Komedia obyczajowa w 3 aktach. Epizod z życia poczciwej, choć nie pozbawionej śmieszności rodziny mieszczańskiej, która, powodowana snobizmem, zaczyna naśladować styl życia bogaczy. Wydany przez państwa Żelskich bal wywołuje wiele komplikacji rozdzinnych i towarzyskich. Sztuka krytykowana ze względu na niebogatą zawartość myślową i zbyt proste przesłanie, ale znakomicie skonstruowana, ze zręcznie pomyślaną intrygą. Pełna ciekawych obserwacji obyczajowych. Obfituje w momenty o dużym humorze sytuacyjnym oraz świetne karykaturalne sylwetki wśród bohaterów, którym zawdzięcza swe powodzenie.
Darmowy fragment publikacji:
Aby rozpocz(cid:261)ć lektur(cid:266),
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dost(cid:266)p do spisu tre(cid:286)ci ksi(cid:261)(cid:298)ki.
Je(cid:286)li chcesz poł(cid:261)czyć si(cid:266) z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poni(cid:298)ej.
MICHAŁ BAŁUCKI
DOM
OTWARTY
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, żda(cid:276)sk 2000
2
OSOBY:
WŁADYSŁAW (cid:297)ELSKI, urz(cid:266)dnik banku
JANINA, jego (cid:298)ona
KAMILA, jej siostra
TELESŻOR, ich wuj
ADOLŻ, narzeczony Kamili
ALŻONS ŻIKALSKI
WICHERKOWSKI
PULCHERIA, jego (cid:298)ona
CIUCIUMKIEWICZ, archiwista
KATARZYNA, jego (cid:298)ona
TECIA, MIECIA, MUNIA ich córki
LOLA
WRÓBELKOWSKI
ŻUJARKIEWICZ
MALINOWSKI
BAżATELKA
ŻRANCISZEK, słu(cid:298)(cid:261)cy
LOKAJ
żo(cid:286)cie
Rzecz dzieje si(cid:266) w mieszkaniu (cid:297)elskich
3
AKT I
Salonik elegancki. - Portiery w oknach i przy drzwiach, stół na (cid:286)rodku, nakryty dywa-
nem.
4
WŁADYSŁAW, TźLźSŻOR, KAMILA, ADOLŻ, pó(cid:296)niej
SCENA PIERWSZA
ŻRANCISZźK.
(Kamila z Adolfem siedz(cid:261) przy pianinie,po lewej Telesfor i Władysław po prawej
graj(cid:261) w szachy).
KAMILA
(graj(cid:261)c sonat(cid:266) Beethovena)
Raz, dwa, trzy - raz, dwa, trzy. (Do Adolfa, siedz(cid:261)cego tu(cid:298) obok niej) No, teraz pan.
AŹOLŻ
(który zapatrzony w ni(cid:261), zapomniał o grze na cztery r(cid:266)ce, ockn(cid:261)wszy si(cid:266))
A prawda - teraz ja (niby zabiera si(cid:266) do grania i zamiast grać, ogl(cid:261)da si(cid:266) na graj(cid:261)cych
w szachy, a widz(cid:261)c ich zaj(cid:266)tych, bierze pr(cid:266)dko r(cid:266)k(cid:266) Kamili i całuje dwukrotnie ogni-
(cid:286)cie).
KAMILA
(wyrywaj(cid:261)c szybko r(cid:266)k(cid:266))
Panie! bo jak mam(cid:266) kocham, tak pan klapsa dostaniesz, jak nie b(cid:266)dziesz spokojnie
siedział.
AŹOLŻ
(bior(cid:261)c j(cid:261) powtórnie)
Jeszcze tylko ten jeden raz.
KAMILA
(jak wy(cid:298)ej)
Panie! bardzo prosz(cid:266) - bo powiem wujaszkowi.
AŹOLŻ
(błagalnie)
Panno Kamilo!
KAMILA
(gło(cid:286)no)
Wujaszku!
TźLźSŻOR(z fajk(cid:261) w ustach, nie ogl(cid:261)daj(cid:261)c si(cid:266), zapatrzony w szachy)
A co tam takiego?
KAMILA
Bo tu pan, Adolf jest niegrzeczny.
TźLźSŻOR (jak wy(cid:298)ej)
No, ho, Adolfku, b(cid:261)d(cid:296) grzeczny, pocałuj j(cid:261) w r(cid:266)k(cid:266) na przeprosiny.
AŹOLŻ (ucieszony)
A widzi pani, wujaszek pozwala (porywa jej r(cid:266)k(cid:266) i obsypuje pocałunkami).
5
KAMILA (wyrywaj(cid:261)c mu r(cid:266)k(cid:266))
Panie! bo si(cid:266) naprawd(cid:266) pogniewam. Pan wiesz, (cid:298)e ja tego nie lubi(cid:266). żraj pan.
AŹOLŻ
Zaraz (zaczyna grać).
KAMILA
Przecie(cid:298) pan ma dwa takty pauzy.
AŹOLŻ (przestaje grać)
Prawda, dwa takty pauzy.
KAMILA
Ach, jaki pan dzi(cid:286) niezno(cid:286)ny! No, zaczynajmy (zaczyna grać). Raz, dwa, trzy - raz,
dwa, trzy - teraz dopiero pan (graj(cid:261) oboje sonat(cid:266) Beethovena, jednak tak, aby nie głu-
szyli rozmowy innych osób).
WŁAŹYSŁAW
Na wuja poci(cid:261)g.
TźLźSŻOR
(zapatrzony w szachy, podnosz(cid:261)c palec do góry)
Zaraz, zaraz, bo ja tu mam planik kapitalny, tylko (nuci) „I chciałabym, i boj(cid:266) si(cid:266)”.
(Mówi) ź! co tam! starosta albo kapucyn, naprzód! (Suwa piona i nuci) „Naprzód, na-
przód marsz, rabiata, na podbicie reszty (cid:286)wiata”.
ŻRANCISZźK
(w białym fartuchu do pasa wychodzi z lewej strony z drugich drzwi i idzie do graj(cid:261)-
cych w szachy)
Prosz(cid:266) panów, pani si(cid:266) pyta, czy tu nakryć do kawy?
WŁAŹYSŁAW (zaj(cid:266)ty szachami)
To mógł wuj tu i(cid:286)ć?
TźLźSŻOR
(zadowolony)
A mógł, mógłś ty si(cid:266) musisz zasłaniać, a ja id(cid:266) wtedy” pionem na królow(cid:261)ś a co? (nu-
ci) „Czy widzisz na tej skale tego, co straszn(cid:261) trzyma bro(cid:276)?”
ŻRANCISZźK
Prosz(cid:266) panów, pani si(cid:266) pyta, czy ...
WŁAŹYSŁAW
(opryskliwie)
Id(cid:296) do diabła! nie nud(cid:296) mi(cid:266)! nie widzisz, (cid:298)em zaj(cid:266)tyś skrzeczy i skrzeczy za uszami!
KAMILA
(do Adolfa, graj(cid:261)c)
Patrz pan na nuty, nie na mnie, bo si(cid:266) znowu pomylisz.
AŹOLŻ
Kiedy ja wol(cid:266) na pani(cid:261).
6
ŻRANCISZźK
(stoj(cid:261)c za Kamil(cid:261))
Prosz(cid:266) panienki ...
KAMILA
Ale ja nie wol(cid:266). No, pilnuj si(cid:266) pan w takcie, raz, dwa, trzy (graj(cid:261) dalej).
ŻRANCISZźK
Prosz(cid:266) panienki... (Widz(cid:261)c, (cid:298)e go nie słysz(cid:261), odchodzi machn(cid:261)wszy r(cid:266)k(cid:261)) ź! kto by si(cid:266)
tam z nimi dogadał! (idzie w gł(cid:261)b na prawo).
SCENA DRUżA
CI(cid:297) i JANINA z lewej, z drugich drzwi.
JANINA
(do Żranciszka)
No, có(cid:298)?
ŻRANCISZźK
(ruszaj(cid:261)c ramionami)
Prosz(cid:266) pani, kiedy tak wszyscy zaj(cid:266)ci, (cid:298)e choć strzelaj za uszami, nie usłysz(cid:261).
JANINA
To nakryj tu i przyno(cid:286) samowar.
ŻRANCISZźK
(idzie na prawo do drugich drzwi, sk(cid:261)d za chwil(cid:266) wraca, nakrywa stół obrusem, znosi
fili(cid:298)anki, bułeczki w koszyczku etc.).
JANINA
(idzie do Władysława i opiera si(cid:266) na jego ramieniu)
Przy kim(cid:298)e szcz(cid:266)(cid:286)cie?
WŁAŹYSŁAW (roztargniony, odsuwaj(cid:261)c j(cid:261) lekko)
Zaraz, zaraz, moja droga, bo to wa(cid:298)ny poci(cid:261)g.
JANINA
(zad(cid:261)sana odchodzi)
A to grzecznie! nie ma co mówić (bierze robótk(cid:266) z koszyczka le(cid:298)(cid:261)cego na stoliku i sia-
da na kanapie, na ko(cid:276)cu oddalonym od Władysława).
TźLźSŻOR
(wstaje zadowolniony i zapalaj(cid:261)c albo poprawiaj(cid:261)c fajeczk(cid:266), zbli(cid:298)a si(cid:266) do Janiny i
mówi, wskazuj(cid:261)c na Władysława z filuternym u(cid:286)miechem)
Zły, bom mu zabił takiego klina, (cid:298)e b(cid:266)dzie majster, je(cid:298)eli si(cid:266) z tego wykr(cid:266)ci, o! patrz,
jak mu zirzedła mina, (nuci na nut(cid:266) poloneza) „Patrzaj, patrzaj, jaka mina- na dół w(cid:261)s,
w gór(cid:266) czupryna” - ram, tam, tam, tam, tam, tam, tam, tam. (Wracaj(cid:261)c do Władysła-
7
wa, staje naprzeciw niego przy stoliku i mówi z tryumfuj(cid:261)c(cid:261) min(cid:261)) No, có(cid:298)? Wymy-
(cid:286)liłe(cid:286) tam co m(cid:261)drego?
WŁAŹYSŁAW
ź, Bo(cid:298)e! có(cid:298) ja si(cid:266) namy(cid:286)lam? (Z naciskiem) Szach królowi i królowej.
TźLźSŻOR
(zakłopotany, łapi(cid:261)c go za r(cid:266)k(cid:266), w której trzymał figur(cid:266))
Co? gdzie? jak? jakim sposobem?
WŁAŹYSŁAW
Po prostu koniem.
TźLźSŻOR
(siada)
Ale ja tego nie widziałem, czekaj no.
WŁAŹYSŁAW
(tryumfuj(cid:261)co)
A widzi wuj.
TźLźSŻOR
Ale bo ta tu przyszła (wskazuje na Janin(cid:266)) i zabałamuciła mnie swoim gadaniem.
JANINA
((cid:286)miej(cid:261)c si(cid:266) ironicznie)
Ja? (wzrusza ramionami).
WŁAŹYSŁAW
(do Janiny z u(cid:286)miechem)
Wuj si(cid:266) wymawia tob(cid:261), jak ta tanecznica, co jej to w ta(cid:276)cu co(cid:286) zawadzało.
TźLźSŻOR
(patrz(cid:261)c w szachy)
A niech go nie znam! a to mi dojechał! (Nuci) „Jak okropne przeznaczenie” ... ram,
tam, tam, tam, tam, tam, ram, tam, tam, tam, tam, taro - „takie losu odmienienie” - ram
(reszt(cid:266) b(cid:266)bni palcami).
WŁAŹYSŁAW
(zwracaj(cid:261)c si(cid:266) do Janiny)
Czy mi si(cid:266) zdawało, duszyczko, (cid:298)e przed chwil(cid:261) co(cid:286) chciała(cid:286) ode mnie?
JANINA
Rychło w czas sobie przypomniałe(cid:286).
WŁAŹYSŁAW
No, nie gniewaj si(cid:266), duszyczko, widzisz, byłem tak zaj(cid:266)ty.
JANINA
ź! nudni jeste(cid:286)cie z tymi waszymi szachamiś jak si(cid:266) zagracie, to dogadać si(cid:266) z wami
nie mo(cid:298)na.
8
WŁAŹYSŁAW
Ze mn(cid:261) mo(cid:298)esz mówić, ile ci si(cid:266) tylko podoba. Mnie to wcale nie przeszkadza, ja mo-
g(cid:266) wygodnie grać i rozmawiać.
JANINA
Albo to prawda.
WŁAŹYSŁAW
Jak ci(cid:266) kocham. No, siadaj, siadaj tu bli(cid:298)ej. (Janina przesiada si(cid:266) na drugi koniec ka-
napy, bli(cid:298)ej Władysława).
Nie wiem, czy ci mówiłem, (cid:298)e wychodz(cid:261)c z biura, spotkałem Malwink(cid:266)?
JANINA
Wi(cid:266)c ju(cid:298) wróciła?
WŁAŹYSŁAW
Tak, i kazała ci powiedzieć ...
TźLźSŻOR
ź! có(cid:298) ty minie straszysz jakimi(cid:286) tam szachami, kiedy ty przecie(cid:298) nie mo(cid:298)esz ruszyć
konia.
WŁAŹYSŁAW
A to dlaczego?
TźLźSŻOR
No, bo odsłaniasz swojego króla.
WŁAŹYSŁAW
Prawda, gdzie(cid:298) ja miałem oczy?
TźLźSŻOR
(tryumfuj(cid:261)co)
A! (nuci) „Chciało si(cid:266) Zosi jagódek, kupić ich za co nie miała” ... (Mówi) Teraz ty si(cid:266)
bro(cid:276) od mata.
JANINA
(przysuwaj(cid:261)c si(cid:266) do Władysława)
Wi(cid:266)c co ci mówiła?
WŁAŹYSŁAW
(nieco niecierpliwie, zapatrzony w szachy)
Kto taki?
JANINA
No, Malwinka.
WŁAŹYSŁAW
(jak wy(cid:298)ej)
Jaka Malwinka?
9
JANINA
Przecie(cid:298) sam mówiłe(cid:286).
WŁAŹYSŁAW
(jak wy(cid:298)ej)
Moja droga, nie przeszkadzaj mi teraz.
JANINA
(wstaje, rzuca robótk(cid:266) i wzrusza ramionami)
I on to nazywa rozmow(cid:261)!
ŻRANCISZźK
Prosz(cid:266) pani, kawa ju(cid:298) przeciekła.
JANINA
Id(cid:266), id(cid:266) (idzie do samowara, stoj(cid:261)cego na stoliczku pod (cid:286)cian(cid:261), nalewa kaw(cid:266) do fili(cid:298)a-
nek, które Żranciszek zanosi na stół). Wujaszek czarn(cid:261)?
TźLźSŻOR
(wpatrzony w szachy)
Czarn(cid:261), to si(cid:266) rozumie. (Nuci) „Czarny kolor jest ozdob(cid:261), czarno chodz(cid:261) wszystkie
stany”.
KAMILA
(z oburzeniem)
No, widzi pan, znowu si(cid:266) zmyliłe(cid:286)! - nie, to co(cid:286) okropnego, jak pan dzi(cid:286) nie uwa(cid:298)a.
AŹOLŻ
To mo(cid:298)e by(cid:286)my lepiej porozmawiali?
KAMILA
(wzrusza, ramionami i patrzy na niego z góry)
Pan te(cid:298) do rozmowy, Bo(cid:298)e! Ju(cid:298) naprzód wiem, co mi pan powieszŚ „Ach! pani” alboŚ
„Och! pani” - a dla odmiany czasem (na(cid:286)laduj(cid:261)c jego błagalny głos) „Panno Kamilo!”
Przyznasz pan sam, (cid:298)e to wcale nie zabawne.
AŹOLŻ
(obra(cid:298)ony)
Nudzi to pani(cid:261)? Skoro tak, to grajmy.
KAMILA
żrajmy. (żdy Adolf zbyt mocno uderza w klawisze z irytacji) Co pan robisz? nie tak
mocno.
JANINA
(do stolika szachowego zwrócona)
Prosz(cid:266) panów do kawy.
TźLźSŻOR
Zaraz, w tej chwili b(cid:266)dzie koniec.
JANINA
Panie Adolfie, Kamilko! (Widz(cid:261)c, (cid:298)e nie słysz(cid:261), idzie (cid:298)ywo ku nim i staj(cid:261)c za plecami,
woła gło(cid:286)no) Prosz(cid:266) do kawy! Czy(cid:286)cie pogłuchli?
10
KAMILA
(zrywaj(cid:261)c si(cid:266))
To pan Adolf tak si(cid:266) tłucze, (cid:298)e mało klawiszy nie połamie (robi mu gniewn(cid:261) mink(cid:266)).
źhm, szkaradny pan jeste(cid:286)! gniewam si(cid:266) na pana! (rzuca nuty na taboret i odchodzi do
(cid:286)rodkowego stołu).
AŹOLŻ
(patrz(cid:261)c na ni(cid:261) z u(cid:286)miechem i czuło(cid:286)ci(cid:261))
Przeprosz(cid:266).
KAMILA
Pan by(cid:286) ci(cid:261)gle przepraszał, nic z tego! (odchodzi, siada do kawy).
(Adolf składa nuty i idzie tam tak(cid:298)e za ni(cid:261)).
TźLźSŻOR
(z zapałem)
Szach! mat!
JANINA
Wujaszku, bo kawa ostygnie.
TźLźSŻOR
(wstaje)
Id(cid:266), id(cid:266), (zbli(cid:298)a si(cid:266) do stołu) powiadam wam, dałem mu takiego mata, (cid:298)e to ha!
JANINA
(przysuwaj(cid:261)c Telesforowi fili(cid:298)ank(cid:266))
Słu(cid:298)(cid:266) wujowi.
TźLźSŻOR
(siada)
Kawka - wybornie, doskonale! (Pije) Pyszno(cid:286)ci! (Delektuj(cid:261)c si(cid:266)) Ju(cid:298) to mo(cid:298)na powie-
dzieć, (cid:298)e my sobie tu w naszym kółku (cid:298)yjemy jak w raju.
JANINA
(z przek(cid:261)sem, półgłosem)
Nie wszyscy.
WŁAŹYSŁAW
(patrz(cid:261)c na ni(cid:261), z łagodnym wyrzutem)
Janinko.
TźLźSŻOR
(do Władysława)
Co ona mówi?
KAMILA
(cid:297)e nam tu znowu nie tak bardzo przyjemnie, jak wujaszek my(cid:286)li.
TźLźSŻOR
A czegó(cid:298) ty jeszcze chcesz, smarkulo jaka(cid:286)? Masz chłopca jak malowanie, co po ca-
łych prawie dniach kamieniem siedzi przy tobie.
11
KAMILA
(z ironi(cid:261))
To prawda, (cid:298)e kamieniem.
TźLźSŻOR
Nie tak jak inny, co to odprawia konkury jak za pa(cid:276)szczyzn(cid:266) i patrzy tylko, jakby si(cid:266)
wymkn(cid:261)ć od panny na lampartk(cid:266) (wstaje).
AŹOLŻ
Panna Kamila wolałaby mo(cid:298)e takiego, byleby si(cid:266) umiał szastać, prawić komplementa,
znosić z miasta nowinki, bajeczki.
KAMILA
(z przek(cid:261)sem)
A przynajmniej, (cid:298)eby był zabawniejszym od pana.
TźLźSŻOR
A có(cid:298) to, ma przed tob(cid:261) na linie ta(cid:276)czyć czy co? Patrzcie j(cid:261), jaka mi. wybredna dama!
Ta to ty nie wiem jak powinna(cid:286) dzi(cid:266)kować Panu Bogu, (cid:298)e ci nadarzył takiego po-
czciwca, suszyć przynajmniej co pi(cid:261)tek.
KAMILA
(pod nosem, zad(cid:261)sana)
Jeszcze czego!
TźLźSŻOR
Albo Władysław, niech mi kto poka(cid:298)e drugiego takiego m(cid:266)(cid:298)a! Co dzie(cid:276) z biura pro-
sto, jak strzelił, do domu.
JANINA
I do szachów.
TźLźSŻOR
No, wielka rzecz, (cid:298)e sobie tam czasem par(cid:266) partyjek ...
JANINA
(z u(cid:286)miechem)
Powiedz, wuj, kilka, kilkana(cid:286)cie.
TźLźSŻOR
Ale za to wieczór oddaj(cid:266) ci go do dyspozycjiś mało ci jeszcze?
WŁAŹYSŁAW
(z u(cid:286)miechem)
Musi jej być mało, skoro si(cid:266) nudzi.
TźLźSŻOR
Czekaj, nie b(cid:266)dzie si(cid:266) nudzić, niech no tylko zaczn(cid:261) si(cid:266) sypać dzieci jedno po drugim.
JANINA
(reflektuje go, wskazuj(cid:261)c oczami na Kamil(cid:261))
Wujaszku!
12
TźLźSŻOR
(zatykaj(cid:261)c sobie usta, na stronie)
Tam do diabła! zapomniałem na (cid:286)mierć, (cid:298)e my tu m.amy pann(cid:266) mi(cid:266)dzy sob(cid:261). (Krz(cid:261)ka
i mówi do Kamili) Te, tego, bo widzisz, ja mówiłem o tych bocianach, co to przynosz(cid:261)
.. .
KAMILA
(naiwnie)
O jakich bocianach? - co, co?
WŁAŹYSŁAW
(wstaj(cid:261)c, bierze go na stron(cid:266))
Źaj wuj pokój, nie tłumacz si(cid:266), bo b(cid:266)dzie jeszcze gorzej.
SCENA TRZECIA
CI(cid:297) i PULCHźRIA z gł(cid:266)bi. - Wstaj(cid:261) od stołu.
JANINA
(wstaje naprzeciw wchodz(cid:261)cej)
A, pani Pulcheria!
PULCHźRIA
(ubrana okazale)
Có(cid:298) si(cid:266) z wami dzieje? (podaje r(cid:266)k(cid:266) Janinie). Jak si(cid:266) masz, Kamilko? (Kłania si(cid:266) pa-
nom) Witam pana pułkownika.
TźLźSŻOR
(który nakładał fajk(cid:266))
Sługa pani dobrodziejki.
PULCHźRIA
(siada)
Co si(cid:266) z wami dzieje? My(cid:286)lałam, (cid:298)e was nie ma w Krakowie.
JANINA
Źlaczego?
PULCHźRIA
Bo was nigdzie nie widać, ani w ko(cid:286)ciele, ani w teatrze, ani na spacerach. Czy wiesz,
panie Władysławie, co zaczynaj(cid:261) mówić o panu?
WŁAŹYSŁAW
Có(cid:298) takiego?
PULCHźRIA
(cid:297)e jeste(cid:286) zazdrosny o (cid:298)on(cid:266). Jak m(cid:266)(cid:298)a kocham!
13
WŁAŹYSŁAW
(z ironicznym u(cid:286)miechem)
O! a to dlaczego?
PULCHźRIA
Bo jej pan nigdzie nie pokazujesz.
TźLźSŻOR
(zapalaj(cid:261)c fajk(cid:266))
Pani dobrodziejko, przecie(cid:298) (cid:298)ona nie mena(cid:298)eria, (cid:298)eby j(cid:261) pokazywać.
PULCHźRIA
Ale nie nale(cid:298)y zamykać jej w domu. Ja, przyznam si(cid:266) pa(cid:276)stwu, umarłabym z nudów,
(cid:298)eby mi tak przyszło siedzieć z m(cid:266)(cid:298)em dzie(cid:276) w dzie(cid:276).
WŁAŹYSŁAW
To bardzo pochlebnie dla m(cid:266)(cid:298)a.
PULCHźRIA
Mój m(cid:261)(cid:298) wie o tym dobrze i dlatego stara si(cid:266) rozerwać mnie, jak mo(cid:298)e. Przedwczoraj
na przykład byli(cid:286)my na balu akademickim..
WŁAŹYSŁAW
Proponowałem i ja mojej (cid:298)onie, ale nie chciała.
PULCHźRIA
(mocno zdziwiona)
Źlaczego?
JANINA
Nie lubi(cid:266) balów publicznych.
PULCHźRIA
No, to powinni(cid:286)cie u siebie urz(cid:261)dzić jaki wieczór ta(cid:276)cuj(cid:261)cy.
KAMILA
(klaszcz(cid:261)c w r(cid:266)ce)
Zabaw(cid:266) ta(cid:276)cuj(cid:261)c(cid:261)! ach, jakby to było dobrze! (do Adolfa półgłosem) Niech pan na-
mawia szwagra. Przecie(cid:298) panu tak(cid:298)e o to chodzić powinno, (cid:298)eby(cid:286)my si(cid:266) zabawili.
AŹOLŻ
Kiedy ja si(cid:266) i tak doskonale bawi(cid:266).
KAMILA
Obrzydliwy egoista z pana.
JANINA
Rzeczywi(cid:286)cie, Władziu, mogliby(cid:286)my dać jaki. wieczór ta(cid:276)cuj(cid:261)cy.
WŁAŹYSŁAW
Ale dla kogo? moja droga, mamy tak mało znajomo(cid:286)ci.
PULCHźRIA
Có(cid:298) łatwiejszego jak o to? Porobicie kilka wizyt i ...
14
JANINA
Tak, porobimy wizyty.
PULCHźRIA
I b(cid:266)dziecie mieli znajomo(cid:286)ci.
WŁAŹYSŁAW
Mamy zawierać znajomo(cid:286)ci dla jednego wieczoru ta(cid:276)cuj(cid:261)cego?
PULCHźRIA
No, przecie(cid:298) na jednym, s(cid:261)dz(cid:266), nie przestaniecie. Czas ju(cid:298), (cid:298)eby(cid:286)cie sko(cid:276)czyli te mio-
dowe miesi(cid:261)ce i zacz(cid:266)li prowadzić dom otwarty.
WŁAŹYSŁAW
(z ironicznym u(cid:286)miechem)
Nie zamykam go przed nikim, pani dobrodziejko.
KAMILA
ź, co tam, o tem potem, ale teraz ten bal. (Do Telesfora, który wyszedł przed chwil(cid:261)
dla wydmuchania i wyczyszczeni(cid:261) fajki, a teraz wraca - biegn(cid:261)c naprzeciw niemu)
TźLźSŻOR
A o có(cid:298) to chodzi?
KAMILA
Chcemy urz(cid:261)dzić tu u nas zabaw(cid:266) ta(cid:276)cuj(cid:261)c(cid:261).
JANINA
Ale nasi. panowie jako(cid:286) nie bardzo s(cid:261) z,a tym (patrzy na m(cid:266)(cid:298)a z wymówk(cid:261)).
TźLźSŻOR
A to dlaczego? (Do Władysława) Ja nie widz(cid:266) racji, (cid:298)eby im odmawiać tej przyjemno-
(cid:286)ci. .
KAMILA
(do Adolfa)
A widzisz pan, wujaszek tak(cid:298)e za nami.
TźLźSŻOR
To si(cid:266) rozumie... Źlaczego si(cid:266) nie zabawić, i do tego jeszcze w karnawał?
KAMILA
(ciszej)
To, to, to, wujaszku.
TźLźSŻOR
Młode to, to nic dziwnego, (cid:298)e rade by sobie pohulać. Ja sam, choć stary, a nie r(cid:266)cz(cid:266) za
siebie, czybym si(cid:266) jeszcze nie pu(cid:286)cił w tany, jakby tak ur(cid:298)n(cid:266)ła muzyka.
KAMILA
(do Adolfa)
Widzisz pan, bierz przykład z wujcia.
15
TźLźSŻOR
Tak, to im si(cid:266) nale(cid:298)y. I je(cid:298)eli Władysław nie zechce, to ja wam bal wyprawi(cid:266).
KAMILA
(całuje go w r(cid:266)k(cid:266))
Ach, wujaszku drogi!
PULCHźRIA
Brawo! brawo, panie pułkowniku!
TźLźSŻOR
(zbli(cid:298)aj(cid:261)c si(cid:266) do Władysława)
No, zgoda?
WŁAŹYSŁAW
Ale(cid:298), wuju, przecie(cid:298) mnie o wydatki nie idzie. Je(cid:298)eli Janina sobie (cid:298)yczy, to i owszem.
TźLźSŻOR
O! na nic, bratku, ja pierwszy si(cid:266) odezwałem, moje na .wierzchu. Zreszt(cid:261) miałem wam
i tak urz(cid:261)dzić fetk(cid:266) na moje imieniny, tylko mi ten zbrodniarz reumatyzm przeszko-
dził! Za to teraz wyprawi(cid:266) wam bal co si(cid:266) zowie.
JANINA
ź, gdzie(cid:298)by wuj...
TźLźSŻOR
(gro(cid:298)(cid:261)c jej)
No! bo b(cid:266)d(cid:266) spiskował przeciwko wam - jak chcecie?
PULCHźRIA
(do Janiny)
Skoro wuj sobie tego (cid:298)yczy.
KAMILA (uradowana)
Musz(cid:266) wujcia wy(cid:286)ciskać za to ((cid:286)ciska go i całuje).
TźLźSŻOR
((cid:286)miej(cid:261)c si(cid:266))
żotówk(cid:261) mi płaci, i to z góry. No, no, nie tak bardzo, bo Adolfowi ledwie oczy nie
wylez(cid:261) na wierzch z zazdro(cid:286)ci. Patrz, jak si(cid:266) oblizuje. (do Adolfa, dra(cid:298)ni(cid:261)c si(cid:266) z nim)
A! nie dla psa kiełbasa.
PULCHźRIA
Wi(cid:266)c kogó(cid:298) my(cid:286)licie zaprosić?
JANINA
Prawda - kogo by tu? Jak pani my(cid:286)li?
PULCHźRIA
Najlepiej b(cid:266)dzie spisać list(cid:266)ś kawałek papieru...
16
KAMILA
(zrywaj(cid:261)c si(cid:266))
Zaraz, zaraz. (Do Żranciszka, id(cid:261)cego z lewej na prawo) Żranciszku, pr(cid:266)dko papieru,
atramentu!
ŻRANCISZźK
(wystraszony)
O! rany boskie! czy mo(cid:298)e kto zachorował.
KAMILA
Ale(cid:298) gdzie(cid:298) tam - b(cid:266)dziemy mieli bal.
ŻRANCISZźK
(uradowany)
Tu? u nas?
KAMILA
Tak.
ŻRANCISZźK
H(cid:266), h(cid:266), to(cid:298) to b(cid:266)dzie uciechy! Musz(cid:266) zaraz Walentowej dać moj(cid:261) biał(cid:261) kamizelk(cid:266) do
prania, bo od pa(cid:276)skiego wesela mocno si(cid:266) ju(cid:298) przybrukała.
KAMILA
No, spiesz si(cid:266), Żranciszku.
ŻRANCISZźK
Lec(cid:266), panienko. (Wraca si(cid:266)) Co to panienka kazała przynie(cid:286)ć?
KAMILA
Papier, pióro i...
ŻRANCISZźK
Aha, wiem ju(cid:298), wiem - zaraz, zaraz (na lewo do drugich drzwi).
PULCHźRIA
(z (cid:298)artobliw(cid:261) powag(cid:261))
A wi(cid:266)c zapraszam panów na wojenn(cid:261) narad(cid:266). B(cid:266)dziemy układać list(cid:266) go(cid:286)ci.
KAMILA
Wujaszek b(cid:266)dzie prezesem.
PULCHźRIA
Tak, tak, pan pułkownik b(cid:266)dzie prezesem (bierze go z Kamil(cid:261) pod r(cid:266)k(cid:266) i sadzaj(cid:261) przy
okr(cid:261)głym stole na pierwszym miejscu).
TźLźSŻOR
Patrzcie, ju(cid:298) mnie dygnitarzem zrobiły! To dyplomatki dopiero. To mianujcie(cid:298) Adolfa
chocia(cid:298) sekretarzem, (cid:298)eby mu zazdro(cid:286)ć nie było.
PULCHźRIA
Źobrze. Pan Adolf b(cid:266)dzie trzymaj(cid:261)cym pióro.
17
AŹOLŻ
(siada po prawej od widzów, obok Telesfora)
Tylko pióra nie widz(cid:266).
KAMILA
(biegnie do drzwi na lewo)
Zaraz b(cid:266)dzie. - Żranciszku!
ŻRANCISZźK
(z prawej)
Id(cid:266), id(cid:266), panienko (przynosi przybory do pisania - czas jaki(cid:286) z gł(cid:266)bi przysłuchuje si(cid:266) z
zaj(cid:266)ciem i uciech(cid:261) rozmowie, a potem schodzi ze sceny).
TźLźSŻOR
(wesoło)
Kamilka przy sekretarzu jako pomocnik, a Władzio przy (cid:298)onie (wskazuje na lewo sie-
dzenia). No, posiedzenie otwarte.
PULCHźRIA
Kogó(cid:298) wi(cid:266)c my(cid:286)licie prosić?
TźLźSŻOR
A, przede wszystkim pani(cid:261) dobrodziejk(cid:266) z m(cid:266)(cid:298)em.
JANINA
To si(cid:266) ju(cid:298) samo przez si(cid:266) rozumie.
PULCHźRIA
Źzi(cid:266)kuj(cid:266) za siebie i za m(cid:266)(cid:298)a. No, a potem?
TźLźSŻOR
Mo(cid:298)e by wypadało zaprosić Ciuciumkiewiczów? On mój kolega szkolny.
PULCHźRIA
Ale ona sławna bajczarka.
TźLźSŻOR
To si(cid:266) j(cid:261) tym wła(cid:286)nie udobrucha.
WŁAŹYSŁAW
B(cid:266)dzie to rodzaj okupu, jak owemu smokowi podwawelskiemuś trzeba by jej dać ba-
raniny, (cid:298)eby si(cid:266) nie rzucała na ludzi.
JANINA
No, i je(cid:298)eli si(cid:266) nie myl(cid:266), ma cztery córki. Na wieczorze ta(cid:276)cuj(cid:261)cym cztery panny, to
tak(cid:298)e co(cid:286) znaczy.
WŁAŹYSŁAW
Tak, kadryl ju(cid:298) zapewniony.
AŹOLŻ
A (cid:298)e s(cid:261) brzydkie, wi(cid:266)c nie b(cid:266)d(cid:261) robić niebezpiecznej konkurencji innym pannom.
18
KAMILA
((cid:298)ywo)
Źo kogo pan to stosujesz?
AŹOLŻ
Źo panien w ogólno(cid:286)ci.
KAMILA
A do mnie w szczególno(cid:286)ci, nieprawda?
TźLźSŻOR
No, no, ty mała, cicho tam. Wiecznie by si(cid:266) tylko kłóciła.
KAMILA
(z pewn(cid:261) irytacj(cid:261))
B(cid:261)d(cid:296) pan pewny, (cid:298)e mi wcale o to chodzić nie b(cid:266)dzie, choćby si(cid:266) pan umizgał do
wszystkich czterech panien Ciuciumkiewicz na raz.
TźLźSŻOR
Cicho! A to skaranie boskie z t(cid:261) dziewczyn(cid:261)!
KAMILA
Ja tylko odpowiadam na zaczepk(cid:266).
PULCHźRIA
Ale(cid:298), pa(cid:276)stwo, piszmy, bo do jutra nie sko(cid:276)czymy.
JANINA
(z zaj(cid:266)ciem)
Tak, tak, piszmy. Któ(cid:298) teraz?
PULCHźRIA
Ja bym proponowała pani(cid:261) Żifikowsk(cid:261). Ta wprawdzie nie ma córek, ale za to pot(cid:266)(cid:298)ny
zast(cid:266)p kuzynek, które dostarcza na wszystkie zabawy prywatne.
WŁAŹYSŁAW
I dlatego nazywaj(cid:261) j(cid:261) wszyscy cioci(cid:261) swatk(cid:261).
TźLźSŻOR
(przypominaj(cid:261)c sobie)
Żifikowsk(cid:261), Żifikowsk(cid:261) - czekajcie, czy to nie b(cid:266)dzie wdowa po majorze Żifikow-
skim?
PULCHźRIA
Tak. Pan j(cid:261) zna?
TźLźSŻOR
Jak stary szel(cid:261)g, pani dobrodziejko. Ale przypominam sobie, (cid:298)e o niej nieszczególniej
mówiono we Lwowie.
KAMILA
(kl(cid:266)kn(cid:261)wszy na stołku, opiera si(cid:266) na r(cid:266)ce)
Jak to nieszczególnie? Źlaczego?
19
TźLźSŻOR
(przedrze(cid:296)niaj(cid:261)c j(cid:261))
Źlaczego? dlaczego? J(cid:261)k b(cid:266)dziesz taka ciekawa, to nie uro(cid:286)niesz. Miała jaki(cid:286) feler, i
basta.
PULCHźRIA
Tak, ale jak odziedziczyła po babce trzy kamienice i wie(cid:286), opinia publiczna pogodziła
si(cid:266) z ni(cid:261) zupełnie i dzi(cid:286) przyjmuj(cid:261) j(cid:261) wsz(cid:266)dzie, była nawet gospodyni(cid:261) na jednym ba-
lu.
WŁAŹYSŁAW
Ze wzgl(cid:266)du na trzy kamienice.
AŹOLŻ
To mo(cid:298)e by było lepiej kamienice zaprosić?
KAMILA
Pana si(cid:266) nikt o to nie pyta. Pan masz, tylko pisać, a nie mówić.
JANINA
To jak(cid:298)e(cid:298), Władziu? Zaprosić t(cid:266) pani(cid:261)?
WŁAŹYSŁAW
(wahaj(cid:261)ca)
Ja bym wolał - nie...
PULCHźRIA
(zgorszona)
A, moi drodzy! jak tak b(cid:266)dziecie chcieli skrupulatnie roztrz(cid:261)sać przeszło(cid:286)ć ka(cid:298)dego, to
zostaniecie w ko(cid:276)cu bez go(cid:286)ci, bo nie ma nikogo bez „ale”. Zreszt(cid:261), to było tak daw-
no...
TźLźSŻOR
(cid:297)e nast(cid:261)piło przedawniemie. Pal j(cid:261) licho! - ja wotuj(cid:266) za t(cid:261) pani(cid:261).
WŁAŹYSŁAW
Ha, skoro wujaszek, to i my. „Nie s(cid:261)d(cid:296), nie b(cid:266)dziesz s(cid:261)dzony”.
AŹOLŻ
(pisz(cid:261)c)
A wi(cid:266)c, wi(cid:266)kszo(cid:286)ci(cid:261) głosów, Żifikowska z przyległo(cid:286)ciami.
KAMILA
Z jakimi znowu przyległo(cid:286)ciami?
AŹOLŻ
No, z kuzynkami.
KAMILA
(kr(cid:266)c(cid:261)c głow(cid:261) z przek(cid:261)sem)
Jaki pan dowcipny.
20
PULCHźRIA
(przypomniawszy sobie, (cid:298)ywo)
A! zapomnieli(cid:286)my o bardzo wa(cid:298)nej figurze - Pieprzy(cid:276)ska.
AŹOLŻ
Z wieloma córkami?
PULCHźRIA
Córkami? Przecie(cid:298) to panna.
AŹOLŻ
Przepraszam, nie wiedziałem.
PULCHźRIA
Ale panna ju(cid:298) w tym wieku, (cid:298)e (cid:286)miało mo(cid:298)e pokazywać si(cid:266) bez opiekaŚ ma lat prze-
szło pi(cid:266)ćdziesi(cid:261)t.
TźLźSŻOR
Porz(cid:261)dnie zakonserwowane panie(cid:276)stwo.
JANINA
To có(cid:298) ona tu b(cid:266)dzie robić u nas?
PULCHźRIA
(z wa(cid:298)no(cid:286)ci(cid:261))
Jest kanoniczk(cid:261) i do tego frejlin(cid:261) jakiego(cid:286) dworu panuj(cid:261)cego. Tote(cid:298) zapraszaj(cid:261) j(cid:261)
wsz(cid:266)dzie, bo to niemała ozdoba salonu taka figura.
JANINA
Ale(cid:298) my nie znamy tej pani.
PULCHźRIA
Nic łatwiejszego. Zapiszesz si(cid:266) na członka stowarzyszenia Źrabiny Cnót Chrze(cid:286)cija(cid:276)-
skich, którego jest prezesow(cid:261), i znajomo(cid:286)ć gotowa.
AŹOLŻ
(pisze)
Wi(cid:266)c pani, to jest chciałem powiedziećŚ panna Pieprzy(cid:276)ska, dla udekorowania salonu.
JANINA
Ja s(cid:261)dz(cid:266), (cid:298)e ju(cid:298) dosyć b(cid:266)dzie pa(cid:276).
KAMILA
O! a(cid:298) nadto! Tylko teraz panów, i to samych młodych.
TźLźSŻOR
(tr(cid:261)caj(cid:261)c Adolfa)
Uwa(cid:298)asz, jak ci(cid:266) pikuje.
KAMILA
(z pewnym naciskiem)
I do tego przystojnych.
21
Pobierz darmowy fragment (pdf)