Darmowy fragment publikacji:
GRA(cid:303)YNA SZAŁKOWSKA
TRZY STRONY MEDALU
ZACZYNAM OD A.
Warszawa 2010
ISBN 978(cid:882)83(cid:882)62963(cid:882)02(cid:882)7
Kobietom po przej(cid:292)ciach
Jestem poetk(cid:268).
Wyda(cid:371)am sze(cid:401)(cid:273) tomików, w których jest oko(cid:371)o tysi(cid:268)ca wierszy:
„Mi(cid:371)osne wzlotki i inne takie”,
„Rozkodowane marzenia”,
„Du(cid:463)y stó(cid:371)”,
„Łzy ksi(cid:295)(cid:463)yca”,
„Jak dzikie wino”,
„Zostawiam (cid:401)wiat(cid:371)o w oknie”.
Kilka moich wierszy otrzyma(cid:371)o nuty i s(cid:268) (cid:401)piewane na koncertach i p(cid:371)ytach.
Zapraszam na moj(cid:268) stron(cid:295) www.grazynaszalkowska.pl
Jest taka specjalna technika malowania obrazków, która powoduje,
(cid:298)e patrz(cid:261)c na nie pod ró(cid:298)nymi k(cid:261)tami, czy ró(cid:298)nie mru(cid:298)(cid:261)c oczy,
widzimy zupełnie co(cid:286) innego.
(cid:297)ycie jest namalowane tak(cid:261) technik(cid:261).
TRZY STRONY MEDALU
PIERWSZA
Pewnie to sobie jako(cid:401) w ko(cid:375)cu pouk(cid:371)adam. Zawsze mi si(cid:295) udawa(cid:371)o
to pewnie i teraz jako(cid:401) b(cid:295)dzie. Na razie tego nie widz(cid:295). Widz(cid:295) czarn(cid:268)
przepa(cid:401)(cid:273) przed sob(cid:268) i tak mnie co(cid:401) do niej wci(cid:268)ga. I wcale nie wiem, czy
warto si(cid:295) opiera(cid:273), czy mo(cid:463)e si(cid:295) podda(cid:273) i skoczy(cid:273) do niej i rozwi(cid:268)za(cid:273) to
wszystko raz na zawsze? Staram si(cid:295) nie my(cid:401)le(cid:273) o niczym odleglejszym w
czasie ni(cid:463) najbli(cid:463)szy oddech, potem mo(cid:463)e najbli(cid:463)szy krok, mo(cid:463)e herbata,
mo(cid:463)e kolejny papieros...Wszystko pó(cid:461)niejsze
istnieje,
samo dojdzie. A wi(cid:295)c oddech, krok,
poczekam,
papieros...Potem noc. Potworna, bo
ju(cid:463) my(cid:401)li nie daj(cid:268) si(cid:295) tak
kontrolowa(cid:273), bo ani kroku, ani herbaty czy papierosa...Gdzie(cid:401) tak daleko
z ty(cid:371)u g(cid:371)owy czyha ta straszna my(cid:401)l i gdy tylko na chwil(cid:295) odpuszczam
kontrol(cid:295), atakuje znienacka. Zrywam si(cid:295) przera(cid:463)ona. A wi(cid:295)c jednak to
prawda, jednak naprawd(cid:295) po prostu odszed(cid:371) i zostawi(cid:371) mnie sam(cid:268). To nie
mie(cid:401)ci si(cid:295) w mojej g(cid:371)owie. Że ju(cid:463) nigdy...Tego nie potrafi(cid:295) przyj(cid:268)(cid:273) do
wiadomo(cid:401)ci. Nigdy ze mn(cid:268)? –„Ty sobie poradzisz” – powiedzia(cid:371). To
znaczy: ona (cid:882) nie, bez niego. A jak do tej pory sobie radzi(cid:371)a?
to przecie(cid:463)
jeszcze nie
A jak ja sobie poradz(cid:295) bez jego pi(cid:295)knych d(cid:371)oni...Ca(cid:371)y czas je widz(cid:295).
Nie wiem czemu uczepi(cid:371)am si(cid:295) tych d(cid:371)oni, ale to w(cid:371)a(cid:401)nie (cid:463)ycie bez nich
wydaje mi si(cid:295) niemo(cid:463)liwe, nie do zniesienie, nie do wytrzymania. Ale tak
w(cid:371)a(cid:401)nie powiedzia(cid:371) – „poradzisz sobie”(cid:882). Zawsze sobie radzi(cid:371)am, nawet
nie wiedzia(cid:371)am co to jest nie radzi(cid:273) sobie. Gdybym by(cid:371)a Apaczem albo
jakim(cid:401) Siuksem, nazywa(cid:371)abym si(cid:295) Taktórasobiezawszedarad(cid:295). Ale nie
jestem Apaczem i nigdy nie b(cid:295)d(cid:295) i nie chc(cid:295) ju(cid:463) sobie zawsze dawa(cid:273) rady.
Serce zaczyna mi wali(cid:273), gard(cid:371)o si(cid:295) (cid:401)ciska, nie mog(cid:295) prze(cid:371)kn(cid:268)(cid:273) (cid:401)liny,
mrówki rozbieg(cid:371)y si(cid:295) po kr(cid:295)gos(cid:371)upie, chyba nie da si(cid:295) zahamowa(cid:273) p(cid:371)aczu.
To ju(cid:463) nie p(cid:371)acz, nie szloch, to jakie(cid:401) straszne wycie. Trwa nawet nied(cid:371)ugo
i przynosi chwilow(cid:268) ulg(cid:295).
Musz(cid:295) wsta(cid:273), bo chyba wyskoczy mi serce albo krew try(cid:401)nie uszami, tak
strasznie dudni. Ale to dobrze, bo zag(cid:371)usza my(cid:401)li, bo nie(cid:401)wiadomie
zajmuj(cid:295) si(cid:295) odliczaniem jej rytmu i na chwil(cid:295) mnie to poch(cid:371)ania i prawie
wcale nie pami(cid:295)tam o reszcie i powoli rytm zaczyna cichn(cid:268)(cid:273), ale na
szcz(cid:295)(cid:401)cie nie a(cid:463) tak, (cid:463)eby trzeba by(cid:371)o przerwa(cid:273) liczenie. Zapalam
papierosa. Uspokajam si(cid:295). Moment prawdziwego relaksu. Oko(cid:371)o
dwadzie(cid:401)cia sekund prawie ca(cid:371)kowitego spokoju. Nie dygocz(cid:295), nie licz(cid:295)
dudnie(cid:375), mo(cid:463)e
ich wcale nie ma przez t(cid:295) chwil(cid:295), fantastyczne
odpr(cid:295)(cid:463)enie. I znowu ten skurcz w gardle i lekko niedobrze w (cid:463)o(cid:371)(cid:268)dku –
wróci(cid:371)a jaka(cid:401) nieokre(cid:401)lona my(cid:401)l. Jednak na tyle okre(cid:401)lona, (cid:463)e daje
9
objawy, które wyt(cid:371)umacz(cid:295) sobie dopiero po chwili. To tak jakby moje
cia(cid:371)o by(cid:371)o bardziej skrzywdzone ni(cid:463) ja, jakby mój organizm cierpia(cid:371)
bardziej ni(cid:463) g(cid:371)owa...To nawet lepiej. Niechby cierpia(cid:371) jeszcze bardziej i
zabra(cid:371) ca(cid:371)e cierpienie z g(cid:371)owy...W g(cid:371)owie boli najbardziej i tak strasznie
szybko wzrasta i wzrasta i wydaje si(cid:295), (cid:463)e tego ju(cid:463) si(cid:295) nie da znie(cid:401)(cid:273), i ju(cid:463)
tylko marzenie, (cid:463)eby si(cid:295) sko(cid:375)czy(cid:371)o. Nie wa(cid:463)ne jak, tylko niech odejdzie,
niech pozwoli zasn(cid:268)(cid:273), (cid:463)eby nie my(cid:401)le(cid:273), nie czu(cid:273), a mo(cid:463)e si(cid:295) nawet nie
obudzi(cid:273).
Jednak budz(cid:295) si(cid:295) rano. Przez moment nie pami(cid:295)tam, przez drugi moment
nie wierz(cid:295), (cid:463)e to prawda, a potem znowu ta fala przez ca(cid:371)y kr(cid:295)gos(cid:371)up,
(cid:463)o(cid:371)(cid:268)dek w gardle, lekko niedobrze. Stres umiejscawia si(cid:295) w (cid:463)o(cid:371)(cid:268)dku. W
postaci stada motyli ca(cid:371)y czas ruszaj(cid:268)cych skrzyd(cid:371)ami. Musz(cid:295) teraz
pracowa(cid:273) na to, aby wylecia(cid:371)y, nie zajmowa(cid:273) si(cid:295) now(cid:268) przera(cid:463)aj(cid:268)c(cid:268)
rzeczywisto(cid:401)ci(cid:268), nie próbowa(cid:273)
przemy(cid:401)le(cid:273), pouk(cid:371)ada(cid:273), czego(cid:401)
przedsi(cid:295)wzi(cid:268)(cid:273), tylko te cholerne motyle, one teraz najwa(cid:463)niejsze. Póki s(cid:268),
nic si(cid:295) nie uda, nie ma co próbowa(cid:273).
Jako(cid:401) udaje mi si(cid:295) wzi(cid:268)(cid:273) prysznic, nie wiem po co, robi(cid:295) sobie
kaw(cid:295). Jezu, kiedy sko(cid:375)czy si(cid:295) ten dzie(cid:375)? Teraz noc wydaje mi si(cid:295) lepsza
od dnia. Papieros, kawa, motyle, kawa, motyle, papieros i tak a(cid:463) do
upragnionej i przera(cid:463)aj(cid:268)cej nocy. Ona wci(cid:268)ga, zasysa jak czarna dziura i
wszystko wydaje si(cid:295) takie jakie(cid:401) mniej realne, tak jakby nie mnie
dotyczy(cid:371)o, tylko kogo(cid:401) obcego, a ja tylko stoj(cid:295) i patrz(cid:295) i wspó(cid:371)czuj(cid:295)
najwy(cid:463)ej. Czuj(cid:295) si(cid:295) jakby mi wysiad(cid:371)y baterie. I to te wa(cid:463)ne, od
rozumienia co si(cid:295) dzieje. Dzia(cid:371)aj(cid:268) tylko te od podtrzymania (cid:463)ycia, ale i im
okres gwarancji si(cid:295) ju(cid:463) dawno sko(cid:375)czy(cid:371) i nawet r(cid:295)kojmia im wysz(cid:371)a.
Czuj(cid:295) w sobie pokor(cid:295). Dzieje si(cid:295) co(cid:401), czego nie chc(cid:295), co(cid:401) co jest
silniejsze ode mnie i mojego chcenia. Trac(cid:295) wiar(cid:295) w porz(cid:268)dek tego
(cid:401)wiata. W ka(cid:463)dym razie w ten porz(cid:268)dek, który sobie wymy(cid:401)li(cid:371)am, który
trwa(cid:371) i mia(cid:371) trwa(cid:273) dot(cid:268)d, dopóki nie wymy(cid:401)l(cid:295) dla niego dalszego ci(cid:268)gu.
Mia(cid:371) trwa(cid:273), ale przesta(cid:371). Nie czeka(cid:371) na moje wymy(cid:401)lenie. Czy tak mam
p(cid:371)aci(cid:273) za moje grzechy? Chryste, ja ju(cid:463) przecie(cid:463) zrobi(cid:371)am spor(cid:268) nadp(cid:371)at(cid:295)!
Kiedy ja to zd(cid:268)(cid:463)(cid:295) wybra(cid:273)?
Po paru dniach bez (cid:463)adnych zmian. Ani mocniej, ani s(cid:371)abiej:
papieros, kawa, motyle. Znik(cid:371)y mrówki z kr(cid:295)gos(cid:371)upa i dudnienie w uszach,
ale to nie by(cid:371)o takie najgorsze. Teraz mam spokój i lodowat(cid:268) pustk(cid:295) w
g(cid:371)owie, a w (cid:463)o(cid:371)(cid:268)dku ci(cid:268)gle te motyle. Papieros, kawa. Czuj(cid:295) si(cid:295)
wydr(cid:268)(cid:463)ona, pusta w (cid:401)rodku i wykastrowana.
Nie odró(cid:463)niam si(cid:295) od t(cid:371)a. Jestem jak bezimienna deska bezwolnie
sp(cid:371)awiana z nurtem rzeki, której nazwy nawet nie znam. Jestem taka
nijaka, taka szara, (cid:463)e nawet nie wiem, czy sama siebie widz(cid:295). Przestaj(cid:295)
10
rozumie(cid:273) co si(cid:295) sta(cid:371)o. W(cid:371)a(cid:401)ciwie to ja nigdy tego nie rozumia(cid:371)am.
Dlaczego zosta(cid:371)am tak okradziona i oszukana? Czemu mi si(cid:295) tak dzieje?
Czy to normalna kolej rzeczy, czy ka(cid:463)dy to prze(cid:463)ywa, czy niektórzy nie
potrafi(cid:268)? A mo(cid:463)e niektórzy nie musz(cid:268)? Mo(cid:463)e nie ka(cid:463)demu si(cid:295) staje takie
nieszcz(cid:295)(cid:401)cie? Czy wszyscy ci(cid:268)gle poszukuj(cid:268) czego(cid:401), co by(cid:273) mo(cid:463)e, w ogóle
nie istnieje? Czy to tylko ja wyznaczam sobie jakie(cid:401) kosmicznie nierealne
cele, których nie sposób osi(cid:268)gn(cid:268)(cid:273)? I jak co(cid:401) si(cid:295) dzieje odbiegaj(cid:268)cego od
mojego wymy(cid:401)lonego schematu, staj(cid:295) tak oto, jak teraz i w(cid:371)a(cid:401)ciwie, ja to,
czy nie ja? Nie ma mnie. Tylko taka wielka pustka i niezrozumienie. W
g(cid:371)owie mam wiatr, który póki szaleje, zag(cid:371)usza (cid:401)wistem wszystko inne.
Dooko(cid:371)a robi si(cid:295) lodowato, przera(cid:461)liwie zimno. To wiatr z mojej g(cid:371)owy tak
ozi(cid:295)bia wszystko doko(cid:371)a. Kiedy cichnie, spadam lekko na ziemi(cid:295) jak li(cid:401)(cid:273),
suchy (cid:463)ó(cid:371)ty li(cid:401)(cid:273), nie (cid:882) raczej puzzle, kawa(cid:371)ek uk(cid:371)adanki wk(cid:371)adany nie
wiadomo przez kogo w miejsce, w którym nijak nie pasuje do obrazka. W
piersi mam (cid:463)elazko ci(cid:295)(cid:463)kie i gor(cid:268)ce, takie z dusz(cid:268), i to co boli to nie wiem,
czy to jego chora dusza, czy moja.
Po nast(cid:295)pnych trzech takich samych dniach staram si(cid:295) wyj(cid:401)(cid:273) na chwil(cid:295) z
domu. Nie wiem po co, trudno mi znale(cid:461)(cid:273) powód.
Szybko za to znajduj(cid:295) powód do zostania. Nie mam si(cid:295) w co ubra(cid:273),
wszystko dla mnie o trzy numery za du(cid:463)e. Podchodz(cid:295) do lustra. Noo,
niez(cid:371)a figura. Ale co po figurze, jak spotka(cid:371)o mnie takie straszne
nieszcz(cid:295)(cid:401)cie...Bo(cid:463)e, nie mog(cid:295) sobie przypomnie(cid:273) jakie to nieszcz(cid:295)(cid:401)cie
mnie spotka(cid:371)o, ale to by(cid:371)o co(cid:401) potwornego, nie do zniesienia, tak
strasznie bola(cid:371)o, tak pali(cid:371)o w piersi jak rozpalone (cid:463)elazko, tylko co to
by(cid:371)o? Czuj(cid:295) si(cid:295) jako(cid:401) dziwnie nie mog(cid:268)c przypomnie(cid:273) sobie przyczyny
mojej udr(cid:295)ki i czuj(cid:295) jeszcze co(cid:401) dziwnego. Tylko nie wiem co to. Nie,
w(cid:371)a(cid:401)ciwie to ja czuj(cid:295) brak czego(cid:401), ale nie jest to przykre. Wiem! To
wylecia(cid:371)y motyle! Tak nagle jak si(cid:295) pojawi(cid:371)y. By(cid:371)y we mnie tyle czasu, (cid:463)e
si(cid:295) ju(cid:463) do nich przyzwyczai(cid:371)am. Powoli oswajam si(cid:295) z ich brakiem.
Patrz(cid:295) w lustro. Trzeba i(cid:401)(cid:273) do fryzjera i kupi(cid:273) nowe ciuchy bez wyrzutów
sumienia, (cid:463)e znowu tyle kasy. Przecie(cid:463) musz(cid:295) w czym(cid:401) chodzi(cid:273). I
paznokcie te(cid:463) si(cid:295) prosz(cid:268)...Otwieram balkon. Jaka pi(cid:295)kna pogoda! Który
dzisiaj? Czy to znaczy, (cid:463)e ju(cid:463) jest lato i (cid:463)e s(cid:268) wakacje? Gdzie ja by(cid:371)am tyle
czasu? Co robi(cid:371)am? Co to by(cid:371)o za nieszcz(cid:295)(cid:401)cie? I dzi(cid:295)ki Bogu, (cid:463)e si(cid:295) tak
szcz(cid:295)(cid:401)liwie sko(cid:375)czy(cid:371)o.
Tak si(cid:295) szcz(cid:295)(cid:401)liwie sko(cid:375)czy(cid:371)o, (cid:463)e zyska(cid:371)am prawdziwego przyjaciela.
Takiego najlepszego, od serca. Czuj(cid:295), (cid:463)e wreszcie
jestem swoim
najlepszym przyjacielem. Takim, który potrafi wyt(cid:371)umaczy(cid:273) mi to, czego
zrozumie(cid:273) nie sposób. Takim, który ma do mnie (cid:401)wi(cid:295)t(cid:268) cierpliwo(cid:401)(cid:273) i
nieograniczon(cid:268) tolerancj(cid:295). Takiego kogo(cid:401) ca(cid:371)e (cid:463)ycie mi by(cid:371)o trzeba.
11
Warto by(cid:371)o przej(cid:401)(cid:273) przez to wszystko, (cid:463)eby zrozumie(cid:273) go w sobie. Bo jest
w (cid:401)rodku we mnie. To nie(cid:461)le, zwa(cid:463)ywszy, (cid:463)e jeszcze niedawno by(cid:371)am
swoim (cid:401)miertelnym wrogiem.
*
si(cid:295) nie da,
zrozumie(cid:273)...Zrozumie(cid:273)
Siadam z kaw(cid:268) na tarasie. Zaczynam powoli przypomina(cid:273) sobie co
to by(cid:371)o. Po troszeczku, niech(cid:295)tnie, ale wiem, (cid:463)e trzeba. Że trzeba
zobaczy(cid:273) to z daleka, ot cho(cid:273)by z tarasu, prze(cid:463)y(cid:273) to jeszcze raz,
spróbowa(cid:273)
ju(cid:463) próbowa(cid:371)am
kilkakrotnie, ale chocia(cid:463) spróbowa(cid:273) przyj(cid:268)(cid:273) do wiadomo(cid:401)ci to, co gdzie(cid:401)
tam g(cid:371)(cid:295)boko we mnie tli(cid:371)o si(cid:295) uporczywie, ale ci(cid:268)gle spychane by(cid:371)o do
tymczasowego folderu „do przemy(cid:401)lenia potem”. Teraz chyba jest to
„potem”. Wystarczy klikn(cid:268)(cid:273) i otworzy si(cid:295). Otworzy si(cid:295) i wiem co poka(cid:463)e.
Tak bez ogródek, bezlito(cid:401)nie, elektronicznie i konkretnie do bólu:
przecie(cid:463) on mnie nigdy nie kocha(cid:371)! Tak naprawd(cid:295), tak gdzie(cid:401) bardzo
g(cid:371)(cid:295)boko, wiedzia(cid:371)am o tym od dwudziestu lat. Przez dwadzie(cid:401)cia lat
ukrywa(cid:371)am przed sob(cid:268), (cid:463)e znam prawd(cid:295), bo tak strasznie chcia(cid:371)am, (cid:463)eby
to by(cid:371)a nieprawda, bo tak strasznie chcia(cid:371)am, (cid:463)eby mnie kocha(cid:371), (cid:463)eby
mnie ktokolwiek kocha(cid:371), bo przecie(cid:463) mog(cid:295) by(cid:273) kochana, ka(cid:463)dy
mo(cid:463)e...Mo(cid:463)e, ale nie musi, a ja (cid:463)y(cid:371)am w tym b(cid:371)(cid:295)dnym prze(cid:401)wiadczeniu,
(cid:463)e ja musz(cid:295). To przecie(cid:463) niemo(cid:463)liwe by(cid:273) ze sob(cid:268) tak d(cid:371)ugo, budowa(cid:273),
sadzi(cid:273) drzewa, rodzi(cid:273) dzieci i nie pokocha(cid:273) si(cid:295) ani przez chwil(cid:295)...
Dawno, dawno temu te(cid:463) odchodzi(cid:371). Kilka razy. Te(cid:463) z innymi.
Dlatego ten mój ból taki znajomy, taki prze(cid:463)ywalny, bo ju(cid:463) z t(cid:268) wiedz(cid:268), (cid:463)e
da si(cid:295) to prze(cid:463)y(cid:273), (cid:463)e (cid:401)wiat si(cid:295) nie sko(cid:375)czy, (cid:463)e s(cid:371)o(cid:375)ce nie zga(cid:401)nie...To tylko
w pierwszych chwilach, dniach, tygodniach zupe(cid:371)nie nie pami(cid:295)tam o tym,
(cid:463)e da si(cid:295) (cid:463)y(cid:273) bez niego, (cid:463)e przestaje bole(cid:273), (cid:463)e my(cid:401)li przestaj(cid:268) obsesyjnie
wraca(cid:273) do tej wyrwy w moim sercu, i (cid:463)e ona sama zarasta. Nie ko(cid:375)czy si(cid:295)
(cid:401)wiat, to i mój (cid:401)wiat si(cid:295) nie ko(cid:375)czy, to i ja przetrwam.
Najgorszy by(cid:371) pierwszy raz. Zawsze pierwszy raz jest najgorszy,
wydaje si(cid:295) tak(cid:268) ostateczno(cid:401)ci(cid:268) bez ratunku. Pami(cid:295)tam ten straszny
fizyczny ból w ca(cid:371)ym ciele, te napi(cid:295)te mi(cid:295)(cid:401)nie trzymaj(cid:268)ce na uwi(cid:295)zi
fontanny (cid:371)ez. Świat si(cid:295) dla mnie sko(cid:375)czy(cid:371). Nie chcia(cid:371)am, (cid:463)eby jeszcze raz
wsta(cid:371)o s(cid:371)o(cid:375)ce, (cid:463)eby cokolwiek by(cid:371)o takie samo jak przedtem, jakby si(cid:295) nic
nie sta(cid:371)o. Bo przecie(cid:463) sta(cid:371)o si(cid:295) tak wiele. My(cid:401)la(cid:371)am, (cid:463)e niemo(cid:463)liwe jest
prze(cid:463)ycie takiej straty, (cid:463)e samoistnie przestan(cid:295) oddycha(cid:273) albo (cid:463)e ten ból
rozerwie mnie na kawa(cid:371)ki. Pami(cid:295)tam swoje male(cid:375)kie kroczki, (cid:463)eby po
troszeczku wróci(cid:273) do (cid:463)ycia. Po jakim(cid:401) czasie udawa(cid:371)o mi si(cid:295) ju(cid:463) skupi(cid:273) na
jakiej(cid:401) czynno(cid:401)ci i nie pami(cid:295)ta(cid:273) o tej strasznej tragedii, a w jednej chwili,
12
gdy wraca(cid:371)o to do mnie, wpada(cid:371)am w okropny pop(cid:371)och, zaczyna(cid:371)am
szlocha(cid:273), r(cid:295)ce mi si(cid:295) trz(cid:295)s(cid:371)y, my(cid:401)li by(cid:371)y zupe(cid:371)nie nie do opanowania i ten
przera(cid:461)liwy gor(cid:268)cy rozrywaj(cid:268)cy ból w piersiach... Zabija(cid:371)am ten ból
systematycznie, chcia(cid:371)am z nim wygra(cid:273), chcia(cid:371)am, (cid:463)eby on mnie nie zabi(cid:371) i
wreszcie prawie, (cid:463)e mi si(cid:295) udawa(cid:371)o, prawie, (cid:463)e przestawa(cid:371)am rozpacza(cid:273) i
(cid:882)wtedy on wraca(cid:371) do domu. Do domu. My(cid:401)l(cid:295), (cid:463)e nigdy nie wraca(cid:371) do
mnie. Nigdy nie by(cid:371) ze mn(cid:268), wi(cid:295)c jak móg(cid:371) do mnie wraca(cid:273)? To ja z nim
by(cid:371)am. To ja, gdybym odchodzi(cid:371)a, na pewno wraca(cid:371)abym do niego. Do
niego, nie do domu. By(cid:371) dla mnie wa(cid:463)niejszy ni(cid:463) jakikolwiek dom. Tak mi
si(cid:295) wtedy wydawa(cid:371)o. No to mo(cid:463)e i tak by(cid:371)o.
My(cid:401)l(cid:295), (cid:463)e ka(cid:463)dy chce mie(cid:273) swoj(cid:268) Walentynk(cid:295) i jak ju(cid:463) j(cid:268) sobie
wmówi, to trzyma si(cid:295) tego wmówienia tak d(cid:371)ugo, jak to mo(cid:463)liwe. Tylko,
(cid:463)e ja chyba chcia(cid:371)am drugiego cz(cid:371)owieka, a nie Walentynk(cid:295). Drugiego, ale
bardzo takiego jak ja. Takiego, co by, jak ja, lubi(cid:371), (cid:463)eby w (cid:463)yciu by(cid:371)
element (cid:463)ycia, (cid:463)eby potrafi(cid:371) si(cid:295) tym (cid:463)yciem zachwyci(cid:273) w(cid:371)a(cid:401)ciwie bez
specjalnego powodu. Powodem móg(cid:371)by by(cid:273) pi(cid:295)kny zachód s(cid:371)o(cid:375)ca,
drzewo na tle burzy, czy (cid:401)pi(cid:268)cy pies z kotem. Który nie uzale(cid:463)nia(cid:371)by
swojej akceptacji czegokolwiek od ceny, któr(cid:268) nale(cid:463)a(cid:371)o zap(cid:371)aci(cid:273), (cid:463)eby to
osi(cid:268)gn(cid:268)(cid:273). Który by chcia(cid:371), któremu by si(cid:295) chcia(cid:371)o...Który nie by(cid:371)by
warzywem od urodzenia do (cid:401)mierci czyli tylko by(cid:371), bez prób zrozumienia
czemu. Który zamiast ch(cid:371)odnego spojrzenia mia(cid:371)by tego ma(cid:371)ego diablika
w oczach, tego diablika, to co(cid:401), co sprawia, (cid:463)e jest TYM w(cid:371)a(cid:401)nie
cz(cid:371)owiekiem.
Ale on nie mia(cid:371) tego diablika niestety. Mia(cid:371) innego. Czasami jak byli(cid:401)my
razem, czu(cid:371)am, (cid:463)e robi si(cid:295) duszno, jakby zabiera(cid:371) mi ca(cid:371)y tlen z powietrza,
robi(cid:371)o mi si(cid:295) s(cid:371)abo i czu(cid:371)am wyra(cid:461)nie, (cid:463)e to on wysysa mi krew. Zabiera(cid:371)
mi ca(cid:371)(cid:268) przestrze(cid:375), zas(cid:371)ania(cid:371) mi sob(cid:268) (cid:463)ycie. Widzia(cid:371)am tylko jego, a
zas(cid:371)oni(cid:295)te (cid:463)ycie bieg(cid:371)o sobie samo gdzie(cid:401) tam nie zauwa(cid:463)ane przeze
mnie.
Jak odchodzi(cid:371), zawsze zmienia(cid:371)am kolor w(cid:371)osów. Je(cid:401)li by kto(cid:401)
kiedy(cid:401) zwróci(cid:371) na to uwag(cid:295), to (cid:371)atwo mo(cid:463)na by(cid:371)o na podstawie palety
barw na mojej g(cid:371)owie u(cid:371)o(cid:463)y(cid:273) harmonogram jego zdrad. Jako(cid:401) zawsze
pocz(cid:268)tek jakiej(cid:401) nowej ery kojarzy(cid:371) mi si(cid:295) ze zmian(cid:268) koloru w(cid:371)osów.
Poniewa(cid:463) jednak ilo(cid:401)(cid:273) kolorów w(cid:371)osów jest do(cid:401)(cid:273) ograniczona by(cid:371)am z
konieczno(cid:401)ci zmuszona si(cid:295) powtarza(cid:273). Zastanawiam si(cid:295) na jaki teraz
zmieni(cid:273)? Jakiego ju(cid:463) dawno nie mia(cid:371)am? A mo(cid:463)e kilka kolorów? Jakie(cid:401)
pasemka?
Kawa ostyg(cid:371)a, a ja czuj(cid:295) si(cid:295) du(cid:463)o lepiej. Powiedzia(cid:371)am g(cid:371)o(cid:401)no w
my(cid:401)lach prawd(cid:295), któr(cid:268) przez lata ba(cid:371)am si(cid:295) wyartyku(cid:371)owa(cid:273) i nic, nic si(cid:295)
nie sta(cid:371)o...S(cid:371)o(cid:375)ce dalej (cid:401)wieci, Ziemia te(cid:463) chyba nie stan(cid:295)(cid:371)a, chocia(cid:463) to
13
trudno stwierdzi(cid:273) na pierwszy rzut oka. Ni mniej ni wi(cid:295)cej oznacza to, (cid:463)e
mog(cid:371)am j(cid:268) przyj(cid:268)(cid:273) do wiadomo(cid:401)ci wtedy, kiedy si(cid:295) narodzi(cid:371)a w mojej
g(cid:371)owie...Wiele to by na pewno zmieni(cid:371)o w moim (cid:463)yciu, ale pewnie tego
nie chcia(cid:371)am...Pewnie chcia(cid:371)am prze(cid:463)y(cid:273) to wszystko sama, doj(cid:401)(cid:273) do tego
momentu w taki w(cid:371)a(cid:401)nie sposób, po latach nieudanych prób, aby scali(cid:273)
co(cid:401) w czym brakowa(cid:371)o g(cid:371)ównych elementów, aby budowa(cid:273) co(cid:401), co nie
mia(cid:371)o fundamentów, stworzy(cid:273) co(cid:401) z niczego. Mo(cid:463)e wynika(cid:371)o to z niech(cid:295)ci
do przyznania si(cid:295) do b(cid:371)(cid:295)du w wyborze, do z(cid:371)ej oceny faceta, którego
wybra(cid:371)am, bo to ja go wybra(cid:371)am...Ja go zobaczy(cid:371)am w t(cid:371)umie , serce mi
zabi(cid:371)o mocniej i powiedzia(cid:371)am sobie –„ten”. Mo(cid:463)e dlatego tak d(cid:371)ugo
potem próbowa(cid:371)am go zmieni(cid:273), siebie nagi(cid:268)(cid:273), nie widzie(cid:273) tej przepa(cid:401)ci
mi(cid:295)dzy nami, t(cid:371)umaczy(cid:273) mu co mam na my(cid:401)li, udawa(cid:273), (cid:463)e rozumiem o
czym mówi...
Tak, to tak w(cid:371)a(cid:401)nie by(cid:371)o – nadawali(cid:401)my na ró(cid:463)nych cz(cid:295)stotliwo(cid:401)ciach, a ja
bezskutecznie próbowa(cid:371)am si(cid:295) dostroi(cid:273), a on ca(cid:371)y czas sta(cid:371) i czeka(cid:371), i
obserwowa(cid:371) – uda mi
si(cid:295) czy nie. Nie próbowa(cid:371) pokr(cid:295)ci(cid:273)
potencjometrem, bo to przecie(cid:463) nie on mnie wybra(cid:371), i to przecie(cid:463) nie on
mnie kocha(cid:371)...To ja tylko. Ja to sobie wymy(cid:401)li(cid:371)am, zainscenizowa(cid:371)am,
chcia(cid:371)am zbudowa(cid:273)...My(cid:401)la(cid:371)am, (cid:463)e jak dam mi(cid:371)o(cid:401)(cid:273), tak(cid:268) prawdziw(cid:268), nie z
papieru, to przecie(cid:463) nie mo(cid:463)na tak, (cid:463)eby nic za to...Bardzo si(cid:295) myli(cid:371)am.
Mo(cid:463)na. Mo(cid:463)na nic za to. Mo(cid:463)na nawet nienawidzi(cid:273) za to. Mówi si(cid:295), (cid:463)e
kochanie kogo(cid:401) jest lepsze ni(cid:463) bycie kochanym. Czyli to ja mia(cid:371)am
lepiej...Jezu, to on musia(cid:371) mie(cid:273) nie do zniesienia!
Co najbardziej w nim kocha(cid:371)am? Strasznie d(cid:371)ugo si(cid:295) zastanawiam i
nie wiem czy dlatego, (cid:463)e tak du(cid:463)o, czy (cid:463)e tak ma(cid:371)o tego by(cid:371)o (jest?).
Chyba to, (cid:463)e jest taki wielki, taki mocny, tak potrafi(cid:371)by mnie ochroni(cid:273),
gdyby trzeba by(cid:371)o i gdyby chcia(cid:371). Jednak mimo jego rozmiarów przez
ostatnie lata nie spotykali(cid:401)my si(cid:295) w naszym (cid:371)ó(cid:463)ku, mimo (cid:463)e spali(cid:401)my
razem. Móg(cid:371)by by(cid:273) wi(cid:295)c kurduplem, bo ja i ochrony nie potrzebowa(cid:371)am,
a i on chroni(cid:273) nie chcia(cid:371) i w (cid:371)ó(cid:463)ku efekt by(cid:371)by podobny.
No to mo(cid:463)e, (cid:463)e tak zr(cid:295)cznie potrafi(cid:371) wszystko naprawi(cid:273): a to
syrenk(cid:295), a to (cid:463)elazko, a to drzwi do piwnicy. Dawno ju(cid:463) nie mieli(cid:401)my
syrenki, a i (cid:463)elazko jak si(cid:295) popsu(cid:371)o, to kupowa(cid:371)am nowe, a i piwnic(cid:295) nie
wiem czy wiedzia(cid:371), (cid:463)e mamy.
Patrz(cid:295) na to co napisa(cid:371)am i zastanawiam si(cid:295) czemu tak strasznie
rozpacza(cid:371)am skoro i to (cid:371)ó(cid:463)ko i drzwi do piwnicy...
Wiem. Rozpacza(cid:371)am, bo chcia(cid:371)am tak (cid:463)y(cid:273), chcia(cid:371)am by(cid:273) z nim, chcia(cid:371)am
dalej marzy(cid:273), dalej próbowa(cid:273) pod(cid:371)o(cid:463)y(cid:273) fundamenty pod gotowy dom.
Chcia(cid:371)am, bo ba(cid:371)am si(cid:295) innego (cid:463)ycia, bo takie (cid:463)ycie umia(cid:371)am, bo w takim
(cid:463)yciu mia(cid:371)am jeszcze sporo mo(cid:463)liwo(cid:401)ci do wykorzystania, które równie(cid:463)
14
nie przynios(cid:371)yby rezultatu, ale by(cid:371)y jeszcze, jeszcze niespróbowane,
jeszcze (cid:371)udz(cid:268)ce, jeszcze budz(cid:268)ce nadziej(cid:295) i ten mi(cid:371)y dreszczyk, (cid:463)e mo(cid:463)e
teraz, (cid:463)e mo(cid:463)e wreszcie...
Du(cid:463)o razem prze(cid:463)yli(cid:401)my. Nie, d(cid:371)ugo razem prze(cid:463)yli(cid:401)my. Nie, du(cid:463)o
czasu prze(cid:463)yli(cid:401)my mieszkaj(cid:268)c ze sob(cid:268), wychowuj(cid:268)c dzieci, buduj(cid:268)c dom,
sadz(cid:268)c drzewa. Dlatego my(cid:401)la(cid:371)am, (cid:463)e tak ju(cid:463) zostanie – te same dzieci,
ten sam dom, te same drzewa. Prze(cid:463)ycia, które na ogó(cid:371) (co to znaczy?)
(cid:371)(cid:268)cz(cid:268), z nami obesz(cid:371)y si(cid:295) po macoszemu. Pozwoli(cid:371)y si(cid:295) prze(cid:463)y(cid:273) i
zapomnie(cid:273). Nic po sobie nie zostawi(cid:371)y. Nawet
jego wypadek
samochodowy. Bo(cid:463)e, jaki straszny! Ale dobry Bóg wys(cid:371)ucha(cid:371) moich
modlitw, moich przyrzecze(cid:375) i ocali(cid:371) go. Czu(cid:371)am si(cid:295) wtedy kawa(cid:371)kiem jego
cia(cid:371)a. Ju(cid:463) nigdy potem nie by(cid:371)am tak blisko niego. By(cid:371)am prawie nim. I od
tego czasu wiedzia(cid:371)am, (cid:463)e my na zawsze razem, przecie(cid:463) nie mo(cid:463)e da(cid:273)
sobie amputowa(cid:273) kawa(cid:371)ka siebie dla jakiej(cid:401) innej, m(cid:371)odszej. Dla jakiej(cid:401), z
któr(cid:268) nie ma wspomnie(cid:375), lepszych czy gorszych, nie ma (cid:463)adnych. Jak (cid:463)y(cid:273)
bez wspomnie(cid:375), jak (cid:463)y(cid:273) z kim(cid:401), kto nie rozumie zdania zaczynaj(cid:268)cego si(cid:295)
od: ”A pami(cid:295)tasz..?” Wida(cid:273) si(cid:295) da. Mo(cid:463)e pami(cid:295)ta tylko te gorsze, mo(cid:463)e
my(cid:401)li, (cid:463)e wyprodukuje sobie nowe wspomnienia i b(cid:295)d(cid:268) lepsze...
Potem jeszcze raz si(cid:295) z nim uto(cid:463)sami(cid:371)am. Jak wyrzucili go z pracy.
Strasznie by(cid:371) biedny i nieszcz(cid:295)(cid:401)liwy. Strasznie chcia(cid:371)am, (cid:463)eby to mnie
spotka(cid:371)o, nie jego, chcia(cid:371)am zabra(cid:273) to ca(cid:371)e nieszcz(cid:295)(cid:401)cie z niego, z jego
my(cid:401)li, z jego g(cid:371)owy. Ale denerwowa(cid:371)a go moja troska, nie chcia(cid:371) jej, nie
potrzebowa(cid:371). Mo(cid:463)e w(cid:371)a(cid:401)nie dlatego nigdy nie zaoferowa(cid:371) mi swojej.
Mo(cid:463)e my(cid:401)la(cid:371), (cid:463)e i mnie b(cid:295)dzie denerwowa(cid:273)...Na wszelki wypadek nigdy
nie próbowa(cid:371). A ja strasznie jej potrzebowa(cid:371)am. Czasami a(cid:463) wy(cid:371)am do
niej. I to niekoniecznie gdy dzia(cid:371)o si(cid:295) co(cid:401) nadzwyczajnego. Cz(cid:295)sto
zupe(cid:371)nie bez powodu ca(cid:371)(cid:268) sob(cid:268) b(cid:371)aga(cid:371)am o odrobin(cid:295) uwagi, tak strasznie
mi to by(cid:371)o potrzebne, teraz ju(cid:463) nie pami(cid:295)tam do czego, ale my(cid:401)l(cid:295), (cid:463)e do
(cid:463)ycia. Kilka razy próbowa(cid:371)am mu to wyja(cid:401)ni(cid:273), opowiedzie(cid:273) swoj(cid:268)
potrzeb(cid:295), ale patrzy(cid:371) na mnie tak, jakbym chcia(cid:371)a, (cid:463)eby za(cid:401)piewa(cid:371) po
chi(cid:375)sku w operze.
Czasami chcia(cid:371)am pój(cid:401)(cid:273) gdzie(cid:401) z nim po to tylko, (cid:463)eby by(cid:273) razem,
(cid:463)eby przytuli(cid:273) si(cid:295) do jego wspania(cid:371)ego ramienia, (cid:463)eby zaj(cid:268)(cid:273) to miejsce
przy nim, o którym kiedy(cid:401) mówi(cid:371), (cid:463)e jest moje na zawsze. Pewnie o tym
zapomnia(cid:371), a czemu ja nie? To miejsce moje by(cid:371)o tylko na chwil(cid:295), kiedy
tak ch(cid:295)tnie mu uwierzy(cid:371)am, kiedy je sobie wymy(cid:401)li(cid:371)am i wychcia(cid:371)am.
Dzieli(cid:371)am si(cid:295) nim z innymi, wi(cid:295)c nigdy nie by(cid:371)o tylko moje, wi(cid:295)c czemu
tak mi (cid:463)al straty czego(cid:401), czego nie mia(cid:371)am? Przecie(cid:463) nie mo(cid:463)na straci(cid:273)
czego(cid:401), czego si(cid:295) nie mia(cid:371)o.
15
Rozpacza(cid:371)am, bo ci(cid:268)gle (cid:371)udzi(cid:371)am si(cid:295), (cid:463)e kiedy(cid:401) nadejdzie ta szansa,
kiedy(cid:401) b(cid:295)dzie moje i to strat(cid:295) tych z(cid:371)udze(cid:375) tak op(cid:371)akiwa(cid:371)am. Strata
z(cid:371)udze(cid:375) jest najbardziej op(cid:371)akiwana. To dziwne (cid:882) przecie(cid:463) mo(cid:463)na ich sobie
naprodukowa(cid:273) tyle, ile komu potrzebne. Straci si(cid:295) jedno, produkuje si(cid:295)
drugie; tylko czemu ta rozpacz pomi(cid:295)dzy?
Rzadko wychodzili(cid:401)my gdzie(cid:401) razem, ale kiedy to ju(cid:463) nast(cid:268)pi(cid:371)o
mia(cid:371)am ca(cid:371)y czas mo(cid:463)liwo(cid:401)(cid:273) podziwiania mojego bryluj(cid:268)cego m(cid:295)(cid:463)a, t(cid:295)
dusz(cid:295) towarzystwa, jakiekolwiek by ono nie by(cid:371)o. Wsz(cid:295)dzie, w(cid:401)ród
jakichkolwiek ludzi, zawsze by(cid:371) widoczny. I wiedzia(cid:371) o tym bardzo dobrze.
B(cid:371)yszcza(cid:371)y mu te pi(cid:295)kne c(cid:295)tkowane oczy i wydziela(cid:371) jak(cid:268)(cid:401) specyficzn(cid:268)
urzekaj(cid:268)c(cid:268) aur(cid:295). Teraz my(cid:401)l(cid:295), (cid:463)e tylko mnie ona si(cid:295) tak(cid:268) wydawa(cid:371)a, ale
wtedy by(cid:371)am pewna, (cid:463)e ka(cid:463)da z pa(cid:375) zamieni(cid:371)aby si(cid:295) ze mn(cid:268) natychmiast,
bez zastanowienia. Tak, bez zastanowienia mo(cid:463)e...
Czu(cid:371) si(cid:295) te(cid:463) w tym (cid:401)wietnie. Wszyscy patrzyli z podziwem, (cid:401)miali
si(cid:295), panie rzuca(cid:371)y pow(cid:371)óczyste spojrzenia, on odwzajemnia(cid:371) si(cid:295) podobnie.
Tylko na mnie patrzy(cid:371) jak przez szyb(cid:295). By(cid:371)am dla niego idealnie
przezroczysta. Gdyby cho(cid:273) odrobin(cid:295) zmniejszy(cid:371) intensywno(cid:401)(cid:273) swojego
wzroku, to mo(cid:463)e móg(cid:371)by zajrze(cid:273) do mnie do (cid:401)rodka, zobaczy(cid:273) co si(cid:295) ze
mn(cid:268) dzieje, ale jego oczy by(cid:371)y zbyt przenikliwe i ogniskowa(cid:371)y si(cid:295) ju(cid:463) za
mn(cid:268). Za szyb(cid:268).
W ogóle mam wiele dziwacznych powi(cid:268)za(cid:375) ze szk(cid:371)em. Kiedy(cid:401)
bardzo dawno temu mówi(cid:371), (cid:463)e wydaj(cid:295) mu si(cid:295) krucha jak szk(cid:371)o. Potem
chyba przesta(cid:371)am, albo mia(cid:371) na my(cid:401)li szk(cid:371)o pancerne, kuloodporne...
No, a kiedy(cid:401) pó(cid:461)niej d(cid:371)ugi okres w swoim (cid:463)yciu czu(cid:371)am si(cid:295) tak
jakbym istnia(cid:371)a oddzielona od reszty (cid:401)wiata szklanym kloszem. Szklanym
kloszem o lekko matowych (cid:401)ciankach. Oddziela(cid:371) mnie skutecznie od
(cid:401)wiata dziej(cid:268)cego si(cid:295) wokó(cid:371). T(cid:371)umi(cid:371) odg(cid:371)osy (cid:463)ycia, (cid:371)agodzi(cid:371) ostre barwy,
pozwala(cid:371) przetrzyma(cid:273)...
Tak, co(cid:401) mia(cid:371)am wspólnego z tymi szklanymi gad(cid:463)etami.
On tak(cid:463)e mia(cid:371) z nimi co(cid:401) wspólnego! By(cid:371) elastyczny jak szk(cid:371)o!
I, wielokrotnie próbuj(cid:268)c co(cid:401) mu przekaza(cid:273), mia(cid:371)am wra(cid:463)enie, (cid:463)e jest
oddzielony ode mnie szklanym murem. Z porz(cid:268)dnego hartowanego szk(cid:371)a.
Przezroczysty mur, ale tylko z jednej strony. Taki jak weneckie lustro. Ja
go widzia(cid:371)am, a on mnie nie. Nie widzia(cid:371) mnie ani nie s(cid:371)ysza(cid:371)...
Dzia(cid:371)a(cid:371)y mi(cid:295)dzy nami jakie(cid:401) inne prawa fizyki. Inne ni(cid:463) mi(cid:295)dzy innymi
lud(cid:461)mi. Na przyk(cid:371)ad strasznie d(cid:371)ugo bieg(cid:371) g(cid:371)os. Zw(cid:371)aszcza ode mnie do
niego. To pewnie przez to zag(cid:295)szczone powietrze wokó(cid:371) nas albo mo(cid:463)e
on nie reagowa(cid:371) na moje mówienie, bo zbiera(cid:371) sobie te zdania do
przemy(cid:401)lenia na pó(cid:461)niej, do prze(cid:463)ucia potem, jak krowa. I nigdy nie
zd(cid:268)(cid:463)y(cid:371) ich prze(cid:463)u(cid:273), bo traci(cid:371)y swoj(cid:268) aktualno(cid:401)(cid:273) i znaczenie.
16
Pobierz darmowy fragment (pdf)