Darmowy fragment publikacji:
l
:
a
c
e
o
p
s
a
t
i
s
r
e
v
n
u
i
l
.
p
m
o
c
s
a
t
i
.
i
s
r
e
v
n
u
w
w
w
.
P O J Ę C I A
Jak reprezentujemy i kategoryzujemy świat
Często słyszymy, że to my ludzie tworzymy pojęcia, choć zarazem
to one przecież tworzą nas – umożliwiając nam chociażby
operowanie na reprezentacjach przedmiotów zamiast na samych
przedmiotach, formułowanie ocen i wniosków oraz tworzenie
uporządkowanych struktur umysłowych. Pojawiają się jednak
istotne pytania: Czy pojęcia są subiektywnymi tworami umysłu
czy też wiernym odbiciem prawidłowości obecnych w środowisku?
Jaki jest związek systemu pojęciowego z językiem? Jak nabywamy
pojęcia? Jak pojęcia wyłaniają się z aktywności mózgu?
Czy komputery mogą operować pojęciami równie skutecznie jak
czynią to ludzie?
Prezentowana monografia zawiera osiemnaście rozdziałów
dotyczących pojęciowej reprezentacji i kategoryzacji świata, które
ujmują to zagadnienie z różnorakich perspektyw badawczych.
Omawiane teorie i badania pochodzą m.in. z takich dyscyplin
jak filozofia, lingwistyka, psychologia poznawcza i rozwojowa,
neuronauki oraz nauka o sztucznej inteligencji. Prezentowany
przegląd wiedzy na temat pojęć cechuje duże zróżnicowanie
metodologiczne i terminologiczne, ale dokonywane jest ono ze
wspólnej perspektywy opartej na kognitywistyce – ogólnej nauce
o poznawaniu, która próbuje zintegrować różne nurty badania
tego, jak inteligentne systemy (umysły, mózgi, komputery)
spostrzegają i reprezentują świat. Niniejsza monografia ma
na celu dopomóc w budowaniu interdyscyplinarnej wiedzy
o pojęciach.
A
I
t
j
i
t
a
w
ś
y
m
e
u
z
y
r
o
g
e
a
k
i
y
m
e
u
n
e
z
e
r
p
e
r
k
a
J
t
j
C
Ę
J
O
P
45,00 zł z VAT
ISBN 97883-242-1356-6
www.universitas.com.pl
9 788324 213566
universitas
l
:
a
c
e
o
p
s
a
t
i
s
r
e
v
n
u
i
l
.
p
m
o
c
s
a
t
i
.
i
s
r
e
v
n
u
w
w
w
.
P O J Ę C I A
P O J Ę C I A
Jak reprezentujemy i kategoryzujemy świat
redakcja
Józef Bremer
dam Chuderski
A
Kraków
Publikacja finansowana przez Unię Europejską w ramach Europejskiego
Funduszu Społecznego - www.efs.gov.pl
Projekt 1/POKL.04.01.01-00-171/2009
oraz ze środków Instytutu Filozofii UJ
© Copyright by Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych
UNIVERSITAS, Kraków 2011
ISBN 97883–242–1569–0
TAiWPN UNIVERSITAS
Projekt okładki i stron tytułowych
Sepielak
Zdjęcie na okładce
Ewa Gray
www.universitas.com.pl
SPIS TREŚCI
Adam Chuderski, Józef Bremer, Pojęcia jako przedmiot badań
interdyscyplinarnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 117
Robert Piłat, Realizm pojęć . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 147
Marek Hetmański, Zawartość informacyjna pojęć umysłowych . . . . . . . . 175
Arkadiusz Gut, O treści i nabywaniu pojęcia przekonania
(od testów fałszywego przekonania do testów na intensjonalność) . . . 111
Maciej Witek, Koncepcja pojęć ad hoc jako wytworów
interpretacji aktów komunikacyjnych. Analiza krytyczna . . . . . . . . 139
Józef Bremer, Rola reguł językowych w tworzeniu pojęć opisowych . . . 173
Elżbieta Tabakowska, W co przechodzi ludzkie pojęcie? . . . . . . . . . . . . . . . . 199
Aleksander Szwedek, Rola metafor w kształtowaniu
„pojęć abstrakcyjnych” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 215
Piotr Francuz, Wyobrażeniowa natura pojęć . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 231
Tomasz Smoleń, Bayesowska teoria oceny podobieństwa
i kategoryzacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 247
Maciej Haman, Dlaczego pojęcia muszą być badane
w ujęciu rozwojowym . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 271
Edward Nęcka, Twórczość jako zmiana pojęciowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 319
Marcin Bukowski, Reprezentacje pojęciowe z perspektywy
psychologii poznania społecznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 331
Mariusz Flasiński, Zagadnienie reprezentacji pojęć
w sztucznej inteligencji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 359
Grzegorz J. Nalepa, Pojęcia w inżynierii wiedzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 379
Ryszard Tadeusiewicz, Awangarda sztucznej inteligencji –
maszyny które potrafią same tworzyć nowe pojęcia . . . . . . . . . . . . . . . . . . 395
Filip Gęsiarz, Neurobiologia pojęć konkretnych
i abstrakcyjnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 429
Włodzisław Duch, Jak reprezentowane są pojęcia w mózgu
i co z tego wynika . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 459
Indeks nazwisk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 495
Noty biograficzne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 505
Adam Chuderski, Józef Bremer
POJĘCIA JAKO PRZEDMIOT BADAŃ
INTERDYSCYPLINARNYCH
Wprowadzenie do zagadnienia pojęć
Pojęcia to „[...] jeden z podstawowych składników procesu myśle-
nia; myślowe odzwierciedlenie i całościowe ujęcie istotnych cech przed-
miotów czy zjawisk, myślowy odpowiednik nazwy” (Doroszewski,
1964, t. 6, s. 818). Przytoczona definicja trafnie oddaje nasze intuicyj-
ne rozumienie pojęć, czyli to, że są one uogólnionymi ideami o klasie
przedmiotów, atrybutów, zdarzeń lub procesów, które mogą otrzymać
jakąś nazwę. Wskazuje także na fundamentalne funkcje pojęć: reprezen-
towanie wiedzy i doświadczenia człowieka w sposób zapewniający od-
powiednią ekonomię poznawczą (ujęcie istotnych – zamiast wszystkich
– cech), udział w procesach myślowych i działaniu oraz, poprzez od-
powiadającą im nazwę, podstawowe narzędzie komunikacji językowej.
Pojęcia organizują nasze jednostkowe, codzienne doświadczenia, wy-
pełniają kulturę (z której jednostka je często zapożycza), a także stano-
wią fundament nauk przyrodniczych (idee wyrażane przede wszystkim
w postaci symboli) oraz społecznych i humanistycznych (idee – słowa).
Natura, geneza i funkcje pojęć oraz ich relacje do innych zjawisk
umysłowych (percepcji, myślenia, mowy) oraz społecznych i kultu-
rowych (języka, zwyczajów, wartości, tożsamości grupowej, sztuki) są
przedmiotem badań prowadzonych w ramach wielu dziedzin nauki:
tradycyjnie – w filozofii i językoznawstwie, począwszy od XIX wie-
8
Adam Chuderski, Józef Bremer
ku – w antropologii, socjologii, psychologii i pedagogice, a ostatnio –
w neuronauce. Celem tego wprowadzającego rozdziału jest zarysowa-
nie owej wielości perspektyw i ujęć problematyki pojęć, które znajdują
swoje odzwierciedlenie w następnych rozdziałach monografii Pojęcia.
U podstaw oddawanego w ręce Czytelnika tomu legło nasze głębokie
przekonanie o tym, że do pełnego zrozumienia, czym są i jak funkcjo-
nują pojęcia, konieczne jest interdyscyplinarne podejście do ich badania.
Oczywiście, żadna z wymienionych dyscyplin nauki sama nie może
dostarczyć całościowego ujęcia zagadnienia pojęć, nawet gdyby każda
z nich niezwykle rozwinęła swój własny aparat badawczy, bowiem każ-
da bada inny wycinek czy poziom rzeczywistości (biologicznej, umysło-
wej, społecznej, wytworów człowieka). Ale chodzi nam tu o coś więcej
niż o tzw. podejście multidyscyplinarne, czyli sumowanie wyjaśnień
dostarczanych przez dyscypliny szczegółowe. Uważamy, że dopiero
wyjaśnienie dokonane w wyniku twórczej interakcji prac badawczych
prowadzonych w ramach różnych dyscyplin, przenikania się teorii po-
między dyscyplinami oraz projektowania zupełnie nowych badań na
ich granicach, może doprowadzić do pełnego wyjaśnienia natury pojęć.
Wyjaśnienie natury pojęć wykracza bowiem poza jeden poziom
opisu rzeczywistości, a one same wiążą odmienne poziomy opisu ze
sobą. Nietrudno jest przyznać rację neuronaukowcom w tym, że osta-
tecznie pojęcia reprezentowane są w mózgu, ale jednocześnie funkcją
mózgu nie jest reprezentowanie przypadkowych informacji, ale ada-
ptacja do abstrakcyjnych regularności obecnych w świecie, a te stano-
wią już przedmiot zainteresowania filozofów. Ci drudzy, analizując
problem znaczenia pojęć, pytają o coś więcej niż tylko o zawartość in-
formacyjną pojęć (ich treść oraz strukturę, w którą treść ta jest ujęta),
analizowaną przez psychologów i badaczy sztucznej inteligencji (SI).
Jednakże filozofowie względnie niewiele powiedzą nam o tym, jak po-
jęcia przekładają się na zachowania jednostki, podczas gdy psycholo-
gowie i badacze SI wyjaśniają nie tylko to zjawisko, ale także zwrotny
wpływ podejmowanych działań (odpowiednio, przez ludzi i maszyny)
na treść i strukturę pojęć. Jako że zachowania zwykle mają miejsce w
jakimś kontekście społecznym czy kulturowym, niezbędne jest także
uwzględnienie obserwacji antropologów, socjologów i pedagogów.
Przykłady uzupełniania się odmiennych perspektyw rozważania pojęć
można dalej mnożyć i mnożyć.
Oprócz wielopoziomowej natury pojęć, tezę o konieczności inter-
dyscyplinarnego ich ujęcia wspierają także odmienne metodologie
badań przyjmowane w każdej ze wspomnianych dyscyplin. Każda
metodologia pozwala na uzyskiwanie ważnych rezultatów, ale jedno-
cześnie każda ma swoje ograniczenia. Prowadzenie badań interdyscy-
Pojęcia jako przedmiot badań interdyscyplinarnych
9
plinarnych pozwala tak dobrać metody badawcze, aby nawzajem kom-
pensowały te ograniczenia. W szczególności, wydaje się, że największy
wgląd w problematykę pojęć daje łączenie metod teoretycznych (takich
jak analiza pojęciowa, analiza zachowania, modele formalne i symu-
lacje) z najnowszymi technikami eksperymentalnymi (np. pomiarem
ruchów gałek ocznych, eksperymentami behawioralnymi czy różnymi
metodami neuroobrazowania).
W dalszej części niniejszej pracy najpierw prześledzimy analizy
i badania pojęć prowadzone w ramach każdego z pięciu podstawo-
wych nurtów badawczych składających się na interdyscyplinarny pro-
jekt badań nad umysłem zwany kognitywistyką. Nurty te to: filozofia,
językoznawstwo, sztuczna inteligencja, psychologia oraz neuronauka.
Każdemu z tych nurtów poświęconych jest po kilka rozdziałów mo-
nografii, które krótko zapowiemy. Niemal wszystkie rozdziały dostar-
czają przykładów udanych badań interdyscyplinarnych nad pojęciami.
Na końcu pracy spróbujemy podsumować najważniejsze pytania ba-
dawcze dotyczące pojęć, z którymi muszą się jeszcze zmierzyć nauka
i filozofia.
Pojęcia – krótki przewodnik po teoriach i badaniach
Przez długi okres rozwoju wiedzy człowieka, pytanie o naturę
pojęć było jednym z najważniejszych pytań dotyczących świata ota-
czającego człowieka. Średniowieczny i nowożytny spór o uniwersalia
(pojęcia ogólne) nie tylko zdominował filozofię, ale wykraczał poza
nią, mając istotne konsekwencje dla teologii, pośrednio – dla życia spo-
łecznego (państwo poddane wieczystym prawom), a także dla nauki
(przede wszystkim: matematyki i logiki, ale także psychologii – w po-
staci fenomenologii). W ubiegłym wieku znaczenie zagadnienia pojęć
w rozważaniach człowieka o świecie znacznie jednak zmalało. Albo
kwestionowano status pojęć jako wiarygodnego wyjaśnienia obser-
wowanych prawidłowości (fizjologia, behawioryzm), albo w takich
wyjaśnieniach zastępowano pojęcia innymi, bardziej specyficznymi
i lepiej zdefiniowanymi terminami, takimi jak sądy, obrazy umysłowe,
naoczności, zachowania werbalne, reprezentacje umysłowe itp. Po czę-
ści, zniechęcenie wobec konstruktu „pojęcia” wynikało z poważnych
ograniczeń klasycznej (filozoficznej) teorii pojęć, przyrównującej poję-
cia do definicji kategorii istniejących w świecie lub w umyśle. Wydaje
się jednak, że od pewnego czasu następuje niezwykły renesans tego
10
Adam Chuderski, Józef Bremer
konstruktu w nauce i filozofii, mający swoje źródło w rewolucyjnych
teoriach i odkryciach. Choć nie brakuje także głosów (np. Machery,
2009), że pojęciem „pojęcia” obejmujemy tak różnorodne i wewnętrz-
nie niepowiązane instrumentarium ludzkiego umysłu, iż w języku na-
uki należy z owego pojęcia zrezygnować, to i takie głosy wnoszą wiele
do zrozumienia tego, w jaki sposób człowiek (a także inteligentna ma-
szyna) reprezentuje i kategoryzuje świat.
FILOZOFIA
Filozoficzne używanie terminów ekwiwalentnych do terminu „po-
jęcie” ma swoje źródło w myśli sokratejsko-platońskiej, przy czym na-
leży dodać, że aspekty logiczne, psychologiczne i ontologiczne są tu-
taj często ze sobą wymieszane. Wychodząc od faktu, że w mówieniu
określone wyrażenia odnoszą się do wielu lub wszystkich przedmio-
tów (zdarzeń) tego samego rodzaju, pojawiło się pytanie, na ile tego
rodzaju wyrażenia oznaczają przedmioty – idee, wyobrażenia, obiek-
ty – niezależne od subiektywnego myślenia i mówienia (Haller, 1971).
Podstawowe osiągnięcie filozofii platońskiej leżało w metodycznym
zadaniu pytania o to, co później nazwano „pojęciem”, a które sprowa-
dzało się do pytania o wspólne cechy rzeczy, zdarzeń1. Zajmowanie
się pojęciami doprowadziło Platona, zdaniem Arystotelesa, do jego na-
uki o ideach. Arystoteles przyjmuje, że pojęciami naukowymi są tylko
te określone przez definicję. Definicja (ορος) wyraża istotę danej rze-
czy (przedmiotu), która musi być określona przez pojęcie (ορισμος).
Definicja jest istotną cechą pojęcia2. Jeśli pojęcia są pojęciami ogólnymi,
to są tworzone – na drodze swoistej indukcji – ze spostrzeżeń rzeczy
pojedynczych. Stoicy utożsamiają pojęcie ze znaczeniem wyrażenia
językowego. W filozofii średniowiecznej pojęcia były traktowane jako
naturalne znaki rzeczy w świadomości, oznaczane przez słowa.
Istotny wpływ na rozwój nauki o pojęciach wywarł R. Descartes
z jego nawiązaniem do platońsko-augustyńskiej nauki o niektórych po-
jęciach i myślach jako „ideach wrodzonych” (np. idee Boga, substancji
myślącej i substancji rozciągłej)3. Idee wrodzone nie pochodzą od przed-
1 Haller wskazuje w tym miejscu na dialogi Platona: Laches, 193e-194d; Eutyfron,
5d.6d; Menon, 72b.
2 Por. Arystoteles, Metafizyka, Warszawa, PWN, 1983, 987b, por. Arystoteles,
Topiki, Warszawa, PWN, 1990, 101b-102a.
3 Por. R. Descartes, Medytacje o filozofii pierwszej, tłum. M. i K. Ajdukiewiczowie,
S. Swieżawski, I. Dąmbska, Kęty, Antyk, 2001, III, 7.13.
Pojęcia jako przedmiot badań interdyscyplinarnych
11
miotów zewnętrznych i ich oddziaływania na umysł, lecz przynależą
do umysłu, są stałe, jasne i wyraźne oraz niezależne od woli. Idee wro-
dzone oznaczają – mówiąc ogólnie – dyspozycje do utworzenia takich,
a nie innych pojęć, oraz do żywienia takich, a nie innych przekonań.
Ujęcie kartezjańskie było ostro krytykowane przez J. Locke’a, według
którego wszelka wiedza pochodzi z doświadczenia (w umyśle ludzkim
nie ma niczego, co nie pochodzi z doświadczenia). „Cokolwiek umysł
postrzega w sobie, czyli co stanowi bezpośredni przedmiot postrze-
gania, myślenia lub rozumienia, nazywam ideą”4. Idee – pojęcia, jako
przedmioty myślenia, dzielą się na proste (pojawiają się na bazie bez-
pośrednich wrażeń zmysłowych) i złożone. Zarówno u Descartesa, jak
i u Locke’a idea (pojęcie) jest rozumiane w subiektywnym znaczeniu.
Locke ze swoją „tabula rasa” jest zaliczany do zwiastunów behawiory-
zmu, z jego rozumieniem nabywania pojęć (Weiner i Craighead, 2010).
I. Kant odróżnia pojęcia od danych naocznych (zmysłowo recep-
tywne dane poznania). Bez tych ostatnich nasze pojęcia są puste, są one
pozbawionymi przedmiotu, czysto formalnymi myślami. Naoczności
bez pojęć są ślepe5. Naoczność dostarcza nam różnorodności nieustruk-
turowanych wrażeń, rozmieszczonych w czasie i przestrzeni. Pojęcie
łączy wrażenia w jedną całość, formuje strukturę przedmiotu. Pojęcia
są wytworami intelektu, funkcjami jego spontaniczności. Określają
one reguły łączenia naoczności (wyobrażeń) w określoną jedność. Są
one elementami sądów, w których zachodzi poznanie. Poznanie jest
możliwe dzięki syntezie pojęć i danych naocznych. Współcześnie do
Kantowskiego rozumienia pojęcia odwołują się: W. Sellars (dla którego
doświadczenie zawiera niepojęciowy element) i J. McDowell (u które-
go zmysłowość już jest określona pojęciowo; Heidemann, 2003).
Reasumując: termin „pojęcie” – zdaniem W. Stegmüllera – nie jest w
najmniejszym stopniu jaśniejszy aniżeli wyrażenia „idea” czy „eidos”6.
Rozumie się bowiem pod pojęciem to, co w logice tradycyjnej nazywa-
no zakresem pojęcia (ekstensję, klasę) – Platon ma zupełną rację, gdy
te idealne obiekty odróżnia od rzeczy pojedynczych. Rozumie się pod
nim to, co zwykle nazywamy treścią pojęcia (intensję), to Platon także
ma rację, gdyż również tutaj mamy do czynienia z przedmiotami ideal-
nymi, które nie wchodzą w to, co konkretne. Zakładamy przy tym, że
4 J. Locke, Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego, tłum. B.J. Gawęcki, Warszawa,
PWN, 1955, II.8.8. [s. 164]. Por. tamże, II.1.1; II.1.8.
5 Por. I. Kant, Krytyka czystego rozumu, A51/B75. Por. J. Bremer, Kant jako filozof
umysłu, Zagadnienia naukoznawstwa, 3–4, 2009, s. 351–371 [s. 354–356].
6 Por. W. Stegmüller, Geschichtliches zum Universalienstreit, w: W. Stegmüller,
Glauben, Wissen und Erkennen, Darmstadt, WBG, 1967, s. 48–118.
12
Adam Chuderski, Józef Bremer
uznajemy takie przedmioty i nie negujemy ich istnienia jak to czynią
nominaliści.
G. Frege w „Funkcja i pojęcie” (1891/1977) objaśnia najpierw roz-
różnienie między pojęciem a przedmiotem, a następnie definiuje to
ostatnie jako „[...] funkcję, której wartością jest zawsze wartość logicz-
na”7. Zakresem pojęcia jest przebieg funkcji, której wartością jest dla
każdego argumentu wartość logiczna. Pojęcia są składnikami treści,
która może być prawdziwa lub fałszywa, tzn. wartość semantyczna
pojęcia jest określana w kontekście całości treści. W tym sensie poję-
cia nie są ani samodzielne, ani nie są także „przedstawieniami”, czyli
czymś przez kogoś pomyślanym. Są one przedmiotami istniejącymi
obiektywnie na sposób Platońskich idei. Frege używa terminu „poję-
cie” w sensie logicznym, a nie psychologicznym. Pojęcia uzyskujemy
poprzez rozbiór myśli, które są sensem zdania oznajmującego i posia-
dają wartość logiczną, będącą znaczeniem zdania.
Nawiązanie do koncepcji pojęć Locke’a można zauważyć w psy-
chofunkcjonalizmie J. Fodora, przedstawionym w jego nieempirycznej
Reprezentacyjnej Teorii Umysłu. W mózgu człowieka mamy genetycz-
nie zakodowane mechanizmy obliczeniowe, stanowiące wrodzony po-
tencjał nabywania nowych pojęć wraz z odpowiadającymi im słowami.
Pojęcia są zawarte w reprezentacjach umysłowych, będących symbo-
lami „języka mentaleskiego” – niewerbalnego języka wewnętrznego.
Język mentaleski zawiera wrodzony słownik predykatów, który wy-
starcza do tworzenia konstrukcji logicznych dla każdego języka natu-
ralnego. Bez języka mentaleskiego nie moglibyśmy nauczyć się żad-
nego języka naturalnego. Jego struktura jest analogiczna do struktury
kodu maszynowego, tzn. wewnętrznego, obliczeniowego języka kom-
putera. Na wejściu i wyjściu komputer operuje językiem symbolicz-
nym, a celem dokonywania obliczeń posługuje się językiem wewnętrz-
nym. Analogicznie postępuje człowiek; z innymi ludźmi porozumiewa
się za pomocą języka naturalnego, ale myśli w języku „mentaleskim”.
Zgodnie z Fodora tezą o atomizmie pojęciowym (jako części składo-
wej tzw. semantyki informacyjnej): „aby posiadać pojęcie ktoś nie musi
posiadać innych pojęć, aby dokonać niezawodnych wnioskowań...”
(Mölder 1999, s. 53).
Podczas gdy Fodor traktuje pojęcia jako coś indywidualnego dla
podmiotu, L. Wittgenstein (1953/2000) widzi je jako obiekty społeczne,
tak iż z zasady nie jest możliwe dla jednostki, aby sama jedna posia-
dała pojęcia. Co więcej, nie możemy powiedzieć, jaki świat rzeczywi-
7 G. Frege, Funkcja i pojęcie, w: tenże, Pisma semantyczne, tłum. B. Wolniewicz,
Warszawa: PWN 1977, s. 18–44 [s. 30].
Pojęcia jako przedmiot badań interdyscyplinarnych
13
ście jest, gdyż odniesienie do świata jest możliwe tylko wewnątrz gier
językowych, które już zakładają określone normy społeczne jako coś
konstytutywnego. Oznacza to, iż także w naszych opisowych grach ję-
zykowych mówimy o świecie tylko pod jakimś aspektem. „Nie mówię
(w sensie hipotezy): Gdyby te a te fakty przyrody wyglądały inaczej,
to ludzie mieliby inne pojęcia. Lecz: jeśli ktoś sądzi, iż pewne pojęcia są
po prostu prawidłowe – a kto miałby inne, ten nie rozumiałby czegoś,
co my rozumiemy – ten niech wyobrazi sobie inaczej niż zwykle pewne
bardzo ogólne fakty przyrody. Powstawanie pojęć innych niż zwykłe
stanie się dlań wtedy zrozumiałe” (tamże, s. 321). Można by powie-
dzieć, że używane przez nas pojęcia pokazują, o co nam chodzi, a o co
nie. Nie można natomiast powiedzieć, jakoby wyjaśniało to szczegól-
ne pojęcia, jakie posiadamy. Wittgenstein zamierza jedynie wykluczyć
ujęcie, jakobyśmy my mieli właściwe, a inni ludzie fałszywe pojęcia8.
Współcześnie, filozofowie niezwykle często analizują pojęcia doty-
czące natury i użycia pojęć w ścisłym związku z wynikami badań pro-
wadzonych w innych dyscyplinach nauki (np. Machery, 2009; Prinz,
2002).
R. Piłat w „Realizm pojęć” wychodzi od pytania: czy przynajmniej
część systemu pojęciowego związana jest nieinferencyjnie z własno-
ściami świata, czy też wszystkie pojęcia odnoszą się przede wszyst-
kim do innych pojęć i jedynie pośrednio do świata, na mocy udziału
w kształtowaniu różnego typu zachowań? Odpowiadając uważa, że w
żadnej koncepcji pojęcia nie odnoszą się bezpośrednio do przedmio-
tów w świecie, co jest naturalną konsekwencją przewrotu semantycz-
nego Fregego, dla którego pojęcia są funkcjami, a nie reprezentacjami,
jak było to przyjęte w dawniejszej filozofii.
M. Hetmański w „Zawartość informacyjna pojęć umysłowych”
przeprowadza analizę pojęć od strony ich zawartości informacyjnej,
wynikającej z semantycznej relacji między wchodzącymi w skład
pojęć znaczeniami wyrażeń językowych a ich zakresem przedmioto-
wym. Szczególną wartość poznawczą mają, jego zdaniem, pojęcia nie
uwzględniające stanu faktycznego, lecz możliwość i prawdopodobień-
stwo stanu rzeczy, zdarzenia, relacji czy sytuacji ontycznej.
W „O treści i nabywaniu pojęcia przekonania (od testów fałszy-
wego przekonania do testów na intensjonalność)” A. Gut zestawia ze
8 Wittgenstein powie: „Jeden będzie się mógł nauczyć gry językowej, której drugi
nie może się nauczyć. ... Gdyby bowiem ‚ślepy na kolory’ mógł się nauczyć gier
językowych człowieka normalnego, to dlaczego miałoby się go wykluczać z wyko-
nywania pewnych zawodów?” L. Wittgenstein, Uwagi o kolorach, tłum. R. Reszke,
Spacja, Warszawa 1998, § 112.
14
Adam Chuderski, Józef Bremer
sobą wyniki badań pojęcia przekonania uzyskanych w testach fałszy-
wego przekonania z wynikami uzyskiwanymi w testach określających
dostrzeganie ograniczonej wymienialności terminów współdesygnu-
jących w kontekstach intensjonalnych. W konkluzji stwierdza między
innymi, że po zaliczeniu testu fałszywego przekonania mamy do czy-
nienia z ciągłym rozwojem umysłu (czyli zdolności do odczytywania
cudzych i własnych stanów mentalnych) oraz, że testy fałszywego
przekonania i testy intencjonalne badają dwie różne zdolności w ra-
mach teorii umysłu posiadanych przez dzieci.
M. Witek w „Koncepcja pojęć ad hoc jako wytworów interpretacji ak-
tów komunikacyjnych. Analiza krytyczna” omawia najpierw zjawisko
niedookreślenia językowego, a następnie prezentuje zmodyfikowaną
koncepcję pojęć ad hoc jako odmianę pragmatyki warunków prawdzi-
wości. Okazuje się, że uwzględnienie pojęć ad hoc prowadzi do przy-
jęcia stanowisk eliminacjonizmu znaczeniowego i nominalizmu poję-
ciowego, które to stanowiska znajdujemy już w pismach G. Berkeleya.
J. Bremer w „Rola reguł językowych w tworzeniu pojęć opiso-
wych” omawia behawiorystyczno-naturalistyczną teorię pojęć opi-
sowych zbudowaną przez W. Sellarsa. W tworzeniu wspomnianych
pojęć podstawową rolę odgrywają behawiorystyczne reguły oceny
i działania oraz trzy rodzaje behawiorystycznych zachowań kierowa-
nych wzorcem (schematem postępowania): przejścia do języka, przej-
ścia wewnątrzjęzykowe i wyjścia z języka. Wszystkie trzy są elementa-
mi gry językowej i stanowią istotną część, zbudowanej przez Sellarsa,
funkcjonalistycznej semantyki.
JĘZYKOZNAWSTWO
Dyscypliną niewiele młodszą od filozofii (biorąc pod uwagę
Platona dialog Kratylos9 czy dzieła Apoloniosa Dyskolosa10 z II w. n.e.),
której jednym z celów jest analiza pojęć, jest językoznawstwo. Mniejszy
związek z badaniami nad pojęciami ma jeden z dwóch głównych nur-
tów językoznawstwa, czyli językoznawstwo formalne (Chomsky,
1966). W jego ramach postuluje się względnie obiektywne, słownikowe
znaczenie pojęć związanych ze słowami – znaczenia pojęć wyrażanych
językiem przez jego użytkowników możemy ustalić, badając teksty
9 Platon, Kratylos. tłum. Z. Brzostowska, Lublin 1990.
10 Por. Michał Bednarski, Apollonios Dyskolos i jego gramatyka, Kraków 2000.
Pojęcia jako przedmiot badań interdyscyplinarnych
15
i wypowiedzi, jakie owi użytkownicy konstruują (np. poprzez analizę
dystrybucyjną; por. Bobrowski, 1993). Ten nurt językoznawstwa zakła-
da istnienie wyspecjalizowanych, umysłowych modułów językowych
dedykowanych poszczególnym aspektom przetwarzania języka (mor-
fologii, syntaksie, semantyce itd.), na przykład odpowiadających za
nabywanie i przetwarzanie gramatyki generatywnej – systemu rekur-
sywnych reguł służących do generowania i odbioru (tzw. parsowania)
poprawnych wyrażeń językowych. Zagadnienia semantyczne zajmują
mniej miejsca w formalnym podejściu do języka, choć wyraźnie zazna-
cza się obecność badaczy (w szczególności R. Jackendorfa, 2002) łączą-
cych podejście formalne z drugim głównym nurtem – językoznaw-
stwem kognitywnym.
Językoznawstwo kognitywne przyjmuje, że istnieją ogólne zasady
odnoszące się do wszystkich aspektów języka (tj. bez podziału na od-
rębne moduły czy warstwy językowe) oraz że zasady te powinny od-
zwierciedlać (ogólniejszą od lingwistycznej) wiedzę o funkcjonowaniu
umysłu i mózgu (Lakoff, 1990). Z tego powodu, językoznawstwo jest
z natury przedsięwzięciem interdyscyplinarnym. Po pierwsze, wyko-
rzystuje ono teorie i wyniki badań z innych dziedzin nauki o umyśle
(z którymi wnioski językoznawców kognitywnych powinny być zgod-
ne), a po drugie weryfikuje trafność owych teorii i badań w odniesieniu
do języka (i ew. je podważa). O ile podejście formalne do badania języ-
ka stanowi odpowiednik racjonalizmu w filozofii, to nurt kognitywny
przyjmuje w tej materii stanowisko zdecydowanie empiryczne. Język
ma stanowić niejako narzędzie (okno, obiektyw) umożliwiające wgląd
w poznawcze procesy związane z reprezentowaniem, przetwarzaniem
i komunikowaniem reprezentacji pojęciowych. W ich badaniu szcze-
gólnie pomocna jest subdyscyplina językoznawstwa kognitywnego
zwana semantyką kognitywną (por. Evans, Bergen i Zinken, 2007).
Semantycy kognitywni postrzegają znaczenie słów jako zjawisko
zlokalizowane w „głowie” użytkownika języka, odrzucając ich obiek-
tywne, słownikowe znaczenia. Badają relację pomiędzy systemem po-
jęciowym, strukturą semantyczną kodowaną przez język (znaczeniami
przypisywanymi słowom i innym składnikom języka) oraz doświad-
czeniem człowieka wynikającym z jego działania w świecie. Ten ostatni
element jest bardzo istotny i wskazuje, że system pojęciowy jest konse-
kwencją naszego ucieleśnienia – możemy powiedzieć tylko to, co mo-
żemy spostrzegać i pomyśleć, a to jest ograniczone przez naturę nasze-
go ucieleśnienia. Wynikowa struktura semantyczna bywa zrównana
z podzbiorem struktury pojęciowej („meaning is conceptualization”)
– wszystkim słowom odpowiadają jakieś pojęcia w systemie wiedzy
określonego człowieka, ale z pewnością ma on pojęcia, dla których nie
16
Adam Chuderski, Józef Bremer
posiada odpowiadających im słów. Jednakże, słowa nie prowadzą bez-
pośrednio do jednoznacznych reprezentacji pojęć w umyśle, ale stano-
wią tylko wskaźniki do różnych partii wiedzy pojęciowej. Aby określić
znaczenie określonego słowa w danym kontekście, musimy je skon-
struować, wybierając i/lub łącząc elementy naszej wiedzy odpowied-
nie dla tego kontekstu. Struktura semantyczna jest mniej podobna do
słownika, a bardziej – do encyklopedii, w której dla ustalenia znaczenia
musimy sprawdzać wiele powiązanych ze sobą haseł należących do
jednej domeny (Langacker, 1987).
Kilka teorii w ramach semantyki kognitywnej próbuje wyjaśnić, jak
ów proces konstrukcji znaczenia przebiega. Na przykład, teoria metafor
i metonimii pojęciowych G. Lakoffa i M. Johnsona (1980, 1999) zakłada,
że wielorakie złożone domeny pojęciowe konceptualizujemy i organi-
zujemy poprzez metafory pozwalające na ich strukturalne odniesienie
(mapowanie) do prostszych pojęć z bardziej podstawowych dziedzin,
najczęściej zakorzenionych w ucieleśnionych doświadczeniach czasu,
przestrzeni, działania itp. Na przykład, pozytywne odczucia mapuje-
my na pojęcie „góry” („podniesiony na duchu”), a negatywne – „dołu”
(„zdołowany”). Innym narzędziem umysłu jest metonimia – zdolność
zastępowania złożonych pojęć prostymi obiektami w ramach tej sa-
mej dziedziny (np. „sportowcy wygrali złoto”), zależnie od kontekstu
i celu komunikacji. G. Fauconnier i M. Turner (2002) w ramach swojej
teorii pojęciowego łączenia (conceptual blending), stanowiącej nowszą
i bardziej ogólną wersję teorii przestrzeni umysłowych Fauconniera
(1985), postulują, że proces tworzenia znaczeń zawsze pojęciowo nie-
dospecyfikowanych słów polega na tworzeniu emergentnych struktur
pojęciowych, które łączą wiele odmiennych przestrzeni mentalnych –
pakietów wiedzy z określonej dziedziny, utworzonych dynamicznie
na potrzeby bieżącej komunikacji. Tak powstająca struktura pojęciowa
jest niepowtarzalna (zależy od kontekstu, indywidualnego doświad-
czenia, zwyczajów językowych, kultury) i zawiera jakościowo nowe
elementy w stosunku do przestrzeni mentalnych, które zostały połą-
czone. Według Fauconniera i Turnera, pojęciowe łączenie służy nie tyl-
ko potrzebom komunikacji językowej, ale jest także podstawową ope-
racją myślową. W szczególności, operacja to polega na wyobraźni, czyli
zdolności poznawczej człowieka na pierwszy rzut oka bardzo odległej
od procesów językowych.
W monografii Czytelnik znajdzie dwa rozdziały opracowane przez
wybitnych polskich językoznawców kognitywnych. E. Tabakowska
w rozdziale „W co przechodzi ludzkie pojęcie?” przedstawia relację
pojęć tworzonych przez umysł do wyrażeń języka naturalnego, w któ-
re ostatecznie pojęcia przechodzą, czyli relację pomiędzy tzw. cepcją
Pojęcia jako przedmiot badań interdyscyplinarnych
17
(percepcją plus koncepcją [konceptualizacją]) treści a jej ekspresją ję-
zykową. Językoznawcę interesują przy tym te elementy reprezentacji,
które uzyskały status postulowanych przez językoznawców kognityw-
nych rutyn poznawczych.
A. Szwedek w „Rola metafor w kształtowaniu «pojęć abstrakcyj-
nych»” proponuje nową koncepcję metaforyzacji, w której podstawo-
wą domeną źródłową jest domena przedmiotu materialnego, zdefinio-
wanego jako ograniczony przestrzenią obiekt pierwotnie poznawany
przez dotyk, która to domena (lub jej podkategorie) służy następnie do
konceptualizacji wszystkich pojęć abstrakcyjnych, ale sama nie podle-
ga metaforyzacji. Szwedek zaznacza, że metafory w tradycji przedko-
gnitywnej były traktowane jako ozdobniki literackie, dotyczące jedynie
warstwy językowej. Za Lakoffem i Johnsonem przyjmujemy dzisiaj,
zdaniem Szwedka, że mają one charakter pojęciowy i są integralną czę-
ścią języka codziennego, a procesy metaforyczne przebiegają normal-
nie od konkretu do abstraktu, a nie odwrotnie. Domena „przedmiotu
materialnego” jest przy tym pierwotną domeną źródłową, w katego-
riach której konceptualizowane są wszystkie „pojęcia abstrakcyjne”.
Tezy semantyki kognitywnej są coraz częściej weryfikowane empi-
rycznie (por. Evans i in., 2007), przez co rozmywa się granica dzieląca
językoznawstwo kognitywne i inną dyscyplinę zajmującą się językiem
przy pomocy metod psychologii, czyli psycholingwistykę. Najbardziej
intensywnie rozwijane badania w ramach tej dziedziny dotyczą dwu-
języczności (bilingualizmu). Między innymi, pyta, czy osoby mówiące
biegle w dwóch językach posiadają jedno czy dwa pojęcia dla odpowia-
dających sobie słów w obu językach. To pytanie jest szczególnie inte-
resujące dla przypadków, w których oba języki pochodzą z bardzo od-
miennych kultur (np. zachodniej i wschodniej). Stwierdzono bowiem
(por. Nisbett, 2003) istotne różnice w kategoryzacji pomiędzy osobami o
pochodzeniu anglosaskim a mieszkańcami Dalekiego Wschodu (Chin,
Korei, Japonii). Podczas gdy pierwsi kategoryzują obiekty ze wzglę-
du na podobne cechy lub funkcje, drudzy tworzą kategorie przede
wszystkim na podstawie wspólnego kontekstu lub relacji zachodzą-
cej między obiektami. Przykładowo, proszone o podział zbioru trzech
obiektów [małpa, panda, banan] na dwie grupy, osoby o pochodzeniu
anglosaskim utworzą intuicyjną dla nas kategorię zwierząt [małpa,
panda], ale Chińczycy zgrupują obiekty w kategorię [banan, małpa] ze
względu na relację zachodzącą pomiędzy nimi („pokarm dla”), stwier-
dzając natomiast, że małpy i pandy nie wiąże żadna intuicyjna relacja.
Badania (Ji, Zhang i Nisbett, 2004) dowiodły, że osoby pochodzenia
chińskiego o tzw. dwujęzyczności współrzędnej, czyli takie, które na-
uczyły się drugiego języka (w tym wypadku angielskiego) stosunkowo
18
Adam Chuderski, Józef Bremer
późno i który jest używany w innych kontekstach (np. zawodowym)
niż ich język ojczysty (np. używany w domu), w każdym z tych ję-
zyków dokonują odmiennej kategoryzacji, odpowiednio według cech
versus relacji. Może to świadczyć na rzecz tezy o różnych systemach
pojęciowych dla każdego z języków. Jednak Chińczycy o tzw. dwuję-
zyczności złożonej (np. mieszkańcy Hongkongu), przy której oba ję-
zyki są uczone równocześnie i używane naprzemiennie w podobnych
kontekstach, wydają się rozwijać jeden system pojęciowy – język, w
którym następuje kategoryzacja obiektów, nie ma wpływu na rezultat
kategoryzacji (stanowiący mieszankę kategoryzacji wg cech i wg rela-
cji). To jeden z wielu wyników badań, które sugerują, że powszechnie
odrzucona przez językoznawców i psychologów hipoteza B. Whorfa o
językowej determinacji myślenia ma w sobie jednak ziarnko prawdy:
język i system pojęciowy wchodzą w nieustanne, złożone interakcje,
kształtując się wzajemnie. W szczególności, obecność lub nieobecność
pewnych struktur językowych, takich jak oznaczenia płci, liczby, czy
zakresu obiektów w różnych językach, może wpływać na myślenie po-
przez kierowanie uwagi ich użytkowników na różne aspekty rzeczywi-
stości i wymaganie stałego pamiętania o nich.
Innym kierunkiem badań w ramach językoznawstwa jest staty-
styczna analiza zależności między słowami, występującymi w korpu-
sie tekstowym, i tworzenie na jej podstawie map znaczenia poszczegól-
nych słów (zwanych modelami pamięci semantycznej, tj. model HAL
– Hyperspace Analogue to Language; Lund i Burgess, 1996). Uważa się, że
występujące obiektywnie związki pomiędzy słowami obecne w istnie-
jących tekstach muszą choć w części kształtować związki między poję-
ciami w umysłach użytkowników tych tekstów. Mapy (atlasy) znacze-
nia używane są następnie do konstruowania sztucznych systemów tłu-
maczących teksty lub przewidujących wystąpienie określonych słów.
Systemy te są tak skuteczne, że potrafią m.in. zgadywać prawidłowe
odpowiedzi w testach znajomości języka (Landauer i Dumais, 1997).
Badania w ramach lingwistyki stosowanej korzystają więc zarówno z
osiągnięć językoznawstwa jak i metod informatycznych (Lubaszewski,
2009). Można przewidywać intensywny rozwój takich systemów.
PSYCHOLOGIA
Najważniejsze zagadnienia związane z pojęciami, podejmowane
przez psychologów, dotyczą składników, z jakich zbudowane są umy-
słowe reprezentacje pojęć (sądów/twierdzeń, obrazów czy reprezenta-
Pojęcia jako przedmiot badań interdyscyplinarnych
19
cji hybrydowych), oraz teorii, które najlepiej opisują system pojęć i za-
sady kategoryzacji.
Próba odpowiedzi na pierwsze pytanie znana jest pod nazwą de-
baty o wyobraźni (imagery debate), która począwszy od lat 70. XX wieku
toczyła się między zwolennikami (np. Pylyshyn, 1973) poglądu głoszą-
cego, że pojęcia składają się wyłącznie ze zbioru sądów, a introspekcyj-
nie dostępne wyobrażenia (obrazy umysłowe) są epifenomenami wy-
nikającymi z przetwarzania informacji semantycznej opisującej cechy
wizualne obiektów, a proponentami (np. Kosslyn, 1980) poglądu trak-
tującego wyobrażenia jak realne składniki reprezentacji umysłowych,
w tym pojęć. Na rzecz tego drugiego poglądu świadczyły wyniki badań
nad skanowaniem i rotowaniem w wyobraźni, a także dane neurop-
sychologiczne (dla przeglądu zob. Francuz, 2007). Debata nie została
jednoznacznie rozstrzygnięta. Zaproponowano także ujęcia hybrydowe
(teorię podwójnego kodowania; Paivio, 1986) uznające realność zarów-
no sądów, jak i obrazów. Konsekwencją debaty było jednak przeniesie-
nie uwagi na percepcyjne ugruntowanie treści pojęć oraz na ich dyna-
mikę, wynikającą z możliwości łatwej zmiany (symulacji, rekonstrukcji)
perspektywy, układu i kontekstu pojęć posiadających (po części) cha-
rakter wizualny, które ma swój wyraz w teorii systemów symboli per-
cepcyjnych (perceptual symbol systems) L. Barsalou (1999). W niniejszym
tomie zagadnienie relacji pojęć do percepcji podejmuje w swoim tekście
„Wyobrażeniowa natura pojęć” P. Francuz, który przedstawia szereg
argumentów na rzecz doniosłej roli procesów percepcyjnych w kształ-
towaniu treści pojęć. Według Francuza, pojęcia mają przede wszystkim
naturę wyobrażeniową. Pogląd ten autor wspiera omawiając liczne wy-
niki badań behawioralnych (w tym analizy ruchów gałek ocznych) i ba-
dań wykorzystujących obrazowanie aktywności mózgu.
Psychologiczne badania nad strukturą i funkcjami systemu pojęć,
począwszy od F. Bartletta (1932) i jego analiz schematów organizują-
cych pamięć długotrwałą, bardzo szybko obaliły klasyczną teorię po-
jęć, rozumianych jako definicyjny zbiór warunków koniecznych i wy-
starczających. Teoria ta nie potrafi bowiem wyjaśnić dwóch podstawo-
wych obserwacji (por. Murphy, 2002). Po pierwsze, niemal wszystkie
pojęcia mają naturę rozmytą – nawet definicje niektórych terminów
naukowych (planeta, metal) są sporne, a już dla większości pojęć z ży-
cia codziennego nie jesteśmy w stanie podać definicji, a jedynie listę
przypadków podpadających pod pojęcie. Po drugie, teoria klasyczna
nie wyjaśnia niezwykle silnego efektu typowości: ludzie szybciej uczą
się i kategoryzują typowych przedstawicieli kategorii (tj. wróbel) niż
przedstawicieli nietypowych (tj. pingwin), a zapytani o przykłady
danego pojęcia, spontanicznie podają najpierw egzemplarze typowe.
20
Adam Chuderski, Józef Bremer
Ludzie wzajemnie podzielają przekonania o typowości: w badaniu
E. Rosch (1973) ponad sto uczestniczących w nim osób całkowicie zgo-
dziło się co do najbardziej typowych reprezentantów kilku kategorii
(np. pojazdy – samochód, zbrodnia – morderstwo). Choć niektórzy teo-
retycy (głównie filozofowie, np. Peacocke, 1992; Rey, 1994) wciąż od-
najdują w klasycznej teorii pojęć inspirację, to teoretyczne wyjaśnienia
nabywania i reprezentowania pojęć oraz kategoryzacji za ich pomocą
zostały zdominowane przez trzy teorie psychologiczne stojące w opo-
zycji wobec podejścia klasycznego: teorię prototypów (Rosch i Mervis,
1975), teorię egzemplarzy (Medin i Shaffer, 1978) oraz tzw. teorię teorii
(Murphy i Medin, 1985), nazywaną także – jak się wydaje zręczniej –
podejściem opartym na wiedzy (knowledge approach; Murphy, 2002).
Pierwsze dwie teorie próbują wyjaśnić proces nabywania i repre-
zentowania pojęć w umyśle w terminach wykrywania i ujmowania ze-
wnętrznego (powierzchownego) podobieństwa pomiędzy elementami
jednej kategorii. Wraz ze wzrostem stopnia podobieństwa rośnie praw-
dopodobieństwo zaliczenia obiektu w zakres tej kategorii. Teorie te róż-
nią się jednak założeniami na temat tego, jaka reprezentacja umysłowa
jest rezultatem doświadczania poszczególnych elementów kategorii.
Teoria prototypów przewiduje, że takim rezultatem jest pewna
reprezentacja sumaryczna, która zawiera syntetyczne informacje o ce-
chach posiadanych przez obiekty należące do kategorii. Wersje teorii
prototypów różnią się tym, czym miałby być prototyp: reprezentacją
najbardziej typowego przedstawiciela kategorii, albo uśrednioną re-
prezentacją przedstawiciela idealnego (nieistniejącego w rzeczywisto-
ści), w tym jego obrazem, albo wreszcie listą najważniejszych cech i ich
najbardziej typowych wartości dla danej kategorii (Murphy, 2002). Ten
ostatni pogląd przyjmuje się najczęściej, ponieważ pozwala on uniknąć
problemu z reprezentowaniem skrajnie nietypowych obiektów kate-
gorii. Reprezentowanie pojęcia w postaci przedstawiciela najbardziej
typowego lub idealnego powodowałoby bowiem, że zawężeniu ule-
gałaby wariancja obiektów zaliczanych do odpowiadającej mu kate-
gorii, a także czyniło niemożliwym reprezentowanie cech rozłącznych
(np. jeśli połowa populacji słoni występuje w Azji, a druga połowa –
w Afryce, to skąd miałby pochodzić prototyp słonia?). W przypadku
listy cech, można łatwo reprezentować możliwe wartości cechy i praw-
dopodobieństwo ich wystąpienia, w tym wartości nietypowe, oraz
reprezentować wagę danej cechy dla zaliczenia obiektu do kategorii.
Elementami typowymi dla kategorii będą obiekty posiadające bardzo
prawdopodobne wartości cech o wysokich wagach.
Jednakże prototyp rozumiany jako lista cech przynosi inny poważ-
ny problem teoretyczny: cechy (np. występowanie) i ich wartości (Azja,
Pojęcia jako przedmiot badań interdyscyplinarnych
21
Afryka) same w sobie stanowią pojęcia nie mniej skomplikowane niż
pojęcie, które opisują (słoń). Prototypowa natura pojęć nie pomaga za-
tem w rozwiązaniu problemu redukcji pojęć do prostszych od nich tre-
ści umysłowych.
Z powyższym problemem mierzą się proponenci teorii egzempla-
rzy (Medin i Shaffer, 1978). Według nich, sednem problemu dotyczące-
go pojęć nie jest tworzenie reprezentacji pojęcia, ale poprawna katego-
ryzacja jego przedstawicieli. Najłatwiejszą do tego drogą jest po prostu
reprezentowanie wszystkich spotkanych przypadków kategorii (po-
siadanie w pamięci ich tzw. egzemplarzy), bez korzystania z jakiejkol-
wiek reprezentacji sumarycznej. Ogromne możliwości pamięci epizo-
dycznej umożliwiają bowiem zapamiętanie wielu egzemplarzy pojęcia.
Egzemplarze stanowią prostsze treści umysłowe niż pojęcia (np. obra-
zy, bodźce słuchowe – nazwy, epizody opisujące kontekst towarzyszą-
cy napotkaniu przypadku) i w takim sensie możemy mówić o redukcji
pojęć w teorii egzemplarzy. Spostrzegane (w tym nowe) obiekty będą
kategoryzowane poprzez określenie liczby egzemplarzy, do których są
bardzo podobne. Typowe obiekty będą kategoryzowane szybko, gdyż
więcej egzemplarzy będzie do nich podobnych. Przeciwnie, proces wy-
szukiwania egzemplarzy podobnych do obiektów nietypowych będzie
wymagał odrzucenia wielu niezgodnych egzemplarzy i przez to bę-
dzie trwał długo. Teoria egzemplarzy w sposób naturalny wyjaśnia,
dlaczego proces kategoryzacji zależy od wcześniejszych doświadczeń
z przedstawicielami określonej kategorii: dziecko, które spotkało do-
tąd cztery jamniki i dwa pudle, ma z pewnością inne pojęcie „psa” niż
dziecko mieszkające przy hodowli dobermanów. Teoria egzemplarzy
wydaje się więc niezwykle intuicyjna w odniesieniu do wczesnych eta-
pów nabywania pojęć, wtedy gdy napotkanych dotąd obiektów jest
niewiele i są one zbyt różne od siebie, aby można utworzyć ich zgene-
ralizowaną reprezentację prototypową.
Najpoważniejszy problem teoretyczny związany z teorią egzem-
plarzową dotyczy tego, na jakiej podstawie człowiek przypisuje nowo-
tworzony egzemplarz do określonych kategorii w hierarchii kategorii
(Murphy, 2002). Jeśli widzimy dobermana, to na jakiej zasadzie przy-
pisujemy go do coraz ogólniejszych kategorii: „doberman”, „pies”,
„zwierzę”, „istota żywa”, „składnik wszechświata”, oraz do kategorii
częściowo pokrywających się z poprzednimi tj. „obiekty zagrażające”.
Czy kategoryzując nowopoznany gatunek ryby jako zwierzę, porów-
namy ją także do egzemplarza dobermana, czy wyłącznie do egzem-
plarzy zwierząt-ryb? Teoria egzemplarzy nie daje dobrych odpowiedzi
na te pytania i niesatysfakcjonująco wyjaśnia hierarchiczną organizację
wiedzy człowieka.
22
Adam Chuderski, Józef Bremer
W ramach obu teorii, prototypów i egzemplarzy, zaproponowano
formalne modele kategoryzacji. Podstawowa różnica pomiędzy nimi
polega na tym, że modele oparte na teoriach prototypowych zakładają
addytywny wpływ podobieństwa cech, a modele egzemplarzowe prze-
widują wpływ multiplikatywny. We wczesnych modelach prototypo-
wych (np. Tversky, 1977) podobieństwo, na podstawie którego ocenia
się przynależność obiektu do kategorii, wylicza się jako sumę cech po-
dobnych minus sumę cech odróżniających kategoryzowany obiektu od
prototypu. Ponieważ prototyp jest konstruowany na podstawie cech
wspólnych dla większości przedstawicieli kategorii, modele te przewi-
dują największe prawdopodobieństwo zaliczenia obiekt do kategorii
w przypadku umiarkowanego podobieństwa do wielu jej przedstawi-
cieli. Z kolei, w modelach egzemplarzowych (Medin i Shaffer, 1978)
podobieństwo obiektu jest wyliczane jako iloczyn jego podobieństwa
do wszystkich egzemplarzy branych pod uwagę. Oznacza to, że jeśli
nawet obiekt jest tożsamy z wieloma egzemplarzami kategorii (po-
dobieństwo równe jedności), ale bardzo różny od jednego czy dwóch
egzemplarzy (podobieństwo bliskie zeru), to ocena podobieństwa (od-
powiedni iloczyn) drastycznie spadnie w takim wypadku. Teoria eg-
zemplarzowa przewiduje więc, że wysokie prawdopodobieństwo po-
zytywnej kategoryzacji wystąpi wtedy, gdy kategorię opisuje niewiele,
ale bardzo podobnych do siebie egzemplarzy (tak, aby mnożyć przez
siebie jedynie liczby bliskie jedności). Nowsze modele egzemplarzo-
we (Ashby i Maddox, 1993; Nosofsky, 1992) wskazują jednak, że jeden
model formalny może służyć replikacji efektów przewidywanych za-
równo przez teorie egzemplarzowe, jak i teorie prototypów, zależnie
od przyjętych parametrów modelu. Przewidywania obu tych teorii
są więc specyficznymi przypadkami bardziej ogólnego prawa oceny
podobieństwa między obiektami. Bayesowskie teorie kategoryzacji
(Tennenbaum, 1999), które szczegółowo prezentuje T. Smoleń w roz-
dziale „Bayesowska teoria oceny podobieństwa i kategoryzacji”, są bar-
dzo dobrym kandydatem na taką właśnie, ogólną teorię.
Trzecia wpływowa psychologiczna teoria pojęć, czyli podejście
oparte na wiedzy, choć uznaje reprezentowanie prototypów/egzem-
plarzy przez umysł za możliwe w wielu przypadkach, to przyjmuje
jednocześnie, że ocena podobieństwa jest jedynie wstępnym etapem
tworzenia reprezentacji pojęciowej – kluczowe dla posiadania pojęcia
jest zrozumienie (naiwnej) teorii tego, czym to pojęcie jest, w kontek-
ście szerokiej wiedzy o świecie11. Pojęcia to rezultat wnioskowania na
11 W tym sensie podejście to łączy wiele ze wspomnianą powyżej teorią poję-
ciowego łączenia Fauconniera i Turnera oraz teorią wyidealizowanych modeli po-
Pojęcia jako przedmiot badań interdyscyplinarnych
23
podstawie wiedzy, w oparciu o zasady dotyczące pewnej dziedziny.
Nasze dojrzałe pojęcie psa nie wynika jedynie ze spostrzegania róż-
nych psów, ale jest ufundowane na wiedzy o zoologii, genetyce, po-
tocznej psychologii itp. Wiemy, że istnieje pewna wewnętrzna własność
każdej kategorii zwierząt (np. charakterystyczny materiał genetyczny,
budowa wewnętrzna) powodująca, że zwierzę to nie przechodzi do in-
nej kategorii nawet jeśli zostałoby doń powierzchownie upodobnione
(Keil, 1989). Z drugiej strony, wiedza ta pozwala nam kategoryzować
obiekty razem, mimo ich niewielkiego podobieństwa zewnętrznego
(np. wiemy, że gąsienice i motyle stanowią jeden gatunek). Do utwo-
rzenia reprezentacji kategorii używamy relacji przyczynowych i wyja-
śniających: u przedstawicieli kategorii ptaków skrzydła nie są cechą po
prostu wysoce skorelowaną z lataniem – one powodują, że ptaki (choć
nie wszystkie) w ogóle potrafią latać (Prinz, 2002). Typowi przedsta-
wiciele pojęcia to obiekty dobrze przewidywane przez odpowiadającą
mu (naiwną) teorię, podczas gdy obiekty nietypowe naruszają niektó-
re zasady tej teorii. Kategoryzacja obiektów w dużej mierze zależy od
oczekiwań i przekonań kategoryzującego, a powierzchowne cechy słu-
żą jedynie do weryfikacji tych przekonań.
Największym problemem związanym z podejściem opartym na
wiedzy jest złożoność postulowanych pojęć-teorii: każda teoria za-
wiera lub odnosi się do innych teorii, z których każda zawiera kolejne
pojęcia. Zakres i treść każdego pojęcia są zależne holistycznie od syste-
mu pojęciowego poszczególnych osób (człowiek nieposiadający poję-
cia „DNA” będzie miał inne pojęcie „psa” niż człowiek posiadający to
pojęcie), co powoduje poważną trudność w określeniu ogólnych i me-
chanistycznych zasad opisujących kategoryzację (co z kolei jest łatwe
w ramach teorii prototypów i egzemplarzy). Pewnym rozwiązaniem
tego problemu są dynamicznie rozwijane badania nad rozumowaniem
przez analogię, które modeluje się obliczeniowo (Hummel i Holyoak,
2003) jako proces strukturalnego (tj. zachowującego formalne relacje
pomiędzy dwiema domenami) dopasowania źródłowych schematów
do zrozumienia nowej sytuacji (nowego obiektu). Modelując treść sche-
matów, można przewidywać rezultaty procesu kategoryzacji.
Wszystkie trzy teorie: prototypów, egzemplarzy i podejście opar-
te na wiedzy, podlegały szeroko zakrojonym testom empirycznym.
Przedstawienie tych badań przekracza zakres niniejszego wprowa-
dzenia (dla obszernego przeglądu zob. Machery, 2009; Murphy, 2002;
Prinz, 2002), ale warto wspomnieć o dwóch najważniejszych efektach
empirycznych, jakie zaobserwowano.
znawczych (idealized cognitive models) Lakoffa (1987), zaproponowanych w ramach
językoznawstwa kognitywnego.
24
Adam Chuderski, Józef Bremer
Pierwsze zagadnienie to badania źródeł efektu typowości. Rosch
i Mervis (1975) wykazały, że obiekt jest tym bardziej typowy, im wię-
cej ma wspólnych cech z innymi obiektami uznanymi za typowe i im
mniej ma wspólnych cech z typowymi obiektami z innych kategorii.
Wynik ten silnie wspierał teorię prototypów. Badania prowadzone
przez Barsalou (1985) skomplikowały jednak ten obraz. Barsalou zi-
dentyfikował dwa kolejne czynniki wpływające na ocenę typowości
obiektów. Pierwszym czynnikiem była częstość pojawiania się obiektu
w kontekście docelowej kategorii (częstość pojawiania się obiektu w in-
nych kontekstach nie była związana z jego typowością). Jeśli wielo-
krotnie usłyszymy, że łabędzie przelatują na zimę do ciepłych krajów,
podniesie to naszą ocenę typowości łabędzia jako ptaka, ale wielokrot-
na ekspozycja na kury w kontekście sklepu mięsnego nie da podob-
nego efektu. Wynik ten ściśle przewiduje teoria egzemplarzy: każda
ekspozycja dodaje jeden egzemplarz do pamięci, ale tylko egzemplarze
indeksowane właściwą nazwą-pojęciem biorą udział w kategoryzacji
i wnioskowaniu. Drugim istotnym czynnikiem okazał się stopień do
jakiego dany obiekt spełnia cel, któremu służy dana kategoria (np. po-
jazdy – do przemieszczania się, owoce – do bycia smacznymi). Efekt
ten był szczególnie wyraźny dla pojęć sztucznych: często jako bardzo
typowe oceniano pojazdy mające niewiele wspólnych cech z innymi
pojazdami (np. samolot), ale umożliwiające skuteczne przemieszczanie
się, a jako nietypowe oceniano pojazdy powolne (np. traktor), mimo że
miały one wiele wspólnych cech z innymi reprezentantami kategorii
pojazdów (w większości składającej się z pojazdów kołowych). W in-
nych swoich badaniach Barsalou (1983) pokazał, że ludzie są w stanie
bardzo szybko i trafnie podawać typowych przedstawicieli wymyślo-
nych kategorii (np. rzeczy, które należy zabrać z płonącego domu),
odpowiadających tzw. pojęciom ad hoc, z którymi nigdy wcześniej nie
mieli do czynienia. Te wyniki z kolei świadczą zdecydowanie na rzecz
podejścia opartego na wiedzy.
Druga ważna obserwacja to tzw. efekt poziomu podstawowego
(Rosch, Mervis, Gray, Johnson i Boyes-Braem, 1976). Ludzie szybciej
identyfikują obiekt jako pojęcie na pośrednim poziomie ogólności (np.
jako krzesło) niż jako pojęcie ogólniejsze (mebel) albo bardziej szczegó-
łowe (krzesło biurowe). Efekt ten sprawia pewne problemy teorii pro-
totypów, bo wydaje się, że obiekty kategorii na poziomie podrzędnym
mogłyby prowadzić do powstania lepszego prototypu niż w przy-
padku poziomu podstawowego (tzn. krzesła biurowe mniej różnią się
między sobą niż różnią się nawzajem wszystkie krzesła). Biorąc jednak
pod uwagę to, że z kolei krzesła biurowe mniej się różnią od innych
kategorii krzeseł, niż krzesła różnią się od innych mebli (stołów, szaf),
Pojęcia jako przedmiot badań interdyscyplinarnych
25
oraz to, że kategoria mebli zawiera podkategorie, które mają nawza-
jem niewiele wspólnego, prototypy na poziomie podstawowym mogą
być dobrym kompromisem w przetargu między interkategorialną dys-
tynktywnością (niską dla pojęć podrzędnych) a intrakategorialnym po-
dobieństwem (niskim dla pojęć nadrzędnych). Wyjaśnienie tego efektu
w ramach podejścia opartego na wiedzy jest analogiczne do argumen-
tacji teorii prototypów: poziom podstawowy niesie po prostu najwięk-
szą ilość informacji o obiekcie. Na poziomie nadrzędnym określonych
jest niewiele bardzo ogólnych cech, a choć na poziomie podrzędnym
występuje wiele cech, to są one nietrafnymi predyktorami całej kate-
gorii (np. niewiele psów posiada ciapki dalmatyńczyków). Największe
kłopoty z wyjaśnieniem efektu poziomu podstawowego ma teoria eg-
zemplarzy, ponieważ przewiduje ona, że największe podobieństwo
egzemplarzy dotyczyć będzie poziomów podrzędnych, a wraz z pod-
noszeniem poziomu kategoryzacji rosnąć będzie dywersyfikacja przy-
woływanych egzemplarzy, zatem będzie spadać ocena podobieństwa
(patrz reguła multiplikatywna). Kłopoty teorii egzemplarzy są pochod-
ną jej słabości w wyjaśnianiu hierarchicznej organizacji pojęć. Bez do-
datkowych (dość sztucznych) założeń, teoria ta nie radzi sobie z wyja-
śnieniem efektu poziomu podstawowego (Murphy, 2002).
Występuje także wiele bardziej specyficznych efektów, które często
wspierają tylko jedną z teorii pojęć. Na przykład, po pewnym czasie
prototypy są pamiętane lepiej niż poszczególne egzemplarze (Posner
i Keele, 1970), a co więcej, mimo iż pacjenci z amnezją proaktywną nie
są w stanie zapamiętywać prezentowanych im egzemplarzy (nie obser-
wuje się poprawy kategoryzacji w funkcji liczby prezentacji egzempla-
rza), to wraz z uczeniem coraz lepiej rozpoznają prototyp stanowiący
uśrednienie prezentowanych egzemplarzy (Knowlton, 1997). Z drugiej
strony, odkryto wiele tzw. efektów egzemplarza, polegających mię-
dzy innymi na tym, że historia wcześniej prezentowanych obiektów
wpływa na proces późniejszej kategoryzacji kolejnych obiektów z ka-
tegorii (Murphy, 2002). Odkryto także tzw. efekty wiedzy, polegające
na szybszym uczeniu się sztucznie zdefiniowanych pojęć, jeśli tylko
niektóre ich cechy są zgodne z uprzednią wiedzą (Kaplan i Murphy,
2000). Debata między zwolennikami trzech podejść do wyjaśnienia na-
tury pojęć jest więc daleka od rozstrzygnięcia. Trzeba jednak pamiętać,
że w kategoriach ekonomii i elegancji teorii naukowych, teoria proto-
typów zakłada najprostszą reprezentację pojęciową (jeden ogólny pro-
totyp), teoria egzemplarzy – reprezentację bardziej złożoną (względnie
szczegółową pamięć o wszystkich napotkanych egzemplarzach), a teo-
rie oparte na wiedzy czynią najsilniejsze założenia na temat tej repre-
zentacji. Aby zaakceptować te ostatnie teorie kosztem pierwszych, na-
26
Adam Chuderski, Józef Bremer
leży zatem wymagać silnych argumentów empirycznych, dających się
wyjaśnić wyłącznie w ramach podejścia opartego na wiedzy.
Być może jednak nie potrzeba odrzucać żadnej z omawianych teo-
rii. Badania nad różnicami inter- i intraindywidualnymi w reprezen-
towaniu pojęć wskazują, że prawdopodobnie wszystkie trzy sposoby
ich reprezentowania (prototypy, egzemplarze i naiwne teorie) są obec-
ne w ludzkim umyśle (pytanie – w jakiej relacji pozostają do siebie).
Przeprowadzono sporo badań, które wskazywały na to, że za podobne
efekty kategoryzacji w przypadku części pojęć odpowiadają reprezen-
tacje prototypowe, a innej części – egzemplarzowe (np. Malt, 1989).
Wydaje się, że ludzie potrafią przełączać się pomiędzy tworzeniem
obu rodzajów reprezentacji zależnie od kategorii, z jakimi mają do
czynienia, i wymagań wobec rezultatów kategoryzacji (Smith i Minda,
1998). Na przykład, pojęcia obiektów konkretnych mogą być lepiej uj-
mowane przez egzemplarze, a pojęcia abstraktów – przez prototypy
lub naiwne teorie. Świadczą o tym między innymi dane neurobiolo-
giczne (zob. poniżej – podrozdział o neuronauce). Z kolei badania nad
formalnymi modelami kategoryzacji pokazały, że do wyników części
osób najlepiej pasują predykcje modelu prototypowego, a do wyników
pozostałej części – modelu egzemplarzowego (Smith, Murray i Minda,
1997). Prawdopodobnie, ludzie różnią się między sobą w tendencji do
używania jednego albo drugiego rodzaju reprezentacji pojęciowych.
Niezwykle ważnym zagadnieniem jest problem nabywania pojęć
podczas rozwoju poznawczego człowieka. Tradycyjne poglądy pia-
getowskie głoszące, iż tworzenie pojęć jest rezultatem akomodacji re-
prezentacji umysłowych do nowych informacji, niemożliwych do asy-
milacji w ramach dotychczasowych pojęć, a kolejne stadia dostępnych
dziecku akomodacji (od reprezentacji percepcyjno-motorycznych,
przez pojęcia obiektów konkretnych, do abstraktów) pojawiają się sto-
sunkowo późno w ontogenezie, zostały w znacznym stopniu odrzuco-
ne w świetle najnowszych badań (Carey, 2009). Dzięki wykorzystaniu
metod wywoływania dyshabituacji uwagi albo pobudzenia (zdziwie-
nia) u dzieci (tj. naruszania ich oczekiwań kategoryzacyjnych) wiemy,
że już w pierwszych miesiącach życia proces nabywania pojęć jest wy-
sublimowany i zawiera istotną komponentę wnioskowania. Wydaje
się, że dzieci są wyposażone we wbudowaną „maszynerię” służącą
zaawansowanemu kategoryzowaniu. W tekście „Dlaczego pojęcia mu-
szą być badane w ujęciu rozwojowym” M. Haman przedstawia wiele
przykładów „dojrzałej” kategoryzacji dziecięcej i argumentuje na rzecz
tezy, że ograniczenia w nabywaniu „naiwnych teorii” przez dzieci
przejawiają się następnie w strukturze wiedzy pojęciowej osób doro-
Pojęcia jako przedmiot badań interdyscyplinarnych
27
słych. Stanowią niejako jej szkielet, wyznaczający i ograniczający orga-
nizację systemu pojęciowego.
Dwa rozdziały niniejszej monografii traktują o kolejnym istotnym
zagadnieniu, czyli o roli pojęć w myśleniu. E. Nęcka w „Twórczość jako
zmiana pojęciowa” analizuje to, w jaki sposób zmiana pojęciowa umoż-
liwia twórcze myślenie, ale jednocześnie, jak przebieg i rezultaty takiego
myślenia wpływają na strukturę i treść systemu pojęć. Nęcka wyróżnia
możliwe rodzaje zmian pojęciowych w procesie twórczym oraz podaje
ich liczne przykłady.
M. Bukowski w rozdziale „Reprezentacje pojęciowe z perspekty-
wy poznania społecznego” rozważa rolę pojęć w poznaniu społecznym
oraz analizuje specyfikę tzw. pojęć społecznych. Autor wskazuje, że ba-
dania nad nabywaniem i używaniem pojęć w kontekście społecznym
mogą rzucić nowe światło na funkcjonowanie systemu pojęciowego, a
szczególnie na jego motywacyjno-emocjonalne uwikłanie.
SZTUCZNA INTELIGENCJA
Druga połowa XX w. to okres dynamicznego rozwoju systemów in-
formatycznych oraz robotów rozwiązujących problemy dotąd zarezer-
wowane wyłącznie dla ludzi. Dwa podstawowe podejścia do konstruk-
cji systemów sztucznej inteligencji (SI) to podejście symboliczne, oparte
na wiedzy (knowledge-based intelligence), w ramach którego koduje się
wiedzę za pomocą reprezentacji zawierających symbole, odpowiada-
jące mniej lub bardziej wyrażeniom języka, i operacji (np. reguł) doko-
nywanych na tych symbolach, oraz podejście niesymboliczne (inaczej:
subsymboliczne, ilościowe, numeryczne; computational intelligence),
w którym podstawowymi jednostkami reprezentacji są elementy zde-
finiowane na niższym poziomie niż symbole (np. jako wagi połączeń
między sztucznymi neuronami i ich aktywacje). O ile podejście sym-
boliczne charakteryzuje duży stopień produktywności (zdolności do
dowolnego kombinowania ze sobą symboli), łatwości interpretacji re-
zultatów działania oraz ekonomii przetwarzania informacji (skonden-
sowanie reprezentacji, szybkość operacji), to nie radzi sobie ono z ta-
kimi problemami takimi jak zdolność do uczenia się na przykładach
i generalizacji oraz łatwość oceny podobieństwa. Te problemy z kolei
zadowalająco rozwiązują systemy niesymboliczne. Z tego powodu co-
raz popularniejsze stają się systemy hybrydowe, łączą
Pobierz darmowy fragment (pdf)