Darmowy fragment publikacji:
Wydawnictwo Psychoskok
Konin 2016
Jana Skoczylas
„Jełopiada”
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok sp. z o. o. 2016
Copyright © by Jana Skoczylas 2016
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej
publikacji nie może być reprodukowana, powielana
i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej
zgody wydawcy.
Korekta: Paweł Markowski
Skład: Maja Arsić
Projekt okładki: Robert Rumak
Ilustracja na okładce: © Ms.Moloko - Fotolia.com
ISBN: 978-83-7900-502-4
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3/325, 62-510 Konin
Tel. (63) 242 02 02
www.wydawnictwo.psychoskok.pl
e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl
OSOBY:
Brinton
Imbec
Kłysia
Mańcor
Pipol
PrecelWasylDuch
CZAS AKCJI: 31.12.2133
MIEJSCE AKCJI: Merkury
PROLOG
Z wielkim łomotem ląduje i natychmiast rozbija się amatorsko
skonstruowana rakieta kosmiczna, na której widnieje adres
i logo ziemskiego Urzędu Pracy. Po dłuższej chwili z gruzów,
wśród unoszących się oparów paliwa i syków silnika, wyłania
się powoli ludzka twarz z dosyć zdezorientowaną miną i pra-
wie opróżnioną butelką wódki w ręku. Na szyi krawat.
MAŃCOR Diabli ich nadali!
PIPOL Spodnie niedopięte, na szyi – oprócz krawata –
zawieszona mała lornetka. Zdenerwowany,
bezskutecznie próbuje podnieść się z gruzów.
Gdzie te kiepy nas wysłali?!
Moglim siedzieć z dupą w domu,
Wszak nie wadzilim nikomu…
Luchę miałem rozebraną,
Gienkę brałem na kolano,
Bacha sama do mnie szła –
A tu już odjeżdżać trza!
Zabierz trampek z mego pyska,
Jak uniknąć chcesz wyzwiska!
Lucha krzywa, Gienka gruba,
Bacha zgrabna niby tuba
I jeszcze za stara
Na “barabara”…
– 5 –
do Brintona
MAŃCOR z obrzydzeniem
po chwili
Lecz rozruuuuuba nadciągała
I juuuuuż łapa mnie swędziała,
By przyłożyć komu w pysk,
Aż sie zrobi mały odprysk,
Zwłaszcza, kiedy zęby kruche.
Kocham bój i rozpierduchę!!!
BójTo mój wuj,
Zadyma –
Moja dziewczyna!
WASYL Wot i cała rodzina!
BRINTON A niechaj ich pierun strzeli,
Tych urzędowych śmierdzieli!
Impra sie toczyła klawo
I niewiasty brały żwawo,
Dla każdego dobre zioło –
Wieczór płynie nam wesoło,
Tytoniu całe połacie,
Tęga muza huczy w chacie –
Aż tu, kurtka, naraz macie:
Imprę w mig opuszczać trzeba! –
Co za szkoda! Co za bieda!
WASYL wstając w końcu mozolnie, ukazuje w pełni swą
bujną, zmierzwioną czuprynę
– 6 –
KŁYSIA wyciągając rękę do Wasyla
Już toczyłem bimbru beczkię,
Aby mózg przerobić w sieczkię –
By na swoje zbite ciemię
Zesłać mocne łuderzenie.
Ktoś przypalił mnie fajeczkię,
A tu naraz masz… wycieczkię!
Wasyl, zmoło, pomóż wstać –
Nie dam łady się wydostać!
Uchwyć no mnie tu za szelki…
Wszelkiej łyby wybół wielki –
Od łekina do muszelki.
Piłanie
W śmietanie
I słebłnej makłeli
Z ostatniej niedzieli
Półmisek cały!
I wielkie dołsza gały,
Co mój apetyt wzmagały,
A my – jak te bęcwały –
Opuszczamy libację,
Porzucając kolację!
Dwie tylko liznąłem kiełbie,
Bimbeł jeszcze huczy we łbie!
Nastąp się – zmoło przebrzydła –
Widzisz, że mnie zgniotły śmigła!
do Mańcora
– 7 –
IMBEC wyłaniając się jako ostatni spod gruzów, z nie-
smakiem podsumowuje dotychczasową dyskusję
KŁYSIA zmieniając ton
Nie mogę wyniść spod właku,
Ty małowiejski pustaku!
MAŃCOR Zawrzyj gębę, boś jest cep –
Zara ci zasunę w łeb!
Pomóż, mój złoty Mańcorze!
Kto, jak nie ty, mi pomoże?!
MAŃCOR Wstawaj, wstawaj
I głupiego nie udawaj!
Gołe dupy, żarcie, picie –
Oto całe wasze życie!
I jeszcze fura tytoniu –
Istny gamoń na gamoniu!
Należy docenić Unię,
Że doskonale rozumie
Potrzeby wybitnych obywateli,
Którzy by awansu chcieli
I nie marnują niedzieli
Na dzikie libacje,
Lecz podejmują eksplorację
Nieznanego,
By uzyskać wiedzę z tego
I wyjść z głupoty cienia,
Oświecając pokolenia…
– 8 –
WASYL przerywa mu
Imbec, lepiej idź na zwiady,
Miast pierdzielić nam ballady!
Zobacz czy na tej planecie,
Gdzie w jakim supermarkiecie,
Za złotówki się łotrzyma
Wagon petów, skrzynkię wina –
A jak ni ma,
To może jaka żenścina
W dziewiczym stanie
Łumili nam to zesłanie…?
IMBEC Wasyl, a niech cię!
Że w tym projekcie
Bierzemy udział –
To tylko moja zasługa!
Gdybym wielokrotnie nie chodził,
Kierownik by się nie zgodził
I nie przyznał nam dotacji
Na podjęcie eksploracji
Nieznanego obiektu,
W ramach tegoż super projektu!
Nie wygaduj więc, baranie,
Że to jakieś zesłanie…
MAŃCOR Ino, że już tę dotację
Przepuścilim na libację…
PIPOL Jak tylko odeśpię kaca,
Zara na Ziemię wracam.
– 9 –
BRINTON Ja też jutro z tobą jadę,
Młot na tenże projekt kładę!
Ach, Brintonie, Brintonie –
Wy wszyscy gamonie…
IMBEC ze zniechęceniem, machając ręką
Bohaterowie, nie mając siły ani ochoty na zwiedzanie nowe-
go miejsca, układają się do snu gdzie popadnie. Wycieńczeni
podróżą oraz zamroczeni alkoholem i wrażeniami z im-
prezy – natychmiast usypiają. Po kilku godzinach pierwszy
wstaje Brinton i ze zdziwieniem rozgląda się wokół siebie.
I PRZEBUDZENIE
BRINTON Kurtka, chłopcy, ale czad! –
Musiał niezły dąć tu wiatr
Abo huragan z samego nieba,
Co powyrywał rosnące drzewa
I pozbawił nas zieleni,
Zostawiając w ziemi
Co rusz to wielkie wgłębienie,
Gdzie niegdyś tkwiły korzenie...
KŁYSIA Ależ gołąc, kułde mać! –
Trzeba łychło cienia szukać.
Nie ma dalej co tu stać,
Ino swe manele zbiełać,
Rzędem spiesznie wypiełdzielać.
PIPOL Kiłka! Ale też upalny ranek! –
Stopił mi się w spodniach zamek.
KŁYSIA U mnie jeszcze gorzej, błacie:
Stopił mi się krzyż na klacie!
MAŃCOR …A mnie zakrętka od wódki!
BRINTON …A mi – moje zelówki!
IMBEC Wasyl, czy ty z powodu pogody
Też odniosłeś jakieś szkody?
Wszyscy jednocześnie spoglądają w stronę Wasyla.
– 12 –
MAŃCOR podchodząc do Wasyla
Wszyscy śmieją się w głos z Wasyla.
Swą gębę rozewrzyj bracie,
Bo musim się przyjrzeć stracie.
WASYL Co się, łogry, naśmiewacie?!
Wczoraj łu mnie zęby jeszcze –
Dziś po dziąsłach wiatr szeleszcze,
Ale za to przełyk pieszczę,
Bo trzy butle naraz mieszczę!
IMBEC Miałeś, chamie, złoto w gębie –
Pucowałeś nadaremnie.
Tam, gdzie złoty błyszczał ząb,
Ostał ci się ino swąd!!
Łodwal się łode mnie, bracie,
To się nie łobrażę na cię!
A wy, zmierzłe łurwipołcie,
Sie łode mnie łodpitolcie!
Precel??? –
Widział kto tego bęcwała?
Gdzie ta menda się podziała?!
– 13 –
WASYL do Imbeca
BRINTON przerywając nagle śmiech, z niepokojem roz-
gląda się wokoło
Dziękujemy za skorzystanie z oferty
naszego wydawnictwa i życzymy
miło spędzonych chwil przy kolejnych
naszych publikacjach.
Wydawnictwo Psychoskok
Pobierz darmowy fragment (pdf)