Trudno mówić o problemach globalnego świata beż przywoływania „Prawa ludności” Roberta Thomasa Malthusa (1766-1834), autora, który dał podwaliny dla teorii przeludnienia, pierwszy wskazała na niebezpieczeństwa niekontrolowanej reprodukcji ludzkiego gatunku. Co ciekawego jednak, nazwisko Malthusa pojawia się zwykle w biografii lub przypisach, jego esej o prawie ludności od lat nie był wznawiany, znany jest właściwie niemal wyłącznie naukowcom i niektórym ekonomistom.
Wielkim dorobkiem Malthusa jest zwrócenie uwagi następnych pokoleń badaczy na palące problemy związane z wyżywieniem rosnącej populacji ludzkiej, problemy wciąż aktualne w Afryce i Azji, a więc kontynentach, które mają najwyższy współczynnik wzrostu demograficznego. Zapoczątkował badania nad demografią, analizowaniem jej trendów, wreszcie powiązaniem demografii z ekonomią i problemami środowiska naturalnego.
Darmowy fragment publikacji:
Prawo
LUDNOŚCI
Prawo
LUDNOŚCI
ThomasRobertMalthus
TłumaczyłK.Stein
Jirafa Roja
Warszawa 2007
© Copyright by Jirafa Roja, 2007
Tytuł oryginału: „An Essay on the Principle of Population”
Tłumaczenie: K. Stein
Redakcja: Łukasz Goł(cid:459)biewski
Korekta: Magdalena Rejnert
Opracowanie graficzne serii: Grzegorz Zychowicz | Tatsu
Zdj(cid:459)cie na okładce: Jurgen Ziewe | Dreamstime.com
Łamanie: Tatsu
Druk i oprawa: Sowa – druk na (cid:507)yczenie, www.sowadruk.pl
ISBN 978-83-89143-81-5
Wydanie I
Warszawa 2007
SPISTREŚCI
ŁukaszGołębiewski
RobertMalthus–pierwszydemograf ................ 5
ThomasRobertMalthus
Prawoludności................................. 11
CzęśćI.Rozprawaoprawieludności
ijegooddziaływaniunaprzyszły
postępspołeczeństwa ........................ 13
CzęśćII.Rozprawaoprawieludności,
czyliocenajegoprzeszłegoiprzyszłego
oddziaływanianaludzkieszczęście .............. 67
Zdodatkudotrzeciegowydaniaz1807roku ..... 103
Zdodatkudopiątegowydaniaz1817roku....... 119
RobertMalthus–
pierwszydemograf
Trudnomówićoproblemachglobalnegoświatabezprzywoływa-
nia„Prawaludności”RobertaThomasaMalthusa(1766-1834),
autora,którydałpodwalinydlateoriiprzeludnienia,pierwszy
wskazał na niebezpieczeństwa niekontrolowanej reprodukcji
ludzkiegogatunku.Cociekawejednak,nazwiskoMalthusapo-
jawiasięzwyklewbibliografiilubprzypisach,jegoesejoprawie
ludnościodlatniebyłwznawiany,znanyjestwłaściwieniemal
wyłącznienaukowcominiektórymekonomistom.
„Sądzę,żemogępostawićdwietezy”—pisałMalthus.„Po
pierwsze,żeżywnośćjestniezbędnadlautrzymaniaczłowie-
ka.Podrugie,żenamiętnośćwpożyciupomiędzyosobamiróż-
nejpłcijestkoniecznaiżebędzietrwałamniejwięcejwobec-
nymnapięciu.(…)Siławzrostuludnościjestnieskończenie
większą, aniżeli zdolność ziemi do produkowania środków
utrzymania.Ludność—wraziebrakuprzeszkód—wzrasta
wpostępiegeometrycznym.Środkiutrzymaniawzrastająjedy-
niewpostępiearytmetycznym.Słabachoćbyznajomośćaryt-
metykiwystarczadostwierdzenianiesłychanejsiłypierwszego
czynnikawstosunkudodrugiego.Towywołujeistnieniestałej
przeszkodywzrostuludności,wypływającejztrudnościutrzy-
mania.Tatrudnośćmusipowstaćimusizkoniecznościbyć
ostroodczuwalnaprzezwielkączęśćludzkości”.
8
PRAWOLUDNOŚCI
Azatemziemianiebędziewstaniewyżywićrosnącejlicz-
byludności.Koncepcjatapowróciłazcałąmocąnapoczątku
lat70.XXwieku,zwłaszczapoopublikowaniuraportuKlubu
Rzymskiego„Granicewzrostu”.„Wzrostliczbyludnościjest
superwykładniczy”—zauważylifirmującyraportamerykań-
scyekonomiści(wśródnichznakomitybadaczprocesówglo-
balizacji,DennisL.Meadows).Ichzdaniemefektemtegosu-
perwykładniczegowzrostubędziegwałtownywzrostumieral-
ności(choroby,nędza,głód),ziemianiejestbowiemwstanie
rodzićplonówwtakimtempie,wjakimbędąonekonsumo-
wane(tosamodotyczybogactwkopalnych).Jesttowgruncie
rzeczytensamwniosek,doktóregowpierwszejpołowieXIX
wiekudoszedłMalthus,onteżzwracałuwagęnawykładniczy
wzrostpopulacjiludzkiej,podczasgdyliczbażywnościwzra-
sta w sposób arytmetyczny. By zebrać plony, trzeba je naj-
pierwzasiać,byzasiać,trzebaużyźnićglebę,urodzajnejgleby
zaczynajednakbrakować.Gdybyteoriatabyłabezwzględna
(Malthuszakładał,żeliczbaludnościnaziemipodwajasię
co25lat),dziśniebyłobyjużludzkości,okazałosięjednak,
żepopierwszemożnazwiększyćurodzajnośćupraw,choć-
bypoprzezichsztucznenawożenie,podrugiemożnasynte-
tycznieprodukowaćpożywienie,potrzecie—inajważniej-
sze—wrazzrozwojemcywilizacji(zwracalijużnatouwagę
autorzyraportuKlubuRzymskiego)tempodemograficznego
wzrostuulegawyhamowaniu,awręcznawetwykazujeten-
dencjęmalejącą(innasprawa,żewrazzespadkiemdzietno-
ści,spadateżwskaźnikumieralności).Ichoćcorazmniejszą
powierzchnięnaszejplanetyzajmująpastwiskaipolaupraw-
ne,aliczbaludnościwzrosłazok.800tys.wczasachMalthu-
sado6,5miliardawchwiliobecnej,towciążjesteśmywsta-
niewyżywićtakąpopulację,aproblemygłoduwynikająbar-
dziejzezłejredystrybucjidóbrniżzprzeludnieniaczyklęski
WSTĘP
9
nieurodzaju.Prognozydemograficzneprzewidują,żeza50lat
będzieblisko9mldmieszkańcówgatunkuhomosapiensna
ziemi.Gdybyprognozytemiałysięsprawdzić,tomożnaprzy-
puszczać,żedotegoczasuczłowiekznajdziesposób,byitaką
populacjęwyżywić.
Malthusbyłanglikańskimduchownym,ajegopismasil-
nieosadzonesąwprotestanckiejetyce.Remediumnanie-
kontrolowany wzrost populacji miała być wstrzemięźliwość
płciowa—zwłaszczawklasachniższych,wśródludzibied-
nych,którzyniesąwstaniezapewnićdzieciomgodziwego
utrzymania i wykształcenia. Idealistyczne to poglądy, jak
wiemy(takżepatrzącnawskaźnikipopulacjiwewspółcze-
snym świecie) rodziny wielodzietne częściej zdarzają się
wbiednychspołecznościach.Malthusostropotępiałzarówno
związkiznieprawegołoża,jakibrakodpowiedzialnościprzy
zakładaniurodzinywsytuacjibrakuodpowiednichpotemu
środkówmaterialnych.Jednocześniebyłprzeciwnikieman-
tykoncepcji.Potępiałteżpomocdlanajuboższych.Niewie-
rzył,żepaństwoczyinstytucjecharytatywnewrzeczywisty
sposóbmogąusunąćźródłonędzyinierówności.Niewierzył
teżwinnyporządekświata,jegochorobliwawręczniechęć
dojakichkolwiekzmianjestnajwiększymmankamentemtej
publicystyki.Dodajmydotegoniemalcałkowitybrakwiary
wczłowieka,graniczącyniemalżezpogardą—zwłaszczadla
wszystkiegoco—zdaniemautora„Prawaludności”—brud-
neiwystępne.StawianeMalthusowizarzutyobrakuwraż-
liwościspołecznejsąjaknajbardziejuzasadnione.Tenanty-
humanitaryzm przebija przez karty książki i w efekcie od-
stręcza od teorii Malthusa. Nie zmienia to faktu, że jako
pierwszytakwyraźniezwróciłuwagęnapalącyproblemdo-
tyczącywłaśnieludzkiegożyciaitowarzyszącychmuzagro-
żeń.Tonieprzypadek,żedokoncepcjiMalthusapowracał
10
PRAWOLUDNOŚCI
przywoływanyKlubRzymski,atematprzeludnienia—oczy-
wiściewzupełnieinnym,możnanawetpowiedziećprzeciw-
stawnymujęciu—wracanatransparentachwspółczesnych
alterglobalistów.
Jakjużwspomniałem,zdaniemMalthusaliczbaludności
podwajasięco25lat,aleteżilośćpożywieniazwiększasięco
ćwierćwiekuotakąsamąilość.Natejpodstawieautor„Prawa
ludności”utworzyłdwaszeregirozwojowe:pierwszyukazują-
cywzrostludności:1,2,4,8,16,32…orazdrugi,prezentu-
jącywzrostśrodkówpożywienia:1,2,3,4,5,6…Porównując
teszeregiokazujesię,żepo75latachliczbaludnościprzewyż-
szyliczbęśrodkówpożywienia.Malthusnieprzewidziałjednak
jak dalece zwiększy się wydajność terenów uprawnych i jak
wzrośniepogłowiehodowlizwierząt.Naiwnieteżwiązałprzy-
rostnaturalnywyłączniezpopędempłciowym.Dziśjegoteoria
wcałościjestodrzucanajakonieprawdziwa.
PocozatemwznawiaćdziśpismaMalthusa?Otóżnieza-
leżnie od weryfikacji stawianych przez niego tez, problem
przeludnieniapozostałaktualnym—nawetjeśliziemiawy-
żywitych9miliardówmieszkańcóww2050roku.Wielkim
dorobkiem Malthusa jest zwrócenie uwagi następnych po-
koleńbadaczynapaląceproblemyzwiązanezwyżywieniem
rosnącejpopulacjiludzkiej,problemywciążaktualnewAfry-
ceiAzji,awięckontynentach,któremająnajwyższywspół-
czynnik wzrostu demograficznego. Zapoczątkował badania
nad demografią, analizowaniem jej trendów, wreszcie po-
wiązaniemdemografiizekonomiąiproblemamiśrodowiska
naturalnego.
ŁukaszGołębiewski
ThomasRobertMalthus
Prawoludności
CzęśćI
Rozprawaoprawieludnościijego
oddziaływaniunaprzyszłypostęp
społeczeństwa
I.
Ustalenieprzedmiotubadań.Małanadziejaporozumie-
niasięzpowoduniechęcizwalczającychsięstron.Nikt
niedałzadawalającejodpowiedzinazasadniczyzarzut
przeciwmożliwościudoskonalaniasięjednostkiispo-
łeczeństwa.Istotatrudnościwypływającychzewzrostu
ludności.Podstawowezałożeniatychbadań.
Wielkieinieoczekiwaneodkrycialatostatnichwdziedzinie
filozofiiprzyrody,ciągłerozpowszechnianiesięwiedzydzięki
rozwojowisztukidrukarskiej,gorącaipotężnażądzapozna-
nia, ogarniająca świat zarówno uczonych, jak i dyletantów,
noweprzedstawienieproblemówpolitycznych,wprawiające
wzdziwienielaików,awreszcieowonadzwyczajnezjawisko
nahoryzonciepolitycznym—rewolucjafrancuska,podobna
dogorejącejkomety,którazdajesię,żealbopobudzidonowe-
gożyciaistaniesięźródłemnieznanejenergii,alboteżprzy-
czynisiędozniszczeniaizagładymyślącychmieszkańcówtej
ziemi—owezjawiskawszystkierazemprzyczyniłysiędowy-
tworzeniaprzekonania,żeżyjemywokresie,wktórymdoko-
nująsięwielcedoniosłezmiany,którewpewnejmierzemają
zadecydowaćoprzyszłychlosachludzkości.
Obecnieznówtoczysięspór,czyczłowiekmożewprzyspie-
szonymtempieposunąćsięnaprzódiosiągnąćstopieńdotąd
nieznanegopostępu,czyteżjestskazanynawieczneoscylacje
pomiędzyszczęścieminieszczęściem,ipokażdymwysiłkupo-
zostaniewdużejodległościodupragnionegocelu.
Każdy,komunaserculeżydobroludzkości,oczekujezbo-
jaźniąrozwiązaniategozagadnienia.Gorącoprzywitałbykażdy
promieńświatła,któryprzybliżałbyodpowiedźnatopytanie.
16
PRAWOLUDNOŚCI
Tymbardziejżałowaćnależy,żeludzienauki,zajmującywtej
takważnejkwestiiodmiennestanowiska,niepotrafiąznaleźć
konsensusu.Ichwzajemneargumentyniesądokładniezbada-
ne.Istotaproblemuwpewnejmierzeniejestdostateczniezgłę-
biona,anawetiteoretycznietrudnoznaleźćrozstrzygnięcie.
Obrońcyobecnegostanurzeczyskłonnisąuznaćgrupęspe-
kulatywnychfilozofówalbozachytrychipodstępnychnędz-
ników,głoszącychwzniosłehasłaikreślącychpociągająceob-
razyszczęśliwegospołeczeństwa,dlapoprawyktóregojednak
koniecznejestzniszczenieobecnychurządzeńizrealizowanie
ichwłasnychwielkich,ambitnychzamiarów;albozaszalonych
entuzjastów,którychśmiesznerozważaniaiabsurdalnepara-
doksyniesąwarteuwagiroztropnegoczłowieka.
Wyznawcymożnościudoskonalaniasięludziispołeczeństw
odnosząsiędoobrońcówobecnegostanurzeczyzjeszczewięk-
szą pogardą. Piętnują ich albo jako niewolników nędznych
imałodusznychprzesądów,albojakopotępionychprzezmo-
ralnączęśćspołeczeństwazwolennikówobecnychinstytucji,
ponieważznichodnosząkorzyści.Przedstawiająichalbojako
charaktery,któresięponiżajądlawłasnejkorzyści,albojako
jednostki,nieumiejąceodczućczegośwzniosłegoiwielkiego
iociasnymhoryzoncie,niezdolnedozrozumieniaświatłych
dobroczyńcówludzkości.
Wtejnienawistnejwalceprawdamożetylkoodnieśćszko-
dę.Słuszneargumentyobydwustronniemogązdobyćsobie
należnegouznania.Każdytrzymasiękurczowoswejwłasnej
teorii,nietroszczącsięojejskorygowanieczypogłębieniepod
wpływemuwagprzeciwnika.
Zwolennicyobecnegostanurzeczypotępiająwczambuł
wszystkie polityczne rozważania. Oni nawet nie chcą zająć
się zbadaniem warunków, od których zależy zdolność udo-
skonalaniasięspołeczeństwa.Jeszczemniejchcąsobiezadać
ROZPRAWAOPRAWIELUDNOŚCI…
17
trudu,byuczciwieiszczerzewykazaćbłędywrozumowaniu
przeciwników.
Filozofiaspekulatywnarównieżgrzeszyprzeciwprawdzie.
Wpatrzona w szczęśliwy stan społeczeństwa, którego dobro-
dziejstwaprzedstawiawnajbardziejczarującychbarwach,po-
zwalasobienanajcięższezarzutyprzeciwistniejącymteoriom
bezdostatecznegorozważenianajlepszychinajodpowiedniej-
szychsposobówdlausunięciazłaorazwsposóboczywistynie
zdaje sobie sprawy z ogromnych trudności, nawet teoretycz-
nych,piętrzącychsięnadrodzekuudoskonaleniuludzkości.
Jestwfilozofiirzecząpowszechnieuznaną,żesłusznateo-
riazawszezostaniepotwierdzonaprzezdoświadczenie.Obec-
niezachodziwświecietakwielezmianitakznacznych,żejest
rzecząniemożliwą,abynawetnajbystrzejszyumysłmógłpo-
wiedzieć,żemożnauznaćsłusznośćjakiejśteorii,któraniezo-
stałabypotwierdzonadoświadczeniem.Leczniepotwierdzona
teorianiemożezostaćuznanazamożliwą,tymmniejzasłusz-
ną,dopókiwszystkiezarzutyniezostanąrozważoneikonse-
kwentniezbite.
Samczytałemzwielkąradościąrozważanianatematmoż-
ności udoskonalania się ludzkości. Zachwycałem się i roz-
koszowałem tym cudownym obrazem. Gorąco życzę sobie
takszczęśliwegopostępu.Leczwidzęnadrodzedońwiodą-
cejwielkie,awedługmegoprzekonania,nieprzezwyciężalne
trudności.Ustalenietychtrudnościjestmoimobecnymzada-
niem.Oświadczamrównocześnie,żebędącdalekimodrado-
waniasięztriumfunadzwolennikamiinnowacji,nicminie
sprawiwiększejprzyjemności,jakstwierdzenie,żetetrudno-
ścizostałyzupełnieusunięte.
Najważniejszyargumentjakiprzytoczęzpewnościąnie
jestnowy.Zasady,naktórychonsięopierazostaływyjaśnione
poczęściprzezHume’a,awwiększymstopniuprzezAdama
18
PRAWOLUDNOŚCI
Smitha. Ten przedmiot poruszył również i przedstawił pan
Wallace,nieprzypisującmujednakpodobnejwagi,inieuj-
mującgotakgłęboko,azapewnezostałstwierdzonyiprzez
wieluinnychpisarzy,zktórymisięjednaknigdyniezapozna-
łem.Nieporuszyłbymtejsprawyponownie,mimoiżzdajemi
się,żeujmujęjąwinnysposób,aniżelitodotądmiałomiej-
sce,gdybyonazostałaprzedstawionawsposóbjasnyiwystar-
czający.
Niejestłatwewyjaśnienieprzyczynytegozaniedbaniaprzez
obrońców teorii doskonalenia się ludzkości. Nie mogę wątpić
wzdolnościtakichludzi,jakGodwinczyCondorcel.Niechcę
wątpićwichszczerość.Dlamnie,aprawdopodobnieidlawielu
innych,trudnośćtawydajesięniedoprzezwyciężenia.Obec-
niecimężowie,ostwierdzonychzdolnościachiprzenikliwości,
zaledwieracząjąporuszyć.Przechodząnadniądoporządku
dziennegoikontynuująswebadaniazniesłabnącąpewnością
siebieiniesłabnącymzapałem.Niemamoczywiścieprawa,by
twierdzić,żeoniświadomiezamykająoczynatakważneargu-
menty.Powinienemraczejzwątpićwwartośćtychargumentów
jakozupełnielekceważonychprzeztakichmężów,niezależnie
odtegojakbardzoichprawdziwośćtrafiałabymidoprzekona-
nia.Wtymwzględzienależyprzyznać,żewszyscyznasskłonni
sądobłędu.Jeżeliwidzę,żeszklankawinazostajewielokrotnie
komuśpodana,aontegoniezauważa,byłbymskłonnydoprzy-
puszczenia,żejestonślepylubniegrzeczny.Filozofowiemogą
jednaktwierdzić,żeulegamzłudzeniuwzrokowemulubżepro-
pozycjaniebyławrzeczywistościtym,zacojąuznałem.
Zastanawiającsięgłębiejnadtymargumentem,zakładam
usunięciewszystkichtylkoprzypuszczeńwtejkwestii,tozna-
czy wszystkich tych założeń, których prawdopodobnej reali-
zacji nie można wysnuć z jakichkolwiek słusznych podstaw
filozoficznych.Jakiśautormożemipowiedzieć,żeonsądzi,
ROZPRAWAOPRAWIELUDNOŚCI…
19
żeczłowiekstaniesięstrusiem.Niemogęmusięsprzeciwić.
Leczzanimprzekonajakąkolwiekrozumnąosobę,powinien
wykazać,żeszyjaczłowiekastopniowosięprzedłuża,żewar-
gigrubiejąorazżenogijegozkażdymdniemzmieniająswój
kształt,zaśwłosyzaczynająprzemieniaćsięwpękipiór.Póki
więcmożliwośćtaknadzwyczajnejicudownejzmianyniemo-
żebyćwykazaną,bezpodstawnymjestdysputowanieoszczę-
ściuludzkim,uwarunkowanymtązmianą.
Sądzę,żemogępostawićdwietezy:
Popierwsze,żeżywnośćjestniezbędnadlautrzymaniaczło-
wieka.
Podrugie,żenamiętnośćwpożyciupomiędzyosobamiróż-
nejpłcijestkoniecznaiżebędzietrwałamniejwięcejwobec-
nymnapięciu.
Tedwaprawazdajesię,żesąprawaminatury,istniejący-
mijużodzaraniadziejów.Jakdotądnieuległyżadnymzmia-
nom.Niemamyprawadoprzypuszczenia,żezmianynastą-
piąbezjakiegośbezpośredniegoaktusiłytejIstoty,którausta-
liła porządek wszechrzeczy i która dla korzyści ludzi ciągle
wzgodziezustalonymiprawamiutrzymujewruchutenże
porządekwszechrzeczy.
Zdajemisię,żeżadenautorniewyraziłprzekonania,żekie-
dyśczłowiekbędziemógłżyćbezpożywienia.Lecznaprzykład
Godwinprzypuszcza,żenamiętność,panującawpożyciupo-
międzyosobamiróżnejpłci,możezczasemulecosłabieniu.
Ponieważonsamnazywatęczęśćswegodzieławtargnięciem
wkrainęprzypuszczeń,niechcęsięniąobecniedłużejzajmo-
wać.Wystarczypowiedzieć,żenajlepszymargumentemdla
udowodnieniamożnościdoskonaleniasięczłowiekajeststwier-
dzonyogromnypostęp,jakinastąpiłodokresubarbarzyństwa
oraztrudnośćustaleniagranictegopostępu.Niemożnanato-
miastżadnąmiarąstwierdzićosłabienianamiętnościpomiędzy
20
PRAWOLUDNOŚCI
osobamiróżnejpłci,onapanuje,zdajesię,ztąsamąsiłą,zja-
kąistniałaprzeddwomalubczterematysiącamilat.Istnieją
oczywiścieindywidualnewyjątki,takjakzawszeistniały.Lecz
ponieważtewyjątkiniezdająsięwzrastać,byłobynaprawdę
niefilozoficznymsposobemudowadnianiawnoszeniezistnienia
wyjątku,żeonzczasemstaniesięregułą,areguławyjątkiem.
Streszczającwięcmojetezyjakoudowodnione,twierdzę,że
siławzrostuludnościjestnieskończeniewiększą,aniżelizdol-
nośćziemidoprodukowaniaśrodkówutrzymania.
Ludność—wraziebrakuprzeszkód—wzrastawpostę-
pie geometrycznym. Środki utrzymania wzrastają jedynie
wpostępiearytmetycznym.Słabachoćbyznajomośćarytme-
tykiwystarczadostwierdzenianiesłychanejsiłypierwszego
czynnikawstosunkudodrugiego.
To wywołuje istnienie stałej przeszkody wzrostu ludno-
ści,wypływającejztrudnościutrzymania.Tatrudnośćmusi
powstaćimusizkoniecznościbyćostroodczuwalnaprzez
wielkączęśćludzkości.
Wświeciezwierzątiroślinnaturahojnądłoniąrozsypa-
łanasieniażycia.Byłaskromnąwużyczaniuobszaruiśrod-
kówutrzymania.Każdyzalążekżycianaziemiwyposażony
wwielkąilośćżywnościiwielkiobszardorozwojuzapełniłby
milionyświatówwokresiekilkutysięcylat.Konieczność,to
imperatywne,wszystkoprzenikająceprawoprzyrody,utrzy-
mujezalążkiżyciawprzepisanychgranicach.Liczbaroślin
izwierzątkurczysiępoddziałaniemtegopotężnegorestryk-
tywnegoprawa.Aiżadenwysiłekrozumuniemożeludzko-
ścidopomócdowyłamaniasięspodniego.
Naturalnanierównośćnapięciatychdwóchsił,amiano-
wiciewzrostuliczbyludnościorazzdolnościprodukcyjnejzie-
mi,atakżeowoprawoprzyrody,którepomiędzynimiprzywra-
cakoniecznąharmonię,tworząwielkątrudność,wydającąmi
ROZPRAWAOPRAWIELUDNOŚCI…
21
sięniedoprzezwyciężenianadrodzekuudoskonaleniuludz-
kości.Wszystkieinneargumentysąsłabszeimająpodrzędne
znaczenie.Niewidzęmożliwościuniknięciategoprawa,które
opanowujecałąorganicznąprzyrodę.Żadnawymarzonarów-
ność,żadnenajdalejidącereformyagrarneniemogązmienić
tegostanurzeczy,choćbywnajmniejszejmierze.Itojestdecy-
dującymargumentemprzeciwkomożliwościzaistnieniaspo-
łeczeństwa,któregoczłonkowiemoglibyżyćwspokoju,szczę-
ściuipowodzeniu,niemieliproblemówwzdobyciuśrodków
utrzymaniadlasiebieiswoichrodzin.
Wobectego,jeżelizałożeniasąsłuszne,toiwniosekwysnuty,
adotyczącymożliwościudoskonalaniasięludzkości,jestprze-
konywujący.
Przedstawiłemwgłównychzarysachmojepoglądy,pragnę
jejeszczepogłębićisądzę,żedoświadczenie,będąceistotną
podstawąwszelkiejwiedzy,potwierdziichprawdziwość.
II.
Różneproporcjewzrostuludnościorazśrodkówżyw-
ności.Konieczneskutkitychróżnychstosunkówwzro-
stu.Wywołaneprzezniewahaniawpołożeniuniższych
warstwspołeczeństwa.Trzytwierdzenia,naktórych
opierasięgłównyargumenttychbadań.Poznanieróż-
nychstanów,wjakichludzkośćsięznajdowała.
Powiedziałem,żeludnośćwraziebrakuprzeszkódwzrasta
wpostępiegeometrycznym,aśrodkiutrzymaniawpostępie
arytmetycznym.
Zbadajmy,czytezałożeniasąsłuszne?
Zdajemisię,żepanujezgodacodotego,żeniebyłodotąd
stanu(przynajmniejotyle,oilesięganaszawiedza),wktó-
rymobyczajebyłybytakprosteiczyste,aśrodkiutrzymania
tak nieograniczone, aby nie istniała jakakolwiek przeszko-
da dla zawierania małżeństw, u klas niższych wypływająca
zobawyniemożnościutrzymaniarodziny,uwyższychzoba-
wyprzedobniżeniemichstopyżyciowej.Wkonsekwencjite-
gosiłarozrostuludnościniemiałanigdymożnościzupełnie
nieskrępowanegorozwoju.
Czyprawomałżeńskieistnieje,czynie,samnakaznatury
icnotywskazujenaistnieniewcześniesiębudzącegopocią-
gukuwybranejkobiecie.Założywszywolnośćzmianywrazie
nieodpowiedniegowyboru,tawolnośćniewpłynęłabyujem-
nienawzrostludności,chybażedoszłabydowystępnychroz-
miarów; a my obecnie zakładamy istnienie społeczeństwa,
wktórymwystępekjestledwietolerowanym.
Wwarunkachwięcprawdziwejrównościiposzanowania
cnoty,tamgdziepanująprosteiczysteobyczajeigdzieśrod-
Pobierz darmowy fragment (pdf)