Darmowy fragment publikacji:
Książka Randkowe dylematy nie tylko mówi o tym wszystkim, co na temat
randkowania znajdujemy w Biblii, lecz także w zrozumiały i życiowy sposób
odpowiada na wstydliwe pytania, których często nie mamy nawet śmiałości
postawić. Niezależnie od tego, na jakim etapie życiowej drogi jesteśmy –
a więc czy mamy zwyczaj umawiania się z mnóstwem osób, czy nigdy jeszcze
nie byliśmy na randce, czy właśnie planujemy zawrzeć związek małżeński, czy
ktoś nas zranił i czujemy się rozczarowani miłością – w tej książce odnajdziemy
nadzieję. To ona zachęci nas do podejmowania nowych wyzwań.
„Świetna książka dla ludzi młodych, którzy chcą poważnie traktować swoją
wiarę i swoją miłość”.
Jarosław Głodek OP
y
t
a
m
e
l
y
d
e
w
o
k
d
n
a
R
RRRRRRR AAAAAAA CCCCCCCC HHHHHHHH EEEEEE LLLLLL GGGGG AAAAAA RRRRRR DDDDDDDD NNNNNNN EEEEEE RRRRRRRR
AAAAAAAA NNNNNNNN DDDDDDDD RRRRRRRR ÉÉÉÉÉÉÉ AAAAAAAA DDDDDDD EEEEEEE FFFFFFFF OOOOOOOO PP EEEEEEEE
Randkowe
dylematy
Romantyczna rewolucja
R
E
N
D
R
A
G
E
P
O
F
E
D
A
L
E
H
C
A
R
É
R
D
N
A
Cena det. 35,00 zł
www.wdrodze.pl
Patronat
Randkowe
dylematy
R A C H E L G A R D N E R
A N D R É A D E F O P E
Randkowe
dylematy
Romantyczna rewolucja
Przełożył
Michał Nolywajka
Tytuł oryginału
Th e Dating Dilemma. A Romance Revolution
© Rachel Gardner and André Adefope 2013
All rights reserved. Th is translation of Th e Dating Dilemma fi rst published
in 2013 is published by arrangement with Inter-Varsity Press, Nottingham,
Copyright © for this edition by Wydawnictwo W drodze 2014
United Kingdom
Redaktor
Lidia Kozłowska
Projekt okładki do serii
Radosław Krawczyk
Opracowanie okładki i redakcja techniczna
Justyna Nowaczyk
Fotografi a na okładce
© Andrey Kiselev – Fotolia.com
ISBN 978-83-7033-959-3
Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze Spółka z o.o.
Wydanie I, 2014
ul. Kościuszki 99, 62-716 Poznań
tel. 61 852 39 62, faks 61 850 17 82
www.wdrodze.pl sprzedaz@wdrodze.pl
Randkowanie: etap w życiu, w którym człowiek aktywnie po-
szukuje kogoś bliskiego, buduje związek lub też znajduje się
na ścieżce romantycznego narzeczeństwa.
I
Romantyczność: uczucie ekscytacji i tajemniczości związane
z miłością; intensywne przywiązanie emocjonalne lub za-
angażowanie między ludźmi.
I
Rewolucja: siłowe obalenie porządku społecznego na rzecz
nowego systemu.
I
K
Ż
Ą
S
K
I
J
E
T
I
A
N
A
S
P
A
N
I
O
D
O
Ł
Z
S
O
D
K
A
J
5
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
6
Jak doszło do napisania
tej książki
Ta książka ma dwa początki. Pierwszy trop wiedzie do blondynki
(Rachel) i jej programu dokumentalnego w TV, w którym podczas
pierwszej edycji Romance Academy zachęcała nastolatków do głębo-
kiego przemyślenia swoich sercowych i seksualnych związków. Drugi
zaś prowadzi do jednego z pokazywanych w programie nastolatków
(André), teraz już dorosłego i piszącego pracę magisterską na temat
Bożego spojrzenia na randkowanie. Te dwa doświadczenia złożyły się
na powstanie niniejszej książki.
Jednak nie jest to po prostu „kolejna” książka o randkowaniu.
A przynajmniej nie chcemy, aby tak było.
Oto, dlaczego ją napisaliśmy. Każdy mówi za siebie.
ANDRÉ: Moje myślenie o związkach zaczęło się prawie dziesięć
lat temu, kiedy nie byłem jeszcze chrześcijaninem. Byłem w liceum
i, jak większość nastoletnich chłopaków, chciałem mieć dziewczynę
i uprawiać seks. Głównie dlatego, że wszyscy moi koledzy mówili mi,
że tak właśnie powinno być, a moje hormony nie chciały się z tym
7
I
K
Ż
Ą
S
K
I
J
E
T
I
A
N
A
S
P
A
N
I
O
D
O
Ł
Z
S
O
D
K
A
J
nie zgodzić. W tym całym zamieszaniu znajomy zaproponował mi
uczestnictwo w nabożeństwie dla młodzieży, podczas którego wygło-
szono konferencję o seksie. Zainspirowała mnie ona do zastanowienia
się, po co Bóg wymyślił seks i w jaki sposób może on być dla mnie bło-
gosławieństwem lub czymś, co rani mnie i tych, których mam wokół
siebie. Głęboko mnie to przejęło. Byłem poruszony do tego stopnia, że
tamtego wieczoru zdeklarowałem się zaczekać z seksem do ślubu. Kil-
ka tygodni później stałem się chrześcijaninem. Myślicie prawdopo-
dobnie, że zrobiłem to w niewłaściwej kolejności, ale przypuszczam,
że Bóg ma potężne poczucie humoru.
Tej nocy Bóg natychmiastowo i w cudowny sposób uzdrowił mnie
z uzależnienia od pornografi i i dzięki swojej łasce pozwolił mi już
nigdy jej nie oglądać. Z czasem Bóg powoli kwestionował i zmieniał
moje nastawienie i podejście do kobiet i związków. Wchodząc co-
raz głębiej w Jego Słowo, odkrywałem, że relacje i związki to jeden
z najpiękniejszych darów, jakie od Niego otrzymujemy. Dobrze prze-
żywana relacja z Bogiem i innymi może wypełnić lukę, której nigdy
nie mogło zaspokoić moje egoistyczne pożądanie i wypaczony obraz
kobiet. Po drodze kilka razy dostawałem kosza, zaliczyłem nieudany
związek z dziewczyną, która nie była chrześcijanką, a przez pewien
czas sądziłem nawet, że Bóg zaprasza mnie do bycia osobą samotną
(bez seksu) aż do śmierci! Tak więc na około sześć miesięcy dałem
sobie całkowicie spokój z poszukiwaniem związku. Przez cały ten czas
Bóg uczył mnie, jak być bezinteresownym w przyjaźniach i pełnym
szacunku wobec innych oraz jak postępować świadomie. W końcu
znowu zacząłem spotykać się z dziewczynami. Któregoś dnia zaprosi-
łem na randkę Beccę. Spotykamy się już ponad cztery lata.
Na przestrzeni lat popełniłem sporo błędów i wiem, że nie tylko
ja zmagam się z wyzwaniem podchodzenia do związków w sposób,
8
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
w jaki zamierzył Bóg. Widziałem wielu chrześcijan raniących siebie
i innych. Czynili to z egoizmu, chęci manipulacji albo dlatego, że nie
chcieli lub nie mieli sposobu na odnajdywanie Boga w swym związku.
Dlatego, gdy studiowałem w London School of Th eology, Bóg postawił
mi wyzwanie – napisać pracę na temat randkowania. (Kto powiedział,
że romantyczność odeszła bezpowrotnie?). Nie chodziło tutaj o dawa-
nie rad opartych na własnym doświadczeniu, ale o wejście w głębię Sło-
wa samego Boga, by zobaczyć, czy randkowanie może być uzasadnione
biblijnie, a jeśli tak, to jak powinno wyglądać. Po zakończeniu pracy
podarowałem jej wyniki mojej wspaniałej i mądrej przyjaciółce, Rachel.
Przy kawie zasugerowała, by napisać książkę wykorzystującą moje ba-
dania akademickie oraz zawierającą dobrze przemyślane i praktyczne
rady. Jak łatwo można się domyślić, zgodziłem się...
RACHEL: Związki są ważne. Mężczyźni i kobiety, młodzi i sta-
rzy, chrześcijanie i niechrześcijanie, wszyscy chcemy być szczęśliwi
i zadowoleni w naszych związkach. Przez ostatnie parę lat właśnie
to było głównym tematem większości moich prelekcji. W szkołach,
w których uczę, nadano mi przezwisko: „Pani od Boga/seksu”, co jest
nieco dziwne, ale zarazem wspaniałe – zauważono, że Bóg ma coś do
powiedzenia o seksie! Spotykam wielu młodych chrześcijan, którzy
czują się rozdarci, jeśli chodzi o utrzymywanie swoich romantycznych
związków. Z jednej strony są gotowi do poddania wszystkiego Jezu-
sowi. Z drugiej strony jednak zmagają się z emocjami, poruszenia-
mi i oczekiwaniami, które, jak to odczuwają, czasami stoją w jawnej
sprzeczności z chrześcijańską postawą. Zbyt często grzebią swoje py-
tania głęboko w podświadomości lub całkowicie porzucają spotykanie
się z potencjalnymi partnerami. Czują się też winni, myśląc o swych
związkach, albo zmagają się z pytaniem, czy konkretna – być może
dobra – relacja jest właśnie tą jedyną, która ma trwać już na zawsze.
9
I
K
Ż
Ą
S
K
I
J
E
T
I
A
N
A
S
P
A
N
I
O
D
O
Ł
Z
S
O
D
K
A
J
Istnieje tak wiele różnych randkowych dylematów, że musiałam się
nad nimi nieźle nagłowić. A potem André zaprosił mnie na kawę. Był
świeżo po napisaniu swojej pracy magisterskiej poświęconej pytaniu,
czy Biblia popiera współczesne randkowanie. André twierdził, że tak
– i już sam dźwięk tej odpowiedzi przypadł mi do gustu!
Zdecydowaliśmy się przekształcić jego pracę w książkę dla chrze-
ścijan pragnących budować swoje romantyczne relacje w Boży spo-
sób. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszej osoby do tego projektu, gdyż
z André łączy nas wspólna historia! W 2005 roku brałam udział w pra-
cy nad serialem dokumentalnym BBC 2 zatytułowanym Bez seksu,
proszę, jesteśmy nastolatkami, w którym grupka nastolatków z północ-
nego Londynu została poproszona o zachowanie celibatu przez pięć
miesięcy. André był jedynym chrześcijaninem w grupie nastolatków
biorącym udział w programie i szybko stało się oczywiste, że jego za-
angażowanie w nawiązywanie relacji w Boży sposób sięga głębiej, niż
tylko czas realizacji materiału fi lmowego. Sukces serialu zainspirował
mnie i współprowadzącego Dana Burke’a do założenia Romance Aca-
demy, w której pomagamy innym młodym ludziom patrzeć na swoje
związki przez Boże okulary.
Książka taka jak ta nie jest dla każdego. I choć włożyliśmy w nią
mnóstwo przemyśleń, modlitwy i badań naukowych, nie omawia
ona absolutnie każdego z możliwych dylematów. Bardzo nam z tego
powodu przykro. Ufamy jednak, że tak jak my docenicie możliwość
przemyślenia randkowania w nowy sposób i spróbujecie budować
znaczące dla was relacje na mocnym fundamencie. Nigdy nie wiado-
mo, do czego może was to zaprowadzić!
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
10
I
Chcę podziękować mojej rodzinie, która wspierała mnie
emocjonalnie i fi nansowo w czasie mojej edukacji.
Co najważniejsze, dziękuję za okazywanie mi bezwarunkowej
miłości i akceptacji w całym moim życiu, a także wywoływanie
u mnie uśmiechu każdego dnia. Zawsze będę za to wdzięczny.
Przede wszystkim pragnę podziękować mojej narzeczonej.
Becca, dzięki za cierpliwość, łaskę, miłość do innych i pasję dla
Boga, które nieustannie mnie inspirują. Spotykamy się już od ponad
czterech lat, co pokazało mi, że związki są warte ciężkiej pracy.
Z Bogiem w centrum, z każdym dniem stają się coraz lepsze.
Dziękuję za twoją gotowość do wybaczania,
wsparcie i wiarę we mnie i w nas. Kocham cię.
André
Jason, jesteśmy zespołem,
a ja uwielbiam każdy moment kochania ciebie.
Rachel
Chcielibyśmy wyrazić nasze ogromne podziękowania całemu
zespołowi IVP, a w szczególności naszemu wspaniałemu redaktorowi
Samowi Parkinsonowi, za jego zamiłowanie
do tematu oraz sposób, w jaki obchodzi się ze słowem.
To był prawdziwy wysiłek całego zespołu!
I
11
I
K
Ż
Ą
S
K
I
J
E
T
I
A
N
A
S
P
A
N
I
O
D
O
Ł
Z
S
O
D
K
A
J
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
12
Wstęp
To nie jest książka o byciu singlem. Ale nie jest też o zaręczaniu się czy
o zawieraniu związku małżeńskiego. Jest o randkowaniu. Wierzymy,
że jeśli przeżywa się je dobrze, może ono zmienić życie!
Co jednak, jeśli spotykałeś się z niesamowitą osobą, która wyzna-
wała chrześcijaństwo, o której myślałeś, że to ta jedyna, ale coś nie
wyszło? Albo co zrobić, jeśli ta, z którą się teraz spotykasz, nie kocha
Jezusa? A co, jeśli na horyzoncie nie pojawiają się żadne odpowiednie
osoby? Czy trzeba pożegnać się z romantycznością, czy raczej podjąć
ryzyko zaangażowania się w „nieodpowiednią” osobę?
Czy istnieje dla chrześcijan sposób na spotkanie i dobieranie się
bez udziału księdza, który wybierze ci współmałżonka, lub bez wpro-
wadzania systemu poligamii? Czy możliwe jest rozwijanie Bożego, ro-
mantycznego związku, nawet jeśli nie kończyłby się on małżeństwem?
Jest. Naszym zdaniem jest raczej nieprawdopodobne, że Bóg po-
wie ci, z kim masz się ożenić lub za kogo wyjść za mąż. Nie dlatego,
że nie przeznaczył dla ciebie życiowej drogi, ale dlatego, że chce, byś
korzystał z umysłu i serca w dokonywaniu wyborów zgodnych z Jego
pragnieniami.
P
Ę
T
S
W
13
Mamy przeczucie, że Bóg nie ma ci za złe, gdy poznajesz kogoś
w romantycznym kontekście przed podjęciem decyzji, czy chcesz
wchodzić z taką osobą w związek małżeński. Nie dlatego, żeby uwa-
żał, że uczucia są ważniejsze niż wierność, ale dlatego, że chce, abyś
nauczył się, że skandaliczna wręcz bezinteresowność i nieugaszona
miłość idą w parze.
Uważamy, że Bóg może akceptować randkowanie (z kilkoma
poprawkami tu i tam) jako dobry sposób nabywania umiejętności
potrzebnych w pielęgnowaniu Bożych relacji. Nie dlatego, że ma ob-
sesję na punkcie ludzi łączących się w pary, ale dlatego, że ma złama-
ne serce z powodu rozpadających się małżeństw. Nie dlatego, że chce,
byśmy robili to, na co mamy ochotę, ale dlatego, że ma świadomość,
iż randkowanie przeżywane w nieodpowiedni sposób pociąga za sobą
ofi ary.
Oto pytanie, które, jak wierzymy, jest warte zadania: Czy Bóg za-
ledwie toleruje randkowanie, czy może podchodzi do niego z pasją?
A jeśli podchodzi z pasją, to czy nie powinniśmy znaleźć takiej formy
randkowania, która będzie uświęcona przez Boga, i którą nasze społe-
czeństwo uzna za rewolucyjną?
Uważamy, że odpowiedzią jest stanowcze „tak”. Nie zaciemniamy
sposobu, w jaki Bóg widzi romantyczność, ale zmieniamy nasz punkt
widzenia na sprawę.
Zapnij więc pasy, zwiększ obroty silnika i przygotuj się. Twoje życie
uczuciowe może stać się od teraz o wiele ciekawsze!
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
14
I
Chłopak i dziewczyna spotykają się.
Chłopak i dziewczyna zakochują się w sobie.
Chłopak po prostu wie, że dziewczyna jest „tą jedyną”.
Dziewczyna po prostu wie, że chłopak jest „tym jedynym”.
Tak więc chłopak kupuje pierścionek.
A dziewczyna mówi „tak”.
Są już razem, szczęśliwi na zawsze i nigdy się kłócą.
Tak jak zaplanował to Bóg.
Naprawdę?
I
15
P
Ę
T
S
W
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
16
Wprowadzenie:
ten jedyny / ta jedyna
Najgorszy koszmar
(Rachel) Była trzecia rano i już drugą noc z rzędu siedziałam w łóżku
oblana zimnym potem. Kiedy spoglądałam na śpiącą postać mojego
męża, którego poślubiłam dopiero trzy miesiące temu, opanowywał
mnie strach, do którego przyznawałam się przed samą sobą z naj-
większym trudem. Co, jeśli wyszłam za nie tego faceta? Co zrobić,
jeśli „ten” przeznaczony do małżeństwa wciąż jeszcze gdzieś na mnie
czekał? Co, jeśli miałam spędzić resztę życia, nie wiedząc nawet, jak
powinno ono wyglądać?
Jason przewrócił się na drugi bok i zobaczył, że siedzę spięta na
łóżku.
– Nie możesz spać? – wymamrotał zaspany.
– W głowie mam pełno myśli – odburknęłam.
Kilka dni później opowiedziałam Jasonowi o moich głęboko skry-
P
Ę
T
S
W
wanych i mrocznych myślach.
17
– Nie martw się tym, kochanie. Każdy miewa czasami takie myśli.
– Czy myślisz czasem, że może nie jestem dla ciebie „tą jedyną”?
– zapytałam totalnie zaskoczona.
Jason wzruszył ramionami:
– Pewnie, czasami. Ale potem przypominam sobie, że czymś bar-
dziej zdumiewającym od zakochiwania się jest wzrastanie w miłości.
Będziemy nad tym pracować do końca naszego życia. – Mrugnął do
mnie porozumiewawczo i popędził do pracy.
Jason i ja jesteśmy małżeństwem od ponad dziesięciu lat, i kiedy
ludzie pytają nas, skąd wiedzieliśmy, że jesteśmy sobie przeznaczeni,
odpowiadamy: „Nie wiedzieliśmy, po prostu się pobraliśmy!”. OK, za-
kochaliśmy się w sobie, dobrze nam się układało, wspólnie kochaliśmy
Jezusa, ale upłynęły lata, zanim dobrze się poznaliśmy. Dopiero wiele
pracy włożonej w nasz związek pozwoliło nam dojść do wniosku, jak
dobrze jest nam ze sobą. Musiało minąć wiele czasu!
Ukazuje to dylemat wyrażany na różne sposoby przez wielu chrze-
ścijan podczas rozmaitych spotkań, gdy mówimy o relacjach: „W jaki
sposób mogę znaleźć tę jedyną osobę, którą Bóg dla mnie przezna-
czył?”. (Inne typowe pytanie brzmi: „Jak daleko możemy posunąć się
z seksem podczas randkowania, zanim Bóg stwierdzi, że to nieprzy-
zwoite?”. Ale do tego dojdziemy później!).
Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta pytają nas o znalezienie tej je-
dynej osoby. Stoi za tym założenie, że Bóg zaprojektuje nam nasze
życie uczuciowe. Logika jest taka: ponieważ nas kocha, kocha też
małżeństwo, dlatego zapewni nam znalezienie odpowiedniej osoby.
Czyż nie?
Jeden z odcinków amerykańskiego sitcomu Przyjaciele rozpoczy-
na się od sceny, w której Phoebe pyta wszystkich, czy wierzą w pokre-
wieństwo dusz. Rachel jest na tak: „Wierzę, że istnieje idealna osoba
18
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
dla każdego. Wszystko, co trzeba zrobić, to ją znaleźć”. Rachel zalicza
wiele nieudanych związków, ale w ostatnim odcinku jej nadzieje się
ziszczają, gdy widzimy ją wybiegającą z samolotu wprost w ramiona
swej wieloletniej miłości, Rossa. To jedna z najdłuższych historii mi-
łosnych w dziejach sitkomu, potwierdzających nasze przekonanie, że
w końcu dostaniemy to, na co zasłużyliśmy. Jeśli Bóg nas kocha (co jest
prawdą), i jeśli obiecuje nam spełnić pragnienia naszych serc (co też jest
prawdą), jest oczywistym, że pomoże nam znaleźć tę jedyną osobę. Sły-
szymy to wciąż od nowa, ale to wcale nie jest Boża obietnica. Takie
myślenie nie jest biblijne.
Proszę, nie wyrzucajcie tej książki z niesmakiem! Nie mówimy, że Bóg
nie ma planu waszego życia, lub że nie dba o wasze nadzieje na znale-
zienie miłości. Tak dokładnie jest! Trzeba jednak uważać, aby nie prze-
rabiać tej prawdy w jakieś bliżej niesprecyzowane przekonanie, że Bóg
jest nam winien wielką miłość, a nawet męża lub żonę. Dlaczego? Po-
nieważ ten sposób myślenia może doprowadzić do wszelkiego rodzaju
niebożych postaw i zachowań, szczególnie jeśli chodzi o randkowanie.
Ile znasz osób, które dostały kosza, ponieważ osoby, z którymi się spo-
tykały, miały wyobrażenie idealnego związku, przygotowanego dla nich
przez Boga i czekającego tuż za rogiem? Ile znasz osób, które zabrnęły za
daleko w dziedzinie seksu z kimś, z kim się spotykały, a potem obwiniały
swojego byłego partnera, lub nawet Boga, o to, że nie wytrwały w czy-
stości? Jeśli wierzymy, że Bóg pewnego pięknego dnia wkroczy w nasze
życie, posprząta cały bałagan, jaki narobiliśmy przez nasze złe randkowe
wybory, i podaruje nam Panią Idealną, tudzież Pana Idealnego, to nie po-
trzebujemy tak naprawdę tego, by On nas przemieniał. Może znaleźli-
śmy tę jedyną osobę, ale czujemy się całkowicie nieprzygotowani na
rzeczywistość budowania związku z osobą równie niedoskonałą, jak
my sami!
A
N
Y
D
E
J
A
T
/
Y
N
Y
D
E
J
N
E
T
I
:
E
N
E
Z
D
A
W
O
R
P
W
19
Miłość doskonała
Często słyszymy chrześcijańskie pary, które opowiadają o swo-
ich związkach w hiperduchowym tonie: „Gdy teraz o tym myślimy,
stwierdzamy, że po prostu wiedzieliśmy”, „Pan powiedział mi, że oso-
ba, która stoi obok mnie, będzie moją żoną”, „Mój poprzedni związek
to była totalna klapa, ale tym razem wszystko układało się tak idealnie
– zero sprzeczek. Po prostu czuło się, że jest dobrze, dlatego wiedzieli-
śmy, że w tym wszystkim jest Bóg”. To może prowadzić do przekona-
nia, że w automatyczny sposób będziemy wiedzieć, kogo powinniśmy
wybrać na współmałżonka.
(André) Po tym, jak zostałem chrześcijaninem, poczułem, że Bóg
wybrał jedną z dziewczyn, które były w kościele, na moją żonę. Mo-
dliłem się wyjątkowo gorliwie i nagle, jak mi się zdawało, przyszło
poznanie, że zaczniemy się spotykać za sześć miesięcy. Oczywiście,
wychwalałem Boga! Jednak jak pewnie się domyślacie, nie tylko nie
zacząłem się z nią spotykać, ale ona wybrała kogoś innego. Ale to było
OK, bo mniej więcej w tym samym czasie wydało mi się, że Bóg mówi
mi, że się przesłyszałem i tak naprawdę to była mi przeznaczona inna
dziewczyna. Niestety, i ten związek okazał się niewypałem. O co tu
więc chodziło? Przecież Bóg jest dobry, a pragnienie znalezienia ko-
goś jest czymś naturalnym, dlaczego zatem nie pozwalał mi jej zna-
leźć? Czy nie miał przypadkiem mi tego ułatwiać?
Czy to wam czegoś nie przypomina? Czasami Bóg lubi interwenio-
wać aż do poziomu podawania szczegółów przyszłej żony lub męża.
Słyszeliśmy historię kobiety, której babcia powiedziała, że spotka męża
za dwa miesiące. Zostawiła więc swego ówczesnego chłopaka i wyszła
za mąż za nowo poznanego mężczyznę. Dla niej wszystko skończyło
się dobrze, ale na każdą tego typu historię przypadają setki, jeśli nie
20
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
tysiące, innych opowieści o tym, jak to rzekome wskazówki samego
Boga okazały się prowadzić do bardzo trudnych sytuacji, a nawet ka-
tastrof. Martin i Amy czuli, że Bóg daje im jasne znaki, potwierdzające
konieczność ich bycia razem, ale wszystko skończyło się już po trzech
miesiącach. Sally i Keith pobrali się po czasie intensywnego i pełne-
go romantyzmu spotykania się. Było tak dobrze, że uznali, iż musi to
pochodzić od Boga. Jednak po latach, kiedy odkryli, że łączy ich tak
niewiele, i w sytuacji, w której nawet spanie w jednym łóżku było wy-
czynem, zaczęli się zastanawiać, czy usłyszane wskazówki faktycznie
pochodziły od Boga.
Gdzie w tym wszystkim umiejscowić ideę tej jedynej osoby?
(Rachel) Gdy opowiedziałam Jasonowi o moich wątpliwościach
co do faktycznej „jedyności” naszego wyboru i Bożej w niego inter-
wencji, zaczęliśmy dostrzegać, jak ekscytujący może być nasz zwią-
zek. Wiecie, gdybym uznała, że Jason miał być mój za sprawą jakiegoś
kosmicznego planu, a coś poszłoby nie tak, to jedynym logicznym
wytłumaczeniem byłoby stwierdzenie, że jednak nie byliśmy so-
bie przeznaczeni i że tracimy bezpowrotnie najlepszą część nasze-
go życia, którą Bóg miał dla nas przygotowaną. Gdy oboje zdaliśmy
sobie sprawę, że pobraliśmy się nie tylko dla naszego indywidual-
nego dobra, ale dla dobra drugiej strony, zaczęliśmy odkrywać spo-
soby na inwestowanie w siebie nawzajem i budowanie naszego
związku.
(André) Zrozumiałem, że trzymanie się idei „tej jedynej” czegoś
mnie pozbawia. Pokładałem nadzieję w planie, zamiast w Bogu, do
którego należy czas i przestrzeń. Siedziałem z założonymi rękami
i czekałem, aż coś się wydarzy, zamiast zbliżać się do Boga i rozezna-
wać, czego ode mnie oczekuje. To nie dziewczyna miała nadać sens
mojemu życiu, ale pogłębienie relacji z Bogiem.
A
N
Y
D
E
J
A
T
/
Y
N
Y
D
E
J
N
E
T
I
:
E
N
E
Z
D
A
W
O
R
P
W
21
Jeśli chodzi o Boży plan względem twojego życia, to wierzymy, że
idea „tej jedynej osoby” nie jest wystarczająco dobra. Wcale nie po-
maga w sytuacji, gdy masz złamane serce i myślisz, że błędy, które
popełniłeś, pozbawiły cię Bożego planu wobec twojego życia. Nie po-
maga, gdy się z kimś spotykasz, ale czekasz na znak od Boga, zamiast
pracować nad związkiem. Nie pomaga, gdy już żyjesz w małżeństwie
i zmagasz się z trudnym okresem w związku. Nie pomaga, gdy jesteś
singlem i czujesz, że coś cię blokuje, i będzie to trwało tak długo, aż
nie znajdziesz tej jedynej osoby.
Boży plan wobec twojego życia nie zależy od twojego aktualnego
stanu cywilnego ani od tego, czy w tym momencie jesteś w związku, co
oznacza, że twoja zdolność prowadzenia życia w obfi tości nie jest nim
ograniczona. Bóg może działać w nas i przez nas, w każdym czasie
i w dowolny sposób! „Temu zaś, który działającą w nas mocą może
uczynić znacznie więcej niż to, o co prosimy lub pojmujemy, Jemu
chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie przez wszystkie pokolenia na
wieki wieków. Amen” (Ef 3,20–21).
Być może trudno jest przyjąć te słowa od nas – ostatecznie my zna-
leźliśmy osoby, z którymi chcemy być już na zawsze! Tyle, że sprawa
nie była taka prosta. Żadne z nas nie otrzymało znaku z nieba, ani też
proroctwa, ani nawet nie mieliśmy przeczucia od Boga, że spotkamy
osobę, z którą będziemy chcieli żyć w małżeństwie. (Rachel) Jason i ja
nawet nie przypadliśmy sobie zbytnio do gustu podczas pierwszego
spotkania. (André) Becca i ja przez całe lata nawet o sobie nie myśleli-
śmy w tych kategoriach. Byliśmy po prostu znajomymi. Zatem, mimo
że nie szukamy nikogo, z kim moglibyśmy randkować, rozumiemy te
liczne zasadzki, które czyhają na osobę poszukującą miłości.
Nie mamy zamiaru raczyć was opowiastkami o naszych idealnych
związkach. Po pierwsze dlatego, że nie są idealne, a po drugie dlatego, że
22
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
niestety – a widzieliśmy to zbyt wiele razy – koncentrowanie się na mał-
żeństwie jako na szczęśliwym fi nale, który w jakiś magiczny wręcz sposób
przygotował dla zakochanych sam Jezus, stoi w sprzeczności z tym, co
uważamy za prawdę w odniesieniu do prawidłowego randkowania.
Nie jest to książka w stylu „10 najlepszych porad, jak znaleźć part-
nera wyznaczonego nam przez Boga”. To biblijna i praktyczna mą-
drość mówiąca o tym, jak odkryć życie, które przeznaczył dla nas Bóg,
i jak odnosić się do osób, które nas otaczają, w sposób oddający Mu
chwałę. Nie ma jednak powodu, by myśleć, że nie ma tutaj miejsca na
romantyzm i randkowanie.
Spójrzcie, jak Bóg współpracuje z ludźmi w Biblii. Nie ma tam ani
jednej sytuacji, w której za dotknięciem świętej i czarodziejskiej różdż-
ki czyniłby On ich sytuację lepszą. Przeciwnie, w dobrych i złych do-
świadczeniach musieli się oni uczyć zbliżania do Boga. To było źródło
ich nadziei i spełnienia. Nie ich dobrobyt, znaczenie czy stan cywilny.
Józef, sprzedany do niewoli, fałszywie oskarżony o gwałt i wtrącony
do więzienia, zwrócił się ku Bogu i wzmocnił jako osoba. W końcu
zyskał mocną pozycję w państwie, a przy okazji uratował tysiące ludzi
od głodu. Błogosławiła go własna rodzina i lud Boży! Apostoł Paweł
był wielokrotnie doświadczany; został pobity, biczowany, stał się roz-
bitkiem, trafi ł do więzienia, próbowano go ukamienować. Jednak nie
przestawał głosić Dobrej Nowiny, a tysiące ludzi dostąpiło zbawienia.
Relacja z Bogiem nie usuwa z naszej drogi wyzwań i życiowych
trudności. Prawdziwym wyzwaniem jest szukanie Boga na naszej dro-
dze. Czy potrafi my być autentyczni w tym, co nas spotyka, i wszystko
to oddawać Jemu? Gdy tak czynimy, w naszym życiu następuje zasad-
niczy zwrot. Odwracamy się od tego, co uważaliśmy za nieodzowne
do uzyskania pełni, a zwracamy się ku pragnieniu bycia coraz bardziej
jak Jezus, niezależnie od okoliczności.
A
N
Y
D
E
J
A
T
/
Y
N
Y
D
E
J
N
E
T
I
:
E
N
E
Z
D
A
W
O
R
P
W
23
Czy zatem powinniśmy dać sobie spokój z poszukiwaniem miłości?
Absolutnie nie! Jednak nasze poszukiwania muszą uwzględniać Bożą
wolę.
Otwarte oczy
Być może nie oczekujecie doskonałości w życiu uczuciowym. I być
może nie oczekujecie, że Bóg wyśle do was list w butelce z danymi
osoby, z którą należy randkować. Po prostu chcecie znaleźć kogoś,
z kim można ewentualnie rozważyć małżeństwo. Jaką w takim razie
rolę powinien odegrać według was Bóg? W jaki sposób podchodzi-
cie do wyzwań oraz możliwych pomyłek, z którymi łączy się rand-
kowanie?
Pewna nasza znajoma niedawno opowiedziała nam o swej mniej-
-niż-idealnej pierwszej randce z mężczyzną, który, jak jej się zdawało,
miał potencjał bycia „tym jedynym”. Pojawił się na umówionym miej-
scu z opakowaniem rozpływających się lodów w ręce oraz prezentem
– kiczowatym olejnym landszaft em przedstawiającym łodzie w zatoce
hiszpańskiego kurortu, i rozpoczął spotkanie od „rozluźniającej at-
mosferę” uwagi, iż jest stanowczo przeciwny kapłaństwu kobiet. Na-
sza znajoma stwierdziła, że w porównaniu z innymi i tak nieźle mu
poszło!
(André) Razem z przyjacielem zaprosiliśmy kiedyś grupę dziew-
czyn na pokaz sztucznych ogni. Dziewczyny myślały, że idzie nas spo-
ra grupa, ale my całkiem przypadkiem „zapomnieliśmy” im powie-
dzieć, że była to podwójna randka. Czarowałem swoimi najlepszymi
tekstami i starałem się być niesamowicie ujmujący, więc byłem prze-
konany, że jednej z nich bardzo się podobam. Następnego dnia, gdy
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
24
miałem zamiar zaprosić ją na kolejną randkę, pojawił się jej chłopak
i przedstawił mi się. Dziwne, nieprawdaż?!
Pomyłki dotyczące tego, czy ktoś jest już zajęty, czy jeszcze nie, nie-
udolne komentarze, bycie zbyt nieśmiałym, by prawdziwie być sobą,
wszystko to wydaje się naturalnym etapem przedmałżeńskiego przy-
gotowania, który musimy przejść sami, bez niczyjej pomocy. Zbierając
materiały do tej książki, spotykaliśmy zarówno ludzi, którzy na swoją
przyszłość patrzyli z dużą nadzieją, jak i tych zranionych i pogubio-
nych przez swoje nieudane związki. Z rozmów z nimi przebija pra-
gnienie dowiedzenia się, co Bóg myśli o ich związkach. Spotkaliśmy się
także z dość dziwnymi poglądami na temat randkowania. Poznaliśmy
chrześcijan, którzy wierzą, że jakakolwiek forma przedmałżeńskiego
romantycznego związku obraża Boga; chrześcijan, którzy nabawili się
nerwowego tiku, sprawdzając, czy na palcu osoby, z którą rozmawiają,
nie ma czasem obrączki; chrześcijan tak poranionych przez grzechy
w sferze seksualności, że byli skłonni uwierzyć, iż nie zasługują na
pełen miłości związek; chrześcijan, którzy uważali, że ich „romantycz-
ny Bóg” po prostu da im idealnego partnera/partnerkę; chrześcijan
twierdzących, że „sprawdzenie-przed-zakupem” (seks przedmałżeń-
ski) jest podstawą do wypracowania sobie zgodności w związku.
Istnieje wiele mylnych przekonań co do randkowania, przeszka-
dzających w rozeznaniu Bożego prowadzenia w dziedzinie związków.
Dobra wiadomość jest taka, że Bóg chce angażować się w nasze
przedmałżeńskie związki. Chce, abyśmy oddali Mu wszystkie dzie-
dziny naszego życia, by mógł je przemienić na swoją chwałę. Pytanie
brzmi: jak? W rzadkich przypadkach Bóg może wskazać konkretnie
osobę, która ma być czyimś współmałżonkiem. Jeśli tak czyni, to
świetnie! Jednak w znakomitej większości przypadków interesuje
Go bardziej, kim się stajesz, niż to, z kim się spotykasz. W tej książce
A
N
Y
D
E
J
A
T
/
Y
N
Y
D
E
J
N
E
T
I
:
E
N
E
Z
D
A
W
O
R
P
W
25
przyjrzymy się dokładniej kilku niesamowitym prawdom, które Bóg
dla was przygotował. Jeśli Bóg pomaga ci w nabywaniu pewności sie-
bie wobec płci przeciwnej lub uczy cię podstaw rozumienia zaangażo-
wania, to prowadzi cię ku przyszłemu związkowi równie skutecznie,
jak w przypadku, gdyby podawał ci konkretne imię, nazwisko i adres
przyszłego współmałżonka. Nauka bezinteresowności w byciu z dru-
gim człowiekiem jest jednym z Bożych sposobów na pomoc w stawa-
niu się inteligentnym w związku i zdolnym do służenia innym – nie-
zależnie od tego, czy obdarowywane osoby stają się potem naszymi
współmałżonkami, czy nie!
Bóg wie, że związki nie zawsze są łatwe. Rozpoczęcie dzielenia
z kimś części jego świata może czasami doskwierać. Dlatego Bóg chce
cię przygotować emocjonalnie, fi zycznie i duchowo.
Zack ożenił się kilka lat temu. Małżeństwo spełnia wszystkie jego
nadzieje, ale ostatnio wyznał nam, jak trudne były pierwsze lata.
Nic nie przygotowało go do tego, z jaką intensywnością będzie mu-
siał doświadczyć własnej słabości. Pomoc psychologa pozwoliła mu
uporać się z lękami, które dotychczas pozostawały nieujawnione,
a które nagromadziły się przez całe jego dotychczasowe życie. Jedy-
ne, czego żałuje, to fakt, że czekał aż do małżeństwa z przyjrzeniem
się temu, kim naprawdę jest i co ma do zaoferowania w potencjalnym
związku.
Zgodnie z mantrą idealnego związku powinniśmy sądzić, że gdy
nasz związek przechodzi trudne chwile, lub nie zawsze czujemy się
w nim idealnie, to jest to niezawodny znak, iż nie jesteśmy z tą je-
dyną osobą, którą przewidział dla nas Bóg. Moglibyśmy nawet dojść
do wniosku, że skoro po dziesięciu minutach znajomości nie czujemy
się przekonani co do naszego pragnienia wejścia w związek małżeński
z randkującą z nami osobą, to zapewne powinniśmy zerwać taką re-
26
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
lację. Związek, nad którym trzeba pracować, jest równie doskonałym
darem od Boga. Związek, który nie zaczyna się od natychmiastowej
chęci zawarcia związku małżeńskiego, wcale nie traci w oczach Boga
na wartości. Możecie wypracować większy szacunek wobec drugiej
osoby, który przerodzi się w głęboką miłość potrzebną w silnym
związku. Odkryjecie, że praca nad trudnościami da wam większą od-
porność i zdolność wybaczania. To podstawowe narzędzia potrzebne
do budowania trwałych małżeństw. Co najważniejsze, jeśli randkuje-
my w sposób pozwalający na rozwijanie postawy bezinteresowności
i dojrzałości, to nawet jeśli zwiazek nie przetrwa, to i tak odda chwałę
Bogu. Czy to nie lepsze niż bezmyślne randkowanie lub czekanie, aż
Bóg wszystko za nas załatwi?
Tak więc przy tych wszystkich wątpliwościach, które towarzyszą
romantyczności, uważamy, że nadszedł czas, by porozmawiać szcze-
rze o związkach, seksie, a konkretniej o randkowaniu.
Randkować czy nie randkować?
Spróbujmy więc zacząć od rozebrania na czynniki pierwsze na-
szego rozumienia randkowania. Nie zawsze będzie się ono pokrywać
z szerszym kontekstem kulturowym, ale więcej na ten temat w dalszej
części książki. Po pierwsze, randkowanie nie jest najważniejszą spra-
wą w życiu. Możecie wcale nie czuć się na nie gotowi, ani nawet nim
zainteresowani. Nie jesteście w tym osamotnieni!
Nie to, że nie chcę dziewczyny na stałe lub małżeństwa. Po prostu
moje życie jest teraz tak intensywne, że nie miałbym czasu na
związek. Jeśli kogoś poznam, to świetnie, ale nie szukam aktual-
nie nikogo. (Phil)
A
N
Y
D
E
J
A
T
/
Y
N
Y
D
E
J
N
E
T
I
:
E
N
E
Z
D
A
W
O
R
P
W
27
Szczerze, to nie chcę się jeszcze ustatkować. Wiem, że jako dobra
chrześcijanka nie powinnam tego mówić, ale lubię być singielką.
(Tracy)
Dla ludzi zainteresowanych randkowaniem polega ono na spędza-
niu czasu z kimś, z kim jest się związanym i z kim lubi się przebywać.
Dla niektórych oznacza to także znalezienie tego typu relacji.
Jestem typem intuicyjnym, ufam swojej intuicji w(cid:11)dziewięćdzie-
sięciu procentach! Nic więc nie ekscytuje mnie bardziej, niż ten
błysk, to natychmiastowe i(cid:11)obopólne przyciąganie. To niesamowi-
te. Chociaż jestem absolutnie przekonana, że może się to z(cid:11)cza-
sem rozwijać, nie uważam, że można lekceważyć tę chemiczną
reakcję – właśnie tego z(cid:11)całą pewnością szukam u(cid:11)potencjalnego
partnera do randkowania! (Andrea)
Wierzymy, że do pewnego stopnia randkowanie jest silnie zwią-
zane z małżeństwem. Czy spotykacie się przy koktajlu mlecznym, czy
przytulacie do siebie na seansie fi lmowym lub wspinacie wspólnie na
Kilimandżaro, randkowanie ma długoterminową perspektywę: spraw-
dzenie, czy dany związek ma to, czego mu potrzeba do przetrwania
próby czasu. Z chwilą, kiedy orientujecie się, że nie ma, najprawdopo-
dobniej nadchodzi czas, by przestać się angażować w romantycznym
kontekście. To nie to samo, co randkowanie jedynie z kimś, wobec
kogo macie absolutne przekonanie już od pierwszego wejrzenia, że
idealnie nadaje się na małżonka! Celem randkowania po Bożemu jest
chrześcijańska dojrzałość i dobre małżeństwo, nie małżeństwo od sa-
mego początku lub małżeństwo za wszelką cenę.
Jestem zadowolony, że spotykam się z(cid:11)kilkoma dziewczynami. Nie
mam z(cid:11)tym problemu. Po prostu jeśli się okaże, że do siebie nie pa-
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
28
sujemy, nie mam zamiaru utrzymywać tego na siłę tylko dlatego,
że byłbym w(cid:11)stanie. Nie ma sensu. Chcę się ożenić, ale nie dla
samej idei małżeństwa. (Al)
Jednak jest jeszcze coś w randkowaniu, o czym musimy wspo-
mnieć. Nie jest ono biblijne. Z tego powodu niektórzy chrześcijanie
wcale nie randkują lub akceptują jedynie małżeństwa z bliskimi przy-
jaciółmi, z pominięciem całego etapu randkowania. Mark wierzy, że
w sumie randkowanie z osobami, których się nie zna, jest „przere-
klamowane i kryje w sobie zbyt wiele zasadzek”. „Lepiej umawiać się
ze znajomymi”.
Zanim jednak pomyślicie, że wkręciliśmy was w czytanie książki
o randkowaniu tylko po to, by powiedzieć, że Bóg tego nienawidzi,
uspokajamy: wcale tak nie jest. Randkowanie nie jest biblijne w ta-
kim sensie, w jakim nie jest także głoszenie homilii przez mikrofon,
pisanie SMS-ów, przetwarzanie surowców wtórnych lub prowadzenie
samochodu: nie istniało przed dwudziestym wiekiem. Randkowanie
to współczesna praktyka, którą zasymilował Kościół za Zachodzie.
Zatem skoro nie ma go w Biblii, czy powinno być w naszym życiu?
Ostatnimi czasy pojawiały się głosy, że chrześcijanie nie powin-
ni angażować się w związki, które nie zakończą się małżeństwem. Na
pierwszy rzut oka brzmi to rozsądnie. Jako ludzie wierzący w święte
przymierze małżeńskie powinniśmy unikać związków niewymagają-
cych zbyt wiele w zakresie deklarowanej wierności. Uważamy jednak,
że trzymanie się kurczowo zasady braku randkowania raczej stwarza
kłopoty, niż je rozwiązuje. Myślimy o przypadkach ekstremalnych,
o chrześcijanach, którzy czuli się zobligowani do poślubienia pierw-
szej osoby, którą się zainteresowali, i z którą „trochę randkowali”, choć
de facto tak nie było. Odrzucając randkowanie, a jednocześnie pra-
gnąc znaleźć kogoś odpowiedniego do małżeństwa, możemy przed
A
N
Y
D
E
J
A
T
/
Y
N
Y
D
E
J
N
E
T
I
:
E
N
E
Z
D
A
W
O
R
P
W
29
zawarciem go znaleźć się na swoistej ziemi niczyjej, bez jasnych granic
co do tego, czego możemy, a czego nie możemy oczekiwać od drugiej
osoby w nowym związku. Biblia nie mówi o Internecie ani o globa-
lizacji, i chociaż zjawiska te mają w sobie potencjał niebywałego zła,
chrześcijanie nieustannie próbują je zmieniać i używać na Bożą chwa-
łę. Dlaczego zatem nie mielibyśmy zmienić naszej zachodniej kultury
randkowania, korzystając z biblijnych zasad relacji i małżeństwa, tego
ostatecznego celu romantycznego związku?
Boga nie interesuje randkowanie samo w sobie, ale to, z kim i kie-
dy się umawiamy, oraz kim się dzięki temu stajemy. W jaki sposób
pracujesz nad swoim charakterem, niezależnie od tego, czy się z kimś
spotykasz, czy nie? Jeśli jesteś mężczyzną, jak pielęgnujesz w sobie
i rozwijasz cechy potrzebne do bycia Bożym chłopakiem, pewnym
siebie, godnym szacunku, bezinteresownym, opiekuńczym i takim,
który potrafi innych zachęcić do działania? Jeśli jesteś kobietą, jak
rozwijasz w sobie cechy potrzebne do bycia Bożą dziewczyną, pewną
siebie w swym powołaniu, prawdziwie bezinteresowną i godną zaufa-
nia? Czy akceptujemy, a nawet doceniamy bycie osobą samotną (na
krótko, a może przez dłuższy czas), bez stawania się kimś o zatwar-
działym sercu?
W tym punkcie nasze przekonania znajdują się w opozycji do pa-
nujących wzorców kulturowych. Gdy społeczeństwo mówi, że rand-
kowanie polega na tym wszystkim, co można zdobyć, my twierdzimy,
że polega na tym wszystkim, co możesz ofi arować. Gdy dbamy tylko
o własne interesy, tracimy z oczu nasz cel, czyli to, kim powinniśmy
się stawać. Jeśli staramy się być bardziej jak Jezus, musimy randko-
wać w sposób pokazujący Jego radykalne, rewolucyjne zaangażowanie
w stawianie innych nad własną osobą. To zaś wymaga romantycznej
rewolucji, która rozpoczyna się w sercu:
30
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
Jezus powiedział: Pierwsze jest: Słuchaj Izraelu! Pan, Bóg nasz,
jest Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym
swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i(cid:11)całą
swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego
jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych
(Mk 12,29–31).
Odwieczna miłość
W całej historii chrześcijanie zawsze wyróżniali się sposobem
traktowania innych ludzi. Jezus podchodził do kobiet z szacunkiem,
Kościół pierwszych wieków nie odmawiał godności niewolnikom,
Bóg zawsze prosił swój lud, by żył radykalnie inaczej od otaczającego
go społeczeństwa. Jego pragnienie, abyśmy byli bezinteresowni w mi-
łości i zaangażowani bezgranicznie w nasze związki, pozostaje nie-
zmienne. Żadne przeobrażenia kulturowe tego nie zmienią.
Nie działajcie z(cid:11) myślą o(cid:11) uznaniu czy pochwałach, lecz z(cid:11) pokorą
uważajcie jedni drugich za lepszych od siebie. Niech każdy trosz-
czy się nie tylko o(cid:11)swoje własne sprawy, ale także o(cid:11)innych. Miej-
cie w(cid:11)sobie takie usposobienie, jakie też było w(cid:11)Chrystusie Jezu-
sie (Flp 2,3–5).
Ponieważ staramy się naśladować Jezusa w naszych związkach,
Kościół uczy nas, jak być osobami bezinteresownymi jako rodzice,
mężowie, żony, sąsiedzi, synowie, córki, szefowie, pracownicy czy
przyjaciele. Nadszedł czas, by do tej listy dodać także chrześcijańskich
chłopaków i dziewczyny.
To, co nas niepokoi w temacie „chrześcijańskiego randkowania”, to
brak wskazówek. Czy wy też macie takie wrażenie? Chcemy to zmie-
A
N
Y
D
E
J
A
T
/
Y
N
Y
D
E
J
N
E
T
I
:
E
N
E
Z
D
A
W
O
R
P
W
31
nić! W samym sercu tej książki leży nasze pragnienie, byście podeszli
do randkowania z Bożej perspektywy, która odmieni wszystko: waszą
ocenę randkowania, sposób, w jaki randkujecie, a nawet jego rezultat.
To odważne twierdzenie, ale czy zauważyliście, że nie przyrzekamy, iż
po miesiącu wstąpicie w związek małżeński lub znajdziecie idealnego
partnera do chodzenia na randki? Nikt nie może przyrzec, że ta wy-
jątkowa osoba czeka na was już za rogiem. To pusta obietnica. Zresz-
tą, może już nawet teraz czujecie, że byłaby nieszczera. Więc tego nie
przyrzekamy.
Przyrzekamy za to pomóc wam w byciu wiarygodnymi, szczerymi
w postępowaniu i bezinteresownymi w zamiarach i czynach. Wierzy-
my, że takie właśnie jest biblijne podejście do randkowania, które mo-
żemy śmiało polecać i praktykować w dwudziestym pierwszym wieku.
Jak już powiedzieliśmy, to jest książka o randkowaniu, nie o małżeń-
stwie. Chcemy pomóc wam doceniać randkowanie samo w sobie
i w konkretnych sytuacjach. Owszem, łączy się ono z małżeństwem,
ale możemy oddawać chwałę Bogu, wzrastając w naszym człowie-
czeństwie poprzez nasze doświadczenie randkowania.
Wspólnie przyjrzymy się temu, jak mogłoby wyglądać wasze rand-
kowanie po Bożemu. Często, gdy w życiu przeżywamy trudny czas
(w domu, pracy lub na uczelni), szybko zauważamy, jak Bóg potrafi
wykorzystać te doświadczenia, by nas do siebie zbliżyć i pomóc nam
wzrastać w człowieczeństwie. Dlaczego nie miałoby być tak samo
w przypadku wyzwań, które stawiają przed nami nasze związki? Cze-
mu Bóg nie miałby chcieć pomóc nam w lepszym poznaniu Go i nas
samych poprzez kluczowe dla nas życiowe relacje? Czy powinniśmy
sobie powiedzieć: „Cóż, następnym razem będzie lepiej”, i już nigdy
nie zastanawiać się nad tym, co poszło nie tak?
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
32
Dobra miłość
Dzisiejsze najbardziej rozpowszechnione w kulturze wzorce rand-
kowania sprawiają, że czujemy się przytłoczeni całym zestawem war-
tości i przekonań, z których wiele jest sprzecznych z postawą ucznia
Chrystusa. Dlatego w każdym rozdziale będziemy sprawdzać, co na
dany temat mówi Słowo Boże, i pomagać stosować to w praktyce
randkowania w prawidłowy sposób oraz tak, by pozwalało wam to
zachować życiową integralność:
(cid:2) Życie w wiarygodny sposób przysporzy wam większej liczby
szans na spotkanie kogoś odpowiedniego.
(cid:2) Świadome podejście do związku da wam więcej szans na roze-
znanie potencjału związku na całe życie.
(cid:2) Wybór myślenia i postępowania w sposób bezinteresowny da
wam więcej możliwości na budowanie relacji na Bożych pod-
stawach.
W pierwszym rozdziale rozpoczniemy zatem od wycieczki po hi-
storii romantyczności. Dowiemy się, w jaki sposób podejście to zdo-
minowało nasze poszukiwania szczęścia i dlaczego ma decydujący
wpływ na sposób naszego randkowania. Następnie, w drugim i trze-
cim rozdziale, zagłębimy się w Pismo i wsłuchamy się w Boże serce,
by odkryć, co ma nam do powiedzenia na temat naszych związków,
szczególnie tych romantycznych. Rozdziały od czwartego do siódme-
go wprowadzą nas w samo sedno zastosowania Bożych zasad w prak-
tyce; zawierają opis czterech istotnych wymiarów randkowania na
Boży sposób. Następnie w rozdziale ósmym i dziewiątym pogadamy
szczerze o seksie. W końcu odpowiemy na najczęściej zadawane py-
tania o związki.
A
N
Y
D
E
J
A
T
/
Y
N
Y
D
E
J
N
E
T
I
:
E
N
E
Z
D
A
W
O
R
P
W
33
Wszyscy pragniemy miłości, trwałej bliskości z drugą osobą. Jed-
nak największa miłość, jaką kiedykolwiek możemy spotkać i której
możemy doświadczyć, dzieje się tu i teraz. To miłość Ojca. Dosięga
nas ona i uczy, jak stać się tym, kim możemy być, bez względu na to,
czy jesteśmy osobami samotnymi, czy spotykamy się z kimś lub ży-
jemy w małżeństwie. Zachęcamy was do pełnego zaangażowania się
w poszukiwanie kogoś do kochania, ale pamiętajcie też, że dla Boga to
wy jesteście najważniejsi.
Nie ma nic praktyczniejszego od znalezienia Boga, to znaczy
zakochania się do szaleństwa. To, co kochasz, co zaprząta two-
ją wyobraźnię, będzie miało wpływ na wszystko. To zadecyduje
o(cid:11) tym, czy rano wstaniesz z(cid:11) łóżka, jak wykorzystasz wieczory,
w(cid:11)jaki sposób będziesz spędzał weekendy, co przeczytasz, z(cid:11)kim
będziesz przestawał, co złamie ci serce, i(cid:11)co cię zachwyci radością
i(cid:11) wdzięcznością. Zakochaj się, trwaj w(cid:11) miłości, a(cid:11) to zadecyduje
o(cid:11)wszystkim.
Pedro Arrupe1
Wierzymy, że randkować można w sposób, który podoba się Bogu.
Musi on jednak ulec radykalnej przemianie: musi zostać przesycony
całkowicie nowymi zasadami. Modlimy się za wszystkich czytelników
tej książki, by zainspirowała ich ona do myślenia mądrego, biblijnego,
całościowego i bezinteresownego dla ich własnego dobra oraz osób,
z którymi będą randkować, a także dla ich związków. Przede wszyst-
kim jednak modlimy się, by byli otwarci na przemieniającą życie moc
prawdziwej Miłości.
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
1 Pedro Arrupe, Essential Writings, Orbis Books, 2004, s. 8.
34
Ci, których kochacie, nie dadzą się zwieść błędom, które popeł-
niliście, lub mrocznym wyobrażeniom, które macie o(cid:11)sobie. Oni
pamiętają o(cid:11)waszym pięknie, gdy czujecie, że jesteście obrzydliwi.
Pamiętają o(cid:11)waszej pełni, gdy wy jesteście rozbici, o(cid:11)waszej nie-
winności, gdy czujecie się winni, a(cid:11)także o(cid:11)waszym przeznaczeniu,
gdy jesteście zagubieni.
Alan Cohen
Chat room
Na końcu każdego rozdziału zamieszczamy pytania do rozważenia
w formie „chat roomu”. Przedstawiamy tutaj szeroki zakres biblijnego
nauczania o związkach, a także praktyczne pomysły i zastosowania.
Mamy nadzieję, że poczujecie się zainspirowani, będziecie zmagać
się z tym, co czytacie, i prosić Boga o objawienie tego, co chce wam
powiedzieć. Życie pędzi do przodu, dlatego dobrze jest czasami się
zatrzymać i zastanowić nad tym, co aktualnie się odkrywa. Może ma-
cie przyjaciół, którym ufacie do tego stopnia, że będziecie chcieli się
z nimi podzielić niektórymi z pytań z „chat roomu”.
Zastanawianie się nad randkowaniem może wywołać całe mnó-
stwo tematów:
(cid:2) pokusa uczynienia romantycznego pragnienia głównym moty-
wem swojego działania
(cid:2) rzeczywistość zakochania się w osobie, która nie jest chrześci-
janinem
(cid:2) dylemat randkowania online
(cid:2) problem tego, że w wielu wspólnotach kościelnych więcej jest
samotnych kobiet niż samotnych mężczyzn
A
N
Y
D
E
J
A
T
/
Y
N
Y
D
E
J
N
E
T
I
:
E
N
E
Z
D
A
W
O
R
P
W
35
(cid:2) zmaganie się z pociągiem do osób tej samej płci
(cid:2) naciski na mężczyzn, którzy „powinni” znaleźć sobie dziewczy-
nę, gdyż to oznaka męskości
(cid:2) ból odrzucenia przez „tę jedyną”
(cid:2) strach przed związkiem małżeńskim z nieodpowiednią osobą
(cid:2) strach przed zostaniem starą panną (starym kawalerem)
(cid:2) zmaganie się z czystością seksualną
(cid:2) zmaganie się z pytaniem, czy jestem przygotowany(a) na zaan-
gażowanie.
Zastanów się przez moment, co sam(a) wnosisz do tej książki. Ja-
kie są twoje nadzieje, pytania, troski lub obawy dotyczące randkowa-
nia? Co może za nimi stać? Znajdziesz zapewne zarówno pozytywy,
jak i negatywy. No i tak powinno być! Bycie szczerym wobec samego
siebie jest najlepszym sposobem nauczenia się szczerości wobec tych,
z którymi chcemy się spotykać. Dobrze jest przyjrzeć się swoim naj-
głębszym pragnieniom i przedstawić je Bogu, prosząc Go, by spotkał
cię w najgłębszym punkcie twojego pragnienia.
Zatem dlaczego nie miałbyś (miałabyś) zrobić tego teraz, zanim
jeszcze przyjrzysz się poniższym pytaniom?
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
(cid:2) Wierzysz, że spotkasz tę jedyną osobę, lub sam (sama) nią bę-
dziesz?
(cid:2) Dlaczego?
(cid:2) Jak się zachowujesz w obecności osoby, która ci się podoba?
(cid:2) Jak zdefi niowałbyś (zdefi niowałabyś) randkowanie?
(cid:2) Jaki według ciebie jest cel randkowania?
36
(cid:2) Jak odróżniasz miłość od całej masy uczuć, które jej towarzyszą:
zauroczenia, pożądania, rozpaczy, pociągu, nienawiści?
(cid:2) Ile czasu poświęcasz na myślenie o twoim przyszłym współmał-
żonku (obecnej dziewczynie/chłopaku)?
(cid:2) Jak często prosisz Boga o prowadzenie w związku?
(cid:2) Czy prosisz Go o kogoś, kto mógłby wejść z tobą w związek?
Jak mógłbyś (mogłabyś) zacząć zmieniać tę modlitwę na prośbę
o nauczenie cię bycia dobrym chłopakiem (dobrą dziewczyną)?
(cid:2) Jakie są twoje nadzieje związane z przeczytaniem tej książki?
A
N
Y
D
E
J
A
T
/
Y
N
Y
D
E
J
N
E
T
I
:
E
N
E
Z
D
A
W
O
R
P
W
37
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
38
vRozdział 1
Miłość logiczna
Ewolucja romantyczności
Jestem osobą poszukującą miłości:
szalonej, nieodpowiedniej, pochłaniającej,
nie mogę bez niej żyć.
Carrie z(cid:11)fi lmu Seks w(cid:7)wielkim mieście
(Rachel) Jim jest stałym klientem w mojej ulubionej kawiarni. Lubi
długo rozmawiać o swojej fi lozofi i miłości i małżeństwa:
– Jeśli ktoś chce się ożenić, to mu się uda. To łatwe. To tylko kwe-
stia zapanowania umysłem nad emocjami.
– Wow, Jim. Romantyk z ciebie – odpowiadam.
– Co ma z tym wspólnego romantyczność? – odparował. – Czy
podjęłaś kiedyś logiczną, rozsądną decyzję na podstawie romantycz-
39
nego uniesienia? Małżeństwo to zbyt poważna sprawa, by zostawiać ją
przypadkowi.
Jim ma tutaj rację. Jak na ironię, radio w kafejce, nastawione na
stałe na odbiór „sad-fm”, nadaje właśnie „What’s Love Got to Do with
It?” (Co ma z tym wspólnego miłość?).
– Widzisz – ciągnie Jim – Tina Turner się ze mną zgadza, czyli
muszę mieć rację.
Jednak nawet jego szczery uśmiech, mający zneutralizować siłę
ciosu, nie czyni jego stwierdzenia nieco mniej bezdusznym. Może
i małżeństwo Jima przetrwało ponad dwadzieścia lat dzięki ciężkiej
pracy i rozsądnym decyzjom, ale – cytując mocarnych Black Eyed
Peas – „Where is the love?” (A gdzie tu miłość?). Dlaczego, na litość
boską, ktokolwiek chciałby się żenić, nie mówiąc już o randkowaniu,
z kimś, do kogo nic nie czuje?
A gdzie tu miłość?
Jak ważne są uczucia dla trwałości związku? A co ważniejsze, jak
istotne jest to jedno szczególne uczucie – romantyczność? To uczucie,
które najbardziej kojarzy nam się z nowymi związkami. Słownik defi -
niuje je jako: „uczucie ekscytacji i tajemniczości związanej z miłością”.
Wszyscy wiemy, jak wyglądają romantyczne gesty (on daje czekoladki
lub biżuterię, ona namierza T-shirt jego ulubionej drużyny lub kapeli
– ewentualnie na odwrót!), ale czy wiedzieliście, że tak duże znacze-
nie romantyczności w naszej kulturze to stosunkowo nowa sprawa?
Z całą pewnością nie zajmowała ona czołowych miejsc na liście głów-
nych powodów do zawarcia związku małżeńskiego aż do przełomu
dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Może was to zaskoczyć, ale to
prawda. Serio!
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
40
Możemy uważać, że nasi rodzice nie mają prawa wtrącać się w na-
sze romantyczne przygody (lub katastrofy!). Możemy brać za pewnik
twierdzenie, że zakochanie się we współmałżonku powinno poprze-
dzać zawarcie małżeństwa. Możemy nawet brać za pewnik, że wolno
nam randkować, z kim tylko chcemy, a nawet spotykać się z kilkoma
osobami naraz, jeśli z jedną nie bardzo nam wychodzi. Ale nacisk na
te romantyczne uczucia i doznania nigdy nie był tak silny i tak roz-
powszechniony w żadnej kulturze ani w żadnym okresie, jak obecnie
w kulturze Zachodu.
Czy fakt ten ma znaczenie? Być może nasze związki wyglądają ina-
czej z perspektywy poprzednich pokoleń, ale czy jest z nami coś nie
tak, jeśli pragniemy być zwaleni z nóg przez miłość? Przecież to nie
zbrodnia ani nic antychrześcijańskiego, prawda? Więc o co to całe za-
mieszanie?
Cóż, ubierzmy to w inne słowa. Nasza kultura uwielbia ideę zako-
chiwania się. Gdy poszukujemy związku, fi ksujemy się na uczuciach
i szczęściu. Jednak czy uczucia wystarczają? Czy mogą zapewnić bez-
pieczny, dający spełnienie i trwały związek, którego wszyscy pragnie-
my i na który ostatecznie liczymy? Uczucia zawsze podlegają zmianie,
zatem jeśli oczekujemy, że będą funkcjonować jako fundament, nasze
związki zawsze będą budowane na grząskim gruncie.
Związki oparte na emocjach i(cid:11) powabie nie przetrwają. Ludzie
zmieniają się fi zycznie, a(cid:11)ich osobowości podlegają rozwojowi. Te
aspekty nie podtrzymują związku.
Nigel Pollock1
I
C
Ś
O
N
Z
C
Y
T
N
A
M
O
R
A
J
C
U
L
O
W
E
1 Nigel Pollock, The Relationships Revolution, Inter-Varsity Press, 1998, s. 118.
41
Czy sobie z tego zdajemy sprawę, czy nie, jesteśmy wytworem spo-
łeczeństwa, w którym żyjemy. Cały czas chłoniemy historie o tym, jak
powinniśmy myśleć i jak postępować. Poglądy dotyczące związków,
które kiedyś były normą, mogą ulegać gwałtownym zmianom, gdyż
społeczeństwo ewoluuje i od nowa poddaje refl eksji swoje idee. Zmie-
niające się gospodarki, rządy, technologie, przekonania i swobody
mogą prowadzić kulturę do wytworzenia całkiem nowego sposobu
życia. Randkowanie jest tego doskonałym przykładem. Przeszliśmy
od kultury, w której obowiązywały surowe zasady regulujące, kto
z kim może się żenić i dlaczego, do kultury, w której każdy dobro-
wolny związek (o dowolnym stopniu nieformalności) jest aktywnie
celebrowany. Ile razy słyszeliście zdania typu: „Jeśli są szczęśliwi, to
kimże jestem, by to oceniać?”.
Nie twierdzimy, że uczucia są złe, i nie mówimy, że podczas rand-
kowania powinniśmy się zachowywać jak pozbawione uczuć roboty.
Ale jak zyskać pewność, że kształtuje nas przede wszystkim Boża wi-
zja romantyczności i związków, a nie otaczające nas społeczeństwo?
Najprawdopodobniej musimy rozpocząć od rozpracowania tego,
jak bardzo znajdujemy się pod wpływem przesądów funkcjonujących
w naszej kulturze, a dotyczących spraw romantycznych. Czy jako
chrześcijanie powinniśmy skupić się na uczuciu „zakochania” w oso-
bie, z którą randkujemy, czy też inne sprawy odgrywają tutaj ważniej-
szą rolę? Czy powinniśmy uważać romantyczne uczucia za wskaźni-
ki mówiące nam, że Bóg chce, byśmy randkowali z daną osobą? Czy
kiedykolwiek możemy powiedzieć, że „zakochiwanie się” jest częścią
Bożego planu względem naszego życia?
Zanim utkniemy w cytowaniu biblijnych fragmentów dotyczących
związków, uważamy, że przyda się nam krótka lekcja historii. Czekaj-
cie! Wróćcie i przestańcie przewracać kartki, szukając drugiego roz-
42
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
działu! Jeśli chcemy doprowadzić do romantycznej rewolucji, musimy
najpierw zrozumieć romantyczną ewolucję naszej kultury. Zrozu-
mienie, w jaki sposób poszukiwanie miłości przez naszych przodków
ukształtowało nasze dzisiejsze oczekiwania wobec randkowania, to
doskonałe miejsce rozpoczęcia tej podróży. Zatem, mimo że nie jest to
książka historyczna i nie mamy czasu na przyglądanie się wszystkie-
mu ze szczegółami, mamy nadzieję, że pomoże wam ona zrozumieć,
w jaki sposób kultura wpływa na nasze podejście do randkowania.
Jeśli tego nie zrobimy, będziemy skazani na bezmyślne posuwanie
się w wyznaczonym kierunku, bez szansy na zastanowienie się, czy
w ogóle jesteśmy nim zainteresowani.
Jeśli nie stworzysz zmiany, zmiana stworzy ciebie.
Gwyneth Paltrow
Powstanie romantycznych uczuć
Spoglądając wstecz, dochodzimy do śmiałego wniosku, że dawniej
romantyczne związki poprzedzające zawarcie małżeństwa należały do
rzadkości. Chociaż poszukiwanie romantyczności pojawia się w róż-
nych okresach historii, w większości kultur praktykowano małżeństwa
aranżowane, co oznaczało, że to rodzice decydowali, z kim ich dzieci
spędzą resztę życia. Jedynie współczesna kultura Zachodu stanowczo
odrzuciła małżeństwa aranżowane i stworzyła kulturę randkowania.
Małżeństwa aranżowane nadal istnieją w wielu współczesnych społe-
czeństwach, chociaż zaangażowanie rodziców różni się w zależności
od kultury. W rzeczywistości uważa się, że pięćdziesiąt pięć procent
małżeństw jest aranżowanych, co oznacza, że mniej niż połowa z nas
I
C
Ś
O
N
Z
C
Y
T
N
A
M
O
R
A
J
C
U
L
O
W
E
43
ma prawo do wyboru współmałżonka2. Jednak na Zachodzie jest
rzeczą oczywistą, że ideałem jest małżeństwo z miłości, a obsesja na
punkcie naszych przedmałżeńskich związków jest zjawiskiem całko-
wicie współczesnym.
Stare dobre małżeństwo
Gdyby cofnąć wskazówki zegara o kilkaset lat, zobaczylibyśmy,
że już od średniowiecza w Europie (około 500–1500 r.) wżenianie się
w dobrobyt i status społeczny było często konieczne do przetrwania
(brak pieniędzy oznaczał brak szans na przeżycie – nie było wtedy
ubezpieczeń społecznych). W większości przypadków wybór współ-
małżonka sprowadzał się do tych dwóch kwestii, więc poszukiwanie
romantyczności nie było sprawą, którą by się szczególnie interesowa-
no. Nie oznacza to, że kultury te wcale nie znały zjawiska zakochiwa-
nia się. Takowe oczywiście istniało. Ale nie oczekiwano zakochania
i romantycznego zwalenia z nóg kończącego się ślubnym kobiercem.
Uczucia afektywne pojawiały się (jeśli w ogóle) dopiero po zawarciu
małżeństwa.
Małżeństwo to był poważny rodzinny interes, szansa na wspięcie
się po szczeblach społecznej drabiny i zyskania fi nansowego bezpie-
czeństwa. Od dzieci także oczekiwano odegrania określonej roli. Czy
wasza rodzina była obrzydliwie bogata, czy przeraźliwie biedna, wszy-
scy wiedzieli, że szansa na zwiększenie bogactwa i rozbudowanie ro-
dzinnych koneksji to ważna sprawa:
2 Zob. http://www.statisticbrain.com/arranged-marriage-statistics (data wejścia:
3 kwietnia 2013).
Y
T
A
M
E
L
Y
D
E
W
O
K
D
N
A
R
44
Jeśli twoja siostra nie wyszła jeszcze za mąż, to Bóg mi świadkiem,
że wiem, iż mogłaby wyjść za dżentelmena o(cid:11)rocznym dochodzie
trzystu marek, wspaniałego człowieka z(cid:11)urodzenia, pochodzące-
go z(cid:11)dobrego domu. Jeśli sądzisz, że możesz coś wynegocjować
w(cid:11)związku z(cid:11)tą sprawą, proszę prześlij wiadomość przez dostar-
czyciela tego listu3.
Naturalnie zdarzały się wyjątki. Na przykład Gracjan pisał: „Żad-
na kobieta nie powinna być wydawana za mąż za mężczyznę, chyba że
uczyni to z własnej woli”4. Tak więc, przynajmniej teoretycznie, nie-
którzy mieli coś do powiedzenia w temacie wyboru małżonka, ale były
to rzadkie przypadki. Pieniądze i przetrwanie były dla większości zbyt
istotne. Idea małżeństwa z miłości była dla nich tak odległa, jak dla nas
idea zakupu komputera bez możliwości podłączenia się do Internetu.
(cid:2) Jak byście się czuli, gdyby ktoś wam powiedział, że romantycz-
ność jest nieważna?
(cid:2) Co byście powiedzieli, gdybyście nie mogli uczynić miłości
głównym motywem wyboru następnego chłopaka lub dziew-
czyny na randkę czy nawet męża lub żony?
(cid:2) Dlaczego?
Kultura antyczna także nie żywiła przekonania, że romantyczność
powinna prowadzić do wyboru współmałżonka. Dlatego się nie rand-
kowało. W końcu niby po co ktoś miałby randkować, jeśli małżeństwo
nie było oparte na jego wyborze i zdaniu? Ludzie nie mieli potrzeby
3 Edward Lord Gray, List do Johna Pastona, 1454.
4 Michael M. Sheehan, „Choice of Marriage Partner in the Middle Ages: Deve-
lopment and Mode of Application of a(cid:11) Theory of Marriage”, w: Carol Neel (red.),
Medieval Families: Perspectives on Marriage, Household and Children, University of
Toronto Press, 2004, s. 164; por. s. 163, 165.
I
C
Ś
O
N
Z
C
Y
T
N
A
M
O
R
A
J
C
U
L
O
W
E
45
poznawania przyszłego współmałżonka lub szukania kogoś wyjątkowe-
go, więc nie potrzebowali randek. Romantyczność musiała poczekać na
tylnym siedzeniu, ale niebawem miał ją czekać spory wstrząs!
Zaloty czas zacząć
Zanim zaczniemy wygrywać naszym przodkom smutne pieśni na
skrzypcach, trzeba stwierdzić, że coś zaczęło pękać już w średniowie-
czu. Zasiano ziarno, które ostatecznie zaprowadziło do zmian zna-
czenia przypisywanego romantyczności. Na terenie dzisiejszej Francji,
w Prowansji i Burgundii, w jedenastym
Pobierz darmowy fragment (pdf)