Darmowy fragment publikacji:
Krzysztof Fiołek
PRZETRWANIE
I
PRZETWARZANIE
Programy
kultury narodowej
w epoce
Młodej Polski
ISBN 97883-242-1148-7
WPROWADZENIE
Młodopolska specyfika
Krótka epoka, rozpisana na przełom XIX i XX wieku, której przy-
sługuje w periodyzacji polonistycznej tradycyjne miano Młodej
Polski, była czasem ostatecznego formowania się nowoczesne-
go narodu polskiego. Już niebawem Polacy mieli rozpoznać się
we własnym organizmie państwowym, w granicach niepodległej
Rzeczypospolitej. Sąd o wyjątkowych zasługach Młodej Polski
dla dziewiętnastowiecznego procesu narodotwórczego jest może
dyskusyjny, lecz pod wieloma względami uprawniony. Literatu-
roznawcy często podkreślali przełomowy charakter epoki, opisu-
jąc dynamikę polskiego procesu historyczno-literackiego w per-
spektywie zyskiwania przez literaturę polską zarówno dojrzałości
intelektualno-artystycznej, jak też ściślejszego zespolenia z za-
chodnimi kierunkami modernizmu1. Aby silniej podkreślić prze-
łom, wskazywano na zawężony profil polskiego pozytywizmu,
1 Por. M. Podraza-Kwiatkowska, Somnambulicy − dekadenci − herosi, Kraków−
Wrocław 1985. Badaczka otwiera swoją książkę szkicem pod znamiennym ty-
tułem Przełomowe znaczenie literatury Młodej Polski, gdzie wśród zasług epo-
ki wymienia: uczynienie artysty bohaterem literatury, twórcze przezwyciężenie
konwencji realistycznej w powieści, symbolizm w poezji i dramacie.
6
Wprowadzenie
jego zaniedbania w podejmowaniu nowych kierunków artystycz-
nych: naturalizmu w dramacie i prozie, symbolizmu w poezji2. Nie
chodzi tu o przyznawanie prymatu konkretnej epoce w dziejach
narodu i literatury. Zestawianie chociażby romantyzmu z Młodą
Polską w celu dokonania wartościujących porównań byłoby
niedopuszczalne metodologicznie ani tym bardziej etycznie.
Każda epoka ma swe kaprysy oraz nieusuwalne determinanty
historycznej sytuacji. Daleko uczciwiej byłoby mówić o dystynk-
cjach i specyfice, lecz to właśnie wartościowanie i hierarchizowa-
nie budzi nieporównanie większe emocje, prowokuje polemiczne
oceny. W epoce, która ma swe otwarcie w latach dziewięćdziesią-
tych XIX wieku, a zamknięcie podczas I wojny światowej, wolno
zobaczyć momenty kluczowe dla kształtowania się nowoczesnej
kultury narodowej, wspomagane przez wiodące zjawiska społe-
czne czy wręcz gospodarcze.
Przyrost demograficzny, postępująca urbanizacja i uprzemy-
słowienie części ziem polskich to fakty cywilizacyjne, których
znaczenie trudno przecenić. Podobnie jak upowszechnianie ele-
mentarnej oświaty, rozwój prasy, powstanie nowoczesnych partii
politycznych. Zinstytucjonalizowanie się (głównie w zaborze au-
striackim) masowych ruchów ideologicznych: socjalistycznego,
narodowego i ludowego, pojawienie się jawnych tudzież konspi-
racyjnych reprezentacji tych nurtów, miało decydujące znacze-
nie dla restytucji państwa polskiego. Utworzenie partii politycz-
nych, prasowych organów poszczególnych stronnictw i związków
paramilitarnych było wynikiem dokonującego się na przełomie
wieków przyspieszenia historycznego, jakie przeżywał niespeł-
niony w swych ambicjach naród, a przynajmniej jego nowa elita,
coraz chętniej przyjmująca miano inteligencji.
Wyłanianie się nowej grupy społecznej, aspirującej do spra-
wowania kierowniczej i opiniotwórczej roli w narodzie, to rezul-
tat całej serii dziewiętnastowiecznych przeobrażeń. Inteligencja
polska, mająca w sporej części drobnoszlachecki rodowód, ako-
modowała się do potrzeb społecznych w dziedzinie administracji,
edukacji i kultury. Szeregi inteligencji zasilane były także dzięki
emancypacji warstwy mieszczańskiej czy nawet chłopskiej. Pę-
kanie stanowych barier okazało się szczególnie istotne dla budowy
jednolitego narodu. Rodowód społeczny literatury młodopolskiej
2 Por. K. Wyka, Młoda Polska, t. 1, Modernizm polski, Kraków 2003, s. 40-41.
Młodopolska specyfika
7
jest tu wielce wymowny, a biografie Brzozowskiego, Wyspiań-
skiego, Kasprowicza i Orkana są naocznym przykładem wspo-
mnianych przeobrażeń. Jednakże przez swój międzyklasowy
charakter i szlachecki rodowód inteligencja nierzadko bywała
postponowana. Socjalistyczni radykałowie gdzie indziej zdepo-
nowali apetyt na modernizację, zaś klasowy antagonizm miał
być katalizatorem pożądanych transformacji.
Spadek po feudalnej strukturze społecznej, sieć zależności
międzyludzkich, obyczajowość i mentalność sarmacka postrze-
gane były jako dziedzina skazana na gruntowną przemianę lub
całkowitą degenerację. Etyczny mandat warstwy ziemiańskiej,
głównego depozytariusza narodowej pamięci, jeszcze nigdy nie
był z taką mocą i skutecznością kwestionowany. Bodaj ostat-
nim wykwitem szlacheckiej ideologii politycznej był program
konserwatystów krakowskich i teoria „warstwy historycznej”
narodu. Prężne środowisko stańczyków zawdzięczało swą pozy-
cję umiejętnemu zaadaptowaniu niektórych zaleceń pozytywi-
zmu3, przeprowadzeniu istotnej „modernizacji” konserwatyzmu4,
wreszcie nowemu spojrzeniu na problem badania przeszłości
i popularyzowania historii, mającej być mistrzynią prawdziwie
użytecznej polityki.
Epoka Młodej Polski to niewątpliwie czas wzmożonej aktyw-
ności ideologicznej, którą wykazują nie tylko predestynowani do
niej politycy, lecz także – z różnym skutkiem – pisarze i artyści.
Oczekiwano od nich specjalnego zaangażowania w debatę publicz-
ną. Problematyka społeczno-polityczna przenikała sferę życia li-
terackiego. Niezainteresowani bezpośrednio literaturą i sztuką
poczęli wypowiadać się o literaturze, a tradycyjnie uznawano ją
za bodaj najważniejszą część kultury narodowej. Następowało
sprzężenie, dzięki któremu otrzymaliśmy wiele oryginalnych wy-
powiedzi o literaturze, pochodzących od społeczników i naukow-
ców. Warto wspomnieć chociażby Stanisława Szczepanowskiego,
Edwarda Abramowskiego, Wacława Nałkowskiego czy Ludwika
Krzywickiego.
3 Zob. K. Grzybowski, Szkoła historyczna krakowska. Konserwatywna odmiana
pozytywizmu, w: Polska myśl filozoficzna i społeczna, t. 2, red. B. Skarga,
Warszawa 1975.
4 Zob. M. Jaskólski, Kaduceusz polski. Myśl polityczna konserwatystów krakow-
skich 1866-1934, Warszawa−Kraków 1990.
8
Wprowadzenie
W tych okolicznościach na przykład spór o twórczość Wy-
spiańskiego dotyczył nie samej jakości artystycznej, lecz osą-
du spraw narodowych, dokonanego przez autora Wyzwolenia.
Burzliwe polemiki – których przedmiotem były dzieła takich pi-
sarzy, jak Sienkiewicz i Weyssenhoff, Żeromski i Wyspiański
– miały swe podpowierzchniowe znaczenia jako zastępcze formy
jawnej debaty o przyszłości narodu i jego kultury. Czytająca pu-
bliczność była dość dobrze zorientowana w meandrach towarzy-
sko-politycznych sympatii i antypatii, znała rozkład sił, strategie
redakcji, deklaracje ideowe autorów. Dla dzisiejszego czytelnika
ówczesnej prasy niektóre uwarunkowania tamtych programów
i publicznych dyskusji straciły na przejrzystości. Choć jednak
dzieli nas już od nich cały wiek, to dotarcie do zapoznanych kon-
tekstów nie jest niemożliwe, a wraz z upływającym czasem ina-
czej jawi się ranga niektórych laudacji i oskarżeń, co stanowi
o pożytkach historycznie zdystansowanego spojrzenia5.
Oczywiście nie sposób tu oddać wszystkich, głównie negatywnych,
uwarunkowań życia społecznego i kulturalnego Polaków w zaborze
rosyjskim. Do tego stopnia jest to już niepodobieństwem, że badacz,
którego nie posądzimy o nieznajomość epoki lub brak empatii, wyra-
ził się o okolicznościach towarzyszących ówczesnej działalności jako
o „tak niesprzyjających, że nawet ich uzmysłowienie, a nie tylko ob-
jaśnienie, jest obecnie niemożliwe”6. Uświadamianie sobie tych „nie-
możliwości” paradoksalnie jest jednym ze sposobów zbliżenia się do
czasów i przedmiotu, więc może nie powinno paraliżować podejmo-
wanych wciąż na nowo prób zrozumienia i objaśnienia.
Fragmentaryzacja czy polaryzacja?
Opisując rozmieszczenie i przemieszczanie się intelektualnych sta-
nowisk, stajemy przed wyborem sposobu postępowania z bardzo
5 Cenne są w tym względzie prasoznawcze studia Zenona Kmiecika, uzmysła-
wiające nie tylko polityczny i literacki, ale też cywilizacyjno-kulturowy wymiar
ówczesnej prasy. Zob. Z. Kmiecik, Prasa warszawska w okresie pozytywizmu,
1864-1885, Warszawa 1971; tegoż, Prasa warszawska w latach 1886-1904, Wro-
cław 1989.
6 A. Mencwel, Etos lewicy. Esej o narodzinach kulturalizmu polskiego, Warszawa
1990, s. 16.
Fragmentaryzacja czy polaryzacja?
9
rozległym obszarem zjawisk. Dwie wiodące w takich wypadkach
metody można by nazwać strategiami fragmentaryzacji i polary-
zacji. Pierwsza oznacza dążenie do zagęszczania opisu poprzez
mnożenie dystynkcji, dających w efekcie obraz licznych poróż-
nień, wyznaczonych przez kolejne osie konfliktu. Okazuje się, że
wewnątrz prądu intelektualnego, który często dla heurystycznej
wygody traktowany był jednolicie, można wyłonić nowe nurty,
skupione wokół pryncypiów niekoniecznie wyznawanych przez
nominalnych pobratymców. Można strategię fragmentaryzacji
przyrównać do takiego opisu rzeczywistości politycznej, który
w obrębie jednego stronnictwa wyodrębnia frakcje, odmiennie
ustosunkowujące się do punktów programu, wartości i prioryte-
tów. Po takim zabiegu otrzymujemy obraz dość dobrze oddający
skomplikowanie życia (intelektualnego, politycznego, literackie-
go), choć mało klarowny. Ponadto okazuje się, że przejścia po-
między teoretycznie odgrodzonymi obozami nie były wzbronione,
gdyż zasadnicze linie podziału leżały gdzie indziej albo dla doraź-
nej potrzeby czy wygody były przesuwane.
Strategia fragmentaryzacji wydaje się odpowiednia, gdy chce-
my ukazać wewnętrzne komplikacje epoki. Jeśli jednak pragnie-
my zastosować ogólniejsze kryteria podziałów, aby odtworzyć
fundamentalne rozbieżności programów i postaw, uchwycić wę-
złowe problemy, wtedy lepszą strategią wydaje się spolaryzowa-
nie stanowisk oparte na tymczasowo najistotniejszym czynniku
różnicującym. W zależności od punktu obserwacyjnego oraz za-
stosowanej optyki może nim być stosunek do zrywów niepodleg-
łościowych, rewolucji społecznej, religii, literatury, sztuki, tech-
niki itd. Takim czynnikiem różnicującym mogą stać się priorytety
kultury narodowej, wybrane przez uczestników dyskursu, aktyw-
nie wpływających na programy, proponujących własne zestawy
potrzeb i zadań narodu. Na podstawie zaobserwowanych decyzji
można poprowadzić oś głównego sporu w tak ukształtowanym
modelu krytycznym. Będzie to oczywiście tylko jedna z możli-
wych perspektyw oglądu, ale przez dodawanie kolejnych spo-
laryzowanych typologii uzyskuje się wielostronne ujęcia, sumę
spojrzeń, opisów i ocen, a tym samym kumulację wiedzy, posze-
rzenie horyzontu. Warto zaznaczyć, że w strategii polaryzowania
stanowisk krytycznych nie chodziłoby o kreowanie bezwzględnych
dychotomii, a jedynie o skontrastowanie prądów intelektualnych
10
Wprowadzenie
w oparciu o przynależności względne, nie absolutne, kwalifi-
kowanie proporcjonalne, nie całkowite.
Przyjrzyjmy się przykładowym strategiom postępowania z bujną
materią intelektualną rozległych przedziałów czasowych. Henryk
Markiewicz wyodrębniał w polskim pozytywizmie nurt postro-
mantyczny, ufundowany na wiadomych sentymentach, a tak-
że nurt tradycjonalistyczny, podnoszący wartość katolicyzmu,
przodownictwo szlachty. Jednak spektrum postaw i programów
w nurcie tradycjonalistycznym okazało się bardzo szerokie – „od
skrajnego wstecznictwa do kompromisu z pewnymi hasłami li-
beralnymi”, „od orientacji na konflikty zbrojne między zaborca-
mi i pomoc mocarstw zachodnich do koncepcji trójlojalizmu”.
Jest to zatem nurt ewidentnie niejednolity, a jednak zintegro-
wany przez jakąś zasadę jednoczącą, podobnie jak nurt pozyty-
wistyczny, trzeci z wyodrębnionych przez Markiewicza zespołów
idei, najbardziej dla epoki reprezentacyjny, skupiający w sobie
scjentyzm, monizm przyrodniczy, eudajmonistyczny utylitaryzm,
organicyzm, ale też darwinizm społeczny i determinizm, in-
terpretowany zrazu optymistycznie, później – pesymistycznie.
Czwartym komponentem ideologicznym epoki uznany został
socjalizm, który korzystając z pewnych osiągnięć pozytywizmu,
inaczej opisywał rzeczywistość ekonomiczną, forsował odmienny
ideał życia społecznego7. Po przeprowadzeniu streszczonych tu
dystynkcji Markiewicz przyznaje, że rozgraniczenia nie są trwałe
i ostateczne, lecz ruchome i sytuacyjne:
przedstawione tu modele światopoglądowe posiadały – by tak rzec – pewne
wspólne lub zbliżone do siebie krawędzie. I tak, zarówno tradycjonalizm,
jak i pozytywizm głosiły program organicznikowski i legalistyczny, scjen-
tyzm był charakterystyczny tak dla pozytywizmu, jak i dla socjalizmu, nurt
postromantyczny łączył się swoimi tendencjami liberalno-demokratycz-
nymi z pozytywizmem, a rewolucyjnymi – z socjalizmem. W konkretnych
wypowiedziach publicystycznych, a zwłaszcza literackich jeszcze częściej
i w większym skomplikowaniu przejawiała się ta dwoistość, przejściowość
czy oscylacja między różnymi systemami ideologicznymi8.
Jak widać, precyzowanie opisu oznacza fragmentaryzację
materiału, a na koniec okazuje się, że linie nowych podziałów
mogą nieco inaczej rozrysować mapę ideologiczną w zależności
7 Por. H. Markiewicz, Pozytywizm, wyd. IV, Warszawa 1999, s. 17-25.
8 Tamże, s. 25.
Fragmentaryzacja czy polaryzacja?
11
od wybranych wskaźników. Przepływy treści i transfery osób
pomiędzy wytyczonymi nurtami są wręcz warunkiem burzliwej
debaty, ideowego fermentu, zmian w układzie sił, przetasowań
w rankingu atrakcyjności. Po uczynieniu stosownych zastrzeżeń
i przy zachowaniu środków ostrożności w wyrokowaniu strate-
gia fragmentaryzacji przynosi wiele poznawczych korzyści. Nato-
miast należałoby się pogodzić z tym, że przyjęte rozróżnienia są
umowne, jak granice epok literackich. Wizerunek epoki, obraz
szerszych zjawisk kulturalnych, jaki otrzymujemy od historyków
literatury, staje się coraz bardziej indywidualnie szkicowanym
konterfektem. Autorzy syntez historycznoliterackich z większą
niż dawniej śmiałością decydują o rozłożeniu akcentów i kolorów
na „swoim” obrazie epoki. Gdy zatem Jan Tomkowski tytułuje
książkę Mój pozytywizm9, to przecież nie chodzi mu o zawłasz-
czenie albo kabotyńską manifestację, lecz raczej intelektualną
pokorę, świadomość spoglądania na przedmiot opisu przez pry-
watne okulary badawcze. Z kolei Grażyna Borkowska, opatru-
jąc swą syntezę tytułem Pozytywiści i inni10, jak gdyby wyciąga
wnioski z uwag Markiewicza i już na starcie wykonuje ukłon
w kierunku „marginesów”, często pomijanych w ujęciach pre-
miujących jeden z nurtów, dominujący w epoce lub w naszym
na nią spojrzeniu. Wybór głównych protagonistów opisu, pisarzy
uznanych za najbardziej reprezentacyjnych lub utalentowanych,
jest decyzją w dużej mierze profilującą obraz końcowy.
Inną strategię – bliższą modelowi polaryzacji, akcentującemu
różnice w najistotniejszych kwestiach – można zaobserwować
u historyków idei, będących w bliskim kontakcie z tymi obsza-
rami literatury, na których ekspresja idei dokonuje się w spo-
sób szczególnie widoczny. Andrzej Jaszczuk uznał, że w latach
1870-1903 w dziedzinie idei najdonioślejszy okazał się konflikt
programów pozytywistycznych i konserwatywnych11. I choć po
bliższym przyjrzeniu się widzimy, że chodzi jedynie o spór libe-
ralnie wyprofilowanego pozytywizmu z ugodową orientacją w ra-
mach konserwatyzmu (głównie w granicach Królestwa Polskiego),
to niepodważalny jest walor ujęcia problemu w aspekcie rywalizacji
9 J. Tomkowski, Mój pozytywizm, Warszawa 1993.
10 G. Borkowska, Pozytywiści i inni, Warszawa 1996.
11 Zob. A. Jaszczuk, Spór pozytywistów z konserwatystami o przyszłość Polski
1870-1903, Warszawa 1986.
12
Wprowadzenie
dwóch rozbieżnych konglomeratów ideologicznych. Skupia to na-
szą uwagę na konflikcie wizji programowych, których poznanie
przybliża ducha epoki, unoszącego się ponad źródłami. Ze wzglę-
du na liczne kontynuacje tego konfliktu w epoce nowoczesnej
staje się on częścią współczesnego doświadczenia, warunkując
rozumienie ideologicznych wymiarów kultury. Polaryzacja ide-
owa, powstająca w starciu opcji pozytywistyczno-liberalnej z tra-
dycjonalistyczno-konserwatywną, powracała wielokrotnie, choć
w zmienionych dekoracjach historycznych, z udziałem inaczej
umundurowanych wojowników. Dość oryginalnie wyreżyserowa-
ną odsłoną tej narodowej psychomachii był młodopolski kon-
flikt tradycjonalistycznie ukierunkowanej kultury przetrwania
z modernistyczną kulturą przetwarzania, jaka wykrystalizowała
się z pierwiastków artystycznego modernizmu (Miriam), roztworów
socjalistycznych (Brzozowski), a nawet pozytywistycznych pozosta-
łości (Świętochowski). Natomiast idee nowoczesnego nacjonalizmu
były od pewnego momentu jedynie konformistyczną mutacją ugo-
dowych nurtów konserwatywnych, realnie reprezentujących pose-
sjonatów, deklaratywnie – kreowany i absolutyzowany naród12.
Za oryginalne połączenie strategii fragmentaryzowania i pola-
ryzowania można uznać model prądów młodopolskich stworzony
przez Jana Józefa Lipskiego, niejako na marginesie badań nad
twórczością Kasprowicza13. Uznawszy za cechę epoki trwałe wtar-
gnięcie problematyki filozoficznej (ontologia, epistemologia) w sfe-
rę światopoglądu artystycznego, Lipski wyróżnił opozycyjne prądy
estetyczne, nakładające się na konkurencyjne orientacje filozoficz-
ne. Do kierunków optujących za „autonomią bytową przedmiotu
poznania empirycznego” zaliczył neoklasycyzm (parnasizm) oraz
impresjonizm w opozycji do symbolizmu i ekspresjonizmu, które
łączy niewiara w ową autonomię i akcentowanie „heteronomicz-
ności przedmiotu poznania empirycznego”. Druga, epistemolo-
giczna oś polaryzacji stanowisk artystyczno-filozoficznych wyzna-
czona została na bazie przeświadczeń co do sposobów poznania
12 Wielce wymowny jest antyrewolucyjny sojusz konserwatystów z nacjonalista-
mi, poświadczony współpracą Stronnictwa Polityki Realnej z Narodową Demo-
kracją od 1905 roku. Zob. A. Jaszczuk, Powstanie Stronnictwa Polityki Realnej,
„Pro Fide, Rege et Lege” 1994, nr 3-4.
13 J. J. Lipski, Pozycja „Hymnów” Kasprowicza na tle kierunków literackich okresu,
„Pamiętnik Literacki” 1966, z. 4, s. 413-414.
Fragmentaryzacja czy polaryzacja?
13
przedmiotów. Za pomocą takiego kryterium Lipski skontrastował
neoklasycyzm i symbolizm (obiektywizm poznawczy) z impresjo-
nizmem i ekspresjonizmem (subiektywizm poznawczy). Tak spo-
laryzowane pary tworzą model, który wydaje się czymś pośrednim
pomiędzy schematem polaryzacji a schematem fragmentaryzacji.
Po dziesięciu latach, nie kwestionując zasadności swego planime-
trycznego modelu, badacz dodał trzecią oś, która – z mojej per-
spektywy – okazuje się najdonioślejszym wymiarem młodopolskiej
dywersyfikacji stanowisk. Ów trzeci wymiar wyznaczony jest przez
aksjologiczny konflikt wartości estetycznych i nakazów etycznych.
Lipski przyznaje, że dopiero zreformowany, stereometryczny mo-
del umożliwia wpisanie weń tak kluczowych konfliktów ideowych
epoki, jak spór Brzozowskiego z Przesmyckim14. Końcowy rezultat
tych wszystkich zabiegów typologiczno-geometrycznych zaczy-
na coraz bardziej przypominać model sfragmentaryzowany, gdyż
pierwotne polaryzacje zostały w nim skontaminowane i zmulti-
plikowane. W efekcie otrzymujemy już nie cztery, ale osiem kate-
gorii opisu. Łączenie dwóch strategii wyjaśniania przynosi wiele
korzyści. Taka fuzja horyzontów raczej sumuje zalety polaryzacji
i fragmentaryzacji, aniżeli mnoży ich nieuniknione wady. Wpro-
wadzanie dodatkowych uściśleń i komplikacji jest niejako wymu-
szone przez samą materię, w jakiej poruszają się literaturoznaw-
cy. Nie jest to sfera matematycznych czy nawet językoznawczych
prawideł, gdzie prostota wzoru i klarowny dowód przemawiają za
uznaniem danego wyjaśnienia za właściwsze. Idiograficzność lite-
raturoznawstwa najczęściej zmusza do szukania dróg pośrednich,
pomiędzy kuszącą przejrzystością schematu polaryzacji a wzra-
stającą gęstością opisu sfragmentaryzowanego. Nieodzowna staje
się świadomość ułomności każdego modelu wyjaśniającego tak
wielowymiarową rzeczywistość, jaką jest kulturowa kombinacja
dzieł literackich, prądów artystycznych, filozoficznych i politycz-
nych, wreszcie samych osobowości twórczych. Nie warto jednak
zaprzestawać w poszukiwaniu nowych modeli wyjaśniających
i technik wysłowienia.
14 „Model, który nie jest w stanie pomóc – bez dodatkowych konstrukcji – do
zrozumienia charakteru sporu, a właściwie konfliktu Brzozowski–Miriam, do
sprecyzowania kierunku ataku ideologicznego Berenta w Próchnie itd. – jest za
ubogi”. J. J. Lipski, Twórczość Jana Kasprowicza w latach 1891-1906, Warsza-
wa 1975, s. 23.
14
Wprowadzenie
Główną koncepcją tego studium jest skonfrontowanie rzecz-
ników konserwacji (kultura przetrwania) ze zwolennikami trans-
formacji (kultura przetwarzania), odniesione do projektów kul-
tury narodowej. Propozycje ideowo-artystyczne przedstawiono,
opierając się na tekstach kilku wiodących reprezentantów, któ-
rzy uosabiali rozleglejsze kombinacje poglądów na sprawę naro-
dową i problemy kultury polskiej. W szczególności uwzględnieni
zostali autorzy, których wpływ na oblicze ideowe epoki wydaje
się znaczący, choć niekiedy pomniejszany: Aleksander Święto-
chowski (liberalizm pozytywistyczny), Stanisław Szczepanowski
(nacjonalizm postromantyczny), Jan Ludwik Popławski (nacjo-
nalizm nowoczesny). Ponadto Stanisław Brzozowski (modernizm
filozoficzny) i Zenon Przesmycki (modernizm artystyczny).
Konserwacja i transformacja jako przeciwstawne wizje pro-
gramowe mogą być z powodzeniem zastosowane także do rze-
czywistości polityczno-społecznej i artystycznej. Wyłaniająca
się w Młodej Polsce problematyka nowoczesnej kultury narodo-
wej wydaje się stosownym polem do rozmieszczenia stron spo-
ru, zaś perspektywa kulturowa uwzględnia jednocześnie wiele
istotnych wątków, zaistniałych w sferze politycznej (programy
partyjne dotykające spraw kultury) i artystycznej (programy ru-
chów artystycznych dotykające spraw polityki). Aksjologiczna
oś konfliktu, zaproponowana przez Lipskiego, pomaga wyjaśnić
wewnętrzne konflikty w obrębie jednoczącej wizji przetwarzania
kultury narodowej. Przykład sporu Brzozowskiego z typem kul-
tury uosabianym przez Miriama wydaje się tu najwłaściwszy.
O ile bowiem spór z Sienkiewiczem był sporem obcych sobie lu-
dzi, prowadzonym na osi pytań rozłącznych (konserwować czy
rewolucjonizować?), o tyle konflikt z Miriamem był sporem w mo-
dernistycznej rodzinie, krążącym wokół pytań o sposoby prze-
miany, a nie jej zasadność (jak zreformować kulturę polską?).
Miriam reprezentował program autonomii sztuki, autoestetyzm
i elitaryzm, separację kultury od zadań graniczących z polityką
lub dydaktyką. Z kolei Brzozowski głosił program kultury zinte-
growanej z życiem społeczno-narodowym, chciał być zwiastunem
nowego wzorca kultury zaangażowanej w procesy pracy i wytwór-
czości. Chimeryczno-arystokratyczny typ kultury wydawał mu się
wyrafinowanym konsumpcjonizmem pięknoduchów, oderwanych
od podstaw życia indywidualnego i społecznego. Rozgorzały
spór uważam za kluczowy dla wewnętrznej dynamiki w nurcie
Programowość
15
kultury przetwarzania. Stanowi on część rozleglejszego sporu,
charakterystycznego dla późniejszej nowoczesności, sporu o za-
sadność, pożytki i zagrożenia wynikające z zaangażowania sztu-
ki w życie zbiorowe15. Międzywojenni awangardyści oraz krytycy
literaccy praktykujący marksizm niejednokrotnie doświadczyli
prawdziwie egzystencjalnego tragizmu, wynikającego z zaanga-
żowania w konflikty programów i postaw.
Programowość
Sprecyzowania wymagałoby rozumienie programowości w lite-
raturze, gdyż zazwyczaj (nawet wtedy, gdy pojęcie programu kon-
stytuuje przedmiot refleksji) nie przywiązuje się dostatecznej wagi
do zdefiniowania tej kategorii16. Choć „program” może wydawać
15 Antecedencje opisywanego sporu można wskazać w epokach wcześniejszych,
choćby w romantyzmie, w którym Andrzej Zieliński widzi jakby zaczątki intere-
sujących nas procesów i konfliktów: „Narodowość i związana z nią ludowość,
których kształtowanie śledzić będziemy w literaturze, przede wszystkim w wy-
powiedziach o charakterze programowym i normatywnym – stały się czynni-
kiem przełomu, odróżniającym wyraziście literaturę o wąskim profilu ideowo-
-artystycznym od nowej, mającej odmienne zadania, szerszy zasięg społeczny
i w związku z tym bogatsze środki oddziaływania oraz nieporównanie większy
ładunek ideowy”. A. Zieliński, Naród i narodowość w polskiej literaturze i publicy-
styce lat 1815-1831, Wrocław 1969, s. 193.
16 Taka sytuacja jest na gruncie historii literatury szerszym zjawiskiem i dotyczy
badań programowości w różnych epokach. Na przykład w świetnej monografii
Mochnackiego, autorstwa Krystyny Krzemień-Ojak (Maurycy Mochnacki. Program
kulturalny i myśl krytycznoliteracka, Warszawa 1975), badaczka najwyraźniej trak-
tuje ów program kulturalny jako zespół tych wątków pisarstwa Mochnackiego,
które nie dotyczą ściśle spraw literatury, a wykazują łączność z potrzebami życia
narodowego. Pojęcie „program” ma tu zatem wymiar opisowo-podsumowujący,
a nie operacyjno-wyodrębniający. Wielką wartość zachowują przygotowane w se-
rii Biblioteki Narodowej antologie tekstów programowych pozytywizmu (Progra-
my i dyskusje literackie okresu pozytywizmu, oprac. J. Kulczycka-Saloni, Wro-
cław 1985) i Młodej Polski (Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski,
oprac. M. Podraza-Kwiatkowska, wyd. III przejrzane i uzupełnione, Wrocław 2000;
wyd. I, Wrocław 1973). Pojawiają się też nowe próby komponowania ważnych
tekstów programowych, ale nie dorównują one stopniem krytycznego opracowa-
nia właściwego ww. książkom (np. Publicystyka okresu pozytywizmu 1860-1900,
oprac. S. Fita, Warszawa 2002). Jak wiadomo, wyjątkowe natężenie wszelkiej
16
Wprowadzenie
się słowem ogólnie zrozumiałym, to jego jednoczesne używanie
w języku potocznym i w opisie naukowym stwarza dość typowe
problemy. Podobnie dzieje się w wypadku takich słów, jak kry-
tyka, wyobrażenie, język itp. Programowość zdaje się jednym ze
sposobów funkcjonalizacji języka jako celowa kombinacja innych
jego zastosowań: opisu, wartościowania, perswazji, profetyzmu.
Opis to podstawowa funkcja języka, związana z rozmaicie rozu-
mianą i uskutecznianą denotacją, a także referencjalnością, czy-
li odsyłaniem znaków do przedmiotów rzeczywistości. Program
musi najpierw zyskać zaufanie odbiorcy i zbudować fundament
projektu poprzez przekonujący czy uwodzący opis elementów
powiązanych tematem programu. Następnie pojawia się warto-
ściowanie. Często jest ono już zawarte immanentnie w samym
opisie, wskazującym układ pozytywnych odniesień, które zosta-
ną wzmocnione perswazją, stosującą bogaty repertuar chwytów
retorycznych i erystycznych. Najtrudniej uchwytną cechą teks-
tów programowych wydaje się ich specjalny profetyzm: orzeka-
nie na temat przyszłości, zaklinanie rzeczywistości aktualnej,
niekiedy stosowane równolegle z rzeczową argumentacją. Pro-
fetyczna funkcja języka może wydawać się czymś odświętnym
i rzadko stosowanym. W wielu rodzajach komunikatów języko-
wych (rozkaz, obietnica, ocena) odnajdujemy otwartą, zaszy-
frowaną bądź domniemaną intencję przepowiadania, obecną już
w samej wierze w prawomocność gramatycznego futurum. Do-
myślnie zakładamy, że zapowiadana przyszłość może nastąpić,
a samą zapowiedź traktujemy jako wyraz rzeczywistych przeko-
nań nadawcy, nie zaś komunikat intencjonalnie fałszywy.
programowości literackiej nastąpiło w dwudziestoleciu międzywojennym. W cie-
kawej monografii manifestów literackich międzywojnia Przemysław Czapliński
koncentruje się raczej na poetyce manifestu programowego i chwytach retorycz-
nych niż na wyznacznikach programowości jako takiej. Badacz daje typologię
manifestów opartą na dominującej w nich strategii: poetyka obwieszczania, agi-
tacji, objawiania, skandalu, objaśniania, demonstracji (zob. P. Czapliński, Poety-
ka manifestu literackiego 1918-1939, Warszawa 1997). Próby wyjaśnienia isto-
ty programowości w procesie historycznoliterackim nie podejmuje też synteza
Aliny Kowalczykowej Programy i spory literackie w dwudziestoleciu 1918-1939,
Warszawa 1978. Nie spełniają takiego zadania wyjaśnienia sytuacyjne, np. ujęte
w hasłowym wniosku: „młodość jako program”. Lepiej pod tym względem przedsta-
wiała się praca Heleny Zaworskiej O nową sztukę. Polskie programy artystyczne
lat 1917-1922, Warszawa 1963.
Programowość
17
Cechą manifestów i tekstów programowych jest również per-
swazja, często nieodłączna od wyrażanych sądów, które mogą
mieć charakter apriorycznie powziętych przeświadczeń, niewyma-
gających dowodu. Zresztą ozdabianie swych tez aureolą prawdy
oczywistej jest jednym z chętniej stosowanych chwytów perswa-
zyjnych. Środki perswazji są nieodłącznym wyposażeniem języ-
ka, występują obficie także w literaturze pięknej17.
Druga połowa XIX wieku okazała się bez wątpienia czasem
wyraźnego nasilenia programowości, co znalazło swe odbicie
także w sporach o literaturę i ukształtowało sposób widzenia
procesu historycznoliterackiego poprzez konflikty programowe18.
Niezwykłe przyspieszenie cywilizacyjne, katalizowane rewolu-
cją techniczno-przemysłową, domagało się odpowiedzi na nowe
wyzwania, przed którymi stanęły polityka, nauka i kultura. Po-
wstawały dzieła łączące opis naukowy z funkcjami programują-
cymi nieodległą przyszłość, niekiedy stawały się kanoniczne dla
nowoczesnych nurtów polityczno-społecznych. Takim dziełem
dla ekonomii liberalnej były Zasady ekonomii politycznej i nie-
które jej zastosowania do filozofii społecznej (1848) Milla, dla
rewolucyjnego socjalizmu i komunizmu – Manifest komunistycz-
ny (1848) Marksa i Engelsa, dla reformistycznego socjaldemo-
kratyzmu – Program robotników (1862) Lasalle’a. Przykłady moż-
na by mnożyć, przytaczając inne dzieła, kolejne tradycje, nurty
i frakcje. Dorobek myślowy krajów bardziej zaawansowanych cy-
wilizacyjnie oddziaływał na polskich liberałów, konserwatystów
17 Por. M. Płachecki, Retoryka rewolucji. Techniki literackiej perswazji w prozie o roku
1905, w: Literatura polska wobec rewolucji, red. M. Janion, Warszawa 1971. Autor
poddaje analizie język powieści związanych z problematyką rewolucji, m.in. utwory
Berenta, Struga, Daniłowskiego, Niemojewskiego, Jeske-Choińskiego.
18 Takie spojrzenie na literaturę młodopolską stosowane bywa często i bezwied-
nie. Na przykład w książce poświęconej Feldmanowi główny bohater jest prze-
ważnie charakteryzowany jako strona programowych sporów. „Feldman pozosta-
wał właściwie w opozycji do wszystkich programów artystycznych współczesnej
mu doby: Confiteor Przybyszewskiego i »Chimerę« Miriama ostro potępiał za
ucieczkę od życia, kosmopolityzm i elitaryzm, a Legendę Młodej Polski Stanisła-
wa Brzozowskiego za sprowadzanie sztuki do problemu pracy. W ten sposób, po-
przez krytykę jednych, a rozwijanie i propagowanie innych kierunków, budował
stopniowo swój własny program: było nim łączenie sztuki z życiem, dążność do
nadania jej szerokich perspektyw narodowych i ogólnoludzkich”. A. Jazowski,
Poglądy Wilhelma Feldmana jako krytyka literackiego, Wrocław 1970, s. 61.
18
Wprowadzenie
i socjalistów. Czasami wprost przyznają się oni do uformowania
swej wizji programowej poprzez lekturę konkretnego dzieła19.
Wstępne decyzje
Praca niniejsza nie rości sobie pretensji do ogarnięcia całości
młodopolskiego dyskursu wokół tematu kultury narodowej, od-
dania pełnej sprawiedliwości w ocenie ówczesnego układu sił
i panujących nastrojów. Zajmował się będę sposobem potrakto-
wania zagadnień kultury narodowej w dyskursie publicystycznym
i artystycznym epoki. Zamierzam przedstawić niektóre z węzło-
wych problemów tego dyskursu, formy literackiego artykułowa-
nia i wzory publicystycznego argumentowania.
Czym właściwie jest tu materiał badawczy? Odpowiedzi może
być wiele, do czego nauki humanistyczne zdążyły nas już przyzwy-
czaić. Chodzi o fenomen z natury swej niejednoznaczny. Można go
nazwać tekstem kultury, dyskursem publicznym, częścią języko-
wego obrazu świata lub kulturalnej samoświadomości. W obrębie
tak nazywanych tworów zajmował się będę kwestią kreacji pro-
gramów kultury narodowej. Jest to jedynie drobna część języko-
wych zachowań człowieka, poznającego swą przeszłość, projek-
tującego przyszłość. Dyskusje programowe o kulturze narodowej
wchodziły w skład konglomeratu kultury na ziemiach polskich
w epoce zwanej Młodą Polską. Naturalnie, wypowiedzi o kultu-
rze narodowej były częścią tejże kultury, wyższym piętrem auto-
refleksji, określającym jej wiedzę o sobie samej. Kulturoznawcy
przeważnie są zgodni co do tego, że teorie kultury znajdują się we
wnętrzu kultury, nie zaś w jakimś ekskluzywnym obserwatorium.
Programy i dyskusje literackie zaliczamy do literatury. Nie ma za-
tem dostatecznego powodu, aby programy i wypowiedzi dotyczące
kultury narodowej wyodrębnić z niej samej. Jeśli tak czynimy, za-
zwyczaj kieruje nami heurystyczna wygoda, będąca samoobroną
przed terminologicznym uwikłaniem kultury.
19 Np. Bolesław Limanowski wspomina o zasadniczym wpływie, jaki wywarł na
niego Program robotników Ferdynanda Lasalle’a. Por. B. Limanowski, Jaką dro-
gą doszedłem do socjalizmu. Socjalizm, demokracja, patriotyzm, Kraków 1902,
s. 87.
Wstępne decyzje
19
Programy kultury narodowej, choć nie są typową twórczością
literacką, sytuują się w bardzo bliskim sąsiedztwie literatury,
szczególnie w tak literaturocentrycznej epoce, jaką była Młoda
Polska. W późniejszej nowoczesności dyskursy, którymi zamie-
rzam się tu zająć, istotnie usamodzielniły się, oddalając się od
literatury w rejony eseistyki politycznej czy prozy naukowej. Na-
tomiast zagęszczenie życia narodowego w epoce wczesnego mo-
dernizmu, wynikające z dobrze znanych historyczno-politycznych
uwarunkowań, stwarzało sieć twórczej wymiany, trudniejszą do
zbudowania w sytuacji większego rozprzestrzenienia, specjaliza-
cji, formowania się odrębnych obiegów naukowych, artystycz-
nych, politycznych. Tymczasem w Młodej Polsce – niezależnie czy
mówimy o jej obszarze galicyjskim, warszawskim czy wileńskim
– aktywni publicyści, politycy czy naukowcy ciągle następowali na
odciski artystów i literatów. Wszyscy oni wchodzili ze sobą w we-
wnętrzny spór, na dodatek wymieniając się rolami lub jednocząc
w sobie rozmaite profesje i role społeczne. Stanowiło to o specyfice
ówczesnej inteligencji polskiej, której istotna część została trafnie
nazwana kulturalistyczną ze względu na całościowe potraktowa-
nie spraw polityki, literatury, aksjologii, obyczajów i życia codzien-
nego, czyli szeroką wizję naszej kultury w jej kształcie zastanym
i postulowanym. Przynależą do tej formacji Wacław Nałkowski,
Ludwik Krzywicki, Stanisław Brzozowski, Edward Abramowski,
Janusz Korczak, Stefan Żeromski i wielu innych, utalentowanych
i ofiarnych, uczniów i kontynuatorów, których zwykło się nazy-
wać inteligencją społecznikowską czy lewicową20. Odrębną for-
mację kulturalną, ze swoistym etosem i zadaniami narodowymi,
ukształtował galicyjski ruch ludowy, zajmujący osobne stanowi-
sko między obozem socjalistycznym i nacjonalistycznym. Ważne
są tu osoby Bolesława i Marii Wysłouchów, Jakuba Bojko, Jana
Stapińskiego, Wincentego Witosa. Ludowcom i pracy społecznej
przez nich uruchamianej sprzyjało wielu publicystów i artystów
epoki. Było to wsparcie dalekie od agitacyjnej jednoznaczności,
ale ukształtowało jedną z wyraźnych cech młodopolskiej kultury,
jaką była jej ludowość, objawiająca się w niezliczonych realiza-
cjach malarskich, inspiracjach muzycznych i literackich, by przy-
20 To im w znacznej mierze poświęcona jest książka A. Mencwela, Etos lewicy.
Esej o narodzinach kulturalizmu polskiego, dz. cyt.
20
Wprowadzenie
kładowo wymienić tylko Malczewskiego, Wyczółkowskiego, Szyma-
nowskiego, braci Tetmajerów, Orkana, Kasprowicza.
„Aura emocjonalna”
Gdy Jerzy Szacki usiłował przedstawić neutralny emocjonalnie
przegląd problematyki skupionej wokół pojęcia „tradycja”, zwie-
rzał się z kłopotów, jakich nastręcza już samo opisowe, unikają-
ce wartościowania ujęcie tradycji:
Są jednak tematy, których już samo obiektywne potraktowanie bywa po-
czytane za obrazoburstwo, ponieważ nie przywykło się zastanawiać nad
nimi. Dlatego też uważam, że pierwsza i zapewne główna trudność pro-
ponowanych tu badań wynika ze swoistej „aury emocjonalnej”, w jakiej
zwykł był występować problem tradycji21.
Ogólną przyczynę podobnych niedogodności badawczych czę-
ściowo wyjaśniać może, sformułowana przez Lovejoya, koncep-
cja „metafizycznego patosu” pewnych słów, w których widzi się
nie tyle fakt, ile wartość. Już przecież samo wymówienie słowa
„tradycja” szybko konotuje aprobatę lub dezaprobatę, co Szacki
zauważa w szczególnym nasileniu podczas dwudziestowiecznych
sporów literackich, w których „tradycja” i „nowoczesność” były
biegunami opozycji, więc ich umowna użyteczność przesłania-
ła widoki na subtelniejsze dystynkcje i uściślenia. Dodatkowym
czynnikiem ryzyka i komplikacji jest jednoczesne używanie ter-
minów tego typu (tradycja, natura, historia itp.) w języku potocz-
nym oraz dyskursie naukowym22.
Zespół odniesień i aura emocjonalna, towarzyszące polskie-
mu rozumieniu pojęcia kultury, zbliżają je do znaczeń nadanych
kulturze na gruncie języka niemieckiego. Norbert Elias tak pisał
o specyfice niemieckiej die Kultur w zderzeniu z francuskim i an-
gielskim rozumieniem cywilizacji:
Pojęcie „cywilizacji” zaciera do pewnego stopnia różnice między naroda-
mi; kładzie ono akcent na to, co wszystkim ludziom jest lub – powinno
być wspólne. Przemawia przez nie samowiedza i poczucie wyższości na-
rodów, których granice państwowe i odrębność narodowa już od stuleci
21 J. Szacki, Tradycja. Przegląd problematyki, Warszawa 1971, s. 10.
22 Por. tamże, s. 11-12.
„Aura emocjonalna”
21
nie są w zasadzie kwestionowane, ponieważ zostały mocno ugruntowane,
które w dążeniu do ekspansji od dawna zagarniają i kolonizują terytoria le-
żące poza ich granicami. Natomiast niemieckie pojęcie „kultury” akcentuje
szczególnie różnice narodowe, odrębność grup narodowych...23
W języku polskim określenie „kultura narodowa” ma zapewne
mniejszą dozę „metafizycznego patosu” niż „ojczyzna”24, ale nie
mniejszą niż „tradycja”, z którą dzieli część znaczeń i skojarzeń.
W owej aurze emocjonalnej, towarzyszącej terminowi „kultura
narodowa”, sumują się dodatnie wyobrażenia o kulturze i naro-
dzie, które mogą być rozmaicie eksploatowane25. Historia dok-
tryn politycznych dostarcza przykładów wulgarnego zinstrumen-
talizowania pojęcia kultury narodowej, chociażby w dyskursie
tradycjonalistycznym i nacjonalistycznym. Cień pejoratywnego
obciążenia nie powinien udaremniać użycia słów, takich jak tra-
dycja, naród, kultura narodowa czy nawet nacjonalizm, w funk-
cji opisowej, umożliwiającej stabilną neutralność i niską tempe-
raturę emocjonalną. Jest to niezmiernie trudne, a nacjonalizm
nie jest tu odosobnionym przykładem. Powikłane skojarzenia
oraz oceniający charakter to los wielu słów, obciążonych baga-
żem historycznej odpowiedzialności. Dla przykładu, pejoratywny
wydźwięk komunizmu jest faktem społeczno-świadomościowym,
którego nie można zlekceważyć, mówiąc o międzywojennych
pisarzach komunistach. Komunizm i nacjonalizm funkcjonują
w języku (potocznym i naukowym) na dwa sposoby, używane są
23 N. Elias, Przemiany obyczajów w cywilizacji Zachodu, przeł. T. Zabłudowski,
Warszawa 1980, s. 9.
24 Marcin Czerwiński tak ujmował istotę uczuć kulturowo nagromadzonych wo-
kół pojęcia ojczyzny: „Gdy mówimy, że ojczyzna ma dla nas wartość z rzędu naj-
wyższych, stosujemy skrót językowy i obejmujemy wiele różnych treści. Mamy
na myśli pewien stan ogółu mieszkańców kraju, nasze związane z nim emocje,
a także i to, że dla osiągnięcia czy utrzymania tego stanu winniśmy poświęcić
w razie potrzeby własne interesy. Oczywiście ojczyzna obejmuje różne byty hi-
postatyczne – język czy obyczaj – jednakże »ontycznym« rdzeniem wartości jest
kraj i ci co nim żyją. W potocznym rozumieniu wartość ta ucieleśniona jest tutaj
niemal bez reszty w bycie fizycznym. Aura najwznioślejszych treści, jaka otacza
ojczyznę, jest ponad możliwości takiego bytu”. M. Czerwiński, Wartości, znaki,
sakramentalia, w: Kultura i wartości, red. S. Pietraszko, Wrocław 1991, s. 33.
25 Przykładów zinstrumentalizowania pojęcia narodu dla potrzeb jednostronnego
opisu polskiej tożsamości w oparciu o religię chrześcijańską dostarcza książka
Polska teologia narodu, red. Cz. Bartnik, Lublin 1986.
22
Wprowadzenie
zarówno neutralnie, jak i pejoratywnie (jawnie lub aluzyjnie), stąd
konieczność każdorazowych zastrzeżeń i precyzowania znaczeń,
jakie tym słowom przypisujemy. W polskim dyskursie o nacjo-
nalizmie dobrze zadomowiło się kategoryczne odróżnianie go od
patriotyzmu, wokół którego jest znacznie czystsza „aura emocjo-
nalna”. Po wprowadzeniu takiej dystynkcji nacjonalizm staje się
już jedynie obiektem frontalnej dyskredytacji, gdyż praktycznie
utożsamiony zostaje z szowinizmem, megalomanią narodową,
antysemityzmem26. W ten sposób nacjonalizm poniekąd odbiera
zasłużoną karę, sam przecież dokonał w semantyce wielu per-
fidnych nadużyć, co w książce o patriotyzmie dobitnie stwierdza
Marcin Król, zawsze dbając o możliwie precyzyjne odróżnianie go
od porywów nacjonalizmu27.
Omawiając programy kultury narodowej, jakie uzewnętrzni-
ły się w piśmiennictwie Młodej Polski, nie sposób ominąć kilku
fundamentalnych kwestii, które domagają się rozstrzygnięcia dla
jasności wywodu i stabilności przedmiotu. Trudno rozstrzygalną
sprawą jest samo rozumienie narodowej kultury, kwalifikowanie
jej przejawów, zasięg domeny. Kultura narodowa jest specjalnym
„językiem” wspólnoty uważającej się za naród, za pomocą które-
go rozpoznaje się ona w swej odrębności, tworząc sfunkcjonali-
zowaną zażyłość międzyklasową i międzypokoleniową. Kultura
narodowa ma nieporównanie węższy zasięg semantyczny i prak-
tyczny aniżeli ogólnie rozumiana kultura. Warunki jej zaistnie-
nia oraz cechy ontologicznego statusu są zagadnieniami proble-
matycznymi, które współcześnie są intensywnie dyskutowane.
26 Tak czyni wybitny literaturoznawca i polityk Jan Józef Lipski, gdy odwołu-
jąc się do mitologicznego symbolu trucizny, oznajmia: „»Tuniką Nessosa« jest
dla mnie nacjonalizm, deprawujący, a nawet niszczący duszę narodu”. Następ-
nie znawca Kasprowicza pisze o nacjonalizmie w związku ze zwyrodnieniami
i faszyzacją radykalnych odłamów ruchu narodowego przed II wojną światową.
Por. J. J. Lipski, Tunika Nessosa. Szkice o literaturze i nacjonalizmie, Warszawa
1992, s. 5, 76-138.
27 „(...) z zasady nacjonalizm nie ma nic do powiedzenia, jest pasożytem patrio-
tyzmu i z zawziętością pasożyta patriotyzmowi szkodzi. (...) Nacjonalizm jednak
szkodzi patriotyzmowi nie tylko tak, jak szkodzi każdy pasożyt, ale także w inny
sposób. Otóż psuje i dewastuje spuściznę związaną z ojczyzną. Sprawia, że po-
szczególne fakty, postaci, symbole stają się mniej cenne, zepsute lub tylko wy-
czerpane w nacjonalistycznej frazeologii tak bardzo, że już się nie nadają do
innego użycia”. M. Król, Patriotyzm przyszłości, Warszawa 2004, s. 33.
Definitywny pluralizm
23
Nie inaczej było przed stu latu. Podejmowanie tych kwestii w róż-
nogatunkowych debatach stawało się czynnikiem kształtującym
kulturalną samoświadomość narodu i nieodzowną przesłanką do
zaistnienia programotwórczego dyskursu o kulturze narodowej.
Bez przynajmniej cząstkowej odpowiedzi na pytanie o warunki
niezbędne do narodowej działalności na polu kultury, bez cho-
ciażby mglistego wyobrażenia o cechach systemu symbolicznego
kultury narodowej trudno było formułować przekonujący pro-
gram kulturalny dla zasadnie lub błędnie zdefiniowanej wspólno-
ty. Przykładów programotwórczej amatorszczyzny nie brakowało,
co może nawet daje asumpt do żartobliwego włączenia „słomia-
nego zapału” naszych wizjonerów we współbieżny nurt kultury
polskiej. Wszakże „szklane domy” Żeromskiego wydają się częścią
systemu symbolicznego naszej kultury narodowej, częścią marze-
nia o Polsce zasobnej, zorganizowanej i twórczej28. Ma się wraże-
nie, że wiele podejmowanych wówczas działań, nawet w dziedzi-
nach dość odległych od humanistyki, odczytywano przez pryzmat
ich znaczenia dla przyszłości narodu i państwa29.
Definitywny pluralizm
Pojęcie kultury, jak wiadomo, odsyła do niezmiernie rozległego
kręgu skojarzeń. Należy ono do wielkich tematów humanistyki,
z którymi Diltheyowskie Geisteswissenschaften zmagają się od
swych narodzin i wydaje się, że owe zmagania są dla nich bardziej
korzystne niż arbitraż zgody, wsparty na trwałych definicjach.
28 Ostatnio Maria Podraza-Kwiatkowska ogłosiła interesujące studium o zarzą-
dzaniu „szklanymi domami” przez system symboliczny kultury, w którym łączy
utopię urbanistyczno-industrialną (Edward Bellamy) z religijnymi wizjami mia-
sta doskonałego. Zob. M. Podraza-Kwiatkowska, Od niebieskiego Jeruzalem do
szklanej Polski. Kulturowe konteksty „szklanych domów” Żeromskiego, w: Lite-
ratura − kulturoznawstwo − uniwersytet. Księga ofiarowana Franciszkowi Ziejce
w 65. rocznicę urodzin, red. B. Dopart, J. Popiel, M. Stala, Kraków 2005.
29 Dochodziło do tego, że dostrzegano związek np. geografii Wacława Nałkowskie-
go z pewnym programem narodowym w kontekście jego sporów o „indywidual-
ność geograficzną” Polski: „W hermetycznym na pozór skafandrze kwestii geolo-
gicznych, kartograficznych, hydrograficznych i klimatologicznych ukrywały się
odmienne postawy wobec narodu, a także różne filozofie gatunku ludzkiego”.
A. Mencwel, Etos lewicy, dz. cyt., s. 19.
Pobierz darmowy fragment (pdf)