Darmowy fragment publikacji:
ISBN 97883-242-1090-9
H O R A T I U S
F L A C C U S
w trudach więzienia moskiewskiego
na utulenie Ŝalów,
PRZEZ DOCT ORA SEBASTI ANA PETRYCE GO
MEDYKA, nie tak namyślnie, jak w niewolej teskliwie w Lirickich
pieśniach zawarty
na ten czas
GDY BOJAROWIE DYMITRA CARA PANA SWEGO
przysięgą posłuszeństwa ubezpieczonego, przez cicho zprzysięgłą
zdradę haniebnie zamordowali; Carowej Jej M ości Koronacją
i państwo poprzysięgłe zniewaŜyli; wiele P anów Polaków na
wesele wezwanych, nad wszelką słuszność, w tym zamieszku, jed-
nych pozabijali, drugich i samych Ich M ości P anów
Posłów do trzech niemal lat w więzieniu zatrzymali.
Z pokazaniem trzech rzeczy
I. Niektórych ludzi wielkich cnót zalecenie.
II. Łacno domyślny wykład wszytkich Ód i Epodów Horacego.
III. Kształt naśladowania Poetów snadny.
5
6
NA HERB ICH M OŚCI P ANÓW MNISZKÓW.
[rysunek herbu dostępny w druku z 1609 r.]
Tę własność przodkowie dawali Kończycom,
Aby byli ozdobą ogromnem przyłbicom.
Znać jest, Ŝe ten dom wielce kochał się we zbroi,
Którą w poczcie Ŝołnierskiem strusie pierze stroi.
A nie tylko do boju sto kroć gotów w pole,
Ale teŜ jest potrzebny w senatorskiem kole.
Takie widząc król August szczepie domu tego
Rozumiał zawsze godne oka królewskiego.
Szczerość i cnota zawdy jego sprawy wodzi,
A bolesna nienawiść w tył, nie w czoło godzi.
Szczerością się zastawia, jak za murem, śmiele,
Przed którą w lot pierzchają cnót nieprzyjaciele.
Bo kto praw jest kaŜdemu, ugruntowan pięknie,
śadnych wiatrów przeciwnych nigdy się nie zlęknie.
7
ICH M OŚCI PANOM PANU MIKOŁAJOWI, PANU
ZYGMUNTOWI Z WIELKICH KOŃCZYC MNISZKOM
WOJEWODZICOM SĘDOMIERSKIEM BRACIEJ RODZONEJ
SPÓLNIE I ROZDZIELNIE
D OCTOR SEBASTIAN PETRYCY MEDYK
śYCIA DOBREGO I WESELA śYCZY.
W wielkiej wadze u wielkich ludzi zawdy bywali poetowie,
Miłościwi Panowie, bo ci w pismach swoich zamykali poŜyteczne
nauki do Ŝycia na świecie przystojnego, przedkładając ludziom
przed oczy abo subtelnie zmyślne, abo prawdziwe historie. Co się
wszystko ściągało nie tylko do naprawy, ale teŜ i do uciechy ludz-
kiej. Naprawa w przykładach rozmaitych, uciecha w słowach, częś-
cią rymem ochełzdanych, częścią instrumentem muzykalnem, bądź
lutnią, bądź lirą ozdobionych zamyka się. Dla czego Aleksander
Macedo, Arcesilaus, Ptolomeus Filopater, Hiparchus w Homerze,
Hiero Syrakuzanus, Krezus Lidyjski król w Symonidzie i w Pinda-
rze, Syrukuzani w Eurypidzie, Augustus Cezar w Wirgilem i w Ho-
racem usilnie się kochali tak, Ŝe z niemi, jako z ludźmi mądremi,
o wielkich rzeczach rozmawiali i wielkie im poszanowanie odda-
wali. Znak tego dobry, iŜ czasu jednego, gdy Augustus cesarz z Wir-
gilem i Horacem na pokoju rozmawiał, a Mecenas, wszedłszy na
pokój, pytał, co by czynił, odpowiedział Ŝartując, iŜ z Płaczkiem
i Wzdyszkiem siedział, Płaczkiem zowąc Horacego, który był na
oczy chory, a Wirgilego Wzdyszkiem, Ŝe często zwykł wzdychać
zamyśliwszy się o swych wierszach.
ToŜ o W ielce M oŜnych mych M ości P anach
trzymam, iŜ jako w inszych naukach, tak i w tych poetyckich ko-
chacie się. Dochodzę tego stąd: naprzód, Ŝeście młode lata swe
nie na próŜnowaniu, co więtsza część zwykła czynić, ale na na-
ukach w cudzych ziemiach tak trawili, Ŝeście i z filozofiej znaczny
poŜytek odnieśli, i umiecie nią z podziwieniem ludzkim dobrze
władać. Bo mało na tym, choć kto co umie, kiedy tego, co umie,
ludziom udać nie potrafi. W was tak okazała jest nauka, Ŝe wszy-
scy ją łacno widząc, jednego z was do odprawowania waŜnych
8
spraw Rzeczypospolitej na sejm do poselskiego koła niedawno
naznaczyli, powierzając się i wolności swoich, i wsparcia Rzeczy-
pospolitej pochylonej.
śadna bowiem część Rzeczypospolitej nie jest lepsza jedno
odprawować sprawy pospolite, uznawać, rozsądzać, okazować
i czynić sprawiedliwość i, czego filozofowie uczą, to wszystko
w zwyczaju mieć. Potym, iŜ i teraz, przyjechawszy z cudzych kra-
jów, ni na czem więcej czasu nie trawicie, jedno na czytaniu ksiąg
uczonych ludzi, historyków, poetów. Drudzy bowiem póty się na-
ukami bawią, póki w cudzych krajach są i uczonych ludzi lekcyj
słuchają. Ci mi się zdadzą tylko tykać i witać naukę, a po witaniu,
na stronę odłoŜywszy, czem inszem się bawić, jakoby swego stanu
zacnego niegodną rzecz szkołom zostawiając. Ci mądrzy chcąc
być, mądrze się w tym, w czymby najwięcej przystało, nie sprawują,
tego zaniechając, w czymby się przez wszystek czas Ŝywota bawić
przystało. Znać, Ŝe onego u Tacyta nie czytali, który z tego zaleca
Heluidium, iŜ od młodości aŜ do końca Ŝywota swego trzymał się
nauki. „Heluidius Priscus – mówi – dowcip swój zacny głębokiem
naukom jeszcze od młodości oddał, nie, jako wiele ich czynią, aby
imieniem zacnem pokrył nikczemne próŜnowanie, ale aby męŜ-
niejszy przeciwko przygodom w Rzeczypospolitej się bawił. Dok-
torów mądrości tych się trzymał, którzy to samo dobre, co jest
poczciwego, to samo złe, co jest nieuczciwego, trzymali; moŜ-
ność, szlachectwo i insze rzeczy, na umyśle nie naleŜące, ani do-
bremi, ani złemi być rozumieli”. Przeto z takiej trwałości w nau-
kach więtszą odnosicie chwałę, niźli stąd, Ŝeście cudze kraje a pra-
wie wszytkie przedniejsze państwa przez te ośm lat zjeździli, ćwi-
cząc się w wielkich i róŜnych akademiach: w Krakowskiej tu doma,
w Niemcech, we Francjej, we Włoszech, przypatrując się rozma-
item obyczajom i postępkom rządu w Rzeczachpospolitych. Bo
po tem wszystkiem nic, gdzie nie będzie zwyczaju ustawicznego
w tych rzeczach, dla którycheście pracą i powłoki tak wielkie i dłu-
gie podjęli.
Takiem postępkom W ielce M oŜnych mych M ości
Panów przypatrując się, cieszę się bardzo z tego, iŜ W asz
M ościów oczekawaniu i J ego M ości Pana ojca, i nie-
boszczyka księdza kardynała Maciejowskiego, wuja swego, który
was często na języku miał i do was często pisał, godnemi ludźmi
w takiej zacności urość Ŝyczył, dosyć uczynili. Temi przyczynami ja
9
pobudzony za przystojną i powinnąm rzecz sobie wziął, abym
W ielce M oŜnych mych M ości P anów Horacem
pomoskwionem przywitał. Przystojną mąm z inszemi ludźmi, iŜ
wszyscy powinni cnoty, umiejętności i stateczność dobroci czcić;
powinną z mej strony, Ŝem sługą domu W asz M ościów
w profesjej mojej, naprzód nieboszczykowi Ks iędzu
Kard ynałowi kilka lat, a potym Jego M ości Panu ojcu,
w nieszczęśliwej Moskwie z pozwoleniem jegoŜ będąc, abym chęć
moję zwykłą przeciwko domowi W asz M ościów po prze-
strachu moskiewskiem odnowił i imieniowi W ielce M oŜ-
nych mych M ości P anów co się w Moskwie z bólem
i z trudem urodziło, poświęcił; których w tej młodości bujnej umy-
słu czerstwość skromna, obyczajów stateczność starem ludziom
przystojna, cnót do powabienia Ŝyczliwości ludzkiej ozdoba przy-
jemna, postępki do przyjaźni zjednania uprzejme (nie wspominając
urody dobroci przystojnej) zewsząd zdobią. A tym więcej przystoj-
niej to czynić, iŜ te moskiewskie trudności, z których się urodziły te
dumy, nawięcej zacny wasz dom cięŜarem wszystkiemu światu wia-
domej krzywdy dolegając, utulenia Ŝalów w was młodych ludziach
potrzebują, bo J ego M ość P an ociec, doświadczeniem
rzeczy, bywałością w przygodach rozmaitych, mądrością przyro-
dzoną i zwyczajem nabytą w Ŝyciu umocniony, tak męŜnie na ra-
mionach swych kłopoty ponosi, jakoby nic nowego nań nie przypa-
dło, pamiętając na to, co uczy Horacy, iŜ ludzkiego nieszczęścia
zwycięstwo jest mądrość. W asz M oście teŜ i przykładem
męstwa jego, i nauką zahartowani, i upominku tego dla więtszego
posilenia ofiarowaniem upomnieni, wielkiemi umysłami, jako na
zacnych i uczonych ludzi przystoi, znosić – wierzę – będziecie.
A zatym W asz M ościom skutecznej pociechy od Pana
Boga Ŝyczę.
Dan z Krakowa, Lutego 3 dnia roku p ańskiego 1609.
10
DO CZYTELNIKA.
Jako staremu po świecie włóczyć się nie przystoi, tak rozsądne-
mu poŜyteczno. PoŜytek dwój: swój, przestroga na potym Ŝycia,
bo choć kto pieniądze utraci, wielki przecię poŜytek ma, gdy się
obaczy, jak po szkodzie dalszej szkody się chronić; cudzy, gdy
z bywałego niebywały w rzeczach wzór bierze tego się chronić, co
jemu szkodziło. On gęsty i gruntowniejszy w przestrodze takiej;
ten rzadki i szczęśliwy; bo z trudna człowiek przystawa do dobre-
go, gdzie pierwej nie ukusi złego. Ja lata sobie przyznać muszę,
rozsądku nie śmiem, chyba za twą łaską, którą, jeśli u ciebie mam,
memu i po świecie powłaczaniu, i fraszek tych pisaniu dziwować
się nie będziesz; bo dobry i łaskawy umysł sprawy ludzkie na dobrą
stronę obraca, zwłaszcza, gdy nie wie jasnych przyczyn. Jeśli nie
mąm, a mogę ją słowy dobremi od ciebie otrzymać, tak pocznę;
Ŝycia na świecie ludzie z przyrodzenia pragną, a Ŝycie dwojakie
jest: wedle dusze i wedle ciała, a obojga zatrzymanie z wielką pracą
przychodzi. Wedle ciała Ŝycie – prace do nabywania Ŝywności;
wedle dusze Ŝycie – prace dobrego ludziom Ŝyczenia potrzebne.
śyć sobie – Ŝywność mieć przystojną; Ŝyć ludziom – czynić lu-
dziom dobrodziejstwo jest; bo kto pamiątkę u potomków z po-
chwałą zostawia po śmierci swojej, Ŝyje. A nie moŜe tego uczynić,
jedno przez dobre sprawy i dzieje. A kto dobrze nic na świecie nie
czyni, nie Ŝyje. W tym róŜność, iŜ którzy mają od przodków zosta-
wioną majętność, z mniejszą pracą i znaczniej mogą Ŝyć, bo majęt-
ność jest naczynie dobrego czynienia, to jest drugiego Ŝycia. Dla
tego naczynia jeździłem do Moskwy, gdzie, gdym chciał podpory
jakiej dla drugiego Ŝycia nabyć, więcejem utracił. Jednak nie prze-
pomniałem Ŝyć, a nawięcej wedle dusze. śyłem tam przez półtora
lata (a drudzy trzy), jeśli Ŝycie jest niewola. Gdzieśmy mieli wjazd
wolny, wyjazd niewolny, co u narodów chrześcijańskich zawŜdy,
czasem w pogańskich jednako bywa; wezwani na wesele, radzi-
śmy jechali; zamknieni w domach, poniewoliśmy byli. Słyszeć o tym
– Ŝałosna, być przy tym – cięŜka rzecz jest. Atoli daliśmy z siebie
11
przykład powolnej cierpliwości, bo jako w Polsce co jest w wolno-
ści ostatniego, widzimy, takośmy tam doznali, mając zniewolone
widzenie, słuchanie i miedzy sobą spólne obcowanie odjęte, co
jest ostatniego w niewoli. Rozum byśmy stracili, gdyby to w naszej
woli było szaleć, jako jest milczeć. W takiej ciasności jako było
Ŝyć? Co było dobrego czynić? Gdzie nie było miejsca doktorskiej
powinności, udałem się do starych nauk i sposobnych do wszela-
kich w nieszczęściu uciechy, i gotowych obojga wspierać Ŝycia,
w czem nie tylko siebie, ale i ciebie chciałem ucześnikiem uczynić,
nie chcąc więcej dla siebie, niŜ dla ciebie Ŝyć.
Otoć podaję wykład Horacego, wedle porządku zawŜdy, ale
wedle słów i rzeczy nie zawŜdy. Jednak równając rzecz tamtę
z naszą, łacińskie z polskiem, łacno się ostatka domyślić moŜesz.
Abym cię mógł zatrzymać w czytaniu, cudzem w swoje obrócił, co
było twardego, zmiękczyłem; com widział bez sromu, skrycie rzekł;
po czem nic było, zamilczał abo com inszego włoŜył. A iŜ gdzie
kogo co boli, tam rękę pospolicie kładzie, jam teŜ z cudzego ogro-
da lekarstwa swojej nędzy, jakiech mógł, wymyślał. Wprzód tedy
dajęć Horacego, a potym dawno obiecaną „Etykę”, jeśli Pan Bóg
zdarzy. W takiej ciasności i słabości zdrowia mego wziąłem przed
się to staranie, aby własny i pospolity poŜytek był z napierwszego
z liryckich poetów do tego wieku. Wiek zaprawdę utrapiony, ale
do którego znoszenia wiele moŜe pismo to uciechą, radą, przykła-
dem. To rzekszy, niech u ciebie będę chwalon, przynamniej wy-
mówion. A zatym bądź z niełaskawego łaskawym.
12
TRUDU MOSKIEWSKIEGO KSIĘGI PIERWSZE.
KAśDEGO SWOJA ZABAWA.
DO J EGO M OŚCI KS IĘDZA
KARDYNAŁA MACIEJOWSKIEGO.
Mecaenas atavis edite regibus.
ODA I.
Z wielu pradziadów zacnych urodzony,
O twierdzy moja i szczycie złocony,
Pierwszy w koronnym senacie,
Dobrodzieju mój, Bernacie!
Są, piętoletni co zawód trzymają,
Gdzie dzielności swej zakład wygrawają,
Który tak u wszytkich wzięty,
śe gońca równa z ksiąŜęty.
Jest, kogo zdobi troistemi czciami
Rzeczpospolita. Drugi się chęciami
Rolnego bawi poŜytku,
Czekając z ziemie uŜytku.
Tych z ukochanej nie ruszysz zabawy
Obietnicami nawiętszemi; sprawy
Z Neptunem nie chcą mieć, roli
Odbiec nie chcą morzu gwoli.
TakŜe i kupiec o domu teskliwy
Znowu utyka okręt, niecierpliwy
Ubóstwa; jarmarku minąć
Nie wytrwa, by mu i zginąć.
Jest, kto rozkazy śmiercionoszne stroi,
Jest, kto cały wiek winne grona doi,
Ledwie co jeść wziąwszy w zęby,
Wina nie puści od gęby.
Najdzie się taki, który się raduje,
Gdy bębny, trąby marsowe poczuje,
13
5
10
15
20
25
Gotując wojenne statki,
Które przeklinają matki.
Myśliwiec, młodej zapomniawszy Ŝony,
Pobiega, wszystkie na polu zagony,
Bądź to jelenia prędkiego,
Bądź wieprza goni dzikiego.
Mnie wieniec z bobku uczonego czoła
Świadectwo wnosi do Boskiego koła,
Mnie z podłych ludzi boginie
Wyłączają, swe naczynie.
Jeśli Euterpe dała mi piszczele
W ręce, mogę dziać rymy swoje śmiele
Z lutniośpiewami, przysięgę,
IŜ głową nieba dosięgę.
30
35
40
PRZESTROGI.
KaŜdy człowiek musi mieć swoję zabawę, w której się kocha
i od której go trudno oderwać. A ty wszytkie zabawy do trzech
rzeczy się ściągają: do czci, do bogactw, do rozkosz. Taką chęć
ludzką do róŜnych zabaw wylicza w sześci sposobach: iŜ jedni
w zawodach się kochają, drudzy w urzędach, drudzy w napełnie-
niu gumna, drudzy w kupiectwie, drudzy w piciu i rozkoszach,
drudzy w Ŝołnierstwie, drudzy w myślistwie.
Były igrzyska u starych ludzi na cześć Jowiszowi Olimpikowi
w Pisie i w Elidzie, greckich miastach postanowione. Ty igrzyska
piątego kaŜdego roku sprawowano. Ty bywały wyścigiem na wozie
z czteremi końmi do pewnego kresu: kto dzielnie gnał, kierował
i pędził końmi do kresu, ubiegszy wszytkich, ten ślachectwa i wol-
ności wielkich dostawał; zwano go olympionices, za bogi ziemskie
takich miano, jako był Herkules, Alcybiades, Korebus, Herakli-
des. A którzy nieopatrznie jachali do kresu, tacy się wywracali,
rozbijali, szyje łamali nie bez śmiechu tych, którzy na to patrzali.
U Rzymianów były wielkie urzędy trzy: radziectwo, praetura,
aedilitas. Mniejsze trzy: quaestura, tribunatus, censura; dlatego
zowie: troiste czci. U nas takŜe są troiste czci: biskupstwo, woje-
wództwo i kasztelania.
14
Pobierz darmowy fragment (pdf)