Czytaj dalej...
Czytaj dalej...
Czytaj dalej...
Czytaj dalej...
Czytaj dalej...
Czytaj dalej...
Czytaj dalej...
Redakcja: Irena Kloskowska
Skład: Aleksandra Lipińska
PRojekt okładki: Aleksandra Lipińska
tłumaczenie: Agata Ring
Wydanie I
BIAŁYSTOK 2019
ISBN 978-83-8168-176-6
Tytuł oryginału: The Obesity Code: Unlocking the Secrets of Weight Loss
The Obesity Code ©Jason Fung,
2016 First Published by Greystone Books Ltd.
343 Railway Street, Suite 201, Vancouver, B.C. V6A 1A4, Canada
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Vital, Białystok 2017
All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana
ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,
kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.
15-762 Białystok
ul. Antoniuk Fabr. 55/24
85 662 92 67 – redakcja
85 654 78 06 – sekretariat
85 653 13 03 – dział handlowy – hurt
85 654 78 35 – www.vitalni24.pl – detal
strona wydawnictwa: www.wydawnictwovital.pl
Więcej informacji znajdziesz na portalu www.odzywianie24.pl
PRINTED IN POLAND
Dziękuję Ci za całą Twoją miłość i siłę, jaką mi dajesz.
Nie zrobiłbym tego bez Ciebie, a przede wszystkim
Książkę tę dedykuję mojej pięknej żonie, Minie.
– nie chciałbym.
SPIS TREŚCI
Przedmowa ......................................................................................
9
Wstęp .............................................................................................. 15
Część 1: Epidemia
Rozdział 1: Kiedy otyłość stała się epidemią ..................................... 25
Rozdział 2: Otyłość dziedziczna ........................................................ 41
Część 2: Kaloryczna zmyłka
Rozdział 3: Błąd redukcji kalorycznej ................................................ 51
Rozdział 4: Mit o ćwiczeniach ........................................................... 75
Rozdział 5: Paradoks obżarstwa ........................................................ 87
Część 3: Nowy model otyłości
Rozdział 6: Nowa nadzieja ................................................................ 101
Rozdział 7: Insulina ........................................................................... 113
Rozdział 8: Kortyzol ........................................................................... 125
Rozdział 9: Atak na teorie Atkinsa .................................................... 133
Rozdział 10: Oporność na insulinę: główny gracz ............................. 147
Część 4: Społeczny fenomen otyłości
Rozdział 11: Dużo jedzenia, jeszcze więcej jedzenia a nowa
wiedza na temat cukrzycy .............................................................. 171
Rozdział 12: Bieda a otyłość ............................................................. 183
Rozdział 13: Otyłość u dzieci ............................................................. 193
Część 5: Co jest nie tak z naszą dietą?
Rozdział 14: Zabójcza fruktoza .......................................................... 207
Rozdział 15: Ułuda napojów typu „light” ......................................... 221
Rozdział 16: Węglowodany i ochronny błonnik ................................ 229
Rozdział 17: Proteiny ........................................................................ 245
Rozdział 18: Tłuszczowa fobia ........................................................... 261
Część 6: Rozwiązanie
Rozdział 19: Co jeść .......................................................................... 279
Rozdział 20: Kiedy jeść ...................................................................... 303
Załącznik A: Przykładowe plany odżywiania
(z uwzględnieniem postów) .............................................................. 324
Załącznik B: Post – Praktyczny przewodnik. ..................................... 329
Załącznik C: Medytacja i higiena snu w celu redukcji kortyzolu. ...... 341
Przypisy............................................................................................. 345
PRZEDMOWA
•
Doktor Jason Fung jest lekarzem z Toronto. Specjalizuje się w opiece
nad pacjentami ze schorzeniami nerek. Jego głównym zajęciem
jest nadzorowanie skomplikowanych procedur wdrażanych przy
ostatnich stadiach chorób, które wymagają dializ nerkowych.
Jego kwalifikacje nie do końca wyjaśniają, dlaczego to właśnie
on powinien być autorem książki zatytułowanej Kod otyłości,
czy też blogu, na którym pisze o intensywnym zarządzaniu dietą
i o cukrzycy typu 2. Żeby zrozumieć tę oczywistą anomalię, musi-
my dowiedzieć się, kim jest ten człowiek i jak niezwykłą jest osobą.
W trakcie terapii pacjentów w stanie terminalnym, doktor Fung
nauczył się dwóch ważnych rzeczy. Po pierwsze, cukrzyca typu 2
jest najpowszechniejszą przyczyną niewydolności nerek. Po dru-
gie, dializy nerkowe, chociaż wyrafinowane i przedłużające życie,
są skuteczne tylko przy finalnych symptomach choroby, która była
w organizmie obecna przez dwadzieścia, trzydzieści, czterdzieści
a może nawet pięćdziesiąt lat. Stopniowo doktor Fung zrozumiał,
że praktykuje medycynę dokładnie tak, jak go nauczono: reak-
tywnie lecząc symptomy skomplikowanych schorzeń, zamiast naj-
pierw spróbować zrozumieć, jakie jest ich źródło.
Zrozumiał, że aby naprawdę pomóc swoim pacjentom, musiał-
by zacząć od przełknięcia gorzkiej pigułki: oto jego zaszczytna
profesja nie jest już zainteresowana szukaniem przyczyn chorób.
Zamiast tego traci czas i środki na próby leczenia objawów.
11
Postanowił, naprawdę pomóc swoim pacjentom i współpra-
cownikom starając się zrozumieć prawdziwe przyczyny leżące u
podstaw choroby.
Przed grudniem 2014 roku nie wiedziałem o istnieniu dokto-
ra Funga. Ale pewnego dnia trafiłem na YouTube na jego wykła-
dy – „Dwa wielkie kłamstwa w cukrzycy typu 2” i „Jak naturalnie
wyleczyć cukrzycę typu 2”. Jestem żywo zainteresowany tematyką
cukrzycy typu 2, głównie dlatego, że sam na nią choruję. Byłem
więc bardzo zaintrygowany. Kim, myślałem, jest ten mądry młody
mężczyzna? Co daje mu pewność, że cukrzyca typu 2 może być
„naturalnie” wyleczona? I skąd bierze odwagę, żeby oskarżyć swo-
ich szacownych profesorów o kłamstwo? Pomyślałem, że będzie
musiał przedstawić naprawdę poważne argumenty.
Zaledwie kilka minut zajęło mi przekonanie się, że doktor Fung
jest nie tylko wiarygodny, ale też, że poradzi sobie na każdym me-
dycznym froncie. Pytanie, które postawił, powracało z zadziwiają-
cą regularnością w moim własnym umyśle i, od co najmniej trzech
lat, nie potrafiłem znaleźć na nie odpowiedzi. Nigdy też nie byłem
w stanie przedstawić tej kwestii tak klarownie, tak jasno, tak empa-
tycznie, jak doktor Fung. Pod koniec drugiego wykładu wiedzia-
łem już, że dane mi było obserwować pracę prawdziwego młodego
mistrza. Nareszcie zrozumiałem, co mi umykało.
To, co udało się doktorowi Fungowi osiągnąć w ramach tych
dwóch wykładów, kompletnie zdetronizowało popularny do tej
pory model leczenia cukrzycy typu 2 – model wspierany przez
setki stowarzyszeń cukrzyków z całego świata. Co gorsza, wyja-
śniło, dlaczego ten mylny model negatywnie wpływał na zdrowie
tych wszystkich, którzy mieli pecha go stosować.
Jak twierdzi doktor Fung, pierwszym wielkim kłamstwem jest
przekonanie, że otyłość to chroniczna, stale postępująca i rozwijająca
się choroba i, że bez względu na wszystko, stan pacjenta pogarsza się,
12
Kod otyłościPrzedmowa
niezależnie od tego, jak bardzo nowoczesne metody oferowane przez
współczesną medycynę zastosujemy. Doktor Fung udowadnia, że to
po prostu nieprawda. Połowa pacjentów doktora Funga, biorących
udział w programie Intensive Diet Management (Intensywne Zarzą-
dzanie Dietą – IDM), który łączy ograniczenie węglowodanów z po-
stem, może przestać przyjmować insulinę po kilku miesiącach.
A zatem dlaczego nie jesteśmy w stanie zmierzyć się z prawdą?
Odpowiedź doktora Funga jest prosta: to my, lekarze, sami się
okłamujemy. Jeśli cukrzyca typu 2 jest uleczalna, a mimo to stan
pacjentów stosujących się do naszych porad się pogarsza, musimy
być złymi lekarzami. A skoro nie studiowaliśmy tyle lat po to, aby
stać się kiepskimi lekarzami, porażka nie może być naszą winą.
Musimy wierzyć, że robimy dla pacjentów wszystko, co w naszej
mocy. Dla pacjentów, którzy, jakże nieszczęśliwie, cierpią z powo-
du nieuleczalnej, stale postępującej choroby. Doktor Fung twier-
dzi, że nie jest to rozmyślne kłamstwo, ale dysonans poznawczy
– niemożność zaakceptowania oczywistej prawdy, ponieważ takie
działanie byłoby dla nas emocjonalną dewastacją.
Drugie z kłamstw wyróżnionych przez doktora Funga to nasze prze-
konanie, że cukrzyca typu 2 polega na zaburzonym poziomie glukozy
we krwi, czemu zaradzić mogą tylko stale zwiększane dawki insuliny.
Uważa on, że jest inaczej – że cukrzyca typu 2 to insulinooporność
przy jednoczesnym nadmiernym jej wydzielaniu – w przeciwieństwie
do cukrzycy typu 1, w której występują prawdziwe niedobory insuliny.
Leczenie obu przypadłości w ten sam sposób – poprzez wstrzykiwanie
insuliny – nie ma sensu. Dlaczego ktokolwiek miałby próbować obni-
żyć poziom insuliny poprzez dostarczanie jej w dużych ilościach. To
tak, jakby ktoś sugerował, że alkohol wyleczy alkoholizm.
Ogromną zasługą doktora Funga jest stwierdzenie, że do-
tychczasowe sposoby leczenia cukrzycy typu 2 skupiały się wy-
łącznie na jej objawach – zwiększonej koncentracji glukozy we
13
krwi, zamiast na jej głównej przyczynie– oporności na insulinę.
Wstępem do prawdziwego leczenia powinno być wyeliminowa-
nie węglowodanów. Zrozumienie tej prostej biologii wyjaśnia,
dlaczego, w niektórych przypadkach, przypadłość ta może być
odwracalna, a także – vice versa – dlaczego nowoczesne sposoby
leczenia, które nie eliminują węglowodanów, pogarszają sprawę.
Można zapytać, w jaki sposób doktor Fung wysnuł te wnioski.
I jak doprowadziły go one do napisania książki?
Na początku XXI wieku dr Fung uświadomił sobie, jak wie-
le książek o zaletach eliminacji węglowodanów z diety jest na
rynku są one przeznaczone przede wszystkim dla osób otyłych
i tych z insulinoopornością. Wcześniej odkrył prawdziwą naturę
tej choroby. Wiedział też, jak bezcelowe jest leczenie objawowe.
Nauczony, że uboga w węglowodany, wysokotłuszczowa dieta za-
bija, z zaskoczeniem odkrył, że jest dokładnie odwrotnie: dobrze
dobrana dieta wywołuje pozytywne efekty w procesie metaboli-
zmu, zwłaszcza u ludzi z poważną opornością na insulinę.
Na koniec prawdziwa wisienka na torcie – ogromna ilość badań,
które udowadniają, że ta wysokotłuszczowa dieta jest przynajmniej tak
samo, jeśli nie bardziej, skuteczna przy próbach zrzucenia wagi u osób
otyłych (i cierpiących na insulinooporność), te programy żywieniowe,
które tak dobrze znamy.
Doktor Fung po prostu nie mógł już tego znieść. Jeśli wszyscy
wiedzą (ale nie przyznają otwarcie), że niskotłuszczowa i niskoka-
loryczna dieta jest nieefektywna, zarówno w przypadku kontrolo-
wania masy ciała, jak i przy otyłości, nadszedł chyba czas na powie-
dzenie prawdy. Najlepszym sposobem na zapobieganie otyłości,
która jest wynikiem insulinooporności i nadprodukcji insuliny,
musi być niskowęglowodanowa, wysokotłuszczowa dieta, skutecz-
na w przypadkach cukrzycy typu 2. I tak narodziła się ta książka.
14
Kod otyłościPrzedmowa
Kod otyłości Jasona Funga to, prawdopodobnie, najważniej-
sza popularnonaukowa książka na temat otyłości, jaką kiedy-
kolwiek wydano.
Jej mocne strony to solidne umocowanie w niezaprzeczalnie
prawdziwej biologii i solidne dowody. Jest napisana w sposób jasny,
z pełnym przekonaniem, przez osobę, której przekazywanie wiedzy
nie sprawia żadnych problemów. Jej sekwencja jest jasna i logiczna,
a każdy rozdział, strona po stronie odkrywa oparty na twardych
dowodach, biologiczny model otyłości. Jest on skonstruowany tak
logicznie, że nie można odmówić mu sensu. Książka jest oparta na
naukowych podstawach, na tyle przekonujących żeby przekonać
sceptycznego badacza, ale na tyle przekonujących, zbijać z pantały-
ku osób bez przygotowania w dziedzinie biologii. Już samo to jest
osiągnięciem niewykonalnym dla wielu pisarzy naukowych.
Pod koniec lektury uważny czytelnik pojmie przyczyny po-
wstania epidemii otyłości, zrozumie, dlaczego nasze najszczersze
starania, aby zaradzić jej i jej siostrze – cukrzycy, były skazane na
porażkę i, co najważniejsze, jakie proste kroki należy podjąć, aby
pozbyć się nadwagi.
Doktor Fung dostarczył właśnie to, jakże potrzebne, rozwiąza-
nie: otyłość jest schorzeniem wieloczynnikowym. Jedyne, czego
potrzebujemy, żeby zrozumieć, w jaki sposób owe czynniki do
siebie pasują to struktura, a co za tym idzie – spójna teoria. Zbyt
często obecny model otyłości każe nam myśleć, że istnieje tylko
jedna prawdziwa przyczyna, a wszystkie inne są nieślubnymi
dziećmi władcy walczącymi o tron. Trwają niekończące się deba-
ty… A każda z opinii jest po części prawdziwa.
Poprzez ukazanie nam właśnie takiej struktury, w której za-
warte jest wszystko, czego do tej pory dowiedzieliśmy się o otyło-
ści, doktor Fung podarował nam o wiele, wiele więcej.
15
Przekazał nam bowiem plan, dzięki któremu możemy położyć kres
największej epidemii w nowoczesnym społeczeństwie. Epidemii, której
według niego można w pełni zapobiegać i częściowo odwrócić jej skutki,
ale tylko wtedy, kiedy naprawdę zrozumiemy biologiczne przyczyny, nie
tylko symptomy.
Ta prawda, którą się z nami dzieli, pewnego dnia będzie dla nas
oczywista. Im szybciej tak się stanie, tym lepiej dla nas wszystkich.
Timothy Noakes
emerytowany profesor
Uniwersytet w Cape Town, Afryka Południowa
Kod otyłościWSTĘP
•
M edycyna to dość osobliwa sztuka. Raz na jakiś czas usta-
wia się takie procedury medyczne, które nie do końca
działają. Siłą bezwładności procedury te są przekazywa-
ne z pokolenia na pokolenie i mogą przetrwać zaskakująco dłu-
go, pomimo braku efektywności. Pomyślmy choćby o używaniu
w medycynie pijawek (puszczaniu krwi) lub rutynowym usunięciu
migdałków.
Niestety, leczenie otyłości to właśnie taki przykład. Otyłość
definiuje się za pomocą indeksu masy. Można ją policzyć dzieląc
kilogramy wagi przez wzrost pacjenta. Indeks masy ciała wyższy
niż 30 oznacza otyłość. Przez ponad trzydzieści lat lekarze reko-
mendowali niskotłuszczową, niskokaloryczną dietę, jako najlepszy
sposób na otyłość. A jednak ta epidemia zatacza coraz szersze kręgi.
Między rokiem 1985 a 2011 ilość otyłych obywateli Kanady wzro-
sła trzykrotnie, z sześciu do osiemnastu procent1. Ten fenomen nie
dotyczy tylko Ameryki Północnej, ale większości krajów.
Dosłownie każda osoba, która próbowała stracić na wadze,
usiłując zredukować ilość przyjmowanych kalorii, poniosła po-
rażkę. A poważnie, kto nie próbował? Pod absolutnie każdym
względem, ten sposób jest wyjątkowo nieefektywny. A jednak
najczęściej wybierany, w jego obronie stają bojowo nastawione
autorytety w kwestiach żywieniowych.
17
Jako nefrolog specjalizuję się w schorzeniach nerek, których
główną przyczyną jest powiązana z otyłością cukrzyca typu 2.
Bardzo często obserwowałem pacjentów rozpoczynających kura-
cję insulinową, wiedząc, że większość z nich przybierze na wadze.
Pacjenci są słusznie zaniepokojeni. „Panie doktorze – mówią –
zawsze powtarzał mi pan, że muszę schudnąć. A insulina, którą
każe mi pan przyjmować, sprawia, że okropnie tyję. W jaki spo-
sób ma to działać?”. Przez długie lata nie miałem dla nich żadnej
dobrej odpowiedzi.
To poczucie dyskomfortu rosło coraz bardziej. Jak wielu in-
nych lekarzy, wierzyłem w to, że tycie było powodowane brakiem
balansu kalorycznego, zbyt wiele jedzenia a za mało ruchu. Jed-
nak, gdyby tak było, to dlaczego lekarstwo, jakie przepisywałem,
insulina, powodowała tak bezwzględny wzrost wagi?
Wszyscy pracownicy służby zdrowia i pacjenci rozumieli, że
główna przyczyna cukrzycy typu 2 leży w przybieraniu na wadze.
Zetknąłem się z powszechnymi przypadkami pacjentów, którzy
włożyli mnóstwo wysiłku w zrzucenie zbędnych kilogramów.
Ich cukrzyca stawała się wtedy oczywiście mniej dotkliwa. Dość
logicznie rzecz biorąc, skoro masa ciała była zasadniczym pro-
blemem, należała jej się szczególna uwaga. A jednak, wydawało
się, że służba zdrowia nie była nią w najmniejszym nawet stopniu
zainteresowana. Ja także byłem temu winien. Przez ponad dwa-
dzieścia lat pracowałem w przemyśle medycznym, a jednak moja
wiedza na temat odżywiania pozostawała, w najlepszym przy-
padku, na poziomie elementarnym.
Zajmowanie się tym palącym problemem, jakim była otyłość,
pozostawiono firmom takim jak Weight Watchers, a także prze-
różnym kramarzom i szarlatanom, zainteresowanym głównie
sprzedażą najnowszego „cudownego środka” na utratę wagi.
Lekarze nie byli w minimalnym nawet stopniu zainteresowani
18
Kod otyłościWstęp
problemem odżywiania. Zamiast tego służba zdrowia zdawała
się być opętana ideą odnalezienia (i przepisywania) następnego
medykamentu.
• Masz cukrzycę typu 2? Pozwól, że przepiszę ci pigułki.
• Wysokie ciśnienie? Pozwól, że przepiszę ci pigułki.
• Za wysoki poziom cholesterolu? Pozwól, że przepiszę ci pigułki.
• Problemy z nerkami? Pozwól, że przepiszę ci pigułki.
A przez cały ten czas powinniśmy byli skupić się na leczeniu oty-
łości. Próbowaliśmy leczyć wywoływane przez nią schorzenia, ale nie
ją samą. Dzięki moim próbom zrozumienia przyczyny powstawania
otyłości, powstała Intensive Dietary Management Clinic (Kilinika
Intensywnego Zarządzania Dietą) w Toronto w Kanadzie.
To konwencjonalne postrzeganie otyłości, jako brak balansu kalo-
rycznego, nie ma sensu. Redukcja kaloryczna rekomendowana przez
ostatnie pięćdziesiąt lat nie przyniosła żadnych efektów.
Czytanie książek na temat odżywiania też mi nie pomagało.
W większości z nich powtarzało się odwieczne „ona powiedziała, że
on powiedział” i ogromna ilość cytatów przeróżnych „autorytetów”.
Na przykład, dr Dean Ornish twierdzi, że tłuszcz jest zły, a węglowo-
dany dobre. Jest szanowanym lekarzem, powinieneś go słuchać. Ale
dr Robert Atkins mówi, że tłuszcz jest dobry, a węglowodany złe. On
także jest szanowanym lekarzem, jego też powinieneś słuchać. A za-
tem kto ma rację, a kto nie? W świecie odżywiania nie istnieje żadne
prawdziwe porozumienie na jakiejkolwiek płaszczyźnie:
• Tłuszcze są złe. Nie, tłuszcze są dobre. Są złe i dobre tłuszcze.
• Węglowodany są złe. Nie, węglowodany są dobre. Są złe i do-
bre węglowodany.
• Powinieneś jeść więcej posiłków dziennie. Nie, powinieneś
jeść mniej posiłków dziennie.
19
• Licz kalorie. Nie, kalorie nie mają znaczenia.
• Mleko jest dla ciebie dobre. Nie, mleko to trucizna.
• Mięso jest dla ciebie dobre. Nie, mięso jest złe.
Aby znaleźć odpowiedzi, trzeba poszukać naukowych dowo-
dów medycznych, zamiast polegać na zdawkowych opiniach.
Dosłownie tysiące książek opisuje diety i sposoby utraty wagi.
Ich autorami najczęściej są lekarze, dietetycy, trenerzy personalni
i inni „eksperci od zdrowia”. A przy tym, poza niewielkimi wyjąt-
kami, zaledwie pobieżna myśl poświęcona jest prawdziwym przy-
czynom otyłości. Co sprawia, że przybieramy na wadze? Dlaczego
jesteśmy grubi?
Głównym problemem jest absolutny brak teoretycznych struk-
tur, na których można by oprzeć rozumienie otyłości. Współcze-
sne teorie są komicznie uproszczone, zazwyczaj skupiają się tylko
na jednym aspekcie:
• Nadmiar kalorii jest powodem otyłości.
• Nadmiar węglowodanów jest przyczyną otyłości.
• Nadmierne spożycie mięsa powoduje otyłość.
• Nadmierne spożycie nabiału powoduje otyłość.
• Zbyt mała ilość ćwiczeń fizycznych jest przyczyną otyłości.
A przecież wszystkie chroniczne choroby są wieloczynnikowe,
a przyczyny nie wykluczają się wzajemnie. Wszystkie mogą w pew-
nym stopniu wpływać na jej rozwój. Na przykład, choroby serca mają
wiele różnych przyczyn – uwarunkowania rodzinne, płeć, palenie
papierosów, cukrzyca, wysoki poziom cholesterolu, wysokie ciśnie-
nie krwi i niska aktywność fizyczna – to tylko kilka z nich. Ten fakt
jest powszechnie akceptowany. Jednak w przypadku otyłości podob-
na akceptacja faktów wydaje się niemożliwa.
Kolejna ogromna przeszkoda to skupienie na krótkotermino-
wych badaniach. Otyłość zazwyczaj potrzebuje całych dziesię-
20
Kod otyłościWstęp
cioleci, żeby w pełni się rozwinąć. A jednak tak często informacji
o niej szukamy w wynikach badań, które prowadzono zaledwie kilka
tygodni temu. Gdybyśmy chcieli przestudiować powstawanie rdzy,
musielibyśmy obserwować metal przez tygodnie, a nawet miesiące,
a nie godziny. Tak samo w przypadku otyłości, która jest długotrwa-
łym schorzeniem. Krótkotrwałe badania nie są zbyt miarodajne.
Oczywiście wiem, że badania nie zawsze są rozstrzygające,
jednak mam nadzieję, że ta książka, opierająca się na tym, czego
dowiedziałem się o cukrzycy typu 2 i utracie wagi w ciągu dwu-
dziestu lat, będzie solidną podstawą.
Medycyna bazująca na dowodach nie oznacza przyjmowania
każdego dowodu niskiej jakości. Bardzo często zdarza mi się czy-
tać nagłówki takie jak: „Niskotłuszczowa dieta pomaga na choro-
by serca”. A badania zostały przeprowadzone na pięciu szczurach.
Dość trudno uznać to za przekonujący dowód. Ja opieram się
tylko na badaniach wykonanych na ludziach i opublikowanych
w opiniotwórczych periodykach. W tej książce nie omawiam
żadnych badań wykonanych na zwierzętach. Powód tej decyzji
ilustruje przypowieść o krowie.
Dwie krowy dyskutowały o najnowszych badaniach nad odży-
wianiem, przeprowadzonych na lwach. Jedna krowa powiedziała
drugiej: „Wiesz, że przez ostatnie dwieście lat źle się odżywiały-
śmy? Najnowsze badania udowadniają, że jedzenie trawy nie jest
dobre. Trzeba jeść mięso”. A zatem obie krowy zaczęły jeść mięso,
a niedługo potem pochorowały się i zdechły.
Rok później dwa lwy dyskutowały o najnowszych badaniach
przeprowadzonych na krowach. Jeden lew powiedział drugiemu:
„Wiesz, najnowsze badania wykazują, że jedzenie mięsa nie jest
dla ciebie dobre. Trzeba jeść trawę”. Lwy zaczęły żywić się trawą.
Niedługo potem oba zdechły.
21
Jaki jest morał tej historii? Nie jesteśmy myszami. Ani szczu-
rami. Ani szympansami, ani małpami. Jesteśmy ludźmi, a zatem
powinniśmy pod uwagę brać wyłącznie badania przeprowadzone
na ludziach. Interesuje mnie otyłość u ludzi, nie otyłość u myszy.
Jeśli to tylko możliwe, staram się skupiać na czynnikach choro-
botwórczych, a nie na powiązanych badaniach. Niebezpiecznie
jest zakładać, że połączenie dwóch aspektów oznacza, że jeden
jest przyczyną drugiego. Pomyśl o katastrofie, jaką okazała się
terapia hormonalna w przypadkach menopauzy. Terapia hormo-
nalna była powiązana ze spadkiem zachorowań na serce, ale nie
oznacza to, że była przyczyną mniejszej zachorowalności. Jednak,
w przypadku odżywania, nie zawsze można zrezygnować z badań
asocjacyjnych, ponieważ często oferują jedyne dostępne dowody.
Pierwsza część tej książki, „Epidemia”, obejmuje rozwój epidemii
otyłości i opis historii rodzinnej pacjenta, a także sposób, w jaki
jedno i drugie wpłynęło na zrozumienie prawdziwej przyczyny.
W części drugiej, „Kaloryczna zmyłka”, zgłębiam współczesne teo-
rie na temat kalorii, łącznie z aspektem aktywności fizycznej i przekar-
miania. Podkreślam też niedostatki obecnego pojmowania otyłości.
Część trzecia, „Nowy model otyłości”, przedstawia teorię otyłości
hormonalnej, obszerne wyjaśnienie otyłości, jako problemu medycz-
nego. Te rozdziały wyjaśnią ogromną rolę insuliny w regulowaniu
wagi ciała i opisują wyjątkowo istotną rolę insulinooporności.
Część czwarta, „Społeczny fenomen otyłości”, opisuje w jaki
sposób teoria hormonalnej otyłości wyjaśnia jej pochodzenie.
Dlaczego otyłość kojarzy się z biedą? Co możemy zrobić z oty-
łością u dzieci?
Część piąta, „Co jest nie tak z naszą dietą?”, opisuje rolę trzech
makroskładników, tłuszczu, protein i węglowodanów, przy przy-
bieraniu na wadze. Dodatkowo przeegzaminujemy rolę głównego
podejrzanego – fruktozy i efekty używania sztucznych słodzików.
22
Kod otyłościWstęp
Część szósta, „Rozwiązanie”, dostarcza wytycznych do prze-
prowadzenia terapii zmierzającej do wyeliminowania otyłości
poprzez zajęcie się nierównowagą hormonalną we krwi bogatej
w insulinę. Wytyczne dietetyczne obejmują zmniejszenie ilości
cukru i rafinowanych ziaren, umiarkowaną konsumpcję protein i do-
danie zdrowego tłuszczu i błonnika. Okresowy post także jest sku-
tecznym sposobem na leczenie insulinooporności bez negatywnych
efektów diet niskokalorycznych. Zarządzanie stresem i dobry sen
także zmniejszy poziom kortyzolu i pomoże kontrolować insulinę.
Kod otyłości to solidna podstawa do zrozumienia schorzenia, jakim
jest otyłość. Jest to książka głównie o otyłości choć występuje w niej
wiele podobieństw do cukrzycy typu 2, .
Proces kwestionowania zastałych dogmatów jest niekiedy nie-
pokojący, ale konsekwencje są zbyt istotne, żeby je ignorować. Co
powoduje przybieranie na wadze i co możemy z tym zrobić? To
pytanie jest myślą przewodnią tej książki. A nowy fundament, na
którym będzie można budować zrozumienie i nowe terapie oty-
łości, jest nadzieją na lepszą, zdrowszą przyszłość.
dr Jason Fung
CZĘŚĆ 1
EPIDEMIA
(1)
KIEDY OTYŁOŚĆ
STAŁA SIĘ EPIDEMIĄ
•
Ze wszystkich pasożytów atakujących ludzkość nie znam,
ani nie jestem w stanie sobie wyobrazić, gorszego niż Otyłość.
William Banting
J est jedno pytanie, które od zawsze mnie nurtowało: Dla-
czego niektórzy lekarze są grubi? Uznawani przez ludzi za
autorytety, powinni być ekspertami w temacie przyczyn
otyłości i skutecznych terapii. Większość lekarzy to zdyscyplino-
wani, ciężko pracujący ludzie. A skoro nikt nie chce być gruby, to
zwłaszcza lekarze powinni posiadać zarówno wiedzę, jak i moty-
wację umożliwiającą pozostanie szczupłym i zdrowym.
A zatem, dlaczego niektórzy lekarze są grubi?
Standardowa rada dla ludzi chcących stracić na wadze to:
„Jedz mniej, ruszaj się więcej”. Brzmi to bardzo logicznie. W ta-
kim razie, dlaczego nie działa? Być może ludzie nie stosują się do
tych zaleceń? Umysł tego pragnie, ale ciało jest słabe. A jednak
pomyślmy, ile dyscypliny i oddania wymaga ukończenie szkoły
27
średniej, uczelni medycznej, praktyk zawodowych i rezydentu-
ry. Ciężko uwierzyć, że lekarzom z nadwagą po prostu brakuje
silnej woli, żeby stosować się do własnych rad.
Dochodzimy zatem do wniosku, że te wszystkie konwencjonal-
ne porady są po prostu złe. A skoro tak jest, to całe nasze postrze-
ganie otyłości jest z gruntu błędne. Obserwując obecną epidemię
otyłości, podejrzewam, że jest to najbardziej prawdopodobny sce-
nariusz. A zatem, musimy zacząć od samego początku i spróbować
dokładnie zrozumieć tę chorobę, jaką jest ludzka otyłość.
Musimy rozpocząć od zadania najbardziej istotnego pytania
dotyczącego nie tylko otyłości, ale każdej innej choroby: „Co
jest jej przyczyną?”. Obecnie nikt się nad tym nie zastanawia,
ponieważ wszyscy jesteśmy przekonani, że doskonale znamy od-
powiedź. Wydaje się, że jest ona oczywista: przyjmowane kalorie
kontra spalane kalorie.
Kaloria to jednostka miary energii pobieranej z pożywienia,
która jest wykorzystywana przez ciało w bardzo różnych aspek-
tach, do oddychania, budowania mięśni i kości, pompowania
krwi i innych zadań metabolicznych. Część tej energii jest prze-
chowywana jako tłuszcz. Przyjmowane kalorie to energia, którą
otrzymujemy z jedzenia. Spalone kalorie to energia wykorzystana
w tych wszystkich funkcjach.
Kiedy ilość kalorii, jakie przyjmujemy, przekracza ilość tych,
które wykorzystujemy, zaczynamy tyć. A przynajmniej tak myśli-
my. Objadanie się i niedostateczna aktywność fizyczna prowadzi
do tycia. A przynajmniej tak myślimy. Jedzenie zbyt wielu kalorii
prowadzi do tycia. A przynajmniej tak myślimy. Te „prawdy” zdają
się być tak oczywiste, że nie przychodzi nam nawet do głowy ich
kwestionowanie. Jednak, czy aby na pewno są one prawdziwe?
28
Kod otyłościW jaki sposób otyłość stała się epidemią
PRZYCZYNA BEZPOŚREDNIA KONTRA PRZYCZYNA GŁÓWNA
NADMIERNA ILOŚĆ KALORII MOŻE być bezpośrednią
przyczyną tycia, ale nie jest główną przyczyną.
Jaka jest różnica między przyczyną bezpośrednią, a przyczyną
główną? Przyczyna bezpośrednia jest wprost odpowiedzialna, na-
tomiast przyczyna główna jest tym, co wywołało całą serię zdarzeń.
Pomyśl o alkoholizmie. Co jest przyczyną alkoholizmu? Przy-
czyna bezpośrednia to „picie zbyt dużych ilości alkoholu”, na
pewno jest to zgodne z prawdą, ale niezbyt użyteczne. Problem
i przyczyna są tutaj identyczne, jako że alkoholizm oznacza „picie
zbyt dużych ilości alkoholu”. Rada wycelowana w przyczynę bez-
pośrednią: „Przestań pić tyle alkoholu” raczej się nie sprawdzi.
Kluczowe pytanie, na które odpowiedź najbardziej nas intere-
suje, to: „Jaka jest główna przyczyna występowania alkoholizmu”.
Niektóre z tych przyczyn to:
• uzależniające właściwości alkoholu,
• występowanie alkoholizmu w rodzinie,
• stresujące sytuacje w domu i / lub
• skłonności do uzależnień.
Pokazuje nam to prawdziwą naturę choroby, a zatem terapia
powinna być wycelowana raczej w główną, a nie bezpośrednią
jej przyczynę. Zrozumienie, co naprawdę wywołuje schorzenie,
prowadzi do efektywnych terapii, takich jak (w tym przypadku)
rehabilitacja i społeczne grupy wsparcia.
Spójrzmy na inny przykład. Dlaczego samoloty się rozbijają?
Bezpośrednia przyczyna to „niewystarczająca ilość mocy, aby po-
konać grawitację”. Po raz kolejny bardzo prawdziwe, ale zupełnie
nieużyteczne. Przyczyny główne to na przykład:
29
ludzki błąd,
•
• awaria mechaniczna lub / i niesprzyjające warunki pogodowe.
Zrozumienie tych głównych przyczyn, doprowadzi do wdro-
żenia efektywnych rozwiązań, jak na przykład lepsze szkolenia
dla pilotów, czy częstsze kontrole jakości sprzętu. Rada „poko-
najcie grawitację” (większe skrzydła, czy mocniejsze silniki) nie
wyeliminuje katastrof samolotowych.
Takie rozumowanie można zastosować do wszystkiego. Na
przykład, dlaczego w tym pokoju jest tak gorąco?
Bezpośrednia przyczyna: wpada tu więcej ciepła, niż stąd
ucieka.
Rozwiązanie: włączenie wiatraków, aby więcej ciepłego po-
wietrza opuszczało pomieszczenie.
Główna przyczyna: termostat ustawiony jest na zbyt wy-
soką temperaturę.
Rozwiązanie: wyregulować termostat.
Dlaczego łódź tonie?
Bezpośrednia przyczyna: grawitacja jest silniejsza, niż
Rozwiązanie: zredukuj grawitację, poprzez zmniejszenie
pławność.
masy łodzi.
Główna przyczyna: w kadłubie jest ogromna dziura.
Rozwiązanie: załataj dziurę.
W każdym z tych przypadków, reakcja na przyczynę bezpo-
średnią nie pomaga na długo ani nie jest zbyt znacząca. Ale od-
zew na przyczynę główną przynosi wymierny sukces.
Dokładnie to samo odnosi się do otyłości: Co sprawia, że tyjemy?
30
Kod otyłościW jaki sposób otyłość stała się epidemią
Przyczyna bezpośrednia: spożywanie większej ilości kalorii,
niż wykorzystujemy.
Jeśli przyjmowanie większej ilości kalorii, niż jesteśmy w stanie
spalić jest tą przyczyną, to niewypowiedziana odpowiedź na py-
tanie o główną przyczynę brzmi : „osobisty wybór”. Decydujemy
się na jedzenie czipsów zamiast brokułów. Decydujemy się oglą-
dać telewizję, zamiast ćwiczyć. Za pomocą takiej argumentacji
otyłość zmienia się z choroby, którą należy poznać i zrozumieć,
w osobistą porażkę, defekt charakteru. Zamiast szukać głównej
przyczyny otyłości zamieniamy ten problem w:
• objadanie się (łakomstwo) i / lub
• niedostateczną aktywność fizyczną (lenistwo).
Łakomstwo i lenistwo to dwa z siedmiu grzechów głównych.
Mówimy o ludziach otyłych, że „sami to sobie zrobili”. „Zaniedbali
się”. Łudzimy się, że rozumiemy, skąd bierze się nadwaga. W bada-
niu internetowym przeprowadzonym w 2012 roku1, 61 procent
dorosłych Amerykanów stwierdziło, że za epidemię otyłości od-
powiedzialne są „osobiste wybory dotyczące diety i aktywności
fizycznej”. Dyskryminujemy tych, którzy są otyli. Jest nam ich żal
i jednocześnie wywołują w nas obrzydzenie.
Jednak po zaledwie chwili zastanowienia, musimy uświadomić
sobie, że to po prostu nie może być prawda. Przed okresem doj-
rzewania ciała chłopców i dziewcząt zawierają mniej więcej tyle
samo tłuszczu. Jednak w późniejszym okresie, kobiety dźwigają
o połowę więcej tłuszczu niż mężczyźni. Ta zmiana dokonuje
się, niezależnie od tego, że mężczyźni konsumują średnio o wiele
więcej kalorii, niż kobiety. A zatem: jaka jest prawda?
Co jest główną przyczyną? Nie chodzi tu o osobiste wybory. To
nie defekt charakteru. Kobiety nie są bardziej łakome, czy leniwe niż
mężczyźni. To hormony, którymi kobiety i mężczyźni się różnią mu-
31
szą być odpowiedzialne za to, że to panie będą gromadziły nadmiar
kalorii w postaci tłuszczu, zamiast je spalać.
Także ciąża łączy się ze znacznym wzrostem wagi. Co jest głów-
ną przyczyną? Po raz kolejny to oczywiste zmiany hormonalne
spowodowane ciążą – nie osobisty wybór – powodują wzrost wagi.
Pomyliliśmy się przy ocenianiu przyczyn bezpośrednich
i głównych, i dlatego wierzymy, że rozwiązaniem problemu oty-
łości jest jedzenie mniejszej ilości kalorii.
Wszystkie „autorytety” się z tym zgadzają. Departament Rol-
nictwa Stanów Zjednoczonych w swoim Dietary Guidelines for
Americans (Wytyczne żywieniowe dla Amerykanów), uzupeł-
nionym w 2010 roku, wciąż powtarza jedną frazę: „Kontroluj
przyjmowanie kalorii, aby kontrolować wagę ciała”. Centra Kon-
troli i Prewencji Chorób2 namawiają pacjentów do balansowania
kalorii. W ulotce „Celuj w zdrową wagę” wydaną przez Narodowy
Instytut Zdrowia czytamy: „zmniejsz liczbę kalorii… zawartych
w jedzeniu i piciu i zwiększ poziom aktywności fizycznej”3.
Te wszystkie dobre rady oparte są na strategii: „Jedz mniej,
ruszaj się więcej”, która jest tak uwielbiana przez wszystkich „eks-
pertów od otyłości”. Poddam ci jednak osobliwą myśl: Jeśli tak
świetnie rozumiemy, skąd bierze się otyłość, jak ją leczyć, dodat-
kowo wydaliśmy miliony dolarów na edukację i programy zapo-
biegające nadwadze, to dlaczego stajemy się coraz grubsi?
ANATOMIA EPIDEMII
NIE ZAWSZE MIELIŚMY obsesję na punkcie kalorii. Przez
większość historii ludzkości, otyłość zdarzała się bardzo rzadko.
Ludzie żyjący w tradycyjnych społeczeństwach, spożywający tra-
dycyjne posiłki tyli incydentalnie, nawet w czasach, kiedy jedze-
32
Kod otyłościW jaki sposób otyłość stała się epidemią
nia było dużo. Wraz z rozwojem cywilizacji, pojawiła się otyłość.
Spekulując, wielu uznało, że winne temu są rafinowane węglo-
wodany, cukry i skrobia. Uznawany niekiedy za ojca diety nisko
węglowodanowej, Jean Anthelme Brillat-Savarin (1755 – 1826)
w 1825 roku napisał bardzo opiniotwórczą książkę zatytułowa-
ną Psychologia smaku. Twierdził, iż „drugą z głównych przyczyn
otyłości są produkty mączne i skrobiowe, które często są podsta-
wą diety. Jak już wcześniej powiedzieliśmy, zwierzęta karmione
produktami mącznymi tyją, chcąc nie chcąc. A człowiek nie jest
żadnym wyjątkiem”4.
Pokarmy, które spożywamy, można podzielić na trzy grupy makro-
składników: tłuszcze, proteiny i węglowodany. Przedrostek „makro”
odnosi się do faktu, iż większość naszych posiłków jest zbudowana
właśnie z tych trzech grup. Mikroskładniki, które występują w bar-
dzo małych proporcjach, to witaminy i minerały, takie jak witaminy
A, B, C, D, E, czy K i minerały, takie jak wapń czy żelazo. Produkty
skrobiowe i cukry składają się w pełni z węglowodanów.
Kilka dekad później, William Banting (1796-1878), angielski
przedsiębiorca pogrzebowy zaobserwował tuczące właściwości
rafinowanych węglowodanów. W 1863 roku opublikował ulot-
kę: „O tuszy, dla ludności”, która jest często uznawana za pierw-
szą na świecie książkę o diecie. Historia jego życia nie robi wiel-
kiego wrażenia. Jako dziecko nie był otyły, w jego rodzinie takie
przypadki także się nie zdarzały. Jednak po trzydziestce zaczął
tyć. Niewiele, może pół kilograma, kilogram rocznie. W wieku
62 lat mierzył 163 centymetry i ważył 92 kilogramy. Co ciekawe,
w porównania z obecnymi standartami, w czasach, w których żył,
był uznawany za „dość postawnego”. Zaniepokojony, szukał pora-
dy u swoich lekarzy.
Najpierw próbował mniej jeść, ale przez to chodził ciągle głod-
ny. Co gorsza, wcale nie tracił na wadze. Następnie zwiększył
33
aktywność fizyczną, wiosłował po Tamizie, nieopodal własnego
domu w Londynie. Jego sprawność fizyczna ogromnie się zwięk-
szyła, ale wywołało to „kolosalny apetyt, który musiałem zaspo-
koić”5. Nic a nic nie tracił na wadze.
Finalnie, korzystając z rady swojego chirurga, spróbował innego
sposobu. Myśląc, że to skrobia i cukry wpływały na wzrost wagi,
robił wszystko, aby unikać chleba, mleka, piwa, słodyczy i ziemnia-
ków. Wszystko to było niegdyś podstawą jego diety. Dziś nazwali-
byśmy to dietą ubogą w rafinowane węglowodany. William Ban-
ting nie tylko stracił na wadze i udało mu się taki stan utrzymać, ale
jego samopoczucie było takie świetne, że zdecydował się napisać
wspomnianą wcześniej ulotkę. Wzrost wagi, jak mniemał, zależał
od jedzenia zbyt wielu „tuczących węglowodanów”.
Przez większość następnego stulecia, dieta uboga w rafinowa-
ne węglowodany była standardowym remedium na otyłość. W la-
tach 50. XX wieku było to bardzo powszechne podejście. Gdybyś
zapytał swoich dziadków, co jest powodem otyłości, nie mówili-
by o kaloriach. Zamiast tego, powiedzieliby ci, żebyś przestał jeść
słodycze i skrobię. Zdrowy rozsądek i obserwacje potwierdzały
tę prawdę. Opinie „ekspertów od odżywiania” i rządu, nie były
nikomu potrzebne.
Liczenie kalorii zaczęło się w pierwszych latach XX stulecia,
wraz z książką Jak jeść, aby być zdrowym, napisaną przez doktora
Roberta Hugh Rosa, który określał ją „naukowym system kon-
troli wagi”. Niedługo później opublikowany został bestseller Die-
ta i zdrowie, klucz do kalorii, którego autorem był doktor Lulu
Hunt Peters, amerykański lekarz i autor artykułów. Herbert Ho-
over, ówczesny szef Agencji Żywności, zwrócił się w stronę licze-
nia kalorii. Doktor Peters doradzał pacjentom rozpoczęcie po-
stu, wstrzymywanie się od jakiegokolwiek jedzenia przez dzień,
czy dwa, a następnie trzymanie się limitu 1200 kalorii dziennie.
34
Kod otyłościW jaki sposób otyłość stała się epidemią
Rada dotycząca postu została bardzo szybko zapomniana, ale
współczesne limity kaloryczne, nie odbiegają za bardzo od swo-
ich poprzedników.
W latach 50. przedmiotem publicznej debaty stała się „wielka
epidemia” chorób serca. Zdrowi, wydawałoby się Amerykanie ze
zwiększającą się regularnością doznawali ataków serca. Powinno
być dla nas oczywiste, że żadnej takiej epidemii nie było.
Odkrycie szczepionek i antybiotyków, połączone z polepsze-
niem się warunków higienicznych zupełnie odmieniło medycy-
nę. Uprzednio śmiertelne infekcje, takie jak grypa, gruźlica i in-
fekcje układu pokarmowego, dawało się teraz wyleczyć. Choroby
serca i nowotwory stały się zatem relatywną przyczyną większej
ilości zgonów, co doprowadziło do mylnej interpretacji epidemii
(patrz wykres 1.16)
35
Wydłużenie życia pomiędzy rokiem 1900 a 1950 zwiększyło
przekonanie o istnieniu epidemii chorób sercowych. Biały mężczy-
zna w 1900 roku dożywał średnio 50 lat7. W roku 1950 jego długość
życia wynosiła już 66 lat, a w 1970 – niemal 68. A skoro ludzie nie
umierali już na gruźlicę, żyli wystarczająco długo, aby mogła roz-
winąć się u nich choroba serca skutkująca atakiem. Obecnie średni
wiek, w którym występuje pierwszy atak serca to 66 lat8. Ryzyko
wystąpienia ataku serca u pięćdziesięciolatka jest dużo niższe, niż
w przypadku sześdziesięcioośmiolatka. A zatem naturalną konse-
kwencją dłuższego życia jest wyższe prawdopodobieństwo zachoro-
wania na serce.
Jednak wszystkie dobre historie potrzebują czarnego charakte-
ru, a tłuszcz był idealny do tej roli. Stwierdzono, że podnosi on we
krwi poziom cholesterolu, substancji tłuszczowej, która miała być
odpowiedzialna za choroby serca. Bardzo szybko lekarze stali się
prawdziwymi orędownikami niskotłuszczowej diety. Prezentowali
imponujący entuzjazm i bardzo chwiejne dowody naukowe, jed-
nak demonizacja tłuszczu rozpoczęła się na dobre.
Był jeden problem, którego nie dostrzegaliśmy. Trzy makro-
składniki to tłuszcz, proteiny i węglowodany. Obniżanie ilości
tłuszczu skutkowało zastąpieniem go proteinami albo węglowo-
danami. Bardzo wiele pokarmów bogatych w proteiny, takich jak
mięso czy nabiał, jest również bogatych w tłuszcze, a bardzo trud-
no jest wyeliminować tłuszcz, bez jednoczesnej eliminacji protein.
A zatem, gdyby ktoś chciał obniżyć ilość przyjmowanych
tłuszczów, musiałby zwiększyć ilość węglowodanów i na odwrót.
W dzisiejszym świecie te węglowodany są mocno rafinowane.
Niskotłuszczowa = wysokowęglowodanowa.
Ten dylemat był przyczyną potężnego dysonansu poznawcze-
go. Rafinowane węglowodany nie mogły jednocześnie być dobre
(ponieważ zawierają mało tłuszczu) i złe (ponieważ są tuczące).
36
Kod otyłościW jaki sposób otyłość stała się epidemią
Rozwiązanie popierane przez większość ekspertów głosiło, że wę-
glowodany nie są tuczące. Tuczące są kalorie. Bez żadnego dowodu,
czy historycznego precedensu, zdecydowano, że nadmiar kalorii,
a nie konkretne pokarmy, powodują wzrost wagi. Tłuszcz, diete-
tyczny czarny charakter, okazał się nagle tuczący. Był to nieznany
wcześniej pomysł. Model przyjmowanych kalorii /spalanych kalo-
rii zaczął zastępować znany model „tuczących węglowodanów”.
Jednak nie wszyscy to kupili. Jednym z najsłynniejszych dysy-
dentów był brytyjski specjalista od żywienia John Yudkin (1910
-1995). Studiował on zarówno diety, jak i choroby serca i nie był
w stanie dopatrzeć się związku pomiędzy tłuszczem, a chorobami
serca. Wierzył, że winny chorobom serca i otyłości jest cukier. 9,
10 Jego książka wydana w 1972 roku, Pure, White and Deadly:
How Sugar Is Killing Us (Czysty, biały i morderczy: jak cukier
nas zabija) jest upiornie przewidująca (i definitywnie powinna
otrzymać tytuł najlepszego tytułu wszechczasów). Rozpętało to
naukową debatę, która miała ustalić, czy prawdziwym winnym
jest cukier czy tłuszcz.
WYTYCZNE DIETETYCZNE
Zostało to ostatecznie rozwiązane w 1977 roku, jednak nie
w trakcie naukowej debaty, czy odkrycia, ale rządowego dekre-
tu. George McGovern, ówczesny przewodniczący Komitetu ds.
Żywienia i Ludzkich Potrzeb, zwołał trybunał, który po kilku
dniach debat ogłosił, że od tej pory to tłuszcz jest uznawany za
winnego. Nie tylko miał powodować choroby serca, ale także oty-
łość, ponieważ jest bogaty w kalorie.
W rezultacie opublikowano Dietary Goals for the United Sta-
tes (Cele dietetyczne Stanów Zjednoczonych). Cały naród, a już
37
niedługo cały świat podda się opinii na temat żywienia wyrażonej
przez polityka. Był to niespotykany wcześniej wyłom w tradycji.
Po raz pierwszy instytucja rządowa wstąpiła do amerykańskich
kuchni. Niegdyś to nasze mamy mówiły nam, co powinniśmy
jeść, a czego nie. Jednak od teraz, funkcję tę przejął Wielki Brat,
który mówił: „Jedz mniej tłuszczu i więcej węglowodanów”.
Wytyczono kilka bardzo szczegółowych celów. Niektóre z nich to:
• zwiększenie spożycia węglowodanów, aż do osiągnięcia 55 –
60 procent całościowego składu diety,
• zmniejszenie spożycia cukru z 40 procent całkowitej wartości
kalorycznej do 30 procent, z czego nie więcej niż 1/3 miała po-
chodzić z nasyconych tłuszczów.
Bez najmniejszego naukowego dowodu, uprzednio „tuczące” węglo-
wodany dokonały niesamowitej przemiany. We wszystkich wytycznych
wciąż pojawiały się zagrożenia związane z cukrem, a rafinowane zboża
były tak niewinne jak siostra zakonna. Ich grzechy zostały odpuszczone,
a same węglowodany narodziły się ponownie, jako zdrowe pełne ziarna.
Czy były na to jakiekolwiek dowody? Nie miało to żadnego zna-
czenia. Cele stały się teraz ortodoksyjne. Wszystko inne było pogań-
skie. Jeśli nie podzielałeś tego poglądu – wyśmiewano cię. Dietary
Goals for the United States (Cele dietetyczne Stanów Zjednoczo-
nych), raport opublikowany w 1980 roku, błyskawicznie rozpo-
wszechniony wśród obywateli, bardzo wyraźnie popierał rekomen-
dacje McGoverna. Sposób odżywiania ludzi na całym świecie uległ
nieodwracalnym zmianom.
Dietary Goals for the United States był wznawiany i uzupełnia-
ny co pięć lat. To tam zrodziła się niesławna piramida żywienia
i to tam właśnie kąpała się w przeczącej faktom glorii i chwale.
Jedzenie, które formowało podstawę piramidy – to, co powinni-
śmy jeść każdego dnia – to chleb, makaron i ziemniaki. To do-
38
Kod otyłościW jaki sposób otyłość stała się epidemią
kładnie te same pokarmy, których wcześniej unikaliśmy, aby nie
tyć. Na przykład, w wydanej w 1995 roku przez Amerykańskie To-
warzystwo Kardiologiczne ulotce The American Heart Association
Diet: An Eating Plan for Healthy Amercians (Dieta Amerykańskie-
go Towarzystwa Kardiologicznego: Sposób jedzenia dla zdrowych
Amerykanów) czytamy, że powinniśmy konsumować sześć lub wię-
cej porcji „chleba, makaronu i skrobi warzywnej, ubogich w tłuszcze
i cholesterol”. A do picia „wybieraj owocowe i gazowane napoje”.
Ach. Biały chleb i gazowane napoje – jedzenie mistrzów. Dziękuje-
my Amerykańskiemu Towarzystwu Kardiologicznemu (AHA).
Wchodząc w ten nowy, nieznany świat, Amerykanie próbowa-
li słuchać tych autorytetów w sprawach odżywiania i świadomie
starali się jeść mniej tłuszczu, mniej czerwonego mięsa, mniej
jajek i więcej węglowodanów. Kiedy lekarze zaczęli mówić lu-
dziom, żeby rzucili palenie, procent palaczy spadł z 33 procent
w 1979 roku do 25 w roku 1994. Kiedy lekarze zaczęli radzić
kontrolowanie ciśnienia krwi i poziomu cholesterolu, nastąpił
40-procentowy spadek przypadków nadciśnienia i 28-procen-
towy spadek zawyżonego poziomu cholesterolu we krwi. Kiedy
AHA powiedziało nam, że mamy jeść więcej chleba i pić więcej
soków owocowych, zaczęliśmy dokładnie to robić.
Nieuchronnie konsumpcja cukru zaczęła rosnąć. Między 1820
a 1920 rokiem nowe plantacje na Karaibach i na południu kraju
zwiększyły jego dostępność. Jego konsumpcja szybowała w górę
od 1920 roku do 1977. Nawet kiedy „unikaj nadmiaru cukru”
było jedną z wytycznych w Dietary Goals for the United States
(Cele dietetyczne Stanów Zjednoczonych) z 1977 roku, jego
spożycie i tak wzrastało aż do roku 2000. Cała nasza uwaga sku-
piona była na tłuszczu, co sprawiło, że straciliśmy z oczu praw-
dziwy cel. Wszystko było teraz „niskotłuszczowe” albo „z małą
zawartością cholesterolu” i nikt już nie zwracał uwagi na cukier.
39