Darmowy fragment publikacji:
Tytuł oryginału: Πολιτεία
Przełożył, wstępem i komentarzami opatrzył Władysław Witwicki
Korekta wydania 2018: Zbigniew Kadłubek, Jarosław Kacorzyk
Projekt okładki: Jan Paluch
Materiały graficzne na okładce zostały wykorzystane za zgodą Shutterstock Images LLC.
ISBN: 978-83-283-2271-4
© 2018 by Helion S.A.
Drogi Czytelniku!
Jeżeli chcesz ocenić tę książkę, zajrzyj pod adres
http://onepress.pl/user/opinie/panstw
Możesz tam wpisać swoje uwagi, spostrzeżenia, recenzję.
Wydawnictwo HELION
ul. Kościuszki 1c, 44-100 GLIWICE
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail: onepress@onepress.pl
WWW: http://onepress.pl (księgarnia internetowa, katalog książek)
Printed in Poland.
• Kup książkę
• Poleć książkę
• Oceń książkę
• Księgarnia internetowa
• Lubię to! » Nasza społeczność
KSI(cid:125)GA PIERWSZA ...................................17
KSI(cid:125)GA DRUGA .........................................67
KSI(cid:125)GA TRZECIA ....................................109
KSI(cid:125)GA CZWARTA ..................................157
KSI(cid:125)GA PI(cid:107)TA ..........................................201
KSI(cid:125)GA SZÓSTA ......................................253
KSI(cid:125)GA SIÓDMA .....................................297
KSI(cid:125)GA ÓSMA ..........................................339
KSI(cid:125)GA DZIEWI(cid:107)TA ...............................381
KSI(cid:125)GA DZIESI(cid:107)TA .................................419
Poleć książkęKup książkęKSI(cid:125)GA PIERWSZA
Sokrates. Chodzi(cid:239)em wczoraj na dó(cid:239), do Pireusu, z Glaukonem, synem Aristona,
(cid:285)eby si(cid:218) pomodli(cid:202) do bogini, a równocze(cid:258)nie chcia(cid:239)em zobaczy(cid:202) uroczysto(cid:258)(cid:202) —
jak j(cid:200) b(cid:218)d(cid:200) urz(cid:200)dzali, bo j(cid:200) teraz po raz pierwszy obchodz(cid:200).
327
Wi(cid:218)c wyda(cid:239)a mi si(cid:218) (cid:239)adna i procesja miejscowa, ale niemniej przyzwoicie wygl(cid:200)-
da(cid:239)a i ta, któr(cid:200) Trakowie przys(cid:239)ali. Otó(cid:285) pomodlili(cid:258)my si(cid:218) i napatrzyli, i wracali
do miasta. A tu nas zobaczy(cid:239) z daleka Polemarch, syn Kefalosa, (cid:285)e si(cid:218) ku domowi
mamy, wi(cid:218)c kaza(cid:239) ch(cid:239)opakowi, (cid:285)eby pobieg(cid:239) i poprosi(cid:239) nas, aby(cid:258)my na niego pocze-
kali. Otó(cid:285) mnie z ty(cid:239)u ch(cid:239)opak chwyta za p(cid:239)aszcz i powiada: „Polemarch prosi
was, (cid:285)eby(cid:258)cie zaczekali”. Ja si(cid:218) obróci(cid:239)em i zapyta(cid:239)em, gdzie by on by(cid:239). „Oto on —
powiada — z ty(cid:239)u nadchodzi, wi(cid:218)c poczekajcie”.
B
— No, wi(cid:218)c poczekajmy — mówi Glaukon.
I nied(cid:239)ugo potem nadszed(cid:239) Polemarch i Adejmantos, brat Glaukona, i Nike-
ratos, syn Nikiasza, i innych kilku — widocznie od procesji.
C
Otó(cid:285) Polemarch powiada: — Sokratesie, zdaje mi si(cid:218), (cid:285)e si(cid:218) macie ku miastu;
niby chcecie wraca(cid:202).
— Nie(cid:283)le si(cid:218) domy(cid:258)lasz — powiedzia(cid:239)em.
— A ty widzisz — powiada — ilu nas jest?
— Jak(cid:285)eby nie?
— No, to musicie — powiada — albo tych tutaj pokona(cid:202), albo zostaniecie na
miejscu.
— Noo — mówi(cid:218) — jeszcze jedna mo(cid:285)liwo(cid:258)(cid:202) zostaje; mo(cid:285)e my was przeko-
namy, (cid:285)e trzeba nas pu(cid:258)ci(cid:202) do domu.
— A czy(cid:285)by(cid:258)cie potrafili przekona(cid:202) takich, co nie s(cid:239)uchaj(cid:200)?
Poleć książkęKup książkę18
PA(cid:148)STWO
327 C
— (cid:191)adn(cid:200) miar(cid:200) — mówi Glaukon.
— Wi(cid:218)c, (cid:285)e my nie b(cid:218)dziemy s(cid:239)uchali, tego b(cid:200)d(cid:283)cie pewni.
328
I Adejmant mówi: — To wy naprawd(cid:218) nie wiecie, (cid:285)e pochodnie b(cid:218)d(cid:200) wieczo-
rem, i to z koni, na cze(cid:258)(cid:202) bogini?
— Z koni? — powiadam. — To jednak nowa rzecz! Pochodnie b(cid:218)d(cid:200) mieli
w r(cid:218)ku i b(cid:218)d(cid:200) je sobie z r(cid:200)k do r(cid:200)k podawali, (cid:258)cigaj(cid:200)c si(cid:218) na koniach? Czy jak
mówisz?
— Tak jest — mówi Polemarch. — A do tego jeszcze urz(cid:200)dz(cid:200) nocne nabo(cid:285)e(cid:241)-
stwo, które warto zobaczy(cid:202). Wstaniemy po kolacji i b(cid:218)dziemy ogl(cid:200)dali t(cid:218) uroczy-
sto(cid:258)(cid:202); spotkamy tam wielu m(cid:239)odych ludzi i b(cid:218)d(cid:200) rozmowy.
Zosta(cid:241)cie koniecznie; nie mo(cid:285)ecie zrobi(cid:202) inaczej!1
Wi(cid:218)c Glaukon powiada: — Zdaje si(cid:218), (cid:285)e trzeba zosta(cid:202).
Ja mówi(cid:218): — Je(cid:285)eli si(cid:218) tak zdaje, to i trzeba tak zrobi(cid:202).
Wi(cid:218)c poszli(cid:258)my do domu, do Polemarcha, i Lizjasza(cid:258)my tam zastali, i Eutydema —
to bracia Polemarcha; no i Trazymacha z Chalkedonu, i Charmantidesa z Pajanii,
i Klejtofonta, syna Aristonima. A by(cid:239) w domu i ojciec Polemarcha, Kefalos.
Wyda(cid:239) mi si(cid:218) bardzo stary. Bo ja go te(cid:285) i d(cid:239)ugi czas nie widzia(cid:239)em. Siedzia(cid:239)
z wie(cid:241)cem na g(cid:239)owie w fotelu, z jak(cid:200)(cid:258) poduszk(cid:200) pod g(cid:239)ow(cid:200). W(cid:239)a(cid:258)nie z(cid:239)o(cid:285)y(cid:239) by(cid:239)
ofiar(cid:218) w podwórzu. Wi(cid:218)c usiedli(cid:258)my sobie ko(cid:239)o niego. Bo tam jakie(cid:258) krzes(cid:239)a
sta(cid:239)y naoko(cid:239)o2.
B
II
C
1 Zaczyna dialog uroczy szkic z natury. Sokrates gaw(cid:218)dzi w sposób bardzo natural-
ny i prosty, a pami(cid:218)ta znakomicie szczegó(cid:239)y. Przytacza figlarne, pe(cid:239)ne serdeczno(cid:258)ci zapro-
szenie Polemarcha. Zapowiedzianych wy(cid:258)cigów z pochodniami nie zobaczymy wcale,
za to uczestnicy rozmowy b(cid:218)d(cid:200) sobie my(cid:258)li o cz(cid:239)owieku sprawiedliwym i o sprawiedli-
wo(cid:258)ci podawali z ust do ust w pierwszej cz(cid:218)(cid:258)ci dialogu; w drugiej Sokrates urz(cid:200)dzi nocne
nabo(cid:285)e(cid:241)stwo. I zgodnie z tre(cid:258)ci(cid:200) ostatniego zdania tego rozdzia(cid:239)u Platon b(cid:218)dzie czytel-
ników zach(cid:218)ca(cid:239), (cid:285)eby post(cid:218)powanie dostosowali do tego, co im si(cid:218) wyda s(cid:239)uszne w rozwa-
(cid:285)aniach, cho(cid:202)by zrazu byli chcieli inaczej.
2 Charmantides i Klejtofon to nieznani bli(cid:285)ej uczniowie Trazymacha. Nie bior(cid:200)
prawie udzia(cid:239)u w dialogu. Na gadatliwe serdeczne przywitanie Kefalosa Sokrates
reaguje przyja(cid:283)nie. Jego prostota wydaje si(cid:218) wedle dzisiejszych poczu(cid:202) troch(cid:218) twarda.
Nie przypominamy ludziom starym bliskiej (cid:258)mierci, raczej podtrzymujemy w nich z(cid:239)udze-
nie, (cid:285)e (cid:258)mier(cid:202) wcale si(cid:218) do nich nie zbli(cid:285)a. Sokrates otwarcie wspomina wobec Kefa-
losa o „progu staro(cid:258)ci” za 486 wierszem XXIV ksi(cid:218)gi Iliady:
Poleć książkęKup książkę328 C
KSI(cid:125)GA PIERWSZA
19
Kefalos, jak tylko mnie zobaczy(cid:239), zaraz mnie serdecznie pozdrowi(cid:239), ale powiada: —
Sokratesie, niecz(cid:218)sto si(cid:218) i u nas pokazujesz, tutaj na dole, w Pireusie. A trzeba
by(cid:239)o przecie(cid:285). Bo gdybym ja jeszcze mia(cid:239) dosy(cid:202) si(cid:239), aby bez trudno(cid:258)ci chodzi(cid:202)
do miasta, to by nie by(cid:239)o trzeba, (cid:285)eby(cid:258) ty tutaj przychodzi(cid:239); my by(cid:258)my bywali
u ciebie. A tak, to trzeba, (cid:285)eby(cid:258) ty cz(cid:218)(cid:258)ciej tutaj zachodzi(cid:239). Musisz wiedzie(cid:202), (cid:285)e
u mnie, im bardziej wi(cid:218)dn(cid:200) inne przyjemno(cid:258)ci, cielesne, tym bardziej rosn(cid:200)
po(cid:285)(cid:200)dania i rozkosze zwi(cid:200)zane z inteligentn(cid:200) rozmow(cid:200). Wi(cid:218)c koniecznie to
zrób i z tymi, z m(cid:239)odymi b(cid:200)d(cid:283) blisko, i tu do nas zachod(cid:283) jak do przyjació(cid:239), jak
do bardzo bliskich.
— No tak — powiadam — Kefalosie, ja bardzo lubi(cid:218) rozmawia(cid:202) z lud(cid:283)mi mocno
starszymi. Mam wra(cid:285)enie, (cid:285)e u nich si(cid:218) trzeba dowiadywa(cid:202) tak, jakby oni przed
nami pewn(cid:200) drog(cid:218) przeszli, któr(cid:200) mo(cid:285)e i nam przechodzi(cid:202) wypadnie, jaka te(cid:285)
to ta droga jest: przykra i uci(cid:200)(cid:285)liwa, czy (cid:239)atwa i dobrze si(cid:218) ni(cid:200) idzie. Wi(cid:218)c tak i od
ciebie ch(cid:218)tnie bym si(cid:218) dowiadywa(cid:239), jak ci si(cid:218) co przedstawia, skoro ju(cid:285) jeste(cid:258) na
tym punkcie (cid:285)ycia, jak to poeci mówi(cid:200): „na staro(cid:258)ci progu”, czy to jest ci(cid:218)(cid:285)ki
okres, czy jak ty si(cid:218) wypowiesz o tym, co u ciebie za scen(cid:200).
D
E
— O, na Zeusa — mówi — ja ci, Sokratesie, powiem, jak si(cid:218) to mnie przynajm-
niej przedstawia. Bo my(cid:258)my si(cid:218) tu nieraz schodzili, kilku takich mniej wi(cid:218)cej
rówie(cid:258)ników, aby si(cid:218) sta(cid:239)o zado(cid:258)(cid:202) staremu przys(cid:239)owiu. Wi(cid:218)c jak si(cid:218) zejdziemy,
to najwi(cid:218)cej nas jest takich, co to narzekaj(cid:200), t(cid:218)skni(cid:200) za uciechami m(cid:239)odo(cid:258)ci
i przypominaj(cid:200) sobie, jak to tam by(cid:239)o z dziewcz(cid:218)tami i przy kieliszku, i przy stole,
i inne takie rzeczy ko(cid:239)o tego, i dopiero(cid:285) teraz (cid:283)li; jakby wielkie rzeczy potracili
i jakby wtedy (cid:285)yli dobrze, a teraz to w ogóle nie by(cid:239)o (cid:285)ycie. Inni si(cid:218) jeszcze i na to
III
329
B
Wspomnij ojca w(cid:239)asnego, do bogów podobny Achillu.
On ju(cid:285) tak, jak i ja, dochodzi progu staro(cid:258)ci.
Oczywi(cid:258)cie nie jest to próg, od którego si(cid:218) staro(cid:258)(cid:202) zaczyna, tylko próg, na którym
si(cid:218) staro(cid:258)(cid:202) ko(cid:241)czy. Syn Kefalosa, Lizjasz, mo(cid:285)e mie(cid:202) w chwili naszej rozmowy oko(cid:239)o
pi(cid:218)(cid:202)dziesi(cid:200)tki, bo urodzi(cid:239) si(cid:218) w 458 r. prz. Chr. Dla Kefalosa jego synowie s(cid:200) zawsze m(cid:239)o-
dzi. W(cid:200)tpliwe jest spostrze(cid:285)enie staruszka, dotycz(cid:200)ce wzmo(cid:285)enia si(cid:218) jego dyspozycji inte-
lektualnych w zwi(cid:200)zku z zanikiem po(cid:285)(cid:200)da(cid:241) i przyjemno(cid:258)ci „cielesnych”. Nie ma powodu
przypuszcza(cid:202), (cid:285)e Kefalos udaje zgrzybia(cid:239)ego fizycznie, jego wycofanie si(cid:218) z dyskusji pod
pretekstem obowi(cid:200)zków rytualnych mówi o tym, (cid:285)e rozkosze zwi(cid:200)zane z inteligentn(cid:200)
rozmow(cid:200) straci(cid:239)y w jego oczach równie wiele uroku, jak i wszystkie inne. Z(cid:239)udzenie
sprawno(cid:258)ci intelektualnej mo(cid:285)na zachowa(cid:202) znacznie d(cid:239)u(cid:285)ej ni(cid:285) z(cid:239)udzenie sprawno(cid:258)ci
fizycznej, kryteria s(cid:200) nie tak uchwytne, a m(cid:239)odzi ludzie bywaj(cid:200) cierpliwi i uprzejmi,
wi(cid:218)c pozwalaj(cid:200) starym tkwi(cid:202) w z(cid:239)udzeniach.
Poleć książkęKup książkęC
D
IV
E
20
PA(cid:148)STWO
329 B
skar(cid:285)(cid:200), jak to w domu nieraz starymi pomiataj(cid:200) — wi(cid:218)c potem chórem zaczy-
naj(cid:200) lamentowa(cid:202) na swoj(cid:200) staro(cid:258)(cid:202), ile to im ona nieszcz(cid:218)(cid:258)(cid:202) przynosi. A mnie si(cid:218)
wydaje, Sokratesie, (cid:285)e oni winuj(cid:200) nie to, co winne. Bo gdyby tu le(cid:285)a(cid:239)a wina,
to i ja bym tego samego doznawa(cid:239) skutkiem staro(cid:258)ci, i wszyscy inni, którzy do
tego wieku doszli. A tymczasem, ja przynajmniej, ju(cid:285) spotyka(cid:239)em innych te(cid:285)
takich, którzy nie tak si(cid:218) mieli na staro(cid:258)(cid:202). Przecie(cid:285) i u Sofoklesa raz by(cid:239)em, u tego
poety, jak go kto(cid:258) zapyta(cid:239): „A jak tam u ciebie, Sofoklesie, ze s(cid:239)u(cid:285)b(cid:200) u Afrodyty?
Potrafisz jeszcze obcowa(cid:202) z kobiet(cid:200)?”. A ten powiada: „Nie mów(cid:285)e g(cid:239)upstw,
cz(cid:239)owiecze: ja z najwi(cid:218)ksz(cid:200) przyjemno(cid:258)ci(cid:200) od tych rzeczy uciek(cid:239)em, jakbym si(cid:218)
wyrwa(cid:239) spod w(cid:239)adzy jakiego(cid:258) pana — w(cid:258)ciek(cid:239)ego i dzikiego”3.
Ja ju(cid:285) i wtedy mia(cid:239)em wra(cid:285)enie, (cid:285)e on to dobrze powiedzia(cid:239), a dzi(cid:258) te(cid:285) nie jestem
innego zdania. Zawsze przecie(cid:285) w staro(cid:258)ci zaczyna si(cid:218) mie(cid:202) spokój z tymi rze-
czami i robi si(cid:218) cz(cid:239)owiek wolny; kiedy (cid:285)(cid:200)dze przestaj(cid:200) szarpa(cid:202) i opadaj(cid:200), to robi
si(cid:218) ca(cid:239)kiem tak, jak to u Sofoklesa: mo(cid:285)na si(cid:218) pozby(cid:202) panów bardzo wielu i to
nieprzytomnych. Wi(cid:218)c w tych rzeczach i je(cid:258)li chodzi o stosunki w domu te(cid:285) —
to jedna jest rzecz decyduj(cid:200)ca, ale to nie jest staro(cid:258)(cid:202), Sokratesie, tylko charakter
cz(cid:239)owieka. Jak si(cid:218) cz(cid:239)owiek trafi porz(cid:200)dny i (cid:239)agodny, to i staro(cid:258)(cid:202) mu tylko w miar(cid:218)
dokucza. A jak nie, to i staro(cid:258)(cid:202), Sokratesie, takiemu niezno(cid:258)na, i m(cid:239)odo(cid:258)(cid:202).
Ja by(cid:239)em zachwycony tym, co on powiedzia(cid:239), i chcia(cid:239)em, (cid:285)eby jeszcze mówi(cid:239),
wi(cid:218)c go zacz(cid:200)(cid:239)em pobudza(cid:202) i powiedzia(cid:239)em:
— Kefalosie, mam wra(cid:285)enie, (cid:285)e wielu by si(cid:218) z tob(cid:200) nie zgodzi(cid:239)o, kiedy tak mówisz,
tylko by uwa(cid:285)ali, (cid:285)e ty staro(cid:258)(cid:202) (cid:239)atwo znosisz nie dzi(cid:218)ki swojemu charakterowi, ale
dlatego, (cid:285)e masz du(cid:285)y maj(cid:200)tek. Powiadaj(cid:200), (cid:285)e bogatemu zawsze l(cid:285)ej pod niejed-
nym wzgl(cid:218)dem.
3 Stare przys(cid:239)owie greckie, które Kefalos przypomina, mówi, (cid:285)e „rówie(cid:258)nicy najle-
piej si(cid:218) bawi(cid:200); staruszek lubi staruszka”. Ci starsi panowie, z którymi si(cid:218) Kefalos widu-
je, reprezentuj(cid:200) powszechne pogl(cid:200)dy na szcz(cid:218)(cid:258)cie i warto(cid:258)ci (cid:285)ycia. Oni uwa(cid:285)aj(cid:200), (cid:285)e szcz(cid:218)-
(cid:258)cie to przede wszystkim jad(cid:239)o, napój, kobieta, spokój w domu i szacunek ze strony
otoczenia. To szcz(cid:218)(cid:258)cie ko(cid:241)czy si(cid:218) z regu(cid:239)y, kiedy nadejdzie staro(cid:258)(cid:202). Inaczej s(cid:200)dzi Kefalos.
Gonienie za tamtymi dobrami niszczy spokój cz(cid:239)owieka i oddaje go w niewol(cid:218) (cid:258)lepych
nami(cid:218)tno(cid:258)ci. Dopiero staro(cid:258)(cid:202) przynosi wyzwolenie i dopuszcza intelekt do g(cid:239)osu.
O szcz(cid:218)(cid:258)ciu cz(cid:239)owieka decyduje nie wiek, tylko charakter. Cz(cid:239)owiek porz(cid:200)dny, opa-
nowany jest szcz(cid:218)(cid:258)liwy, cz(cid:239)owiek rozbity wewn(cid:218)trznie, oddany w niewol(cid:218) niskich (cid:285)(cid:200)dz
jest nieszcz(cid:218)(cid:258)liwy bez wzgl(cid:218)du na to czy jest m(cid:239)ody, czy stary. Te my(cid:258)li rozwinie Platon
w dialogu; w tej chwili podaje to Kefalos jako owoc swego w(cid:239)asnego do(cid:258)wiadczenia
(cid:285)yciowego. Cytowane zdanie Sofoklesa ka(cid:285)e si(cid:218) domy(cid:258)la(cid:202), (cid:285)e poeta wiele kiedy(cid:258) cier-
pia(cid:239) pod tyrani(cid:200) Erosa, dlatego niemoc p(cid:239)ciowa wydaje mu si(cid:218) tak urocza.
Poleć książkęKup książkę329 E
KSI(cid:125)GA PIERWSZA
21
— Masz racj(cid:218) — powiada. — Nie zgadzaj(cid:200) si(cid:218). I mówi(cid:200) co(cid:258) tam, cho(cid:202) nie to,
co my(cid:258)l(cid:200), tylko tyle, (cid:285)e Temistokles dobrze raz powiedzia(cid:239), kiedy mu jaki(cid:258) kto(cid:258)
z Seryfu z przek(cid:200)sem mówi(cid:239), (cid:285)e s(cid:239)aw(cid:218) zawdzi(cid:218)cza nie sobie samemu, tylko miastu,
ten powiada, (cid:285)e ani on sam by s(cid:239)awy nie by(cid:239) zyska(cid:239), gdyby by(cid:239) Seryfijczykiem,
ani tamten, gdyby pochodzi(cid:239) z Aten. Wi(cid:218)c kiedy mowa o ludziach niebogatych,
którzy ci(cid:218)(cid:285)ko znosz(cid:200) staro(cid:258)(cid:202), to wychodzi na to samo, co w tym powiedzeniu,
(cid:285)e ani cz(cid:239)owiek przyzwoity w n(cid:218)dzy zbyt (cid:239)atwo nie b(cid:218)dzie móg(cid:239) staro(cid:258)ci znosi(cid:202), ani
te(cid:285) nieprzyzwoity, je(cid:285)eli si(cid:218) tylko wzbogaci, nie b(cid:218)dzie jej mia(cid:239) zaraz lekkiej4.
A ja powiadam: — Kefalosie, w porównaniu do tego, co masz, to(cid:258) odziedzi-
czy(cid:239) co(cid:258) wi(cid:218)cej, czy(cid:258) si(cid:218) dopiero dorobi(cid:239)?
330
— A czegom si(cid:218) dorobi(cid:239)? — powiada — Sokratesie! Ja mam maj(cid:200)tek taki po(cid:258)redni
pomi(cid:218)dzy maj(cid:200)tkiem dziadka i ojca. Bo mój dziadek — on si(cid:218) tak nazywa(cid:239) jak
i ja — odziedziczy(cid:239) mniej wi(cid:218)cej taki sam maj(cid:200)tek, jak ja mam, i pomno(cid:285)y(cid:239) go
wiele razy, a mój ojciec, Lizaniasz, zrobi(cid:239) go jeszcze mniejszym, ni(cid:285) on dzi(cid:258) jest.
Ja jestem kontent, je(cid:285)eli tym ch(cid:239)opcom zostawi(cid:218) maj(cid:200)tek nie mniejszy, tylko
o jak(cid:200)(cid:258) tam odrobin(cid:218) wi(cid:218)kszy, ni(cid:285) dosta(cid:239)em.
— A wiesz, dlaczegom si(cid:218) o to pyta(cid:239)? — powiadam. — To dlatego, (cid:285)e(cid:258) mi nie
wygl(cid:200)da(cid:239) na bardzo przywi(cid:200)zanego do pieni(cid:218)dzy. Po wi(cid:218)kszej cz(cid:218)(cid:258)ci jest tak u ludzi,
którzy si(cid:218) ich sami nie dorabiali. A ci, co si(cid:218) ich dorobili, kochaj(cid:200) pieni(cid:200)dze
dwa razy tak mocno jak inni. Jak poeci kochaj(cid:200) swoje utwory, jak ojcowie dzieci,
tak i ci, co si(cid:218) dorobili, wielk(cid:200) wag(cid:218) przywi(cid:200)zuj(cid:200) do pieni(cid:218)dzy, bo to ich w(cid:239)asna
robota, a je(cid:285)eli chodzi o korzystanie z nich, to tak samo jak inni. Przykro z nimi
obcowa(cid:202), bo niczego nie chc(cid:200) chwali(cid:202), tylko pieni(cid:200)dze.
B
C
— Prawd(cid:218) mówisz — powiada.
4 Czemu Kefalos ma takie pi(cid:218)kne pogl(cid:200)dy? „Bo to nie jest dorobkiewicz” — powiada
Platon. Wida(cid:202), z jak(cid:200) pogard(cid:200) patrzy(cid:239) na ludzi oddanych robieniu pieni(cid:218)dzy i za jak(cid:200)
przeszkod(cid:218) na drodze rozwoju duchowego uwa(cid:285)a(cid:239) chciwo(cid:258)(cid:202). Cho(cid:202) sam nie gardzi(cid:239)
maj(cid:200)tkiem i pewien dostatek uwa(cid:285)a(cid:239) za potrzebny do szcz(cid:218)(cid:258)cia. Wi(cid:218)c najlepiej: dostatek
odziedziczony. Wida(cid:202), jak niewiele jednostek umia(cid:239) otacza(cid:202) szczerym szacunkiem i sym-
pati(cid:200), a szerokie ko(cid:239)a chciwych obywateli, pomna(cid:285)aj(cid:200)cych tylko maj(cid:200)tek w(cid:239)asny i przez
to publiczny, by(cid:239)y mu niezno(cid:258)ne. Arystokrata, intelektualista. I osobliwy reformator
spo(cid:239)eczny. Osobliwy, bo nie ceni(cid:239) dóbr materialnych tak, jak je ceni(cid:200) ci, którym pró-
bowa(cid:239) (cid:285)ycie spo(cid:239)eczne urz(cid:200)dza(cid:202). Reformatorzy na ogó(cid:239) dbaj(cid:200) o to, (cid:285)eby jak najwi(cid:218)cej ich
zwolenników by(cid:239)o nakarmionych i napojonych, i pocieszonych, i (cid:285)eby posiedli ziemi(cid:218).
Bo tego najwi(cid:218)cej ludzi pragnie i przed reform(cid:200). Platon gardzi tymi pragnieniami. Zoba-
czymy, co z tego wyniknie dla reform.
Poleć książkęKup książkę22
PA(cid:148)STWO
330 C
V
D
— Tak jest — mówi(cid:218). — A tylko mi jeszcze ten drobiazg powiedz. Jak my(cid:258)lisz,
jakie najwi(cid:218)ksze dobro wynios(cid:239)e(cid:258) st(cid:200)d, (cid:285)e posiadasz wielki maj(cid:200)tek?5
5 Maj(cid:200)tek, powiada Kefalos, najwi(cid:218)cej si(cid:218) przydaje w staro(cid:258)ci do tego, (cid:285)eby móc napra-
wi(cid:202) wyrz(cid:200)dzone krzywdy i regulowa(cid:202) zobowi(cid:200)zania niedotrzymane, aby unikn(cid:200)(cid:202) kary
wiecznej w Hadesie. A wi(cid:218)c pieni(cid:200)dze maj(cid:200) tylko warto(cid:258)(cid:202) po(cid:258)redni(cid:200). Stanowi(cid:200) (cid:258)rodek
do zachowania sprawiedliwo(cid:258)ci. Sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) zdaje si(cid:218) mie(cid:202) te(cid:285) dla Kefalosa tylko
warto(cid:258)(cid:202) po(cid:258)redni(cid:200). Ona s(cid:239)u(cid:285)y do unikni(cid:218)cia mitycznych m(cid:200)k po(cid:258)miertnych.
Ale wiara w mity nie jest niezachwiana. Nawet sam Kefalos (cid:258)mia(cid:239) si(cid:218) dot(cid:200)d z opo-
wiada(cid:241) o Iksjonie, o Tantalu, o Danaidach albo o Syzyfie. Dopiero bliska (cid:258)mier(cid:202) przy-
daje nieco wiarygodno(cid:258)ci tym gadkom. Kefalos nie wie, czy jego niepokoje o (cid:285)ywot zagro-
bowy s(cid:200) u niego objawem zniedo(cid:239)(cid:218)(cid:285)nienia — tak zapewne my(cid:258)l(cid:200) m(cid:239)odzi intelektuali(cid:258)ci
obok, czy objawem pewnego jasnowidzenia — tej my(cid:258)li wydaje si(cid:218) bli(cid:285)szy sam. W ka(cid:285)dym
razie to poczucie, (cid:285)e nie ma krzywdy ludzkiej na sumieniu, daje mu spokój wewn(cid:218)trzny
i roznieca w nim niejak(cid:200) nadziej(cid:218) na szcz(cid:218)(cid:258)cie po (cid:258)mierci.
W tym miejscu pada pierwszy przytyk pod adresem poetów. Kefalos chwali i cytuje
Pindara, a równocze(cid:258)nie dziwi si(cid:218), (cid:285)e zdanie wyj(cid:218)te z poety ma a(cid:285) taki dobry sens.
Widocznie nawyk(cid:239) do tego, (cid:285)e poeci pisz(cid:200) pi(cid:218)knie, ale raczej od rzeczy. T(cid:218) my(cid:258)l Platon
te(cid:285) rozwinie szeroko.
Spotykamy tutaj u Kefalosa poj(cid:218)cie nam raczej obce. On mówi o winie nie(cid:258)wiado-
mej, o wyrz(cid:200)dzaniu krzywd mimo woli, które te(cid:285) ma czyni(cid:202) ujm(cid:218) sprawiedliwo(cid:258)ci cz(cid:239)owieka.
My dzi(cid:258) wiemy, (cid:285)e do zbrodni potrzeba z(cid:239)ego zamiaru, i nie jest k(cid:239)amc(cid:200) ten, kto kogo(cid:258)
mimo woli w b(cid:239)(cid:200)d wprowadzi(cid:239), ani krzywdzicielem ten, kto czyje(cid:258) prawo z(cid:239)ama(cid:239) mimo
woli. Dla nas i Edyp nie jest winien zbrodni ojcobójstwa ani kazirodztwa, bo nie chcia(cid:239)
ani jednego, ani drugiego, i móg(cid:239) by(cid:239) sobie (cid:258)mia(cid:239)o z tego powodu oczu nie wybiera(cid:202).
Grecy byli nawykli do poj(cid:218)cia grzechu niezamierzonego, a nawet grzechu, który mo(cid:285)na
dziedziczy(cid:202) po rodzicach, jak nasz grzech pierworodny. Tak i Kefalos tutaj mówi o mimo-
wolnym oszukiwaniu, zamiast o mimowolnym nara(cid:285)aniu kogo(cid:258) na straty, za co si(cid:218)
w Hadesie nie powinno ponosi(cid:202) kary, gdyby tam panowa(cid:239)a sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) bardziej
nowoczesna. Ch(cid:218)(cid:202) wynagrodzenia szkód wyrz(cid:200)dzonych, tak(cid:285)e mimo woli, dobrze (cid:258)wiad-
czy o postawie moralnej Kefalosa.
Kiedy sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) okazuje si(cid:218) tak donios(cid:239)(cid:200) warto(cid:258)ci(cid:200) w (cid:285)yciu, (cid:285)e bez niej po
prostu strach (cid:285)y(cid:202) my(cid:258)l(cid:200)cemu, dobremu cz(cid:239)owiekowi, Sokrates musi koniecznie wie-
dzie(cid:202), co to jest sprawiedliwo(cid:258)(cid:202), jak j(cid:200) okre(cid:258)li(cid:202), na czym ona w(cid:239)a(cid:258)ciwie polega, a czym
ona nie jest. Po co mu to? Aby jasno my(cid:258)le(cid:202) i przy okazji nie mie(cid:202) w(cid:200)tpliwo(cid:258)ci, czy pewien
czyn jest, czy nie jest sprawiedliwy. Sokrates bierze naprzód pod uwag(cid:218) okre(cid:258)lenie spra-
wiedliwo(cid:258)ci, którym si(cid:218) pos(cid:239)ugiwa(cid:239) Kefalos, nie wiedz(cid:200)c nawet o tym, (cid:285)e to robi, i to
okre(cid:258)lenie okazuje si(cid:218) za obszerne. Ono by tak brzmia(cid:239)o: „Sprawiedliwy jest ten i tylko
ten cz(cid:239)owiek, który zawsze mówi prawd(cid:218) i zawsze oddaje cudz(cid:200) rzecz jej w(cid:239)a(cid:258)cicielowi”.
Sokrates zupe(cid:239)nie s(cid:239)usznie domaga si(cid:218) w tym okre(cid:258)leniu usuni(cid:218)cia s(cid:239)owa „zawsze” w obu
miejscach, ze wzgl(cid:218)du na ludzi ob(cid:239)(cid:200)kanych i nieodpowiedzialnych. Nie wszyscy, uwa(cid:285)a,
maj(cid:200) prawo do prawdy z naszych ust i nie wszyscy maj(cid:200) prawo do odebrania z powrotem
Poleć książkęKup książkę330 D
KSI(cid:125)GA PIERWSZA
23
— Takie — powiada — (cid:285)e mo(cid:285)e ma(cid:239)o kto mi uwierzy, kiedy b(cid:218)d(cid:218) o nim mówi(cid:239).
Bo musisz wiedzie(cid:202), Sokratesie, (cid:285)e jak cz(cid:239)owieka zaczynaj(cid:200) nachodzi(cid:202) my(cid:258)li
o (cid:258)mierci, wtedy si(cid:218) w serce zaczyna wkrada(cid:202) obawa i troska o rzeczy, o które si(cid:218)
cz(cid:239)owiek przedtem nie troszczy(cid:239) i nie obawia(cid:239). Z jednej strony te bajki — jak
si(cid:218) to mówi — o tym, co si(cid:218) dzieje w Hadesie, (cid:285)e ten, co tu ludziom krzywd(cid:218)
robi(cid:239), musi tam pokutowa(cid:202); cz(cid:239)owiek si(cid:218) dot(cid:200)d z tych rzeczy (cid:258)mia(cid:239), a teraz one
mu dusz(cid:218) zawracaj(cid:200), czy to aby nieprawda. I cz(cid:239)owiek sam, czy to dlatego, (cid:285)e
stary i zniedo(cid:239)(cid:218)(cid:285)nia(cid:239), czy te(cid:285) dlatego, (cid:285)e jest ju(cid:285) bli(cid:285)szy tych rzeczy i jako(cid:258) lepiej
je widzi — do(cid:258)(cid:202) (cid:285)e go zaczynaj(cid:200) podejrzenia nape(cid:239)nia(cid:202) i obawy, wi(cid:218)c robi z sob(cid:200)
porachunki i patrzy, czy kogo(cid:258) w czym(cid:258) nie ukrzywdzi(cid:239). Wi(cid:218)c kto w swoim (cid:285)yciu
znajduje du(cid:285)o ludzkiej krzywdy, ten si(cid:218) jak dziecko przera(cid:285)ony ze snu zrywa i strach
go zbiera, i taki (cid:285)ycie p(cid:218)dzi w z(cid:239)ych przeczuciach. A komu sumienie (cid:285)adnej
krzywdy nie wyrzuca, przy tym zawsze b(cid:239)oga nadzieja stoi i karmi jego staro(cid:258)(cid:202).
Jak to i Pindar powiada. On to (cid:239)adnie powiedzia(cid:239), Sokratesie, (cid:285)e kto sprawiedli-
wie i zbo(cid:285)nie (cid:285)ycie przeszed(cid:239):
z tym zawsze s(cid:239)odka nadzieja mieszka
i jego stare serce karmi.
Ta, co rozchwianym my(cid:258)lom zawsze daje ster.
Dobrze mówi — a(cid:285) dziwne, jak bardzo do rzeczy. Do tego, moim zdaniem, posia-
danie maj(cid:200)tku przydaje si(cid:218) najwi(cid:218)cej — nie dla ka(cid:285)dego cz(cid:239)owieka, ale dla przy-
zwoitego. Bo mo(cid:285)e tam cz(cid:239)owiek mimo woli kogo(cid:258) kiedy(cid:258) oszuka(cid:239) albo ok(cid:239)ama(cid:239),
albo winien jest bogu jakie(cid:258) ofiary, albo cz(cid:239)owiekowi pieni(cid:200)dze i potem si(cid:218) boi
st(cid:200)d odej(cid:258)(cid:202). Otó(cid:285) posiadanie maj(cid:200)tku w znacznej cz(cid:218)(cid:258)ci na to pomaga. Na wiele
innych rzeczy te(cid:285). Ale tak jedno z drugim zestawiaj(cid:200)c, powiedzia(cid:239)bym, Sokrate-
sie, (cid:285)e dla cz(cid:239)owieka my(cid:258)l(cid:200)cego bogactwo do tego celu najwi(cid:218)cej si(cid:218) przydaje.
— Bardzo pi(cid:218)knie mówisz, Kefalosie — powiedzia(cid:239)em. — A co do tego w(cid:239)a-
(cid:258)nie: je(cid:285)eli mowa o sprawiedliwo(cid:258)ci, to czy powiemy, (cid:285)e sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) to jest
tego, co(cid:258)my od nich otrzymali, tylko niektórzy. Na prawd(cid:218) z naszych ust i na zwrot w(cid:239)a-
sno(cid:258)ci trzeba dopiero w pewien sposób zas(cid:239)ugiwa(cid:202).
Polemarch nie s(cid:239)ucha wcale tych s(cid:239)usznych uwag, a powo(cid:239)uje si(cid:218) na powag(cid:218) Simoni-
desa z Keos (559 – 469 przed Chrystusem), poety s(cid:239)awnego ze swych epigramów pe(cid:239)-
nych popularnej m(cid:200)dro(cid:258)ci (cid:285)yciowej. Kefalos przyzna(cid:239) racj(cid:218) Sokratesowi, a nie chcia(cid:239)by jej
odmówi(cid:202) i Polemarchowi, a (cid:285)e rozstrzygni(cid:218)cie wymaga(cid:239)oby wysi(cid:239)ku umys(cid:239)owego, wyco-
fuje si(cid:218) uprzejmie z dyskusji, (cid:285)eby wi(cid:218)cej do niej nie wróci(cid:202). Spe(cid:239)ni(cid:239) swoje zadanie. Poka-
za(cid:239)o si(cid:218) dzi(cid:218)ki niemu, (cid:285)e zagadnienie sprawiedliwo(cid:258)ci jest donios(cid:239)e i warto si(cid:218) nim
zajmowa(cid:202). Ustalenie granic tego poj(cid:218)cia jest ju(cid:285) rzecz(cid:200) m(cid:239)odych.
E
331
B
C
Poleć książkęKup książkę24
PA(cid:148)STWO
331 C
tyle co: prawdomówno(cid:258)(cid:202) — tak po prostu — i tyle co: oddawanie, je(cid:285)eli kto(cid:258)
co(cid:258) od kogo(cid:258) we(cid:283)mie, czy te(cid:285) i to nawet raz b(cid:218)dzie dzia(cid:239)aniem sprawiedliwym,
a innym razem niesprawiedliwym? Ja na przyk(cid:239)ad co(cid:258) takiego mam na my(cid:258)li:
przecie(cid:285) ka(cid:285)dy przyzna, (cid:285)e gdyby kto(cid:258) wzi(cid:200)(cid:239) od przyjaciela, od cz(cid:239)owieka przy
zdrowych zmys(cid:239)ach, bro(cid:241), a ten by potem oszala(cid:239) i za(cid:285)(cid:200)da(cid:239) jej z powrotem, to nie
trzeba jej oddawa(cid:202), i nie by(cid:239)by sprawiedliwy ten, który by j(cid:200) odda(cid:239); ani ten, który
by cz(cid:239)owiekowi zostaj(cid:200)cemu w takim stanie chcia(cid:239) mówi(cid:202) wszystko zgodnie
z prawd(cid:200).
— S(cid:239)usznie mówisz — powiada.
D
— A wi(cid:218)c to nie jest okre(cid:258)lenie sprawiedliwo(cid:258)ci: mówi(cid:202) prawd(cid:218) i oddawa(cid:202), co
si(cid:218) wzi(cid:218)(cid:239)o.
— Ale(cid:285) owszem, Sokratesie — powiedzia(cid:239), podchwytuj(cid:200)c, Polemarch — je(cid:285)eli
wypada wierzy(cid:202) troch(cid:218) Simonidesowi.
— Istotnie — rzek(cid:239) Kefalos — ale ja ju(cid:285) wam przekazuj(cid:218) losy i tok tej my(cid:258)li.
Bo musz(cid:218) si(cid:218) ju(cid:285) zaj(cid:200)(cid:202) s(cid:239)u(cid:285)b(cid:200) bo(cid:285)(cid:200).
— Nieprawda(cid:285) — powiedzia(cid:239)em — a po tobie dziedziczy Polemarch?
— Owszem, tak — powiedzia(cid:239), u(cid:258)miechn(cid:200)wszy si(cid:218), i w tej chwili poszed(cid:239) odpra-
wia(cid:202) nabo(cid:285)e(cid:241)stwo.
VI E
— Wi(cid:218)c mów ty — powiedzia(cid:239)em — skoro(cid:258) odziedziczy(cid:239) my(cid:258)l po ojcu, które
zdanie Simonidesa o sprawiedliwo(cid:258)ci uwa(cid:285)asz za s(cid:239)uszne6.
— To — powiedzia(cid:239) — (cid:285)e sprawiedliwie jest oddawa(cid:202) ka(cid:285)demu to, co mu si(cid:218)
winno. Kiedy on to mówi, wydaje mi si(cid:218), (cid:285)e mówi pi(cid:218)knie.
6 Dyskusja podana w najbli(cid:285)szych rozdzia(cid:239)ach ma wykaza(cid:202) i wykazuje naprawd(cid:218)
wielk(cid:200) m(cid:218)tno(cid:258)(cid:202) poj(cid:218)cia sprawiedliwo(cid:258)ci. Chocia(cid:285) ka(cid:285)dy si(cid:218) tym wyrazem pos(cid:239)uguje,
nikt dobrze nie wie, kiedy go stosowa(cid:202), a kiedy nie, jakie s(cid:200) jego granice, co to w(cid:239)a(cid:258)ciwie
jest i na czym polega ta zasadnicza zaleta cz(cid:239)owieka. A (cid:285)e m(cid:239)odzie(cid:285) uczy(cid:239)a si(cid:218) w Hella-
dzie, jak i u nas dzisiaj, na poezji ojczystej, wi(cid:218)c z natury rzeczy naprzód idzie pod skalpel
rozwa(cid:285)a(cid:241) okre(cid:258)lenie Simonidesa: „Sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) polega na oddawaniu zawsze i ka(cid:285)demu
tego, co mu si(cid:218) winno”, suum cuigue tribuere. To upada, z uwagi na ludzi anormalnych.
Wobec tego Polemarch zmienia poj(cid:218)cie d(cid:239)ugu, zawarte w wyrazie „winno”, na poj(cid:218)cie
powinno(cid:258)ci, obja(cid:258)nione jako obowi(cid:200)zek pomagania dobrym, a szkodzenia wrogom. Jedno
i drugie powinien robi(cid:202) cz(cid:239)owiek sprawiedliwy.
Poleć książkęKup książkę331 E
KSI(cid:125)GA PIERWSZA
25
— No owszem — powiadam — Simonidesowi przecie(cid:285) nie jest (cid:239)atwo nie wierzy(cid:202).
To m(cid:200)dry i boski m(cid:200)(cid:285). A co on w(cid:239)a(cid:258)nie mówi, to mo(cid:285)e ty, Polemarchu, rozu-
miesz, bo ja nie wiem. Jasna rzecz, (cid:285)e nie to ma na my(cid:258)li, co(cid:258)my przed chwil(cid:200)
mówili, (cid:285)e jak kto(cid:258) co(cid:258) u nas z(cid:239)o(cid:285)y, to trzeba zawsze oddawa(cid:202) z powrotem, nawet
kiedy tego za(cid:285)(cid:200)daj(cid:200) nie przy zdrowych zmys(cid:239)ach. (cid:191)e niby to zawsze pewien d(cid:239)ug
stanowi to, co u nas zosta(cid:239)o z(cid:239)o(cid:285)one. No nie?
332
— Tak.
— Zatem nie trzeba oddawa(cid:202) ani odrobiny wtedy, kiedy by kto(cid:258) nieprzytom-
nie (cid:285)(cid:200)da(cid:239) zwrotu?
— Prawda — powiedzia(cid:239).
— Wi(cid:218)c co(cid:258) innego czy te(cid:285) co(cid:258) takiego, zdaje si(cid:218), mówi Simonides, (cid:285)e spra-
wiedliwie jest: oddawa(cid:202) to, co si(cid:218) winno?
— Co(cid:258) innego jednak, na Zeusa — powiada. — On uwa(cid:285)a, (cid:285)e przyjaciele przyja-
cio(cid:239)om powinni wy(cid:258)wiadcza(cid:202) co(cid:258) dobrego, a (cid:285)adnego z(cid:239)a.
— Rozumiem — powiedzia(cid:239)em. — (cid:191)e niby nie oddaje tego, co powinien, kto(cid:258),
kto by drugiemu oddawa(cid:239) pieni(cid:200)dze u niego z(cid:239)o(cid:285)one, gdyby to oddanie ich i wzi(cid:218)-
cie mia(cid:239)o by(cid:202) szkodliwe. A byliby przyjació(cid:239)mi — ten, co odbiera, i ten, co oddaje.
Czy nie tak mówi Simonides twoim zdaniem?
B
— Owszem, tak.
— Wi(cid:218)c có(cid:285)? To tylko nieprzyjacio(cid:239)om trzeba oddawa(cid:202), cokolwiek by si(cid:218) im
by(cid:239)o winno?
— W ka(cid:285)dym razie — powiada — to, co si(cid:218) im naprawd(cid:218) winno. A winno si(cid:218) im,
moim zdaniem — wrogowi przecie(cid:285) ze strony wroga — i to mu si(cid:218) te(cid:285) nale(cid:285)y:
winno si(cid:218) im co(cid:258) z(cid:239)ego.
— W takim razie — powiedzia(cid:239)em — Simonides, wida(cid:202), w poetyckiej zagadce
ukry(cid:239) to, czym by(cid:239)aby sprawiedliwo(cid:258)(cid:202). Bo na my(cid:258)li mia(cid:239), jak wida(cid:202), to, (cid:285)e spra-
wiedliwo(cid:258)(cid:202) polega na oddawaniu ka(cid:285)demu tego, co mu si(cid:218) nale(cid:285)y, a nazwa(cid:239) to
tym, co si(cid:218) komu(cid:258) winno7.
VII
C
7 Rozmawiaj(cid:200)cy zaczynaj(cid:200) teraz traktowa(cid:202) sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) jako pewn(cid:200) umiej(cid:218)tno(cid:258)(cid:202),
jako sztuk(cid:218) pewn(cid:200), fach, wiedz(cid:218) praktyczn(cid:200). Cz(cid:239)owiek sprawiedliwy, je(cid:285)eliby go traktowa(cid:202)
jako specjalist(cid:218), który by co(cid:258) potrafi(cid:239) robi(cid:202), bo zna(cid:239)by si(cid:218) na pewnej robocie, okazuje
Poleć książkęKup książkę26
PA(cid:148)STWO
— No, co my(cid:258)lisz? — powiada.
332 C
— Och, na Zeusa — powiedzia(cid:239)em — a gdyby go tak kto(cid:258) zapyta(cid:239): „Simonidesie,
komu, czemu i co powinnego i nale(cid:285)nego oddaj(cid:200)ca sztuka nazywa si(cid:218) sztuk(cid:200)
lekarsk(cid:200)?”. Co, my(cid:258)lisz, on by nam odpowiedzia(cid:239)?
— Jasna rzecz — powiada — (cid:285)e ta, co cia(cid:239)om oddaje lekarstwa i pokarmy,
i napoje.
— A komu i czemu oddaj(cid:200)ca to, co si(cid:218) winno i co si(cid:218) nale(cid:285)y, nazywa si(cid:218) sztuk(cid:200)
kucharsk(cid:200)?
— Ta, co to potrawom przyprawy.
D
— No, dobrze. Zatem sprawiedliwo(cid:258)ci(cid:200) b(cid:218)dzie si(cid:218) nazywa(cid:239)a sztuka, która komu
i czemu oddaje co?
— Je(cid:285)eli — powiada — mamy jako(cid:258) i(cid:258)(cid:202) za tym, Sokratesie, co si(cid:218) przedtem
powiedzia(cid:239)o, to b(cid:218)dzie ta sztuka, która przyjacio(cid:239)om i wrogom oddaje po(cid:285)ytki
i szkody.
— Zatem ty nazywasz sprawiedliwo(cid:258)ci(cid:200) to: przyjacio(cid:239)om czyni(cid:202) dobrze, a wro-
gom (cid:283)le?
— Tak mi si(cid:218) zdaje.
— A któ(cid:285) najlepiej potrafi chorym przyjacio(cid:239)om czyni(cid:202) dobrze, a wrogom (cid:283)le,
je(cid:285)eli chodzi o chorob(cid:218) i o zdrowie?
— Lekarz.
E
— A kto p(cid:239)yn(cid:200)cym, je(cid:285)eli chodzi o niebezpiecze(cid:241)stwa czyhaj(cid:200)ce na morzu?
— Sternik.
— A có(cid:285) cz(cid:239)owiek sprawiedliwy? W jakiej robocie i w jakim dzia(cid:239)aniu on naj-
lepiej potrafi przyjacio(cid:239)om si(cid:218) przydawa(cid:202), a wrogom szkodzi(cid:202)?
si(cid:218) fachowcem bez fachu w(cid:239)a(cid:258)ciwie. Bo sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) nie wytwarza (cid:285)adnych dóbr,
pomaga tylko zachowywa(cid:202) w ca(cid:239)o(cid:258)ci dobra powierzone komu(cid:258), a na razie nie u(cid:285)ywane.
By(cid:239)aby to wi(cid:218)c umiej(cid:218)tno(cid:258)(cid:202) ma(cid:239)o powa(cid:285)na w stosunku do umiej(cid:218)tno(cid:258)ci produktywnych,
twórczych, cho(cid:202) mia(cid:239)aby i ona swoje pole do dzia(cid:239)ania w dziedzinie spó(cid:239)ek pieni(cid:218)(cid:285)nych.
Sokratesa widocznie bawi ten cz(cid:239)owiek sprawiedliwy, potrzebny jako zawodowiec, i to
potrzebny do rzeczy niepotrzebnych.
Poleć książkęKup książkę332 E
KSI(cid:125)GA PIERWSZA
27
— W walce i spó(cid:239)ce wojennej. Tak si(cid:218) mnie przynajmniej wydaje.
— No, dobrze. A je(cid:285)eli kto(cid:258) nie choruje, kochany Polemarchu, to mu lekarz
niepotrzebny.
— Prawda.
— A jak kto nie p(cid:239)ynie, to mu nie trzeba sternika.
— Tak.
— A czy i tym, co nie wojuj(cid:200), sprawiedliwy si(cid:218) na nic nie przyda?
— To mi si(cid:218) nie bardzo wydaje.
— Wi(cid:218)c i podczas pokoju przydaje si(cid:218) sprawiedliwo(cid:258)(cid:202)?
— Przydaje si(cid:218).
— A rolnictwo te(cid:285)? Czy nie?
— Tak.
— Aby zdobywa(cid:202) plon?
— Tak.
— A szewstwo te(cid:285)?
— Tak.
333
— Aby zdobywa(cid:202) obuwie — my(cid:258)l(cid:218), (cid:285)e pewnie tak powiesz.
— No tak.
— No có(cid:285), prosz(cid:218) ci(cid:218), a sprawiedliwo(cid:258)(cid:202), gotówe(cid:258) powiedzie(cid:202), (cid:285)e jest do jakiego
u(cid:285)ytku albo do osi(cid:200)gania czego podczas pokoju?
— Do interesów, Sokratesie.
— A interesami nazywasz spó(cid:239)ki czy co(cid:258) innego?
— Spó(cid:239)ki, oczywi(cid:258)cie.
— Czy wi(cid:218)c cz(cid:239)owiek sprawiedliwy b(cid:218)dzie dobrym i po(cid:285)ytecznym spólnikiem przy
k(cid:239)adzeniu warcab, czy te(cid:285) dobry szachista?
B
— Szachista.
Poleć książkęKup książkę28
PA(cid:148)STWO
333 B
— Ale jak chodzi o k(cid:239)adzenie cegie(cid:239) i kamieni, to sprawiedliwy wi(cid:218)cej si(cid:218) przyda
i b(cid:218)dzie lepszym spólnikiem ni(cid:285) murarz?
— Na (cid:285)aden sposób.
— Wi(cid:218)c do jakiej(cid:285)e spó(cid:239)ki sprawiedliwy b(cid:218)dzie lepszym spólnikiem ni(cid:285) kita-
rzysta; tak jak kitarzysta to lepszy spólnik ni(cid:285) sprawiedliwy, kiedy chodzi o wtór
na kitarze?
— Do spó(cid:239)ki pieni(cid:218)(cid:285)nej; ja przynajmniej tak uwa(cid:285)am.
C
— Wiesz, Polemarchu, (cid:285)e tak; ale mo(cid:285)e oprócz tych wypadków, gdy chodzi
o u(cid:285)ywanie pieni(cid:218)dzy. Kiedy za pieni(cid:200)dze trzeba wspólnie kupi(cid:202) konia albo sprze-
da(cid:202), wtedy lepszy ten, uwa(cid:285)am, co si(cid:218) zna na koniach. No przecie(cid:285)?
— Wydaje si(cid:218).
— No tak — a jak okr(cid:218)t, to budowniczy okr(cid:218)tów albo sternik.
— Zdaje si(cid:218).
— Wi(cid:218)c kiedy do czego trzeba srebra albo z(cid:239)ota wspólnie u(cid:285)y(cid:202), sprawiedliwy
wi(cid:218)cej si(cid:218) przyda ni(cid:285) inni?
— Kiedy je trzeba u kogo(cid:258) z(cid:239)o(cid:285)y(cid:202) i by(cid:202) o nie pewnym, Sokratesie.
— Wi(cid:218)c ty mówisz, (cid:285)e wtedy, kiedy nic nie trzeba z nim robi(cid:202), tylko (cid:285)eby le(cid:285)a(cid:239)o?
— No tak.
D
— Wi(cid:218)c kiedy pieni(cid:200)dze niepotrzebne, wtedy do nich jest potrzebna spra-
wiedliwo(cid:258)(cid:202)?
— Mo(cid:285)e i tak.
— I sierpu, kiedy trzeba pilnowa(cid:202), sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) si(cid:218) przyda — i spólnikom,
i ka(cid:285)demu na w(cid:239)asny rachunek — a jak go przyjdzie u(cid:285)ywa(cid:202), to ju(cid:285) umiej(cid:218)tno(cid:258)(cid:202)
uprawy winnic?
— Widocznie.
— I tarczy, powiesz, i liry, kiedy trzeba strzec i nie u(cid:285)ywa(cid:202) ich do niczego, to spra-
wiedliwo(cid:258)(cid:202) si(cid:218) przyda, a jak u(cid:285)ywa(cid:202), to ju(cid:285) sztuka walczenia w zbroi i muzyka?
Poleć książkęKup książkę333 D
— Koniecznie.
KSI(cid:125)GA PIERWSZA
29
— I tak w ogóle jest ze wszystkimi innymi rzeczami; jak tylko której(cid:258) potrzeba,
to sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) si(cid:218) nie przydaje, a jak tej rzeczy nie potrzeba, to sprawiedli-
wo(cid:258)(cid:202) potrzebna?
— Gotowo tak by(cid:202).
— Nieprawda(cid:285) wi(cid:218)c, przyjacielu, (cid:285)e sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) to mo(cid:285)e nie b(cid:218)dzie nic takiego
powa(cid:285)nego, je(cid:285)eli to jest w(cid:239)a(cid:258)nie co(cid:258) potrzebnego do rzeczy niepotrzebnych.
Ale rozpatrzmy i tak(cid:200) rzecz. W walce na pi(cid:218)(cid:258)ci albo w jakiejkolwiek innej, czy ten,
co najlepiej potrafi wymierza(cid:202) ciosy, nie potrafi zarazem najlepiej si(cid:218) os(cid:239)ania(cid:202)?
VIII
E
— Owszem tak.
— A czy i ten, co potrafi si(cid:218) ustrzec choroby, nie potrafi jej zarazem skrycie
zaszczepia(cid:202)?
— Tak mi si(cid:218) wydaje.
— A wi(cid:218)c i obozu stra(cid:285)nikiem dobrym b(cid:218)dzie ten sam, co potrafi dobrze plany
nieprzyjació(cid:239) wykrada(cid:202) i wyszpiegowa(cid:202) inne ich zabiegi.
334
— Tak jest.
— Wi(cid:218)c od czego kto(cid:258) jest dobry stró(cid:285), od tego i z(cid:239)odziej t(cid:218)gi.
— Zdaje si(cid:218).
— Wi(cid:218)c je(cid:285)eli sprawiedliwy pieni(cid:218)dzy pilnowa(cid:202) potrafi, to i kra(cid:258)(cid:202) je potrafi
najlepiej.
— Tak niby — powiada — tok my(cid:258)li wskazuje.
— Otó(cid:285) pokazuje si(cid:218), (cid:285)e sprawiedliwy to jest jakby pewien z(cid:239)odziej. Bodaj(cid:285)e(cid:258)
ty si(cid:218) tego nauczy(cid:239) z Homera. On przecie(cid:285) kocha dziadka Odyseuszowego ze
strony matki, Autolykosa, i powiada, (cid:285)e on wszystkich ludzi przewy(cid:285)sza(cid:239) — tak
umia(cid:239) kra(cid:258)(cid:202) i przysi(cid:218)ga(cid:202). Wi(cid:218)c zdaje si(cid:218), (cid:285)e sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) i wed(cid:239)ug ciebie,
i wed(cid:239)ug Homera, i wed(cid:239)ug Simonidesa, to b(cid:218)dzie pewna sztuka z(cid:239)odziejska,
oczywi(cid:258)cie (cid:285)e skierowana na dobro przyjació(cid:239), a na szkod(cid:218) wrogów. Czy nie tak
mówi(cid:239)e(cid:258)?
B
Poleć książkęKup książkę30
PA(cid:148)STWO
334 B
— Ale(cid:285) na Zeusa, nie tak; ja ju(cid:285) nie wiem i sam, co mówi(cid:239)em. To jedno tylko
jeszcze mi si(cid:218) s(cid:239)uszne wydaje, (cid:285)e sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) przynosi korzy(cid:258)(cid:202) przyjacio(cid:239)om,
a szkodzi wrogom8.
— A przyjaciele to — mówisz — ci, którzy si(cid:218) ka(cid:285)demu wydaj(cid:200) porz(cid:200)dnymi
lud(cid:283)mi, czy te(cid:285) ci, którzy s(cid:200) porz(cid:200)dnymi, cho(cid:202)by si(cid:218) takimi nie wydawali?
A z wrogami tak samo?
C
— To przecie(cid:285) naturalne — powiada — (cid:285)e ka(cid:285)dy si(cid:218) przyja(cid:283)nie odnosi do tych,
których uwa(cid:285)a za porz(cid:200)dnych ludzi, a których ma za (cid:239)otrów, tych nienawidzi.
— A czy si(cid:218) ludzie co do tego nie myl(cid:200) i czy nie bior(cid:200) za ludzi porz(cid:200)dnych
takich, którzy nimi nie s(cid:200), a nieraz i wprost na odwrót?
— Myl(cid:200) si(cid:218).
— A wi(cid:218)c dla takich ludzie dobrzy bywaj(cid:200) wrogami, a ludzie (cid:283)li s(cid:200) ich przyja-
ció(cid:239)mi.
— No tak.
D
— A wi(cid:218)c dla nich wtedy czym(cid:258) sprawiedliwym b(cid:218)dzie ludziom z(cid:239)ym pomaga(cid:202),
a ludziom dobrym szkodzi(cid:202)?
— Okazuje si(cid:218).
— Ale(cid:285) dobrzy to s(cid:200) ludzie sprawiedliwi; tacy, co to nikogo nie krzywdz(cid:200).
— Prawda.
8 Je(cid:285)eliby sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) pojmowa(cid:202) jako umiej(cid:218)tno(cid:258)(cid:202) pewn(cid:200) i polegaj(cid:200)c(cid:200) na niej zdol-
no(cid:258)(cid:202) do dzia(cid:239)ania, to zgodnie z za(cid:239)o(cid:285)eniem, które Platon cz(cid:218)sto powtarza, (cid:285)e jedna i ta
sama umiej(cid:218)tno(cid:258)(cid:202) czyni cz(cid:239)owieka zdolnym do zachowa(cid:241) si(cid:218) wprost sobie przeciwnych,
wynika(cid:239)oby s(cid:239)usznie, (cid:285)e cz(cid:239)owiek sprawiedliwy umia(cid:239)by by(cid:202) zdolny tak(cid:285)e do czynów najgor-
szych. Kto nie chce przyj(cid:200)(cid:202) tego ust(cid:218)pstwa, nie powinien uwa(cid:285)a(cid:202), (cid:285)e sprawiedliwo(cid:258)(cid:202)
jest pewn(cid:200) umiej(cid:218)tno(cid:258)ci(cid:200), cho(cid:202)by nawet obliczon(cid:200) na dobro przyjació(cid:239) i na szkod(cid:218) wro-
gów. Nie nale(cid:285)y wi(cid:218)c uwa(cid:285)a(cid:202) sprawiedliwo(cid:258)ci za (cid:285)adn(cid:200) umiej(cid:218)tno(cid:258)(cid:202).
Polemarch obstaje ju(cid:285) tylko przy tym, (cid:285)e sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) dobrze czyni przyjacio-
(cid:239)om, a szkodzi wrogom. Tutaj trudno(cid:258)(cid:202) sprawia poj(cid:218)cie przyjaciela w zwi(cid:200)zku ze znan(cid:200)
omylno(cid:258)ci(cid:200) ludzk(cid:200). W razie pomy(cid:239)ki co do warto(cid:258)ci cz(cid:239)owieka, a te s(cid:200) nieuniknione,
sprawiedliwym nazywa(cid:239)by si(cid:218) taki, który by szkody wyrz(cid:200)dza(cid:239) ludziom dobrym. Przed tym
si(cid:218) Polemarch cofa. Jego „sprawiedliwy” ma zatem szkodzi(cid:202) zawsze tylko z(cid:239)ym i zawsze
ma pomaga(cid:202) dobrym.
Poleć książkęKup książkę334 D
KSI(cid:125)GA PIERWSZA
31
— Wi(cid:218)c, wed(cid:239)ug twojego zdania, takim, którzy (cid:285)adnej nikomu nie wyrz(cid:200)dzaj(cid:200)
krzywdy, sprawiedliwie b(cid:218)dzie szkodzi(cid:202).
— Nigdy w (cid:258)wiecie — powiada — Sokratesie, to wygl(cid:200)da na my(cid:258)l niemoraln(cid:200).
— Wi(cid:218)c tylko niesprawiedliwym — powiedzia(cid:239)em — sprawiedliwie mo(cid:285)na szko-
dzi(cid:202), a sprawiedliwym trzeba pomaga(cid:202)?
— To ju(cid:285) (cid:239)adniej wygl(cid:200)da ni(cid:285) tamto.
— Zatem niejednemu z tych, Polemarchu, którzy si(cid:218) na ludziach pomylili,
wypadnie szkodzi(cid:202) w(cid:239)asnym przyjacio(cid:239)om, bo to (cid:239)otry, a nieprzyjacio(cid:239)om poma-
ga(cid:202), bo to ludzie dobrzy. W ten sposób powiemy co(cid:258) wprost przeciwnego, ni(cid:285)
Simonides mówi(cid:239), wed(cid:239)ug nas.
E
— No tak — powiada — zupe(cid:239)nie na to wychodzi. Wi(cid:218)c zmie(cid:241)my tu co(cid:258). Bo
mo(cid:285)e(cid:258)my nies(cid:239)usznie wzi(cid:218)li przyjaciela i nieprzyjaciela.
— Jake(cid:258)my wzi(cid:218)li, Polemarchu?
— (cid:191)e ten, co si(cid:218) wydaje porz(cid:200)dny, to przyjaciel.
— No, a teraz — mówi(cid:218) — jak to zmienimy?
— (cid:191)e przyjacielem jest ten — powiada — który si(cid:218) i wydaje, i jest porz(cid:200)dny.
A ten, który si(cid:218) tylko wydaje porz(cid:200)dny, ale nie jest taki, ten si(cid:218) te(cid:285) wydaje przy-
jacielem, ale nim nie jest. A o nieprzyjacielu to samo zdanie.
335
— Wi(cid:218)c wed(cid:239)ug tej my(cid:258)li zdaje si(cid:218), (cid:285)e przyjacielem b(cid:218)dzie cz(cid:239)owiek dobry, a nie-
przyjacielem — z(cid:239)y.
— Tak.
— Zatem radzisz, (cid:285)eby(cid:258)my co(cid:258) dodali do okre(cid:258)lenia tego, co sprawiedliwe, a nie
tak, jake(cid:258)my to zrazu mówili, (cid:285)e sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) polega na pomaganiu przyja-
cielowi i szkodzeniu wrogowi. Teraz powiemy w dodatku jeszcze tak: (cid:285)e spra-
wiedliwie jest dobrze czyni(cid:202) przyjacielowi, dlatego (cid:285)e dobry, a nieprzyjacielowi —
szkodzi(cid:202), dlatego (cid:285)e z(cid:239)y?
— Tak jest — powiada — zdaje mi si(cid:218), (cid:285)e to chyba b(cid:218)dzie dobrze powiedziane.
— A czy to jest rzecz cz(cid:239)owieka sprawiedliwego — powiedzia(cid:239)em — (cid:285)eby szko-
dzi(cid:239) komukolwiek z ludzi?
B
IX
Poleć książkęKup książkę32
PA(cid:148)STWO
335 B
— O tak — powiada. — (cid:146)otrom i nieprzyjacio(cid:239)om trzeba szkodzi(cid:202)9.
— A konie, którym si(cid:218) szkodzi, robi(cid:200) si(cid:218) lepsze czy robi(cid:200) si(cid:218) gorsze?
— Gorsze.
— Czy pod wzgl(cid:218)dem warto(cid:258)ci, któr(cid:200) si(cid:218) odznaczaj(cid:200) psy, czy te(cid:285) ze wzgl(cid:218)du na
warto(cid:258)(cid:202) charakterystyczn(cid:200) dla koni?
9 I to okre(cid:258)lenie nie mo(cid:285)e si(cid:218) osta(cid:202). Sprawiedliwy nie mo(cid:285)e by(cid:202) z(cid:239)y dla nikogo,
a szkodzi(cid:202) — znaczy by(cid:202) z(cid:239)ym. Zatem i z(cid:239)ym ludziom sprawiedliwy nie mo(cid:285)e wyrz(cid:200)dza(cid:202)
szkód. Sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) jest pewnym dobrem, jest cz(cid:200)stk(cid:200) dobra, zatem nie mo(cid:285)e wyrz(cid:200)-
dza(cid:202) nikomu z(cid:239)a, a wi(cid:218)c i szkody, je(cid:285)eli szkoda jest z(cid:239)em.
Tu (cid:239)atwo mo(cid:285)e ka(cid:285)dy zapyta(cid:202), jak(cid:285)e to b(cid:218)dzie ze spraw(cid:200) kary. Przecie(cid:285) sprawiedliwo(cid:258)(cid:202)
powinna wymierza(cid:202) kary w pewnych wypadkach, a kara wydaje si(cid:218) pewnym z(cid:239)em,
pewn(cid:200) szkod(cid:200) dla tego, kto j(cid:200) ponosi. Platon odpowiedzia(cid:239)by tak jak w Gorgiaszu, (cid:285)e
sprawiedliwa kara nie jest (cid:285)adnym z(cid:239)em naprawd(cid:218), tylko jest pewnym dobrem, bo leczy
dusz(cid:218) od z(cid:239)a. I tutaj to powie — w ksi(cid:218)dze dziewi(cid:200)tej. Ten ust(cid:218)p przypomina ust(cid:218)py
Nowego Testamentu, np. Mat. 5. 44., w których jest mowa o mi(cid:239)o(cid:258)ci do nieprzyjació(cid:239).
Tylko (cid:285)e Platon nie zaleca a(cid:285) mi(cid:239)o(cid:258)ci do nich, ogranicza si(cid:218) do niewyrz(cid:200)dzania im
szkód. Oczywi(cid:258)cie, (cid:285)e i on musia(cid:239)by odst(cid:200)pi(cid:202) od swojej zasady, gdyby pomy(cid:258)la(cid:239) o nie-
uniknionej wojnie i o dzia(cid:239)aniach wojennych, albo by si(cid:218) wysila(cid:239), (cid:285)eby zabicie wroga
i spalenie jego domu i dobytku nazywa(cid:202) nie szkod(cid:200) ani z(cid:239)em, tylko czym(cid:258) dobrym,
jakim(cid:258) (cid:258)rodkiem poprawczym. Nie obesz(cid:239)oby si(cid:218) i u niego bez wykr(cid:218)tów. I one przyjd(cid:200).
Bias z Prieny i Pittakos z Mytileny nale(cid:285)eli do siedmiu m(cid:218)drców; to by(cid:239)y powagi przeka-
zane tradycj(cid:200). Periander by(cid:239) dyktatorem w Koryncie, Perdikas, ojciec Archelaosa,
monarch(cid:200) macedo(cid:241)skim (umar(cid:239) w 414 r. przed Chrystusem), a Ismenias Teba(cid:241)czyk to
polityk, który si(cid:218) nagle dorobi(cid:239) wielkich pieni(cid:218)dzy, ale (cid:283)le sko(cid:241)czy(cid:239), bo w 382 roku ska-
zali go Spartanie na (cid:258)mier(cid:202) za to, (cid:285)e bra(cid:239) od Persów pieni(cid:200)dze, aby Ateny podburzy(cid:202)
przeciw Sparcie.
A zdawa(cid:239)o si(cid:218) tylko tym wszystkim bogaczom i mocarzom, (cid:285)e wiele mog(cid:200), bo zdaniem
Platona nie ma (cid:285)adnej mocy ten, kto nie mo(cid:285)e post(cid:218)powa(cid:202) dobrze, by(cid:202) dobrym, a wi(cid:218)c
robi(cid:202) tego, czego w g(cid:239)(cid:218)bi duszy chce — wbrew w(cid:239)asnym z(cid:239)ym zachciankom (Gorg. 466).
Wynik dyskusji a(cid:285) do tego miejsca jest taki: poj(cid:218)cie sprawiedliwo(cid:258)ci, tak jak si(cid:218)
nim pos(cid:239)uguj(cid:200) poeci, nauczyciele Hellady, jest m(cid:218)tne i prowadzi do twierdze(cid:241), których
przyj(cid:200)(cid:202) nie mo(cid:285)na. Zawiera rysy przykre (szkodzenie wrogom) i sprzeczne z cech(cid:200) dobr(cid:200),
istotn(cid:200) dla sprawiedliwo(cid:258)ci. My(cid:258)li poetów nie s(cid:200) (cid:285)adn(cid:200) podstaw(cid:200) moraln(cid:200) dla m(cid:239)odzie(cid:285)y, bo
s(cid:200) m(cid:218)tne i prowadz(cid:200) do nonsensów, gdy je próbowa(cid:202) przemy(cid:258)le(cid:202) do ko(cid:241)ca.
Ale s(cid:200) jeszcze inne pogl(cid:200)dy na sprawiedliwo(cid:258)(cid:202). Ich (cid:283)ród(cid:239)em nie jest tradycja; wychodz(cid:200)
z krytycyzmu sofistów. U nich si(cid:218) te(cid:285) uczy m(cid:239)odzie(cid:285). Uczy si(cid:218) drwi(cid:202) z tego, co wynios(cid:239)a
z domu. W tej chwili si(cid:218) odezwie reprezentant intelektualizmu wspó(cid:239)czesnego: Trazymach.
Poleć książkęKup książkę335 B
KSI(cid:125)GA PIERWSZA
33
— Ze wzgl(cid:218)du na t(cid:218) dla koni.
— Wi(cid:218)c i psy, którym kto(cid:258) szkodzi, staj(cid:200) si(cid:218) gorsze ze wzgl(cid:218)du na warto(cid:258)(cid:202)
charakterystyczn(cid:200) dla psów, a nie na t(cid:218), któr(cid:200) si(cid:218) odznaczaj(cid:200) konie?
— Z konieczno(cid:258)ci.
— A ludziom, przyjacielu, je(cid:285)eli kto(cid:258) szkodzi, to czy nie tak samo powiemy: (cid:285)e
staj(cid:200) si(cid:218) gorsi ze wzgl(cid:218)du na warto(cid:258)(cid:202) charakterystyczn(cid:200) dla ludzi?
C
— No tak.
— A czy sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) — to nie jest w(cid:239)a(cid:258)nie warto(cid:258)(cid:202) charakterystyczna dla
ludzi?
— I to oczywiste.
— I ci ludzie, którym kto(cid:258) szkodzi, przyjacielu, musz(cid:200) si(cid:218) stawa(cid:202) mniej
sprawiedliwi.
— Zdaje si(cid:218).
— A czy(cid:285) z pomoc(cid:200) muzyki dobrzy muzycy mog(cid:200) ludzi odmuzykalnia(cid:202)?
— Niemo(cid:285)liwe.
— A tylko z pomoc(cid:200) sztuki jazdy na koniu dobrzy je(cid:283)d(cid:283)cy mog(cid:200) oducza(cid:202)
je(cid:285)d(cid:285)enia?
— Nie sposób.
— A tylko z pomoc(cid:200) sprawiedliwo(cid:258)ci ludzie sprawiedliwi mog(cid:200) drugich robi(cid:202) nie-
sprawiedliwymi? Albo w ogóle: prawo(cid:258)ci(cid:200) mog(cid:200) ludzie prawi drugich deprawowa(cid:202)?
D
— To niemo(cid:285)liwe.
— Bo przecie(cid:285) to nie jest rzecz(cid:200) ciep(cid:239)a — s(cid:200)dz(cid:218) — ch(cid:239)odzi(cid:202), tylko czego(cid:258)
wprost przeciwnego.
— Tak.
— Ani sucho(cid:258)(cid:202) nie zwil(cid:285)a niczego, tylko jej przeciwie(cid:241)stwo.
— No tak jest.
— Ani dobro zatem szkód nie wyrz(cid:200)dza, tylko jego przeciwie(cid:241)stwo.
Poleć książkęKup książkę34
PA(cid:148)STWO
— Widocznie.
— A przecie(cid:285) sprawiedliwy — to dobry?
— Tak jest.
335 D
— Zatem, Polemarchu, nie jest rzecz(cid:200) cz(cid:239)owieka sprawiedliwego szkodzi(cid:202) komu-
kolwiek; ani przyjacielowi, ani nikomu innemu; to jest sprawa jego przeciwie(cid:241)-
stwa: cz(cid:239)owieka niesprawiedliwego.
E
— Zdaje mi si(cid:218) — powiada — (cid:285)e ze wszech miar prawd(cid:218) mówisz, Sokratesie.
— Je(cid:285)eli wi(cid:218)c kto(cid:258) mówi, (cid:285)e sprawiedliwo(cid:258)(cid:202) to jest oddawanie ka(cid:285)demu tego,
co mu si(cid:218) winno, a ma na my(cid:258)li to, (cid:285)e cz(cid:239)owiek sprawiedliwy nieprzyjacio(cid:239)om
winien wyrz(cid:200)dza(cid:202) szkody, a przyjacio(cid:239)om wy(cid:258)wiadcza(cid:202) przys(cid:239)ugi, to nie by(cid:239) m(cid:200)dry
ten, co to powiedzia(cid:239). Bo nie powiedzia(cid:239) prawdy. Pokaza(cid:239)o si(cid:218) nam, (cid:285)e nigdy spra-
wiedliwo(cid:258)(cid:202) nikomu szkody nie wyrz(cid:200)dza.
— Zgadzam si(cid:218) — powiedzia(cid:239).
— Wi(cid:218)c b(cid:218)dziemy walczyli wspólnie — doda(cid:239)em — ja i ty, czy tam kto(cid:258) powie,
(cid:285)e to Simonides powiedzia(cid:239) czy Bias, czy Pittakos, czy jaki(cid:258) tam inny m(cid:218)drzec
(cid:258)wi(cid:218)tej pami(cid:218)ci.
— Ja jestem gotów — powiada — stawa(cid:202) obok ciebie w tej walce.
336
— A wiesz ty — mówi(cid:218) — na czyje mi to powiedzenie wygl(cid:200)da; to, (cid:285)e sprawie-
dliwie jest przyjacio(cid:239)om pomaga(cid:202), a nieprzyjacio(cid:239)om szkodzi(cid:202)?
— Czyje? — powiada.
— Ja mam wra(cid:285)enie, (cid:285)e to Periander powiedzia(cid:239) albo Perdikkas, albo Kserkses,
albo Ismenias Teba(cid:241)czyk, albo jaki(cid:258) inny bogaty m(cid:200)(cid:285), któremu si(cid:218) zdawa(cid:239)o, (cid:285)e
wiele mo(cid:285)e.
— (cid:165)wi(cid:218)ta prawda to, co mówisz — powiada.
— No dobrze — mówi(cid:218). — Skoro si(cid:218) pokaza(cid:239)o, (cid:285)e i tym nie jest sprawiedliwo(cid:258)(cid:202)
i to, co sprawiedliwe, to jak inaczej potrafi(cid:239)by to kto(cid:258) okre(cid:258)li(cid:202)?
X
B
Otó(cid:285) Trazymach cz(cid:218)sto ju(cid:285), kiedy(cid:258)my rozmawiali, chcia(cid:239) nam przerywa(cid:202) i rwa(cid:239)
si(cid:218) do g(cid:239)osu, ale mu przeszkadzali siedz(cid:200)cy obok i chc(cid:200)cy rzeczy dos(cid:239)ucha(cid:202) do
ko(cid:241)ca. Wi(cid:218)c kiedy(cid:258)my zrobili pauz(cid:218) i ja ostatnie s(cid:239)owa powiedzia(cid:239)em, ju(cid:285) nie
Poleć książkęKup książkęC
D
E
336 B
KSI(cid:125)GA PIERWSZA
35
móg(cid:239) dalej wytrzyma(cid:202), tylko si(cid:218) skupi(cid:239) w sobie jak zwierz i rzuci(cid:239) si(cid:218) na nas,
jakby nas chcia(cid:239) rozszarpa(cid:202)10.
Wi(cid:218)c na mnie i na Polemarcha pad(cid:239) strach jak na sp(cid:239)oszone ptaki, a on przy
wszystkich na ca(cid:239)y g(cid:239)os powiada: — Co to za brednie was si(cid:218) tutaj trzymaj(cid:200) ju(cid:285)
od dawna, Sokratesie? I czemu to z was jeden po drugim udaje g(cid:239)upiego i jeden
drugiemu ust(cid:218)puje miejsca? Przecie(cid:285) je(cid:285)eli naprawd(cid:218) chcesz wiedzie(cid:202), co
to jest sprawiedliwo(cid:258)(cid:202), to nie ograniczaj si(cid:218) do samych zapyta(cid:241) i nie popisuj
si(cid:218) zbijaniem, kiedy kto(cid:258) zaczyna dawa(cid:202) jakie(cid:258) odpowiedzi; ty dobrze wiesz,
(cid:285)e (cid:239)atwiej jest pyta(cid:202), ni(cid:285) odpowiada(cid:202), ale odpowiadaj i sam, i powiedz, jak okre-
(cid:258)lasz to, co sprawiedliwe! A tylko (cid:285)eby(cid:258) mi nie mówi(cid:239), (cid:285)e to jest to, co potrzebne,
ani to, co po(cid:285)yteczne, ani to, co korzystne, ani to, co zyskowne, ani to, co le(cid:285)y
w czyim(cid:258) interesie. Tylko jasno i dok(cid:239)adnie powiedz, jak to okre(cid:258)lasz. Bo ja tego
nie znios(cid:218), je(cid:285)eli b(cid:218)dziesz mówi(cid:239) takie bzdury.
Kiedym to us(cid:239)ysza(cid:239), przerazi(cid:239)em si(cid:218) i patrzy(cid:239)em na niego ze strachem. Mam wra-
(cid:285)enie, (cid:285)e gdybym go nie by(cid:239) zobaczy(cid:239) pr(cid:218)dzej ni(cid:285) on mnie, by(cid:239)bym oniemia(cid:239).
Ale teraz, kiedy go coraz wi(cid:218)ksza w(cid:258)ciek(cid:239)o(cid:258)(cid:202) zacz(cid:218)(cid:239)a ponosi(cid:202) od mówienia, spoj-
rza(cid:239)em na niego pierwszy, tak (cid:285)em si(cid:218) sta(cid:239) zdolny dawa(cid:202) odpowiedzi, i powie-
dzia(cid:239)em, dr(cid:285)(cid:200)c z lekka: — Trazymachu, nie b(cid:200)d(cid:283) na nas taki z(cid:239)y! Je(cid:285)eli(cid:258)my
gdzie(cid:258) pob(cid:239)(cid:200)dzili w roztrz(cid:200)saniu my(cid:258)li, ja i ten tutaj, to b(cid:200)d(cid:283) przekonany, (cid:285)e
b(cid:239)(cid:200)dzimy mimo woli. Przecie(cid:285) gdyby(cid:258)my z(cid:239)otej monety szukali, to nigdy by (cid:285)aden
z nas nie by(cid:239) sk(cid:239)onny ust(cid:218)powa(cid:202) drugiemu z drogi w poszukiwaniu i samemu
sobie przeszkadza(cid:202) w znalezieniu; wi(cid:218)c kiedy my sprawiedliwo(cid:258)ci szukamy, sprawy
cenniejszej ni(cid:285) wiele z(cid:239)otych monet, to nie my(cid:258)l, (cid:285)e tak po g(cid:239)upiemu ust(cid:218)puje
jeden z nas przed drugim, a nie jak najbardziej dbamy o to, (cid:285)eby si(cid:218) ona sama
10 Karykaturalnie opisany „mistrz sztuki besztania” rzuca si(cid:218) na Sokratesa i Pole-
marcha, bo gniewa go i niecierpliwi metoda pyta(cid:241), zamiast wyk(cid:239)adu. A je(cid:285)eli idzie o rzecz
sam(cid:200), to nie chce zast(cid:218)powa(cid:202) jednego wyrazu drugim, tylko jako(cid:258) inaczej chcia(cid:239)by obja(cid:258)ni(cid:202)
istot(cid:218) sprawiedliwo(cid:258)ci. Przy tym odrzuca z góry wszystkie cechy sprawiedliwo(cid:258)ci, które
jej niew(cid:200)tpliwie przys(cid:239)uguj(cid:200) w powszechnym rozumieniu, cho(cid:202) nie wystarczaj(cid:200) do jej
(cid:258)cis(cid:239)ego okre(cid:258)lenia. Wi(cid:218)c to jego (cid:285)(cid:200)danie mo(cid:285)e by(cid:202) s(cid:239)uszne. (cid:191)adna z tych cech, które
Trazymach wymienia, nie wystarczy do okre(cid:258)lenia sprawiedliwo(cid:258)ci, ale ka(cid:285)da z nich b(cid:218)dzie
do jej okre(cid:258)lenia niezb(cid:218)dna.
Mówiono w Grecji o wilku, (cid:285)e kto go zobaczy pr(cid:218)dzej ni(cid:285) wilk jego, ten potrafi go zabi(cid:202)
i uj(cid:258)(cid:202) ca(cid:239)o. Kogo wilk pierwszy zobaczy(cid:239), ten przepad(cid:239). Trazymach dostaje wi(cid:218)c w tym
miejscu rysy drapie(cid:285)ne domalowane z humorem. Sokrates dla kontrastu usprawiedli-
wia si(cid:218) z min(cid:200) baranka, który jednak umie czyni(cid:202) aluzje do chciwo(cid:258)ci sofisty, kiedy
wspomina o szukaniu z(cid:239)otych monet. Ten baranek jest chytry i umie by(cid:202) zjadliwy.
Poleć książkęKup książkę36
PA(cid:148)STWO
336 E
337
XI
B
mo(cid:285)liwie najja(cid:258)niej ukaza(cid:239)a. B(cid:200)d(cid:283) przekonany, przyjacielu. Tylko mam wra(cid:285)enie,
(cid:285)e nie mamy si(cid:239). Wi(cid:218)c mo(cid:285)e o wiele bardziej wypada, (cid:285)eby(cid:258)cie si(cid:218) nad nami lito-
wali, wy, ludzie zdolni, ni(cid:285) (cid:285)eby(cid:258)cie si(cid:218) gniewali.
On to us(cid:239)ysza(cid:239), roze(cid:258)mia(cid:239) si(cid:218) z g(cid:239)o(cid:258)nym sykiem przez z(cid:218)by i powiedzia(cid:239): —
O, Heraklesie! Oto jest ta zwyczajna ironia Sokratesa! Ja to ju(cid:285) przedtem zapo-
wiada(cid:239)em tym tutaj, (cid:285)e ty z pewno(cid:258)ci(cid:200) odpowiada(cid:202) nie zechcesz, b(cid:218)dziesz si(cid:218)
bawi(cid:239) ironi(cid:200) i wszystko inne raczej b(cid:218)dziesz robi(cid:239), ni(cid:285)by(cid:258) odpowiada(cid:239), je(cid:285)eli ci(cid:218) kto(cid:258)
o co(cid:258) zapyta11.
— Bo ty jeste(cid:258) m(cid:200)dry, Trazymachu — powiedzia(cid:239)em. — Wi(cid:218)c ty(cid:258) dobrze wie-
dzia(cid:239), (cid:285)e gdyby(cid:258) kogo(cid:258) zapyta(cid:239), ile to jest dwana(cid:258)cie, i zaraz przy pytaniu zapo-
wiedzia(cid:239) mu z góry: a tylko mi, cz(cid:239)owiecze, nie mów, (cid:285)e dwana(cid:258)cie to jest dwa
razy sze(cid:258)(cid:202), ani (cid:285)e to trzy razy cztery, ani sze(cid:258)(cid:202) razy dwa, ani cztery razy trzy, bo ja
nie b(cid:218)d(cid:218) znosi(cid:239) takich bzdur, jasn(cid:200), uwa(cid:285)am, by(cid:239)oby dla ciebie rzecz(cid:200), (cid:285)e nikt
by nie potrafi(cid:239) odpowiedzie(cid:202) komu(cid:258), kto si(cid:218) tak pyta. A gdyby ci ten kto(cid:258) powie-
dzia(cid:239): Trazymachu, jak ty to my(cid:258)lisz? (cid:191)ebym ja nie dawa(cid:239) z tych zakazanych
odpowiedzi — (cid:285)adnej? Czy nawet, m(cid:218)(cid:285)u osobliwy, i wtedy, je(cid:258)li jeden z tych
wypadków zachodzi naprawd(cid:218)? Tylko mam w odpowiedzi poda(cid:202) co(cid:258) innego
ni(cid:285) prawd(cid:218)? Czy jak mówisz? Co by(cid:258) mu odpowiedzia(cid:239) na to?
C
— Mniejsza o to — powiada. — I niby to ma by(cid:202) podobne — to do tamtego!
— Nic nie przeszkadza — mówi(cid:218). — Zreszt(cid:200), je(cid:258)li to nawet i niepodobne, to
jednak ono si(cid:218) tak przedstawia zapytanemu. Czy s(cid:200)dzisz, (cid:285)e zapytany mo(cid:285)e
b(cid:218)dzie odpowiada(cid:239) nie tak, jak mu si(cid:218) rzecz przedstawia — wszystko jedno, czy
my mu to zaka(cid:285)emy, czy nie?
— A to nic innego, tylko ty chcesz tak zrobi(cid:202). Chcesz da(cid:202) jedn(cid:200) z tych odpo-
wiedzi, których ja zabroni(cid:239)em?
— Ja bym si(cid:218) nie zdziwi(cid:239) — mówi(cid:218) — gdyby mi si(cid:218) po rozwa(cid:285)eniu rzecz tak
wydawa(cid:239)a.
11 Pozna(cid:239) si(cid:218) na ironii Trazymach. Sokrates ironizuje dalej. B(cid:218)dzie musia(cid:239) u(cid:285)y(cid:202) w okre-
(cid:258)leniu sprawiedliwo(cid:258)ci której(cid:258) z cech „zakazanych”, albo nawet u(cid:285)yje ich wszystkich,
bo takie jest je
Pobierz darmowy fragment (pdf)