Darmowy fragment publikacji:
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 1
m
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 2
Anna Strzelec
Tylko nie życz mi
spełnienia marzeń
Copyright by Anna Strzelec e–bookowo 2009
Grafika, zdjęcia, project okładki: Anna Strzelec
ISBN 978-83-61184-29-4
HUwww.e–bookowo.plU
Kontakt: wydawnictwo@e–bookowo.pl
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Wydanie I 2009
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 3
Prawdziwa miłość zawsze pozostaje niezmienna
bez względu na to, czy wszystko dostaje, czy też wszystkiego jej odmówiono.
J.W. Goethe
Moim dzieciom, przyjaciołom,
i wszystkim tym, którzy mnie kochali,
albo im się tak tylko wydawało.
A.S.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 4
Podziękowanie
Monice Sawickiej za umożliwienie mi
debiutu moich wierszy, a tym samym
uwierzenie w siebie, moim dzieciom za
miłość i wyrozumiałość, mojemu dobremu,
cierpliwemu Aniołowi, Mary - nazwisko,
miejsce pobytu na Ziemi znane jej i mnie,
Żanecie, która nawet będąc daleko na
Wyspie pamiętała o mnie śląc same
serdeczności, Bogdanowi, który co trzeci
dzień nie mogąc doczekać się wydania
mojej książki, mówił, że jestem wspaniała,
Asi - córce Anioła, która na pewno wie, za
co jej dziękuję, oraz pani Jadwidze, która to
przewidziała…
A.S.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 5
WSTĘP DO NADZIEI…
Co ja sobie właściwie wyobrażałam?
Że zawsze będę dla niego taka fascynująca, jak to napisał w pierwszym liście do
mnie? Będę miała jeszcze długo brązowe, lśniące włosy, uśmiechnięte niebieskie oczy i
właśnie mnie, szczupłej, zgrabnej i powabnej nie dogonią żadne babskie lata ani
kołatki w sercu, a nas oboje nie zmieni czas, sytuacje, ani otaczający nas ludzie?
Z bagażami sukcesów i porażek, plecakami, w których drzemały nieudane
związki i wielkie miłości, oboje tuż po czterdziestce byliśmy na poszukiwaniach
jeszcze jednej szansy...
Nasze historie opowiadaliśmy sobie nawzajem, może i z niepotrzebną czasami
dokładnością, ale nie chcieliśmy nic przed sobą ukrywać, jakby ta szczerość była od nas
wymagana i mogła stać się tym razem patentem na wierność, gwarancją na miłość...
Ktoś mądry powiedział kiedyś, że „najtrudniej jest uwierzyć we własną śmierć”.
Mnie trudniej jest uwierzyć w starzenie się i przemijanie. I we własną starość.
Ale zanim to nastanie, może dane nam będą jeszcze te lata pomiędzy?
Między marzeniem a spełnieniem, wyjazdem i powrotem, miłością, rozpaczą i
nienawiści łzą...
(Horstowi, 1992 2007)
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 6
A WIOSNA BYŁA TUŻ, TUŻ…
Puściłam wodę do wanny, do niej trochę płynu o zapachu eukaliptusa. W taki
ranek zimny i mglisty nie ma nic przyjemniejszego, jak zanurzyć się w ciepłej, pachnącej
wodzie.
Leżę więc w niej, pod głową gumowa poduszka-muszelka, ręką przegarniam
pianę i zbieram myśli.
UCIEKŁAM Z KRAJU.
Dzisiaj mija osiemnaście lat od dnia, w którym zeszliśmy z promu na ląd. Lilka,
Feliks i ja. Wszystko, co później nastąpiło, będzie tematem mojej opowieści...
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 7
MÓJ TITANIC
Nasz rejs, na który się wybraliśmy był króciutki, trzydniowy Świnoujście —
Kopenhaga — Trawemünde, ale pełen atrakcji. Po pierwsze bufet, Matko święta, nigdy
nie widzieliśmy tak zastawionego stołu, z którego można było sobie brać tyle jadełka, ile
tylko dusza zapragnie i do brzuszka się zmieści. Croissanty, pachnąca kawa, strzelające
— jak je zaraz Lilka nazwała, paróweczki, kakao, mandarynki, banany, które dotychczas
otrzymywały moje dzieci w kraju na zająca lub od Gwiazdora, po parogodzinnym
wystaniu ich przeze mnie w kolejce. Soki, soczki, ciasteczka oraz wiele innych pyszności,
o których istnieniu nie mieliśmy do tej pory pojęcia.
Super! I o to mi właśnie chodziło!
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 8
PODRÓŻ W NIEZNANE
Jeszcze tylko spacer po Hamburgu, jakiś pasaż z butikami, a w nich ciuchy jak z
katalogów, souveniry — coś trzeba kupić dla Małgosi i Oliwera, by Feliks mógł zabrać...
Lilka zachwycona przed wystawą z lalkami — mamo, taką bym chciała... Tak, taką
ci kiedyś kupię córeczko...
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 9
POPROSZĘ O AZYL
Mały hotelik nad Renem z knajpką na parterze, nasza pierwsza kwatera
przydzielona przez Urząd dla uciekinierów, Ausländeramt. Pokoik nawet dość spory, a w
nim dwa łóżka, szafa, komoda, stolik i dwa krzesła dopełniały typowego wyposażenia
hotelowego. Pokój z widokiem na parking i stację benzynową.
Opłacono nam noclegi ze śniadaniem, przydzielono kieszonkowe na przeżycie.
Ta suma w przeliczeniu dawniej na złotówki, przyprawiała i tak o lekki zawró t
głowy. Pozostało tylko czekać na rozpatrzenie naszego podania o udzielenie Azylu przez
odpowiednie władze niemieckie. Dla wszystkich obcokrajowców, bo nie byliśmy
przecież jedynymi, chcącymi za wszelką cenę tam pozostać, procedura załatwiania była
w zasadzie taka sama.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 10
NAD RENEM
— Mamo, na naszej Tankszteli pracują Polacy!
Z takim to okrzykiem, któregoś popołudnia Lilka wbiegła do naszej rezydencji
nad Renem. Wróciła właśnie ze szkoły, niemieckiej Grundschule. Tornister podskoczył
jeszcze raz radośnie na jej plecach. Miała rozwiane włosy i zaróżowioną, uśmiechniętą
buzię. Moje dziecko aklimatyzowało się chyba szybciej niż ja.. I ani śladu po niedawno
przebytej anginie. Dzięki Bogu, myślę i przytulam ją do siebie.
— Skąd wiesz? — pytam i pomagam jej uwolnić się od kurtki, torby ze spodniami,
tenisówkami do sportu i resztkami śniadania.
— Byłam właśnie tam, z Katrin i Renate kupić gumę do żucia i coś do picia, i
słyszałam, że rozmawiali ze sobą po polsku!
To była miła wiadomość, bo choć minął już miesiąc naszego pobytu tutaj, nie
udało nam się spotkać dotychczas żadnego rodaka. Dziewczyna z promu, która w lutym
przyjechała z nami została zameldowana w innej części miasta. Wpadła do nas kiedyś na
krótko zobaczyć jak żyjemy. Była już cała happy z jakimś chłopakiem i na tym nasze
kontakty urwały się.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 11
MITY O MIŁOŚCI
Gaweł wybierał się na kilka dni do Polski. To była wiadomość, która Lilkę
wprowadziła w stan najwyższej euforii i mnie też postawiła na nogi. Wyślemy paczkę,
którą zabierze Gaweł ze sobą i dostarczy nawet na miejsce, bo będzie mu po drodze.
Ruszyłyśmy do miasta na zakupy kompletując szybko jej zawartość, bo czasu było
niewiele. W skład prezentów wchodziły jeszcze zarobione przeze mnie pieniążki i liścik
do Feliksa, by wykorzystał je na przyjazd do nas, no i inne konieczne wydatki.
— Małgosiu, przyjedzie do Was jutro Gaweł z paczką, daj mi tatę do telefonu —
mówię cała radosna do córki. O dziwo Peter pozwolił mi skorzystać z telefonu w
knajpie.
— Mamo, ale taty nie ma — odpowiada mi.
A gdzież on jest u licha, myślę głośno. Ile razy dzwonię, słyszę wyjaśnienia, że
albo zebranie, lub jakieś inne zajęcie poza domem.
— No trudno, postarajcie się być w domu, by odebrać moją przesyłkę. Gaweł ma
numer telefonu, więc będzie sie z Wami kontaktował.
— Wiesz, co Kochanie — dodaję jeszcze, fajnie byłoby gdyby udało Ci się jeszcze
przed wyjazdem do Niemiec zrobić prawo jazdy, bo tutaj na początku nie będziesz
miała takiej możliwości, no i finansowo stać nas na to i tak nie będzie.
— Dobrze, Mamuś — mówi moja prawie pełnoletnia córka, mogę spróbować. Już
niedługo, prawda?
— Tak kochanie, trzymajcie się — odpowiadam i idę pobeczeć sobie do łazienki,
żeby Lilka nie widziała.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 12
WAKACJE?!
Zachować szacunek dla samej siebie... Móc spojrzeć rano w lustro, policzyć
zmarszczki na twarzy po przegadanej z Tobą prawie całej nocy, uśmiechnąć się i niczego
nie żałować...
Bo czymże jest nieustanne poszukiwanie miłości, pragnienie bliskości drugiego
człowieka, którego niestety nie ma na wyciągnięcie ręki..
Nieważne jak długo trwa, parę lat czy parę dni, gdy kończy się, albo znów zbiera
do odejścia, boli tak samo... Może, gdy stanę nad brzegiem Twojego jeziora... Obejdziemy
je cichutko dookoła nie płosząc drzemiących ptaków w sitowiach lub gdy zjemy razem
gulasz z kaszą (koniecznie gryczaną, Anula, Skarbie). A potem wtulę się w Twoje ciepło
oglądając właśnie z Tobą Casablankę … Może wtedy znowu uwierzę…
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 13
NA NOWYM I NA NOWO
Znajdowałam się w ogrodzie pełnym drzew owocowych, białoróżowo
kwitnących i krzewów różnistych o nieznanej mi nazwie. Błądziłam wśród traw, które
powinny być już dawno skoszone, bo ich wysokość sięgała mi aż do pasa. Czemu
nikt tego nie pielęgnuje, zastanawiałam się głośno, co ja tu robię, muszę stąd jakoś wyjść.
Chciałam, zaplątałam się, przewróciłam, coś twardego uwierało mnie w plecy, ktoś
ciągnął za rękę. Dokąd? Z trudnością otworzyłam oczy. Nade mną stała Lilka i
uśmiechała się niedowierzająco:
— Mamo, ale ty mocno śpisz, budzę cię i budzę...
Powoli podnosiłam się na posłaniu.
— Co się stało?
Leniwie wracała mi świadomość miejsca i czasu. Od wczoraj jesteśmy w
Dortmundzie. Wstałam obolała z tej prowizorki, jaką były dwie druciane ramy do łóżek,
położone jedna na drugiej. Taką konstrukcję zbudowałyśmy z Lilką wczoraj wieczorem,
przed pójściem spać, bo dwóch facetów zatrudnionych w Socjalu i wydelegowanych do
urządzenia naszego pokoju z kuchenną wnęką nie zdążyło złożyć nam łóżek. Stała za to
szafa, kuchenny stół, dwa krzesła i obudowa do zlewozmywaka, który był aluminiowy,
czyli srebrny, jak mówiliśmy w Polsce. Co za luksus. Piętrowe łóżko leżało w
częściach pod ścianą i tak miało zostać do następnego dnia, bo mijała godzina 15-ta, a
oni zakończyli swój dzień pracy. Próbowałam się z nimi dogadać, ale udawali, że nie
rozumieją, o co mi chodzi, a ich gesty i ton głosu wskazywały na to, że naprawdę za wiele
mi się zachciewa: dwie pierzyny, dwie poduszki i tyle miejsca na podłodze. Tchüss! Bis
Morgen!1
1 Cześć, do jutra!
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 14
MAŁGOSIA
Czujemy się obie z Lilką, jakby miało nadejść jakieś święto. Może Święto
Dziękczynienia? Pozwoliłeś mi Panie, aby dziecko przyjechało do mnie? Pozwól jej
szczęśliwie dotrzeć do celu i cieszyć się z nami radością spotkania — myślę, i kupujemy
kilka doniczek do pokoju, żeby było prawie jak… w domu. Paproć musi być, lubię
paprocie, one jonizują pozytywnie. Jeszcze róże do wazonu, Małgosia lubi je tak jak i ja.
— Mogę jutro jechać z wami na dworzec? — pyta Lilka pomagając rozpakowywać
zakupy.
— Oj chyba nie, po co masz tak wcześnie wstawać, pociąg przyjeżdża ok. 5-tej,
pojedziemy sami.
Używam tutaj liczby mnogiej, bo umówiłam się z dwoma „chłopakami”, którzy są
już dłużej od nas w Dortmundzie i jeżdżą do pracy „na czarno” pożyczoną, starą Skodą.
—Pojedziemy sami odebrać Małgosię, a ty wyśpij się, ok?
—Ale jak się „przypadkiem” obudzę, to pojadę, Mamuś? — Zgadzam się i
powlekamy dla Małgosi koc, bo akurat ten został jeszcze do przykrycia.
Wspominam nasze zakwaterowanie, warunki w jakich teraz znalazłyśmy się i
przyznać muszę, że będąc matką ze „szkolnym” dzieckiem miałam dużo szczęścia i
trochę względów. Inni znajomi rozrzuceni byli po Heimach, czyli mieszkaniach
socjalnych z prymitywnym urządzeniem i wspólną kuchnią. Z przyzwyczajeniami do
porządku i poziomem kultury osobistej, jakie każdy ze sobą z kraju przywiózł bywało
bardzo różnie.
Nie spotykało się jednak żadnych „obozów”, o jakich wcześniej w kraju
opowiadano.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 15
JUŻ JESIEŃ…
Moja kanapa, dużo kolorowych poduszek, gorący barszczyk z torebki i pies Dora.
Jej łeb na moich kolanach — niezaprzeczalna wierność brązowych oczu, szczęście
wypływające z naszej bliskości.... Siadam i robię sobie gemütlich, może coś napiszę...
Dzwonek do drzwi!
Nawet nie zaczęłam, a już przeszkadzają — myślę i idę do domofonu.
— Proszę otworzyć, ulotki — słyszę w słuchawce i naciskam guzik otwierający
wejściowe drzwi. Nastolatki zarabiają kieszonkowe roznosząc u mnie w bloku i innych
sąsiednich ulotki z Jyska, Castoramy, Realu i innych. Pochwalam. Słowo ulotki
wywołuje u mnie zawsze to samo skojarzenie.
Ha, ha, tak zaczynało się wtedy zarabianie na Kanadę. Nazywało się wtedy
chodzeniem na ulotki, albo reklamę . Karol dowiedział się o firmie, która zatrudniała
na czarno do roznoszenia gazet i ulotek. Lilka poszła z kluczem na szyi do szkoły, a
Małgosia i ja postanowiłyśmy spróbować swoich sił.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 16
ZIMA
Advent, Advent, ein Lichtlein brennt. Erst eins, dann zwei, dann drei, dann vier,
dann steht schon Christkind vor der Tuer.
— Adwent, Adwent, światełko pali się, najpierw jedno, potem dwa, potem trzy,
potem cztery i wtedy stoi już Dzieciątko przed drzwiami — wyrecytowała nam któregoś
dnia Lilka po powrocie ze szkoły — nauczyłam się na Religii.
Nadszedł Adwent, okres oczekiwania nie tylko na Wigilię i Boże Narodzenie, ale i
przyjazd mojego syna!
— Czy tutaj odbywają się w kościele Roraty? — zapytała Małgosia.
— A co to jest? — zainteresowała się młodsza.
— Nic o tym nie wiem — odpowiedziałam i znów ogarnęły nas wspomnienia.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 17
BOŻE NARODZENIE
Nocami śnią mi się znów podróże, perony we mgle z czerwonym światełkiem
końcowego wagonu pociągu, który właśnie odjechał, a ja stoję pośrodku kłębów pary, w
mroku i nie wiem, dokąd ani po co…
Radiooo Pluuus. Minęła godzina szósta. Zapraszam na wiadomości, przy
mikrofonie Josefine… W nadchodzącym tygodniu świętować będziemy dwie rocznice: 20
lat od dnia przybycia mojego syna do Deutschlandu oraz dwulecie ostatniego, z Horstem
spędzonego Weihnachten. „Niech się spełni… Plus — to znaczy więcej, coraz więcej”… —
powtarza, co rano Jan Paweł II.
Kiedy dla mnie będzie więcej?!
Mary, mój dobry Anioł mówi czasem — nie wymagaj od życia za dużo, inni nie
mają nawet tego, co ty masz.
I nie zawsze jest nam dane wszystko, o co prosimy…
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 18
WIGILIA
— Ho, ho, ho! — usłyszałyśmy na schodach gromkie okrzyki, a za chwilę pukanie
do drzwi. Lilka pobiegła otworzyć i stanęła uśmiechnięta.
Oli z Karolem wciągali już do pokoju okazałą choinkę i znów zapachniało lasem,
igliwiem, po prostu Świętami, bo jest to zapach jedyny i niepowtarzalny.
— A stojak macie?
Mają, Karol wyciąga z plecaka i zaraz zabierają się do wstawiania jej, bo już
zrobiło się południe, a jeszcze zostało nam trochę przygotowań do wigilijnej kolacji.
Johnny już zaczyna zabawę chowając się między gałęziami, co my mamy z tym kotem!
Lilka wyjmuje z szafy kartonik z ozdobami, które kupiłyśmy w Hortenie, a Oli otwiera
swoją torbę:
— Coś dla ciebie — mówi do siostrzyczki i podaje jej dwie ozdoby na choinkę,
które szczególnie lubiła w domu: filcowego zajączka i misiaczka trzymającego srebrną
bombkę przed sobą.
— Przywiozłeś z domu, ale fajny jesteś — cieszy się Lilka i zaczynają z Małgosią
dekorować drzewko.
— O której robimy kolację? — pyta Oli i widzę, że mają zamiar z Karolem zaraz
wychodzić.
— My musimy jeszcze na trochę do miasta.
— A Krzysiek zaproszony?
— Tak, jesteśmy umówieni w mieście.
— Ok, myślę, że o 5-tej możemy zasiąść do Wigilii — decyduję i biorę się za
robienie „makiełek”. To makowy deser, który dawno, dawno temu na taką okazję jak
dzisiejsza, robiła co roku moja babcia. W tamtych czasach mak był pracowicie ucierany
w kamiennej misce, u nas w domu z dziećmi podobnie, a tutaj mogłyśmy sobie pozwolić
na kupno już gotowego, nawet z bakaliami. Dodaję jeszcze bitą śmietanę ze specjalnym
komponentem, aby się po kilku minutach nie rozpływała, przekładam makową masą
biszkopciki, a na wierzchu dekoracja ze śmietany i bakalii. Pycha!
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 19
***
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 20
VIER JAHRE SPATER — CZTERY LATA PÓŹNIEJ. AKLIMATYZUJĘ SIĘ…
Ostro szkoliłam moją znajomość niemieckiego. Ukończyłam dwustopniowy
Sprachkurs, ale i tak najlepszym treningiem językowym były codzienne kontakty w
moich różnych miejscach pracy. W myśl zasady — żadna praca nie hańbi, oprócz
siedzenia przed talerzykiem, gdzie rzucano monety po spuszczeniu wody, albo
zamiatania liści w parku, wiele funkcji, które dało sie pełnić na czarno , miałam
opanowane do perfekcji...
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 21
Moja ukochana Lilko!
Aachen, 05.03.199…
Wróciłam wcześniej z pracy i postanowiłam szybciutko kilka słów do Ciebie
napisać. Mam nadzieje, że u Ciebie wszystko ok, chociaż już dawno nie pisałaś. U nas
wszystko dobrze, napisałam u nas, bo spotykam się z Horstem co weekend, a czasem nawet
też odwiedza mnie w ciągu tygodnia. Jest taka propozycja, żebyśmy razem pojechali na
urlop w czasie wakacji letnich. Zabralibyśmy Krystiana, bo ma spędzić do datkowo dwa
tygodnie z nim w czasie wakacji, no i Ciebie. Co Ty na to? Nie wiem jeszcze dokąd, Horst
oglądał w niedzielę katalogii, myślę, że może będzie to Kreta. Wtedy musiałabyś mieć
zaświadczenie od taty, że zezwala na Twój wyjazd, bo potrzebna jest wiza. Horst napisze
sam takie pisemko, które wyślemy Tobie i dasz do podpisania tacie. Nie wydawaj Liluś
niepotrzebnie pieniążków, bo będę musiała w najbliższym czasie też oszczędzać, aby
Horstowi dopłacić do naszych wakacji, nie?
Czekam z niecierpliwością na wiadomości od Ciebie, całuję Cię mocno, dbaj proszę o
swoje zdrowie i ubieraj się ciepło!
Mama.
***
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 22
Kochana Mamusiu!
Złotowo, 17.03.199…
Bardzo dziękuję za list i pieniążki. Bardzo mi się przydały, bo miałam do zapłacenia
za jeden nowy podręcznik, no i chciałam sobie kupić jakiś sweterek na Wielkanoc. Małgosia
zaprosiła mnie do nich na Święta, więc pojadę w Wielki Czwartek, zaraz po szkole, więc na
bilet też jeszcze będę potrzebowała. Miałam trochę kataru, ale już mi przeszło, a w szkole
wszystko dobrze. Nie wiem jak to dalej będzie tu z ojcem, bo coś ostatnio zaczął rozmowę,
że tak chyba dłużej być nie może, bo on mi płaci alimenty i jeszcze mnie żywią. Nie
wiedziałam co mu na to odpowiedzieć, chcę, żeby Mama o tym wiedziała i muszę też z
Małgosią porozmawiać gdy u nich będę. Jeśli uda Wam się tę Kretę załatwić, to byłoby
bardzo fajnie, proszę przysłać to zaświadczenie do podpisania. Będę kończyć już,
obiecałam pani Żanecie, że do niej wpadnę, bo dzwoniła wczoraj i pytała jak sobie radzę.
Mamusiu, nie mogę się już doczekać końca roku i wakacji, bardzo za Tobą tęsknię, całuję
mocno, pozdrowienia dla Horsta i Krystiana, do szybkiego zobaczenia!
Lilka.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 23
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 24
ZNALEZIONE KARTKI Z MOJEGO PAMIĘTNIKA
23.03.199… Nagrodzona przez życie? Za co? Może i za to, że lubiłam czasem coś
dobrego zrobić, całkiem bezinteresownie dla innych? Napisałam do Mary, że kocham
Horsta. Ale to szumnie zabrzmiało. Kocham, ale czasem nie rozumiem, myślę, że z nim
jest podobnie. Kłopoty językowe i różnica charakterów? Tak, to też, ale ogólnie jesteśmy
podobni do siebie w swoich reakcjach i nastrojach. Horst zaraz następnego dnia, po
naszej pierwszej randce zadzwonił do mnie pytając czy znam chiński horoskop i czytał
mi przez telefon prognozy naszego związku. Według Chińczyków jesteśmy oboje
Schweine czyli spod znaku świni. Horst czytał i czytał, a ostatnie zdania z horoskopu
spodobały mi się najbardziej: komu może być razem lepiej, jak nie dwom świniom, ale,
jak twierdzą Chińczycy czasem podczas dyskusji mogą też fruwać filiżanki i, że jest to
związek — wszystko albo nic. No właśnie, myślę, że będzie wszystko i stanie się dobrą
miłością. To wszystko zależy od nas przecież, leży w naszej gestii.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 25
„JESTEŚMY Z TEGO SAMEGO MATERIAŁU, CO NASZE SNY”
( WILLIAM SZEKSPIR )
Wir heiraten — wychodzę za mąż …
Przed ślubem napisałam dla Horsta wiersz. Nie wiem na ile był on pod względem
gramatycznym poprawny, ale jednego jestem pewna, był pełen uczucia jakie miałam dla
niego.
Ich will die grosse Liebe haben
Deine Treue, Sonne und viel Orangen
beruhre jetzt Dein Gesicht, unsere Zartlichkeiten lerne
bist Du mein Stern —
und die meine zweite Apfelsinenhalfte?
Ich mochte die einzige und die schonste
fur Dich sein,
und Du, der einziger fur mich…
Deine Kusse waren wie die warme Regentropfen
ich komme zu Dir und ich mochte von dem Regen
nass sein…
Chcę jedną, wielką miłość mieć
Twoją wierność, słońce i dużo pomarańcz
dotykam twojej twarzy, uczę się naszych czułości
Czy jesteś moją gwiazdą —
i moją drugą połówką pomarańczy?
Chciałabym tą jedyną i najpiękniejszą
dla ciebie być,
i Ty, ten jedyny dla mnie…
Twoje pocałunki były jak ciepłe krople deszczu
przychodzę do Ciebie i chcę od tego deszczu
mokra być...
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 26
HORST I JA
Czasami lubiłam być sentymentalna. Wieczorami, leżąc obok Horsta w łóżku i
wiedząc, że jeszcze nie śpi, brałam go za rękę i mówiłam :
— Popatrz, jacy jesteśmy szczęśliwi... mamy piękne mieszkanie, zdrowe dzieci i
wnuki, nie dolega nam nic (no, może nie wspominając o moich stawach), a za oknem w
zielonym buszu śpiewają ptaki. Czułam głębokie przeświadczenie, że powinniśmy być
wdzięczni losowi za wszystko, co posiadamy, że znajdujemy się w tym miejscu, gdzie
teraz jesteśmy i to nie pod naszymi nogami nagle rozstąpiła się wczoraj ziemia , i to nie
nasz dom popłynął z potopem...
Niemieckie szpaki i kosy śpiewały wczesnymi rankami i wieczorami.
— Opowiadają sobie pewnie co im się w nocy śniło — mówiłam obracając się do
Horsta i dając mu ein Küßchen2 na dzień dobry. Uśmiechał się, mówił — ja, ja 3, szedł
parzyć kawę do kuchni i przynosił dwa pachnące kubki do sypialni. To był nasz
poranny rytuał, gdy już zamieszkaliśmy razem.
Niedziela, nie niedziela, codziennie, co rano kubek nadziei pełen, o smaku
mlecznej kawy — napisałam kiedyś później, gdy nadszedł znowu mój czas pisania
wierszy. Horst otwierał szeroko okno i słuchaliśmy razem ćwierkania ptaków.
Ach, romantyka pur. Kochałam takie poranki.
2 Całus, buziak
3 Tak, tak
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 27
PV. SONNENSCHEIN
Siedzieliśmy sobie przyjemnie z Horstem po kolacji. Był jeden z wiosennych
wieczorów, taki luz we dwoje, fajne nic nierobienie poza TV, słonymi paluszkami i
szklaneczką czerwonego wina. Przeglądaliśmy też nasze regionalne gazety, które
wrzucane są wszystkim do skrzynek w środę i niedzielę, kostenlos.
Coś mi to przypomina, prawda?… Reklamy też są w nich, ulotki. Czytam teraz
sobie, swobodnie i po niemiecku: wiadomości gospodarcze… hmm, nie bardzo mnie
interesują.
Polityczne? Nie interesuje mnie polityka, egal, kto przy sterze. Ważne aby wojny
nie było i dzieci głodne nie chodziły.
Sportowe? O nie, miałam tego w kraju pod dostatkiem i od kilku lat reaguję
alergicznie na lekkoatletyczne transmisje. Feliks i jego zaangażowanie kosztem czasu,
który mogliśmy spędzać razem, z dziećmi… jakoś nie udaje mi się wylogować tych
wspomnień. Z Horstem oglądamy piłkę, ale tylko w wydaniu międzynarodowym i
Formułę.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 28
PIERWSZY KLIENT, DRUGI KLIENT…
Guten Abend!4 Starszy mężczyzna otworzył drzwi i zaprosił mnie do wnętrza.
Przyjemny pokój, urządzony w starym, niemieckim stylu, usiedliśmy przy stole i
rozłożyłam dokumenty. Pouczona na szkoleniu, po wstępnej rozmowie mówiącej
o działalności Agencji i jakiej pomocy mogą klienci spodziewać się ode mnie, podałam
mu ankietę do wypełnienia. Zawiera ona podstawowe dane klienta, który szuka
drugiego człowieka, oczywiście płci przeciwnej, stan rodzinny, zainter esowania,
życzenia dotyczące szukanego partnera itd.
Dając mu te arkusiki papieru zauważyłam jego trzęsące się ręce… Kurczę, coś się
dzieje — myślę, czyżby moja osoba była tego powodem? Fakt, że zrobiłam się „na laskę”,
ale bez przesady. On, w wieku 59, dość bujne szpakowate włosy, krzaczaste brwi,
niebieskie oczy, niezbyt tęgi, sympatyczny w obejściu... wizualnie niczego sobie... w
każdym razie Horst siedzi w samochodzie.
Harald, (takie sympatyczne miał imię) przerwał moje rozmyślania i poprosił,
abym sama wypełniła za niego to, co jest do zakreślenia, bo on nie jest zdolny.
PARKINSON.
4 Dobry wieczór!
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 29
OGŁOSZENIA JAK MARZENIA
Na moją inseratę
o Cornelii, kilku panów natychmiast wyraziło gotowość
pocieszenia i zaprzyjaźnienia się z finansowo niezależną wdową. Czyżby według
polskiego przysłowia: u wdowy chleb gotowy ? Musiałam moją rodaczkę kilka razy
polecać w gazecie, bo okazała się osobą dość wybredną i przebierała w facetach, których
jej polecałam.. W końcu udało mi się wyswatać ją z pewnym piekarzem. Był to czysty
przypadek, ale klapnęło i teraz mają oboje nie tylko chlebek w domu, ale i bagietki.
Któregoś dnia odwiedził mnie w domu, w moim biurze nowy klient.
Ach, zabrzmiało to teraz jak tytuł książki Johna Grishama, według której
nakręcono film. Widziałam go, bardzo lubię Susan Sarandon, która w nim grała. Staram
się dokończyć czytanie „Klienta”, a czynię to w przerwach, gdy sama nie piszę, nie
wychodzę z psem, nie gadam z Mary, Żanetą, Bogusiem lub Jędrkiem na Skypie. Gdy nie
jem, nie odwiedzam moich dzieci, Eweliny — Paznokciowej, nie zaglądam
do niewymarzonego ogrodu, dochodząc powoli do wniosku, że brakuje mi czasu na
życie. Przyznać muszę, ze jestem osobą dość zajętą. Wróćmy jednak do minionego.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 30
TROCHĘ WSPOMNIEŃ, TR OCHĘ ŁEZ
No jasne, starą prawdą jest, że najlepiej poznaje się drugiego człowieka spędzając
z nim razem urlop. Zaczynałam podobnie moją znajomość z Horstem... Najpierw jego
wizyta w Polsce, potem dwa tygodnie spędzone razem w Bułgarii. Brał codziennie
prysznic, zmieniał skarpetki, pachniał ładnie... może nie dla każdej kobiety jest to takie
ważne. Pamiętam, że kiedyś, jeszcze na Heimie przy wódce jeden ze znajomych
chłopaków twierdził, że: prawdziwyy mężczyznaaa powinien pachnieć alkoholem,
cygaretami i potem!! No, nie dla mnie i nie musi to być akurat mój mężczyzna, prawda?
Weekendy u Horsta były prawie zawsze czymś nadzwyczajnym. Teraz po latach
myślę, że chciał mnie oczarować sobą i swoimi predyspozycjami nie tylko kulinarnymi, a
to jest przecież normalne na początku każdej znajomości, po któr ej sobie wiele
obiecujemy. Nasze wędrówki do lasu, aby zobaczyć zakwitłe, pierwsze dzikie narcyzy,
sarny chowające się za drzewami... cykady szeleszczące podczas bułgarskich, upalnych
nocy... kolacje przy świecach... Serca topniały jak wosk.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 31
LATO PO POL SKU
Kochana Mamusiu — pisała Małgosia
Byliśmy wczoraj u ginekologa i oglądaliśmy naszego maluszka na monitorze USG.
Ma więc rączki dwie i nóżki, dużą dosyć główkę i kręgosłup, biło mu szybko serce, piąstki
miało zaciśnięte jak bokser i pływało tak sobie w brzuchu. Lekarz zmierzył mu głowę,
wyszło, ze jest dość małym dzieckiem jak na swój wiek, powiedział, że to genetyczne. No
tak, Mama przecież też dużych dzieci nie rodziła, może będzie mi łatwiej? Czy to chłopczyk,
czy dziewczynka jakoś nie można było zobaczyć, zresztą Karol mówi, ze mu wszystko
jedno, byle zdrowe było. Zakończyliśmy remont w domu i zaczynam powoli urządzać
dziecięcy pokój. Kołyska, jest trochę niewymiarowa i trzeba będzie szukać odpowiedniej
pościeli. (Przed laty spał w niej Karol i zachowała się w doskonałym stanie, wymagając
tylko odmalowania). Kupiłam taki cieniutki kocyk, co się zwija i zapina jak naleśnik, gdyby
było w mieszkaniu zimno. Zrobiłam już miejsce w szafie i jedną wolną półeczkę na
dziecięce rzeczy i tak sobie myślę, że gdy Mama przyjedzie wybierzemy się na zakupy, może
do Niemiec? Poszukamy kaftaników, koszulek, oni mają bawełnę delikatniejszą niż u nas,
prawda? Ile to pieluszek kupuje się na początek — 20, 30? Z pampersami na pierwsze
tygodnie damy sobie spokój, bo nie wyrobimy finansowo, a jeszcze wózek, kosmetyki dla
maluszka… Może widziałaby Mama jakiś fajny materiał na dziecięcą pościel do kołyski, to
uszyłybyśmy razem?
Kiedy Mamusia przyjedzie? Za tydzień mam znów termin u ginekologa i szczerze
mówiąc zaczynam się już trochę denerwować.
Całujemy mocno — Małgosia, Karol i ta mała Myszka.
— List od Małgosi — powiedziałam do Horsta tego popołudnia i pomachałam
kopertą. — Przeczytać?
— Później.
Horst nie był zbyt rozmowny po pracy, powinnam się już do tego przyzwyczaić.
Musiałam z nim jednak porozmawiać o moim planowanym wyjeździe do Polski i miałam
nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko temu.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 32
W PAMIĘTNIKU Z SEKRETARZYKA (1)
Nie pamietam już, kiedy przyszedł Horstowi ten pomysł do głowy. Może tamtego
lata, podczas kilkudniowego urlopu w Polsce? Byliśmy w trójkę z Krystianem.
Gdańsk, cudownie odnowiona Starówka, spotkanie z moją rodziną.
Skorzystaliśmy z gościnności Mary
i Jarka. Ich małżeństwo przetrwało
szczęśliwie wiele lat. Wychodziłyśmy za mąż tego samego roku i trudno jest mi dziś
uwierzyć, że mogłabym podobnie jak oni, przeżyć tyle lat z Feliksem. Nie było nam to
dane.
Tego wspaniałego lata namówiłam Horsta na jeszcze jeden wypad, na wschodnie
wybrzeże, koło Elbląga. Miałam 6 lat, gdy byłam tam właśnie pierwszy raz nad morzem.
Teraz, z Horstem i Krystianem jedliśmy smażone sandacze, które szczególnie chłopcu
bardzo smakowały a potem poszliśmy na daleki spacer plażą, aż do miejsca, gdzie słupki
drewniane i kolczasty drut zagrodziły nam dalszą drogę.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 33
MATRYMONIALNE AFERY W „SŁONECZNYM PROMYKU“
Przed południem dostałam wiadomość od Krysi, że przyjeżdża jutro do Kolonii.
Nie powinnam się o nic martwić, jest umówiona z Walterem, on ją odbierze. No to super.
Nie odzywała się dłuższy czas i sama byłam już ciekawa jak układa jej się ta znajomość.
— A co z kosztami — pytam, bo w końcu jest to bardzo ważne.
— On obiecał, że pokryje — mówi Krystyna głosem, w którym słychać
zadowolenie. — Zadzwonię za parę dni, ok?
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 34
TIFFANY
Nazwa elegancka i znana jak Audrey u jubilera w tym wzruszajacym filmie sprzed
lat.
Tiffany u Horsta, to obrazy, które mi pokazuje. Miał je w piwnicy, w kartonach i
przyniósł dzisiaj do kuchni.
— Gdzie się tego nauczyłeś robić?
— Zainteresowała mnie technika wykonania i ukończyłem kurs.
Piękne, szczególnie ten: biala kalia z zielonymi liśćmi na intensywnym liliowym
tle. Mocny kontrast.
— Wszystkie sam zrobiłeś? — pytam biorąc ostrożnie do ręki motyla. Połączone
że sobą drobne kawałeczki szkła. Jego barwność nie jest wcale pstrokacizną i podo ba mi
się chyba najbardziej.
— Tak, sam, są wzory, z których można korzystać — mówi i otwiera skoroszyt
pełen przykładów obrazów, do odrysowania.
— Mógłbyś mi pokazać, jak to się robi?
Horst obiecał i tak zaczęła sie moja wielka przygoda z Tiffany.
Studiowałam wprawdzie historię sztuki, pojęcie witraży nie było mi obce, ale o
produkcji i technice wykonania nie miałam pojęcia.
Trudno nazwać „produkcją“ to, co robiliśmy, ale stało się naszym ukochanym
hobby. Przy dużym stole w kuchni, wieczorami po pracy, siedzieliśmy do późna
rozmawiajac o wzorach i tematach, ktore warto by bylo zrobić, o kolorach szkła, które
trzeba najlepiej dobierać za dnia, bo przy lampie zmieniają przecież swoje barwy.
Piętrzyły się projekty i ich części powycinane z tektury, a pod stołem kartony z
większymi i mniejszymi kawałkami szkła.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 35
I ZNOWU LATO…
Otwieram okno w kuchni, robię kawę o 4.30, bo nie mogę już dłużej spać. Jest za
wcześnie na telefon do Horsta. Ptaszek świergoli na balkonie Lilki. Chyba ubiorę się i
wyjdę po cichutku z psem.
***
Dora — piesuńka malutka, kupiona na moście dzielącym dwa kraje, urodziwa
mieszanka dwóch ras, określana żartobliwie przez mojego nieżyjącego już wujka
weterynarza,
jako Strassenkreuzung (skrzyżowanie uliczne). Podarowana mojej
młodszej córce przez kogoś, kto pieska kupił, a potem nie bardzo wiedział, co z tym
fantem począć.
Lilka na widok szczeniaczka oszalała z miłości. Mniej zachwycony pomysłem
przyjęcia pieska pod wspólny dach, okazał się właściciel sklepu, u którego pracowała.
Lilka królowała wtedy w prawdziwym „pokoju na poddaszu”, mieszczącym się na
pięterku i tam też miała zamieszkać z nią kilkutygodniowa psia lokatorka. Sytuacja była
na tyle humorystyczna, bo wszystko rozgrywało się między Lilką, a Olim, który był
właścicielem tegoż sklepu.
Linia telefoniczna rozgrzała się do czerwoności od burzliwych konsultacji syna
ze mną na temat, co wymyśliła siostra i po co jej ten pies? Międzypaństwowe rozmowy
trwały parę dni. Prawie wszyscy byliśmy „za”, bo Lilka mieszkała tam solo i czuła się z
tego powodu dość samotnie. Wobec takiej sytuacji może, chociaż ten PIES, który jak
wiadomo kiedyś urośnie, no i może pełnić bardzo pożyteczne funkcje np. obronne.
Ostatni argument wyszedł ze strony Horsta, który biorąc udział w telefonicznych
pertraktacjach ujawnił swoje zdolności przekonywania rozmówcy.
Pies został, Lilka wybrała mu imię i tylko od czasu do czasu otrzymywaliśmy z
Horstem informacje na temat, jak to Dora pobawiła się jednym z najnowszej pary
wyjściowych butów Lilki, albo nieoczekiwan ie, bo i premierowo zeszła po schodach
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 36
poddasza i zrobiła siusiu kolo klienta, z którym właśnie mój syn, Oli podpisywał intratną
umowę. Z czasem wszyscy uznaliśmy Dorę za członka rodziny.
Minęły dwa lata, Dora wyrośla na pięknego, mądrego psa. Zamiast obronnych
instynktów, których od niej wszyscy oczekiwaliśmy, ukazywała na spacerach poza
miastem łowcze cechy swojego charakteru. Pożytek był z niej duży, bo żadna jesienna
mysz nie miała wstępu do sklepu Olego. Wierząc w reinkarnację może była kiedyś
kotem?
Właścicielka Dory nie była już solo, zmieniła miejsce pracy i zdążyła po raz drugi
się zakochać.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 37
W PAMIĘTNIKU Z SEKRETARZYKA (2)
Tłumaczyłam mu, że tak naprawdę mój dom jest tutaj, przy nim i jak czasem
bardzo trudno jest mi obdzielić ich wszystkich, cierpliwością, wyrozumialością i
miłością. Każdemu z nich, po trochu i po równo, tutaj i tam.
Płacę tęsknotą za to wygodne życie, które sobie przy nim stworzyłam...
Tłumaczyłam mu, że przecież gdyby tak sie stało, że Krystian potrzebowałby jego
czasu i pomocy, nie miałabym nic przeciwko temu i że on, Horst mogłby jechać do niego,
nawet i do Australii.
Rozumiał to?
„Zamieszkamy pod wspólnym dachem, przed obcymi zamkniemy drzwi,
Posadzimy przed domem kwiaty, których nocą nie zerwie nikt,
Przyniesiemy suchego drzewa, żeby zimą nie było źle,
Parę jabłek i trochę chleba, co nam starczą na cały wiek…“
Andrzej Sikorowski
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 38
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 39
— Co robisz?
PROJEKTY
Horst wszedł do komputerowego i stanął za mną zagladając przez ramię.
— Rysuję, zobacz, nie miałam czasu ci pokazać, co kupiłam w Polsce i otwieram
katalog projektów „DOM na cztery pory roku.“
— Podczas podróży w autobusie, przejrzałam już, jest kilka ciekawych
przykładów, trzeba byłoby trochę przerobić
— Zobaczę później — mówi Horst. — Mam o 16-tej posiedzenie. Cokolwiek
zrobisz, na pewno będzie fajne. Wyjdź z Dorą, tak?
— No jasne, za chwilę — odpowiadam i po wyjściu Horsta, przytulona jeszcze
jego słowami, otwieram ponownie katalog.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 40
STAROŚĆ NIE RADOŚĆ
Wybraliśmy się z Horstem w najbliższą sobotę do Frankfurtu w odwiedziny do
jego rodziców. Tym razem bez Krystiana, który trenował amerykańskiego palanta, jak ja
to tę grę nazywam i jego odwiedziny bywały coraz rzadsze.
Rodzice powitali nas radośnie, szczególne zadowolenie okazali słysząc, że mamy
zamiar zostać na niedzielę. Wypadało zaplanować jakieś wspólne menu i Horst
zaglądnął do lodówki. Z nie najprzyjemniejszą miną zaczął wyjmować na stół zalegajacą
zawartość.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 41
W PAMIĘTNIKU Z SEKRETARZYKA (3)
Przed paroma dniami wróciłam z kraju do domu. Po takiej nieobecności, która
tym razem trwała prawie miesiąc, nie bardzo wiedziałam od czego zacząć.
Najczęściej po przywitaniu się z mężem, między jednym zdaniem a drugim
zaglądałam od razu do moich kwiatów na parapecie w pokoju i na balkonie, które Horst
(zapewniając mnie przez telefon), dobrze pielęgnował.
Kontrola wypadła nieźle: liście dzikiego wina, które nadal pięło się na kratce
zaczęły obgryzać jakieś robaczki, ukochana róża starała się ponownie zakwitnąć w
przeciwieństwie do oleandrów, które po radykalnym przycięciu ostatniej jesieni, nie
wykazywały na to zbytniej chęci. A szkoda, bo przed dwoma laty były ozdobą balkonu.
Orchidee za to kwitły nadal, wszystkie 12 sztuk! Nawet ta, która odpoczywała dluższy
czas wypuściła nowy pęd, więc wszystko wskazywało na to, że mój mąż zasługiwał na
pochwałę.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 42
DZIEŃ JAK CODZIEŃ
Przynieśliśmy z piwnicy dodatkowy składany stół, bo potrzebne nam było
miejsce do rysowania. Miałam wiecej wolnego czasu, bo Horst mógł zająć się tym
dopiero po powrocie z pracy.
— Zobacz — mówię. — Zdecydowałam się jednak na irysy.
Horst spogląda dość sceptycznie na zaczęty szkic.
— Nie wiem, czy nie będzie to zbyt pracochłonne, mamy jeszcze niebieskie szkło?
— Mamy, a
jak nie starczy to troszkę dokupimy. A ty, co chciałbyś
zaproponować?
— Miałem na myśli taką wiosennie kwitnącą gałąź.
— Hmm, też może być ładne.
— No tak, najpierw trzeba narysować, a potem się zobaczy — mówi Horst i
przebiera się do wyjścia — idę z Dorą.
— Byłam już po południu, nie musisz.
— A dlaczego byłaś, przecież wiesz, że ja chętnie idę z nią na świeże powietrze po
pracy — mówi Horst i widzę, że jest trochę zły.
Zakłada kurtkę, kapelusz, bo pada deszcz, gwiżdże na psa i wychodzi. Dochodzi
właśnie 16.30, a mnie ponownie ogarnia złość. Rano 6.45 po południu 16.30, prawie z
zegarkiem w ręku.
Zaczynam rysować moje irysy, potem wychodzę na balkon, z nieba siąpi dalej.
Ciekawe, z której strony będzie wracał, męczą mnie jakieś dziwne myśli, podejrzenia.
Potem przypominam sobie, że powinnam otworzyć okno w sypialni, by przewietrzyć
przed spaniem i widzę ich. Idą z psami, powoli, wiaduktem, który był widoczny z
naszego sypialnianego okna. Mój mąż i ona. Nawet deszcz im nie przeszkadza.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 43
ANIOŁ Z MAGDEBURGA
Kupiłam w Empiku książeczkę „Niech Anioł będzie z tobą” na dodatek
tłumaczona z niemieckiego. Szukałam kalendarza z wierszami ks. Twardowskiego i ona
wpadła mi również do ręki, a w niej taki tekst:
„Gdy ktoś obudzi w tobie nadzieję, gdy ktoś cię pocieszy w smutku, gdy ktoś cię
odwiedzi w twojej samotni — to znaczy, że spotkałeś anioła. Ten, kto ufa swemu
Aniołowi Stróżowi, nie musi się niczego obawiać. Na pewno zdarzyło ci się już coś
takiego, że nagle niemiła sytuacja odwróciła się ku dobremu. Albo czyjeś rozsądne słowa
wypowiedziane we właściwym momencie przyniosły zbawienny skutek. Często
uświadamiamy sobie działanie anioła dopiero wtedy, gdy już odszedł.”
— Co z tym aniołem — Mary zadzwoniła do mnie, ciekawa, bo ostatnio spotykały
mnie frapujące zdarzenia.
— Był, w Magdeburgu!
— Opowiadaj szybko!
— To cię będzie kosztować!
— Dobra, dobra, raz nie zawsze, opowiadaj, proszę!
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 44
CHIŃSKIE PTASZKI
Dostaliśmy list od Melanii, kilka słów napisanych rączką drugoklasistki i oficjalne
zaproszenie na uroczystość jej Pierwszej Komunii Świętej.
— Jak ten czas leci — mówię do Horsta. — Zobacz, jak ona ślicznie pisze,
jesteśmy zaproszeni. — I pokazuję mu list.
Horst ogląda, kiwa głową, a ja tłumaczę, bo on nie umie po polsku i wcale się też
nie stara. Kiedyś napomknęłam mu o tym, ale usłyszałam odpowiedź, że gdy będzie mu
to potrzebne, to się w mig nauczy. Ok, zobaczymy.
— Kiedy ma być ta Melanii uroczystość?
— 16 maja.
— Chcesz jechać? Bo ja nie mogę.
— Czemu? Nie mógłbyś wziąć kilku dni urlopu?
— Niestety nie, mam ciasne terminy praktyk ze studentami.
— Szkoda, wszyscy cieszyliby się.
No trudno, pojadę sama. Właściwie nie robi mi to wielkiej różnicy z Horstem, czy
bez niego. Jemu też chyba specjalnie nie zależy na tym, jest ewangelikiem. W jego wierze
Uroczystość taka nosi nazwę Konfirmacji, czyli Przyjęcia. Komunia Święta natomiast nie
jest przyjmowana w postaci opłatka, ale kawałka chleba pszennego , odłamywanego z
dużego kołacza, no i Konfirmanci i Konfirmatki mają po 15-cie lat.
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 45
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 46
W PAMIĘTNIKU Z SEKRETARZYKA (4)
Po kolacji zasiadaliśmy osobno, każde na swojej kanapie, przed nami czerwone,
wytrawne, kalifornijskie, którego nauczyłam się przy nim pić. Kupował je całymi
kartonami zapewniając, że to dla mnie. Od pewnego czasu przestał zapewniać, sam
popija.
Nałóg jeden, myślę o nim brzydko. Nie widziałam tego wcześniej?
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 47
SPOSÓB NA ŻYCIE
Czy jest coś bardziej czystego i wzuszającego, jak widok Melanii w dniu jej
Pierwszej Komunii Świętej? Szczupła dziewczynka w białej albie, ciemne długie wło sy
uczesane przez Małgosię w koczek, a w nim białe kwiatuszki. Skupienie podczas czytania
w czasie Mszy Świętej, powaga w jej ciemnych oczach, ale i taka wewnętrzna radość,
której nie umiem opisać. Obok mnie, w kościelnej ławce przejęty, wystrojony w
garniturek i pierwszy chłopięcy krawat, Jasiek, który za rok przejmie tę piękną rolę.
A potem już tylko uśmiechy i buziaki, bo przecież należą do tego dnia również
życzenia i prezenty!!
Wyszeptałam…
www.e-bookowo.pl
Anna Strzelec: Tylko nie życz mi spełnienia marzeń S t r o n a | 48
Spis treści:
Wstęp do nadziei… .......................................................................................................................................... 5
A wiosna była tuż, tuż…................................................................................................................................ 6
Mój Titanic............................................................................................................................................................ 7
Podróż w nieznane .......................................................................................................................................... 8
Poproszę o azyl.................................................................................................................................................. 9
Nad Renem ........................................................................................................................................................ 10
Mity o miłości .................................................................................................................................................. 11
Wakacje?! ........................................................................................................................................................... 12
Na nowym i na nowo .................................................................................................................................. 13
Małgosia .............................................................................................................................................................. 14
Już jesień…......................................................................................................................................................... 15
ZIMA ...................................................................................................................................................................... 16
Boże Narodzenie............................................................................................................................................ 17
WIGILIA............................................................................................................................................................... 18
Vier Jahre spater — cztery lata później. Aklimatyzuję się… ............................................... 20
Znalezione kartki z mojego pamiętnika .......................................................................................... 24
Horst i ja.............................................................................................................................................................. 26
Pv. Sonnenschein........................................................................................................................................... 27
Pierwszy klient, drugi klient… .............................................................................................................. 28
Ogłoszenia jak marzenia........................................................................................................................... 29
Trochę wspomnień, trochę łez ............................................................................................................. 30
Lato po polsku................................................................................................................................................. 31
W pamiętniku z sekretarzyka (1)........................................................................................................ 32
Matrymonialne afery w „Słonecznym promyku“ ...................................................................... 33
Tiffany .................................................................................................................................................................. 34
I znowu lato… .................................................................................................................................................. 35
W pamiętniku z sekretarzyka (2)........................................................................................................ 37
Projekty ............................................................................................................................................................... 39
Starość nie radość ......................................................................................................................................... 40
W pamiętniku z sekretarzyka (3)........................................................................................................ 41
Dzień jak codzień........................................................................................................................................... 42
Anioł z Magdeburga..................................................................................................................................... 43
Chińskie ptaszki ............................................................................................................................................. 44
W pamiętniku z sekretarzyka (4)........................................................................................................ 46
Sposób na życie .............................................................................................................................................. 47
www.e-bookowo.pl
Pobierz darmowy fragment (pdf)