Darmowy fragment publikacji:
Józef Zelkowicz
Notatki z getta łódzkiego 1941–1944
UNIWERSYTET ŁÓDZKI
Centrum Badań Żydowskich
Instytut Filologii Germańskiej, Zakład Niemcoznawstwa
Józef Zelkowicz
Notatki z getta łódzkiego 1941–1944
redakcja naukowa
Michał Trębacz, Ewa Wiatr
Monika Polit, Krystyna Radziszewska
Tłumaczenie
Monika Polit
Łódź 2016
Tłumaczenie z języka żydowskiego
Monika Polit
Tłumaczenie z języka niemieckiego
Krystyna Radziszewska
Recenzent
Jacek Leociak
Projekt graficzny
Studio WW Witold Warzywoda
Redakcja
Dorota Stępień
Skład, łamanie, przygotowanie do druku
Michał Trębacz, Tomasz Matczak
Projekt okładki
Tomasz Matczak
Publikacja finansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa
Wyższego pod nazwą Narodowy Program Rozwoju Humanistyki w latach
2012–2017 nr 0078/NPRH2/H11/81/2012
© Copyright for archival materials sign 302/111 by Żydowski Instytut
Historyczny im. Emanuela Ringelbluma, Warszawa 2016
© Copyright for translation from Yiddish by Monika Polit, Łódź 2016
© Copyright for original materials and this editon by Uniwersytet Łódzki, Łódź
2016
Wydane przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
Wydanie I. W.06964.15.0.K
Ark. wyd. 33,0; ark. druk. 32,75
ISBN 978-83-8088-474-8
e-ISBN 978-83-8088-475-5
Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
90-131 Łódź, ul. Lindleya 8
www.wydawnictwo.uni.lodz.pl
e-mail: ksiegarnia@uni.lodz.pl
tel.42 665 58 63, fax 42 665 58 62
Spis treści
Monika Polit
„Notatki z getta łódzkiego 1941–1944”. Autor i jego tekst …........ VII
Michał Trębacz, Ewa Wiatr
Nota edytorska ….....……………............................................ XVII
Józef Zelkowicz
Notatki z getta łódzkiego 1941–1944
1941 ................................................................................................ 21
1942 ................................................................................................ 35
Tamte straszne dni .............................................................. 134
1943 .............................................................................................. 311
1944 .............................................................................................. 432
Bibliografia ..……….......………........….................…...…….. 513
Indeks osobowy …….......………........….................…...……... 517
Monika Polit
Notatki z getta 1941–194428. Autor i jego tekst
O przedwojennych losach autora Notatek wiadomo niewiele. Głównym źró-
dłem informacji o nich wciąż pozostaje wydany w 1960 r. Leksikon fun der najer
jidiszer literatur29. Zamieszczone w nim zwięzłe encyklopedyczne hasło podaje, iż
Józef Zelkowicz30 urodził się w 1897 r. w Konstantynowie pod Łodzią w dość za-
możnej rodzinie chasydzkiej, która dbając o jego religijne wykształcenie, posłała
go do jesziwy w Koźminku i w Błaszkach. Młodzieniec, zapewne nieprzeciętnie
zdolny, już w osiemnastym roku życia otrzymał tytuł rabina. Wszelako nigdy nie
objął żadne go duchownego urzędu, a z tonu jego późniejszych tekstów31 moż-
na wnosić, że w ogóle oddalił się od żydowskiej pobożności. W czasie pierwszej
wojny światowej zajmował się han dlem w Błaszkach, zdołał też ukończyć semi-
narium nauczycielskie i do 1919 r. pracował jako nauczyciel w państwowej szko-
le w Lutomiersku. Fakt ten dowodzi, że już wtedy Zelkowicz musiał znakomicie
władać polszczyzną oraz doskonale orientować się w zagadnieniach kultury i lite-
ratury polskiej. Konsekwencją zanurzenia w polskojęzycznym żywiole był jego li-
teracki debiut w 1920 r. na łamach czasopisma „Żołnierz Polski”. W tamtym cza-
sie Zelkowicz pełnił służbę w polskiej armii i brał udział w wojnie z bolszewikami.
W 1922 r. przyjechał do Łodzi, gdzie przyjął posadę buchaltera. Obok
Warszawy Łódź była wówczas najważniejszym w odrodzonej Polsce ośrodkiem
nowoczesnej kultury i literatury jidysz, a emblematem śmiałych przemian w dzie-
dzinie języka i sztuki żydowskiej stały się pionierskie na skalę światową dokona-
nia łódzkiej literacko-artystycznej grupy Jung Idysz32. Członkowie Jung Idysz, jak
i innych podobnych jej mniej lub bardziej formalnych grup skupiających inte-
ligencję żydowską33, podkreślali swe pragnienie kształtowania nowej narodowej
28 Tytuł ten nadajemy arbitralnie, gdyż zachowany rękopis nie posiadał żadnego nagłówka.
29 Leksikon fun der najer jidiszer literatur, t. 3, red. S. Niger, J. Shatzky, Niu Jork 1956,
s. 670–671.
30 W przedwojennych dokumentach widnieje zapis nazwiska Zelik vel Zelkowicz.
31 Najprawdopodobniej pod wpływem świeckiej wiedzy jego religijny światopogląd ustąpił
miejsca naukowemu sceptycyzmowi.
32 Jung Idysz – grupa artystyczna działająca w Łodzi w latach 1919–1921. Należeli do niej:
Mojsze Broderzon, Jankiel Adler, Henryk Barciński, Henryk Berlewi, Ida Brauner, Wincenty
Brauner, Zofia Gutentag, Pola Lindenfeld, Dina Matus, Marek Szwarc. W 1919 r. grupa wyda-
ła trzy zeszyty pisma „Jung Idysz”.
33 Należy przy tym pamiętać, że inteligencja ta nie posiadała formalnego świeckiego wy-
kształcenia. Tę warstwę żydowskiego społeczeństwa charakteryzowały: poznawcza ambicja, pęd
do zdobywania świeckiej wiedzy, pragnienie intelektualnego i duchowego formowania się przez
lektury w rozmaitych językach, spotkania, dyskusje i twórcze działania.
VIII
sztuki, literatury i kultury, której językowym tworzywem miał być jidysz. Choć
Józef Zelkowicz osiadł w Łodzi już po oficjalnym rozpadzie Jung Idysz, to musia-
ły na niego oddziaływać jej nieprzebrzmiałe jeszcze postulaty oraz osobiste kon-
takty z głównym twórcą grupy oraz jedną z najważniejszych postaci żydowskiej
awangardy – Mojszem Broderzonem34. Pod ich wpływem autor Notatek zaczął
publikować prawie wyłącznie po żydowsku. Oficjalnie zadebiutował w jidysz
w 1925 r. Opowiadania oparte na motywach chasydzkich, humoreski, felieto-
ny, obrazki i reportaże Zelkowicz ogłaszał w Łodzi na łamach „Najer Folksblat”,
„Lodżer Tageblat”, „Lodżer Weker”, „Lodżer Arbeter” oraz w Warszawie w „Naje
Folkscajtung”, „Arbeter Cajtung”, „Moment”, „Unzer Ekspres”, a także w tygo-
dniku „Literarisze Bleter”. Jego teksty ukazywały sie również w USA i Kanadzie.
Publikowały go „Forwerts”, „Morgen Żurnal”, „Amerikaner” oraz „Keneder
Odler”. Swoje siły angażował też w rozwój żydowskiego teatru. Pracował jako re-
żyser w kole teatralnym zało żonym przy łódzkiej siedzibie partii folkistowskiej35.
Wystawiał tam sztuki Icchaka Lejbusza Pereca, patrona jidyszowego odrodzenia.
Sam pisał teksty dla popularnego w Łodzi teatru małych form Ararat, którego za-
łożycielem był Mojsze Broderzon36, oraz dla warszawskiego Azazela37.
Jako świadomy jidyszysta Zelkowicz działał na rzecz budzenia i wspierania na-
ukowego zainteresowania żydowskim dziedzictwem kulturalnym. Został człon-
kiem-korespondentem Żydowskiego Instytutu Naukowego w Wilnie (JIWO)
– pierwszej prawdziwie akademickiej placówki badań nad językiem i kulturą
jidysz38. Na apel JIWO o nadsyłanie materiałów dotyczących specyfiki poszcze-
gólnych żydowskich gmin, przygotował około 50 000 haseł, w tym zapisy doku-
mentujące osobliwości łódzkiej odmiany jidysz. Niektóre z nich posłużyły mu
potem do opracowywania haseł Encyklopedii getta39. W 1936 r. Zelkowicz zo-
stał jednym ze współzałożycieli Koła Naukowego przy Łódzkim Towarzystwie
Przyjaciół Żydowskiego Instytutu Naukowego w Wilnie. Był jego sekretarzem
oraz odpowiadał za prowadzone przez Koło badania nad folklorem. W 1938 r.
w wydanym przez Koło pierwszym tomie historyczno-etnograficznych stu diów
zatytułowanym „Lodżer Wisnszaftleche Szriftn” ukazały się dwie jego prace: Der
34 Mojsze Broderzon – żydowski poeta i dramaturg urodzony w 1890 r. w Moskwie, zmarły
w Warszawie w 1956 r. po powrocie z obozu na Syberii.
35 Żydowska Partia Ludowa (Jidysze Folks-Partaj in Pojln) – utworzona w 1917 r., postulo-
wała przyznanie Żydom autonomii kulturowo-narodowej oraz uznania jidysz za język narodo-
wy i urzędowy w Polsce.
36 Ararat – teatr małych form założony w 1927 r. Łodzi przez Mojżesza Broderzona. Szybko
zdobył dużą popularność i stałą publiczność. Choć w trupie często dochodziło do zmian i roz-
łamów, to teatr działał jeszcze w latach trzydziestych.
37 Azazel – kameralny, łączący elementy rewii i satyry z kabaretem literackim teatr założony
w 1926 w Warszawie. Kapelmistrzem w Azazelu był Dawid Bajgelman, słynny potem dyrygent
w getcie łódzkim. Występy Azazela trwały do 1931 roku.
38 JIWO – Jidiszer Wisnszaftlecher Institut powstały w 1925 r. w Wilnie. W 1940 r. centrala
JIWO została przeniesiona do Nowego Jorku, gdzie do dzisiaj funkcjonuje jako YIVO Institute
for Jewish Research.
39 Zob. Encyklopedia getta. Niedokończony projekt archiwistów z getta łódzkiego, red.
K. Radziszewska i in., Łódź 2014 (dalej: Encyklopedia).
Notatki z getta łódzkiegoIX
tojt un zajne baglajt-momentn in der jidiszer etno grafie un folklor (Śmierć i ele-
menty jej towarzyszące w żydowskiej etnografii i folklo rze) oraz Bild funem jidysz-
-gezelszaftlechn lebn in a pojlisz sztetl in der 2er helft fun 19tn jorhundert (Obraz
żydowskiego życia społecznego w polskim miasteczku w drugiej połowie XIX wieku)40.
Popularyzatorskie artykuły poświęcone żydowskiej obrzędowości i obyczajowo-
ści umieszczał też w łódzkiej prasie codziennej41. Niestety, ogromna część jego
przedwojennego dorobku zaginęła. Nie wiadomo, co się stało z bezcenną kolekcją
haseł przygotowanych dla JIWO oraz z monografiami dwóch żydowskich gmin
w Konstantynowie i Lutomiersku. Nieznane są też losy jego książki zatytułowanej
Di judisze folks-medicin anonsowanej fragmentem wydrukowanym w 1934 r. na
łamach „Najer Folksblat”42. Do tej pory nie udało się jej odnaleźć w żadnych bi-
bliotecznych zbiorach ani w Polsce, ani za granicą. Być może nigdy się nie ukazała.
W getcie, do którego trafił z żoną Sarą i synem Samuelem43, Zelkowicz od ra-
zu przystąpił do dokumentowania losów odizolowanej społeczności. Potwierdza
to w swym powojennym zeznaniu Bernard Ostrowski, pisząc, że „Zelkowicz od
samego początku notował zdarzenia i fakty z gettowego życia”44. Ostrowski miał
okazję poznać autora Notatek w gettowym archiwum, w którym Zelkowicz pra-
cował od 15 listopada 1940 r.45 Po reorganizacji Wydziału Archiwum w lutym
1943 r. odpowiadał za gromadzenie dokumentów46, a nawet, przez krótki czas, był
jego kierownikiem. Oprócz zadań dokumentacyjnych w grudniu 1940 r. powie-
rzono Zelkowiczowi stanowisko nauczyciela jidysz w gettowych gimnazjach47. Od
maja do grudnia 1941 r. wykładał też na seminarium przygotowującym kandy-
datów do prowadzenia zajęć szkolnych w języku żydowskim48. Intensywną pracę
zawodową łączył Zelkowicz z popularyzowaniem kultury jidysz. Pod auspicjami
powstałego jesienią 1940 r. Jidisze Kultur Gezelszaft (Żydowskiego Towarzystwa
Kulturalnego), któ remu sekretarzował, wygłaszał referaty poświęcone literatu-
rze żydowskiej49. Prywatnie udzielał się w gettowym „salonie literackim” poetki
Miriam Ulinower50, gdzie artyści prezentowali nowe utwory, poddając je ocenie
40 „Lodżer Wisnszaftleche Szriftn” 1938, nr 1, s. 149–215.
41 Przede wszystkim na łamach „Najer Folksblat”.
42 „Najer Folksblat”, 28 XII 1934 r. Pod wydrukowanym tam fragmentem zatytułowanym
Der «wajsl cop» baj Jidn un andere felker widnieje zapis: Fun majn buch „Di judisze folks-medi-
cin”.
43 Rodzina Zelkowiczów zamieszkała przy ul. Urzędniczej 9/28.
44 Relacja Bernarda Ostrowskiego zamieszczona w tomie Encyklopedia, s. 281.
45 Zob. Archiwum Państwowe w Łodzi (dalej: APŁ), Przełożony Starszeństwa Żydów (dalej:
PSŻ), Kopie zaświadczeń dla pracowników Wydziału Ewidencji, sygn. 913, s. 2.
46 Zob. Kronika getta łódzkiego/Litzmannstadt Getto 1941–1944, oprac. i red. J. Baranowski
i in., Łódź 2009, t. 3, s. 67 (dalej: Kronika).
47 Zob. APŁ, PSŻ 1644, Korespondencja z Wydziałem Personalnym w sprawach Wydziału
Szkolnego, s. 10.
s. 152–155.
s. 394.
w 1944 r. w Auschwitz.
48 Zob. I.L. Gerszt, Lererkursn far jidysz in lodżer geto, „JIWO Bleter” 1947, band XXX,
49 Wspomina o tym Kronika, t. 1, s. 69. Zob. też J. Trunk, Lodżer geto, Niu Jork 1962,
50 Miriam Ulinower – poetka języka jidysz, urodzona w 1890 r. w Łodzi, zamordowana
WstępX
i krytyce zgromadzonych51. Latem 1944 r., w obliczu zbliżającej się fali deporta-
cji do ośrodków zagłady, która okazała się ostateczną likwidacją getta, Zelkowicz,
wraz z kilkoma innymi ludźmi pióra, zabiegał u Henryka Neftalina o szczególną
ochronę gettowego środowiska literacko-artystycznego52. Inicjatywa ta nie zdołała
jednak ocalić jego życia. W 1944 r. Zelkowicz został wywieziony do Auschwitz,
gdzie zginął.
Pierwsze ocalone zapisy Notatek pochodzą z kwietnia 1941 r., ostatnie z czerw-
ca 1944 r. Oznacza to, że Zelkowicz prowadził je co najmniej przez trzy lata.
Zachowane 710 stron rękopisu pozwala się domyślać, że autor pisał regularnie,
być może codziennie53. Pod kolejnymi datami w osobnych akapitach konsekwent-
nie odnotowywał aktualny stan ludności getta, liczbę urodzonych i zmarłych, cho-
roby, wypadki, samobójstwa, skład przydziałów żywnościowych, rodzaj oraz ilość
dostarczonych do getta produktów. Prócz tych stałych informacji umieszczał na
kartach Notatek opisy, komentarze i refleksje na temat życia w getcie. Już pierwsze
spojrzenie na tak rozplanowany tekst przywodzi na myśl inny, najobszerniejszy
z zachowanych gettowych dokumentów – Kroniki Codziennej, którego Zelkowicz
był współautorem. Kronika, redagowana w Wydziale Archiwum od 12 stycznia
1941 r. do 30 lipca 1944 r., miała zasadniczo charakter codziennych zapisów.
Regularnie odnotowywano w niej stan pogody, zgony i narodziny, postrzelenia
przy drutach, zamachy samobójcze, przydziały żywnościowe, ceny na rynku. Poza
tym Kronika omawiała działalność Przełożonego Starszeństwa Żydów, rozwój za-
kładów pracy, zdrowotność, obyczajowość i życie kulturalne, a także deportacje
do i z getta (tzw. „wsiedlenia” i „wysiedlenia”). Czasem zamieszczano w niej szer-
sze opracowania niektórych zagadnień. Teksty Notatek i Kroniki łączą nie tylko
wymienione podobieństwa formalne, ale i treściowe. Powtarzają się w nich dane
liczbowe, choć czasem i tu występują niewielkie różnice. Zelkowicz pozyskiwał
je zawsze w Wydziale Ewidencji Ludności, który dostarczał mu informacji jako
współautorowi Kroniki. W obu dokumentach pod tożsamymi datami wymienia
się zazwyczaj te same bieżące wydarzenia, jednak sposób, w jaki się je opisuje i ko-
mentuje, jest inny, czasem krańcowo różny. Bez wątpienia wynika to z odmienne-
go charakteru tych tekstów. Kronika to dokument sporządzony w ukryciu, ale na
oficjalne zlecenie Przełożonego Mordechaja Rumkowskiego. Jej treść była kontro-
lowana i cenzurowana przez specjalną urzędową komisję, tak by powstały na kar-
tach Kroniki obraz zaświadczał o dobrym, fachowym i skutecznym zarządzaniu
ludnością w sytuacji grożącego jej śmiertelnego niebezpieczeństwa. Dlatego też,
choć znajdziemy w niej mnóstwo krótszych i dłuższych uwag na temat występków
51 Symcha Szajewicz młody poeta z getta łódzkiego najprawdopodobniej tam właśnie za-
prezentował swój, jak to określił w liście do Szmula Rozensztajna, „poemat o getcie”. Utwór
ten miał wzbudzić zachwyt i Zelkowicza, i Ulinower. Zob. S. Szajewicz, Lech-lecha, arajnfir un
bamerkungen Nachman Blumental, Lodż 1946, s. 21. Zob. też C.L. Fuks, Lodż szel majle, Tel
Awiw 1972, s. 181.
52 W tym celu sporządzono specjalną listę z siedemdziesięcioma nazwiskami gettowych pisa-
rzy i artystów. Zob. Kronika, t. 4, s. 396; APŁ, PSŻ 871, Korespondencja (talony żywnościowe,
przydziały butów, ruch ludności) s. 47–48.
53 Rozległe zniszczenia rękopisu nie pozwalają na definitywne tego stwierdzenie.
Notatki z getta łódzkiegoXI
poszczególnych osób54, to nie ma tam ani krytyki organizacji getta ani powoła-
nych w nim służb, gdyż mogłaby ona sugerować brak kompetencji kierownictwa.
Propagandowy dyskurs Kroniki selekcjonował informacje i arbitralnie nadawał
im pozytywny lub negatywny wyraz. Działalność warsztatów i fabryk, osiągnięcia
produkcyjne, wystawy i ceremonie opisywane były z emfazą, a wszelkie wyrazy
społecznej niezgody czy buntu (strajki, demonstracje) piętnowane i marginalizo-
wane. W jej zapisach eufemizowano lub wręcz pomijano wszelkie elementy dra-
styczne: powszechny głód, krańcową czasem pauperyzację, beznadzieję i rozpacz,
korupcję i bezwzględność. Natomiast z kancelaryjną pedanterią, bez emocjonal-
nego zaangażowania, odnotowywano przypadki pojedynczych śmierci z głodu lub
mrozu czy też wskutek samobójstwa. Tymczasem Notatki, które na pewno nie
podlegały zewnętrznej cenzurze, są zapisem prywatnym, przynależącym do kate-
gorii literatury dokumentu osobistego55. Zelkowicz nie waha się w nich oceniać,
krytykować, ironizować czy potępiać. Tam gdzie autorzy Kroniki z konieczności
przemilczali prawdę albo musieli ją, nawet najbardziej wstrząsającą lub oburza-
jącą, podawać w skrajnie lakonicznej formie, Zelkowicz dopisywał komentarze,
prostował oficjalne wersje, odsłaniając, o ile to było możliwe, prawdziwe tło zda-
rzeń, gorzko drwił z pompatyczności i pustki komunikatów56 lub wprost oskarżał
gettowy system protekcji i przestępcze działania poszczególnych dygnitarzy oraz
służb, takich jak żydowska policja, „biała gwardia” czy strażacy.
Mimo tych pojawiających się w dyskursie Kroniki i Notatek różnic warto zwró-
cić uwagę na łączące te dwa teksty wyraźne zawężenie pola obserwacji i ogra-
niczenie możliwości weryfikowania informacji docierających do ich autorów.
Wydarzenia opisywane w Kronice dzieją się wyłącznie w getcie i dotyczą jedynie
Żydów. Nie ma w niej uwag ani o losach okupowanej Polski, ani o ruchach i dzia-
łaniach na frontach drugiej wojny światowej, ani też o zarządzających gettem
Niemcach. Wiadomo jednak, że kronikarze żywo się interesowali się poczynania-
mi Gettoverwaltung i że mieli dostęp do nielegalnych źródeł informacji z Polski
54 Wśród nich znalazła się też wręcz sensacyjna opowieść o Salomonie Hercbergu, komen-
dancie Służby Porządkowej na Marysinie i jednocześnie komendancie Centralnego Więzienia,
członku Komisji Wysiedleńczej, którego w marcu 1942 r. aresztowało Kripo. Po przesłucha-
niu i konfiskacie ukrytej waluty, złota i precjozów Hercberg został wysłany do obozu zagłady
w Chełmnie nad Nerem. Zob. Kronika, t. 2, s. 67.
55 Pisząc o literaturze dokumentu osobistego z okresu Zagłady, powołuję się na fundamen-
talne w tym zakresie ustalenia J. Leociaka, Tekst wobec Zagłady, Wrocław 1997 oraz w artykule,
Literatura dokumentu osobistego jako źródło do badań nad zagładą Żydów. Rekonesans metodolo-
giczny, „Zagłada Żydów. Studia i Materiały” 2005, nr 1, s. 113–131.
56 Zob. na przykład niedatowany zapis ze strony 280: „180 nowych ofiar. Wpisuje się taki «na-
główek», a ręka nawet nie zadrży. Z ust do ust przekazuje się taką historię i a[…]a nikogo to nie
wzrusza. Ofiary są stałym, codziennym zjawiskiem aa[…]aa nie robią na nikim wrażenia. aa[…]aa
180 osób a[…]a może tysiące, które zostały wysłane. Żadnego!” lub inny z 14 XII 1942 r., ze strony
306: „Kiedy przegląda się tabele i diagramy, nie mówiąc już o rozmaitych albumach przygotowa-
nych przez Wydział Statystyczny, można mieć wrażenie, że Żydom nigdy nie żyło się lepiej niż tu,
w getcie. Te statystyki pokazują, ile to Żydzi wytworzyli, ile wypracowali, ale nigdy nie ujawniają,
jak to wywarzali i w jakich warunkach pracowali. Ile potu, trudu, krwi, ile ofiar kosztowała każda
sztuka towaru”.
WstępXII
i świata. Bernard Ostrowski wspomina, że w Archiwum rozmawiano o bieżących
sprawach i wiadomościach radiowych z frontów57. Jednak Kronika jako cenzuro-
wany zapis powstały w oficjalnej gettowej instytucji nie mogła się nimi posłużyć.
Wymuszoną wstrzemięźliwość jej twórców widać również w sposobie pisania czy
nawet tylko napomykania o Niemcach, które to słowo pojawia się sporadycznie.
Zamiast niego autorzy Kroniki stosowali metonimię „władza” lub peryfrazę „wła-
dza niemiecka”. Należy przy tym zauważyć, że nawet bez wyraźnych instrukcji
i cenzorskich uwag mogli intuicyjnie wyczuwać, że temat ten należy pomijać lub
unikać mówienia o nim wprost. Taką metodę stosowano przecież bez żadnych
uzgodnień w większości wojennych tekstów, zarówno oficjalnych, jak i półofi-
cjalnych czy prywatnych. Również Zelkowicz, pisząc w Notatkach o Niemcach,
zazwyczaj używa określenia „władza”, „tamci” albo sięga po język ezopowy58,
a w doniesieniach spoza getta obejmujących wzmianki o włączonej do Rzeszy
Łodzi często stosuje metonimię „miasto”.
Natomiast w przeciwieństwie do Kroniki Zelkowicz ma odwagę pisać o losach
pobliskich skupisk żydowskich, takich jak Zduńska Wola czy Brzeziny, a także
o odleglejszych gettach w Lublinie czy Warszawie59 i tragicznym końcu ich miesz-
kańców. Na kartach Notatek pojawiają się też niemieccy urzędnicy – przede wszyst-
kim Hans Biebow, portretowany jako figura porywcza i mściwa. Jednak zapisy te
powstały na podstawie cudzych przekazów. Również inne, niezliczone wręcz, do-
niesienia z samego getta docierały do Zelkowicza jako zasłyszana i wielowarianto-
wa opowieść. Dlatego też autor Notatek najczęściej opatrywał je sugerującymi nie-
pewność i nieakuratność przekazu formułami: „mówi się”, „opowiada się”, „krążą
plotki”, „słyszy się pogłoski”, „krążą wersje” lub „czego się pragnie i o czym się mó-
wi”. Ta fragmentaryczność perspektywy i wyraźnie zaznaczony dystans do praw-
dziwości przekazu są kolejnymi elementami łączącymi Notatki z Kroniką, której
redaktorzy, nie mając możliwości rozpoznania rzeczywistych przyczyn wydarzeń
lub faktycznego ich przebiegu, bazowali zazwyczaj na tym, co udało się im zasły-
szeć lub dopowiedzieć. Często z wielkim trudem docierali do informacji z życia
getta60 i byli zdani na notowanie plotek. W 1942 r. w Kronice pojawiła się na-
57 Zob. relacja Bernarda Ostrowskiego w Encyklopedii, s. 282.
58 Za przykład może tu posłużyć słowo „Aszkenaz” będące tradycyjną, hebrajską nazwą te-
renów germańskich w średniowieczu. W zapisie Zelkowicza „Aszkenaz” jest sekretnym określe-
niem Niemców.
59 Zob. na przykład zapis dotyczący getta warszawskiego z 25 I 1943 r.: „W Warszawie zda-
rzyło się coś strasznego. Nie wiadomo jednak, co i kiedy. Wedle informacji, które docierają tu
jak przez mgłę, z żydostwa warszawskiego, które liczyło ponad 700 000 ludzi, miało zostać nie
więcej niż 30 000. A i ci, jak słychać, nie są pewni swego jutra. Opowiada się, że jeśli kogoś
spotyka się w godzinach pracy na ulicy albo nawet na podwórzu domu, zabiera się go i wysyła”.
60 Świadczą o tym słowa archiwisty Oskara Singera: „Główną przeszkodą w dokładnym
sprawozdawaniu ze stanu rzeczy był brak informacji i dokumentów z Biura Przełożonego.
Przełożony sam był we wszystkich politycznych kwestiach bardzo powściągliwy i milczący i na
wszystkie pytania odpowiadał stereotypowo: «To nie czas, by o tym pisać». Także pierwsza se-
kretarka, Panna Dora Fuchs, była bardzo powściągliwa, wręcz odmawiała informacji, co można
zrozumieć biorąc pod uwagę sytuację”, Encyklopedia, s. 15. O podobnych kłopotach pisano
Notatki z getta łódzkiegoXIII
W
wet rubryka zatytułowana „Mówi się, że”, zawierająca krążące w getcie pogłoski.
Warto przy tym dodać, że obszerność i częstotliwość zapisów poświęconych plot-
kom w Kronice, a przede wszystkim w „Notatkach”, są dowodem na to, jak wielką
rolę odgrywała pogłoska na terenie fizycznie odciętym od świata, na którym tylko
nieliczni, często narażając życie, słuchali radia albo zdobywali gazety61.
typologii odmian gatunkowych
literatury dokumentu osobistego
Zelkowiczowskie zapiski mieszczą się w kategorii zwanej dziennikiem-kroniką,
czyli takim tekstem, który obejmując możliwie szerokie spektrum zdarzeń, sięga
ponad indywidualne odczucia piszącego i dąży do panoramicznego przedstawienia
obrazu życia danej zbiorowości62. Zelkowicz nie przemawia w pierwszej osobie.
Fakty, zdarzenia i historie z życia getta przedstawia z perspektywy bezosobowej,
z pozycji narratora nieupostaciowanego, którego za Jackiem Leociakiem można
by było nazwać „wszechwiedzącym”, gdyby nie to, że ma on „zasadniczą ułom-
ność: tak naprawdę nie wie, jak wszystko to się skończy i jaki będzie los jego sa-
mego”63. W wielu partiach Notatek owa zdepersonifikowana narracja nasyca język
zapisu uogólniającymi bezosobowymi formułami. Niekiedy zamiast nich pojawia
się zbiorowe „my” albo inwokacyjne „ty” bądź tożsame z nim zawołanie „człowie-
cze” 64, które pozwalają Zelkowiczowi silniej wyrażać emocje oraz eksponować
wspólnotę i uniwersalność opisywanych doświadczeń. Dzięki takim zabiegom je-
go tekst zyskuje walor obiektywności i staje się nie tyle jednostkowym, ile kolek-
tywnym świadectwem odizolowanej od świata społeczności. Można by więc rzec,
że Notatki łączą wiedzę i praktykę zdobytą przez Zelkowicza – współpracownika
gettowego Archwium i współautora oficjalnej Kroniki – z wrażliwością i uważno-
ścią powściągliwego diarysty przedkładającego obserwację i informację nad osobi-
ste wynurzenia. Ów skrupulatny i wstrzemięźliwy autor, choć nie odkrywa swych
emocji, to w wielu miejscach jednak zdradza swoje zaangażowanie i doświadczenie
wywiedzione z przeszłości, z czasów przedwojennych. O tym, że mamy do czynie-
nia z zaprawionym w badaniach etnograficzno-lingwistycznych współpracowni-
kiem JIWO, zaświadczają na przykład podawane przez niego dokładne przepisy
i w Kronice. Na przykład w sierpniu 1942 r. archiwiści skarżyli się, że niepowiadamiani odpo-
wiednio wcześniej przez władze gettowe muszą polegać na ustnym przekazie świadków prze-
mówienia, by na tej podstawie sporządzać streszczenie mowy, siłą rzeczy odległe od oryginału,
zob. Kronika, t. 2, s. 187.
61 Na temat plotki w getcie łódzkim zob. hasło „Getto-Neues” [Pogłoski z getta] autorstwa
Oskara Rosenfelda w Encyklopedia getta…, s. 79. Bardzo interesującym studium na temat plo-
tek jest artykuł Katrin Stoll, Pogłoski w białostockim getcie. Przyczynek do historiografii Zagłady
z perspektywy żydowskiej, „Zagłada Żydów. Studia i Materiały” 2012, nr 8, s. 214–236.
62 Przykładami dziennika-kroniki są zapisy Ringelbluma wydane jako Ksowim fun geto.
Noticn un ophandlungen (1939–1942), t. 1, Warsze 1961 oraz Ksowim fun geto. Noticn un
ophandlungen (1942–1943), t. 2, Warsze 1963. Po polsku ukazały się w wyborze jako Kronika
getta warszawskiego: wrzesień 1939–styczeń 1943, red. A. Eisenbach. Dziennikiem-kroniką jest
też Ludwika Landaua, Kronika lat wojny i okupacji, t. 1–3, Warszawa 1962.
63 J. Leociak, Tekst wobec…, s. 151.
64 Pisząc „ty” lub zamiennie „człowiecze”, autor nie zwraca się do poszczególnych, konkret-
nych postaci, ale używa tej inwokacji jako figury pars pro toto – wzywany reprezentuje zbioro-
wość i zaświadcza o jej losie.
WstępXIV
na osobliwe, bo zazwyczaj powstające z namiastek i zastępników, potrawy getto-
we65, notowane zmiany w obchodzeniu świąt, zapisywane w postaci dowcipów,
przyśpiewek i piosenek przykłady gettowego humoru i folkloru czy wreszcie gro-
madzone nowe, powstałe w getcie pojęcia i wyrażenia lub słowa, które zmieniły
tam swe znaczenie66. Do opracowania tych ostatnich niewątpliwie posłużyła mu
przygotowana przed wojną dla wileńskiego Instytutu, a zaginiona potem kolekcja,
zawierająca słownictwo specyficzne dla łódzkiego jidysz.
W dzienniku-kronice Zelkowicz ujawnia też zdobytą ongiś biegłość w litera-
ckim i dziennikarskim rzemiośle. Wielokrotnie rejestruje rzeczywistość, sięgając
po gatunek obrazka, udramatyzowanej i lapidarnie spuentowanej scenki rodza-
jowej, lub korzysta z jednej z najpopularniejszych w międzywojniu formy, czyli
reportażu literackiego67, w którym to co subiektywne, miesza się z obiektywnie
sprawozdawanym, a to co faktyczne z fikcjonalnym, gdzie zaciera się granica mię-
dzy dziennikarstwem a pisarstwem68. Autor reportażu literackiego jawi się czy-
telnikowi zarazem jako obecny tam i wtedy świadek konkretnych zdarzeń oraz
jako wszechwiedzący, oceniający i generalizujący narrator69. Z jednej strony od-
biorca ufa podawanym przez niego „sygnałom asercji”70: datom, liczbom, nazwi-
skom, z drugiej zaś pozwala się uwodzić jego beletrystycznej frazie. Na kartach
dziennika-kroniki porozrzucanych jest kilkadziesiąt zapisów (zachowanych nie-
stety w szczątkowej formie), które należy uznać za obszerne szkice wykorzystane
potem przez Zelkowicza do stworzenia odrębnych reportaży71, oraz jeden w peł-
ni samodzielny reportażowy tekst zatytułowany Tamte straszne dni. Jego liczne
ocalałe stronice noszą daty od 1 do 9 września 1942 r., poza nimi przetrwały też
fragmenty niedatowane. Tamte straszne dni, jedyna tak szczegółowa relacja z cza-
su wielkiej akcji deportacyjnej zwanej szperą72, w dwójnasób zasługuje na uwagę:
po pierwsze dlatego, że odnotowano w niej wstrząsające zdarzenia, po drugie ze
względu na sposób opowiadania o nich. Sięgając po hybrydową formę reportażu
literackiego, Zelkowicz poprowadził czytelnika przez historię szpery tak, że po-
twierdził jej autentyczność szczegółami faktograficznymi, a zarazem wyestetyzo-
65 Zelkowicz zapisywał je pod hasłem „Jakie potrawy robi się w getcie i z czego one powstają”.
66 Zob. na przykład hasła Bałagan i Hojfisz w Encyklopedia, s. 23 i 93.
67 Na ten temat zobacz U. Glensk, Historia słabych. Reportaż i życie w dwudziestoleciu (1918–
1939), Kraków 2014.
68 D. Roskies, The Literature of Destruction. Jewish Responses to Catastrophe, Philadelphia–
New York–Jerusalem 1988, s. 381. Roskies używa też innego określenia: „reportorial fic-
tion”. Zob. D. Roskies, What Is Holocaust Literature?, „Studies in Contemporary Jewry” 2005,
vol. 21, s. 18.
69 Por. J. Leociak, Tekst wobec… oraz M. Janczewska, „Opowiem wam historię”… Kilka uwag
na temat pisarstwa Hanny Krall, [w:] Literatura polska wobec Zagłady, red. A. Brodzka-Wald,
D. Krawczyńska, J. Leociak, Warszawa 2000.
70 „Sygnały asercji” to inaczej deklaracje prawdziwości danego sądu. Zobacz na ten temat
U. Glensk, Historia słabych…
71 Wśród nich są reportaże: Kiedy koń kopie (APŁ, PSŻ III/121), Kartoflane łupiny (APŁ,
PSŻ III/118), Psychologia kolejki, APŁ, PSŻ III/113, W bursie dla sierot, APŁ, PSŻ III/116.
72 Oficjalna Kronika nie zawiera opisu wydarzeń z tamtego czasu.
Notatki z getta łódzkiegoXV
wał jej zapis, konstruując go na podobieństwo dramatu. Stosując śródtytuły, autor
podzielił tekst na części odpowiadające wprowadzeniu, zawiązaniu akcji, perype-
tii, punktowi kulminacyjnemu i rozwiązaniu dramatycznej akcji73. W warstwie
językowej literaturyzacji jego świadectwa posłużyły liczne i efektowne środki styli-
styczne: metafory, porównania, kontrasty, hiperbole, mające refrenowy charakter
powtórzenia, pytania retoryczne, enumeracje oraz parafrazy i odwołania do ustę-
pów z kanonicznych dzieł literatury żydowskiej74. Z kolei fabularyzację uwypukli-
ły rozbudowane ekspozycje poszczególnych bohaterów i liczne sceny dialogowe.
Tak skomponowany zapis szpery na pewno nie mógł więc powstawać na bieżą-
co. Zachowany tekst, podzielony na rubryki, rozdziały i części, spisywany równym,
czytelnym pismem, właściwie bez skreśleń, świadczy o tym, że musiał być najpierw
starannie przemyślany i zredagowany, a dopiero później przepisany. Zarówno ob-
szerność rękopisu, jak i przywołana już relacja Bernarda Ostrowskiego, pozwalają
twierdzić, że Zelkowicz, nie zważając na okoliczności, niezmiennie wykazywał się
reporterską czujnością, nieustannie spotykał się z ludźmi, słuchał ich i rozmawiał
z nimi. To, co usłyszał i zaobserwował, notował nawet wbrew poczuciu sensu i bez
wiary w to, że jego świadectwo będzie w przyszłości przydatne. Podobnie jak wie-
lu innych autorów tekstów z czasu Zagłady, wątpił, że w dostępnym mu języku
można opisać grozę wojennych przeżyć. W swym pesymizmie dopuszczał myśl
o tym, że nawet gdyby jego doświadczenie okazało się wyrażalne, to pozostałoby
niepojmowalne, a nawet niewiarygodne:
„[…] to, co tu opisano, zdarzyło się, ale nie było ani pióra, ani takiej ludzkiej
siły, by zawrzeć wszystko, co miało miejsce tylko w ostatnich dniach. Nie ma ta-
kiego pióra ani takiego języka, którego słownictwo nazwałoby uczucia i wrażenia
kogoś, kto widział i słyszał, co się tu wydarzyło w ostatnich dniach… A jeśli, czło-
wieku, dożyjesz wieku Matuzalema i poznasz język, który by to wszystko wyraził
i opisał wszystko to, co widziały twoje oczy, słyszały twoje uszy i czuło twoje serce,
to co z tym zrobisz? Sam chwycisz swoją rękę i krzykniesz: «Nieprawda!». Choć
sam widziałeś, słyszałeś i czułeś, to nie uwierzysz, bo twój ograniczony umysł nie
będzie w stanie tego pojąć”.
Nie wiemy niestety, jak Józef Zelkowicz oceniłby po wojnie adekwatność
swych opisów w Notatkach, zginął bowiem w Auschwitz, najprawdopodobniej
zaraz po dotarciu tam transportem w sierpniu 1944 r. Natomiast z dzisiejszego
punktu widzenia wydają się one – obok Biuletynu Kroniki Codziennej – najbar-
dziej wyczerpującym, miarodajnym i przekonywającym dokumentem ocalałym
z łódzkiego getta. Tym większa jest nasza satysfakcja, że mogliśmy podać do druku
to niezwykle ważne świadectwo.
73 Końcowe fragmenty zachowały się w szczątkowej formie.
74 Przede wszystkim do pogromowego poematu Nachmana Bialika Miasto rzezi.
WstępMichał Trębacz, Ewa Wiatr
Nota edytorska
Oddana do rąk czytelników edycja Notatek z getta łódzkiego Józefa Zelkowicza
została przygotowana na podstawie rękopisu w języku żydowskim przechowywa-
nego się w Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie w ze-
spole dzienników z okresu okupacji, pod sygnaturą 302/111. Jego uzupełnieniem
jest maszynopis, najprawdopodobniej powojenny, reportażu z akcji deportacyj-
nej do ośrodka zagłady w Chełmie nad Nerem z września 1942 r. (tzw. szpery)
pt. Tamte straszne dni (In jene koszmarne teg) znajdujący się w Archiwum YIVO
w Nowym Jorku pod sygnaturą RG 241, folder 880. O dołączeniu go do niniej-
szej edycji zadecydował fakt, że we fragmentach zachował się również w rękopisie.
Niestety, nie można nic powiedzieć o tym, w jaki sposób oba dokumenty trafiły
do archiwów. Odpowiedź na to pytanie byłaby szczególnie ważna w przypadku
rękopisu. Nie wiemy bowiem, jaki był jego pierwotny układ. Czy reportaż z wrze-
śniowej akcji deportacyjnej był jedynym różniącym się od pozostałych zapisków
fragmentem notatek? Na niektórych kartach zachowała się numeracja, która może
wskazywać, że przed złożeniem dokumentu w całość jego fragmenty znajdowały
się w różnych miejscach. Nie wiemy także kto, kiedy i w jakim celu przygotował
maszynopis reportażu przechowywanego w Archiwum YIVO. Jest to strata tym
większa, gdyż większość jego treści nie została odnaleziona rękopisie, a zachowane
fragmenty nieznacznie się różnią. Sporządzenie powojennego odpisu wskazuje, że
jeszcze po wojnie istniał oryginalny, odręczny zapis tego fragmentu.
Prezentowana edycja obejmuje okres od 17 kwietnia 1941 r. do 13 czerwca
1944 r. Jak zauważyła we Wstępie Monika Polit, tekst Notatek w znacznej mierze
pokrywa się pod względem poruszanych zagadnień z Kroniką. Wydaje się, że moż-
na wobec tego założyć, że zapiski obejmowały podobny chronologicznie okres
od początku 1941 r. do lipca 1944 r., ale nie zostały odczytane bądź nie zosta-
ły odnalezione. Kluczowym pozostaje pytanie, która wersja tekstu była pierwsza
– Kronika czy Notatki? Oba dokumenty zachowują niemal identyczny układ, ale
w wielu fragmentach mają odmienną treść. Inaczej rozłożone są w nich akcenty.
Notatki zawierają ostrzejsze opinie i podejmują nieco inne tematy. Z dużą dozą
prawdopodobieństwa można założyć, że w przypadku rękopisu mamy do czynie-
nia nie z oficjalnym, ale prywatnym dokumentem, który być może przygotowy-
wany był z myślą o powojennej edycji.
XVIII
Rękopis składa się z 708 kart formatu A4 zapisanych piórem po jednej stro-
nie, które nie zostały ułożone w porządku chronologicznym. Stan fizyczny doku-
mentu jest bardzo różny – o ile niektóre z kartek zachowały się w dobrym stanie,
o tyle inne są uszkodzone, wyblakłe lub w ogóle nieczytelne. Wydawcy podjęli się
zadania opublikowania całości, co powoduje, że nieczytelne lub uszkodzone frag-
menty tekstu zostały oznaczone w jednolity sposób:
a[…]a – ubytek lub nieczytelne jedno słowo;
aa[…]aa – ubytek lub nieczytelne dwa lub więcej słów.
Natomiast maszynopis reportażu z Archiwum YIVO stanowi obszerny, lecz
nieukończony 73-stronnicowy fragment dłuższego tekstu i został zapisany w spo-
sób, który może sugerować, że był on przygotowywany do druku. W tym wypad-
ku mamy do czynienia z dokumentem w pełni czytelnym, pozbawionym jakich-
kolwiek ubytków. Fragmenty, które nie znalazły się w masynopisie, a zachowały
się w rękopisie oznaczone są przypisem literowym c-c.
Całość Notatek zapisana została w języku żydowskim. Jedyny wyjątek stano-
wią treści obwieszczeń i komunikatów Przełożonego Starszeństwa Żydów Chaima
Mordechaja Rumkowskiego bądź niemieckich władz getta. Zelkowicz przepisał
je w języku niemieckim. Fragmenty te zostały przetłumaczone przez Krystynę
Radziszewską i opatrzone przypisem literowym d-d. Jeśli obwieszczenie opubli-
kowano w języku niemieckim i polskim, wówczas wykorzystywano tłumaczenie
z okresu okupacji.
Przygotowana edycja dokumentu wymagała tylko nieznacznej ingerencji re-
daktorskiej. Zasady edycji Notatek oparte zostały na metodach powszechnie stoso-
wanych w polskich wydawnictwach dwudziestowiecznych źródeł historycznych,
z dostosowaniem do specyfiki dokumentu. Przyjęto, że nazwy ulic w getcie po-
dane zostaną w języku polskim, liczebniki do 10 włącznie (jeśli nie są to wy-
liczenia) zostały zapisane słownie. Ujednolicono pisownię dat i urzędów getta.
W opisach wielkości racji żywnościowych słowa gram, deko i kilo konsekwent-
nie zapisano skrótami „g”, „dkg” i „kg”. Stan zachowania zapisków spowodował,
że wiele fragmentów było zupełnie nieczytelnych. Niektóre brakujące cyfry, co
do których istniała pewność, że są identyczne z zapisami w Kronice (stan ludno-
ści, wielkość przydziałów żywnościowych) zostały na tej podstawie uzupełnione.
W kilku przypadkach redaktorzy zdecydowali się usunąć nieczytelne fragmenty,
składające się z niepowiązanych ze sobą słów, zaznaczając taki fakt przypisem lite-
rowym b. Notatki, podobnie jak Kronika, w okresie maja i czerwca 1942 r. pisane
były w dwóch wersjach. Tę samą treść autor podawał w innych akapitach bądź
z numerowanymi nagłówkami. Dla czytelności przekazu wydawcy, aby uniknąć
powtarzania tej samej treści, podali jedynie jedną wersję, czasem niestety stano-
wiącą kompilację dwóch redakcji.
Wydawcy uzupełnili tekst Notatek przypisami, które podają bliższe informacje
o pojawiających się na ich kartach znanych postaciach, urzędach gettowej admi-
nistracji oraz wyrażeniach związanych z życiem religijnym. Tłumaczenie z języka
żydowskiego powoduje, że niektóre z niuansów tekstu zanikają, co też zostało od-
notowane w przypisach. Osobną grupę stanowią te odnośniki, w których wyja-
Notatki z getta łódzkiegoXIX
śnione zostały odwołania do tekstów religijnych Biblii i Talmudu oraz literatury
i kultury żydowskiej.
Notatki z getta 1940–1944 Józefa Zelkowicza zostają udostępnione polskie-
mu czytelnikowi po raz pierwszy. Jedynym ich fragmentem, który doczekał się
hebrajskiego28, angielskiego29 i niemieckiego30 wydania, jest reportaż zatytułowa-
ny Tamte straszne dni przygotowywany na podstawie maszynopisu zachowanego
w Archiwum YIVO.
28 Ba-jamim ha-noraim he-hem: Reszimot mi-geto Lodz, red. M. Unger, Jeruszalaim 1994.
29 In Those Terrible Days. Notes from the Lodz Ghetto, red. M. Unger, Jerusalem 2002. In
Those Nightmarish Days. The Ghetto Reportage of Peretz Opoczynski and Josef Zelkowicz, ed.
S.D. Kassow, New Haven, London 2015. Wcześniej jego fragment opublikowano w zbiorze
dokumentów Lodz Ghetto. Inside a Community under Siege, ed. A. Adelson, R. Lapides, New
York 1989.
30 In diesen albtraumhaften Tagen. Tagebuchaufzeichnungen aus dem Getto Lodz/Litzmannstadt,
September 1942, red. A. Genger, A. Löw, S. Feuchert, Göttingen 2015.
Nota edytorskaJózef Zelkowicz
Notatki z getta łódzkiego 1941–1944
Czwartek, 17 kwietnia 1941 r.
Urodzeni i zmarli
Dziś zmarło 35 osób. Urodził się 1 chłopiec.
Powróceni
15-tego bm. przygotowano do wysyłki transport „towaru” – 400 mężczyzn,
którzy mieli zostać wywiezieni na roboty. Spośród tych 400 ludzi niemiecka ko-
misja lekarska zakwalifikowała 347 jako zdatnych do pracy. Zostali odesłani.
Spośród tych 347 wysłanych 227 dziś powróciło. Przez te dwa dni przebywali
w Konstantynowie i Lutomiersku28 oraz w jakimś fabrycznym budynku w Łodzi
przy ul. Kopernika29. Mieszkali w okropnych warunkach i dopiero w getcie ode-
tchnęli z ulgą…
Nic nowego
Obecny kierownik placu warzywnego, pan Najman30, dyplomatycznie zacho-
rował i z powodu swej choroby podał się do dymisji. Dymisja została przyjęta i na
jego miejsce został mianowany policyjny aspirant Maks Garfinkel31.
I tak oto w getcie tworzą się „rządy pułkowników”32 – wszystkie najlepsze i naj-
bardziej odpowiedzialne stanowiska obsadza się zaufanymi ludźmi z policji…33
Być może Prezes wie, co robi…
28 Przy ul. Kopernika w Łodzi mieścił się obóz przesiedleńczy. W Konstantynowie
i Lutomiersku znajdowały się obozy przesiedleńcze podlegające Centrali Przesiedleńczej
w Litzmannstadt (Umwandererzentrastelle in Litzmannstadt).
29 Od marca 1941 r. w budynku pofabrycznym przy ul. Kopernika 55 znajdował się obóz dla
osób kierowanych do pracy przymusowej, podlegający niemieckiemu Arbeitsamt.
30 Aron Dawid Najman (1890–?) – łódzki przemysłowiec. W getcie zatrudniony jako kie-
rownik punktu mlecznego (1 I 1940 r. – 1 VII 1941 r.). Następnie objął zarząd nad Oddziałem
Warzywnym, z którego odszedł 16 IV 1941 r. Dnia 21 X 1941 r. przyjął stanowisko jednego
z szefów powołanego przy ul. Zgierskiej 70 Oddziału Odzieżowego. Encyklopedia, s. 143.
31 Maks Garfinkel (1898–1944?) – w getcie komendant policji żydowskiej na Marysinie II,
a następnie kierownik Oddziału Warzyw w Wydziale Aprowizacji. W sierpniu 1944 r. wywie-
ziony do Auschwitz.
32 „Rządy pułkowników” – aluzja do rządów II Rzeczypospolitej powoływanych po 1929 r.,
które tworzone były w znacznej mierze z zaufanych ludzi Józefa Piłsudskiego, byłych wojsko-
wych. Pierwszy taki rząd utworzono 14 IV 1929 r., jego premierem był Kazimierz Świtalski.
33 Policja żydowska, Służba Porządkowa – powołana przez Rumkowskiego 28 II 1940 r. na po-
lecenie niemieckiego prezydenta policji Johannesa Schäfera. Służba Porządkowa rozpoczęła swoją
działalność 1 III 1940 r., a jej komendantem został Leon Rozenblat. Kronika, t. 5, s. 343–344.
22
Transport żywego towaru
Arbeits-Einsatz34 zwerbował i odstawił do wysyłki na roboty 146 kobiet. Z po-
śród nich gettowa komisja lekarska zdyskwalifikowała 6. Z pozostałych 140 nie-
miecka komisja lekarska uznała za zdatne do pracy tylko 68. Tych 68 odjechało,
a pozostałe odesłano do domów.
Nie wolno spacerować
W publicznej mowie Prezes dał do zrozumienia, że nie jest bezpiecznie, aa[…]aa
i po prostu kręcić się po ulicach i aa[…]aa.
Piątek, 18 kwietnia 1941 r.
Urodzeni i zmarli
Dziś zmarło o 8 osób mniej niż wczoraj – tylko 27.
a[…]a żydowskiej policji
aa[…]aa kiedy mieszkańcy getta spali snem sprawiedliwego, żydowska po-
licja, która, niczym wierny stróż, czuwa nad gettowymi dobrami, złapała przy
ul. Nowomiejskiej trzydziestoletniego chrześcijanina Stanisława Wieniawskiego
próbującego dostać się przez druty do getta. Został przekazany policji kryminal-
nej35.
Najprawdopodobniej ów chrześcijanin chciał coś przeszmuglować do getta
i nie doszedł z policją do porozumienia w sprawie „posmarowania”.
Sobota, 19 kwietnia 1941 r.
Urodzeni i zmarli
Z powodu soboty nie dokonywano żadnych wpisów, zatem dziś nikt nie umarł.
Nie na darmo mawia się: nadchodzi szabas, a wraz z nim wytchnienie.
34 Arbeits-Einsatz (niem.) – Biuro Powołań. Jednostka administracji żydowskiej powoła-
na w grudniu 1940 r. początkowo dla organizacji kontyngentów robotników przymusowych.
Z czasem zadania Biura ulegały rozszerzeniu i po połączeniu z Referatem Robót Publicznych
zajmował się także przydziałem robotników do pracy w resortach getta. Jego pierwszym kie-
rownikiem był Bernard Fuchs, a następnie trzyosobowe „dyrektorium”: Fuchs, Franz Robert
Andres i Azriel Hirsz Uryson. Kronika, t. 5, s. 272.
35 Kripo (Kriminalpolizei) – policja kryminalna wchodząca obok Tajnej Policji Państwowej
(Geheime Staatspolizei) w skład Policji Bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei), której zadaniem
było zwalczanie przestępczości niemającej charakteru politycznego. W getcie łódzkim placówka
Kripo znajdowała się przy pl. Kościelnym 8. Miejsce to, nazywane z racji ceglanej fasady „czer-
wonym domkiem”, budziło strach wśród więźniów getta. Kripo zajmowała się głównie zwalcza-
niem szmuglu i konfiskatą mienia żydowskiego. Zob. S. Nawrocki, Policja hitlerowska w tzw.
Kraju Warty 1939–1945, Poznań 1970.
Notatki z getta łódzkiego23
Szczęki i żołądki zostaną przydzielone do poszczególnych rejonów
Dzisiejsza konferencja wydziałów: Kartkowego36, Mieszkaniowego37 i Apro wi-
zacji38 zakończyła się postanowieniem o podziale getta na punkty aprowizacyjne.
Wedle planu ma zostać otwartych 45 punktów rozdzielczych, które będą wydawać
chleb, produkty spożywcze i warzywa oraz 15 takich, w których będzie dostępne
mięso. Wydział Mieszkaniowy zobowiązał się do znalezienia 60 lokali, Wydział
Kartkowy też będzie na pewno robił wszystko, by ludzie otrzymali kartki… Jednak
to, czy Wydział Aprowizacji wywiąże się z zadania dostarczania aa[…]aa produktów,
jest bardzo wątpliwe.
Za jednym zamachem i kłopot z głowy
Prezes zarządził, że od jutra ludność otrzyma na raz cały chleb i to na pięć dni.
System ten ma taką zaletę, że nie trzeba codziennie chodzić po swe 40 dkg chle-
ba. Z drugiej jednak strony nie jest on aż tak wygodny, ponieważ po pierwsze
do tej pory ludzie wiedzieli, że mają tylko 40 dkg dziennie, i kiedy dostaną cały
bochenek, przestaną rachować. Ostatniego dnia będą zatem głodować. Po drugie
aa[…]aa chleb zważyć, aa[…]aa często zdarzają się manka i zabraknie kilku deka-
gramów.
Niedziela, 20 kwietnia 1941 r.
Urodzeni i zmarli
W Biurze Meldunkowym odnotowano 50 zgonów, które nastąpiły wczoraj
i dziś.
Plac zabaw dla dzieci
Tak jak w tamtym roku i w tym Prezes zadbał o to, by dzieci wiosną i latem nie
musiały spędzać czasu w bałuckich gettowych izbach czy też na wąskich i brud-
nych podwórkach. Przed rokiem przeznaczył dla nich wielki teren za posesją przy
ul. Franciszkańskiej 23, na którym korzystały ze świeżego powietrza. Plac ten
36 Wydział Kartkowy – powołany w grudniu 1940 r. dla wprowadzenia systemu reglamenta-
cji żywności. W połowie 1941 r. wszedł on w skład Wydziału Aprowizacji. Jego twórcami byli
Henryk Neftalin i Mosze Zażujer. Kronika, t. 5, s. 361.
37 Wydział Mieszkaniowy, Biuro Meldunkowe – utworzony w trakcie przesiedlania Żydów
na teren getta na początku 1940 r. W następnym okresie pracowaniy biura zajmowali się roz-
kwaterowywaniem osób, których mieszkania zamieniono na warsztaty lub budynki urzytecz-
ności publicznej. Wydział mieszkaniowy odegrał też ważną rolę w przygotowaniu pomieszczeń
dla Żydów wsiedlanych z Europy Zachodniej i Kraju Warty. W latach 1940–1941 Wydziałem
Mieszkaniowym kierował Boruch Praszkier, a następnie Henryk Neftalin.
38 Wydział Aprowizacji – powołany 16 X 1939 r.; od 31 I 1940 r. jego kierownikiem był
Awigor Mendel Szczęśliwy, znajomy Rumkowskiego. Komórka ta była odpowiedzialna za apro-
wizację i dystrybucję towarów w getcie. Ogrom zadań spowodował jednak, że w styczniu 1941 r.
zdecydowano się na jej reorganizację i wyłączenie osobnych agend, np. Wydziału Nabiałowego
czy Wydziału Warzywnego, którym powierzono węższe zadania. Kronika, t. 5, s. 358.
194124
został jednak w tym roku wydzierżawiony kułakom39 przez Wydział Gospodarczy40.
Dzieci zostały zatem nawet bez najmniejszej możliwości korzystania ze słońca – je-
dynej rzeczy, którą w getcie i w panującym tu ubóstwie można dostać bez kartek.
W swej nieustającej trosce o dzieci Prezes odwiedził wczoraj teren byłego to-
ru rowerowego przy ul. Brzezińskiej 1141 i zatwierdził go jako plac dla dzieci.
Zarządził, by stanęły tam ławki i by urządzono tam rabaty. Dzieci, które będą tam
spędzać czas, będzie bezpłatnie karmić specjalna kuchnia.
Poniedziałek, 21 kwietnia 1941 r.
Urodzeni i zmarli
Dziś urodził się 1 chłopiec i 1 dziewczynka. Zmarło 40 osób.
Odtańczone i odstrzelone
Przy ul. Limanowskiego 28 mieszkała psychicznie chora kobieta, Bluma
Cwajg. Niedawno wypuszczono ją z domu dla obłąkanych przy ul. Wesołej. Na
czym jednak polega jej szaleństwo? Zbrzydło jej życie w getcie. Można zatem, żar-
tobliwie rzecz ujmując, powiedzieć, że w ogóle nie jest chora, bo takich jak ona
kręci się w getcie około 150 tysięcy. Od Blumy Cwajg różnią się tylko tym, że ich
szaleństwo jest pasywne. Bluma Cwajg często podchodziła do drutów i prosiła
żołnierza, który tam stał, pilnując getta, żeby ją zastrzelił…
Getto jest jednak strzeżone z dwóch stron: z zewnątrz przez zewnętrzną wła-
dzę – niemieckiego żołnierza, który ma broń, i jeśli ma dobre serce, może spełnić
prośbę takiej nieszczęsnej kobiety. I od wewnątrz – przez żydowską „policję”, któ-
ra ma tylko gumowe pałki i, w najlepszym razie, może nieszczęsną kobietę odwlec
od drutów i wypróbować na jej plecach taką gumową pałkę…
Ale to jest poezja, a proza to
Wczoraj po południu, około 2 po południu, owa Bluma Cwajg podeszła do
drutów na końcu ul. Brzezińskiej i jak zwykle poprosiła, by ją zastrzelić. Jak zwy-
kle wewnętrzna „władza” chciała ją odciągnąć, ale zewnętrzna „władza” okazała się
być sentymentalna i nie miała serca odmówić biednej kobiecie tej drobnej przy-
sługi… ale…
– Proszę, ale coś za coś – dla Żydów nic za darmo.
Zapłacić nie miała czym, ale getto też nie ma, jednakże żyje, bo płaci pracą…
Jeśli jednak chce, żeby ją zastrzelić, to niech na to zapracuje… zatem.
– Niech Żydówka zatańczy…
39 Kułak – określenie stosowane przez propagandę komunistyczną na określenie chłopów
sprzeciwiających się kolektywizacji wsi.
40 Wydział Gospodarczy – utworzony został już w październiku 1939 r. Jego zadaniem było
dbanie o stan sanitarny getta, w tym: wywóz śmieci i fekaliów, nadzór nad stanem technicz-
nym budynków w getcie. W ramach Wydziału prowadzono również gospodarkę materiałami
budowlanymi i technicznymi. Jesienią 1940 r. został połączony z Wydziałem Finansowym. Jego
kierownikiem był Mosze Zażujer. Kronika, t. 5, s. 105–118.
41 W Kronice podany jest adres ul. Brzezińska 4. Zob. Kronika, t. 1, s. 176.
Notatki z getta łódzkiego25
Kobieta, jak się okazało, nie była szalona. Najdobitniejszym dowodem tego by-
ło to, że pojęła, co się do niej mówi – zatańczyła i…
Kiedy zewnętrzna „władza” uznała, że swym tańcem kobieta już uczciwie za-
pracowała na zwrot kosztów ołowianej kulki i fatygi, zastrzeliła ją. I to się nazywa
zawrzeć transakcję: taniec za strzał.
Wtorek, 22 kwietnia 1941 r.
Dziś zmarli
Dziś zmarło w getcie 26 osób.
Bestialski mord w getcie
Getto, Bogu dzięki, do rozmaitych mordów nawykło. To, że ktoś został zastrze-
lony, zamordowany, nie robi na nikim większego wrażenia. Są tu przecież druty
strzeżone przez żołnierzy, którzy mają karabiny, no i postawiono ich, by z nich
strzelali. Te mordy są dokonywane przez obcych, po których można się ich spo-
dziewać w każdej minucie czy też każdego dnia.
a[…]a gettem wstrząsnął inny czyn, zbrodnia, która nie miała sobie równych
w historii przestępczości.
a[…]a do żydowskiej policji – rewir Marysińska – przyszedł stróż
z ul. Limanowskiego 26 i zgłosił, że już od kilku dni nie widział jednego z lo-
katorów – Czosnka. Komisariat zaraz posłał tam kilku policjantów, by wyjaśnili
sprawę. Po dłuższym bezskutecznym pukaniu w drzwi policjanci je wyważyli i zo-
baczyli w mieszkaniu nieprzytomnego Czosnka, który dokonał próby podcięcia
sobie żył. Policjanci wezwali pogotowie, a to opatrzyło mu rany i zabrało do szpi-
tala.
Ów incydent byłby się może tym zakończył, gdyby na komisariacie nie pojawił
się ponownie stróż, który zeznał, że z Czosnkiem mieszkali jego żona oraz syn,
również dawno niewidziani.
Policjanci udali się więc znów na miejsce i po długim poszukiwaniu odnaleźli
zamaskowane wejście do piwnicy. Kiedy je otworzyli, wydobył się stamtąd ostry,
odstręczający zapach. Po przeszukaniu pomieszczenia policjanci znaleźli w nim
dwa ciała powieszone za nogi.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami natychmiast powiadomiono niemiecką
policję kryminalną, która ustaliła w śledztwie, że ciała znajdujące się w stanie roz-
kładu, to 44-letnia Chaja Czosnek i 17-letni Chaim Meir Czosnek.
W toku dalszego postępowania stwierdzono, że te dwie biedne istoty zostały
bestialsko zamordowane już w lutym. Dokonano tego toporem, który znajdował
się w mieszkaniu Czosnka. Zostały na nim plamy zaschniętej krwi. Po dokonaniu
zbrodni ciała powieszono.
O przyczynach tego mordu sąsiedzi opowiadają następująco:
Już przed wojną Czosnek, z zawodu szewc, nie żył w zgodzie z żoną i synem.
Już wtedy żyli w separacji. Ona z synem przy ul. Piotrkowskiej, on na Bałutach,
przy ul. Drewnowskiej.
194126
Potem pani Czosnkowa z synem, jak inni Żydzi, przenieśli się do getta i wpro-
wadzili do tego domu. W listopadzie poprzedniego roku dołączył do nich ojciec.
Wspólne życie się im jednak nie układało i Czosnek często groził, że ich pozabija.
I jak widać, słów na wiatr nie rzucał.
a[…]a dochodzenie potwierdziło, że choć zbrodnia miała miejsce w lutym, to
karty chlebowe i inne były wykorzystywane przez różne osoby aż do teraz. Jak lu-
dzie ci je zdobyli i kim byli, tego jeszcze nie wiadomo.
Czosnek, który leży w szpitalu, został przekazany do dyspozycji policji krymi-
nalnej. Ciała, które znajdują się w stanie zaawansowanego rozkładu, i nie sposób
ich a[…]a, przekazano do domu przedpogrzebowego na cmentarzu żydowskim.
Środa, 23 kwietnia 1941 r.
Ile było dziś zmarłych
Dziś w getcie zmarło 31 ofiar – taka jest liczba zgłoszonych dziś przypadków
śmiertelnych.
Próba samobójcza pewnej kobiety
52-letnia Estera Frydman, ul. Marysińska, próbowała odebrać sobie życie, za-
żywając większą dawkę weronalu42 i luminalu43. Denatka44 została odratowana
i zaprowadzona do szpitala.
Czwartek, 24 kwietnia 1941 r.
Urodzeni i zmarli
Dziś urodzili się 2 chłopcy, zmarło 25 osób.
Koniec ze słodyczami
Na polecenie pana Prezesa zostały dziś opieczętowane wszystkie fabryki słody-
czy w getcie. Znalezione w nich towary skonfiskowano. Takich fabryk było na te-
renie getta aż 56. Wśród nich 13 koncesjonowanych i 43 produkujące nielegalnie.
Jak wieść niesie, przyczyną opieczętowania jest to, że Prezesowi zachciało się wła-
snej fabryki cukierków. I tak oto pozbywa się w getcie niepożądanych konku-
rentów.
Powrócili i zostali zatrzymani
Swego czasu Urząd Pracy w getcie wysłał na roboty 32 robotników. Pracowali
pod Gdańskiem tak długo, aż pozbawiono ich wszystkich sił, wyciśnięto jak cytry-
ny i jak obierki, niepotrzebne odpadki odesłano do getta. Tu jednak nie ma odpa-
42 Weronal – lek nasenny i przeciwwymiotny z grupy barbituranów stosowany w lecznictwie
43 Luminal – lek nasenny, uspokajający z grupy barbituranów stosowany w lecznictwie od
od 1903 r.
1912 r.
44 Tak w oryginale.
Notatki z getta łódzkiego27
dów, nie ma bezużytecznych resztek. Tych 32 w getcie przeszło kontrolę lekarską.
Orzeczono, że 12 spośród nich jest już rzeczywiście do niczego. 3 z nich odesła-
no do szpitala, 9 do domów. Resztę natomiast, tj. 20, odesłano do Centralnego
Więzienia, w którym pozostaną do dyspozycji – do czasu, kiedy znów trzeba bę-
dzie ludzi na roboty przymusowe.
Quod licet Iovi non licet bovi45 – Niemiec może sobie pozwolić na odpady,
getto nie.
Piątek, 25 kwietnia 1941 r.
Ilu dziś zmarło?
Dziś zmarło 27 osób.
Ile osób żyje w getcie?
Na podstawie informacji z Wydziału Statystycznego aa[…]aa ludność getta liczy-
ła 150 436 osób. W tym 68 193 mężczyzn i 82 243 kobiet. Jednakże aa[…]aa jeśli
pochodzi z Wydziału Statystycznego, nie jest tak dokładna. aa[…]aa kilka tysięcy
ludzi aa[…]aa…
Ilu zatrzymanych znajduje się w Centralnym Więzieniu?
Pod kluczem w Centralnym Więzieniu znajduje się dziś 120 osób. aa[…]aa
Sobota, 26 kwietnia 1941 r.
aa[…]aa 5 aresztowano, ponieważ okazało się, że pracowali dla dobra ogółu…
personel chciał, aby z ich sklepu i skąpych przydziałów mleka skorzystało jak naj-
więcej ludzi, dlatego też za każdym razem dodawali wody do mleka. Doszło do
tego, że nie miało ono żadnej wartości… nie aresztowano tylko kasjerki – kasa nie
była używana do oszustwa.
Tak to jest w getcie: ludzie chcieli pożyć sobie z dodawania odrobiny wody, ale
nawet tu im na to nie pozwolono.
Niedziela, 27 kwietnia 1941 r.
Ilu umarło
Dziś i wczoraj w getcie zmarło 51 osób.
W getcie nie ma drewna
Z powodu wielkiego i chronicznego deficytu opału zarządzono, że wszystkie
budki i stragany zostaną rozebrane. Handlarze, którzy wylegli dziś na ulicę ze
swoimi ubogimi resztkami towaru, nie mając gdzie ich złożyć, powykładali je na
ziemi. Nie rozebrano tylko kiosków tytoniowych prowadzonych przez inwalidów
wojennych.
45 Quod licet Iovi non licet bovi (łac.) – Co przystoi Jowiszowi, nie przystoi wołu.
194128
Poniedziałek, 28 kwietnia 1941 r.
Ilu zmarło
Dziś umarło 29 osób.
aa[…]aa ponieważ sprzątający brud i fekalia mają płacone za zrobiony „kurs”,
zawarł z kilkoma fekaliarzami umowę i przydzielił im tylko niedalekie kursy tak,
że byli w stanie wypracować oraz zarobić dwa razy tyle, ile inni sprzątający, którzy
musieli jeździć dalej. Sąd uznał go za winnego i skazał na sześć miesięcy więzienia,
z czego połowę będzie musiał przepędzić na wożeniu fekaliów.
Wtorek, 29 kwietnia 1941 r.
Ilu zmarło
Dziś zmarło 31 osób.
a[…]a co się mówi
A propos Sądu Przyspieszonego, który zabrał się za wyplenienie korupcji i kra-
dzieży z getta, przypomina się powiedzenie: wielkiemu złodziejowi podaruje,
a małego powiesi. Do tego jego wyroki, nawet najbardziej krzywdzące, są osta-
teczne, bo nie ma instancji odwoławczej. Mówi się, że taka ma powstać. Getto
jednak aa[…]aa.
Środa, 30 kwietnia 1941 r.
Urodzeni i zmarli
Dziś urodzili się 3 chłopcy i 3 dziewczynki. Zmarły 24 osoby.
Gość w getcie
Kiedy Żyd przybywał do obcego sobie miejsca, starym dobrym obyczajem
witano go słowami „szolem alejchem”46. Kiedy obcy Żyd przyjeżdża do getta,
jest oczywiście mile widziany. Miło popatrzeć na nieznajomą twarz, popytać, co
u krewnych, znajomych, czy nawet zupełnie sobie nieznanych ludzi z odciętego
od getta świata.
A czego tu szuka Żyd, dajmy na to, z Ozorkowa? Jak w ogóle się tu dostał?
Odpowiedź jest taka, że to przełożony tamtejszego starszeństwa Żydów47. Jest
chory, na pewno nie z nadmiernej radości, a ponieważ miał protekcję, to trafił tu,
żeby się leczyć.
46 Szolem alejchem (żyd.) – pokój wam. Powitalna formuła żydowska.
47 Szefem Judernratu w Ozorkowie był Szymon Barciński (Barczyński). W tym okresie nie
było jeszcze tam zamkniętego getta. Powołano je jesienią 1941 r. Istniało do maja 1942 r., gdy
po tzw. akcji likwidacyjenj większość jego więźniów zamordowano w Chełmnie nad Nerem.
Jedynie ok. tysiąca zdolnych do pracy mężczyzn trafiło do getta łódzkiego.
Notatki z getta łódzkiegoWieści z Ozorkowa? Nie są pocieszające. Prawda, głoduje się tam może mniej,
ale i getto jest mniejsze i dlatego jego los nie jest pewny. Ludzie obawiają się jutra.
Ozorkowski Żyd sądzi, że łódzkie getto jest, jakby to powiedzieć, bezpieczniej-
sze aa[…]aa
29
1941
Pobierz darmowy fragment (pdf)