Darmowy fragment publikacji:
WYBÓROPOWIADAŃ
Jirafa Roja
Warszawa 2008
© Copyright by Jirafa Roja, 2008
Redakcja:
Korekta:
Sylwia Mroczek-Zawadzka
Magdalena Rejnert
Projekt okładki:
Andrzej Cybulski, andrzejcybulski@op.pl
http://andrzej-cybulski.bloog.pl
Łamanie:
Tatsu
tatsu@tatsu.pl
Druk i oprawa:
Mellow Sp. z o.o.
www.mellow.com.pl
ISBN 978-83-89143-98-3
www.jirafaroja.pl
Wydanie I
Warszawa 2008
Spistreści
AnnaCzyrska
Blaszanadziewczynkaroznieciłapożar. . . . . . . . 7
ŁukaszGołębiewski
PunkówaMrówa. . . . . . . . . . . . . . . . . 19
PatrykKępski
NieudacznikJózef. . . . . . . . . . . . . . . . .37
BeataKozłowska
Ćma . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .45
PawełLowkain
Gwiazdynicnieznaczą . . . . . . . . . . . . . .53
MichałMądracki
CzarnyAntek . . . . . . . . . . . . . . . . . .65
MiłkaO.Malzahn
Olej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .75
SergeiNoir
DwaEuronaszczęście. . . . . . . . . . . . . . .85
MichałAdamczyk
Władcabutelek. . . . . . . . . . . . . . . . . 105
MateuszAntczak
Białeściany. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 113
MariuszBłajet
Pogo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 121
PiotrStróżyński
AlkoholiczkaMaria. . . . . . . . . . . . . . . .165
BartoszSztyma
Punkowalegendaumiera . . . . . . . . . . . . . .231
AnetaTymińska
Całykranjestpełenpopiołu . . . . . . . . . . . . 237
AnnaCzyrska
BlASzAnAdziewCzynkA
roznieCiłApożAr
Zanimwejdzieszdolokalu,zastanawiaszsię,czybędzieci
wnimwygodnieiilemożeszwypić.Czypasujecistyl,mu-
zyka.Iwszystko,coprzemawiadociebie.Lokalmusibyć.
Onwszedłdojednegoztychlokali,wktórychumierasię
młodo.Wktórychkrólująblaszanedziewczynki,anawet
dziewice.Rozejrzałsięimiałochotęrozedrzećtakąblaszaną
dziewczynkę.Poznaćjejwnętrze…Wspominałwtedykon-
certWłochatego.Tenkoncert,kiedystałwśródpubliczności.
Nagleusłyszałszept.Nagleuczuł,jakktośliżejegoucho.
— Chodź!—brzmiałrozkazijakaściepłagładkadłoń
zaciągnęłagogdzieśwtłum.Aonszedłpoddanyhipnozie,
chwili.Mijałludziinagleświatłozgasło.Aonczułtyl-
ko,jakdziewczynagoma.Poddajesięjejbezwarunkowo.
Jejzapachowi.Pachniałabosko,jakbypowstałazmorza.
Pieprzylisięnajzwyczajniejnaświecie,onzdzierałzniej
ciuchy,aonaryczałajakkocica.
Ryczaławsłuchana,oddawałaswójpotiswójjad.Ssała
jegofallusa.Onzdzierałzniejciuchy,którychitakprawie
niemiała.Tachwilabyłatakmagiczna,żeczułjakbyod-
jęłamukilkalat.Alekoncertsięskończyłidziewczyna
odeszła.Mignęłamujaktowszystko.Jegopenisjeszcze
walcowałdługopotymzajściu.
7
— Chodź—tengłosczaiłsięwrazzzapachem.Wspo-
minałtenkoncertprzypiwie.Piłpiwosamzesobą.Nie
smakowałomu,zbytrozcieńczone.Ubierałsięnaczarno,
nosiłkrótkiewłosy.Isłuchałpunkrocka.Czytałdużona
tentemat.
Paliłpapierosazapapierosem.Rzuciłstudianapoli-
technice,chciałczućsięptakiem.Buszującymwzbożu.
kłopotyzpamięcią?
Siedziałwpracyibyłcałkiempoważny.Stukałwkomputer.
Nikomuniemówiłorozkosznejnocy,amożebyłatotylko
iluzja.Niematakichkobiet,którebiorąsprawywswojeręce.
Niepamiętałjejtwarzy,oilemiałatwarz.Pamiętałzapach
igłos.Niewpasowałsięwformalnyświatkrawatówigarni-
turów.Odwiedziłagonarzeczona.Przyszłaubranawsuknię
dlakobietwciąży.Patrzyłananiegozuwielbieniem.
— Jestemmatkątwegodziecka,kochamcię—mó-
wiła.
Onniemiałochotynadziecko.Złatwościąwprowadzi-
łagodołóżka,aonnarolęojcaniebyłgotowy.Danutato
poważneimię.Onnigdzieniepasuje,jestżałosny.Dotknął
brzucha,aonacmoknęłagowpoliczek.Skądonwytrza-
snąłtękobietę?Onawoliwciuchachpoważnych,oficjal-
nych.Ondoniczegosięnienadaje,nieponocyzpanną
X.Roześmianą,rozpływającąsięwustach…
Dzieckorosłowbrzuchu.Onprzychodziłiudawałko-
chanegotatę.Sztucznepocałunkiprzynosiłyjeszczewięk-
szerozczarowanie.Tobyłachujnia.
8
Chujnianumerjeden:Obowiązek.Nigdyniechciałbyć
ojcem.Kobietytodziwki!Dankaprzyniosłamuobiad:
ziemniaki,schabowyzkapustą.
Onaznatylkoprozężycia!Dziwka.Wyszedł,żebysię
upić.Piłpodjakąśknajpątaniewino.Przyszlipolicjanci
izgarnęligodoizbywytrzeźwień.
Upiłsię,bobędziemiećsyna.
Wizytaupsychologawizbie.Pięknapanipsycholog
pachniałaznajomo:truskawkamiimiętą.Eleganckapani
psychologkogośmuprzypominała.
— Siebierozumiem,rozumiemsiebieidlategopiję!—
mówił.
Niezłabyłazniejkobieta.Toona—kobietażar.
Zobaczyła,żecośkojarzęidlategowyszła.Byłataknie-
naturalniepoważna.
Napisałacośnakarcieizwolniłamnie,uśmiechnąwszy
sięzpolitowaniem.
Psychologwizbiewytrzeźwieńitasexylala,niemoż-
liwe!
Tamtabyładzika,gorącaiszybka.Dalimikurtkęiwy-
szedłem,mijającgębypijakówopłacanychzanaszepodat-
ki.Chujnianumerdwa:Izba.Pocoludziewymyślilitakie
miejsce,pocokomutrzeźwieć.
punkisnotdeathbutdanka
Danutaumarłaprzyporodziemojegosyna.Oddałazaniego
życie.Kochałatodziecko.Idlategomusiałaumrzeć.Wie-
działa,żebędziemusiaławybrać.Wiedziała,żeniekocha-
9
łemjej,nieznosiłemzato,żenosiwsobieżyciepodobne
domnie.Umarła,ajastałemwszpitaluipatrzyłemnato
niemowlę.Płakało.Płakałemjakidiota.
Onawiedziała,żeumrze.AtokolejnaChujnia.Trzyma-
łemwrękachmegosyna,zrozpaczony.Cozmoimikoncer-
tami,poszukiwaniemtejtajemniczejdziewczynyzkoncertu?
Miałemochotęnajebaćsięiwrócićdoizbywytrzeźwień,do
poważnejpanipsycholog.Pielęgniarkizajęłysiędzieckiem
przezczas,kiedydochodziłemdosiebie,apotemmojamat-
ka.WdomupuściłemSexPistolsimarzyłem,żejestemta-
kimchujemjakSid.Danutaumarła,niebyłemwstanieiść
najejpogrzeb.Potemznówsięnapiłem.Trafiłemdoizby,
apanipsychologznówmniewypisałaiobiecałamipomóc,
miłe.Spytałem,czyumieopiekowaćsiędziećmi.JolaNe-
mezis,takmiałarzekomonaimię.Dlaniejbyłemjednak
tylkopowietrzem,wyobraźciesobie:pomagaćczemuś,co
niewidzialne,byłemdlaniejduszkiem,zktórymnajwyraź-
niejniechciałamiećdoczynienia.Byłalodowatainieosią-
galna.Nagleuświadomiłemsobie,że,kurwa,mójdzieciak
niemaimienia…
lauraseksulaura
MamnaimięLaura.Jestemdzikąkotką,posiadamnawła-
snośćpenisy.
Jakssę,toodbieramimmoc.Wydajemisięwtedy,że
posiadamcałyświat.
Nieoddziświadomo,żeSidkochałNancy.LubięLilith.
Punkrocka„pokazałmi”Rolds.Byłmoimprzyjacielem.
10
Jegożyciebyłośmiercią.Jegożyciebyłopełnemuzy,
wódkiipapierosów.
Pamiętam,jakzamknąłmniezadrzwiamidzikiego
świata,pełnegoorgazmów.Roldsbyłdlamnienietykalny,
miałAIDSisięomnietroszczył.Byłsynemsprzątacz-
ki,aojcanigdyniepoznał.Spotykaliśmysię,bocośnas
przyciągałodosiebie.Blaszanadziewczynka,taknamnie
mówią.Blaszanadziewczynka,cowyżerajad.Kochałam
Roldsa,aleonodszedł.Umarłjakośwkwietniu.Wkwiet-
niumiłośćumieranaAIDS.Wkwietniukobietypragną
spermyinietylkowkwietniu.
ETIENNEREY—Kobietakochanatota,którejmożesz
zadawaćwięcejcierpień.Dlategotaklubię,jakmężczyźni
chcązadaćmicierpienie,jakbywbijalimieczmiędzybruz-
dymegoserca.Tak,mamserce,choćchybajestzbyteczne!
SylwiaPlath,wyzwolonakobietaepokiwiktoriańskiej.Syl-
wia,feministka,aja,kochani,niejestemfeministką.Ssa-
niepenisówjestkurewskie,kiedypenisjestbezmiłości.
Wiecie,jakjużmówiłam,mamserce.Kobietakochanato
ta,którejmożeszzadaćwięcejcierpień.Onzadałcierpie-
nieDanucieionaumarła.Poprostu.Danutaniesłuchała
muzyki,ajeślijużtoniepogardziłabyutworemMandary-
ny.Gdzieonjąwytrzasnął?!Onaczytaćnawetnielubiła,
chyba,że„PaniąDomu”albo„ŻycienaGorąco”.Patrzęna
życietegochuja,któryniechcedzieckaiszlagmnietrafia.
Wdobieaborcji.Aborcjarozniecanajestjakpożarprzez
facetów,którzymająpieniądzenaskrobankę,anawycho-
wanienie.Wdobieaborcji,wczasach,kiedymożnasłu-
chaćwszystkiego:muzykęzrobić,przetworzyćizmielić.
Muzykajestkobietą.Muzykajestsuką,wktórejkochają
sięfaceciikobiety,bojestpoprostubiseksualna.Dlaczego
11
punk?RoldsopowiedziałmikiedyśoTHECRASS.Zawsze
ceniłbunt.Wychowałsięnahipisowskichideachmatki,
którasamazsiebiepostanowiłasprzątaćulicę.
Onnigdytegoniepopierał.Wjegodomunigdynie
brakowałoksiążek.
Roldsbyłsamoukiem.Świetniegrałnagitarze.Penny
RimbaudiTheCrass.
Historia,jakąmiopowiedział,zachęciłamnie,byod-
kryćcoświęcejnatentemat.
DotejporyznanybyłmitylkoArturRimbaud,poeta
—zbuntowany,jakbyktośniewiedział.Bunttocałkiem
przyjemnesłowo.(TheCrassbuntowalisięstrojemiza-
chowaniem).Napoczątkufascynowaligohipisi.Człowiek
towięźznaturą.
Chybazestorazywidziałamznim„ForrestaGumpa”
i„Lotnadkukułczymgniazdem”.Filmy,wktórychtłemsą
latasiedemdziesiąte.Naturaiczłowiek,tomiałosens.Wi-
działwemniehipiskę,alestwierdził,żemampunk-rockowe
cyckiimroczneoczy.Uznał,żejestembardziejjaktaNancy,
zagubiona.Dałmiradę,bymnigdynikomuniedałasięwy-
korzystać,pozanim.NiebyłmuobcyzespółJeffersonAir-
plane,JimMorissonczyFrankZappa.Miałgitarowąobse-
sję.Taknaprawdętożałuję,żeniessałamjegopenisa.
Alewiem,żegdybymwyssałazniegomoc,mogła-
bymjużpotemumrzeć.Gdybymspróbowałajegofallusa,
spróbowałabymwszystkiego.Roldsmarzyłotym,byzo-
staćdziennikarzemmuzycznym,takjakCameronCrowe.
Obejrzałwtedyzemnąporazpierwszyfilm„Uprogusła-
wy”.Obserwowaliśmytożycieianalizowaliśmy.
Imierzyliśmyjakośćorazilośćbuntu.Lubiłwódkę
izamiastogórkiemprzegryzałjąmarcepanem.Janigdy
12
nieprzegryzałam.Piliśmywódkęinaszeciałastykały
sięjakdwiepołówkijabłka,któreitakniebędąjednym
jabłkiem.
Roldswyglądałcorazgorzej.Aledlamnie…Kiedytu-
liłamsiędoniegoiprosiłamBogaoto,abyżył.Buntowa-
liśmysię,kiedyśuciekliśmynadjezioro.Płynęliśmyukra-
dzionąłódkąibyliśmyzesobą,aletakbardzosiebiesza-
nowaliśmy.Takbardzogopragnęłam,żeterazmogępra-
gnąćwszystkichinikogo.Brzmidziwnie.Czasemmyślę,
żeonżyje.Tacyludzienieumierajątaksobie,naAIDS.
Czasemmyślę,żetenkoleśwyłowionynakoncercie,że
jegosmak,tosmakmojejwyobraźni.Dzikośćdoprowadza
mniedomarzeńifascynacjitymdupkiem,którywszę-
dziewidzichujnię.DalekomudoRoldsa.Jestojceminie
potrafitegodocenić.O!Mamkolejnąofiarę.
kolejnechujniebezimiennegogościazkoncertu
Pocokomuimię.Muszęwyjechać,ochłonąć.Kiedyjasię
wpakowałemwtobagno?Kiedywidzętegówna,niechce
misięwierzyć,żejateżmogłembyćmały?Jaktomożli-
we.Czujęsięzniewolonyprzezbycieojcem.MałyXpłacze,
jesttakimXjakja.Unikamkoncertów,bomógłbymspotkać
tamkobietę,którąmamochotęporwaćizamknąćwzło-
tejklatce.Aletoonamnąowładnęła,dzikabestia.Kolejna
chujnia,boniemogęoniejzapomnieć.Wdarłasięwemnie,
mójpenisjeszczeoddychajejjęzykiem.Ciałopachnie.Ciało,
łapięsięzamojegopenisa,podpalampapierosa.Niewolno
palićprzydziecku!
13
Świattotakiezgliszcza.Mojeżycietozgliszcza.Wyjeż-
dżam,amałezostawiampodopieką.Jaktakdalejpójdzie,
oddamjedodomudziecka.
Nieznoszędzieci.Wyjechałemnadmorze.Lubięmorze,
alewolałbymsięzgubićwgórach.Górybardziejmnierajcu-
ją.Myślę,żekochamkobiety,naktóremógłbymsięwspinać
aitakbymniedotarł.Myślę,żesłyszępłaczdziecka,mojego
dziecka.Pijekawę,tylkoczarną.Pijampopięćkawdziennie.
Myślęoblaszanejdziewczyncezmojegosnu.Młodośćjest
jakmigawka.WspominamDankę,byłaprzyzwoitawsumie
ikochałamnietakbardzo,żeumarła.Zostawiłami,draniowi
icynikowi,dziecko.Możenawetniemoje,wedługniejmoje.
Onanależaładomnie,ajadoniejnie.Dankabyładobrąko-
bietąidlategoumarła.Dobrzyludzieumierająmłodo.Wróci-
łemdomiasta.Matkapatrzyłanamnie,mojamatkakochała
todziecko,ajanie.Poprostu.Jakochałempunkabardziejniż
siebie.Wmuzykęmożnauciec.Awrykdzieciakanie.Bógpo-
zbawiłmnieuczuć.Blaszanadziewczynkagdzieśmaswójraj,
kimonajest,żemnietakpodnieciłanamaksa.Królewna.
nieśmiertelnerefleksje
Porazkolejnywłączyłemfilm„Nieśmiertelny”.Oczywiście
jedynkę.Imyślałem,żechciałbymbyćnieśmiertelny.Wte-
dyzdążyłbymzrobićwszystko.
Możebyłbymtakimgóralemiszukałkobiety,któraby
byłaśmiertelna.Nieśmiertelnywalczyośmierć.Pomyślcie,
walczyćośmierć.Ajawalczęożycie.Syndorasta,podobno
wakcieurodzeniamojamatkawpisałaimięDamianimój
14
synjużniejestbezimienny.Jajestembezimiennyizawsze
będę.Pożeramchipsyizapijampiwem.Dankaumarła,Dan-
kajestśmiertelna.
punkilauraiburn
Palępapierosaichwytampenisamejofiary.Obserwujężycie
tegoidioty!Myśliomnie.Wdzieramsięwmęskiemózgi.
Idęnakolejnykoncert.Kapelpunk-rockowychjestmnóstwo,
anaichkoncertachmożnasięrozerwać.IdęnagróbRoldsa
ispotykamtamjakiegośchłopaka,paliznicz.Roldsbyłzna-
ny,alejagonieznam,chociaż…Roldsmiałmłodszego,przy-
rodniegobrata.Tegodowiedziałamsiętużpojegośmierci.
Chciał,abymgoodnalazła.Dawnogoniewidziałam,więc
toon.Zmieniłsię.Czyżbyzrozumiałideętejmuzyiposzedł
wśladybrata?Kiedygopoznałam,toczytałKonwickego,
Dostojewskiego,Marqueza,poprostuczytał.Terazbyłubra-
nynaczarno.WdłoniachmiałksiążkęPennyRimbaud—
„Zbuntowaneżycie”.Przystanęłamprzygrobie.
— Pamiętaszmnie?
— Trudnootobiezapomnieć…
— Tak?
— Terazjapowiem:chodź.Zabierzmniegdzieze-
chcesz.
Zabrałmnie,szłamwpatrzonawjegoświtiblaskje-
gooczu.
— Wybaczyliśmyojcukrzywdę,jakąnamwyrządził.
Teraztylkoczęściejpijęichodzęnakoncerty.Nicsięnie
zmieniłopozatym,żejesteśwmojejpamięci.
15
Patrzyłammuwjegoprzejrzysteoczypełneświatła,tak
małoludzimawoczachświatło.Kupiliśmywsklepienoc-
nympiwoiBalsamPomorski.Wybraliśmysięnaspacer
nocnypomieście.Przynimczułambłękitmojegociała.
Możedlatego,żebyłjedynymmężczyzną,któregomo-
głabympokochać.Kiedygopoznałam,sprawiałwrażenie
grzecznegochłopca,owładniętegochęciązamordowania
swegoojca.Ojcieciśmierćwfuterale.Jegojasneoczypeł-
nebyłynienawiści.Aletylkoprzezchwilę.Ijawidzia-
łamtęchwilę.Nigdyniezapomniałam,kiedyrozmawia-
liśmyrazem,nienasyceni.Terazpiliśmypiwowpuszce
tużzamiastem.
— Miałemdziewczyny,alewkażdejszukałemciebie.
To,comówię,jużbyło.Roldsodszedł,jestemja.
Wyszliśmyzcmentarza.Pachniałośmiercią.Pachniało,
odkryliśmydrzewokołocmentarza.Ipolechmieluwokół
nas.Marzyliśmyozimnympiwieiotym,bykochaćsię
dosyta.Zaczęliśmysięcałować.Czułamjakjegojęzyk
rozniecamójoddech.Zacząłrobićmiminetę,czułamjak
szalejędobólu.Czułamsiębosko!Tylkoznim.Potemja
ssałamjegopenisa.Chcieliśmybyćjednym,przezchwilę.
Potembyłamnaga,czułammokrątrawęiziemię.Otacza-
łynasrobaki.Orgazmidzikośćludzkiejnaturyzwierząt.
Jestemblaszanądziewczynką.Jegowłosysąaksamitne,
życietotylkotedoznania,którychniemożemymieć.Miał
dużegopenisa.Życietotedoznania,którychjesteśmypo-
zbawieni,płynę,rozpływamsięjakczekoladanasłońcu.
Słońcepalinaszeciała.Corazbardziejnagie.Felliato,na-
szamuzykaciał.Szaleństwo.Szaleństwo.
16
Blaszanadziewczynkamnieodwiedza
Przyszładomnie,kiedysłuchałemTheCrass.Zapukała
domoichdrzwi,mojazjawa.Jedyne,czegochciała,topo-
rozmawiać.Ubranabyłanaczarnoizakryłatwarzbia-
łymwelonem.Takaniedorobionapannamłoda.Ucieszy-
łamniejejwizyta,bomójpeniszareagowałnatychmiast.
Tobyłaona.
— Cześć,maszzdjęciesyna?
— Niemam.
Zaprosiłemdośrodka,spojrzałanadół,mójpeniswzy-
wał.
Zauważyłato.
— Bo?
— Niemamijuż,kurwa!
— Przyszłamcipowiedzieć,żejedyne,comasz,totwój
synijestniewinny.
— Niepoznajęcię,zawszetakadzikabyłaś.
— Nielubięfacetówżałosnych,którzyniewiedzą,
czegochcą.
Wyszła,alenapożegnaniemipossała.Itobyłaradość
ogromna,jakbymzmieniłplanetę.Wyszłainigdysięjuż
niepojawiła.Podobniejakmójsyn,nigdyjużgoniewi-
działem.Możeumarłalbowyjechał.Niewiem,cosię
stałozmoimsynem.Zostałemtylkojaija.ITheCrass
iPennyRimbaud,Włochaty,Świadomość,WC,TZNXen-
naiinnezespoły,którestałysięmojątabletkąnauspoko-
jenie,mojąwalerianą.Chujowo.
łukaszGołębiewski
punkówAMrówA
Jakszmata
Cześć,jestemMrówa.MówiąnamnieMrówa-punkówa,
bodredymamikolczykiwnosie,noimałajestem,tak
jakośdużanieurosłam.Awiecie,jaksięostatnionaje-
bałam?No,jakszmata.Jakkurwaostatnia.Jakiśfiut
zacząłcałowaćmniewtoalecie.Wusta.Nieoponowa-
łam,comitam.Pierwszyrazchujanaoczywidziałam,
alenicnieczułam.Poszłamznim,bojakiśbezwładbył
wemnie.Postawiłpiwo,topiłam,choćjużniebardzo
mogłam.Całowałiwkładałmiłapępodsweter.Achuj
ztym,nieonpierwszy.Przynajmniejbyłzdecydowany.
Ajakompletnieodleciałam.Głośnograłamuzyka,Eye
ForAnEye.
Niechsięniesieechowybryków
Niechsłucha,ktochce
Niechporządekmnieniedotyczy
Niechścigająmnie
Warriors—outsiderzypozasystemem
19
Ankaszalejenascenie,zdalekarozpoznajęjejwarkocz.
Hałasicorazsilniejszyjegodotyk,napieranamniepod
ścianą,awemniewciążobojętność,wiem,żemamjęzyk
wjegoustach,alenawetnieczujęjegosmaku,zapachu,
wszystkowirujemiprzedoczami,najchętniejposzłabym
zpowrotemdokibla,możewreszciebymsięwyrzygała.
Taktoprzynajmniejzapamiętałamtamtegowieczoru.
Chodź,powiedziałizacząłciągnąćzarękę,aleprowa-
dziłniedokibla,lecznazewnątrz.Byłocholerniemroźno,
cholernieśliskonaschodach,złapałmnie,aleprzewróci-
liśmysięobydwojewbrudnyśnieg,chybasambyłnieźle
trafiony.Terazmusięnawettrochęprzyjrzałam.Pospo-
litatwarz,alefajnemiałpunkowewdzianko,widaćswój,
tylkozacholeręniemogłamsobieprzypomnieć,coonza
jeden.Muszęgoznać,taksobiemyślałam,wszyscysię
tu,kurwa,znamy,aleteżwszystkieryjezlewałymisię
wjednąbanalnątwarzsamca.Takawemniejestkurew-
skabezwolnośćpoalkoholu,nicnatonieporadzę.Prowa-
dziłmniedotaryfy.Trochężalbyłoopuszczaćimprezę,
Ankatamwrzeszczałanascenie,ajaszłambezsensuza
jakimśpalantem,któregonieznałam,nierozpoznawałam
izresztąchujmnieobchodziło,ktoonjest.Wiedziałam,
żepewniezarazwylądujęuniego,boprzecieżnieodwo-
ziłmniedomojegodomu,niewiedziałgdziemieszkam.
Ciągnąłmniedołóżka,jakkażdykretyńskisamiec,aja
czułam,żepójdęirozłożęnogiidamsięzerżnąć,imyśla-
łamwciąż,żebytylkopamiętaćoprezerwatywie.
Japierdolę,wjakiejnorzetenfacetmieszka.Totalnie
zagracone,zasyfionemieszkanie,rozbiteszkłonapodłodze,
apośródpotłuczonychbutelekwalająsiępetyipłytycdr
20
bezpudełek.Wybrałpierwszązbrzegu,kurwa,tochyba
Analogs,pieprzeniojowcy,alefajniesiępijeprzytejich
debilnejmuzyce.Dałmipuszkępiwa,jakjewypijętona
pewnosięzrzygam,pomyślałam.Jużwolęzapalić,niechcę
pić,mówięmu,dajpapierosa,apotemmożemysiępieprzyć.
Trochęzgłupiałgość.Paliliśmyczerwonemarlboro,onpił
tatrę.Iznowuzacząłpchaćsięzjęzykiem,nuda.Wmiej-
sceobojętnościpojawiłosięobrzydzenie,aniewiem,czy
tobyłoobrzydzeniedoniego,czysamejsiebie,takczyina-
czejpostanowiłamjednakwypićjeszczepuszkępiwa,żeby
łatwiejgoprzyjąć.Apotemfilmmisięurwał.
Takpoznałamdisordera
Notakgowłaśniepoznałam,botojednakniebyłżaden
zmoichdotychczasowychkumpli.Ranoobudziłamsięna
jegomateracu.Pościelcuchnęłapotem,przetrawionymalko-
holemipapierosami,dotegojeszczeprześcieradłopełnebyło
zaschniętychplam.No,mówięwam,kurwa,takaohyda,że
ażmisięsłabozrobiło,gdziejajestem.Smródibrud.Ale
tenkoleśwogóletakżył,oczymsiępóźniejprzekonałam.
Poprostuflejazarzygana.Nawetmożenieon,bofakt,żesię
myłczasem,alejegołóżko,mieszkanie,wszystkobyłotakie
brudne,brudnekieliszki,brudneszklanki,brudnawanna.
Tenfacetnigdywokółsiebieniesprzątał.Jakpunktopunk,
alesągranice,atoniebyłosmaczne.Zwłaszcza,że,kurwa,
niebyliśmynaskłocie.Chciałamubraćsięispierdalać,ale
przewróciłsięnabokiprzygniótłmnieramieniem.Cuch-
niecizpyska,powiedziałammu.Tobieteż,odpowiedział
21
isplunąłsobienadłoń,apotemzacząłwcieraćmiślinę
włechtaczkę.Wonskurwielu,krzyknęłamiwyskoczyłam
złóżka,goniłmniejegośmiech.
Fuck,niewiemgdziezostawiłamubranie,pewnieten
skurwieljeschował.Wkuchniznalazłamherbatęioble-
pionykurzemczajnikelektryczny.Jakchcesz,tomożesz
sięwykąpać—usłyszałam—alenielicznaczystyręcz-
nik.Wogólenieliczęnanicczystego,skurwiałybaranie.
Żeteżmisiętacykolesieprzytrafiają.Nawetniewiem,co
onzemnąwczorajrobił.Potembędęmiałajakiegośsyfa.
Maszproszekdoczyszczeniawanny?,rzuciłmipochwili
puszkęajaksu,dobreito.Zabrałamsięzaszorowanie,bo
wejśćdotakiejwannymożnatylkopopijakulubwprzy-
pływiekompletnejdesperacji.Dobrze,żechociażmiałmy-
dłoiciepłąwodę.Wpakowałamsobiedoustpastędozę-
bówiwypłukałamporządniepysk.Całyczasbyłamnaga,
aonkręciłsięzewzwodemwokół,więctakgotrzepnęłam
wsterczącegopenisa,żezwinąłsięizaskowytał.Toprzy-
najmniejbyłozabawne,noimiałamkolesiazgłowy.
Okazałosię,żeubranieleżałowymemłanewpościeli,
wcalegonieschował,tylkoniezauważyłamwcześniej.
Musiałmnierozebraćwłóżku,możezerżnąłmniejak
spałam,takiemupalantowitowszystkojedno,możetrupa
wyruchać,byletylkozlaćsię.Kurwa,mamnadzieję,że
niezlałmisiędośrodka.Pamiętałeśoprezerwatywie?,
spytałamgo,przyznającsiędoamnezji.Nie,odpowiedział.
Tyskurwielu!Niemusiałempamiętać,bozkłodąnieko-
puluję,będzieszmiałaochotęnasekstowpadnijinnego
dnia,boterazjajamniebolą,takitekstmizapodał.Zkło-
dąniekopuluję,drwalsięjebanyznalazł.Ubrałamsię,
pierdolnęłamdrzwiamizcałejsiłyiwyszłam.
22
Pobierz darmowy fragment (pdf)