Darmowy fragment publikacji:
ISBN 97883-242-1102-9
SPIS TREŚCI
PROFESOR JADWIGA KOWALIKOWA –
PORTRET NIEOFICJALNY
• Jadzia [Stanisław Bortnowski] ......................................................................... 11
• Spotkanie z pracami naukowymi Jadwigi Kowalikowej
[Maria Madejowa] ..................................................................................................... 23
O JĘZYKU I KSZTAŁCENIU JĘZYKOWYM
• Nowe aspekty kompetencji komunikacyjnej
[Urszula Żydek-Bednarczuk] .................................................................................. 51
• Wartościowanie w kształceniu językowym (dla licealistów)
[Halina Wiśniewska] ................................................................................................. 63
• Ortografi a a wymowa, czyli czego nauczyciel
polonista uczyć musi [Halina Kurek] ............................................................. 77
• Interpretacja szyku wyrazów i zdań w dawnych
gramatykach języka polskiego. Uwagi i konstatacje wstępne
[Jerzy Podracki] ......................................................................................................... 90
6
Spis treści
• O niektórych anglicyzmach w języku młodzieży
[Renata Przybylska] ................................................................................................ 102
• Neologizmy słowotwórcze w polityce (dyplomatołek,
merdia, wykształciuch) [Bogusław Dunaj] ..................................................... 113
• Kognitywny obraz nadziei w rozumieniu uczniów
szkół średnich [Edward Polański,
Jolanta Bujak-Lechowicz] ...................................................................................... 122
• Z badań nad związkami frazeologicznymi
z komponentem nazw barw w języku uczniów
(wyniki badań i propozycje dydaktyczne)
[Danuta Krzyżyk, Helena Synowiec] .................................................................. 133
• Dyskurs dydaktyczny w uniwersyteckim nauczaniu
gramatyki [Janina Labocha] ............................................................................ 146
• Problematyka językoznawczych prac magisterskich
początku XXI wieku na Wydziale Polonistyki
Uniwersytetu Jagiellońskiego [Zofi a Cygal-Krupa] ................................. 153
• O słownictwie Mickiewicza jako postaci literackiej
(na przykładzie Legionu S. Wyspiańskiego)
[Władysław Śliwiński] ............................................................................................ 166
• O internetowej pedagogice językowej. Uwagi nieobiektywne
[Mirosław Skarżyński] ............................................................................................ 183
• Błędy językowe „wiecznie żywe” [Jan Godyń] ...................................... 198
• Gotowe pieniądze, gotowe, gotowizna, gotówka i ich historia
w języku polskim [Aleksander Zajda] ........................................................... 222
• Moiściewy, Wielgomozno Pani...! (o gwarowych
wykrzyknikach angażujących emocjonalnie odbiorcę)
[Kazimierz Sikora] .................................................................................................. 233
• Wikipedia jako źródło wiedzy językoznawczej
[Elżbieta Mańczak-Wohlfeld] ............................................................................... 252
• Jak rozwijać i doskonalić uczniowską sprawność
tworzenia tekstu – projekt metody pracy [Ewa Nowak] ........................ 268
Spis treści
7
• Stylistyczno-składniowy aspekt nominalizacji
a kształcenie językowe [Wojciech Strokowski] ........................................... 278
• Święci w podhalańskich przysłowiach [Maciej Rak] ........................... 289
O LITERATURZE I KSZTAŁCENIU
KULTURALNO-LITERACKIM
• Czarodziejska lipa z Czarnolasu [Franciszek Ziejka] ........................... 307
• „Przestrzeń wewnętrzna” liryków Leopolda Staffa
[Aniela Książek-Szczepanikowa] ......................................................................... 324
• Uwagi o celach kształcenia polonistycznego
w szkołach średnich [Zenon Uryga] .............................................................. 338
• O kształtowaniu tożsamości narodowej w procesie
edukacji polonistycznej. Refl eksje i kontrowersje
[Barbara Myrdzik] ................................................................................................... 353
• Dziecko w krajobrazie miasta, fi kcyjność
i rzeczywistość [Barbara Dyduch] .................................................................. 367
• Sztuka dźwięków a sztuka kolorów
[Henryk Kurczab] ................................................................................................... 381
• Retoryka obrazu poetyckiego i malarskiego
jako budowanie iluzji w fi gurach dyskursu
i w fi gurach obrazu [Anna Pilch] .................................................................... 398
• Arcydzieła niepoprawne, czyli o potrzebie
krytycznego czytania [Anna Janus-Sitarz] ................................................... 412
• Nowele Henryka Sienkiewicza w adaptacjach
teatralnych [Halina Kosętka] ........................................................................... 423
• Mów i pisz po polsku – tytuły podręczników
gimnazjalnych do języka polskiego
[Krystyna Data, Ewa Horwath] ........................................................................... 436
• Homiletyka – teologia przepowiadania czy nauka
o podstawach? [ks. Wiesław Przyczyna, ks. Gerard Siwek] ...................... 448
8
Spis treści
• Osobliwy XIX-wieczny elementarz rosyjski
dla polskich dzieci autorstwa Władysława
Choroszewskiego na tle procesu rusyfi kacji
społeczeństwa polskiego [Maria Strycharska-Brzezina] .......................... 461
• „Cracovia Sacra” (zarys problematyki)
[Stanisław Dziedzic] ................................................................................................ 471
PROFESOR JADWIGA KOWALIKOWA
– PORTRET NIEOFICJALNY
STANISŁAW BORTNOWSKI
Jadzia
Zaczynam od tematu lekcji. Szkic o Osobie, która kieruje Ka-
tedrą Polonistycznej Edukacji Nauczycielskiej UJ, czyli o Pani Profesor
dr hab. Jadwidze Kowalikowej, chcę rozpocząć po szkolnemu, czyli od
charakterystyki postaci. Niechaj Wielka Uczona, autorka kilkunastu
książek i kilkuset artykułów i Belfer zarazem, podda się pokornie regu-
łom szkolności i wysłucha, jak unosząc palce w górę, współpracownicy
i uczniowie spontanicznie wskażą wyróżniki postaci. A zatem:
C e c h y c h a r a k t e r u: ciepła, otwarta pod pozorami szorst-
kości, cierpliwa, wyrozumiała, tolerancyjna, skłonna do wybaczania,
pełna życzliwości w słuchaniu innych, dobra (czasami nadmiernie),
sprawiedliwa (ktoś dodaje: nadzwyczaj), lojalna, uczciwa, daleka od
intryg (słyszę cicho: ale nie od ploteczek), pełna szacunku dla każdego,
pracowita, punktualna (zawsze dotrzymuje terminów), słowem ktoś
arcysolidny i rzetelny, godny zaufania.
C e c h y u m y s ł o w o ś c i: mądra erudytka obdarzona doskonałą
pamięcią i świetnym refl eksem, inteligentna, błyskotliwa, lotna, szybka
w myśleniu, refl eksyjna, skłonna do dygresji, konkretna, rzeczowa,
dowcipna.
C e c h y u s p o s o b i e n i a: witalna, energiczna, obdarzona kul-
turą i elegancją słowa (żarty o cielesności zawsze podane wykwint-
nie), łatwością mówienia (stąd wpadanie w nadmierną gadatliwość),
poważna i zarazem dowcipna, niewolna od rubaszności i sarkazmu
(ale z dużą skłonnością do usprawiedliwień), emocjonalna i zarazem
12
Stanisław Bortnowski
racjonalna, w nastrojach zmienna, reagująca na problem natychmia-
stową i długą oracją.
Moje dopełnienia. Wydawałoby się, że Jadzia nie nadaje się do
kierowania Katedrą. Zaczyna zebranie bez polotu, od długiego czyta-
nia pism, które dotarły na polonistykę. Ale lektura, zrazu monotonna,
poszerza się o komentarz Pani Profesor, cięty i jędrny. Spostrzeżenia Ja-
dzi bywają fascynujące, gdyż w kilku zdaniach potrafi zawrzeć esencję
wywodu, pełną paradoksów, zaskoczeń wyjętych z usłużnego archiwum
pamięci. Jadzia zawsze słucha, nie przerywając mówcy. Świetnie kieru je
dyskusją podczas sesji naukowych, gdyż potrafi wzmocnić pointą tezy
każdego mówcy. Problemy organizacyjne rozstrzyga natychmiast, krót-
ko i pewnie. To, co – wydawałoby się – jest skomplikowane i trudne do
uchwycenia, po zebraniu, w rozmowie prywatnej okazuje się łatwe do
przecięcia. Zebranie ma zawsze ciągi dalsze, gdyż Panią Profesor drę-
czą problemy merytoryczne, sporne. Drąży je długo, przygląda się im
z różnych stron; jeśli nie jest zadowolona z pierwszych wniosków, raczej
woli wrócić do dyskusji w kolejnym terminie, aniżeli rzecz uprościć.
Nigdy nikomu nie odmówi pomocy (z materialną włącznie) i du-
chowego wsparcia. Podejmie się nawet niewygodnego dla niej zadania,
byleby nie sprawić przykrości osobie, która prosi. Bo prośba innych to
dla niej rzecz święta.
Nie lubi biurokracji (oj, bardzo nie lubi!) tak uniwersyteckiej, jak
oświatowej. Nie może w ogóle pojąć, jak kwestie, które powinny zostać
rozstrzygnięte szybko i jednoznacznie, wloką się, komplikują, pęcznie-
ją. Uważa, że pewni ludzie (wymienia ich czasami z nazwiska, dobitnie
i złośliwie charakteryzuje) szkodzą nauce, uniwersytetowi, szkole i pań-
stwu. Natura pozbawiła ich zdrowego rozsądku, obdarzyła natomiast
bezbrzeżną głupotą i odebrała kompetencje. Dystansując się od nie-
możności, widząc, że nic nie poradzi na bałagan, Jadzia oświadcza gło-
śno, z mocnym akcentem niezadowolenia i odrobiną kapitulacji: Ja już,
na szczęście, nic nie muszę, ja w każdej chwili mogę odejść w zacisze emerytury.
To wy będziecie się borykać z naszą administracją, to na was spadnie ciężar tego
rozgardiaszu, to wy będziecie płacić za błędy… – tu następuje konkretyzacja
ciała, które sfi ksowało: senat uniwersytetu, sejm, jakieś nadzwyczajne
komisje powołane tylko do ględzenia, często kwestor, rzadko, prawie
nigdy dyrekcja Wydziału, gdyż do władz, którym bezpośrednio podle-
ga Katedra, Jadzia ma szacunek i często te władze wychwala.
Współpracowników Jadzia traktuje wspaniałomyślnie. Zacznę od
przywilejów materialnych: karmi nas herbatniczkami i czekoladkami
(pamięta zawsze o moich bezcukrowych), rozdaje z okazji Nowego
Roku lub zakończenia spotkań przed wakacjami to kalendarzyki, to
puchowe króliczki, to misie, ale hitem okazały się lewki z logo Wydzia-
łu Polonistyki.
Jadzia
13
Wszyscy dla Niej jesteśmy dobrymi duchami i trzeba się modlić,
abyśmy, nazwani zbiorowym geniuszem katedry, długo ku chwale jej
żyli. Jadzia dumna jest z naszego dorobku: ani grama zazdrości, ani
chęci rywalizacji, ani jakiejkolwiek próby zdezawuowania czyjejś kula-
wej często pracy. Wynika to na pewno z nadmiernej skromności Pani
Profesor, która nigdy się nie chwali i swego „ja” nie eksponuje, nato-
miast silna jest dokonaniami wspólnymi. Napiszę szczerze: pochwały
czasami przekraczają miarę. Wiem, że i ja zostałem w świadomości
Pani Profesor przeceniony i że moje wskazywanie choćby na niemoc
pamięci czy bezradność wobec materii bardziej skomplikowanej nie
zdadzą się na nic.
Pani Profesor nie może ścierpieć zarządzenia, które odsyła emery-
tów w niebyt na własnej uczelni. Uważa, że nadal powinniśmy być czyn-
ni, wygłaszać wykłady, recenzować prace, uczestniczyć w zebraniach,
co znajduje wyraz w konkretnych zaproszeniach do działań prawnie
możliwych lub przez Panią Profesor ku pożytkowi publicznemu wy-
walczonych.
Dla pełni obrazu trzeba dodać, że Jadzia, nie mogąc być do końca
aniołem dobroci, opanowała też sztukę misternej aluzji: Pomyślcie Pań-
stwo, którzy z takim pośpiechem i samozaparciem robicie habilitacje, że jak tak
dalej będziecie biec do mety, gubiąc po drodze kamasze i potykając się na prostej,
to i Zielona Góra, niczego jej nie odejmując ze splendoru, nas przegoni. Proszę
więc o pozytywny rachunek sumienia: niech państwo mówią, co komu z pióra
kapie, a kto jest niepiśmienny. Bo ja na razie jestem wściekła jak Żyd, który
biega po pustym sklepie.
Teraz kilka słów o skłonnościach i dolegliwościach. Jadzia jest ła-
suchem. Walcząc z cholesterolem, nie może sobie odmówić słodkości
i potrafi w zapamiętaniu opróżnić talerzyk, sprytnie Jej podsuwany
przez uczestników zebrania, którzy zapominają o diecie. Wyborny
słuch Pani Profesor powoduje, że my, gaduły polonistyczne, musimy
zawzięcie milczeć, gdy ktoś zabiera głos, albowiem Pani Profesor wyła-
wia nawet poddźwięki, sztorcuje nas i zapowiada opuszczenie zebrania,
skoro nikt nie chce Jej czy innych słuchać.
Na początku obrad prawie zawsze Jadzia jest w stanie nierówno-
wagi fi zycznej. Zapowiada, że nie dotrwa do końca nasiadówki, że jest
przeziębiona, kicha, nas pozaraża, a przecież nie chce, by grypa wysy-
sała nasz organizm. Innym razem słyszymy o nieposłusznych ruchach
serca, permanentnym jego wierzganiu jak koń w galopie. Państwo macie
serca młode, one nie galopują, lecz tylko kłusują, ale mój organ fi zjologiczny,
w którym żadna duchowość się nie mieści, kulawy jest i muszę go powstrzymywać
nieustannie. Na szczęście mijają minuty, a Jadzia jest coraz zdrowsza
i nie ma nadziei, żeby zebranie skończyło się w przyzwoitym czasie.
14
Stanisław Bortnowski
PANI PROFESOR W OPINIACH DOKTORANTEK
Często słyszałyśmy opowieści o dzieciństwie Pani Profesor. Książki czytała jej
na głos babcia. Wnuczka ceniła sobie te chwile i po latach ceni jeszcze bardziej.
Ważny jest nie tylko kontakt ze słowem, ważne jest – co Pani Profesor szczególnie
podkreśla – budowanie relacji z osobą czytającą. Dlatego dla dziecka nie jest
obojętne, kto tekst czyta. Lepiej, żeby była to osoba z rodziny. Natomiast słuchając
radia, Pani Profesor nauczyła się języka niemieckiego – w tym wypadku intym-
ność nie ma znaczenia.
*
Muzyka była stale obecna na zajęciach. Zapamiętałam następującą anegdot-
kę: Pani Profesor grała na fortepianie, a jak wiadomo – gra wymaga aktywnego
użycia wszystkich palców. Dziś, podczas pisania na klawiaturze komputera,
Profesorka przenosi nawyki muzyczne i palce wyćwiczone w bieganiu po całym
instrumencie często uderzają nie w rytm słowa, lecz w rytm muzyki: rodzi się
komputerowy walczyk lub nokturn.
*
Pani Profesor zawsze troszczyła się o moją sytuację życiową. Kiedy dowiedzia-
ła się, że nie pracuję, zaproponowała mi złożenie podania o stypendium im. Estrei-
chera. Troska Pani Profesor przejawiała się również wtedy, gdy przychodziłam
na seminaria w ciąży. Wówczas proponowała otworzenie okna, podsuwała też
dodatkowe krzesło pod nogi. Potem już, gdy syn się urodził, zawsze mnie o niego
pytała. Raz jeden zdarzyło się Pani Profesor stracić dystans (w sensie dosłownym)
do mojej osoby. Wykazała zainteresowanie biżuterią, podeszła do mnie i dotknęła
kolczyków, twierdząc, że są piękne, a ona piękno lubi. Potem żartobliwie dodała:
„Przepraszam Panią, jestem jak Murzyn, który wszystkiego lubi dotknąć. To
brzydki nawyk”.
*
Nasza Promotorka przechowywała teczki o każdym z nas. W teczkach tych
były różne potrzebne i ważne informacje, na przykład konspekty, nawet ksero
różnych artykułów trudno dostępnych. Na seminariach wygłaszaliśmy referaty.
W każdym roku seminarzysta musiał mieć co najmniej jedno wystąpienie. Pracę
oddawało się w całości, a gdy została przyjęta, w ruch szedł wspomniany kajecik.
Pani Profesor zaginała wówczas stronę, wpisywała datę obrony zawsze respekto-
waną i pytała, kto następny do obrony.
*
Jadzia
15
Seminaria miały swój ustalony porządek: rozpoczynały się od relacji każdej
osoby o stanie naukowego konta, potem były referaty, dyskusja moderowana przez
Panią Profesor i Jej komentarze, merytorycznie bogate, długie, pełne dygresji. Raz
zrobiła nam niespodziankę i przyniosła koreańskie wydanie „Pana Tadeusza”.
Przekładu dokonał jej były doktorant, który, jak prawie wszyscy uczniowie, na-
zywał się „Kim”, co znaczy „Złoto”.
*
Do każdego starała się podchodzić bezstronnie i życzliwie. Nigdy nikogo nie
pominęła, zawsze padły jakieś słowa pokrzepienia, chociaż chwaliła z umiarem.
Nieraz brała górę impulsywna natura Pani Profesor. Jawnie i w bezpośredni
sposób wyrażała swoje niezadowolenie, potrafi ła wówczas bez ogródek poddać
pracę krytyce, nawet druzgocącej, ale zawsze była to ocena sprawiedliwa i w ar-
gumentach wyważona. Impulsywna natura Pani Profesor miała jednak drugą,
lepszą stronę – nigdy do nikogo nie chowała urazy, nie była zawistna, niczego
i nikomu nie zazdrościła. Wymagająca była także wobec siebie, czuliśmy więc, że
Jej sprawiedliwość jest bezwzględna i dotyczy wszystkich.
*
Nie lubiła się fotografować, twierdząc, że źle wychodzi na zdjęciach. Przy-
chodziła nieraz na zajęcia z siatką zakupów spożywczych – to była sobota rano
– i kładła ją między szybami wielkiego okna w sali. Częstowała nas wówczas
bananami, co od razu rodziło bardzo familijną atmosferę. Dodawała: „Niedoj-
rzałe banany nie tuczą”. Nieraz robiła zabawne aluzje do swej tuszy, zrzucenie
kilograma wagi uznawała za sukces, popijała niby na schudnięcie owocowe
i smakowe herbatki, oczywiście nas nimi częstując. Nie chciała nigdy przyjąć
żadnego prezentu, w grę wchodziły jedynie kwiatki i to najlepiej doniczkowe. Raz
seminarzysta podarował Jej skrzynkę jabłek przez siebie wyhodowanych. Chyba
nie były zbyt dobre, gdyż padła żartobliwa uwaga, że jabłonie powinien przycinać
w jego sadzie sam Mikołaj Rej ze „Zwierzyńca”. Gdy po obronie zabrakło dla
jednej z członkiń komisji kwiatków, kazała wręczyć jej swoje. Zresztą otrzymane
kwiatki zazwyczaj komuś przekazywała jako dowód wdzięczności.
*
Z moich krótkich kontaktów z Panią Profesor wyłania się portret osoby
nieprzeciętnej, o silnej osobowości i wielkich horyzontach intelektualnych, która
żyje w świecie swych naukowych idei, ale zawsze szanuje zwykłych nauczycieli
i podkreśla wartość szkolnej pracy. Dla nas – doktorantów – była jak surowa
i dobra matka. Czasem skarciła i była powściągliwa w pochwałach, ale przed
światem broniła swych podopiecznych. Człowiek czynu, pragmatyk, który lubi
dawać innym radość.
*
16
Stanisław Bortnowski
Oto niektóre powiedzenia Pani Profesor: o osobach zagrożonych wyrzuceniem
z pracy: „Są na końcu buta”, o nadmiernie ambitnych: „Mają wybujałe ego”,
o bliźniakach: „Dzielą się jedną inteligencją po połowie”, o osobach nietypowych:
„Pan Bóg ma różnych cudaków na tym świecie, trzeba się do nich przyzwyczaić”,
o głupocie: „Głupota strasznie źle na mnie działa, bo się boję, że się nią zarażę”.
DOPOWIADAJĄ SEMINARZYSTKI
Pani Profesor Kowalikowa jest profesjonalistką i perfekcjonistką w każdym
calu. Imponowało nam to, że była na bieżąco z wszystkimi nowinkami poloni-
stycznymi, a myślała bardziej nowocześnie aniżeli my. To ona była młoda na
zajęciach. Seminaria Pani Profesor to wzorce erudycji wręcz nie do ogarnięcia.
Kipiało od wnikliwych informacji, wszechstronnych komentarzy. Można się było
uczyć, jak nie zawężać się w jednej dyscyplinie i zarazem jak myśleć o życiu, a nie
tylko o suchej nauce. No i wzorcowa polszczyzna, swada kulturalnego mówienia,
imponujący słownik i przestrogi, by mówić nie tylko z sensem, ale pięknie.
*
Zapamiętałam następującą uwagę. Po pytaniu o postępy mojej pracy za-
częłam niezbyt ładnie: „Wie Pani co…” Usłyszałam, że to wyrażenie trąci kolo-
kwialnym stylem i przypomina rozmowę dwu pań: „Wie pani co, mój mąż jest
fi latelistą”. „A wie pani co, mój mąż jest maszynistą”. Inny komentarz. Pada
informacja studentki, że czyta wymienione książki na bieżąco. „Co to, proszę
pani, znaczy «na bieżąco»? Na bieżąco to można czytać gazetę, ale nie artykuły
naukowe. Nad nimi trzeba przysiąść i pomęczyć się solidnie”.
JEJ KRAKÓW
Jadzia jest krakowianką z całej mocy. Urodzona na Zwierzyńcu,
tam ochrzczona w kościele św. Bronisławy, wierna – pod wpływem ojca
– zwyczajom okolicznym, wspomina nie tylko Emaus, ale na przykład
Dzień Zaduszny w Teatrze Kolejarza. Tradycja wymagała, aby wtedy
iść na Bocheńską na przedstawienie Młynarz i jego córka. Wspomina:
Gdy jestem za granicą, przeżywam stany nostalgiczne. Dziwne to są stany.
Widzę wtedy architekturę Krakowa tak dokładnie, jakbym w tym miejscu w da-
nej chwili śnienia była. Na przykład róg Rynku i Floriańskiej, kamienicę pod
Jadzia
17
Murzynami, zaułek Poselskiej i jej skrzyżowanie z Dominikańską. Co więcej, zda-
je mi się, że widziałam naprawdę miejsca namalowane przez Tondosa, tak jak
one w XIX wieku wyglądały. Widzę na przykład budynek redakcji „Czasu” na
Plantach, jeszcze przed moim urodzeniem zburzony. Dziś powstał tam nowoczesny
gmach nazwany „Dom na Czasie”. I ja wchodzę w przeszłość, doświadczam jej
intensywnie i bardzo zmysłowo.
Nic dziwnego, że Jadzia lubuje się w regionalizmach Krakowa.
Napisała na ten temat monografi ę i boleje, że regionalizmy odchodzą.
Mówi:
Zjawisko odmienności regionalnych zaznacza się wyraźnie na płaszczyźnie
leksykalnej. I tak na przykład dawny krakowski „akademik” ustąpił zdecydowa-
nie miejsca „studentowi”, przy czym nastąpiło tu pewne przesunięcie znaczeniowe,
gdyż w języku potocznym funkcjonuje ów wyraz nadal, ale jako nazwa domu
studenckiego. Zmniejsza się również częstość posługiwania się krakowskim „sa-
ganem” na korzyść „czajnika”. Zauważcie państwo, że tylko starsi krakowianie,
i to nie zawsze, używają słowa „kawon” dla nazwania owocu, który jest znany
młodszemu i najmłodszemu pokoleniu jako „arbuz”. Jak się te procesy odbywają?
Początkowo sąsiadują obok siebie dwa wyrazy: regionalny i nowy. Pojawiają się
one w mowie tych samych użytkowników wymiennie, na przykład „bławatek”
i „chaber”. Później jeden z nich staje się dominujący. Nieuchronność takiego
zjawiska przewidywał kilkadziesiąt lat temu Nitsch. Jakże ja boleję, że zniknęły
krakowskie i małopolskie słowa: „trafi ka”, „fi akier”, „rączka” w znaczeniu ob-
sadka, „mieszanina” w znaczeniu: różne gatunki wędliny. Coraz mniej młodych
krakowian wie, co to jest „haczyk” zamiast „pogrzebacza” lub „balia”, bo kto
dziś pierze w balii, gdy są takie świetne pralki, że tylko nacisnąć i koniec męki,
a grzbiet nie boli, trzeć nie trzeba i wykręcać nie trzeba. Zaiste technika przetwa-
rza nam świat i moim zdaniem go odbarwia, unifi kuje. A wigilijne „drzewko”,
jakże mi go żal. Młodzi tego żalu nie czują, to jest pokolenie telewizyjnego jed-
nolicenia świata.
OD MUZYKI DO POLONISTYKI
Nie mielibyśmy w swoim gronie Pani Profesor, gdyby nie antyfe-
ministyczne fobie wybitnego muzykologa. Ale po kolei. Nieuleczalną
chorobą życia stała się dla Jadzi muzyka. Nie może i nie chce się od
niej wyzwolić. Już od szóstej klasy skoncentrowała swoje marzenia na
dyrygenturze. Była odważna w marzeniach, konkretyzowała je, dyrygu-
jąc w wielu salach, począwszy od fi lharmonii, koło której przejeżdżają
tramwaje, głusząc Bacha. W razie konfuzji – tłumaczyła – dyrygent ma
18
Stanisław Bortnowski
podpórkę psychiczną w formie partytury. Aby potwierdzić przeznaczenie,
zdawała egzamin do Wyższej Szkoły Muzycznej, oczywiście na dyry-
genturę.
Jakie to napięcie. Idę sprawdzić, o, jestem przyjęta, ale radość trwa sekun-
dę: przyjęli mnie na teorię, a ja teorii nie lubię i chcę dyrygować orkiestrą. Idę
z protestem do Artura Malawskiego, który kierował wówczas szkołą. Malawski
miał taki zwyczaj, że mówił do wszystkich na ty, słyszę więc: „Będziesz studiować
teorię”. Nie dałam za wygraną i jako choleryk żądam wyjaśnień. „Zdałaś, ale
póki ja rządzę w Akademii, to baba nie będzie studiować dyrygentury”. Zbie-
siłam się, ostentacyjnie zabrałam dokumenty i zaczęłam się zastanawiać, jakie
mam możliwości studiowania. Umiałam matematykę, matematycy i muzycy
– to jest naukowo stwierdzone – mają wspólny ośrodek uzdolnień w mózgu, to
zawsze idzie parami. Mogłam więc wybrać matematykę, ale przerażały mnie
zadania z fi zyki. Germanistyki nie było w Krakowie, a szkoda, bo ja znałam
niemiecki, nawet udzielałam korepetycji młodszym koleżankom. Opuścić jednak
Kraków to byłoby jak wyrzec się dzieciństwa i przekreślić więzy najbliższe, więzy
serdeczne. Drogą eliminacji, może dzięki świetnej polonistce pani Czerskiej, może
dzięki moim zainteresowaniom Wyspiańskim, może dzięki wykładom profesora
Klemensiewicza, który przybliżał tak bogatą warstwę językową w twórczości au-
tora „Wyzwolenia” zaczęłam studia na polonistyce, równocześnie ucząc w Szkole
Muzycznej, bo układ wykładów, ćwiczeń i lekcji umożliwiał taką ekwilibrystykę.
Muszę dodać z odrobiną satysfakcji, że moja uczennica – nazywała się Agnieszka
Krajner – mogła już studiować dyrygenturę, stąd prosty, lecz bolesny dla mnie
wniosek, bo zadra niespełnienia życiowego siedzi głęboko, że wystartowałam
za wcześnie o dziesięć lat i mogę teraz naprzykrzać się Państwu i poganiać do
roboty.
Jadzia, zapytana o stosunek do współczesnej muzyki, oświadcza,
że w tym zakresie staroświecka nie jest, odkrywała przecież jazz, żyła
w kręgach rocka, ale tylko dawna muzyka, co mocno, mocno podkreś-
la, nieba uchyla i uruchamia katarktyczne uczucia. Nowa muzyka
przechodzi jakby bez wewnętrznego echa.
JADZIA JAKO AUTORKA PODRĘCZNIKA
Otwieram Współczesną polszczyznę, książkę przeznaczoną dla szkół
średnich, a napisaną wspólnie z Urszulą Żydek-Bednarczuk. Jakżeż
nowoczesny to podręcznik, daleki od uczonych i zarazem sklerotycz-
nych wykładów belfrów uniwersyteckich, którzy nie czują szkoły i eru-
dycją oraz szczegółowością odbierają radość uczenia. Jadzia rozumie
Jadzia
19
adresata, utożsamia się z nim, pisze jakby w imieniu nastolatków, na
przykład Ani i Joli, które się akurat pokłóciły i zastanawiają się, dla-
czego nie potrafi ą rozmawiać tak jak kiedyś. Przytoczony, banalny dia-
log pozwala Autorce opisać zjawiska istotne dla komunikowa nia się.
W tej sytuacji Ania jest nadawcą, zaś Jola słuchaczem – odbiorcą komunikatu.
Między koleżankami zachodzi nadawanie i odbieranie komunikatu. Anna
ma swój cel, dla którego podejmuje rozmowę. Nazywamy go intencją. To, co
Jola i Anna chcą sobie powiedzieć, jest informacją, komunikatem. Itd.1
W podręczniku, przecież dotyczącym języka, tętni różnorodna pol-
szczyzna dawna i przede wszystkim współczesna, aktualna, dotycząca
sytuacji, w których odbiorcy książki znajdują się lub mogą się znaleźć
w każdej chwili. Zatem „Akademia Komputerowa” opisuje słownic-
two techniczne spod znaku Internetu, plakat Orkiestry Świątecznej
Pomocy zwraca uwagę na sposoby porozumiewania się obecne na
ulicy, która dziś jest swoistą odmianą książki. Z kolei wniosek o zare-
jestrowanie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością otwiera się na
przedsiębiorczość, zaś analiza nagłówków prasowych uświadamia, jak
gazety i czasopisma informują czytelnika, manipulując nim jednocze-
śnie. Jest w podręczniku język reklamy, ale także opis kadłuba jachtu
żaglowego, instrukcja dotycząca makijażu oraz teksty piosenek disco
polo. Wszystko to świadczy o tym, że Dostojna Jubilatka wcale osobą
dostojną nie jest, gdyż chce nawiązać dialog z młodym pokoleniem Po-
laków zafascynowanych czasem bieżącym i od niego uzależnionym.
Przewaga ćwiczeń nad teorią, zwięzłość, celowość i funkcjonal-
ność poleceń można pokazać na przykładzie rozdziałów poświęconych
nauce szybkiego czytania, a nazwanych „kanonem czytania”. Dwie
piramidy, rozszerzające się do dołu, przedzielone grubą pionową linią
zaznajamiają z polem widzenia naszego oka. „Staraj się czytać całe
grupy wyrazów, a nie krótkie, pojedyncze słowa” – brzmi sugestia.
Autorka komunikacyjnej gramatyki, jakże daleka od ujęć dotych-
czasowych, poszerza jej zakres o retorykę. Oto tytuły rozdziałów: Per-
swazja i argumentacja, Sztuka dyskutowania, Sztuka negocjowania, Sztuka
prowadzenia rozmowy, Sztuka przemawiania. Z kolei rozdział Wartościowa-
nie wypowiedzi broni etyki języka i ostrzega przed niebezpieczeństwami.
Lista problemów jest bogata, dotyczy prawdy i fałszu, nowomowy,
narzucania wartościowania, arbitralności, niedookreśloności, rytual-
ności, perswazyjności i kiczu językowego. W książce znalazł się także
1 J. Kowalikowa, U. Żydek-Bednarczuk, Współczesna polszczyzna. Podręcznik języka
polskiego dla klas I-IV szkół średnich, Kraków 1996, s. 11.
20
Stanisław Bortnowski
Mały poradnik językowy, a w nim Grzeczność na co dzień, czyli powitania
i pożegnania, zaproszenia, przepraszanie, prośby i podziękowania, ale
i protokół, podanie, życiorys, formularz, blankiety i kwestionariusze.
Jadzia, urzeczona literaturą, świetnie rozumie związki między na-
uką o języku a słowem podniesionym do potęgi artystycznej. We Współ-
czesnej polszczyźnie, nawiązującej do tradycji (Piotr Skarga, Adam Mic-
kiewicz), pokazują swą odrębność i wynalazczość językową Czesław
Miłosz, Witold Gombrowicz, Leopold Tyrmand, Halina Poświatowska,
Marek Hłasko, Konstanty Ildefons Gałczyński i inni bogato reprezen-
towani, lecz nie dla potrzeb gramatyki opisowej, lecz dla stylistyki.
Przerzucanie mostów między dwoma brzegami przedmiotu, jakim jest
język polski, scalenie tej dyscypliny w jedno wbrew tendencjom sepa-
ratystycznym, to bezsprzeczna zasługa Profesor Kowalikowej i Współ-
autorki podręcznika.
Rozpisałem się szerzej o tym aspekcie dokonań Jubilatki, który na-
zywamy dydaktyką. Jadzia jest Uczoną, ale także Nauczycielką, Wielką
Popularyzatorką umiłowanej dyscypliny, czyli językoznawstwa poj-
mowanego zawsze funkcjonalnie i zawsze służebnie wobec instytucji,
jaką jest szkoła. Szkołę zaś Jadzia kocha i rozumie, szkole nieustannie
i wytrwale dostarcza narzędzi do rozpoznawania językowego obrazu
świata i skutecznego w tym świecie działania. Chwała jej za to!
ETOS PEDAGOGICZNY
Jak być nauczycielem, jak nosić się mądrze i godnie, o tym mówi
książka Narodziny nauczyciela polonisty. Z monografi i można wyczytać
zasady, którymi powinien kierować się polonista, jeśli chce być pe-
dagogiem dojrzałym. Są to: konieczność zachowania dystansu wo-
bec skomplikowanego i niejednoznacznego dzisiaj świata, spojrze-
nie w przyszłość, a nie w przeszłość („nie świecimy przecież lampy
naftowej”), tolerancja, nieoznaczająca jednak akceptacji ekstremów,
szukanie dobrego w złym (zamiast złego w dobrym), optymizm. Oto
potwierdzający moje wnioski zestaw cytatów, jakże ważnych do okreś-
lenia osobowości Jubilatki:
Nie trzeba zatem nadmiernie przywiązywać się do form organizacyjnych
edukacji. Bez zmian nie byłoby postępu. Nie należy więc z góry przesądzać
o ich negatywnych następstwach. Rozwiązania, które wydają się w danym
momencie zadowalające, z pewnością okażą się w którejś chwili nieadekwatne
Jadzia
21
do potrzeb kształcenia. Dojrzeją, by zastąpić je innymi. Więc warto zastanowić
się nad korzyściami i stratami wpisanymi w projektowaną innowację. Nie tyl-
ko, by ją po przemyśleniu zaaprobować lub odrzucić. Także po to, by w razie
konieczności poddania się jej, np. na mocy dokumentów prawnych, umieć się
do zmienionej sytuacji przystosować2.
Nauczanie to bowiem nie tylko proces złożony, ale również nacechowany
zmianami. W nich przejawia się rozwój, nadążanie za osiągnięciami nauki
oraz aktualnymi potrzebami, jakie niesie życie. Dlatego nie wystarczy nie-
zmiennie trwać przy zdobytym wcześniej przekonaniu o zaletach ulubionych
sposobów działania. Trzeba je poddawać rewizji i weryfi kacji, konfrontować
z dynamiczną szkolną rzeczywistością. (…) W dobie komputera i Internetu nie
należy uparcie głosić wyższości kredy i tablicy nad monitorem i klawiaturą. (…)
Przywiązanie do słowa pisanego nie musi skutkować potępieniem obrazu3.
Jadzia często pyta, ceniąc bardziej (jak Wisława Szymborska) wątp-
liwość niż pewność. Utrącanie cudzych, nawet fałszywych sądów, gwał-
towna polemika, atak publicystyczny nie leżą przecież w Jej łagodnej
naturze.
Czy polonista, aby był skuteczny, m.in. jako inspirator komunikacji literackiej,
orędownik zamiłowań czytelniczych czy animator zainteresowań językiem
jako tworzywem tekstów i instrumentem porozumiewania się, musi cechować
się poszukiwaniem wciąż nowych dróg i rozwiązań, odznaczać się potrzebą
eksperymentowania? Czy osoby obdarzone spokojniejszymi umysłami, co
oczywiście nie wyklucza czujnego reagowania na zmieniające się wyzwania
edukacyjne, nie mają szans na zaspokojenie naturalnych aspiracji stania się
mistrzem w wykonywanym zawodzie?4
Każde zjawisko pedagogiczne Jadzia poddaje analizie, szukając
argumentów „za”, ale równocześnie będąc – na wzór Lecha Wałęsy –
„przeciw”.
Nie ma metod z natury swej lepszych czy gorszych od innych. Są natomiast uży-
te adekwatnie do danej sytuacji dydaktycznej bądź też do niej niepasujące5.
Nie trzeba bać się słowa w i e d z a, bo nie jest to słowo brzydkie. Jak, omijając
je, nie wiadomo dlaczego wstydliwie, zdefi niujemy pojęcie wykształcenia?
Wyzwalanie postaw twórczych to przygotowanie sytuacji psychicznej, która
2 J. Kowalikowa, Narodziny nauczyciela polonisty. Szkice edukacyjne, Kraków 2006,
s. 42.
3 Tamże, s. 71.
4 Tamże, s. 69-70.
5 Tamże, s. 73.
22
Stanisław Bortnowski
sprzyja samodzielnym poszukiwaniom i odkryciom. Ale nie da się tak zwaną
kreatywnością zastąpić przyswojenia niezbędnych uczniowi konkretnych
informacji6.
Jak zaznaczono w innym szkicu, wokół metod tzw. podających narosło sporo
przekłamań. Stawianie im zarzutu, iż konserwują pasywne postawy uczniów,
nie ma podstaw. Recepcja mówionej czy czytanej wypowiedzi wymaga znacz-
nej aktywności intelektualnej odbiorcy. Przejawia się ona w zrozumieniu
przeka zywanych informacji, w ich hierarchizacji i selekcji, w zapamiętaniu,
we włą czeniu w obręb wiedzy już posiadanej poprzez skojarzenia i i stworzenie
sieci powiązań z jej poszczególnymi porcjami. To trudne operacje myślowe wy-
magające wysiłku7.
POINTA
Będzie zgodnie z treścią pojęcia krótka, ma bowiem celnie za-
mknąć charakterystykę postaci. Uczniowie, rozwijając tę formę wypo-
wiedzi, na ogół wyrażają swój stosunek do bohatera. Ja też uczynię po
uczniowsku, wcześniej jednak raz jeszcze zacytuję Panią Profesor.
Uczenie się na dobrych przykładach ma długą tradycję. Jego skuteczność
potwierdziło życie. Znajduje więc powszechne zastosowanie. Na naśladowaniu
opiera się całe wychowanie. Szkoła od dawna wykorzystuje pożytki wynikające
z obcowania z wzorcem8.
Jadziu, żałuję, że to niemożliwe, ale chciałbym wcielić się w Ciebie,
pożyczyć Twoje oczytanie, Twoją pamięć, Twoją znajomość języków,
Twój pobyt w Niemczech (ale z Korei rezygnuję). Gdy już to wszystko
uzyskam, pojadę do uniwersyteckiego domu pracy twórczej w Rabce,
zaszyję się w pokoju i w ciągu wakacji napiszę nową książkę. Myślę, że
bez zazdrości, która jest Ci całkowicie obca, pozwolisz mi na to, czego
osiągnąć mi się nie udało. Dziękuję za wszystko w imieniu Katedry
Polonistycznej Edukacji Nauczycielskiej. Dobrze nam się żyje z Tobą,
panuj więc jak najdłużej!
6 Tamże, s. 74
7 Tamże.
8 Tamże, s. 149.
MARIA MADEJOWA
Spotkanie z pracami naukowymi
Jadwigi Kowalikowej
Pani Profesor Jadwiga Kowalikowa podejmuje w swojej działalno-
ści naukowej, badawczej i dydaktycznej wiele zagadnień. Trudno jest
w krótkim wprowadzeniu do pracy naukowej Autorki zgłębić analizę
wszystkich pozycji objętych wykazem bibliografi cznym. Kluczem do
mojego odczytania dorobku Pani Profesor są słowa przez nią powtarza-
ne przy różnych okazjach ofi cjalnych i nieofi cjalnych. Często mawia:
„służę polskiej szkole, uczniowi, nauce i kulturze”. I od razu wyjaśnia.
Służę polskiej szkole, ponieważ ona „jest dla ucznia i ze względu na nie-
go”. Służę uczniowi, gdyż on jest „benefi cjentem nauczania i uczenia
się”. Służę nauce i kulturze, ponieważ w nich została „zanurzona cała
polonistyka szkolna”, również teoria kształcenia językowego.
Odczytanie na nowo tak bogatego w różnorodność tematyczną
dorobku i odkrywanie warsztatu naukowo-badawczego Jadwigi Kowa-
likowej wprawiło mnie w zdumienie. Była to dla mnie lekcja pokory
wobec gruntownej wiedzy interdyscyplinarnej Badaczki, wobec umie-
jętności przekazywania tej wiedzy na różne sposoby: projektowanie,
opisywanie, modelowanie oraz analiza i synteza spostrzeżeń. Zadziwiał
mnie sposób dzielenia się własnymi doświadczeniami naukowymi
i badawczymi oraz dydaktycznymi z precyzyjnie określonym ich in-
tencjonalnym odbiorcą (nauczyciel, uczeń, student, dyrektor szkoły,
rodzice, psycholog, pedagog, terapeuta językowy – właściwie każdy
24
Maria Madejowa
zainteresowany problematyką edukacyjną znajdzie w tych tekstach
sporo ciekawych wiadomości).
W pracach Jadwigi Kowalikowej, wieloletniego profesora zwyczaj-
nego Uniwersytetu Jagiellońskiego z długim stażem nauczyciela –
praktyka i metodyka, widoczny jest głęboki szacunek dla tradycji, dla
dorobku polskich językoznawców i dydaktyków oraz uznanie dla obu
podmiotów nauczania i uczenia, to znaczy nauczyciela i ucznia.
W swoich publikacjach Pani Profesor nie tylko wyraża swoje poglą-
dy wobec wielości i różnorodności, a także jakości nauczania i często
zmieniających się wizji polskiej szkoły na różnych szczeblach edukacji,
ale i udziela wielu praktycznych podpowiedzi. Podsuwa wzorce działań
dydaktycznych nauczycielowi i uczniowi. Projektuje modele czynności
doskonalących umiejętności w czterech kategoriach werbalnych: mó-
wieniu, pisaniu, słuchaniu i czytaniu. Słowem, każdy znajdzie w tych
pracach odpowiedź na nurtujące go pytania.
Pora już przejść do prezentacji wybranych publikacji Autorki, któ-
re układają się w następujące kręgi tematyczne:
CZĘŚĆ PIERWSZA
• dydaktyka językowa;
• kształcenie językowe w szkole:
A) kształcenie językowe w szkole w tle z uczniem szkolnym (młod-
szym);
B) kształcenie językowe w szkole w tle z uczniem dorosłym;
• uniwersyteckie kształcenie nauczycieli;
• nauczanie języka polskiego jako obcego;
• programy nauczania i podręczniki szkolne;
•
• współczesna polszczyzna.
język i kultura;
CZĘŚĆ DRUGA
• artykuły okolicznościowe;
• prace redakcyjne;
•
A) recenzje;
B) referaty;
C) pogadanki radiowe i telewizyjne.
inne formy:
Spotkanie z pracami naukowymi Jadwigi Kowalikowej
25
CZĘŚĆ PIERWSZA
Dydaktyka językowa
Dydaktyka językowa, powszechnie uważana za jedną z dziedzin
językoznawstwa stosowanego, tworzy pomost pomiędzy nauką (lin-
gwistyką) a praktyką (nauczaniem „języka polskiego” w szkole). Dla
lingwistyki jako dyscypliny dla siebie podstawowej jest – podkreśla
Autorka – „adaptacją i aplikacją”. Natomiast dla edukacji polonistycz-
nej stanowi teorię nauczania, „naukę o języku” (wiedza o języku jako
systemie) i „naukę języka” (język w użyciu). Przy czym język (zgodnie
z zaleceniami Podstawy programowej) jest traktowany – przypomina
Kowalikowa – instrumentalnie, to znaczy jako narzędzie: poznania, ko-
munikacji, transformacji treści i wartości kulturowych. Także i wtedy,
gdy informuje się o nim samym jako systemie i tworzywie tekstów.
„Nauka o języku” – dziś rozumiana jako teoretyczny składnik edu-
kacji językowej ze swoimi aspektami: pragmatycznym, komunikacyj-
nym i tekstotwórczym – obejmuje: wiedzę o systemie języka i jego
elementach oraz relacje między nimi, wiedzę o prawach rządzących
jego rozwojem, o czynnikach stymulujących ten rozwój. Natomiast
„nauka języka”, praktyczny składnik edukacji językowej, dostrzega
znaczenie funkcji środków językowych, wyjaśnia ich użycie z punktu
widzenia nadawcy i odbiorcy tekstów, których treści i formę warunkują
okoliczności komunikacyjne i pragmatyczne.
W dalszych rozważaniach Pani Profesor przekonuje, że w zalece-
niach Podstawy programowej można doszukać się zadań i celów współ-
czesnej dydaktyki językowej. Należą do nich: kontynuacja tradycji,
w tym wiedzy o systemie języka z nową hierarchizacją tradycyjnych
elementów (nie: eliminacją!) oraz reinterpretacja ich znaczenia i funk-
cji z wykorzystaniem współczesnych teorii: etyki, estetyki, aksjologii,
semiotyki, lingwistyki tekstu. Natomiast podczas rozwijania umiejętno-
ści językowych ucznia (mówienia, pisania, czytania i słuchania) trzeba
korzystać z dorobku gramatyki opisowej i historycznej, teorii komuni-
kacji, pragmatyki językowej, socjolingwistyki, kognitywizmu.
Z lektury prac wynika, że Autorka wskazuje na liczne czynniki,
które – moim zdaniem – umacniają pozycję dydaktyki językowej jako
dyscypliny naukowej. Tylko je wymienię, ponieważ szczegółowy komen-
tarz naukowy znajduje się w podanych niżej publikacjach Autorki.
Do czynników konstytuujących dydaktykę języka jako dyscyplinę
naukową można zaliczyć to, że:
• uwzględnia ona strukturę nauczanego działu przedmiotu „język
polski”;
26
Maria Madejowa
• odpowiada celom i zadaniom współczesnej szkoły;
• w swojej teorii bierze pod uwagę sytuację ucznia i nauczyciela jako
wzajemnie z sobą powiązanych podmiotów procesu nauczania,
uczenia i uczenia się przez ucznia;
• dysponuje własną metodologią badań;
•
rozporządza własną pojęciową aparaturą metodologiczną: porząd-
kuje pojęcia, precyzuje ich znaczenia, ustala nazwy (terminy) i je
defi niuje;
• potwierdza skuteczność procesu dydaktycznego, jego uwarunko-
wania i zależności między składnikami, które go determinują.
Publikacje, które były podstawą niniejszych spostrzeżeń to:
• Przed metodyką nauczania literatury i języka polskiego rysuje się pilna
potrzeba szerszych badań kompleksowych, w: Stan dydaktyki polskiej lite-
ratury i języka. Potrzeby i perspektywy, „Polonistyka” 1981, nr 6 (głos
w dyskusji).
• Wokół reformy szkolnej, „Edukacja Humanistyczna” 1998 (Zielona
Góra), nr 2.
• W stronę szkoły. O nauczaniu polonistycznym, w: Literatura – Kulturoznaw-
stwo – Uniwersytet, red. B. Dopart, J. Popiel, M. Stala, Kraków 2005.
• Reforma tak, likwidacja nie, w: Model awansu naukowego w Polsce, red.
F. Ziejka, Warszawa 2006.
• Niepokoje polonisty z reformą szkolną w tle, w: Horyzonty edukacji języko-
wej, literackiej i kulturowej, red. R. Mrózek, Cieszyn 2003.
• O istocie nauczania języka, „Zeszyty Szkolne. Edukacja Humanistycz-
na” 2004, nr 3 (13).
• O właściwą rangę wiedzy językowej w zreformowanej szkole, w: W krę-
gu zagadnień dydaktyki, języka i literatury polskiej. Księga jubileuszowa
dedykowana Profesorowi Edwardowi Polańskiemu, red. H. Synowiec,
Katowice 2002.
• Fonetyka z elementami fonologii, w: Wiedza o języku polskim w zreformowa-
nej szkole. Szkoła podstawowa, gimnazjum, szkoły ponadgimnazjalne, red.
A. Mikołajczuk, J. Puzynina, Warszawa 2004.
• Edukacja językowa w szkole w obliczu reformy edukacyjnej, w: Język prze-
strzeni edukacyjnej, red. R. Mrózek, Katowice 2000.
Językoznawstwo a szkolna dydaktyka językowa, „LingVaria” 2006,
nr 1.
•
Ostatnio ukazał się bardzo ważny artykuł dla dydaktyki językowej,
zarówno dla jej teorii nauczania, jak i aplikacji w postaci samego na-
uczania, w którym Jadwiga Kowalikowa zastanawia się nad rolą języka
w edukacji z perspektywy wartości i wartościowania. Rozpatruje takie
Spotkanie z pracami naukowymi Jadwigi Kowalikowej
27
zagadnienia, jak na przykład wartości w kontekście szkolnego kształ-
cenia językowego, ich stosowanie w praktyce. Odpowiada na pytanie:
Co młodzież sądzi o wartościach?
O wartościach w szkole – przypomina Autorka – trzeba mówić.
Między innymi, a może przede wszystkim dlatego, że jednym z najważ-
niejszych celów edukacji jest pomoc w budowaniu systemu wartości
ucznia, kształtowanie jego postaw i zachowań, także zachowań języko-
wych. W związku z tym Profesor Kowalikowa podaje wskazówki, jak
należy dostarczyć uczniowi odpowiednich „narzędzi”, które pomogą
mu w świadomym i odpowiedzialnym ocenianiu siebie, otaczającego
świata, utworu literackiego i innych tekstów kultury. W końcowym
fragmencie artykułu, hierarchizując podane eksplikacje wartości
(mieszczących się w ramach kategorii dobra i zła) bardzo cennych
dla edukacji językowej i precyzując rozważania, Autorka wskazuje
właściwe miejsca (płaszczyzny odniesienia) w różnych sytuacjach dy-
daktycznych, w których dokonuje się konfrontacja procesów konkre-
tyzowania poszczególnych składników (wartości i antywartości) i ich
porządkowania z zastosowaniem kryterium aksjologicznego. Wszystkie
działania dydaktyczne związane z procesami konkretyzowania, takie
jak: nazywanie wartości i antywartości, ich obiektywne rozpoznawanie,
opisywanie i nazywanie, mówienie o nich, przekładanie na czyny itp.
wykonują uczniowie i nauczyciele, realizując treści nauczania podle-
gające celom edukacyjnym.
Trudne zagadnienie, ale mocno osadzone przez Jubilatkę w teorii
naukowej i praktyce dydaktycznej, zostało omówione w pracach:
• Wymiar etyczny komunikacji językowej, „Journal of Hankuk University
of Foreign Studies” 1997 (Seoul).
• Różne aspekty mówienia o wartościach i wartościowania w ramach kształce-
nia językowego w szkole, w: Wartościowanie a edukacja polonistyczna, red.
A. Janus-Sitarz, Kraków 2008.
Kształcenie językowe w szkole
Dydaktyka językowa jako dyscyplina budująca pomost między
nauką a nauczaniem odgrywa ważną rolę w kształceniu językowym,
gdyż ściśle się z nim wiążą sposoby wykonawcze, które ułatwiają przy-
stosowanie wiedzy naukowej do potrzeb praktycznych.
Do sposobów tych Jadwiga Kowalikowa zalicza: przekształcanie
wiadomości w umiejętności; doskonalenie i rozwijanie umiejętności
tak, aby stały się one sprawnościami, składnikami kompetencji komu-
nikacyjnej i tekstotwórczej, a także przystosowanie wiedzy naukowej do
28
Maria Madejowa
potrzeb i możliwości szkoły (zalecenia – w Podstawie programowej, propo-
zycje realizacji – w programach nauczania, a programowane i funkcjo-
nalne wykonanie – w podręcznikach szkolnych). Traktując kształcenie
językowe jako proces edukacyjny i komunikacyjny, dydaktyka – oprócz
zapoznania ucznia z wiedzą o systemie języka (gramatyką)1, która
jest niezbędna, aby świadomie, odpowiedzialnie i funkcjonalnie po-
sługiwać się językiem – zajmuje się ponadto: recepcją przyswajanych
informacji, ich utrwalaniem, perspektywami i granicami doskonalenia
umiejętności, zarówno w programowaniu działań, jak i ich wykonaniu,
umiejętnościami językowymi a formami wypowiedzi, genologicznym
i pragmatycznym aspektem wypowiedzi językowych oraz uwarunkowa-
niami sukcesu komunikacyjnego (językowego i pozajęzykowego).
W tym miejscu trzeba postawić pytanie za Panią Profesor: Jaka jest
współczesna koncepcja kształcenia językowego?
Autorka swoje uniwersyteckie badania, dydaktyczne obserwacje
i naukowe teorie konfrontuje z rzeczywistością szkolną i daje temu
wyraz w swoich wystąpieniach (pisanych, mówionych i wygłaszanych),
w których w y p r a c o w a ł a w ł a s n ą k o n c e p c j ę k s z t a ł c e-
n i a j ę z y k o w e g o, wpisując je w ramę komunikacyjną i nadając
mu wymiar funkcjonalno-pragmatyczny z tekstem tworzonym i odbie-
ranym jako płaszczyzną odniesienia i określiła w sposób przejrzysty
(w znaczeniu: przeniknięty) swoiste cechy tej koncepcji.
W swoich publikacjach odpowiada na postawione pytanie mniej
więcej tak, że dzisiejsza koncepcja kształcenia językowego nawiązuje
do tradycji, modyfi kując ją równocześnie między innymi przez:
* komunikacyjne postrzeganie języka, to jest z perspektywy nadawcy,
autora oraz odbiorcy wypowiedzi;
* pragmatyczne interpretowanie umiejętności językowych (kategoria
skuteczności i kompetencji komunikacyjnej, która jest kategorią
nadrzędną);
1 Szkolna wiedza o systemie języka (gramatyka) to wiedza o jego budowie:
o tworzeniu, odmianie wyrazów, o zasobie słów i znaczeniach, o związkach frazeo-
logicznych, o strukturze i rodzajach zdań, o relacjach między faktami językowymi,
o regułach rządzących zjawiskami językowymi; o mechanizmach działania i wza-
jemnie warunkujących się procesach rozwoju języka. Poza wiedzą o systemie języka
uczymy jeszcze – przypomina Profesor Kowalikowa – ortografi i, interpunkcji,
leksykologii, leksykografi i, kultury języka, elementów gramatyki opisowej, styli-
styki, dialektologii, socjolingwistyki, aktów mowy, zasad konwersacji oraz strategii
komunikacyjnych. Można powiedzieć, że kształcenie językowe w polskiej szkole
jest wieloprzedmiotowe językoznawczo.
Spotkanie z pracami naukowymi Jadwigi Kowalikowej
29
* przedkładanie praktycznych umiejętności w zakresie mówienia,
słuchania, pisania i czytania nad wiedzą. Na umiejętności te po-
winny przekształcać się wszelkie wiadomości;
* podporządkowanie celów poznawczych celom instrumentalnym.
Traktuje się język jako n a r z ę d z i e (poznania, porozumiewania
się, przede wszystkim porozumienia się, ekspresji, perswazji itp.)
oraz t w o r z y w o (budulec wypowiedzi w różnej formie, w której
odzwierciedlają się zarówno cechy gatunkowe, jak i funkcje właści-
we poszczególnym rodzajom aktów mowy);
* dążenie do integrowania kształcenia językowego z kształceniem
literackim na wspólnych płaszczyznach tekstu oraz kultury huma-
nistycznej;
* eksponowanie roli i rangi podmiotu świadomie używającego języka
jako środka służącego realizacji celów komunikacyjnych (przez
docenianie praktycznych doświadczeń komunikacyjnych uczniów).
W tym celu bardzo często Jadwiga Kowalikowa zwraca uwagę na
fakt szerszego rozwijania kształcenia językowego. Należy je nie tyl-
ko rozwijać w kierunku podmiotowym, lecz także wzbogacać o wy-
miar antropocentryczno-aksjologiczny. Równie często przypomina
w swoich pracach, że tylko wówczas uczeń może doświadczyć,
zrozumieć i przekonać się, iż od jego sprawności językowej zależy
jego poziom życia, kultury osobistej (w niej też kultury języka),
budowanie prawdziwego dialogu2 (nie: pozornego!); uczy bycia
z drugim człowiekiem, a najważniejsze – uczy człowieczeństwa.
Należy – mocno eksponuje Autorka – widzieć ucznia jak młod-
szego użytkownika języka, niedorosłego rozwijającego się partne-
ra, dla którego istotną wartością będzie umiejętność (sprawność)
wyrażania swoich myśli poprawną i ładną polszczyzną. A zatem
trzeba wracać (ciągle, zawsze, wiele razy) do pisania i mówienia,
do odbioru wypowiedzi mówionej – przez słuchanie i wypowiedzi
napisanej – przez czytanie: w klasie i w domu. W przeciwnym
razie wbrew antropocentrycznej idei nauczania poszkodowany bę-
dzie u c z e ń. Podkreśla interaktywny (dyskursywny, dynamiczny)
charakter i przebieg osiągania celów komunikacyjnych (w zgodno-
ści z normami mówienia i pisania); proponuje podporządkować
n a u k ę o j ę z y k u n a u c e j ę z y k a. Za weryfi katora zaś
skuteczności kształcenia językowego należy – zdaniem Autorki –
uznać tekst: tworzony, nadawany i odbierany.
2 Dialog – przypomina Karol Wojtyła – to słuchać tak, by chcieć zrozumieć
drugiego, a mówić tak, by chcieć, aby mnie drugi zrozumiał. Za: L. Knabit, Potrzebny
dialog, „Gość Niedzielny” 2008, XXXV, nr 30.
30
Maria Madejowa
Jadwiga Kowalikowa uważa, że szczegółowe problemy omówionej
koncepcji kształcenia językowego, których nie da się jednoznacznie
rozwiązać – ponieważ współczesność narzuca polskiej szkole konteksty
wynikające z badań naukowych, potrzeb społecznych i uwarunkowań
zewnętrznych – powinno się pozostawić do rozstrzygnięcia nauczy-
cielowi, gdyż do niego należy „inicjowanie procesów dydaktycznych
i czuwanie nad ich prawidłowym przebiegiem oraz dbanie o ich sku-
teczność”3.
Autorka, wierna porządkowi terminologicznemu i harmonijne-
mu układowi elementów wypowiedzi, defi niuje wymienione pojęcia,
interpretuje podkreślone (przeze mnie) słowa, wyrażenia klucze oraz
wydobywa znaczenia, przekładając je na projektowanie i różnorodne
propozycje wykonania przedstawionych rozwiązań dydaktycznych
w swoich pracach naukowych. Należą do nich:
• Mówienie i pisanie w kontekstach edukacyjnych, w: Wymiary szkolnej edu-
kacji polonistycznej, red. D. Amborska-Głowacka, R.M. Jabłoński,
Zielona Góra 2005.
• Kształcenie językowe. Teoria dla praktyki, w: Polonista w szkole. Podstawy
kształcenia nauczyciela polonisty, red. A. Janus-Sitarz, Kraków 2004.
• Materiały programowane w nauczaniu ortografi i, „Oświata Dorosłych”
1969.
•
• Zastosowanie tekstów programowanych w samodzielnym opanowaniu umie-
jętności ortografi cznych, „Przegląd Pedagogiczny” 1973, nr 2.
• Miejsce nauki o języku w kształceniu językowym uczniów, w: Kształcenie
sprawności językowej i komunikacyjnej, red. Z. Uryga, M. Sienko, Kra-
ków 2005 (współautor).
• Formy komunikacji językowej w szkole. W kręgu faktów i postulatów,
w: Kształcenie porozumiewania się. Materiały z konferencji naukowej, red.
S. Gajda, J. Nocoń, Opole 1994.
Językoznawca w szkole, w: Collectanea linguistica in honorem Casimiri
Polanski (Praca zbiorowa ku czci Kazimierza Polańskiego), red.
H. Kurek, M. Brzezinowa, Kraków 1999.
• Retoryka odrodzona a koncepcja pracy nad doskonaleniem wypowiedzi
pisemnej – od tekstu cudzego do tekstu własnego, w: Retoryka dziś – teoria
i praktyka, red. W. Przyczyna, Kraków 1999.
• Socjolingwistyka w szkole, w: Język w przestrzeni społecznej, red. S. Gajda,
K. Rymut, U. Żydek-Bednarczuk, Opole 2002.
• Tekst widziany przez pryzmat standardów wymagań egzaminacyjnych,
w: Czynności tworzenia i rozumienia wypowiedzi, red. J. Porayski-Pom-
sta, Warszawa 2002.
3 J. Kowalikowa, Narodziny nauczyciela polonisty, Kraków 2006, s. 30.
Spotkanie z pracami naukowymi Jadwigi Kowalikowej
31
• Teksty „Małego Gościa Niedzielnego” i ich funkcje w perspektywie edukacyj-
nej, w: Język katechezy, red. R. Przybylska i W. Przyczyna, Teolingwi-
styka 5, Tarnów 2008.
• Koncepcja kształcenia językowego w podręcznikach do gimnazjum, w: Pra-
ce Komisji do oceny podręczników szkolnych, red. A. Staruszkiewicz,
G. Chomicki, Kraków 2003.
• Dialektologia i dialekty a szkolna edukacja nauczycielska, w: Teoretycz-
ne, badawcze i dydaktyczne założenia dialektologii, red. S. Gala, Łódź
1998.
• nowy wymiar dialektologii i dialektów w edukacji i w badaniach, w: Dialek-
tologia jako dziedzina językoznawstwa i przedmiot dydaktyki, red. S. Gala,
Łódź 2002.
• O szansę kształcenia językowego w liceum, w: tejże, Narodziny nauczyciela
polonisty. Szkice edukacyjne, Kraków 2006.
Odwołując się do tradycji (do której Badaczka zawsze odnosi się
z wielkim szacunkiem, broni jej i ochrania ją przed lekceważeniem
i zapomnieniem), a ściśle mówiąc – do postulatu Zenona Klemensie-
wicza o stosowanie na lekcjach „żywego kącika językowego” jako na
przykład formy wprowadzenia do tematu, Autorka w najnowszych
artykułach rozważa zjawiska współczesnej polszczyzny, wobec któ-
rych szkoła (także, a może przede wszystkim dydaktyka języka) musi
zająć określone stanowisko, przekładające się na konkretne działania
dydaktyczne. Wśród tych zjawisk zauważa się proces opanowywania
obszarów dialektu kulturalnego (wzorcowej polszczyzny) przez dyna-
miczną, ekspresywną odmianę polszczyzny potocznej, która „nie jest
wolna od kolokwializmów, a nawet wulgaryzmów”; ponadto utrwalanie
przez media takich wzorców zachowań językowych, które nie są zale-
cane przez szkołę.
Maleńka uwaga na marginesie rozważań. Otóż warto dla zrozumie-
nia konieczności zajęcia się tym problemem zwrócić uwagę na tytuł
artykułu Dydaktyka językowa wobec współczesnej polszczyzny, w którym jest
obecny krótki wyraz „wobec” w kontekście długich wyrazów o wielkich
znaczeniach. Autorka używa w tytule wielofunkcyjnego przyimka
„wobec”, którego jedno ze znaczeń wskazuje na „przymusową, niepo-
myślną okoliczność”. A zatem szkoła staje w obliczu nowych zagrożeń
(a może nowych wyzwań) współczesnej polszczyzny. W tytule artykułu
przyimek „wobec” nabiera nowej wartości semantycznej w kontekście
rozważań Autorki i znaczy tyle, że „wskazuje na przymusową okolicz-
ność, ale pomyślną”. Pozwoliłam sobie na dygresję leksykologiczną
i leksykografi czną, która też może być egzemplifi kacją jednej z pro-
ponowanych przez Panią Profesor koncepcji kształcenia językowego,
32
Maria Madejowa
na przykład włączenia problematyki językowej w obręb lekcji literac-
kiej. Chodzi o odkrycie przez uczniów, jak autor tekstu (literackiego
i nieliterackiego) dobiera słowa, wykorzystując ich formę, znaczenie,
zabarwienie emocjonalne, kreując rzeczywistość. Mówiąc słowami
Jubilatki, „jak tekst istnieje w języku i dzięki językowi, ponieważ (...)
przez badanie tekstu prowadzi droga do poznania języka, do odbioru
wszystkich informacji, jakie niesie język, będąc komunikatem”. Uczeń
pod kierunkiem nauczyciela przekonuje się o tym, jak dany składnik
dzieła (np. tytułu) został „utkany” z elementów języka.
Wracam w swoich rozważaniach do dydaktyki języka w obliczu
współczesnej polszczyzny. A zatem, Autorka zwraca uwagę na zjawisko
projektowania przez nauczyciela na lekcji działań dydaktycznych (pole-
ceń, pytań, ćwiczeń itp.) odwołujących się do językowego doświadcze-
nia uczniów. To z kolei wymusza „konfrontację edukacji językowej ze
współczesną polszczyzną”, taką jaką uczeń posługuje się na co dzień.
Jadwiga Kowalikowa podpowiada, że niezależnie od przyjętego
punktu widzenia (pragmatycznego, komunikacyjnego, refl eksyjnego,
ekonomicznego itd.) analiza żywego języka w szkole musi być odkry-
wana przez ucznia i przez niego opisywana w kontekście obowiązującej
normy językowej. Wszelkie zaś zjawiska językowe (także potocyzmy,
kolokwializmy, wulgaryzmy i inne) muszą być podporządkowane
przepisom poprawności językowej.
Nauczyciel powinien przeciwstawiać się modelom zachowań języ-
kowych (nawet tym ze społeczną aprobatą), które są oceniane negatyw-
nie z punktu widzenia poprawności i kultury języka. Jakie ma szanse
powodzenia?
Pani Profesor odpowiada w następujących artykułach:
• Dydaktyka językowa wobec współczesnej polszczyzny, w: Współczesna polsz-
czyzna. Stan, perspektywy, zagrożenia, red. Z. Cygal-Krupa, Kraków–
Tarnów 2008.
• O wulgaryzmach w świadomości językowej młodzieży, „Poradnik Języko-
wy” 2008, nr 2.
• O wulgaryzacji i dewulgaryzacji we współczesnej polszczyźnie, w: Język
a kultura, red. A. Dąbrowska, t. 20, Wrocław 2008.
Do zbioru prac, w których Jubilatka referuje na wybranych przy-
kładach problem integracji kształcenia językowego z kształceniem
literackim i kulturalnym, należą następujące publikacje:
• Adam Mickiewicz i jego dzieło w komunikacji szkolnej, w: Mickiewicz
i Kresy, red. Z. Kurzowa i Z. Cygal-Krupa, Kraków 1999.
„Pan Tadeusz” w szkole dzisiaj, w: „Pan Tadeusz” i jego dziedzictwo. Re-
cepcja, red. F. Ziejka, B. Dopart, Kraków 2006.
•
Spotkanie z pracami naukowymi Jadwigi Kowalikowej
33
•
• Od języka do literatury – od literatury do języka, w: Szkolne spotkania
z literaturą, red. A. Janus-Sitarz, Kraków 2007.
Język i literatura razem. Perspektywy integracji kształcenia językowego i lite-
rackiego w liceum, „Modelowe nauczanie. Opolski Przegląd Eduka-
cyjny”, Opole 2007.
• Wiązanie treści językowych z literacko-kulturowymi. Przesłanki i dylema-
ty, w: Wiązanie kształcenia językowego z literacko-kulturowym w gimna-
zjach i liceach, red. Z. Uryga, R. Jedliński, M. Sienko, Kraków 2007
(współautor).
A) Kształcenie językowe w szkole w tle z uczniem (młodszym)
W kontekście przeczytanych na nowo prac Jadwigi Kowalikowej
wyłonił mi się obraz ogromnej odpowiedzialności, która spoczywa na
autorach dokumentów oświatowych, egzaminatorach i nauczycielach
za pełny cykl edukacji językowej (od przedszkola do doktora). W edu-
kacji tej zawsze jest najważniejszy uczeń (student, doktorant), ponieważ
ze względu na niego istnieje szkoła (uczelnia) i jemu nauczyciel (szkol-
ny, akademicki) służy zawsze pomocą, radą, wskazówkami, czasem
prostując pokręcone ścieżki jego życia.
Autorka wprost pisze, że „to dla ucznia, ze względu na niego i z jego
powodu istnieje szkoła i odbywa się nauczanie”4. Uczeń jest benefi cjen-
tem procesu nauczania i uczenia się jako „dyspozytor” i „gospodarz”
przyswajanej wiedzy. Jest głównym podmiotem wszystkich i wszelkich
zabiegów dydaktycznych (nauczyciela, egzaminatorów, autorów progra-
mów i podręczników). Niejednokrotnie Autorka upomina się o to, aby
ożywić szkolną naukę, na przykład pisania. Uważa, że należy w codzien-
nych sytuacjach dydaktycznych budować podmiotowość ucznia między
innymi przez rozpoznawanie jego prawdziwych celów, dążeń, marzeń
i zainteresowań. Przede wszystkim jego bliskie sprawy uczynić przed-
miotem mądrej, rozsądnej i funkcjonalnej dydaktyki języka. Potwierdze-
niem prawdziwości zasygnalizowanego tematu są następujące prace:
• Każdy może dobrze pisać wypracowania. Poradnik dla uczniów, Warszawa
• Zrozumieć tekst cudzy, napisać własny, „Język Polski w Szkole Średniej”
1995.
1998/1999, nr 3.
• Tekst cudzy – tekst własny, w: Przygotowanie ucznia do odbioru różnych
tekstów kultury, red. A. Janus-Sitarz, Kraków 2004.
4 J. Kowalikowa, Kształcenie językowe. Teoria dla praktyki, w: Polonista w szkole, red.
A. Janus-Sitarz, Kraków 2004, s. 99.
34
Maria Madejowa
• Lubić uczniów, w: tejże, Narodziny nauczyciela polonisty. Szkice edukacyj-
ne, Kraków 2006.
• Wartościowanie i ocenianie uczniowskich tekstów o tekście – rozważania
i refl eksje, w: Wartościowanie a edukacja polonistyczna, red. A. Janus-
-Sitarz, Kraków 2008.
• Struktura, semantyka i funkcja tzw. recenzji wypracowań uczniowskich,
w: Regulacyjna funkcja tekstu, red. K. Michalewski, Łódź 2000.
B) Kształcenie językowe w szkole w tle z uczniem dorosłym
Uczeń dorosły zajmuje ważne miejsce w twórczości naukowej Pani
Profesor. Świadczy o tym rozprawa habilitacyjna Autorki, której przed-
miotem rozważań jest kształcenie językowe w dziedzinie rozwijania
mówienia jako umiejętności językowej.
Z prac wynika, że uczeń dorosły jest równie doceniony i otoczony
opieką przez Panią Profesor w zakresie nauczania i uczenia języka
polskiego jako przedmiotu (i nie tylko języka polskiego). Mówią o tym
teksty:
• Rozwijanie umiejętności mówienia uczniów dorosłych, Kraków 1978.
• Wychowanie muzyczne w liceum dla pracujących, „Oświata Dorosłych”
• O większą efektywność kształcenia w liceach zaocznych, „Oświata Doro-
Pobierz darmowy fragment (pdf)