Darmowy fragment publikacji:
Rozdział I. Zaręczyny w ujęciu
historyczno-prawnym
§ 1. Geneza instytucji zaręczyn
I. Starożytna Grecja
W starożytnej Grecji zaręczyny (engyesis1) były obowiązkowym aktem
prawnym, poprzedzającym zawarcie związku małżeńskiego2. W imieniu na-
rzeczonej przyrzeczenie składał jej ojciec, a w razie jego braku – jej brat,
osoba bliska z rodziny (płci męskiej) bądź opiekun prawny3. Zaręczyny sta-
nowiły kontrakt zawierany między mężczyznami, który sprowadzał się do wy-
dania córki, celem spłodzenia legalnego potomstwa4. Ojciec kobiety wybierał
jej męża, a gdy była sierotą, czynił to jej brat, kuzyn lub opiekun prawny5.
Kandydaci na męża byli wnikliwie „lustrowani” przez ojca kobiety, który nie-
rzadko zapraszał ich do swojego domu na pewien z góry określony czas. Zwra-
cał uwagę na ich zachowanie, kondycję fizyczną i charakter. Z kolei kandydaci
na męża obdarowywali ojca potencjalnej narzeczonej darami w postaci: wina,
jedzenia, klejnotów6.
W tym miejscu warto odnotować, że w niektórych starożytnych państwach
kawalerów karano grzywną7. W Sparcie zaś na mężczyzn, którzy nie ożenili się,
1 Termin engyesis rzadko występuje w literaturze greckiej, częściej używany jest zwrot engye,
który oznacza zaręczyny. Tak A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych Greków, Wrocław 2007,
s. 57.
2 P. Kroczek, Czy starożytność powinna być inspiracją dla współczesnego prawodawcy kościel-
nego w dziedzinie małżeństwa i rodziny? Rozważania na kanwie kultury Grecji i Rzymu, Analecta
Cracoviensia 45 (2013), s. 326; L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje, s. 208.
3 L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje, s. 208.
4 A. Wypustek, Życie rodzinne, s. 57.
5 S. Koper, Życie prywatne i erotyczne, s. 16; S. Stabryła, Zarys kultury starożytnej Grecji
i Rzymu, Warszawa 2007, s. 76.
6 L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje, s. 204.
7 D.M. MacDowell, The Law, s. 86; L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje, s. 202.
1
Rozdział I. Zaręczyny w ujęciu historyczno-prawnym
nakładano kary osobiste, obciążając ich obowiązkami naruszającymi godność
– raz w roku musieli nago udać się do centrum miasta i śpiewać niepochlebne
piosenki8. Mimo że w starożytnych Atenach nie stosowano podobnych kar,
to jednak z uwagi na ogromną presję społeczną niemal wszyscy mężczyźni za-
wierali związki małżeńskie9. Granice wieku dla osób chcących zmienić stan cy-
wilny były różne w zależności od lokalnych zwyczajów. Zasadniczo jako mi-
nimum przyjmowano jednak 12 lat dla dziewczyn (choć z reguły zwlekano
ze ślubem do ukończenia przez nie 15. roku życia) i 20 lat (wyjątkowo w Spar-
cie 30) dla mężczyzn10.
Kolokwialnie rzecz ujmując, małżeństwa greckie były zawierane z roz-
sądku, a nie z miłości. Mężczyzna z reguły nie widział swojej narzeczonej
przed ślubem. Zawarcie małżeństwa utożsamiano z zawarciem pewnego ro-
dzaju transakcji handlowej. Dla męża ożenek wiązał się z rozwojem jego ka-
riery, czemu służyć miał m.in. wniesiony przez żonę lub jej bliskich posag11.
Greckie małżeństwo musiało zostać poprzedzone zaręczynami12. W lite-
raturze wskazuje się, że najprawdopodobniej Solon nakazał, by pełnoprawne
małżeństwa były zawierane przy wykorzystaniu engye13. Zasadniczo mężczy-
zna, który chciał się ożenić, musiał uzyskać zgodę ojca swojej wybranki lub jej
kyrios14. Mianem tego ostatniego określano ojca panny młodej, a gdy go nie
było – jej brata, stryja czy też dorosłego syna15. Pełnił on rolę reprezentanta
kobiety w „transakcjach damsko-męskich”16. W przypadku gdy ojciec narze-
czonej zmarł, nie pozostawiając po sobie męskich potomków, jego córka celem
odziedziczenia majątku ojca winna była wyjść za mąż za najbliższego krew-
8 Tak S. Koper, Życie prywatne i erotyczne, s. 17; L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje,
s. 202.
9 S. Koper, Życie prywatne i erotyczne, s. 17.
10 Tamże. Na temat wieku zob. szerzej A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 16–22.
11 S. Koper, Życie prywatne i erotyczne, s. 17–18.
12 D.M. MacDowell, The Law, s. 86. W literaturze można jednakże spotkać odmienne stano-
wiska. Tytułem przykładu A.M. Verilhac twierdzi, że w Grecji w ogóle nie było instytucji zaręczyn,
a termin engye oznaczał „przekazanie córki przez ojca” – cyt. za: A. Wypustek, Życie rodzinne
starożytnych, s. 80, przypis 144.
13 Zob. C. Reinsberg, Obyczaje seksualne starożytnych Greków, Gdynia 1998, s. 34 oraz podana
tam literatura.
14 D.M. MacDowell, The Law, s. 86. W literaturze używa się również określenia kurios.
15 S.C. Todd, selections by M. de Brauw, A Glossary of Athenian Legal Terms, edition of March
16 2003, s. 37–50.
16 Tamże.
2
§ 1. Geneza instytucji zaręczyn
nego jej ojca (tzw. epidikasia)17. Co prawda epikleros dziedziczyła przedmio-
towy majątek, jednak nie była uprawniona do rozporządzania nim, co wiązało
się z koniecznością przekazania schedy spadkowej mężczyźnie z grona człon-
ków jej rodziny18. Nadzór nad procedurą epidikasia (czyli tzw. przydzielaniem
męża) sprawował najwyższy urzędnik, przy czym w sytuacji, gdy pojawiło się
wielu kandydatów na męża, spełniających wymogi przewidziane przez prawo,
ostateczną decyzję w tym zakresie podejmował sąd19. Epidikasia stanowiła więc
„substytut zaręczyn”20. Powszechnie uznawano jednakową ważność małżeń-
stwa zawartego na skutek uprzednich zaręczyn oraz małżeństwa poprzedzo-
nego procedurą epidikasia21.
Zaręczyny stanowiły obietnicę ojca narzeczonej oddania swej córki narze-
czonemu. Jak wcześniej wskazano, polegały na zawarciu umowy między męż-
czyznami, na mocy której mężczyzna należący do kyrios narzeczonej, oficjal-
nie wypowiadał następujące słowa: „przyznaję moją córkę (siostrę) tobie”, zaś
narzeczony zazwyczaj odpowiadał „biorę ją”. Zasadniczym celem zawartego
kontraktu było zrodzenie potomstwa. Kobieta nie musiała osobiście uczestni-
czyć w tym zdarzeniu. Procedura nie wymagała jej zgody. Co więcej, wybranka
pana młodego nie musiała nawet wiedzieć o tym, że zostanie mężatką22. Zaka-
zane było zawarcie małżeństwa przez kobietę z jej bezpośrednimi wstępnymi
lub zstępnymi, bratem i bratem przyrodnim od tej samej matki. Dozwolone
było natomiast wyjście za mąż za przyrodniego brata od tego samego ojca,
brata adoptowanego, kuzyna, wujka bądź dalszego krewnego23.
W świecie greckim częstym wymogiem przedślubnym była konieczność
uzyskania również przez przyszłego pana młodego (zwłaszcza tego, który był
w młodym wieku) przyzwolenia swojego ojca na zawarcie małżeństwa z kon-
17 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 36–37; D.M. MacDowell, The Law, s. 86. Słowo
epikleros używane było do określenia osieroconej przez ojca córki, nieposiadającej braci i będącej
w chwili śmierci jej ojca panną lub mężatką nieposiadającą syna. Tak A. Wypustek, Życie rodzinne
starożytnych, s. 36–37.
18 C. Reinsberg, Obyczaje seksualne starożytnych, s. 30–31.
19 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 44.
20 D.M. MacDowell, The Law, s. 86.
21 R. Sealey, The Justice of the Greeks, Michigan 1994, s. 68.
22 D.M. MacDowell, The Law, s. 86; J.H. Oakley, R.H. Sinos, The Wedding in Ancient Athens,
England 1993, s. 10; A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 57–58.
23 D.M. MacDowell, The Law, s. 86; S. Koper, Życie prywatne i erotyczne, s. 18. A. Wypustek
wskazuje natomiast, że w Sparcie niedozwolone były małżeństwa między dziećmi pochodzącymi
od tego samego ojca – tenże, Życie rodzinne starożytnych, s. 34.
3
Rozdział I. Zaręczyny w ujęciu historyczno-prawnym
kretną kobietą24. Taki wymóg był jedynie przejawem panujących tam zwycza-
jów, gdyż nie wynikał z przepisów obowiązującego prawa25.
Umowa poprzedzająca zawarcie małżeństwa zawierana między narzeczo-
nym i opiekunem prawnym narzeczonej przybierała formę ustną26 i wymagała
obecności świadków27. Zaręczyny odgrywały ważkie znaczenie praktyczne,
bowiem na ich podstawie określano przynależność potomstwa do danej ro-
dziny, a także ustalano sukcesorów własności rodzinnej28. Na znak zawartego
kontraktu narzeczony wraz z ojcem narzeczonej (najczęściej) podawali sobie
ręce29. W starożytnej Grecji nie było wyznaczonej żadnej granicy wiekowej,
dopuszczającej możliwość przystąpienia do zaręczyn30. Nie obowiązywał rów-
nież zwyczaj obdarowywania narzeczonej pierścionkiem zaręczynowym31.
Bardzo często przedmiotem negocjacji przy zawieraniu umowy zaręczyno-
wej była wysokość posagu ofiarowanego przez osobę z grona kyrios narzeczo-
nej, jego rodzaj oraz sposób zapłaty32. Ustalano np. „daję ci córkę i jej trzy ta-
lenty jako posag”33. Wniesienie posagu (proix) nie było obowiązkowe z punktu
widzenia prawnego. Była to jednak instytucja zwyczajowo przyjęta34.
Negocjacje odnośnie do wysokości posagu prowadził ojciec narzeczonej
z narzeczonym, przy czym brano w nich pod uwagę zwłaszcza przyszłe dzie-
dzictwo wybranka, jego osobowość i warunki lokalowe przyszłego małżeń-
stwa35. Posag utożsamiano z wkładem (najczęściej ojca) w koszty utrzymania
córki, którym mogły być np. pieniądze, ziemia itp. Przekazanie jego mogło na-
stąpić z chwilą zawarcia zaręczyn bądź później. Co ciekawe, dopuszczalne było
wnoszenie go w ratach36. Na opiekunie prawnym kobiety ciążył moralny obo-
24 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 24.
25 D.M. MacDowell, The Law, s. 86; A. Wypustek podaje, że „teoretycznie młodzieniec w wieku
mniej więcej 17–18 lat mógł zawrzeć małżeństwo bez zgody ojca” – tenże, Życie rodzinne staro-
żytnych, s. 16, 24.
26 S. Koper, Życie prywatne i erotyczne, s. 18.
27 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 57.
28 S. Guettel Cole, Landscapes, Gender and Ritual Space: The Ancient Greek Experience, Ca-
nie.
4
lifornia 2004, s. 153.
29 J.H. Oakley, R.H. Sinos, The Wedding, s. 9; S. Koper, Życie prywatne i erotyczne, s. 18.
30 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 57.
31 Tamże, s. 58. A. Wypustek wskazuje, że zwyczaj pierścionka wprowadzili dopiero Rzymia-
32 C. Reinsberg, Obyczaje seksualne starożytnych, s. 41; D.M. MacDowell, The Law, s. 87.
33 D.M. MacDowell, The Law, s. 87.
34 L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje, s. 208.
35 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 26.
36 D.M. MacDowell, The Law, s. 87.
§ 1. Geneza instytucji zaręczyn
wiązek zagwarantowania jej jak najwyższego posagu, bowiem jego wielkość
miała istotne znaczenie przy wyborze najlepszego kandydata na męża37. Posag
zasadniczo nie stawał się własnością mężczyzny, miał on nim tylko zarządzać38.
Obowiązany był do jego zwrotu, gdy nie zdecydował się poślubić narzeczonej39,
oraz do przekazania właściwej osobie (synom lub rodzinie ojca) na wypadek
ustania związku małżeńskiego wskutek rozwodu lub śmierci40. W przypadku
jednak, gdy po zaręczynach osoba z grona kyrios nie wydała narzeczonemu
panny młodej, ojciec dziewczyny tracił posag41.
Zasadniczo nie określano czasu, w jakim umowa zaręczyn miała zostać zre-
alizowana, przy czym niektórzy, jak Platon, postulowali, by mężczyzna rozpo-
czął poszukiwania narzeczonej w wieku 25 lat, by móc w wieku lat 30 zawrzeć
związek małżeński42.
Wymaga podkreślenia, że w starożytnej Grecji małżeństwo bez zaręczyn
nie stawało się prawomocne. Przyjmowano, że zaręczyny są gwarantem legal-
ności potomstwa43. Ich brak przed zawarciem związku małżeńskiego oznaczał
dla dzieci pochodzących z małżeństwa utratę prawa dziedziczenia44. Z kolei
zerwanie zaręczyn nie było prawnie sankcjonowane ustalonymi karami45.
W literaturze wskazuje się, że w czasach najdawniejszych, greckie małżeń-
stwo uznawano za zawarte już od momentu zaręczyn (a ściślej rzecz ujmu-
jąc od chwili wydania posagu), choć obowiązywało dopiero od chwili wspól-
nego zamieszkania46. Konkludując, do zawarcia prawomocnego małżeństwa
niezbędne było spełnienie dwóch wymogów: engyesis (zawarcie umowy zarę-
czynowej) i ekdosis (wydanie panny młodej)47.
37 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 94.
38 W literaturze przedmiotu kwestia ta jest sporna. Niektórzy badacze stoją na stanowisku, że
posag stanowił własność męża, gdyż ten mógł nim swobodnie dysponować. Zob. szerzej A. Wy-
pustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 98–99.
39 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 82.
40 C. Reinsberg, Obyczaje seksualne starożytnych, s. 42.
41 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 82, 98–101.
42 J.H. Oakley, R.H. Sinos, The Wedding, s. 10.
43 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 83.
44 L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje, s. 208.
45 A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 82.
46 S. Koper, Życie prywatne i erotyczne, s. 19; A. Wypustek, Życie rodzinne starożytnych, s. 82.
47 C. Reinsberg, Obyczaje seksualne starożytnych, s. 34, 52, 185.
5
Rozdział I. Zaręczyny w ujęciu historyczno-prawnym
II. Prawo rzymskie
1. Pojęcie i znaczenie instytucji zaręczyn
W prawie rzymskim instytucja zaręczyn nie była jednolita, ulegała ważkim
modyfikacjom. W literaturze wielokrotnie borykano się z właściwym umiej-
scowieniem zaręczyn w systemie prawnym. H. Insadowski uznał jednak, że naj-
właściwsze jest umieszczenie ich przed zawarciem małżeństwa, jako aktu do
niego przygotowawczego48.
W Rzymie zaręczyny najczęściej określano słowem sponsalia, choć można
też spotkać inne sformułowania oznaczające przedmiotowy mechanizm, jak
np. desponsatio czy spes matrimonii49. Od słowa sponsa Servius Sulpicius wy-
prowadził nazewnictwo narzeczonych: sponsa (kobieta) i sponsus (mężczy-
zna)50. Zaręczyny pojmowane były jako umowa zawierana między narzeczo-
nym a ojcem narzeczonej, sprowadzająca się do złożenia przez tego drugiego
przyrzeczenia oddania swojej córki mężczyźnie (in matrimonium datum iri)51.
Zdaniem Florentinusa, sponsalia sunt mentio et repromissio nuptiarum futu-
rarum (D.23,l,1), czyli zaręczyny traktowano jako „wzajemne przyrzeczenie
przyszłego małżeństwa”52.
Dzień zaręczyn był dniem szczególnym, który zwyczajowo odpowiednio
planowano. Ranek poświęcony był formalnościom zaręczynowym, a wieczo-
rową porą organizowano na tę cześć przyjęcie. Zapraszano przyjaciół obu ro-
dzin, którzy ofiarowali narzeczonej różne upominki53.
Z zaręczynami Rzymianie wiązali zwyczaj wręczania przez narzeczonego
swojej wybrance monety lub żelaznego pierścienia54. Ten drugi powinien od
razu znaleźć się na palcu kobiety, przy czym zwyczajowo przyjęto, że ma to
być drugi palec, licząc od palca małego u lewej ręki. Wybór palca nie był przy-
padkowy, gdyż wskazywano, że przez ten palec przechodzi nerw, który ciągnie
48 Tak H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 31 i powołana tam literatura.
49 H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 31–32.
50 Tamże; por. U. Gellius, Noctes Atticae 4,4, http://www.thelatinlibrary.com/gellius/gelliu-
51 R. Taubenschlag, W. Kozubski, Historia i instytucje rzymskiego prawa prywatnego, War-
s4.shtm l#4 (dostęp: 28.1.2017 r.).
szawa 1947, s. 272.
52 K. Kolańczyk, Prawo rzymskie, Warszawa 1976, s. 228.
53 L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje, s. 239.
54 Tamże.
6
§ 1. Geneza instytucji zaręczyn
się aż do serca, a zatem istnieje szczególny rodzaj więzi z najważniejszym or-
ganem55.
Jeśli chodzi o zaręczyny w najdawniejszych czasach rzymskich, to źródła
na ich temat są dość skromne. Podstawę stanowią dwa dzieła: De lingua latina
Varro i De dotibus Serviusa Sulpiciusa56. Zaręczyny przybierały postać umowy
słownej, zwanej sponsio57. W literaturze sporne pozostaje określenie charak-
teru zaręczyn. Niektórzy wskazują, że początkowo przybierały one postać sa-
kralno-formalną, a dopiero później formalną58. Inni zaś stanowczo zaprzeczali
sakralności sponsio59. Uroczysty kontrakt zawierany był pomiędzy:
1) narzeczonym, o ile był on sui iuris, a ojcem lub opiekunem narzeczonej;
2) ojcami lub opiekunami narzeczonych, gdy narzeczony był alieni iuris60.
W prawie rzymskim określenia sui iuris używano do podmiotów, które nie
podlegały niczyjej władzy w rodzinie. Dla mężczyzny nazewnictwo to ozna-
czało pełnienie obowiązków głowy rodziny. Z kolei sformułowanie alieni iu-
ris dotyczyło osób pozostających pod władzą pater familias (tzw. naczelnika
rodziny)61.
W dawnym prawie republikańskim z zaręczynami wiązano przyrzecze-
nie dopełnienia obietnicy albo zapłacenia kary za jej niedopełnienie. Stano-
wiły one przygotowanie do zawarcia rygorystycznego małżeństwa cum manu62.
Istotne znaczenie przypisywano możliwości zaskarżenia zaręczyn. Skorzysta-
nie z tej instytucji polegało na wniesieniu roszczenia o zapłatę umówionej
kwoty pieniężnej. W miarę upływu czasu, actio ex stipulatu stała się mechani-
zmem służącym zaskarżaniu sponsalia. Ochrona procesowa zaręczyn przestała
funkcjonować na przełomie II i I w. p.n.e.63
55 J. Carcopino, Życie codzienne w Rzymie w okresie rozkwitu cesarstwa, tłum. M. Pąkcińska,
Warszawa 1960, s. 100 i cyt. przez niego Aulus Gellius.
56 H. Kupiszewski, Stosunki majątkowe między narzeczonymi w prawie rzymskim klasycznym
(„dos” i „donatio”), Prawo Kanoniczne 1977, Nr 3–4, s. 263.
57 H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 32.
58 A. Danz, Der sakrale Schutz im römischen Rechtsverkehr, Jena 1857, s. 105 i n., cyt. za:
H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 32, przypis 11.
59 E.W. Girtanner, Die Stipulation und ihr Verhältniss zum Wesen der Vertragsobligation,
insbesondere zum Creditum, Kiel 1859, s. 14 i n., cyt. za: H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 33,
przypis 11.
60 H. Kupiszewski, Stosunki majątkowe, s. 263; H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 32.
61 W. Wołodkiewicz, M. Zabłocka, Prawo rzymskie. Instytucje, Warszawa 2000, s. 81–83.
62 K. Kolańczyk, Prawo rzymskie, s. 228. Szerzej na temat małżeństwa cum manu zob. R. Tau-
benschlag, W. Kozubski, Historia i instytucje, s. 269–270.
63 H. Kupiszewski, Stosunki majątkowe, s. 263–264.
7
Rozdział I. Zaręczyny w ujęciu historyczno-prawnym
Swoboda zawierania związków małżeńskich w okresie klasycznym wpły-
nęła istotnie na zmniejszenie znaczenia prawnego zaręczyn64. Stosowanie
kar umownych na wypadek zerwania zaręczyn uznawano w tym czasie
za sprzeczne z dobrymi obyczajami65. Zaręczyny przybierały formę nudo con-
sensu66. Zaczęto je utożsamiać z aktem o charakterze zwyczajowym67. Ozna-
czało to m.in., że nie musiały poprzedzać związku małżeńskiego ani nie ro-
dziły obowiązku zawarcia małżeństwa w przyszłości. Pomimo to pociągały
za sobą pewne konsekwencje prawne, sprowadzające się do powstania dość
specyficznej więzi między jednym z narzeczonych a rodziną drugiego, okre-
ślanej początkowo mianem adfinitas68, w okresie późniejszym – quasiadfini-
tas69. Specyfika tego stosunku prowadziła do tego, że rodziców narzeczonych
określano mianem teściów (socerorum appellatione continentur) i odpowiednio
nazywano narzeczonego zięciem, a narzeczoną – synową (generorum appella-
tione continentur)70. Osoby z grona quasiadfinitas pozbawiono możliwości za-
wierania ze sobą związków małżeńskich. Przykładowo niedopuszczalne było
zawarcie małżeństwa syna z byłą narzeczoną jego ojca71. Ponadto stosunek ten
miał istotne znaczenie na gruncie prawa procesowego, a mianowicie teść (oj-
ciec narzeczonej) i zięć (narzeczony) mogli odmówić składania przeciwko so-
64 K. Kolańczyk, Prawo rzymskie, s. 228–229.
65 H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 46.
66 H. Kupiszewski, Stosunki majątkowe, s. 264.
67 Tamże.
68 H. Kupiszewski, Quasiadfinitas w prawie rzymskim, Roczniki Teologiczno-Kanoniczne 10,
4, 1963, s. 46 i n. Zdaniem autora, za istnieniem adfinitas między narzeczonymi może jedynie
przemawiać następujące źródło – Neratius 1.2 membran. (D. 12.4.8). Quod Servius in libro de do-
tibus scribit, si inter eas personas, quarum altera nondum iustam aetatem habeat, nuptiae iactae sint,
quod dotis nomine interim datum sit, repeti posse, sic intellegendum est, ut, si divortium intercesserit,
priusquam utraque persona iustam aetatem habeat, sit eius pecuniae repetitio, donec autem in eodem
habitu matrimonii permanent, non magis id repeti possit, quam quod sponsa sponso dotis nomine
dederit donec maneat inter eos adfinitas: quod enim ex causa nondum coito matrimonio datur, cum
sic detur tamquam in dotem perventurum, quamdiu pervenire potest, repetitio eius non est – H. Ku-
piszewski, Quasiadfinitas, s. 48–49.
69 Tenże, Stosunki majątkowe, s. 264; tenże, Quasiadfinitas, s. 45 i n. Autor, odwołując się do
definicji Modestinusa, wskazuje na istniejącą między adfinitas a quasiadfinitas różnicę sprowadza-
jącą się do tego, że to pierwsze określenie odnosi się jedynie do powstania relacji między jednym
z małżonków a krewnymi drugiego, zaś drugie do relacji powstałej wyłącznie między rodzicami
jednego z narzeczonych a drugim narzeczonym – tenże, Quasiadfinitas, s. 51.
70 H. Kupiszewski, Quasiadfinitas, s. 50; tenże, Stosunki majątkowe, s. 264.
71 Tenże, Stosunki majątkowe, s. 264.
8
§ 1. Geneza instytucji zaręczyn
bie zeznań72. Niewiadome było, czy zerwanie zaręczyn skutkowało wygaśnię-
ciem quasiadfinitas73.
W kolejnym okresie w dziejach historii Rzymu (tzw. poklasycznym) po-
nownie zwiększono znaczenie prawne zaręczyn. Ograniczona została zasada
swobodnego wycofywania się ze złożonej obietnicy. Celem zabezpieczenia zło-
żonego w umowie zaręczynowej przyrzeczenia narzeczony wnosił specjalny
zadatek (arra sponsalicia)74. Niedotrzymanie obietnicy zawarcia związku mał-
żeńskiego było w odpowiedni sposób sankcjonowane. Wysokość kary polega-
jącej na przepadku bądź zwrocie zadatku była zależna od tego, który podmiot
doprowadził do zerwania zaręczyn. Zasadniczo, w przypadku gdy był to męż-
czyzna, zadatek w pełni stawał się własnością kobiety, jeśli natomiast narze-
czona nie wywiązała się z przyrzeczenia, winna była oddać zwiększoną wartość
zadatku75.
Szczegółowe regulacje dotyczące przedmiotowego zadatku odnajdujemy
w konstytucji Gracjana, Walentyniana i Teodozjusza z 380 r. W zgodzie z jej
przepisami kobieta, która zerwała zaręczyny, zobowiązana była do zwrotu arra
sponsalicia w poczwórnej wysokości. Reguła ta dotyczyła narzeczonej, która
w momencie zawierania zaręczyn miała ukończone lat 12, jak też narzeczonej
będącej wdową. Od tej zasady wprowadzono wyjątek sprowadzający się jedy-
nie do zwrotu zadatku, a dotyczył on kobiet, które zaręczone przed ukończe-
niem lat 10, zrywały zaręczyny przed 12. rokiem życia76.
Rygoryzm sankcji za niedochowanie obietnicy zaręczynowej został złago-
dzony w kolejnej kodyfikacji. Przepisy konstytucji Leona i Antemjusza z 472 r.
stanowiły, że zerwanie przez narzeczoną zaręczyn z powodu zaistnienia uza-
sadnionej przyczyny skutkuje zwrotem jedynie wartości samego zadatku. Z ko-
lei podwójną wartość arra należało uiścić w razie niedotrzymania obietnicy
zaręczynowej, bez podania słusznego powodu. W rzeczonym akcie norma-
tywnym wprowadzono również zapis, zgodnie z którym kobieta zaręczona po
ukończeniu 25 lat, niepodlegająca pater familias, zrywając zaręczyny, winna
była zwrócić zadatek in duplum. Łagodniej podchodzono do panien, wdów
i narzeczonych niepełnoletnich, które zobowiązane były do zwrotu samego za-
datku77. Przepisy konstytucji z 472 r., dotyczące arra, przyjęte zostały również
72 Tenże, Quasiadfinitas, s. 54.
73 Tamże, s. 51.
74 Szerzej R. Taubenschlag, Historja zadatku w prawie rzymskiem, Kraków 1910, s. 50 i n.
75 K. Kolańczyk, Prawo rzymskie, s. 229.
76 (C.Th. 3.5.11), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 47.
77 (C. 5.1.5), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 47–48.
9
Rozdział I. Zaręczyny w ujęciu historyczno-prawnym
w Kodyfikacji Justyniańskiej. Dodano do nich jedynie zapis, że jeżeli któryś
z narzeczonych wstąpił do zakonu, uniemożliwiając tym samym sprostaniu
obietnicy zaręczynowej, winien był zwrócić wartość zadatku78.
2. Przesłanki zawarcia zaręczyn
W związku z tym, że zaręczyny zawierane były w formie umowy, koniecz-
nym warunkiem przystąpienia do nich było posiadanie przez obie strony zdol-
ności kontraktowania79. Uprawnienie to przysługiwało osobom wolnym bę-
dącym obywatelami rzymskimi oraz tym nieobywatelom, którzy cieszyli się
uznaniem prawnym80. Wskazywano przy tym, że jedynie osoby cieszące się
tzw. rozeznaniem ze strony rozumu, mogły zawierać ważne umowy81.
Opisywanej zdolności nie posiadały dzieci do ukończenia 7. roku życia.
Przyjęcie takiej granicy wiekowej uzasadniano brakiem minimum rozeznania
u wskazanej grupy podmiotów. Grupa ta określana była dwoma wyrażeniami:
infantes lub qui fari non possunt, przy czym zakres znaczeniowy tego drugiego
sformułowania był szerszy, gdyż określał nie tylko osoby niemówiące, ale rów-
nież te, które nie potrafiły sensownie wyrażać myśli i właściwie pojmować
wypowiadanych słów. Siedmioletni okres dzieciństwa został przyjęty dopiero
w okresie poklasycznym prawa rzymskiego82.
Po upływie wyżej wskazanego okresu obywatel rzymski uzyskiwał ograni-
czoną zdolność dokonywania czynności prawnych. Skutkowała ona możliwo-
ścią zawierania tzw. kontraktów werbalnych, do których zaliczano m.in. sty-
pulację, w formie której początkowo zawierano zaręczyny. O możliwości za-
wierania zaręczyn po ukończeniu 7. roku życia dowiadujemy się m.in. ze słów
Modestyna (D. 23.1.14): in sponsalibus contrahendis aetas contrahentium defi-
nita non est, ut in matrimoniis, quapropter et a primordio aetatis sponsalia effici
possunt, si modo id quo fieri ab utraque persona intelligatur, id est, si non sint
minores quam septem annis83.
Kolejną przesłanką zawarcia prawnie skutecznych zaręczyn było uzyska-
nie zgody tych samych osób, od których wymagano zezwolenia, na zawarcie
78 (Iustin., C. 1.3.54 (56), 13), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 48.
79 B. Zubert, Przeszkoda wieku do zaręczyn i małżeństwa w prawie rzymskim, Roczniki Teo-
logiczno-Kanoniczne 1966, z. 5, t. XIII, s. 88.
80 W. Orawiecki, Zaręczyny w tradycji Kościoła powszechnego i współczesnym prawie kano-
nicznym, Wrocław 2008, s. 33.
81 H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 39.
82 B. Zubert, Przeszkoda wieku do zaręczyn, s. 88–89.
83 Tamże, s. 89.
10
§ 1. Geneza instytucji zaręczyn
związku małżeńskiego84. Najczęściej chodziło tu o zgodę ojca, którego upraw-
nienia szły nieco dalej. Ojciec miał bowiem prawo zawierać zaręczyny w imie-
niu swoich dzieci, nierzadko wbrew ich woli. Możliwość skutecznego sprze-
ciwu co do wyboru narzeczonego przez ojca uzależniona była od płci dziecka,
dla którego wyboru dokonał filio familias. O ile syn mógł w każdym przypadku
nie zaakceptować wybranki ojca, o tyle córka mogła oponować jedynie wtedy,
gdy narzeczony był indignus moribus lub turpis85. W przypadku braku ojca
rodziny zgodę na zawarcie zaręczyn wyrażał opiekun, przy czym nie przysłu-
giwała mu, tak jak ojcu, możliwość zawarcia zaręczyn w imieniu osoby pod-
opiecznej, poza wyjątkiem, gdy dokonywał ich z woli swojej podopiecznej86.
Pomimo spełnienia rzeczonych wymogów osoby zainteresowane zasadni-
czo nie mogły się skutecznie zaręczyć w przypadku, gdy występowały pomię-
dzy nimi trwałe przeszkody małżeńskie, a zwłaszcza przeszkoda pokrewień-
stwa. Małżeństwo między krewnymi w linii prostej było całkowicie zakazane,
a stosunki seksualne występujące między partnerami połączonymi więzami
krwi traktowano jako przestępcze stosunki kazirodcze. Krewni w linii bocznej
nie mogli brać ślubu do VI stopnia pokrewieństwa, a w prawie klasycznym –
do III stopnia87. Przeszkodę do zawarcia zaręczyn stanowiła również choroba
umysłowa którejś z osób zaręczających się, choć jeśli pojawiła się ona dopiero
po zawarciu zaręczyn, nie skutkowała ich unieważnieniem88.
Mimo że zaręczyny nie obligowały do zawarcia związku małżeńskiego,
to zdarzało się, że ich zawarcie skutkowało „ustaniem” niektórych przeszkód
małżeńskich. Przykładowo Paulus wskazywał, że zasadniczo zakazane było za-
wieranie związków małżeńskich pomiędzy opiekunem bądź kuratorem a pod-
opiecznym89, jednak gdy osoba pozostająca pod opieką została zaręczona
z opiekunem bądź kuratorem przez jej ojca, przeszkoda ta nie miała jakiego-
kolwiek znaczenia90. Podobnie niedopuszczalne było małżeństwo urzędnika
w prowincji z kobietą urodzoną lub zamieszkałą w tej prowincji, poza wyjąt-
kiem, gdy doszło pomiędzy tymi osobami do zaręczyn jeszcze przed objęciem
urzędu przez mężczyznę91.
84 (D. 23.1.7.1), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 39.
85 (D. 23.1.13; Ulp. D. 23.1.12), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 40.
86 (Ulp. D. 23.1.6), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 40.
87 W. Orawiecki, Zaręczyny w tradycji Kościoła powszechnego, s. 33–34.
88 (Gajus, D. 23.1.8), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 39.
89 (D. 23.2.36), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 208.
90 H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 208.
91 (D. 23.2.38.1), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 210–211.
11
Rozdział I. Zaręczyny w ujęciu historyczno-prawnym
3. Darowizny „okołozaręczynowe”
Darowizny występowały często przy okazji zawierania zaręczyn. Zazwy-
czaj, co wydaje się wynikać z samej istoty zaręczyn, darującym był narzeczony,
a obdarowaną narzeczona, choć nie było przeszkód dla zmiany ról. Istotne
znaczenie przypisywano treści takich darowizn. Z uwagi na ich osnowę, do-
puszczalne były:
1) darowizna bezwarunkowa – tzw. donatio simplex;
2) darowizna warunkowa – tzw. donatio adfinitatis contrahendae causa92.
Podział ten miał diametralne znaczenie w przypadku zerwania zaręczyn.
Jeśli bowiem nastąpiła donatio simplex, to ustanie zaręczyn nie skutkowało
obowiązkiem jej zwrotu. Z kolei w sytuacji dokonania darowizny warunkowej
niezawarcie małżeństwa, bez winy darczyńcy, rodziło możliwość domagania
się jej zwrotu93.
W miarę upływu czasu zaczęto odchodzić od powyższego podziału. Za cza-
sów Konstantyna Wielkiego początkowo wszystkie darowizny dokonane mię-
dzy narzeczonymi uznawane były za donationes adfinitatis contrahendae causa,
co oznaczało, że ich zwrot wymagany był w przypadku niezawarcia związku
małżeńskiego. Wyjątek od tej reguły dotyczył narzeczonego, który był winny
zerwania zaręczyn, przez co traktowany był jako podmiot nieuprawniony do
domagania się zwrotu darowizny94. Istotne jest również, że w 319 r. cesarz Kon-
stantyn wprowadził obowiązek zapisywania w rejestrze publicznym każdej da-
rowizny, a więc również i tej, która obejmowała podarunki między zaręczo-
nymi95.
Władca nakazał również ustalanie przez zaręczonych w trakcie prowadze-
nia pertraktacji sposobu przekazywania podarków z racji narzeczeństwa, bio-
rąc przy tym pod uwagę dwie kwestie:
1)
fakt „niezależności” tych osób tudzież pozostawania ich pod opieką ro-
dzicielską;
2) wskazanie, czy podarunki są przejawem własnej woli zaręczonych, czy
też stanowią jedynie realizację woli ich opiekunów96.
Na uwagę zasługują również regulacje prawne dotyczące losu darowizn
między narzeczonymi na wypadek śmierci jednego z narzeczonych. Począt-
92 H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 48.
93 (D. 39.5.1.1 (Iul.)), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 48.
94 H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 48–49.
95 W. Orawiecki, Zaręczyny w tradycji Kościoła powszechnego, s. 90.
96 Tamże.
12
§ 1. Geneza instytucji zaręczyn
kowo podstawowa reguła polegała na tym, że w przypadku śmierci osoby
obdarowanej jeszcze przed zawarciem związku małżeńskiego, darowizny do-
konane tytułem zaręczyn winne były zostać zwrócone darczyńcy. Per analo-
giam było w razie śmierci donatora przed sformalizowaniem związku, tyle że
w tej sytuacji podarunki musiały zostać wydane bezpośrednim spadkobiercom
zmarłego97.
W późniejszym okresie (336 r.) skuteczność darowizny uzależniono od wy-
stąpienia pocałunku między narzeczonymi. Wskazywano na związane z tym
trzy rodzaje możliwych rozwiązań:
1) gdy darczyńcą był narzeczony i pomiędzy narzeczonymi doszło do po-
całunku, to w przypadku śmierci jednego z narzeczonych darowizna ule-
gała podziałowi – połowa darowizny była należna osobie pozostającej
przy życiu, a druga połowa przechodziła do rąk spadkobierców osoby
zmarłej;
2) gdy darczyńcą był narzeczony, lecz pomiędzy narzeczonymi nie doszło
do pocałunku, to śmierć któregokolwiek z narzeczonych skutkowała
zwrotem darowizny do rąk narzeczonego lub (gdy to on umarł) do rąk
jego spadkobierców;
3) gdy darczyńcą była narzeczona, śmierć któregokolwiek z narzeczo-
nych skutkowała zwrotem darowizny do rąk narzeczonej lub (gdy ona
umarła) do rąk jej spadkobierców, i to niezależnie od tego, czy pocału-
nek pomiędzy narzeczonymi miał miejsce, czy nie98.
Takie zasady funkcjonowały do 368 r., kiedy to trzej cesarze: Walentynian,
Walens i Gracjan nakazali przyjąć jako regułę konieczność zwrotu darowizn
w każdym przypadku, gdy zaręczyny nie zakończyły się zawarciem związku
małżeńskiego99.
O kolejnym istotnym podziale darowizn na właściwe (donatio proprio)
i niewłaściwe (donatio impropria) traktował Julian. Donatio proprio polegała
na darowaniu określonej rzeczy danej osobie: ea mente, ut statim velit accipien-
tis fieri nec ullo casu ad se reverti. Donatio impropria pozostawała z kolei daro-
wizną warunkową. Skutki jej były zależne od warunku rozwiązującego lub za-
wieszającego100. Julian zwracał jednak uwagę na to, że darowizny niewłaściwe
między narzeczonymi mogły być zastrzeżone jedynie pod warunkiem rozwią-
97 Tamże, s. 91–92.
98 (C. 5.3.16), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 49.
99 (C. Th. 3.5.9), H. Insadowski, Rzymskie prawo, s. 49.
100 H. Kupiszewski, Stosunki majątkowe, s. 279–280.
13
Rozdział I. Zaręczyny w ujęciu historyczno-prawnym
zującym. Uzależnienie ich skuteczności od warunku zawieszającego powodo-
wałoby nieważność darowizny, z uwagi na obowiązujący zakaz zawierania da-
rowizn między małżonkami101.
Darowizna między narzeczonymi powinna była zostać dokonana przed za-
warciem związku małżeńskiego. Moment ten miał istotne znaczenie, gdyż za-
sadniczo zakazane były darowizny między małżonkami. Z uwagi na powyższe
pojawiał się problem, gdy co prawda darowizna miała miejsce przed zawar-
ciem związku małżeńskiego, ale jej rzeczywiste skutki następowały dopiero po
jego zawarciu. Celem zobrazowania problemu przedstawiciele doktryny od-
wołują się do dwóch fragmentów digestów: Ulp. 1.32 ad Sab. (D. 24.1.5 pr.)
oraz Paul. 1.36 ad ed. (D. 24.1.36.1)102, które przedstawiają dość skompliko-
wane sytuacje.
W pierwszym przypadku narzeczony przekazywał przedmiot darowizny
osobie trzeciej, aby ta dopiero po zawarciu przez mężczyznę małżeństwa, wy-
dała ten przedmiot jego żonie. Uczeni wskazywali, że o ważności dokonania
takiej darowizny decydował czynnik podmiotowy, a zatem pozostawała ona
zależna od osoby, która „podstawiła” osobę trzecią. Zwracali przy tym uwagę,
że jeśli osobą tą był narzeczony, darowizna była nieważna. Uznać bowiem
należało, że z uwagi na fakt pozostawania przedmiotu darowizny „w sferze
wpływów” narzeczonego (aż do momentu wydania jej kobiecie) darowizna
została dokonana w czasie trwania małżeństwa. Jeśli z kolei osobą tą była na-
rzeczona, przedmiot darowizny pozostawał od samego początku pod jej wpły-
wami, przez co przyjąć należało, że darowizna została dokonana między na-
rzeczonymi, a przez to pozostawała ważną103.
Drugi przypadek dotyczył sytuacji, gdy narzeczony darował swojej wy-
brance przedmiot stanowiący cudzą własność (pierścień), po czym po zawarciu
związku małżeńskiego zamienił go na swój. O ile rzymscy juryści nie mieli wąt-
pliwości, że dokonana darowizna była prawnie skuteczna, o tyle doktryna póź-
niejszych czasów nie była przekonana co do trafności powyższego. Wskazy-
wano bowiem, skądinąd trafnie, że w opisanym przypadku umowa darowizny
pozbawiona została elementów przedmiotowo istotnych (essentialia negotii),
którymi w przypadku darowizny są zubożenie podmiotu darującego i wzbo-
101 Tamże.
102 Tamże, s. 280–281.
103 Tamże.
14
§ 1. Geneza instytucji zaręczyn
gacenie podmiotu obdarowanego. Dopiero dokonanie podmiany pierścienia
mogłoby te wymogi spełniać104.
Warto też zwrócić uwagę na równie interesujący przypadek, o którym pisał
Paulus105, a który został szerzej przedstawiony przez H. Kupiszewskiego. Przed-
miotem darowizny poczynionej na rzecz narzeczonej był niewolnik. Z uwagi
na brak mancipatio oraz in iure cessio stał się on przedmiotem własności boni-
tarnej kobiety. Następnie narzeczona, przed upływem terminów niezbędnych
do zasiedzenia niewolnika, oddała go w ręce swojego narzeczonego tytułem
posagu. Pojawił się problem sprowadzający się do pytania, czyją własnością
był niewolnik po rozwiązaniu związku małżeńskiego. Zdaniem cesarza, roz-
wiązanie było proste, z uwagi na ważność darowizny dokonanej między na-
rzeczonymi, niewolnik pozostawał własnością kobiety. H. Kupiszewski wska-
zywał przy tym dodatkowo, że po rozwodzie kobiecie przysługiwało prawo
domagania się zwrotu wniesionego przez nią posagu. W zależności od tego,
czy kobieta pozostawała w posiadaniu niewolnika, czy też nie, przysługiwała
jej odpowiednio excepcja bądź actio publiciana106.
Zasadnicze cele darowizny przedmałżeńskiej (donatio ante nuptias) spro-
wadzały się do zabezpieczenia materialnego kobiety na wypadek zerwania
związku oraz do sprzyjania jego trwałości107. Darowizna była niejako reakcją
na posag, przez co zaczęto podnosić, że winna opiewać na tę samą wartość co
ten pierwszy108. W okresie poklasycznym donatio ante nuptias traktowano jako
„ekonomiczną przeciwwagę” posagu, co powodowało, że niezamożna kobieta
miała możliwość dokonania zwrotu rzeczonej darowizny mężowi tytułem po-
sagu109.
104 H. Kupiszewski, Stosunki majątkowe, s. 282.
105 D. 6.2.12. pr.: Cum sponsus sponsae servum donasset eumque in dotem accepisset ante usu-
capionem, rescriptum est a divo Pio divortio facto restituendum esse servum: nam valuisse donatio-
nem inter sponsum et sponsam. Dabitur ergo et possidenti exceptio et amissa possessione publiciana,
sive extraneus sive donator possideat, cyt. za: H. Kupiszewski, Stosunki majątkowe, s. 279–280.
106 H. Kupiszewski, Stosunki majątkowe, s. 279–280.
107 W. Dajczak, T. Giaro, F. Longchamps de Bérier, Prawo rzymskie. U podstaw prawa prywat-
nego, Warszawa 2014, s. 229.
108 Tamże.
109 K. Kolańczyk, Prawo rzymskie, s. 241.
15
Pobierz darmowy fragment (pdf)