Darmowy fragment publikacji:
IUSTITIA
Kwartalnik Stowarzyszenia Sędziów Polskich
Nr 4(6)/2011
Rocznik 2, strony 165–260
Kodyfikacja ustroju władzy sądowniczej?
Tadeusz Ereciński, Krystian Markiewicz,
Andrzej Skoczylas, Marek Zubik
Ustalenie wartości przedmiotów
majątkowych w postępowaniach
działowych
Andrzej Stempniak
Przestępstwo z art. 212 § 2 KK jako
jedno z przestępstw popełnianych
za pośrednictwem Internetu
Justyna Plechowska-Łukowska
Rada Programowa:
SSA Rafał Dzyr, prezes SN prof. Tadeusz Ereciński, SSN Jacek Gudowski,
SSA Dariusz Kala, prof. Czesław Martysz, prof. Andrzej Marek,
prof. Herbert Szurgacz, prof. Andrzej Śmieja, SSN prof. Kazimierz Zawada
ISSN 1640-8365
cena 19 zł
w tym 5 VAT
www.kwartalnikiustitia.pl
4/2011 IUSTITIA
Spis treści
165
Edytorial . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 166
Krystian Markiewicz
Mowa prezesowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 167
Maciej Strączyński
Temat numeru
Kodyfi kacja ustroju władzy sądowniczej? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 169
Dlaczego kodyfi kacja ustroju władzy sądowniczej? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 170
Krystian Markiewicz
Legislacyjne uwarunkowania prac nad kodyfi kacją prawa ustrojowego
organów władzy sądowniczej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 175
Marek Zubik
Rola Sądu Najwyższego w systemie sądów powszechnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 179
Tadeusz Ereciński
Kwestia zasadności odrębnej regulacji ustroju sądów administracyjnych w Polsce . . . . . . . 182
Andrzej Skoczylas
Głosy w dyskusji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 187
Andrzej Śmieja, Piotr Rylski, Adam Kanafek, Bartłomiej Przymusiński
Prawo cywilne
Ustalenie wartości przedmiotów majątkowych w postępowaniach działowych . . . . . . . . . . 193
Andrzej Stempniak
Odmowa przyjęcia świadczenia w razie zwłoki dłużnika . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 205
Michał Krzewicki
Skład sądu w sprawach opiekuńczych – uwagi praktyczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 210
Monika Pawłowska
Dochodzenie roszczeń w postępowaniu grupowym – wybrane problemy praktyczne . . . . . . 214
Krystian Mularczyk, Grzegorz Miś
Postępowanie po przekazaniu sprawy przez e-sąd . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 220
Prawo karne
Przestępstwo z art. 212 § 2 KK jako jedno z przestępstw popełnianych
za pośrednictwem Internetu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 225
Justyna Plechowska-Łukowska
Sprawiedliwość kary a koncepcja three strikes and you are out . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 231
Jakub M. Iwaniec
Prawo ustrojowe
Regulamin wbrew Konstytucji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 234
Marek Przysucha
Ważne pytania
Między wolnością a bezpieczeństwem
z profesor Ireną Lipowicz rozmawiają Krystian Markiewicz i Bartłomiej Przymusiński . . . . . . . 238
Przegląd wydarzeń
Sprawy bieżące . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 243
Bartłomiej Przymusiński
Wieści ze świata . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 250
Andžej Maciejevski (Andrzej Maciejewski)
Łukasz Piebiak
Konferencje i szkolenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 255
Marta Szczocarz-Krysiak
Varia
Różdżka sprawiedliwości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 257
Maciej Jońca
Gwatemala . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 258
Dariusz Drajewicz
Rada Programowa
SSA Rafał Dzyr
prezes SN prof. Tadeusz Ereciński
SSN Jacek Gudowski
SSA Dariusz Kala
prof. Czesław Martysz
prof. Andrzej Marek
prof. Herbert Szurgacz
prof. Andrzej Śmieja
SSN prof. Kazimierz Zawada
Kolegium Redakcyjne
SSR Edyta Bronowicka
SSA Janusz Kaspryszyn
SSR Aleksandra Marek-Ossowska
SSR Bartłomiej Przymusiński
SSR Tomasz Zawiślak
Redakcja
Redaktor Naczelny:
SSR Krystian Markiewicz
Redaktor Prowadząca:
Izabela Politowska
166
Edytorial
Szanowni Czytelnicy,
IUSTITIA 4/2011
Oddajemy specjalny numer Kwartalnika. Co prawda każdy jest specjalny, ale ten wyjątkowo m.in. z tego względu, że zawiera
materiały z Konferencji, poświęconej podstawowej dla sędziów kwestii – kodyfi kacji ustroju władzy sądowniczej. Na konferencji
głos zabrali sędziowie sądów powszechnych, Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego, przedstawiciele Naczelnego Sądu
Administracyjnego i innych ośrodków prawnych. Niezależnie od prezentowanego stanowiska uznano, że jest o czym rozmawiać, bo
płaszczyzn dyskusji i kontrowersji jest wiele. Konferencja ta stanowiła kolejny impuls dla dalszych prac nad nową ustawą ustrojową,
czemu Kwartalnik, jak zawsze, będzie sprzyjał. Cieszymy się, że środowiska prawnicze są gotowe do rzetelnej dyskusji na ten temat,
wykazują rzeczywistą wolę współpracy i zachęcamy do wyrażania opinii na łamach Kwartalnika.
Zupełnie inną postawę zaprezentowała władza polityczna forsując pospiesznie, wbrew oporom w zasadzie wszystkich środowisk
prawniczych, kolejną nowelę Prawa o ustroju sądów powszechnych. Prawdą jest więc, że udało się wówczas ministerstwu po raz kolejny
zjednoczyć jurystów we wspólnej sprawie. W tym kontekście dziwiła wypowiedź byłego już ministra sprawiedliwości w jednym z licz-
nych wywiadów, w którym wyraził pogląd, że przeciwko noweli opowiedziała się nieliczna grupa sędziów, która protestowała oddając
krew i biorąc urlop na żądanie. Pragnę wyjaśnić, że tak nie jest. Osoby te wyraziły, jedynie i aż, swoje stanowisko także w sposób wyżej
wskazany. Z uwagi na to, że mogło to umknąć ministerstwu, dodam, że większość sędziów jednoznacznie okazało swoje negatywne
stanowisko w formie powszechnie przyjętej w nowoczesnej kulturze prawnej, składając podpisy pod listem otwartym, publikowanym
na naszych łamach, oraz w uchwałach organów samorządu sędziowskiego, jak również podczas wysłuchania publicznego i w innych
wypowiedziach. Nie znam tymczasem jakiejkolwiek formy poparcia dla tej inicjatywy politycznej, która była tak forsowana przez MS,
rzecz jasna poza „systemami audiotele”, które stały się sposobem porozumiewania się resortu i namiastką konsultacji społecznych.
Kierując się dość przewrotną logiką należałoby jako krzyk protestu przeciw „reformie” odczytywać przeformowanie się zastępców
ministra i zasilenie czynne lub dopiero in spe sądownictwa administracyjnego. Znając najlepiej obecny i przyszły system nadzoru
administracyjnego wybrali oni ten, który i dla nas jest modelowy, unikając kurateli nadzorcy sądowego, jakim jest MS.
Okoliczności towarzyszące procesom legislacyjnym dotyczącym wymiaru sprawiedliwości są niepokojące i co najmniej wątpli-
we pod względem ich zgodności z procedurą tworzenia prawa. Podkreśla to wielu znakomitych prawników, w tym Rzecznik Praw
Obywatelskich prof. Irena Lipowicz, wywiad z którą mamy przyjemność prezentować. Uwidacznia on szereg problemów, które
dotyczą łamania lub zagrożenia dla praw człowieka. Uważam, że sędziowie powinni być szczególnie wyczuleni na te sprawy, bo
w tym zakresie działalność sądów i Rzecznika powinna być zbieżna. Rozmowa ma wydźwięk pozytywny. Pokazuje bowiem, że upór
w pokonywaniu barier przynosi dobry efekt.
Szanowni Państwo, w dniu 18.11.2011 r. miała miejsce uroczystość z okazji Jubileuszu Pana Profesora Tadeusza Erecińskiego,
Prezesa Sądu Najwyższego, połączona z wręczeniem Księgi Pamiątkowej, o wymownym tytule „Aurea praxis, aurea theoria”. Dzię-
kując za wsparcie dla wielu sędziowskich inicjatyw, w tym przy powstawaniu Kwartalnika, składamy Panu Profesorowi najlepsze
życzenia i wyrazy wdzięczności.
Wszystkim Czytelnikom życzę w imieniu Kolegium Redakcyjnego satysfakcjonującego Nowego Roku 2012. Mam nadzieję, że
załączony upominek będzie Państwu pomocny przy otwieraniu korespondencji tylko z dobrymi informacjami. (cid:132)
Krystian Markiewicz
Redaktor Naczelny
„IUSTITIA” Kwartalnik Stowarzyszenia Sędziów Polskich
Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”
ul. Płocka 5a, 01-231 Warszawa
tel.: (22) 535 88 31, faks: (22) 535 88 32
e-mail: biuro@iustitia.pl
www.iustitia.pl
Redakcja:
Redaktor Naczelny: Krystian Markiewicz
Redaktor Prowadząca: Izabela Politowska
Stali współpracownicy: Łukasz Piebiak,
Dariusz Drajewicz
Adres Wydawcy i redakcji:
Wydawnictwo C.H. Beck
ul. Bonifraterska 17, 00-203 Warszawa
tel.: (22) 33 77 600, fax: (22) 33 77 602
e-mail: kwartalnikiustitia@beck.pl
www.kwartalnikiustitia.pl
Skład i łamanie: DTP Service
www.dtpservice.pl
ISSN: 1640-8365
Artykuły:
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian redak-
cyjnych w nadesłanych opracowaniach. Materiałów nieza-
mówionych Redakcja nie zwraca. Z chwilą przekazania tekstu
Redakcji Autor przenosi prawa autorskie do publikacji utworu
w kwartalniku oraz jego rozpowszechniania na innych polach
eksploatacji, jak: Internet, publikacje Wydawnictwa C.H. Beck,
chyba że inaczej uzgodniono w odrębnej umowie. Prawem au-
torskim chronione jest również wprowadzanie treści materiałów
do banków danych oraz przenoszenie tych treści na nośniki
dźwięku i obrazu.
Warunki prenumeraty:
wpłaty na prenumeratę przyjmowane są za pomocą polecenia
przelewu bankowego na rachunek Wydawcy:
Wydawnictwo C. H. Beck
ul. Bonifraterska 17, 00-203 Warszawa
Nr konta: 52 1240 6247 1111 0000 4973 5420
Cena prenumeraty (4 numery) wynosi: 59 zł (w tym 5 VAT)
– doliczając koszty przesyłki
Ceny ogłoszeń
Czarno-białe: cała strona – 6000 zł,
½ strony – 3400 zł
Kolorowe: IV str. okł. – 13 000
II lub III str. okł. – 11 000
Insert: 0,90 zł sztuka
Powyższe ceny nie zawierają VAT i dotyczą reklam gotowych.
Płatność przelewem po otrzymaniu faktury VAT i egzemplarza
okazowego. Na IV stronę przyjmowane są wyłącznie ogło-
szenia całostronicowe.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamiesz-
czonych ogłoszeń.
W sprawie ogłoszeń należy kontaktować się z Działem
Reklamy – Monika Kosmólska,
tel.: (22) 33 77 441, fax: (22) 33 77 601
reklama@beck.pl
Nakład: 6200 egz.
Cena: 19 zł/egz. (w tym 5 VAT)
4/2011 IUSTITIA
Czasy pogardy
Piszę przed wyborami, ale felieton ukaże się już po wybo-
rach. Minęła czteroletnia kadencja Sejmu. Warto chyba przy-
pomnieć, jak te cztery lata wyglądały – oczywiście z punktu
widzenia sądownictwa.
Jesienią 2007 r. ministrem sprawiedliwości został prof.
Zbigniew Ćwiąkalski. Nad sądownictwem wisiała groźba
zmiany PrUSP, uchwalonej przez poprzedni Sejm. Jej sym-
bolem był przepis pozwalający ministrowi de facto usuwać
sędziów ze służby. Wydawało się, że nic gorszego wymyśleć
już nie można.
Na początku minister Ćwiąkalski obiecał zarządowi
„ Iustitii”, że w odróżnieniu od poprzedników nie będzie od-
bierał samorządowi sędziowskiemu uprawnień, lecz będzie je
przywracał. Ale ogłosił też, że obiecywanych przez poprzedni
rząd podwyżek jak zwykle nie będzie. „Kwotę bazową” pod-
niesiono tylko symbolicznie i w porównaniu ze średnią kra-
jową płace w istocie spadły. Minister jednak ogłaszał światu,
jakie to „znaczące podwyżki” dostali sędziowie. Powołał też
zespół do opracowania zmian PrUSP, z udziałem przedstawi-
cieli Krajowej Rady Sądownictwa i „Iustitii”. Gdy jednak zespół
miał się zająć przepisami o samorządności sędziowskiej, jego
przewodniczący, wiceminister Jacek Czaja przestał zapraszać
sędziów na zebrania. Sędziowie nigdy nie dowiedzieli się, czy
i kiedy zespół został rozwiązany. Jesienią 2008 r. wiceminister
Czaja z grupą urzędników przystąpił do pisania zmian ustawy
już bez udziału sędziów, w ścisłej tajemnicy.
Trwała ofensywa legislacyjna. Utworzono Krajową Szkołę
Sądownictwa i Prokuratury. Sędziowie, prokuratorzy adwo-
kaci, radcowie prawni, prawnicy wszystkich zawodów byli
przeciwni utworzeniu tej instytucji. Ale minister był „za”
i tylko to się liczyło. Aby prezydent nie mógł ustawy zawe-
tować, doczepiono do niej przepisy przejściowe dotyczące
asesorów. Weto zniszczyłoby sądownictwo, więc weta nie
było. Przystąpiono następnie do odbierania sędziom awansu
poziomego. Za pierwszym razem się nie udało, prezydent
zawetował. Koalicja zastosowała więc oryginalny trick: nie
rozpoznała weta w Sejmie i wniosła „nowy” projekt ustawy.
Sędziowie oczywiście protestowali, ale za drugim razem uda-
ło się awans poziomy znieść. Wprawdzie obaj Prezydenci RP,
poprzedni i obecny, wręczali nadal powołania, ale minister
polecił rozesłać pismo okólne, że te powołania są nieważne,
bezskuteczne i niebyłe. I po problemie.
Przez cały 2008 rok sędziowie słyszeli obietnice podwy-
żek. To wtedy padł pomysł tysiączłotowej podwyżki, złośliwie
ochrzczony „MaTysiakiem”. Władze szukały sposobów, by
dać podwyżkę jak najmniejszą i nie naruszyć tak wygodnej
w użyciu „kwoty bazowej”. Ale sędziowie w końcu zbuntowali
się, rozpoczęły się protesty, Dni Bez Wokandy. Po stronie sę-
dziów stanęła – głównie za sprawą przewodniczącego, posła
Ryszarda Kalisza – sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw
Mowa prezesowa
167
Człowieka, uchwalając dezyderat w sprawie wynagrodzeń.
Pomimo tego jeszcze jesienią 2008 r. minister kategorycznie
stwierdzał, że mowy nie ma o tym, aby podstawą wynagro-
dzeń sędziów było średnie wynagrodzenie w kraju. Sędziowie
są zwykłymi pracownikami sfery budżetowej, nie mogą mieć
jakichś specjalnych praw! A co z art. 178 Konstytucji? A nic.
Po protestach okazało się jednak, że można inaczej.
W marcu 2009 r. posłowie niechętnie przegłosowali zmianę
zasad wynagradzania, która, jak to powiedział poseł sprawo-
zdawca Jerzy Kozdroń, zbliżała wynagrodzenia sędziów do
zgodnych z Konstytucją. Dodał, że może kiedyś uchwali się
przepisy całkiem z nią zgodne. A może nie. Niech się sędzio-
wie cieszą, że im władza cokolwiek daje. Tymczasem Trybunał
Konstytucyjny rozpatrzył skargi dotyczące zmian PrUSP. Naj-
straszniejsze buble prawne uznał za niezgodne z Konstytucją,
ale stwierdził, że nadzór administracyjny ministra, co do zasa-
dy, jest z nią zgodny. I tak otworzył „puszkę Pandory”, chociaż
początkowo nikt nie wiedział, co z niej wyleci.
Gdy pewien desperat powiesił się w celi więziennej, okaza-
ło się, że jest to wydarzenie dużo ważniejsze niż cały wymiar
sprawiedliwości: minister Zbigniew Ćwiąkalski został odwo-
łany. Jego miejsce zajął Andrzej Czuma, polityk z zakurzonym
dyplomem magistra prawa. Niczego sędziom nie obiecywał,
nie miał więc okazji nie dotrzymać słowa. Ale to za jego ka-
dencji wyciągnięto z ukrycia projekt zmian PrUSP, który pisał
wiceminister Jacek Czaja ze swoim zespołem: oceny okresowe,
ograniczenie samorządności do symbolicznego minimum,
ministerialni dyrektorzy jako faktyczni władcy sądów. W śro-
dowisku zawrzało, ale wiceminister od razu orzekł, że oceny
okresowe są przesądzone. Potem podjął wprawdzie w imieniu
ministerstwa rozmowy z sędziami, którzy składali rozmaite
wnioski i poprawki, ale odpowiedź przedstawicieli minister-
stwa zawsze brzmiała: „Pan Minister nie uwzględnił”.
Szybko pojawił się nowy minister: Krzysztof Kwiatkowski.
Znowu polityk z nieużywanym dyplomem prawniczym, ale
od poprzednika młodszy o dwa pokolenia. Od jesieni 2009 r.
spotykał się z sędziami i obiecywał: gdy tylko prokuratura
odłączy się od ministerstwa, przystąpimy z sędziami do prac
nad podwyższeniem współczynników wynagrodzeń. Jednak
kiedy „Iustitia” wiosną 2010 r. poprosiła o przystąpienie do
tych prac, odpowiedź Pana Ministra była krótka: rząd się nie
zgadza, odwołuję obietnice, żadnych podwyżek nie będzie.
Ani teraz, ani w przyszłości. Nie będzie też żadnych rozmów
na ten temat. Następnie ministerstwo przekazało TVP sta-
rannie spreparowane dane o rzekomych zarobkach sędziów,
robiąc z nich niemal milionerów.
Pan Minister zaproponował sędziom opracowanie zmian
procedury karnej, które usuną błędy najbardziej przedłużające
procesy. Sędziowie zgodzili się. „Iustitia” zebrała wnioski z ca-
łej Polski, sformułowano na ich podstawie projekt ustawy.
Miał otrzymać bieg jako inicjatywa senacka – aby było szybciej
i aby nie uruchamiać ministerialnej komisji kodyfi kacyjnej.
„Iustitia” przedstawiła projekt senatorom i Panu Ministrowi.
168
Mowa prezesowa
IUSTITIA 4/2011
Pan Minister przekazał go jednak komisji kodyfi kacyjnej.
Ta orzekła: propozycje sędziów należy odrzucić, są nie do
przyjęcia. Sędziowie są od sądzenia, od pisania przepisów
są inni, ważniejsi. Potem w projekcie komisji kodyfi kacyjnej
znalazły się nieliczne propozycje identyczne z sędziowskimi,
tak krytykowanymi… ale wtedy już były one słuszne. Były
dziełem komisji, nie jakichś tam sędziów.
Następnie był Senat. W komisji praworządności senatoro-
wie ośmielili się przyjąć trzy propozycje sędziów. Natychmiast
skarcił ich wiceminister Grzegorz Wałejko, następca Jacka
Czai: macie głosować tak, jak zaleca Pan Minister! Komisja
ustawodawcza zachowała się mądrzej i jej przewodniczący,
senator Piotr Zientarski, poprosił „Iustitię” o poprawki na piś-
mie. Po ich otrzymaniu zarządził: na temat poprawek zgło-
szonych na piśmie żadnej dyskusji już nie będzie, nie udzielę
głosu. Szybko i sprawnie pozbył się marudnych sędziulków.
Senat przegłosował co trzeba, a Sejm błyskawicznie rozpoznał
poprawki. Obradował z zaskoczenia, w środku nocy. Takie
obrady mają wiele zalet. Sędziowie nie zdążyli przyjść obser-
wować przedstawicieli narodu, a gdyby głosowano w dzień,
planowo, to jeszcze by przyszli. Posłowie opozycji byli śpiący
i nie próbowali dyskutować nad ustawą. Posłowie koalicji też
byli śpiący, może i drzemali. Ale oni nie muszą się zastanawiać,
wystarczy na dany znak podnieść rękę i nacisnąć przycisk.
Mamy więc w Polsce władzę ustawodawczą i wykonawczą.
Ustawodawcza to ministrowie, którzy piszą ustawy. Wykonaw-
cza to posłowie, którzy wykonują ich decyzje, przegłosowując
ustawy. Może w Konstytucji jest trochę inaczej, ale nie szkodzi,
w Konstytucji są różne dziwne zapisy. Na przykład o władzy
sądowniczej. A to przecież tylko urzędnicy od orzekania.
Mamy za sobą okres smutny dla sądownictwa, lata ciągłych
konfl iktów, podczas których władze polityczne zawsze robi-
ły odwrotnie, niż chcieli przedstawiciele władzy sądowniczej.
I wielokrotnie odczuwaliśmy, jako sędziowie, po prostu pogar-
dę. Pogardę prawdziwych władz, politycznych, dla tej nieważnej,
trzeciej, trzeciorzędnej, rzekomej. Dla sędziów, którym można
wszystko obiecać i nie dotrzymać nigdy słowa. Których nie
trzeba pytać o zdanie, a jeśli je wyrażą, to zignorować. Z którymi
można zrobić co się chce, wystarczy tylko napisać i uchwalić
ustawę. Trybunał Konstytucyjny wszystkiego nie uchyli, a jeśli
nawet uchyli, to zanim to zrobi, cel zostanie osiągnięty.
Bo sędziowie to tylko dziesięć tysięcy wyborców, mała
grupka. Nikt sądów nie lubi, więc jak się przyłoży sędziom,
to lud się ucieszy i zagłosuje. Nikt się na tych sprawach nie
zna i wszystko można ludziom wmówić. Jak coś się uda,
przypiszemy to sobie, a jak nie wyjdzie, zwalimy na sędziów.
Dziennikarze nie rozmawiają z sędziami, więc ci nie zdołają
zaprzeczyć. Bo polscy sędziowie są niezdolni do wspólnego
działania, podzieleni i przy każdej próbie protestu się po-
kłócą. A my ich jeszcze bardziej podzielimy odpowiednio
sformułowanymi przepisami. Będziemy rządzić sądami.
Wiele razy wydawało się sędziom, gdy następowała zmia-
na władz politycznych, zmiana ministra, że gorzej już być nie
może. I z reguły okazywało się, że jednak może. Jak nie pod
jednym, to pod drugim względem.
A teraz znowu mieliśmy wybory. I wyniki są już znane. (cid:132)
Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”
Maciej Strączyński
Trwały też rozmowy Pana Ministra z KRS i „Iustitią” na
temat PrUSP. Na pozór atmosfera była inna niż za poprzedni-
ka. Jednak gdy sędziowie proponowali jakieś głębsze zmiany,
odpowiedź brzmiała: nie. Czemu nie? Bo nie. Bo taki jest
projekt i tak ma być. Przejdzie w Sejmie, za waszą zgodą
albo bez niej, więc lepiej dla wszystkich, żebyście się zgodzili
– powiedział z uśmiechem Pan Minister.
W pewnym momencie ministerstwo zaczęło wycofywać
się z najbardziej krytykowanych rozwiązań. Pieć tysięcy pod-
pisów sędziów pod listem otwartym do władz miało jednak
swoją wagę. Ale projekt przesłany został do Sejmu w pierwot-
nej wersji, wszelkie wyniki ustaleń z sędziami wylądowały
w koszu. Projekt trafi ł zatem do pierwszego czytania: do komi-
sji sejmowej. Zgodnie z regulaminem Sejmu, jako dotyczący
ustroju i właściwości władz publicznych powinien pierwsze
czytanie przejść w Sejmie, a nie w komisji. Ale Pan Marszałek
Sejmu zdecydował inaczej. Czemu tak? Bo tak. Zatem czy sądy
powszechne są władzą publiczną? To nieistotne.
Skierowano projekt na wysłuchanie publiczne. Nikt go
nie poparł. Krytykowali go miażdżąco wszyscy, nie tylko
sędziowie, lecz także przedstawiciele prokuratury, adwoka-
tury, prawnicy wszelkich specjalności. Pan Minister słuchał
wszystkiego jak zwykle z uśmiechem i nie przejmował się. Nie
wdawał się w dyskusje, ignorował dziesiątki uchwał sędziow-
skich zgromadzeń. Powtarzał te same słowa co zawsze. Decy-
duje przecież koalicja rządząca, nie jacyś tam sędziowie.
Projekt trafi ł do podkomisji, którą kierował poseł spra-
wozdawca – tradycyjnie Jerzy Kozdroń. Jego słowa: „Państwo
musi mieć nad wami kontrolę” były kwintesencją zmiany.
Władze polityczne muszą mieć kontrolę nad sądami. Słowo
„nadzór” powtarzało się ponad pięćdziesiąt razy w projekcie:
nadzór ministra–polityka, jak najściślejszy, jak najszerszy.
Jednocześnie posłowie koalicji zgłaszali przygotowane w mi-
nisterstwie „poprawki poselskie”. Poprawki to nie projekt
ustawy, nie wymagają konsultacji z KRS ani z Sądem Najwyż-
szym. Zresztą kogo obchodzą konsultacje z sędziami…
Do prac przystąpiła następnie komisja sejmowa. Gdy jed-
nak posłowie opozycji domagali się obecności na obradach
posła sprawozdawcy, aby wyjaśnił im pewne kwestie, usłyszeli
od posła Andrzeja Czumy, że jak nie znają projektu ustawy, to
niech siedzą cicho, a poza tym mogli nauczyć się czytać. Po-
słowie koalicji owszem, siedzieli cicho, za to w odpowiednich
momentach podnosili ręce jak automaty. Szybciej, szybciej,
kadencja się kończy, musimy zdążyć. W końcu opozycja dała
sobie spokój i przestała przychodzić na posiedzenia komisji.
I sejmowa większość zgniotła jak walec wszelkie argumenty.
Temat numeru
Kodyfikacja
ustroju władzy sądowniczej?
W dniu 17.6.2011 r. odbyła się w Warszawie konferencja pt.: „Kodyfikacja ustroju władzy
sądowniczej?”, zorganizowana przez Redakcję Kwartalnika SSP „Iustitia” oraz Wydaw-
nictwo C.H. Beck. Pytanie postawione w tytule konferencji i, jak się okazuje, możliwe
różnorodne na nie odpowiedzi, zdają się budzić w środowisku prawniczym duże emocje.
Swoje poglądy na wskazany temat przedstawili (w kolejności wystąpień): sędzia SR
dr Krystian Markiewicz, sędzia TK prof. Marek Zubik, Prezes SN prof. Tadeusz Ereciński,
prof. Andrzej Skoczylas – Biuro Orzecznictwa NSA. Wypowiedzi te, jak i wybrane głosy
w dyskusji, prezentujemy mając nadzieję, że stanowić będą asumpt do dalszej debaty,
także na łamach Kwartalnika.
Redakcja
Krystian Markiewicz
Dlaczego kodyfi kacja ustroju władzy sądowniczej?
Marek Zubik
Legislacyjne uwarunkowania prac nad kodyfi kacją prawa ustrojowego organów władzy
sądowniczej
Tadeusz Ereciński
Rola Sądu Najwyższego w systemie sądów powszechnych
Andrzej Skoczylas
Kwestia zasadności odrębnej regulacji ustroju sądów administracyjnych w Polsce
Andrzej Śmieja, Piotr Rylski, Adam Kanafek, Bartłomiej Przymusiński
Głosy w dyskusji
170
Temat numeru
IUSTITIA 4/2011
Dlaczego kodyfikacja
ustroju władzy
sądowniczej?
dr Krystian Markiewicz*
Wydawałoby się, że truizmem jest stwierdzenie, że
w Polsce istnieje trójpodział władzy. Zasada ta jest
wyrażona w art. 10 Konstytucji. Z unormowania
tego wynika, że władza sądownicza przynajmniej
formalnie jest równorzędna z władzą ustawodawczą
i wykonawczą. Konstytucja stanowi również, że sądy
i trybunały są władzą odrębną i niezależną (art. 173
Konstytucji).
Wymiar sprawiedliwości sprawują Sąd Najwyższy, sądy
powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe
(art. 175 ust. 1 Konstytucji). Sędziowie orzekają także w Try-
bunale Konstytucyjnym. Wspomnieć można też o Trybunale
Stanu. Każdy z tych sądów ma własną regulację ustrojową,
jest reprezentowany przez odrębne organy. Skutkuje to zróż-
nicowanym statusem sędziów, w tym ich reprezentacji w sa-
morządzie sędziowskim, inny jest też sposób powoływania
prezesów w poszczególnych sądach. W odmienny sposób
określone zostały zasady nadzoru nad sędziami. Wszystko to
powoduje, że realia sprawowania wymiaru sprawiedliwości,
pozycja poszczególnych sądów i trybunałów w stosunku do
władzy ustawodawczej i wykonawczej, odbiegają daleko od
siebie. Zarówno ustawa z 23.11.2002 r. o Sądzie Najwyższym1
(art. 8 § 1), jak i ustawa z 25.7.2002 r. – Prawo o ustroju sądów
administracyjnych2 (art. 29) oraz ustawa z 1.8.1997 r. o Try-
bunale Konstytucyjnym3 (art. 6 ust. 8), zawierają ramowe
i syntetyczne, bezpośrednie lub pośrednie odesłanie do usta-
wy z 27.7.2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych4.
Zgodnie podkreśla się, że taki zabieg legislacyjny może być
źródłem wielu trudności interpretacyjnych, zwłaszcza, jeżeli
zważy się, że w większości wypadków przepisy powyższych
ustaw są przepisami niesamodzielnymi, tzn. wymagającymi
dla skonstruowania kompletnej normy postępowania odesła-
nia do innych norm systemowych zawartych w przepisach
samodzielnych5.
Powstaje pytanie, czy jest to rozwiązanie optymalne, czy
może wreszcie należy odpowiedzieć na postulat opracowa-
nia jednego aktu prawa ustrojowego. Mowa tu o kodeksie,
swoistej konstytucji władzy sądowniczej, stanowiącej jed-
nolitą, usystematyzowaną i opartą na wspólnych zasadach
całość przepisów zawartych dotychczas w różnych aktach
prawnych.
Nie podzielam poglądu wyrażonego niedawno w związku
z pracami nad kodeksem wyborczym, że po jego uchwaleniu
jednymi z ostatnich postulowanych, ale nieskodyfi kowanych
gałęzi prawa, będzie prawo administracyjne ogólne oraz pra-
wo ochrony środowiska6. Uważam, że w co najmniej takim
stopniu, jak wyżej wymienione, łącznie z prawem wybor-
czym, przepisy dotyczące władzy sądowniczej powinny być
przedmiotem kodyfi kacji.
Blisko 100 lat temu, na progu II Rzeczypospolitej, by opra-
cować akt prawny, o którym tutaj mowa, w ramach Komisji
Kodyfi kacyjnej powołano podkomisję Prawa Ustrojowego,
skupiającą znakomitych prawników. Zespół ten uchwalił
początkowo zasady ustroju sądownictwa (1920 r.). Następ-
nie opracowywano projekt ustawy o ustroju sądownictwa
i odrębnie projekt pragmatyki służbowej sędziów. Według
wstępnych zamiarów bowiem, ustawa o sędziach i proku-
ratorach regulująca status sędziów, ich prawa i obowiązki,
stosunek służbowy, sposób szkolenia, miała być bowiem
odrębnym aktem prawnym. Ostatecznie połączono obydwa
akty w jeden7.
Od tego czasu dużo się zmieniło, w tym w tak podsta-
wowych kwestiach jak prawa człowieka, zasady ustrojowe
w państwie, a także jeśli chodzi o legislację. Od wielu lat
inicjatorem zmian jest Ministerstwo Sprawiedliwości. Nie
sięgając mocno wstecz należy odnieść się do aktualnie obo-
wiązującej PrUSP. Jej twórcy przedstawiali ją jako ustawę
na miarę XXI wieku8. Tymczasem, w ciągu 10 lat ustawa ta
poddana została kilkudziesięciu nowelizacjom9, Trybunał
Konstytucyjny kilkakrotnie stwierdzał jej niezgodność z Kon-
stytucją, stanowi ona przedmiot krytyki ze strony doktryny
i judykatury10. Nie jest ona aprobowana także przez osoby
aktualnie kierujące Ministerstwem Sprawiedliwości i stąd
kolejna duża zmiana ustawy11, uchwalona wbrew stanowisku
niemal wszystkich środowisk prawniczych12. Trudno więc
mówić o stabilności tego podstawowego dla wymiaru spra-
wiedliwości aktu prawnego.
* Autor jest adiunktem WPiA UŚ, sędzią Sądu Rejonowego Katowice-
Wschód w Katowicach, członkiem zarządu SSP „Iustitia”, redaktorem na-
czelnym Kwartalnika SSP „Iustitia”.
1 Dz.U. Nr 240, poz. 2052 ze zm.
2 Dz.U. Nr 153, poz. 1269 ze zm.; dalej jako: PrUSA.
3 Dz.U. z 1997 r. Nr 102, poz. 643 ze zm.
4 Dz.U. Nr 98, poz. 1070 ze zm.; dalej jako: PrUSP.
5 T. Kuczyński [w:] T. Kuczyński, M. Masternak-Kubiak, Prawo o ustroju
sądów administracyjnych, Warszawa 2009, komentarz do art. 29, nb 2.
6 M. Rulka, Kilka uwag w związku z pracami nad kodeksem wyborczym,
„Przegląd Legislacyjny” Nr 1/2010, s. 87.
7 S. Gołąb, Organizacja sądów powszechnych, Kraków 1938, s. 67–68.
8 Zob. T. Ereciński, Ustrój sądów i pozycja wymiaru sprawiedliwości
[w:] Sąd dla obywatela, pod red. J. Przyguckiego, Warszawa 2009, s. 135–136.
9 Warto w tym miejscu odesłać do tekstu S. Gołąba, Przekleństwo nowe-
lizacji, „Głos Prawa” Nr 8–9/1932, s. 353–361.
10 M.in. uchwała pełnego składu SN z 14.11.2007 r., BSA I–4110–5/07,
OSNC Nr 4/2008, poz. 42; uchwała SN z 17.7.2007 r., III CZP 81/07, OSNC
Nr 10/2007, poz. 154.
11 Ustawa z 18.8.2011 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów po-
wszechnych oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. Nr 203, poz. 1192; dalej
jako: ZmPrUSP.
12 Zob. B. Przymusiński, Kwartalnik SSP „Iustitia” Nr 1/2011, s. 39, Nr 2/2011,
s. 100–103, Nr 3/2011, s. 152–153 oraz zapis wysłuchania publicznego.
4/2011 IUSTITIA
Temat numeru 171
Zarówno przy tworzeniu PrUSP, jak i podejmowanych
następnie pracach legislacyjnych, zarzucano projektodaw-
com brak szerszej wizji prawa ustrojowego. Przede wszyst-
kim kolejne projekty dotyczyły tylko sądów powszechnych,
a nie wszystkich sądów Rzeczypospolitej Polskiej. Zamiast
możliwie jednolitego prawa, stanowiącego rozwiązanie i kon-
kretyzację zasad Konstytucji RP i odpowiednich norm mię-
dzynarodowych, dotyczących władzy sądowniczej, mamy na-
dal rozproszone odrębne regulacje13. Jak trafnie się zauważa,
nie służy to rozgraniczeniu i równowadze władzy sądowniczej
w stosunku do władzy ustawodawczej i wykonawczej14. Skut-
kuje także m.in. brakiem rozwiązań dotyczących jednolitej
reprezentacji władzy sądowniczej, co nie tylko obniża rangę
poszczególnych jej przedstawicieli15, ale i utrudnia realiza-
cję bieżących zadań władzy sądowniczej oraz obronę przed
nieuzasadnionymi ingerencjami, przede wszystkim władzy
wykonawczej16.
Do chwili obecnej nie przedstawiono jakichkolwiek
poważniejszych propozycji rozwiązań, które uzasadniały-
by napisanie zupełnie nowej ustawy. Nie przeprowadzono
szerszych badań komparatystycznych17, ani nie wykorzystano
dorobku prac m.in. takich ośrodków jak Instytut Wymiaru
Sprawiedliwości, czy uniwersyteckich Katedr Prawa Kon-
stytucyjnego. Prace ministerstwa sprowadzają się do nakła-
dania coraz to nowych pomysłów na szkielet, który został
zbudowany w okresie międzywojennym i nie przystaje do
aktualnej sytuacji. Przeciwko takiej technice legislacyjnej wy-
powiedziała się m.in. Rada Legislacyjna przy Prezesie Rady
Ministrów, wskazując na potrzebę uchwalenia nowej ustawy
dotyczącej sądownictwa18.
Obecny proces legislacyjny obarczony jest też innym
poważnym tkwiącym u podstaw błędem, który polega na
tworzeniu go w zaciszu gabinetów ministerialnych. Pomi-
mo apelu środowisk prawniczych nie powołano komisji
na podobieństwo istniejącej Komisji Kodyfi kacyjnej Pra-
wa Cywilnego i Komisji Kodyfi kacyjnej Prawa Karnego.
Obrazem maksymalnej dezawuacji rangi tego aktu przez
władzę polityczną (ustawodawczą i wykonawczą) był nie-
dawno zakończony pospieszny proces legislacyjny. Potwier-
dzeniem tego były już pierwsze czynności na etapie prac
w Parlamencie, kiedy Marszałek Sejmu zamanifestował swój
stosunek do władzy sądowniczej, przeprowadzając w nowa-
torski sposób interpretację Regulaminu Sejmu19. Uznał on,
że art. 37 ust. 2 RegSej, zgodnie z którym pierwsze czytanie
na posiedzeniu Sejmu przeprowadza się w odniesieniu do
projektów ustaw: o zmianie Konstytucji, budżetowych, po-
datkowych, dotyczących wyboru Prezydenta, Sejmu i Sena-
tu oraz organów samorządu terytorialnego, regulujących
ustrój i właściwość władz publicznych, a także kodeksów,
13 Zob. K. Markiewicz, Nadzór Ministra Sprawiedliwości nad sądami
i sędziami – de lege lata i de lege ferenda [w:] Aurea praxis, aurea theoria.
Księga pamiątkowa ku czci Profesora Tadeusza Erecińskiego, pod red.
J. Gudowskiego i K. Weitza, t. II, Warszawa 2011, s. 2912 i n.
14 B. Zdziennicki, Kilka uwag o projekcie ustawy – prawo o ustroju są-
dów powszechnych, PS Nr 6/2001, s. 3; T. Ereciński, J. Gudowski, J. Iwulski,
Prawo o ustroju sądów powszechnych. Ustawa o Krajowej Radzie Sądow-
nictwa. Komentarz, pod red. J. Gudowskiego, Warszawa 2010, s. 16–17;
T. Ereciński, Wprowadzenie do Prawa o ustroju sądów powszechnych,
Warszawa 2009, s. 11.
15 Zob. J. Gudowski, Historia prawa o ustroju sądów powszechnych z 1928 r.,
PS Nr 1/2003, s. 26–27.
16 B. Zdziennicki, op. cit., s. 4.
17 Ibidem, s. 7.
18 Zob. K. Zawiślak, Czemu mają służyć oceny okresowe sędziów?, Kwar-
talnik SSP „Iustitia” Nr 1/2010, s. 6.
19 Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z 30.7.1992 r. – Regulamin
Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, t. jedn.: M.P. z 2009 r. Nr 5, poz. 47 ze zm.;
dalej jako: RegSej.
od lewej: prof. A. Skoczylas, prof. T. Ereciński, dr K. Markiewicz
a
k
s
w
o
t
i
l
o
P
.
I
.
t
o
f
172
Temat numeru
IUSTITIA 4/2011
nie znajduje zastosowania do PrUSP20. Pomijając już nawet
wadliwą wykładnię art. 37 ust. 2 RegSej, Marszałek mający
możliwość zastosowania tego trybu, gdy przemawiają za
tym „ważne względy” (art. 37 ust. 3 RegSej), nie uznał, by
takowe zachodziły. Zmiany „reformujące” funkcjonowanie
sądownictwa rozstrzygającego rocznie 13 mln spraw (sic!)
nie uznano za na tyle istotne, by choć formalnie zapewnić
odpowiadający randze proces legislacyjny. Już wspólnym
działaniem inicjatora zmian i legislatywy były pospiesznie
zgłaszane liczne, niekonsultowane poprawki, prowadzenie
prac pomimo braku projektów podstawowych aktów wyko-
nawczych do ustawy21.
Wszystko to uzmysławia, eufemistycznie rzecz ujmując,
że władza polityczna nie przykłada należytej wagi do pod-
stawowego aktu ustrojowego sądownictwa w Polsce. W tym
miejscu warto przywołać dawno wypowiedziane słowa, że
„dobra organizacja sądownictwa jest założeniem należytego
stosowania prawa”22. S. Gołąb w 1938 r. pisał, że zdanie to
jest przysłowiowym „jajkiem Kolumba, czymś zrozumiałym
samo przez się”. Z rozczarowaniem stwierdzał, że niewielu
zdaje sobie naprawdę sprawę z jego znaczenia. Wielu wydaje
się, że ustrój sądów nie przedstawia zbyt wielkiego interesu
ze stanowiska państwowego i nawet nie ma zbyt wielkiego
wpływu na sam wymiar sprawiedliwości23. W tym zakresie,
niestety, niewiele się zmieniło.
Znaczenie aktu prawnego regulującego ustrój władzy
sądowniczej, ale przede wszystkim problematyka, zakres
spraw, które powinien obejmować, daje podstawę do zapro-
ponowanej szczególnej formy aktu prawnego i zasad jego
opracowania. Forma, jakkolwiek ważna, zawsze kryje w sobie
określoną treść i to ona ma znaczenie decydujące. W związku
z powyższym należy postawić jednocześnie pytanie, co taki
akt prawny powinien regulować, czy tylko kwestie ustrojowe,
czy także dotyczące statusu sędziego. Jak wiadomo, w pro-
jektach z okresu II RP problematyka ta była rozdzielona.
Zwracam uwagę, że w innych dziedzinach mamy podobną
sytuację, warto wspomnieć ustawę z 30.8.1991 r. o Zakładach
Opieki Zdrowotnej24 i ustawę o zawodzie lekarza i lekarza
dentysty25, ustawę z 7.9.1991 r. o systemie oświaty26 i usta-
wę z 26.1.1982 r. – Karta Nauczyciela27, dotyczącą zawodu
nauczyciela.
Pozostaje wciąż aktualna dyskusja nad statusem sędziów,
w tym także Trybunału Konstytucyjnego28. Uważam, że za-
gadnienie to powinno być jednolicie regulowane. Podobne
uwagi odnoszą się do tak podstawowej kwestii jak samorząd
sędziowski, który w pełnej postaci realizowany jest w są-
downictwie administracyjnym (art. 24 PrUSA). Tymczasem,
jak trafnie się zauważa, samorząd sędziów sądów powszech-
nych jest tak ukształtowany, że marginalizuje wpływ znacznej
części jego członków. Brakuje też ogólnopolskiego organu
samorządu sędziowskiego, który byłby partnerem w roz-
mowach z pozostałymi władzami29.
Największe rozbieżności odnoszą się do relacji sądów
z władzą wykonawczą. Także w tym zakresie należy postu-
lować identyczne rozwiązania. Obecnie tylko i aż sędziowie
sądów powszechnych pozostają pod zwierzchnim nadzo-
rem polityka będącego ministrem sprawiedliwości. „Tylko”
dlatego, że wszystkie pozostałe sądy, a nawet prokuratura
nie podlegają już ministrowi, a „aż” odnosi się do tego, że to
właśnie sądy powszechne są podstawowym ogniwem wymia-
ru sprawiedliwości w Polsce. Świadczy o tym domniemanie
kompetencji w zakresie wymiaru sprawiedliwości (art. 177
Konstytucji), potwierdzone liczbą spraw przez nie rozpo-
znawanych30.
Stan taki budzi powszechny sprzeciw31. Jest on uzasad-
niony z kilku powodów. Po pierwsze, żadna wartość konsty-
tucyjna nie przemawia za tym, by minister sprawiedliwości
sprawował nadzór nad sądami. Z samego wyliczenia sądów
w art. 175 Konstytucji nie wynika, by zróżnicowanie nadzoru
było uzasadnione. Co więcej, jeśli chcieć dzielić sądownictwo
20 Swoje negatywne stanowisko co do procesu legislacyjnego wyrazili
m.in. I Prezes SN S. Dąbrowski, Przewodniczący KRS SSN A. Górski i inni
uczestnicy wysłuchania publicznego.
21 Czym naruszono art. 34 ust. 4 RegSej oraz § 10 pkt 7 uchwały nr 49 Rady
Ministrów z 19.3.2002 r. – Regulaminu pracy Rady Ministrów (M.P. Nr 13,
poz. 221 ze zm.), na co zwróciła uwagę także Rada Legislacyjna.
22 S. Gołąb, Organizacja…, op. cit., s. 5.
23 Ibidem.
24 T. jedn.: Dz.U. z 2007 r. Nr 14, poz. 89 ze zm.
25 T. jedn.: Dz.U. z 2008 r. Nr 136, poz. 857 ze zm.
26 T. jedn.: Dz.U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572 ze zm.
27 T. jedn.: Dz.U. z 2006 r. Nr 97, poz. 674 ze zm.
28 Autor zresztą komentując nominacje parlamentarne dla sędziów TK,
opierające się na kryterium partyjnym, widzi pośrednie podporządko-
wanie „władzy neutralnej” względem władzy politycznej, A. Sylwestrzak,
Konstytucja RP z 1997 r. – nowe interpretacje podziału władz [w:] Dziesięć
lat Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, pod red. E. Gdulewicza, H. Zięby-
-Załuckiej, Rzeszów 2007, s. 281–283, wiele wypowiedzi towarzyszyło
ostatnim wyborom sędziów TK.
29 T. Ereciński, J. Gudowski, J. Iwulski, Prawo o ustroju…, op. cit., s. 38–39.
Zob. też: P. Sarnecki [w:] Zagadnienia samorządu sędziowskiego, Ratio est
anima legis. Księga jubileuszowa ku czci Profesora Janusza Trzcińskiego,
pod red. J. Górala, R. Hausera, J. Repela i M. Zirka-Sadowskiego, Warsza-
wa 2007, s. 467–484; K. Kozłowski, Czy jest alternatywa dla sędziowskiego
samorządu?, Kwartalnik SSP „Iustitia” Nr 1/2011, s. 3–7; B. Kostyk, Kon-
stytucyjna rola samorządu sędziów, Kwartalnik SSP „Iustitia” Nr 2/2011,
s. 87–91.
30 Niemal 13 000 000 spraw w sądach powszechnych (dane ze strony:
www.ms.gov.pl) i łącznie 81 493 spraw w 2010 r. w sądach administracyj-
nych – Informacja o działalności sądów administracyjnych w 2010, War-
szawa 2011, s. 11.
31 T. Ereciński, Ustrój…, op. cit., s. 137; tenże, Dobrzy sędziowie są naj-
ważniejsi, Kwartalnik SSP „Iustitia” Nr 3/2011, s. 149; S. Dąbrowski,
Granice dopuszczalnej ingerencji władzy wykonawczej i ustawodawczej
we władzę sądowniczą. Niezależność sądownictwa i zawodów prawni-
czych jako fundamenty państwa prawa. Wyzwania współczesności, pod
red. T. Wardyńskiego i M. Niziołka, Warszawa 2009, s. 118; tenże, Nad-
zór nad sądami dla prezesa Sądu Najwyższego, GP z 27.2.2008 r.; tenże,
Ustrojowa pozycja sędziego [w:] Aurea praxis…, pod red. J. Gudowskiego
i K. Weitza, op. cit., s. 2761–2781; P. Sarnecki, Zagadnienia…, op. cit., s. 483;
M. Celej, Jaki powinien być nadzór nad sądami i kto ma go sprawować,
Rzeczp. z 19.11.2007 r.; Uchwała Zebrania Delegatów Stowarzyszenia Sę-
dziów Polskich „Iustitia” z 25.10.2008 r., por. opinia R. Piotrowskiego do
artykułu M. Kryszkiewicz, Nadzór ministra zagraża niezawisłości sędziów,
GP z 15.10.2007 r.; I. Bujak, E. Sawko, K. Zawiślak, Sędziów uwag kilka
w związku z projektem zmian ustawy – Prawo o ustroju sądów powszech-
nych, MoP Nr 15/2009, s. 836.
4/2011 IUSTITIA
Temat numeru 173
na powszechne z Sądem Najwyższym32 i administracyjne
z Naczelnym Sądem Administracyjnym33, to widać, że ta
podstawowa gałąź wymieniona jako pierwsza także nie ma
wspólnego sytemu nadzoru.
Przyjęcie rozwiązania opartego na modelu funkcjonu-
jącym w Sądzie Najwyższym oraz sądownictwie admini-
stracyjnym, i powierzenie nadzoru I Prezesowi SN skut-
kowałoby tym, że osoba o niekwestionowanym autorytecie
moralnym i prawniczym gwarantowałaby profesjonalizm
i naturalne poszanowanie niezawisłości. Taki schemat ma
uzasadnienie prakseologiczne, sprawowanie bowiem zarządu
administracyjnego przez samych zainteresowanych34 stwarza
szanse wykonywania go w sposób najbardziej kompetentny
merytorycznie, gdyż jest wykonywany przez osoby w najwyż-
szym stopniu bezpośrednio zainteresowane sprawnością tego
zarządu, a jednocześnie mogące wykorzystać doświadczenie
w pracy w tej strukturze35. Konstrukcja taka dawałaby gwa-
rancję odseparowania sądów od nacisków politycznych36.
Należy w tym miejscu podkreślić, że tak samo jak kwestio-
nowano dopuszczalność nadzoru MS nad sądami admini-
stracyjnymi37, tak też czyniono w odniesieniu do sądów po-
wszechnych38. Jest to całkowicie zrozumiałe, ponieważ każdy
z sądów, jako ogniwo władzy sądowniczej, jest gwarantem
ochrony praw jednostki.
Wreszcie ostatni argument odnosi się do nieakceptowal-
nych społecznie skutków wieloletniego administrowania są-
dami powszechnymi przez ministra, w porównaniu z wyni-
kami SN i sądów administracyjnych podległych odpowiednio
I Prezesowi SN i Prezesowi NSA39.
Poza sporem jest, że pomiędzy poszczególnymi sądami
zachodzą różnice ustrojowe, które muszą znaleźć odbicie
w regulacji. Stąd też różny jest zakres kompetencji sądów
powszechnych, a w nich poszczególnych rodzajów sądów
(karnych, cywilnych, rodzinnych) oraz sądów administra-
cyjnych i SN. Z drugiej strony, nie jest zasadne separowa-
nie sądów administracyjnych od powszechnych z uwagi
na charakter spraw przez nie rozpoznawanych. Wystarczy
wskazać na stale zmieniającą się kompetencję tych sądów40
oraz regulację stanowiącą podstawę dla sądów powszechnych
do rozstrzygania w sprawach administracyjnych w ujęciu
materialnym (np. z zakresu ubezpieczeń społecznych – art. 1,
art. 4778–47716 oraz art. 1991 KPC). Na porządku dziennym
są sprawy w sądach cywilnych, w których dochodzone są
roszczenia obywateli przeciwko organom administracji pub-
licznej, w związku z jej działalnością tak w sferze dominium,
jak i imperium. Owo przenikanie się kompetencji poszczegól-
nych rodzajów sądów jest nieuniknione. Nie stanowi jednak
zagrożenia dla obywateli, gdyż każdy z sądów, co trzeba
podkreślić, wchodzi w skład jednej władzy sądowniczej
(art. 10, 173 i 175 Konstytucji)41. Podkreślana wielokrot-
nie konstytucyjna odrębność od władzy politycznej (art. 173
Konstytucji) wynika z faktu, że władza sądownicza (neutral-
na) powiązana jest immanentnie z ochroną praw jednostki42.
Ta ochrona jakkolwiek przejawia się w różnych formach
w poszczególnych sądach, co naturalne, jest bezpośrednio
związana z działalnością sądów.
Trafny postulat dotyczący wykwalifi kowanych sędziów,
specjalizujących się w danej dziedzinie prawa, nie może od-
nosić się tylko do sądownictwa administracyjnego43. Taka
potrzeba jest widoczna wśród różnie „ukierunkowanych”
sądów (wydziałów) cywilnych, karnych, rodzinnych, gospo-
darczych. Nowa regulacja ustrojowa powinna zapewniać, by
wykształcenie sędziego, stale podnoszone w ramach określo-
nej dziedziny prawa, było odpowiednio wykorzystane przez
orzekanie we właściwym sądzie44. Wszystkim powinno zale-
żeć, by każdy z tych sądów działał jak najsprawniej. Poza par-
tykularnymi argumentami poszczególnych grup społecznych
i swoistą modą na poszczególne sądy (np. gospodarcze)45
nie widzę racji, by kłaść nacisk na zapewnienie szczególnej
sprawności w określonych rodzajach spraw lub w wybranych
sądach. Z art. 45 Konstytucji i art. 6 EKPCz wynika jedno-
znacznie gwarancja dla każdego i we wszystkich sprawach
przed sądem, do rzetelnego postępowania, prowadzonego
32 Warto tu wspomnieć, że według Rozporządzenia Prezydenta Rzecz-
pospolitej z 6.2.1928 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (t. jedn.:
Dz.U. z 1964 r. Nr 6, poz. 40) SN był zaliczany do sądów zwyczajnych, zob.
B. Szmulik, Pozycja ustrojowa Sądu Najwyższego w Rzeczypospolitej Pol-
skiej, Warszawa 2008, s. 114–115.
33 Zob. A. Skoczylas, Kwestia zasadności odrębnej regulacji ustroju sądów
administracyjnych w Polsce, Kwartalnik SSP „Iustitia” Nr 4(6)/2011, s. 182 i n.
34 Np. za pośrednictwem wizytatorów podległych Pierwszemu Prezeso-
wi SN.
35 P. Sarnecki, Zagadnienia…, op. cit., s. 472.
36 S. Dąbrowski, op. cit., s. 118; T. Ereciński, Rola Sądu Najwyższego w syste-
mie sądów powszechnych, Kwartalnik SSP „Iustitia” Nr 4(6)/2011, s. 179 i n.
37 Zob. A. Skoczylas, op. cit., s. 185.
38 P. Sarnecki, Konstytucja RP. Komentarz. T. V, Warszawa 2007, s. 13
uwagi do art. 10; W. Jakimko, Glosa do wyroku TK z 15.1.2009 r., K 45/07,
„Przegląd Sejmowy” Nr 2/2010, s. 160; K. Sobieralski [w:] Nadzór w sądow-
nictwie. Nadzór administracyjny. Od prewencji do weryfi kacji, Wrocław
2006, s. 397 i 315.
39 Zob. też M. Zubik [w:] Przyszłość polskiego wymiaru sprawiedliwości,
pod red. A. Zielińskiego, M. Zubika, Warszawa 2002, s. 33, który pisał, że
istniejący system prowadzi do paraliżu nadzoru administracyjnego.
40 Zob. m.in. ustawa z 16.9.2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępo-
wania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. Nr 233, poz. 1381).
41 Zob. wyrok TK z 19.10.2010 r. (P 10/10, Dz.U. Nr 202, poz. 1344) oraz
L. Garlicki, Przegląd orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego za 2010 rok,
PS Nr 9/2011, s. 119.
42 Wyroki TK: z 21.11.1994 r., K 6/94, OTK Nr 2/1994, poz. 39; 24.6.1998 r.,
K 3/98, OTK Nr 4/1998, poz. 52; z 15.1.2009 r., K 45/07, Dz.U. Nr 9, poz. 57
oraz P. Sarnecki, Konstytucja…, op. cit., s. 13, uwaga do art. 10; A. Mogilni-
cki, Sędzia a urzędnik, GSW Nr 9/1931, s. 117.
43 Różnice nie są aż tak wielkie, o czym świadczą przekwalifi kowania sę-
dziów z sądów powszechnych do administracyjnych. Z uzyskanych danych
wynika, że brak jest relacji odwrotnej.
44 Zob. K. Markiewicz, Właściwość sądu w procesie cywilnym wobec
przemian politycznych, społecznych i gospodarczych [w:] Ewolucja pol-
skiego postępowania cywilnego wobec przemian politycznych, społecz-
nych i gospodarczych, pod red. H. Doleckiego, K. Flagi-Gieruszyńskiej,
Warszawa 2008, s. 249.
45 Zob. na ten temat T. Ereciński, Postępowania odrębne de lege lata
i de lege ferenda [w:] Ewolucja…, pod red. H. Doleckiego, K. Flagi-Gieru-
szyńskiej, op. cit., s. 1–14; F. Zedler, Odrębna procedura to relikt, Rzeczp.
z 14.5.2008 r., C-3; P. Grzegorczyk, Postępowania odrębne w świetle pro-
jektowanych zmian Kodeksu postępowania cywilnego [w:] Reforma postę-
powania cywilnego w świetle projektów Komisji Kodyfi kacyjnej, pod red.
K. Markiewicza, Warszawa 2011, s. 71–100.
174
Temat numeru
IUSTITIA 4/2011
bez nieuzasadnionej zwłoki46. Brak tu więc jakichkolwiek
dystynkcji podmiotowych i przedmiotowych. Niezależnie od
istniejącej regulacji prawnej, trudno by było, moim zdaniem,
wytłumaczyć, dlaczego nacisk kłaść na sprawniejsze postępo-
wanie np. w sądach administracyjnych czy gospodarczych, niż
w sprawach o roszczenia alimentacyjne, zadośćuczynienie,
czy w innych sprawach cywilnych i karnych. Należy wspólnie
zmierzać do tego, by przed wszystkimi sądami realizowane
było w pełni prawo do sądu.
Dążenie sędziów sądów powszechnych nie może być od-
bierane jako zamach na odrębność sądów administracyjnych
czy Sądu Najwyższego. Jest ona gwarantowana ustrojowo. Ów
elitaryzm pozycji ustrojowej tych sądów nie może stanowić
przeszkody dla wspólnej lub podobnej regulacji, a raczej ma
być wzorem i standardem, który powinien jak najszybciej
obowiązywać w całym wymiarze sprawiedliwości47. Wydaje
się, że argumenty historyczne, wątpliwej zresztą natury, nie
mogą tu być decydujące i powinny ustąpić przed wyzwaniami,
jakie aktualnie stoją przed wymiarem sprawiedliwości.
Wszystko to uzasadnia tezę, że różnice pozycji ustrojowej,
które są pomiędzy poszczególnymi sądami, są o wiele mniej
istotne, niż to, co je łączy, jako III władzę, jako sądy sprawu-
jące wymiar sprawiedliwości, i powinno stanowić argument
rozstrzygający za opracowaniem wspólnego aktu prawnego.
Przesądzenie kwestii wstępnej o potrzebie takiego aktu
prawnego stanowiłoby asumpt do wystąpienia z postulatem
powołania Komisji Kodyfi kacyjnej Prawa Ustrojowego, która
powinna podjąć takie prace. Niekoniecznie musiałaby ona dzia-
łać przy ministrze sprawiedliwości. Wydaje się, że naturalnym
patronem takiej inicjatywy może być Prezydent Rzeczypospoli-
tej Polskiej, do którego zadań należy czuwanie nad przestrzega-
niem Konstytucji. Alternatywą dla ośrodków władzy wykonaw-
czej w koordynowaniu (organizowaniu) tego przedsięwzięcia
(prac nad ustawą) jest skupienie działań przy I Prezesie Sądu
Najwyższego we współpracy z organizacjami pozarządowy-
mi, stowarzyszeniami, korporacjami prawniczymi, ośrodkami
akademickimi. Nie trzeba tłumaczyć, że profesjonalnie dzia-
łającej grupy roboczej (docelowo Komisji Kodyfi kacyjnej) nie
mogą zastąpić niewiele w tym zakresie wnoszące rozmowy
mające być surogatem dialogu Ministerstwa z sędziami48.
Nie umniejszając potencjału pracowników ministerstwa
trudno zakładać, nawet przy dobrej woli władzy politycznej,
że są oni w stanie samodzielnie podjąć trud opracowania
podstawowego ustrojowego aktu prawnego. Powinno być
ono wspólnym przedsięwzięciem, czego dobrym początkiem
mogłoby być zwołanie okrągłego stołu sądownictwa. Nie
można tu nie wspomnieć o całkowitym braku reakcji władzy
politycznej na bezprecedensowy apel. Około 5000 sędziów
w Polsce podpisując list otwarty wyraziło swój protest prze-
ciwko dalszym pracom nad rządowym projektem zmian do
PrUSP i zaapelowało o przystąpienie do opracowania aktu
prawnego będącego właśnie kodyfi kacją ustroju władzy
sądowniczej. Także zdecydowana większość Zgromadzeń
Ogólnych Sądów Okręgowych, jak również sędziowie są-
dów apelacyjnych, podjęli uchwały apelujące o rozpoczęcie
takich prac, czego początkiem mogłoby być zwołanie tzw.
Okrągłego Stołu Sądownictwa. Identyczne jest tutaj stano-
wisko SSP „Iustitia” i KRS. Nie odbiega od niego stanowisko
doktryny.
Nie jest to akt prawny, który dotyczy tylko sędziów, ale
wszystkich obywateli, bowiem prawo do sądu posiada każ-
dy (art. 45 Konstytucji). Prace legislacyjne nad ZmPrUSP są
przykładem na to, jak nie należy tworzyć prawa. Znowelizo-
wana po raz kolejny ustawa jest niespójna i wciąż zasadne jest
twierdzenie o jej wewnętrznym „pęknięciu”49. Tym samym,
aktualne są wcześniej już prezentowane postulaty 50, a więc że
należy jak najszybciej powołać komisję ustrojową do opraco-
wania nowego aktu prawnego. W jej skład powinni wchodzić
przedstawiciele teorii i praktyki, w tym oczywiście przedstawi-
ciele różnych zawodów prawniczych. Niezbędne będzie opra-
cowanie pewnych wstępnych założeń. Regulacja ustrojowa
powinna dotyczyć wszystkich sądów. Na pewno pomoże to
wprowadzić pewną jednolitość rozwiązań wszędzie tam, gdzie
jest to możliwe. Pozwoli to także wyłonić wspólną reprezenta-
cję sądownictwa, stanowiącą przeciwwagę dla innych władz.
Oczywiście trafne jest stwierdzenie, że Konstytucja i usta-
wa nie wystarczają, aby chronić sądy i sędziów przed próba-
mi ingerowania w ich niezależność oraz niezawisłość. Musi
jeszcze istnieć wola polityczna oraz społeczne poparcie51.
Problem polega na tym, że w tym zakresie, póki co, woli po-
litycznej nie ma. W krótkowzroczny sposób politycy dążą do
zapewnienia sobie możliwości oddziaływania na sądy. Zna-
mienne jest, że nawet najwięksi ich krytycy w zmienionych
warunkach politycznych widzą, i słusznie, w sądach ochro-
nę przed władzą wykonawczą, którą wcześniej sprawowali.
W pewnym sensie jest to optymistyczne, bo konstatacja ta
wynika z doświadczenia, że pomimo wszystko sędziom udało
się zachować niezależność i odrębność. Kolejnym krokiem
jest podjęcie działań zmierzających do przygotowania aktu
prawa ustrojowego, który da większe gwarancje niezależności
sądów i niezawisłości sędziów przy jednoczesnym takim ich
zorganizowaniu, które pozwoli realizować w pełny sposób
prawo obywatela do sądu. (cid:132)
46 Podobnie A. Semeniuk, Ocena proponowanych zmian w procedurze
cywilnej w zakresie utrzymania sądów gospodarczych i likwidacji odręb-
nego postępowania w sprawach gospodarczych [w:] Reforma…, pod red.
K. Markiewicza, op. cit., s. 110.
47 Tak też T. Ereciński, Rola Sądu Najwyższego…, op. cit., s. 181.
48 Zob. wywiad z ministrem K. Kwiatkowskim, Zrobiłem wszystko, by sę-
dziów przekonać do zmian, Rzeczp. z 26.9.2011 r.
49 T. Ereciński, Ustrój sądów…, op. cit., s. 138.
50 K. Markiewicz, Nadzór Ministra…, op. cit., s. 2939–2940.
51 A. Ratajczak [w:] Polityczne i prawne uwarunkowania niezależności
sądów oraz niezawisłości sędziów w III Rzeczypospolitej. Prawo – społe-
czeństwo – jednostka. Księga jubileuszowa dedykowana Profesorowi Lesz-
kowi Kubickiemu, pod red. A. Łopatki, B. Kunickiej-Michalskiej i S. Kiewli-
cza, Warszawa 2003, s. 111.
4/2011 IUSTITIA
Legislacyjne
uwarunkowania prac
nad kodyfikacją prawa
ustrojowego organów
władzy sądowniczej
prof. UW dr hab. Marek Zubik*
Podjęcie się przez ustawodawcę skodyfikowania da-
nej dziedziny życia społecznego, szczególnie, gdy
posiada ona ukształtowane już ramy normatywne,
jest zawsze doniosłym wydarzeniem społeczno-
prawnym. Niezaprzeczalnie wyjątkowym jest już na-
tomiast sytuacja, kiedy takie przedsięwzięcie dotyczy
skodyfikowania ustroju władzy sądowniczej.
Zainicjowanie dyskusji na temat celowości podjęcia prac
zmierzających do zebrania w jednej ustawie oraz unifi kacji
rozwiązań prawnych dotyczących podstaw ustroju władzy
sądowniczej w Polsce zachęca do przedstawienia kilku ogól-
niejszych uwag dotyczących zagrożeń i wyzwań, jakie stają
przed prawodawcą. Wynikają one z konieczności zachowania
racjonalnego procesu stanowienia ustaw, w tym m.in. oce-
ny rzeczywistego stanu rzeczy, ryzyka tej działalności, jak
i wyboru najwłaściwszych mechanizmów służących ewen-
tualnemu zunifi kowaniu przepisów ustrojowych. Poniższe
refl eksje prowadzone będą jednak wyłącznie z perspektywy
prawa konstytucyjnego i uwarunkowań związanych z legisla-
cją. Otwarte pozostaną natomiast kwestie oceny politycznego
otoczenia, jakie musi towarzyszyć procesowi stanowienia
prawa tak, aby mogło ono dojść do skutku w demokratycz-
nym państwie.
1. Po co nam kodyfi kacja? Refl eksja publiczna nad stanem
władzy sądowniczej w demokratycznej Polsce toczy się od po-
czątków transformacji ustrojowej. Już u zarania tych przemian
zdawano sobie sprawę, że szczególnie ta władza w państwie
będzie miała kluczowe znaczenie dla zapewnienia właściwych
i efektywnych mechanizmów ochrony wolności i praw jedno-
stek. Z drugiej strony, pamiętano również o złych doświadcze-
niach z okresu, „gdy podstawowe wolności i prawa człowieka
były w naszej Ojczyźnie łamane” (wstęp do Konstytucji).
Dziesięć lat temu w ramach Instytutu Spraw Publicznych
powstała, pod redakcją Pana Profesora Adama Zielińskiego
oraz piszącego te słowa, publikacja dotycząca spojrzenia
na ówczesną rzeczywistość władzy sądowniczej oraz próby
uchwycenia perspektyw pożądanych kierunków ewolucji
zmian1. Była ona podsumowaniem prac w ramach projektu
badawczego, w którym wzięli udział zarówno teoretycy pra-
wa, jak i praktycy, szczególnie sędziowie sprawujący wymiar
Temat numeru 175
sprawiedliwości w różnych organach władzy sądowniczej.
Patrząc z perspektywy dekady, jaka minęła od ukazania się tej
publikacji, w odniesieniu do postulatów, które dotyczyły trybu
postępowania przed sądami, niektóre z wysuwanych wówczas
postulatów zostały wprowadzone w życie, niektóre zdezaktu-
alizowały się w wyniku przyjęcia odmiennych założeń przez
prawodawcę, wreszcie pozostają również takie, które nadal
są aktualne. Prawodawca zdecydowanie mniej przychylnie
odniósł się do przedstawianych wówczas postulatów w za-
kresie sfery ustrojowo-organizacyjnej władzy sądowniczej. Po
10 latach wydają się być one ciągle godne rozważenia i wpro-
wadzenia w życie, pomimo, że od tego czasu ustawodawca
wielokrotnie ingerował w tę sferę prawodawstwa.
Warunkiem dokonania rozsądnych zmian w prawie jest
m.in. staranne wychwycenie tych wszystkich elementów obec-
nej regulacji prawnej dotyczącej ustroju władzy sądowniczej,
które mogą być uznane za dysfunkcjonalne. W dyskursie
publicznym należałoby poszukiwać uzgodnienia stanowisk
w tym zakresie. Przede wszystkim, czy stoimy przed ko-
niecznością korekty, czy rewizji polskiego modelu ustroju
władzy sądowniczej. Każda z tych opcji narzuca odmienną
perspektywę widzenia problemu. Należałoby sobie również
odpowiedzieć na pytanie, czego oczekujemy od kodyfi kacji:
czy bardziej poszukujemy stabilizacji stanu prawnego, czy
też może istotnego poprawienia zastanego stanu normatyw-
nego? Należałoby mieć również jasność, co się stanie, gdy
prawodawca nie podejmie żadnych działań legislacyjnych
w zakresie zmian w ustroju władzy sądowniczej, m.in. jaki
będzie stan władzy sądowniczej za lat 5 czy 10. W szczegól-
ności, czy utrzymanie obecnych uregulowań sprzyjać będzie
poprawie realizacji prawa jednostek do sądu, ugruntowaniu
autorytetu władzy sądowniczej, gospodarnemu wydatkowaniu
środków budżetowych, właściwemu wykorzystaniu zasobów
kadrowych państwa itp. Wreszcie, skoro zastanawiamy się nad
podjęciem prac kodyfi kacyjnych, musimy mieć jasność, czy
w ogóle kodeks, jako typ ustawy, jest nam potrzebny. Może się
bowiem okazać, że na to pytanie odpowiemy sobie „nie”. Wów-
czas dalsze rozważania na ten temat będą pozbawione sensu.
2. Stan obecny. Na obecny stan regulacji ustroju wła-
dzy sądowniczej składa się kilka oddzielnych aktów nor-
matywnych. Na czele nich stoi oczywiście Konstytucja RP
oraz ustawy: ustawa z 27.7.2001 r. – Prawo o ustroju sądów
powszechnych2, ustawa z 21.8.1997 r. – Prawo o ustroju są-
dów wojskowych3, ustawa z 25.7.2002 r. – Prawo o ustroju
sądów administracyjnych4, ustawa z 23.11.2002 r. o Sądzie
Najwyższym5, ustawa z 1.8.1997 r. o Trybunale Konstytucyj-
* Autor jest profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, sędzią Trybunału
1 Przyszłość polskiego wymiaru sprawiedliwości, pod red. A. Zielińskiego,
Konstytucyjnego.
M. Zubika, Warszawa 2001.
2 Dz.U. Nr 98, poz. 1070 ze zm.; dalej jako: PrUSP.
3 Dz.U. z 2007 r. Nr 226, poz. 1676 ze zm.; dalej jako: PrUSW.
4 Dz.U. z 2002 r. Nr 153, poz. 1269 ze zm.
5 Dz.U. Nr 240, poz. 2052 ze zm.; dalej jako: SNU.
176
Temat numeru
IUSTITIA 4/2011
nym6, ustawa z 26.3.1982 r. o Trybunale Stanu7 oraz ustawa
z 12.5.2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa8. Wszystkie
te ustawy składają się na dość złożony zakres i przedmiot
regulacji. Prawo o ustroju sądów powszechnych jest „ustawą
– matką” dla większości pozostałych regulacji. Jednak nie tyl-
ko ona pełni taką rolę, również przepisy SNU stanowią wzo-
rzec ogólny rozwiązań dotyczących choćby statusu prawnego
sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego czy Trybunału
Konstytucyjnego. Stan ten nie ułatwia niekiedy precyzyjnego
ustalenia stanu prawnego tam, gdzie przepisy szczegółowe
nakazują odpowiednie stosowanie przepisów SNU czy PrUSP.
Praktyka działania organów państwa, w tym w szczególności
ustalenia SN czy TK pokazują, że już obecnie konieczna jest
interwencja ustawodawcy w niektórych sprawach, jak choćby
w zakresie precyzyjnego implementowania przepisów UE
dotyczących statusu pracowniczego sędziów i ustalania czasu
ich pracy. Pewne korekty w regulacjach prawnych dotyczą-
cych ustroju władzy sadowniczej będą zatem konieczne.
Niewątpliwie Konstytucja z 1997 r. przynosi szerszą re-
gulację organów władzy sądowniczej, w porównaniu do tej,
jaka miała miejsce do 1997 r. Generalnie jest to zaleta obecnej
ustawy zasadniczej. Niestety, istnieje też efekt uboczny takiej
decyzji ustrojodawcy. Niejednokrotnie nie da się skorygować
pewnych rozwiązań bez zmiany tekstu Konstytucji. Dość tu
wspomnieć o ewentualnej ocenie celowości istnienia odręb-
nych sądów wojskowych. Bez zmiany tekstu Konstytucji nie
da się ich poprawnie zlikwidować, gdyż zostały one w niej
wyraźnie przewidziane. Kolejne pytania mogą dotyczyć kwe-
stii organizacyjnych związanych z Trybunałem Stanu. Obecny
kształt organizacji TS odzwierciedla prawne rozwiązania z lat
dwudziestych. Ustawa o Trybunale Stanu, która formalnie
pochodzi jeszcze z 1982 r., zmieniła, i chyba popsuła, przed-
wojenną konstrukcję ustawową trybu postępowania przed
tym organem państwa. Z biegiem lat należało się zastanowić,
czy ten pierwotny kształt organizacyjny TS nadal mieści się
w ramach standardów wyznaczonych przez zmieniające się
z czasem wymogi konstytucyjne oraz europejskie. Dotyczy to
choćby przepisów wyznaczających model gwarancji niezależ-
ności sędziów TS. Niejasne jest, czy obecny stan odpowiada
wymogom dotyczącym niezawisłości członków Trybunału
Stanu, jakie są wymagane przez Konstytucję dla sprawowa-
nia wymiaru sprawiedliwości przez TS w ramach realizacji
odpowiedzialności za przestępstwa pope
Pobierz darmowy fragment (pdf)