Darmowy fragment publikacji:
A
K
Y
T
Y
R
K
I
X
X
i
X
X
U
K
E
I
W
15
J
0
1
9
1
A
C
A
M
R
O
F
i
c
ś
o
n
s
e
z
c
o
w
o
n
e
i
w
o
k
d
a
i
w
Ś
W czasie zorganizowanej przez Katedrę Krytyki Współ-
czesnej Wydziału Polonistyki UJ konferencji Formacja
1910 – świadkowie nowoczesności (Kraków, 18–20 paź-
dziernika 2010) zadawaliśmy sobie przede wszystkim pyta-
nie, czy istniało pokolenie 1910, czy też jest ono tylko fan-
tazmatem badawczym. Myślę, że czytając zgromadzone
w tej książce teksty, wygłoszone w trakcie trzech dni
obrad, można powiedzieć, że nie był to tylko fantazmat,
ale również problem badawczy, problem biograficzny, nad
którym warto się wciąż zastanawiać.
W jakich formach zatem poznawaliśmy światopogląd
tego pokolenia, skoro skłonni byliśmy uwierzyć, że ono
w ogóle istniało? Poznaliśmy generację 1910 jako narra-
cję, czyli jako pewną zbiorową opowieść o własnych
losach, opowieść sformułowaną przez to właśnie poko-
lenie. Poznaliśmy to pokolenie jako określony projekt
autobiograficzny, który dalej można rozwijać i rozbudo-
wywać. Poznaliśmy to pokolenie jako przykład i jedno-
cześnie dowód badawczy istnienia pewnej kategorii teore-
tyczno-literackiej, która okazuje się kategorią wciąż żywą
i żywotną. Poznaliśmy to pokolenie z innej nieco strony –
jako wspólnotę negatywną, która na podstawie pewnych
sprzeczności wewnątrz tego ciała się rodzących potrafiła
sformułować obraz jedności. Poznaliśmy to pokolenie jako
diagnostów czasu zmiany, co wymusza rozpoznanie bio-
grafii tego pokolenia wobec czasu wojny.
Marta Wyka (fragment Wstępu)
ISBN 97883-242-1615-4
www.universitas.com.pl
9 788324 216154
T
A
V
z
ł
z
0
0
,
7
3
FORMACJA 1910
Świadkowie nowoczesności
A
K
Y
T
Y
R
K
I
X
X
i
X
X
U
K
E
I
W
universitas
FORMACJA 1910
Świadkowie nowoczesności
UNIWERSYTET JAGIELLOŃ SKI
WYDZIAŁ POLONISTYKI
15
KRYTYKA
XX i XXI
WIEKU
seria pod redakcją
DOROTY KOZICKIEJ
MACIEJA URBANOWSKIEGO
MARTY WYKI
W przygotowaniu:
Lidia Burska. Szkice krytyczne
oprac. Marek Zaleski
Jacek Łukasiewicz. TR
FORMACJA 1910
Świadkowie nowoczesności
A
K
Y
T
Y
R
K
I
X
X
i
X
X
U
K
E
I
W
redakcja
Dorota Kozicka
Tomasz Cieślak-Sokołowski
Kraków
Publikacja powstała w ramach projektu badawczego własnego
„Formacja 1910: świadkowie nowoczesności” (N N 103 064 238)
finansowanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Publikacja dofinansowana ze środków Wydziału Polonistyki UJ
© Copyright
UNIVERSITAS, Kraków 2011
by Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych
ISBN 97883–242–1570–6
TAiWPN UNIVERSITAS
Projekt okładki i stron tytułowych
Sepielak
www.universitas.com.pl
Spis treści
Marta Wyka, Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
7
POKOLENIE: KATEGORIA
Tomasz Kunz, Pokolenie jako kategoria nowoczesna
(o pragmatyce narracji pokoleniowej) . . . . . . . . . . . . . . .
Dorota Kozicka, „Pokolenie”. Reaktywacja? . . . . . . . . . . . . .
Teresa Walas, Czy istniało pokolenie literackie 1910? . . . . . .
Marek Zaleski, Pokolenie 1910 jako mroczny przedmiot
pożądania historyka literatury . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
FORMACJA 1910: ŚWIADKOWIE NOWOCZESNOŚCI
Marta Wyka, Formacja 1910 – doświadczenia, emocje,
horyzonty światopoglądowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Hanna Gosk, Diagności czasu zmiany (in statu nascendi).
K. Wyka, Cz. Miłosz, J. Andrzejewski, J. Kott, A. Sandauer
wobec doświadczenia lat 40. XX wieku . . . . . . . . . . . . . .
Tomasz Mizerkiewicz, Późność i nowoczesność.
11
22
35
50
63
85
O świadomości pokoleniowej w senilnych tekstach
formacji 1910 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
97
Aleksander Fiut, Zrozumieć katastrofę . . . . . . . . . . . . . . . . . 115
Andrzej Zieniewicz, Profecja i świadectwo. Salon i spowiedź.
Bieguny doświadczenia formacji 1910 . . . . . . . . . . . . . . . 122
Paweł Rodak, Pokolenie 1910, pokolenie wojenne i spór
o Conrada . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 135
Mateusz Antoniuk, Dwa pokolenia, dwie piosenki o końcu
świata. „Formacja 1910” versus „Formacja 1920” . . . . . 150
FORMACJA 1910: KRYTYCY
Jerzy Jarzębski, Pisarze pokolenia 1910 jako krytycy:
Gombrowicz i Miłosz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 171
Spis treści
Leonard Neuger, Kazimierz Wyka: pokolenie, gospodarzenie,
doświadczenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 181
Krzysztof Biedrzycki, Kazimierz Wyka pisze o Czesławie
Miłoszu. Poetyka i poetyczność tekstu krytycznego . . . . . 191
Jarosław Fazan, Ludwik Fryde o „drogach i powołaniach”
krytyki współczesnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 201
Marian Stala, Miłosz, Turowicz: ślady przyjaźni . . . . . . . . . . 210
FORMACJA 1910: PROZAICY
Krzysztof Uniłowski, Proza Teodora Parnickiego na tle
formacji 1910 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 229
Andrzej Niewiadomski, „Dziwna” nowoczesność Zygmunta
Haupta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 241
Maciej Nowak, Bobkowski i świat techniki . . . . . . . . . . . . . . 267
Piotr Sobolczyk, 19 vs . 22: Jerzy Andrzejewski i numerologia 282
Brigitte Gautier, Europejskie pokolenie humanistów, czyli
o eseistyce Hanny Malewskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 299
FORMACJA 1910: POECI
Maria Delaperièrre, Żagary: pokolenie literackie czy druga
awangarda? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 311
Tadeusz Bujnicki, Wileński rocznik 1910. Co się działo na
przełomie lat 20. i 30.? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 326
Joanna Zach, Anna Świrszczyńska: między estetyką kreacyjną
a mimesis . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 347
Tomasz Cieślak-Sokołowski, W „wąwozach awangardy”:
Lech Piwowar, Mila Elin . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 357
POKOLENIE 1910: CENTRUM I PERYFERIA EUROPY
Maciej Urbanowski, Pokolenie 1910 i prądy duchowe wśród
młodzieży francuskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 381
Andrzej Zawadzki, Rumuńskie pokolenie 1910
w poszukiwaniu nowoczesnego modelu kulturowego.
Emil Cioran, Schimbarea la faţa a României . . . . . . . . . . 404
Marta Wyka
Wstęp
W czasie zorganizowanej przez Katedrę Krytyki Współczesnej
Wydziału Polonistyki UJ konferencji Formacja 1910 – świadkowie
nowoczesności (Kraków, 18–20 października 2010) zadawaliśmy so-
bie przede wszystkim pytanie, czy istniało pokolenie 1910, czy też
jest ono tylko fantazmatem badawczym. Myślę, że czytając zgroma-
dzone w tej książce teksty, wygłoszone w trakcie trzech dni obrad,
można powiedzieć, że nie był to tylko fantazmat, ale również pro-
blem badawczy, problem biograficzny, nad którym warto się wciąż
zastanawiać.
W jakich formach zatem poznawaliśmy światopogląd tego poko-
lenia, skoro skłonni byliśmy uwierzyć, że ono w ogóle istniało? Po-
znaliśmy generację 1910 jako narrację, czyli jako pewną zbiorową
opowieść o własnych losach, opowieść sformułowaną przez to wła-
śnie pokolenie. Poznaliśmy to pokolenie – odwołuję się tutaj do po-
szczególnych, choć nie wszystkich, wygłoszonych referatów – jako
określony projekt autobiograficzny, który dalej można rozwijać
i rozbudowywać. Poznaliśmy to pokolenie jako przykład i jednocze-
śnie dowód badawczy istnienia pewnej kategorii teoretycznoliterac-
kiej, która okazuje się kategorią wciąż żywą i żywotną. Poznaliśmy
to pokolenie z innej nieco strony – jako wspólnotę negatywną, która
na podstawie pewnych sprzeczności wewnątrz tego ciała się rodzą-
cych potrafiła sformułować obraz jedności. Poznaliśmy to pokolenie
jako diagnostów czasu zmiany, co wymusza rozpoznanie biografii
tego pokolenia wobec czasu wojny.
Nazywaliśmy członków tego pokolenia bądź fundamentalista-
mi, bądź strażnikami kodeksu, czyli zwolennikami i wykonawcami
pewnego zespołu imponderabiliów, bądź jeszcze prościej – że tak po-
Wstęp
wiem, w cywilnym języku – nonkonformistami. Zastanawialiśmy
się, jakie były efekty literackie i światopoglądowe tych postaw non-
konformistycznych, które bardzo często znajdowały się w stanie za-
grożenia. Oczywiście, te dramatyczne wybory, wykluczenia, jakie
się wewnątrz tego pokolenia dokonywały, mogą być dalej przedmio-
tem badań historycznoliterackich. Spróbowaliśmy sformułować tak-
że coś w rodzaju apelu o nieobecnych, czyli o to, żeby włączyć do
głównego, badanego dotychczas korpusu formacji 1910 takie nazwi-
ska, które znalazły się poza tym korpusem, a które mogłyby w ten
korpus być inkorporowane. Myślę przede wszystkim o Janie Kocie,
Kornelu Filipowiczu, Hannie Malewskiej, ale również o pisarzach
urodzonych nieco wcześniej, pisarzach, którzy współcześnie w pe-
wien sposób współtworzą całościowy obraz tej formacji – poczynając
od Jerzego Stempowskiego jako autorytetu intelektualnego, poprzez
Aleksandra Wata i Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Staraliśmy
się tutaj wyprowadzić z badawczego cienia takie literackie postaci,
które nazwałabym – odwołując się do tytułu książki Siostry Mali-
nowskiego, czyli kobiety na początku XX wieku, która traktuje o ko-
biecym środowisku otaczającym twórczość i osobę Bronisława Ma-
linowskiego – „siostrami Miłosza”. Myślę o Annie Świrszczyńskiej,
Hannie Malewskiej, być może Mili Elin.
Tworzona przez publikowane w tej książce teksty narracja jest
także opowieścią o młodych Polakach (i młodych Rumunach –
w tekście Andrzeja Zawadzkiego) jako przedstawicielach kultur pe-
ryferyjnych.
Wreszcie próbowaliśmy rozpoznawać genius loci tej formacji –
taki cel miała wizyta w dworku w Goszycach (19 października). Czy
„duch miejsca” pozwala się dzisiaj lepiej nazwać i opisać, kiedy mamy
do dyspozycji fizyczne miejsce, podczas gdy w innych wypadkach to
wszystko pozostało już tylko na papierze? Właśnie w Goszycach, słu-
chając przedrukowanego w tej książce pięknego tekstu Mariana Sta-
li, mieliśmy okazję przyjrzeć się takiemu zjawisku jak przyjaźń lite-
racka, która nie jest przecież zjawiskiem kulturowo jednoznacznym.
Przyjaźń Miłosza i Turowicza jest dowodem – jeśli orzekać można
jednoznacznie – prawdziwego związku dwóch osobowości. O lite-
rackich przyjaźniach napisano już wiele książek – przykładem przy-
jaźni skonstruowanej mogłaby być opisana przez Irenę Grudzińską-
-Gross przyjaźń Miłosza i Brodskiego, a tą bardziej prawdziwą – jeśli
można tak powiedzieć – właśnie trwająca ponad 40 lat przyjaźń Tu-
rowicza i Miłosza.
POKOLENIE: KATEGORIA
Tomasz Kunz
Uniwersytet Jagielloński
Kraków
Pokolenie jako kategoria nowoczesna
(o pragmatyce narracji pokoleniowej)
Znany brytyjski socjolog religii James Beckford przy okazji roz-
ważań nad zasadnością posługiwania się pojęciem sekularyzacji za-
uważał:
pojęcia z zakresu nauk społecznych są zawsze dyskusyjne i nie znajdują
na ogół oparcia w niekwestionowanych i oczywistych faktach. Istnieje cią-
gły spór o ich znaczenie, a więc i o to, co można uznać za dowód ich słusz-
ności. Trzeba nieustannie rozstrzygać kwestię adekwatności pojęć i dowo-
dów1 .
Problem nie daje się jednak sprowadzić wyłącznie do kwestii ade-
kwatności i choć sam będę za chwilę przekonywał o nieprzystawal-
ności kategorii pokolenia do wymogów opisu współczesnych zjawisk
społecznych (i literackich), będę to czynił w imię przekonania o ich
nieprzystawalności do naszych dzisiejszych sposobów doświadcza-
nia i przeżywania świata, a nie dlatego, że nie odpowiadają one ja-
kiemuś obiektywnemu stanowi rzeczy. Kategorie pojęciowe, który-
mi się posługujemy, nie tyle bowiem odzwierciedlają, ile modelują
kształt opisywanej za ich pomocą rzeczywistości, która w istocie nie
daje się od nich oddzielić. Tkwiące u podstaw myślenia esencjali-
1 J. Beckford, Teoria społeczna a religia, przeł. M. Kunz i T. Kunz, Kraków
2006, s . 106 .
12
Tomasz Kunz
stycznego hipostazowanie pojęć, a więc utożsamianie ich z obiek-
tywnie istniejącymi bytami, służy pragmatycznemu w gruncie
rzeczy celowi, jakim jest stabilizowanie obrazu świata poprzez two-
rzenie wyrazistych i niekwestionowalnych dystynkcji, bez których –
jak często sądzimy – rzeczywistość pogrążyłaby się w chaosie i bez-
kształcie. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to jeden z najbardziej
rozpowszechnionych błędów epistemologicznych, wynikający z du-
alistycznego pojmowania sposobu odnoszenia się języka do rzeczy-
wistości, w którym język traktowany jest jako neutralne medium słu-
żące adekwatnemu przedstawianiu rzeczywistości.
Wrażenie stałości i gotowości elementów świata (...) wynika jedynie z nie-
możności uchwycenia wszystkich procesów, w wyniku których to, co ja-
koby dane, jest konstruowane; interpretacje konstruujące działają czasami
na tak elementarnym poziomie, że nie zauważam po prostu ich aktywności
i bierzemy to, co powstało w ich wyniku, za kawałek (...) „twardej rzeczy-
wistości”2 .
Gdy nie dostrzegamy owych procesów, świat wydaje się nam
„wyrobem gotowym”. Zapominamy wówczas, że pojęcia i katego-
rie konstytuujące obraz świata, w którym żyjemy, mają swoje pocho-
dzenie, wiążące je z konkretnym momentem historycznym. I właśnie
ignorowanie historyczności pojęć tkwi u podstaw myślenia esencja-
listycznego3 .
„Uważam, że posiadane przez człowieka p o c z u c i e ż y c i a
z reguły o jakieś pół wieku albo i cały wiek pozostaje w tyle za ż y-
c i e m r z e c z y w i s t y m. To poczucie jest w istocie zawsze mniej
ludzkie aniżeli otaczające nas życie [podkr. moje – T.K.]”4 – mówi
Joachim von Bertrand, jeden z bohaterów Lunatyków Hermanna
Brocha. Poczucie to, nazwane w innym miejscu „konwencją uczu-
ciową”, jest oczywiście pochodną obowiązującej „konwencji języko-
wej”, a więc naszych sposobów pojęciowego ujmowania i definiowa-
nia świata, dzięki którym otaczające nas nieme „życie rzeczywiste”
zmienia się w wypełnione znaczeniem „poczucie życia”. Żyjemy jed-
nak w świecie pojęć, które odpowiadają „przeżytym”, a więc minio-
2 A. Szahaj, Wstęp, w: S. Fish, Interpretacja, retoryka, polityka, przeł. K. Ar-
biszewski i in., Kraków 2008, s. 22.
3 Por. E. Binczyk, Nie ma społeczeństwa!, „Teksty Drugie” 2007, nr 1/2,
s . 149 .
4 H. Broch, Lunatycy, przeł. S. Błaut, Wrocław 1997, s. 63.
Pokolenie jako kategoria nowoczesna...
13
nym formom doświadczania życia. Dlatego też usensownione, a więc
skonwencjonalizowane formy przeżywania rzeczywistości mają
w sobie zawsze coś nieludzkiego: bezwład i martwotę sprzeczną z na-
turalną dynamiką życia5. Twierdzę, że jednym z takich „martwych”,
„bezwładnych” pojęć, kształtujących w sposób inercyjny nasz ogląd
rzeczywistości i sposób definiowania relacji między jednostką a zbio-
rowością – poprzez ścisłe splecenie indywidualnej problematyki toż-
samościowej ze wspólnotowym wymiarem historyczno-społecznym
– jest rozumiana na sposób nowoczesny kategoria pokolenia.
„Trwająca obecność pokoleniowych kategorii w naszym obrazie
świata – zauważa Zygmunt Bauman – przypomina status pojęć, któ-
re Ulrich Beck nazywa »pojęciami zombie« (żyjącymi w języku, lecz
nie w świecie naszego doświadczenia)”6. Kiedy Bauman stwierdza,
że pojęcie pokolenia nie znajduje już swego odpowiednika w świe-
cie naszego doświadczenia, to chce w ten sposób powiedzieć, że ka-
tegoria ta straciła swoją moc deskrypcyjną i eksplikacyjną, ponieważ
należy do słownika, który nie odpowiada już naszemu sposobowi
przeżywania świata. Jej pośmiertny żywot związany jest zatem z bez-
władem języka, który jeśli nie ulegnie odświeżeniu, staje się nie-
uchronnie narzędziem alienacji, zamykając nas w obrębie paradyg-
matu poznawczego, którego nie da się już uzgodnić z dzisiejszymi
formami doświadczania rzeczywistości.
Kategoria pokolenia w znaczeniu, w jakim przyjęto się nią po-
sługiwać zarówno w naukach społecznych, jak i w historii sztuki i li-
teraturoznawstwie, ukształtowała się na przełomie XIX i XX wie-
ku, przede wszystkim za sprawą refleksji takich filozofów i myślicieli
społecznych, jak Wilhelm Dilthey, twórca pierwszej nowożytnej de-
finicji pokolenia, oraz José Ortega y Gasset i Karl Mannheim, auto-
rzy klasycznych studiów poświęconych konfliktom generacyjnym7 .
To właśnie tym badaczom zawdzięczamy dzisiejsze rozumienie tego
pojęcia jako „»podmiotu zbiorowego«, wyróżnionego przez odręb-
ny światopogląd i potrafiącego, tudzież pragnącego działać na wła-
sny rachunek i we własnym partykularnych interesie”8, zorganizo-
5 Por. tamże, s. 63–64.
6 Z . Bauman, Sztuka życia, przeł. T. Kunz, Kraków 2009, s. 112.
7 Zob. J. Ortega y Gasset, Po co wracamy do filozofii?, przeł. E. Burska,
M. Iwińska, A. Jancewicz, Warszawa 1992; K. Mannheim, Problem pokoleń,
przeł. A. Mizińska-Kleczkowska, „Colloquia Communia” 1992/1993, nr 1/12.
8 Z. Bauman, dz. cyt., s. 105.
14
Tomasz Kunz
wanego wokół jakiegoś przeżycia historycznego, które gwarantuje
mu poczucie ideowej i kulturowej wspólnoty losu. Kategoria ta zwią-
zana jest nierozdzielnie z nowoczesną, Heglowską wizją historii, poj-
mowanej jako celowy i rozumny proces dialektycznego ścierania się
podmiotów zbiorowych – narodów, społeczeństw, klas i pokoleń –
prowadzący do wykształcenia się nowych, bardziej postępowych
form istnienia. Pokolenia, zachowując pozycję obiektywnych sił
sprawczych historycznych przemian, jawią się tu jednocześnie jako
swoiste narzędzia, za pomocą których realizuje się wewnętrzna ko-
nieczność dziejowa, zdolna nadawać wydarzeniom uniwersalny, po-
nadhistoryczny sens i znaczenie. „W ujęciu tym – zauważała Lidia
Burska – pokolenia są swoistymi »wypiętrzeniami« historii, gdyż tyl-
ko wówczas, gdy w niej dokonują się istotne przemiany, pojawiają się
generacje, które tworzą o nich opowieść i święcie wierzą, że to same
dzieje tę opowieść dyktują”9. Aktywnemu uczestnictwu w zbioro-
wo przeżywanych doświadczeniach historycznych towarzyszy zatem
pragnienie przeniknięcia sensu historii, która traktowana jest jako
proces celowy, a także dążenie do określenia własnego miejsca w tak
pojmowanej rzeczywistości poprzez odniesienie do ogólniejszych,
zbiorowych podmiotów, które stanowią jedyne uznane i prawomoc-
ne źródło indywidualnej tożsamościowej identyfikacji.
Problematyka ta zasługiwałaby oczywiście na bardziej szczegóło-
we omówienie10, dla moich dalszych rozważań istotne jest jednak to,
że pojęcie pokolenia w swoim dzisiejszym znaczeniu jest nierozłącz-
nie związane z nowoczesną formacją kulturową i charakterystycz-
nym dla niej sposobem pojmowania procesów społecznych, ekono-
micznych, historycznych i kulturowych jako konfliktu idei i wartości
zbiorowych – narodowych, klasowych, etnicznych czy generacyj-
nych – poprzez które i wobec których jednostka definiuje własną toż-
samość. Drugą istotną kwestią jest społeczno-kulturowy charakter
tak rozumianego pokolenia, które rozpoznaje się przede wszystkim
9 L . Burska, „Pokolenie” – co to jest i jak używać?, „Teksty Drugie” 2005,
nr 6, s . 19 .
10 Pisałem o tych zagadnieniach szerzej w artykule Uniwersum społecznej
nieważkości. O (bez)użyteczności kategorii pokolenia dla badań nad literatu-
rą polską ostatniego dwudziestolecia, w: Dwie dekady nowej (?) literatury, red.
S. Gawliński, D. Siwor, Kraków 2011, s. 55–64. Zob. też na ten sam temat m.in.
A. Kamińska, Kategoria pokolenia w badaniach nad społeczeństwem i kulturą,
„Kultura i Historia” 2007, nr 11; J. Garewicz, Pokolenie jako kategoria socjofilo-
zoficzna, „Studia Socjologiczne” 1983, nr 1; L. Burska, dz. cyt.
Pokolenie jako kategoria nowoczesna...
15
jako wspólnota ideowa i światopoglądowa, a dopiero wtórnie me-
trykalna. „Darwinowski”, biologicznie motywowany aspekt „walki
pokoleń” zostaje tym samym wyparty przez jego kulturowe subli-
macje. Upomni się o niego dopiero, z właściwą sobie wyrazistością,
Gombrowicz, ukazując go jako wstydliwie maskowany podstawo-
wy mechanizm kształtowania relacji międzyludzkich, leżący „na po-
ziomie dużo głębszym, to znaczy bardziej ukrytym i bardziej zara-
zem fundamentalnym niż wszelkie wydarzenia polityczne – niż sama
»historia« jako historia ludzkich potyczek i ludzkich instytucji”. Me-
chanizm ten to nic innego jak „zaprogramowana p r z e z N a t u-
r ę wojna między pokoleniami, wojna młodości ze starością [podkr.
moje – T.K.]”11 .
W jaki sposób działa pragmatyka narracji pokoleniowej i czy-
im interesom służy? Na problem ten należy, jak się wydaje, spojrzeć
z dwóch krzyżujących się perspektyw. Po pierwsze, kategoria pokole-
nia okazuje się przydatna samym artystom jako użyteczne narzędzie
umożliwiające im zaaranżowanie konfliktu, będącego najprostszą
metodą zaznaczenia własnej odmienności, warunkującej zaistnienie
w polu sztuki. Identyfikacja pokoleniowa wraz z towarzyszącym jej
zestawem haseł, idei oraz przekonań artystycznych i światopoglądo-
wych – wyrażanych często explicite w formie manifestów programo-
wych – pełni funkcję dystynktywną i rodzi się zawsze, jak pisze Pierre
Bourdieu:
w starciu pomiędzy tymi, którzy już zaznaczyli się i walczą o przetrwanie,
a tymi, którzy nie mogą, w swej kolejności, odznaczyć się, nie odsyłając do
przeszłości tych, którzy mają interes w zatrzymaniu czasu, w uwiecznieniu
stanu obecnego, pomiędzy dominującymi, których sprawa związana jest
z ciągłością, tożsamością, reprodukcją, a podporządkowanymi, wchodzą-
11 P. Graczyk, PORNO-GRAFIA, czyli zapisywanie Natury, w: Wojna poko-
leń, red. P. Nowak, [b.m. i b.d.], s. 280. Gombrowicz, który najpełniejszy arty-
styczny wyraz dał temu przekonaniu w Pornografii, nawiązywał do niego wie-
lokrotnie . W Dzienniku zapisywał na przykład: „wśród ludzi nie ma, nie może
być większego przeciwieństwa jak biografia wstępująca i zstępująca, jak rozwój
i dekadencja, jak człowiek po trzydziestce, który już zaczyna się kończyć, i czło-
wiek przed trzydziestką, który się rozwija. (...) Cóż ma wspólnego młodzieniec
ze starzejącym się, gdy obaj napisani są w innej tonacji? Wydawałoby się za-
tem, że powinny być dwa osobne języki: jeden dla tych, którym przybywa życia,
drugi dla tych, którym ubywa. Ale ten kontrast został właściwie przemilczany”
(W. Gombrowicz, Dziennik 1953–1956, Kraków 1986, s. 62).
1
Tomasz Kunz
cymi na scenę, których interes leży w nieciągłości, zerwaniu, różnicy, rewo-
lucji12 .
Warunkiem zaistnienia formacji pokoleniowej jest ustanowienie
dla niej „nowej pozycji poza pozycjami ustalonymi”, czemu służą róż-
nicujące, a zarazem adaptacyjne akty językowej autokreacji, pełnią-
ce funkcje regulatywnych fikcji interpretacyjnych13. Innymi słowy,
pokolenie to „wspólnota wyobrażona” par excellence, której istnie-
nie podtrzymuje „wspólny słownik i reguły wytwarzania świata”14;
świadomość pokoleniowa zaś – budowana w oparciu o dialektykę ze-
wnętrznego konfliktu i wewnętrznej ideowej więzi, będąca pochod-
ną tych reguł i tego słownika – to swoisty „kapitał symboliczny”, wy-
korzystywany w walce o dominację w polu kulturowym, którego
historia – jak to ujmuje Bourdieu – „jest historią walki o monopol na
narzucenie prawomocnych kategorii postrzegania i oceny”15 .
Kategoria pokolenia – przechodzę teraz do drugiej perspekty-
wy – służy także krytykom i historykom literatury (a także innych
sztuk) jako sprawdzone narzędzie periodyzacyjne i porządkujące,
jako jedna z najważniejszych jednostek wyznaczających rytm proce-
su literackiego. Była ona zawsze wymownym świadectwem niewia-
ry w autonomię procesu historycznoliterackiego i w immanentną
logikę związanych z nim estetycznych przemian, które podporząd-
kowywała pokornie rzekomo uniwersalnym i „obiektywnym” pra-
12 P. Bourdieu, Reguły sztuki. Geneza i struktura pola literackiego, przeł. A.
Zawadzki, Kraków 2001, s. 244.
13 Zob.: „Słowa, nazwy szkół bądź grup, imiona własne nabierają znaczenia
o tyle, o ile tworzą rzeczy. Jako znaki szczególne powołują do istnienia w świe-
cie, gdzie istnieć znaczy być innym, »wyrobić sobie imię«, imię własne lub gru-
powe . Pojęcia fałszywe, narzędzia praktyczne klasyfikacji, które wywołują po-
dobieństwa oraz różnice nazywając je, (...) zostały wykute w walce o uznanie
przez samych artystów bądź towarzyszących im krytyków i spełniają funkcję
znaków rozpoznawczych (...)” (tamże).
14 L. Burska, dz. cyt., s. 32. Zbliżone stanowisko w tej kwestii zajmuje Zyg-
munt Bauman, który nieprzypadkowo przywołuje w kontekście rozważań nad
ideą pokolenia dwie inne kategorie – „narodu” i „klasy” – nierozłącznie związa-
ne z dyskursem nowoczesności: „Podobnie jak pojęcia »narodu« czy »klasy«, ter-
min »pokolenie« jest hasłem wywoławczym dla społeczności wyobrażonej lub,
ściślej mówiąc, postulowanej (w austinowskiej klasyfikacji może być niemal za-
liczone do wyrażeń »performatywnych« – czyli takich, które tworzą sytuację
przez jej nazwanie)” (tegoż, Między nami, pokoleniami..., w: Wojna pokoleń...,
s. 176).
15 P. Bourdieu, dz. cyt., s. 243.
Pokolenie jako kategoria nowoczesna...
17
wom rozwojowym odkrywanym przez nauki społeczne. Teoria pro-
cesu historycznoliterackiego, wyswobodziwszy się na początku XX
wieku spod wpływu nauk przyrodniczych, dostała się pod dyskret-
ną, ale wyraźną kuratelę nauk społecznych, które miały tłumaczyć
i objaśniać jej wewnętrzną logikę. Przed wielu laty pisał już o tym
przenikliwie Jan Błoński, zwracając uwagę, że „literaturę XX wie-
ku porządkuje się najczęściej przez odwołanie do mierników poza-
literackich”, a jej obraz modelowany jest zwykle „przez moce potęż-
niejsze od literatury: przez politykę czy historię”16. Obraz ten wiąże
się ściśle ze wspomnianą wcześniej fascynacją Historią jako sceną
zmagania się obiektywnych sił, wyłaniających z siebie nowe formy,
zgodne z progresywną i teleologiczną wizją dziejów. Zakłada on tak-
że szczególny sposób pojmowania jednostkowego losu i jednostko-
wej twórczości, które swój pełny sens odnajdują dopiero w wymiarze
wspólnotowego losu i fundujących go zbiorowych postaw i wartości.
W takim ujęciu, jak przenikliwie zauważa Lidia Burska, pokolenie
staje się „intelektualnym fetyszem, manifestuje się w nim fascynacja
nie tyle samą młodością, co »fatalną siłą« historii – domeną ludzkiej
wolności i twórczości, ale zarazem obszarem alienacji i opresji”. Nic
dziwnego zatem, że „terminem tym posługują się przede wszystkim
ci badacze, dla których inicjacja kulturalna oznacza oswajanie świata
według matrycy wielkich opowieści”17 .
Parafrazując Bruno Latoura, można by zatem powiedzieć: „nie
ma pokoleń, tylko procesy pokoleniotwórcze”18. Oznacza to, że po-
kolenia istnieją tylko o tyle, o ile są „sytuowane” czy też formowa-
ne przez ich „rzeczników”, którzy opowiadają się za ich istnieniem,
powołując je tym samym do życia. Ta kreatywna działalność osób
„tworzących grupę (group makers), mówiących w imieniu grupy
(group talkers) i podtrzymujących grupę (group holders)”19 prowa-
dzi do wyodrębnienia i zdefiniowania grupy między innymi poprzez
kontrastowe zestawienie jej z innymi grupami (w przypadku poko-
leń – z generacjami wcześniejszymi). Kwestią absolutnie zasadniczą
dla ustanowienia grupy jest wytyczenie jej granic, które bywa czę-
16 J. Błoński, Bieguny poezji, w: tegoż, Wszystko, co literackie. Pisma wybra-
ne, t. 1, wyb. i oprac. J. Jarzębski, Kraków 2001, s. 171.
17 L. Burska, dz. cyt., s. 21.
18 Zob. B. Latour, Splatając na nowo to, co społeczne. Wprowadzenie do
teorii aktora-sieci, przeł. A. Derra i K. Arbiszewski, Kraków 2010, s. 39.
19 Tamże, s. 46.
1
Tomasz Kunz
sto nie tyle skutkiem oddziaływania faktycznych różnic i konfliktów,
ile warunkiem i podstawą ich zaistnienia20. Latour, co szczególnie
ważne, do „grona wielu rzeczników, którzy umożliwiają powstanie
trwałej definicji grup”, zalicza także zajmujących się owymi grupa-
mi badaczy, w związku z czym „każde badanie jakiejkolwiek grupy
(...) jest elementem i nieodłączną częścią tego, co sprawia, że grupa
istnieje, trwa, niszczeje lub zanika”21. W przypadku pokoleń literac-
kich rolę owych badaczy odgrywają, rzecz jasna, krytycy i historycy
literatury zainteresowani posługiwaniem się tą kategorią.
Latour zachęca, aby – zamiast traktować grupę (w tym przypad-
ku grupę pokoleniową) jako „milczącą rzecz”22 i aprioryczny fakt
społeczny – opisywać i analizować mechanizmy powołujące ją do ist-
nienia i podtrzymujące jej istnienie, badać ślady pozostawione przez
aktorów biorących udział w formowaniu grupy. Jeżeli zatem „poko-
lenie 1910” jest istotnie – jak chce tego Marek Zaleski – „mrocznym
przedmiotem pożądania historyka literatury”23, to trzeba – jak sądzę
– zapytać o głębiej ukryte pragnienie, podtrzymujące owo pożąda-
nie. Nie można zaś uczynić tego inaczej, jak tylko pytając o pragma-
tycznie zdeterminowane procedury, uzusy, systematyki i typologie
towarzyszące działaniom interpretacyjnym, których efekty przed-
stawia się często w postaci rzekomych „twardych” faktów, służących
następnie tworzeniu możliwie koherentnego obrazu procesu histo-
rycznoliterackiego. Wydaje się, że dzisiejsza historia literatury, roz-
patrywana w wymiarze odnoszącym się do całego kompleksu owych
praktyk, a nazwana przez Ryszarda Nycza teorią praktyki historycz-
noliterackiej, „swym punktem wyjścia winna uczynić właśnie kry-
tyczną analizę faktycznych działań, technik i procedur wytwarzają-
cych efekt spójnego, jednorodnego pola literatury (...)”24 .
20 Zygmunt Bauman, powołując się na wybitnego norweskiego antropolo-
ga, Frederika Bartha, stwierdza wprost: „to nie granice z różnic wynikają, lecz
różnice z granic; wytycza się wpierw granice, a potem dobiera się skwapliwie
znaki, które by o istnieniu granic powiadamiały i uzasadniały konieczność jej
fortyfikowania” (tegoż, Między nami, pokoleniami..., s. 174).
21 B. Latour, dz. cyt., s. 48–49.
22 „Grupy nie są milczącymi rzeczami, a raczej prowizorycznymi wytwora-
mi ciągłego rwetesu, wywołanego milionem przeczących sobie głosów na temat
tego, czym jest grupa (...)” (tamże, s. 46).
23 Zob. tekst Marka Zaleskiego w niniejszym tomie (s. 50–60).
24 R. Nycz, Możliwa historia literatury, „Teksty Drugie” 2010, nr 5, s. 174.
Pokolenie jako kategoria nowoczesna...
19
Czego więc tak naprawdę pożąda historyk literatury, sięgając po
rozumianą na sposób nowoczesny kategorię generacyjną, a więc wy-
konując w istocie wyrazisty gest interpretacyjny, służący uspójnie-
niu pola literackiego i uporządkowaniu go według wielokrotnie już
sprawdzonego w literaturoznawstwie schematu periodyzacyjnego?
Przede wszystkim, jak sądzę, pożąda „tego, co znane”, to znaczy po-
rządku, w którym logika zmiany podlega logice ideowego sporu po-
zwalającego na uobecnianie własnego stanowiska w progresywnie
i celowo rozumianym biegu dziejów, w którym teraźniejszość wyła-
nia się poprzez nieustannie ponawiany, refleksyjny „akt zerwania,
oddzielający nowe czasy od przeszłości”25, i w którym doświadcze-
nie estetyczne stapia się z doświadczeniem historycznym26 . Ta no-
woczesna wizja, w której dialektyczny konflikt idei lub wyobrażeń
pełni funkcję koła zamachowego historii, stanowi swoiste antido-
tum na współczesne nielinearne teorie czasu historycznego, pono-
woczesne idee posthistorii, relatywizujące koncepcje zwolenników
nowej szkoły historycznej, podkreślające narracyjny i tropologiczny
– a więc nieuchronnie „fikcyjny” – charakter poznania historyczne-
go, a także nasilające się, a wynikające często ze zwykłej ignorancji,
upodobanie do myślenia ahistorycznego.
Posługiwanie się kategorią pokolenia pojmowaną na sposób no-
woczesny jako zbiorowy, stabilny punkt odniesienia, umożliwiają-
cy jednostce określenie i uformowanie własnej indywidualnej toż-
samości, chronić ma także, jak się wydaje, przed świadomością
postępującego rozpadu, czy raczej „upłynnienia” tradycyjnej struk-
tury społecznej z jej wyspecjalizowanymi podsystemami rządzący-
mi się własnymi racjonalnymi i zinstytucjonalizowanymi regułami.
Dziś owe regulatywne zinstytucjonalizowane struktury, dysponują-
ce własnymi narzędziami opisu rzeczywistości, zastępuje coraz czę-
ściej dynamiczna sieć różnicujących się nieustannie relacji i odnie-
sień, gdzie wszystko, co niegdyś wydawało się stałe i bezpośrednio
dostępne, okazuje się – jak to metaforycznie ujmuje Latour: „jedy-
nie ruchem, który można uchwycić pośrednio, (...) niczym więcej niż
sporadycznym przebłyskiem wytworzonym przez przejście, wstrząs,
niewielkie przemieszczenie”27. W polskich realiach opór przeciw-
25 J. Habermas, Filozoficzny dyskurs nowoczesności, przeł. M. Łukasiewicz,
Kraków 2005, s. 15.
26 Tamże, s. 17.
27 B. Latour, dz. cyt., s. 53.
20
Tomasz Kunz
ko zaakceptowaniu tego rodzaju przemian wydaje się szczególnie
wyraźny ze względu na silnie zakorzenioną (wskutek doświadczeń
historycznych) tendencję do podporządkowywania tego, co jed-
nostkowe – a więc niejako z definicji przygodne, akcydentalne i nie-
uchwytne – temu, co zbiorowe – a więc konieczne i substancjalne, bo
uprawomocnione przez wspólnotę historycznego losu. Stąd skłon-
ność do poszukiwania – także w przestrzeni literatury – ponadindy-
widualnych wartości i idei uzasadniających i legitymizujących indy-
widualne decyzje i wybory, a także gotowość do bronienia takiego
modelu tożsamości, w którym wykuwa się ona i hartuje w ideowym
i światopoglądowym sporze, dla którego scenerią i punktem odnie-
sienia są wydarzenia historyczne, kształtujące – pod postacią forma-
cyjnego „przeżycia generacyjnego” – wspólnotę postaw i idei. Sęk
w tym jednak, że tradycyjny porządek relacji między jednostką a po-
koleniem ulega dzisiaj coraz częściej odwróceniu. Pokolenie prze-
staje już służyć tożsamościowej identyfikacji jednostki poprzez osa-
dzenie jej w historyczno-społecznej wspólnotowej świadomości, ale
staje się kolejną kategorią „sprywatyzowaną”, która – dość nieocze-
kiwanie – w biologicznej konkretności życia jednostkowego znajduje
dla siebie jedyny trwały punkt oparcia:
wśród kruchych i rozpadliwych zbiorowości i instytucji o coraz krótszym
żywocie życie jednostkowe, jeszcze nie tak dawno postrzegane jako tragicz-
nie krótkie i ulotne, staje się jedynym bytem o rosnącej przewidywalności
trwania. Jawi się ono jako jedyny trwały punkt odniesienia w potoku zmien-
nych, szybko przykrzących się i dyskredytowanych, odrzucanych i zapo-
minanych stylów życia i pomysłów na życie (...). Kategoria „pokolenia” (...)
przypisuje życiorysowi jednostkowemu rolę naczelnej determinanty życio-
wych procesów i najwyższy autorytet „kartograficzny” w kreśleniu granic
podziałów i przymierzy społecznych28 .
Czy istnieje zatem formacja pokoleniowa 1910?
Odpowiadając na tak sformułowane pytanie, mówimy w grun-
cie rzeczy o tym, jak chcemy czytać dzisiaj literaturę i jak chcemy
dzisiaj myśleć o historii literatury i procesie historycznoliterackim,
a także o historii w ogóle, o miejscu i roli jednostki w historii, o rela-
cji między jednostką a zbiorowością, a co za tym idzie – o związkach
między indywidualnym a wspólnotowym aspektem tożsamości. Się-
gnięcie po kategorię pokolenia w jej tradycyjnym, nowoczesnym ro-
28 Z . Bauman, Między nami, pokoleniami..., s . 179 .
Pokolenie jako kategoria nowoczesna...
21
zumieniu oznacza, że opowiadamy się za tradycyjną wizją procesu
historycznoliterackiego i utrwalonymi w nowoczesnych narracjach
historycznych koncepcjami formowania się tożsamości jednostko-
wej w ścisłym związku z przeżywanymi kolektywnie wydarzenia-
mi historycznymi i społecznymi. Odrzucenie lub zakwestionowanie
nowoczesnego pojęcia pokolenia oznacza zaś niewiarę w tradycyjne
sposoby periodyzacji literatury, w trwałość identyfikacyjnej funkcji
zbiorowych podmiotów społecznych oraz wszelkie formy idealizmu
historycznego. Oznacza także, co może najważniejsze, przekona-
nie o konieczności odnowienia naszego słownika w imię zbliżenia
go do dzisiejszych – hybrydycznych, zindywidualizowanych – sposo-
bów doświadczania świata, które, być może, pozwolą nam dostrzec,
jak to ujmuje Ryszard Nycz, „zmarginalizowane czy uznawane do-
tąd za nieistotne strony badanej rzeczywistości”, a także „indywidu-
alne cechy jakościowe przedmiotów i nieoczekiwane porządki po-
znania”29 .
29 R. Nycz, dz. cyt., s. 174–175.
Dorota Kozicka
Uniwersytet Jagielloński
Kraków
„Pokolenie”. Reaktywacja?
1 .
„Mało jest pojęć, którymi posługiwalibyśmy się równie często
i równie rzadko sprawdzali jego treść istotną, jak pojęcie pokolenia”
– pisał w pierwszym zdaniu wstępu do pisanych pod koniec lat 30.
XX w. Pokoleń literackich1 Kazimierz Wyka. I dziś chciałabym przy-
wołać to zdanie ze względu na jego zastanawiającą (i paradoksalną)
aktualność.
Dzieli nas od tej wypowiedzi kilkadziesiąt lat; co istotniejsze jed-
nak, dzieli nas od niej czas, w którym kategoria pokolenia cieszy-
ła się wśród historyków literatury sporym uznaniem, a następstwo
literackich pokoleń, kategoria „zmiany pokoleniowej” funkcjono-
wały jako jedna z ważniejszych metod opisu procesu historycznoli-
terackiego. W tym czasie jednak pojęcie pokolenia nie zostało do-
precyzowane, a poszczególne próby i teoretyczne rozstrzygnięcia
(Mieczysława Wallisa, Janusza Maciejewskiego, Mieczysława Po-
rębskiego, Jana Garewicza)2 odzwierciedlały raczej różne możliwo-
1 K . Wyka, Pokolenia literackie, Kraków 1989, s. 5.
2 Zob. M. Wallis, Koncepcje biologiczne w humanistyce, w: Fragmenty filo-
zoficzne, seria druga. Księga pamiątkowa ku uczczeniu czterdziestolecia pracy na-
uczycielskiej w Uniwersytecie Warszawskim profesora Tadeusza Kotarbińskiego,
Warszawa 1959, s. 307–330; J. Maciejewski, Kategoria pokolenia w badaniach
literackich, w: Dramat i teatr, red. J. Trzynadlowski, Wrocław 1967, s. 163–177;
„Pokolenie”. Reaktywacja?
23
ści dookreślania tego pojęcia niż jego znaczeniową stabilizację. Nie
bez słuszności pisała więc w połowie lat 80. Małgorzata Anna Szulc-
-Packalén w książce poświęconej poezji Pokolenia 68 o „intuicyjnym
charakterze” tego pojęcia i uznała za konieczne przywołanie podsta-
wowych tez Diltheya, Mannheima i Kazimierza Wyki3 .
To właśnie rozpoznania Wyki na wiele lat wyznaczyły w Polsce
perspektywy wykorzystywania kategorii pokolenia do analiz i syn-
tez historycznoliterackich. Najbardziej inspirujące okazały się przy
tym związki między biografiami twórców i ich postawami światopo-
glądowymi oraz – z drugiej strony – przemiany pokoleniowe (różni-
ce i konflikty pomiędzy następującymi po sobie pokoleniami). Kazi-
mierz Wyka, który – jak pamiętamy – przedstawił w swojej książce
zarys teorii (historii) tego pojęcia od Diltheya i Mannheima po Peter-
sena, głównych korzyści z wykorzystania kategorii pokolenia w ba-
daniach historycznoliterackich upatrywał w tym, że „nie jest [ona]
próbą wyjaśnienia charakteru okresu przez działanie jednej tylko za-
sady: pokolenie do wielości dążeń duchowych widniejących w każdej
dobie przydaje jedynie socjalną i humanistyczną podstawę tej wielo-
ści, wprowadza ład, nie niwecząc komplikacji”. I dodawał: „Mając
na podorędziu zasadę pokoleń, możemy przeto przez okres dokony-
wać rozmaitych przekrojów podłużnych, ukazywać możemy rzeczy-
wistość okresu od strony każdej z grup w nim uczestniczących. Nie
jest to pożytek błahy”4 .
Zasadniczą kwestią, istotną dla wykorzystania kategorii pokole-
nia w badaniach humanistycznych, wydają się rozstrzygnięcia doty-
czące zarówno zasadniczego charakteru, jaki się nadaje tej kategorii
(biologicznego, historycznego, socjologicznego), fundującego różne
definicje pokolenia, jak i konstytuowania się oraz wyodrębniania po-
koleniowej wspólnoty (czynników pokoleniotwórczych). Podstawo-
wą kategorią, na której budował swoją propozycję Kazimierz Wyka,
było przeżycie pokoleniowe i ono właśnie zdominowało polskie uję-
cia historycznoliterackie. Co więcej, takie przeżycie w większości
przypadków interpretowane było przede wszystkim w kategoriach
a także: Przedburzowcy: z problematyki przełomu między romantyzmem a po-
zytywizmem, Kraków 1979.
3 M.A. Szulc-Packalén, Pokolenie 68. Studium o poezji polskiej lat siedem-
dziesiątych. Na przykładzie poezji S. Barańczaka, J. Kornhausera, R. Krynickiego
i A. Zagajewskiego, Warszawa 1997 .
4 K. Wyka, dz. cyt., s. 104–105.
24
Dorota Kozicka
aksjologicznych i historycznych, czy nawet politycznych. Radykal-
nym przykładem tego pierwszego ujęcia jest tekst Jana Garewicza
Pokolenie jako kategoria socjofilozoficzna, w którym najmocniej wy-
eksponowana została właśnie rola przeżycia pokoleniowego i świa-
domego w nim uczestnictwa5. Autor kładzie w nim nacisk na histo-
ryczny i zbiorowy aspekt przeżycia cementującego więź pokoleniową
(„doniosłe zdarzenie historyczne”), traktuje zdarzenie pokoleniowe
jako inicjację, tyle że przeżywaną na skalę zbiorową; akcentuje trau-
matyczny aspekt takiego przeżycia, a także jego aksjologiczny wy-
miar, traktując je jako inicjację do podejmowania istotnych aksjolo-
gicznych wyborów6 .
Przykłady drugiego ujęcia widoczne są zaś w tych historycznoli-
terackich opracowaniach literatury polskiej drugiej połowy XX wie-
ku, które akcentują polityczne przełomy i ich wpływ na przeżycie
pokoleniowe oraz twórczość kolejnych generacji pisarzy. Takie uję-
cie, polegające na ujmowaniu procesu historycznoliterackiego w ka-
tegoriach zmian pokoleniowych zsynchronizowanych – w przypad-
ku naszej literatury – ze zmianami politycznymi, ideologicznymi itp.,
zdewaluowało się szybciej niż analiza pokoleniowych konfliktów;
a przypomnieć warto, że o niebezpieczeństwach takich historyczno-
literackich ujęć pisał już Janusz Maciejewski.
Elementem szczególnie dynamizującym proces historycznolite-
racki – z perspektywy historii literatury – okazały się konflikty po-
koleniowe, na co zwracał już uwagę Wyka i co znalazło swoje odbicie
w wielu syntetycznych ujęciach. Tym aspektem kategorii pokolenio-
wej zajmowała się również Anna Legeżyńska, która w 2003 roku
analizowała szczegółowo rozpoznania krakowskiego badacza, wy-
chodząc poza nakreślone przez niego horyzonty pokoleniowe. Znaj-
dując rozmaite paralele i pokazując dynamizującą rolę konfliktów
5 J. Garewicz, Pokolenie jako kategoria socjofilozoficzna, „Studia Socjolo-
giczne” 1983, nr 1, s. 75–87.
6 Zob. np.: „Zdarzenie pokoleniowe jest inicjacją, tyle że nie na skalę indy-
widualną, lecz zbiorową. (...) [I]stotą przeżycia pokoleniowego jest przedsmak
końca świata: jakiemuś gronu ludzi, związanych pewną więzią, wali się jego
świat”; „w zdarzeniu, które leży u podstaw owego przeżycia, następuje pierwsze
zetknięcie ze złem i dobrem nie w skali indywidualnej, lecz społecznej” (tamże,
s. 141–142). I jeszcze: „To zbiorowe zetknięcie z dobrem i złem, ta inicjacja ak-
sjologiczna, ten wymiar wartości absolutnych czyni z »pokolenia«, tak jak ja to
pojęcie pojmuję, kategorię nie tylko socjologiczną, lecz także filozoficzną” (tam-
że, s. 150).
„Pokolenie”. Reaktywacja?
25
pokoleniowych w historii powojennej literatury oraz ich wpływ na
kształtowanie tożsamości artystycznej poszczególnych formacji, Le-
geżyńska doprowadziła swoją analizę do czasów najnowszych, kiedy
to – jak słusznie zauważyła – kategoria konfliktu pokoleniowego tra-
ci sens, ponieważ pokolenia literackie funkcjonują w Polsce po roku
1989 na zasadzie „pokojowego współistnienia, a raczej wzajemnego
»omijania się«, nie wchodzenia sobie w paradę”7. W związku z tym,
po pierwsze, uznała, że myślenie o literaturze w kategoriach związ-
ków pokoleniowych jest dowodem badawczego konserwatyzmu,
a po drugie, zaproponowała „zastąpienie pojęcia konfliktów poko-
leniowych modnym pojęciem dyskursu”8 .
Stanowisko Anny Legeżyńskiej dobrze odzwierciedla sytuację
współczesnego literaturoznawcy, który z jednej strony przywiąza-
ny jest do kategorii pokoleniowych i potrafi przekonać do ich ope-
racyjności i pożytków płynących z posługiwania się nimi; z drugiej
natomiast ma świadomość, że zmiany zachodzące zarówno w rze-
czywistości społecznej, jak i w metodach opisu oraz badania tej rze-
czywistości osłabiają zasadność ich użycia. Rzecz jednak nie tylko
w dewaluacji tej kategorii jako funkcjonalnego narzędzia opisujące-
go zjawiska literackie, dewaluacji związanej ze zużyciem historycz-
noliterackich ujęć eksponujących perspektywę pokoleniową w kon-
tekście wydarzeń politycznych, jak też z coraz większą rolą nowych
literaturoznawczych języków, odrzucających wszelkie myślenie ca-
łościowe i syntetyczne. Najistotniejszą sprawą wydają się bowiem
zmiany cywilizacyjne i światopoglądowe wpływające na inny spo-
sób postrzegania świata. Pisał o tym m.in. Michel Foucault, poka-
7 A. Legeżyńska, Konflikt pokoleń jako element współczesnego procesu hi-
storycznoliterackiego, w: Literatura i konflikty, Pomorskie Studia Polonistycz-
ne. Seria Literacka X (XXV), Poznań 2003, s. 67–68. W historycznym ujęciu
badaczka pokazała również, że paradygmat konfliktów pokoleniowych zmie-
nia się zasadniczo po awangardzie, a podstawową bronią pokoleniowej walki
przestaje być młodość jako taka. Staje się nią natomiast projekt sztuki (program)
albo typ doświadczenia egzystencjalnego (pokolenie wojenne / pokolenie Ko-
lumbów).
8 Tamże, s. 69. Trzeba też jednak zauważyć, że Legeżyńska w swoim prze-
glądzie literatury powojennej pokazuje, jak istotne dla krystalizacji artystycznej
tożsamości i dynamizacji życia literackiego były – w oczach historyka literatury
– pokoleniowe spory i walki. Jej wypowiedź ma też charakter postulatywny –
autorka nie tyle eliminuje tę kategorię ze współczesnych refleksji na temat życia
literackiego i literatury, ile podkreśla konieczność poszukiwania nowego języ-
ka, dostosowanego do inaczej w ostatnich latach funkcjonujących pokoleń.
2
Dorota Kozicka
zując, że w przeciwieństwie do XIX-wiecznego, historycznego, cza-
sowego ujmowania zjawisk nasza epoka jest epoką przestrzeni. Jak
pisze Foucault: „Znajdujemy się w czasach symultaniczności, w epo-
ce zestawiania, w epoce rzeczy bliskich i dalekich, jednego obok dru-
giego, rozproszonego”9 .
Konsekwencją takiego postrzegania rzeczywistości w przypadku
kategorii pokolenia musi być, z jednej strony, rezygnacja z chronolo-
gicznego ujęcia wymiany pokoleniowej jako istotnego czynnika pro-
cesu historycznoliterackiego, z drugiej natomiast – inne spojrzenie
na czynniki scalające poszczególne wspólnoty.
Świadomość tych zmian określa również stanowisko Lidii Bur-
skiej, która, porównując czasy narodzin pokoleniowych teorii ze
współczesnością, słusznie zauważa, że „w tak różnie zakreślonych
ramach społecznych pojawić się musi, siłą rzeczy, inne wyobrażenie
generacji oraz ich historio- i kulturotwórczej roli”10. W kontekście ta-
kich właśnie przemian Burska poddaje pod rozwagę użyteczność kon-
cepcji Wyki, a w konsekwencji – odrzuca jego „opcję humanistycz-
ną”11 (a tym bardziej propozycję Garewicza) wraz z całym kontekstem
filozoficznym, stanowiącym fundament takiego (historycznego, eks-
kluzywnego, traktującego pokolenie jako swoiste „wypiętrzenie histo-
rii”, zdarzające się w wyjątkowych czasach przemian) sposobu myśle-
nia o kategorii pokolenia. Jak słusznie pisze Burska:
Ponieważ przełomy nie są codziennym chlebem historii, przeto generacje,
które nie mogą go spożywać, nie zaszczycone mianem twórczych, znikają
po prostu w mierzwie zdarzeń, skazane przez historyków na bezimienność.
W buncie przeciwko takiemu rozumowaniu objawia się dziś nie tylko nasz
żarliwy egalitaryzm, ale i niechęć do narracji linearnych, sterylnie esencjal-
nych oraz sympatia do rozmaitych zapomnianych języków, niedokończo-
nych wątków, zmarnowanych, historycznych szans12 .
Opowieść o pokoleniu historycznym z jej naczelną kategorią
przeżycia pokoleniowego, wraz z całym towarzyszącym jej słowni-
9 M. Foucault, Inne przestrzenie, „Teksty Drugie” 2005, nr 6, s. 117 (tekst
powstał w 1967 roku). To Foucault zwracał uwagę na fakt, że „[ż]yjemy w epo-
ce, w której przestrzeń przybiera dla nas postać relacji między pozycjami” (tam-
że, s. 119).
10 L . Burska, „Pokolenie” – co to jest i jak używać?, „Teksty Drugie” 2005,
nr 6, s . 23 .
11 To określenie Burskiej, nawiązujące do koncepcji pokolenia humani-
stycznego Kazimierza Wyki.
12 Tamże, s. 20.
„Pokolenie”. Reaktywacja?
27
kiem, sytuuje więc Burska w rzeczywistości, której już nie ma, i po-
stuluje otwarcie na inne doświadczenie pokoleniowości. Akcentu-
je przy tym siłę dyskursu, a świadomość pokoleniową traktuje jako
pewną konstrukcję, którą można wywieść ze wspólnego słownika
i wspólnych reguł wytwarzania świata.
Te, zasługujące na wnikliwą uwagę, refleksje nie tylko ujawnia-
ją anachronizm koncepcji, która przez wiele lat pełniła istotną rolę
w badaniach nad literaturą, ale otwierają też wiele możliwości tkwią-
cych w kategorii pokolenia (by poprzestać na kwestiach indywidual-
nego i zbiorowego doświadczenia czy analizy przyczyn, dla których
jedne pokolenia wybijają się i zaczynają dominować, inne zaś pozo-
stają w stanie hipotetycznym). Zarówno nowatorski szkic Lidii Bur-
skiej, jak i najnowsze, wcale liczne odniesienia do kategorii pokole-
nia – przede wszystkim socjologiczne, ale też te nawiązujące do ujęć
literaturoznawczych i kulturowych13 – pokazują, jak zmiany cywili-
zacyjne, społeczne, światopoglądowe, a także wpływ nowych języ-
ków humanistyki oraz specyfika polskiego życia literackiego po roku
1989 zmuszają współczesnego badacza do przewartościowania poję-
cia pokolenia, a przynajmniej jego tradycyjnego zastosowania. I cho-
dzi w tym wypadku nie tyle o brak „pokoleń” czy o wyparcie z histo-
rycznoliterackiego obiegu kategorii pokoleniowych, ile o niezwykle
szybkie tempo pojawiania się kolejnych pokoleń, o specyficzne ich
współistnienie, a także o „znaczący nadmiar” pokoleń – zarówno
13 Dobrym przykładem jest na gruncie polskim książka Hanny Świdy-Ziem-
by, gdzie jako „pokolenie” zdefiniowane zostały takie zbiorowości, które pod
wpływem pewnych podobnych doświadczeń społeczno-kulturowych w okre-
sie socjalizacji i dojrzewania wytwarzały to, co określa się mianem „zbiorowe-
go światopoglądu” (zob. tejże, Wartości egzystencjalne młodzieży lat dziewięć-
dziesiątych, Warszawa 1995; w szczególności rozdział Wartości egzystencjalne
młodzieży jako świadectwo świadomości pokoleniowej, w którym istotne miej-
sce zajmuje refleksja metodologiczna dotycząca podstawowych pojęć, m.in. po-
kolenia). Świda-Ziemba uznaje, że „światopogląd zbiorowy pokolenia posiada
dla formowania osobowości znaczenie szczególne”. Może on maleć stopniowo
w wyniku życiowych zmian, ale jest trwalej i głębiej ufundowany w osobowości
niż inne światopoglądy zbiorowe. W przekonaniu autorki wynika to z faktu, że
„kształtuje się on pod wpływem doświadczeń socjalizacyjnych okresu dojrze-
wania, a także sam w sobie stanowi środowisko społeczno-kulturowe, w któ-
rym dojrzewanie jednostki przebiega” (tamże, s. 47–48). Zob. też: tejże, Mło-
dzież PRL. Portrety pokoleń w kontekście historii, Kraków 2010; B. Brzozowska,
Gen X: pokolenie konsumentów, Kraków 2005; A. Kamińska, Kategoria poko-
lenia we współczesnych badaniach nad społeczeństwem i kulturą – przegląd pro-
blematyki, „Kultura i Historia” 2007, nr 11.
2
Dorota Kozicka
w ujęciach krytycznoliterackich i w deklaracjach autoidentyfikacyj-
nych młodych twórców, jak i – po prostu – w dyskursie publicznym.
2.
W ostatnich dziesięcioleciach bowiem kategoria pokolenia stała
się bardzo modna i jest powszechnie używana na określenie wspól-
noty łączącej daną grupę wiekową. Przejawia się to zarówno w wy-
razistej tendencji do identyfikacji pokoleniowej, jak i do postrzega-
nia różnych grup wiekowych jako określonych formacji mentalnych,
kształtujących się w specyficznych warunkach historyczno-społecz-
nych. Kolejne „pokolenia” pojawiają się w coraz szybszym tempie
(jak np. pokolenie X, pokolenie Y, pokolenie CD-PLAYER, pokole-
nie JP II, a media i reklama wykorzystują ich „istnienie” (nierzadko
też biorą udział w ich kreowaniu) do celów komercyjnych, dostrzega-
jąc w nich atrakcyjny instrument oddziaływania na młodych odbior-
ców–konsumentów. Przy czym – jak pokazuje to jedna z badaczek
tego zagadnienia – pokoleniowe identyfikacje obejmować mogą i ta-
kie wspólnoty, które same się w ten sposób nie postrzegają i nie okre-
ślają. Blanka Brzozowska tak pisze o jednej z takich generacji – Ge-
neracji X:
„Traumą” jest faktyczny brak traumy, ideologią – jej ostentacyjny brak. Po-
mimo to, po przeprowadzeniu analiz konkretnych utworów spod znaku X,
można wyróżnić pewien zestaw powtarzających się problemów i postula-
tów składających się na swego rodzaju program, czy też antyprogram poko-
lenia. Pozbawienie historii czy religii, światopogląd w dużej mierze kształ-
towany przez telewizję, wychowanie w społeczeństwie konsumpcyjnym
– doświadczenia te ukształtowały pokolenie egzystujące w konsumenckim
wiecznym teraz (...) balansując na granicy neurozy, schizofrenii i dyspraksji,
wiecznie poszukujące zagubionego wątku narracji we własnym życiu. Tak
w skrócie można by opisać wizerunek pokolenia, jaki wyłania się z analizo-
wanych tekstów14 .
Na fali tej „pokoleniowej mody” (a może na przekór tym rozwi-
jającym się szczególnie od lat 90. identyfikacjom pokoleniowym)
kategoria pokolenia przeżywa duży renesans przede wszystkim w so-
cjologii i pedagogice. Fakt ten nie pozostaje bez wpływu na status
tej kategorii, na jej zastosowanie i sposób funkcjonowania, a jed-
14 B. Brzozowska, dz. cyt., s. 113.
„Pokolenie”. Reaktywacja?
29
ną z ważniejszych oznak tego wpływu jest – by się tak wyrazić –
przeniesienie punktu ciężkości z perspektywy literaturoznawczej
na kulturową, z pokolenia literackiego na pokolenie kulturowe15,
oraz większe zainteresowanie doświadczeniem społecznym jako do-
świadczeniem konstytuującym tożsamość wspólnotową (grupową)
i indywidualną. Z dwóch tradycji fundujących myślenie w katego-
riach pokoleniowości: Diltheya i Mannheima (które już w latach 30.
próbował łączyć w swoich teoretycznych rozważaniach Wyka) bierze
dziś wyraźnie górę inspiracja Mannheimowska. W pracach poświę-
conych temu zagadnieniu Mannheim kładzie nacisk – o czym pisała
już Lidia Burska – na położenie generacyjne (Generationslagerung),
a nie na pokoleniowe przeżycie, akcentując tym samym wagę kon-
tekstu społecznego, warunków, w których konstytuuje się dana ge-
neracja; zwraca też uwagę na „związek pokoleniowy” (Generation-
szusammenhang), wskazując na relacyjny charakter więzi wewnątrz
tego związku.
Renesans zainteresowania kategorią pokolenia widać przede
wszystkim na gruncie – najlepiej znanych mi – badań niemieckich.
Na podstawie lektury tekstów, które pojawiły się w ostatnich dzie-
sięcioleciach w tym obszarze językowym, można wysnuć wniosek,
że właśnie w koncepcji pokolenia „odnaleziono kluczową kategorię
analizy przemian społecznych”16 .
Zapewne nie bez znaczenia dla tego tryumfalnego powrotu kate-
gorii pokolenia było opublikowanie w 1980 roku prac Mannheima
(pod zbiorczym tytułem Struktury myślenia – pokolenie jako socjali-
zacyjno-historyczna stratyfikacja doświadczenia), ale przyczyniły się
do tego również próby wykorzystywania nowych języków (od Fo-
ucaulta po Rorty’ego), a przede wszystkim obecność kategorii po-
kolenia zarówno w potocznej świadomości oraz publicystyce, jak
i w ekonomii, badaniach marketingowych, badaniach społecznych
czy psychologicznych. Zdaniem wielu badaczy, tak szerokie i róż-
norodne funkcjonowanie kategorii pokolenia świadczy o jej „ope-
racyjności”; o tym, że należy uważnie przyjrzeć się jej roli we współ-
15 Przypomnieć warto, że propozycja zastąpienia „pokolenia literackie-
go” „pokoleniem kulturowym” – choć inaczej motywowana – pojawiła się już
w tekście Maciejewskiego Kategoria pokolenia w badaniach literackich, dz. cyt.
16 R. Bohnsack, B. Schäffer, Koniunktywne doświadczenia i media – ku do-
kumentarnej rekonstrukcji kategorii pokolenia, w: Społeczne przestrzenie do-
świadczenia: metoda interpretacji dokumentarnej, red. S. Krzychała, Wrocław
2004, s. 131–151.
30
Dorota Kozicka
czesnym doświadczaniu i opisywaniu świata17. Zwraca się przy tym
szczególną uwagę na socjologiczny i antropologiczny aspekt pokole-
niowości, jej istotną rolę w kształtowaniu indywidualnej tożsamości
poprzez identyfikację wspólnotową, a przede wszystkim na możli-
wości tkwiące w kulturowych analizach tego pojęcia.
Spektakularnym przykładem wieloaspektowych badań nad ka-
tegorią pokolenia jest wieloletnia, interdyscyplinarna, międzynaro-
dowa inicjatywa młodych naukowców z Getyngi, prowadzona pod
nazwą Generationen Forschung w formie internetowej platformy.
W ramach tego projektu prowadzone są szerokie, interdyscyplinar-
ne badania nad pojęciem pokolenia od pytań najbardziej fundamen-
talnych (czy pokolenie to raczej przedmiot badań czy kategoria ana-
lityczna, narzędzie) poprzez problem konstytuowania się pokolenia
i jego istotnych wyznaczników, kwestie wymiany pokoleń oraz pyta-
nia o to, czy pojęcie to odnosi się jedynie do biologicznie bądź kul-
turowo pojmowanych generacji ludzkich, czy też daje się odnieść
na przykład do przemian technicznych / cywilizacyjnych, po relacje
między instytucjonalizacją a kategorią pokolenia i relacje między eli-
tą i masą (jako jedna z dróg poszukiwania odpowiedzi na pytanie,
kto i dlaczego konstruuje pokolenie), a także poszukiwanie źródeł
i form pokoleniowej identyfikacji (np. czy jest to raczej autoidentyfi-
kacja, czy rezultat zewnętrznego oglądu)18 .
Na szczególną uwagę zasługuje też projekt badawczy prowadzo-
ny od 2001 roku w Zentrum für Literatur Und Kulturforschung Ber-
lin pod różnymi nazwami w ramach „kluczowych tematów nauk
17 Por np.: R. Uhle, Über die Verwendung des Generationen- Konzepts in der
These von der 89-er-Generationen, w: Generation. Versuche über eine pädago-
gisch-antropologische Grundbedingung, red. E. Liebau, Ch. Wulf, Wienheim
1996; O . Parnes, U. Vedder, S . Willer, Zwischen Deutungsmuster und Messe-
inheit: Zur Aktualität und Historizität des Generationskonzept, w: Das Konzept
der Generation. Eine Wissenschafts- und Kulturgeschichte, Frankfurt am Main
2008; Generation als Erzählung: Neue Perspektiven auf ein kulturelles Deutung-
smuster, red. B. Bohnenkamp, T. Manning, E.-M. Silies, Göttinger Studien zur
Generationenforschung Band 1 (herausgegeben von B. Weisbrod), Göttingen:
Wallstein 2009 .
18 Generationen Forschung. Eine Platform für den wissenschaftlichen Au-
stausch [http://www.genfo.de/genfo/Wer_wir_sind.html]. Interesujące podsu-
mowanie pewnego etapu działań tej grupy badaczy można znaleźć w tekście
Björna Bohnenkampa pod znamiennym tytułem Generation – Vom Antwortbe-
griff zum Fragebegriff z 2007 roku [http://www.generationengeschichte.uni-go-
ettingen.de/documents/bohnenkamp_bamberg.pdf].
„Pokolenie”. Reaktywacja?
31
humanistycznych”, sytuujący problem pokolenia w przestrzeni po-
między historią literatury czy – szerzej – historią kultury a historią
nauki. W ramach tego projektu ukazała się m.in. bardzo interesują-
ca książka Das Konzept der Generation. Eine Wissenschafts- und Kul-
turgeschichte19, której autorzy składają na wstępie taką, między in-
nymi, deklarację:
Wobec wszystkich tych nader różnorodnych funkcjonalizacji „pokolenia”
w różnych społeczno-politycznych dyskursach i naukowych dyscyplinach
coraz bardziej nagląca staje się potrzeba analizy związku między legendar-
nymi zaletami [mytischen Qualitäten] projektu pokoleniowego [Genera-
tionskonzept] i koniunkturalnymi zmianami jego wykorzystywania20 .
W 12 rozdziałach zawarto tutaj transdyscyplinarny przegląd ujęć
dotyczących kategorii pokolenia, prezentując tym samym przemiany
i semantyczne przesunięcia tego pojęcia w różnych czasach i w róż-
nych dziedzinach wiedzy. Znaleźć tu można zarówno rozważania
etymologiczne (skutkujące ciekawymi reperkusjami interpretacyj-
nymi), jak i dokładny przegląd historycznego pojęcia pokolenia od
starożytności po czasy najnowsze (ukazujący, w jaki sposób stało się
ono ważnym tematem, ale też modelem / schematem interpretacyj-
nym nauk historycznych i społecznych), a także – co z przyjętej tu
przeze mnie perspektywy wydaje się najbardziej interesujące – roz-
prawy wykorzystujące kategorię pokolenia w kontekście najnow-
szych ujęć humanistycznych i najnowszych generacji pisarzy.
W zaproponowanym w tej publikacji ujęciu „pokolenie” jawi
się jako „struktura narracyjna” czy „figura epistemologiczna”, wy-
stępująca w wielu zmieniających się znaczeniach i funkcjach (m.in.
jako cykliczny model czasowy i wielkość obliczeniowa wieku ludz-
kiego), jako kategoria przednowoczesnych form pokrewieństwa
i symboliczna forma historii kultury, jako kategoria istotna w pra-
wie spadkowym, a także we współczesnej ekonomii, jako centralna
kategoria genetyki i teorii płci oraz ważna instancja psychoanalitycz-
19 Zob. O . Parnes, U. Vedder, S . Willer, dz. cyt.
20 „Angesichts all dieser überaus unterschiedlichen Funktionalisierungen
der »Generation« in den diversen gesellschaftspolitischen Diskursen und wis-
senschaftlichen Disziplinen drängt sich heute umso mehr die Analyse des Zu-
sammenhangs zw
Pobierz darmowy fragment (pdf)