Darmowy fragment publikacji:
~ 2 ~
Wydawnictwo PLACET zaprasza Państwa do zapoznania się z naszą ofertą.
PLACET – słowo niegdyś używane w naszym języku a zapożyczone z łaciny
oznaczało: przyzwolenie, zgodę, a też ,,podobać się”. To właśnie przyjęliśmy
za filozofię działania: w zgodzie, dla wygody i zadowolenia, przy pełnym za-
ufaniu – autorów, czytelników i rynku.
Od początku zajmujemy się też ściśle określoną tematyką, a mianowicie
wydajemy tylko dzieła z dziedziny szeroko pojętego zarządzania przedsię-
biorstwami, finansów i ekonomii. Zdajemy sobie sprawę, że jest to literatura
trudna – więc dokładamy starań redakcyjnych aby była zrozumiała dla każ-
dego wykształconego czytelnika. Nie wydajemy książek z cyklu „Jak wzbogacić
się w jeden dzień”, ale prace prezentujące rzetelną i nowoczesną wiedzę, które
mogą być zarówno podręcznikami dla studiującej młodzieży, jak i podręczni-
kami-poradnikami służącymi dokształcaniu (samokształceniu) kadr kierowni-
czych przedsiębiorstw dostosowujących swoje struktury i metody zarządzania
do stale przekształcającej się gospodarki rynkowej.
Od początku istnienia komercyjnej sieci Internet w Polsce mamy swoją wi-
trynę www.placet.pl. Tam można śledzić nowości i zamierzenia wydawnicze,
a także skorzystać z „Bazy wiedzy”.
Zapraszamy do lektury
WYDANIE ebook
© Copyright by Patryk Gałuszka, 2009
~ 4 ~
Recenzent: prof. dr hab. Tomasz Domański
Projekt okładki: Aleksandra Olszewska
Redakcja: Leszek Plak
Kontakt z autorem: patrykgaluszka@gmail.com
Blog autora: http://pga.blox.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone. Publikacja ani jej części nie mogą być w żadnej formie
i za pomocą jakichkolwiek środków technicznych reprodukowane bez zgody właści-
ciela copyright.
Wydawca
Wydawnictwo PLACET
01-517 Warszawa ul. Mickiewicza 18a/1
tel. (22) 8393626 fax. (22) 8396761
księgarnia internetowa: http://www.placet.pl
e-mail: redakcja@placet.pl
Warszawa 2009
Skład i łamanie: Wydawnictwo PLACET
Druk i oprawa: ebook Nexto
ISBN 978-83-7488-020-6
Spis treści
Wprowadzenie
7
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Organizacja biznesu muzycznego
Narodziny i rozwój branży fonograficznej
1.1. Historyczne podstawy handlu dobrami kultury
1.2. Historia branży fonograficznej w latach 1877–1954
1.3. Historia branży fonograficznej w latach 1955–1999
2.1. Struktura biznesu muzycznego: model trzech strumieni
2.2. Rodzaje i struktura wytwórni muzycznych
2.3. Prawne uwarunkowania działalności fonograficznej
2.4. Ekonomiczne aspekty działalności fonograficznej
2.5. Kontrakt: z czego żyje artysta nagrywający?
3.1. Produkt branży fonograficznej w modelu tradycyjnym
3.2. Dystrybucja produktów fonograficznych
3.3. Promocja produktów branży fonograficznej
3.4. Cena jako instrument marketingu na rynku fonograficznym
4.1. Internet + plik mp3 = ?
4.2. „Piractwo internetowe” versus „dostęp do dóbr kultury”
4.3. Narodziny handlu plikami muzycznymi
4.4. Zmiany na rynku muzycznym i krótkowzroczność marketingowa firm
fonograficznych
5.1. Dystrybucja płyt za pomocą Internetu
...................................................... 11
.............................................. 14
.............................................. 25
....................................... 38
.............................................................. 49
............................................. 58
.................................................. 70
............................................................ 75
.......................................... 95
.............................................................. 110
......................................................... 127
.............................. 156
............................................................................................ 172
................................... 182
................................................................ 201
.................................................................................................... 207
................................................................... 213
Marketing muzyki w tradycyjnym modelu funkcjonowania
Rynek muzyczny w czasach upowszechniania się Internetu
Rozdział 5.
Nowy biznes muzyczny
Rozdział 3.
branży fonograficznej
Rozdział 4.
(pay–per–download)
~ 6 ~
5.2. Sklepy z plikami funkcjonujące według modelu „płać za ściągnięcie”
............................................................................................ 216
............................................................................................... 222
5.3. Model subskrypcyjny
......................................................................... 226
5.4. Superdystrybucje (model „Weed”)
................................................................................................. 229
5.5. Serwisy reklamowe
............................................ 231
5.6. Telefonia mobilna i rynek dzwonków do telefonów
................................................................................. 234
5.7. Strategia „ofert pakietowych”
................................................................................................................... 236
5.8. Netaudio
........................................................................................ 241
5.9. Serwisy społecznościowe
........................................................................................................................ 245
5.10. Blogi
............................................................................................................ 248
5.11. Agregatorzy
............................... 250
5.12. Największe wytwórnie muzyczne w nowej rzeczywistości
.... 254
5.13. Wytwórnie niezależne w warunkach rozwoju marketingu muzyki on-line
....................................................... 258
5.14. Nowe modele dla indywidualnych artystów
.............................................................. 276
5.15. Perspektywy rozwoju nowej fonografii
........................................................................................................................ 287
Spis ramek
.................................................................................................................. 287
Spis rysunków
.......................................................................................................................... 288
Spis tabel
................................................................................................................. 289
Spis wykresów
....................................................................................................................... 289
Bibliografia
Spis stron internetowych, do których nawiązuje tekst,
........................................................... 297
a których nie wymieniono w bibliografii
Spisy i Bibliografia
Podsumowanie
282
287
Wprowadzenie
Na wstępie chciałbym wyjaśnić cele jakie przyświecały mi podczas pracy
nad tą publikacją oraz przedstawić, w ogólnym zarysie, konstrukcję książki.
Po pierwsze, każdy z nas jest w mniejszym lub większym stopniu konsumen-
tem produktów branży fonograficznej, rzadko jednak zastanawiamy się nad
tym, dlaczego muzyka dociera do nas w takiej lub innej formie. Pomińmy chwi-
lowo tak oczywiste przykłady, jak kupno płyty lub wizyta na koncercie. Muzyka
dociera do nas także za pośrednictwem mediów od radia począwszy a na Inter-
necie skończywszy. Pojawia się ona w filmach i reklamach, często decydując
o ich powodzeniu. Towarzyszy nam także niejednokrotnie w trakcie zakupów
w sklepie lub podczas przejażdżki hotelową windą. Za tymi pozornie oczywi-
stymi momentami obcowania z muzyką kryje się potężny, skomplikowany sys-
tem przepływu środków pieniężnych od osób i instytucji korzystających z mu-
zyki do wytwórni oraz artystów ją tworzących i wykonujących. Czy poznanie
i analiza tego jak funkcjonuje ten system nie jest fascynującym wyzwaniem?
Po drugie, od kilkunastu lat rynek muzyczny przechodzi wyjątkowo głębokie
zmiany. Większość z nas bardzo przyzwyczaiła się do pozornych oczywistości
takich, jak np. to, że muzyka jest zapisywana i dystrybuowana na płytach, poje-
dynczy słuchacz ma minimalny wpływ na repertuar stacji radiowej, a rozdawa-
nie nagrań za darmo równoznaczne jest z pozbawianiem artysty zarobku.
Wszystkie trzy przytoczone stwierdzenia były prawdziwe jeszcze kilkanaście lat
temu, obecnie jednak – dzięki postępowi technologicznemu – szybko tracą ak-
tualność. Analiza procesów zmian dokonujących się obecnie na rynku muzycz-
nym jest podstawowym celem tej publikacji. Pomijając już nawet wpływ tych
zmian na życie codzienne słuchaczy (a prawie każdy z nas nim jest), stanowią
one niezwykle ciekawą ilustrację tego jak funkcjonuje współczesna gospodarka.
Po trzecie, ponieważ zmiany dokonujące się na rynku muzycznym istotnie
wpłynęły na działalność wielu silnych grup interesów, w dyskusjach na temat
tych przemian emocje często przesłaniają czynniki merytoryczne. Jako, że
prawie wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do tego jak rynek muzyczny wyglą-
~ 8 ~
dał w XX wieku, części branży fonograficznej i mediów łatwo przychodzi
utrzymywanie nas w przekonaniu, że niewiele zmieni się on w przyszłości.
Ujmując rzecz najkrócej: sposoby dystrybucji i konsumpcji muzyki jakie
ukształtowały się w XX wieku spowodowały powstanie skomplikowanego
systemu praw autorskich, który sprzyja utrwalaniu się obecnej struktury biz-
nesowej branży muzycznej. Ponieważ jednak postęp technologiczny – wynale-
zienie metod kompresji dźwięku (plik mp3) oraz upowszechnienie się Inter-
netu – całkowicie zmieniają dotychczasowe sposoby dystrybucji i konsumpcji
muzyki, stopniowym zmianom powinien podlegać również system praw au-
torskich. Taki obrót spraw nie jest jednak na rękę dotychczasowym benefi-
cjentom szeroko rozumianego rynku fonograficznego, przede wszystkim du-
żym wytwórniom muzycznym. Jako że są one blisko związane z tradycyjnymi
mediami, udaje się im z dość dużym powodzeniem prezentować opinii pu-
blicznej swoją interpretację zmian dokonujących się obecnie na rynku mu-
zycznym. Stąd właśnie biorą się, m.in. wybuchające co pewien czas medialne
dyskusje na temat „piractwa internetowego godzącego w żywotne interesy
artystów”. W dyskusjach tych niejednokrotnie dominują emocje, a zdecydo-
wanie brakuje podejścia merytorycznego. Pomysł napisania tej książki wziął
się więc także z poczucia braku głębokiej debaty na temat własności intelek-
tualnej i dostępu konsumentów do dóbr kultury. Zważywszy na siłę przyto-
czonych argumentów i delikatność tematu chciałbym podkreślić, że nie jest
celem niniejszej książki pochwała naruszania prawa autorskiego. Najważniej-
sze jest, by po lekturze czytelnicy mogli wyrobić sobie własny pogląd na temat
zmian dokonujących się obecnie na rynku muzycznym i ich ewentualnych
konsekwencji dla sposobów wynagradzania artystów.
Po czwarte wreszcie, motywacją do napisania tej książki była także obserwa-
cja problemów artystów debiutujących na rynku muzycznym. Oczywiście moż-
na stwierdzić, że prowadzenia biznesu fonograficznego można się nauczyć wy-
łącznie w praktyce – jest w tym trochę prawdy. Poleganie jednak wyłącznie na
biznesowej intuicji, bez choćby odrobiny przygotowania teoretycznego, może
się okazać bardzo kosztowne. Jestem świadom, że przy obecnym tempie prze-
mian na wszystkich rynkach produktów kultury część ze wskazówek zawartych
w tej publikacji może dość szybko się zdezaktualizować, jeśli jednak pomogą
one choćby jednemu artyście w rozpoczęciu kariery lub uniknięciu poważnych
błędów na jej początku, będzie to dla mnie – jako autora – dużą satysfakcją.
Wymienionym celom podporządkowana jest struktura książki. Można
w niej wyróżnić trzy grupy zagadnień. Pierwsza (rozdziały 1 i 4) prezentuje
procesy dokonujące się na rynku muzycznym z perspektywy historycznej.
~ 9 ~
Druga (rozdziały 2 i 3) wyjaśnia jak zorganizowany jest przemysł muzyczny
oraz jak funkcjonuje firma fonograficzna w tradycyjnym modelu. Trzecia (roz-
dział 5) prezentuje nowe modele biznesowe rodzące się obecnie na rynku mu-
zycznym oraz skupia się na przyszłości fonografii. Wszystkie rozdziały uzu-
pełnione są przykładami ze sceny muzycznej oraz praktycznymi wskazówka-
mi dotyczącymi tradycyjnych i nowoczesnych narzędzi marketingu muzyki.
W rozdziale pierwszym omawiam historyczne podstawy handlu dobrami
kultury oraz przedstawiam historię fonografii. Rozdział ten siłą rzeczy jest
swego rodzaju wybiórczym streszczeniem ponad stu lat funkcjonowania
branży fonograficznej, wobec czego niektóre zagadnienia omówione są jedy-
nie bardzo ogólnie, inne natomiast pominięte. Ponieważ tekst uzupełniony jest
licznymi przypisami – każdy kto będzie chciał dowiedzieć się więcej o tym jak
funkcjonował rynek muzyczny w przeszłości może sięgnąć do źródeł. Waż-
niejsze od zaprezentowania wszystkich historycznych wydarzeń było dla mnie
pokazanie pewnych procesów, które leżą u podstaw tego jak rynek muzyczny
wygląda dziś. Ponieważ reguły funkcjonowania branży fonograficznej kształ-
towały się przede wszystkim w USA i Europie Zachodniej, w tej części książki
niewiele jest odniesień do polskich realiów. Jest to – przynajmniej częściowo –
nadrobione w dalszych rozdziałach.
Rozdział drugi wyjaśnia organizację całego przemysłu muzycznego, skupia-
jąc się na ukazaniu trzech jego części – fonografii, publishingu i biznesu kon-
certowego. Największa uwaga poświęcona jest wyjaśnieniu organizacji wy-
twórni muzycznej oraz prawnym i ekonomicznym uwarunkowaniom jej funk-
cjonowania. Można stwierdzić, że rozdział ten opisuje fonografię z czasów
przed upowszechnieniem się Internetu, choć zważywszy na to jak wiele wy-
twórni działa „po staremu” – pasuje on także do dzisiejszych realiów. Obszer-
ny podrozdział poświęciłem również temu jak wyglądały (i w dużej mierze
dalej wyglądają) kontrakty podpisywane przez firmy fonograficzne z artysta-
mi. Przez lata artystom brakowało wyczerpującej wiedzy o konstrukcji tych
kontraktów, przez co wielu z nich podpisało niekorzystne dla siebie umowy.
Rozdział trzeci pokazuje jak wygląda marketing muzyki w tradycyjnym
modelu funkcjonowania firmy fonograficznej. Wykorzystuję tu popularną
marketingową koncepcję 4P, aby pokazać istotę funkcjonowania tradycyjnej
wytwórni muzycznej. Szczególne miejsce poświęcone jest promocji (padają
odpowiedzi, np. na pytanie: „jak stacje radiowe wybierają muzykę nadawaną
na antenie?”) i dystrybucji muzyki (wyjaśniona jest rola dystrybucji w sukce-
sie firm fonograficznych). Choć rozdział ten skupia się na tym jak wyglądało
funkcjonowanie wytwórni muzycznej w tradycyjnym modelu fonografii, zde-
~ 10 ~
cydowana większość przedstawionych w nim zagadnień jeszcze przez dość
długi czas zachowa pełną aktualność.
Rozdział czwarty podejmuje wątek rozpoczęty w rozdziale pierwszym,
omawiając najnowszą historię branży muzycznej, następującą od momentu
upowszechnienia się pliku mp3 i Internetu. W przeciwieństwie do rozdziału
pierwszego nie historia jest tu najważniejsza, ale analiza ewolucji prawa au-
torskiego w końcówce XX wieku oraz wpływu Internetu na ekonomiczne pod-
stawy funkcjonowania firm fonograficznych.
Rozdział piąty łączy informacje zaprezentowane we wcześniejszych roz-
działach, by przedstawić istotę zmian dokonujących się aktualnie na rynku
muzycznym. Prezentuje on wszystkie najważniejsze nowe formy dystrybucji
i promocji muzyki, nowe modele biznesowe rodzące się na światowym rynku
muzycznym oraz ich wpływ na funkcjonowanie wytwórni muzycznych i indy-
widualnych artystów. Rozdział ten wyjaśnia jak działają zarówno światowe
(iTunes), jak i polskie (iPlay, Muzodajnia) serwisy dystrybuujące pliki mu-
zyczne w Internecie. Dużo uwagi poświęcam również temu jak indywidualni
artyści mogą wykorzystać dokonujące się zmiany do dystrybucji i promocji
swojej muzyki bez pośrednictwa firm fonograficznych.
Lektura książki w porządku chronologicznym ułatwia zrozumienie pew-
nych zagadnień i kontekstów historycznych, jednak można też korzystać z niej
wyrywkowo. Struktura książki dopasowana jest do wiedzy czytelnika nie ma-
jącego doświadczenia w prowadzeniu biznesu fonograficznego, więc osobom
interesującym się wskazówkami praktycznymi pewne zagadnienia mogą się
wydać oczywiste. W takiej sytuacji dobrym pomysłem jest wybranie z książki
tych fragmentów, które czytelnika zainteresują najbardziej.
Warto także zwrócić uwagę na pojawiające się w całej książce ramki. Są one
niezależnymi od głównego tekstu, krótkimi wstawkami – studiami przypadków
lub praktycznymi przykładami z obszaru nauki i praktyki. Ubarwiają one tekst
anegdotami i pokazują praktyczne aspekty prowadzenia biznesu fonograficznego.
Rozdział pierwszy
Narodziny i rozwój branży fonograficznej
1.1.
Historyczne podstawy handlu dobrami kultury
Jeśli chcemy zrozumieć czym jest dzisiejszy rynek muzyczny powinniśmy
cofnąć się w odległą przeszłość i zastanowić się jak wyglądał handel muzyką
lub szerzej – dobrami kultury – kiedyś. O ile dość łatwo można wyobrazić so-
bie handel obrazami lub rzeźbami, o tyle muzyka niezapisana w żadnej formie
wydaje się być dość abstrakcyjnym przedmiotem transakcji.
W przypadku takich dóbr kultury, jak rzeźby lub obrazy sprawa była o tyle
prostsza, że efekt działalności artysty1
miał formę fizycznie istniejącą, nama-
calną, co ułatwiało wymianę. Powstanie rynku dzieł sztuki jest więc w tym
przypadku prostą konsekwencją tego, że dobrami takimi dało się handlować.
Jeżeli obraz lub rzeźba powstały dzięki wsparciu finansowemu mecenasa,
mógł on stać się właścicielem powstałego dzieła. Nawet jeśli nie miał on za-
miaru pozbycia się posiadanego dobra kultury, prędzej czy później mogło ono
trafić na rynek komercyjny, np. po śmierci zleceniodawcy lub w przypadku
gdy nagłe potrzeby finansowe zmusiły go do sprzedaży posiadanych kolekcji.
Trzeba też pamiętać, że znaczna część tych dóbr kultury zyskała na wartości
dużo później, nie stanowiąc atrakcyjnego przedmiotu transakcji tuż po po-
wstaniu. Inne powstały, np. na zlecenie Kościoła, wobec czego od początku nie
1 Każde użycie w tekście niniejszej książki słowa „artysta” odnosi się zarówno do artystów, jak
i artystek, chyba że chodzi o konkretną, wymienioną z imienia, nazwiska lub pseudonimu,
osobę.
~ 12 ~
były przeznaczone na rynek komercyjny. Tym niemniej sam fakt fizyczności
obrazów lub rzeźb przesądzał o większej łatwości handlu nimi.
W przypadku muzyki sprawa jest o tyle skomplikowana, że w czasach gdy
nie istniały jeszcze ani ustalone formy zapisu nutowego, ani fonografia, muzyka
nie mogła być przedmiotem niezależnego, oderwanego od artysty handlu. O ile
więc w starożytności można było kupić rzeźbę, nawiązując kontakt z osobą
handlującą dziełami sztuki (a niekoniecznie z samym twórcą), o tyle
w przypadku muzyki przedmiotem transakcji była raczej usługa polegająca, np.
na zagraniu utworu przez muzyka. Aż do wynalezienia form nowoczesnego za-
pisu nutowego muzyka była nieodłącznie związana z występem oraz osobą ją
wykonującą. Owa trudność z rejestrowaniem dźwięków, nieuchwytność muzy-
ki, miała wpływ na rolę jaką pełniła ona w dawnych społecznościach.
Przytoczone spostrzeżenia zostały trafnie ujęte przez Fritha, który dzieli
historię muzyki na trzy etapy, związane z różnymi poziomami zaawansowania
metod rejestracji i odtwarzania dźwięku. Są to:
Etap „ludowy”, w którym nie istniały żadne formy zapisu dźwięku, więc
muzyka „była przechowywana” wyłącznie w ludzkich umysłach, a jedynymi
formami obcowania z nią były występy na żywo. Społeczna rola muzyki
wyznaczana była rytuałami, zwyczajami oraz codziennymi praktykami.
Etap „artystyczny”, datujący się od momentu, gdy muzykę zaczęto reje-
strować za pomocą zapisu nutowego – odtąd mogła ona być odtworzona na
koncercie lub podczas samodzielnego muzykowania, mogła również być
dystrybuowana w postaci zbioru nut. Dzieło muzyczne zapisane przez au-
tora za pomocą nut stało się indywidualnym bytem, który przy każdym
wykonaniu podlegał interpretacji występujących muzyków.
Etap „popularny”, w którym muzyka jest zapisywana i rozprowadzana na
nośnikach, np. płytach winylowych i kompaktowych, kasetach, plikach mu-
zycznych, etc. Na tym etapie muzyka jest wszechobecna, z łatwością poko-
nuje bariery miejsca i czasu, stając się poniekąd dobrem, które można mieć
na własność [1996, s. 226–227].
Każdy z wymienionych etapów charakteryzuje się innymi relacjami między
twórcą, wykonawcą a słuchaczami. Aby zrozumieć jak działa rynek fonogra-
ficzny należy cofnąć się do etapu „artystycznego”, bowiem to wtedy zaczęły się
tworzyć podstawy handlu utworami muzycznymi.
Handel nutami stał się poważnym biznesem w XVIII wieku, jednak jego po-
czątków można się dopatrywać niedługo po tym jak Guttenberg wynalazł
druk. W pewnym sensie przemysł wydawniczy (rozumiany jako wydawanie
~ 13 ~
książek) oraz publishing muzyczny2
mają wspólne korzenie. Prawdziwy roz-
kwit handlu nutami związany jest ze wzrostem znaczenia fortepianu jako naj-
ważniejszego instrumentu muzycznego znajdującego się na wyposażeniu do-
mów wyższych klas społecznych w Europie.
Ważne jest by podkreślić, że gdy powstały techniczne możliwości rejestra-
cji dźwięku, istniał już dobrze rozwinięty rynek wymiany produktów muzycz-
nych, jakimi w owym czasie były zapisy nutowe. Podstawy do czerpania zysku
z własności intelektualnej jaką stanowiły, m.in. zapisy nutowe, stworzył
uchwalony w Wielkiej Brytanii w 1710 r. Statut Anny oraz francuskie ustawy
z 1771 r. i 1773 r., dające początek ochronie majątkowych praw autorskich
w dzisiejszym rozumieniu tego pojęcia [Barta Markiewicz, 2008, s. 17].
Przyjmowane później uregulowania międzynarodowe – sięgająca 1886 r.
Konwencja Berneńska o ochronie dzieł literackich i artystycznych także zosta-
ły opracowane w czasach gdy fonografia dopiero się rodziła.
Pod koniec XIX wieku wydawanie nut było bardzo poważną gałęzią biznesu
– np. opublikowany w USA w 1892 r. zapis nutowy „After the Ball” Charlesa
Hamma został sprzedany w ponad 2 milionach kopii w przeciągu kilku lat,
ostatecznie osiągając poziom 5 milionów kopii [Garofalo, 1999, s. 321]. O ile
w Europie głównym produktem były nuty do utworów muzyki poważnej,
o tyle w USA bardzo istotnym przedmiotem handlu były zapisy nutowe popu-
larnych piosenek. To właśnie amerykański przemysł publishingowy jako
pierwszy przyjął stricte rynkowe nastawienie, a grupa wydawców określana
mianem Tin Pan Alley miała w początkach XX wieku decydujący wpływ na
ukształtowanie reguł rządzących rynkiem muzycznym w tamtym okresie.
Nie jest moim celem bardzo szczegółowe opisywanie czasów przed wyna-
lezieniem fonografii. Chciałbym jednak wyraźnie podkreślić, że opracowanie
pierwszych metod zapisu dźwięku, a następnie rozwój firm fonograficznych
nie odbywało się w próżni – rynek muzyczny istniał wcześniej, handlowano
jednak zupełnie innymi produktami – zapisami nutowymi. Pomysł by chronić
utwór muzyczny jako własność intelektualną również ma korzenie „przedfo-
nograficzne”. Niektórzy autorzy są nawet zdania, że pod koniec XIX wieku
2 Termin „publishing” można na polski tłumaczyć jako publikowanie, wydawanie. Nie jest to
określenie dokładne, gdyż słowo „wydawca” może oznaczać zarówno wydającą nagrania wy-
twórnię (record label), jak i wydającą nuty i zarządzającą majątkowymi prawami autorskimi
firmę publishingową (publishing company). W związku z tym, w tekście terminy „wytwórnia
muzyczna”, „firma fonograficzna” są użyte jako synonimy (dla określenia anglojęzycznego re-
cord label lub record company), natomiast słowa „publishing”, „firma publishingowa” opisują
przedsiębiorstwa trudniące się zarządzaniem majątkowymi prawami autorskimi w imieniu
twórców, np. kompozytorów, autorów tekstów (szerzej zob. rozdział 2.1).
~ 14 ~
1.2.
Historia branży fonograficznej w latach 1877–1954
„branża muzyczna” (rozumiana wtedy jako wydawanie nut) i „branża fonogra-
ficzna” (wydawanie nośników z zapisaną muzyką) były całkowicie odrębnymi
bytami, a kontakt między nimi prawie nie istniał [ibid., s. 319]. Aby zrozumieć
jak doszło do tego, że obie branże zbliżyły się do siebie należy przyjrzeć się
okolicznościom wynalezienia metod zapisu dźwięku.
Branża fonograficzna powstała, ponieważ pojawiła się technologia, która
umożliwiła zapis dźwięku na nośnikach i w konsekwencji nową formę dystry-
bucji muzyki. To właśnie dzięki postępowi technologicznemu przedsiębiorcy
mogli zaoferować muzykę w formie zupełnie nowego produktu i wziąć na sie-
bie rolę przypominającą dawnych mecenasów sztuki.
Uznaje się, że dźwięk został po raz pierwszy zarejestrowany 6 grudnia
1877 r. przez Thomasa Edisona. Jego wynalazek zwany fonografem odtwarzał
dźwięk zapisany na woskowych cylindrach. Początkowo (aż do przełomu stu-
leci) cylindrów nie kopiowano przemysłowo – raz zarejestrowany utwór mu-
zyczny był sprzedawany w jednym egzemplarzu, a aby sprzedać następny,
trzeba było na nowo dokonać rejestracji dźwięku. Cylindry wytwarzano do
lat 20. XX w., jednak ustąpiły one miejsca konkurencji ze strony dysków szela-
kowych [Gronow Saunio, 1998, s. 4–5]. Co ciekawe American Phonograph
Company, która wprowadzała na rynek wynalazek Edisona, nie miała zamiaru
zarabiać na nagrywaniu i sprzedaży muzyki. Fonograf widziano raczej jako
urządzenie mające zastosowanie w biurze – rodzaj dyktafonu [Garofalo, 1999,
s. 323]. Wkrótce okazało się jednak, że rynek nie tego oczekuje od fonografu –
większe przychody przynosiły wynalezione wówczas szafy grające odtwarza-
jące muzykę [Firth, 2006, s. 232–233]. Jedna z pierwszych szaf grających od-
twarzała przygotowany wcześniej materiał dźwiękowy za 5 centów. Jak się
wkrótce okazało szafa ta przynosiła rocznie 1200 USD, co w tamtych czasach
było znaczną sumą [Garofalo, 1999, s. 324]. Było to wyraźną wskazówką doty-
czącą przyszłego zastosowania urządzeń odtwarzających dźwięk.
Emile Berliner – amerykański wynalazca pochodzenia niemieckiego – miał
lepsze niż Edison wyczucie potrzeb rynku. W 1887 roku opatentował on gra-
~ 15 ~
mofon, różniący się od fonografu zastosowaniem płaskich dysków (wytwa-
rzanych początkowo z cynku, twardej gumy, szkła, a ostatecznie od lat 90.
XIX w. z szelaku) zamiast woskowych cylindrów. Berliner widział przyszłość
swojego wynalazku nie w biurze, ale w domu. Gramofon miał służyć domowej
rozrywce, a źródłem zysków miało być nie tylko sprzedawanie samych urzą-
dzeń, ale także masowo kopiowanych dysków [Frith, 2006, s. 233]. To właśnie
możliwość przemysłowego powielania dysków była kluczową ideą wynalazku
Berlinera. Wprawdzie realizacja tego pomysłu z przyczyn technologicznych
nie od razu była możliwa, jednak to właśnie Berlinera uważa się za pierwsze-
go wizjonera, który potrafił przewidzieć przyszłość przemysłu fonograficzne-
go. Zarabianie na produkcji fonogramów3
nie dla wszystkich było w tamtych
czasach oczywiste. Na przełomie stuleci sprzedaż nagrań miała na celu przede
wszystkim napędzanie popytu na urządzenia służące odtwarzaniu dźwięku –
to one były wówczas podstawowym źródłem przychodów. Dopiero w latach
20. XX w. przyjęła się opinia, że najlepiej jest gdy jedna firma zajmuje się za-
równo produkcją gramofonów, jak i wydawaniem płyt, co przesądziło o peł-
nym docenieniu fonogramu jako produktu samego w sobie [ibid.].
Aż do 1910 r. w USA zaznaczała się dominacja firm Columbia i Victor kon-
trolujących patenty na produkcję urządzeń do odtwarzania dźwięku, jednak
w Europie rozwój branży przebiegał bez skrępowania [Gronow Saunio,
1998, s. 12]. W 1898 r. założono w Wielkiej Brytanii firmę Gramophone Com-
pany, która uzyskała od Berlinera wyłączne prawa na sprzedaż gramofonów
i nagrań w Europie [ibid., s. 9]. W Niemczech pierwsza fabryka płytowa zosta-
ła założona w 1898 r. przez Josepha Berlinera (brata wynalazcy) w Hanowe-
rze [Łętowski, 1981, s. 40]. Deutsche Grammophon Gesellschaft (tak nazwano
firmę) po trzech latach miała w swoim katalogu około pięciu tysięcy nagrań,
a w 1904 r. dzienna produkcja hanowerskiej fabryki wynosiła 25 tysięcy płyt
[ibid, s. 40–41]. Pierwsze lata XX wieku przyniosły dalszą ekspansję firm fono-
graficznych na nowe rynki. Fonografia stała się symbolem prestiżu i przycią-
gała konsumentów niezależnie od tego jaką kulturę reprezentowali. W 1907 r.
w Niemczech wyprodukowano 18 mln kopii cylindrów i dysków, w 1909 r.
w USA 27 mln, a w 1915 r. w Rosji 20 mln [Garofalo, 1999, s. 326].
Na ziemiach polskich dwa pierwsze egzemplarze fonografu pojawiły się już
w 1879 r., a sprzedaż gramofonów rozpoczęto w 1899 r. Rosyjska filia Gra-
mophone Company założyła swój oddział w Warszawie w 1902 r., co przyczy-
3 Nośników zawierających zapisaną muzykę. Dokładniejsza definicja fonogramu oraz wyjaśnie-
nie przyczyn dwuznaczności tego terminu opisane są w rozdziale 2.1.
~ 16 ~
niło się nie tylko do importu płyt z terenu Rosji, ale także do rejestracji nagrań
polskich artystów. W 1904 r. powstała pierwsza poważna polska wytwórnia,
znana w okresie międzywojennym jako Syrena–Record, a później Syrena–
Electro [Kominek, 1986, s. 267–269].
W historii amerykańskiej branży fonograficznej ważną datą stał się rok
1909. Jak wspomniałem wcześniej, początkowo nie istniały kontakty między
wydawcami nut a producentami fonogramów. Rosnąca sprzedaż nagrań
zwróciła jednak uwagę wydawców nut (firm publishingowych) na dynamicz-
nie rozwijający się rynek fonograficzny. Wprawdzie na przełomie wieków XIX
i XX nie wyobrażali oni sobie raczej tego, że fonografia stanie się kiedykolwiek
zdecydowanie lepszym biznesem niż wydawanie nut, jednak zadbali o to, by
w prawie autorskim pojawiły się zapisy chroniące ich interesy. We wspo-
mnianym roku 1909 Kongres USA zatwierdził U.S. Copyright Act of 1909, któ-
ry ustanowił dla rynku muzycznego ramy prawne zachowujące swoją aktual-
ność do późnych lat 70. XX w. Wpływ prawa autorskiego na funkcjonowanie
firm fonograficznych jest szczegółowo omówiony w rozdziale 2.3. W tej chwili
wystarczy wspomnieć, że jednym z najważniejszych ustaleń prawa przyjętego
w USA w 1909 r. było ustanowienie tantiem należnych posiadaczom majątko-
wych praw autorskich za wyprodukowanie każdej kopii nośnika (w owym
czasie dysk lub cylinder), na jakim zapisano dany utwór. Tantiemy te określa-
ne są do dzisiaj mianem „mechanicznych” (mechanical rights), co ma nawią-
zywać do mechanicznej reprodukcji dźwięku na nośnikach. W USA w 1909 r.
tantiemy te ustalono na 2 centy płatne przez firmy wydające nagrania (wy-
twórnie muzyczne) właścicielom majątkowych praw autorskich do utworu
(firmom publishingowym, twórcom tekstu i muzyki) od każdego utworu zapi-
sanego na nośniku. Wartość ta przetrwała do roku 1976 (by od tego czasu
systematycznie rosnąć), a filozofia pobierania w imieniu autorów tekstów
i muzyki opłat za każdy wydany nośnik obowiązuje na całym świecie do dziś
(zob. rozdział 2.3). Ustanowienie tego prawa miało jeszcze jedną ważną kon-
sekwencję. Aby zbieranie tantiem przebiegało łatwiej posiadacze majątko-
wych praw autorskich (w owym czasie przede wszystkim wydawcy nut) wraz
z autorami tekstów i muzyki zaczęli powoływać stowarzyszenia mające w ich
imieniu pobierać opłaty. W USA zaowocowało to powstaniem w 1914 r. Amer-
ican Society of Composers, Authors, and Publishers (ASCAP), a w 1927 r.
~ 17 ~
The Harry Fox Agency. Polskim odpowiednikiem tych organizacji4 jest założo-
ny w 1918 r. Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych. Warto przy tym
zauważyć, że mimo ogólnych podobieństw, w poszczególnych krajach ewolu-
cja prawa autorskiego oraz systemu pobierania tantiem przebiegała odmien-
nie. W krajach Europy Zachodniej organizacje zbierające tantiemy należne
za wykorzystanie utworów podczas występów na żywo, powstały jeszcze
w XIX w. (np. francuska Société des auteurs, compositeurs et éditeurs de mu-
sique – SACEM). W przeciwieństwie do USA, w większości krajów Europy
ustalono też, że tantiemy należne są nie tylko autorom, ale także producentom
fonogramów i artystom wykonawcom5
[Passman, 2000, s. 188]. Kwestie te, ze
względu na ich istotność dla rynku muzycznego, są szczegółowo omówione
w rozdziale 2.3.
Niedługo przed I wojną światową dwa czynniki przyśpieszyły rozwój bran-
ży fonograficznej. Pierwszym było faktyczne wdrożenie wizji Berlinera, czyli
opracowanie technologicznych możliwości tworzenia dowolnie wielu kopii
raz nagranej muzyki. Miało to bardzo poważne konsekwencje ekonomiczne –
przedsiębiorcy dość szybko zorientowali się, że gdy sprzedaż dysków pokryje
koszty inwestycji (w nagranie, produkcję i dystrybucję), każda kolejna sprze-
dana jednostka produktu przynosi duży zysk. Ten schemat zachował swoją
aktualność przez cały XX wiek, stanowiąc trzon tradycyjnego modelu bizne-
sowego branży fonograficznej (jest on omówiony w rozdziale 3).
Drugim czynnikiem, który zadecydował o przyśpieszeniu rozwoju branży
fonograficznej było wygaśnięcie patentów na produkcję urządzeń do odtwa-
rzania dźwięku. W końcu XIX wieku fonograf Edisona i gramofon Berlinera
były chronione patentami. Właściciele patentów toczyli zażarte batalie praw-
ne o prymat na rynku urządzeń do odtwarzania dźwięku. W 1902 r. firmy kon-
trolujące patent chroniący wynalazek Edisona (Columbia Graphophone Com-
pany) i wynalazek Berlinera (Victor Talking Machine Company) zadecydowały
o wspólnym korzystaniu z patentów [Frith, 2006, s. 233]. Dało im to całkowitą
kontrolę nad rynkiem, co w pewnym stopniu spowolniło jego rozwój. W roku
1914 jednak patenty te wygasły, co spowodowało pojawienie się nowych pro-
4 Kompetencje ASCAP i The Harry Fox Agency są różne. Kompetencje ZAiKS pokrywają się
z przedmiotem działalności zarówno ASCAP, jak i The Harry Fox Agency. Jest to bliżej wyja-
śnione w rozdziale 2.3.
5 Rozróżnienie to nie jest być może oczywiste dla przeciętnego słuchacza. Twórca jest to osoba
komponująca muzykę lub pisząca tekst utworu. Wykonawca to osoba grająca lub śpiewająca
dany utwór. Często twórca jest zarazem artystą wykonawcą. Temat ten jest dokładnie omó-
wiony w rozdziale 2.1 i 2.3.
~ 18 ~
ducentów urządzeń do odtwarzania dźwięku i wytwórni muzycznych – jak
wspomniałem wcześniej – w tamtych latach powszechne było zajmowanie się
przez jedno przedsiębiorstwo zarówno produkcją gramofonów, jak i wydawa-
niem płyt. W konsekwencji wygaśnięcie patentów na sposoby rejestracji
dźwięku miało też wpływ na rynek fonograficzny – zwiększyło konkurencję,
innowacyjność i różnorodność dostępnych nagrań.
Wartość sprzedaży nagrań w USA w 1921 r. osiągnęła 106 mln USD, utrzy-
mując wysokie przychody przez lata 20. XX w., jednak Wielki Kryzys lat 30.
zadał branży fonograficznej potężny cios [Gronow Saunio, 1998, s. 38]. War-
tość sprzedaży nagrań spadła wówczas w USA do 6 mln USD w 1933 r. [ibid].
W niektórych krajach, np. w Australii, w wyniku kryzysu gospodarczego, ry-
nek fonograficzny praktycznie przestał istnieć [Laird, 1999, s. 313].
Kryzys gospodarczy nie był jedyną przyczyną tak drastycznego spadku po-
pytu na nagrania. Równie istotne było pojawienie się nowego medium – radia,
które nie dość, że odtwarzało dźwięk w wyższej jakości niż gramofony, to
jeszcze czyniło to za darmo. Dla przeciętnego amerykańskiego konsumenta
w obliczu radykalnego spadku dochodów rezygnacja z zakupu nagrań, w sytu-
acji gdy za nadawaną w radiu muzykę nie trzeba było płacić, była czymś
oczywistym. Przyczyniło się to do tego, że przez pewien czas radio było po-
strzegane przez branżę fonograficzną jak niemal śmiertelny wróg.
Wielki Kryzys lat 30. XX w. dotknął branżę fonograficzną na całym świecie.
Rozwój rynku europejskiego został dodatkowo zahamowany przez II wojnę
światową. W związku z tym USA zyskało pozycję niekwestionowanego lidera
kształtującego trendy muzyczne od zakończenia wojny aż do pojawienia się
zespołu The Beatles. Dlatego też to właśnie amerykańskiemu rynkowi fono-
graficznemu należy przyjrzeć się bliżej, omawiając kolejno ważne wynalazki
technologiczne, regulacje prawne oraz gospodarcze procesy, które zmieniały
branżę fonograficzną.
Od czasu gdy pod koniec lat 20. XX w. standardem stały się wykonane z sze-
laku płyty 78 rpm6 (10-calowe dla muzyki popularnej i 12-calowe dla poważ-
nej) firmy fonograficzne podejmowały próby opracowania lepszych sposobów
zapisu i dystrybucji dźwięku. Płyty 78 rpm były dalekie od doskonałości – na
jednej stronie można było zapisać maksimum około 5 minut nagrania7
, a ja-
6 Skrót „rpm” oznacza liczbę obrotów na minutę jaką wykonuje płyta podczas odtwarzania.
7 Dlatego też dłuższe utwory nagrywano na kilku dyskach sprzedawanych łącznie w formie
albumów. Stąd wzięło się słowo „album” używane do dziś dla określenia płyty zawierającej
premierową muzykę danego artysty.
~ 19 ~
kość dźwięku pozostawiała wiele do życzenia. Dodatkowym problemem była
mała wytrzymałość dysków. Upuszczenie dysku na twardą powierzchnię
z wysokości kilkunastu centymetrów łatwo mogło go uszkodzić. Poza oczywi-
stymi niewygodami z jakimi borykali się konsumenci, kruchość materiału
z którego wykonano dyski miała inny skutek – ich sprzedaż była dość skom-
plikowanym procesem mającym istotne ekonomiczne konsekwencje. Po
pierwsze, transport dysków na duże odległości wiązał się z ryzykiem ich
uszkodzenia. W związku z tym ich dystrybucją zajmowały się z reguły duże
firmy, mogące wytrzymać finansowo ryzyko ewentualnych uszkodzeń. Po
drugie, punkty detaliczne nie mogły być punktami samoobsługowymi – ryzyko
dokonania przez konsumentów przypadkowych szkód było zbyt wysokie. Ku-
pujący mieli za to z reguły prawo do odsłuchania płyty przed zakupem, celem
upewnienia się, że dysk nie jest uszkodzony [Mittelstaedt Stassen, 1994,
s. 32]. Jak widać firmy fonograficzne, będące wówczas w wielu przypadkach
także producentami sprzętu do odtwarzania dźwięku, miały silną motywację
do poszukiwania nowych form zapisu dźwięku. Jak podaje Peterson, przedsię-
biorstwa te zdołały w latach 30. XX w. opracować i opatentować wiele
usprawnień zapisu i odtwarzania dźwięku, jednak nie mogły być one wpro-
wadzone na rynek z powodu panującego wówczas kryzysu gospodarczego
[1990, s. 100].
Prawdziwie wielki przełom w rozwoju technologii fonograficznych nastąpił
w roku 1948, kiedy firma CBS–Columbia zaprezentowała nowy rodzaj nośnika
– płytę winylową 33 rpm [Sanjek Sanjek, 1991, s. 84]. Co ciekawe, firma za-
proponowała swojemu konkurentowi – RCA udostępnienie technologii, tak by
nowy standard mógł się szybko przyjąć. RCA odmówiło jednak współpracy
ponieważ pracowało nad własną technologią. W istocie przedsiębiorstwu uda-
ło się ją opracować i niedługo później zaczęło oferować muzykę zapisaną na
płytach winylowych 45 rpm. Oba standardy przez pewien czas walczyły ze
sobą o prymat, co przeszło do historii jako „wojna prędkości odtwarzania”
[Peterson, 1990, s. 100; Gronow Saunio, 1998, s. 97]. Ostatecznie mieszczące
przynajmniej kilkanaście minut po jednej stronie płyty 33 rpm stały się stan-
dardem dla płyt długogrających i przeszły do historii pod nazwą Long Play
(LP), a zawierające mniej materiału dźwiękowego płyty 45 rpm stały się pod-
stawą zawierających zwykle dwa utwory singli (Single Play).
Płyta winylowa w porównaniu z płytą szelakową miała trzy podstawowe
zalety. Przede wszystkim gwarantowała wyższą jakość dźwięku, choć trzeba
zauważyć, że pierwsze płyty winylowe były jeszcze pod tym względem niedo-
skonałe, a poprawa jakości następowała stopniowo. Drugą – od razu docenio-
~ 20 ~
ną przez producentów i konsumentów – zaletą była możliwość odtwarzania
muzyki nieprzerwanie przez przynajmniej kilkanaście minut. Co ciekawe, po-
czątkowo zainteresowało to najbardziej wydawców muzyki poważnej –
w tamtych czasach wydawcy muzyki pop zajmowali się przede wszystkim
pojedynczymi przebojami, a nie płytami długogrającymi. Kolejna zaleta płyty
winylowej miała poważne konsekwencje biznesowe. Winyle, w porównaniu
z płytami szelakowymi, były „praktycznie niezniszczalne”. W efekcie dystrybu-
torzy znacząco obniżyli koszty dystrybucji płyt, a konsumenci po pewnym
czasie mogli dokonywać zakupów w sklepach samoobsługowych. Wpłynęło to
znacząco na wzrost konkurencji na rynku muzycznym i miało poważne kon-
sekwencje kulturowe (zob. ramka 1.2.1).
W tym samym czasie upowszechniła się też kolejna rewolucyjna technologia
– zapis dźwięku na taśmie magnetycznej [Gronow Saunio, 1998, s. 96–97]. Po
raz pierwszy zastosowały ją w czasie II wojny światowej nazistowskie Niemcy,
głównie do nadawania w radiu programów propagandowych 24 godziny na
dobę. Po wojnie kontrolę nad technologią przejęli Amerykanie, doprowadzając
w niedługim czasie do biznesowego wykorzystania wynalazku. Co ciekawe, du-
że koncerny muzyczne odmówiły zastosowania taśmy magnetycznej jako no-
śnika dla swoich produktów, obawiając się, że konsumenci zaczną nagrywać
muzykę z radia i przestaną kupować płyty. Ich sprzeciw był tak silny, że zabro-
niły one swoim studiom nagraniowym korzystania z taśmy [Tschmuck, 2006,
s. 93]. Na powszechnie dostępną kasetę magnetofonową przyszło konsumen-
tom poczekać jeszcze dość długo.
Podobnych skrupułów nie miały mniejsze wytwórnie muzyczne, które umia-
ły szybko wykorzystać wszystkie zalety nowego wynalazku. Znaczenie taśmy
magnetycznej było nie do przecenienia. Całkowicie zmieniła ona sposób pracy
w studiu nagrań i zbliżyła organizację branży fonograficznej do tej, którą znamy
dziś. Przed upowszechnieniem tego wynalazku dźwięk rejestrowano na mięk-
kim dysku, zwanym masterem, z którego wytwarzano metalowy negatyw służą-
cy jako podstawa do dalszych kopii. Technologia ta oznaczała, że jeśli podczas
rejestracji dźwięku popełniono błąd (np. wokalista zaczął fałszować lub wystą-
piła technologiczna usterka), wówczas całe nagranie trzeba było powtarzać od
nowa [Mittelstaedt Stassen, 1994, s. 31–35]. Można sobie tylko wyobrażać jak
bardzo utrudniało to pracę studiów nagrań i podnosiło koszty produkcji płyt.
Wynalezienie taśmy całkowicie zmieniło sytuację. Po pierwsze, sprzęt służący
rejestracji dźwięku na taśmie był tańszy, co obniżało koszty nagrania oraz ba-
riery wejścia na rynek nowym firmom fonograficznym. Po drugie, całkowicie
zmieniła się rola producentów. Nie musieli oni już nagrywać całego utworu „za
~ 21 ~
jednym podejściem” – każdy instrument można było nagrać oddzielnie, a na-
stępnie dość dowolnie manipulować nagraniem w studiu, już bez czynnego
udziału muzyków. Pomijając już możliwość łatwej i taniej poprawki wszelkich
błędów, producent stał się prawdziwie kreatywnym elementem procesu na-
grywania muzyki. Studio nagrań stało się miejscem, gdzie zaczęto osiągać efek-
ty, których nie można było uzyskać podczas występu na żywo, np. stworzenie
chórków z wykorzystaniem wielokrotnie nałożonego na siebie głosu tylko jed-
nego wokalisty [Frith, 2006, s. 237]. Takie zabiegi ułatwiły muzyce rockowej
osiągnięcie w latach 60. XX w. statusu sztuki oraz umożliwiły niektórym produ-
centom stanie się prawdziwymi gwiazdami (np. George Martin, Phil Spector).
Fundamentalne dla światowego rynku muzycznego zmiany zaszły także na
amerykańskim rynku radiowym. W latach 40. XX w. radio w USA zdominowa-
ne było przez cztery ogólnokrajowe sieci oraz szereg związanych z nimi stacji
. Od lat nadawały one bardzo podobny, oparty głównie na słowie
lokalnych8
mówionym, repertuar skierowany do przeciętnego Amerykanina. Muzyka
pojawiała się w ofercie programowej głównych stacji radiowych, ale nie była
grana z płyt. Z dzisiejszej perspektywy może się to wydać dziwne, ale wów-
czas utwory muzyczne nadawane w amerykańskich stacjach radiowych grane
były na żywo przez fizycznie obecną w studiu radiowym kapelę. Jak podaje
Peterson, jeden z programów tamtej epoki nosił nazwę „Your Hit Parade”
i polegał na prezentowaniu dziesięciu najlepiej sprzedających się nagrań ty-
godnia. Utwory te były śpiewane przez obecnych w studiu wokalistów, przy
akompaniamencie pozostałych muzyków. Co ciekawe, owi muzycy mogli nie
mieć nic wspólnego z faktycznymi wykonawcami owych dziesięciu najwięk-
szych hitów tygodnia. Byli to po prostu muzycy, którzy mieli zagrać na żywo
wszystko to, co nadawane było na antenie [1990, s. 103]. Jak widać, radio z lat
30. i 40. XX w. miało stosunkowo niewiele wspólnego z tym znanym z czasów
dzisiejszych.
Sytuacja na amerykańskim rynku radiowym uległa jednak radykalnym
zmianom z kilku powodów. Po pierwsze, na przełomie lat 40. i 50. XX w. popu-
larność zaczęła zdobywać telewizja, która zastąpiła radio w roli głównego
dostarczyciela rozrywki. Przez pewien czas sądzono nawet, że telewizja cał-
kowicie wyprze radio. Zmusiło to stacje radiowe do zmiany formuły prowa-
dzenia programu i większej orientacji na muzykę (zob. rozdział 3.3). Jako, że
8 Warto zauważyć, że w większości krajów Europy sytuacja była podobna, o ile nie gorsza.
W Polsce pod koniec lat 40. XX w. istniały dwa państwowe kanały o zasięgu ogólnokrajowym.
Działalność stacji prywatnych była oczywiście niemożliwa.
~ 22 ~
zbiegło się to w czasie z debiutem płyty winylowej, oczywistym krokiem było
zastąpienie sporadycznych występów muzyków w studiu radiowym częst-
szym nadawaniem bardziej różnorodnej muzyki z płyt.
Po drugie, zliberalizowano amerykański rynek radiowy, pozwalając na
funkcjonowanie niezależnym lokalnym nadawcom. W krótkim czasie dopro-
wadziło to do silnej konkurencji na rynku radiowym. Nowo powstające lokal-
ne stacje z jednej strony nie miały środków na wynajmowanie muzyków do
grania na żywo (co skłaniało je do wykorzystywania płyt), z drugiej natomiast
były otwarte na całkowicie nowy sposób prowadzenia programu przez cieszą-
ce się dużą samodzielnością osobowości radiowe. Tak narodziła się, nieznana
wcześniej, postać disc jockeya (DJa), który pozostaje w bliskim kontakcie za-
równo ze słuchaczami, jak i z dostarczającą nagrania branżą fonograficzną.
Nie bez powodu skupiłem się tak mocno na opisaniu amerykańskich re-
aliów przełomu lat 40. i 50. XX w. Wszystkie wymienione innowacje – wynale-
zienie płyty winylowej, zastosowanie taśmy magnetycznej, nadejście telewizji
i zmiany na rynku radiowym – bardzo silnie wpłynęły na branżę fonogra-
ficzną. Konsekwencje owych zmian szerzej opisane są w ramce 1.2.1.
Opisane zmiany warto zapamiętać, z dwóch powodów. Po pierwsze, to co
wydarzyło się na globalnym rynku muzycznym na przełomie wieku XX i XXI
przypomina nieco to co miało miejsce w latach 50. XX wieku na rynku amery-
kańskim. Po drugie, wraz z popularyzacją płyty winylowej, nadejściem telewi-
zji oraz zmianą charakteru stacji radiowych w latach 50. XX w. został uformo-
wany na rynku muzycznym ład, który przetrwał przez następne kilkadziesiąt
lat. Oczywiście w międzyczasie dochodziło do kolejnych ważnych zmian
w obszarze technologii (takich, jak np. popularyzacja kasety magnetofonowej
i pojawienie się płyty kompaktowej) oraz mediów (pojawienie się telewizji
muzycznej MTV), jednak większość reguł, według których funkcjonowała
branża fonograficzna w XX została sformułowana do lat 50. XX w.
Ramka 1.2.1.
Dlaczego rock’n’roll stał się popularny w połowie lat 50. XX w.?
Amerykański socjolog Richard Peterson zanalizował zmiany dokonują-
ce się na rynku muzycznym w latach 50. XX w. z wykorzystaniem mode-
lu produkcji kultury. Model ten składa się z sześciu elementów: technolo-
gii, prawa i regulacji, struktury branży, struktury organizacyjnej przed-
siębiorstw, modeli kariery zawodowej oraz rynku [Peterson Anand,
2004, s. 311–320]. Nie wnikając zbyt głęboko w szczegóły naukowe,
warto przyjrzeć się jednemu z praktycznych zastosowań tej koncepcji.
~ 23 ~
Peterson argumentuje, że muzyka rockowa narodziła się w połowie lat
50. XX w. dlatego, że w otoczeniu branży fonograficznej i wewnątrz niej
zaszły fundamentalne zmiany. Innymi słowy, Elvis Presley nie stał się
gwiazdą tylko dlatego, że był wyjątkowo zdolnym artystą (takich było
przed nim i po nim wielu), ale dlatego, że wystąpiły warunki, w których
jego talent mógł stać się znany szerszej publiczności. Peterson wymienia
następujące czynniki, które sprawiły, że muzyka rock’n’rollowa stała się
popularna w połowie lat 50. XX wieku: pojawienie się płyty winylowej,
wzrost konkurencji na rynku radiowym, pojawienie się przenośnego radia
tranzystorowego, narodziny telewizji, utrata pozycji rynkowej przez duże
wytwórnie, zmiana organizacji produkcji muzyki (następująca, m.in. dzięki
pojawieniu się taśmy magnetycznej), pojawienie się w wytwórniach i sta-
cjach radiowych przedsiębiorczych osobowości (możliwe dzięki liberalizacji
obu rynków i wzrostowi konkurencji) oraz nowy sposób postrzegania ryn-
ku przez firmy fonograficzne (publiczność przestała być widziana jako ho-
mogeniczna grupa, dostrzeżono istnienie segmentów rynku). Wszystkie te
czynniki zaistniały w sprzyjającym momencie – gdy dorosły pierwsze rocz-
niki powojennego wyżu demograficznego. Produkty muzyczne oferowane
przez duże wytwórnie całkowicie rozmijały się z oczekiwaniami wchodzą-
cych na rynek, młodych konsumentów. Gdy zaistniały czynniki sprzyjające
wzmocnieniu pozycji małych wytwórni, które dzięki dokonującym się
zmianom były w stanie dotrzeć do młodych konsumentów – wówczas mu-
siał pojawić się nowy idol, uosabiający nową muzykę. Był nim Elvis Presley
[Peterson Berger 1975; Peterson, 1990].
Reguły te można podsumować następująco:
Branża fonograficzna jest najistotniejszą częścią przemysłu muzycznego.
Zyski innych części – publishingu i biznesu koncertowego przez kilka dzie-
sięcioleci będą w znacznym stopniu związane z funkcjonowaniem firm fo-
nograficznych.
Produktem branży fonograficznej jest fizycznie istniejący nośnik, który
stanowi punkt odniesienia dla wszystkich działań wytwórni muzycznych.
Zapisywanie muzyki na nośniku, który jest nabywany przez konsumentów
~ 24 ~
umożliwia mierzenie tego, jaką popularnością cieszą się konkretne tytuły
(tzn. ilu znalazły nabywców).
Promocja muzyki jest silnie uzależniona od mediów, szczególnie od radia,
a od lat 80. XX w. także od telewizji muzycznych. Zapewnienie obecności
artysty w mediach jest jednym z podstawowych warunków odniesienia
sukcesu. Dostęp do mediów przez dużą część drugiej połowy XX w. jest
nierówny – istnieje korelacja między wielkością firmy fonograficznej a ła-
twością dostępu do większości mediów elektronicznych.
Znaczna część środków produkcji i dystrybucji muzyki jest skupiona
w rękach kilku dużych firm, choć przejściowo zdarzają się okresy,
w których rośnie znaczenie mniejszych wydawców; dominacja dużych firm
zaistniała w pierwszej połowie XX w., w latach 50. i 60. uległa ona przej-
ściowemu osłabieniu, jednak w późniejszym okresie była stale odczuwalna.
Przedstawione reguły bardzo ogólnie opisują branżę muzyczną w drugiej
połowie XX w., należy jednak mieć na uwadze to, że w tym okresie wewnątrz
branży zachodziły pewne powolne, zwykle niezauważalne dla przeciętnego
słuchacza procesy.
~ 25 ~
1.3.
Historia branży fonograficznej w latach 1955–1999
Duże koncerny muzyczne w USA przez długi czas dość niechętnie odnosiły
się do rock’n’rolla, a potem szeroko rozumianej muzyki rockowej. Wprawdzie
Decca podpisała w 1953 r. kontrakt z Bill Hayley and His Comets, a RCA od
1955 r. związana była kontraktem z Elvisem Presleyem, jednak były to raczej
wyjątki w ich ofercie, zdominowanej przez amerykańską muzykę pop
[Tschmuck, 2006, s. 95]. Postawę tę potwierdzają dane liczbowe – w 1949 r.
89 nagrań, które znajdowały się w sporządzanej co tydzień liście najlepiej
sprzedających się w USA tytułów wydane było przez cztery największe firmy
fonograficzne, a udział ośmiu największych firm wynosił 100 . W roku 1959
cztery największe firmy fonograficzne wydały jedynie 34 tytułów, które
znalazły się w pierwszej dziesiątce najlepiej sprzedających się w USA nagrań,
a udział ośmiu największych firm wynosił 58 [Peterson Berger, 1975,
s. 160]. Interpretując spadek udziałów rynkowych dużych firm należy wziąć
pod uwagę, że były to lata dynamicznego wzrostu całego rynku fonograficz-
nego w USA – w 1949 r. wartość sprzedanych nagrań wyniosła 173 mln USD,
a w roku 1959 – 603 mln USD. Wskazuje to na to, że duże wytwórnie nie umia-
ły wykorzystać dobrej koniunktury przejawiającej się masowym popytem na
nagrania rock’n’rollowe [Tschmuck, 2006, s. 91].
Niechęć dużych koncernów do muzyki rockowej można tłumaczyć rozmaicie.
Wskazuje się, m.in. na przyczyny pokoleniowe – w małych wytwórniach praco-
wały młodsze osoby, które lepiej potrafiły zrozumieć czego potrzebuje pokole-
nie nastolatków dorastających po wojnie. Nie wnikając głębiej w przyczyny, dla
których duże wytwórnie nie umiały wykorzystać nowych trendów rynkowych,
należy zauważyć, że lata 60. XX wieku przeszły do historii muzyki jako jeden
z najbardziej twórczych i inspirujących okresów. Abstrahując od tego ile praw-
dy jest w tej opinii, niewątpliwie można się zgodzić, że tym co stymulowało
rozwój całej muzyki popularnej w tamtym okresie była muzyka rockowa.
Gdy w roku 1962 udział czterech największych firm w sporządzanej co ty-
dzień liście najlepiej sprzedających się w USA tytułów spadł do 25 , rynek mu-
zyczny wchodził w jeden z najciekawszych okresów w swojej historii. Przez
praktycznie całe lata 60. XX w. konkurencja na rynku wydawniczym była bardzo
duża, a wielu artystów odnoszących sukcesy (zarówno komercyjne, jak i arty-
styczne), wydawanych było w niewielkich wytwórniach muzycznych. Jak pisze
Tschmuck, „w latach 60. XX w. sukces wytwórni muzycznej zależał od tego czy
~ 26 ~
zdołała podpisać kontrakty płytowe z muzykami rockowymi i zespołami, które
trafiały do szerokiego odbiorcy” [2006, s. 134]. W sytuacji, gdy dostęp małych
firm fonograficznych do stacji radiowych oraz sieci dystrybucji był łatwy (efekt
opisanych wcześniej zmian na rynku radiowym i wprowadzenia płyty winylo-
wej), sukces wytwórni muzycznej zależał od połączenia umiejętności bizneso-
wych ze zdolnością do zrozumienia potrzeb odbiorców. To, że duże wytwórnie
w USA nie umiały przez pewien czas podążać za zmieniającymi się trendami
muzycznymi, mocno zachwiało ich pozycją. Z firm fonograficznych, które na
rynku amerykańskim miały dominującą pozycję przed erą rock n rolla, zmiany
dokonujące się w latach 60. XX w. przetrwały jedynie CBS i RCA. Co ciekawe,
nowi gracze na rodzącym się rynku globalnym pochodzili z Europy.
Powodzenie wytwórni europejskich, odnoszących w latach 60. XX w. suk-
cesy także na niedostępnym dla nich dotychczas rynku amerykańskim ma
przyczyny, które trudno analizować według kryteriów wyłącznie ekonomicz-
nych. Niewątpliwie kluczowe znaczenie miały trendy stricte kulturalne skut-
kujące tym, że to akurat w Wielkiej Brytanii powstał zespół The Beatles oraz
szereg jego naśladowców. Wraz ze spektakularnym, światowym sukcesem
zespołów brytyjskich z połowy lat 60. wzrosło znaczenie wytwórni europej-
skich, które do tej pory funkcjonowały wyłącznie na rynkach lokalnych.
W dłuższej perspektywie dwóm z nich – brytyjskiemu EMI oraz holendersko-
niemieckiemu PolyGramowi udało się osiągnąć status firm działających w ska-
li globalnej [ibid., s. 117–119].
O ile w początkach branży fonograficznej wydawaniem płyt zajmowały się
przede wszystkim przedsiębiorstwa produkujące gramofony (lub inne urzą-
dzenia do odtwarzania dźwięku, np. fonografy), o tyle w latach 60. XX w. dzia-
łalnością fonograficzną zainteresowały się przedsiębiorstwa z innych branż.
Spowodowane to było oczywiście okresem dynamicznego wzrostu światowe-
go rynku fonograficznego przekładającego się na zyski wytwórni fonograficz-
nych, co przyciągnęło nowych graczy. Jeden z przykładów przetasowań kapi-
tałowych na rynku fonograficznym opisany jest w ramce 1.3.1.
Zmiany w sferze własności, które następowały pod koniec lat 60. XX w. po-
legały zwykle na wykupywaniu słabszych kapitałowo wytwórni przez przed-
siębiorstwa silniejsze. Miało to jedną poważną konsekwencję – oznaczało po-
nowne skupienie kontroli nad rynkiem w rękach kilku firm. Oczywiście nie
stało się to z dnia na dzień – oligopolizacja następowała przez całe lata 70.
XX wieku. W 1980 r. 76 nagrań, które znajdowały się na sporządzanej co
tydzień liście najlepiej sprzedających się w USA tytułów wydane było przez
~ 27 ~
cztery największe firmy fonograficzne, a udział ośmiu największych firm wy-
nosił 98 [Rothenbuhler Dimmick, 1982, s. 145].
Ramka 1.3.1. Przypadek Warnera
– rynek muzyczny i amerykański korporacyjny kapitalizm
Przykładem dość osobliwych okoliczności w jakich powstawały duże
firmy fonograficzne jest historia firmy Warner. Założone w początkach
XX w. studio filmowe Warner Bros wkroczyło na rynek muzyczny w roku
1929 kupując kilka firm publishingowych. Z biznesowego punktu widzenia
był to logiczny krok – właśnie udźwiękowiono kino, więc nabycie firm kon-
trolujących prawa do wielu utworów było krokiem do uzyskania taniego
dostępu do obszernych katalogów muzycznych. Gdy okazało się, że muzy-
ka wykorzystywana w filmach jest sama w sobie atrakcyjnym produktem,
Warner zadecydował o utworzeniu wytwórni muzycznej Warner Bros Re-
cords, co miało miejsce w 1958 r. W roku 1967 Warner Bros. zostało
sprzedane firmie z branży filmowej Seven Arts Productions, która połączy-
ła je z wytwórnią muzyczną Atlantic Records. Całość została przejęta dwa
lata później przez Kinney National Company. Było to przedsiębiorstwo,
które rozpoczęło jako firma pogrzebowa, rozszerzając w latach 60. swoją
działalność, m.in. o wynajem samochodów, zarządzanie parkingami oraz
usługi czyszczące. Co ciekawe, po pewnym czasie dawne obszary działal-
ności firmy Kinney przestały mieć znaczenie, a koncern przemianowano na
Warner Communications. W połowie lat 70. była to już duża korporacja
medialno–rozrywkowa, prowadząca nie tylko wytwórnię muzyczną i studia
filmowe, ale również stacje radiowe oraz wydawnictwa książek i prasy
[Tschmuck, 2006, s. 123].
Warto zwrócić też uwagę na to, że nowatorski sposób w jaki Warner
zorganizował w jednym koncernie pracę szeregu mniejszych wytwórni,
stał się w latach 70. XX w. obiektem naśladowania przez inne, duże firmy
fonograficzne. Pomysł polegał na pozostawieniu w strukturze organizacyj-
nej samodzielnych jednostek specjalizujących się w konkretnych gatun-
kach muzycznych: muzyką głównego nurtu zajmowały się labele Warner
i Reprise, rockiem Electra i Asylum, a R B i soulem Atlantic. Dzięki temu
każdy dział mógł efektywnie zająć się pewnym segmentem rynku, podczas
gdy do centrali należała koordynacja polityki wydawniczej i dystrybucji
[Huygens, Baden–Fuller, Van Den Bosch Volberda, 2001, s. 992–993].
~ 28 ~
Po burzliwym okresie lat 50. i 60., gdy większość dużych firm fonograficznych
została zastąpiona przez nowych graczy, nastąpiło uspokojenie. Sześć najwięk-
szych firm fonograficznych funkcjonujących w roku 1970 (określanych nieraz
mianem majors9
, zob. rozdział 2.2) utrzymało swoją dominującą pozycję 10 lat
później – były to CBS, RCA, MCA, EMI, Warner i PolyGram. Aż do następnej fali fuzji
i przejęć, która rozpoczęła się na rynku fonograficznym pod koniec lat 80. XX w.,
firmy te funkcjonowały pod tymi samymi, własnymi markami. Dwie z nich – War-
ner i EMI – do dziś używają swoich nazw, choć należy zauważyć, że ich struktura
organizacyjna oraz akcjonariat ulegały od lat 70. XX w. istotnym zmianom.
Lata 70. XX w. przyniosły również zauważalną zmianę strategii dużych firm
fonograficznych, polegającą na zastosowaniu daleko posuniętego outsourcin-
gu. O ile dawniej normą była posiadanie przez dużą wytwórnię muzyczną stu-
diów nagrań, fabryk tłoczących płyty i sieci dystrybucji oraz zatrudnianie na
etacie własnych producentów nagrań, o tyle w latach 70. dało się zauważyć
postępujące dążenie do reorganizacji przedsiębiorstw. Polegało ono przede
wszystkim na outrourcingu najbardziej ryzykownych aspektów prowadzenia
biznesu fonograficznego. Normą stała się, praktykowana już w latach 60.,
współpraca z niezależnymi producentami polegająca, np. na pozostawieniu im
wolnej ręki w obszarze wyszukiwania i rozwoju nowych talentów [Peterson
Berger, 1971; Tschmuck, 2006, s. 136]. Duże firmy fonograficzne nie ograni-
czały się już tylko do podpisywania kontraktów płytowych z artystami, ale
zawierały również cały szereg umów z wytwórniami niezależnymi, począwszy
od współpracy przy dystrybucji produktów małych firm, przez joint–venture,
a skończywszy na zaangażowaniu kapitałowym [Garofalo, 1999, s. 337]. Była
to nauka, którą duże firmy fonograficzne uzyskały dekadę wcześniej. Wiedząc,
że przegapienie nowych trendów w muzyce (tak, jak wcześniej zignorowano
rock n rolla) jest dla wytwórni bardzo kosztowne, a jednocześnie mając świa-
domość, że dużej, zbiurokratyzowanej firmie trudno jest śledzić cały rynek,
największe koncerny doszły do wniosku, że lepiej jest zostawić wyszukiwanie
talentów mniejszym firmom. Nawet jeśli mała wytwórnia wyda nagranie, któ-
re odniesie sukces, nie posiadając własnej sieci dystrybucji, będzie musiała
skorzystać z usług jednej z sieci dystrybucji należących do dużych firm fono-
graficznych. Korzyść dla tych ostatnich jest oczywista – nie ponoszą ryzyka
Pobierz darmowy fragment (pdf)