Darmowy fragment publikacji:
Dla Natalii. Mojej małej córeczki, która dorosła…
WSTĘP
Witaj! Dziękuję, że sięgasz po książkę Survival z nastolatkiem. Gratuluję Ci tego
odważnego kroku i dziękuję za zaufanie. Przed Tobą piękna przygoda, jaką może stać się
towarzyszenie Twojemu dziecku w dorastaniu. Pokażę Ci,
jak budować relację
z nastolatkami, jednak ta książka nie jest tylko do czytania — ma przede wszystkim
posłużyć do wypracowania
trwałych zmian. W Survivalu proponuję Ci nie zbiór
informacji, a prawdziwą transformację. Ona jest możliwa i doświadczyło jej już wielu
rodziców. Jednak zmiany nie dzieją się same. Przygotuj więc coś do pisania i wyruszamy.
Najpierw chcę przekazać Ci kilka uwag technicznych:
Książka składa się z czterech części. W pierwszej z nich znajdziesz teorię i sporo
ćwiczeń. Każdy rozdział zawiera również link do nagrania wideo, które możesz zobaczyć
online.
By łatwiej było Ci pracować z książką materiały dodatkowe możesz od razu obejrzeć
na swoim smartfonie dzięki kodom QR. Wystarczy pobrać na telefon bezpłatną
aplikację — czytnik kodów QR, uruchomić
tak,
jak przy robieniu zdjęcia. Link zostanie odtworzony automatycznie. Spróbuj jak to działa
i przejdź do strony:
telefon do kodu
ją
i zbliżyć
W części
III. opracowałam dla Ciebie siedem kart strategii. Są
to gotowe
rozwiązania — do zastosowania od zaraz. Ponieważ jednak najlepiej działają pomysły,
na które sami wpadamy, zachęcam do wypełniania wolnej przestrzeni rozwiązaniami,
jakie wypracujesz na własnych użytek w Twoim domu.
Na końcu każdego rozdziału, między tekstem i na końcu książki natrafisz czasem
na puste miejsca. One są do Twojej dyspozycji. Zapisuj tam swoje wrażenia i ważne lekcje,
jakie wynosisz z danego rozdziału, wykonuj ćwiczenia, notuj cytaty i numery stron,
do których chcesz ponownie zajrzeć. Niech ta książka tętni życiem i stanie się
survivalowym dziennikiem, do którego z chęcią będziesz wracać.
Dodatkiem do książki jest też ebook dla Twojego nastolatka opracowany przeze mnie
przy udziale samych zainteresowanych. Jest on dostępny na stronie oraz poprzez kod QR.
Dla czytelników tej książki stworzyłam specjalną grupę wsparcia na Facebooku.
Dołączając do niej, uzyskasz moje dodatkowe wsparcie. Dzielimy się
tam
doświadczeniami i swoimi przemyśleniami. Proszę, by przyjąć zasadę, że każdy może
wyrazić swoją opinię, ale — jak sama nazwa wskazuje — jest to jego opinia i nie ma ona
na celu urażenia innej osoby czy podważania jej zdania, krytykowania, oceniania. Będę
o to bardzo dbała i liczę na Twoją współpracę w tym zakresie.
Zapraszam
również do pisania do mnie na adres kontakt@szkolymocy.pl.
Nie obiecuję, że na każdy mail odpowiem, ale z pewnością każdy przeczytam. Jeżeli
uznasz, że potrzebujesz rozmowy, mogę zaproponować indywidualne konsultacje.
Aby się umówić, napisz do mnie lub zadzwoń, a ustalimy dogodny termin i formę.
Metaforą dorastania, tego, z kim mamy do czynienia, są dla mnie dwa przedmioty —
to zegar, który tyka, odmierzając czas, oraz lawenda. Symbolizują młodzież — zegar,
bo czujemy, jak upływa czas i jak wiele się dzieje wokół nas. Zaskakuje nas, jak szybko
wyrosły nasze maluchy, ale ten czas działa również na naszą korzyść, bo nigdy nie jest
za późno, żeby odmienić relacje! Zawsze jest dobry czas, by było lepiej, łatwiej. Choć
pewnie macie takie myśli, nie warto zamartwiać się, że tyle
już się wydarzyło,
już się nie uda, jest za późno. Nigdy nie jest za późno i dziękuję Ci, że jesteś tutaj ze mną,
bo to jest ten idealny moment, ta właściwa godzina, w której to się powinno wydarzyć.
Dlaczego więc lawenda? Dla mnie jest to roślina dość trudna w uprawie, ale równocześnie
przepięknie, odurzająco pachnąca. Za trud poświęcony na dbanie o nią potrafi się
odwdzięczyć pięknymi kwiatami. To jest dla mnie metafora nastolatków — też są
czasami trudne w uprawie, ale warto je hodować.
Nazywam się Basia Bielanik, z wykształcenia
jestem nauczycielem, wiele
lat
pracowałam w szkołach różnego szczebla, głównie w gimnazjum, ale również w liceum
i szkole podstawowej w trochę mniejszym wymiarze godzin. Zawsze bardzo dobrze
dogadywałam się z młodzieżą. Uważam, że to są fajni ludzie i to się czuje. Oni zawsze
to wiedzieli i mimo, że parę lat już minęło, odkąd nie pracuję w szkole, wciąż mam
w głowie tamte doświadczenia i czerpałam z nich w trakcie pisania książki. Prywatnie
jestem od piętnastu lat żoną Julka i mam dwie córki — Julia ma prawie 8 osiem lat,
a Natalia skończyła trzynaście i od trzech lat obserwuję wiele zmian zarówno w jej
fizyczności, zachowaniu, jak i w naszej relacji. To wszystko skłoniło mnie do tego, żeby
zająć się tematem nastolatka, czerpiąc z tego, co jest dla mnie najcenniejsze —
z Porozumienia bez przemocy Marshalla Rosenberga, które możesz znać również
pod nazwą NVC. To będzie nasz drogowskaz i jedna z głównych inspiracji w całej książce.
Ja ze swojej strony zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby według mojej najlepszej
wiedzy i moich umiejętności przekazać Ci to, co wiem, czego doświadczyłam, czego
nauczyłam się o tym, jak porozumieć się z nastolatkiem i jak budować z nim relację —
nie taką na „tu i teraz”, byleby rozwiązać jakiś bieżący problem, tylko taką, by Twoja
przyjaźń z dzieckiem trwała i żeby było coraz fajniej, coraz łatwiej jemu i Tobie. Do Twojej
dyspozycji oddaję jedenaście rozdziałów podstawowych oraz dwa dodatkowe — jeden
o samodzielnym macierzyństwie i specyficznej sytuacji, kiedy staramy się być matką
i ojcem dla naszego dziecka. W odpowiedzi na pytania rodziców powstał też rozdział
dla rodzin patchworkowych, w których spotykają się dzieci z dwóch związków i dwie
różne rodziny żyją pod jednym dachem. To również generuje specyficzne problemy
i postaramy się temu przyjrzeć. To wszystko dostajesz ode mnie, jednak to nie wystarczy.
Bez Twojej pracy, bez robienia notatek, wykonywania ćwiczeń — na papierze
i w prawdziwym życiu — ta książka straci połowę swojej wartości. Marzę o tym,
by pozytywna zmiana zadziała się w Twojej rodzinie, i mogę ze swojej strony zapewnić,
że jeżeli zaufasz i spróbujesz, to bardzo szybko poczujesz różnicę.
Życzę Ci wielu wzruszeń, olśnień, przemyśleń, a przede wszystkim spektakularnych
efektów w relacji z dzieckiem. Powodzenia!
CZĘŚĆ I.
ROZDZIAŁ 1.
PROJEKT CZŁOWIEK.
CZEGO JA POTRZEBUJĘ?
JAK MAM TRAKTOWAĆ CIEBIE?
Na początku chcę Cię przestrzec, a może uspokoić. Po przeczytaniu tej książki Twój
nastolatek się nie zmieni. Być może powinnam napisać o tym na okładce, żeby to było
jasne, zanim kupisz książkę, jednak nieprzypadkowo zachowałam tę informację
dla siebie. Ona lub on wciąż będą mieli naście lat i swoje sprawy, a Ty nadal będziesz
rodzicem. Jeżeli jednak zaufasz i nie tylko przeczytasz książkę, wykonasz ćwiczenia
i wypełnisz puste strony, ale przede wszystkim wprowadzisz zmiany w swoim
zachowaniu, zmieni się wszystko. Wasze relacje przeniosą się o kilka poziomów w górę.
Tak wysoko, jak tylko im pozwolisz. Co więcej, to się nie skończy, kiedy zamkniesz
książkę i odłożysz ją na półkę. Tak naprawdę dopiero wtedy poczujesz lekkość i wtedy
będziesz zbierać plon tych zmian.
Wszystko, o co proszę, to zaufanie do mnie. Zresztą nie ja jestem twórcą idei,
o których będzie mowa. Moją wielką inspiracją są Marshall Rosenberg, Jesper Juul oraz
duet Faber–Mazlish. Pełną listę książek, z których czerpałam, znajdziesz w bibliografii
na końcu książki, więc jeżeli chcesz dowiedzieć się jeszcze więcej, skorzystaj z tych
materiałów.
Mój wkład w Survival to adaptacja filozofii Porozumienia bez przemocy do pracy z tą
grupą wiekową. NVC nie jest metodą wychowawczą, ale założenia Porozumienia są
tak uniwersalne i wspierające, że potrafią uleczyć i naprawić każdą relację. Co ważne,
moje doświadczenie z własną córką dało mi pewność, że to, co chcę Ci zaproponować,
po prostu działa.
Jak mówi popularne przysłowie francuskie, nikt nie naje się z książki kucharskiej,
dopóki sam nie zacznie gotować, więc do dzieła!
swego
językowa, ale również
Kiedy nieśmiało budzi się w nas instynkt macierzyński, chcemy mieć dziecko.
To nie tylko konstrukcja
rodzaju przekonanie,
że dziecko się MA. Jako rodzice spodziewamy się dziecka, ale nie spodziewamy się
człowieka. Dziesięć lat mija nieprawdopodobnie szybko i powoli zaczyna wyłaniać się
człowiek, który się nam urodził. Jeżeli efekt wychowawczy, jaki udało nam się osiągnąć,
nie jest satysfakcjonujący, włączamy turbodoładowanie. Próbujemy przy użyciu znanych
nam narzędzi — próśb, gróźb, manipulacji, kar i nagród, szlabanów, odcięcia od kasy,
wzbudzania poczucia winy, zawstydzania i innych dość powszechnych metod — nadrobić
zaległości wychowawcze w czasie, jaki sądzimy, że nam pozostał. Często jednak w zamian
otrzymujemy jedynie milczenie lub trzaśnięcie drzwiami. Przecież nie tego chcemy
dla siebie, nie tego chcemy dla naszych dzieci.
A czego tak właściwie chcemy?
Czy kiedykolwiek zadałeś sobie pytanie, na jakiego człowieka chcesz wychować swoje
dziecko? Jeżeli tak, czy miało to miejsce nad kołyską niemowlęcia, w pierwszy dzień
przedszkola, szkoły czy może całkiem niedawno, kiedy zmiany fizyczne i emocjonalne
stały się na tyle widoczne, że skłoniły Cię do refleksji? W każdym z tych przypadków
pogratuluj sobie. Jesteś w mniejszości. To smutne, bo — mówiąc językiem survivalu —
jeżeli nie wiesz, co włożyć do plecaka Twojego dziecka, ryzykujesz, że zabraknie w nim
tego, czego będzie potrzebowało, by przeżyć i dojść tam, gdzie chce.
Sprawdzam dalej: Czy pytałeś swoje dziecko, kim chce być? Nie w podstawówce, kiedy
fryzjerki, a syn chce być drugim
dziewczynka przeżywa
Lewandowskim, tylko właśnie teraz, kiedy dorasta. Jak bardzo jesteś ciekawy swojego
dziecka? Ile jest w Tobie otwartości, aby je poznać, polubić, a przede wszystkim
fascynację zawodem
zaakceptować takim, jakie jest? To brzmi tak pięknie i gładko, ale to wielka chwila
prawdy.
Proponuję więc pierwsze ćwiczenie, a zarazem sprawdzian dla Ciebie. Nie przechodź
dalej, tylko wykonaj, proszę, jedno z zadań. Możesz to zrobić na kilka sposobów.
Pobierz darmowy fragment (pdf)