Darmowy fragment publikacji:
Wstęp
Pałac Staszica i Świątynia Sybilli: te dwa punkty wyzna-
czają horyzont mojej antropologicznej opowieści o początkach
XIX stulecia na ziemiach polskich. Panorama epopei rozciąga się
zatem między miastem a prowincją, między Warszawą a Puła-
wami. Podróż w przeszłość będzie prowadzić i na publiczne
zebrania męskiego grona uczonych z Towarzystwa Przyjaciół
Nauk, i do pierwszego muzeum narodowego, założonego przez
kobietę, Izabelę Czartoryską. Kreślony przeze mnie pejzaż
wypełniają ludzkie działania i interakcje, które określam jako
praktyki pamięci. Ich repertuar okazuje się niezwykle bogaty,
a materiał źródłowy dostarcza wielu niespodzianek, ukazując
często mało znane, a pasjonujące oblicza rodzimej historii.
Oto prezes Towarzystwa, Stanisław Staszic, wędrujący sa -
mo tnie po karpackich górach, podziwiający piękno przyrody,
pośród tajemniczych kości mamutów i wielkosłoni odkrywający
ślady dawnej Sarmacji i jej słowiańskich mieszkańców. Albo
zbieracze numizmatów z grona Przyjaciół Nauk: stale walczący
z obrazem dawnych Polaków płacących skórzanymi groszami
z główek wiewiórczych i żmudnie poszukujący piękności w śre-
dniowiecznych medalach, traktowanych jako źródła do poznania
narodowych dziejów. Będzie też mowa o słowiańskich runach,
które okazują się wyznacznikiem stopnia cywilizacji przod-
ków. A także o kolekcjonowaniu zabieranych z grobów relikwii
królów, poetów, wodzów i uczonych. Oraz o tym, dlaczego
w oczach dziewiętnastowiecznych podróżnych Puławy są naro-
dowym Westminsterem i Panteonem. I jeszcze o wielu innych,
mam nadzieję, ciekawych i zastanawiających kwestiach. Być
może podczas lektury czytelnik podzieli też moje przekonanie
o wyraźnym związku przedstawianego w książce okresu ze
9
współczesnością: czy to jeśli chodzi o relacje i funkcjonowanie
środowiska uczonych, czy o performatywny i multimedialny
przebieg wizyty w puławskim muzeum.
Figury pamięci, obrazy przeszłości i praktyki upamiętniania
wydają się dominantami wyobraźni zbiorowej Polaków w pierw-
szych trzech dekadach XIX wieku, u progu epoki zaborów.
Tym, co przykuwa uwagę, jest z pewnością wielość nośników
i mediów pamięci. Projekty zbiorowego pamiętania propono-
wane przez Towarzystwo Przyjaciół Nauk i Izabelę Czartoryską
są wpisane w teksty, ale też w obraz i w przestrzeń; opierają
się również na praktykach „wcielania”, czyli wykorzystywania
ciała jako nośnika pamięci. Dlatego też w moich rozpoznaniach
uwzględniam oprócz źródeł tekstowych – bardzo zresztą zróż-
nicowanych, obejmujących zarówno rękopisy, jak i druki – rów-
nież źródła pozatekstowe, materialne i wizualne. Analizuję zatem
obrazy, rzeźby, przedstawienia herbowe, monety i medale, sztukę
słowa czy ludzkie działania w przestrzeni budowli, współtwo-
rzące odświętny „teatr pamięci”.
Specyfi ka sytuacji polskiej omawianego okresu polega
w moim odczuciu na spotkaniu i silnym złączeniu sentymenta-
lizmu – ujmowanego znacznie szerzej niż prąd literacki, bo jako
formacja antropologiczna – i patriotyzmu: pamiątki przeszłości
i utraconej ojczyzny są traktowane w sposób szczególny. Stąd
propozycja kategorii pamięci sentymentalnej, pojawiająca się
w tytule i powracająca w pracy wielokrotnie, zarówno wprost, jak
i pośrednio – w różnych odsłonach i w wielorakich kontekstach.
Działalność Przyjaciół Nauk i ośrodka puławskiego jest zwią-
zana z emocjonalnym patriotyzmem i kształtowaniem tożsamości
narodowej opartej na więzach już nie politycznych, lecz etniczno-
-kulturowych. Oddzielenie pojęć narodu i państwa skutkuje uję-
ciem narodu jako wspólnoty wyobrażonej, która konstytutyw-
nym czynnikiem świadomości swych członków czyni pamięć.
Rekonstruowana przeszłość staje się zatem najważniejszym
punktem odniesienia dla teraźniejszości i ma wymiar integrujący.
W warstwie narracyjnej książki poziom metarefl eksji celowo
został ograniczony do minimum, a warstwy faktografi czna,
10
historyczno-kulturowa oraz teoretyczno-antropologiczna są ze
sobą silnie splecione. Rekonstrukcje teoretyczne pojawiają się
tylko w miejscach niezbędnych dla zrozumienia toku wywodu,
a obecność pewnych kontekstów sygnalizują przypisy i odsyłacze
bibliografi czne. Dlatego zasadnicza część zagadnień z zakresu
teorii i metodologii zostanie scharakteryzowana w tym miejscu.
Od razu należy zaznaczyć, że pamięć jako przedmiot badań nie
daje się zaszufl adkować, stanowi raczej „wędrujące pojęcie”
i rozproszony czy też otwarty paradygmat badawczy. I stosow-
nie do tego poruszam się na skrzyżowaniu wielu tradycyjnych
dziedzin naukowych: historii literatury, historii sztuki, historii
idei, historii politycznej i społecznej. Dokonując pewnych rein-
terpretacji, o czym za chwilę, staram się przekraczać zakresy
wskazanych dyscyplin, aby stworzyć własne pole badawcze.
Założenia metodologiczne przyjęte w mojej pracy wiążą się
z historią kulturową ujmowaną jako historia praktyk kulturo-
wych; w tym konkretnym przypadku chodzi o praktyki pamięci.
Posługuję się terminem „historia kulturowa”, aby odciąć się od
tradycyjnie rozumianej historii kultury, która przedmiotem swego
zainteresowania czyni kulturę wysoką: sztukę, literaturę, malar-
stwo czy teatr. W mojej pracy kultura pojawia się w rozumieniu
zaczerpniętym z antropologii, czyli szerokim i całościowym. To
właśnie takie ujęcie jest charakterystyczne dla nowej historii
kulturowej, zainteresowanej zarówno sferą symboliczną i jej
interpretacją, świadomością zbiorową, wyobraźnią społeczną,
jak i materialnymi aspektami kultury czy cywilizacji1.
Natomiast koncepcję praktyk kulturowych zapożyczam
od Pierre’a Bourdieu i Michela de Certeau2. Praktyki – poję-
cie to zawsze występuje w liczbie mnogiej – pojmuję szeroko:
przyglądam się ludzkim aktywnościom i sposobom działa-
nia moich bohaterów w kontekście społecznym. W wielu
1 P. Burke, Historia kulturowa: wprowadzenie, tłum. J. Hunia, Kraków
2012.
2 P. Bourdieu, Szkic teorii praktyki poprzedzony trzema studiami na
temat etnologii Kabylów, tłum. W. Kroker, Kęty 2007; M. de Certeau, Wyna-
leźć codzienność: sztuki działania, tłum. K. Thiel-Jańczuk, Kraków 2008.
11
opisywanych w mojej pracy przypadkach praktyki będą ozna-
czać sposób użycia danego medium pamięci i sposób przyswo-
jenia jego przekazu (ludzie bowiem nie tylko są przez media
kształtowani, lecz także je modyfi kują i wykorzystują na własny
kulturowy użytek). Praktyki pamięci, choć nacechowane pewną
widoczną z zewnątrz powtarzalnością czy regularnością, nie rzą-
dzą się sztywnymi regułami: należy raczej mówić o biegunach
konwencji i improwizacji oraz każdorazowo w celu zakreślenia
konturu pytać o konkretne wybory w miejscu i czasie. Z mojej
perspektywy ważny będzie fakt, że wybrany przeze mnie okres
to epoka przejściowa, w której następuje rozkwit instytucji kul-
tury i oświaty, stanowiący w wielu aspektach kontynuację przed-
rozbiorowej Rzeczypospolitej. Upadek powstania listopadowego
przyniesie stagnację kulturalną i na długo uniemożliwi działal-
ność instytucjonalną. Jako nadrzędną przyjmuję zatem perio-
dyzację historii kultury, a nie historii politycznej. Wydarzenia
przykładowo z lat 1807, 1809 czy 1812 pojawiają się w pracy
jako tło i są dla mnie o tyle ważne, o ile determinują w jakiś
sposób opisywane przeze mnie praktyki pamięci. Koncepcja
praktyk okazała się bardzo pomocnym narzędziem w badaniach
historycznych, gdyż umożliwia przejście w refl eksji od poziomu
pamięci jednostkowej do pamięci zbiorowej.
W swojej pracy wykorzystuję przede wszystkim współ-
czes ne ustalenia teoretyczne związane z problematyką pamięci.
Najczęściej odwołuję się do zaproponowanej przez Aleidę i Jana
Assmannów koncepcji pamięci ponadindywidualnej, zbiorowej:
komunikacyjnej i kulturowej3. Pamięć komunikacyjna to pamięć
trzech–czterech żyjących razem pokoleń, przekazywana najczę-
ściej ustnie w kręgach nieformalnych, rodzinnych i przyjaciel-
skich, a umocowana w indywidualnych doświadczeniach bio-
grafi cznych. Pamięć kulturowa rodzi się, gdy odchodzą naoczni
3 J. Assmann, Pamięć kulturowa: pismo, zapamiętywanie i polityczna
tożsamość w cywilizacjach starożytnych, tłum. A. Kryczyńska-Pham, War-
szawa 2008; Pamięć zbiorowa i kulturowa. Współczesna perspektywa nie-
miecka, red. M. Saryusz-Wolska, Kraków 2009; A. Assmann, Między histo-
rią a pamięcią. Antologia, red. M. Saryusz-Wolska, Warszawa 2013.
12
świadkowie wydarzeń: przeszłość musi wówczas zostać utrwa-
lona na zewnątrz. Znajduje oparcie w instytucjach, w material-
nych nośnikach i mediach, przekazują ją słowo, pismo, obraz,
druk czy rytuał. Wszystkie zabiegi są ukierunkowane na jak
najdłuższe trwanie pamięci i zarazem wzmocnienie tożsamo-
ści grupy. Wspólnotę pamięci konstytuują świadomy stosunek
do przeszłości i społeczne zobowiązanie wobec tego, czego nie
wolno zapomnieć. Pamięć służy teraźniejszości: wybrane wyda-
rzenia z przeszłości stają się przedmiotem aktywnego pamięta-
nia, a następnie są przekazywane i interpretowane. Współkształ-
tując tradycję, pozwalają na powstanie struktury konektywnej.
Kiedy zachodzi alians władzy i pamięci, nietrudno o manipula-
cje: zresztą, jeśli w grę wchodzi kwestia tożsamości, pamięć kul-
turowa nie może pozostać apolityczna. Jan Assmann zwraca też
szczególną uwagę na materialny wymiar pamiętania, w którym
idea stapia się z obrazem – osoby, miejsca czy zdarzenia. Takie
fi gury pamięci zbiorowej cechuje rekonstruktywność i kon-
kretne odniesienie do czasu, miejsca oraz grupy. Będzie mnie
również zajmować kwestia, którą Assmann nazywa mitomoto-
ryką pamięci kulturowej. Odniesienie do przeszłości powstaje
bowiem często na skutek odczuwalnego braku, widzialnej róż-
nicy, doświadczenia rzeczywistości kontraprezentnej. Pamięć
kulturowa przekształca historię w mit. Dzięki niej następuje
semiotyzacja historii, która staje się sensowna i konieczna.
Wszystkie te kwestie okazują się pierwszorzędne dla mojego
opisu sytuacji polskiej w dobie porozbiorowej.
Omawianą koncepcję pamięci kulturowej wzbogacają propo-
zycje Aleidy Assmann, która wprowadza rozróżnienie na pamięć
funkcjonalną (selektywną, normatywną, zorientowaną przyszło-
ściowo, aktualizowaną instrumentalnie przez grupę) i pamięć
magazynującą (stanowiącą rezerwuar potencjalnych pamięci funk-
cjonalnych). Badaczka uzupełnia także teorię pamięci kulturowej
o zagadnienie zapominania. O ile po stronie aktywnego i bier-
nego zapamiętywania stawia odpowiednio kanon i archiwum,
to zapominanie aktywne wiąże z celowymi działaniami (na przy-
kład cenzorskimi), w przypadku zaś zapominania biernego mówi
13
o rozproszeniu pamięci. Według Aleidy Assmann to właśnie
około roku 1800 pamięć kulturowa staje się przedmiotem
refl eksji naukowej: wiąże się to zarówno z pytaniem o medial-
ność pamięci, jak i z nowoczesnym doświadczeniem prze-
miany historycznej. Filozofów, takich jak Giambattista Vico
czy Johann Herder, fascynuje różnica między społeczeństwami
oralnymi a piśmiennymi; w ślad za fi lozofami idą uczeni: „im
szybciej przyrastały zbiory bibliotek, a akademie i uniwersy-
tety produkowały nową wiedzę, tym wyraźniej kształtował się
ideał żywej kultury pamięci”4. To pękniecie medialne wyraź-
nie widać w działalności Przyjaciół Nauk. W kręgu Towarzy-
stwa bowiem oprócz badaczy gabinetowych, twórców leksy-
konów i pomocy mnemotechnicznych działają podróżnicy
po przeszłości zainteresowani kulturą ludową, tacy jak Jan
Potocki czy Zorian Dołęga Chodakowski. Druga ważna kwe-
stia wskazana przez Aleidę Assmann to narodziny dziewiętna-
stowiecznego historyzmu: wraz z doświadczeniami zniszczeń
rewolucji francuskiej i wojen napoleońskich w postrzega-
niu czasu następuje ostateczny rozdział między przeszłością
a teraźniejszością. I jednocześnie powstają instytucje pamięci
magazynującej, służące zachowywaniu i ocalaniu krajowych
starożytności: publiczne archiwa, biblioteki i muzea. Historyzm
narodzony z ducha zniszczenia cechuje się zainteresowaniem
przeszłością dla niej samej. Ten aspekt wyraźnie dochodzi do
głosu w przypadku puławskiego muzeum Izabeli Czartoryskiej.
Inspirująca dla moich badań okazuje się również praca Paula
Connertona Jak społeczeństwa pamiętają5. Najważniejsze pytania
zadawane przez autora dotyczą tego, w jaki sposób jest przeka-
zywana i podtrzymywana międzypokoleniowa pamięć grup. Idąc
tym tropem, koncentruję się nie tylko na przekazywanych treściach
pamięci kulturowej, lecz także na jej formach, które warunkują
i kształtują owe treści. Connerton zwraca szczególną uwagę na
4 A. Assmann, Między historią..., s. 133.
5 P. Connerton, Jak społeczeństwa pamiętają, tłum. M. Napiórkowski,
Warszawa 2012.
14
czas, przestrzeń i ciało pojmowane jako nośniki pamięci. Bardzo
ważne wydają mi się jego rozpoznania dotyczące performatyw-
nego charakteru praktyk pamięci, a dokładniej praktyk cielesnych
i ceremonii upamiętniających. Dodatkowo badacz przeciwstawia
praktyki wcielania praktykom zapisu; zauważa, że pamięć jest
podtrzymywana w odmienny sposób w społecznościach, w któ-
rych dominuje medium słowa, i w takich, w których przeważa
medium pisma (w koncepcji Assmanna pojawia się z kolei roz-
różnienie między koherencją rytualną i tekstualną6). Nietekstu-
alne praktyki pamięci, zapośredniczone w sztuce słowa, w rytuale
angażującym ciało, odnajduję zwłaszcza w przebiegu zwiedzania
muzeum pamiątek narodowych w Puławach Izabeli Czartoryskiej.
Cennym uzupełnieniem teoretycznym okazują się dla mnie
również prace problematyzujące relacje historii i pamięci. Spo-
śród nich należy wyróżnić te autorstwa Jacques’a Le Goffa, Pier-
re’a Nory, Krzysztofa Pomiana i Paula Ricoeura7. Dla Le Goffa
i Nory pamięć wiąże się z przeszłością przeżywaną w teraźniej-
szym doświadczeniu grupy. Słynne lieux de mémoire Nory, miej-
sca pamięci opisywane w czterotomowej pracy zbiorowej pod
jego redakcją, to zarówno przestrzenie symboliczne, jak i zbio-
rowe wyobrażenia. Nora przeprowadza wyraźne rozgraniczenie
między pamięcią a historią. Podobnie czyni Krzysztof Pomian:
przeciwstawiając się fabulacji w historii, pragnie postrzegać
ją jako naukę dążącą do prawdy, obiektywną i sprawdzalną.
Zestawiając różne współczesne propozycje teoretyczne poświę-
cone pamięci i historii, Aleida Assmann pokazuje, że bada-
cze często przypisują im cechy opozycyjne. Historia oddziela
przeszłość od teraźniejszości, jasno wskazuje na przedmiot
6 J. Assmann, Pamięć kulturowa..., s. 102–118.
7 J. Le Goff, Historia i pamięć, tłum. A. Gronowska, J. Stryjczyk, War-
szawa 2007; Les lieux de mémoire, ed. P. Nora, Paris 1984–1992; K. Pomian,
Historia – nauka wobec pamięci, tłum. H. Abramowicz, J. Pietrzak-The-
bault, Lublin 2006; P. Ricoeur, Pamięć, historia, zapomnienie, tłum. J. Mar-
gański, Kraków 2006. Najlepszego zestawienia tej perspektywy badań nad
pamięcią dokonuje Magdalena Saryusz-Wolska, Spotkania czasu z miej-
scem: studia o pamięci i miastach, Warszawa 2011, s. 32–40.
15
swoich dociekań, ale już nie na ich podmiot, traktuje fakty jako
równoważne i ma ambicje dążenia do prawdy. Natomiast pamięć
ujmuje przeszłość, teraźniejszość i przyszłość jako continuum,
jest też silnie wartościująca8. Poza przeciwstawne ujęcia pamięci
i historii wykracza propozycja Paula Ricoeura. Tak jak Nora
zwraca on uwagę na instrumentalizację historii, która jednak
stanowi, jego zdaniem, instancję krytyczną między pamięcią
i zapomnieniem: historia i pamięć to u niego części tego samego
procesu. Również u Paula Connertona pamięć i historia nie są
opozycyjne, lecz wzajemnie uwarunkowane; różnią się sposo-
bami przechowywania i przekazywania ważnych dla grup treści.
W historii dominuje medium pisma, tworzy ona wielkie narra-
cje, ma swoich strażników i interpretatorów, dąży do centrali-
zacji. Pamięć jako jej przeciwwaga jest często zapośredniczona
w żywiole mowy, przechowuje małe narracje, jest bliska i nama-
calna, wykorzystuje materialne nośniki oraz praktyki społeczne,
a przede wszystkim – jest zawsze czyjaś (w perspektywie historii
doświadczenia biografi czne są istotne tylko o tyle, o ile łączą się
z dziejami powszechnymi)9.
Na drugim poziomie inspiracji teoretycznych niniejszej
książki w sukurs teoretykom pamięci przychodzą antropolodzy
komunikacji. Szczególnie ważna dla mojej pracy jest bowiem
podkreślana już wielokrotnie medialność pamięci. Historia
pamięci może być przedstawiana podług okresów dominacji
mediów: słowa, pisma czy druku. Przed Janem Assmannem taki
porządek wprowadza w swojej pracy Jacques Le Goff. Sposób,
w jaki krążą w społeczeństwie jednoczące wyobrażenia o prze-
szłości, ma kapitalne znaczenie. Magdalena Saryusz-Wolska,
parafrazując słynne ustalenie Marshalla McLuhana, pisze nawet:
„The medium is the memory”10. Pamięć w kolejnych mediach
8 A. Assmann, Przestrzenie pamięci. Formy i przemiany pamięci kultu-
rowej, tłum. P. Przybyła, [w:] Pamięć zbiorowa i kulturowa...
9 M. Napiórkowski, Jak społeczeństwa pamiętają Paula Connertona na
tle współczesnych badań nad pamięcią zbiorową, [w:] P. Connerton, Jak
społeczeństwa pamiętają, s. 7–28.
10 M. Saryusz-Wolska, Spotkania czasu z miejscem..., s. 96.
16
i ich nośnikach zyskuje nowe konteksty: pismo przynosi jej trwa-
łość, druk poszerza jej zakres, obraz fotografi czny pozwala na
dłuższą kontemplację zdarzenia z przeszłości, a komputer oka-
zuje się archiwum o niemal nieskończonej pojemności.
„Wiedza o kulturze musi opierać się więc na świadomości
swoistego znaczenia sensu wszelkich systemów komunikacji –
kinezyki i proksemiki, oralności i piśmienności, druku i audialno-
ści, wizualności i multimedialności”11 – pisze Andrzej Mencwel.
Nie chodzi o utożsamienie kultury i systemów komunikacyjnych,
ale o rozumienie kultury poprzez komunikację, o uwzględnienie
swoistości przekazów poszczególnych mediów – słowa, pisma,
obrazu czy widowiska. Wskazane systemy komunikacji współ-
istnieją, współdziałają, kumulują się; jedne przechowują w sobie
obecność innych, tak jak w piśmie możemy znaleźć residuum
oralności. Zmiany systemów komunikacji pociągają za sobą
zmiany społeczne, przemiany struktur mentalnych i wzorów oso-
bowych. Początki komunikacyjnego rozumienia kultury można
odnaleźć w pracach badaczy oralności i piśmienności oraz bada-
czy określanych umownie jako szkoła Palo Alto. W mojej pracy
odnoszę się między innymi do propozycji Waltera Onga, Jacka
Goody’ego, Davida Olsona, Edwarda Halla, Richarda Sennetta.
Trzeci wreszcie krąg teoretycznego oddziaływania jest zwią-
zany z ustaleniami badaczy historii kultury i historii cywilizacji,
z ustaleń tych korzystam w rozdziałach analitycznych – zwłasz-
cza poświęconych społeczności dworskiej w Puławach – oraz
przy rekonstrukcji i opisie mitów cywilizacyjnych utopii sło-
wiańskiej. Należy tutaj wskazać Norberta Eliasa, Krzysztofa
Pomiana, Karola Modzelewskiego, Jerzego Kłoczowskiego
i Jerzego Jedlickiego. Uważni czytelnicy odnajdą w mojej pracy
ślady jeszcze wielu innych lektur: tych z zakresu historii mental-
ności, antropologii historycznej, antropologii słowa i widowisk,
socjologii emocji, nowej geografi i kulturowej, kultury wizualnej
i reprezentacji. Tak przedstawiają się w skrócie najważniejsze
11 A. Mencwel, Wiedza o kulturze w kulturze współczesnej, [w:] tegoż,
Wyobraźnia antropologiczna. Próby i studia, Warszawa 2006, s. 38.
17
naukowe inspiracje mające wpływ na operacjonalizację proble-
matyki pamięci i tym samym na ramy badawcze prowadzonych
przeze mnie rozważań.
Niniejsza książka stanowi przede wszystkim propozycję
nowego sposobu pisania o historii kultury polskiej. Kładę w niej
nacisk na całościowe, szerokie i antropologiczne rozumienie
kultury, koncepcja praktyk zaś dostarcza mi ważnego instru-
mentarium dla konceptualizacji i opisu rodzimej przeszłości
w wybranym okresie. Mam nadzieję, że moja opowieść okaże się
interesująca zarówno dla środowiska naukowego, jak i dla czy-
telników spoza kręgów akademickich. Tym pierwszym dostar-
czy być może ciekawych wiadomości czy nowych materiałów,
choćby takich jak pierwsze całościowe opracowanie puławskich
ksiąg muzealnych wraz z przytoczeniem okolicznościowej poezji
wpisywanej przez zwiedzających, tym drugim zaś czystej lektu-
rowej przyjemności z antropologicznej podróży w czasie.
Książka stanowi zmodyfi kowaną wersję rozprawy doktor-
skiej, przygotowanej pod opieką Profesora Marka Prejsa w Zakła-
dzie Historii Kultury w Instytucie Kultury Polskiej Uni wersytetu
Warszawskiego. Za wszystkie cenne spostrzeżenia i kon struk-
tywną krytykę dziękuję mojemu Promotorowi, pracownikom
Zakładu i doktorantom, w tym uczestnikom czwartkowego
seminarium doktoranckiego. Serdeczne podziękowania składam
Profesorowi Andrzejowi Mencwelowi: dziękuję za wszystkie
inspirujące uwagi i zawsze życzliwą lekturę oraz możliwość
publikacji w serii Communicare: Historia i Kultura.
Dziękuję wszystkim instytucjom, które zechciały objąć pa tro-
nat nad moją publikacją: Towarzystwu Naukowemu Warszaw-
skiemu, Fundacji XX Czartoryskich, Muzeum Narodowemu
w Krakowie, Towarzystwu Przyjaciół Puław oraz Muzeum Nad-
wiślańskiemu w Kazimierzu Dolnym z oddziałem w Puławach.
Bydgoszcz, 8 kwietnia 2014
Hanna Jurkowska
18
Pobierz darmowy fragment (pdf)