Darmowy fragment publikacji:
Grzegorz Tomicki
Zajęcia
GT
GT
Legnica 2012
2
Grzegorz Tomicki, Zajęcia
Wydanie II, zmienione
Wydawnictwo GT
Legnica 2012
Copyright © by Grzegorz Tomicki, 2001, 2012
Projekt graficzny, zdjęcia, skład itd.: autor
Na zdjęciach maszyna do szycia marki Łucznik, model 432, lata
sześćdziesiąte XX wieku, kolekcja własna, oraz fragmenty
okładki tomiku Zajęcia z 2001 roku wg projektu Piotra Iawaszki
ISBN: 978-83-935227-1-2
3
Być swoją przeszłością
Zajęcia ukazały się pierwotnie w roku 2001 w Krakowie na-
kładem Wydawnictwa Zielona Sowa oraz Studium Literacko-Ar-
tystycznego przy Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Ja-
giellońskiego jako 39 tom Biblioteki Dwumiesięcznika Literacko-
Artystycznego „Studium”.
Obecnego wydania nie legitymizują żadne Studia, Instytuty i
Uniwersytety. Miasto Kraków tym razem nie wspiera je nobliwym
– oraz Noblowym – autorytetem. Wszystkie siły i środki, dzięki
którym wiersze te ponownie stają się dostępne, zostały zgroma-
dzone w jednym pokoju przy ulicy Łabędziej w Legnicy. I tak jest
lepiej.
Impulsem do wznowienia dwóch moich pierwszych książe-
czek z wierszami – Miasta aniołów ukazały się w tym roku w for-
mie e-booka jako Pozycje zimy – był pomysł na książkę trzecią,
który skłonił mnie do gruntownego zrewidowania mojego niezbyt
może obszernego, za to miłego sercu wierszowego archiwum.
Rzecz jasna, pośród rozmaitej tandety w archiwum tym zna-
lazłem także owe dwa zbiorki, również – co po latach konstatuję
bez specjalnego zdziwienia – tandetnych rysów niepozbawionych.
A że pomimo tych rysów, tudzież rys, zachowały one jednak dla
mnie samego niejaki urok, pomyślałem, że dobrze byłoby te uster-
ki przy okazji drugich wydań usunąć.
Z Miastami aniołów był taki problem, że w zasadzie całe one
stały tandetą, oleodrukiem i rysami. Zacząłem zatem od tego, że
zmieniłem tytuł, sporo chwastów wyrwałem, kilka roślin tu i ów-
dzie przyciąłem, a z reszty ułożyłem nowej jakości całość. Szczę-
śliwym albo i nieszczęśliwym trafem pierwotny fason tej mito-
twórczej liryki inicjacyjnej cudem jakoś z tych zniszczeń ocalał,
zmianie natomiast uległa, mam nadzieję, perspektywa, z jakiej
4
można dziś na całość tę patrzeć. Choć, żeby była jasność, nieko-
niecznie w ogóle trzeba.
Z Zajęciami sprawa wydawała się prostsza. Wystarczyło wy-
rzucić parę mniej lotnych tekstów, poddać depilacji kilka innych i
tę starą-nową całość wedle gustu własnego graficznie oprawić.
Sprawiło mi to dużą przyjemność. I tak jak od lat uważam, że
Wrocław, Warszawa oraz Kraków powinny zostać zburzone, tak
też sądzę, że zbiorek ten, zwłaszcza w swojej nowo skrojonej po-
staci, szczególnej ujmy swojemu autorowi nie przynosi. Taka jest
moja opinia i podzielam ją całkowicie, że powtórzę za Filozofem.
A skoro już jesteśmy przy powtórzeniach, wznowieniach i
cytowaniu, to chciałbym w tym miejscu przywołać Klasyka:
W swym faktycznym byciu jestestwo zawsze jest tak, jak już było,
i jest tym, „czym już było”. Jawnie lub nie – jest swoją przeszło-
ścią. I to nie tylko tak, że jego przeszłość niejako posuwa się „za
nim”, a ono posiada to, co przeszłe, w postaci jeszcze obecnej
własności, która niekiedy nań jeszcze oddziałuje. Jestestwo „jest”
swoją przeszłością zgodnie ze sposobem swojego bycia, które,
mówiąc ogólnie, zawsze „dzieje się” na podstawie swej przyszło-
ści. [M. Heidegger, Bycie i czas, przeł. B. Baran]
Grzegorz Tomicki
5
Szycie jest pełne niespodzianek
krawiec Albert
6
KROJENIE
KROJENIE
KROJENIE
KROJENIE
7
Na swój krój
Za oknem świat
rzeczy a za nim zarzecze,
którego wieczne niedopatrzenie,
z którym obcowanie poprzez
dziurkę bez klucza,
na oślep
czytanie,
krojenie tego pisma,
czcionkowanie,
przejęzyczanie na nasze.
8
A ty potem człowieku to noś
Guziki poszewki cisną,
jakby się chciały wszyć w skórę
i głębiej, gdzie i tak
nie ma miejsca, bo się tam inne
odbywają zajęcia. Gdzie
ręcznych robótek huk i coś
kroi się zawsze, coś się
zawsze nicuje. Z jakiegoś ducha
materia. Z niczego coś. Czym
zanim jeszcze się stanie,
już będzie gotowe,
aby do reszty złachmanieć.
9
Czarny fakultet
Noc, którą można studiować
i której nie trzeba. Do życia
z wielu powołany fakultet czarny
jak owca. Wierny sobie fenomen.
Nauka bezbłędna i zbędna
nauczka: pudełko przestrzeni
nawiedzane przez pudło.
Szmaciane laleczki, laurki
jak dziurki, igiełki przeszłości:
wizje, fonie i wonie – silva rerum
i larum. Noc jak się patrzy
przez pryzmat – i co? I okno
na tę noc uchylone
jak rąbek.
10
Tajne komplety
Powstanie
z martwych, grzebanie w pamięci,
uchodzenie z życiem
z rejestrem tego, co było, jest
plus minus to, co zawsze
przychodzi. Skoro świt,
to jeszcze nic?
11
Remat?
Parasole w blaty wetknięte
jak dumne chorągwie i zastęp
niespiesznych chorążych.
Dzień w dzień
ujęty jak rynek
w nawias ulicznych transzei.
Ogień prowadzony za rękę
jak dziecko.
Szyk zadań przestawny
i godzin niezbrojna inwersja.
Na wieży dwie szable zegara:
jako dywersja, tło
czy pozbawiony końcówek
i wpuszczony w maliny dygresji
temat?
wrzesień 1999
12
Pobierz darmowy fragment (pdf)