Książka z zakresu historii myśli religijnej i politycznej stawia sobie za cel ukazanie historycznego tła relacji religii i polityki w chrześcijaństwie zachodnim.
Publikacja obejmuje zagadnienia teologii politycznej, stosunku ideologii politycznych (m.in. liberalizmu i socjalizmu) do religii, relacji między chrześcijaństwem a demokracją (w tym problematykę teologii wyzwolenia). Odnosi się też do modeli relacji państwo - religia oraz do fundamentalizmu religijnego, zarówno w kontekście globalnym, jak i w węższym ujęciu katolickim czy protestanckim.
Autorka, poprzez analizę wzajemnych stosunków religii i polityki, stawia pytanie o miejsce religii we współczesnym świecie. Formułuje tezę, że w XXI wieku, w obliczu utraconych tożsamości plemiennych, narodowych czy kulturowych, tylko religia zachowała zdolność wzmacniania solidarności grupowej. Pokazuje, że poprzez rugowanie religii z życia publicznego i demonizowanie jej związków z polityką władza pozbawia się narzędzia, którego nie sposób zastąpić. Przyznając, że związek religii i polityki może być groźny, stara się dowieść, iż nie mniej groźne jest upieranie się przy ich całkowitej separacji.
Darmowy fragment publikacji:
Wstęp
Koniec XX i początek XXI wieku to triumfalny powrót religii na scenę
polityczną. Jeszcze w 1992 roku słynny amerykański politolog Francis Fu-
kuyama zapowiadał „koniec historii” i triumf systemu demokratycznego
z jego liberalizmem, indywidualizmem i sekularyzmem1, który miał na
dobre poradzić sobie z wszelkimi totalitaryzmami, aby w 2011 równie
przekonywująco dowodzić, jak ważna jest rola religii w umacnianiu norm
i spajaniu społeczeństw2. Kiedy Gilles Kepel w 1991 roku opublikował
La Revanche de Dieu, w której opisywał religijną rekonkwistę świata, jego
książka spotkała się z ostrą krytyką wielu politologów nadal wierzących
w nieodwracalność procesów sekularyzacyjnych. Po 11 września 2001
roku książkę Kepela przetłumaczono na kilkadziesiąt języków, przyznając
tym samym, że stawiana przez niego teza o „psychospołecznych mecha-
nizmach antyzachodniego resentymentu peryferii, który przybiera parare-
ligijną formę”, ma wiele cech prawdopodobieństwa3. Samuel Huntington
już w 1993 roku uprzedzał o nieuchronnym zderzeniu cywilizacji, przy
czym jego defi nicja cywilizacji pokrywała się niemal z defi nicją religii4.
W 2004 roku ukazała się niezwykle interesująca książka Pippy Norris
i Ronalda Ingleharta Sacred and Secular. Religion and Politics Worldwide,
w której autorzy, na podstawie gruntownie przeprowadzonych badań,
dowodzili, że wzrost religijności obserwowany na przełomie wieków jest
silnie skorelowany z poczuciem braku bezpieczeństwa i utratą tożsamości
w globalizującym się świecie5. Norris i Inglehart idą dalej tym tropem,
1 F. Fukuyama, The End of History and the Last Man, London 1992. Wyd. pol.:
Koniec historii, Poznań 1996.
2 F. Fukuyama, The Origins of Political Order. From Prehuman Times to the French Revo-
lution, New York 2011. Wyd. pol.: Historia ładu politycznego. Od czasów przedludzkich do
rewolucji francuskiej, Poznań 2012.
3 G. Kepel, Zemsta Boga, Warszawa 2010.
4 S. Huntington, The Clash of civilizations?, „Foreign Affairs” 1993, nr 3, s. 22–49.
5 P. Norris, R. Inglehart, Sacred and Secular. Religion and Politics Worldwide, New
York 2004. Wyd. pol.: Sacrum i profanum. Religia i polityka na świecie, Kraków 2006.
8
Wstęp
a ich zapowiadana na 2014 rok książka nosi znaczący tytuł The Four Hor-
semen of the Apocalypse: Understanding Human Security6.
Wydaje się, że z optymizmu 1989 roku, kiedy świat uwierzył w moż-
liwość pokojowej transformacji systemów autorytarnych nie pozostało
już nic. Zamachy terrorystyczne w Nowym Jorku, Madrycie czy Londynie
obnażyły naiwność myślenia życzeniowego. Świat zglobalizowany nie stał
się ani bardziej przyjazny, ani bardziej bezpieczny. Westernizacja okazała
się powierzchowna, nie wyłoniła się także żadna uniwersalna ideologia,
która zapełniłaby pustkę po utraconych tożsamościach, zdewaluowanych
wartościach czy strąconych z piedestału autorytetach. Świecki humanizm,
który miał zastąpić religie, skompromitował się razem z liberalizmem
i „niewidzialną ręką rynku”, które miały zastąpić państwo. Kryzys eko-
nomiczny zapoczątkowany w 2008 roku pozbawił ludzi resztek poczucia
bezpieczeństwa.
Świat się zmienia, ale ludzkie reakcje na zmiany już nie tak bardzo.
Pesymizm zawsze był cieniem kryzysu, a odpowiedzią zawsze była religia.
W obliczu powszechnego lęku religia wydaje się skuteczniejsza niż prozac,
chociaż może mieć równie niebezpieczne efekty uboczne. Georges Corm
stawia ważne pytanie: „Jeśli dawne ideologie ograniczały i wykrzywiały
naszą percepcję rzeczywistości, to czy obecny »powrót do Boga«, rosnący
autorytet duchowieństwa, świadomość uciśnionej tożsamości i obudzo-
ne wspomnienia nie zaślepiają nas dzisiaj jeszcze bardziej?”7 I odpowia-
da na nie twierdząco. Dla Corma, podobnie jak dla Kepela, religia jest
przede wszystkim władzą, tak jak Bóg jest projekcją ludzkiej potrzeby
panowania, dlatego ich ocena jest bardzo pesymistyczna. „U podstaw
rozwoju różnych ruchów religijnych wyruszających na podbój świata tkwi
logika konfl iktu” – twierdzi Kepel. „Konfl ikt ten jest ostatecznie wojną
między »wiernymi«, którzy czynią z reafi rmacji swej tożsamości religij-
nej kryterium prawd wykluczających się nawzajem i osobliwych”8. Czy
rzeczywiście musimy dokonać wyboru między sekularyzmem a religią
postrzeganą jako siła destrukcyjna? Czy zepchnięcie religii do sfery pry-
watnej było jedyną alternatywą? Czy w XXI wieku religia i polityka mogą
współistnieć dla wspólnego dobra? I czy istnieje jeszcze coś takiego jak
wspólne dobro?
6 P. Norris, R. Inglehart, The Four Horsemen of the Apocalypse: Understanding Human
Security, za: http://www.pippanorris.com.
7 G. Corm, Religia i polityka w XXI wieku, Warszawa 2007, s. 16.
8 G. Kepel, dz.cyt., s. 278.
Wstęp
9
Globalne problemy wymagają globalnych rozwiązań, tymczasem po-
litycy nadal myślą przede wszystkim lokalnie, bo albo nie mają intelek-
tualnych predyspozycji do większych wyzwań, albo/i tego wymaga od
nich interes polityczny i demokracja sondażowa. Wiek XXI zapowiada
czasy pełne napięć i narastających konfl iktów społecznych. W tempie nie-
spotykanym od XIX wieku rosną nierówności społeczne i diasporyzacja
świata, spowodowane procesami globalizacyjnymi, tymczasem nie widać
żadnej siły politycznej, która byłaby w stanie sprostać nowym wyzwa-
niom. Nie ma żadnego wielkiego projektu społecznego czy politycznego,
żadnej ideologii czy szkoły fi lozofi cznej, które chciałyby i potrafi ły wziąć
odpowiedzialność za szukanie rozwiązań na poziomie światowym.
W globalnym tyglu rozmywają się różnice między lewicą i prawicą,
między liberalizmem a kapitalizmem, jedyne podziały, które stały się jesz-
cze bardziej wyraźne, dotyczą religii. Logos nie odpowiada już na pytania
o sprawy najważniejsze, nie pozostawia złudzeń i nie pozwala mieć na-
dziei. Siedem miliardów ludzi żyjących na planecie z określonym limitem
wytrzymałości coraz częściej staje przed wyzwaniami, którym nie potrafi
sprostać i jedynie w religii odnajduje jeszcze poczucie sensu. Zwolenni-
kom laicyzacji trudno zrozumieć zmartwychwstanie wiary w XXI wieku,
zwłaszcza jeśli wyraża się ono w aktach przemocy, ale historycznie, mimo
wszystko, religia była bardziej źródłem spójności społecznej niż konfl iktu,
częściej łączyła niż dzieliła i, co najważniejsze – zmuszała do współpra-
cy. Skoro nie sprawdziły się przewidywania futurologów, w humanizmie
i ekologii widzących nową, światową religię, skoro projekt sekularyzacyjny
okazał się nie tylko chybiony, ale i nieskuteczny, czas na rekapitulację
dotychczasowych poglądów. W zglobalizowanym i zdiasporyzowanym
świecie nadszedł chyba właściwy moment, aby na nowo przeanalizować
miejsce religii w sferze publicznej, przyznając jej właściwy status. W ob-
liczu utraconych tożsamości plemiennych, narodowych, kulturowych je-
dynie religia pozostaje siłą zdolną do wzmacniania solidarności grupowej,
której większość ludzi tak bardzo teraz potrzebuje. Jednak to, co jest zaletą
religii, może być także jej wadą, tak jak niewłaściwie przyjęte lekarstwo
może się okazać śmiertelnie groźną trucizną, dlatego potrzeba odpowiedzi
na pytanie o miejsce religii we współczesnym świecie jest bardziej paląca
niż kiedykolwiek wcześniej.
Przy niezwykłej mnogości ujęć i złożoności relacji religii i polityki
istotną sprawą wydaje się uściślenie, czym w poniższych rozważaniach
* * *
10
Wstęp
jest religia i polityka. Klasyczne defi nicje religii podkreślają najczęściej
jej dualistyczny charakter, współistnienie elementów kultu i wiary (Hob-
bes, Durkheim) lub koncentrują się na manifestacji sacrum na przestrzeni
dziejów i sposobach kontaktowania się z nim człowieka (Eliade, Otto).
W badaniach relacji religii i polityki najistotniejsze wydaje się jednak
ujęcie religii jako ważnego elementu systemu społecznego, czynnika or-
ganizującego życie społeczeństwa, tworzącego wspólnotę moralną zwaną
kościołem, pomagającego w radzeniu sobie z chaosem, anomią i poczu-
ciem wyobcowania, ale także dzielącego ludzi na „my” i „oni” (Durk-
heim, Levi-Strauss). Kontekst społeczny jest także ważnym elementem
defi niującym politykę, jako sztukę rządzenia państwem, której celem jest
dobro wspólne (Arystoteles) czy dążenie do udziału we władzy i uzyska-
nia wpływu na podział władzy (Weber).
Badanie relacji religii i polityki można zatem przeprowadzić na wie-
lu płaszczyznach. Od politycznych uwikłań kościołów chrześcijańskich,
przez konkretną praktykę polityczną wobec instytucji kościoła i religii
w ogóle, po szczegółową analizę rozwiązań prawnych w tak gorących
tematach, jak sposoby fi nansowania kościołów, funkcjonowanie religii
w szkołach i innych miejscach publicznych czy stosunek kościołów do
związków partnerskich, in vitro i handlu w niedzielę. Książka Religia a poli-
tyka. Chrześcijaństwo zlokalizowana jest w obszarze historii myśli religijnej
i politycznej, za cel stawiając sobie pokazanie historycznego tła relacji
religii i polityki w chrześcijaństwie zachodnim. Kościoły wschodnie, na
skutek różnych interpretacji dogmatów chrystologicznych bardzo wcze-
śnie oderwane od głównego nurtu chrześcijaństwa, wypracowały własne,
zupełnie odmienne, paradygmaty relacji i jako takie stanowią temat na
osobną publikację.
Pobierz darmowy fragment (pdf)