Darmowy fragment publikacji:
min, kto´rzy brali udział w działaniach na morzu podczas II wojny s´wiatowej.
Opisana została ich słuz˙ba bojowa, sukcesy, dramaty i poraz˙ki.
Wydawnictwo pos´wiecone dziejom okaleczonego drapiez˙nika zyskuje na
wartos´ci dzie˛ki zamieszczeniu ciekawego materiału ilustracyjnego, kopii
unikatowych dokumento´w archiwalnych, kilkunastu mapek oraz rysunko´w
technicznych przedstawiaja˛cych sylwetke˛ okre˛tu bojowego oraz uzbrojenia
uz˙ywanego na podwodnych stawiaczach min typu „Wilk” – artyleryjskiego,
przeciwlotniczego, torpedowego i minowego.
Ksia˛z˙ka ta, podobnie jak wczes´niejsze opracowania pos´wie˛cone ludziom
morza i dziejom polskiej Marynarki Wojennej, nie mogłaby powstac´ bez
pomocy wielu z˙yczliwych mi oso´b, instytucji pan´stwowych oraz prywatnych
w kraju i za granica˛, w kto´rych zostały zgromadzone archiwalia na temat
„Małej Floty”. Mam wdzie˛cznos´c´, szczego´lnie dla niezwykle mi przychylnego
s´p. Alfreda Piechowiaka z Poznania, Andrzeja Suchcitza z Londynu, s´p.
Kazimierza Woz´nicy z Warminster w Anglii, Ryszarda Leitnera z Niemiec,
Jerzego Matysiaka i s´p. Heleny Pertek z Poznania, Jana Jaworskiego z Gdyni,
s´p. Stanisława M. Piaskowskiego ze Stano´w Zjednoczonych, s´p. Wiesława
Krzyz˙anowskiego z Londynu, Jerzego Pławskiego z Kanady, Marka Nowaka
z Niemiec, Grzegorza Brauna z Wrocławia, Eugenii Maresz z Londynu i Piotra
Stanisławskiego z Gniezna.
Moja˛ wdzie˛cznos´c´ i podzie˛kowanie wyraz˙am pracownikom Centralnego
Archiwum Wojskowego w Warszawie, Instytutowi Polskiemu i Muzeum im.
Gen. Sikorskiego w Londynie, Izbie Pamie˛ci Jerzego Pertka w Poznaniu (filia
oddziału Biblioteki Raczyn´skich w Poznaniu), redakcji „Naszych Sygnało´w”
(były organ prasowy Stowarzyszenia Marynarki Wojennej w Londynie), The
National Archives w Kew (Londyn) i Stiftung Traditionsarchive Unterseebo-
ote w Cuxhaven.
Słowa wdzie˛cznos´ci kieruje˛ wreszcie takz˙e pod adresem p. Marcina
Doman´skiego, dyrektora Oficyny Wydawniczej Alma-Press z Warszawy, za
podje˛cie trudu opublikowania i ostateczny kształt ksia˛z˙ki. Osobne podzie˛ko-
wania nalez˙a˛ sie˛ pp. Andrzejowi Zasiecznemu za wnikliwa˛ i rzetelna˛ ocene˛
mojej pracy, jej redakcje˛, a takz˙e Włodzimierzowi Kukawskiemu za fachowa˛
redakcje˛ techniczna˛.
Mariusz Borowiak
Cielimowo,
styczen´–czerwiec 2008
1. ORP WILK – okre˛t podwodny Marynarki
Wojennej Polski Odrodzonej
Wczesnym rankiem na Bałtyku
siadła mewa na wytyku,
a poniewaz˙ czas ma wolny
obserwuje Dyon Szkolny.
Kpt. mar. Bogusław Krawczyk
d-ca okre˛tu ORP WILK
Historia okre˛to´w podwodnych typu „Wilk” zacze˛ła sie˛ pod koniec pierw-
szej połowy lat 20. ubiegłego wieku. W 1924 roku został opracowany tzw.
mały program rozbudowy Polskiej Marynarki Wojennej. Zanim wie˛cej uwagi
pos´wie˛cimy planom rozwoju floty morskiej, kto´re miały zmienic´ jej oblicze,
cofnijmy sie˛ do czaso´w, gdy Polska po przeszło studwudziestoletnim niebycie
na mapach s´wiata doczekała sie˛ czaso´w obje˛cia niewielkiego odcinka wy-
brzez˙a morskiego, kto´ry został przyznany nam na mocy postanowienia traktatu
wersalskiego.
Juz˙ pierwszy, bardzo skromny, program rozwoju polskiej floty wojennej
po powołaniu odrodzonej Marynarki Wojennej RP, co nasta˛piło 28 listopada
1918 roku na mocy dekretu Naczelnika Pan´stwa Jo´zefa Piłsudskiego, przy-
gotowany przez pułkownika marynarki (w czerwcu 1921 roku zweryfikowany
jako komandor) Jerzego S´wirskiego (był zaste˛pca˛ szefa Departamentu dla
Spraw Morskich, a w latach 1925–1947 szefem KMW), przewidywał posia-
danie opro´cz sił nawodnych – składaja˛cych sie˛ z jednego kra˛z˙ownika (3000 t),
czterech małych kontrtorpedowco´w (po 800 t), szes´ciu trałowco´w, czterech
s´cigaczy artyleryjskich ro´wniez˙ dwo´ch okre˛to´w podwodnych (200 oraz 500 t).
Ponadto flota miała posiadac´ na wyposaz˙eniu dwie bazy pływaja˛ce dla zało´g
kontrtorpedowco´w i jednostek podwodnych, 10 wodnosamoloto´w dla Mors-
kiego Dywizjonu Lotniczego (MDLot.) z przeznaczeniem do wykonywania
słuz˙by obserwacyjnej i wywiadowczej, okre˛t hydrograficzny oraz szkolny
okre˛t z˙aglowy.
Na bazie tego skromnego planu pod koniec 1919 roku Departament dla
Spraw Morskich (DSM) opracował nowy, bardziej ambitny program roz-
budowy Marynarki Wojennej, obliczony na najbliz˙sze dziesie˛c´ lat. W ramach
s´miałej koncepcji miała powstac´ (droga˛ kupna lub budowy) nieomal „mocar-
stwowa” flota bojowa pod biało-czerwona˛ bandera˛ złoz˙ona z dwo´ch pancer-
niko´w, szes´ciu kra˛z˙owniko´w, 28 kontrtorpedowco´w, 42 okre˛to´w podwodnych,
trzech podwodnych stawiaczy min, 28 trałowco´w, 54 kutro´w torpedowych,
14 jednostek pomocniczych oraz ponad 70 samoloto´w ro´z˙nych typo´w dla
potrzeb lotnictwa morskiego.2 Ta bardzo s´miała inicjatywa, kto´ra powstała
2 Zgodnie z programem rozbudowy Flotylli Rzecznej, w latach 1920–1929
14
w głowach byłych oficero´w carskiej floty wojennej, kontradmirało´w Kazi-
mierza Pore˛bskiego i Wacława Kłoczkowskiego oraz pułkownika S´wirskiego,
nie miała szans powodzenia. Cie˛z˙ka sytuacja finansowa młodego pan´stwa
polskiego powodowała, z˙e w z˙aden sposo´b nie było moz˙liwe udz´wignie˛cie
i zrealizowanie tak s´miałego programu. Co wie˛cej, jak wynika z zachowanych
dokumento´w, pracownicy DSM tak naprawde˛ nie wierzyli w powodzenie
i zatwierdzenie projektu przez ministra spraw wojskowych generała Jo´zefa
Les´niewskiego. Rodzi sie˛ pytanie: dlaczego w takim razie wyz˙si oficerowie
marynarki wojennej, posiadaja˛cy duz˙a˛ wiedze˛ i dos´wiadczenie w sprawach
wojenno-morskich, przedłoz˙yli propozycje˛, kto´ra nie miała szans realizacji?
Po prostu zadziałały w tym przypadku wzgle˛dy ambicjonalne i propagandowe.
Zwolennicy programu byli tak zapatrzeni w wizje˛ posiadania olbrzymiej floty
bojowej, z˙e odnosiło sie˛ wraz˙enie, z˙e ich uwadze uszły nawet trudnos´ci
z uzyskaniem kredytu pozwalaja˛cego na przeprowadzenie niezbe˛dnego re-
montu szes´ciu zdewastowanych torpedowco´w, kto´re zostały przyznane Polsce
z podziału resztek pokajzerowskiej
(Kaiserliche Marine)
Wilhelma II.
floty wojennej
Wydaje sie˛ zrozumiałe, z˙e raczkuja˛ce i niestabilne gospodarczo pan´stwo
polskie – ograbione i zniszczone działaniami I wojny s´wiatowej – nie było
w stanie uporac´ sie˛ z tak duz˙ym programem zbrojen´ morskich. Dlatego
wkro´tce przedstawiciele DSM wyszli z nowa˛ propozycja˛, obliczonym tym
razem na trzy lata programem rozbudowy floty, znanym jako program
minimum. Wycofano sie˛ chwilowo z pomysłu budowy nowych okre˛to´w
w kraju, a przewidywano zakup jednostek morskich gło´wnie we Francji oraz
Wielkiej Brytanii: jednego kra˛z˙ownika o wypornos´ci około 5000 ton, czterech
kontrtorpedowco´w po 1500–2000 ton, dwo´ch okre˛to´w podwodnych po 560
ton, 12 kutro´w torpedowych, szes´ciu poniemieckich torpedowco´w, dwu baz
pływaja˛cych dla pomieszczenia ludzi oraz warsztato´w, szeregu okre˛to´w
pomocniczych i czterech baterii artylerii po cztery działa kalibru 155 mm.
Ro´wniez˙ i ta koncepcja, niestety – chociaz˙ zyskała przychylnos´c´ ministra
spraw wojskowych – nie mogła byc´ zrealizowana w wyznaczonym terminie.
Jest oczywiste, z˙e ze wzgle˛du na aspekty ekonomiczne władze Rzeczypos-
politej bez szeroko poje˛tej pomocy jednego z naszych sprzymierzen´co´w
– Wielkiej Brytanii lub Francji (w dokumentach archiwalnych Kierownictwa
Marynarki Wojennej sa˛ informacje na temat pro´by uzyskania okre˛to´w ro´wniez˙
w Stanach Zjednoczonych Ameryki Po´łnocnej) mogły wszelkie ambitne plany
rozbudowy sił zbrojnych (la˛dowych, powietrznych i morskich) rozpatrywac´
wyła˛cznie hipotetycznie. Pod koniec drugiej dekady XX wieku politycy
Albionu wyraz˙ali sie˛ nieprzychylnie o polskiej polityce, a Francja w z˙aden
sposo´b nie zamierzała pomagac´ Rzeczypospolitej w rozbudowie floty wojen-
nej. Brytyjczycy nie zgodzili sie˛ na udzielenie długoterminowego kredytu na
formacja ta miała posiadac´ cztery duz˙e i 20 małych monitoro´w, 25 motoro´wek,
24 s´lizgacze i osiem jednostek pomocniczych (barki naftowe i barki warsztatowe).
15
zakup okre˛to´w. Podobny skutek przyniosły rozmowy na temat odsta˛pienia
Polsce przez Admiralicje˛ brytyjska˛ kilku jednostek bojowych. Gdy w maju
1920 roku wydawało sie˛, z˙e Admiralicja jest gotowa odsprzedac´ Polsce jeden
kra˛z˙ownik, cztery kontrtorpedowce, dwa okre˛ty-bazy i pewna˛ liczbe˛ kutro´w
torpedowych (zakup okre˛to´w miał byc´ zrealizowany w ramach programu
minimum), cztery miesia˛ce po´z´niej strona brytyjska wycofała sie˛ ze złoz˙onych
wczes´niej obietnic.
Takz˙e Paryz˙ chwilowo nie zamierzał angaz˙owac´ sie˛ w rozbudowe˛ polskiej
floty wojennej. Sytuacja uległa zdecydowanej poprawie dopiero kilka lat
po´z´niej. Francja przeciwna była wcia˛ganiu jej czynnie w operacje morskie
na Bałtyku. Strona polska uwaz˙ała, z˙e flota francuska zgodnie z dotych-
czasowymi zobowia˛zaniami jako sojusznik winna zabezpieczac´ komunikacje˛
morska˛ przez Bałtyk na wypadek uczestnictwa Polski w wojnie. Było
lub Zwia˛zkiem Sowieckim
zrozumiałe, z˙e w razie wojny z Niemcami
niewielka flota polska nie be˛dzie zdolna do wykonania takiego zadania.3
Kolejny raz zespo´ł admirała Pore˛bskiego został zmuszony do wprowa-
dzenia zmian w nierealnym planie rozbudowy floty. Działanie w pojedynke˛,
z sojusznikami figuruja˛cymi na papierze, musiało w kon´cu zmienic´ sposo´b
mys´lenia przynajmniej cze˛s´ci oso´b w DSM co do kwestii operacyjnych PMW.
Zrezygnowano z blokady wybrzez˙y i porto´w przeciwnika, a zacze˛to mo´wic´
o koniecznos´ci aktywnej obrony Wybrzez˙a, rozumieja˛c pod tym poje˛ciem
działania lekkich sił, złoz˙onych gło´wnie z torpedowco´w i szybkich kutro´w
torpedowych. Siły takie, nie wymagaja˛ce duz˙ych nakłado´w finansowych,
mogły – według pogla˛du Pore˛bskiego – aktywnie działac´ przy własnym
wybrzez˙u, a takz˙e stawiac´ miny i atakowac´ jednostki nieprzyjaciela na jego
wodach.
Podczas rozmo´w na temat przyszłego kształtu marynarki wojennej lan-
sowano idee˛ dysponowania we flocie optymalna˛ liczba˛ małych okre˛to´w
podwodnych, kto´re ze wzgle˛du na swa˛ wszechstronnos´c´ mogły realizowac´
wiele zadan´ operacyjnych. Wreszcie owi „wizjonerzy” Polski na morzu,
kto´rzy usilnie zabiegali o posiadanie pancerniko´w i kra˛z˙owniko´w, doszli do
wniosku, z˙e Bałtyk jest morzem stosunkowo małym i płytkim, z licznymi
zatokami. Nie ulegało wa˛tpliwos´ci, z˙e Marynarka Wojenna powinna skon-
centrowac´ sie˛ gło´wnie na broni podwodnej. Ro´z˙nice w pogla˛dach oratoro´w
wynikały gło´wnie z odmiennych stanowisk w kwestii technicznych moz˙liwo-
3 W 1921 roku pierwsi polscy oficerowie MW w ramach wspo´łpracy wojskowej
skorzystali z propozycji sojuszniczej Francji i wyjechali do szko´ł; wzie˛li udział
w kursach oraz odbyli staz˙e praktyczne na okre˛tach Marine Nationale (Brytyjczycy
okazali w tej materii brak zrozumienia). Do Paryz˙a wysłano dwo´ch oficero´w:
komandora podporucznika Eugeniusza Solskiego, kto´ry przez dwa lata był słuchaczem
École de Guerre Navale i kapitana marynarki Jerzego Kłossowskiego, kto´ry podczas
12-miesie˛cznego szkolenia ucze˛szczał na wykłady do École Hydrographique de la
Marine.
16
s´ci okre˛to´w podwodnych i zakresu stawianych im zadan´. Cze˛s´c´ zespołu DSM
opowiadała sie˛ za posiadaniem jednostek typu oceanicznego. Ci trzez´wo
mys´la˛cy byli zas´ zdania, z˙e do przeprowadzenia blokady polskiego wybrzez˙a
oraz zwalczania nawodnych okre˛to´w przeciwnika nalez˙ało dysponowac´ jed-
nostkami bojowymi o małym tonaz˙u, co pozwalałoby im na swobodniejsze
działanie na wodach przybrzez˙nych.
W maju 1924 roku generał Stanisław Haller, szef Sztabu Generalnego
Wojska Polskiego, w trakcie czternastodniowego pobytu w stolicy Francji
– Paryz˙u, został poinformowany przez sztabowco´w francuskich, z˙e to okre˛ty
polskie winny utrudniac´ komunikacje˛ potencjalnych nieprzyjacio´ł na Bałtyku.
Wychodza˛c z takim wnioskiem, pro´bowano wymusic´, by Polska swoja˛
przyszła˛ flote˛ morska˛ oparła na małych okre˛tach podwodnych. Marynarka
Wojenna Francji nie miała zamiaru angaz˙owac´ sie˛ czynnie w działaniach
operacyjnych na Bałtyku, tym bardziej w sytuacji, gdy z˙ycie jej marynarzy
było zagroz˙one. Francuzi nie chcieli gina˛c´ za „kopciuszka” morskiego. Dla
Paryz˙a takie rozwia˛zanie było ze wszech miar korzystne. Uwaz˙ano bowiem,
z˙e władze polskie ogłosza˛ przetarg na budowe˛ podwodnych drapiez˙niko´w
w stoczniach pan´stw zachodnich. Było to podyktowane potrzeba˛ chwili,
poniewaz˙ rodzimy przemysł okre˛towy dopiero raczkował. W Polsce nie było
warunko´w i moz˙liwos´ci technicznych, by został zbudowany od podstaw okre˛t
podwodny. Francuskie budownictwo okre˛towe specjalizowało sie˛ w budowie
ro´z˙nych typo´w i klas okre˛to´w nawodnych i podwodnych. Wydarzenia z pier-
wszych dni obrony Wybrzez˙a we wrzes´niu 1939 roku pokazały, z˙e błe˛dem
była budowa we Francji trzech s´redniej wielkos´ci podwodnych stawiaczy min
oraz w Holandii dwo´ch jednostek tzw. typu oceanicznego.
W latach 1920–1922 nasta˛piło chwilowe wyjs´cie z impasu. Marynarka
Wojenna posiadała wo´wczas dwie kanonierki, cztery trałowce i szes´c´ tor-
pedowco´w. Był to zespo´ł okre˛to´w wojennych bardzo przypadkowy i o dos´c´
wa˛tpliwym stanie technicznym. Niemniej zapocza˛tkował tworzenie polskiej
floty wojennej. Przy opracowywaniu zadan´ dla przyszłych sił morskich
w oparciu o ich aktualne moz˙liwos´ci strategiczno-operacyjne Kazimierz
Pore˛bski oraz jego wspo´łpracownicy postanowili sie˛ skupic´ na trzech elemen-
tarnych aspektach: zagwarantowaniu bezpieczen´stwa jednostkom transpor-
towym na Bałtyku, dezorganizacji z˙eglugi wroga oraz obronie własnych
porto´w i wybrzez˙a.
18 lutego 1921 roku kontradmirał Pore˛bski przesłał na re˛ce Naczelnika
Pan´stwa projekt pt. „Program rozbudowy floty morskiej”. Stało sie˛ to po tym,
jak szes´c´ dni wczes´niej Jo´zef Piłsudski zwro´cił sie˛ do DSM o przedstawienie
propozycji kształtu przyszłej floty wojennej. Autorzy zmodyfikowanego pro-
gramu odnies´li wraz˙enie, z˙e skoro zagadnieniem zainteresował sie˛ sam
Naczelnik Pan´stwa, mimo powszechnie znanych kłopoto´w z uzyskaniem
pienie˛dzy niezbe˛dnych do rozpocze˛cia budowy floty, poprze on inicjatywe˛
Departamentu dla Spraw Morskich w da˛z˙eniu do powstania „małej obronnej
floty”. Nowy program rozbudowy Marynarki Wojennej przewidywał posia-
17
danie: jednego lekkiego kra˛z˙ownika, czterech kontrtorpedowco´w, czterech
okre˛to´w podwodnych, szes´ciu małych torpedowco´w, czterech kanonierek,
os´miu trałowco´w, szes´ciu s´cigaczy, okre˛tu szkolnego, jednostek straz˙niczych
i taboru portowego. Tymczasem marszałek Jo´zef Piłsudski miał własna˛ wizje˛
rozbudowy wojska, w kto´rej Marynarka Wojenna sprowadzona była do roli
pomocniczej.
W drugiej połowie 1921 roku nad PMW zawisły ciemne chmury. Jerzy
Michalski, nowy minister w rza˛dzie Antoniego Ponikowskiego, przyjmuja˛c
teke˛ ministra skarbu, juz˙ na pocza˛tku urze˛dowania zapowiedział drastyczne
cie˛cia wydatko´w na wojsko. W pis´mie do ministra spraw wojskowych
generała Kazimierza Sosnkowskiego (kto´ry piastował to stanowisko od sierp-
nia 1920 do pocza˛tku 1924 roku) wnioskował o likwidacje˛ Marynarki
Wojennej. W uzasadnieniu dowodził, z˙e rodzima flota wojenna (jak ro´wniez˙
marynarka handlowa) nie przynosi korzys´ci, zas´ Polska nie jest przygotowana
na finansowanie jej rozwoju. Michalski posuna˛ł sie˛ wre˛cz do stwierdzenia,
z˙e utrzymanie marynarki wojennej
jest zbyt kosztowne. Mimo z˙e opinia
ministra skarbu nie zyskała aprobaty generała Sosnkowskiego, to rozwo´j
rodzimej floty wojennej został okresowo zahamowany. Z powodu katastrofal-
nej sytuacji finansowej pan´stwa polskiego w 1922 roku Pore˛bski został
zobligowany do tymczasowego zaniechania staran´ o powie˛kszenie tonaz˙u
floty i wykorzystania istnieja˛cego gło´wnie jako c´wiczebnego, do szkolenia
zało´g.4
Do programu rozbudowy sił morskich, w kto´rym znalazło sie˛ miejsce na
kilka okre˛to´w podwodnych, wro´cono dwa lata po´z´niej, kiedy czynniki rza˛-
dowe zacze˛ły usilnie zabiegac´ o przychylnos´c´ Paryz˙a, szczego´lnie w sprawie
sojuszu wojskowego. Na razie sojusznicza Francja ewentualna˛ wspo´łprace˛
wojskowa˛ uzalez˙niała od rozbudowy polskiej floty. Był to wymo´g niezwykle
czytelny po tym, jak w 1923 roku Francja zacze˛ła wycofywac´ sie˛ z przyje˛tego
na siebie obowia˛zku poparcia Polski na morzu w wypadku wojny ze Zwia˛z-
kiem Sowieckim. W razie najazdu Niemiec wsparcie sił morskich naszego
sprzymierzen´ca, wobec groz´by odcie˛cia ich od Morza Po´łnocnego przez
Niemco´w, stawało sie˛ w ogo´le nierealne.
Gdy stało sie˛ pewne, z˙e flota francuska nie zaangaz˙uje sie˛ czynnie na
Bałtyku, Polska została zmuszona w pojedynke˛ podja˛c´ starania zwia˛zane
z zapewnieniem bezpieczen´stwa linii komunikacyjnych z innymi pan´stwami
morskimi (sojuszniczymi lub neutralnymi). W tym celu nalez˙ało stworzyc´
odpowiednie struktury. Decydenci z Kierownictwa Marynarki Wojennej nadal
nie rozumieli, z˙e nalez˙y raz na zawsze zrezygnowac´ z pomysłu posiadania
wie˛kszej
liczby duz˙ych jednostek (koniec mrzonek o pote˛dze morskiej),
a skoncentrowac´ sie˛ wyła˛cznie na rozbudowie floty, kto´ra przewidywałaby
4 1 stycznia 1922 roku Departament dla Spraw Morskich przekształcono w Kie-
rownictwo Marynarki Wojennej, kto´re weszło w skład Ministerstwa Spraw Wojs-
kowych, sprawuja˛c funkcje˛ Dowo´dztwa w odniesieniu do cze˛s´ci składowych MW.
18
Pobierz darmowy fragment (pdf)