Darmowy fragment publikacji:
Kim są Brytowie?
Kim są Brytowie?
W filmie Monty Python i Święty Graal król Artur, grany przez Grahama
Chapmana, w rozmowie z wieśniaczką nazywa siebie „królem Brytów”. Nie-
wzruszona poddana odpowiada: „Królem kogo? Kim są Brytowie?”. Kiedy
Artur informuje ją, że w istocie ona sama jest Brytką, że „my wszyscy jesteśmy
Brytami”, w założeniu widzowie – a szczególnie współcześni Brytyjczycy –
mają wybuchnąć śmiechem z powodu tego etnicznego nieporozumienia. Scena
jest zabawna, ale stanowi również wyraźne przypomnienie, jak bardzo złożony
jest temat etnicznej tożsamości w średniowieczu.
Nie chodzi o to, że nie znamy słowa Brytowie. Termin nie jest tak niejasny,
jak na przykład określenie Piktowie, wymagające natychmiastowego wytłuma-
czenia. Wręcz przeciwnie, od tak dawna przywykliśmy do określeń „Brytowie”
i „Brytyjczycy”, że automatycznie akceptujemy ich zasadność i zakładamy, że
nasi słuchacze wiedzą, co mamy na myśli. Jednak te słowa w różnych formach
oznaczały zupełnie inne rzeczy w różnych epokach. Współczesne użycie tych
terminów (po 1707 roku) w odniesieniu do obywateli Zjednoczonego Królestwa
jest wypaczonym odbiciem znaczenia starożytnego i średniowiecznego. Na
współczesnych badaczy wczesnych Brytów ma z kolei wpływ obecne polityczne
użycie tego terminu, a czasem również w ogóle motywy polityczne. Nawet jeśli
uda nam się wyrwać spod tych wpływów, to raczej będziemy, z powodu ograni-
czonego materiału źródłowego, zdezorientowani jak wieśniaczka, a nie pewni
siebie jak Artur.
Brytowie i wielka debata celtycka
Mam wielką nadzieję, że możemy opanować to zamieszanie i uzgodnić sen-
sowną definicję Brytów do celów naukowych i edukacyjnych. Zanim jednak do
tego przystąpimy, należy poczynić pewne uwagi. Oto one, ujęte w formie pytań:
– Czy ówcześni ludzie uważali siebie za Brytów?
– Czy byli jednolitą grupą charakteryzującą się jedną, dającą się zidentyfi-
kować kulturą?
– Czym różnili się od sąsiadów?
Ostatnia kwestia będzie roztrząsana przez całą tę książkę, ale żeby w ogóle
zacząć omawianie tematu, najpierw należy rozważyć dwie pierwsze. Wydaje mi
14
Kim są Brytowie?
się, że powyższe zagadnienia wiążą się z toczącą się obecnie debatą o tożsamo-
ści celtyckiej. Chociaż już wcześniej istnieli sceptycy, tacy jak Tolkien (Tolkien
1963), ta debata zyskała określony kształt w ostatnich dwudziestu latach i sta-
nowi wyraźną odpowiedź specjalistów na rosnącą popularność kwestii artu-
riańskich i celtyckich. Ogólnie rzecz biorąc ludzie, ku ubolewaniu krytyków,
kupują książki, które utrwalają stare romantyczne mity o Celtach, a nastawieni
na zysk autorzy i wydawcy pozwalają, by mity te kształtowały aktualne zapa-
trywania rasowe i polityczne, nieprawdziwe i potencjalnie niebezpieczne.
Nie chciałbym opowiadać tutaj szczegółowo o debacie celtyckiej, tym bar-
dziej wobec pojawiających się sygnałów, że świat nauki jest nią coraz bardziej
znudzony (Pittock 1999)1, ale książka o Brytach musi określić, skąd pochodzą
te ataki i jaki wpływ, o ile w ogóle, będą one miały na sposób postrzegania
ludów celtyckich w przyszłości. Sporne kwestie podnoszą w większości archeo-
lodzy zajmujący się epoką żelaza w Europie. Obecnie podają oni w wątpli-
wość związki kultur halsztackiej i lateńskiej z ludami mówiącymi językiem
celtyckim (Merriman 1987; J.D. Hill 1993; idem 1996; Graves-Brown, Jones,
Gamble 1996; Collis 1996; idem 1997) oraz to, czy charakterystyczny konty-
nentalny termin Keltoi (czy też Celtae) powinien być używany w odniesieniu do
mieszkańców Brytanii i Irlandii epoki żelaza (James, Rigby 1997; James 1999).
Greccy i rzymscy pisarze – zdaniem tych badaczy – używają terminu niekon-
sekwentnie, a słowo „Celt” nigdy przed XVII wiekiem nie określało nikogo
pochodzącego z Wysp Brytyjskich.
Niektórzy archeolodzy i historycy sztuki specjalizujący się w epoce żelaza
odpowiedzieli na te uwagi (Megaw i Megaw 1996; idem 1998; Cunliffe 1997),
ale większość uczonych przerzuciła się na „politycznie poprawny” sceptycyzm
w kwestiach celtyckich. Mediewiści nie dołączyli do nich tak szybko. Podczas
gdy niektórzy atakowali pogląd o jednolitym Kościele celtyckim2, większość
nadal używała słowa „Celtowie”, opisując – i wrzucając do jednego worka –
ludy i kultury średniowiecznej Irlandii, Szkocji, Walii oraz Brytanii. Krainy te
często nazywa się łącznie średniowiecznymi „celtyckimi peryferiami”.
Ci mediewiści i archeolodzy, którzy są krytyczni wobec celtyckiej etykietki,
wykorzystują do poparcia swego sceptycyzmu najnowsze badania antropolo-
giczne. Opierają się przede wszystkim na pracy Malcolma Chapmana (Chap-
man 1992), którego krytycyzm wobec „mitu celtyckiego” jest słabo znany poza
tym kręgiem specjalistów. Chapman i jego zwolennicy (Sims-Williams 1986;
James 1999; Brown 1996) prześledzili genezę celtyckiej tożsamości do początku
XVIII wieku, kiedy to pierwsi filolodzy, jak na przykład Edward Lhuyd, zapo-
1 Zob. jednak godny pochwały Celticity Project http://www.aber.ac.uk/awcwww/s/p5_car-
tref.html. [Projekt obecnie jest zakończony – przyp. red.]
2 Zob. dyskusja na temat Kościołów celtyckich w rozdziale Kościół brytoński.
Kim są Brytowie?
15
życzyli klasyczny termin Celtae do opisania grupy językowej, która obejmowała
starożytny gaelicki i bretoński, podobnie jak goidelski i brytoński z tej samej
epoki. Znaczące jest to, podkreślają badacze, że teoria Lhuyda o związkach
między językami celtyckimi została opublikowana w 1707 roku, w tym samym
roku, w którym oficjalnie wprowadzono słowo „Brytyjczyk” jako wspólne
określenie ludów angielskich i „celtyckich”.
Kluczowe dla krytycznej analizy antropologicznej Celtów są grecko-rzym-
ska koncepcja barbarzyńskich „Innych” i przestarzałe teorie rasowe, którymi
przesiąknięte są popularne studia na temat Celtów – jedne i drugie przed-
kładają jednorodność ponad zróżnicowanie. Kiedy greccy i rzymscy autorzy
używali określeń takich jak Celtowie czy Brytowie, ignorowali plemienną czy
lokalną różnorodność, aby ukazać czytelnikom kontrast między egzotycznymi/
niecywilizowanymi barbarzyńcami a dobrze znanymi/cywilizowanymi ludami
śródziemnomorskimi. Ten rodzaj stereotypu utrwalili współcześni imperiali-
ści, znajduje on też odzwierciedlenie w dziewiętnastowiecznej teorii rasowej.
Ponieważ jednak antropologia przestała wierzyć w teorię rasową oraz w jed-
nolite i niezmienne „kultury” (które w zasadzie definiowały archeologię epoki
żelaza), istnienie taki bytów jak Celtowie jest już nie do obronienia.
W tych prowokacyjnych krytykach jest wiele rzeczy rozsądnych. Dlaczego
jednak za cel obrano Celtów? Czyż nie ma „mieszanych narodów”, takich jak
Rzymianie, Niemcy, Anglicy, Francuzi, nie wspominając o Rosjanach i Amery-
kanach, równie podatnych na podobną krytykę? Każdy z tych ludów od dawna
charakteryzuje różnorodność językowa, kulturowa i rasowa w obrębie większej
grupy. Jeśli potraktujemy dosłownie aktualną antropologiczną teorię tożsamo-
ści etnicznej, czyż możemy dokonać jakiegokolwiek uogólnienia? Skoro każda
tożsamość jest zdeterminowana lokalnie lub nawet indywidualnie, czy można
pisać o jakiejkolwiek historii grupowej?
Aby to zrobić, aby tworzyć historie ludów czy przednowożytnych „naro-
dów”, wielu historyków i archeologów ucieka się do teorii „etnogenezy”. Krótko
mówiąc, jest to przekonanie, że we wczesnych społeczeństwach bardzo nie-
liczne elity (polityczne, wojskowe lub intelektualne) mogły narzucić etniczną
tożsamość większej grupie. Wracając do naszej analogii z Monty Pythona,
Artur i jego rycerze mogą narzucić swoją etniczną etykietkę „Brytów” popula-
cji wiejskiej, która wcześniej identyfikowała się tylko w kategoriach rodziny lub
społeczności. Tym sposobem indywidualna lub lokalna historia może zostać
przekształcona w historię etniczną czy narodową jedynie wolą przedstawicieli
elit, takich jak królowie i kronikarze.
Przez około dwadzieścia lat teoria etnogenezy skutecznie pomagała nam
zrozumieć proces tworzenia się ludów germańskich, jednak zaczyna być kry-
tykowana przez mediewistów. W każdym razie nie sprawdza się ona równie
16
Kim są Brytowie?
dobrze przy wyjaśnianiu etnicznego pochodzenia Brytów, gdyż, w przeciwień-
stwie do ludów w rodzaju Gotów czy Anglosasów, Rzymianie zakłócili proces
tworzenia tożsamości Brytów w epoce żelaza, wprowadzając (bądź narzuca-
jąc) inne tożsamości: rzymską (romanizacja kultury), civis (obywatelstwa poli-
tycznego) i wreszcie (w przypadku niektórych) chrześcijańską. Następnie, po
wycofaniu się około 410 roku rzymskiego aparatu politycznego i wojskowego,
Brytowie zostali raz jeszcze zmuszeni do ponownego określenia swej tożsamo-
ści, tym razem w obliczu germańskich najeźdźców/osadników. Część Brytów
uległa „germanizacji” (z wyboru lub konieczności) i wtopiła się w rodzące się
państwo angielskie; inni oparli się temu – zbrojnie oraz wykorzystując uprze-
dzenia – i przywiązali do nowej brytońskiej tożsamości złożonej z elementów
pochodzących z epoki żelaza, rzymskich i chrześcijańskich.
Nie pretenduję do miana dobrze zorientowanego ani w klasycznej etno-
grafii, ani we współczesnej antropologii kulturowej. Jednak wydaje mi się
rozsądne, żeby każdy historyk, który próbuje omawiać jakikolwiek przednowo-
żytny lud, podczas rozważania zagadnienia tożsamości etnicznej stale pamiętał
o trzech kwestiach:
– Czy wiemy, jak ten lud sam siebie nazywał?
– Jakimi terminami określali go piśmienni sąsiedzi?
– Jakich terminów na jego określenie używają współcześni uczeni (histo-
rycy, archeolodzy, językoznawcy)?
Jeśli odpowiedź na pierwsze pytanie jest prosta, jednoznaczna i spójna przez
całe dzieje tego ludu, możemy w tym miejscu po prostu zakończyć dyskusję.
Oczywiście w przypadku większości przednowożytnych ludów tak nie jest (zob.
tabela 1). Na pierwsze pytanie uzyskamy raczej kilka równie uzasadnionych
odpowiedzi dla każdej grupy; np. ludy te mogły się określać na kilka różnych
sposobów: poprzez przynależność do rodziny, do rozbudowanego rodu (plemie-
nia), do lokalnej społeczności, poprzez miasto, państwo albo poprzez religię czy
kulturę o szerszym niż lokalny zasięgu. I na odwrót, na drugie pytanie może
paść prostsza odpowiedź, gdyż pisane świadectwa pokazują, że sąsiednie ludy
często szufladkują, upraszczając lub pomijając regionalne odmiany i różnice.
Współcześni uczeni często są oskarżani o to samo – o nadmierne uprasz-
czanie złożonych kwestii tożsamości i pomijanie kulturowego zróżnicowania
wewnątrz większej grupy. Archeolodzy są winni tego grzechu tak samo jak
historycy, chociaż ci pierwsi mogą używać raczej etykietek wywodzących się
z kultury materialnej niż ze źródeł pisanych (np. „ludność kultury pucharów
dzwonowatych” zamiast Brytowie). Jednak takie generalizacje i stereotypy,
dopóki pozostają oparte na dobrym materiale lub źródłach pisanych, są abso-
lutnie niezbędne, jeśli mamy wyjść z naukową dyskusją poza poziom mikrohi-
storii i biografii.
Kim są Brytowie?
17
Tabela 1. Terminy używane na określenie niektórych ludów przednowożytnych
Jak sami się
nazywali?
Icenowie,
Dumnonowie itd.
Tożsamość rodowa/plemienna
Bakchiadzi,
Lacedemończycy
Juliusze,
Pompejusze
itp.
Wulfingowie;
Angel, Seaxan,
Fryzowie itp.
Tożsamość według nazwy państwa-miasta
Britanni/
Brittones,
Brythoniaid,
Cymry
Ateńczycy,
Spartanie itd.
Hellenowie
Jak nazywali
ich sąsiedzi?
Britanni (sąsiedzi
rzymscy);
Wealh (sąsiedzi
germańscy)
Graeci (sąsiedzi
rzymscy)
Brytowie
Grecy
Jak
nazywają ich
współcześni
uczeni?
Rzymianie
Romoi
(sąsiedzi
greccy);
Walchen
(sąsiedzi
germańscy) itp.
Rzymianie
Anglii, Saxones
itd. (sąsiedzi
rzymscy)
Anglosasi,
Anglowie
Polibiusz zauważył, że po tym, jak Aleksander podbił imperium perskie,
a Rzym pokonał Kartaginę, historia przestała być lokalna. Podobnie jak inne
ludy epoki żelaza w Europie i Azji, plemiona brytońskie boleśnie się o tym
przekonały w zetknięciu z ekspansjonistyczną potęgą Rzymu. Niezdolność
Brytów do stworzenia jednej struktury politycznej i wojskowej stała się przy-
czyną słabości oporu wobec podbojów Cezara i Klaudiusza (a w pewnych przy-
padkach – przyczyną pogodzenia się z nimi). Stanąwszy dużo później w obliczu
drugiego zewnętrznego zagrożenia – buntowniczych germańskich najemników
i ich ziomków znad Morza Północnego – wielu Brytów postanowiło trwać przy
jednej tożsamości religijnej i kulturowej, przysięgając opierać się temu, co
postrzegali jako zagrożenie dla politycznej suwerenności wyspy. I podczas gdy
niektórzy na nizinach ponieśli klęskę lub się poddali, ci w północnej Brytanii,
Walii, Kornwalii oraz Bretanii walczyli o utrzymanie niezależnej tożsamości
etnicznej, którą najwyraźniej można dostrzec w ich języku, poezji i historii.
Historiografia i metodologia
Niniejsza książka jest próbą opowiedzenia dziejów tych Brytów i zbadania
ich kultury na podstawie szczątkowych źródeł pisanych oraz materialnych.
18
Kim są Brytowie?
Nie była to kultura ani monolityczna, ani statyczna, w każdym razie nie bar-
dziej niż kultura Celtów, Rzymian czy Anglów. Ale okaże się, że te zamieszku-
jące rozproszone obszary ludy miały ze sobą wiele wspólnego, nie tylko wizję
dawnej jedności i nieustanną nadzieję na przyszłe wyzwolenie. Zebranie tych
członków średniowiecznych „peryferiów celtyckich” w jednym studium to
nowatorski pomysł, który zapewne spotka się z krytyką. Na swoje usprawie-
dliwienie mam jedynie to, że tą ścieżką prowadziły mnie głosy samych Brytów
– Patryka i Gildasa, poetów, buntownika Glyn Dŵra oraz innych nie tak sław-
nych postaci, które znamy jedynie z kamiennych nagrobków – i że szedłem śla-
dem wędrownych świętych mnichów, ponieważ przemierzali oni rozproszone
ziemie Brytów ze stosunkową łatwością, pokazując nam więzy krewniacze
i kulturową ciągłość.
Chociaż nie istniała istotna nieantykwaryczna tradycja pisania prac histo-
rycznych o starożytnych i średniowiecznych Brytach, w istocie współczesna
nauka poświęciła wiele uwagi rozmaitym okresom i kwestiom, jakie obejmuje
ta książka. Brytania w późnej epoce przedrzymskiej ma wielu znawców wśród
europejskich badaczy epoki żelaza. Na tym polu dominują, rzecz jasna, arche-
olodzy, chociaż ostatnio numizmatycy poważnie przyczynili się do poznania
monet celtyckich z okresu między najazdami Cezara i Klaudiusza. Arche-
olodzy poświęcają też więcej uwagi osadnictwu wiejskiemu podczas rzym-
skiej okupacji Brytanii, a niedawne studia nad cmentarzyskami położonymi
wewnątrz osad i poza ich obrębem dostarczyły więcej informacji o brytońskich
praktykach pogrzebowych. Późnorzymska Brytania przyczyniła się do powsta-
nia niemal odrębnego przemysłu wydawniczego, z masą książek omawiających
schyłek władzy rzymskiej i nadejście Anglosasów (chociaż kwestie brytońskie
nie zyskały wielkiej popularności poza publikacjami „arturiańskimi”).
W ostatnich dwudziestu latach pojawiło się kilkanaście ważnych prac
o wczesnośredniowiecznej Walii oraz kilka o początkach Bretanii, ale śre-
dniowieczna Kornwalia i należąca do Brytów północna Brytania pozostały
obszarami niemal nietkniętymi przez historyków. Na wszystkich tych obsza-
rach prowadzono ważne wykopaliska, skupiając się głównie na grodziskach na
wzgórzach i innych osadach obronnych oraz kilku głównych miejscach kultu.
Badania zarówno ceramiki, jak i inskrypcji znalezionych na tych stanowiskach
potwierdzają handel z basenem Morza Śródziemnego i rozległe kontakty mię-
dzy Brytami a Galią we wczesnym średniowieczu.
Wiedza o ziemiach brytońskich w epoce wikingów (około 800–1100) nie jest
imponująca. Mimo to przeprowadzono ważne badania nad przypisywanymi
temu okresowi statutami walijskimi i bretońskimi. Nieco zainteresowania
wzbudził udział Bretończyków w normańskim podboju Anglii oraz kampa-
nie walijskie, zarówno królów normańskich, jak i Plantagenetów. Szczególnie
Kim są Brytowie?
19
istotne dla naszego studium są liczne eseje, które pojawiły się ostatnio, a doty-
czą postaw Anglików i Francuzów wobec ich walijskich i bretońskich sąsiadów
w XII i XIII wieku. Poza tym są buntownicy – szczególnie Owain Glyn Dŵr,
któremu w ciągu ostatnich pięciu lat poświęcono dwie poważne prace.
Ale to postacie literackie i mity Brytów, a nie ich historia, częściej przycią-
gały uwagę publiczności. Stonehenge i druidzi, celtycki poganizm, Artur i Mer-
lin... Takie tematy inspirowały dzieła sztuki, popularne opowieści i uczone
analizy krytyczne. Dla historyka fascynującym aspektem tego zjawiska jest,
że podejmowane tematy mają korzenie w historii, a postacie w rodzaju Artura
czy Merlina mogły nawet być prawdziwymi osobami, które przybrały kształty
mityczne i literackie. Średniowieczni Brytowie wykorzystywali mity arturiań-
skie do celów politycznych; czy w związku z decentralizacją władzy, jaka ma
miejsce w Wielkiej Brytanii, mogłyby one znów powrócić?
Każdy, kto zna symbolikę czerwonego smoka na fladze walijskiej, wie, że
w pewnym sensie te mity nigdy nie odeszły.
Pobierz darmowy fragment (pdf)