Darmowy fragment publikacji:
Ojcowski Park Narodowy
Jest najmniejszym parkiem narodo-
wym w Polsce – ma 2145,62 ha (dla
porównania to 3,62 powierzchni
największego – Biebrzańskiego – par-
ku narodowego). Obejmuje środkową
część Doliny Prądnika (12 km długoś-
ci), część Doliny Sąspowskiej i kilka-
naście mniejszych dolinek. Utworzono
go w 1956 r., jednak walory przyrodni-
cze terenu dostrzeżono już w XIX w.
Plan ochrony Doliny Prądnika i Są-
spowskiej powstał w 1924 r. z inicja-
tywy Władysława Szafera. Niestety, na
realizację czekał ponad 30 lat.
Dolina Prądnika jest zbiorowiskiem
wszystkich form krasowych występu-
jących na Jurze. Spotkamy tu wysokie,
niekiedy na kilkadziesiąt metrów, ostań-
ce skalne o najrozmaitszych kształtach,
wywierzyska (charakterystyczne dla
Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej
źródła krasowe), wielkie skupisko ja-
skiń (ocenia się, że łącznie grot, zagłę-
bień skalnych i jaskiń jest ponad 400,
to 40 wszystkich jaskiń Jury, chociaż
Ojcowski Park Narodowy zajmuje zale-
dwie 1 powierzchni Wyżyny).
Większość terenu parku pokrywają
lasy. Przeważają bory mieszane z sos-
ną i świerkiem. Naturalne lasy buko-
we z domieszką wiązu, jodły i jawo-
ru zachowały się tylko na niewielkich
powierzchniach. Na bogactwo świa-
ta roślin ma wpływ duże urozmaice-
nie rzeźby terenu. Występuje około
1000 gatunków roślin naczyniowych
Legenda o wielkiej maczudze
Żył razu pewnego król Krak, zwany także
Krakusem. Podobno właśnie od jego imie-
nia Kraków nazwano. Zdarzyło się kiedyś, że
w grodzie krakowskim smok się zagnieździł.
Jako kryjówkę obrał sobie jaskinię w pobliżu
zamku. Straszne rzeczy potwór wyczyniał –
porywał i zjadał bydlęta, a i ludźmi od cza-
su do czasu nie gardził. Najbardziej rozsma-
kował się w młodych dziewicach. Król Krak
stracił wreszcie cierpliwość i sam postanowił
rozprawić się ze smokiem. Osobiście udał się
pod jaskinię potwora z ogromną maczugą,
którą pokonał intruza. Maczugę zaś rzucił za
siebie, gdyż nie był mu już potrzebna. Upad-
ła w Dolinie Prądnika tak dziwnie, że wbiła
się cieńszym końcem w ziemię. Odtąd już
zawsze będzie przypominała o zwycięstwie
króla Kraka nad smokiem.
– w tym blisko 50 gatunków górskich
– oraz ponad 100 gatunków ciepłolub-
nych rosnących głównie na południu
Europy. Z najciekawszych należy wy-
mienić: storczyka obuwika pospolite-
go, subalpejskiego chabra miękkowło-
sego, stepową trawę ostnicę Jana oraz
mającą tu jedyne stanowisko w Polsce
macierzankę wczesną.
Równie ciekawie przedstawia się
świat zwierząt. Spośród ssaków moż-
na spotkać: borsuki, orzesznice, gro-
nostaje, bobry oraz nietoperze. Pta-
ki reprezentuje m.in. pluszcz i bocian
czarny. Najbogatszy i najliczniejszy
jest świat owadów, liczy około 4,6 tys.
gatunków. Na uwagę zasługuje niepo-
zorny pająk z rodziny krzyżakowatych
– Meta menardi, żyjący w ojcowskich
jaskiniach. To najbardziej jadowity pa-
jąk w Polsce.
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
y
w
o
d
o
r
a
N
k
r
a
P
i
k
s
w
o
c
O
j
162
Na poznanie parku warto zarezer-
wować kilka dni. Pierwszym obiek-
tem, który z pewnością nie umknie
naszej uwadze, jest zamek w Piesko-
wej Skale (zob. s. 174). Jadąc w stronę
Ojcowa, kilkaset metrów za zamkiem,
można dojrzeć chyba najbardziej znaną
jurajską skałę – Maczugę Herkulesa.
Dalej, po prawej stronie drogi, płynie
Prądnik, a na jego brzegach wznoszą
się piękne ostańce. Na rzece znajduje
się kilka zabytkowych młynów – nie-
które jeszcze czynne. Najpierw mija-
my młyn Natkańca (XIX w.), później
Krzemienia (początek XX w., czyn-
ny). Przejeżdżając obok Skał Wdo-
wich i naprzeciw wąwozu Pilny Dół,
zobaczymy kolejny młyn – Wilka (po-
czątek XX w.). Jest w bardzo dobrym
stanie, ma również oryginalne urzą-
dzenia. Po lewej stronie, przy samej
drodze na Długiej Skale, znajdują się
kościół i pustelnia bł. Salomei (zespół
funkcjonuje pod nazwą Grodzisko).
Aby dostać się na górę, trzeba doje-
chać do skrzyżowania z drogą na Ska-
łę. Stąd prowadzą na miejsce szlaki tu-
rystyczne – niebieski i czerwony.
Salomea, siostra Bolesława Wstyd-
liwego, przeniosła w to miejsce zakon
klarysek. Kościół wybudowano w la-
tach 1677–91 w stylu barokowym.
Ołtarz główny wykonany z marmu-
ru został przeniesiony z innego koś-
cioła. Przed świątynią znajdują się
XVII-wieczny dom prebendarza oraz
kolumna z zegarem słonecznym i po-
sągiem św. Klary. Przy zachodniej ścia-
nie kościoła znajduje się Grota Ogro-
du Getsemańskiego. Całość otacza
mur z posągami św. Jadwigi, Bolesła-
wa Wstydliwego, św. Kingi oraz Ko-
lomana, męża Salomei. Znajdował się
tu jeszcze posąg Henryka Brodatego,
którego autorstwo przypisuje się Bar-
tłomiejowi Berecciemu – twórcy ka-
plicy Zygmuntowskiej przy katedrze
na Wawelu, został jednak przeniesio-
ny do wnętrza kościoła.
Ciekawostką jest kamienna figura
słonia, na którego grzbiecie umiesz-
czono granitowy obelisk z 1686 r. Daw-
niej była to fontanna, z wodą tryskają-
cą z trąby. W pobliżu są również domki
modlitwy św. Marii Magdaleny, Zaśnię-
cia NMP i św. Jana Chrzciciela. Poniżej
znajduje się pustelnia bł. Salomei. Za-
chowały się ołtarzyk i kamienne łóżko,
na którym podobno sypiała bł. Salomea.
Po przeciwnej stronie kościoła pozo-
stały ślady XIII-wiecznego grodziska
zbudowanego przez Henryka Brodate-
go w czasie, kiedy rywalizował o tron
krakowski z Konradem Mazowieckim.
Wiele wskazuje, że mógł tu stać zamek,
być może większy od ojcowskiego.
Przy skrzyżowaniu, z którego pro-
wadzi szlak w kierunku pustelni, stoi
ostaniec o charakterystycznym kształ-
cie. Przypomina człowieka, nazwana go
więc Skamieniałym Wędrowcem.
Kierując się dalej w stronę Ojcowa,
ujrzymy nieduży kościółek wybudo-
wany nie na twardym gruncie, a na
wodzie. To kaplica na wodzie św. Jó-
zefa Rzemieślnika (Robotnika). Wy-
budowana w 1901 r. potwierdza stare
powiedzenie: „Polak potrafi”. Rzeczy-
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
y
w
o
d
o
r
a
N
k
r
a
P
i
k
s
w
o
c
O
j
163
wiście potrafi. Postawienie świątyni
w tak oryginalnym miejscu wiąże się
z zarządzeniem cara Mikołaja II, któ-
re zabraniało budowania obiektów sa-
kralnych „na ziemi ojcowskiej”. Nie
było wolno budować na ziemi, wybu-
dowano więc na wodzie.
Kaplica prezentuje oryginalny styl
szwajcarsko-ojcowski, na planie krzy-
ża o wymiarach 5 × 11 m. Wewnątrz są
trzy ołtarze. W szczycie ołtarza głów-
nego znajduje się słońce, pod nim figu-
ry pięciu świętych. W ołtarzu powie-
szono obraz namalowany w 1901 r.
przez jedną z kuracjuszek. Przed-
stawia Matkę Boską Wspomo-
żenia. Dach wieńczy ażurowa
wieżyczka.
Kaplica na wodzie, msze św. nd. i świę-
ta 8.00 i 10.30. Między nabożeństwami
kapliczkę można zwiedzać.
Ojców
Niewielka turystyczna wieś liczy
zaledwie 200 stałych mieszkańców.
Ojców powstał w XIV w. jako osa-
da wokół zamku. Od połowy XIX w.
do II wojny światowej pełnił funkcję
uzdrowiska. Wówczas nastąpił jego
największy rozkwit i powstała więk-
szość stojących do dziś zabudowań.
Zamek w Ojcowie wzniesiono
za panowania Kazimierza Wielkie-
go. Przypuszcza się jednak, że wcześ-
niej stał tu drewniany gród książę-
cy. Pierwszym starostą zamku był
Jan z Korzkwi, następnymi: Piotr
Szafraniec – rezydent zamku w Pie-
skowej Skale, Jan Bonar i Mikołaj
Koryciński. Rodzina Korycińskich
rządziła Ojcowem przez kilka wie-
Kaplica na wodzie, rys. W. Kwiecień-Janikowski
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
w
ó
c
O
j
164
Legenda o Szczebrzycu i Witysławie
Żył razu pewnego na zamku w Ojcowie wojewoda krakowski Skarbomir. Jak to w tamtych cza-
sach bywało, lata mijały mu na licznych wyprawach wojennych. Mimo średniego wieku wciąż
w stanie bezżennym pozostawał. Zdarzyło się kiedyś, że jego siostra, pani na zamku w Ogro-
dzieńcu, ciężko zachorowała. Posłała więc po brata, by ostatnią wolę wyjawić. Prosiła go, aby
jej córkę jedyną, Witysławę, do czasu, kiedy osiągnie wiek dojrzały, opieką otoczył. Miała jesz-
cze jedno życzenie. Witysława kochała się z wzajemnością w młodym rycerzu imieniem Szcze-
brzyc, a wuj Skarbomir miał dopilnować, by w drodze do ich szczęścia przeszkód nie było.
Wkrótce matka dziewczyny umarła. Skarbomir wziął Witysławę do Ojcowa. Wuj nie pozo-
stał obojętny na wdzięki pięknej siostrzenicy i obiecał jej wszelkie bogactwa, jeśli tylko jego
żoną zostać się zgodzi. Witysława bez chwili wahania wyznała wujowi, że jej serce już daw-
no do Szczebrzyca należy. Rozgniewało to Skarbomira. Nie znosił sprzeciwu, kazał więc wtrą-
cić dziewczę do lochu i posłał po Szczebrzyca, którego też chciał uwięzić, a potem na oczach
dziewczyny życia pozbawić, dając w ten sposób upust złości. Lecz kiedy na dziedzińcu przy-
gotowano już miejsce do egzekucji, nagle z hukiem zajechał orszak wraz z samym Bolesła-
wem Krzywoustym. Ten, gdy dowiedział się o niesprawiedliwości, jakiej dopuścił się wojewo-
da, pozbawił go wszelkich godności, a w gniewie kazał mu oczy wyłupić. Niedługo na zamku
w Ojcowie odbyło się huczne wesele Szczebrzyca i Witysławy. Jak to bywa w legendach, ży-
li długo i szczęśliwie.
ków. Podczas potopu Szwedzi znisz-
czyli i ograbili warownię. Została jed-
nak odbudowana (według innej wersji
podczas potopu szwedzkiego zamek był
użytkowany jako magazyn). Ostatnim
starostą był Teofil Załuski. W 1826 r.
zamek opuszczono, zaczął popadać
w ruinę, a w trzy lata później rząd ro-
syjski sprzedał go Konstantemu Wo-
lickiemu. Nowy właściciel kazał roze-
brać mury, pozostawiając jedynie wieżę
i bramę wjazdową.
Kilkakrotnie podejmowano próby
odbudowy zamku, żadna nie przynio-
sła jednak efektu. W 1980 r. powoła-
no nawet Komitet Odbudowy Zamku
w Ojcowie. Niestety rozpadł się on
w 1981 r., po śmierci założyciela, prof.
Kordasa. Dzisiaj po warowni pozostała
tylko malownicza ruina. Zachowały się
resztki murów obronnych i budynków
mieszkalnych, budynek bramy wjaz-
dowej, ośmioboczna wieża oraz kuta
w skale studnia, głęboka na 20 m.
Zamek w Ojcowie, wstęp płatny; 14 IV–30 X
10.00–16.45, bilet normalny 2,5 zł, ulgowy 1,50 zł.
W pobliżu zamku w Ojcowie znaj-
duje się park zamkowy założony
w 1885 r. Zajmuje powierzchnię 11 ha.
Kiedy w Ojcowie istniało uzdrowisko,
do parku można było wejść jedynie za
okazaniem karty uzdrowiskowej lub
biletu wstępu. W parku wyznaczono
ścieżki spacerowe, zbudowano musz-
lę koncertową, wybudowano hotel Pod
Kazimierzem i obiekt handlowy Bazar
Warszawski. Pod koniec XIX w. posze-
rzono go o część północną, gdzie zbu-
dowano dom zdrojowy Goplana.
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
w
ó
c
O
j
165
Muzeum Ojcowskiego Parku Naro-
dowego im. Władysława Szafera gro-
madzi eksponaty przyrodnicze, arche-
ologiczne i historyczne z terenu parku.
Poza stałą ekspozycją prezentuje wy-
stawy czasowe. W budynku wcześniej
znajdował się hotel Pod Łokietkiem.
Muzeum Ojcowskiego Parku Narodowego,
tel.: 012 3892040; codz. 9.00–15.45, bilet normalny
2,5 zł, ulgowy 1,5 zł. W kasie muzeum można kupić
publikacje o parku.
Idąc dalej wzdłuż Doliny Prądnika,
można dotrzeć do skały Jonaszówka.
Nazywana jest również Grubym Jan-
kiem i wraz ze skałkami Plażówki two-
rzy bramę Doliny Sąspówki. Ma 20 m
wysokości, na górę prowadzą skalne
schodki z poręczą. Na szczycie można
spocząć na ławeczkach i podziwiać wi-
dok południowej części Doliny Prądni-
ka oraz Ojców wraz z ruinami zamku.
Rośnie tu rzadka roślina kserotermiczna
– ostnica Jana (trawa stepowa).
Okolice
Dolina Sąspówki to druga co do
wielkości dolina Ojcowskiego Parku
Narodowego. Jej zbocza porastają la-
sy, wśród których znajdziemy skałki
z ciekawymi jaskiniami, m.in. schroni-
sko Wylotne, w którym odkryto jedne
z najstarszych śladów bytności człowie-
ka. Dnem doliny prowadzi żółty szlak.
Dolina jest znacznie rzadziej niż są-
siednie odwiedzana przez turystów, co
nie oznacza, że nie zasługuje na uwa-
gę. Idąc szlakiem w górę, z lewej stro-
ny widzimy dochodzący do niej wą-
wóz Jamki. Znajduje się w nim wiele
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
w
ó
c
O
j
166
jaskiń (Zbójecka, Złodziejska, Krakow-
ska, Biała, Pustelnia). To jednak teren
ściśle chroniony i obowiązuje całkowi-
ty zakaz wykraczania poza wyznaczony
szlak. W innym wąwozie dochodzącym
do Doliny Sąspówki – wąwozie Ko-
ziarnia, w jaskini o tej samej nazwie
mieści się Obserwatorium Sejsmolo-
giczne Państwowej Akademii Nauk.
Źródło Sąspówki wypływa przy koś-
ciele w miejscowości Sąspów leżącej
poza granicą Ojcowskiego Parku Na-
rodowego.
Spod skały Jonaszówka wiedzie czar-
ny szlak, który doprowadza do Groty
Łokietka. Trasa została w 1972 r. wy-
betonowana i jest nazywana „drogą na
Styr”. Przy ścieżce powyżej willi Pod
Berłem znajdowała się plantacja brzo-
zy ojcowskiej, jednak w ostatnich la-
tach wyginęły jej ostatnie okazy. Szlak
okrąża Górę Chełmową, która jest naj-
wyższym wzniesieniem w Ojcowskim
Parku Narodowym (473 m n.p.m.). Na
jej północnych stokach rosną pasy re-
liktowej jaworzyny górskiej z rzadkim
gatunkiem paproci – języcznikiem zwy-
czajnym – w runie. Na Górze Chełmo-
wej w 1863 r. biskup lubelski Walenty
Baranowski ustawił metalowy krzyż.
W chwili obecnej szczyt porasta gę-
sty las, ale jeszcze kilkadziesiąt lat te-
mu można stąd było podziwiać wido-
ki na okoliczne wsie, Kraków, a nawet
Beskidy i Tatry.
Grota Łokietka jest również nazy-
wana Królewską. To najciekawsza i naj-
piękniejsza ze znanych jaskiń Ojcow-
skiego Parku Narodowego. Jej długość
wynosi 320 m. Tworzą ją dwie komo-
ry oraz kilka korytarzy. Ma elektrycz-
ne oświetlenie, a zwiedzać ją można
tylko z przewodnikiem. Według legen-
dy ukrywał się tu przez sześć tygodni
król polski Władysław Łokietek przed
pościgiem króla czeskiego Wacława II.
Życie uratował mu rzekomo pająk, któ-
ry zasnuł pajęczyną otwór wejściowy,
myląc w ten sposób pościg.
Do wnętrza prowadzi otwarta u góry
szczelina o długości 20 m – z pewnoś-
cią był to kiedyś fragment korytarza,
którego strop się zawalił. Wewnątrz po
drewnianych schodkach schodzimy do
obszernego korytarza głównego, któ-
rym dochodzimy do Sali Rycerskiej.
Następnie innymi schodkami wspina-
my się do niewielkiej komory o nazwie
Kuchnia. Znajduje się ona blisko po-
wierzchni, o czym świadczą widocz-
ne na stropie korzenie drzew. Kolejne
schodki prowadzą do największej sali
– Sypialni. Ma ona wymiary 20 × 30 m.
Na dnie znajdują się głazy, które od-
Legenda o Źródełku Miłości
Wędrowało pewnego razu doliną Prądnika
dwoje młodych ludzi. Dzień był upalny, a że
szli już bardzo długo, poczuli palące prag-
nienie. Kiedy więc zobaczyli źródełko bijące
przy skale, bardzo się ucieszyli. Nabrali wo-
dy i długo pili. Nie wiadomo, czy stało się to
za sprawą orzeźwiającego napoju, ale nag-
le zapałali do siebie wielką miłością. Była ona
tak silna, że w miłości dożyli późnej starości,
doczekawszy się licznego potomstwa i wnu-
cząt. Na pamiątkę tego wydarzenia wodę
wypływającą spod Bramy Krakowskiej na-
zwano Źródełkiem Miłości.
padły od stropu. Na uwagę zasługują
olbrzymi słup naciekowy zwany Orłem
oraz Łoże Łokietka. Według legendy,
właśnie na nim spał król podczas po-
bytu w jaskini. Z Sypialni wracamy do
Sali Rycerskiej specjalnie wykutym dla
usprawnienia ruchu turystycznego ko-
rytarzem. Stąd korytarzem głównym
wychodzimy na powierzchnię.
Jaskinia nie ma szczególnie bogatej
szaty naciekowej, a najciekawsze frag-
menty znajdują się w niedostępnych
dla zwiedzających partiach.
Grota Łokietka, tel. do kasy: 012 4190801; 14 IV–30 IV
9.00–15.30, 1 V–31 VIII 9.00–18.30, 1 IX–30 IX 9.00–17.30,
1 X–28 X 9.00–16.30; bilet normalny 7 zł, ulgowy 4,5 zł.
Z Groty Łokietka można powędro-
wać szlakiem niebieskim wzdłuż wą-
wozu Ciasne Skałki. To sucha doli-
na. W jej dnie występuje wiele progów
i leży dużo wapiennych głazów. Zbo-
cza wąwozu porośnięte są lasem grą-
dowym i buczyną karpacką. W okre-
sie wiosennych roztopów i ulewnych
deszczy dnem płynie okresowy po-
tok. Wąwóz bardzo stromo opada, na-
leży więc zachować ostrożność. Róż-
nica poziomów wynosi 90 m. Na dole
wychodzimy do Doliny Prądnika cha-
rakterystyczną dla dolin jurajskich bra-
mą skalną. Ta jednak jest szczególna,
bo najbardziej znana. To Brama Kra-
kowska. Według tradycji, tędy wiódł
szlak handlowy ze Śląska do Krako-
wa i stąd nazwa. Bramę tworzą dwie
ogromne wapienne bryły o wysokości
dochodzącej do 15 m. W pobliżu wy-
pływa Źródełko Miłości. Pierwotnie
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
w
ó
c
O
j
167
biło przy lewym filarze bramy, jednak
przy okazji budowy drogi przez Doli-
nę Prądnika wodę rurami przeprowa-
dzono do miejsca jej wtórnego wypły-
wu. Woda ze Źródełka Miłości wpada
do małego zbiornika, którego dno wy-
kute w skale ma kształt serca.
Naprzeciw bamy wznosi się Gó-
ra Koronna. Charakterystycznym ele-
mentem masywu jest skała Rękawi-
ca, która wyglądem przypomina dłoń.
Tuż za nią kryje się otwór wejściowy
do Jaskini Ciemnej.
Jaskinia Ciemna – udostępniona tu-
rystom (zwiedzanie odbywa się przy
świecach) – jest pozostałością po ist-
niejącym niegdyś znacznie większym
systemie podziemnych korytarzy. Jej
długość wynosi 230 m. Odkryto tu jed-
ną z najstarszych siedzib człowieka na
ziemiach polskich (z ok. 120 r. p.n.e.).
Zaraz za otworem wejściowym znaj-
duje się olbrzymia sala. To największa
komora spośród wszystkich znanych ja-
skiń jurajskich (długość do 90 m, sze-
rokość ok. 20 m, wysokość ok. 10 m).
Dno pokrywa 8-metrowe namulisko,
cała przestrzeń jest więc w rzeczy-
Legenda o skalnej dłoni
W czasach, kiedy Tatarzy nękali ziemie pol-
skie, jedna z ord zapuściła się w Dolinę
Prądnika, by łupić, mordować i brać w jasyr.
Biedni ludziska chowali się, gdzie mogli, po
lasach i jaskiniach. Najwięcej ludzi ukryło się
w Jaskini Ciemnej, gdyż była największa. Ale
Tatarzy nie dali za wygraną, przetrząsając
każdy kawałek lasu i zaglądając do każdej
jaskini i groty. Wtedy sam Bóg, zmartwio-
ny losem ludu, własną dłonią zakrył wejście
do jaskini, ratując przed niechybną śmiercią
mieszkańców Doliny Prądnika. W miejscu
Bożej ręki pozostała wielka kamienna dłoń
nazywana po dziś dzień Rękawicą.
wistości prawie dwukrotnie większa.
W środkowej części sali zwisają ze stro-
pu mniej więcej metrowe stalaktyty. Im
dalej w głąb, tym bardziej sala się zwę-
ża i obniża, a na końcu strop podparty
jest skalnym filarem. W tym miejscu ja-
skinia zmienia kierunek o 90º, przecho-
dząc w obszerny korytarz.
Najstarsza wzmianka o jaskini po-
chodzi z 1691 r., w 1783 r. sporządzo-
no jej dokładny opis. Dokonał tego
miejscowy pleban na zlecenie pryma-
sa Polski. W 1787 r. jaskinię zwiedził
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
w
ó
c
O
j
Legenda o skale Łaskawiec
Historia ta sięga czasów, kiedy chłopi pańszczyznę odrabiać musieli. Wsią Prądnik Korzkiewski
władał wtedy bardzo skąpy dziedzic. Pozwolił on kilku chłopom siać zboże na wysokiej ska-
le pokrytej piaszczystą ziemią. W zamian za to rolnicy musieli oddawać swemu panu czwar-
tą część plonów. Zdarzyło się jednego roku tak: pewnemu chłopu zapowiadało się, że ziemia
urodzi pięć garncy jęczmienia. Ten zaś przyznał się panu tylko do czterech. Ale dziedzic nie ufał
nikomu i poszedł w pole na szczyt skały, by sprawdzić samemu, jakie są rokowania na plony.
Przy tym był tak skąpy, że w każdy kłos ziarna liczył. Jeden kłos rósł tuż nad urwiskiem i gdy
pan sięgał po niego, zsunął się w przepaść i zabił na miejscu. Chłopi nie zasmucili się śmiercią
swego chytrego dziedzica. A skałę, z której pan zleciał, nazwali Łaskawcem.
168
Legenda o Pilarzowej Skale
Mieszkał sobie w Dolinie Prądnika właściciel tartaku, który był czarnoksiężnikiem. Posiadał moc
tak wielką, że nawet diabły bały się go i były na każde jego skinienie. Ludzie nieraz widzieli, jak
w swoim tartaku diabły do najgorszej roboty zmuszał. Pewnego razu dowiedział się od miesz-
kańców Łęczycy, że diabeł Boruta wykrada im piskorze. Czarnoksiężnik za karę skazał Borutę
na śmierć. Rozkazał mniej znacznym szatankom przepiłować skazanego na pół.
Lecz nadszedł wreszcie taki czas, kiedy tracz z Doliny Prądnika swą moc utracił. W zemście
diabły zaprowadziły go do samego Lucyfera. Ten rozważając zło, które przez wiele lat czarno-
księżnik wyrządzał diabłom, skazał go na śmierć przez poćwiartowanie wzdłuż i wszerz. Na-
tychmiast przystąpiono do wykonania wyroku. Diabły wzięły dwie piły i przyłożyły do tracza,
aby zacząć piłować. Lecz nagle spostrzegły, że złożone są na krzyż, czyniąc w ten sposób znak
najgorszy ze wszystkich dla każdego diabła. W popłochu rozbiegły się diabły na wszystkie stro-
ny. Zaś eks-czarnoksiężnik podobno wyjechał w świat i już go nikt więcej nie widział. Z czasem
ludzie zaczęli nazywać skałę, pod którą wydarzyła się ta historia, Pilarzową.
król Stanisław August Poniatowski. Na
początku XX w. zainstalowano w niej
oświetlenie elektryczne, lecz zostało
zniszczone w czasie I wojny światowej.
W 1924 r. jaskinię uznano za zabytek.
Jaskinia Ciemna, poł. IV–koniec X 10.00–17.00, bi-
let normalny 6 zł, ulgowy 3,5 zł. Uwaga, kasa biletowa,
tel.: 012 3801011, jest tylko od północnej strony; idąc
z przeciwnej, szlakiem zielonym od Baru Okienko, naj-
pierw dochodzi się do jaskini, a dopiero przy zejściu mija
kasę biletową, co uniemożliwia wejście do jaskini – lepiej
wybrać wariant spaceru z północy na południe.
Z Jaskini Ciemnej prowadzi zie-
lony szlak na Górę Okopy. Po dro-
dze, przy skale Wapiennik, znajduje
się doskonały punkt widokowy. Roz-
tacza się stąd panorama południowej
części Doliny Prądnika oraz podkra-
kowskich wsi. Podobny widok moż-
na podziwiać z Góry Okopy. Poniżej
punktu widokowego znajduje się, wi-
doczny z daleka, imponującej wielko-
ści otwór wejściowy do Jaskini Oko-
py Wielkiej Dolnej (6 m szerokości
i 15 m wysokości!), która nie jest udo-
stępniona zwiedzającym. Na wzgórzu
Okopy znajdował się wczesnośrednio-
wieczny gród obronny. Istniał praw-
dopodobnie do XIV w. i miał związek
z przebywaniem w Dolinie Prądnika
Władysława Łokietka.
Zupełnie na południu parku narodo-
wego, w miejscowości Prądnik Korz-
kiewski, stoi kościół Zmartwych-
wstańców wybudowany w latach
80. XX w. Powstał u podnóża skały Ła-
skawiec. Kompleks, choć nie stanowi
zabytku, ma szczególny urok i dlatego
warto do niego zajrzeć. Mieszczą się
tam: dom rekolekcyjny księży Zmar-
twychwstańców oraz kaplica Zstąpie-
nia Chrystusa Pana do Otchłani.
Niemal naprzeciw skały Łaskawiec
wznosi się inna skała o fantastycznych
kształtach – Skała Pilarzowa. Wspo-
minamy o Pilarzowej, ponieważ wią-
że się z nią interesujące podanie (zob.
ramka).
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
w
ó
c
O
j
169
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
z
s
u
k
O
l
Opisanie wszystkich atrakcji Ojcow-
skiego Parku Narodowego jest tema-
tem na osobne opracowanie, wymie-
niliśmy tylko niektóre, zachęcając do
głębszego poznania tego szczególnie
pięknego zakątka.
Dojazd
Do Ojcowa dojedziemy niektórymi autobusami PKS
relacji Kraków – Olkusz, prywatnymi busami z Olkusza
i Krakowa do Czajowic, dalej pieszo, lub autobusami
MPK nr 210 z Krakowa-Bronowic Nowych. Parkując sa-
mochód w Ojcowie należy stosować się do znaków dro-
gowych, parkowanie w miejscach niedozwolonych jest
surowo karane przez straż parkową. Parking Na Postoju
30 zł/dzień, parking Na Złotej Górze 20 zł/dzień (20 min
pieszo do centrum Ojcowa), parking w Czajowicach 10
zł/dzień (10 min pieszo od Groty Łokietka).
Noclegi
Kwatery prywatne: Grzegorz Bosak, Ojców 4,
tel.: 012 3892008; Stanisława i Jan Bosak, Ojców 33,
tel.: 012 3892063, 0501 660499; Maria i Wiktor Mar-
cińscy, Ojców 35, tel.: 012 3892198; Teresa Żuchowicz,
Ojców 58, tel.: 012 3892905.
Dom Wypoczynkowy Zosia, Ojców 4, tel.: 012
3892008; schronisko PTSM, Wola Kalinowska, tel.:
012 3891064; Skała, ul. ks. St. Połetka 30, tel.: 012
3891024.
Gastronomia
Zajazd Zazamcze, Ojców 1b, tel.: 012 3892083; Za-
jazd na Złotej Górze, Ojców 8, tel.: 012 3892014; Piw-
nica Pod Nietoperzem, Ojców 15, tel.: 012 3892089.
Inne
Wypożyczalnia rowerów w Ojcowie, tel.: 012
3891182, 0502 425558.
OLkuSz
170
Olkusz, leżący około 30 km na pół-
noc od Krakowa, przy drodze krajowej
nr 94, pierwotnie nazywał się Elkusz.
Nazwa ta przypuszczalnie wywodzi
się z języka fenickiego. El – znaczy
pan, a kusz – kuć, krajać. Mogło więc
oznaczać „pan, który kuje”, „pan, któ-
ry szuka miejsca do kucia”. Przypusz-
cza się, że Fenicjanie przybyli w te re-
jony i wydobywali rudy ołowiu (które
zawierały duże ilości srebra). Być mo-
że dało to początek tutejszemu górni-
ctwu i hutnictwu. Do połowy XIII w.
miejscowość znajdowała się na terenie
dzisiejszego Starego Olkusza.
Historia
Pierwsza wzmianka na temat Ol-
kusza pochodzi z 1257 r. i dotyczy
wypłacania dwóch grzywien rocznie
z dochodów za olkuski ołów na rzecz
klasztoru Klarysek w Skale. Uzna-
je się, że prawa miejskie otrzymał
w 1299 r. Miasto zbudowano na pla-
nie czworoboku i otoczono murami
obronnymi z 15 basztami. Mury mia-
ły bramy: Sławkowską (jej lokalizację
odnaleziono przypadkowo w 2005 r.
podczas prac ziemnych), Krakowską
i Wolbromską, oraz furty: Parczewską,
Farną i Żuradzką, przez które moż-
na było dostać się do środka. Pod ko-
niec XIV w. na rynku postawiono ra-
tusz, który wraz z murami, klasztorem
i kościołem Augustianów został roze-
brany na początku XIX w.
Miasto rozwijało się bardzo ekspan-
sywnie. Powodem były kopalnie rud
ołowiu oraz korzystne położenie przy
trakcie handlowym Wrocław – Kraków.
W XIV w. Olkusz miał duże znaczenie
gospodarcze i polityczne. Był człon-
kiem Sądu Sześciu Miast – ogólnopol-
klątwa św. Jana kantego
W czasie, kiedy Olkusz słynął z wydobywanych spod ziemi bogactw w postaci srebra i ołowiu,
proboszczem miejscowej parafii był św. Jan Kanty. Doskonale się wtedy ludziom powodziło.
Górnicy osiągali wielkie dochody. Z tego dobrobytu mieszkańcy Olkusza powoli zaczęli zapo-
minać o przykazaniach Bożych, prowadząc życie pełne przepychu i rozpusty. Co rusz urządza-
no wystawne bankiety suto zakrapiane alkoholem, nie zważając nawet na obowiązujące posty.
Św. Jan Kanty bardzo cierpiał z powodu upadku moralnego swoich parafian i modlił się żar-
liwie, by Bóg zesłał na nich opamiętanie. Lecz nic na lepsze się nie zmieniało, a nawet jeszcze
gorzej dziać się zaczęło. Ludzie przestali przychodzić do spowiedzi, a i w kościele coraz mniej
wiernych się pojawiało. Nie pomagały prośby ani groźby proboszcza. Nawet wizja piekielne-
go ognia i wiecznego potępienia nie przemawiały do wyobraźni grzeszników.
Pewnego dnia św. Jan Kanty w wielkim żalu i uniesieniu zagrzmiał z ambony. Zapowiedział
wszystkim, że rzuca klątwę na całe miasto, a w szczególności na olkuskie kopalnie jako źródło
wszystkiego zła, znajdują się one bowiem głęboko w ziemi, więc blisko piekła (a może nawet
ktoś już się dokopał do wiecznej otchłani i stąd kłopoty?). Nie wiadomo, czy to klątwa św. Ja-
na Kantego spowodowała, ale niedługo górnictwo w Olkuszu zaczęło upadać. Złoża nagle się
wyczerpały, a do kopalni coraz obficiej napływała woda.
skiej instancji odwoławczej prawa nie-
mieckiego. Starostowie krakowscy tutaj
właśnie witali cesarza Karola IV jadą-
cego na ślub z Elżbietą (wnuczką Kazi-
mierza Wielkiego). Zamożność miesz-
czan w tamtym okresie przewyższała
nawet stan posiadania mieszkańców
grodu królewskiego.
Budowa w XV i XVI stuleciu sztol-
ni odwadniających pozwoliła na wy-
dobywanie niedostępnych do tej po-
ry srebronośnych rud ołowiu. Była to
ogromna inwestycja, którą nadzoro-
wał sam król Zygmunt August. Wybu-
dowanie 1 km takiego chodnika rów-
nało się wartości 15 kamienic w rynku
miasta. Wykuto łącznie ponad 30 km
podziemnych korytarzy. Wokół Olku-
sza powstały huty do wytapiania sre-
bra, a w mieście – jedyna w tym cza-
sie mennica królewska bijąca monety
wysokiej jakości.
Klęski żywiołowe, napady rabun-
kowe na kopalnie, częste zalania pod-
ziemnych korytarzy przez wody rzeki
Baby oraz najazd szwedzki dopro-
wadziły w XVII w. do upadku eko-
nomicznego miasta. W zatapianych
regularnie kopalniach zaprzestano wy-
dobywania kruszcu. Sztolnie urucho-
miono ponownie na początku XIX w.
z inicjatywy Stanisława Staszica.
Olkuszanie wsławili się udziałem
w powstaniu listopadowym i stycz-
niowym. Podczas I wojny światowej
utworzono oddział strzelców olku-
skich z młodzieńców, którzy na ochot-
nika zaciągnęli się do Legionów. Po
wybuchu II wojny światowej Niemcy
włączyli miasto do III Rzeszy. 31 lip-
ca 1940 r. (zwanego Krwawą Śro-
dą) żołnierze hitlerowscy rozstrzelali
20 Polaków, a setki olkuszan torturo-
wali. W czerwcu i lipcu 1942 r. prawie
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
z
s
u
k
O
l
171
wszystkich olkuskich Żydów wywie-
ziono i zamordowano w obozach kon-
centracyjnych.
Najstarsi mieszkańcy opowiada-
ją, że w styczniu 1945 r., gdy oddzia-
ły radzieckie wyzwalały miasto, jeden
z czołgów wjechał na rynek i... znik-
nął. Dosłownie zapadł się pod ziemię.
A stało się tak dlatego, że zgodnie
z tradycją górnictwa mieszkańcy mieli
we krwi drążenie w ziemi. I wydrąży-
li... ogromne, ciągnące się pod rynkiem
kilometrowe podziemne korytarze. Ka-
mienne sklepienie nie wytrzymało cię-
żaru sowieckiego tanku...
Od 1999 r. miasto jest siedzibą po-
wiatu w granicach województwa ma-
łopolskiego.
Miejsca,
które warto zobaczyć
Warto zajrzeć na Stary Rynek. Ota-
czają go schludne kamieniczki pocho-
dzące w większości z XIX w., ale zbu-
dowane na fundamentach znacznie
starszych budynków (np. pod gmachem
dawnego starostwa, Rynek 4, znajdują
się piwnice dawnej mennicy królew-
skiej z przełomu XVI i XVII w.).
Przy ulicy Basztowej znajduje się
baszta odtworzona dzięki Towarzystwu
Przyjaciół Ziemi Olkuskiej. Pomysł zro-
dził się w latach 70. XX w. Zanim został
zrealizowany, upłynęło jednak kilka lat.
Główną przeszkodą okazał się brak bu-
dulca. Dawne fortyfikacje Olkusza zbu-
dowano ze zlepieńca parczewskiego,
zwanego żarnowcem. Obecnie kamie-
niołom w Parczach jest już nieczynny.
Pozyskiwano więc sukcesywnie mate-
riał do budowy z rozbiórek. Potem ko-
lejnym kłopotem okazał się brak odpo-
wiedniego fachowca od XIV-wiecznego
budownictwa. Inicjatorzy jednak poko-
nali przeszkody i dziś możemy podzi-
wiać basztę, która z zachowaną częścią
oryginalnego muru wygląda jak pozo-
stałość po fortyfikacji dawnego Olku-
sza. Wewnątrz mieści się kawiarnia,
w której można zobaczyć oryginal-
ne XIV-wieczne fragmenty muru oraz
ekspozycję archeologiczną na ścianach
(fragmenty XIV-wiecznej ceramiki i ka-
fli ozdobnych).
Wzniesiona w stylu gotyckim Bazy-
lika Mniejsza św. Andrzeja Aposto-
ła powstała na przełomie XIII i XIV w.
Naprzeciw wejścia znajduje się oko-
ło 40-metrowa dzwonnica z początku
XX w. zbudowana z żarnowca. We-
wnątrz zobaczyć można XVII-wiecz-
ne organy, cieszące słuchaczy orygi-
nalnym brzmieniem. Tuż pod nimi
znajduje się drewniane epitafium po-
święcone kilkuletniemu synkowi Hum-
mla (twórcy organów), który zginął,
spadając z rusztowania. Po wypadku
organmistrz porzucił niedokończoną
pracę i uciekł z Olkusza. Rozwściecze-
ni gwarkowie, którzy zdążyli już zapła-
cić za wykonanie dzieła, domagali się
natychmiastowego powrotu mistrza do
miasta. W sprawę odnalezienia Hum-
mla włączył się nawet panujący wów-
czas Zygmunt III Waza. Niestety, za-
łamany śmiercią dziecka Jan Hummel
sam rzucił się z rusztowania, a budo-
wę organów dokończył jego uczeń,
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
z
s
u
k
O
l
172
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
z
s
u
k
O
l
173
Bazylika Mniejsza św. Andrzeja Apostoła, rys. A. Fidzińska
Jerzy Nitrowski. Na organach, dzięki
oryginalnym XVII-wiecznym mecha-
nizmom, można wykonywać brzmią-
cą jak przed wiekami muzykę renesan-
sową i wczesnobarokową. Od kilku lat
w kościele organizowane są Dni Mu-
zyki Organowej.
W centralnym miejscu północnej
nawy znajduje się najstarszy zabytek,
XV-wieczny poliptyk (wieloskrzyd-
łowy ołtarz gotycki składający się ze
środkowej szafy i kilku ruchomych
skrzydeł bocznych). Na poszczegól-
nych kwaterach jest 16 obrazów ze
scenami maryjnymi i z życia Jezu-
sa Chrystusa. W środku umieszczo-
no rzeźbę Madonny z Dzieciątkiem
z 1480 r. W jednej z kolumn przed oł-
tarzem znajduje się późnorenesansowa
(XVII w.) ambona z rzeźbami świętych
i obnażonymi piersiami kariatyd. Cie-
kawy zabytek stanowi odlana z olku-
skiego ołowiu chrzcielnica w kształ-
cie romańskiego kielicha (XVI w.).
Uwagę zwracają także wspaniałe ła-
wy z wysokimi oparciami pochodzące
z 1594 r. Na wschodniej ścianie prez-
biterium znajduje się 9-metrowy ołtarz
z 1. poł. XVII w. z obrazem Ukrzyżo-
wanie. Nad ołtarzem widnieją wize-
runki górników oraz herby Królestwa
Polskiego i Olkusza.
Bazylika Mniejsza św. Andrzeja Apostoła,
ul. Szpitalna 1, tel.: 032 6431520, http://www.bazyli-
ka.pl. Zwiedzanie po wcześniejszym uzgodnieniu.
Informacje praktyczne
W centrum Olkusza samochód warto pozostawić na
dużym, bezpłatnym parkingu przy skrzyżowaniu dróg
Kraków – Bytom, Zawiercie – Trzebina, na tyłach hotelu
Victoria. Do rynku i zabytków dojdziemy w 5 min.
Noclegi
Schronisko młodzieżowe Jura, ul. Legionów Pol-
skich 3, tel.: 032 6430393; Hotel Olkusz, ul. Kazimie-
rza Wielkiego 61, tel.: 032 6433613.
Okolice
Grodzisko Stary Olkusz, około
2 km od Olkusza w kierunku zachod-
nim, przy trasie nr 94, to niewielkie
wzniesienie. Prawdopodobnie mieścił
się tu Stary Olkusz. Historycy poda-
ją kilka powodów przeniesienia osady
w inne miejsce: wyczerpanie złóż ga-
leny w tym rejonie, zniszczenie osa-
dy przez Tatarów albo spalenie grodu
w czasie walk polsko-czeskich na po-
czątku XIV w. Podczas badań archeolo-
gicznych potwierdzono ślady wielkiego
pożaru na terenie grodziska. W XIV w.
wybudowano w Starym Olkuszu muro-
wany gotycki kościół, przy którym po-
wstał cmentarz. W XVIII w. ze świątyni
pozostały już tylko szczątki. Obecnie na
terenie pierwotnej osady można ujrzeć
fragmenty murów i krypt oraz dobrze
zachowane wały i fosę. U podnóża gro-
dziska zachował się jeszcze ślad dawne-
go traktu z Krakowa do Wrocławia.
W okolicach Starego Olkusza znaj-
dują się pozostałości po Sztolni Poni-
kowskiej i resztki kopalni Józef.
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
ł
a
a
k
S
a
w
o
k
s
e
P
i
|
i
e
c
w
o
t
ł
ó
z
c
a
P
Paczółtowice
174
Wieś leży na północ od Krzeszowic,
tuż przy rezerwacie Dolina Racławki.
Najciekawszym zabytkiem jest goty-
cki modrzewiowy kościół Nawiedze-
nia NMP typu zaskrzyniowego po-
chodzący z lat 1518–20. Wewnątrz,
w ołtarzu głównym z 1604 r., znajduje
się słynący z łask obraz Matki Boskiej
z Dzieciątkiem z XV w., zwany Obra-
zem Matki Boskiej Paczółtowskiej.
Ładne są także ołtarze boczne św. Anny
i św. Józefa (początek XVIII w.). Koś-
cielne organy pochodzą z 1701 r. Nie-
zwykle cenna jest brązowa chrzcielni-
ca z 1533 r. oraz krucyfiks z początku
XVI w., jeden z najstarszych w Polsce.
W Paczółtowicach znajduje się na-
leżące do największych w tej części
Europy pole golfowe. Przy polu w za-
bytkowych zabudowaniach mieści się
kompleks wypoczynkowy złożony
z hotelu, restauracji i baru. Są też stad-
nina koni, strzelnica, narciarskie trasy
biegowe oraz sztucznie naśnieżany,
oświetlony stok narciarski.
Dojazd
Najszybciej prywatnymi busami z Krzeszowic.
Noclegi
Kwatery prywatne: Sylwia i Jan Kucharscy, Pa-
czółtowice 171, tel.: 012 2829002; Halina Kaczmarczyk,
Paczółtowice 302, tel.: 012 2820755; Bernadeta Piekar-
czyk, Paczółtowice 11, tel.: 012 2829139.
Pieskowa Skała
Pieskowa Skała leży przy północ-
nej granicy Ojcowskiego Parku Na-
rodowego. Po raz pierwszy wzmian-
kowano ją w 1315 r. w dokumencie
wydanym przez Władysława Łokietka.
W XIV w. Kazimierz Wielki wybudo-
wał tu zamek. Składał się on z części
górnej i dolnej. Zamek górny się nie
zachował, zajmował skałę o sympa-
tycznej nazwie Dorotka. W 1377 r. Lu-
dwik Węgierski przekazał Pieskową
Skałę Piotrowi Szafrańcowi jako od-
szkodowanie za rany doznane podczas
bójki z pewnym Węgrem. Potomkowie
tego ostatniego – Piotr i Krzysztof Sza-
franiec – wykorzystując znakomite po-
łożenie warowni, napadali na kupców
przejeżdżających doliną. Za ten czyn
w 1484 r. Krzysztof Szafraniec został
ścięty na Wawelu.
Kiedy właścicielami Pieskowej Ska-
ły byli Szafrańcowie, zamek poddano
gruntownej przebudowie. W latach
1542–80 nadano mu charakter rene-
sansowej rezydencji. Po śmierci ostat-
niego z rodu Szafrańców – Jędrzeja,
zamek kilkakrotnie zmieniał właści-
cieli, aż w 1640 r. przeszedł w ręce
Mikołaja Zebrzydowskiego. Za jego
rządów Pieskową Skałę rozbudowa-
no. Powstały fortyfikacje bastionowe
i kaplica św. Michała. Jak wiele in-
nych warowni jurajskich, zamek uległ
naporowi Szwedów i został zniszczo-
ny. Odbudowany w 1768 r., odzyskał
dawną świetność. Wówczas był już sie-
dzibą rodu Wielkopolskich. W 1853 r.
zawaliła się najstarsza część zamku na
skale Dorotka.
W czasie powstania styczniowe-
go w Pieskowej Skale obozowały od-
działy Mariana Langiewicza. Wtedy
artyleria rosyjska uszkodziła i podpa-
lila warownię. W XIX w. zamek za-
czął popadać w ruinę. W 1903 r. został
kupiony przez Towarzystwo Akcyj-
ne Pieskowa Skała, utworzone przez
Legenda o powstaniu
rodu Szafrańców
Działo się to dawno temu, kiedy Polską rzą-
dził król Bolesław Śmiały. Znany był wówczas
ród Toporczyków w wielu wojnach wsławio-
ny, topór w herbie noszący. Pewien zacny ry-
cerz z tego rodu miał trzech synów: Sędzi-
woja, Nawoja i Żegotę. Dwaj starsi w świat
wyruszyli, by sławę rycerską zdobywać
i wrogów kraju odpierać. Najmłodszy, Że-
gota, pozostał w domu przy ojcu, mając mu
ostatnie lata umilać. Lecz kiedy zaczął dora-
stać, zapragnął i on wojenki zażyć, ojczyź-
nie miłej z pomocą spieszyć. Ojciec, widząc
zapał młodzieńca, sprawił mu błyszczącą
zbroję, dał tarczę z herbem, tę samą, z któ-
rą sam kiedyś wojował, pobłogosławił i puś-
cił w świat. Pojechał więc Żegota na starym
koniu służyć królowi tym, czym każdy ry-
cerz służyć najlepiej umie. Walczył w kraju
i za granicą, a jego odwaga i męstwo zna-
ne były w całym królestwie.
Kiedy po latach tułaczki zapragnął wrócić
w rodzinne strony, ojciec już nie żył, star-
si bracia podzielili zaś majątek między sie-
bie. Nie było im w smak oddawać cokolwiek
młodszemu bratu, więc udali, że go nie po-
znają. Nawet tarcza z herbem rodowym ich
nie przekonała. Udał się więc rycerz do króla
sprawiedliwości szukać. Ojciec narodu, zna-
jąc zasługi rycerza, uznał jego rację i nakazał
niedobrym braciom część majątku wypłacić.
Kiedy Żegota dostał, co chciał, honorem się
uniósł i teraz to on wyparł się braci. Zerwał
z tarczy topór – znak rodu – i przyprawił na
hełm, jako pamiątkę po ojcu, a od tej pory
za swój znak przyjął starego konia, jedynego
świadka spotkanej niesprawiedliwości. Król
uznał nowy herb i od tej chwili Żegotę Za-
przeńcem zwano przez to, że najpierw bracia
jego, a potem on braci się zaparł. W XIII w.
nazwisko Zaprzeniec zmieniono na Szafra-
niec. Wkrótce stało się znane w całej Polsce
i nową chwałą się okryło.
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
ł
a
a
k
S
a
w
o
k
s
e
P
i
175
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
i
k
o
P
ł
Adolfa Dygasińskiego, i przekształ-
cony w luksusowy pensjonat. W czasie
II wojny światowej działał tu sieroci-
niec dla dzieci z Kresów Wschodnich.
Po wojnie rozpoczęto prace konserwa-
torskie, które trwały do 1970 r.
Obecnie w zamku mieści się muze-
um – Oddział Państwowych Zbiorów
Sztuki na Wawelu – oraz przechowy-
wane są zbiory biblioteki Sapiehów, na
które składa się 28 tys. tomów. Moż-
na także usiąść w kawiarni Zamkowej
w północnym bastionie. Na zamku
nakręcono wiele scen z niezapomnia-
nych seriali Janosik oraz Stawka więk-
sza niż życie.
Pieskowa Skała, tel.: 012 3896057, http://www.
pieskowaskala.pl; wt.–czw. 9.00–15.00, pt. 9.00–12.00
(tylko jedno piętro), sb. i nd. 9.00–17.00, pn. i dni po-
świąteczne zamkn.; dziedziniec zewnętrzny można
zwiedzać 8.00–20.00; wejście na punkt widokowy na
bastionie w godzinach otwarcia restauracji 9.00–18.00
(wejście przez restaurację). Wstęp do muzeum płat-
ny, udostępnione są dwa piętra zamku, bilet normalny
10 zł, ulgowy 7 zł, rodzinny 32 zł.
Nieopodal zamku znajdują się trzy parkingi, na któ-
rych można pozostawić samochód (6,5 zł).
Noclegi
Kwatery prywatne: Teodozja i Mirosław Glanow-
scy, ul. Podzamcze 2, tel.: 012 3896212.
Gastronomia
Wernyhora, Pieskowa Skała 9, tel.: 0501 713263;
kawiarnia Willa Chopin, Pieskowa Skała 6, tel.: 012
3896120.
Płoki
176
Niewielka miejscowość, około 6 km
na północny wschód od Trzebini, kryje
wiele atrakcji. Wiadomo z XIII-wiecz-
nych dokumentów, że Płoki istniały już
Płoki kruszcami stały
Według niektórych badaczy właśnie w Pło-
kach były prowadzone najwcześniejsze w Pol-
sce prace wydobywcze. Kopalnie rud ołowiu
i cynku (galmanu) w tych okolicach były zna-
ne już w XVI w. Działały też kopalnie rud żela-
za oraz huta. Zachowany budynek starej hu-
ty (obecnie opuszczony) został na początku
XX w. wykupiony przez mieszkańców i przero-
biony na mieszkania. W jego piwnicach widać
jeszcze pozostałości pieców hutniczych.
w tym czasie. Jan Długosz wspominał
w kronikach o istnieniu w XIV w. pło-
ckiej parafii. Obecny kościół Naro-
dzenia NMP jest licznie odwiedzany
przez pielgrzymów z racji cudownego
wizerunku Matki Boskiej. Neogotycka
budowla powstała na miejscu wcześ-
niejszej świątyni w latach 1949–51.
W oczy rzuca się oryginalna sylwetka
wieży, która wydaje się nie pasować
do reszty gmachu – ma nawiązywać
stylistyką do wcześniejszych, goty-
ckich kościołów. Całość otacza mur,
którego fragmenty pochodzą z XVI–
XIX w. Cudowny obraz Matki Bo-
skiej z Dzieciątkiem pochodzi praw-
dopodobnie z XV w. (choć w 1440 r.
był już uważany za stary). Dzieło nie-
znanego autora wykonano techniką
temperową na lipowej desce oklejonej
płótnem. Wewnątrz warto też zwrócić
uwagę na klasycystyczną chrzcielni-
cę, posążek Chrystusa oraz kamien-
ną kropielnicę.
W Płokach zachowały się również ru-
iny dworu pochodzącego z XIX w. Za-
budowaniom nadano cechy eklektycz-
ne. Piętrowa budowla ma oryginalnie
zakomponowany fronton, który tworzy
ściana krótszego boku z balkonem nad
wejściem wspartym na słupach.
Pustynia Błędowska
Obejmuje obszar około 32 km2 mię-
dzy Kluczami, Chechłem a Błędowem
(8–9 km długości, 3–4 km szeroko-
ści). Swój pierwotny wygląd Pustynia
Błędowska zyskała w wyniku inten-
sywnej działalności człowieka. Maso-
we wycinki drzew na tym terenie mia-
ły miejsce w XIII w., kiedy rozwijało
się w tych okolicach górnictwo srebra
i hutnictwo, wymuszając tym samym
zapotrzebowanie na drewno. Ogoło-
cona z lasu ziemia szybko odsłoniła
nagromadzone polodowcowe, luźne
piaski, dając początek procesom przy-
rodniczym charakterystycznym dla
prawdziwych pustyni.
Pustynia dzieli się na dwie czę-
ści: północną – mniejszą, i południo-
wą. Granicę stanowi Biała Przemsza,
okresowo wysychająca. Obecnie po-
łacie piasku można spotkać już tylko
w niewielkiej części Pustyni Błędow-
skiej od strony Klucz i w pobliżu miej-
scowości Chechło, gdzie odsłoniętych,
piaszczystych terenów jest nieco wię-
cej. Tutaj karczowaniem pustyni zaj-
mowało się wojsko, które północnym
terenem Pustyni Błędowskiej admini-
struje do dzisiaj. Wykarczowany teren
służył niegdyś jako poligon. Dziś odby-
wają się tu jedynie skoki spadochrono-
we, co może stanowić swoistą atrakcję
Jak powstała
Pustynia Błędowska
Wszem i wobec wiadomo było, że Pan Twar-
dowski dla ziemskiej rozkoszy i bogactw
wszelakich pakt z diabłem, własną krwią
pisany, zawarł. I w dokumencie owym imć
Twardowski swą duszę oddał w zamian za
posługi diabelskie. Jednym z życzeń czarno-
księżnika było, aby czart wszelkie bogactwa
ziemskie zebrał i koło Olkusza złożył. Moce
piekielne sprawnie z zadaniem się uporały,
przysypały piaskiem owe skarby, aby przed
ludzką chciwością je osłonić. Niestety, nie-
fortunne spotkanie mistrza Twardowskie-
go z czartami w karczmie Rzym nakazało
mu rychło na Księżyc umykać, aby duszę
swą nieszczęsną ratować. Toteż bogactwa
wszystkie odłogiem pozostawione zostały.
Okoliczni mieszkańcy sposobem jakimś do-
wiedzieli się o majątku pod ziemią ukrytym,
poczęli kopalnie zakładać i drogocenny kru-
szec spod ziemi wydobywać. Oj, nie spodo-
bało się to panu podziemia. Tym bardziej,
że im głębiej kopali, tym bliżej bram piekiel-
nych się znajdowali. A to groziło narusze-
niem ścian i nieopatrznym wypuszczeniem
dusz grzesznych, które karę za swe niecne
życie w ogniu piekielnym odbywały.
Zabrał więc czart wór ogromny i nad Bałtyk
z nim podążył. Tam po brzegi piaskiem go
zapełnił, aby nim kopalnie olkuskie zasypać.
Gdy nad Kluczami przelatywał, zawadził wo-
rem o wieżę kościelną, cały piach po okolicy
rozsypał i Pustynię Błędowską utworzył.
Czart niezdara nowy, chytry plan wymyślił.
Iście szatański. Żeby cel osiągnąć, babę wy-
korzystać postanowił. Utworzył rzekę, którą
nazwał Babą, i skierował jej bieg na kopalnie.
Woda zalała podziemia i sztolnie przestały
przynosić bogactwa.
I tak oto narodziło się przysłowie: „Gdzie dia-
beł nie może...”
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
a
k
s
w
o
d
ę
B
a
n
y
t
s
u
P
ł
i
177
dla obserwatorów. W 1999 r. pustynia
była miejscem międzynarodowych ma-
newrów wojsk NATO.
Panoramę pustyni można podziwiać
z dwóch punktów widokowych: Czu-
batka w Kluczach (382 n.p.m.) i Da-
brówka w Chechle (355 m n.p.m.).
Szczególnie interesujący jest unika-
towy krajobraz pustyni i ślady prze-
szłości w postaci bunkrów z czasów
II wojny światowej. Pustynię zwie-
dzić można korzystając z przyrodniczej
ścieżki dydaktycznej, która rozpoczy-
na się na ulicy Rudnickiej w Kluczach
i biegnie przez teren pustyni do rozle-
wiska Białej Przemszy. Miłośnicy jaz-
dy konnej skorzystają na pewno z Tran-
sjurajskiego Szlaku Turystyki Konnej,
a cykliści z oznakowanych szlaków ro-
werowych.
Okolice
Pustynia Starczynowska to niemal
całkiem zarośnięty obszar położony na
południe od Pustyni Błędowskiej, kil-
ka kilometrów na południowy wschód
od Bukowna. Wyraźnie widać jednak
piaszczyste podłoże. Cały teren jest
na tyle niewielki, że można go obejść
w kilka godzin.
zamek w Rabsztynie
Zamek znajduje się mniej więcej
2 km na północ od Olkusza.
Słowo Rabsztyn wywodzi się z ję-
zyka niemieckiego i oznacza Kruczą
Skałę. Prawdopodobnie XIV-wiecz-
ną twierdzę wzniesiono na miejscu
wcześniejszych umocnień. Właści-
cieli zamku było wielu. Początkowo
zarządzał nim Spytko z Melsztyna,
którego husyckie sympatie doprowa-
dziły do śmierci (XV w.). Później na-
stali Tęczyńscy, którzy w odwecie za
śmierć Andrzeja Tęczyńskiego, za-
dźganego nożem przez jednego z płat-
nerzy, uwięzili w podziemnych kaza-
matach znamienitego mieszczanina
krakowskiego, Marcina Bełzę. Tę-
czyńscy wkrótce przemianowali się
na Rabsztyńskich, a twierdzę wzmoc-
nili i rozbudowali. Kolejni posiadacze
rabsztyńskiego zamku – ród Bonerów
(XVI w.) – panowali tu przez trzy po-
kolenia. Według tradycji, w gościnie
bywali u nich duchowi przywódcy
polskich innowierców (Jan Łaski i Je-
rzy Izrael), których dyskusje dotyczyły
możliwości połączenia sił i przeciwsta-
wienia się agresji polskich katolików.
W XVI w. zamek stał się celem ata-
ków księcia Maksymiliana Habsburga.
Załoga fortyfikacji pod dowództwem
kozaka Gustawa Hołubka obroniła
twierdzę. Na początku XVII w. nowy
właściciel – starosta Zygmunt Mysz-
kowski – rozbudował zamek. Wzbo-
gacił go o renesansowe detale archi-
tektoniczne, zbudował również zamek
dolny – nieobronną siedzibę magnacką
w stylu późnego renesansu – który miał
trzy skrzydła mieszkalne zamykające
dziedziniec z trzech stron. Od zacho-
du znajdował się pierwotny dziedziniec
zamku górnego, a od północy – wjazd.
W 1657 r. oba zamki spalili najeźdź-
cy szwedzcy. Był to koniec dobrych
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
i
e
n
y
t
z
s
b
a
R
w
k
e
m
a
Z
178
a
k
s
u
k
l
O
a
n
y
ż
y
W
w
ó
p
s
ą
S
179
Ruiny zamku w Rabsztynie, rys. A. Fidzińska
Dojazd
Autobusami ZKGKM z Olkusza.
Noclegi
Pensjonat Zamek, Rabsztyn 22a, tel.: 032
6433581.
Sąspów
W miejscowości, leżącej 20 km na
północ od Krakowa, przy zachodniej
części Ojcowskiego Parku Narodowe-
go, znajdują się źródła Sąspówki (po-
wyżej szkoły) oraz dwie jaskinie: Pod
Kościołem Wschodnia i Pod Koś-
ciołem Zachodnia. Obie jaskinie ma-
ją poziomy przebieg i są dosyć krót-
kie (ok. 40 m długości). Na szczycie
wzgórza ponad jaskiniami stoi kościół
parafialny św. Katarzyny z 1760 r.
W jego wnętrzu wisi obraz Matki Bo-
skiej Śnieżnej. Obok kościoła znajdu-
je się drewniana dzwonnica zwieńczo-
na baniastym hełmem.
czasów rezydencji. Kolejni właścicie-
le wybudowali u stóp Kruczej Skały
dwór starościński i folwark, w którym
zamieszkali. Na początku XIX w. za-
mek został zupełnie opuszczony.
Podczas powstania styczniowego
„skubano” tynki zamkowe, aby pozy-
skać saletrę – niezbędną do produkcji
prochu dla powstańców. Na początku
XX w. zapaleni poszukiwacze skarbów
wysadzili w powietrze stojącą jeszcze
wtedy cylindryczną wieżę, a w wyni-
ku ciągłych rekonstrukcji dawny dwo-
rek całkowicie rozebrano. Pamiątką po
nim są zaledwie dość spore piwnice
i kilka zabudowań dawnego folwarku.
Na prawo od fragmentów dworku do-
strzec można szczątki bunkra z II woj-
ny światowej.
W centrum wioski nieopodal zajaz-
du stoi drewniany dom z gankiem –
obecnie restauracja. Kiedyś znajdował
się tam punkt celny.
2
y
d
o
r
y
z
r
p
a
n
o
r
h
c
O
32
i
a
k
s
ń
z
d
F
.
i
A
,
a
k
s
w
o
k
a
B
ł
i
.
M
.
c
a
r
p
O
ś
u
b
ę
G
z
s
a
m
o
T
.
t
o
f
ś
u
b
ę
G
z
s
a
m
o
T
.
t
o
f
a
r
u
J
a
n
m
e
i
z
d
o
P
Jaskinia Maurycego (s. 85).
Podziemny krajobraz – stalaktyty.
Wyprawa do wnętrza Ziemi.
Światło w tunelu...
ś
u
b
ę
G
z
s
a
m
o
T
.
t
o
f
ś
u
b
ę
G
z
s
a
m
o
T
.
t
o
f
Mieszkaniec jaskiń
– nietoperz.
Podziemne rozstaje w Jaskini Ostrężnickiej (s. 79).
i
i
k
s
ń
w
r
e
z
C
w
a
ł
s
u
g
o
B
.
t
o
f
a
t
o
n
r
a
z
C
m
a
d
A
.
t
o
f
Pobierz darmowy fragment (pdf)