Darmowy fragment publikacji:
Richard Pipes
P R Z E K Ł A D
Władysław Jeżewski
Tytuł oryginału
RUSSIA UNDER THE OLD REGIME
Przekład
Władysław Jeżewski
Redakcja
Ewa Pawłowska
Korekta
Jolanta Mysiakowska
Copyright © Richard Pipes, 1974, 1995
All rights reserved
Copyright © 2006 for the Polish edition by Wydawnictwo Magnum Ltd.
Copyright © 2006 for the Polish translation by Wydawnictwo Magnum Ltd.
Wszystkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być reprodukowana,
zapisywana czy przekazywana w sposób mechaniczny, elektroniczny, fotograficzny
lub w jakiejkolwiek innej formie bez uprzedniej zgody właściciela praw.
Wydawnictwo MAGNUM sp. z o.o.
02-536 Warszawa, ul. Narbutta 25a
tel./fax (22) 848-55-05, tel. (22) 646-00-85
e-mail: magnum@it.com.pl
Zapraszamy do naszej księgarni internetowej
www.wydawnictwo-magnum.com.pl
Skład i łamanie – Ewa Witosińska
Studio komputerowe Wydawnictwa MAGNUM sp. z o.o.
(PDF) 978-83-63986-34-6
(EPUB) 978-83-63986-35-3
(MOBI) 978-83-63986-36-0
Danielowi i Stevenowi
Spis treści
Przedmowa do trzeciego wydania
Przedmowa
Rozdział 1 Środowisko geograficzne i jego znaczenie
CZĘŚĆ I PAŃSTWO
Rozdział 2 Geneza państwa patrymonialnego w Rosji
Rozdział 3 Triumf ustroju patrymonialnego
Rozdział 4 Anatomia ustroju patrymonialnego
7
9
11
35
67
93
Rozdział 5 Częściowy demontaż państwa patrymonialnego
122
CZĘŚĆ II SPOŁECZEŃSTWO
Rozdział 6 Chłopstwo
Rozdział 7 Dworianstwo
Rozdział 8 Państwo bez burżuazji
Rozdział 9 Kościół w służbie państwa
151
181
202
233
6
CZĘŚĆ III
INTELIGENCJA PRZECIWKO PAŃSTWU
Rozdział 10 Inteligencja
Rozdział 11 W stronę państwa policyjnego
Przypisy
Chronologiczny przegląd wydarzeń
259
293
333
344
Przedmowa
do trzeciego wydania
Pierwsze wydanie Rosji carów ukazało się drukiem w 1974 roku i zebrało
pochlebne recenzje. Choć książka nie była pomyślana jako podręcznik,
na wielu uczelniach zaczęto uczyć z niej historii Rosji. Jej zasadnicza teza
wzbudziła zarazem gorące spory, i to co najmniej z dwóch powodów.
Historiografia rosyjska, zarówno przed rewolucją, jak po niej, zgod-
nie z pozytywistyczną tradycją skupiała się na wąskich, ściśle określonych
zagadnieniach i opierała na materiałach źródłowych. Szersze kwestie po-
zostawiano filozofom i publicystom. Spod pióra zawodowych historyków
praktycznie nie wychodziły więc dzieła, w których próbowano by nie tyl-
ko opisać, ale i zinterpretować dzieje Rosji. Toteż samo pojawienie się
takiego dzieła musiało wywołać dyskusję.
Drugą przyczyną krytyki była teza o ciągłości między ustrojem poli-
tycznym Rosji czasów państwa moskiewskiego i okresu schyłku caratu
(1878–1905) z jednej strony, a ustrojem Związku Sowieckiego. Teza ta
nie podobała się ani historykom komunistycznym, ani ich oponentom,
antykomunistycznym nacjonalistom. Oba obozy, z odmiennych powo-
dów, twierdziły, że październik 1917 roku oznaczał radykalne zerwanie
z przeszłością.
W niniejszej książce zaledwie napomykam o związku między caratem
a komunizmem. Niektórzy recenzenci zarzucali mi, że nie poświęciłem tej
kwestii więcej uwagi i że kreślę linię ciągłą między represyjną polityką ca-
rów z końca XIX wieku a reżimem leninowsko-stalinowskim, pomijając
zupełnie okres rządów konstytucyjnych, który je dzielił. Na swoją obronę
mogę powiedzieć, że w jednym tomie nie sposób omówić szczegółowo
8
podobieństw między moskiewskim patrymonializmem, instytucjami poli-
cyjnymi schyłku caratu i praktykami komunistycznymi. Zagadnienie to
wymagało osobnego potraktowania, toteż zająłem się nim w następnych
książkach: Rewolucji rosyjskiej i Rosji bolszewików, które razem z niniej-
szym tomem tworzą spójną całość.
Brak miejsca nie pozwala mi odnieść się do konkretnych zarzutów pod
adresem Rosji carów. Najpoważniejsze z nich dotyczyły tezy, że absolu-
tyzm moskiewski różnił się zasadniczo od absolutyzmu europejskiego
początku czasów nowożytnych. Moim zdaniem historycy, którzy przepro-
wadzają analogie między tymi dwoma rodzajami władzy monarchicznej,
interpretują dokumenty zbyt formalistycznie, pomijając właściwie codzien-
ną rzeczywistość Rosji – która robiła tak wstrząsające wrażenie na zachod-
nich podróżnikach. Gdyby jakiś przyszły historyk zastosował podobną
metodę do analizy reżimu stalinowskiego, doszedłby zapewne do wniosku,
że nie różnił się on istotnie od ustroju zachodniego, bo też istniała tam
konstytucja, parlament i formalne gwarancje praw człowieka.
Richard Pipes
Kwiecień 2006 roku
Przedmowa
Przedmiotem książki jest ustrój polityczny Rosji. Omawiam w niej roz-
wój państwa rosyjskiego od jego początków w IX wieku do końca wieku
XIX oraz równoległy proces kształtowania się najważniejszych warstw
społecznych: chłopstwa, szlachty, klasy średniej i duchowieństwa. Zasta-
nawiam się, dlaczego w Rosji – w przeciwieństwie do reszty Europy, do
której Rosja należy za sprawą położenia geograficznego, rasy i religii
– społeczeństwo nie potrafiło skutecznie ograniczyć władzy politycznej.
Po udzieleniu wstępnej odpowiedzi na to pytanie przechodzę do przed-
stawienia tezy, że opozycja przeciwko absolutyzmowi przybierała w Rosji
postać walki o idee, a nie o interesy klasowe, i że rząd carski zwalczał tę
opozycję środkami administracyjnymi, które zapowiadały już współczesne
państwo policyjne. W przeciwieństwie do większości historyków, którzy
korzeni dwudziestowiecznego totalitaryzmu szukają w myśli zachodniej,
ja tropię je w instytucjach rosyjskich. Choć nawiązuję od czasu do czasu
do późniejszych wydarzeń, kończę swój wykład na latach 80. XIX wieku,
ponieważ, o czym mowa w ostatnim rozdziale, tradycyjny rosyjski ancien
régime niepostrzeżenie wyzionął wówczas ducha, ustępując miejsca ustro-
jowi biurokratyczno-policyjnemu.
W swoich rozważaniach duży nacisk kładę na związek między własno-
ścią a władzą polityczną. Może się to wydać dziwne zachodniemu czytelni-
kowi, który przywykł do wyraźnego rozdzielania tych dwóch pojęć.
(Oczywiście oprócz ekonomicznych deterministów, którzy jednak uważa-
ją, że związkiem tym rządzą wszędzie sztywne i z góry określone prawa).
Każdy badacz systemów politycznych w krajach niezachodnich szybko
stwierdza, że granica dzieląca własność od władzy albo w tych krajach nie
10
istnieje, albo jest tak niewyraźna, że pozbawiona znaczenia, i że brak tej
granicy zasadniczo odróżnia zachodni system polityczny od niezachod-
niego. Można powiedzieć, że cechą charakterystyczną zachodniej tradycji
politycznej, odróżniającej ją od wszelkiej innej, jest istnienie sfery własno-
ści prywatnej, która nie podlega władzy publicznej. W społeczeństwach
pierwotnych władza nad ludźmi łączyła się z władzą nad rzeczami, a roz-
dzielenie tych dwóch typów władzy wymagało złożonego procesu ewolucji
praw oraz instytucji, który rozpoczął się w starożytnym Rzymie. Moja
główna teza brzmi, że w Rosji ten rozdział władz dokonał się bardzo późno
i w postaci bardzo niedoskonałej. Rosja należy par excellence do państw,
które w socjologii i politologii określa się zwykle mianem patrymonialnych.
W państwach tych władzę polityczną pojmuje się i sprawuje jako przedłu-
żenie praw własności, a władca to zarówno suweren swojej dziedziny władzy,
jak też jej właściciel. Trudności związane z utrzymaniem tego typu ustroju
wobec coraz częstszych kontaktów i rywalizacji z Zachodem, rządzonym
w inny sposób, wywoływały w Rosji stan ciągłego napięcia.
Rozmiary książki nie pozwalają na szczegółową informację źródłową.
Na ogół podaję tylko źródła cytatów i danych statystycznych, ale każdy
znawca przedmiotu łatwo dostrzeże, ile zawdzięczam innym, nie cytowa-
nym historykom.
Pragnę podziękować profesorowi Leonardowi Schapiro, który zechciał
przeczytać maszynopis i podzielił się ze mną cennymi uwagami.
Richard Pipes
Londyn, 6 marca 1974 roku
CZĘŚĆ III
INTELIGENCJA PRZECIWKO
PAŃSTWU
10
Inteligencja
Miano poety, godność literata
od dawna zaćmiły u nas blask epoletów i barwnych mundurów.
Wissarion Bielinski, List do Gogola (1847)*
Wielki pisarz jest niejako drugim rządem w swoim kraju.
Aleksander Sołżenicyn, Krąg pierwszy (1955–1964)
FRAGMENT
...
Pierwszy spór w łonie rosyjskiej inteligencji wybuchł pod koniec lat 30.
i dotyczył historycznej misji Rosji. Filozofia Schellinga i Hegla postawiła
w ostrej formie pytanie, co każdy kraj wniósł do rozwoju cywilizacji. Nie-
mieccy myśliciele lekceważyli wkład narodów słowiańskich i zaliczali je do
narodów niehistorycznych. W odpowiedzi Słowianie twierdzili, że to do
nich należy przyszłość. Pierwsi teorię słowianofilstwa stworzyli Polacy
i Czesi, zagrożeni germanizacją. W Rosji kwestię tę postawił w sensacyj-
nym artykule z 1836 roku Piotr Czaadajew, czołowa postać moskiewskich
kręgów towarzyskich. Czaadajew, będący pod przemożnym wpływem myśli
katolickiej epoki restauracji i noszący się z zamiarem przejścia na katoli-
cyzm, dowodził, że ze wszystkich wielkich narodów tylko Rosja nie wnio-
sła nic do cywilizacji. Jego zdaniem była ona krajem bez historii: „Żyjemy
* W.G. Bielinski, Pisma literackie, przekład Janina Walicka i Wiera Anisimow-Bień-
kowska, Wrocław, Warszawa, Kraków 1962, s. 526 [przyp. tłum.].
13
wyłącznie teraźniejszością w jej najwęższych granicach, bez przeszłości
i przyszłości, w martwym bezruchu”14. Rosja była czymś w rodzaju histo-
rycznego trzęsawiska, w którym czasami coś się poruszyło, ale nigdy nie
płynęło w określonym kierunku. Wszystko dlatego, że chrześcijaństwo za-
czerpnięto u skażonego źródła, w Bizancjum, co spowodowało, że Rosja
została odcięta od głównego nurtu życia duchowego płynącego z Rzymu.
Czaadajew, z powodu takich poglądów oficjalnie uznany za obłąkanego,
częściowo wycofał się z nich, ale pod koniec życia jego pesymistyczna wizja
Rosji znów doszła do głosu. W 1854 roku, w czasie wojny krymskiej, skreślił
następujące słowa:
Piszący o Rosji zawsze wyobrażają sobie, że mówią o kraju takim jak inne;
w rzeczywistości jest inaczej. Rosja to cały odrębny świat, posłuszny woli, ka-
prysowi, fantazji jednego człowieka, nieważne, czy nazywa się Piotr czy Iwan
– zawsze jest on takim samym wcieleniem samowoli. Wbrew wszelkim pra-
wom współżycia między ludźmi Rosja zmierza tylko w kierunku własnego
zniewolenia i zniewolenia wszystkich narodów ościennych. Dlatego należy ją
zmusić do obrania innej drogi nie tylko w interesie innych narodów, ale także
w jej własnym interesie15.
List filozoficzny Czaadajewa z 1836 roku rozpętał burzliwą dyskusję,
która trwała przez dwa dziesięciolecia, dzieląc rosyjską inteligencję na
dwa obozy.
Jeden z nich, słowianofile, stworzył najdonioślejszy prąd intelektualny
w historii Rosji, pierwszą ideologię rosyjskiego nacjonalizmu (będącego
czymś innym niż ksenofobia), wykorzystując idee zachodnie, aby sławić
Rosję kosztem Europy Zachodniej. Jego czołowi teoretycy wywodzili się
ze średniozamożnego dworianstwa, które zachowało bliskie związki z zie-
mią. Ich idee zostały po raz pierwszy sformułowane podczas dyskusji to-
czonych w moskiewskich salonach pod koniec lat 30. i w latach 40. XIX
wieku. W latach 50., w okresie swoich największych wpływów, słowianofile
stworzyli partię wokół pisma „Moskwitanin”. Choć wypierali się wszelkich
zainteresowań politycznych, byli nieustannie nękani przez władze, które
podejrzliwie odnosiły się do wszelkiej ideologii, nawet popierającej abso-
lutyzm.
Według słowianofilów wszelkie istotne różnice między Rosją a Zacho-
dem sprowadzały się do religii. Zachodnie Kościoły od zarania znalazły się
w orbicie wpływów kultury klasycznej, która zatruła je racjonalizmem
i pychą. Prawosławie natomiast pozostało wierne ideałom chrześcijań-
skim. Było Kościołem prawdziwie wspólnotowym, czerpiącym siłę ze zbio-
14
rowej wiary i mądrości ludu. Ten duch wspólnoty (sobornost’) stanowił
kwintesencję rosyjskiego charakteru narodowego i podstawę wszystkich
instytucji rosyjskich. Na Zachodzie tymczasem życie zorganizowane opie-
ra się na indywidualizmie i legalizmie. Dzięki prawosławiu Rosjanie po-
trafili zachować „integralną” osobowość, w której zespoliła się logika
i wiara, tworząc wyższy rodzaj wiedzy. Aleksandr Chomiakow, wybitny
teoretyk słowianofilstwa, nazwał ją „żywą wiedzą” (żywoje znanije).
Zachodnia cywilizacja, uległszy racjonalizmowi, odseparowała jed-
nostkę od wspólnoty: ponieważ każdy mieszkaniec Zachodu postępuje
zgodnie z własnym rozumem, zamieszkuje własny, odrębny świat. Mówiąc
po heglowsku, jest „wyobcowany”. Natomiast w Rosji każda jednostka
(wyjąwszy tych, którzy się zeuropeizowali) stapia się ze wspólnotą i czuje
się w niej swojsko. Intelektualiści rosyjscy, którzy odebrali zachodnie wy-
kształcenie, powinni szukać drogi powrotnej do wspólnoty, do chłopstwa.
Samorzutna organizacja społeczna, której ucieleśnieniem jest wspólnota
wiejska i artel, to według słowianofilów naturalna forma, w jakiej wyrażają
się instynkty społeczne Rosjan. Legalizm i własność prywatna miały być
obce duchowi rosyjskiemu.
Na gruncie tych przesłanek powstała osobliwa, anarcho-konserwatyw-
na filozofia polityczna. Zdaniem słowianofilów w charakterze rosyjskiej
tradycji leżało ścisłe rozróżnienie między państwem lub władzą (włast’)
a „ziemią” (ziemla). Ziemia powierzała państwu kierowanie wyższą poli-
tyką, nie nakładając na nie żadnych ograniczeń prawnych. Żądała tylko,
aby wysłuchano jej głosu podczas podejmowania najważniejszych decyzji.
W zamian państwo pozwalało ludziom żyć tak, jak im się podobało. Ten
wzajemny szacunek między państwem a społeczeństwem, nie zakłócony
przez żadne formalne względy, był prawdziwą konstytucją rosyjską. Piotr
Wielki pogwałcił ją i od jego rządów Rosja idzie drogą całkowicie obcą
swojej naturze. Tworząc w Petersburgu aparat biurokratyczny, Piotr ze-
rwał łączność między Koroną a narodem. Jeszcze gorsze skutki miała jego
ingerencja w obyczaje i religię narodu. Cały okres petersburski w dziejach
Rosji był potworną pomyłką. Kraj musiał wrócić do swego dziedzictwa.
Nie powinno być żadnej konstytucji ani parlamentu, ale też wścibskiej, sa-
mowolnej biurokracji. „Ziemię” trzeba zwrócić ludziom, którzy mają pra-
wo do całkowitej wolności we wszystkich dziedzinach z wyjątkiem polityki.
Poddaństwo należy znieść.
Pogląd słowianofilów na przeszłość kraju nie miał nic wspólnego z rze-
czywistością historyczną i nie mógł wytrzymać naukowej krytyki. Jednakże
w połowie XIX wieku, kiedy formułowano teorię słowianofilstwa, fakty
15
z dziejów państwa i społeczeństwa rosyjskiego, które przedstawiliśmy
w poprzednich rozdziałach, nie były znane. W zasadniczym zrębie są one
owocem badań naukowych przeprowadzonych w latach 1850–1950. Sło-
wianofilstwo zawdzięczało pewnie więcej współczesnemu ruchowi młodo-
angielskiemu niż tradycji rosyjskiej. Słowianofile zachwycali się Wielką
Brytanią (a nie lubili Francji i Niemiec) i pragnęli, aby w Rosji również
obowiązywała niepisana konstytucja, w której stosunki między Koroną
a narodem reguluje zwyczaj, a nie prawo pisane, w której Korona (w ideal-
nym wypadku) sprzymierza się z klasami pracującymi, w której biurokra-
cja jest nieliczna i słaba, i gdzie zakłada się milcząco, że państwo nie
wtrąca się w życie społeczeństwa. Oczywiście ideolodzy słowianofilstwa
nie wiedzieli prawie nic o długiej drodze, która poprzedziła wiktoriański
kompromis, ani o roli, jaką odgrywało w nim to wszystko, czego tak niena-
widzili: prawo, własność i zinstytucjonalizowany antagonizm między rządzący-
mi a rządzonymi.
Dzięki groteskowo wyidealizowanemu obrazowi przeszłości słowiano-
file mogli twierdzić, że Rosja jest krajem przyszłości, przeznaczonym do
rozwiązania problemów trapiących ludzkość. Jej wkład miał polegać na
upowszechnieniu dobrowolnych stowarzyszeń,
tworzonych w duchu
miłości i braterstwa, oraz systemu politycznego opartego na zaufaniu mię-
dzy władzą a narodem. Dzięki temu Rosjanie mieliby raz na zawsze zlikwi-
dować wszelkie konflikty polityczne i klasowe na świecie.
Historycy, mający upodobanie do symetrii, stworzyli słowianofilom
przeciwnika, partię, którą nazwali okcydentalistami. Wśród oponentów
słowianofilstwa trudno jednak dostrzec jakąkolwiek wspólnotę przeko-
nań, z wyjątkiem negatywnej. Odrzucali oni wizję Rosji i Zachodu malo-
waną przez słowianofilów, oskarżając ich o ignorancję i utopizm. Tam,
gdzie słowianofile dostrzegali głębię przeżycia religijnego, okcydentaliści
widzieli tylko zabobon graniczący z ateizmem (zob. Bielinskiego List
do Gogola, cyt. wyżej). Historycy-okcydentaliści bez trudu obalali jedno
po drugim najukochańsze przekonania słowianofilów; dowodzili, że ist-
niejąca gmina wiejska bynajmniej nie powstała w pradawnych czasach, sa-
morzutnie i nie ma „ludowego” pochodzenia, ale jest instytucją stworzoną
przez państwo dla usprawnienia poboru podatków; że wszystkie „rewolu-
cyjne” reformy Piotra mają korzenie w Moskwie; że rzekome porozumie-
nie między państwem a społeczeństwem nigdy nie istniało, bo państwo
rosyjskie zawsze przygniatało społeczeństwo swoim ciężarem. Nie zaprze-
czali, że Rosja różni się od Zachodu, ale tłumaczyli tę różnicę jej zacofa-
niem, a nie wyjątkowością. Uważali, że w Rosji nie ma prawie nic wartego
16
zachowania; to zaś, co na zachowanie zasługiwało, stworzyło państwo,
a zwłaszcza Piotr Wielki.
Oprócz odrzucenia słowianofilskiej idealizacji Rosji okcydentalistów
nic nie łączyło. Niektórzy byli liberałami, inni radykałami, niekiedy nawet
skrajnymi. Ale ich radykalizm ulegał zmianom. Bielinskiego na przykład
pod koniec życia olśniło, że Rosja potrzebuje nie socjalizmu, lecz burżu-
azji, a Hercen, przez całe życie zwolennik gruntownych zmian, w jednym
z ostatnich tekstów (cztery „listy” Do starego towarzysza) odrzucał rewolu-
cję. Trafniej byłoby więc nazywać ruch okcydentalistyczny „ruchem kry-
tycznym”, bo najwybitniejszą jego cechą był bardzo krytyczny stosunek do
Rosji, dawnej i współczesnej. Prócz historii głównym polem działalności
okcydentalistów była krytyka literacka. Pod piórem Bielinskiego, najbar-
dziej konsekwentnego okcydentalisty swojego pokolenia, recenzja i roz-
prawa literacka stały się narzędziem analizy społecznej. Demaskował on
wszelkie idealizowanie rzeczywistości rosyjskiej i propagował realizm w li-
teraturze, a wpływ na kręgi twórcze miał bardzo duży. To dzięki niemu pi-
sarz rosyjski stał się świadom swojej roli społecznej.
W okresie rządów Aleksandra II doszło do radykalnej zmiany w nasta-
wieniu rosyjskiej opinii publicznej. Pokolenie idealistów wciąż zadawało
sobie przede wszystkim pytanie: kim jesteśmy? Nowe pokolenie pozyty-
wistów lub realistów, które przyszło po 1855 roku, postawiło bardziej
praktyczne pytanie, zadane po raz pierwszy przez Nowikowa: co robić?
Odpowiadając na nie, inteligencja podzieliła się na skrzydło konserwa-
tywne i radykalne, a między nimi znalazła się niewielka grupka liberałów.
W przeciwieństwie do poprzedniej epoki, w której ideologiczni oponenci
utrzymywali nadal stosunki towarzyskie i odnosili się do siebie z wielką
rewerencją, za panowania Aleksandra II spory ideowe nabrały osobistego
charakteru, a ludzie z przeciwnych obozów często stawali się zapiekłymi
wrogami.
Zmianę tę spowodowały wielkie reformy zainicjowane przez nowego
władcę, które w większości omówiliśmy już w poprzednich rozdziałach.
Składało się na nie zniesienie poddaństwa, uwłaszczenie chłopów, wpro-
wadzenie ziemstw i organów samorządu miejskiego, reforma sądownic-
twa (o której wspomnimy w następnym rozdziale) oraz wprowadzenie
obowiązkowej służby wojskowej. Była to najambitniejsza w historii Rosji
próba wciągnięcia społeczeństwa do czynnego uczestnictwa w życiu pań-
stwa – z wyjątkiem polityki.
17
Reformy wywołały w społeczeństwie ogromne poruszenie, zwłaszcza
wśród młodzieży, przed którą otworzyły się nie istniejące dotąd możliwości
służby publicznej. Młodzi mogli teraz pracować w wolnym zawodzie (pra-
wo, medycyna, dziennikarstwo), mogli zajmować stanowiska w ziemstwach
i samorządzie miejskim; mogli wybrać karierę wojskową, bo stopnie ofi-
cerskie stały się osiągalne dla ludzi z gminu; a nade wszystko mogli na-
wiązać kontakt z wyzwolonym z poddaństwa chłopem i pomóc mu zyskać
pozycję obywatela. Przełom lat 50. i 60. był okresem rzadkiej jednomyśl-
ności – lewica, centrum i prawica połączyły siły, aby pomóc rządowi
w przeprowadzeniu jego wielkiego programu reform.
Pierwszy wyłom w tym zjednoczonym froncie nastąpił w 1861 roku, po
opublikowaniu warunków uwłaszczenia chłopów. Lewica, pod przywództwem
Czernyszewskiego i jego „Sowriemiennika”, rozczarowana tym, że chłopi
mają otrzymać tylko połowę ziemi, którą uprawiają, i muszą za nią jeszcze
zapłacić, uznała całą reformę za okrutny szwindel. Zamieszki studenckie
z początku lat 60., powstanie z 1863 roku na ziemiach polskich i tajemni-
czy pożar Petersburga skłoniły wielu konserwatystów i liberałów do podej-
rzeń o spisku przeciwko Rosji. „Russkij wiestnik”, wcześniej organ obozu
umiarkowanego, dokonał ostrego zwrotu w prawo i zaczął atakować lewicę
z pozycji patriotycznych. Wśród radykałów doszło do kolejnego rozłamu.
„Sowriemiennik” wystąpił z zajadłymi atakami osobistymi przeciwko inte-
ligencji starszego pokolenia, oskarżając ją o brak wszelkich zasad i inercję.
Hercen odpowiedział na to na łamach swojego londyńskiego „Kołokoła”,
zarzucając młodszej generacji chorobliwą zrzędliwość. Cziczerin z kolei
skrytykował Hercena za rewolucyjne ciągoty, a Czernyszewski nazwał go
„szkieletem mamuta”. W 1865 roku rosyjska opinia publiczna była już
całkowicie podzielona. Zasadnicza dyskusja miała jednak charakter sporu
między radykałami a konserwatystami, których łączyło tylko jedno: nienawiść
do rozsądnych, pragmatycznych ludzi środka. Lata 60. i 70. były złotym
wiekiem myśli rosyjskiej, bo to wówczas sformułowano i roztrząsano naj-
ważniejsze zagadnienia, jakie odtąd zajmowały inteligencję.
Nowy radykalizm zrodził się z naukowej, pozytywistycznej filozofii, która
docierała do Rosji z Zachodu już pod koniec panowania Mikołaja I, ale
dopiero za jego następcy zawładnęła umysłami radykalnej lewicy. Nie-
zwykłe osiągnięcia fizyki, chemii i biologii w latach 40., zwłaszcza odkrycie
praw zachowania energii i komórkowej budowy organizmów żywych, przy-
czyniły się do powstania w Europie Zachodniej ruchu antyidealistycznego,
wyznającego wulgarny materializm filozoficzny. Büchner i Moleschott,
18
których pisma były objawieniem dla młodych Rosjan, głosili, że kosmos
zbudowany jest wyłącznie z materii, której wszelką aktywność można
sprowadzić do podstawowych procesów fizycznych i chemicznych, że
w kosmosie nie ma miejsca dla Boga, duszy, ideałów i innych substancji
metafizycznych. Feuerbach wyjaśniał, że idea Boga jest projekcją ludz-
kich pragnień, a jego zwolennicy zastosowali tę psychologiczną interpre-
tację do pieniędzy, państwa i innych instytucji. Buckle, we wstępie do
swojej Historii cywilizacji w Anglii, która zyskała w Rosji niezwykłą poczyt-
ność, obiecywał, że statystyka pozwoli na przewidywanie z matematyczną
dokładnością wszelkich zachowań społecznych. Wszystkie te teorie, pod-
pierające się autorytetem nauk przyrodniczych, sugerowały, że znalezio-
no w końcu klucz do zrozumienia człowieka i społeczeństwa. Nigdzie nie
wywarły tak wielkiego wpływu jak w Rosji, gdzie z powodu braku tradycji
nauk humanistycznych i świeckiej teologii intelektualiści wyjątkowo łatwo
ulegali czarowi teorii deterministycznych.
Lewicowa młodzież z pogardą odrzuciła idealizm, który budził w jej oj-
cach takie emocje – w każdym razie odrzuciła go świadomie, ponieważ
nieświadomie w dużym stopniu pozostała idealistyczna (wiary w postęp
nie da się wszak uzasadnić empirycznie). Turgieniew opisał ten konflikt
pokoleń w powieści Ojcowie i dzieci, a protagoniści tego konfliktu natych-
miast uznali, że uczynił to bardzo trafnie. Młodzi nihiliści uważali świat,
w którym przyszło im żyć, za żywy relikt innej, wcześniejszej fazy rozwoju
dziejowego, zmierzającej właśnie do kresu. Ludzkość stała u progu fazy
pozytywizmu, w której wszystkie zjawiska przyrodnicze i cywilizacyjne zo-
staną właściwie zrozumiane i dzięki temu poddane naukowemu sterowa-
niu. Najpilniejszym zadaniem było zniszczenie resztek starego porządku,
którego częścią był idealizm jako doktryna metafizyczna. Dmitrij Pisa-
riew, bożyszcze radykalnej młodzieży początku lat 60., wzywał zwolenni-
ków do rąbania na prawo i lewo, atakowania instytucji i zwyczajów, bo co-
kolwiek padnie, nie jest warte zachowania. Taki nihilizm nie wynikał
z całkowitego braku wartości, jak twierdzili konserwatywni krytycy, ale
z przekonania, że teraźniejszość należy już do przeszłości, a więc jej nisz-
czenie jest aktem twórczym.
Nowe pokolenie radykałów miało skłonność do upraszczania przez
sprowadzanie wszystkich zjawisk do jednej zasady. Brakowało mu cierpli-
wości do niuansów, zawiłości, uwarunkowań. Zaprzeczanie prostej prawdzie
lub komplikowanie jej jakimiś zastrzeżeniami radykałowie uznawali za
wykręty, mające uzasadnić bierność: był to ich zdaniem przejaw obłomo-
wszczyzny, jak nazywano skrajną gnuśność, od nazwiska bohatera powieści
19
Gonczarowa. Każdy radykał tych czasów dysponował przepisem, którego
zastosowanie miało zapewnić radykalną zmianę ludzkiej kondycji. Czer-
nyszewskiego wizja raju ziemskiego przypominała oleodruk z pism profe-
tycznych, które pisarz czytał zapewne w seminarium; wszystko było proste,
pod warunkiem że ludzie dojrzą prawdę, a prawdą było to, że istnieje tylko
materia i nic poza tym*. Całkowicie uzasadnione zarzuty wobec filozofii
materialistycznej Czernyszewski i jego poplecznicy odrzucali jako niewarte
uwagi. Nie trzeba dodawać, że dokonana przez neokantystów krytyka me-
chanistycznej nauki, na której opierał się materializm, nigdy nie trafiła do
rosyjskich radykałów, choć śledzili oni z uwagą rozwój myśli niemieckiej.
Czernyszewski do śmierci w 1889 roku pozostał wierny Feuerbachowi i in-
nym bożyszczom swojej młodości sprzed niemal półwiecza, nieświadom,
jaki przewrót wywołały w dziedzinie nauk przyrodniczych najnowsze od-
krycia. Odrzucał nawet teorię Darwina. To wybiórcze traktowanie nauki
było bardzo charakterystyczne dla radykalnej lewicy, która zasłaniała się
autorytetem nauki, ale której brakowało bezstronności i samokrytycyzmu
nieodzownego w badaniach naukowych.
Radykałowie z lat 60. pragnęli stworzyć nowego człowieka. Miał on być
istotą całkowicie praktyczną, wolną od religijnych i filozoficznych uprze-
dzeń, „racjonalnym egoistą”, ale zarazem absolutnie oddanym sługą
społeczeństwa i bojownikiem o sprawiedliwość. Radykalni intelektualiści
nie widzieli jakoś sprzeczności między empiryzmem, zgodnie z którym cała
wiedza pochodzi z doświadczenia, a etycznym idealizmem, który nie miał
odpowiednika w świecie materialnym. Filozof religii Władimir Sołowjow
ujął kiedyś ich postawę w takim oto pseudosylogizmie: „Człowiek pocho-
dzi od małpy, a zatem musi się poświęcić dla wspólnego dobra”.
Pod względem emocjonalnym niektórzy radykalni publicyści byli bliżsi
chrześcijańskiego idealizmu niż twardego pragmatyzmu, który jakoby wy-
znawali. Bohater powieści Czernyszewskiego Co robić?, Rachmietow, to
postać wzięta wprost z prawosławnych żywotów świętych: jest takim
ascetą, że buduje sobie łóżko nabijane gwoździami. Inni bohaterowie tej
powieści (która wywarła wielki wpływ na młodego Lenina) przypominają
pierwszych chrześcijan, bo tak jak oni zrywają ze swoimi zepsutymi, przy-
ziemnymi rodzinami, aby dołączyć do ludzi, którzy wyrzekli się pokusy
*
Rosyjska prawica prawie nie ustępowała lewicy w redukcjonizmie. „Właściwie wszyst-
ko jest takie proste – pisał Dostojewski w zakończeniu Snu zabawnego człowieka
– wszystko można załatwić w jeden dzień, w jedną godzinę! Najważniejsze to kochać
bliźnich jak siebie samego – to najważniejsze i to wszystko, niczego więcej nie trze-
ba. Kiedy się to wie, wszystko można załatwić”.
20
bogactwa i przyjemności. Mężczyźni i kobiety w tej książce doznają uczuć,
ale nie jest to miłość, a na pewno nie miłość płciowa. To bezrefleksyjna re-
ligijność, w której jest sama żarliwość, ale zupełnie brak miłosierdzia.
Sołowjow, zirytowany twierdzeniami o rzekomej tożsamości
ideałów
chrześcijaństwa i socjalizmu, przypomniał kiedyś swoim czytelnikom, że
podczas gdy chrześcijaństwo każe człowiekowi wyrzec się swojego mająt-
ku, socjalizm wzywa go do zabrania majątków innym.
Radykałowie doskonale zdawali sobie sprawę, jak niewiele znaczy ich
mała garstka wobec potęgi autokratycznego państwa. Nie mieli jednak za-
miaru walczyć z reżimem metodami politycznymi. Jako anarchiści nie in-
teresowali się państwem jako takim, uważali je za jeden z wielu ubocznych
produktów pewnego światopoglądu i stosunków między ludźmi na nim
opartych. Atakowali przede wszystkim poglądy, a ich bronią były idee.
Uważali, że w tej dziedzinie wyraźnie górują nad sferami rządzącymi pań-
stwem. Jeśli rzeczywiście (jak twierdził Comte) postęp ludzkości wyrażał
się w stopniowym poszerzaniu się intelektualnych horyzontów człowieka
– od religijno-magicznych przez filozoficzno-metafizyczne po pozytywi-
styczno-empiryczne – to upowszechnienie się najwyższego, pozytywistycz-
no-materialistycznego światopoglądu było samo w sobie niezwykle
potężnym czynnikiem przemian. Nic nie mogło mu się oprzeć, ponieważ
podmywał same fundamenty systemu. Siła idei obalała państwa, Kościoły,
gospodarki i instytucje społeczne. Paradoksalnie, materializm miał za-
wdzięczać swój triumf potędze idei.
Dlatego rola inteligencji była decydująca. Określona przez lewicowych
publicystów jako warstwa społeczna wyznająca światopogląd pozyty-
wistyczno-materialistyczny, inteligencja była końcem historycznego klina,
bo za nią podążały masy. Wyznanie wiary wszystkich ruchów radykalnych
głosiło, że inteligencja jest głównym motorem postępu ludzkości. Socjal-
demokraci, którzy zyskali popularność dopiero w latach 90. XIX wieku,
pierwsi porzucili to przekonanie i położyli nacisk na bezosobowe siły
ekonomiczne. Ale jest znamienne, że bolszewizm, odłam rosyjskiej socjal-
demokracji, który w końcu odniósł sukces, przestał polegać na bezosobowych
siłach ekonomicznych, które raczej nie przybliżały rewolucji, i powrócił do
tradycyjnej zasady o decydującej roli inteligencji. Według Lenina socja-
lizm mogła wywalczyć tylko kadra zawodowych rewolucjonistów, czyli in-
teligentów, bo niewielu robotników lub chłopów mogło bez reszty oddać
się działalności rewolucyjnej.
W latach 1860–1880 w ruchu radykalnym albo, jak go wówczas nazywa-
no, socjalistyczno-rewolucyjnym zachodziły nieustanne zmiany, gdyż nie
21
potrafił on urzeczywistnić żadnego ze swoich celów. Zmiany te jednak do-
tyczyły tylko taktyki. Sam cel pozostał niezmienny – zniesienie państwa
i wszystkich jego instytucji; nie zmieniły się też pozytywistyczno-materiali-
styczne zasady. Ale co kilka lat, w miarę jak na uniwersytety wstępowały
kolejne roczniki, obmyślano nową metodę walki.
Na początku lat 60. uważano, że wystarczy zerwać ze światem chylącym
się ku upadkowi, a reszta przyjdzie sama. Pisariew wzywał zwolenników,
aby porzucili wszystkie zajęcia i zainteresowania i skupili się na studiowa-
niu nauk przyrodniczych. Czernyszewski nakłaniał ich do zerwania ze
swoimi rodzinami i zrzeszania się w robotniczych komunach. Ale metody
te nic nie dały i około 1870 roku radykalna młodzież zainteresowała się
świeżo wyzwolonym chłopem.
Czołowi teoretycy tego okresu, Michaił Bakunin i Piotr Ławrow, nama-
wiali młodych ludzi do opuszczania uniwersytetów i udawania się na wieś.
Bakunin chciał, aby wzywali tam w jego imieniu do natychmiastowego po-
wstania. Wierzył, że mużyk jest urodzonym anarchistą i wystarczy tylko
iskra, aby wieś stanęła w ogniu. Tą iskrą miała być rewolucyjna „agitacja”
inteligencji. Ławrow opowiadał się za taktyką małych kroków. Uważał,
że zanim chłop rosyjski przemieni się w rewolucjonistę, powinien być pod-
dany „propagandzie”, która uświadomi mu niesprawiedliwość dekretu
uwłaszczeniowego, przyczyny jego niedoli ekonomicznej i zmowę między
klasami posiadającymi, państwem i Kościołem.
Pod wpływem tych idei wiosną 1874 roku kilka tysięcy młodych ludzi
opuściło szkolne ławy i poszło „do ludu”. Czekało ich jednak rozczarowa-
nie. Mużyk, znany im przeważnie z literatury i rozpraw polemicznych, nie
chciał mieć nic wspólnego z idealistycznymi studentami, którzy przyszli go
zbawiać. Nauczony doświadczeniem, podejrzewał ukryte motywy i nie
chciał słuchać agitatorów, a nawet wydawał ich w ręce miejscowej policji.
Ale jeszcze większy zawód – bo wrogość chłopa można było tłumaczyć
jego ciemnotą – sprawiła młodym zapaleńcom etyka chłopska. Niektórzy
z nich gardzili własnością, ponieważ pochodzili z majętnych rodzin: troska
o pieniądze kojarzyła im się z rodzicami, których się wyrzekli. Idealizowali
więc wiejską gminę i artel. Tymczasem mużyk, ledwo wiążący koniec z koń-
cem, miał na tę kwestię zupełnie inny pogląd. Pragnął dobrobytu i gotów był
zrobić wiele, żeby go osiągnąć. Marzył, że w nowym porządku społecznym
to on zajmie miejsce właściciela ziemskiego. Intelektualiści mogli sobie opo-
wiadać o altruistycznym braterstwie, ponieważ dzięki rodzicom lub rządowi
(który płacił im stypendia) mieli z czego żyć i nie musieli ze sobą rywalizować.
22
Mużyk jednak zawsze konkurował z innymi o skąpe zasoby i uważał konflikt,
włącznie z użyciem siły albo podstępu, za słuszny i właściwy*.
Rozczarowany do chłopstwa, ruch radykalny rozpadł się na wojujące
ze sobą stronnictwa. Jedno, zwane narodnikami, z powodu swej nieza-
chwianej wiary w lud (narod), uznało, że intelektualiści nie powinni na-
rzucać masom swoich idei. Ponieważ człowiek pracy ma zawsze rację,
aktywiści powinni osiąść na wsi i uczyć się od chłopa, a nie próbować go
indoktrynować. Druga grupa, przekonana, że ta metoda doprowadzi do
wyrzeczenia się rewolucji, zaczęła się skłaniać ku terroryzmowi (zob. niżej).
Trzecia zainteresowała się zachodnią socjaldemokracją i doszedłszy do
przekonania, że dopóki kapitalizm nie dokona swego dzieła, rewolucja
w Rosji nie jest możliwa, postanowiła uzbroić się w cierpliwość i czekać,
aż sytuacja dojrzeje.
Radykalnych działaczy zawsze było w Rosji bardzo mało. Dane do-
tyczące represji policji, która nie miała zwyczaju uznawać podejrzanych za
niewinnych do czasu wyroku sądowego, dowodzą, że stanowili oni mini-
malną część ludności kraju (niżej). Niebezpiecznymi czyniła ich postawa
społeczeństwa wobec narastającego konfliktu między radykalną lewicą a
władzami. Rząd carski zawsze zbyt ostro reagował na akcje radykałów,
przeprowadzając masowe aresztowania wtedy, gdy można się było bez
nich obyć, i zsyłając, gdy aresztowanie i krótkie więzienie byłoby dosta-
teczną karą. Za pomocą rozmaitych środków policyjno-biurokratycznych,
o których będzie mowa w następnym rozdziale, rząd coraz bardziej ogra-
niczał swobody obywatelskie wszystkich Rosjan, zrażając do siebie prawo-
myślnych obywateli, którzy w innej sytuacji nie chcieliby mieć nic
wspólnego z opozycją.
Radykałowie, szybko dostrzegłszy, jak korzystne są dla ich sprawy prze-
sadne represje władz, obmyślili specjalne metody prowokacji, popychając
policję do brutalności, aby zyskać sympatię opinii publicznej. Cel osiągnę-
li, bo opinia publiczna powoli przesuwała się na lewo. Przeciętny liberał
miał poważny dylemat, jak zachować się w obliczu konfliktu. Choć odrzu-
cał przemoc, widział, że władze również nie przestrzegają prawa. Musiał
wybierać nie między „prawem i porządkiem” a przemocą, ale między dwo-
ma rodzajami przemocy: ze strony (pozornie) wszechmocnego państwa
*
Godzi się w tym miejscu zauważyć, że rewolucja 1917 roku, usuwająca starą, zeuro-
peizowaną elitę, wyniosła do władzy nową, wywodzącą się ze wsi i przesiąkniętą jej
mentalnością. Dlaczego radykalna inteligencja, poznawszy już chłopską psychikę,
mimo wszystko spodziewała się, że mużyk stanie się bezinteresownym socjalistą, po-
zostaje jedną z niewyjaśnionych zagadek historii Rosji.
23
oraz błądzących, ale (pozornie) idealistycznie nastawionych i skłonnych
do poświęceń młodych ludzi, walczących o szczytne cele. Wobec takiego
wyboru skłaniał się raczej ku radykalizmowi. Dylemat ten wyrażony jest
wprost w twórczości Turgieniewa, który pod tym względem był typowym
Europejczykiem i liberałem. Ale nawet dla arcykonserwatysty Dostojew-
skiego sprawa nie była prosta. On, który uważał, że radykałowie to „biesy”,
przyznał kiedyś w rozmowie z przyjacielem, że gdyby podsłuchał rozmowę
terrorystów, naradzających się nad podłożeniem bomby pod Pałacem Zi-
mowym, nie wydałby ich policji16.
Poparcie niechętnych, niezdecydowanych, często udręczonych zwolen-
ników ideologicznego centrum miało dla radykałów decydujące znacze-
nie. Metoda spychania rządu na pozycje skrajnie prawicowe i zmuszania
go do brutalnej przemocy, po raz pierwszy zastosowana przez rosyjskich
radykałów pod koniec XIX wieku, była od tej pory najskuteczniejszą bronią
w arsenale radykałów. Paraliżuje ona liberalne centrum i popycha je w ob-
jęcia lewicy, walczącej z coraz skrajniejszą prawicą, doprowadzając w koń-
cu do zagłady liberalizmu.
Ruch konserwatywny, działający w Rosji za panowania Aleksandra II
i jego następcy, powstał w odpowiedzi na działalność radykałów i w walce
z nimi przejął wiele ich cech. Był to ruch „radykalnej prawicy”, którą ce-
chowała pogarda dla liberalizmu i skłonność do maksymalizmu17.
Zrodził się on z krytyki postawy nihilisty, którego nagłe pojawienie się
wpędziło społeczeństwo rosyjskie w popłoch. Co to za typ, który neguje
wszystko, co innym jest drogie, celowo odrzuca wszelkie konwencje? Skąd
się wziął? – pytali konserwatyści. Walka toczyła się przede wszystkim o przy-
szły model Rosjanina; „nowemu człowiekowi” radykałów przeciwstawio-
no nie mniej wyidealizowanego „człowieka zakorzenionego”.
Najpowszechniejszą diagnozą choroby odpowiedzialnej za nihilizm
– oznaczający odrzucenie wszystkich wartości – było oderwanie się teorii
i teoretyków od życia. Konserwatyści nie ufali żadnym abstrakcjom i skła-
niali się do filozoficznego nominalizmu; zmuszeni do uogólnień, woleli
posługiwać się językiem biologii niż mechaniki. Wiedzą, do której mieli
zaufanie, była „żywa wiedza” Chomiakowa. Ich zdaniem oderwany od do-
świadczenia umysł popadał w różnego rodzaju aberracje, zaczynał na
przykład wierzyć, że może całkowicie zmienić przyrodę i człowieka. Po-
dobny zarzut postawiła już Katarzyna II Nowikowowi, choć ten, oczywiś-
cie, nie miał takich złudzeń.
24
Według konserwatystów rozziew między myślą a życiem przybrał w Ro-
sji tragiczne rozmiary z powodu modelu oświaty wprowadzonego przez
Piotra I. Szkoły rosyjskie kształciły na modłę zachodnią, tymczasem rodzi-
ma kultura, przechowywana w nienaruszonym stanie przez zwykłych lu-
dzi, była słowiańska i prawosławna. Za sprawą zachodniego wykształcenia
rosyjskie wyższe sfery, które wydały nihilistę, oderwały się od ziemi ro-
dzinnej i skazały na duchową pustkę, której naturalnym wyrazem jest na-
wyk negacji. „Poza narodową glebą – pisał Iwan Aksakow – nie ma stałego
gruntu; poza tym, co narodowe, nie ma nic rzeczywistego, żywotnego.
A każda dobra idea, każda instytucja nie zakorzeniona w narodowej, hi-
storycznej glebie albo organicznie z niej nie wyrastająca, jałowieje i staje
się starym łachmanem”18. A Michaił Katkow, redaktor „Russkogo wiest-
nika”, tak objaśniał nihilistycznego bohatera z Ojców i dzieci:
Człowiek wzięty osobno nie istnieje. Jest zawsze częścią jakiegoś żywego
związku albo jakiejś organizacji społecznej… Człowiek w oderwaniu od śro-
dowiska jest fikcją lub abstrakcją. Jego moralna i intelektualna konstrukcja
albo, szerzej ujmując, jego idee tylko wtedy w nim żyją, kiedy wie on, że są
siłami organizującymi środowisko, w którym przyszło mu żyć i myśleć19.
Radykałowie również akcentowali kolektywny charakter człowieka, ale
w ich rozumieniu kolektyw był tworem wolnych jednostek, które zerwały
ze środowiskiem swego urodzenia, gdy tymczasem dla konserwatystów był
on historycznie ukształtowanym środowiskiem i niczym innym. Dostojew-
ski poszedł nawet tak daleko, że dopatrywał się bezpośredniego związku
między zachodnim wykształceniem a chęcią zabijania. Bogu ducha winne-
go profesora historii średniowiecznej i wybitnego okcydentalistę Timofieja
Granowskiego i krytyka Bielinskiego nazwał „ojcami” anarchisty Niecza-
jewa, który zorganizował zabójstwo niewinnego studenta; na tej historii
oparł Dostojewski fabułę swoich Biesów20. W Braciach Karamazow racjo-
nalista Iwan ponosi ostateczną odpowiedzialność za ojcobójstwo.
Najpilniejszym obowiązkiem inteligencji było odzyskanie utraconych
korzeni. Powinna była ona „pójść w lud”, nie w sensie dosłownym, w jakim
rozumieli ten nakaz Bakunin i Ławrow, ale duchowym, głoszonym przez
słowianofilów. Powinna była zanurzyć się w ludzie i starać się w nim rozto-
pić. Inteligencję uważali konserwatyści za truciznę w ciele Rosji, truciznę,
na którą „ludowość” była jedynym skutecznym antidotum.
W miarę nasilania się walki między radykałami a caratem filozofia poli-
tyczna konserwatystów ulegała poważnym zmianom. Zasadniczo, podob-
nie jak słowianofile, konserwatyści opowiadali się przeciwko demokracji
25
parlamentarnej i biurokratycznemu centralizmowi, natomiast za mitycz-
nym porządkiem z czasów państwa moskiewskiego. Liczyli się ludzie, a nie
instytucje. Konserwatyści całkowicie odrzucali pogląd Bazarowa, arche-
typu nihilisty z Ojców i dzieci, że „gdy społeczeństwo będzie należycie
urządzone, stanie się obojętne, czy człowiek jest głupi czy mądry, dobry
czy zły”*. Zdaniem konserwatystów „należyte urządzenie społeczeństwa”
wymagało odpowiednich ludzi; w każdym razie stworzenie doskonałego
społeczeństwa było niemożliwe, ponieważ człowiek był z natury zepsuty
i zły. Dostojewski, który w swoim pesymizmie posuwał się dalej niż więk-
szość rosyjskich konserwatystów, uważał ludzi za urodzonych morderców,
których instynkty powściąga przede wszystkim strach przed karą boską.
Gdyby człowiek utracił wiarę w nieśmiertelność duszy, nic nie mogłoby już
pohamować jego morderczych skłonności. Dlatego potrzebna była silna
władza.
W sytuacji zaostrzającego się konfliktu między lewicą a reżimem kon-
serwatyści w większości opowiedzieli się za reżimem, który ze swej strony
chętnie wykluczał ich z szeregów inteligencji. Z czasem stawali się coraz
większymi ksenofobami i antysemitami. W osobie Pobiedonoscewa, sza-
rej eminencji rządów Aleksandra III, konserwatyzm znalazł swego Wiel-
kiego Inkwizytora.
„Wenus z Milo jest poniekąd faktem bardziej bezspornym niż prawo ro-
syjskie lub ideały 1789 roku”21. Te słowa Turgieniewa mogą się na pierwszy
rzut oka wydać dziwne. Ale ich znaczenie staje się jasne, jeśli umieścimy je
w kontekście sporu między radykalną inteligencją a pisarzami i artystami
w Rosji.
Literatura była w Rosji pierwszą dziedziną twórczości, która zrzuciła
patrymonialne jarzmo; z czasem dołączyły do niej inne dyscypliny sztuki,
nauki humanistyczne i przyrodnicze. Można powiedzieć, że w połowie
XIX wieku kultura i gospodarka były dwiema sferami, w których reżim dał
swym poddanym względną wolność działania. Ale ponieważ działalności
gospodarczej, jak wskazano na początku tego rozdziału, towarzyszyła
w Rosji całkowita uległość polityczna, tylko kultura mogła stanowić po-
tencjalną bazę opozycji. Było więc naturalne, że zaczęła się ona stopniowo
upolityczniać. Można powiedzieć z całą pewnością, że żaden wybitny pi-
sarz, artysta, uczony czy przyrodnik rosyjski za czasów carskich nie oddał
*
Iwan Turgieniew, Ojcowie i dzieci, przeł. Joanna Guze, wyd. V popr., Warszawa 1987,
s. 104 [przyp. tłum.].
26
swego talentu na służbę polityki; zdecydowała się na to jedynie garstka
miernot. Istnieje zasadniczy rozdźwięk między polityką, która wymaga
dyscypliny, a twórczością, która potrzebuje wolności jak powietrza, toteż
obie dziedziny w najlepszym razie mogą zawrzeć chwiejne przymierze,
a najczęściej toczą ze sobą śmiertelną wojnę. W Rosji jednak lewicowa in-
teligencja wywierała na twórców ogromny nacisk, aby poświęcili siebie
i swoje dzieła na ołtarzu służby społecznej. Poeci mieli pisać powieści,
a powieściopisarze demaskatorskie artykuły. Od malarzy oczekiwano, że
będą w swoich obrazach ilustrowali cierpienia mas, aby wszyscy, a zwłasz-
cza niepiśmienni, mogli się nimi przejąć. Uczeni i przyrodnicy mieli się
zajmować zagadnieniami o bezpośrednim znaczeniu społecznym. Idea
sztuki użytkowej nie była obca również ówczesnej Europie Zachodniej,
ale w Rosji głos jej wyznawców brzmiał donośniej, bo tu kultura, a zwłaszcza
literatura, spełniała wyjątkową rolę. Kapłan utylitarystycznej estetyki,
Czernyszewski, pisał:
W krajach, gdzie życie umysłowe i społeczne osiągnęło wysoki poziom rozwoju,
istnieje, jeśli się można tak wyrazić, podział pracy pomiędzy różne dziedziny
działalności umysłowej, z których u nas znana jest tylko jedna – literatura.
Dlatego też jakkolwiek byśmy oceniali naszą literaturę w porównaniu z litera-
turami innych krajów, musimy pamiętać, że w naszym ruchu umysłowym od-
grywa ona donioślejszą rolę niż literatura francuska, niemiecka czy angielska
w ruchu umysłowym swoich narodów i wobec tego ma do spełnienia więcej
obowiązków niż jakakolwiek inna literatura. U nas literatura skupia w sobie
niemal całe życie umysłowe narodu i dlatego na niej właśnie spoczywa obo-
wiązek zajmowania się również takimi sprawami, które w innych krajach zostały
niejako przejęte przez inne dziedziny działalności umysłowej… W naszym
kraju literatura do dziś ma jakieś encyklopedyczne znaczenie, które zatraciły
już literatury bardziej oświeconych narodów. To, o czym mówi Dickens, mó-
wią w Anglii prócz niego i innych beletrystów filozofowie, prawnicy, publicy-
ści, ekonomiści itd., itd. U nas zaś prócz beletrystów nikt nie mówi o sprawach
stanowiących treść naszych utworów literackich. Dlatego też, o ile Dickens
mógłby nawet, jako beletrysta, nie czuć się bezpośrednio zobowiązany do tego,
aby być wyrazicielem dążeń epoki, ponieważ mogą one nie tylko w beletrysty-
ce znajdować wyraz – o tyle u nas beletrysta nie miałby takiego usprawiedli-
wienia. Jeśli jednak Dickens i Thackeray mimo to uważają, że bezpośrednim
obowiązkiem beletrystyki jest poruszanie wszystkich problemów nurtujących
społeczeństwo, to nasi beletryści i poeci powinni być świadomi tego obo-
wiązku w stopniu tysiące razy większym22.
Najważniejszym słowem w tym fragmencie, powtórzonym czterokrot-
nie, jest „obowiązek”. Szkoła utylitarystyczna, która w latach 1860–1890
27
praktycznie zmonopolizowała krytykę literacką w Rosji, twierdziła, że
wszyscy pisarze, ale rosyjscy w szczególności, mają święty obowiązek być
„orędownikami dążeń swojej epoki”, czyli walczyć piórem o społeczne
i polityczne wyzwolenie ludu. Teorię utylitaryzmu estetycznego doprowa-
dził do skrajności młody Dmitrij Pisariew. Opierając się na zasadzie za-
chowania energii, twierdził on, że społeczeństwa zacofanego nie stać na
luksus literatury, która nie służy poprawie warunków społecznych. Inteli-
gencję miał za formę kapitału, którego nie wolno trwonić. „Jesteśmy
głupi, ponieważ jesteśmy biedni, a jesteśmy biedni, ponieważ jesteśmy
głupi” – pisał w rozprawie pt. Realiści i głosił, że pisanie (i czytanie) litera-
tury, która ma przede wszystkim bawić, jest niewybaczalnym marnotra-
wieniem bogactwa narodowego.
W polemice, która rozgorzała między utylitarystami a zwolennikami
„sztuki dla sztuki”, głównym punktem sporu stał się Puszkin. Aż do lat 60.
XIX wieku jego centralne miejsce w kulturze rosyjskiej nie było kwestio-
nowane. Uważano go nie tylko za największego poetę Rosji i twórcę jej li-
teratury, ale za nowy typ Rosjanina. „[Puszkin] to Rosjanin w ostatecznym
rozwoju, do jakiego dojdzie on być może za dwieście lat” – pisał Gogol23.
Wszyscy jednak wiedzieli, że Puszkin był wrogiem jakichkolwiek pozaes-
tetycznych celów sztuki. Uważał, że „celem poezji jest poezja” i że „poezja
stoi ponad moralnością”24. Dlatego radykalni krytycy uznali go za główne-
go rzecznika idealizmu, który chcieli zniszczyć za wszelką cenę. Dla Czer-
nyszewskiego idea sztuki dla sztuki była odrażająca i graniczyła ze zdradą.
Według niego „to, co bezużyteczne, nie ma prawa istnieć”25. Czernyszew-
ski atakował Puszkina wielokrotnie nie tylko jako człowieka nieodpowie-
dzialnego i bezużytecznego, ale jako drugorzędnego poetę, zwykłego
naśladowcę Byrona. Pisariew, enfant terrible swojego pokolenia, nazwał
Puszkina „nadętym bałwanem”26. Ta bezlitosna nagonka nie tylko spowo-
dowała, że sława Puszkina na pewien czas przygasła, ale odbierała też chęć
tworzenia wszystkim literatom i malarzom z wyjątkiem najwybitniejszych.
Wielcy nie poddali się. Nie zamierzali być zwykłymi propagandystami,
byli przekonani, że swoją rolę społeczną odegrają najlepiej, jeśli będą
wiernie przedstawiać rzeczywistość. Przyjacielowi, który ubolewał, że Cze-
chow nie daje w swoich opowiadaniach jasnych wskazówek moralnych, pi-
sarz odpowiedział:
Łaje mnie Pan za obiektywizm, nazywając go obojętnością na dobro i zło, bra-
kiem ideałów, idei itd. Pan chce, żebym pisząc o koniokradach, wyraźnie po-
wiedział: kradzież koni jest złem. Ale przecież to dawno wiadomo beze mnie.
28
Niech złodziejów sądzą sędziowie przysięgli, moją rzeczą jest pokazać ich ta-
kich, jakimi są. Piszę: macie do czynienia z koniokradami, przekonajcie się
więc, że to wcale nie biedacy, tylko ludzie zasobni, niemal kapłani swojej idei,
że koniokradztwo nie jest zwykłą kradzieżą, lecz pasją. Oczywiście byłoby
miło połączyć prawdę artystyczną z kazaniem, ale dla mnie osobiście to za
trudne, nawet prawie niemożliwe ze względu na rygory formalne27.
A Tołstoj zwięźle ujął tę kwestię w liście do kolegi pisarza:
Cele sztuki są niewspółmierne (jakby powiedzieli matematycy) z celami
społecznymi. Cel artysty nie polega na bezspornym rozwiązaniu jakiegoś za-
gadnienia, ale na przekonaniu ludzi, aby kochali życie w jego niezliczonych,
wiecznie niewyczerpanych przejawach28.
Znaczenie tego sporu było dużo większe, niż to wynika z jego literac-
kiego kontekstu. Nie chodziło w nim o kwestie estetyczne, ale o prawo
twórcy – i w ogóle każdego człowieka – do bycia sobą. W walce z reżimem,
który tradycyjnie głosił zasadę obowiązkowej służby państwowej, radykal-
na inteligencja sama stała się piewcą służalczości. Przekonanie, że litera-
tura i sztuka, a w mniejszym stopniu również nauka, ma przede wszystkim
obowiązki wobec społeczeństwa, zaczęto w kręgach lewicy traktować jako
oczywistość. Socjaldemokraci, zarówno bolszewicy, jak mienszewicy, nig-
dy się go nie wyrzekli, toteż nic dziwnego, że kiedy doszli do władzy i prze-
jęli kontrolę nad aparatem represji, który pozwolił im wcielić swoje teorie
w życie, szybko pozbawili rosyjską kulturę tej wolności wypowiedzi, którą
wywalczyła sobie ona za caratu. Tak oto inteligencja zwróciła się przeciw-
ko sobie i w imię sprawiedliwości społecznej odebrała społeczeństwu głos.
Przypisy
10. Inteligencja
14 Pierwszy list o filozofii dziejów w: M. Gierszenzon (wyd.), Soczinienija i pis’ma
P.J. Czaadajewa, t. I, Moskwa 1913, s. 97.
15 P.J. Czaadajew, Nieopublikowannaja statja, „Zwienja”, t. III/IV (1934), s. 380.
16 Dniewnik A.S. Suworina,Moskwa, Petersburg 1923, cyt. w: Isaiah Berlin, Fathers
and Children, Oxford 1972, s. 62.
17 Swoje poglądy na konserwatyzm rosyjski wyłożyłem bardziej szczegółowo w refe-
racie wygłoszonym na XIII Międzynarodowym Kongresie Nauk Historycznych
pt. Russian Conservatism in the Second Half of the Nineteenth Century, Moskwa
1970; ukazał się on na łamach „Slavic Review”, t. 30, nr 1 (marzec 1971), ss. 121–128.
18 Iwan Aksakow, Soczinienija, II wyd., Petersburg 1891, II, ss. 3–4.
19 „Russkij wiestnik”, t. 40 (lipiec 1862), s. 411.
20 F.M. Dostojewski, Pis’ma, t. III, Moskwa, Leningrad 1934, s. 50.
21 Iwan S. Turgieniew, Połnoje sobranije soczinienij i pisiem; Soczinienija, IX, Mo-
skwa, Leningrad 1965, s. 119.
22 N.G. Czernyszewski, Oczerki gogolowskogo pierioda w jego: Estietika i litieraturna-
ja kritika: izbrannyje stat’i, Moskwa, Leningrad 1951, s. 338. Profesor Donald Fan-
ger był łaskaw zwrócić mi uwagę na ten fragment.
23 N.W. Gogol, Kilka słów o Puszkinie w: Puszkin we wspomnieniach swoich
współczesnych, Warszawa 1955, przeł. Julian Tuwin, Julian Stawiński, s. 475.
24 Cyt. w S. Bałuchatyj (red.), Russkije pisatieli o litieraturie, t. I, Leningrad 1939, s. 109.
25 Cyt. w: [E. Sołowjow] Andriejewicz, Opyt fiłosofii russkoj litieratury, II wyd., Pe-
tersburg 1909, s. 6.
26 D.I. Pisariew, Soczinienija, t. 3, Moskwa 1956, s. 399.
27 List do Aleksego Suworina (1 kwietnia 1890) w: Antoni Czechow, Listy, Kraków
1988, I, przeł. Natalia Gałczyńska, Ałła Sarachanowa, ss. 275–276.
28 List do P.D. Boborykina (1865), cyt. w: Bałuchatyj (red.), Russkije pisatieli, t. II, s. 97.
Pobierz darmowy fragment (pdf)