Darmowy fragment publikacji:
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 4
Opracowanie graficzne: Andrzej Barecki
Redakcja: Ewa Paw∏owska
Opracowanie indeksów: Wiktoria Âliwowska
Koncepcja map: Wiktoria Âliwowska
Wykonanie map: Miros∏aw Bizon
Ilustracja na obwolucie:
Ilustracja na ok∏adce:
Copyright © by Wiktoria Âliwowska
Copyright © by Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 2005
Wydanie I
ISBN 83-207-1787-6
Wydawnictwo ISKRY
ul. Smolna 11, 00-375 Warszawa
Dzia∏ handlowy: tel./faks (0-22) 827-33-89
e-mail: iskry@iskry.com.pl
www.iskry.com.pl
Ksià˝ka powsta∏a w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk
w Pracowni Dziejów Inteligencji kierowanej przez prof. Jerzego Jedlickiego.
Kwerendy umo˝liwi∏y trzy granty Komitetu Badaƒ Naukowych
przeznaczone na stworzenie kartoteki i bazy danych
polskich zes∏aƒców XIX stulecia.
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 5
Dedykuj´
M´˝owi René, pierwszemu czytelnikowi i redaktorowi;
Synowi Andrzejowi, troszczàcemu si´ o zdj´cia i stan ducha autorki;
moim wiernym Przyjacio∏om i Wspó∏pracownikom:
Ani Brus, Wies∏awowi Cabanowi, Wasylowi Chaniewiczowi, Jurkowi Jedlickiemu,
Basi J´drychowskiej, Lusi Kasznickiej,
Antoniemu Kuczyƒskiemu, Magdzie Miciƒskiej, Janowi Trynkowskiemu
zawsze gotowym s∏u˝yç pomocà i wsparciem
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 7
„Cnota w kajdanach
to cnota prawdziwa”
S¸ÓW KILKA
O POLSKIM SYBIRZE
Od co najmniej czterech stuleci, a ju˝ zw∏aszcza w okresie porozbiorowym „Sy-
bir” nie by∏ dla Polaków poj´ciem ÊciÊle geograficznym – choç oczywiÊcie geo-
graficzne terytorium Syberii obejmowa∏. Ów Sybir stanowi∏ w istocie sum´ do-
Êwiadczeƒ doznanych na rozleg∏ych obszarach cesarstwa rosyjskiego przez
polskich zes∏aƒców przemocà oderwanych od miejsc swego sta∏ego zamieszka-
nia. Obejmowa∏ zatem zarówno tereny przed Uralem – w ÊwiadomoÊci spo∏ecz-
nej by∏y nim np. gubernie archangielska i permska, a tak˝e Daleki Wschód, ste-
py kirgiskie, czyli dzisiejszy Kazachstan, jak i nawet Kaukaz, gdzie odbywali
przymusowà s∏u˝b´ Polacy wcieleni do korpusów specjalnych czy to karnie – za
udzia∏ w powstaniu listopadowym, czy z poboru, czy za uczestnictwo w spiskach
okresu mi´dzypowstaniowego, czy wreszcie za udzia∏ w powstaniu styczniowym.
Równie˝ w okresie II Rzeczpospolitej – jak i obecnie – do Zwiàzku Sybiraków
nale˝à wszyscy zes∏aƒcy, zarówno ci, którzy byli na Syberii, jak i ci, którzy po-
znali dalekà pó∏noc Rosji czy stepy Kazachstanu, pustynie Uzbekistanu itd. Sa-
muel Peszke1 np., który jako jeniec z wyprawy Napoleona sp´dzi∏ zim´ w guber-
ni saratowskiej, by∏ przeÊwiadczony, i˝ wywieziono go na Syberi´, i narzeka∏ na
mróz i dokuczliwe „syberyjskie wiatry”; z kolei spis oficerów wys∏anych do gu-
berni wiackiej po kl´sce powstania listopadowego, wydany w Krakowie w 1867,
nosi tytu∏ Poczet skazaƒców na Sybir do guberni tylko wiatskiej z powstania
roku 1830/31, sporzàdzony w Wiatce 1832 r.2 Informacje na temat Syberii i lo-
su zes∏anych tam Polaków d∏ugo by∏y zupe∏nie nieznane, powoli kszta∏towa∏a si´
czarna legenda Sybiru, jedynie cz´Êciowo znajdujàca potwierdzenie w rzeczywi-
stoÊci.
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 8
8
Ucieczki z Sybiru
Poczynajàc od jeƒców z czasów wojen polsko-moskiewskich, poprzez konfe-
deratów barskich, powstaƒców koÊciuszkowskich i ich nast´pców, po filomatów,
uczestników powstaƒ – 1831, 1846, 1863 roku – i cz∏onków kolejnych kó∏ek spi-
skowych, po czytelników zakazanych wydawnictw emigracyjnych, kolporterów
wierszy patriotycznych itd., itp., kolejne pokolenia wyrusza∏y w t´ samà drog´:
na wschód. Wyrusza∏y – na d∏u˝ej lub krócej, czasami na zawsze – w g∏àb ogrom-
nego Imperium.
W pierwszej po∏owie wieku XIX „niepokornych” Polaków oddawano przede
wszystkim do wojska – w so∏daty. Tutaj znaleêli si´ – obok zwyk∏ych poborowych –
˝o∏nierze z rozwiàzanego Wojska Polskiego i wzi´ci do niewoli uczestnicy powsta-
nia listopadowego wcieleni do armii rosyjskiej karnie. Ilu ich by∏o i gdzie odbywa-
li s∏u˝b´ – nie wiemy3.
Jednym z pierwszych kroków, majàcych uÊmierzyç potencjalny bunt w zarod-
ku i ukaraç „winnych”, by∏o oddzielenie oficerów od ˝o∏nierzy, pozbawienie ich
kadry przywódczej. Wi´kszoÊç z nich trafi∏a do guberni wiackiej, do takich miast
jak Je∏abuga, Serapu∏, S∏obodsk, Urzum. Dokonywano tu nast´pnie podzia∏u:
uznanych za najbardziej winnych lub posiadajàcych odpowiednie kwalifikacje
kierowano do kopalni za Bajka∏em, niektórych wcielano „na ˝o∏nierza”; znaleê-
li si´ te˝ tacy, którzy ku zgorszeniu towarzyszy wybierali dobrowolnie s∏u˝b´
w armii rosyjskiej. Niestety nikt z przebywajàcych „na Syberii w guberni wiat-
skiej” nie pozostawi∏ relacji pami´tnikarskiej, nie wiemy wi´c, jak p∏yn´∏o ˝ycie
na wygnaniu w tych pierwszych latach, czy toczy∏y si´ jakieÊ rozmowy na temat
ewentualnej ucieczki. ˚aden z badaczy nie dotar∏ jak dotàd do archiwaliów na
miejscu, w samej Wiatce (noszàcej dotàd nazw´ Kirow), ani te˝ nie natknà∏ si´
na jakiekolwiek raporty urz´dowe o panujàcych tam nastrojach, na uzasadnienia
zwolnieƒ lub wysy∏ania na ci´˝kie roboty (mo˝na sàdziç, choç nie ma ˝adnej
pewnoÊci, i˝ na ogó∏ decydowa∏ o tym w du˝ym stopniu wykonywany przed po-
wstaniem zawód). Oficerowie „wiaccy” wrócili do Królestwa Polskiego w 1832
i 1833 roku, ponawiajàc w Siedlcach i Warszawie przysi´g´ homagialnà4. Podob-
nie uczynili przebywajàcy na zes∏aniu genera∏owie.
Kara wcielenia do wojska, nies∏usznie uchodzàca za naj∏agodniejszà, by∏a
w istocie najucià˝liwszà: oznacza∏a pi´tnastoletnià s∏u˝b´ w warunkach nie do
pozazdroszczenia i nast´pnie – za „dobre sprawowanie” – powrót do kraju
w charakterze „urlopnika”5, który jednak – jeÊli zdrowie pozwala∏o – móg∏ byç
w ka˝dej chwili odwo∏any z urlopu i powo∏any do armii (np. w 1849 w czasie
kampanii w´gierskiej czy wojny krymskiej 1853–1855); zachowanie tzw. praw
stanu dawa∏o mo˝noÊç uzyskania awansu na oficera i powrotu do ojczyzny;
w wielu wyrokach tych lat napotykamy jednak zastrze˝enie o obowiàzku odbycia
dziesi´cioletniej s∏u˝by w armii „po uzyskaniu stopnia oficerskiego”. Wcielenie
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 9
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
9
do Korpusu Kaukaskiego lub Orenburskiego mia∏o charakter ambiwalentny:
oznacza∏o udzia∏ w poszerzaniu obszarów Imperium Rosyjskiego, a zatem
w podbijaniu górali i plemion azjatyckich: jedynie odznaczenie si´ w walkach
z nimi przynosi∏o awanse, ordery (nie dawano ich za nic...), a zatem zgod´ na
dymisj´ i powrót do domu. O tej ambiwalencji swej sytuacji pisali z goryczà wszy-
scy polscy pami´tnikarze – uczestnicy owych walk. Oto najbardziej autentyczny,
bo pisany bezpoÊrednio po bitwie, fragment jednego z nieopublikowanych listów
polskiego „kaukazczyka”: „Krzyk, j´k, strza∏y obija∏y si´ o uszy ka˝dego; wszyst-
kich strach paniczny opanowa∏, myÊla∏em, ˝e to ju˝ koniec Êwiata”. I wstrzàsa-
jàcy fina∏ tego boju: „Kule, granaty, kartacze druzgoczà Êciany sakiel; strwo˝eni
budzà si´ mieszkaƒcy: nim z bronià na koniu wybiegli, ju˝ kozacy do Êrodka za-
grody wlecieli, piechota au∏ okrà˝y∏a. Widzieli zgub´ górale, ka˝dy rzuci∏ si´
wÊciekle jak tygrys, sam ginà∏ z rozpaczy, ale nie ginà∏ daremnie, je˝eli nie wi´-
cej jednego przed sobà po∏o˝y∏. Âci´∏y si´ zajadle obie strony. [...] Kobiety – do-
tychczas w odwodzie – wzi´∏y si´ ju˝ do broni. [...] Bieg∏a przez dziedziniec rzad-
ka u Czerkiesów pi´knoÊç, Êliczna blondyneczka, [...] ale nie dobieg∏a, z∏apa∏ jà
Doniec za w∏osy, d∏ugie, g´ste, pi´kne i z nià do szeregów pocwa∏owa∏. [...] Led-
wo wieczorem skoƒczy∏a si´ sprawa. Kiedym si´ przypatrywa∏ pi´knym w∏osom
czternastoletniej, ranionej bohaterki, bladym policzkom ∏adnej blondyneczki,
i ca∏ej gromadzie jeƒców, weso∏y ˝o∏nierz niós∏ dumnie w obydwóch r´kach dwie
g∏owy zamordowanych górali: jedna z nich by∏a ojca uzdenki – tak sama czarno-
oka z p∏aczem wyj´cza∏a”6. (Dodajmy, ˝e opisywane walki toczy∏y si´ w rejonie
Groznego). Równie˝ na linii orenburskiej pobieranie jasaku – daniny sk∏adanej
przez podbite plemiona tubylcze Rosji, najcz´Êciej w postaci futer – odbywa∏o
si´ cz´sto pod przymusem, z pomocà wojska, nieraz dochodzi∏o do palenia i gra-
bie˝y kirgiskich au∏ów, kradzie˝y ich byd∏a, co odnotowa∏ w swym dzienniku
ksiàdz Sierociƒski7.
Tego rodzaju dylematów moralnych nie prze˝ywali Polacy wcieleni do wojsk
wewn´trznych oraz do Korpusu Syberyjskiego stacjonujàcego na Syberii
Wschodniej, skàd dotar∏ do nas niejeden przekaz o tym, ˝e ˝o∏nierze nie tylko
nie mieszkali w koszarach, ale nawet chodzili po cywilnemu, a utrzymywali si´
(poza skromnym ˝o∏dem) z udzielanych dzieciom i ˝onom miejscowych dygnita-
rzy oraz zamo˝nych rodzin kupieckich lekcji (m.in. j´zyków obcych, rysunków,
muzyki, taƒca). OczywiÊcie dotyczy∏o to grona zes∏aƒców majàcych minimalne
choçby wykszta∏cenie lub znajàcych dobrze jakieÊ rzemios∏o. „Ulgi” wynika∏y te˝
z braku budynków koszarowych, straszliwej w nich ciasnoty: pami´taç jednak
nale˝y, ˝e ich opuszczenie dla przeci´tnego ch∏opa ˝o∏nierza mog∏o stanowiç by-
najmniej nie u∏atwienie, lecz k∏opot, jak znaleêç sposób zarobkowania, by op∏a-
ciç kwater´.
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 10
10
Ucieczki z Sybiru
Otoczony legendà Roman Sanguszko, który odmówi∏ z∏o˝enia oÊwiadczenia,
˝e przyczynà jego przystàpienia w 1831 roku do powstania by∏a rozpacz po
Êmierci ˝ony, zosta∏ skazany w Kijowie poczàtkowo na osiedlenie z utratà praw
stanu i tytu∏u ksià˝´cego. Nast´pnie na rozkaz cara wcielono go do wojska
i przydzielono do 1. Syberyjskiego Batalionu Liniowego, stacjonujàcego w To-
bolsku. S∏u˝by jednak nie odbywa∏, mieszka∏ w trzypokojowym mieszkaniu, mia∏
konie, dubeltówk´ i finansowo pomaga∏ swym rodakom. OczywiÊcie w porówna-
niu z pa∏acem w S∏awucie by∏a to n´dzna egzystencja. Litografie francu-
skie przedstawia∏y go – wbrew faktom – jako przykutego do taczki kator˝nika.
W 1834 roku sam poprosi∏ o przeniesienie na Kaukaz, bra∏ udzia∏ w kilku po-
tyczkach, w 1838 otrzyma∏ Krzy˝ Âwi´tego Stanis∏awa i awans na podporuczni-
ka, a w 1845 formalnà dymisj´ z wojska i zgod´ na powrót do kraju. OczywiÊcie
odegra∏y tu rol´ rodzinne kontakty w Petersburgu i tzw. wziàtki, które nader cz´-
Skazany na Syberi´
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 11
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
11
sto w Rosji decydowa∏y o karze i o u∏askawieniu. Wróci∏ kompletnie g∏uchy, nie
zapomnia∏ jednak o towarzyszach niewoli, którym nadal pomaga∏.
Pu∏kownik Piotr Wysocki, który stanà∏ w Warszawie przed Najwy˝szym Sàdem
Kryminalnym, kar´ ci´˝kich robót8 odbywa∏ w gorzelni w Aleksandrowsku (76 km
na pó∏nocny zachód od Irkucka). Razem z nim od czerwca 1835 roku – tak˝e na
mocy wyroku tego˝ Sàdu (zob. rozdzia∏ III) – znalaz∏ si´ tutaj na katordze Franci-
szek Malczewski. Potem do∏àczyli do nich spiskowcy okresu mi´dzypowstaniowego.
Skazywanych na katorg´ (w kopalniach, zak∏adach i twierdzach) sàdzono na
podstawie kodeksu wojskowego. Na osiedleniu (z utratà praw stanu i konfiska-
tà lub sekwestrem majàtku albo bez tych dodatkowych ograniczeƒ) mo˝na by∏o
si´ znaleêç zarówno na mocy wyroku sàdowego, jak i w trybie administracyjnym.
Ka˝da z wymienionych kar mia∏a swojà specyfik´, cz´sto wobec wi´êniów „stanu
gminnego” po∏àczona by∏a dodatkowo z karà ch∏osty. Kara pa∏kowania, jako sa-
moistna, mog∏a oznaczaç wyrok Êmierci, czego przyk∏ady b´dziemy mieli okazj´
poznaç. Jak widzimy, prawo przewidywa∏o bogaty zestaw ró˝norodnych wyroków,
tymczasem w ówczesnej (i dzisiejszej) ÊwiadomoÊci spo∏ecznej ka˝de zes∏anie
kojarzono z katorgà na Syberii, a wszelkà katorg´ z ci´˝kimi robotami w kopal-
niach, w dodatku z przykuciem do taczek. Nawet w biografiach zamieszczanych
w powa˝nych s∏ownikach rzadko udaje si´ znaleêç informacj´, na jaki rodzaj ka-
ry „przest´pca” zosta∏ skazany.
Nast´pnymi rodzajami kar by∏o osiedlenie i zamieszkanie (na Syberii lub
w wewn´trznych guberniach Rosji) po∏àczone zawsze z dozorem policyjnym, cz´-
sto – ale nie zawsze – z pozbawieniem praw stanu i sekwestrem majàtku (z ka-
torgà nieodmiennie wiàza∏o si´ pozbawienie praw stanu oraz wszelkich przywi-
lejów i konfiskata majàtku).
A oto dane o osobach skazanych przed 1831 rokiem i w okresie mi´dzypowsta-
niowym uzyskane na podstawie 2674 biogramów zawartych w s∏owniku biograficz-
nym pt. Zes∏aƒcy polscy w Imperium Rosyjskim w pierwszej po∏owie XIX wieku:
01. Jeƒców 1812 r., do których nie dotar∏a informacja o mo˝liwoÊci powrotu
do kraju, by∏o w okresie mi´dzypowstaniowym na zes∏aniu – 45 osób;
02. Uczestnicy spisków sprzed 1831 roku (filomaci, uczniowie z kó∏ek patrio-
tycznych, cz∏onkowie Towarzystwa Patriotycznego) wi´zieni poza miejscem za-
mieszkania i zes∏ani – 65 osób;
03. Wcieleni karnie do wojska rosyjskiego za udzia∏ w powstaniu listopado-
wym, znani z nazwiska i miejsca pobytu – 525 osób (w tym do rot aresztanckich
34 osoby);
04. Skazani na katorg´ za udzia∏ w powstaniu listopadowym – 289 osób;
05. Skazani na osiedlenie i zamieszkanie za udzia∏ w powstaniu listopado-
wym – 247 osób;
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 12
12
Ucieczki z Sybiru
06. Wcieleni karnie do wojska (g∏ównie do korpusów specjalnych) za udzia∏
w spiskach mi´dzypowstaniowych w kraju i za granicà – 573 osoby (w tym do rot
aresztanckich 22 osoby);
07. Skazani na katorg´ za udzia∏ w spiskach mi´dzypowstaniowych w kraju
i za granicà – 310 osób;
08. Skazani za to samo na osiedlenie lub zamieszkanie – 453 osoby;
09. Wys∏ani za to samo do klasztorów (cz´sto w g∏´bi Rosji) – 62 osoby;
10. Wys∏ana do szpitala dla ob∏àkanych – 1 osoba;
11. Brak Êcis∏ych danych, gdzie lub kiedy i za co zostali zes∏ani – 104 osoby.
Z pewnoÊcià w danych tych sà pomy∏ki, byç mo˝e niejeden zes∏aniec umknà∏
z naszego pola widzenia, jednak˝e uzupe∏nienia te nie zmienià w sposób zasad-
niczy liczebnoÊci polskich zes∏aƒców (poza wcielonymi do armii rosyjskiej, o któ-
rych wiedza nasza jest nadal niepe∏na).
Przypominajàc, co w pierwszej po∏owie XIX stulecia grozi∏o „polskim buntow-
nikom”, warto te˝ wspomnieç, z powodu jakich przewinieƒ za takiego bywa∏o si´
uznawanym. OczywiÊcie na pierwszym miejscu by∏o uczestnictwo w powstaniu,
„udzia∏ w buncie”, przy czym niekoniecznie w cesarstwie rosyjskim. Surowo kara-
no ucieczki „za kordon”, a wi´c do Galicji czy zaboru pruskiego i dalej za granic´
oraz uczestnictwo tam w „buntach”, np. podczas Wiosny Ludów. Przest´pstwem
by∏ tak˝e sam zamiar udzia∏u w owych wypadkach, nawet jeÊli do niego nie dosz∏o.
Kary sypa∏y si´ na tych, którzy „buntownikom” w jakiÊ sposób pomagali, dawali
schronienie, ˝ywnoÊç, odzie˝ itp. Wyroki zapada∏y za przynale˝noÊç do spisków
i tajnych kó∏ek (choçby o charakterze samokszta∏ceniowym, co wiàza∏o si´ ÊciÊle
z tzw. przest´pstwami czytelniczymi, a wi´c czytaniem, a co gorsza, rozpowszech-
nianiem zakazanej literatury) lub jedynie za niedoniesienie o którymÊ z takich
przest´pstw (charakterystyczny jest przypadek ojca, którego zes∏ano za niepoin-
formowanie w∏adz o tym, ˝e jego syn przy∏àczy∏ si´ do „partii” zaliwszczyków i na-
st´pnie zbieg∏). Mo˝na by∏o trafiç na Sybir za „obraz´ majestatu” (nieprzystojne
s∏owa pod adresem cara wypowiedziane po pijanemu). Wreszcie wysy∏ano prewen-
cyjnie, w trybie administracyjnym, najcz´Êciej za „nieprawomyÊlnoÊç pod wzgl´-
dem politycznym” albo „wrogie usposobienie do prawowitego rzàdu”, a tak˝e
„sk∏onnoÊç do awantur i nietrzeêwy tryb ˝ycia” itd., itp. Dodaç wszelako nale˝y, i˝
równie surowo rozprawiano si´ z fa∏szywymi donosicielami: stawali si´ kator˝ni-
kami na równi z tymi, o których nic donieÊç nie zdo∏ali: w∏adze zainteresowane
by∏y w wykryciu prawdziwych spisków i rzeczywistych uczestników powstaƒ, a nie
w traceniu czasu na wymyÊlonych dla zarobku domniemanych „buntowników”.
WÊród zes∏aƒców uwa˝anych za politycznych (tak˝e przez wspó∏towarzyszy wygna-
nia) znalaz∏o si´ kilku zes∏anych na proÊb´ rodzonej matki lub ojca, którym pro-
genitura da∏a si´ nadto we znaki. Czy wiedzieli o tym, za czyjà sprawà znaleêli si´
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 13
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
13
z dala od domu, i czy wrócili skruszeni – o tym akta milczà. Z fa∏szywymi dono-
sicielami nie certowano si´: „maniakalny donosiciel” Jan Nimze, poddany pruski,
poczàtkowo w Warszawie, potem urz´dnik komory celnej w Rydze, wreszcie w Gat-
czynie, Bielsku i Wilnie, który zasypywa∏ III Oddzia∏ „zb´dnymi” informacjami
o spiskach, znalaz∏ si´ ostatecznie w Szlisselburgu; podobnie Iwan Sherwood,
który za nader Êcis∏e informacje o dekabrystach uzyska∏ 8 lutego 1826 roku od
cara przydomek „Wierny”, szybko awansujàc do stopnia pu∏kownika, jednak˝e ju˝
w 1833 roku za „fa∏szywy donos” zosta∏ posadzony tak˝e do Szlisselburga i do
1856 roku znajdowa∏ si´ pod dozorem policyjnym.
Jedno jest pewne: wszystkie wyroki, kiedykolwiek i jakkolwiek by∏y uzasad-
niane i na jaki rodzaj kary wydane, oznacza∏y oderwanie od domu rodzinnego,
nauki, codziennych zaj´ç, cz´sto utrat´ majàtku i praw stanu, wszystkie wiàza∏y
si´ z koszmarem drogi do odleg∏ych o tysiàce kilometrów miejsc. Droga ta naj-
bardziej zapada∏a w pami´ç, wydawa∏a si´ wi´kszoÊci zes∏anych prawdziwym
przedpieklem: czy to wówczas, gdy p´dzili kibitkà, zdani na jej niewygody, nocu-
jàc na stacjach pocztowych, czy te˝ w´drujàc pieszo od etapu do etapu, niejed-
nokrotnie przywiàzani do jednego dràga lub ∏aƒcucha, by zapobiec ucieczce,
w ci´˝kich kajdanach na nogach... Równie˝ od kiedy ruszy∏a kolej ˝elazna i po-
dró˝ odbywa∏a si´ cz´Êciowo w jej wagonach (w drugiej po∏owie stulecia tak˝e to-
warowych, nigdy jednak nie by∏y zat∏oczone ponad miar´), potem zaÊ na powóz-
kach lub pieszo, czasami drogà rzecznà, na parowcach i ciàgni´tych przez nie
barkach, zawsze pod eskortà – t´ cz´Êç losu zes∏aƒczego wspominano z najwi´k-
szà zgrozà. Brudne, smrodliwe „etapy” i „pó∏etapy”, czyli noclegi w specjalnie
do tego celu przeznaczonych wi´zieniach, rojàcych si´ od robactwa, towarzystwo
kryminalistów, morderców i rabusiów, sceny k∏ótni, orgii i wrzasku, zapada∏y na
zawsze w pami´ç. By∏o to jednak przedpiekle dziewi´tnastowieczne – przest´p-
cy polityczni na etapach i w wi´zieniach przesy∏kowych korzystali z us∏ug pra-
czek i kucharek, najmowali te˝ do pos∏ug wi´êniów pospolitych, wychodzili – pod
stra˝à – na zakupy do miasta itp.
Póêniejsze warunki odbywania kary okazywa∏y si´ cz´sto ju˝ nie tak przera˝a-
jàce. Nawet na katordze – samo s∏owo budzi∏o wszak przera˝enie – polscy zes∏aƒ-
cy nie byli d∏ugo zatrudniani, o czym zapewniajà wszyscy pami´tnikarze. Robota
przy przesiewaniu rudy czy w warzelniach soli i gorzelniach z regu∏y po kilku
miesiàcach ust´powa∏a – mimo najsurowszych zakazów – zatrudnieniu w kance-
lariach, jak podówczas mówiono: „przy piÊmie”. W biurach ró˝nych naczelników
zes∏aƒcy wype∏niali ankiety – czasem o sobie samych! – i sporzàdzali przeró˝ne
sprawozdania. Do stolic by∏o daleko, a umiejàcych pisaç i czytaç na lekarstwo: do
kopalƒ i zak∏adów korzystniej by∏o posy∏aç wi´êniów pospolitych. Twierdz na Sy-
berii by∏o ma∏o, podlega∏y one administracji wojskowej. Tutaj – podobnie jak
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 14
14
Ucieczki z Sybiru
w wojsku – mo˝na by∏o trafiç na sadyst´, jak opisywany przez Fiodora Dostojew-
skiego i jego polskich wspó∏towarzyszy WaÊka Kriwcow, bezkarnie zn´cajàcy si´
nad podlegajàcymi mu wi´êniami w omskiej twierdzy (zob. rozdzia∏ XII).
Z regu∏y wykszta∏ceni, znajàcy j´zyki obce polscy kator˝nicy i osiedleƒcy byli
dobrze widziani w domach miejscowych dygnitarzy i zamo˝nych kupców w cha-
rakterze nauczycieli j´zyków, rysunków, muzyki, taƒców; kierowali orkiestrami,
dawali koncerty itd. Do stolicy by∏o daleko, rewizorzy pojawiali si´ rzadko, a miej-
scowa elita zainteresowana, by ich dzieci znalaz∏y wykwalifikowanych opiekunów,
którzy zapewnià im wiedz´ umo˝liwiajàcà zdanie egzaminów do gimnazjów i na
wy˝sze uczelnie. Podobnie mimo zakazów lekarze zajmowali si´ praktykà medycz-
nà, o ich umiej´tnoÊciach krà˝y∏y legendy, naczelnicy zaÊ, zobowiàzani do prze-
strzegania wydawanych z centrum poleceƒ, sami, a zw∏aszcza ich ˝ony, woleli za-
si´gnàç porady u podleg∏ego im doktora kator˝nika z wy˝szym wykszta∏ceniem
niêli u miejscowego felczera. Patrzyli te˝ przez palce na rozwijanà przez „prze-
st´pców politycznych” dzia∏alnoÊç gospodarczà. Kator˝nik Antoni Beaupré zarzà-
dza∏ du˝ym folwarkiem, w którym zatrudnia∏ kolegów kator˝ników oraz ˝o∏nierzy,
wp∏acajàc za ich prac´ nale˝noÊç do skarbu paƒstwa, i mia∏ rozleg∏à, dochodowà
praktyk´ lekarskà. W prowadzonych rachunkach skrupulatnie odnotowywa∏ te˝
sumy wydawane na wódk´ i ∏apówki dla urz´dników i policji. Micha∏ Gruszecki –
ju˝ nie jako kator˝nik, lecz osiedleniec – prowadzi∏ Êwietnie prosperujàcy fol-
wark, tak˝e korzystajàc z pracy licznych zes∏aƒców ch∏opów; po˝ycza∏ te˝ pienià-
dze na procent i – jak mawiano – ca∏a okolica siedzia∏a u niego w kieszeni. I nie
by∏y to fakty odosobnione.
Kiedy pojawi∏y si´ – podobnie jak za dekabrystami – polskie ˝ony i narzeczo-
ne, powsta∏y polskie ogniska domowe, przy których samotni zes∏aƒcy mogli
ogrzaç si´, znaleêç opiek´ w chorobie, sp´dziç razem Êwi´ta religijne, zw∏aszcza
Wigili´ i Wielkanoc, oraz narodowe (obchodzono uroczyÊcie dzieƒ 3 maja, a tak-
˝e 29 listopada, rocznic´ Êmierci Szymona Konarskiego). RadoÊnie Êwi´cono te˝
imieniny w rodzinach, w Polskim Domu u Antoniego Beauprégo, w m´skim gro-
nie u konarszczyka Kaspra Maszkowskiego.
Najdotkliwiej bowiem doskwiera∏a t´sknota za rodzinnym domem, miesiàca-
mi opóêniajàca si´ podlega∏a miejscowej cenzurze, a nast´pnie odsy∏ana do III
Oddzia∏u, korespondencja, a co za tym idzie brak wiadomoÊci o bliskich. Kator˝-
nicy byli pozbawieni mo˝noÊci pisania listów, znajdowali jednak okazj´, by prze-
s∏aç wiadomoÊç o sobie przez kolegów osiedleƒców i zes∏aƒcze ˝ony, przede
wszystkim Antonill´ Roszkowskà, nie bez kozery zwanà „królowà nerczyƒskà”.
Dekabrysta Lorer zapami´ta∏ postaç s´dziwego polskiego wygnaƒca, którego po-
zna∏ w Kurganie, w guberni tobolskiej; zapytany, czemu co rano spaceruje tym
samym traktem, a nie wybiera innych malowniczych okolic, odpar∏: „Za ka˝dym
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 15
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
15
Stanis∏aw WiÊniewski, Roman Frankowski, Aleksander Abakanowicz,
Lucjan Wielobycki i August Kr´cki w strojach roboczych do pracy w warzelni soli
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 16
16
Ucieczki z Sybiru
razem, gdy spaceruj´ po tej drodze, raduje mnie myÊl, ˝e choçby o dwie wiorsty
zbli˝am si´ do swoich…”9. Podziwiajàc pi´kno krajobrazów syberyjskich, nie-
ustannie porównywali je do ojczystych, ukochanych od dziecka. Warunki ˝ycia
z biegiem czasu stawa∏y si´ znoÊne, zw∏aszcza dla tych, którym rodziny poma-
ga∏y materialnie. W domach kator˝ników i osiedleƒców pojawia∏y si´ sprowadza-
ne z Petersburga fortepiany, gromadzono bogate ksi´gozbiory. Kator˝nik Rufin
Piotrowski, znany pami´tnikarz, odbywajàcy kar´ w gorzelni pod Tarà w guber-
ni tobolskiej, powiada: „Nigdym w emigracji we Francji tak wygodnie nie ˝y∏ jak
w Syberii [i tak obficie nie jada∏!]” (zob. rozdzia∏ VI). A jednak – mimo to – w∏a-
Ênie on po siedemnastu miesiàcach w miar´ wygodnego ˝ycia zbieg∏ – i to z po-
wodzeniem – tam, gdzie ˝yç b´dzie mu trudno i g∏odno...
OczywiÊcie zdarza∏y si´ przypadki n´dznego wegetowania, o którym piszà
w swych listach zes∏aƒcy, uskar˝ajàc si´ na szkorbut i inne choroby. Starano si´
im dopomóc, organizujàc tzw. ogó∏y, kasy samopomocy, do których nap∏ywa∏y
systematycznie dary pieni´˝ne i rzeczowe z kraju10. Przy ogó∏ach powstawa∏y te˝
biblioteki. Nawet w wojsku mo˝na by∏o trafiç na normalnych dowódców, ∏atwo
godzàcych si´ na wszelkie ulgi, patrzàcych przez palce na ∏amanie przepisów, to-
te˝ ci spoÊród skazanych, którzy mieli jakie takie wykszta∏cenie, byli tak˝e naj-
mowani w charakterze nauczycieli, mieszkali nie w koszarach, lecz w wynaj´tych
domach, a na Syberii Wschodniej, jak Êwiadczà zapisy w dziennikach zes∏aƒ-
czych, nie nosili nawet mundurów, lecz ubrania cywilne...
O nieuniknionych w sytuacji ciàg∏ego obcowania ze sobà konfliktach zes∏aƒ-
cy tego okresu pisali niech´tnie, czasem tylko echo jakichÊ nieporozumieƒ po-
brzmiewa w zachowanych listach. W pami´tnikach sprawy te pomijano milcze-
niem: sami autorzy tworzyli legend´ polskich sybiraków niez∏omnych, prawych,
solidarnych, stanowiàcych przyk∏ad nieugi´tej postawy i spe∏niajàcych misj´ cy-
wilizacyjnà w zapóênionej w rozwoju krainie zes∏ania. Legenda ta w zasadzie od-
powiada∏a prawdzie: cz∏onkowie Stowarzyszenia Ludu Polskiego, konarszczycy,
którzy nadawali ton w okresie mi´dzypowstaniowym, byli gronem niezwyk∏ym,
powiàzanym wi´ziami przyjaêni z ∏awy szkolnej i zwiàzkami rodzinnymi, dbali do
przesady o morale zes∏aƒców, narzucajàc im kodeks post´powania sformu∏owa-
ny na piÊmie w statutach swych organizacji, na których o˝ywionà dzia∏alnoÊç
w∏adze miejscowe patrzy∏y przez palce. Nic dziwnego, ˝e pozostawili po sobie
najlepszà pami´ç w miejscach przymusowego pobytu. Nie znaczy to jednak, by
˝ycie p∏yn´∏o im ca∏kowicie bezkonfliktowo, o czym dowiadujemy si´ poÊrednio
z listów, dokumentów urz´dowych, nigdy ze wspomnieƒ.
Wi´kszoÊç skazanych w pierwszej po∏owie XIX wieku mog∏a powróciç – z nie-
wielkimi wyjàtkami (nale˝a∏ do nich np. ksiàdz Piotr Âciegienny, którego w drodze
∏aski przeniesiono jedynie z Syberii Wschodniej do Permu, a do ojczyzny wróci∏
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 17
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
17
dopiero w 1871 roku) – do kraju na mocy manifestu koronacyjnego Aleksandra II
z 1856 roku. Jedynie nieliczni (jak np. konarszczyk Piotr Borowski) zdecydowali
si´ pozostaç na miejscu. Powrót do wyÊnionej ojczyzny nie zawsze okazywa∏ si´ tak
radosny, jak tego oczekiwano. Je˝eli nie wraca∏o si´ do swego majàtku – choçby
nieco podupad∏ego – lub nie uzyska∏o pracy na kolei czy w Ordynacji Zamoyskich,
gdzie najcz´Êciej zatrudniano by∏ych wygnaƒców, mog∏o si´ okazaç, ˝e rodzina na
wsi klepie bied´ na komornem, a przyby∏y stary ojciec stanowi dla niej tylko do-
datkowy ci´˝ar. Stàd tyle rozpaczliwych podaƒ o zapomogi, jakie znajdujemy w ar-
chiwach Komisji Rzàdowej Spraw Wewn´trznych w Warszawie... A tak˝e przypadki
powrotu na Sybir, gdzie mo˝na by∏o si´ ∏atwiej urzàdziç ni˝ w ojczyênie.
Ledwo zakoƒczy∏y si´ powroty u∏askawionych z mocy wspomnianego mani-
festu, a ju˝ nowa fala zes∏aƒców w´drowa∏a na polski Sybir. Zapoczàtkowali jà
uczestnicy manifestacji patriotycznych 1861 roku i cz∏onkowie pierwszych taj-
nych kó∏ek z 1862 (wi´kszoÊç z nich stosunkowo szybko wróci∏a do domów). Po-
tem nastàpi∏y masowe, mówiàc wspó∏czesnym j´zykiem, deportacje liczàce ju˝
ponad 40 tysi´cy osób skazanych na ró˝ne formy zes∏ania uczestników zrywu
styczniowego (za powstanie listopadowe i spiski mi´dzypowstaniowe zes∏ano
oko∏o 1300 osób!). Po wybuchu powstania 22 stycznia 1863 roku i na poczàt-
ku jego trwania sàdy wojskowo-polowe szafowa∏y bardzo wysokimi wyrokami:
przede wszystkim karà Êmierci przez rozstrzelanie lub powieszenie oraz bez-
terminowà katorgà. Notabene pierwsze szubienice wzniesiono ju˝ w sierpniu
1862 roku, zawiÊli na nich Ludwik Jaroszyƒski, Ludwik Ryll i Jan Rzoƒca,
uczestnicy nieudanych zamachów na wielkiego ksi´cia Konstantego i Aleksan-
dra Wielopolskiego. Ogó∏em z mocy wyroków sàdowych stracono za udzia∏ w po-
wstaniu 669 osób, nie liczàc dobijanych na polu walki i mordowanych w innych
okolicznoÊciach. W okresie póêniejszym, kiedy minà∏ pierwszy szok wywo∏any
wybuchem „buntu” (wedle oficjalnej terminologii), a w∏adze zda∏y sobie spra-
w´, ˝e nie mogà rozstrzelaç czy powiesiç wszystkich branych do niewoli, wyro-
ki – by tak rzec – ∏agodnia∏y. Jak postàpiç z zatrzymywanymi, podejrzewanymi,
wi´zionymi, jak roz∏adowaç ów nieprzewidziany t∏ok w kazamatach – na ten te-
mat toczy∏a si´ dyskusja pomi´dzy dygnitarzami otaczajàcymi Aleksandra II –
dyskusja nader interesujàca11, jako ˝e Êciera∏y si´ w niej ró˝ne poglàdy na roz-
wiàzanie sprawy polskiej. Najbardziej skrajny plan by∏ reprezentowany i prze-
prowadzany konsekwentnie na tzw. Ziemiach Zabranych przez Murawjowa-Wie-
szatiela. Poza karà Êmierci (180 wyroków w Wileƒskim Okr´gu Wojskowym,
którego by∏ dowódcà; liczba znaczna, jeÊli wziàç pod uwag´ obszar, na którym
toczy∏y si´ walki, i liczb´ zaanga˝owanych w nie osób) Murawjow wykorzysta∏
powstanie przede wszystkim do depolonizacji tych terenów: podpisujàc wyroki,
nie zapomina∏ nigdy o konfiskacie majàtku bàdê o obowiàzku sprzeda˝y go
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 18
18
Ucieczki z Sybiru
w okreÊlonym, zazwyczaj krótkim terminie; w podleg∏ych mu guberniach, zwa-
nych te˝ pó∏nocno-zachodnimi, stosowano te˝ nader cz´sto odpowiedzialnoÊç
zbiorowà, wysy∏ajàc z Grodzieƒszczyzny, Wileƒszczyzny oraz Kowieƒszczyzny
ca∏e zaÊcianki i tzw. okolice (byd∏o, drób itp. sprzedawano na licytacjach). Do
najg∏oÊniejszych nale˝a∏y Ibiany, o których wspominajà pami´tnikarze; np. El˝-
bieta Tabeƒska12 spotka∏a cz´Êç nieszcz´snych kobiet pochodzàcych z tej˝e
miejscowoÊci wraz z dzieçmi w drodze do Tomska – jej docelowego punktu ze-
s∏ania. W takich przypadkach ch∏opi, przewa˝nie analfabeci, nie bardzo wie-
dzieli, za co zostali zes∏ani (najcz´Êciej do guberni samarskiej i tomskiej) i za-
sypywali miejscowe w∏adze podyktowanymi i podpisanymi krzy˝ykami
podaniami, i˝ cierpià niewinnie, bo w ˝adnym „buncie” udzia∏u nie brali, na co
przewa˝nie odpowiedzi nie otrzymywali.
W drugiej po∏owie wieku XIX ró˝norodnoÊç kar wzros∏a. Jak wspomnieliÊmy,
kl´ska powstania styczniowego doprowadzi∏a do pierwszej w dziejach masowej
deportacji jego uczestników w g∏àb cesarstwa. Kartoteka zes∏aƒców postycznio-
wych liczy 40 tysi´cy nazwisk13 i zpewnoÊcià nie ogarnia jeszcze wszystkich re-
presjonowanych. Co ciekawe, ani Ministerstwo Spraw Wewn´trznych, ani III Od-
dzia∏ W∏asnej JCMoÊci Kancelarii nie posiada∏y Êcis∏ych danych o liczbie
zes∏anych za udzia∏ w powstaniu styczniowym. Kiedy w 1872 roku próbowano
ustaliç, ile osób znalaz∏o si´ na osadzeniu, musiano ograniczyç si´ do danych
szacunkowych, mianowicie do stwierdzenia, i˝ zes∏ano oko∏o 40 tysi´cy osób,
z czego po∏ow´ na osadzenie14. I jest to liczba najwyraêniej zani˝ona.
Nie∏atwo by∏o rozmieÊciç takà mas´ wyrwanych z ojczystych domów ludzi. Na
nawa∏ pracy i trudnoÊci ze znalezieniem kwater, zaopatrzeniem itp. skar˝yli si´
naczelnicy guberni i podlegli im urz´dnicy oraz policja i ˝andarmeria. Co wi´-
cej, z miejsca s∏ano rozpaczliwe raporty o warunkach w wi´zieniach, epidemiach,
braku ˝ywnoÊci itd. Pisano o tym nie tylko w latach 1864–1866. W styczniu
1868 roku gubernator jenisejski powiadamia∏ III Oddzia∏, ˝e „z partii z∏o˝onej
ze 135 aresztantów prowadzonych na katorg´ siedmiu zmar∏o, trzydziestu dzie-
wi´ciu odmrozi∏o ró˝ne cz´Êci cia∏a, w tym czterech jest w stanie beznadziejnym,
a jeden przepad∏ bez wieÊci”. Jako przyczyn´ podawa∏ nie tylko silny wiatr
i mróz, lecz równie˝ brak odzie˝y i obuwia, a tak˝e jedzenia. Na miejscu nie ma
dla nich ani pomieszczeƒ, ani jakiegokolwiek zaj´cia, co zmusza ich do ˝ebrani-
ny. Na skutek przepe∏nienia równie˝ w szpitalu w Krasnojarsku przebywa co naj-
mniej trzystu chorych i wielu zapad∏o na tyfus15.
Kara wcielenia do wojska przesta∏a odgrywaç w drugiej po∏owie XIX wieku ro-
l´ pierwszoplanowà, zw∏aszcza po reformie wojskowej. Jedynie na poczàtku
1863 roku z Królestwa Polskiego wcielono karnie do armii rosyjskiej co naj-
mniej trzy tysiàce osób16; z Ziem Zabranych by∏o ich jeszcze mniej.
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 19
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
19
Wyroki, jakie zapada∏y w Warszawie, Wilnie, Kijowie, a tak˝e we W∏odzimie-
rzu, zw∏aszcza przewidujàce kar´ ci´˝kich robót, nie liczy∏y si´ z warunkami sy-
beryjskimi (nie by∏o tu np. – poza Omskiem i Ust-Kamienogorskiem – prawie
wcale twierdz, a wi´kszoÊç kopalƒ na katordze nerczyƒskiej wyczerpa∏a ju˝ swo-
je zasoby), sprawia∏y wi´c wiele k∏opotu miejscowym w∏adzom. Oto np. zbieg∏y
z gorzelni w Aleksandrowsku (tak˝e nieczynnej) Pawe∏ Furmaƒski, lat ponad
50 – wedle rysopisu – blondyn, oczy szare, wzrostu 2 arszyny i 5 oraz 3/4 wersz-
ka, nos d∏ugi, twarz wygolona, na prawej r´ce niewielkie blizny po ranach, w∏o-
Êcianin ze wsi Cha∏upa Wolska w Sieradzkiem, skazany w 1863 roku na 20 lat
ci´˝kich robót w kopalniach; poniewa˝ trzykrotnie próbowa∏ uciec w drodze, a po
raz czwarty z Aleksandrowska, ukrywajàc si´ jako urlopowany ˝o∏nierz pod nazwi-
skiem najpierw Andrzeja Marczaka, potem Wojciechowskiego. Uj´tego skazano
Napi´tnowany kator˝nik
i narz´dzie do pi´tnowania skazaƒców
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 20
20
Ucieczki z Sybiru
tym razem na bezterminowà katorg´ z przykuciem do taczek przez 3 lata; z War-
szawy na Sybir odjecha∏ kolejà 16 grudnia 1865 roku17. Nast´pnie drog´ z To-
bolska do Irkucka odby∏ pieszym etapem, z rzadka na podwodach; 31 lipca 1866
roku pieszo w kajdanach odes∏ano go do Akatui. Na mocy manifestu z 16 kwiet-
nia 1866 kar´ zmniejszono mu do 10 lat (!)18. 15 paêdziernika tego samego ro-
ku znalaz∏ si´ na katordze nerczyƒskiej; tutaj – jak wyjaÊnia∏ swym zwierzchni-
kom komendant Nerczyƒskich Zak∏adów – nie by∏o robót „z przykuciem do
taczki”; po d∏u˝szej wymianie korespondencji 5 marca 1867 roku odes∏ano Fur-
maƒskiego do karyjskich kopalƒ z∏ota19.
Obok masy kator˝ników – skazywanych na wszystkie trzy rodzaje ci´˝kich ro-
bót – znaczna cz´Êç powstaƒców, zw∏aszcza gminnego pochodzenia – trafia∏a te-
raz do kompanii, zwanych w literaturze z rosyjska rotami aresztanckimi resortu
cywilnego. W rotach tych winni oni byli odbywaç prace przymusowe w terminie
przewidzianym w wyroku. Istnia∏a jeszcze jedna kara, nieco ∏agodniejsza, okre-
Êlana jako prace przymusowe przy rocie aresztanckiej (skazanych nazywano
„przyrotnikami” i wykonywali oni l˝ejsze roboty). Roty aresztanckie istnia∏y
i dawniej, ale w pierwszej po∏owie XIX wieku odbywali w nich kar´ niemal wy-
∏àcznie kryminaliÊci (znamy jedynie trzydzieÊci kilka przypadków wcielania
uczestników powstania listopadowego do rot oraz dwudziestu dwóch spiskowców,
i to przewa˝nie do rot in˝ynieryjnych). W 1863 roku roty aresztanckie resortu
cywilnego zorganizowano we wszystkich bez ma∏a guberniach (tak˝e w Króle-
stwie Polskim – w Modlinie i ZamoÊciu); liczba Polaków w danej jednostce nie
powinna by∏a – wedle instrukcji – przekraczaç 20 , czyli 200 polskich aresz-
tantów w ka˝dej rocie (dwudziestoprocentowa norma obowiàzywa∏a tak˝e w woj-
sku i tam by∏a surowo przestrzegana). Jednak˝e z dok∏adnych, a nie wyrywko-
wych informacji, jakie posiadamy o dwóch rotach, archangielskiej i kazaƒskiej,
wynika, ˝e nie zawsze zalecenia tego przestrzegano. Rota archangielska liczy∏a
bez ma∏a 800 osób, by∏a najliczniejsza (przekracza∏a wielokrotnie przewidzianà
dwudziestoprocentowà liczebnoÊç Polaków) i najwi´cej o niej wiemy dzi´ki pa-
mi´tnikowi Konstantego Borowskiego20. W rocie kazaƒskiej Polaków by∏o mniej
i w∏adze zwierzchnie mimo sprzeciwów domaga∏y si´ przyj´cia dodatkowych eks-
powstaƒców, by norm´ wype∏niç21. Z relacji Borowskiego wynika, ˝e odpowied-
niej pracy (poza odÊnie˝aniem czy sprzàtaniem i rozmaitymi pos∏ugami w dygni-
tarskich domach) nie by∏o. Skazany stosunkowo wczeÊnie autor nic nie wiedzia∏
o cyrkularzu z 22 czerwca 1864 roku22, polecajàcym wszystkich skazanych na
roty aresztanckie po up∏ywie terminu (cz´sto skracanego na mocy ∏aski cesar-
skiej) wysy∏aç na osadzenie (wodworienije) na Syberi´. Ci, którym kara skoƒczy-
∏a si´ wczeÊniej, powrócili do domu. Borowski znalaz∏ si´ na Syberii i uwa˝a∏ to
za samowol´ w∏adz archangielskich.
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 21
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
21
Najci´˝ej pracowali wcieleni do rot w Kursku i Orle, zatrudnieni przy budo-
wie po∏udniowej linii kolei ˝elaznej, jednak˝e i zarobki by∏y tu wy˝sze, tote˝ nie
protestowano, gdy termin prac przed∏u˝ano, a cz´Êç zatrudnionych po zakoƒ-
czeniu kary stara∏a si´ nawet o pozostanie w Rosji europejskiej i otrzymywa∏a na
ogó∏ zgod´ na pobyt w guberni wiackiej pod dozorem policyjnym. Pozostali szli
na Syberi´ na osadzenie.
Ten nowy rodzaj kary – prawie nieznany dotàd „przest´pcom politycznym”,
jak nazywano polskich buntowników, w odró˝nieniu od „przest´pców stanu”, do
których zaliczano Rosjan – przewidziany by∏ tak˝e dla stanów „nieuprzywilejo-
wanych” i pomyÊlany jako sposób kolonizacji s∏abo zaludnionych terenów cesar-
stwa; najwi´cej owych „osadzonych” znalaz∏o si´ w guberni tomskiej – tutaj wy-
sy∏ano ca∏e zaÊcianki szlacheckie z ziem zabranych, stosujàc najcz´Êciej
odpowiedzialnoÊç zbiorowà: wystarczy∏o, by ktoÊ z zaÊcianka znalaz∏ si´ w od-
dziale lub któraÊ z rodzin dostarcza∏a prowiantu czy fura˝u powstaƒcom, a ca∏y
zaÊcianek liczàcy kilkanaÊcie rodzin wysy∏any by∏ na osadzenie (do najg∏oÊniej-
szych przypadków nale˝a∏y wspomniane wy˝ej Ibiany, ale takich samych by∏o
o wiele wi´cej). Osadzenie nie przewidywa∏o powrotu do kraju, zes∏anych nie
obejmowa∏y ˝adne amnestie i u∏askawienia jednostkowe. (Choç spotykamy si´
z wieloma przypadkami uzyskania przez ch∏opów skazanych na osadzenie zgody
na powrót do stron rodzinnych. Dlaczego jednym kategorycznie odmawiano,
a innym zezwalano wróciç, trudno dociec. Zapewne i tu jakàÊ rol´ odgrywa∏y ∏a-
pówki, ale nie mamy na to ˝adnych dowodów).
Skazanych na osadzenie nale˝àcych do stanu uprzywilejowanego, skoro tylko
dowiedli szlacheckiego pochodzenia, przenoszono na zamieszkanie pod dozo-
rem policji. Kar´ t´ stosowano tak˝e w pierwszej po∏owie XIX wieku. Nale˝a∏a
do naj∏agodniejszych, zw∏aszcza gdy nie przewidywa∏a pozbawienia praw stanu
i sekwestru majàtku (istnia∏o na to okreÊlenie: ˝ytjo), nieco dotkliwsza, gdy ta-
kie dodatkowe szykany wyrok przewidywa∏ (˝ytielstwo). Rozró˝nienia tego prze-
strzegano przede wszystkim w Kraju Zachodnim, gdzie rzàdzi∏ Murawjow-Wie-
szatiel, w Królestwie terminologii tej praktycznie nie u˝ywano. Na zamieszkanie
zsy∏ano najcz´Êciej w trybie administracyjnym bàdê na okreÊlonà liczb´ lat, bàdê
niekiedy mgliÊcie „do zaprowadzenia spokoju w kraju”.
Kara osiedlenia (posielenije) z regu∏y by∏a wynikiem wyroku sàdowego (cza-
sami z okreÊleniem liczby lat, najcz´Êciej bezterminowo), rzadziej nast´powa∏a
w trybie administracyjnym; stanowi∏a tak˝e kontynuacj´ kar surowszych: po
up∏ywie terminu kary ci´˝kich robót kator˝nik by∏ przenoszony na osiedlenie;
dopiero z osiedlenia móg∏ zabiegaç o opuszczenie Syberii i przeniesienie do któ-
rejÊ z wewn´trznych guberni cesarstwa i zmian´ kary na zamieszkanie, a na-
st´pnie o przywrócenie praw stanu i zwolnienie (po dwóch latach zamieszkania
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 22
22
Ucieczki z Sybiru
w europejskiej Rosji) – z dozoru policyjnego. Wreszcie ju˝ z europejskiej Rosji
mia∏ szanse wróciç do kraju. Zale˝a∏o to zarówno od opinii w∏adz miejscowych,
jak i zgody w∏adz danej guberni, z której zes∏aniec pochodzi∏. Do Królestwa Pol-
skiego wróciç by∏o ∏atwiej, do Kraju Zachodniego znacznie trudniej, zazwyczaj
dopiero po wieloletnim pobycie nad Wis∏à.
Wszystkie te ulgi nie nast´powa∏y mechanicznie: wiàza∏y si´ one z kolejnymi
u∏askawieniami noszàcymi charakter ogólny (takich manifestów i ukazów, które
dotyczy∏y powstaƒców styczniowych, doliczyliÊmy si´ w latach 1866–1883 dzie-
wi´ciu23), a tak˝e indywidualnymi ∏askami cesarskimi. Im cz´Êciej krewni wno-
sili do szefa III Oddzia∏u, do ministra spraw wewn´trznych i do podnó˝ka tronu
proÊby o z∏agodzenie losu swych bliskich, tym wi´ksze mieli oni szanse na
opuszczenie Sybiru. Ci, o których nikt si´ nie upomina∏, mieszkajàcy tam, gdzie
diabe∏ mówi dobranoc, daleko od szlaków komunikacyjnych, mogli nawet nie
wiedzieç, do czego majà prawo. Przypadki takie przytaczamy w poszczególnych
rozdzia∏ach. Wbrew powszechnej opinii, i˝ manifest z 15 maja 1883 roku po∏o-
˝y∏ kres zes∏aniom postyczniowym, okaza∏o si´, ˝e jeszcze przez ponad dziesi´-
ciolecie odbywali kar´ w ró˝nych miejscach Imperium Polacy – uczestnicy po-
wstania 1863/1864. Dopiero manifest Miko∏aja II z 14 listopada 1894
(og∏oszony niemal od razu po Êmierci Aleksandra III) i kolejny z 14 maja 1896
roku pozwoli∏y niedobitkom wygnaƒców styczniowych powróciç do ojczystych
stron (poza ogromnà rzeszà tych, którzy z rozmaitych przyczyn pozostali dobro-
wolnie i na wpó∏ dobrowolnie w miejscu swego zamieszkania w cesarstwie).
Zsy∏ki postyczniowe by∏y bezsprzecznie punktem kulminacyjnym w historii
dziewi´tnastowiecznych polskich doÊwiadczeƒ syberyjskich. O nich te˝ najwi´cej
pisano, mimo ˝e utar∏o si´ przekonanie, i˝ okresem najci´˝szym, najdotkliw-
szym by∏y czasy miko∏ajowskie (Miko∏aj I panowa∏ w latach 1825–1855). Zes∏a-
nia po kl´sce powstania styczniowego stanowi∏y jedyny w XIX stuleciu przypa-
dek masowych deportacji, b´dàcych istotnym sk∏adnikiem polityki wewn´trznej
Imperium Rosyjskiego ukierunkowanej na zachowanie jego integralnoÊci.
Znacznie liczebniejsza po 1863 roku masa zsy∏anych i wi´ksze zró˝nicowa-
nie spo∏eczne (by∏o wÊród nich sporo osób „gminnego pochodzenia” nale˝àcych
choçby do tzw. sztyletników w policji narodowej, wywodzàcych si´ cz´sto z lum-
penproletariatu i ch∏opów, za∏atwiajàcych przy okazji osobiste porachunki) spra-
wi∏y, i˝ cz´Êciej dochodzi∏o wÊród zes∏aƒców do konfliktów – w przeciwieƒstwie
do ich poprzedników, którzy starali si´ przemilczaç wszystko, co narusza∏o le-
gend´ solidarnoÊci zes∏aƒczej. Pokolenie styczniowe dawa∏o temu wyraz w swych
pami´tnikach i listach. Wielu te˝ spoÊród nich znalaz∏o si´ w ci´˝kiej sytuacji
materialnej, zw∏aszcza gdy nie nadchodzi∏a pomoc z domu. A z biegiem lat kon-
takty z rodzinà ulega∏y rozluênieniu... Zachowane listy i wspomnienia zawierajà
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 23
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
23
liczne tego rodzaju skargi. Surowiej w tym czasie przestrzegane sà przez admi-
nistracj´ zakazy, choç i podówczas potrzeby miejscowe cz´sto bra∏y gór´ i wielu
zes∏aƒców postyczniowych udziela∏o lekcji, pracowa∏o w rozmaitych biurach
i kancelariach, w prywatnych przedsi´biorstwach, dorabiajàc si´ niekiedy spore-
go majàtku (szczególnie w kopalniach z∏ota). Podobnie jak w okresie poprzednim,
najwybitniejsi zajmowali si´ badaniami naukowymi. Tak samo jak ongiÊ Tomasz
Zan w Orenburgu, obecnie Benedykt Dybowski i otaczajàcy go wspó∏pracownicy
zapoczàtkowali powa˝ne badania nad faunà i florà Bajka∏u i wnieÊli ogromny –
doceniony ju˝ przez wspó∏czesnych – wk∏ad w zbadanie i rozwój cywilizacyjny
ziem ich wygnania.
Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej po∏owie XIX wieku najdotkliwiej odczu-
li swoje zes∏anie „recydywiÊci”, wszyscy uczestnicy prób ucieczek i spisków, po-
czynajàc od wspomnianej sprawy omskiej (1833–1837), poprzez prób´ ucieczki
Piotra Wysockiego i kolegów w 1835 roku, po powstanie zabajkalskie 1866 roku.
Dom kator˝nika Wac∏awa Lasockiego w Usolu
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 24
24
Ucieczki z Sybiru
Wysocki znalaz∏ si´ w jednym z najci´˝szych miejsc odbywania katorgi – w Aka-
tui, przez jakiÊ czas przykuty do taczki, co nale˝a∏o raczej do rzadkoÊci, wbrew
czarnej legendzie Sybiru. Ale i on po jakimÊ czasie, choç kator˝nik, mia∏ pod Aka-
tujà w∏asne gospodarstwo i wyrabia∏ tam popularne myd∏o ze swymi inicja∏ami,
które rozchodzi∏o si´ po ca∏ej krainie zes∏ania (mia∏ je pod Tarà w guberni tobol-
skiej Rufin Piotrowski). Uczestnicy powstania zabajkalskiego w czerwcu 1866 ro-
ku (poza skazanymi na Êmierç czterema przywódcami) jako ostatni uzyskali zgo-
d´ na powrót do kraju w koƒcu lat osiemdziesiàtych i w dziewi´çdziesiàtych.
Niektórych z nich potraktowano jednak˝e jak zwyk∏ych kryminalistów i odmówio-
no w ogóle prawa powrotu do ojczyzny.
Co prawda i tym razem powroty do kraju wcale nie by∏y tak radosne, jak mogli
si´ spodziewaç zes∏aƒcy styczniowi. Nie witano ich bynajmniej jak bohaterów, sto-
sunek do wydarzeƒ 1863/1864 roku by∏ zró˝nicowany, a g∏osy krytyczne przewa-
˝a∏y. Jan Ciszek z goryczà wspomina, jak witano go w 1866 roku po powrocie do
Krakowa: „Sybiraki idà, dziegciem Êmierdzà!”. Inny pami´tnikarz koƒczy swoje
wspomnienia o pobycie na zes∏aniu i powrocie do kraju s∏owami: „I tu si´ zacz´-
∏a moja prawdziwa katorga”24. Istotnie, je˝eli powracajàcy nie mieli jakiegoÊ ma-
jàtku albo rodzina zagarn´∏a ich dobra (a i to si´ zdarza∏o), je˝eli okazywa∏o si´
na wsi, ˝e nikt na nich nie czeka∏, a sterani wiekiem byli tylko darmozjadami do
wykarmienia, stawali wobec trudnych dylematów: co robiç? Nierzadko szli po pro-
stu na ˝ebry... Miejscowe i centralne w∏adze zasypywane by∏y proÊbami o zasi∏ki,
a˝ wreszcie dosz∏o do tego, ˝e zgod´ na powrót wydawano pod warunkiem, ˝e wy-
je˝d˝ajàcy (w odró˝nieniu od pierwszej po∏owy XIX wieku, kiedy to skarb pokry-
wa∏ koszta powrotnej podró˝y) podpisze cyrograf, i˝ nie b´dzie si´ ubiega∏ o ˝ad-
nà pomoc finansowà od skarbu. Niektórzy, jeszcze w sile wieku, jak Ignacy Drygas,
wyje˝d˝ali nawet na „saksy”. Wspomnienia swoje Drygas zakoƒczy∏ 5 maja 1892
roku znamiennymi s∏owy: „I tak sobie teraz spokojnie ˝yj´, Boga chwal´, pracuj´
i ciàgle myÊl´, ˝e mi Bóg jeszcze do˝yç pozwoli tej chwili, gdy polskiemu narodo-
wi b´dzie lepiej i b´dziemy mogli ka˝demu w oczy patrzeç, nie jak dziÊ, gdy ka˝-
dy nami pomiata”25. Odzyskania niepodleg∏oÊci jednak nie doczeka∏, zmar∏
w 1906 lub 1907 roku u jednej ze swych córek w Niemczech. Najubo˝si, a by∏o
ich niema∏o, korzystali z zapomóg Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Sybiraków
dzia∏ajàcego we Lwowie i Krakowie jawnie, a pó∏legalnie w Warszawie. Niejeden
znajdowa∏ schronienie na stare lata w krakowskim przytulisku. Dopiero ci, którzy
do˝yli odzyskania niepodleg∏oÊci, otrzymali wojskowe emerytury, stopnie oficer-
skie, specjalne mundury, medale, a niektórzy nawet ordery Virtuti Militari, ota-
czani byli czcià spo∏eczeƒstwa i stali na honorowych miejscach z okazji wszystkich
uroczystoÊci paƒstwowych. Ostatni z weteranów prze˝y∏ II wojn´ Êwiatowà i – jak
donosi∏a prasa w 1949 roku – czynnie uczestniczy∏ w peerelowskich wyborach!
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 25
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
25
Nast´pna fala zes∏aƒ – po styczniowej, która rozciàgn´∏a si´ na lata
1863–1870 – nap∏yn´∏a wraz z pojawieniem si´ dzia∏aczy rosyjskiego ruchu na-
rodnickiego, jego polskich uczestników, wreszcie kó∏ek socjalistycznych, I i II
Proletariatu, a w latach rewolucji 1905 roku ogarn´∏a masowo jej uczestników,
by znaleêç swojà kontynuacj´ – ju˝ w ca∏kowicie odmiennej formie – w XX wie-
ku, po 1917 roku.
Pami´taç wszelako nale˝y, ˝e za panowania Romanowów zes∏anie mia∏o za za-
danie odizolowaç polskich „buntowników” od reszty spo∏eczeƒstwa i uniemo˝li-
wiç im oddzia∏ywanie na rodaków, nigdy zaÊ nie stawia∏o sobie za cel ekstermi-
nacji fizycznej przez wyniszczanie g∏odem i nieludzkimi warunkami egzystencji.
Tote˝ zupe∏nym nieporozumieniem jest okreÊlanie omawianego tu systemu
represji „carskim Gu∏agiem”: paƒstwo rosyjskie w XIX wieku by∏o monarchià
autokratycznà, ale nie mia∏o nic wspólnego z systemem totalitarnym. Celem ze-
s∏aƒ by∏a izolacja i resocjalizacja, a tak˝e kolonizacja bezkresnych terenów Im-
perium: skoro uznano, i˝ sà ju˝ lojalnymi poddanymi cara, zezwalano im na po-
wrót: najpierw z Syberii do tzw. guberni wewn´trznych, potem coraz bli˝ej ich
stron ojczystych, wreszcie zsy∏anym z guberni zachodnich zezwalano na wyjazd
do Królestwa Polskiego i dopiero na sam koniec do ich miejsc zamieszkania. Je-
dynie ksi´˝y z oporami wypuszczano do kraju i cz´sto zdarza∏o si´, ˝e znajdo-
wali si´ w skrajnej n´dzy26; zazwyczaj po jakimÊ czasie wyje˝d˝ali oni do guber-
ni nadba∏tyckich lub za granic´, ale bywa∏o i tak, i˝ Êmierç zastawa∏a ich
w s´dziwym wieku na zes∏aniu. Nikt jednak nie zmusza∏ zes∏aƒców do pracy po-
nad si∏y, dostawali n´dzne – to prawda – zasi∏ki, op∏acano im komorne i dawa-
no pieniàdze na opa∏, nie wysy∏ano do kolonizowanych bezludnych regionów,
w których warunki ˝ycia uràga∏y wszelkim normom cywilizacyjnym. W∏adze do-
skonale wiedzia∏y o z∏ocie na Ko∏ymie, lecz dosz∏y do wniosku, ˝e zapewnienie
tam kator˝nikom i osiedleƒcom znoÊnych warunków bytowych czyni to przed-
si´wzi´cie nieop∏acalnym. Nawet w Jakucji, którà mo˝na nazwaç „karcerem” Sy-
berii, bo zsy∏ano tam uwa˝anych za najbardziej niepokornych zes∏aƒców po-
styczniowych, nikt spoÊród 300 osób, które tam podówczas trafi∏y, nie zginà∏
Êmiercià g∏odowà, a wielu prosi∏o – ju˝ po odzyskaniu praw – o wyjazd do tam-
tejszych kopalƒ z∏ota w nadziei, ˝e zbijà tam majàtek. Do dziÊ ˝yje potomek jed-
nego z takich uczestników powstania, którego stryjeczny dziadek, Leonard Mu-
ranyi, wróci∏ do Krakowa z dorobkiem pozwalajàcym mu na zbudowanie
pierwszej w tym mieÊcie stolarni parowej, bratu zaÊ umo˝liwi∏ przyj´cie do gro-
na rajców krakowskich. Trudno sobie wyobraziç, ˝eby ktoÊ z sowieckiego ∏agru
wróci∏ z niewielkim choçby majàtkiem, ani te˝ by ktokolwiek w∏aÊnie na Syberii
zdoby∏ szlify naukowe, jak choçby Benedykt Dybowski i jego wspó∏towarzysze
kator˝nicy... A przecie˝ wÊród deportowanych w latach trzydziestych i czterdzie-
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 26
26
Ucieczki z Sybiru
stych XX wieku Polaków by∏o wielu ludzi zdolnych, wykszta∏conych i utalento-
wanych. Ich potencja∏ marnowano, eksploatujàc do granic mo˝liwoÊci w kopal-
niach, przy wyr´bie lasu i temu podobnych zaj´ciach, i to w najstraszniejszych
warunkach, jakie sobie tylko mo˝na wyobraziç.
Zbiegostwo z miejsc odosobnienia, ucieczki „na wolnoÊç” towarzyszy∏y ludzko-
Êci od niepami´tnych czasów. Nie rozminiemy si´ zapewne z prawdà, twierdzàc,
i˝ odkàd utworzono wi´zienia i zacz´to w nich izolowaç oraz wysy∏aç do „miejsc
bardziej lub mniej oddalonych” zarówno przest´pców pospolitych, jak i osoby
pozostajàce w konflikcie z w∏adzà, nieprzerwanie trwa∏y próby – udane i nieuda-
ne – wyrwania si´ spod kontroli i opuszczenia miejsca odosobnienia gdziekol-
wiek by∏oby ono urzàdzone: w wi´ziennych budynkach i na wolnej przestrzeni,
ograniczonych prawdziwym murem czy p∏otem lub niedost´pnych jedynie z ra-
cji swego po∏o˝enia geograficznego.
WÊród ludzi skazanych na uwi´zienie – zes∏anie w ró˝nych jego odmianach –
niezmiennie znajdowa∏y si´ jednostki, które z ograniczeniem swej wolnoÊci nie
potrafi∏y si´ pogodziç, które buntowa∏y si´ i musia∏y, idàc za jakimÊ niepoj´tym
dla innych nakazem wewn´trznym, sposobiç si´ do ucieczki. Podejmowa∏y je wie-
lokrotnie i mimo najsurowszych kar nie zaprzestawa∏y myÊleç o wyrwaniu si´
z niewoli. G∏oÊne zbiegostwa, z podkopami, helikopterami i przy zastosowaniu in-
nych instrumentów najnowoczeÊniejszej techniki, sà przedmiotem literatury sen-
sacyjnej, filmów, seriali telewizyjnych, a zatem dzieje „uciekinierstwa” nie majà
i nie b´dà mia∏y koƒca.
W zale˝noÊci od epoki i terenu geograficznego kolejne przypadki majà swojà
specyfik´, choç sam fakt psychicznej niemo˝noÊci pogodzenia si´ z zamkni´-
ciem, odizolowaniem od reszty Êwiata jest zapewne w sensie psychospo∏ecznym
analogiczny wsz´dzie. Oddajmy jednak˝e te sprawy do rozstrzygni´cia specjali-
stom z zakresu psychologii spo∏ecznej. Przedmiotem naszych rozwa˝aƒ pozosta-
je Rosja XIX stulecia, panujàcy w niej system represji wobec przeciwników poli-
tycznych (dotykajàcy tak˝e przest´pców pospolitych, których losami ˝aden
z historyków dotàd si´ nie zajà∏27) i niezwyk∏e w swych przejawach zbiegostwo
z miejsc odosobnienia, przede wszystkim z Sybiru.
Zjawisko to nigdy nie przybra∏o charakteru masowego. Podejmowa∏y je jed-
nostki lub grupy zach´cone ich przyk∏adem. Próby wyrwania si´ z niewoli mia-
∏y miejsce od niepami´tnych czasów. SpoÊród nich najwi´kszà s∏aw´ zdoby∏ nie-
wàtpliwie Maurycy Beniowski, g∏oÊny awanturnik mi´dzynarodowy, uczestnik
konfederacji barskiej. To, co po niej nastàpi∏o, okreÊliç mo˝na z pewnoÊcià jako
pierwszà tak liczebnà zsy∏k´ polskich ˝o∏nierzy w g∏àb cesarstwa rosyjskiego.
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 27
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
27
Zygmunt Fudakowski, zes∏aniec postyczniowy,
w asyÊcie dwóch stra˝ników
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 28
Imperium Rosyjskie
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 29
w XIX wieku
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 30
30
Ucieczki z Sybiru
Nadzieje na wydostanie si´ spod carskiej kurateli ˝ywili te˝ z pewnoÊcià barsz-
czanie, którzy przechodzili na stron´ Pugaczowa.
Legenda Beniowskiego – spopularyzowana dzi´ki wydaniu jego pami´tników
i literaturze romantycznej – przyÊwieca∏a tym wszystkim dziewi´tnastowiecznym
wygnaƒcom, którzy snuli projekty ucieczek i wierzyli w ich realnoÊç, pozwala∏a
nie traciç nadziei.
Wi´êniom i zes∏aƒcom koÊciuszkowskim pozwoli∏ wróciç do ojczyzny – na
przekór znienawidzonej matce Katarzynie II – Pawe∏ I. Jeƒcy z kampanii napo-
leoƒskich, wyprawy 1812 roku do Rosji, zarówno Francuzi, jak i Polacy, ostatecz-
nie opuÊcili Rosj´ – i to nie wszyscy – dzi´ki u∏askawieniom Aleksandra I.
Za ka˝dym razem jakaÊ ich cz´Êç pozostawa∏a na zawsze w Rosji: jedni zak∏ada-
li rodziny, drudzy znajdowali intratne zaj´cie, jeszcze innych nie ciàgn´∏a perspek-
tywa odrabiania paƒszczyzny w kraju rodzinnym. Syberia nie zna∏a wszak poddaƒ-
stwa, a ziemi by∏o tu pod dostatkiem. Innym po prostu nie uda∏o si´ w por´
wyjechaç... Stàd te˝ ka˝de kolejne pokolenie polskich zes∏aƒców spotyka∏o w miej-
scach odosobnienia – za i przed Uralem – swych poprzedników z minionych dekad.
Powstanie Królestwa Kongresowego i nadanie oktrojowanej konstytucji 1815
roku zmieni∏o sytuacj´. Odtàd, zgodnie z obowiàzujàcym prawem, mieszkaƒcy
tego paƒstewka po∏àczonego unià personalnà z Rosjà – car Wszechrosji korono-
wa∏ si´ wszak˝e na króla polskiego – mieli odbywaç kary wy∏àcznie we w∏asnym
kraju, nie mogli byç zsy∏ani w g∏àb Imperium. Tak te˝ si´ sta∏o z cz∏onkami kó-
∏ek spiskowych, którymi si´ zajà∏ Niko∏aj Nowosilcow, i cz∏onkami Towarzystwa
Patriotycznego z Królestwa postawionymi przed Sàdem Sejmowym, notabene
nader ∏agodnie przezeƒ potraktowanymi. Inaczej rzecz si´ mia∏a z Polakami po-
chodzàcymi z tzw. Ziem Zabranych: byli oni poddanymi cara (a nie króla polskie-
go) i obowiàzywa∏y ich prawa cesarstwa, a nie konstytucja Królestwa. Dlatego te˝
na zes∏aniu syberyjskim znaleêli si´ np. Seweryn Krzy˝anowski, który nigdy
z guberni tobolskiej do domu nie powróci∏, zmar∏ po ci´˝kiej chorobie na wygna-
niu, czy Piotr Moszyƒski – opiekun zes∏aƒców – odbywajàcy tak˝e kar´ w Sybe-
rii Zachodniej, za∏o˝yciel biblioteki dost´pnej dla wszystkich tamtejszych Pola-
ków, protektor utalentowanego artysty Ignacego Ceyzyka, i inni.
Podobnie proces wileƒski filomatów i filaretów, a tak˝e zwiàzanych z nimi po-
Êrednio kó∏ek uczniowskich w Kiejdanach, Kro˝ach, Âwis∏oczy zaowocowa∏ licz-
nymi zes∏aniami w g∏àb cesarstwa. Kary, jakie spad∏y na uczestników, by∏y zró˝-
nicowane: od ∏agodnych przenosin na uniwersytet w Kazaniu, które zapewnia∏y
niekiedy mo˝liwoÊç b∏yskotliwych karier naukowych, poprzez nauczanie w rosyj-
skich szko∏ach prowincjonalnych, po wi´zienie w Bobrujsku (Cyprian Janczew-
ski), czy wreszcie wys∏anie na katorg´ nerczyƒskà, gdzie Êlad po nich zaginà∏,
jak to mia∏o miejsce w przypadku Jana Mollesona czy Józefa Tyra.
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 31
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
31
Osobnà grup´ stanowili uznani za najbardziej winnych przewodnicy duchowi
m∏odzie˝y wys∏ani na tzw. lini´ orenburskà: Tomasz Zan do Orenburga, Jan Cze-
czot – do Ufy, Jan Witkiewicz i Adam Suzin – do Orska, Wiktor Iwaszkiewicz –
do Troicka, Alojzy PieÊlak – do Wierchnieuralska. Czeczot, Suzin i Zan znaleêli
si´ – pod odbyciu kary wi´zienia w miejscowych twierdzach – na zes∏aniu;
uczniowie kroscy, Iwaszkiewicz, PieÊlak, Witkiewicz, wcieleni zostali do wojska
do Specjalnego Korpusu Orenburskiego.
Jak si´ zdaje, w owym gronie wygnaƒców lat dwudziestych nie kie∏kowa∏y my-
Êli o ucieczce28. Dominowa∏o raczej przeÊwiadczenie o koniecznoÊci godnego
prze˝ycia trudnych lat, zaj´cia si´ po˝ytecznà pracà w nadziei, i˝ pozwoli ona
w jakimÊ momencie „zas∏u˝yç” na ∏ask´ cesarskà i legalny powrót do kraju.
W ka˝dym razie nie zachowa∏y si´ ˝adne Êwiadectwa o snuciu przez nich takich
planów, poza – byç mo˝e – jednym Janem Witkiewiczem, którego intensywne
uczenie si´ „j´zyków ludnoÊci miejscowej, koczowniczej, jak równie˝ j´zyka per-
skiego, cz´Êciowo arabskiego, a tak˝e j´zyka pusztu, którym pos∏ugiwa∏y si´ da-
Ogród spacerowy i ∏azienki do kàpieli solankowych w Usolu urzàdzone przez polskich zes∏aƒców
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 32
32
Ucieczki z Sybiru
lekie ludy afgaƒskie”, pozwala jego biografowi przypuszczaç, i˝ sk∏ania∏a go ku
temu „w∏aÊnie myÊl o ucieczce”29. Dalsze losy Jana Witkiewicza przekonujà, i˝ od
takiego zamiaru – jeÊli si´ w ogóle z takowym nosi∏ – odstàpi∏ i wybra∏ innà dro-
g´: kariery wojskowej, Êwietnie si´ zapowiadajàcej, zakoƒczonej wszelako Êmier-
cià, najprawdopodobniej samobójczà, w niewyjaÊnionych do dziÊ okoliczno-
Êciach. Drog´ kariery wojskowej obrali tak˝e dwaj jego koledzy, Iwaszkiewicz
i PieÊlak, obaj pozostajàc na sta∏e w Rosji.
Sytuacja ulega zasadniczej zmianie po kl´sce powstania listopadowego i za-
twierdzeniu Statutu Organicznego. Wszyscy przest´pcy – pospolici i polityczni –
mogli byç teraz wywiezieni z Królestwa dla odbywania kary w g∏´bi Imperium
Rosyjskiego. Panowanie dwóch carów – despoty Miko∏aja I i liberalnego Aleksan-
dra II – to okres najliczniejszych w´drówek polskich przest´pców politycznych
na zes∏anie. I najliczniejszych prób – podj´tych z ró˝nym skutkiem – wyrwania
si´ z niewoli. PoÊwi´cone im zosta∏y kolejne rozdzia∏y.
Warto przypomnieç, co grozi∏o uciekinierom poza niespodziankami w drodze –
spotkanie z rozbójnikami, z drapie˝nikami w lasach, Êmierç g∏odowa lub zamarz-
ni´cie. Kodeksy – wojskowy i cywilny – poÊwi´ca∏y dezerterom i zbiegom z zes∏a-
nia sporo miejsca, ró˝nicujàc kary na wiele sposobów. Ustawa o zes∏aƒcach (w∏à-
czona do XIV tomu zbioru praw) te˝ o uciekinierach nie zapomina∏a.
W pierwszej po∏owie XIX stulecia przede wszystkim czeka∏a ich kara ch∏osty,
a nast´pnie sàd wojskowy. Sz∏y w ruch batogi i kije w iloÊci od kilkuset do kilku
tysi´cy. Je˝eli trafiono na s∏abszego fizycznie i psychicznie, mog∏o to oznaczaç
kar´ Êmierci. 1 stycznia 1864 roku kar´ ci´˝kiej ch∏osty zniesiono, pozostawia-
jàc zamiast tego rózgi (do 50 dla osób cywilnych, do 200 w wojsku!) oraz odda-
nie pod sàd wojskowy. Ten z kolei mia∏ – tak jak i poprzednio – nader szerokie
pe∏nomocnictwa: móg∏ skazaç na katorg´ lub na osiedlenie w miejscach odle-
g∏ych, wcieliç do batalionów stacjonujàcych na kraƒcach cesarstwa. Prawodawca
podkreÊla∏, ˝e ˝adna z dezercji, choçby najkrótsza, choçby ˝o∏nierz sam zg∏osi∏
si´ do swojej jednostki, nie mo˝e zostaç bezkarna30
Nie mniej surowo obchodzono si´ z uciekinierami z zes∏ania. Poszczególne
paragrafy dotyczy∏y zarówno zbiegostwa z Syberii, jak i z wewn´trznych guber-
ni, obejmowa∏y wszystkie kategorie skazaƒców, od kator˝ników po osiedleƒców:
im wy˝szà odbywa∏ kar´, tym wi´cej dodatkowych lat ci´˝kich robót czy osiedle-
nia mia∏ szans´ otrzymaç. Dziesiàtki paragrafów nie tylko okreÊla∏y szczegó∏owo
wymiar kary, ale wprowadza∏y dodatkowo rozró˝nienia: im cz´Êciej obwiniony
podejmowa∏ próby ucieczki, tym surowiej go traktowano (dotyczy∏o to i ch∏osty,
kiedy jeszcze by∏a najcz´Êciej stosowanym sposobem wychowywania przest´pców
Sybir 00 Wstep/3 12•07•05 13:54 Page 33
„Cnota w kajdanach to cnota prawdziwa”
33
wszelkiego rodzaju, i lat kazamatów, ci´˝kich robót itd.). Wprowadzony w „Usta-
wie o zes∏aƒcach”31 – i obowiàzujàcy nadal – podzia∏ na ucieczk´ i oddalenie si´
bez zezwolenia (ot∏uczka biez dozwolenija) wprowadza∏ mo˝liwoÊç traktowania
zbiegów w zale˝noÊci od tego, na jakà odleg∏oÊç zdo∏ali uciec, na jak d∏ugo (kil-
ka dni czy miesi´cy) si´ oddalili od miejsca sta∏ego pobytu, czy by∏o to przewi-
nienie pope∏nione pierwszy raz czy kolejne. Umo˝liwia∏o to miejscowym w∏a-
dzom pewnà dowolnoÊç w wymierzaniu kar, a tako˝ u∏atwia∏o ∏apownictwo:
nale˝y to braç pod uwag´, kiedy napotykamy ró˝ne traktowanie zbiegów, którzy
pope∏nili identyczne przest´pstwo. Trudno nawet streÊciç sensownie wszystkie
te paragrafy, zaj´∏oby to zbyt wiele miejsca: pozostaje wi´c jedynie stwierdziç, ˝e
kary – zw∏aszcza dla kator˝ników – by∏y bardzo surowe, a na pob∏a˝anie mog∏o
liczyç niewielu.
Wypada jeszcze wspomnieç o zjawisku, które w jakimÊ stopniu wiàza∏o si´ ze
zbiegostwem, mianowicie o zamianie personaliami, które bàdê mi
Pobierz darmowy fragment (pdf)