Darmowy fragment publikacji:
Tropy kontrkultury
Wielu badaczy zajmujących się szeroko pojętą kulturą kontestacji oraz
społeczno-kulturowymi wymiarami oporu formułowało powtarzane do znu-
dzenia stwierdzenie, że to, co decydowało o specyfice kontrkultury jako
ruchu radykalnego sprzeciwu wobec społeczno-kulturowego mainstreamu lat
70. XX w., przeszło obecnie w obszar dyskursu kultury masowej. Przyjmując
bardziej kompleksową, a przede wszystkim socjologiczną perspektywę oraz
pytając o kontynuację (lub jej brak) dziedzictwa kontrkultury, należałoby
zanalizować również przeobrażenia samej struktury społecznej, a także prze-
śledzić zmiany instytucjonalne, które tworzą zaplecze dla nowych ruchów spo-
łecznego sprzeciwu. Badając nowe ruchy kontestujące zastany ład społeczny,
należy wskazać na rolę polityki, ideologii, ale także kultury, czyli „miękkich
zasobów”, jako przyczyny większości działań zbiorowych. Tożsamość kolek-
tywna jest współcześnie kształtowana w „giętkich ramach działania”, które
ukazują wagę i znaczenie działań symbolicznych, przeciwstawiając je zmaga-
niom o zasoby materialne. Wielu teoretyków podkreśla, że należałoby dokonać
analitycznego rozróżnienia między sferą kultury a instrumentalno-strategicz-
ną sferą polityczną. Sfery te należy traktować jako w pełni autonomiczne.
Ponadto wydaje się, że współczesne ruchy oporu stanowią w dużej mierze
socjokulturowy konstrukt i nie daje się ich analizować przez odwołanie do
strukturalnego ulokowania grupy ani też w kontekście strukturalnej deter-
minacji działań czy konfliktów interesów. Dla socjologów jest to dobra wiado-
mość, ponieważ pozwala wyjść poza utarte sposoby rozumienia zarówno samej
kontestacji, jak i jej bardziej zinstytucjonalizowanych form.
Większość tekstów zebranych w niniejszym tomie odnosi się wprost lub
pośrednio do rzeczywistości nowych ruchów społecznego sprzeciwu jako dzie-
dzictwa kontrkultury. Nie jest to jednak jedyna droga tropienia śladów kontr-
kulturowej ideologii w nowoczesności. Należy pamiętać, że kontrkultura jest
także pewną narracją, jeśli rozumieć przez to pojęcie nie tylko literacką fabu-
łę, lecz także uniwersalny wysiłek porządkowania i nadawania sensu własnym
doświadczeniom. Ze struktur narracyjnych korzysta się, by zrozumieć sens
8
Tropy kontrkultury
swoich działań, zaangażowania czy wyboru określonych celów. W związku
z tym kontrkultura jest również historyczną narracją, kształtowaną w porząd-
ku symbolicznym jako rodzaj rytuału społecznego, mającego swój własny mit
fundacyjny, modus pamięci biograficznej itd. Wreszcie, czym innym jest kontr-
kultura pojmowana w duchu tradycji Geisteswissenchaften, w ramach której pod-
kreśla się wyjątkowy charakter owego „ducha kultury”, a czym innym pospo-
lita socjologiczna analiza w duchu Petera L. Bergera i Thomasa Luckmanna,
skupiająca się przede wszystkim na społecznym wytwarzaniu rzeczywistości
przez ciągi stypizowanych i rutynowych praktyk społecznych. W tym drugim
przypadku niewiele jest miejsca dla charyzmatycznych liderów, których skąd-
inąd nie brakowało zwłaszcza wśród przedstawicieli środowisk lewicowych.
Wydaje się, że analiza socjologiczna nie sprzyja stawianiu radykalnych tez
i obraz kontrkultury jako generacji historycznej jest pozbawiony charyzma-
tycznej wyrazistości czy historiozoficznego patosu. Walory jednostkowe bla-
kną w perspektywie długiego trwania i sumiennej rekonstrukcji szerokiego
historyczno-kulturowego kontekstu, co szczególnie dobitnie ilustrują prace hi-
storyków idei. Nie chodzi przy tym o praktykę prostego „odbrązowienia”, lecz
ujęcie konkretnej formacji duchowej w szerokie dziejowe ramy. Przejścia mię-
dzygeneracyjne stają się współcześnie coraz szybsze i przez to niemal niezauwa-
żalne. Tezy o nadejściu nowej kontrkultury (postkontrkultury) należy raczej
rozważać w kategoriach przeobrażeń instytucjonalnych oraz pewnego ogólnego
klimatu duchowego i kulturowego, a nie – jak w przypadku klasycznej kontr-
kultury – przełomowych wydarzeń kształtujących pokoleniową świadomość.
Pociąga to za sobą zupełnie odmienny charakter więzi społecznych, nowe
wspólnoty są w większym stopniu wspólnotami smaku i stylów życia niż ge-
neracjami w mocnym historycznym sensie. O tożsamości przesądzają w du-
żej mierze kryteria estetyczne, nie zaś pokoleniowe wstrząsy. Taka sytuacja
może cieszyć zwłaszcza socjologów, stwarzając im niemal nieograniczone pole
badawcze, zarówno empiryczne, jak i teoretyczne. Oddajmy zatem głos auto-
rom książki.
W tekście Kontrkultura jako zmiana paradygmatu Tomasz Maślanka podej-
muje próbę analizy zjawiska klasycznej kontrkultury lat 60. XX w. w katego-
riach zmiany paradygmatu, uwypuklając te aspekty dziedzictwa kontrkultury,
które poprzedziły działania o charakterze politycznym, czyli np. lewicowe ru-
chy społeczne. Autor odwołuje się w swoim szkicu do prac czeskiego psychiat-
ry Stanislava Grofa, by pokazać, że z socjologicznego punktu widzenia obraz
kontestacji lat 60. stanowi rezultat idealistycznej wiary, iż zmiany społeczne
opierają się na transformacji świadomości, a nie na zmianach instytucjonal-
nych. Może to skłaniać do jeszcze bardziej radykalnego przypuszczenia, że
przedstawiciele kontrkultury nie byli w istocie nigdy zainteresowani realizacją
celów politycznych, a jedynie buntem w sferze symbolicznej.
Tropy kontrkultury
9
Przyzwyczailiśmy się do rozróżniania ruchów społecznych na spontanicz-
ne i zorganizowane. Podział ten przestał się jednak sprawdzać, o czym na przy-
kładzie ruchu Occupy Wall Street (OWS) pisze Bartosz Ślosarski w eseju
Wielość między spontanicznością a organizacją. Spontaniczność jest obecnie jedy-
nie początkiem działania, które bez przekształcenia się w jakąś formę organi-
zacji i bez utworzenia struktur nie ma szans na powodzenie. Pytanie, jaka
powinna być ta organizacja, by uchronić ruch społeczny przed dekompozycją
i rozpadem? Pomocne w odpowiedzi mogą być właśnie doświadczenia OWS.
Współczesny rynek pracy niesie ze sobą wiele wyzwań. Praca stała się
dobrem deficytowym i niepewnym. Dziś nikt nie może być jej pewien. Globali-
zacja, a co za tym idzie, rozwój technologii i nowoczesnych kanałów komuni-
kacyjnych to tylko niektóre z przyczyn niekorzystnych zmian na rynku pracy.
Ich konsekwencją jest życie w ciągłej niepewności, bez poczucia bezpieczeń-
stwa i możliwości decydowania o swoim życiu. Nie sprzyja to zbiorowej iden-
tyfikacji pracowników, ich zrzeszaniu się i kontestacji zastanych warunków.
Dlatego, jak zauważa Anna Potasińska w artykule Współczesny rynek pracy – ru-
chy społecznego sprzeciwu, to właśnie rynek pracy może stać się w przyszłości
źródłem największych konfliktów społecznych. Jednym z czynników mogących
ograniczyć taki scenariusz jest koncepcja społecznej odpowiedzialności świa-
ta biznesu.
Jak dziś w naszym kręgu kulturowym, w erze nieskrępowanej wolności,
zwłaszcza w sferze obyczajowej, objawia się sprzeciw wobec obowiązującego
wzoru kulturowego? Jak zamanifestować niezgodę na zastany świat, utratę po-
czucia bezpieczeństwa wynikającego z przewidywalnego, znanego modelu ży-
cia? Coraz częściej takim wyborem jest fundamentalizm kulturowy i religijny.
Jednak nie w wydaniu chrześcijańskim, lecz islamskim, co może zaskakiwać
zwłaszcza w odniesieniu do konwersji kobiet. Problem ten porusza Barbara
Pasamonik w opracowaniu Fundamentalizm kulturowy jako współczesna kontr-
kultura. Na przykładzie konwersji na islam. Czy ta tendencja się utrzyma? Wyda-
je się to dość trudną kwestią do prorokowania, ale zawirowania ekonomiczne
i polityczne zwiększają atrakcyjność tradycyjnych norm i ról. I jeżeli Europa
nie odpowie na to zapotrzebowanie powrotem do konserwatyzmu, to jedną
z ofert dla zagubionych w nowoczesnym świecie może okazać się właśnie tra-
dycyjny islam.
Wybuch Arabskiej Wiosny był wydarzeniem nieoczekiwanym. Po raz
pierwszy w tym rejonie świata spontanicznie, w tak dużej skali organizowały
się ruchy społeczne kontestujące istniejący, niedemokratyczny porządek. Siła
tej oddolnej rewolucji zaskoczyła nie tylko lokalnych despotów i skorumpo-
wane elity, lecz także opinię publiczną na całym świecie. Okazało się bowiem,
że mimo różnic kulturowych i religijnych, aspiracje młodzieży arabskiej są
10
Tropy kontrkultury
w pewnym zakresie podobne do aspiracji jej zachodnich rówieśników. Jak
twierdzą Rafał Wiśniewski i Marcin Zarzecki w tekście Arabska Wiosna, ale ja-
ka? Ruchy społeczne w Afryce Północnej, czynnikiem, bez którego rewolucja ta
albo by się nie zdarzyła, albo miałaby inny przebieg i finał, były nowoczesne
technologie i narzędzia komunikacyjne, przede wszystkim internet i media
społecznościowe. To dzięki nim ludzie w różnych częściach Bliskiego Wscho-
du mogli się porozumiewać i organizować protesty, a jednocześnie inspirować
do działania swoich rówieśników w sąsiednich krajach. Dlatego, abstrahując
od ostatecznej klęski tej rewolucji, należy zwrócić uwagę na rolę nowoczesnych
technologii w budzeniu świadomości społecznej i organizowaniu się oddol-
nych ruchów.
Jak włączyć się w lokalną kulturę, nie tracąc przy tym własnej tożsamości
kulturowej? Jak pogodzić diametralnie różniące się świadomości i odnaleźć
w nowym otoczeniu? To ciągle aktualne pytania, które stawiają sobie emigran-
ci i ich potomkowie, zwłaszcza ci, którzy pochodzą z zupełnie innego kręgu
kulturowego niż kraj, do którego przybyli. Zadają je sobie przede wszystkim
Afrykanie mieszkający w Europie. Katarzyna Kolbowska w opracowaniu Kul-
tura Czarnego Atlantyku jako kontrhistoria w tradycji europejskiej wskazuje jeden
z najważniejszych problemów, który części emigrantów z Afryki utrudnia lub
uniemożliwia stanie się pełnoprawnymi członkami zachodnich społeczeństw.
Jest nim stosunek do pracy. Jak twierdzi autorka, społeczna autokreacja przez
pracę, która jest tak ważna dla mieszkańców Zachodu, dla przybysza z Afryki
nie jest wartością. Ze względu na doświadczenia historyczne (ale też często
własne) oznacza wyłącznie niewolę, nędzę i podporządkowanie. Stąd rodzi się
wiele konfliktów między miejscowymi a imigrantami. Afrykanie wybierają ra-
czej ekspresję artystyczną, zwłaszcza literaturę i muzykę. I być może to wła-
śnie sztuka będzie tą dziedziną, która ułatwi emigrantom zaadaptowanie się
do odmiennych wzorów społeczno-kulturowych.
Rosnąca liczba ruchów miejskich to trend ogólnoświatowy, który syste-
matycznie się nasila. Jednak obecnie ruchy te, na co zwraca uwagę Janina
Zabielska w eseju Nowe ruchy miejskie i miejskie grupy inicjatywne jako przykłady
społeczeństwa zaangażowanego, mają inny charakter niż jeszcze kilkadziesiąt
czy kilkanaście lat temu. Stare ruchy miejskie przyjmowały raczej charak-
ter organizacji walczących o prawa czy przywileje konkretnych, zamkniętych
grup społecznych (robotników, kobiet itd.). Nowe – są bardziej demokratycz-
ne, funkcjonują w dużej mierze dzięki multimediom i zajmują się zdecydowa-
nie innymi tematami niż poprzednicy. W ich sferze zainteresowań leżą prawa
człowieka, ochrona środowiska, edukacja, a za cel stawiają sobie one poprawę
jakości życia i sytuacji wszystkich, a nie tylko wybranych grup społecznych.
Jednak ruchy te, jak zwraca uwagę autorka, nie są wolne od mankamentów,
Tropy kontrkultury
11
a najważniejszym z nich jest to, że upadają równie szybko, jak powstają, często
nawet, zanim uda się zrealizować postawiony sobie cel.
Polska na tle innych krajów Unii Europejskiej uniknęła podczas ostatnie-
go kryzysu finansowego masowych protestów społecznych. Mimo bezrobocia,
zwłaszcza wśród młodych, niekorzystnych warunków zatrudnienia i niskich
płac, Polacy nie wyszli na ulice ani nie stworzyli społecznego ruchu prote-
stującego przeciwko finansistom czy rządowi (jak np. Occupy Wall Street). Do-
piero groźba likwidacji wolnego internetu i nieskrępowanego, anonimowego
korzystania z nowoczesnych technologii komunikacyjnych wywołała w Polsce
masowy protest. Dlaczego zagrożenie odebraniem wirtualnej rzeczywistości
i przejęciem jej przez międzynarodowy kapitał i rządy wypchnęło ludzi na
ulice? Odpowiedzi na to i inne pytania padają w opracowaniu Trzy spojrzenia
na protest STOP ACTA Pawła Kuczyńskiego.
Nowoczesne, wykorzystujące nowe media ruchy społeczne rozwijają się
na całym świecie. W Polsce mamy również przykłady tego zjawiska. Jednym
z nich jest łódzka Grupa Pewnych Osób (GPO). Jej działania omawia Paweł
Przyłęcki w eseju Lokalne ruchy społeczne w walce o przestrzeń miejską na przy-
kładzie Grupy Pewnych Osób. Zdaniem autora GPO jest fenomenem w skali
kraju. Przyczynkiem do jej powstania była niechęć władz lokalnych do zaj-
mowania się zgłaszanymi przez mieszkańców problemami. Trwająca w inter-
necie, a zwłaszcza w mediach społecznościowych, dyskusja na ten temat
spowodowała, że jej uczestnicy postanowili stworzyć nieformalny, usieciowio-
ny ruch społeczny. Taki ruch ma swoje ograniczenia, m.in. nie może ubiegać
się o środki publiczne. Dlatego członkowie GPO stworzyli kilka organizacji
pozarządowych, które do dziś działają w Łodzi. Sukcesy GPO w walce o swo-
je postulaty i sukcesy powołanych do życia organizacji spowodowały, że
stała się ona wzorem dla tego typu ruchów w innych miastach. Dziś w po-
dobny sposób protest społeczny przejawia się m.in. w Stalowej Woli, Toru-
niu czy Warszawie.
Założony w USA Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich
jest jednym z niewielu XIX-wiecznych ruchów religijnych, które nie tylko
przetrwały, lecz nadal się rozwijają i rozprzestrzeniają. Dziwi zwłaszcza to,
że tak konserwatywny i antynowoczesny – a jednocześnie przypisujący sobie
status jedynej prawdziwej religii – ruch święci triumfy we współczesnym, li-
beralnym świecie. Skąd bierze się jego popularność i atrakcyjność? Zastana-
wia się nad tym Maciej Godlewski w tekście Mormonizm – od XIX-wiecznego
ruchu religijnej i społecznej kontestacji do globalnego kościoła sprzeciwu wobec war-
tości liberalnego społeczeństwa XXI wieku. Autor zwraca jednak uwagę na to, że
mimo sukcesu mormoni nie unikną problemów typowych dla nowoczesności.
Prawa kobiet i mniejszości seksualnych, stosunek do małżeństwa, laicyzacja
12
Tropy kontrkultury
to tematy, które będą elektryzować wyznawców i przeciwników. Mormoni bę-
dą musieli też zmierzyć się z kwestiami, z którymi dojrzalsze religie już sobie
poradziły. Od tego, jak Kościół poradzi sobie z nimi, zależy jego przyszłość.
Większość religii, w tym m.in. katolicyzm, potępia homoseksualizm,
a ich wyznawcy nie akceptują osób o skłonnościach homoseksualnych. W po-
wszechnym odbiorze zresztą osoby te nie są członkami wspólnoty, pozostają
z boku. W rzeczywistości jednak homoseksualiści należą, albo chcą należeć,
do Kościoła. Widać to zwłaszcza na Zachodzie, gdzie powstają ruchy homo-
seksualnych chrześcijan. O zjawisku tym pisze Marcin Lisak w artykule
Homoseksualni chrześcijanie: religijny bunt czy forma duchowości? Jak twierdzi
autor, część społeczności homoseksualnych chrześcijan nie akceptuje wyklu-
czenia ani nie rezygnuje z publicznego wyznawania swej religijnej przy-
należności. Jednostki te publicznie manifestują homoseksualną orientację
seksualną, a przy tym domagają się uznania własnego statusu religijno-mo-
ralnego w środowisku współwyznawców. W konsekwencji, m.in. w odniesie-
niu do katolicyzmu, prowadzi to do podważania oficjalnej doktryny. W Polsce,
m.in. ze względu na konserwatywne otoczenie społeczne, proces definiowania
się homoseksualnych chrześcijan dopiero się zaczyna. Można sądzić, że proces
ten będzie się nasilał.
Badania na temat nowoczesnych technologii informatycznych, zwłaszcza
internetu, koncentrują się m.in. na wpływie, jaki wywierają one na jednostkę,
na jej aktywność społeczną i kontestacyjną. Internet bowiem ułatwia mobili-
zację i zaangażowanie, a także nadaje ruchom społecznym charakter masowy.
Ważną rolę odgrywają tutaj osoby, których zaangażowanie ogranicza się jedy-
nie do aktywności w sieci, to tzw. slaktywiści. Wielu ekspertów lekceważy ich
udział, zdaniem Marty du Vall jednak jest to błąd. Jak pisze w eseju Protest
i zmiana w erze nowych mediów, to właśnie dzięki takim osobom współczesne,
oparte na nowoczesnych technologiach ruchy społeczne mają szanse stać się
zjawiskami masowymi. Więcej uczestników, fanów i „lajków” to większa szan-
sa na dotarcie z przesłaniem. Obecność slaktywistów w przestrzeni społecz-
nej jest tym ważniejsza, że większość ludzi jest obojętna wobec spraw, które
ich nie dotyczą. Ten rodzaj zaangażowania może być wstępem do tradycyjnego
uczestnictwa w życiu społecznym.
W globalizującym się świecie zmieniają się ośrodki władzy. Władze lo-
kalne, a nawet centralne, które w większym lub mniejszym stopniu podlegają
kontroli społecznej, przestają mieć wpływ na najważniejsze aspekty państwa
i ekonomii. Władzę przejmuje, działający całkowicie poza kontrolą społeczną,
kapitał. Zanikają więc więzi wspólnotowe i – jak twierdzi Regina Ciereszko
w eseju „Platońskie” korzenie ruchów społecznych. Ruch czy nie-ruch we współczes-
nej socjologii ruchów społecznych? – rynek promuje indywidualistów i podziały,
Tropy kontrkultury
13
a struktura społeczna staje się siecią, systemem przypadkowych, chwilowych
spotkań. Na tej podstawie powstają liczne ruchy społeczne, które nic nie wno-
szą, a ich wpływ na rzeczywistość jest iluzoryczny. Pojawia się więc pytanie,
czy takie nieefektywne ruchy społeczne powstają spontanicznie, czy jednak
ktoś zainteresowany utrzymaniem status quo je organizuje i nimi kieruje? Od-
powiedzieć na to pytanie próbuje Regina Ciereszko.
Podsumowując, spontaniczne bunty i ruchy protestujące przeciwko usta-
lonemu porządkowi społecznemu, które analizują autorzy tego tomu, są być
może czymś złożonym, ale dla socjologa na pewno nie wyjątkowym. W ich
zrozumieniu pomoże, mamy nadzieję, niniejsza książka. Pragniemy podzię-
kować wszystkim, którzy włączyli się w pracę nad nią. Szczególne słowa
wdzięczności kierujemy pod adresem dr hab. Małgorzaty Jacyno za recenzję
artykułów, cenne uwagi i sugestie, które miały istotny wpływ na ostateczny
kształt publikacji oraz dr Izabeli Bukalskiej za wsparcie całego przedsię-
wzięcia.
Tomasz Maślanka
Rafał Wiśniewski
Pobierz darmowy fragment (pdf)