„Matylda” – życie tytułowej bohaterki nagle zmienia bieg. Szczęśliwe chwile kończą się, a w ich miejsce pojawiają się osobiste porażki. Dziewczyna musi przejść trudną drogą, zanim odniesie sukces.
Znajdź podobne książki
Ostatnio czytane w tej kategorii
Darmowy fragment publikacji:
1
Matylda Dąbrówka obudziła się wcześniej niż zwykle.
Zapowiada się cudowny dzień – powiedziała do siebie,
wstając z łóżka.
Pracę w kancelarii prawnej rozpoczynała o godzinie ósmej.
W promiennym nastroju wykonała poranne zabiegi, schludnie
ubrała się, stopy wsunęła w ulubione szpilki i pieszo podążyła
do biura. Apartamentowiec, w którym wynajmowała
kawalerkę, dzieliło zaledwie kilka metrów od kancelarii.
Pracowała w niej już trzeci rok. Pierwsza posada, którą
otrzymała wkrótce po ukończeniu studiów wyższych, tam też
poznała narzeczonego – młody, ambitny i bardzo przystojny
prawnik. Niejedna koleżanka zazdrościła Matyldzie świetnej
posady i wspaniałego chłopaka. Szczęście sprzyjało jej.
Przekroczyła próg kancelarii, z uśmiechem na twarzy
powitała współpracowników, zaparzyła kawę i przystąpiła do
służbowych obowiązków, które przerwała dopiero, gdy w
biurze pojawił się narzeczony, Gabriel Moroń, bratanek
właściciela kancelarii. Podeszła do niego i pocałowała czule.
Gabriel nie odwzajemnił pocałunku, odsunął się i chłodnym
-
tonem rzekł:
Chcę porozmawiać z tobą. To nie może dłużej czekać.
Kiedy przeszli do pustego pomieszczenia, jednym zdaniem
zakomunikował zerwanie zaręczyn. Nawet nie podał przyczyn
i szybko wyszedł, nadmieniając tylko, że ma spotkanie z
klientem w jego firmie. Matylda z niedowierzaniem
odprowadzała wzrokiem miłość swego życia. Słowa, które
usłyszała, powoli docierały do niej. Nie potrafiła pojąć, jak
mogło dojść do podobnej sytuacji, byli ze sobą tacy szczęśliwi.
To nie był koniec przykrych niespodzianek, bo wnet w
drzwiach stanął Bogdan Moroń.
Czy możesz poświęcić mi kilka minut? – spytał i nie
czekając na odpowiedź, powrócił do swego gabinetu.
Matylda odczekała chwilę, po czym powolnym krokiem
udała się za szefem.
Zamknij drzwi i usiądź – zalecił pan Moroń.
Matylda posłusznie wykonała polecenie i zajęła miejsce
naprzeciw szefa, nie zdając sobie nawet sprawy, co czekało ją
niebawem.
Bogdan Moroń wydobył z szuflady pewien dokument i
wręczył pracownicy, mówiąc przy tym:
Sama rozumiesz, że w obecnej sytuacji nie mogę
postąpić inaczej.
-
-
-
-
Pobierz darmowy fragment (pdf)
Gdzie kupić całą publikację:
Aktualnie brak ofert nabycia tej publikacji drogą kupna...
Opinie na temat publikacji:
Inne popularne pozycje z tej kategorii:
Czytaj również:
Prowadzisz stronę lub blog? Wstaw link do fragmentu tej książki i współpracuj z Cyfroteką :