Darmowy fragment publikacji:
Cena 75 z∏
Janusz Korek – literaturoznawca, historyk idei politycznych, t∏umacz. Assistant professor
w Centrum Badaƒ Europy Wschodniej i Krajów Ba∏tyckich (CBEES) przy Södertörn Univer-
sity College w Sztokholmie.
Janusz Korek
Paradoksy
paryskiej
P
a
r
a
d
o
k
s
y
p
a
r
y
s
k
i
e
j
J
a
n
u
s
z
K
o
r
e
k
Studiowa∏ teori´ literatury (indywidualny tok studiów) i obroni∏ magisterium z historii
literatury polskiej na Uniwersytecie Âlàskim. By∏ wspó∏za∏o˝ycielem i szefem podziemnego
wydawnictwa: Oficyna Nieobecnych. W 1982 roku zosta∏ internowany. Zwolnienie z pracy,
zakaz wykonywania zawodu oraz bilet do kompanii karnej wp∏yn´∏y na podj´cie decyzji
o wyjeêdzie na emigracj´ w grudniu 1983 roku.
W latach 1985–1998 ucz´szcza∏ na studia doktoranckie oraz pracowa∏ naukowo na slawis-
tyce Uniwersytetu Sztokholmskiego, gdzie obroni∏ prac´ doktorskà na temat myÊli politycznej
paryskiej „Kultury” (Paradoksy paryskiej „Kultury”. Stockholm Slavic Studies, Almqvist Wik-
sell International. Stockholm 1998).
W latach 1993–2003 wspó∏redagowa∏ pismo „Acta Sueco-Polonica”, wydawane przez Uni-
wersytet w Uppsali.
Od 1998 jest pracownikiem naukowym i wyk∏adowcà na Södertörn University College
w Sztokholmie. W latach 1999–2006 prowadzi∏ na tej uczelni interdyscyplinarne seminarium:
Sprawy polskie, oraz program kszta∏ceniowy: J´zyk – kultura – rynek – specjalizacja: Polska.
Kierowa∏ projektem badawczym na temat dyskursów postkomunistycznych oraz badaniami
to˝samoÊci kulturowej polskiej i ukraiƒskiej inteligencji. Napisa∏ studium o dyskursach politycz-
nych w Polsce i na Ukrainie (Demokrativetande i Polen och Ukraina under den postkommunistiska
perioden (Stockholm Universitet, Stockholm, 2004). Jest tak˝e redaktorem i wspó∏autorem an-
tologii, która aplikuje teorie postkolonialne na tereny Êrodkowo-wschodnioeuropejskie: From
Sovietology to Postcoloniality. Poland and Ukraine from a Postcolonial Perspective (Södertörn Academic
Studies, Stockholm 2007).
W wolnych chwilach remontuje dom, zwiedza ciep∏e kraje i t∏umaczy poezj´ szwedzkà.
ISSN 0208-6336
ISBN 978-83-8012-492-9
Styl i tradycje myÊlenia politycznego
Wydawnictwo Uniwersytetu Âlàskiego * Katowice 2008
Paradoksy
paryskiej KULTURY”
”
NR 2655
Janusz Korek
Paradoksy
paryskiej
Styl i tradycje myÊlenia politycznego
Wydanie III zmienione i uzupe∏nione
Wydawnictwo Uniwersytetu Âlàskiego Katowice 2008
Projekt ok∏adki i szaty graficznej
Zenon Dyrszka
Redakcja
Magdalena Starzyk
Copyright © 2008 by
Janusz Korek
Wszelkie prawa zastrze˝one
ISSN 0208-6336
ISBN 978-83-8012-492-9
Wydawca
Wydawnictwo Uniwersytetu Âlàskiego
ul. Bankowa 12B, 40-007 Katowice
www.wydawnictwo.us.edu.pl
e-mail: wydawus@us.edu.pl
Publikacja dofinansowana ze Êrodków
Wydanie III. Ark. druk. 34,00 Ark. wyd. 44,0
Przekazano do ∏amania w kwietniu 2008 r. Pod-
pisano do druku w paêdzierniku 2008 r. Papier
offset. kl. III, 80 g
Cena 75 z∏
Druk i oprawa
Agencja Artystyczna PARA Zenon Dyrszka
ul. Olimpijska 11, 40-208 Katowice
Xxxx
Spis treści
Nieskromne uwagi o Paradoksach… i „giedroyciologii” ................
Podstawowe wiadomości i założenia ...................................................
„Kultura” i Instytut Literacki ................................................................
Stratyfikacja współpracowników ...........................................................
Instancja Nadawcy i „gospodarz” pisma ..............................................
Uwagi metodologiczne ...........................................................................
Periodyzacja i zasady kompozycyjne książki.......................................
Między Wschodem a Zachodem
W poszukiwaniu ideologii i sojuszników
CZĘŚĆ PIERWSZA
(lata 1947–1950)
Szukanie wyjścia w sytuacji bez wyjścia .............................................
Kryzys moralny Zachodu .......................................................................
Ryszard Wraga – początki opcji amerykańskiej ..................................
Kryzys Europy Zachodniej według Andrzeja Bobkowskiego ...........
Aleksander Janta-Połczyński – a może by tak z Rosją? .....................
Zbigniew Florczak, czyli ambiwalencja doskonała ............................
Studium Melchiora Wańkowicza .........................................................
Co z Europą? ..............................................................................................
Imperium europejskie Fabre-Luce’a ....................................................
Koncepcja „mniejszego zła” Raymonda Arona ...................................
Jan Ulatowski – prekursor „trzeciej drogi” ..........................................
USA – ostatnią deską ratunku ................................................................
Doktryna „jednego świata” Jamesa Burnhama ...................................
Zygmunt Nagórski Jr. i misja dziejowa USA ......................................
5
11
25
25
29
37
40
45
51
51
56
59
62
67
73
82
82
84
87
92
92
96
Cechy myślenia politycznego oraz zmiany w składzie współpra-
cowników ......................................................................................................
100
6
Spis treści
CZĘŚĆ DRUGA
Na zachodnim dworcu
Koncepcje, idee i opcje polityczne w latach 1950–1955
Opcja amerykańska ...................................................................................
Bezwarunkowa walka w imię sfederalizowanego świata ...................
Korekta koncepcji po Manifeście Świata Zachodniego .......................
Doktryna „wyzwolenia” .........................................................................
Kontynuacja linii konfrontacyjnej ........................................................
Uwagi i wnioski .......................................................................................
Zjednoczenie Europy a koncepcje federacji Europy Środkowo-
-Wschodniej .................................................................................................
Wizja Paneuropy .....................................................................................
Federacja Europy Środkowo-Wschodniej............................................
„Zrzeczenie się” Wilna i Lwowa...........................................................
„Wizja Jutra” i koncepcje federacyjne w kontekście historycznym ..
Opcja niemiecka ........................................................................................
O normalizację stosunków polsko-niemieckich ..................................
Niemcy a federacja Europy Środkowo-Wschodniej ...........................
Na niemieckim „rowerze”......................................................................
Między Mackiewiczem a Stempowskim – dwie skrajne strategie
w ramach opcji niemieckiej .............................................................
Wady i zalety opcji niemieckiej .............................................................
Polityka polska ............................................................................................
Imperatyw bezwarunkowej walki .........................................................
Początki polityki krajowej ......................................................................
Strategie emigracyjne ..............................................................................
Przeobrażenia ideologiczne i przewartościowanie myślenia poli-
tycznego ........................................................................................................
Przeobrażenia ideologiczne ...................................................................
Przewartościowanie myślenia politycznego .........................................
112
112
117
119
121
131
139
139
140
146
152
156
156
159
163
170
176
179
179
181
188
195
195
204
CZĘŚĆ TRZECIA
Gra na dwóch fortepianach
(lata 1955–1964)
Opcja amerykańska ...................................................................................
Krytyka polityki Waszyngtonu ..............................................................
O amerykański program środkowo-wschodnioeuropejski .................
Nowe ideologemy ....................................................................................
221
221
224
228
Spis treści
Koncepcje neutralizacyjne .......................................................................
Neutralizacja ogólnoeuropejska ............................................................
Koncepcja neutralizacji i federacji Europy Środkowo-Wschodniej
a kwestia zjednoczenia Niemiec .....................................................
Koncepcje pasa neutralnego – partytura „na dwa fortepiany” ..........
Koncepcje Europy Środkowo-Wschodniej w latach 1955–1964 –
podsumowanie ...................................................................................
Ewolucjonizm i opcja socjalistyczna ....................................................
Zdemokratyzowanie Wschodu przez socjalizm..................................
„Trzecia droga” .......................................................................................
Antykolonializm w funkcji ideologii wolnościowej ............................
Orientacja wschodnia ...............................................................................
Opcja rosyjska ..........................................................................................
Polityka polska, czyli koncert na kilku fortepianach .......................
„Polityka na Kraj” i polityka „ogólnopolska” ......................................
Gomułka jako „zakładnik sytuacji” ......................................................
„Polityka na Kraj” a Październik ..........................................................
Walka o „drugi etap” ..............................................................................
„Kultura”, „odwilż” i Październik – podsumowanie .........................
Zmiany dyskursu i stylu myślenia.........................................................
Koniec ideologii czy zmiana ideologii? ................................................
Zmiany w miesięczniku .........................................................................
CZĘŚĆ CZWARTA
„Program wschodni”
(lata 1960–1968)
Ewolucjonizm a orientacja zachodnia .................................................
Uzachodnienie Wschodu .......................................................................
Europeizacja bloku wschodniego – inicjatywy francuskie.................
O rozszerzenie partytury – opcja amerykańska w drugiej połowie lat
sześćdziesiątych .................................................................................
Orientacja wschodnia ...............................................................................
Liczenie na własne siły ...........................................................................
Koncepcje dekolonizacyjne ....................................................................
Dobrowolna dekolonizacja albo nacjonalistyczny wybuch ...............
Teoria geoideologii i Scylla rewizjonizmu ..........................................
Zasada podwójnej hegemonii ................................................................
Program rosyjski ......................................................................................
7
231
231
235
241
247
250
250
253
255
257
258
263
264
273
278
286
290
293
293
304
313
313
320
323
325
325
326
328
331
333
336
8
Spis treści
Opcja rosyjska czy polski program wschodni? ....................................
Charybda narodowego komunizmu .....................................................
„Wiosna ludów” ......................................................................................
Wiosna praska..........................................................................................
„Polityka na Kraj” ......................................................................................
Wyzwolenie przez gospodarkę ..............................................................
Wyzwolenie przez ideologię ..................................................................
O porozumienie niepodległościowe......................................................
Stabilizacja w kraju i walka o wielopoglądowość ...............................
Kraj a program wschodni – druga połowa lat sześćdziesiątych ........
Podsumowanie rozdziału .......................................................................
O demokratyzację i desowietyzację
Europy Środkowo-Wschodniej
CZĘŚĆ PIĄTA
(lata 1968–1980)
Orientacja wschodnia ...............................................................................
Porzucenie ewolucjonizmu ...................................................................
O radykalizację lewicy ............................................................................
Federacja Europy Środkowo-Wschodniej a ULB ...............................
„Polityka na Kraj” ......................................................................................
Ewolucja czy rewolucja ..........................................................................
O utworzenie lewicowej opozycji politycznej .....................................
Walka o uświadomienie demokratyczne społeczeństwa ....................
W poszukiwaniu programu niepodległościowego ..............................
Konsens postrewizjonistyczno-niepodległościowy .............................
Czas zbiorów ...........................................................................................
CZĘŚĆ SZÓSTA
Myśl polityczna „Kultury”
„Polityka” – zanim powstała „Kultura” ..............................................
„Kultura” a tradycja międzywojenna ...................................................
Myśl państwowotwórcza i idee federacyjne .........................................
„Kultura” a nurty ideowo-polityczne międzywojnia ..........................
„Kultura”, „Polityka” – konserwatyzm ................................................
Między romantyzmem a realizmem .....................................................
Dyskurs ideologiczny „Kultury” ............................................................
338
339
341
346
351
351
358
363
367
371
379
386
386
388
390
393
393
396
402
409
414
416
425
429
429
436
442
448
457
Spis treści
Racja państwowa .....................................................................................
Niepodległość a demokracja ..................................................................
Solidaryzm ...............................................................................................
Aideologiczny socjalizm czy bezreligijne chrześcijaństwo ................
Podsumowanie rozdziału .......................................................................
9
457
458
461
464
469
Fenomen „Kultury”...................................................................................
471
Apendyks ......................................................................................................
Dlaczego „Kultura”?...............................................................................
W dolinie Dniestru – u podstaw federacyjnego myślenia „Kultury”
Polemiki ...................................................................................................
481
483
501
510
Bibliografia ...................................................................................................
523
Indeks osobowy ...........................................................................................
537
S u m m a r y ................................................................................................
543
S a m m a n d r a g .....................................................................................
547
Xxxx
11
Nieskromne uwagi o Paradoksach…
i „giedroyciologii”
Paradoksy paryskiej „Kultury” ukazały się po raz pierwszy w 1998 roku pra-
wie na „antypodach”, czyli w zamorskim Sztokholmie. Otwierało je zdanie:
„»Kultura« jest nadal zagadką”1. Było to spostrzeżenie słuszne, aczkolwiek
mało odkrywcze, jeśli się zważy, że pismo ukazywało się wtedy jak zawsze,
co miesiąc, i nikt nie wiedział, kiedy przestanie być publikowane i jak zakoń-
czy się jego historia. W pierwszej recenzji, jaka ukazała się na temat niniej-
szej książki, Andrzej Stanisław Kowalczyk pisał, że nikt jak dotąd „nie przed-
stawił równie spójnej wizji ewolucji programu politycznego »Kultury« ani
tak solidnie nie udokumentował swych tez analizą zawartości pisma, to zna-
czy czterystu numerów z lat 1947–1980”2. Stawiając znak zapytania przy nie-
których tezach, recenzent podkreślał, że jej „autor wybiega przed szereg”. Jak
się okazało, były to słowa prorocze – na dobre i złe3.
Drugie, krajowe wydanie Paradoksów… ukazało się w 2000 roku w Lubli-
nie. Wtedy także pisałem, że „Kultura” pozostanie „jeszcze zagadką przez
jakiś czas”4. Manuskrypt złożyłem do druku, zanim świat obiegła wieść, że
Jerzy Giedroyc zmarł we śnie 14 września. Śmierć Redaktora postawiła osta-
teczną kropkę w historii „Kultury”, oznaczała jej koniec jako pisma, wydaw-
nictwa i ośrodka politycznego. Paradoksy…, co całkowicie zrozumiałe, uto-
nęły w morzu mów pożegnalnych, wspomnień i przedruków wszystkiego, co
tylko napisano na temat „Kultury” i Giedroycia po II wojnie światowej. Jak
pisała recenzentka tego wydania: „Nieoczekiwanie książka J. Korka zapo-
czątkowała całą serię wznowień poświęconych J. Giedroyciowi i »Kulturze«”5.
1 J. K o r e k: Paradoksy paryskiej „Kultury”. Ewolucja myśli politycznej w latach 1947–
–1980. Stockholm 1998, s. 7.
2 A. S. K o w a l c z y k: Powrót „Kultury”. „ResPublica Nowa” 1998, nr 12 (123), s. 61–64.
3 Książkę dostrzegli i docenili także historycy, uznając, że jest „ważnym etapem w bada-
niach nad dziejami pisma”, i wykorzystując jej konstatacje w trzech tomach serii: „Druga Wielka
Emigracja 1945–1990”. Zob. A. F r i s z k e, R. H a b i e l s k i, P. M a c h c e w i c z: Wstęp.
W: A. F r i s z k e: Życie polityczne emigracji. Warszawa 1999, s. 10.
4 J. K o r e k: Paradoksy paryskiej „Kultury”. Styl i tradycje myślenia politycznego. Lublin
2000, s. 13.
5 I. H o f m a n: O książce Janusza Korka „Paradoksy paryskiej »Kultury«”. W: Przeszłość
przyszłości. Red. M. K o s m a n. Poznań 2001, s. 156.
12
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
Umarł Książę, niech żyją… historycy! Od tego momentu można bowiem
było rozpocząć badanie dokumentów w Maisons-Laffitte, prywatnych archi-
wów zmarłych, włączając do nich także osobiste zbiory Redaktora. Otworzy-
ły się nagle, jak się powszechnie wydawało, nieograniczone możliwości. Pa-
nowało przekonanie, że badania nad „Kulturą” dopiero się zaczynają.
Nastawiono się na żmudne prace archiwalne, liczono na wieloletnie projekty
naukowe i kontrakty wydawnicze. Na początku przebąkiwano także na te-
mat „nowych perspektyw badawczych”6, ale szybko się okazało, że tak na-
prawdę chodziło przede wszystkim o badanie dokumentów, listów i zbiera-
nie wspomnień. Niniejsze, zmienione i uaktualnione wydanie Paradoksów...
wychodzi także w sytuacji niezwyczajnej. Mamy za sobą rok 2006, uchwalo-
ny przez ministerstwo kultury „rokiem Jerzego Giedroycia”. Wypełniły go
konferencje, obchody i prasowe celebracje, z których publikowane są właśnie
kolejne tomy referatów i materiałów. Potencjalni czytelnicy powinni więc
być jeśli nie znudzeni samym tematem, to znużeni odmienianiem nawiska
Giedroycia przez wszystkie przypadki przez cały rok 2006 i 2007.
Obecne wydanie ukazuje się więc po prawie dziesięciu latach od pierwsze-
go. Po co drukować znowu tę samą książkę? Móżna by oczywiście powołać
się na popularny dzisiaj argument wolnego rynku, czyli: nakład książki zo-
stał całkowicie wyczerpany. Skądinąd ważny, powód ten nie jest w tym wy-
padku jedynym. Najważniejsze jest to, że nie ukazała się jeszcze podobna do
Paradoksów… praca, która mogłyby je zastąpić. W okresie rozciągającym się
między śmiercią Redaktora a rokiem jego imienia opublikowano wiele ksią-
żek, setki komentarzy, artykułów, wywiadów i wspomnień o nim, „Kulturze”
i jej współpracownikach (nie tylko publicystach), aczkolwiek nadal nie po-
wstała inna pozycja o ambicjach monograficznych, analizująca publicystykę
pisma i myśl polityczną „Kultury”, ujmująca je także na tle tradycji między-
wojennej7.
Wspomniany rok Giedroycia wzbudził wiele nadziei. Osobiście liczyłem,
że przy okazji wielu spotkań i konferencji, jeśli nie wyjaśni się całkowicie
„zagadka” „Kultury”, to postawione zostaną chociaż nowe, trafniejsze pyta-
nia, jak ją rozwikłać. Patrząc na nazwiska i tytuły uczestników tych konfe-
rencji, można było przypuszczać, że otwierała się możliwość naprawdę cie-
kawych, ponaddyscyplinarnych dyskusji, dowiedzenia się nie tylko tego, kto
6 Ibidem.
7 W artykule na temat stanu badań nad „Kulturą”, który ukazał się pod koniec 2006 roku,
czytamy, że niniejsza książka nadal „stanowi istotną pozycję w studiach nad wkładem ludzi
»Kultury« w rozwój polskiej powojennej myśli politycznej. Ze względu na wagę poruszanej
w niej problematyki oraz tak szeroki zakres przedmiotowy i czasowy uznać należy ją za naj-
poważniejsze z dotychczasowych opracowań dotyczących dorobku autorów Instytutu Literac-
kiego w tej dziedzinie”. M. T y r c h a n: Lekcje „Kultury”. „Przegląd Polityczny” 2006,
nr 77, s. 148.
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
13
i co opublikował w danym roku lub co pisali w listach do Redaktora jego
współpracownicy (co też oczywiście niezmiernie ważne). Miałem nadzieję,
że przedyskutowane zostaną podstawowe założenia, choćby dlatego, że „Kul-
tura” nie była ani partią polityczyną, ani tylko czasopismem czy wydawnic-
twem, ani wreszcie klasycznym ośrodkiem dywersyjnym. Zakładałem, że doj-
dzie do dyskusji w sprawie periodyzacji działalności „Kultury”, skoro już
wiadomo, że Giedroyc nie będzie mógł nas zaskoczyć jakimś kolejnym nie-
przewidzianym zwrotem politycznym czy ideologicznym. Spodziewałem się
sporów na temat trafności wyborów taktycznych, zamieszczanych analiz eko-
nomicznych, proponowanych sojuszy ujmowanych na przestrzeni całej, za-
mkniętej już ponadpięćdziesięcioletniej działalności „Kultury”. Wysłuchałem,
co prawda, wielu interesujących wystąpień, ciekawych uwag oraz wzruszają-
cych wyznań. Ujawniono sporo szczegółów dopełniających naszą wiedzę
o Giedroyciu i jego współpracownikach. I za to należą się słowa uzania orga-
nizatorom tych konferencji. Brakło jednak prób ustalenia generalnych kwali-
fikacji politycznych, ideologicznych czy etycznych oraz innych kluczowych
problemów interpretacyjnych. Nic nie zastąpi poważnego namysłu nad spe-
cyfiką „Kultury”, analiz jej niespotykanego w tradycji polskiej sposobu
myślenia politycznego ani poszukiwań rozwikłania zagadki jej sukcesu. Wszak
w historii Polski, przetykanej rozbiorami, klęskami i porażkami (które z ko-
nieczności przedstawia się jako moralne zwycięstwa), stanowiła ona wyjątko-
wy przykład ośrodka, który rzeczywiście osiągnął swoje najważniejsze cele.
Jednocześnie autorzy „Kultury” byli współtwórcami kanonu literatury
polskiej, o czym mówi się – jak uważam – zbyt okazjonalnie. „Kultura” za-
tem, jako bezprecedensowy fenomen, rzadki w tradycji polskiej, mogłaby stać
się dla polskiej samoświadomości alternatywnym wzorem działania, myśle-
nia i wrażliwości. Jej działalność i dokonania przejawiają cechy na tyle nowe
i unikalne na tle całej XX-wiecznej tradycji polskiej, że bez większego ryzyka
można orzec, że mieliśmy do czynienia z powstaniem nowej szkoły myślenia
politycznego, a także z propozycją nowego typu polskości, bez kompleksów,
prowincjonalnego zasklepienia, otwartej na Europę i świat.
Brak rozważań typu ogólniejszego, prób rozstrzygnięcia zasadniczych pro-
blemów, o których wspominałem, nie tylko sprzyja szerzeniu się hagiografii
i utrwala pewien „zaduch” w łonie „giedroyciologii”, ale pośrednio wpływa
także na zastój pokomunistycznej myśli politycznej czy nawet przyczynia się
do powrotu populistycznych dyskursów peerelowskich8.
Mimo iż miało miejsce wiele ważnych wystąpień, dokonano ciekawych
odkryć źródłowych oraz mimo innych plusów propagandowych roku Gie-
droycia, muszę powtórzyć po raz trzeci, że „zagadka »Kultury«” jest w dal-
8 Odsyłam do polemiki z tezami Xymeny D o l i ń s k i e j Socjalistyczne półpancerze prak-
tyczne. „ResPublica Nowa” 2000, nr 8, s. 70–76.
14
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
szym ciągu nie do końca wyjaśniona i być może pozostanie taką, dopóki nie
zajmą się nią badacze młodszego pokolenia, czyli ci, którzy nie czytali „Kul-
tury” na bieżąco, nie mieli przyjacielskich relacji z Giedroyciem, nie byli
uczestnikami debat ideologiczynch na łamach jego miesięcznika czy w ogóle
nie brali bezpośrednio udziału w walkach politycznych o obalenie komuni-
stycznego Lewiatana.
W obchodach odsłonięcia pamiątkowej tablicy na ogrodzeniu domu „Kultu-
ry” w Maisons-Laffitte, które odbyły się 27 lipca 2006 roku (w dniu setnej rocz-
nicy urodzin Giedroycia), wzięło udział ponad 150 osób. Przy okazji tych uro-
czystości współpracownik „Kultury”, Leopold Unger, powiedział: „Jerzy
Giedroyc na pewno by się z nich nie cieszył, bo nie o uroczystości mu szło”.
Ksiądz Boniecki przypomniał natomiast pełne goryczy wypowiedzi Redaktora,
iż całe życie minęło mu na „rzucaniu grochem o ścianę”, że otrzymuje liczne
doktoraty honoris causa, ale z jego tezami politycznymi nikt nie podejmuje po-
ważnej dyskusji9.
Brak takiej dyskusji najbardziej doskwiera w kwestii polskiej polityki
wschodniej. Jak słusznie zauważył Andrzej Brzeziecki, wszyscy
lubią przywoływać idee paryskiej „Kultury”; służą one za zaklęcia, z którymi nikt
nie polemizuje. [Dlatego – J. K.] powoływanie się na Giedroycia świadczyć może
nie tyle o wielkości jego idei, co o miałkości obecnej refleksji nad polityką zagra-
niczną.
Cytowany przez Brzezieckiego i wspominany już Unger dodaje:
Giedroyc to już literatura i inna epoka. Miał kilka pomysłów i sto procent racji,
ale dziś mówienie o tym, że potrzebujemy dobrych stosunków z sąsiadami, nie
jest odkryciem. […] Linia „Kultury” nakreślona została przed kilkudziesięciu laty.
Od tego momentu układ geopolityczny się zmienił, a Polska nie wymyśliła nic
nowego10.
Unger oczywiście grubo tutaj przesadza, chcąc zapewne sprowokować
pożądaną dyskusję, ale ma rację, moim zdaniem, co do jednego, najważniej-
szego: koncepcje, projekty i plany polityczne Giedroycia i „Kultury” (w tym
także Ungera) tworzone były w danym momencie historycznym, konkret-
nym układzie polityki krajowej, europejskiej czy światowej. Nie da się ich
powielać i stosować dzisiaj bez retuszów czy nawet gruntownych zmian.
Badania nad dorobkiem „Kultury” nie powinny ograniczać się tylko, powtó-
rzę, do opisu numerów pisma, wydawania korespondencji jej redaktorów
i współpracowników czy wyliczania koncepcji politycznych na jej łamach
opublikowanych. Powinno się równolegle starać rozpoznać mechanizmy po-
9 A. F r a n a s z e k: Grochem o ścianę?. „Tygodnik Powszechny” 2006, nr 32, s. 1.
10 A. B r z e z i e c k i: Powinności i interesy. „Tygodnik Powszechny” 2006, nr 37, s. 18.
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
15
znawcze i sposoby myślenia, procesy powstawania tych koncepcji oraz in-
strumenty analizy, nie wyłączając języka tych rozważań. Powinniśmy się za-
tem przyjrzeć bliżej, jak wyłaniał się specyficzny dla „Kultury” dyskurs, który
był czymś nowym w polskiej tradycji myśli politycznej. Może wtedy dowiemy
się dopiero, co, na przykład, sprawiało, że koncepcje polityczne „Kultury”
były nad wyraz przenikliwe i trafne. Być może analizując jej doświadczenia,
ale także sposób myślenia politycznego Redaktora i jego współpracowników,
nie musielibyśmy poprzestawać na powtarzaniu tego, co nam, czasami apo-
dyktycznie, nakazywał, ale moglibyśmy się sami nauczyć, jak wyznaczać
polityczną drogę na jutro?
Gdy patrzymy na „giedroyciologię” z dystansu, uderza jej różnorodność.
Rozmaitość gatunkowa tekstów, ich funkcji oraz języka badań sprawia trud-
ności w sprowadzeniu ich do wspólnego mianownika czy wskazaniu zasad-
niczych podobieństw. Nawet w przypadku tekstów uznawanych za naukowe
ich wielorakość wprawia w zadumę. Od szczegółowych obserwacji faktogra-
ficznych prowadzonych na poziomie mikro do eseistycznej jazdy figurowej
na lodzie, gdzie wszystko staje się jedną wielką metaforą. Ściśle opisane me-
tody statystyczne sąsiadują z zupełnym brakiem samorefleksji badawczej.
Czyniąc niniejsze uwagi, skupię się zatem na pewnych trendach, na charak-
terystycznych grupach tekstów, a nie na pojedynczych autorach czy poszcze-
gólnych pozycjach. Tym bardzej że różnorodność i ogrom materiału spra-
wiają, że trudno byłoby tutaj wymienić nawet same tytuły relewantnych
publikacji11. W niektórych przypadkach, co oczywiste, zmuszony będę przy-
wołać jakiś tekst jako przykład, choć wtedy także, co chciałbym podkreślić,
będę miał na uwadze zasadniczo generalne kwestie.
Przede wszystkim rzuca się w oczy fakt, że wypowiedzi na temat „Kultury”
świadczą często raczej o stylu jej odbioru charakterystycznym dla danego czy-
telnika niż o niej samej. „Kultura” była, a zarazem nie była pismem jednej
generacji. Pokolenie twórców-założycieli (tzw. pokolenie 1910), wraz z reda-
gującym pismo Redaktorem Giedroyciem, miało decydujący wpływ na profil
miesięcznika i w tym sensie był on wyrazicielem tej fomacji intelektualnej.
Przez jego łamy przewinęło się jednak wiele różnych wiekowo grup autorów
emigracyjnych i krajowych. „Kultura” była czytana przez kilka pokoleń
w Polsce i poza nią.
Różne perspektywy (krajowa lub emigracyjna) lub okresy, w których czyta-
no miesięcznik, wpływają na to, że różne grupy odbiorców utożsamiają się ze
„swoją” „Kulturą” i nieraz nie biorą pod uwagę, że prawomocna może być
też „Kultura” „innych”. Sytuacja poznawcza takiej grupy przypomina sytua-
cję ślepca ze znanej powszechnie anegdoty o słoniu. Szukając po omacku
11 Istnieje, poza tym, omówienie publikacji na temat „Kultury” do roku 2006 autorstwa Mi-
kołaja T y r c h a n a: Lekcje „Kultury”..., s. 139–149.
16
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
drogi, ślepiec, który zabłądził w dżungli, napotyka na swojej drodze słonia.
Nie wie oczywiście, z czym lub kim ma do czynienia. Gdy dotyka trąby, są-
dzi, że to z drzewa zwisa wąż boa. Gdy zderza się z nogą słonia, przypusz-
cza, że wszedł na pień tego drzewa. Na koniec zaś chwyta jego ogon, po
czym oddala się przekonany, że miał w ręku zwisającą lianę.
Nawet pokoleniowo bliscy Redaktorowi i powszechnie uznawani za sztan-
darowych współpracowników „Kultury” autorzy, jak Juliusz Mieroszewski,
Witold Gombrowicz czy Czesław Miłosz, nie byli z Giedroyciem od samego
początku i dlatego ich niektóre wypowiedzi świadczą o tym, że też nie do-
strzegli całego słonia:
Jako wieloletni współpracownik „Kultury” – pisał w 1996 roku Miłosz – jestem
jednym z nielicznych świadków jej różnych faz, jak również stopniowego two-
rzenia się jej mitu. Wydaje mi się, że pisząc o niej teraz, powinienem pamiętać,
jak dalekie są lata 40., kiedy powstawała, i jak trudno dzisiejszemu czytelnikowi
przenieść się wyobraźnią w tamte czasy12.
Mimo tej nad wyraz mądrej oceny, nie brak w artykule Miłosza błędów
interpretacyjnych, które wybaczalne u wielkiego poety, nie powinny być tole-
rowane u badaczy „Kultury”. Trudno zgodzić się, na przykład, z powtarza-
nym przez niego twierdzeniem, ważnym, co prawda, dla założycielskiej
legendy „Kultury”, że Giedroyc w latach czterdziestych i na początku lat pięć-
dziesiątych „ani w wejście Rosjan, ani w trzecią wojnę światową nie wierzył”
oraz że dlatego „stawiał na bliżej nieokreślone zmiany, z szansą wygranej
jedną na milion”13. Otóż Giedroyc liczył na nową wojnę, działał nawet na
rzecz utworzenia wschodnioeuropejskich sił zbrojnych, mających stanąć po
stronie Amerykanów. Nie będę tutaj polemizował z noblistą; temu tematowi
poświęcone są spore części niniejszej książki. Podając przypadek Miłosza,
chciałem tylko udowodnić, że nie tylko każda grupa czytelnicza miała swoją
„Kulturę”, ale mieli ją nawet bliscy współpracownicy pisma. Wnioski, jakie
należy z tego wyciągnąć, pozostawiam zainteresowanym badaczom.
To, że każda z grup generacyjnych (czy światopoglądowych), do których
pismo się zwracało w swojej długiej karierze, miała swój własny obraz „Kul-
tury”, potwierdzają także odmienne interpretacje profilu politycznego pisma.
Przykładowo, wielu badaczy czy autorów z pokolenia Marca ’68 czy formacji
postrewizjonistycznej było jeszcze do niedawna święcie przekonanych o tym,
iż „Kultura” była pismem prawie że „lewicowym”. Nie jest to ocena aż tak
bardzo rozmijająca się z prawdą, jakkolwiek nie jest to prawda jedyna. Błąd,
jaki tu popełniano, polega na tym, że rozciągano swoje doświadczenia oparte
na dorywczej lekturze pisma rozpoczętej w połowie lat sześćdziesiątych na
12 C. M i ł o s z: O dawnym czasie „Kultury”. „Rzeczpospolita” z 17–18 lutego 1996 roku
– dodatek „Plus Minus”, s. 1.
13 Ibidem.
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
17
całą „Kulturę” – tak jakby cały poprzedni, ponaddwudziestoletni okres (1947–
–1968) działalności pisma nie istniał (nie wspomnę już o pismach wydawa-
nych przez Giedroycia przed wojną). Stąd nagłe zdziwienie i pewne rozcza-
rowanie, gdy ukazują się świadectwa, że tak nie było. Niedawno wydany książ-
kowy wywiad z Jerzym Giedroyciem nie wnosi w zasadzie nic nowego do
badań nad „Kulturą”, mimo że we wstępie do tej książki jest napisane, iż
„Nikt nigdy nie postawił Redaktorowi takich pytań i nikt nie uzyskał takich
odpowiedzi”14. Stosunek Giedroycia i „Kultury” do pokolenia ’68 i postrewi-
zjonistów jest w literaturze przedmiotu nieźle opisany i przeanalizowany,
więc może cytowane stwierdzenie to tylko chwyt reklamowy? O tym, że nie
wyłącznie o reklamę tutaj chodzi, świadczy dyskretne wyrzucanie Giedroy-
ciowi instrumentalnego traktowania lewicowych grup krajowej inteligencji.
Postawa Giedroycia szokować może chyba wyłącznie członków tych grup.
Ich reakcje świadczą bardziej o prywatnych aktach wiary i samoświadomości
niż o linii politycznej pisma czy nielojalności Giedroycia. O dystansie ideolo-
gicznym „Kultury” wobec tego pokolenia i wobec starszych marksizujących
rewizjonistów można było przekonać się z kart samego miesięcznika (także
w latach późniejszych). Wszelkie wątpliwości rozwiewa także wydawana suk-
cesywnie korespondencja Redaktora. Ani Giedroyc, ani Mieroszewski nigdy
nie ukrywali, że „grają na wielu fortepianach” krajowych i zagranicznych,
nie tylko na tych, co stały po „lewej stronie” sceny politycznej. Ci, co czytali
miesięcznik od pierwszego numeru, znajdą w tym wywiadzie tylko potwier-
dzenie znanych sobie faktów, bynajmniej nigdy nie ukrywanych, a wręcz na-
molnie oznajmianych przez samego Redaktora czy naczelnego publicystę
„Kultury” – Juliusza Mieroszewskiego.
„Kultura” widziana z perspektywy swojej ponadpółwiekowej działal-
ności była mozaiką poglądów, programów i przekonań. Jeśli nie zna się ich
wszystkich i nie rozpatruje w ścisłym związku z mającymi miejsce równo-
legle wydarzeniami w kraju i na świecie, to jest się skazanym na powierz-
chowne impresje. Co więcej, jak wspomniałem, każdy znajdzie jakieś podsta-
wy do swoich twierdzeń, gdyż powojenny dyskurs „Kultury” zawierał w sobie
elementy wielu ideologii, i to ideologii postrzeganych przez ich wyznawców
jako wzajemnie sprzeczne. Nie przejmując ich en bloc, korzystała „Kultura”
z różnych ideologemów, którymi się owe różne ideologie posługiwały, acz-
kolwiek funkcjonalizowała je po swojemu. Dlatego dyskurs „Kultury” uznać
należy za synkretyczny, a nie tylko „lewicowy” bądź „prawicowy”, czego
– mam nadzieję – dowodzi niniejsza książka.
Osobiście z „Kulturą” zetknąłem się stosunkowo późno, bo dopiero w po-
łowie lat siedemdzisiątych. Rozpoczynałem studia polonistyczne na Uniwer-
14 A. M i c h n i k: Wstęp. W: B. T o r u ń c z y k: Rozmowy w Maisons-Laffitte, 1981.
Warszawa 2006, s. 5.
18
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
sytecie Śląskim i była ona dla mnie wtedy przede wszystkim synonimem wy-
dawnictwa, które publikowało książki tak wybitnych pisarzy, jak Witold Gom-
browicz czy Czesław Miłosz. Kontakty z miesięcznikiem natomiast były
bardzo utrudnione czy wręcz niemożliwe na terenie oddalonego od opozy-
cyjnych salonów „czerwonego” Śląska i Zagłębia. Znałem tylko kilka nume-
rów pisma, w których szukałem zresztą także przede wszystkim wrażeń lite-
rackich. Nic dziwnego zatem, że zakładając w 1980 roku (wraz z przyjacielem
Januszem Nowakiem) największe na Śląsku wydawnictwo podziemne Ofi-
cyna Nieobecnych, zaczęliśmy od publikacji literackich pozycji Biblioteki
„Kultury”. Oficyna (a pośrednio i Instytut Literacki) były, jak się można do-
myślić, powodem wymuszonego „wyjechania” mojej osoby na emigrację. Tutaj
dopiero mogłem czytać bieżące numery paryskiego miesięcznika regularnie.
Nie muszę dodawać, że Redaktor, gdy nawiązałem z nim kontakt, nie zamie-
rzał nas ścigać za przedruki jego autorów bez pozwolenia. Poprosił tylko
o notatkę, jakie tytuły wydaliśmy i w ilu egzemplarzach. Wszystko. Gruba
krecha. Gdy poznałem bliżej „Kulturę”, dostrzegłem różnicę jakościową i od-
mienność horyzontów w stosunku do czasopiśmiennictwa krajowego (także
podziemnego). Poczułem przedsmak innej rzeczywistości, innej Polski niż
ta, w której byłem wychowany. Zaciekawiło mnie to na tyle, że lekturę zaczą-
łem od pierwszych numerów pisma. Założyłem bowiem, że dla mojej gene-
racji „Kultura” była już na poły propagandową, na poły legandarną kon-
strukcją, której poznawanie, jeśli chce się cokolwiek w ogóle zrozumieć,
należało zaczynać od zera.
Inną typową cechą wielu wypowiedzi o Giedroyciu, jego współpracowni-
kach i „Kulturze”, obok ich generacyjnego nachylenia, jest ich (niefrasobliwa
czasami) bezkontekstowość oraz aczasowość. Tysiące cytatów z „Kultury”
unoszących się w powietrzu jak kolorowe liście, nie wiadomo gdzie lub której
jesieni opadłe. Poglądy niezakorzenione w czasie ani w sytuacji, w której były
głoszone. Chciałoby się powtórzyć za Giedroyciem: „Polityka to nie ślub”!
Koncepcje „Kultury” nie były nigdy pomyślane jako rozwiązania raz na
zawsze, miały przylegać każdorazowo do „zmieniającej się rzeczywistości”.
Wnioskownie zatem o koncepcjach „Kultury” czy planach politycznych
Giedroycia bez odtworzenia rzeczywistości w kraju, na emigracji i bez prze-
analizowania istotnego międzynarodego kontekstu działalności pisma wyda-
je się co najmniej nieprawomocne.
Nawet badacze świetnie rozumiejący problematykę „Kultury” i często traf-
nie oceniający publicystykę Mieroszewskiego mają tendencję do takich ujęć.
Szczególnie zapomina się o tak ważnym w kontekście paryskiego adresu mie-
sięcznika (i rozrzucenia jego autorów po świecie) otoczeniu „zewnętrznym”:
sytuacja międzynarodowa, polityka globalna, wielojęzyczna prasa leżąca co-
dziennie na biurkach twórców i autorów „Kultury” oraz inne inspiracje za-
chodnie (nie polskich ośrodków emigracyjnych na Zachodzie, lecz dokonania
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
19
i idee rzeczywiście „innych”!). Jak zrozumieć krytykę polonocentryzmu, jaką
uprawiała „Kultura”, skoro mentalnie pozostaje się w ramach polskiej twier-
dzy? Publicystyka Mieroszewskiego aż prosi się, by ją interpretować w kontek-
ście polityki międzynarodowej, zachodnich doktryn, tradycji angielskiego ra-
cjonalizmu, oczywiście w związku ze zmieniającą się przez lata PRL-u sytuacją
w całym bloku wschodnim. Nawet w przypadku doniesień z Londynu, które
miały mieć charakter polsko-emigracyjny, Mieroszewski podkreślał w listach
do Giedroycia: „Kronikę ściśle angielską będę starał się pisać pod kątem wi-
dzenia polityki światowej i Sowietów […]”15. Niedługo potem stwierdzał:
„[…] jestem większym zwolennikem Bertranda Russella niż św. Tomasza
z Akwinu […]”16. Podobnych wypowiedzi można znaleźć wiele.
Umysł każdego człowieka (nawet publicysty) nie tylko rejestruje rzeczywi-
stość, ale też ją problematyzuje. Nie tylko zmiany na świecie wpływają na
nas, ale nasz sposób ujmowania świata, nasze analizy rzeczywistości konstru-
ują ten świat, wzbogacają (lub zubażają) nasze zdolności refleksji, prowadzą
do zmiany zdania nawet w sprawach wydających się do wczoraj oczywistymi.
Tym bardziej dla zrozumienia londyńczyka istotne wydają się takie kontek-
sty, jak zachodnie doktryny polityczne, filozofia, publicystyka oraz politolo-
gia angielskojęzyczna. Brak zanurzenia w tego typu kontekstach „zewnętrz-
nych” sprawia niektórym badaczom kłopoty w ostatecznej ocenie charakteru
publicystyki Mieroszewskiego, będącego, jak wiemy, politycznym porte-pa-
role Giedroycia i „Kultury”.
Kolejną cechą charakteryzującą sporą grupę wypowiedzi o „Kulturze”,
w tym także wypowiedzi o ambicjach naukowych, jest ich instrumentalizm.
Nie chodzi w tym przypadku ich autorom o lepsze zrozumienie fenomenu
„Kultury”, lecz o zawłaszczenie jej imienia i zdyskontowanie jej autorytetu
na własny rachunek. Tutaj prym wiodą politycy i autorzy z „Kulturą” nie-
wiele mający wcześniej wspólnego, choć tendencje takie zauważalne są także
wśród jej byłych współpracowników17. Niewielu z nich, niestety, wypowiada-
jąc się o „Kulturze” na konferencjach naukowych, ma w takim stopniu roz-
budzoną świadomość swojej podwójnej roli, jak cytowany historyk:
Nie chciałbym […] tworzyć wrażenia, że zajmuję wobec mego przedmiotu po-
stawę bezstronną i beznamiętną. Będę się starał sprostać obowiązkom historyka
w miarę mych możliwości, nie potrafię jednak stłumić uczuć sympatii i podziwu
dla osób, których historię odtwarzam18.
15 J. M i e r o s z e w s k i: List z 5 marca 1950 roku. W: J. G i e d r o y c, J. M i e r o-
s z e w s k i: Listy 1949–1956. Red. K. P o m i a n. Warszawa 1999, s. 67.
16 J. M i e r o s z e w s k i: List z 4 sierpnia 1951 roku. W: J. G i e d r o y c, J. M i e r o-
s z e w s k i: Listy 1949–1956…, s. 133.
17 Data urodzenia, czyli przynależność generacyjna, nie jest oczywiście żadną gwarancją
jakości. Także najnowsze prace o „Kulturze” nie są wolne od brązownictwa.
18 K. P o m i a n: W kręgu Giedroycia. Warszawa 2000, s. 20.
20
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
Słowa te kierują naszą uwagę w stronę niebezpieczeństwa innego rodzaju.
Chodzi o ambicje brązownicze, o próby kreowania nieumotywowanego fak-
tami, pozytywnego obrazu „Kultury”, jakby to jej było potrzebne. Intencje
takie, same w sobie może szlachetne, nie powinny iść w parze z funkcją ba-
dacza. Poza tym wszak wszystkim wiadomo, że tak zwanymi „dobrymi chę-
ciami” piekło jest wybrukowane. Uwaga ta dotyczy także autorów, którzy
pisząc o „Kulturze”, przybierają postawę dyplomatów zatrudnionych w mi-
nisterstwie spraw zagranicznych Giedroycia. Jest to szczególnie widoczne
w przypadku „wschodnich” koncepcji „Kultury” oraz problematyki porozu-
mienia z Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami. W założeniu więc dobre
intencje nie muszą pomagać, a nawet mogą szkodzić, gdy okaże się, że nie
mają wystarczającego pokrycia w faktach. Zasadniczego stanowiska Giedroy-
cia i „Kultury” w sprawie pojednania z naszymi sąsiadami nie jest w stanie
nic zdyskredytować, a na pewno nie to, że Redaktor zmieniał – jak każdy
polityk wart imienia – swoje doraźne koncepcje i konkretne rozwiązania
w zależności od koniunktury międzynarodowej. Jeśli chodzi o generalne za-
dania polityki polskiej wobec wschodnich sąsiadów, to Giedroyc był jednak
głęboko przeświadczony o tym, że – jak pisze jego bliski współpracownik –
trzeba było wymagać wyrzeczeń – nie tylko w odniesieniu do Lwowa i Wilna,
ale nadto odrzucenia uprzedzeń wobec Litwinów, Białorusinów, nade wszystko
zaś Ukraińców. Radykalną poprawę relacji z tymi narodami, rezygnację z wszel-
kich prób dominacji nad nimi, uznanie ich za sojuszników Giedroyc stawiał
w centrum swojego projektu19.
Próby przemilczenia bardziej złożonych problemów mogą tylko zaszko-
dzić tak rozumianemu projektowi Giedroycia. Redaktor uważał, że sąsiedz-
kie stosunki należy opierać na wzajemnej szczerości i wyjaśnianiu sobie na-
wet najbardziej trudnych i bolesnych kwestii. Rosjanom, na przykład,
nieustannie doradzał jak najszybsze przyznanie się do Katynia, by sprawa
została wyjaśniona i nie ciążyła na przyszłości. Gdy otrzymał od Collins-
-Knowlyon-Wing Inc. bezpłatne prawa wydania fragmentów pamiętnika
Swietłany Alilujewny (córki Stalina)20, zwrócił się do dyrektora tego wydaw-
nictwa, sugerując mu,
by Swietlana do wydania polskiego dała akapit na temat Katynia. To byłaby nie
tylko prawdziwa bomba w Polsce i Rosji, ale (to moje głębokie przekonanie)
19 J. P o m i a n o w s k i: Na wschód od Zachodu. Warszawa 2004, s. 34.
20 Jako ciekawostkę dodam, że Giedroyc żałował, iż książki Swietlany nie mógł przetłuma-
czyć wnuk Dzierżyńskiego, który się do niego zwrócił w tej sprawie za późno: „Stalinowa przy-
słała mi fotokopię listu wnuka Dzierżyńskiego (stryjecznego), który jest w Londynie, w którym
namawia ją, żeby drukowała u nas, chwali »Kulturę« i podejmuje się przekładu jej książki. Co za
szkoda, że dopiero teraz się odezwał. Książka Stalinowej tłumaczona przez Dzierżyńskiego to
miałoby swą wymowę i pikanterię”. List Jerzego Giedroycia do Alicji Iwańskiej z 4 listopada 1967
roku. Hoover Institution Archives. Stanford University. California. Box 11: 27.
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
21
na dłuższą metę przyczyniłoby się do normalizacji stosunków pol. rosyjskich.
Zawsze lepiej wyrwać bolący ząb niż dopuszczać do zatruwania organizmu.
Już Chruszczow chciał to zrobić, tylko Gomułek [!] się sprzeciwił. Swietlana
ma wdzięczne zadanie wytłumaczyć, że to NKWD zrobiło bez wiedzy papy.
Nam idzie o to, by wreszcie stwierdzono oficjalnie, że to zrobili jednak
Rosjanie21.
Rozważając cienie „giedroyciologii” – blaski i zasługi znamy wszak
wszyscy na pamięć – warto może zastanowić się nad tym, co mogłoby dopo-
móc w rozświetleniu tych cieni. Wielu polityków i działaczy przywoływało
i przywołuje nadal, jak wspominałem, koncepcje „Kultury”, uznając także
za swoje polityczne wskazówki Giedroycia. Nie przyczyniło się to jednak
(a może wręcz zaszkodziło – skoro wszyscy już wszystko wiedzą?) do
powstania akademickiego ośrodka naukowego, który zająłby się badaniem
dorobku „Kultury”, jej myśli politycznej, koncepcji Redaktora i jego współ-
pracowników w sposób wielostronny, rzetelny i długofalowy; to znaczy taki,
aby cząstkowe badania archiwalne prowadzone były w szerszej perspekty-
wie, aby analizy i interpretacje poszczególnych wydarzeń łączyć z ogólniej-
szą autorefleksją, aby wreszcie ujmować problematykę „Kultury” interdyscy-
plinarnie. A tego – moim zdaniem – domaga się złożony jej fenomen. Sama
analiza publicystyki Mieroszewskiego wymaga współpracy badaczy różnych
dyscyplin (i specjalistów od różnych kultur). Jak słusznie pisze badacz, „wiel-
kość spuścizny pisarskiej Mieroszewskiego” powinna być
mierzona nie tylko liczbą napisanach przez niego tekstów, ale także tyleż roz-
ległym, ile dość kłopotliwym obszarem jego zainteresowań, obejmującym grzą-
skie pogranicze polityki, historii, socjologii i kultury22.
Zaczyna pojawiać się coraz więcej publikacji na temat „Kultury”, niepo-
przestających na rewelatorskiej stronie zagadnienia. Nie słyszałem jednak
o żadnym projekcie badawczym, w którym dziedzictwo Giedroycia i „Kultu-
ry” staraliby się wyjaśniać wspólnie badacze krajowi i zagraniczni czy bada-
cze różnych dyscyplin (historycy, politolodzy, literaturoznawcy, historycy
idei, socjologowie). Taki projekt byłby, moim zdaniem, nie tylko zgodny
z poznawczymi preferencjami Redaktora Jerzego Giedroycia, ale stanowił-
by chyba także uczczenie jego pamięci w sposób niecelebracyjny i pompa-
tyczny.
Dwa lata temu cytowany już współpracownik Giedroycia pisał:
[…] bez poważnego, wszechstronnego, naukowego, krytycznego opracowania tego
dziedzictwa, na co się, jeżeli się nie mylę, na razie w Polsce demokratycznej nie
21 List Jerzego Giedroycia do Leopolda Tyrmanda z 7 sierpnia 1967 roku. Hoover Institution
Archives. Stanford University. California. Box 11: 27.
22 R. H a b i e l s k i: Gra możliwości. O pisarstwie Juliusza Mieroszewskiego. W: Myśl poli-
tyczna na wygnaniu. Red. A. F r i s z k e. Warszawa 1995, s. 142.
22
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
zanosi, nie będzie można napisać ani wiarygodnej historii Polski drugiej połowy
XX wieku, ani historii polskiej myśli politycznej w ogóle23.
Na zakończenie wspomnę o zmianach, jakie zaszły w obecnym wydaniu
Paradoksów… Przekazywana do rąk Państwa książka jest w całości uaktual-
niona na podstawie dokonanego na nowo przeglądu stanu badań oraz uzu-
pełniona o spostrzeżenia, które po jej wydaniu przedstawiłem w innych
publikacjach na temat „Kultury”. Zostały one oczywiście wymienione w bi-
bliografii. Nie było sensu włączać ich wszystkich do głównego tekstu książki,
gdyż rozbiłyby tok wywodu, który dzięki dokonanym poprawkom uzyskał
bardziej spójny i przejrzysty kształt.
W niniejszym wydaniu uzupełniłem bibliografię, zmieniłem zauważone
przez recenzentów pomyłki, sprecyzowałem niejasne dla nich (czasami dla
mnie również) zwroty i fragmenty, zamieściłem stosowne wyjaśnienia
i poparłem podawane przez nich w wątpliwość tezy dowodami i cytatami.
Uprościłem kompozycję książki oraz zmieniłem używaną w poprzednich wy-
daniach kategorię „światopoglądu pisma”24. Mnie także nie wydawała się ona
najtrafniejsza i używałem jej tylko dlatego, że nic lepszego nie wpadło mi
wcześniej do głowy. Skłoniłem się do jej użycia przede wszystkim dlatego, że
założyciele i twórcy „Kultury” sami używali pojęcia światopoglądu. Dla
Jerzego Giedroycia oraz środowiska „Buntu Młodych” i „Polityki” już w okre-
sie przedwojennym było to pojęcie kluczowe. Kształtowanie światopoglądu
stanowiło ponadto jeden z głównych celów politycznych Giedroycia jako
Redaktora i polityka od samego początku jego działalności wydawniczej25.
W niniejszym wydaniu zamiast sformułowania „światopogląd pisma” uży-
wam kategorii „dyskurs pisma” – w znaczeniu, jakie dyskursowi nadaje
Michel Foucault26. Myślę, że pozwoliło to na uniknięcie pewnej antropomor-
fizacji medium, jakim jest czasopismo, oraz pomogło w sprecyzowaniu nie-
których hipotez interpretacyjnych.
Na zakończenie, w Apendyksie, który podobnie jak niniejszy wstęp jest nową
częścią książki, zamieszczam rozważania na temat tytułu paryskiego mie-
23 L. U n g e r: Potrójna misja Pomianowskiego. W: J. P o m i a n o w s k i: Na wschód od
Zachodu…, s. 15.
24 Na niedogodności używania tej kategorii zwrócił uwagę Leszek S z a r u g a w recenzji:
Kultura polityczna. „Nowe Książki” 2001, nr 2, s. 23.
25 W podpisanej przez niego własnym imieniem i nazwiskiem Polskiej idei imperialnej
z 1938 roku wymieniana już we wstępie kategoria „światopoglądu” (na stronie 9 używa się jej
pięciokrotnie) uzyskuje kluczowe znaczenie w rozdziale pod tytułem Założenia ideowe, gdzie
za cel polityczny uznaje się wypracowanie „światopoglądu katolickiego” (o czym szerzej
w książce).
26 Zob. m.in. M. F o u c a u l t: Archeologia wiedzy. Przeł. A. S i e m e k. Warszawa 1977.
Szerzej na temat metody Foucaulta oraz mojego rozumienia dyskursu prasowego piszę
w książce: Demokrativetande i Polen och Ukraina under den postkommunistiska perioden. En
diskursanalytisk studie av polska och ukrainska tidskrifter 1989–2001. Stockholm 2004, s. 17–32.
Nieskromne uwagi o Paradoksach... i „giedroyciologii”
23
sięcznika. O ile wiem, nikt nie podejmował tego tematu wcześniej w sposób
systematyczny, choć problem ten jest kluczowy dla zrozumienia dyskursu
„Kultury”. Wybór tytułu wiążę przede wszystkim z panującym w powojennej
Europie kryzysem tożsamości. Ponieważ wychodzę poza sferę koncepcji
politycznych oraz wracam do czasów tuż po wojnie, które analizowałem
w pierwszej części książki, uznałem, że włączenie tych rozważań do tekstu
głównego zakłóciłoby porządek wywodu. Podobnie z następującą po tych roz-
ważaniach próbą odpowiedzi na pytanie: gdzie szukać należy niepolitycz-
nych wyjaśnień dla nigdy nie osłabłej żywotności myślenia federacyjnego „Kul-
tury” oraz co było w tym myśleniu zmienne, a co stałe27? Trzecią część
Apendyksu stanowi podrozdział Polemiki, w którym zamieszczam dokład-
niejsze komentarze i szczegółowe ustosunkowanie się do tez, które wzbudzi-
ły wątpliwości niektórych kolegów. Omawiam tam, między innymi, sprawę
„zrzeczenia się” Wilna i Lwowa na łamach „Kultury” po 1952 roku oraz
kwestię publikacji reportażu Janty-Połczyńskiego w 1948 roku.
27 Jest to fragment tekstu In the Face of the „West” and the „East” – The Formation of
the Identity of the Polish Intelligentsia after the End of the World War II, opublikowanego
w: From Sovietology to Postcoloniality. Poland and Ukraine in the Postcolonial Perspective. Ed.
J. K o r e k. Stockholm 2007, s. 229–267.
Indeks osobowy
537
Indeks osobowy
Acheson Dean, 134
Adamiec Marek, 505
Adenauer Konrad, 158, 159, 163, 164, 169,
170, 223, 228, 233, 237, 331
Aleksander Wielki, 93
Alilujewna Swietłana, 20
Anders Władysław, 154, 180, 477, 485
Andrzejewski Jerzy, 286
Aron Raymond, 84–87, 89, 96, 107, 395
Bacon Franciszek, 409
Bagłajewski Arkadiusz, 513
Bauman Zygmunt, 489, 490
Bączkowski Włodzimierz, 514–516
Beck Józef, 208
Berdychowska Bogumiła, 33, 384, 513
Bergquist Mats, 198
Berlinguer Enrico, 333
Bernanos Georges, 159
Bębenek Stanisław T., 185
Bieńkowski Władysław, 394
Bierut Bolesław, 171, 172, 183,263, 264,
267, 296
Bismarck Otto von, 83, 329
Bjöl Erling, 134, 136, 223, 243
Bobkowski Andrzej, 30, 32, 59–61, 63, 64,
68, 69, 108, 141, 450, 484, 485, 487,
492
Bobrowski Czesław, 352
Bocheński Adolf, 431, 475, 515
Bocheński Aleksander, 64, 66, 431
Bocheński Józef Maria (Innocenty), 156,
186, 189, 190, 447, 463, 464, 497
Bogusławska Anna, 384
Bonhoeffer Dietrich, 465
Boniecki Andrzej ks., 14
Borejsza Jerzy, 64, 65, 67
Borowski Tadeusz, 409
Breżniew Leonid, 387, 393
Brodziński Bogdan, 408
Bromke Adam, 413, 414, 468
Broncel Zdzisław, 279, 306
Broński Maciej – patrz Skalmowski Woj-
ciech
Brus Włodzimierz, 408
Brystygierowa Julia, 67
Brzeziński Zbigniew, 316, 335
Brzozowski Stanisław, 450
Bujnicki Teodor, 52, 104, 171, 483
Bułganin Nikołaj A., 222, 277
Burnetko Krzysztof, 383
Burnham James, 57, 87, 89, 93–96, 98,
106, 107, 113, 121, 173, 179, 196, 359
Byrski Zbigniew, 33, 384, 394, 403, 406
Ceaus¸escu Nicolae, 339–342, 374, 375,
460
Chałasiński Józef, 87, 361
Chruszczow Nikita S., 21, 255–257, 263,
267, 269, 274, 277, 286, 311, 312, 314,
330, 353
Chruślińska Iza, 485
Ciołkosz Adam, 51, 52
Ciołkoszowa Lidia, 51, 53, 100, 490
Cohen Saul B., 329
Cohn Bendit Daniel, 349
Constant Benjamin, 467
Croce Benedetto, 497
Cyrankiewicz Józef, 269, 367
Czapska Maria, 156, 159, 172
538
Indeks osobowy
Czapski Józef, 26, 30, 32, 37, 59, 92, 121,
150, 156, 272, 383, 424, 477, 479, 483,
485, 500, 503
Czuchnowski Marian, 426
Daniel Julij, 344
Danilewicz-Zielińska Maria, 30, 188
Davies Norman, 452
Dąbrowska Maria, 187
Dąbrowski Eugeniusz ks., 66
Deat M., 487
Deutscher Isaac, 250
Dmowski Roman, 215, 300, 429, 437, 438,
440
Dominik H. S., 106
Drąg-Korga Iwona, 140
Drewnowski Jan, 384, 406, 407
Drucer Peter, 316
Dubczek Aleksander, 347, 400
Dulles John Foster, 123, 125, 134–137,
163, 218, 223–227, 237
Dybciak Krzysztof, 383
Dziewanowski Marian K., 388, 400
Dżilas Milovan, 373
Eckhard Tibor, 162
Erlich Stanisław, 361
Eisenhower Dwight David, 119, 120, 123,
125, 128, 146, 222, 231, 313, 451, 460
Engels Fryderyk, 373, 395
Fabre-Luce Alfred, 82–84, 90, 106, 107
Fejtö Francois, 133, 162
Florczak Zbigniew (ps. Pelikan), 65, 67–
–73, 80, 101–104, 108, 114, 186, 305,
450, 485, 486, 495
Foucault Michel, 22, 30, 487, 488
Franco Francisko Bahamonde, 116, 183,
209, 460
Freud Zygmunt, 471
Friszke Andrzej, 11, 21, 55, 66, 104, 106,
277, 305, 330, 352, 372
Gafencu Grigore, 233
Garczyński-Gąssowski Ludomir (ps. Jan
Hussowski), 397, 408
Gasset Ortega y, 494
Gaulle Charles de, 82, 245, 312, 320–323,
460, 475
Gesche Janina, 30
Giedroyc Henryk, 27, 30, 32
Giedroyc Jerzy (Redaktor), 11–22, 25–27,
29–42, 44, 46, 52, 53, 55–59, 61, 64–68,
73, 81, 82, 87, 92, 98, 101, 103, 104, 106–
–108, 113, 115, 120, 121, 125, 132, 138,
139, 141, 147–149, 151, 152, 155, 156,
170, 171–175, 177, 179–181, 186–188,
196, 202, 208, 209, 218, 219, 222, 233,
234, 259, 263–266, 270, 272–278, 283–
–285, 292–294, 304, 305, 326, 330, 335,
344–347, 349, 352, 359, 362, 365, 367,
372, 373, 376, 378, 383, 387–390, 394,
397, 400, 401, 417, 423, 425–427, 431,
437, 442, 448, 450–452, 455, 460–463,
465, 471, 472, 474–480, 483–487, 495–
–501, 508, 510–515, 518–520
Gierek Edward, 408
Girnius Juzoas, 434
Gombrowicz Witold, 16, 18, 32, 57, 62,
185, 194, 272, 383, 446, 447
Gomułka Władysław, 21, 47, 65, 102, 217,
224, 257, 259, 263, 265–268, 273–277,
279, 281–287, 289, 291, 292, 297, 298,
305,, 341, 342, 347, 351, 353, 355, 358,
366, 368, 371, 375, 378, 379, 434, 460,
473, 516
Griffith William E., 335
Gros Jan, 394
Gross Feliks, 362
Grydzewski Mieczysław, 401
Grynberg Henryk, 384
Gryziewicz Stanisław, 181
Gurbanowicz Rafał, 410, 411
Gutowski Antoni (ps. Romuald Barwicz),
35, 384, 395, 408
Habielski Rafał, 11, 21, 55, 65, 152, 427,
512–515, 519, 520
Hammarskjöld Dag, 256
Hass Ludwik, 372
Haupt Zygmunt, 32
Haushofer Karl, 136
Indeks osobowy
539
Karpiński Wojciech, 38, 87, 98, 156, 335
Kawałkowski Aleksander, 320, 321
Kekkonen Urho Kaleva, 242
Kennan George F., 117, 118, 125, 142,
Heller Michał (ps. Adam Kruczek), 32,
33, 384, 395
Herbert Zbigniew, 495
Herling-Grudziński Gustaw, 26, 27, 29–
–32, 52, 306, 367, 368, 376, 384, 394,
406–410, 458, 461, 485, 486
Hertz Aleksander, 403
Hertz Paweł, 286
Hertz Zofia, 26, 30, 31, 186, 485
Hertz Zygmunt, 26, 30, 186, 485
Hinterhoff Eugeniusz, 306
Hitler Adolf, 52, 54, 75, 105, 166, 171, 172,
379, 487, 488, 496, 506
Hłasko Marek, 286, 383
Hofman Iwona, 11, 36, 448, 479, 507, 510,
511, 513, 514
Horodyński Dominik, 66, 67
Houben Robert, 465
Hrabyk Klaudiusz, 293–297
Infeld Leopold, 361
Iwańska Alicja, 20, 343, 344
Janta-Połczyński Aleksander, 62, 63, 65,
102, 108, 305, 484
Jasienica Paweł, 376
Jaspers Karl, 167
Jastrun Mieczysław, 286
Jedlicki Jerzy, 372
Jedlicki Witold, 330
Jeleński Konstanty Aleksander, 30, 38, 84,
87, 98, 124, 125, 156, 188, 272, 317, 319,
327, 335, 359, 360–362, 367, 383, 384,
447, 497, 498
Jodziewicz Jan, 181
Johnson Lyndon B., 335, 342
Jordan Zbigniew, 35, 285, 288, 289, 306,
394
Kalaga Wojciech, 489
Kalecki Michał, 352
Kamiński Leszek, 207, 449
Kantak Kamil ks., 174
Karol Wielki, 144
Karpiński Jakub (ps. Jan Nowicki), 383,
409
146, 203, 243
322
Kennedy John F., 218, 246, 249, 312, 314,
Kerski Basil, 33, 45
Kersten Krystyna, 172, 184, 188
Kęszycka Helena, 488
Kiereński Aleksandr F., 403
Kisielewski Stefan, 66, 100, 282, 283, 290,
292, 306, 356
Kjellén Rudolf, 136
Klemperer Victor, 409
Kłoczowski Jan Maria, 140
Kobrzyński Alfred, 409
Koestler Artur, 141, 471
Kolarz Walter, 255, 343
Kolbe Maksymilian, 159
Kołakowski Leszek, 35, 278, 289, 306, 344,
345, 361, 364, 373, 384, 385, 389, 394,
395, 400, 404–407, 410–412, 414, 415,
457, 458, 469
Konaszewicz Bogdan, 156
Konwicki Tadeusz, 502
Kopczyński Krzysztof, 34, 40, 45
Kornacki Jerzy, 306
Kosman Marceli, 11
Kowalczyk Andrzej Stanisław, 11, 33, 39,
45, 148, 171, 174, 187, 188, 209, 219,
222, 233, 259, 264, 272, 498, 510, 513
Kowalewski Janusz, 259
Kowalik Jan, 26, 56
Kowalska Anna, 187
Kozłowski Leon, 427
Kozłowski Maciej (ps.: Jan Matis, Jan
Makowski), 383, 394, 397–399
Kroński Tadeusz, 60, 485
Król Marcin, 426, 427
Krzeczkowski Henryk, 286
Krzeczunowicz Jerzy, 516, 517
Kudelski Zdzisław, 31, 65, 104, 330, 352,
Kuroń Jacek, 344, 345, 367, 373, 377, 397,
372, 485
398, 452
540
Indeks osobowy
Lange Oskar, 352, 361
Laswell Harold, 409
Le Bon Gustaw, 496
Lenin Włodzimierz Iljicz, 395
Lewandowski Józef (ps. Marcin Wy-
ziębło), 38, 384, 407, 423
Lewycky Borys, 514
Lipiński Edward, 352
Lisiecka Alicja, 361
Lorentz Stanisław, 175
Łobodowski Józef, 33, 149–151, 514
Łubieński Henryk, 425
Łukasiewicz Sławomir, 122, 140, 236, 448
Machcewicz Paweł, 11, 157, 176
Mackiewicz Józef, 168, 170–173, 175
Mackiewicz Stanisław (ps. Gaston de
Cerizay), 264, 372
Mackinder Halford, 135–137
Majewski Józef Z., 36, 148, 149, 510, 511,
513, 514, 517
Malenkow Gieorgij M., 127, 134
Markert Werner, 177
Markiewicz Henryk, 44
Marks Karol, 317, 395
Martin, 98
Pobierz darmowy fragment (pdf)