Darmowy fragment publikacji:
N i e z n a n e o b l
i c z a h i s t o r i
i
Mariusz Borowiak
U 977
Ostatni okręt Hitlera
U
9
7
7
Tego autora w Oficynie Wydawniczej Alma-Press
Plamy na banderze
Westerplatte. W obronie prawdy
ORP Wilk. Okaleczony drapieżnik
Żelazne rekiny Dönitza, t. 1
Żelazne rekiny Dönitza, t. 2
ORP Gryf. Największy okręt bojowy Polskiej Marynarki Wojennej
Admirał Unrug 1884–1973
Mała flota bez mitów
Żelazne rekiny Dönitza. U-Booty typu VII
U-Booty typu II. Podwodne drapieżniki Hitlera
Zabójcy U-Bootów. Bitwa o Atlantyk 1939–1945
Stalowe drapieżniki. Polskie okręty podwodne 1926–1947
Zapomniana flota. Mokrany. Polska Marynarka Wojenna
w wojnie z Rosją Sowiecką w 1939 r.
Projekt okładki: Stefan Drewiczewski/Foqs
Redaktor: Andrzej Zasieczny
Redaktor techniczny: Anna Szarko
Korekta: Elżbieta Strucka
Copyright © by Mariusz Borowiak, Warszawa 2014
Copyright © for the polish edition by Oficyna Wydawnicza Alma-Press, Warszawa 2014
Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden z fragmentów tej publikacji nie może być reprodukowa-
ny w żaden sposób ani w żadnej formie – graficznej, elektronicznej lub mechanicznej, włącz-
nie z reprodukcją fotograficzną, nagraniem, przepisaniem na maszynie, przekazywaniem lub
kopiowaniem elektronicznym – bez uprzedniej zgody wyrażonej na piśmie przez wydawcę.
Oficyna Wydawnicza Alma-Press jest zainteresowana nowymi pomysłami wydawniczymi.
Wszystkich autorów zapraszamy do współpracy.
Wydanie I
ISBN: 978-83-7020-603-1
Oficyna Wydawnicza Alma-Press, ul. Lędzka 44a, 01-446 Warszawa
tel./fax: 22-837-10-84, tel. 22-877-27-04
e-mail: alma@almapress.com.pl, www.almapress.com.pl
Prawda rzadko bywa czysta, a nigdy nie jest prosta.
Oscar Wilde (1854–1900) – irlandzki poeta,
prozaik, dramatopisarz i filolog klasyczny
Gdyby ludzie znali prawdę, jaka tkwi w historii,
nie byłoby już nigdy więcej żadnej wojny światowej.
William Edward Dodd (1869–1940), amerykański historyk, który był
ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Niemczech w latach 1933–1937
W moim życiu doznałem tyle bezinteresowności i wierności ze strony podległych
mi żołnierzy, że jestem przepełniony wdzięcznością wobec tych ludzi. Nikt nie
może deprecjonować żołnierskich cnót czasu ostatniej wojny. W przeciwnym razie
uwłacza się czci tych, którzy polegli spełniając swój obowiązek.
Grossadmiral Karl Dönitz (1891–1980), w styczniu 1943 roku został
mianowany dowódcą Kriegsmarine. 30 kwietnia 1945 roku na mocy
testamentu Adolfa Hitlera został wyznaczony na ostatniego Führera III Rzeszy
Nie można zaprzeczyć, że marynarze z okrętów podwodnych wszystkich krajów
są zdolnymi i odważnymi ludźmi, że przyzwyczajają się do wykorzystywania
swoich umiejętności w warunkach poważnego zagrożenia, co jest z tego wszystkiego
najbardziej odważną rzeczą. Ale, to co właściwie robią, co stanowi ich pracę
– zabijanie ukradkiem, bez ostrzeżenia i litości – jest złem.
Nicholas Monsarrat (1910–1979), popularny pisarz angielski,
autor powieści Okrutne morze, który służył na małych okrętach eskortowych
w konwojach na Atlantyku w latach 1940–1943
Przyjacielowi Ryszardowi Leitnerowi,
który wielokrotnie służył mi bezinteresowną pomocą, dzielił się życzliwymi
radami oraz bogatą wiedzą na temat historii niemieckiej floty podwodnej
podczas II wojny światowej, książkę tę dedykuję.
SpiS treści
Od Autora .................................................................................................................... 9
Podziękowania ............................................................................................................ 11
Prolog ........................................................................................................................ 13
U 977 ......................................................................................................................... 21
Dowódca .................................................................................................................... 57
Wbrew rozkazowi Führera .......................................................................................... 77
Pod wodą ................................................................................................................... 93
Od wolności do niewoli ........................................................................................... 109
Zdobycz ................................................................................................................... 143
Niedopowiedziana historia ....................................................................................... 153
Bibliografia ............................................................................................................... 159
1. Źródła archiwalne ............................................................................................ 159
2. Publikacje książkowe i artykuły ....................................................................... 159
3. Internet ............................................................................................................ 162
OD AUTORA
2 maja 1945 roku, w przededniu bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy, nie-
miecki okręt podwodny U 977 pod dowództwem porucznika marynarki He-
inza Schä(cid:29)era, nie chcąc się poddać aliantom, uciekł z 32-osobową załogą (na
początku patrolu było 48 ludzi) do Ameryki Południowej. Ta epicka podróż
rozpoczęła się w Norwegii. Ze względu na ogromną przewagę sprzymierzonych
na morzu i w powietrzu, była to misja samobójcza. Tajemniczy rejs, który był
jednym wielkim koszmarem, trwał aż 107 dni. Przez rekordową liczbę 58 dni
okręt płynął w zanurzeniu, idąc na chrapach!
17 sierpnia U 977 zawinął do argentyńskiego portu Mar del Plata. Przybycie
jednostki bojowej U-Bootwa(cid:29)e ponad trzy miesiące po klęsce Niemiec stało
się prawdziwą sensacją. Okazuje się, że był to drugi okręt podwodny (według
o(cid:23)cjalnej wersji), który latem 1945 roku przypłynął do wybrzeży Argentyny.
Blisko miesiąc wcześniej załoga okrętu typu IX C/40, U 530, została interno-
wana, a okręt przekazany amerykańskiej marynarce wojennej (US Navy). Wiele
wskazuje jednak, że do Argentyny dopłynęło więcej U-Bootów, chociaż w dal-
szym ciągu brak jest szczegółowych informacji o takich rejsach.
Bardzo szybko pojawiły się hipotezy, że U 977 wywiózł w skrzyniach cenne
dokumenty, plany tajemniczych broni Rzeszy Niemieckiej, które miały od-
mienić losy wojny i duże ilości skarbów, głównie złoto nazistów. Na początku
drugiej połowy lat 40. XX wieku jedna z bulwarowych gazet wydawanych w Ar-
gentynie poinformowała, że na pokładzie U 530 lub U 977 znaleźli się Adolf
Hitler z Ewą Braun i Martin Bormann, osobisty sekretarz i prawa ręka Füh-
rera III Rzeszy! Mieli zostać przewiezieni do arktycznej twierdzy – do nowego
„Berchtesgaden”.
Dowódcę U 977 alianci potraktowali jak potencjalnego arcyzbrodniarza.
Porucznik Heinz Schä(cid:29)er został przesłuchany przez Argentyńczyków, potem
tra(cid:23)ł na kilka miesięcy do obozu dla jeńców o wyjątkowym znaczeniu pod Wa-
szyngtonem, wreszcie Amerykanie oddali go Brytyjczykom. Stosowano wobec
niego na zmianę łagodne i wyjątkowo brutalne metody przesłuchania. Na ko-
niec wojennej niedoli, jako więzień polityczny, tra(cid:23)ł do obozu w niemieckiej
miejscowości Padeborn.
10
Od Autora
Jaka jest prawda o tajemniczym rejsie U 997, dowódcy okrętu i jego załodze,
której udało się przechytrzyć aliantów? Na temat ucieczki niemieckich załóg do
Argentyny narosło wiele plotek i niestworzonych teorii. Czy U 977 należał do
zespołu okrętów podwodnych, które utworzyły „konwój duchów”? Czy Schäffer
był oddanym nazistą, człowiekiem, który ocalił Hitlera i innych brunatnych dy-
gnitarzy? Jakie „dobra” szczególnej wartości kryły się w skrzyniach przywiezio-
nych z Niemiec do Argentyny? Czy to prawda, że niektórzy członkowie załogi
podczas wyczerpującego rejsu otwarcie buntowali się przeciw rozkazom wyda-
wanym przez dowódcę okrętu? Gdzie i w jaki sposób alianci przeprowadzili
przesłuchanie podwodniaków z U 977? Co zadecydowało, że były dowódca
U-Boota osiedlił się w Argentynie? To tylko niektóre z intrygujących kwestii,
jakie poruszam zestawiając fakty, relacje i zmyślenia.
Okazuje się, że od blisko 70 lat wyczyny marynarzy z ostatniego okrętu pod-
wodnego Hitlera pasjonują czytelników w Ameryce Południowej, Stanach Zjed-
noczonych i Europie. Ukazało się kilka książek niestrudzonych tropicieli teorii
spiskowych. Istnieją wątpliwości, czy wspomnienia porucznika Heinza Schäf-
fera nie kryją żadnych sekretów. Zdaniem argentyńskich dziennikarzy Juana Sa-
linasa i Carlosa de Nápoli, którzy opublikowali książkę Ultramar Sur. La áltima
operacón secreta del Tercer (Buenos Aires 2002), U 977 nie płynął przez 66 dni
w zanurzeniu. Uważają, że to jest fikcja! Podważają tę i wiele innych informacji,
jakie zamieścił Schäffer w książce, która ukazała się w 1950 roku.
Niejedną tajemnicę na temat pierwszego i zarazem ostatniego przebiegu
rejsu frontowego U 977 ukrywają archiwa wywiadu w Wielkiej Brytanii, Sta-
nach Zjednoczonych i Argentynie. Niektóre informacje są znane, pojawiły się
w ostatnich latach w prasie i książkach. W 2002 roku i 2008 roku wydobyte
zostały na światło dzienne dokumenty pochodzące z archiwum argentyńskiej
Marynarki Wojennej. Do opinii publicznej trafiły materiały z przesłuchania
ObltzS Otto Wermutha (U 530) i ObltzS Heinza Schäffera (U 977). Okazuje
się, że zeznania oficerów U-Bootwaffe spisane przez przedstawicieli wywiadu
marynarki wojennej Argentyny (w lipcu i sierpniu 1945 roku) zdecydowanie
różnią się od tych, które zostały zaprotokołowane przez pracowników wywiadu
US Navy kilka miesięcy później.
pOdziękOwAniA
Nieoceniona była pomoc wielu osób, które udzieliły mi wsparcia przy pisaniu
niniejszej książki. Dzięki ich bezinteresownej życzliwości mogłem zebrać bogatą
i różnorodną wiedzę na temat tajemniczej misji niemieckiego okrętu podwod-
nego U 977 pod koniec II wojny światowej. Szczególnie jestem wdzięczny tym
osobom, które przełożyły z różnych języków (angielski, niemiecki, włoski i hisz-
pański) na polski dziesiątki stron obcojęzycznych wspomnień, relacji i doku-
mentów. Udzielili również oni cennych rad, gdzie mogę znaleźć i do jakich in-
stytucji trafić, aby zdobyć lub wypożyczyć elementarne opracowania archiwalne.
Pracy nad książką nie mógłbym rozpocząć, gdyby nie cierpliwość i wytrwa-
łość moich respondentów, którzy od kilkunastu lat wspierają mnie przy po-
wstawaniu kolejnych publikacji o tematyce historycznej. Niektóre materiały
otrzymałem z zastrzeżeniem, bym nie ujawniał pomagających mi osób, które
pragną pozostać anonimowe. Szanuję ich decyzję, przekazuję im jednak moje
podziękowanie. Darzą mnie długoletnią i serdeczną przyjaźnią.
Specjalne podziękowania należą się Ryszardowi Leitnerowi za wieloletnią,
nieustanną pomoc w przekładach materiałów na temat historii niemieckiej floty
podwodnej. Wielokrotnie korzystałem z jego prywatnych zbiorów – ogromnej
liczby książek i innych wydawnictw niemieckich i unikalnej kolekcji zdjęć po-
chodzących ze zbiorów prywatnych. Zawdzięczam mu też możliwość uzyskania
wyjaśnień spornych kwestii dotyczących dziejów U-Bootwaffe pod dowódz-
twem wielkiego admirała Karla Dönitza.
Słowa wdzięczności kieruję także pod adresem mojej córki, Katarzyny Boro-
wiak, która niejednokrotnie, w trudnym dla mnie okresie pracy jako autora książek
o tematyce historycznej, pomagała w prowadzeniu obfitej korespondencji elektro-
nicznej z moimi zagranicznymi przyjaciółmi oraz w tłumaczeniu angielskojęzycz-
nych dokumentów pochodzących z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Bardzo pomocna podczas kompletowania materiałów do książki okazała się Fun-
dacja Histarmar (Fundacion Histarmar – Argentina) w Argentynie, która na swoich
stronach internetowych zamieściła istotne informacje i artykuły na temat wojennej
służby i niezwykłego rejsu niemieckich okrętów podwodnych U 530 i U 977. Na
zainteresowanie zasługuje praca Carlosa Meya-Martineza La Base Antartica de Hi-
tler: Mito y Realidad. Vistaron la Antartida los Submarinos U-530 y U-977.
12
Podziękowania
Ważnym wsparciem dla autora okazała się filmowa prezentacja dziejów U 977
przygotowana przez dr. Davida Soriano z University of Pittsburgh, Bradford (USA).
Ciekawe wiadomości o losach U-Bootów, które dotarły do Argentyny, zebrał
Helmut J. Kraft w opracowaniu Submarinos alemanes en Argentina (E-Book 1998).
Cennym oparciem dla piszącego te słowa były wyniki badań przeprowadzone przez
Michaela Ivinheima, które zamieścił w książce The Secret Alliance. The Unknown Al-
liance between the Third Reich and Argentina (2011 Hernando, Florida). Pomocna
dla autora okazała się praca Petera Beechinga i Colina Summerhayesa Hitler’s Ant-
arctic base: the myth and the reality (Cambridge 2007). Z polskich badaczy zajmu-
jących się zagadnieniem związanych z zagadkowymi rejsami okrętów U-Bootwaffe
do Argentyny na baczną uwagę zasługują opracowania Igora Witkowskiego.
Otrzymałem również kopie niektórych dokumentów na temat działalności bo-
jowej U 530 i U 977 pochodzące z National Archives and Records Administration
(NARA) w College Park, w stanie Maryland (na przedmieściach Waszyngtonu).
Informacje na temat przebiegu służby wojennej U 977 zdobyłem także dzięki
Deutsches U-Boot Museum w Cuxhaven, które prowadzi od wielu lat p. Horst
Bredow.
Dzięki polskim i zagranicznym portalom historycznym udostępniającym
informacje na temat Kriegsmarine mogłem skonfrontować posiadaną wiedzę
z aktualnymi wynikami badań historyków.
Nieoceniona była pomoc także innych osób, które przyłożyły rękę do na-
pisania książki o ostatnim okręcie podwodnym Hitlera. Dziękuję bratankowi,
Bartoszowi Borowiakowi za wykonanie mapy trasy ucieczki U 977 z Kiel (Ki-
lonia) do Mar del Plata w Argentynie, a Łukaszowi Grześkowiakowi i Piotrowi
Stanisławskiemu za otrzymane książki i artykuły prasowe.
Moją wdzięczność kieruję również pod adresem redaktora Andrzeja Zasiecz-
nego za cierpliwą i fachową pracę nad końcowym kształtem tej i wcześniejszych
książek. Nasza współpraca rozpoczęła się w 2006 roku. Niejednokrotnie czynił
mi uwagi – jako redaktor i autor publikacji o tematyce historycznej – na temat
różnych spraw związanych z tekstem przygotowywanych książek. Nanosił wiele
poprawek i uzupełnień. Jest fantastycznym redaktorem.
Wreszcie dziękuję mojemu wydawcy, p. Marcinowi Domańskiemu z Ofi-
cyny Wydawniczej Alma-Press w Warszawie, za zaufanie, którym mnie obda-
rzył, wspaniałą współpracę i gotowość wydawania kolejnych tytułów.
Mimo licznego grona ludzi i osób mnie wspierających, całą odpowiedzial-
ność za wszystkie błędy, przeoczenia i niedociągnięcia, jakie zawiera niniejsza
książka – przyjmuję wyłącznie na siebie.
Mariusz Borowiak
Cielimowo, październik-grudzień 2012
prOlOg
4 maja 1945 roku. Flensburg. Niemcy. Niespełna pięćdziesięcioczteroletni
Grossadmiral (wielki admirał) Karl Dönitz, do niedawna głównodowodzący
Kriegsmarine (Niemieckiej Marynarki Wojennej), którego kwatera pod koniec
istnienia III Rzeszy mieściła się na terenie Marineschule w Mürwik, nieopodal
Flensburga, polecił dowódcom znajdujących się na morzu okrętów podwod-
nych zaprzestanie walki i powrót do baz własnych lub nieprzyjacielskich.
Nastąpił całkowity pogrom wojsk niemieckich, na lądzie, w powietrzu i na
morzu. Od kilku miesięcy Niemcy byli słabą łupiną zaciśniętą mocno w szczę-
kach gigantycznych kleszczy tworzonych przez brytyjskie i amerykańskie wojska
na zachodzie i sowiecki walec na wschodzie. Wojna dobiegała końca na wszyst-
kich obszarach w Europie. Do częściowej kapitulacji niemieckich sił zbrojnych
już doszło w Holandii, Niemczech Północno-Zachodnich wraz z Wyspami Fry-
zyjskimi i Helgolandem, w Szlezwiku-Holsztynie i Danii.
Mimo że Kriegsmarine miała gotowe do służby oraz w trakcie budowy
118 okrętów podwodnych typu XXI, które stanowiły ogromny postęp technolo-
giczny w budownictwie okrętowym, Niemcy przegrali bitwę o Atlantyk (dla po-
równania: 3 baterie akumulatorów dla nowej generacji jednostek konwencjonal-
nych miały masę 236 t, natomiast 2 baterie dla typu VII C miały masę 61,9 t).
Po dominacji „szarych wilków” na morzu zbliżał się ich nieuchronny koniec.
Do dnia ogłoszenia bezwarunkowej kapitulacji okręty U-Bootwaffe prowadziły
ofensywę na wielu frontach. Wszelkie działania wojenne Wehrmachtu miały zo-
stać definitywnie wstrzymane do wczesnych godzin rannych 5 maja 1945 roku.
Naczelne dowództwo Kriegsmarine wykorzystało „podarowany” im czas.
Mając do dyspozycji niszczyciele i torpedowce oraz duże transportowce i inne
mniejsze jednostki handlowe wprowadzono dodatkową ewakuację wojsk i czę-
ściowo ludności cywilnej z portu Windawa w zachodniej Kurlandii i portu mor-
skiego w Helu nad Morzem Bałtyckim na zachód. Tym sposobem udało się
wywieźć jeszcze kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Tysiące ludzi ewakuowano również
z Libawy na Łotwie. Do ostatniej chwili gorączkowo starano się ewakuować
z enklaw nad wschodnim Bałtykiem możliwie jak najwięcej żołnierzy i ucieki-
nierów. Było to zadanie wykonalne dzięki przychylnemu stanowisku dowództwa
14
Prolog
brytyjskiego, które zgodziło się, że okręty wojenne Kriegsmarine znajdujące
się w bazach rejonu zajętego lub podlegającego w myśl umowy kapitulacyjnej
zajęciu przez Brytyjczyków, wezmą udział w akcji ewakuacyjnej pomimo czę-
ściowej kapitulacji podpisanej w sztabie marszałka sir Bernarda Law Mont-
gomery’ego pod Hamburgiem (ustalenia przeprowadzono w porozumieniu
z amerykańskim generałem Dwightem Eisenhowerem, dowódcą sił alianckich
w Europie Północno-Zachodniej. Przewodził on przygotowaniom także do lą-
dowania w Normandii w czerwcu 1944 roku i nadzorował marsz aliantów przez
Europę. Po zwycięstwie w Europie był mianowany dowódcą amerykańskich sił
okupacyjnych w Niemczech). Niemcy w rozmowach na temat warunków kapi-
tulacji reprezentowali: generał-admirał Hans von Friedeburg, admirał Gerhard
Wagner, głównodowodzący Grupy Armii „Północny Zachód”, generał Alfred
Jodl, szef Sztabu Dowodzenia Oberkommando der Wehrmacht (OKW) – Na-
czelne Dowództwo Sił Zbrojnych III Rzeszy i inni wyżsi oficerowie.
***
Po śmierci Adolfa Hitlera, który 30 kwietnia 1945 roku w godzinach po-
południowych popełnił samobójstwo (w małym gabinecie zginęła również
długoletnia partnerka, a przez ostatnie 40 godzin życia, jego żona, trzydzie-
stotrzyletnia Ewa Braun), w specjalnym schronie Führerbunker znajdującym
się pod Kancelarią Rzeszy w oblężonym przez wojska radzieckie Berlinie, na
mocy ostatniej woli i testamentu sporządzonego przezeń, „Wielki Lew” – jak
nazywany był przez podkomendnych admirał Karl Dönitz, został wyznaczony,
jako człowiek na wskroś uczciwy, nieprzekupny i nie-cywil, na jego następcę
jako ostatni Prezydent Rzeszy i Najwyższy Zwierzchnik Sił Zbrojnych. Dönitz
podczas II wojny światowej na morzu opracował skuteczną metodę nocnego
grupowego ataku przez U-Booty, zwaną taktyką „wilczego stada”.
Nowy „rząd” niemiecki zainstalował się na pokładzie okrętu mieszkalnego Pa-
tria,1 który stał zakotwiczony w porcie flensburskim. Do admirała Dönitza do-
łączyli szef SS Heinrich Himmler, dotychczasowy minister spraw zagranicznych
Joachim von Ribbentrop (obaj bezskutecznie ubiegali się o jakieś stanowisko),
minister uzbrojenia i amunicji Albert Speer, feldmarszałkowie Wilhelm Keitel
i Robert Ritter von Greim, nowy dowódca Luftwaffe (na krótko przed śmiercią
Hitlera dotychczas dowodzący siłami lotniczymi marszałek Hermann Göring,
który przygotowywał się do zbrojnego puczu i przejęcia władzy w Niemczech,
został pozbawiony wszelkich stanowisk), generał Alfred Jodl i inni.
1 Statek pasażerski (16 595 BRT) został wcielony do Kriegsmarine w 1942 roku.
Prolog
15
Sprawą najważniejszą dla nowej głowy państwa oraz naczelnego dowódcy trzech
formacji zbrojnych (na swoje dotychczasowe stanowisko Dönitz powołał generała-
-admirała von Friedeburga, najbliższego współpracownika w prowadzeniu wojny
podwodnej) było ocalenie od zagłady Niemiec. Admirałowi zależało na poddaniu
się jak największej liczby żołnierzy niemieckich siłom brytyjskim i amerykańskim,
a nie radzieckim, które budziły w Niemczech znacznie większy strach.
Dönitz, gdy objął władzę w rozpadającej się III Rzeszy, miał kilkaset okrętów
podwodnych, które przynajmniej na papierze, były śmiertelnym zagrożeniem
dla okrętów wojennych i statków handlowych państw sprzymierzonych operu-
jących na północnym Atlantyku, przybrzeżnych wodach brytyjskich i innych
obszarach działań na morzu.2
W Niemczech i na terenie okupowanej Polski budowano różnego typu ofen-
sywną broń podwodną dla U-Bootwaffe. Nie brakowało także małych jedno-
stek bojowych – miniaturowych okrętów podwodnych, wypełnionych mate-
riałami wybuchowymi, pilotów „żywych torped”, gotowych zginąć za Führera
i III Rzeszę czy bezzałogowych jednostek podwodnych. Niemcy pod względem
liczby posiadanych okrętów podwodnych byli nadal potęgą – to opinia wyra-
żona przez znanego i kontrowersyjnego brytyjskiego historyka wojskowości sir
Basila Liddel Harta, który zmarł w 1970 roku.
W latach 1944–1945 dowódcami wielu okrętów podwodnych, na których
powiewała czarno-biało-czerwona bandera ze swastyką (bandera Kriegsmarine),
byli młodzi oficerowie (najczęściej w stopniu Oberleutnant zur See – porucz-
nika marynarki), którzy mieli słabe pojęcie o prowadzeniu wojny podwodnej
na Atlantyku. Wielu z nich nie brało dotychczas udziału w misjach liniowych.
Mimo przygniatającej przewagi przeciwnika na wszystkich frontach, do końca
zachowali dyscyplinę i wysokie morale. Niewielu żyło dowódców okrętów,
którzy zaliczali się do elity U-Bootwaffe. Najbardziej znani podwodniacy,
którzy mogli pochwalić się zatopieniem największej liczby statków i osiągnęli
największą ilość zatopionego BRT (pojemność jednostek handlowych), zginęli
podczas akcji bojowych lub trafili do niewoli.
Starsi stopniem oficerowie marynarki po odbyciu wymaganej liczby pa-
troli bojowych zostali wysłani do jednostek szkoleniowych położonych nad
Bałtykiem, we Francji i w Norwegii, gdzie wykonując obowiązki dowódców
flotylli lub inne zadania brali udział w kompleksowym instruktażu kolejnych
2 Z zestawień alianckich, sporządzonych jesienią 1945 roku, które potem były kilkakrotnie
poddawane korektom, załogi niemieckie zatopiły w nocy z 4 na 5 maja w ramach operacji
o kryptonimie „Regenbogen” („Tęcza”) 222 U-Booty (w olbrzymiej większości znajdowały
się w portach Niemiec Północnych) w Zatoce Jade, w ujściach Wezery i Łaby, w zatokach
Lubeckiej i Eckernförde oraz w Norwegii (Bergen) – co nastąpiło wbrew postanowieniu
o warunkach kapitulacji, podpisanej 4 maja w kwaterze głównej Montgomery’ego, zaś
174 poddały się siłom alianckim.
16
Prolog
roczników załóg U-Bootwaffe. Kursanci przechodzili w ostatnich miesiącach
wojny skrócone szkolenie unitarne na lądzie. Potem na kilka tygodni wyjeż-
dżali do morskich ośrodków szkoleniowych. W szkołach U-Bootów 19- i 20-
letni mężczyźni, którzy zostali zaliczeni do załóg okrętów podwodnych, mu-
sieli zdobyć podczas kursu podstawy kwalifikacji w zakresie prowadzenia ataku
i strzelania torpedowego oraz innych elementów potrzebnych w trakcie trwania
służby frontowej. Wymogi wojenne spowodowały, że szkolenie zostało skrócone
i trwało do zaledwie 2 miesięcy, zaś pod sam koniec wojny na U-Booty wysyłano
ludzi bez żadnego specjalistycznego przygotowania. Takich „podwodniaków”
Dönitz zdecydował się wysyłać na patrol bojowy!
Planowano nawet, że marynarz U-Boota po 12 patrolach operacyjnych będzie
przydzielony do zadań tyłowych, jednak rzeczywistość okazywała się bardziej
brutalna. Z każdym rokiem trwania wojny malały szanse na przeżycie, a służba
kończyła się czasem podczas dziewiczego rejsu bojowego. Warto pamiętać,
że gdy od czwartego roku wojny alianci zaczęli wygrywać wojnę podwodną,
średnia długość życia statystycznego członka załogi niemieckiego okrętu pod-
wodnego nie przekraczała sześciu-siedmiu miesięcy. Tymczasem już od połowy
1944 roku statystyczna długość życia marynarza liniowego U-Boota zmniejszyła
się do około 4 miesięcy. W ostatnim roku wojny gazety brytyjskie, powołując się
na oficjalne raporty Admiralicji, poinformowały nie bez satysfakcji, że U-Booty,
które pozostawały na patrolu bojowym, średnio żyją 40 dni! Podwodniacy
z U-Bootwaffe byli świadomi grożącego im niebezpieczeństwa. Okręty pod-
wodne, które nie miały zainstalowanych chrap (Schnorchel), urządzenia po-
zwalającego na pracę silników spalinowych w zanurzeniu na głębokości pery-
skopowej i nie zostały wyposażone w nowoczesne urządzenia radiolokacyjne
pasywne (radary), wychodziły na misje samobójcze.
Niemądrą decyzją było, że wiele zaprawionych w walce załóg, których okręty
podwodne zostały zniszczone w basenach portowych położonych nad Bałty-
kiem na skutek brytyjskich oraz amerykańskich nalotów bombowych, wysłano
na front lądowy na początku 1945 roku. Gdy przyszło bronić upadającej stolicy
Rzeszy, wielki admirał Dönitz – lojalny wobec Führera – w depeszy do Hitlera
poinformował, że oddelegowuje wszystkich dostępnych marynarzy, aby wal-
czyli o los Niemiec w Berlinie. Mieli oni dotrzeć do stolicy Rzeszy samolotami
transportowymi Ju 52 i wylądować w środku miasta! Plan ten był typowym
przykładem całkowitego oderwania się „Wielkiego Lwa” od wojennych realiów.
Od stycznia do kwietnia 1945 roku, mimo beznadziejnej sytuacji Niemiec
na froncie, oddano do służby łącznie aż 91 U-Bootów (2 typu VII C/41, 1
typu IX D/42, 2 typu XVII B, 56 typu XXI i 30 typu XXIII). Na kilka dni
przed ogłoszeniem kapitulacji, 1 maja, wszedł do służby ostatni okręt pod-
wodny w dziejach III Rzeszy, U 4710 (typ XXIII), pod dowództwem zaledwie
Prolog
17
dwudziestojednoletniego ObltzS Ludwiga Ferdinanda von Friedeburga. Nie
zdążył wziąć udziału w żadnej misji bojowej.
Na początku maja 1945 roku większość U-Bootów stacjonowała w bazach
morskich w Niemczech i Norwegii, inne pozostawały na kotwicowiskach na
Bałtyku, kilka okrętów było w drodze powrotnej do portów przeznaczenia.
W tym czasie 43 okręty podwodne były w morzu w drodze do miejsca ope-
racji, wracały z patrolu lub pozostawały w swoich sektorach działań bojowych.
U-Booty miały zwalczać okręty i statki przeciwnika na Morzu Norweskim,
Morzu Północnym, na zachód od Kanału Północnego, na Morzu Irlandzkim,
w zachodniej części kanału La Manche, nieopodal Rejkjawiku, na północnym
Atlantyku, u wybrzeży kanadyjskich, u wschodnich brzegów Stanów Zjedno-
czonych, na zachód od wybrzeży Wielkiej Brytanii, nieopodal Gibraltaru, na
Morzu Karaibskim i na wodach wschodniej Azji.
Gdy 2 maja admirał Karl Dönitz objął stanowisko Führera Rzeszy, na okręty
Kriegsmarine został wysłany meldunek, w którym poinformowano żołnierzy, że:
Führer [Adolf Hitler] padł w boju. [...] Straciliśmy w nim jednego z największych bo-
haterów w dziejach Niemiec. Pogrążeni w żałobie po nim i pełni czci, opuszczamy dziś
flagę do połowy masztu. Führer wyznaczył mnie swym następcą, szefem państwa i na-
czelnym Dowódcą Sił Zbrojnych. Przejmuję dowództwo nad wszystkimi rodzajami
niemieckich sił zbrojnych, zdecydowany kontynuować walkę z bolszewizmem dopóki
nie uda się ocalić przed pójściem do niewoli lub zagładą żołnierzy formacji bojowych
we wschodnich Niemczech i setek tysięcy rodzin ze wschodnich Niemiec. Zmuszony
jestem także dalej prowadzić wojnę z Anglikami i Amerykanami tak długo, jak długo
stanowić będą dla mnie przeszkodę w walce z bolszewizmem. Sytuacja wymaga od was
– ludzi, którzy dokonaliście już tylu chwalebnych czynów i z utęsknieniem wypatru-
jecie końca wojny – dalszego, bezgranicznego wysiłku. Żądam dyscypliny i posłuszeń-
stwa. Jedynym sposobem uniknięcia całkowitego chaosu i ruiny jest bezwarunkowe
posłuszeństwo moim rozkazom. Każdy, kto w tej właśnie chwili uchyla się od służby,
skazując tym samym na śmierć lub niewolę niemieckie kobiety i dzieci, jest tchórzem
i zdrajcą. Wierność, którą przysięgaliście Führerowi, każdy z was winien jest teraz
mnie, jako wyznaczonemu przez Führera jego następcy. Czyńcie swoją powinność,
żołnierze niemieccy. Stawką w tej grze jest istnienie naszego narodu.
***
Dönitz przed ogłoszeniem bezwarunkowej i jednoczesnej kapitulacji na
wszystkich frontach, wysłał ostatni raz depeszę do załóg okrętów podwodnych,
rozkazując, by jego podkomendni dochowali mu bezwzględnej wierności w naj-
tragiczniejszym dla pokonanych czasie:
18
Prolog
Za nami sześć lat wojny morskiej. Walczyliście jak lwy. Miażdżąca przewaga mate-
riałowa zepchnęła nas na wąski skrawek terytorium. Z baz, które pozostały w na-
szych rękach, nie możemy dalej prowadzić działań wojennych. Marynarze okrętów
podwodnych, niezłomni w waszej woli walki, składacie broń po heroicznych zma-
ganiach, które nie mają sobie równych. Z szacunkiem myślimy o naszych towarzy-
szach broni, którzy przypieczętowali swą wierność Führerowi i Ojczyźnie własnym
życiem. Towarzysze broni, zachowajcie na przyszłość ducha, który przepełniał flotę
podwodną, w której przez długie lata dzielnie i niezłomnie walczyliście za Ojczyznę.
Z 43 okrętów podwodnych, o których wspomniałem, że znajdowały się
w drodze lub były na Atlantyku albo pozostawały na patrolu operacyjnym
wokół wybrzeży Wielkiej Brytanii, tylko 8 usłuchało rozkazu „Wielkiego Lwa”
i wróciło do Niemiec lub Norwegii.
Dlaczego reszta U-Bootów w odpowiedzi na komunikat wysłany przez
Dönitza (radiogram był nadawany bez przerwy na wszystkich długościach fal
przez cały dzień 4 maja) i rozkazy aliantów nie wynurzyła się, nie podniosła
na maszt czarnej flagi (jako znak poddania się) i nie wpłynęła do najbliższych
portów? Prawdopodobnie owi dowódcy nie odebrali radiogramów w porę. Inny
powód, który jest bliższy prawdy – tak przynajmniej wynika z zachowanych re-
lacji niemieckich podwodniaków – to podejrzenie, że komunikat o zaprzestaniu
dalszej walki, który popłynął na falach eteru, mógł zostać wydany pod przy-
musem lub był próbą zastosowanego fortelu przez Brytyjczyków, gdyż w tekście
brak było podpisu naczelnego dowódcy Kriegsmarine.
Dowódcy okrętów podwodnych, którzy zdecydowali się na kontynuowanie
patrolu, uważali, że dopóki nie będą pewni, iż rozkaz o definitywnym zaprze-
staniu walki jest zgodny z wolą naczelnego dowództwa, nie podporządkują się
rozkazom wroga. Świadczy o tym zachowanie dowódcy przybrzeżnego okrętu
podwodnego typu XXIII, U 2336, Kapitänleutnanta (kapitana marynarki)
Emila Klusmeiera, który 7 maja storpedował dwa statki frachtowe sprzymierzo-
nych – norweski Sneland I (1791 BRT) i brytyjski Avondale Park (2878 BRT)
w pobliżu Firth of Forth. Był to ostatni sukces U-Bootwaffe podczas II wojny
światowej.3
Jakie były losy pozostałych U-Bootów znajdujących się w morzu po ogło-
szeniu ogólnej kapitulacji? 23 okręty poddały się w brytyjskich portach, 3 w Ka-
nadzie, 4 w Stanach Zjednoczonych, a 2 dopłynęły do Argentyny, U 963
i U 1227 zostały samozatopione przez własne załogi koło wybrzeży Portugalii,
3 10 lipca 1945 roku zatonął brytyjski statek rybacki Kned (352 BRT) po wejściu na jedną
z 15 min postawionych na początku drugiej połowy sierpnia 1944 roku przez U 218
(Kplt Rupprecht Stock) w pobliżu Lizard Head w kwadracie marynarki BF 2515.
Prolog
19
a U 979 wszedł na mieliznę na południowy zachód od wyspy Amrum przy nie-
mieckim wybrzeżu Morza Północnego.
7 maja, w godzinach nocnych, Niemcy w jednym ze szkolnych budynków
– kwaterze głównej Alianckich Sił Ekspedycyjnych generała Eisenhowera w Reims
we Francji – skapitulowały na froncie zachodnim przed przedstawicielami armii
Stanów Zjednoczonych i Wspólnoty Brytyjskiej. Generał Alfred J. Jodl, upoważ-
niony przez Dönitza, podpisał akt zaprzestania działań wojennych. Niemcy mieli
poddać się na wszystkich frontach do północy 9 maja 1945 roku.
Nazajutrz doszło do powtórzonej ceremonii podpisania aktu kapitulacji We-
hrmachtu w Berlinie. Na kategoryczne żądanie Naczelnego Wodza, generalis-
simusa Związku Radzieckiego Józefa W. Stalina 8 maja, w późnych godzinach
nocnych w kwaterze jego zastępcy marszałka Gieorgija K. Żukowa, w gmachu
szkoły oficerskiej na Zwiselerstrasse 2 w dzielnicy Karlshorst w Berlinie powtó-
rzono podpisanie bezwarunkowej kapitulacji, tym razem całych Niemiec przed
przedstawicielami czterech mocarstw sojuszniczych – Związku Radzieckiego,
Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji.4 Kapitulację niemieckich sił
zbrojnych podpisał feldmarszałek Wilhelm Keitel wraz z generałem Stumpffem
i generał-admirałem Friedeburgiem. Przyjęli ją marszałek Żukow, marszałek Ar-
thur Tedder, generał Carl Andrew Spaatz i generał Jean de Lattre de Tassigny.
Jednym z 11 U-Bootów5, które w drugiej połowie kwietnia i na początku
maja 1945 roku wysłano na patrol w pobliże wybrzeży Wielkiej Brytanii, był
okręt podwodny typu VII C, U 977, pod dowództwem ObltzS Heinza Schäf-
fera. Dla dwudziestoczteroletniego oficera był to drugi okręt podwodny, któ-
rego był dowódcą podczas wojny. Wcześniej, przez ponad rok, był dowódcą
szkolnego „żelazka”, jednokadłubowego okrętu typu II D – U 148. Na żadnym
z tych okrętów nie został wysłany przeciw żegludze przeciwnika. Nie był jednak
nowicjuszem w wojnie na morzu. Jako chorąży i starszy chorąży marynarki wziął
udział w sześciu patrolach bojowych na U 561 (Kplt Robert Bartles) od czerwca
1941 roku do maja 1942 roku na Atlantyku i Morzu Śródziemnym. Następnie
wziął udział w czterech patrolach bojowych na U 445 (ObltzS Heinz-Konrad
Fenn) między listopadem 1942 roku a wrześniem 1943 roku w stopniu Leutnant
4 W latach 1939–1945 okręty bojowe U-Bootwaffe zatopiły łącznie 2603 statki handlowe
i 175 okrętów wojennych. Na morzach świata zginęło 60 000 marynarzy żeglugi
handlowej oraz wchodzących w skład załóg okrętów Royal Navy, US Navy, Kanadyjskiej
Marynarki Wojennej i innych flot państw sprzymierzonych oraz załóg sił powietrznych
różnych narodowości. Niemcy ów sukces okupili stratą 648 z 859 U-Bootów wysłanych
na patrole bojowe i śmiercią 25 870 z 39 tysięcy podwodniaków – oficerów, podoficerów
i marynarzy. Aż 429 okrętów podwodnych poszło na dno wraz z całą załogą. Inny
szokujący fakt jest taki, że 215 U-Bootów zginęło na dziewiczych patrolach operacyjnych.
5 Pozostałe: U 244, U 764, U 901, U 320, U 1010, U 1057, U 1058, U 1109, U 1272
i U 2511.
20
Prolog
zur See (podporucznika marynarki), które odbył w randze oficera wachtowego
na środkowym Atlantyku.
Gdy wielki admirał Karl Dönitz zaczął sprawować obowiązki ostatniego
Führera III Rzeszy, czterdziestoośmioosobowa załoga U 977 złożona w więk-
szości z bardzo młodych i niedoświadczonych marynarzy (ponad połowa ludzi
na okręcie była w wieku 19–21 lat) opuściła bazę Kriegsmarine w Kristiansand
w Norwegii. U-Boot wyszedł na pierwszy patrol bojowy. Rozpoczęła się jedna
z najbardziej fantastycznych i tajemniczych misji frontowych niemieckiego
okrętu podwodnego...
***
Czy wszyscy dowódcy U-Bootów byli nazistami i mordercami? Czy pro-
wadząc agresywną i nieograniczoną wojnę podwodną o tonaż na Atlantyku
– zgodnie z rozkazami Hitlera – byli bezdusznymi, pozbawionymi uczuć
ludźmi, których nazywano „szakalami głębin”? Czy walcząc z taką zaciętością
myśleli o tych marynarzach z zatopionych statków i okrętów, których zostawili
bez pomocy w zimnych wodach oceanu, skazując na śmierć?
Przerażająca jest opowieść jednego z oficerów okrętu podwodnego, który
zatopił nieprzyjacielski zbiornikowiec na północnym Atlantyku. Zniszczony
transportowiec złamał się na pół w czasie sztormowej pogody. Gdy odpalono
torpedy, nie wysłano żadnego ostrzeżenia. Był po prostu pościg za wrogiem,
ręka na dźwigni i słodki moment zabójstwa. Kiedy wszystko się zakończyło, ci,
którzy przeżyli, zostali pozbawieni pomocy i musieli umrzeć w morzu z powodu
wychłodzenia organizmu. W pobliżu nie było jednostek ratowniczych. U-Boot
opuścił sektor działania w poszukiwaniu kolejnej ofiary. Tymczasem pod po-
kładem okrętu kapitan kazał włączyć gramofon, załoga słuchała starych nagrań,
które przypominały im dom...
u 977
5 czerwca 1941 roku niemiecka stocznia Blohm Voss w Hamburgu, która
jako spółka akcyjna działała w branży od sześćdziesięciu czterech lat, zajmując
się produkcją i budową żaglowców, statków handlowych, nawodnych okrętów
wojennych,1 później także projektowaniem i montażem samolotów (w latach
30. i 40. XX wieku zbudowano maszyny powietrzne dla lotnictwa cywilnego
– Lufthansy i lotnictwa wojskowego – Luftwaffe), po wywiązaniu się z wcze-
śniejszych zobowiązań wobec rodzimej floty podwodnej, podpisała umowę
na budowę 24 najbardziej popularnych okrętów podwodnych w U-Bootwaffe
o wyporności nawodnej 761 t i wyporności podwodnej 865 t.2
Średnie okręty szturmowe typu VII C, bo o nich jest mowa, nazywane były
najbardziej zapracowanymi „koniami roboczymi” Karla Dönitza.3 Na pokła-
dach stalowych rekinów niemieccy marynarze walczyli wszędzie, gdzie posłał
ich rozkaz – od Wyspy Niedźwiedziej na Morzu Arktycznym aż do Bermudów,
od Grenlandii do Gibraltaru, a także na Morzu Śródziemnym.
1 Stocznia zbudowała m.in. krążownik Admiral Hipper (w służbie od lutego 1937 roku)
i pancernik Bismarck (wszedł do służby w sierpniu 1940 roku).
2 Podpisanie kontraktów przez stocznię Blohm Voss w Hamburgu na budowę U-Bootów
typu VII C: 25 września 1939 roku: U 551–U 558, 16 października 1939 roku: U 559
–U 562, 24 października 1939 roku: U 563–U 574, 8 stycznia 1940 roku: U 575–U 586,
16 stycznia 1940 roku: U 587–U 598, 22 maja 1940 roku: U 599–U 610, 15 sierp-
nia 1940 roku: U 611–U 634, 20 stycznia 1941 roku: U 635–U 646, 10 kwietnia
1941 roku: U 647–U 650 i U 951–U 958, 5 czerwca 1941 roku: U 959–U 982, 25 sierp-
nia 1941 roku: U 983–U 994. W kolejnych latach, 1943–1945, zostało zbudowanych
27 U-Bootów typu VII C/41, 3 typu XVII B, 47 typu XXI i 2 typu Wa 201.
3 Stocznie okrętowe i liczba oddanych do służby U-Bootów typu VII C w latach 1940–
1944: Germa niawerft, Kiel (Kilonia) – 58 okrętów, Vulcan Vegesack, Bremen (Brema)
– 52 okręty, Flender Werke AG, Lübeck (Lubeka) – 23 okręty, Nordsee Werke, Emden
– 22 okręty, Flensburger Schiffbau Gesellschaft, Flensburg – 20 okrętów, Howaldtswer-
ke AG, Kiel (Kilonia) – 31 okrętów, Danziger Werft AG, Danzig (Gdańsk) – 32 okrę-
ty, F. Schichau Werft, Danzig (Gdańsk) – 62 okręty, Deutsche Werke, Kiel (Kilonia)
– 29 okrętów, Blohm Voss, Hamburg – 144 okręty, Howaldtswerke AG, Hamburg
– 33 okręty, Kriegsmarine Werft, Wilhelmshaven – 27 okrętów, H.C. Stülcken Sohn,
Hamburg – 24 okręty, Vul can, Stettin (Szczecin) – 1 okręt, Oderwerke AG, Stettin (Szcze-
cin) – 2 okręty, Neptun Werft, Rostock – 8 okrętów
22
U 977
Jednym z 568 średnich oceanicznych okrętów podwodnych typu VII C o dłu-
gości sześćdziesięciu siedmiu metrów i szerokości ponad sześciu metrów, który
miał jasnoszary kadłub oraz kiosk, był U 977, numer stoczniowy 177. Ponad rok
później od dnia podpisania umowy, 24 lipca 1942 roku, została położona stępka.
Ceremonia wodowania U-Boota odbyła się 31 marca 1943 roku. Dowódcą
okrętu został dwudziestopięcioletni ObltzS Hans Leilich. Dla tego o(cid:23)cera było to
pierwsze samodzielne stanowisko dowódcy okrętu podwodnego po ukończeniu
wielomiesięcznego szkolenia praktycznego na okrętach „nurkujących” (wcześniej
służył jako o(cid:23)cer wachtowy) w trzech ośrodkach szkoleniowych U-Bootwa(cid:21)e.
U 977 wszedł do służby 6 maja 1943 roku (nr poczty polowej M 51 994). Tego
samego dnia została podniesiona na nim bandera Kriegsmarine.
OKRĘT PODWODNY TYPU VII C
Wyporność: nawodna 761 t (wg innych informacji 769 t), podwodna 865 t
(871 t), wyporność podwodna bojowa (maksymalna) 1070 t. Wymiary pod-
stawowe: dłu gość całkowita 67,1 m, szerokość 6,2 m, zanurzenie 4,8 m, wy-
sokość 9,6 m, długość kadłuba sztywnego 50,5 m, szerokość kadłuba sztyw-
nego 4,7 m, grubość kadłu ba sztywnego 18,5 mm. Uzbrojenie artyleryjskie:
na pokładzie montowano działo SK C/35 kal. 88 mm L/45 (zapas 250 na-
bojów); od 1944 roku okręty pozbawiono armaty. W kiosku za pomostem
bojowym było zdwojone działko kal. 20 mm Flak C/30 (zapas 4380 nabojów)
oraz działo kal. 37 mm (zapas 1195 nabojów). Czasem monto wano też po-
jedyncze działka kal. 20 mm. Uzbrojenie torpedowe: na dziobie montowano
cztery wyrzutnie torpedowe, na ru(cid:23)e jedną. Zabierano 14 torped kalibru 533
mm lub 26 min typu TMA, albo 39 min typu TMB. Kilkanaście okrętów
typu VIIC (U 79–82, U 90, U 101, U 102, U 132–136) wyposa żono w sil-
niki Diesla, takie jak stosowane we wcześniejszej wersji VII B – dwa silniki
wysokopręż ne (cid:23)rmy MAN, każdy po 1400 KM (moc maksymalna, krótko-
trwała 2 x 1600 KM), typu M6V40/46, sześciocylindrowe, czterosuwowe
z doładowaniem. Pozostałe jednostki otrzymały po dwa silniki spalinowe
(cid:23)rmy Germaniawerft, typu F46 – sześciocylindrowe, czterosuwowe z doła-
dowaniem. Moc maksymalna – 2 x 1400 KM (krótkotrwale mogły osiągnąć
moc 2 x 1600 KM) przy 470–490 obr/min. Silniki MAN uruchamiano na
powierzchni morza przy prędkości równej 10 w. Zapewniały one U-Bootom
zasięg 8850 Mm (3450 Mm przy 17 w). Natomiast dwa silniki spalino we
GW typu F46, przy prędkości 10 w zapewniały zasięg 8500 Mm (3250 Mm
przy 17 w). Pod wodą (bez chrap) używano dwóch silników elektrycznych Al-
lgemeine Elektricitäts Gesellschaft (AEG) 175 typu GU 460/8-276 o mocy
U 977
23
maksymalnej 2 x 375 KM, maksymalnie 295 obr/min. Montowano też mo-
tory Brown Boveri Co. typu GG UB 720/8 (2 x 375 KM i 295 obr/min)
lub Gable Lahmeyer Co. typu RP 137/c, ewentualnie jednostki napędowe
Siemens Schuckert Werke typu GO 343/38-8 (2 x 375 KM i 295 obr/min).
Zapas paliwa do silników wynosił 113,47 t (maksymalnie, gdy wykorzystano
komory torpedowe nr 1 i 3 jako zbiorniki – 121,5 t). Źródłem prądu dla
dwu silników elektrycznych były dwie baterie akumulato rów, po 62 ogniwa
każda (w pojemnikach bez warstwy ochronnej z gumy) typ AFA 33 MAL
800 E o pojemności 9160 Ah i o masie 62 t, przybliżony czas rozładowania
ok. 20 h. W niektórych okrętach typu VII C stosowano kombinacje akumu-
latorów o pojemności 9160 Ah. Zasięg okrętu w zanurzeniu to 80 Mm przy
prędkości 4 w (130 Mm przy 2 w). Załoga – 4 o(cid:24)cerów oraz 40 podo(cid:24)cerów
i marynarzy (od 1943 roku 4 o(cid:24)cerów i 53 marynarzy).
U 977 wysłano do ośrodka szkolenia technicznego dla podwodniaków
w Kilonii. Przez ponad cztery miesiące, do 30 września 1943 roku, jednostka
wchodziła w skład 5. U-Flottille, z zadaniem osiągnięcia przez załogę pełnej
gotowości operacyjnej. Członkowie załogi musieli poznać konstrukcję okrętu,
obejrzeć – dosłownie – każdy nit i nakrętkę, znać przeznaczenie każdej z tysięcy
rur, przewodów itp. Chodziło o to, żeby w najbardziej ekstremalnych warun-
kach bojowych, w momencie zagrożenia, gdy panowały ciemności w stalowym
sercu okrętu potra(cid:24)li oni zlokalizować każdy zawór. Ale to nie było wszystko.
Ludzie poddawani byli pozorowanym sytuacjom bojowym, uczono strzelania
torped oraz ćwiczono wszystkie elementy zanurzenia. Podwodniacy mieli moż-
liwość wypróbować działanie sterów głębokości, zbiorników trymowych i bala-
stowych, a także poznawali wytrzymałość kadłuba. Do stałych zadań wykonywa-
nych podczas wymagającego szkolenia należały próby silników wysokoprężnych
i elektrycznych, uzbrojenia artyleryjskiego, radia i aparatury echolokacyjnej.
Był to również czas, gdy ludzie poznawali się wzajemnie, zdając sobie sprawę,
że stają się żywym elementem okrętowego organizmu. Ćwiczenia praktyczne
odbywały się dzień i noc na Głębi Bornholmskiej na Bałtyku. Doskonalono
się w ćwiczeniach polegających na atakowaniu konwojów. Ich praca i wysiłek
miały zaowocować w trakcie trwania bitwy o Atlantyk. Trening prowadzony był
bardzo intensywnie. Dowódca wymagał od załogi posłuszeństwa i wysokiego
poziomu wyszkolenia. Od wszystkich tych umiejętności zależało najczęściej, czy
uda się zatopić statki handlowe i powrócić bez strat z patrolu.
Od początku trwania szkolenia był to okręt pechowy. Okazuje się, jak
wynika z zachowanych materiałów wywiadu alianckiego, że podczas rejsów
24
U 977
szkoleniowych na Bałtyku U 977 pod dowództwem ObltzS Leilicha trzykrotnie
taranował inne okręty lub sam był przez nie taranowany.4 Do serii wypadków
doszło w trakcie wykonywania manewrów zanurzenia okrętu. Zawiniły elementy
oprzyrządowania lub brak doświadczenia dowódcy i pozostałych członków za-
łogi. Przy dobrej pogodzie, o czym warto pamiętać, okręt typu VII C był bardzo
stabilną jednostką, ale w trakcie sztormu wyłaziła z niego dzika świnia! Niektóre
segmenty konstrukcji kadłuba sztywnego podczas ostatniej kolizji zostały tak
mocno uszkodzone (wystąpiły potem trudności z ich uszczelnieniem), że na-
czelne dowództwo U-Bootwa(cid:24)e postanowiło wycofać U 977 z linii i przezna-
czyć do wykonywania zadań jako okręt szkolny.5
KAPITÄNLEUTNANT HANS LEILICH
Urodził się 12 lutego 1918 roku w Pirmasens (w pobliżu z granicą Francji)
w Niemczech. 3 kwietnia 1937 roku wstąpił jako kadet do Marineakademie
w Kilonii. 1 maja 1938 roku awansował na stopień chorążego marynarki
w Kriegsmarine. 1 lipca 1939 roku otrzymał awans na stopień starszego cho-
rążego marynarki. Na miesiąc przed wybuchem II wojny światowej, 1 sierpnia
1939 roku, otrzymał awans na pierwszy stopień o(cid:20)cerski w korpusie mor-
skim – podporucznika marynarki. Został zaokrętowany na pancernik Schle-
sien, na którym służył od listopada 1939 roku do sierpnia 1940 roku. Od
sierpnia 1940 roku do listopada 1940 roku pracował w wydziale (komórka)
służbowym Kriegsmarine w Boulogne (Francja). Od listopada 1940 roku do
września 1941 roku dowódca kompanii i wykładowca podwodnego pływania
4 Patrz: Relacja Dietricha Wiese w: G. Högel, Embleme, Wappen, Malings deutscher U-Boote
1939–1945, Hamburg 2001, s. 159
5 W 1943 roku doszło do utraty kilku U-Bootów podczas ćwiczeń na Bałtyku. 24 lutego
zatonął U 649 po kolizji z bliźniaczym U 232, na północ od Łeby (35 zginęło i 11 ludzi
zostało uratowanych). 19 marca U 5 został stracony na zachód od Piławy na skutek awarii
przy zanurzeniu, braku kontroli nad okrętem (21 zginęło i 16 podwodniaków zostało
uratowanych). W pierwszych dniach sierpnia jednostka szkolna U 34 zatonęła po zderze-
niu z bazą okrętów podwodnych Lech koło Memel (Kłajpedy). Innym razem nowy okręt
U 670 zatonął po kolizji z okrętem-celem 26. U-Flottille Bolkoburg na wodach Zatoki
Gdańskiej 20 sierpnia (zginęło 21 marynarzy i 22 ludzi zostało uratowanych). 8 września
U 983 zatonął po kolizji z U 988, na północny wschód od Łeby (5 marynarzy zginęło
i 38 zostało uratowanych). 30 września U 346 zatonął z powodu awarii podczas zanu-
rzania lub w wyniku sabotażu, 15 Mm na północny wschód od Helu (42 ludzi zginęło
i 6 zostało uratowanych). 18 listopada U 718 został stracony po kolizji z U 476, 20 Mm
na północny wschód od Bornholmu (43 ludzi zginęło i 7 zostało uratowanych). 20 listo-
pada U 768 został staranowany na wodach Zatoki Gdańskiej przez U 745. Okręt odbywał
rejs szkoleniowy. Nikt nie zginął.
U 977
25
w Mürwik. 1 września 1941 roku został awansowany na stopień porucz-
nika marynarki. Od września 1941 roku do marca 1942 roku brał udział
w szkoleniu dla podwodniaków. Od marca 1942 roku do lutego 1943 roku
był kursantem i o(cid:22)cerem wachtowym na szkolnych okrętach podwodnych
w 24. U-Flottille w Memel i 4. U-Flottille w Stettin (Szczecin) oraz przeszedł
przeszkolenie w jednostce bojowej w 10. U-Flottille w Lorient (Francja).
Od marca do kwietnia 1943 roku przebywał na kursie dla podwodniaków
w 24. U-Flottille. Od kwietnia 1943 roku do pierwszych dni maja 1943 roku
wchodził w skład podstawowej załogi okrętu podwodnego typu VII C,
U 977, podczas ostatniego etapu budowy w stoczni Blohm Voss w Ham-
burgu. Od 6 maja 1943 roku do 1(? – M.B.) marca 1945 roku dowódca
U 977. 1 września 1944 roku awansował na stopień kapitana marynarki.
Od kwietnia 1945 roku do zakończenia wojny w Europie pełnił obowiązki
komendanta portu w Swinemünde (Świnoujście).
1 października 1943 roku U 977 po kilku miesiącach spędzonych w Kilonii
otrzymał przydział do Pillau (Piława) gdzie znajdował się ośrodek szkoleniowy
21. U-Flottille, położony nad Zatoką Gdańską.
Do U-Bootwa(cid:23)e poszukiwani byli specjaliści, w szczególności mechanicy,
elektrycy i radiooperatorzy. W 1944 roku w Niemczech było trudno o fa-
chowców pracujących w zawodach technicznych. Brakowało także wykwa-
li(cid:22)kowanych kucharzy. Marynarze po odbyciu szkolenia unitarnego i stażu
praktycznym w jednym z ośrodków Kriegsmarine położonych nad Bałtykiem,
otrzymywali przydziały na okręty, które powróciły z misji bojowych (wymagana
była wymiana części załogi) lub byli wysyłani na nowo oddane do służby jed-
nostki podwodne.
Z początkiem marca 1945 roku Kplt Hans Leilich zdał obowiązki dowódcy
okrętu U 977 ObltzS Heinzowi Schä(cid:23)erowi.
Nie wyprzedzajmy jednak wydarzeń. Porucznik marynarki Schä(cid:23)er otrzymał
przydział na U 977 tuż przed świętami Bożego Narodzenia 1944 roku. W po-
łowie grudnia pożegnał się z dwudziestoczteroosobową załogą szkolnego okrętu
podwodnego U 148. W międzyczasie otrzymał 8 dni urlopu i wyjechał do ro-
dziny w Berlinie.
Ciężko przyszło się rozstać ze starą i wypróbowaną grupą ludzi. U 148,
314-tonowy okręt podwodny długości czterdziestu czterech metrów, wyposa-
żony w trzy dziobowe wyrzutnie torpedowe oraz w podwójne działko przeciw-
lotnicze kal. 20 mm, wchodził również w skład 21. U-Flottile w Pillau. Ten typ
U-Boota należał do najbardziej nowoczesnych małych jednostek podwodnych
26
U 977
w niemieckiej flocie podwodnej. Ale służbę na ciasnej „dłubance” i na „wy-
godnym” okręcie typu VII można było porównać do pracy kierowcy, który prze-
siadł się z „garbusa” do mercedesa. Następnym dowódcą okrętu typu II D został
dwudziestotrzyletni ObltzS Renko Tammen.6 Dla tego oficera był to pierwszy
i jednocześnie ostatni okręt podwodny, jakim przyszło mu dowodzić do czasu
samozatopienia w śluzie im. Grossadmirala Raedera w Wilhelmshaven w ra-
mach operacji „Regenbogen” na początku maja 1945 roku.
Procedura przejmowania obowiązków dowódcy okrętu trwała kilka tygodni.
W tym czasie U 977 brał udział w krótkich, kilkudniowych rejsach szkolenio-
wych na Bałtyku. Do basenu portowego wchodzili na kilka godzin postoju. Pod
koniec starego roku okręt opuściła kilkunastoosobowa grupa marynarzy, którzy
otrzymali dwutygodniowy urlop, a potem zostali wysłani na okręty frontowe.
Na ich miejsce skierowano poborowych po szkole unitarnej.
W pobliżu bazy morskiej w Pillau Kplt Leilich i ObltzS Schäffer poddawali
załogę forsownemu treningowi, ćwiczono próbne zanurzenia, podczas których
wykrywano ewentualne usterki i niedoróbki. Doskonalono wiedzę na temat
prowadzenia ataku i strzelania torpedowego. Na okręcie panowała wysoka dys-
cyplina, dzięki czemu młodzi podwodniacy potrafili zachować zimną krew.
Ćwiczono regularnie manewr – zanurzenie alarmowe na czas. Kplt Hans Leilich
był zdania, że nieustanne przebywanie załogi w morzu pozwoli ponad 40-oso-
bowej grupie mężczyzn dobrze zapoznać się ze sprzętem, podnieść umiejętności
w poszczególnych specjalnościach oraz przyzwyczaić się do trudnych warunków
życia na okręcie podwodnym.
Zachowanie na fali okrętów VII C było trudne do przewidzenia. Jak wyraził
się jeden z byłych podwodniaków:
[Okręt] wspinał się z mozołem na wielką falę, by z jej szczytu zjechać szusem jak jakiś
szalony narciarz i dać nura pod drugą falę. Po chwili pomost był pod powierzchnią, woda
waliła się do centrali przez otwarty właz, a my – jak szmaciane lalki na łańcuchach,
uwiązani pasami do poręczy i pochew peryskopów – mogliśmy tylko mieć nadzieję, że
starczy nabranego w płuca powietrza, że pasy wytrzymają – no i mogliśmy się modlić,
żeby ta cholerna łajba miała tyle rozumu, by się jednak wynurzyć po drugiej stronie.
6 Podporucznik marynarki Renko Tammen od czerwca 1943 roku do sierpnia 1944 roku
był II oficerem wachtowym na okrętach bojowych typu VII C – U 380 i U 967, któ-
re wchodziły w skład 29. U-Flottille w Tulonie (Francja). Na każdym z tych okrętów
brał udział w patrolach operacyjnych na Morzu Śródziemnym. Był dowódcą U 148 od
16 grudnia 1944 roku do 2 maja 1945 roku. 1 stycznia 1945 roku został awansowany na
stopień porucznika marynarki.
U 977
27
Podczas kursu praktycznego komendanci U-Bootów mieli możliwość poznać
zalety, zdolności i doświadczenie poszczególnych członków załogi. Dowódca
powinien był trzymać swój okręt w posłuchu żelazną ręką służbisty i dopro-
wadzić jego załogę do stanu najwyższej bojowej sprawności, zdobywając sobie
jednocześnie jej całkowite oddanie. Ludzie nie cenili oficerów, którzy używali
chełpliwych słów, teatralnych gestów, przejawiali pogardę dla wroga czy prze-
sadną pewność siebie w obliczu nieprzyjaciela. Czasu było niewiele, dlatego
dynamiczne szkolenie było jak najbardziej wskazane. Leżenie na koi należało
do luksusu. Sprawą nadrzędną było osiągnięcie pełnej gotowości bojowej przez
załogę.
Kadrę oficerską U 977 uzupełniało dwóch oficerów pokładowych – dwu-
dziestodwuletni Oberleutnant zur See Karl Reiser (I oficer, zastępca dowódcy
okrętu) i dwudziestotrzyletni Leutnant zur See Albert Kahn (II oficer) oraz
główny mechanik, trzydziestoletni Leutnant zur See Dietrich Wiese.
W styczniu 1945 roku nastąpiła katastrofa na froncie wschodnim. Zapadła
decyzja o rozwiązaniu ośrodka szkoleniowego dla załóg okrętów podwodnych
w Pillau (likwidacja trwała do 28 lutego). Wojna była przegrana, co do tego nie
było wątpliwości. Dalsze prowadzenie działań bojowych na morzu było niepo-
trzebne. Ludzie byli wysyłani na pewną śmierć. Ale dowódcy U-Bootów nie
mieli odwagi na demonstracyjne okazanie niezadowolenia. Byli żołnierzami.
Nie chcieli być uznani za buntowników. Nie zamierzali opuścić podwładnych,
lecz wspólnie – wierząc w przeznaczenie – doczekać końca wojny.
Ostatni komendant 21. U-Flottille Kapitänleutnant Herwig Collmann
(w latach 1940–1941 dowódca U 17 i U 562) wyznaczył ObltzS Heinza Schäf-
fera na dowódcę osłony konwoju. Grupa okrętów składała się z czterech U-Bo-
otów typu VII C, każdy uzbrojony w artylerię przeciwlotniczą. Okręty szkolne
21. U-Flottille nie miały półautomatycznej pojedynczej armaty morskiej
SK C/35 kal. 88 mm.
U-Booty otrzymały rozkaz przejścia do Wesermünde. Podczas kilkudniowej
żeglugi nie były one atakowane przez samoloty wroga. Po drodze konwój miał
niezaplanowany postój w Swinemünde. Uszkodzone zostały podwodne ele-
menty kadłuba okrętu U 977. Bałtyk był jeszcze częściowo oblodzony. „Sió-
demki” wyposażono w specjalnie wyprofilowane blachy stalowe, które miały
zapobiec deformacji dziobowych osłon wyrzutni torpedowych. Na U 977 za-
bezpieczenia okazały się mało wytrzymałe. Nastąpiło wygięcie blach. Dowódca
małego konwoju odmówił udziału w kontynuowaniu rejsu z niesprawnym
okrętem. W tych okolicznościach pozostałe U-Booty opuściły bazę, a U 977
poszedł do suchego doku. Tymczasem okazało się, że w magazynach portowych
nie ma ochronnych kołnierzy na dziobowe wyrzutnie torpedowe. Sprowadzenie
specjalnych blach zajęłoby więcej czasu niż to było przewidziane.
28
U 977
Okręty, które ewakuowały się z Pillau, weszły w skład 31. U-Flottille i na
dobre zadomowiły się nad Zatoką Helgolandzką. Dowódcą flotylli był Kapitän
zur See (komandor) Bruno Mahn, który jeszcze jako oficer wachtowy służył na
różnych typach okrętów podwodnych podczas I wojny światowej i był potem
dowódcą podwodnego stawiacza min UD 5 od początku listopada 1941 roku
do 12 stycznia 1943 roku. W skład flotylli wchodziły okręty podwodne typu
VII C, typu VII C/41, typu IX C/40 i typu XXI. Jednostka szkoleniowa po-
wstała we wrześniu 1943 roku w Hamburgu. W późniejszym czasie jej bazami
były Wilhelmshaven i Wesermünde.
Porucznik marynarki Schäffer czekał na instrukcje, a okręt stał zacumowany
w basenie portu Swinemünde. Wreszcie U 977 otrzymał rozkaz, aby czym prę-
dzej opuścił dotychczasowe miejsce postoju i przeszedł do Howaldtswerke AG
w Hamburgu. Robotnicy mieli wykonać najpilniejsze roboty na okręcie. Trasa
żeglugi prowadziła ze Swinemünde przez Kilonię, Kanał Kaisera Wilhelma
(obecnie Kanał Kiloński), Cuxhaven do Hamburga i zakończyła się 20 lutego.
Z blisko tygodniowym opóźnieniem ruszyły prace remontowe. U-Boot został
umieszczony w suchym doku. Stocznia w Hamburgu miała oddział w Kilonii
(w latach 1941–1944 zbudowano 33 U-Booty typu VII C). W ostatnim roku
wojny z pochylni Howaldtswerke AG w Hamburgu nie spłynął żaden okręt
typu VII C. Plan robót remontowych zaplanowano na kilka tygodni. Z nadej-
ściem wiosny U 977 czekał na dalsze rozkazy.
Szkolna jednostka podwodna została uznana za zdolną do działań liniowych
– tak przynajmniej orzekli ludzie, którzy nie musieli takim okrętem wychodzić
na wielotygodniowy patrol. Tego hurraoptymizmu nie podzielał ObltzS Heinz
Schäffer i najbliżsi towarzysze broni, którzy brali udział w rejsach frontowych
na północnym Atlantyku. U-Boot od czasu wejścia do służby nie uczestniczył
w misji bojowej. Niedorzecznością było narażać ludzi i jednostkę na zagładę, ale
Schäffer nie odważył się na bunt, zachowując wysokie morale nawet wówczas,
gdy sytuacja okrętu U 977 była beznadziejna. Marynarze nie zamierzali złożyć
broni, wierni do końca przysiędze i swojemu admirałowi.
Stocznia w Hamburgu przeprowadziła najpilniejsze prace remontowe. Więk-
szość robót nie została, niestety, wykonana. Nie wymieniono dwóch starych
baterii akumulatorów, które wykazywały tylko 70 pojemności (ich sprawność
była niezbędna podczas pracy silników elektrycznych). Dochodziło już wcześniej
do sytuacji, że wydobywający się w nadmiarze wodór oraz dwutlenek węgla,
tlenek azotu i antymonek wodoru utrudniały załodze i tak niełatwe warunki
życia. Pierwszy oficer zgłaszał dowódcy przypadki bólu głowy, duszność i nad-
wrażliwość wśród marynarzy. Nie wymieniono wszystkich sprzęgieł, które od
ponad roku były w eksploatacji i mogły w każdej chwili wykazywać tendencję
do ślizgania się. Nie udało się, z braku czasu, zamontować pancernej osłony dla
U 977
29
zdwojonych działek przeciwlotniczych Flak C/30 kal. 20 mm zainstalowanych,
w kiosku za pomostem bojowym. Nie postawiono na pokładzie pojedynczego
działka przeciwlotniczego kal. 20 mm.
Ciekawe, że U 977, okręt z flotylli szkoleniowej bez bojowej metryki, został
pod koniec wojny wyposażony w wysoce zaawansowaną technologię radiotech-
niczną. Miał nowoczesny sprzęt radiolokacyjny – pasywny przyrząd o nazwie
„Naxos”, wykrywający pracę nieprzyjacielskich radarów. Urządzenia radiolo-
kacyjne, które zostały zainstalowane na wszystkich U-Bootach operujących na
Atlantyku, miały zadanie wykryć z jak największej odległości zbliżający się sa-
molot dzięki wysyłanym przez jego radar impulsom. U 977 dostał także nową
antenę dla systemu „Naxos”, oznaczona FuMB Ant.24 „Fliege”, która pozwo-
liła na zwiększenie zasięgu namiaru do 20 km i tym samym przyczyniła się do
zminimalizowania niebezpieczeństwa niespodziewanego ataku lotniczego. Ob-
rotowa antena oznaczona również kodem „Cuba I” pracowała na falach o czę-
stotliwości 8–20 cm. Dodatkowe wyposażenie to antena stożkowa oznaczona
FuMB Ant.25 „Mücke”, która pracowała na falach długości 3 cm i miała zasięg
do 60 km (od maja 1944 roku anteny „Fliege” i „Mücke” były mocowane razem
na jednym maszcie umieszczonym pośrodku pomostu w pobliżu peryskopu lub
osobno, wraz z okrągłą anteną radiową). Ciekawe, że chociaż zdążono wypro-
dukować niewiele tych urządzeń, to jedno zamontowano na okręcie szkolnym!
Wśród członków załogi było czterech, którzy ukończyli specjalistyczne kursy dla
radiotelegrafistów, radiooperatorów i hydroakustyków. To nie był przypadek...
Niemiecką odpowiedzią na brytyjskie radary pracujące na falach o długo-
ściach 3 i 9 cm był nowy odbiornik o nazwie FuMB 26 „Tunis” (znany był także
jako „Naxos II”), który odbierał fale długości od 15 do 3 cm – tenże detektor
został również zainstalowany na U 977.
Oprócz wymienionego przeze mnie wyposażenia U-Boot miał instalację
zwaną Schnorchel (chrapy). Na pokładzie znajdowała się specjalna wnęka, gdzie
magazynowano maszt chrapa oraz mechanizm jego podnoszenia. Podporucznik
marynarki Dietrich Wiese, główny mechanik, nie miał w ogóle doświadczenia
w obsłudze chrap. Wkrótce okazało się, że szybkie zaznajomienie załogi z ob-
sługą i pracą tego urządzenia, które umożliwiało podczas zanurzenia na głębo-
kości peryskopowej wypuszczenie i wpuszczenie powietrza przy jednoczesnej
blokadzie wody, miało wpływ na pomyślny przebieg podwodnej żeglugi U 977.
Prace r
Pobierz darmowy fragment (pdf)