Szczegółowe i przystępnie napisane streszczenie wraz z omówieniem problematyki zgodnie z aktualnym programem nauczania. Opracowanie zawiera również m.in.: plan wydarzeń, charakterystykę bohaterów (Charlesa Marlowa, Kurtza, dyrektora stacji centralnej, Rosjanina, narzeczonej Kurtza), wyjaśnienie znaczenia tytułu, słowniczek ważnych terminów (np. kolonializm, marynizm, ambiwalentny, relatywizm), przykładowy model wypracowania maturalnego (Diagnoza cywilizacji europejskiej i ocena kolonializmu), istotne cytaty, zadania sprawdzające. Pomoc w przygotowaniu do lekcji, sprawdzianów i matury. Treść opracowania konsultowana z nauczycielami języka polskiego z wieloletnim doświadczeniem zawodowym.
Darmowy fragment publikacji:
E
I
N
E
Z
C
Z
S
E
R
T
S
Streszczenie
Kurtz popadł w zgubne samouwielbienie, które
wypaczyło jego duszę, choć jego umysł zachował
jasność. Dusza Kurtza nie uznawała żadnych au-
torytetów i świętości.
POWRóT
Kolejnego dnia Marlow skie-
rował parowiec w górę rzeki,
Z KURTZEM
by następnie zawrócić i płynąć
z nurtem. Kurtz został ulokowany w domku pi-
lota na kanapie. Spoglądał ku brzegowi z tęskno-
tą i zarazem nienawiścią. Poza nim na pokładzie
byli też pielgrzymi i dyrektor. Tłum czarnoskórych
zgromadził się na brzegu. Wyczuwalne były niepo-
kój i nerwowość. Przed grupę tubylców wystąpiła
ta sama czarna kobieta, która pojawiła się po przy-
byciu Marlowa. Wyciągając ramiona, krzyknęła
coś w stronę statku. Chór dzikich powtórzył to za
nią. Kurtz na jej widok się uśmiechnął. Marlow do-
myślił się ich zażyłej relacji. Czarnych ponownie
wystraszył dźwięk gwizdawki parowca. Tylko ko-
bieta pozostała na brzegu. Biali debile (s. 76), jak
nazwał ich Marlow, dla zabawy ostrzeliwali brzeg
rzeki.
Marlow odniósł wrażenie wypływania z jądra
ciemności (s. 76). Marynarz odczuwał niechęć dy-
rektora i pielgrzymów z powo-
PRZEMOWA
du sprzyjania Kurtzowi. Kurtz
wygłosił pompatyczną orację,
z której emanowała pycha. Był żądny sławy i bo-
KURTZA
36
Część III
gactw, a przy tym dziecinny i żałosny. Wymagał
powitania przez monarchów. Utrzymywał, że to
zysk decyduje o wartości człowieka.
Zgodnie z obawami Marlowa parowiec się popsuł.
Podczas postoju agent dał na przechowanie Mar-
lowowi pakunek z papierami i zdjęciami w oba-
wie przed dyrektorem. Stan Kurtza znacznie się
pogarszał. Leżąc na wznak, rozmyślał o godnym
życiu i śmierci. Tymczasem Marlow harował w po-
cie czoła, by naprawić parowiec. Kurtz słabł coraz
bardziej, mimo to z jego twarzy nie znikały duma
i rozpacz. Przed śmiercią wykrzyknął ostatnie
słowa: Zgroza! Zgroza!
(s. 78) Być może słowa
SłOWA AGENTA
te były rezultatem autore-
fleksji. O śmierci Kurtza powiadomił rankiem piel-
grzymów jeden z czarnoskórych służących dyrek-
tora. Wszyscy udali się z pośpiechem sprawdzić,
czy faktycznie zmarł, jedynie Marlow został sam,
by zakończyć posiłek. Następnego dnia ciało po-
chowano w mule.
Marlow był pod wrażeniem Kurtza jako jednostki
wybitnej. Uważał, że on jak mało kto miał coś
do przekazania przed śmiercią.
PODZIW
Dlatego też uznał, że w ostatecz-
MARLOWA
nym rozrachunku Kurtz odniósł
moralne zwycięstwo i z tego powodu pozostał mu
wierny aż do końca. Mimo to dostrzegał w nim
osobliwe zespolenie żądzy i nienawiści (s. 79).
OSTATNIE
37
E
I
N
E
Z
C
Z
S
E
R
T
S
E
I
N
E
Z
C
Z
S
E
R
T
S
Streszczenie
Marlow powrócił do miasta grobów (s. 79), z któ-
rego rozpoczął swoją podróż. Z pogardą i dezapro-
batą wypowiadał się o dzikim pędzie Europej-
czyków goniących za pienią-
POWRóT
dzem. Nie wiedział, co ma zrobić
MARLOWA
z powierzonymi mu przez Kurt-
DO EUROPY
za papierami. Zorientował się,
że niedawno zmarła również matka agenta, którą
opiekowała się jego narzeczona. Pewien nieznany
mężczyzna złożył wizytę Marlowowi, domagając
się oddania dokumentów Kurtza. Otrzymał tylko
raport zatytułowany Tępienie dzikich obyczajów
z odartym posłowiem. Dwa dni potem pojawił się
rzekomy kuzyn Kurtza, który dowodził ogromnego
talentu muzycznego swojego krewnego. Marlow
w skrytości duszy uważał Kurtza za wszechstron-
nego geniusza. Potem nastąpiły jeszcze odwiedziny
dziennikarza podającego się za kolegę Kurtza. Jego
zdaniem, atutem agenta nie była umiejętność pisa-
nia, lecz dar przemawiania. Dziennikarz również
oczekiwał, że otrzyma prywatne zapiski Kurtza.
Marlow, chcąc utrzymać dobrą pamięć o Kurt-
zu, przechowywał pieczołowicie jego korespon-
dencję. Wśród papierów odkrył zdjęcie dziewczy-
ny o subtelnej urodzie. Była to narzeczona Kurtza.
Powodowany dziwną lojalnością odwiedził ją, by
oddać jej powierzone mu pamiątki po Kurtzu.
Przed wizytą przywołał w pamięci obrazy, które
38
WIZYTA
KURTZA
U NARZECZONEJ
Część III
wiązały się z osobą agenta – nosze, bicie bębnów,
kość słoniową, mroczne rytuały – to wszystko, co
łączyło się z jądrem zwycięskiej ciemności (s. 82).
Narzeczona Kurtza no-
siła żałobę mimo upły-
wu roku. Na jej młodej
twarzy malowały
się
cierpienie i rozpacz. Idealizowała Kurtza do tego
stopnia, że uważała, iż jego śmierć jest stratą dla
świata. Twierdziła, że niemożliwe jest, aby go nie
podziwiać i nie kochać. Uznała Marlowa za przy-
jaciela Kurtza, dlatego też poufale zwierzyła mu
się z dumy bycia narzeczoną takiego człowieka.
Głęboko wierzyła, że Kurtz emanował dobrocią
i wydobywał też dobroć z każdego człowieka.
Żałowała, że nie mogła mu towarzyszyć, gdy umie-
rał. Marlow nie wiedział wcześniej, że jej rodzina
nie akceptowała Kurtza jako kandydata na męża,
prawdopodobnie z powodu niskich dochodów.
Marynarz był wzruszony postawą narzeczonej peł-
ną szlachetności i wierności. Jednocześnie miał
świadomość, że Kurtz i jego narzeczona na trwałe
wpisali się w jego biografię. Marzeniem narzeczo-
nej było usłyszenie ostatnich słów Kurtza, by mieć
inspirację do dalszego życia. Marlow nie umiał
wyznać jej prawdy. Skłamał, że Kurtz na łożu
śmierci wyszeptał jej imię. Nie
wyjawił też prawdy o murzyń-
KłAMSTWO
MARLOWA
39
E
I
N
E
Z
C
Z
S
E
R
T
S
E
I
W
O
R
E
T
A
h
O
B
Bohaterowie
skiej partnerce Kurtza. Narzeczona była ogromnie
wzruszona i wdzięczna.
Na koniec opowieść przejął narrator obiektywny,
który zamknął historię Marlowa. Dyrektor zauwa-
żył, że słuchaczom umknął początek odpływu.
Przyjaciele wraz z Marlowem pogrążyli się w głę-
bokiej zadumie. Morska toń i pochmurne niebo
wskazywały drogę ku jądru bezbrzeżnej ciemności
(s. 87).
Bohaterowie
Charles Marlow
Główny bohater i narrator w utworze. Rozpoczął
swoją opowieść na pokładzie jola „Nellie” zako-
twiczonego na Tamizie.
Marlow siedział na rufie, oparty na bezanmaszt.
Zapadnięte policzki, żółta cera i proste plecy
nadawały mu wygląd ascety. Z opuszczonymi
ramionami i dłońmi wierzchem odwróconymi ku
górze, przypominał bożka (s. 5).
Często popadał w zadumę.
Siedział na stronie, niewyraźny i milczący, w po-
zie medytującego Buddy (s. 86).
40
Bohaterowie
Uchodził za marynarza, który jest typowym wę-
drowcem, niemającym swojego domu. Jego opo-
wieści o morzu nie były typowe.
Spośród nas tylko on wciąż jeszcze „poświęcał
życie morzu”. A jednak można mu było zarzu-
cić, iż nie był typowym reprezentantem swojej
profesji. […] W jego przypadku znaczenie opo-
wiadanej historii nie było ukryte niczym orzech
w skorupce, lecz niejako otaczało intrygę, która
z kolei podkreślała obecność sensu, jak jasność
prześwitująca poprzez mgłę – na wzór księży-
cowej aureoli widocznej czasami w mglistą noc
(s. 7).
Marlow był oddanym marynarzem, ale oprócz
tego jego pasją było opowiadanie. Można zatem
wysnuć wniosek, że był także pisarzem, co przy-
bliża go do sylwetki samego autora – Josepha Con-
rada – marynarza i człowieka pióra.
Już jako dziecko Marlow pasjonował się dale-
kimi podróżami. Studiował zapamiętale mapy
Ameryki Południowej, Afryki i Australii. Pragnął
dotrzeć do miejsc, które nazywał nieodkrytymi
białymi plamami. Przez sześć lat przebywał na
Oceanach Indyjskim i Spokojnym oraz na morzach
chińskich. Wrócił do dziecięcych marzeń jako do-
rosły mężczyzna, gdy uzyskał zatrudnienie w fir-
mie handlowej. Przywołał historię wyprawy do
Afryki, podczas której był kapitanem rzecznego
41
E
I
W
O
R
E
T
A
h
O
B
E
I
W
O
R
E
T
A
h
O
B
Bohaterowie
parowca mijającego stacje handlowe należące do
belgijskiej firmy.
Jego przygody stają się pretekstem do snucia
głębszych refleksji i uwidaczniają szerokie hory-
zonty myślowe. Świadczą o tym liczne dygresje
dotyczące tajemnic ludzkiej duszy, władzy, pracy,
głodu, życia.
Śmieszną rzeczą jest życie – tajemniczy, bezli-
tośnie logiczny system prowadzący do błahego
celu (s. 78-79).
Marlow ujawnia swoją erudycję, robiąc aluzje li-
terackie i historyczne. Nawiązuje do podbojów an-
tycznych Rzymian, przywołuje w narracji starożyt-
ne Parki, opisując pracownice londyńskiego biura.
Młodego agenta nazywa natomiast Mefistofelesem
z bibułki (s. 30). Jego stosunek do europejskiego
miasta przypominającego mu bielony grobowiec
(s. 11) jest wyraźnie negatywny. Marynarz wtrą-
ca niekiedy własne sądy dotyczące opisywanych
sytuacji lub wartościuje je, stosując słownictwo
o zabarwieniu emocjonalnym. Widać to choćby
w przypadku opisu stacji centralnej.
Już na pierwszy rzut oka widać było, że rządzi
tam jakiś flejtuchowaty czort (s. 24).
Manifestuje też swoją niechęć wobec pielgrzy-
mów, zwłaszcza kiedy obserwuje ich niepohamo-
waną żądzę zysku.
42
Bohaterowie
Nad stacją unosił się trupi zapaszek głupiej chci-
wości (s. 26).
Wyraża też wprost swoje emocje. Czułem się
zmęczony i poirytowany (s. 26). Wiele uwagi po-
święca też Marlow opisom przyrody. Wielokrotnie
podkreśla, że afrykańska dżungla jest zagadkowa,
mściwa i upiorna.
Podróż w głąb Afryki jest dla niego atrakcyjna nie
tylko ze względów poznawczych. Kryje w sobie
tajemnicę charyzmatycznej postaci Kurtza, którą
Marlow chce skonfrontować z zasłyszanymi opi-
niami. Początkowo Kurtz jest dla niego tylko sło-
wem, potem staje coraz bardziej frapującą i kon-
trowersyjną zagadką. Marlow obawia się, że nie
zdoła usłyszeć z powodu choroby tak genialnego
mówcy. Intuicyjnie przeczuwa, że stanie się straż-
nikiem pamięci o nim. W pewnym stopniu ulega
jego legendzie i urokowi, zachowując zarazem
obiektywizm w ocenie postępowania agenta.
Z uwagą słucha wielbiciela Kurtza – arlekina. Stara
się rozszyfrować z aspektu psychologicznego zaży-
łą relację między nimi. Wobec Rosjanina okazuje
się pomocny, gdy ten planuje ucieczkę ze stacji
Kurtza. Demaskuje powód ogrodzenia lepianki
Kurtza palami z nabitymi na nie głowami ludzkimi.
Świadczy to o umiejętności obserwacji.
Nie chcę się wypowiadać na ten temat, lecz sami
chyba rozumiecie, że wbijanie głów na pale nie
43
E
I
W
O
R
E
T
A
h
O
B
Pobierz darmowy fragment (pdf)