Darmowy fragment publikacji:
NA POCZĄTKU BYŁO
SŁOWO
Sekret Przebudzenia
Redakcja: Patrycja Buraczewska
Skład: Krzysztof Remiszewski
PRojekt okładki: Krzysztof Remiszewski
tłumaczenie: Agata Parafijańczuk
Wydanie I
BIAŁYSTOK 2019
ISBN 978-83-8171-145-6
tytuł oRyginału: I am the Word
Copyright © 2010 by Paul Selig
All rights reserved including the right of reproduction in whole or in part in any form.
This edition published by arrangement with TarcherPerigee, an imprint of Penguin Publishing
Group, a division of Penguin Random House LLC.
© Copyright for the Polish edition by Studio Astropsychologii, Białystok 2018
All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana
ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,
kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.
Bądź na bieżąco i śledź nasze wydawnictwo na Facebooku.
www.facebook.com/Wydawnictwo.Studio.Astropsychologii
15-762 Białystok
ul. Antoniuk Fabr. 55/24
85 662 92 67 – redakcja
85 654 78 06 – sekretariat
85 653 13 03 – dział handlowy – hurt
85 654 78 35 – www.talizman.pl – detal
strona wydawnictwa: www.studioastro.pl
Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl
PRINTED IN POLAND
Ani autor, ani wydawca nie udzielają profesjonalnych porad
bądź usług osobom indywidualnym. Pomysły, procedury i suge-
stie opisane w niniejszej książce nie powinny zastępować porad
lekarskich. Wszystkie kwestie zdrowotne powinny być konsul-
towane z lekarzem. Autor i wydawca nie są odpowiedzialni za
żadne straty rzekomo związane z jakimikolwiek informacjami
zawartymi w niniejszej publikacji.
Autor podjął wszelkie starania, aby numery telefonów i adre-
sy stron internetowych zawarte w niniejszej publikacji były ak-
tualne w dniu jej wydania, jednak ani autor, ani wydawca nie
są odpowiedzialni za pomyłki bądź zmiany, które mogły zajść
po publikacji niniejszej książki. Wydawca nie kontroluje stro-
ny internetowej autora i innych osób trzecich ani nie jest za nie
odpowiedzialny.
SPIS TREŚCI
Słowo wstępne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
9
Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13
Wstępna dyskusja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19
(26 lutego 2009)
Prolog: Na początku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31
(27 lutego 2009)
1. Słowo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39
(28 lutego 2009)
2. Przywyknąć do cudów . . . . . . . . . . . . . . . . . 73
(4 marca 2009)
3. Poznanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91
(5 marca 2009)
4. Miłość i zrozumienie . . . . . . . . . . . . . . . . . . 109
(6 marca 2009)
5. Głazy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 127
(7 marca 2009)
6. Widząc się jako Słowo . . . . . . . . . . . . . . . . . . 149
(8 marca 2009)
7. Nawigacja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 171
(9 marca 2009)
8. Mam wiedzę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 193
(10 marca 2009)
9. Próby . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 219
(11 marca 2009)
10. Miłość wcielona . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 237
(12 marca 2009)
11. Tworzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 249
(13 marca 2009)
Epilog . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 261
(14 marca 2009)
Podziękowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 271
O Autorze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 272
SŁOWO WSTĘPNE
Różne życiowe wybory i wydarzenia, te lepsze, celowe i te po-
zornie pozbawione znaczenia, przywiodły mnie do przeżycia
doświadczenia, które stanie się twoim udziałem w trakcie czy-
tania tej książki.
Gdybym nie zdecydowała się wrócić do życia akademickie-
go (co, prawdę mówiąc, zrobiłam nieco od niechcenia), na co
pozwoliło mi dołączenie do programu prowadzonego w ma-
łym progresywnym college’u w Vermont, gdybym nie była
wystarczająco ciekawa, żeby po raz pierwszy w życiu poddać
się odczytowi przeprowadzonemu przez dyrektora programo-
wego Paula Seliga i – jakkolwiek wolno uświadamiałam sobie,
że te odczyty dostarczają mi takich samych transpersonalnych
doświadczeń, jak sny – gdybym nie poszukiwała tych czytań,
nie jako sposobu na duchowe oświecenie (znów, jestem bru-
talnie szczera), ale ponieważ chciałam zachować swoje miejsce
w świecie, gdyby to wszystko się nie wydarzyło, nie miałabym
teraz przyjemności zaprosić cię do wzięcia udziału w przygo-
dzie i poznania tajemnicy, jaką oferuje ci ta książka.
9
NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO
Przygoda i tajemnica. Na początku było Słowo jest jednym
i drugim. Jest to także książka pełna duchowej mądrości, obie-
cującej otwartym umysłom niesamowite doświadczenia odczy-
tów na dwóch poziomach świadomości. Kiedy oczy przetwa-
rzają wydrukowane słowa, czysta energia twojego organizmu
także bierze udział w tym procesie, oczywiście, jeśli tego chcesz
i na to pozwalasz.
Szczegóły nauk Paula najlepiej przedstawiają jego przewod-
nicy, używając szczególnego, wyjątkowego języka. Pozwól mi
tylko powiedzieć, że Na początku było Słowo mówić będzie do
ciebie głosem pełnym zachęty i miłości, radości i powagi, i tak
we wstępie, jak i w dwunastu rozdziałach i zakończeniu zachę-
cać cię będzie do wkroczenia na wyższy stopień świadomości
i poczucia własnej wartości, co finalnie ma szansę drastycznie
zmienić świadomość wszystkich mieszkańców naszej planety.
Usłyszałam tę książkę, zanim ją przeczytałam. Słuchałam
jej przez telefon, przez godzinę każdego ranka, przez dwa i pół
tygodnia. U Paula była 11.30, u mnie 8.30. Działo się to na
przełomie lutego i marca 2009 roku. Robiłam notatki, a potem
przeglądałam jeszcze transkrypty Paula. Po niecałych trzech ty-
godniach dzięki tym jednogodzinnym sesjom, z których tran-
skryptów prawie nic nie wycięliśmy, narodziła się książka, którą
trzymasz w ręku.
Ten proces dyktowania był tak sprawny, tak prosty, że to nie-
samowite zjawisko – zupełnie jasne, zrozumiałe zdania, akapity
i rozdziały, które Paul wyrzucał z siebie szybciej, niż byłabym
w stanie zanotować – stało się dla nas czymś oczekiwanym,
a nie cudownym.
Paul jest mężczyzną delikatnym i dobrze wychowanym. Jest
także utalentowanym scenarzystą i nauczycielem, który zarządza
10
SŁOWO WSTęPNe
swoimi dwoma programami edukacyjnymi z prawdziwie mat-
czyną dbałością i nienagannym wyczuciem granic. Jako medium
Paul opiera się na amerykańskiej tradycji, którą w zeszłym stu-
leciu reprezentowali Edgar Cayce i Jane Roberts. Ma on jednak
świadomość, że jej korzenie sięgają dużo głębiej.
Paul własnymi słowami opowie ci, w jaki sposób „słucha”
swoich przewodników, jednak w rozdziale 6. przeczytasz o tej
komunikacji z ich perspektywy:
Nie mówimy do Paula tak, jakbyśmy prowadzili rozmowę telefo-
niczną. Jego uszy, w sensie fizycznym, nie uczestniczą nawet w tym
procesie. Myśl jest mu po prostu wszczepiana, a ponieważ pokłada
on zaufanie w naszych energiach, poddaje się im, więc jest w stanie
słuchać i powtarzać.
Opis ten jest nad wyraz podobny do relacji szwedzkiego mi-
styka Emanuela Swedenborga, który w roku 1745 roku, w pięć-
dziesiątym siódmym roku życia zaczął słyszeć byty, które na-
zywał aniołami, i przemawiać do nich. „Słowa aniołów trafiają
wprost do twojego umysłu, a następnie – do organów słuchu,
aktywując je od środka” napisał w Heaven and Its Wonders and
Hell: From Things Heard and Seen. Swedenborg w następujący
sposób opisuje ten proces:
Kiedy anioły z nami rozmawiają, zwracają się w naszą stronę, łączą
się z nami w jedność. Konsekwencją tego działania jest jedność my-
śli… Wstępują one w sam środek naszej pamięci, a proces ten jest
tak kompletny, że wiedzą one wszystko to, co my, łącznie z języka-
mi, jakimi się posługujemy.
W dokładnie ten sam sposób przewodnicy Paula zapoznają
się z językiem i słowami używanymi przez niego. Mówią jego
11
NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO
językiem, jednak energia, dzięki której to się dzieje, jest od
niego całkowicie odrębna.
Zależy im na tym, aby słowa, które przekazują Paulowi, po-
zostały niezmienne. W epilogu znajdziesz ich życzenia dotyczące
wprowadzania zmian, a raczej niewprowadzania zmian w tek-
ście, który uzyskaliśmy w mozolnym procesie odsłuchiwania,
przepisywania i porównywania wersji transkryptów. Paul prosił
swych przewodników o radę na temat każdej zmiany, każdego
pominiętego słowa. W większości przypadków, ponieważ ten
tekst jest słownym zapisem energii, przewodnicy życzyli sobie,
aby nawet niegramatyczne fragmenty pozostały niezmienne,
a my poddaliśmy się tym życzeniom. Ich niekiedy przestarzałe
opisy dyktafonów, taśm magnetofonowych, a nawet statków pa-
rowych, zostały pozostawione w niezmienionej formie. Pewne
fragmenty zostały usunięte za ich zgodą.
Jako świadek i nowicjuszka obserwująca narodzenie tej książ-
ki, obserwowałam własne emocje, które niekiedy okazywały się
dość skomplikowane. Im głębiej jednak je analizowałam, odczu-
wając niekiedy całe oceany „radości, radości, radości, radości,
radości”, tym prostsze się okazywały. Czymkolwiek lub kimkol-
wiek jest ta „zbiorcza energia”, na stronach tej książki okazuje się
być mistyczna, ludzka, etyczna, optymistyczna, a przede wszyst-
kim kochająca.
„Tańczymy do tej samej muzyki” – mówią nam przewodnicy
– „A taniec ten jest czystą perfekcją i nie może być inaczej”.
A zatem, czytelniku, czy masz ochotę z nami zatańczyć?
Błogosławiona niech będzie ta książka i każdy, kto się z nią
zetknie.
Victoria Nelson
28 lipca 2009
12
WSTĘP
W czasie moich cotygodniowych zajęć moi przewodnicy wspo-
mnieli jednemu z uczestników, że nie będę w stanie w pełni
uwierzyć w pracę, jaka jest za moim pośrednictwem wykony-
wana, jeśli nie zobaczę jej opisanej w książce. Było w tym sporo
prawdy. Kiedy „słyszę” w trakcie sesji, odbieram przekaz w po-
staci poszczególnych zdań, ale nie wiem, dokąd on zmierza,
nie mam świadomości szerszego sensu, a po zakończeniu sesji
niewiele z tych informacji pamiętam. W przeszłości porówny-
wałem to do ciasteczek z wróżbą i otwierania ich jednego po
drugim, bez możliwości dostrzeżenia, co te wróżby łączy.
W kolejnym tygodniu stworzyłem transkrypcje nagrania
z sesji, kiedy moja grupa wyszła. Zaskoczyło mnie, że to, co im
przekazywałem, okazało się być pięciostronicowym wykładem,
który nie wymagał żadnej edycji. Informacje były jasne i war-
tościowe. Byliśmy związani z energią, którą moi przewodnicy
nazwali Słowem.
Słowo, jeśli chodzi o częstotliwość, jest czymś, z czym
z mniejszymi lub większymi przerwami pracowałem przez
13
NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO
ostatnie piętnaście lat. Kiedy rozpocząłem pracę jako medium,
zacząłem słyszeć natarczywy głos mówiący „Jerusalem Bible”,
a w końcu poszedłem do księgarni i zapytałem, czy takie coś
w ogóle istnieje. Sprzedawca podał mi książkę, którą zabrałem
do domu. Zapytałem, co dalej, i powiedziano mi, abym prze-
czytał na głos „Jana”, co udało mi się zrobić w dwie noce. „Na
początku było Słowo…”
Zacząłem robić transkrypcje cotygodniowych sesji w styczniu
2009 roku. Miesiąc później nieoczekiwanie uwolniłem się od
projektu sztuki, nad którym pracowałem. Moja koleżanka, Vic-
toria Nelson, zatelefonowała do mnie, żeby opowiedzieć mi, że
czytała mojego bloga i chciała zapytać, czy jestem gotów na opo-
wiedzenie własnej historii, wspomnień o tym, jak rozwijałem
się jako medium. Już miałem odpowiedzieć, kiedy moi prze-
wodnicy włączyli się w rozmowę, mówiąc, że oni muszą napisać
książkę, manifest, który uda się ukończyć w dwa tygodnie, jeśli
będziemy posłuszni ich instrukcjom. Polecili nam skontaktować
się telefonicznie za dwa dni. Mieli wtedy rozpocząć.
Na początku nie miałem wobec tych sesji żadnych oczeki-
wań, nie miałem pojęcia, co się wydarzy. Prawda jest taka, że
codziennie siadałem z moim psem, kładłem telefon na kola-
nach i magnetofon z włączonym nagrywaniem na ramieniu
i zastanawiałem się, czy coś w ogóle się stanie. Ale moją rolą
jako medium zawsze było po prostu być na miejscu i pozwolić
na przekazywanie informacji, i dokładnie to się działo, rozdział
po rozdziale, dzień po dniu, aż do czasu, kiedy tekst został
ukończony.
W epilogu przewodnicy proszą mnie, abym pokrótce opisał,
w jaki sposób słyszę. Kiedy działam jako medium, mam wra-
żenie, że słowa same formują się w mojej głowie, co blokuje
14
WSTęP
wszystkie inne myśli. Kiedy się kształtują, moje usta zaczynają
się odpowiednio układać, cicho szepczę je do siebie, po czym
wypowiadam je głośno. Potem pojawia się następna myśl, zda-
nie lub jego fragment i też je wypowiadam. Czasem dzieje się
to z prędkością błyskawicy, a innym razem wolniej, jednak do-
świadczenie jest zasadniczo niezmienne – odczuwam nieznacz-
ny nacisk w okolicach czoła, kiedy wypełniają mnie słowa,
a kiedy mówię, moje ciało dołącza się, wykonując odpowiednie
gesty.
Jestem świadomym medium. Wiem, co się dzieje, jednak
jestem w pewien sposób wycofany. Tak, jakbym wykonał krok
w tył i pozwalał słowom płynąć. Często zastanawiam się nad
sensem informacji, które przekazuję, ponieważ sam jestem
uczniem, a nie nauczycielem.
To, co w pracy, którą wykonuję, może być najbardziej zna-
czące, to fakt, że energia, którą czuję, jest namacalna i może
zostać doświadczona w sposób fizyczny, nie tylko przeze mnie,
ale także przez osoby, z którymi pracuję. Moi przewodnicy
obiecali mi, że podobnie będzie z osobami, które zdecydują się
na przeczytanie tej książki.
Paul Selig
2 sierpnia 2009
Poniżej znajduje się zapis sesji channelingowych nagra-
nych w Nowym Jorku pomiędzy 26 lutego 2009 roku
a 14 marca 2009 roku. Paul Selig był medium. Victoria
Nelson była obecna telefonicznie z Berkeley w Kalifornii.
WSTĘPNA DYSKUSJA
26 lutego 2009
Chcemy mówić z tobą o wielu rzeczach. Mamy całe rozdzia-
ły do napisania, dwanaście, piętnaście rozdziałów, a każdy
z nich o Chrystusie i pełnej niesamowitości jestestwa tej wi-
bracji. Nie mówimy o jestestwie Chrystusa tak, jak mówimy
o jestestwie Victorii, Paula, Stanleya czy Freda. Tutaj chcemy
rozmawiać o tym, co to znaczy być dopasowanym do częstotli-
wości Chrystusa w ciele, które porusza się i spotyka inne ciała
w częstotliwości.
Wszystko wibruje w częstotliwości, tyle wiecie oboje, a wasi
czytelnicy także to zrozumieją. Pozwala ona na rozbicie wszyst-
kich istniejących spraw na molekuły. Paul wycofa się teraz, jak
za każdym razem, kiedy jest mowa o nauce, ponieważ nauka
przeraża go. Nie jest naukowcem. Jednak my wiemy, o czym
mówimy, i mamy na myśli tylko tyle, że wibrujesz w częstotli-
wości. Jest to częstotliwość, do której jesteś dopasowany. W taki
sposób jesteś w stanie doświadczyć sam siebie i jest to również
sposób, w jaki postrzegają cię inni.
19
NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO
Bycie w częstotliwości to nic wielkiego. Pytanie brzmi, jakie
częstotliwości są dla ciebie dostępne i co mogą ci dać. Co to zna-
czy być dostrojonym do tonu Chrystusa? Paul mówi, że „ton”
oznacza dźwięk. Do pewnego stopnia się z nim zgadzamy. Ton
oznacza, że coś rezonuje, a kiedy rezonuje, jest zgodne z samym
swoim jestestwem i woła do innych tonów, częstotliwości i prze-
jawów Chrystusa znajdujących się na podobnym poziomie.
Częstotliwość Chrystusa, w sposób, jaki ją dziś rozumiemy,
jest częstotliwością wysoką. Wiele osób nie rozumie tego, ma
skrzywiony obraz, ponieważ religia chrześcijańska tak je na-
uczyła. Niestety, religie bardzo często tak bardzo się mylą.
Kiedy pominiesz wskazania religii i zrozumiesz, że Chrystus
jest świadomością, częstotliwością, darem od Stwórcy dla ludzi,
aby mogli się do niego dopasować, zaczniesz na samego siebie
patrzeć zupełnie inaczej. Nie ma w człowieku Chrystusa, jeśli
człowiek nie dostraja się do niego. Przebywa tam w ciszy, do-
póki nie zostanie przebudzony, a kiedy jest przebudzony, ma
tylko jeden cel – ujrzeć siebie w człowieku. Nikt nie istnieje bez
Chrystusa, nikogo on nie pominął. I istnieje sposób na osią-
gnięcie tej częstotliwości, którą pojmiesz, kiedy zapoznasz się
z naukami, jakie przekazujemy.
Robimy to z intencją. Naszą intencją jest, aby sprawa ta sta-
ła się większa niż dwoje dyskutujących ludzi, którym pomagają
przewodnicy. Ta praca ma zostać zrozumiana przez innych. Czas,
który poświęcamy na dyktowanie nauk, na ich przegląd, na oce-
nę notatek, mógłby zostać poświęcony na przebudzenie wielu lu-
dzi. Chcemy zatem, aby stało się to przekazem, który przebudzi
innych. Podejmiemy się tej pracy, i pracować będziemy z wami
dwojgiem, aby przekonać innych, że dostrojenie się do Chrystusa
jest tylko kwestią czasu, kwestią czasu, kwestią czasu.
20
WSTęPNA dYSKUSjA
Musimy powiedzieć ci jedno, zanim sprawy zajdą dalej. Ta
książka będzie miała od dwunastu do piętnastu rozdziałów.
Każdy rozdział tłumaczyć będzie jedno zagadnienie zawarte
w jego tytule. Nie będzie to jednak prawdziwy rozdział. Praw-
dziwy rozdział będzie czymś o wiele większym. Kiedy wiedza
niższego rzędu zostanie przejęta ze słowa pisanego przez świa-
domość czytelnika, praca zacznie się w całym kosmosie. A czy-
telnik zacznie pojmować istnienie struktur o wiele, wiele więk-
szych niż to, co wyczytał.
Jeśli chcesz pojąć, co zamierzamy, wiedz, że wiele rozdziałów
wyciosanych będzie z samego światła. Czytać można je wyłącz-
nie w wyższej częstotliwości i stanie się tak, kiedy klucz zostanie
umieszczony w zamku przez czytelnika. Na tym polegał będzie
ten proces. Możemy ci zatem powiedzieć, że tytuł rozdziału
brzmi „Mój weekend na Alasce”, jednak poprzez jego przeczy-
tanie pojąłbyś wszystko, co jest zimne, nie mając jednocześnie
świadomości, w jaki sposób to pojmujesz. Zaczniesz rezonować
na innym poziomie, poziomie, który pozwoli dyktafonowi pra-
cować w sferze szerszej niż to, co znaleźć można na fizycznej
książkowej stronie. Mówimy ci zatem – dwanaście do piętnastu
rozdziałów. Każdy opatrzony tytułem. Każdy rozdział będzie
trafiał do świadomości i ją wyostrzał, będzie pomagał czytel-
nikowi dostroić się do częstotliwości Chrystusa objawionego
w człowieku.
To duża sprawa. To nie żaden „Kurs cudów”. Nie jest to jesz-
cze jedna książka, którą ktoś napisał. To będzie nasz przekaz,
który daliśmy Paulowi. Będziesz świadkiem, kiedy Paul będzie
się wycofywał, myślał, że jest szalony, kiedy nie będzie chciał
znać odpowiedzi na jakieś pytania, bo będą one godziły w jego
własny system wartości. Aby ten proces mógł być skuteczny,
21
NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO
potrzebna będzie neutralność. Poza tym, chodzi tylko o to, żeby
uświadomić sobie, że istnieje taka możliwość, że ta praca, której
dokonujemy, jest zaledwie sposobem na manifestację Chrystu-
sa w człowieku. Kiedy mówimy o Chrystusie, mamy na myśli
Boską Duszę zamieszkującą człowieka. Nie mówimy ci: „Jesteś
Jezusem”, tak jak nie mówimy ci, że jesteś tym czy tamtym, czy
światłem, które można określić Jezusem. Jezus jest osobowością
Chrystusa, manifestacją Chrystusa w jego pełni, a inni także po-
siedli ten poziom zrozumienia i tę częstotliwość. Po części ich
mądrość będzie wpływała na ten tekst, nad którym pracujemy
z Paulem, i na proces jego zrozumienia.
Dziś wieczorem oboje dostaniecie zadanie, które pozwoli
wam na pracę nad tą książką. Wyobraźcie sobie ją jako zapieczę-
towaną księgę obietnic, które czekały na odkrycie przez wiele,
wiele, wiele lat. Ich objawienie nadejdzie we właściwym czasie.
Kiedy kolejne rozdziały otworzą się, łamać będą się pieczęcie,
a cuda, które skrywały, staną się jawne dla tych, którzy czytają,
zdumiewają się i akceptują tę wibrację jako prawdę. To praca
na dzisiejszy wieczór. Ponieważ musicie zrozumieć, że książka
ta została już napisana, a przed wami leży proces przekazania
jej, zrozumienia i odpowiedzenia na zawarte w niej wezwanie.
Stanie się zatem ona możliwością uczestniczenia w cudzie. Do-
kładnie tak, możesz uczestniczyć w cudzie. Mówimy ci – mo-
żesz uczestniczyć w cudzie.
Aby dowiedzieć się, czym jest cud, musisz zapytać siebie –
Czym jestem? Czym jest ten, który był przede mną? Czym jest
niebo? Czym jest miłość? Czym jest drzewo? Jak mam na imię?
Jesteś cudem. Wszystkie te rzeczy są cudami. My natomiast da-
jemy ci cud zrozumienia, który pozwoli na manifestację trium-
fującej Duszy Chrystusowej.
22
WSTęPNA dYSKUSjA
Nie mówimy tego lekko. To nie jest przewodnik. To nie jest
instrukcja. To nie jest książka, która pomoże ci rozwiązać pro-
blemy czy oddać komuś innemu odpowiedzialność za własne
życie. To bardzo ważne. Bo kiedy ludzie kupują książki, które
mają ich ocalić, płacą komuś za wykonanie całej pracy. To za-
wsze jest fałszywe, ponieważ praca może być wykonana tylko
osobiście. Kiedy dusza nie wierzy, że może być naprawiona,
uleczona, że może odpowiedzieć na Chrystusowe wezwanie, jak
sam wiesz doskonale, wtedy to się nie powiedzie.
Ale te przeszkody można usunąć. Kiedy tak się stanie, twoja
prawdziwa twarz zalśni pięknem i zadziwieniem. I taki rezultat
osiągnie każdy, kto się tego procesu pod naszym przewodnic-
twem podejmie.
(Przerwa)
Będziemy teraz przekazywać. To jest czas na przekaz. Musisz
uświadomić sobie, że istniejesz w czasie, w którym możesz zro-
zumieć wszystkie osiągnięcia Chrystusa na przestrzeni dziejów.
Przez ostanie dwa tysiące lat manifestacja Chrystusa w czło-
wieku pozostawała wzorem. Wzorem, który nie dał się w pełni
przeniknąć, w pełni zrozumieć, w pełni poznać, pomimo że
nauki, które to umożliwiają, obecne są w każdej religii na tej
planecie. Teraz jednak zrozumiesz, że żyjesz w czasie, w któ-
rym zmiany staną się tak ważkie i wyraźne, że będziesz mieć
pewność, że przekaz ten trafiał będzie do samego centrum
twojego jestestwa, do samego centrum tego, kim jesteś i kim
zawsze byłeś.
Czas, w którym przyszło ci żyć, jest czasem wielkich zmian.
Ta zmiana, o której mówimy ci my, jest zmianą kosmiczną.
23
NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO
Będzie ona miała wpływ na człowieczą świadomość i na
wszystkie czyny ludzi na Ziemi.
Paul, potrzebujemy cię. Musimy dać wam więcej informa-
cji, a Paul nam przeszkadza, bo stara się słuchać, co mówimy,
w momencie, kiedy przekazujemy mu słowa, a nie jest to efek-
tywna forma słuchania nas. Najlepiej byłoby, gdyby zdołał on
zachować się tak, jakby wyszedł do ogrodu i pomyślał sobie:
„Tak, wiem, że w moim domu coś się dzieje, ale wierzę, że jest
to bezpieczne, więc równie dobrze mogę sobie przysiąść i coś
poczytać”.
Powiemy to tak: Paul, w twoim ciele nie dzieje się nic, czego
powinieneś się obawiać. Nie dzieje się nic złego. Możesz spo-
kojnie się nam oddać i zaufać naszym słowom. To, co czytasz,
nie jest rozdziałem, jest rozmową.
Na pierwszej taśmie zapiszemy książkę. Te słowa nie są jej
częścią. Niniejsze słowa przygotują cię, pomogą ci zrozumieć,
jaką pracę trzeba wykonać. Każdy z nas poddawany jest pró-
bie, kiedy przychodzi mu zmierzyć się z postanowieniem za-
akceptowania swojej świadomości jako Chrystusa. Każdy, kto
tego dokonał, miał z tym problem. A zatem, Paul, z jakiegoż
powodu przypuszczasz, że twoja droga bądź drogi tych, któ-
rych nauczasz, będą inne? Ścieżka ta nie należy do łatwych,
i to nie tylko dlatego, że wstąpienie na nią wszystko zmienia.
Kiedy podejmiesz wysiłek i kamień osłaniający wejście do gro-
ty osunie się w dół, to, co się za nim skrywało, z krzykiem
ruszy w stronę świata. Tak wygląda proces, którego możesz być
częścią. I niezależnie od tego, czy ci się to podoba czy nie, do-
świadczenia tych, z którymi pracujesz, będą podobne.
Ale nie musi to być trudne. I wcale nie będzie trudne, je-
śli tylko pozwolisz, aby to się stało. Jeśli tylko pozwolisz, aby
24
WSTęPNA dYSKUSjA
twoja dusza po prostu trwała i doświadczała świata w pewien
konkretny sposób. To wszystko, co musi się stać.
Jeśli nie wierzysz, że drzewa mogą zostać wyrwane z korze-
niami, będziesz zszokowany, kiedy to się stanie. Jeśli wierzysz,
że w potężnych lasach drzewa upadają każdego dnia, nie zdzi-
wi cię, kiedy spacerując leśną ścieżką, potkniesz się o leżącą
kłodę. Tak to już jest.
Jeśli wierzysz, że struktury zbudowane przez ciebie, abyś
mógł doświadczyć poczucia własnej wartości, prestiżu, bezpie-
czeństwa czy przekonania, że jesteś w stanie czegoś dokonać,
są strukturami stałymi, będziesz zszokowany, kiedy pewnego
dnia okaże się, że nie jesteś w stanie pisać albo kiedy ni z tego,
ni z owego poczujesz nowe, nieodparte pragnienie uczynienia
czegoś bądź kiedy poczucie własnej wartości związane z po-
chwałami, które otrzymujesz od innych, zniknie.
A kiedy posiadasz tę wiedzę, że drzewa w lasach łamią się
codziennie, myślisz: „No dobrze, będę dalej szedł tą ścieżką,
a jeśli okaże się, że przyjdzie mi przejść przez kłody obalonych
drzew, zrobię to”. Jeśli wierzysz, że drzewa nigdy się nie łamią
i zdarzy ci się być takim drzewem przywalonym, nie poradzisz
sobie z tym, ponieważ cały twój świat zadrży w posadach.
11 Września zachwiał świadomością tego kraju. Wpierw
zsynchronizowała się ona ze świadomością ofiar, a następnie
przerodziła się w morderczą złość i pragnienie zemsty. A wszy-
scy ci, których umysły złożyły się na tę kolektywną, krajową
świadomość, działali w taki sposób, ponieważ nie wierzyli, że
taki dramat kiedykolwiek może ich spotkać.
Gdyby świadomość ta była inna, inne byłyby reakcje i prze-
czucie nadchodzących zmian wyzwoliłoby zupełnie inne
wydarzenia niż te, których świadkami byliśmy. Kraj jednak
25
NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO
pogrążony był w przerażeniu, a następnie w zemście, która ni-
gdy nie jest w pełni świadoma, ponieważ człowiek nie może
być jednocześnie świadomy i mścić się. Zrozum zatem, że
działania, które zostały podjęte, wybrano ze względu na świa-
domość, w której zabrakło wiary, że w potężnych lasach drze-
wa mogą się złamać.
Drzewa łamią się dziś wszędzie, a ludzie wspinają się na nie,
budują na nich domy i drążą w nich tunele. I ukrywają swo-
je bogactwa, i robią wszystko, aby tylko przygotować się na
czekające ich trudności, co, jak wiesz, powoduje pojawienie
się owych trudności. Nie przygotowujesz się na rozwód, jeśli
go nie planujesz. I nie przygotowujesz się na trudności, jeśli
tych trudności nie planujesz. A zatem, różni się to działanie
od działania ludzi mówiących: „Będę oszczędzał pieniądze i nie
poświęcę niczego, czego teraz potrzebuję, co daje mi poczu-
cie bezpieczeństwa”. Pamiętaj jednak, że jeśli dla zachowania
poczucia bezpieczeństwa kurczowo trzymasz się czegoś, co nie
jest dobre dla twojej duszy, na dalszej drodze spotkają cię trud-
ności. Musisz zrozumieć, że Ziemia, na której żyjemy, znala-
zła się w momencie zwrotnym i potrzeby duszy stać się muszą
naszym najwyższym priorytetem. Stanie się to tak czy inaczej,
a opór będzie daremny.
Powiemy ci jedną rzecz. Tym razem kraj nasz nie będzie li-
derem. Będzie przykładem na to, w jaki sposób dokonują się
zmiany. A to, w jaki sposób kraj ten zachowa sie w tym cza-
sie, określi, czy będzie on w stanie nadchodzące lata przetrwać.
Ziemia ta staje obecnie przed możliwością zrzeczenia się wła-
dzy na rzecz zsynchronizowanej wibracji, asertywności i ak-
tywności. Kiedy zostanie to zrozumiane, pojawi się miejsce na
dobro, na świadomość, na mądrość, na wiele, wiele dobrych
26
Pobierz darmowy fragment (pdf)