Z Lawendynką może być kłopot. Nie każdy potrafi ją znaleźć. Niektórzy dorośli, którym wydaje się, że są bardzo mądrzy i wszystko wiedzą, mówią, że można ją kupić w wielkim sklepie. I są rozczarowani, kiedy chodzą między półkami, i nie mogą jej znaleźć. A kiedy o nią pytają, zawsze słyszą taką samą odpowiedź:
Hmm, Lawendynka? No cóż, chyba nie mieliśmy... Zaraz, zaraz, może jest na półce z pachnącymi mydełkami?
Na stoisku z pachnącymi mydełkami? Nie, to na pewno nie jest jej miejsce.
To gdzie? Gdzie ją można znaleźć? dopytywała się mama, która koniecznie chciała ją kupić dla swojej córeczki Natalki...
Tak zaczyna się poetycka i może troszkę nostalgiczna opowieść o dziewczynce, która szukała swojej najlepszej przyjaciółki i znalazła ja całkiem niespodzianie wśród fioletowych prowansalskich pól. Opowieść o tym, jak przyjaźń jest ważna w życiu każdego małego (i dużego) człowieka, ale że czasem może też prowadzić na manowce...
Znajdź podobne książki
Ostatnio czytane w tej kategorii
Darmowy fragment publikacji:
Justyna Bajda
Wakacje z Lawendynką
ilustracje:
Katarzyna Kołodziej
Dla Natalki, którą pokochałam
J B
jak moją Prowansję
2
W poszukiwaniu Lawendynki
Z Lawendynką może być kłopot. Nie każdy potrafi ją
znaleźć. Niektórzy dorośli, którym wydaje się, że są bardzo
mądrzy i wszystko wiedzą, mówią, że można ją kupić w wiel-
kim sklepie. I są rozczarowani, kiedy chodzą między półkami
i nie mogą jej nigdzie wypatrzyć. A kiedy o nią pytają, zawsze
słyszą taką samą odpowiedź:
– Hmm, Lawendynka? No cóż, chyba nie mieliśmy... Zaraz,
zaraz, może jest na półce z pachnącymi mydełkami?
Na stoisku z pachnącymi mydełkami? Nie, to na pewno nie
jest jej miejsce.
– To gdzie? Gdzie ją można znaleźć? – dopytywała się mama,
która koniecznie chciała ją kupić dla swojej córeczki Natalki.
Dziewczynka już od dawna prosiła mamę, żeby pomogła jej
odnaleźć Lawendynkę. Ale nigdy nie powiedziała, jak ona
wygląda ani gdzie jej szukać. A mama nie zapytała, bo czuła,
że takich pytań nie zadaje się małym dziewczynkom. Lawen-
dynka to Lawendynka. Wszystkie Natalki świata wiedzą,
3
jak wygląda. Przecież to zupełnie jasne: jest cała fioletowa.
Mama zaczęła pytać w najpiękniejszych sklepach z zabawka-
mi w mieście, potem w innym mieście, a potem nawet
w największym mieście, jakie znała. I nic. Nigdzie nie znalazła
fioletowej Lawendynki.
– To ty nie wiesz, mamusiu, że Lawendynki nie można
kupić? – Natalka z mądrą miną popatrzyła na swoją mamę.
– Ona po prostu jest. I czeka na mnie. Daleko, w fioletowej
krainie, gdzie jest fioletowe niebo, gdzie rosną fioletowe
kwiaty i gdzie pachną fioletowe zapachy.
– Ach tak? Pachną fioletowe zapachy? – uśmiechnęła się
mama. – I tam czeka na ciebie twoja Lawendynka? To jak
my ją znajdziemy? – zmartwiła się.
– Znajdziemy, mamusiu... – dziewczynka zamyśliła się. –
Oj nie, nie – dodała po chwili. – Już wiem, jak to będzie:
Lawendynka sama się odnajdzie.
Mama już nigdy więcej nie pytała o fioletowy świat. Ale
Natalka pamiętała o swojej Lawendynce. Kiedy wieczorem
kładła się do łóżeczka i powoli przymykała oczy, mówiąc
dobranoc stojącym na półeczce dwóm fioletowym He-
falumpom, Lawendynka pojawiała się w jej snach, cała fio-
4
letowa i w złotym świetle, w krainie pełnej słońca i fiole-
towych zapachów. I uśmiechała się do niej. A dziewczynka
wiedziała, że ma swoją przyjaciółkę, która na nią czeka i która
koniecznie musi się odnaleźć, żeby żadnej z nich już nigdy
nie było smutno.
Za oknami domu z czerwonym dachem, w którym
mieszkała Natalka, z każdym dniem robiło się coraz cieplej.
Najpierw zakwitły w ogrodzie drzewa, te białe i te różowe.
Potem dziewczynkę bolało gardło i nie mogła chodzić do
przedszkola. Potem zawieruszył się gdzieś Pan Kot i nikt nie
wiedział, gdzie go szukać. Potem długo padał ciepły deszcz
i dziewczynka oglądała spływające po szybie wielkie, okrągłe
krople. A potem nieoczekiwanie mama powiedziała, że jadą
na wakacje. Nie było nawet czasu, żeby spakować wszystkie
zabawki ani żeby pożegnać się z tymi, które musiały zostać
na swoich półeczkach. Natalka po raz ostatni odwróciła głowę
i zobaczyła oddalający się dom z czerwonym dachem i Pana
Kota, który siedział na murowanym ganku i najwyraźniej
mrugnął do niej okiem.
To była bardzo długa droga. Natalka obudziła się
w zupełnie innym świecie. W świecie, którego nie znała.
5
Kiedy otworzyła oczy, najpierw poczuła zapach. Jej za-
pach, całkiem fioletowy.
– Wyjrzyj przez okno – powiedziała mama, która właśnie
weszła do pokoju. – Chyba ktoś tam na ciebie czeka.
Dziewczynka
stronę okna. Pomalut-
ku podniosła się z łóżeczka i podreptała na bosaka
w kierunku białych zasłonek.
spojrzała w
6
– Już mogę? – zapytała nieśmiało, ciągle odsuwając od
siebie chwilę spotkania z nowym światem, który czekał
na nią po drugiej stronie okna.
Mama kiwnęła głową, uśmiechając się zachęcająco. Na-
talka delikatnie, powoli zaczęła odsłaniać okno. Nie-
bieskie okiennice były już szeroko otwarte. Coraz moc-
niej i mocniej czuła fioletowy zapach. I nagle, stało się:
miała przed sobą swoją wyśnioną krainę, całą fioletową!
Od początku do końca fioletową i pełną złotego światła.
Mama stała obok i patrzyła na szczęśliwą córeczkę. Fio-
letowy zapach, który ją obudził, teraz przenikał nie tylko
ją samą, ale też cały pokoik, nawet kołderkę w różowe
róże i czerwone maki, a już po chwili całe piętro kamien-
nego domku. Potem zsunął się na dół, gdzie znalazł tatę
pijącego poranną kawę. A wraz z niezwykłym zapachem
po kamiennym domku rozszedł się fioletowy kolor, który
ogarniał dziewczynkę ze wszystkich stron.
– Mamusiu, to kraina z moich snów! – odezwała się
w końcu Natalka. – Cała fioletowa, widzisz, mamusiu?
Jest fioletowe niebo i są fioletowe kwiaty, i cała pach-
nie fioletowo... A tam, widzisz? Widzisz? – dziewczynka
7
Pobierz darmowy fragment (pdf)
Gdzie kupić całą publikację:
Opinie na temat publikacji:
Inne popularne pozycje z tej kategorii:
Czytaj również:
Prowadzisz stronę lub blog? Wstaw link do fragmentu tej książki i współpracuj z Cyfroteką :