Darmowy fragment publikacji:
Wydawnictwo Psychoskok
Konin 2015
Siewca Słów
„Zeszyt grafomana - żądza”
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok sp. z o. o. 2015
Copyright © by Siewca Słów, 2015
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej
publikacji nie może być reprodukowana, powielana
i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej
zgody wydawcy.
Skład: Wydawnictwo Psychoskok
Projekt okładki: Siewca Słów
Korekta pobieżna
ISBN: 978-83-7900-429-4
Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o.
ul. Chopina 9, pok. 23 , 62-507 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom.665-955-131
http://wydawnictwo.psychoskok.pl
e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl
Emanuela Mora poznałem przypadkiem. Było
to jesienią. Pamiętam, że tamtego dnia zimny wiatr
i ściana deszczu połączyły swoje siły przeganiając z ulic
większość ludzi. Ja też pragnąłem skryć się przed ulewą
i popychającym mnie wiatrem. Jednak, gdy tylko wchodziłem
do jakieś kawiarni czy restauracji wszystkie miejsca były
zajęte. Wreszcie wszedłem do księgarni, w której
znalazłem kącik dla czytelników. Prawie wszystkie
miejsca były zajęte. Piszę prawie, bo jedno miejsce było
wolne. Podszedłem do stolika, który stał dalej od innych
miejsc wypoczynkowych. Siedział przy nim młody
mężczyzna.
- Czy to miejsce jest wolne? – zapytałem.
- Tak, oczywiście – odparł przesuwając bliżej siebie
talerz z ciastem i filiżankę.
Odetchnąłem z ulgą. Miałem ochotę odpocząć i rozgrzać
się gorącą herbatą. Zdjąłem kurtkę i zarzuciłem ją na oparcie
szarego dużego fotela. Zamówiłem herbatę i usiadłem
w fotelu, w którym poczułem się wyjątkowo komfortowo.
Moją uwagę przyciągnęły regały z książkami o określonej
4
tematyce. Czytałem: Kino, Teatr, Film/Filozofia, logika
/Biografie/Historia/Reportaż, literatura faktu.
Książki otaczały mnie ze wszystkich stron. Dla
pisarza takie miejsce to istny raj. Dlatego z czasem
księgarnia stała się dla mnie źródłem natchnienia
i miejscem, w którym piszę swoje książki. Zbaczam
jednak z tematu. Miało być parę słów, więc będę się
streszczał. Otóż mężczyzna który siedział przy stoliku
nazywał się właśnie Emanuel Mora. (Dowiedziałem się
później że znajomi zwracali się do niego Eman). Jak
zaczęła się rozmowa? Zaintrygowała nas ta sama książka,
a dokładnie album o motoryzacji. Zaczęliśmy rozmawiać
o samochodach, a później zeszliśmy na tematy prywatne.
Tak poznałem jego historię. Historię pewnej kobiety,
która odmieniła jego życie.
Postanowiłem przenieść ją na papier zmieniając
imiona bohaterów. ZAPYTACIE DRODZY CZYTELNICY:
- Czy historia jest prawdziwa?
ODPOWIEM: Historia jest prawdziwa, gdy w nią uwierzymy.
5
To nie było miejsce, w którym chciałem przebywać.
To nie była osoba z którą chciałem wtedy być. Słyszałem
łomot własnego serca. Czułem jego strach. Nie mogłem
spokojnie oddychać. Brakowało mi świeżego powietrza.
Bałem się, że zostanę tam na zawsze. Moje oczy wciąż
pamiętają zapaloną lampkę stojącą na stoliku i drzwi
z naklejką siusiającego dziecka, za którymi znajdowała
się łazienka.
Modliłem się. Modliłem się do Anioła Stróża. Liczyłem
na to, że ON mnie wysłucha.
- Aniele Boże Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój.
Rano, wieczór, we dnie, w nocy bądź mi zawsze ku
pomocy. Broń mnie od wszystkiego złego i zaprowadź
mnie do żywota wiecznego.
- Nie czas na modlitwę. Nie widzisz mnie, ale słyszysz.
Ja cię widzę i słyszę. Tak ma być. To się z czasem zmieni
jak będziesz grzeczny. Opowiem ci pewną historię.
Historię kobiety, która kocha. Nie jestem psychopatką.
Nie jestem socjopatką. Moje serce jest pełne miłości.
Kocham tylko JEGO. Moje oczy nie mogą się nacieszyć
6
JEGO widokiem. Moja wagina rozgrzewa się, gdy GO
widzę, a moje ciało drży z rozkoszy. Tak, pragnę tylko
JEGO. Pragnę JEGO dotyku o każdej porze dnia i nocy.
Oddałabym mu się wszędzie. Seks na tylnym siedzeniu
samochodu, w przyblokowanej windzie, w miejskiej toalecie,
w bibliotece między regałami, w krzakach, pod prysznicem,
nieważne gdzie byle z NIM. Nieważne, że pracuje
fizycznie. Nieważne, że pali paczkę papierosów dziennie.
Nieważne, że łysieje i siwieje w wieku dwudziestu
sześciu lat. Nieważne, że ma kompleks na punkcie
wzrostu
chociaż ma
sto
siedemdziesiąt
sześć
centymetrów. Nieważne, że lubi czasami wypić za dużo
z kumplami. Nieważne, że nie ma własnego mieszkania.
Nieważne że jest ,,ogierem” i zalicza wszystkie ,, klacze”
jakie mu się nawiną. Nieważne, że nie ma bladego
pojęcia, że GO kocham. Nieważne, że jestem od niego
starsza dziesięć lat, bo ON o tym nie wie. Ważne jest to,
że ON istnieje i mogę GO widywać codziennie w drodze
do pracy lub z powrotem. Ważne jest to, że rozmawiamy
na różne tematy. Ważne, że żartujemy z różnych rzeczy.
Tak, tak to jest ważne. Właśnie tak powinna wyglądać
miłość niespełniona. Właśnie tak powinno się kochać.
Kochać bezwarunkowo – powiedziała.
7
Nastała cisza. Po chwili zapytała:
- Słuchasz mnie?
- Tak – odparłem.
- Przychodzę do tej samej restauracji od siedmiu lat.
Dokładnie tyle czasu się znamy. ON stoi za barem. Robi
napoje, desery, kroi cytrynę, ustawia szklanki, filiżanki.
Gdy się zauważamy uśmiechamy się. JEGO ,,niebieskie oczy
przeszywają MOJE piwne”. Siadam na stołku barowym.
Obserwuję GO.
ON w białej koszuli z logo lokalu i czarnych spodniach
wygląda wyjątkowo seksownie. Jego parodniowy ciemny
zarost powoduje u mnie pragnienie pieszczot. Przypominam
sobie pieszczoty mojego byłego kochanka.
Drapał mnie swoim zarostem, którego nie znosił, a który
na nim wymusiłam. Zawsze chciał mieć twarz jak pupę
niemowlaka. To jednak nie wystarczyło, aby związek
przetrwał. Kochanek nie jest i nie będzie NIM.
JA i ON. Każde z nas ma swoje potrzeby. Obydwoje
szukamy i znajdujemy. Obydwoje też porzucamy. Obydwoje
nie szukamy współlokatora czy współlokatorki. To nie dla
nas. Cieszy nas wolność, niezależność. Seks jest tylko
potrzebny, aby zaspokoić prymitywne żądze towarzyszące
człowiekowi od wieków. ON czasami sypia z dwiema
8
pannami spotykając się z nimi na zmianę. Jedna o drugiej
oczywiście nie wie. ON mi o tym opowiada. Opowiada
o tym, że jedna nie chce się kochać oralnie a druga tak.
Mówi, że będąc z jedną nie można mieć wszystkiego
w łóżku. Mówię, że wystarczy szczera rozmowa i można
mieć wszystko. ON się uśmiecha i kiwa przecząco głową.
JA, próbuję GO przekonać. ON wreszcie poddaje się
i uśmiecha się szeroko. Wiem, że coś tam sobie o mnie
myśli, ale JA nie wiem co i nigdy się zapewne nie
dowiem. Może kiedyś GO oto zapytam. Moje życie,
wygląda zwyczajnie. Umawiam się z facetami przez
portale randkowe. W tych czasach to nic dziwnego ani
wstydliwego. Znajomości z
internetowymi penisami
przebiegają różnie
i kończą się z różnym finałem.
Zaliczyłam wszystkie stany cywilne. Byłam panną,
mężatką, rozwódką a obecnie jestem wdową. Mój mąż
szczęśliwie popełnił samobójstwo uwalniając mnie od
siebie. Jego niekończąca się depresja, wieczne narzekanie,
ciągłe zmienianie pracy, późniejsza niemoc seksualna
z powodu leków przeciwdepresyjnych, które przepisał mu
psychiatra doprowadzały mnie do szału. Słuchasz mnie?
- Tak – odparłem.
9
- Pewnie myślisz, że to grzech mówić tak o zmarłym.
Słowa to nie grzech. Czyny mogą być grzechem. Błądzę
codziennie. To czyni ze mnie zwyczajną kobietę. Jedną
z wielu kobiet, które mają problemy z facetami. Kobietą
wykształconą, pracującą, z własnym lokum, bez kredytu.
Moja uroda wystarczy, aby zdobyć faceta. Mam „elastyczny”
charakter który
jednak posiada fundamenty pełne
niezmiennych zasad. Jestem kobietą, która w wolnych
chwilach rozmawia z TOBĄ. Kobietą, która w taki sposób
uwalnia się od seksualnych fantazji, które dręczą JĄ
każdego dnia.
Dawno temu miałam chłopaka. Przedstawił mnie
swojemu przyjacielowi, który okazał się moim sąsiadem.
Wtedy mając dziewiętnaście lat byłam naiwna. Zerwałam ze
swoim chłopakiem i wyznałam miłość sąsiadowi. Dostałam
kosza. Zostałam bez faceta. Z biegiem lat okazało się, że
sąsiad nie jest mnie wart. W szczegóły nie będę się
wdawała. Powiem tylko, że umie jedynie traktować
kobietę instrumentalnie.
10
11
Pobierz darmowy fragment (pdf)