Darmowy fragment publikacji:
1
Dorota Mularczyk
JAGÓDKOWE
POGOTOWIE RATUNKOWE
© Copyright by
Dorota Mularczyk
Grafika na okładce: Elżbieta Nowisz i Małgorzata Mularczyk
ISBN 978-83-62480-89-0
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2016
1. Żółta piłeczka
Daleko, daleko stąd, a może całkiem, całkiem blisko, w Jagód-
kowym Lesie mieszkały trzy zwierzątka: miś Marcyś, wiewió-
reczka Asiulka i zajączek Tomcio. Była to trójka przyjaciół. Za-
wsze rano spotykali się pod Wielkim Dębem, a potem wspólnie
spędzali czas.
Właśnie mieli udać się na polankę, gdzie chcieli pobawić się
w berka, gdy nagle usłyszeli cichutki płacz. To w krzakach za
gęsto rosnącymi listkami leżała żółta piłeczka w czerwone kropki
i trzęsła się ze strachu.
Miś Marcyś podszedł pierwszy i spytał:
– Czemu płaczesz, piłeczko? Czy ktoś wyrządził ci krzywdę?
– Zgubiłam się – odpowiedziała cichutko. – Byłam tu z Emilką
i Wojtusiem, bawiliśmy się, a potem… Buuu… – rozpłakała się.
– Wpadłam za ten krzaczek. Myślałam, że mnie znajdą. Chodzili,
szukali, ale mama w końcu ich zawołała i musieli iść. A ja tu zo-
stałam, samiutka. Noc przyszła i bardzo się bałam. Teraz już tylko
troszkę się boję, ale bardzo mi smutno. Co jeśli już nigdy ich nie
zobaczę?
– Pomożemy ci – szybko odpowiedziała wiewióreczka Asiulka.
– Powiedz, pamiętasz skąd przyszliście?
– Pamiętam tylko, że gdy weszliśmy do lasu, to było tam bardzo
dużo jagód.
– Dobrze, że to zauważyłaś, wiemy gdzie to jest.
I wiewióreczka chwyciła w łapki biedną piłeczkę, wskoczyła na
grzbiet misia Marcysia i ruszyli. Zajączek Tomcio prowadził. Wy-
biegał daleko do przodu i cały czas sprawdzał, czy idą w dobrym
4
Autorką pracy jest
Weronika Skrobek
kl. III
Szkoła Podstawowa w Niechcicach
5
kierunku. Zaraz po tym wracał i mówił którędy miś Marcyś ma
iść.
Lecz mimo tego piłeczka wciąż popłakiwała i powtarzała, że
na pewno już nigdy nie zobaczy Emilki i Wojtusia.
Gdy już doszli do brzegu lasu, wiewióreczka Asiulka powie-
działa:
– Teraz położymy cię tuż przy dróżce i sami się schowamy, a ty
wyglądaj, czy nie idą.
– A jak nie przyjdą? – piłeczka spytała cicho.
– Przyjdą, na pewno przyjdą. Ale gdyby nie przyszli, to…
– Asiulka chwilę się zastanowiła – to zostaniesz a nami i będziemy
się razem bawić.
Położyła piłeczkę w widocznym miejscu, po czym razem z mi-
siem i zajączkiem schowali się i obserwowali, co będzie dalej.
Przechodził tamtędy starszy pan. Popatrzył na żółtą piłeczkę
i powiedział:
– Jaką ładną piłeczkę ktoś zgubił. Ale niech sobie tu leży, bo na
pewno będzie jej szukał.
Przechodził w pobliżu chłopiec, popatrzył z daleka i powie-
dział:
– Jakie te muchomory potrafią duże urosnąć. – I poszedł dalej.
Przebiegał piesek – kundelek. Zatrzymał się przy piłeczce, ob-
wąchał ją uważnie, szczeknął i pędem pobiegł z powrotem, skąd
przybiegł.
– Uch – stęknęła wiewióreczka Asiulka. – Może naprawdę już
o niej zapomnieli.
–Zaczekajmy jeszcze trochę – powiedział zajączek Tomcio,
śmiesznie ruszając noskiem.
6
Autorką pracy jest
Wiktoria Stęplewska
kl. III
Szkoła Podstawowa w Niechcicach
7
– Masz rację – przytaknął miś Marcyś.
A piłeczka wypatrywała i wypatrywała, aż w końcu znów za-
częła płakać.
Nagle z oddali usłyszeli radosne szczekanie i pokrzykiwanie
dzieci, ktoś szybko się zbliżał. To piesek sprowadził tu Emilkę
i Wojtusia razem z ich mamą.
Pierwsza dobiegła Emilka, chwyciła piłeczkę w ramiona i uko-
chała.
– Wiedziałam, że cię odnajdę!
– Przecież to Kleksik ją odnalazł – sprostował Wojtuś.
– Zgadza się – powiedziała mama. – Należą mu się podzię-ko-
wania. Ależ na nas szczekał jak przybiegł – pokręciła głową z niedo-
wierzaniem.
– Ale to ja pierwszy zrozumiałem o czym szczeka – chwalił się
Wojtuś.
– Trzeba bardzo uważać, żeby nie gubić swoich zabawek, bo
one tez na pewno tęsknią – powiedziała mama. Gdy już się od-
dalili wraz z uszczęśliwioną piłeczką, odezwała się wiewióreczka
Asiulka:
– Musimy się dobrze rozglądać, może znowu ktoś będzie po-
trzebował pomocy.
– Mnie też się spodobało pomaganie. – Tomcio był bardzo
dumny z siebie.
– O tak – zamruczał miś Marcyś – miło jest pomagać.
8
Autorką pracy jest
Kinga Hochman
kl. III
Szkoła Podstawowa w Niechcicach
9
6. Złodziejaszek
Po deszczowym dniu ekipa Jagódkowego Pogotowia Ratunko-
wego spotkała się pod Wielkim Dębem. Zaczęły padać propo-
zycje na spędzenie czasu. Miś Marcyś jednak zauważył, że wie-
wióreczka Asiulka jest jakaś zamyślona, nie słucha, co się do niej
mówi, więc spytał:
– Asiulko, czy coś cię gnębi?
Wiewióreczka pokręciła główką.
– Nie, nie. Chyba nie. Właściwie to…nie wiem. Może źle poli-
czyłam… Mam wrażenie, że zginął mi jeden orzeszek.
– Kiedy to zauważyłaś?
– Wczoraj. Jak wróciłam do domu, to… – zastanowiła się
i znów pokręciła główką. – Ech, na pewno tylko mi się wydawało.
To co, bawimy się?
– Bawimy! – zajączek Tomcio kicnął i obrócił się wkoło.
– A w co?
– W orzeszkowanego? – wiewióreczka Asiulka złapała się za
pyszczek. – Przepraszam, chciałam powiedzieć, w chowanego.
– Może wróć do domu, policz jeszcze raz orzeszki, a my tu
poczekamy – zaproponował miś Marcyś.
Wiewióreczka Asiulka zastanowiła się.
– Masz rację, policzę i zaraz wracam. – I pokicała w stronę
swojego domku. Jednak nie zdążyła odbiec daleko, bo zaraz przy
drugim krzaczku zderzyła się z wiewióreczką Hanią.
– Ojoj! Ałć! – Dało się słyszeć dwa jęknięcia.
– To musiało boleć – mruknął miś Marcyś.
– Haniu, co się stało, że nie patrzyłaś, gdzie biegniesz? – spy-
29
Pobierz darmowy fragment (pdf)