Piętnastoletni chłopiec Piotr, główny bohater książki, sierota z Warszawy, wyrusza na poszukiwanie pracy do nowo powstałego miasta Gdynia. Poznaje tam wielu tajemniczych ludzi i staje przed problemami, których nigdy dotąd nie doświadczył. Po jakimś czasie wyrusza w swój pierwszy morski rejs.
Darmowy fragment publikacji:
Aby rozpocz(cid:261)ć lektur(cid:266),
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dost(cid:266)p do spisu tre(cid:286)ci ksi(cid:261)(cid:298)ki.
Je(cid:286)li chcesz poł(cid:261)czyć si(cid:266) z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poni(cid:298)ej.
FRYDERYK SCHILLER
WILHELM TELL
ń
O S O B Y
z kantonu Uri
chłopi z kantonu Schwyz
HźRMAN żźSSLźR, starosta cesarski w kantonach Schwyz i Uri
BARON WźRNźR VON ATTINżHAUSźN, chor(cid:261)(cid:298)yń
ULRICH VON RUŹźNZ, jego siostrzniec
WźRNźR STAUŻŻACHźR
KONRAŹ HUNN
ITźL RźŹINż
HANS AUŻ ŹźR MAUźR
JÖRż IM HOŻź
ULRICH, kowal
JOST Z WźILźR
WALTźR ŻÜRST
WILHźLM TźLL
RÖSSźLMANN, proboszcz
PźTźRMANN, zakrystian
KUONI2, pasterz
WźRNI3, strzelec
RUOŹI4, rybak
ARNOLŹ Z MźLCHTAHL
KONRAŹ BAUMżARTźN
MźIźR Z SARNźN
STRUTH WINKźLRIźŹ
KLAUS VON ŹźR ŻLÜź
BURKHARŹT AM BÜHźL
ARNOLŹ Z SźWA
PŻźIŻŻźR Z LUCźRNY
KUNZ Z żźRSAU
JźNNI5, młody rybak
SźPPI6, pastuszek
żźRTRUŹA, (cid:298)ona Stauffachera
JAŹWIżA, (cid:298)ona Tella, córka Żürsta
BźRTA VON BRUNźCK, bogata dziedziczka
ARMżARŹA
MźCHTYLŹA
źL(cid:297)BIźTA
HILŹźżARŹA
WALTźR
z kantonu Unterwalden
wie(cid:286)niaczki
synowie Tella
ń W oryginale Bannerherr, chor(cid:261)(cid:298)y, ten który, w czasie bitwy niósł chor(cid:261)giew swego kraju.
2 Kuoni – zdrobnienie od Konrad.
3 Werni – od Werner.
4 Ruoni – od Rudolf.
5 Jenni – od Jan.
6 Seppi – od Józefa.
2
(cid:298)ołnierze najemni
WILHźLM
ŻRIźSSHARŹT
LźUTHOLŹ
RUŹOLŻ HARRAS, koniuszy żesslera
JAN PARRICIŹA, ksi(cid:261)(cid:298)(cid:266) Szwabii
STÜSSI, polowy
TR(cid:265)BACZ Z URI
POSŁANIźC CźSARSKI
ŹOZORCA PA(cid:275)SZCZY(cid:295)NIANY
MISTRZ KAMIźNIARSKI. JźżO CZźLAŹNICY I POMOCNICY
HźROLŹ
(cid:297)AŁOBNICY Z BRACTWA MIŁOSIźRŹZIA
STRA(cid:297) KONNA żesslera i Landenberga
LICZNI WIź(cid:285)NIACY, M(cid:265)(cid:297)CZY(cid:295)NI I KOBIźTY, ze wszystkich trzech kantonów
3
AKT PIźRWSZY
SCźNA I7
Wysokie wybrze(cid:298)e skaliste nad Jeziorem Czterech Kantonów, naprzeciw kantonu Schwyz.
Jezioro wrzyna si(cid:266) zatok(cid:261) w l(cid:261)d, niedaleko brzegu stoi chata. MŁOŹY RYBAK przeprawia si(cid:266)
łodzi(cid:261) przez jezioro. – Z drugiej strony jeziora widniej(cid:261) w jasnym (cid:286)wietle sło(cid:276)ca zielone ł(cid:261)ki,
wioski i zabudowania gospodarcze kantonu Schwyz. Po lewej r(cid:266)ce widza wznosz(cid:261) si(cid:266) szczyty
Mythen8, owiane chmuramiś po prawej r(cid:266)ce, gł(cid:266)bokie tło sceny stanowi(cid:261) góry pokryte
(cid:286)niegiem. Jeszcze przed podniesieniem kurtyny słychać melodi(cid:266) alpejsk(cid:261) „Kuhreihen”9 i
harmonijne d(cid:296)wi(cid:266)ki dzwonków noszonych przez bydło na szyiś odgłosy te trwaj(cid:261) jeszcze przez
jaki(cid:286) czas przy otwartej scenie.
MŁOŹY RYBAK
(cid:286)piewa w łodzi
(melodia „Kuhreihen”)
Jezioro si(cid:266) (cid:286)mieje i szumi(cid:261) w nim wody,ńŃ
Na jasnym wybrze(cid:298)u chłopak usn(cid:261)ł młody.
Wtem głos go dochodzi
Niby fletu d(cid:296)wi(cid:266)k,
Niby rajskiej harfy
Cudowny brz(cid:266)k.
żdy ockn(cid:261)ł si(cid:266) chłopak z błogiego snu,
Ju(cid:298) woda do piersi si(cid:266)gała mu.
Chod(cid:296), chłopcze, b(cid:261)d(cid:296) moim –
żłos ozwie si(cid:266) do(cid:276) –
Ja (cid:286)pi(cid:261)cych przywabiam
I wci(cid:261)gam ich w to(cid:276).
PASTźRZ
na szczycie góry
(wariacje melodii „Kuhreihen”)
Z drzew opadł ju(cid:298) li(cid:286)ćĄńń
7 Akcja tej sceny rozgrywa si(cid:266) w kantonie Uri (Kuoni, Werni i Ruodi pochodz(cid:261) z Uri), a wi(cid:266)c na zachodnim
brzegu jeziora, niedaleko osady Treib, naprzeciw miasta Brunnen, nad granic(cid:261) mi(cid:266)dzy Uri i Unterwalden.
8 Mythen – masyw górski na północny wschód od Schwyz, obejmuje dwa szczyty – Mały i Wielki Mythen
(ń8ń5 i ń9Ń3 m n.p.m.)
9 Kuhreihen – (od słówŚ Kuh – krowa i gwarowego reihen – sprowadzać)ś prosta ludowa melodia
szwajcarskich pasterzy, (cid:286)piewana bez słówś rodzaj „jodlowania”. Pocz(cid:261)tkowo słu(cid:298)yła do zwoływania krów do
udoju. Jest równie(cid:298) grana na trombicie. Podobna do „nawoływa(cid:276) beskidzkich”.
ńŃ Temat balladowy o wabieniu chłopca przez nimf(cid:266) wodn(cid:261)ś podobny motyw znajdujemy w balladzie
żoethego Rybak i Mickiewicza (cid:285)witezianka.
4
Na nic płacz i (cid:298)ale,
(cid:297)egnajcie mi, hale,
Ju(cid:298) trzeba mi i(cid:286)ćĄ
Zakuka kukułka, ozw(cid:261) si(cid:266) ptaszyny,
My do gór powrócim, na halne wy(cid:298)yny,
żdy wody z zimowych otrz(cid:261)sn(cid:261) si(cid:266) snów,
żdy ziemia zakwitnie oki(cid:286)ciami bzów.
Z drzew opadł ju(cid:298) li(cid:286)ćŚ
na nic płacz i (cid:298)ale,
(cid:297)egnajcie mi, hale,
Ju(cid:298) trzeba mi i(cid:286)ć.
STRZźLźC ALPźJSKI
pojawia si(cid:266) naprzeciw wysoko na skale
Źr(cid:298)y ziemia pod stop(cid:261), grzmi piorun w(cid:286)ród chmur,
Nie l(cid:266)ka si(cid:266) strzelec przepa(cid:286)ci ni gór.
(druga wariacja)
Mgła (cid:286)ciele si(cid:266) morzem strzelcowi u stóp,
Ziemia mu si(cid:266) widzi tak obca jak grób.
(cid:285)ród skał i lodowców
Poluje on rad,
żdzie ziele(cid:276) zamarła,
żdzie wiosny znikł (cid:286)lad.
Ledwie poprzez chmury
Źostrzega on (cid:286)wiat,
Zielonych pól łany,
Niskie dachy chat.
Krajobraz zmienia si(cid:266), od strony gór słychać głuche odgłosy, płyn(cid:261)ce chmury rzucaj(cid:261) na
ziemi(cid:266) cienie.
Rybak RUOŹI wychodzi z chaty, strzelec WźRNI zst(cid:266)puje ze skały. Pasterz KUONI zbli(cid:298)a si(cid:266),
nios(cid:261)c na ramieniu skopiecś za nim idzie jego pomocnik SźPPI.
Spiesz no si(cid:266), Jenii, szybko (cid:286)ci(cid:261)gaj łód(cid:296)Ą
Chmura nadchodzi, głucho huczy firn,ń2
Mythen nasuwa swoj(cid:261) biał(cid:261) czap(cid:266),ń3
Od Wetterlochuń4 zimny wieje wiatr –
Burza tu b(cid:266)dzie pr(cid:266)dzej, ni(cid:298) si(cid:266) zdaje.
Ju(cid:298) zaraz zacznie padać. Moje owceń5
Pas(cid:261) si(cid:266) chciwie, pies łap(cid:261) drze ziemi(cid:266).
RUOŹI
KUONI
WźRNI
ńń Jest koniec pa(cid:296)dziernika. W rzeczywisto(cid:286)ci pasterze sp(cid:266)dzaj(cid:261) trzody z gór ju(cid:298) w ko(cid:276)cu sierpnia.
ń2 firn – (cid:286)nieg ziarnisty na dolnej granicy wiecznych (cid:286)niegów, który w czasie burzy p(cid:266)ka z hukiem.
ń3 Mythen nasuwa swoj(cid:261) biał(cid:261) czap(cid:266) – jest okryty chmurami.
ń4 Wetterloch – szczeliny skalne, sk(cid:261)d wiej(cid:261) na zmian(cid:266) zimne i ciepłe wiatry, dolina wiatrów.
ń5 zwiastuny burzy.
5
Ryba si(cid:266) pluska, a łyskań6 si(cid:266) nurza
W jeziorze. Tylko patrzeć, b(cid:266)dzie burza.
Spójrz, Seppi, czy si(cid:266) krowy nie rozbiegłyĄ
KUONI
do pomocnika
Toć przecie poznać krasul(cid:266) po dzwonkuĄ
Nie brak wi(cid:266)c (cid:298)adnej – ta chodzi najdalej.
SźPPI
KUONI
Pi(cid:266)kny d(cid:296)wi(cid:266)k maj(cid:261) dzwonki waszych krówĄ
RUOŹI
I same krowy s(cid:261) pi(cid:266)kne. To wasze?
żdzie(cid:298) tam... to mego wielmo(cid:298)nego pana,
Attinghausena. Ja je tylko pas(cid:266).
Ładnie tej krowie we wst(cid:266)dze na szyi.
Ona to wie – to moja przodownicaŚń7
Wzi(cid:261)ć jej t(cid:266) wst(cid:261)(cid:298)k(cid:266), przestanie si(cid:266) pa(cid:286)ćĄ
Co wy gadacie? Takie głupie bydl(cid:266)...
WźRNI
KUONI
RUOŹI
KUONI
RUOŹI
WźRNI
Nie mówcie tak, bo zwierz(cid:266) ma swój rozumĄ
Ja na kozice poluj(cid:266), wi(cid:266)c wiem,
Jak one zawsze, wychodz(cid:261)c na pasz(cid:266),
Stra(cid:298)e stawiaj(cid:261), które bacz(cid:261) pilnie
I gło(cid:286)no gwi(cid:298)d(cid:298)(cid:261), gdy strzelec si(cid:266) zbli(cid:298)a.
Wracacie do dom?
RUOŹI
do pasterza
KUONI
WźRNI
Hale ju(cid:298) spasione.
ń6 łyska – ptak z rodziny derkaczy.
ń7 przodownica – oczywi(cid:286)cie przodownica stada.
6
Szcz(cid:266)(cid:286)liwej drogiĄ
Nawzajem, nawzajem,
KUONI
Bo z naszych łowów nie zawsze si(cid:266) wraca.
Patrzcie, kto(cid:286) biegnie tutaj. Ale(cid:298) p(cid:266)dziĄ
RUOŹI
Ja go znam. To jest Baumgarten, z Alzellen.ń8
WźRNI
KONRAŹ BAUMżARTźN
wpada, dysz(cid:261)c ci(cid:266)(cid:298)ko
Na miło(cid:286)ć Bosk(cid:261), przewo(cid:296)nikuĄ Łód(cid:296)Ą
BAUMżARTźN
Có(cid:298) wam tak pilno?
RUOŹI
Przewie(cid:296)cie mnieĄ Ratujcie mnie od (cid:286)mierciĄ
Ach, pospieszcie si(cid:266)Ą
BAUMżARTźN
S(cid:261)siedzie, co wam jest?
KUONI
Czy was kto (cid:286)ciga?
WźRNI
BAUMżARTźN
do rybaka
Stra(cid:298) konna za mn(cid:261) goni staro(cid:286)ci(cid:276)ska,ń9
Ju(cid:298) blisko s(cid:261), za chwil(cid:266) b(cid:266)d(cid:266) tu –
Je(cid:286)li mnie złapi(cid:261), przepadłem na zawszeĄ
Czego(cid:298) chce od was staro(cid:286)ci(cid:276)ska stra(cid:298)?
RUOŹI
Ratujcie mnie, potem wam powiem wszystkoĄ
BAUMżARTźN
Na sukniach waszych krew... có(cid:298) to si(cid:266) stało?
WźRNI
BAUMżARTźN
ń8 Alzellen – wie(cid:286) w kantonie Unterwalden, około 2 mile na południe od jeziora.
ń9 staro(cid:286)ci(cid:276)ska stra(cid:298) – zbrojni je(cid:296)d(cid:296)cy starosty cesarskiego Landenberga.
7
Burgrabia z Rossberg, 2Ń co w imi(cid:266) cesarza...
Ach, Wolfenschiess? To on was gonić ka(cid:298)e?
KUONI
On ju(cid:298) nie... Wła(cid:286)nie go zabiłem przed chwil(cid:261)Ą
BAUMżARTźN
Bóg z wamiĄ Co(cid:286)cie zrobili, s(cid:261)siedzie?
WSZYSCY
przera(cid:298)eni
To, co by ka(cid:298)dy wolny zrobił człowiekĄ
Praw swych broniłem wobec krzywdziciela,
Czci mojej własnej i czci (cid:298)ony mejĄ
BAUMżARTźN
Czy(cid:298) was burgrabia pokrzywdził na czci?
KUONI
Bóg strzegł, a topór mój pomógł do tego,
(cid:297)e nie mógł dać upustu swojej (cid:298)(cid:261)dzyĄ
BAUMżARTźN
Wi(cid:266)c mu toporem rozbili(cid:286)cie łeb?
O mówcie, mówcie, czasu macie do(cid:286)ć,
Zanim przewo(cid:296)nik odwi(cid:261)(cid:298)e sw(cid:261) łód(cid:296).
WźRNI
KUONI
BAUMżARTźN
R(cid:261)bałem w lesie drwa, a wtem przede mn(cid:261)
(cid:297)ona si(cid:266) zjawia w (cid:286)miertelnym przestrachu
Mówi(cid:261)c, (cid:298)e przyszedł do nas Wolfenschiess,
Kazał jej k(cid:261)piel przyrz(cid:261)dzić dla siebie
I (cid:298)(cid:261)dał od niej, aby mu uległa.
Ona uciekła i do mnie przybiegła.
Jam pognał w(cid:286)ciekły do dom i toporem
Z miejsca mu k(cid:261)piel sprawiłem, lecz krwaw(cid:261)Ą
Mieli(cid:286)cie słuszno(cid:286)ć, nikt wam nie przygani.
WźRNI
Oto okrutnikĄ Źobrze(cid:286)cie zrobiliĄ
Lud z Unterwalden nienawidził goĄ
KUONI
BAUMżARTźN
2Ń Rossberg – zamek w miejscowo(cid:286)ci Wolfenschiessen w kantonie Unterwalden.
8
Czyn stał si(cid:266) gło(cid:286)ny, pogo(cid:276) poszła za mn(cid:261) −
My tu mówimy i tracimy czas...
żrzmot si(cid:266) odzywa
Pr(cid:266)dko, rybakuĄ (cid:297)ywo go przewie(cid:296)cieĄ
Nie mog(cid:266). Idzie ci(cid:266)(cid:298)ka nawałnica,
Musicie czekać.
KUONI
RUOŹI
Nie mog(cid:266) czekać. Zwłoka, to jest (cid:286)mierćĄ...
O wszechmocny Bo(cid:298)eĄ
BAUMżARTźN
Spróbujcie jednakĄ Pomó(cid:298)cie bli(cid:296)niemuĄ
Wy te(cid:298) mo(cid:298)ecie znale(cid:296)ć si(cid:266) w potrzebieĄ
KUONI
do rybaka
Burza z piorunami
Ale(cid:298) popatrzcie, co za gro(cid:296)ny wiatrĄ
Nie mog(cid:266) płyn(cid:261)ć w(cid:286)ród burzy i fal.
RUOŹI
Zlitujcie si(cid:266), a Bóg wam wynagrodzi...
BAUMżARTźN
obejmuje go za kolana
To o (cid:286)mierć idzie, miejcie miłosierdzieĄ
WźRNI
KUONI
Ten nieszcz(cid:266)(cid:286)liwy ma (cid:298)on(cid:266) i dzieciĄ
Znów si(cid:266) odzywaj(cid:261) grzmoty
RUOŹI
Ach, ja mam tak(cid:298)e (cid:298)ycie do stracenia,
Mam te(cid:298) (cid:298)on(cid:266) i dzieci... Popatrzcie
Sami, jak ro(cid:286)nie fala, jak si(cid:266) kł(cid:266)bi
I jak si(cid:266) woda burzy a(cid:298) do gł(cid:266)biĄ
Ch(cid:266)tnie bym tego ratował biedaka,
Ale nie mog(cid:266), ka(cid:298)dy mi to przyzna.
BAUMżARTźN
wci(cid:261)(cid:298) na kolanach
Mam(cid:298)e wi(cid:266)c popa(cid:286)ć w zabójcz(cid:261) moc wroga,
Choć tam przede mn(cid:261) zbawczy le(cid:298)y brzeg?
Widz(cid:266) go, okiem dosi(cid:266)gn(cid:261)ć go mog(cid:266),
żłos mój bez trudu mo(cid:298)e dobiec do(cid:276),
9
Ta łód(cid:296) mnie przewie(cid:296)ć mo(cid:298)e w jednej chwili –
A ja, bezradny, stoj(cid:266) tu w rozpaczyĄ
Czekajcie, kto(cid:286) tu idzieĄ
KUONI
To Tell, z Bürglen.2ń
WźRNI
Wchodzi TźLL z kusz(cid:261) na ramieniu
Kto jest ten człowiek, co pomocy błaga?
TźLL
do Kuoni
KUONI
To chłop z Alzellen. Mówił nam, (cid:298)e czci
Broni(cid:261)c swej zabił wła(cid:286)nie Wolfenschiessa,
Burgrabi(cid:266) zamku królewskiego w Rossberg –
Stra(cid:298) konna w pogo(cid:276) pu(cid:286)ciła si(cid:266) za nim,
Wi(cid:266)c on rybaka prosi, by go przewiózł,
Lecz rybak nie chce, bo l(cid:266)ka si(cid:266) burzy.
Mamy tu Tella, on wie, co to łód(cid:296),
Niech(cid:298)e sam powie, czy mog(cid:266) si(cid:266) wa(cid:298)yć?
RUOŹI
W potrzebie mo(cid:298)na wa(cid:298)yć si(cid:266) na wszystko.
(żwałtowne grzmoty, jezioro burzy si(cid:266) z hukiem)
TźLL
Ja miałbym wa(cid:298)yć si(cid:266) na pewn(cid:261) (cid:286)mierć?
Tego przy zdrowych zmysłach nikt nie zrobiĄ
RUOŹI
Człowiek szlachetny nie my(cid:286)li o sobie.
Ufajcie Bogu, ratujcie biedakaĄ
TźLL
Łatwo wam mówić, gdy nic wam nie grozi.
SpróbujcieĄ tam jest jezioro, tu łód(cid:296)Ą
RUOŹI
Jezioro mo(cid:298)e okazać mu lito(cid:286)ć,
Starosta nie. Ratujcie goĄ
TźLL
PASTźRZź I STRZźLźC
RatujcieĄ
2ń Bürglen – mała miejscowo(cid:286)ć w Uri.
ńŃ
Nie, choćby bratem był moim lub synem,
Nie mog(cid:266). Źzi(cid:286) jest Szymona i Judy,22
Jezioro burzy si(cid:266), ofiar (cid:298)(cid:261)da.23
Pustym gadaniem nie zrobi si(cid:266) nic.
Czas nagli. Trzeba ratować człowiekaĄ
RybakuĄ Czy jedziesz z nim?
RUOŹI
TźLL
RUOŹI
Ja? nieĄ
Wi(cid:266)c w Imi(cid:266) Bo(cid:298)eĄ Źawajcie mi łód(cid:296)Ą
Spróbuj(cid:266) sam, mo(cid:298)e mi starczy sił.
Ha, dzielny TellĄ
TźLL
KUONI
Odwa(cid:298)ny, jak my(cid:286)liwyĄ
WźRNI
Zbawc(cid:261) jeste(cid:286)cie moim i aniołemĄ
BAUMżARTźN
Mo(cid:298)e was zdołam zbawić z r(cid:261)k człowieka,
Od burzy musi kto inny was zbawić.
Lecz lepiej wam jest w Bo(cid:298)(cid:261) popa(cid:286)ć moc
Ni(cid:298) w moc starosty.
TźLL
Źo pasterza
Pocieszcie, s(cid:261)siedzie,
(cid:297)on(cid:266) m(cid:261), je(cid:286)li ludzki los24 mnie spotka.
Powiedzcie jej, (cid:298)em spełnił obowi(cid:261)zek.
Wskakuje do łodzi
Jeste(cid:286)cie przecie przewo(cid:296)nikiem. Czy(cid:298)
Nie mogliby(cid:286)cie si(cid:266) sami wa(cid:298)yć na to?
Nikt z nas nie zdoła dorównać Tellowi,
Podobny mu nie zrodził si(cid:266) w(cid:286)ród górĄ
KUONI
do rybaka
RUOŹI
22 Szymona i Judy – 28 pa(cid:296)dziernika (ń3Ń7 r.)
23 ofiary (cid:298)(cid:261)da – zabobonn według którego duchy jeziora (cid:298)(cid:261)daj(cid:261) co roku ofiary, pochodzi chyba z czasów
poga(cid:276)skich.
24 ludzki los – tuŚ (cid:286)mierć.
ńń
Odbija ju(cid:298). Niechaj ich wiedzie BógĄ
Patrzcie, jak strasznie fala nimi rzucaĄ
WźRNI
który wst(cid:261)pił na skał(cid:266)
KUONI
na brzegu
Woda zalewa łód(cid:296), nie widz(cid:266) nic...
Znów s(cid:261) na wierzchuĄ Ale(cid:298) Tell wiosłuje
Z całych sił, chce si(cid:266) przedostać przez wirĄ
Ludzie starosty jad(cid:261) prosto na nasĄ
Tak jestĄ To oniĄ Tell pomógł w sam czasĄ
SźPPI
KUONI
OŹŹZIAŁ Jź(cid:295)Ź(cid:295)CÓW LANŹźNBźRżA
wpada
żdzie jest ten zbrodniarz, którego(cid:286)cie skryli?
PIźRWSZY Jź(cid:295)ŹZIźC
T(cid:266)dy uciekałĄ Wydajcie go namĄ
Czego wy chcecie?
ŹRUżI
KUONI I RUOŹI
PIźRWSZY
dostrzega łód(cid:296)
A tam co, do licha?
Jazda do wody, mo(cid:298)e go zgonicieĄ
Szukacie tego, co płynie w tej łodzi?
WźRNI
ze skały
Pal diabliĄ UciekłĄ
ŹRUżI
Wy(cid:286)cie mu pomogliĄ
Czekajcie, drogo za to zapłacicieĄ
Rozp(cid:266)dzić mi te trzodyĄ Spalić domĄ
PIźRWSZY
do pasterza i rybaka
Odje(cid:298)d(cid:298)aj(cid:261) w galopie
SźPPI
ń2
Owieczki mojeĄ
rzucaj(cid:261)c si(cid:266) za nimi
KUONI
to samo
BiadaĄ Moje krowyĄ
WźRNI
ŁotryĄ
Człowiek, co kraj nam z r(cid:261)k tyranów zbawi?
Ach, Bo(cid:298)eĄ Kiedy(cid:298) si(cid:266) pojawi
RUOŹI
załamuj(cid:261)c r(cid:266)ce
Odchodzi za poprzednimi.
SCźNA II
W Steinen25 w kantonie Schwyz.26 Lipa przed domem Stauffachera stoj(cid:261)cym przy go(cid:286)ci(cid:276)cu, tu(cid:298)
obok mostu.
WźRNźR STAUŻŻACHźR I PŻźIŻŻźR Z LUCźRNY27
nadchodz(cid:261) rozmawiaj(cid:261)c
PŻźIŻŻźR
Tak, tak, panie StauffacherĄ Byle tylko
Na wierno(cid:286)ć Austrii nie składać przysi(cid:266)gi,
Byle przy Rzeszy niezachwianie stać –
A Bóg waszej ustrze(cid:298)e wolno(cid:286)ci.
(cid:285)ciska mu serdecznie r(cid:266)k(cid:266) i chce odej(cid:286)ć
Wnet przyjdzie (cid:298)ona, zosta(cid:276)cie. Jam waszym
żo(cid:286)ciem w Lucernie, b(cid:261)d(cid:296)cie(cid:298) moim w Schwyz.
STAUŻŻACHźR
PŻźIŻŻźR
Źzi(cid:266)ki. Lecz musz(cid:266) dzi(cid:286) jeszcze być w żersau.28
Ja wiem, jak ci(cid:266)(cid:298)ko wam znosić swawol(cid:266)
I chciwo(cid:286)ć waszych starostów, lecz miejcie
Cierpliwo(cid:286)ć. Wszystko odmienić si(cid:266) mo(cid:298)e,
żdy nowy cesarz ujmie berło w dło(cid:276).
Lecz gdy was Austria we(cid:296)mie, to ju(cid:298) koniec.
Odchodzi. Stauffacher siada zatroskany na ławce pod lip(cid:261).
Nadchodzi (cid:298)ona jego żźRTRUŹA, staje przy nim i przygl(cid:261)da mu si(cid:266) przez dłu(cid:298)szy czas w
milczeniu
25 Steinen – miejscowo(cid:286)ć le(cid:298)(cid:261)ca o kilka kilometrów na północny zachód od miasta Schwyz.
26 Schwyz – kanton wolny.
27 Lucerna – miasto w Szwajcarii, od ń29ń r. nale(cid:298)ało do Austrii.
28 żersau – znaczna miejscowo(cid:286)ć nad Jeziorem Czterech Kantonów, odległa od Steinen około półtorej mili.
ń3
żźRTRUŹA
Stauffacher podaje jej w milczeniu r(cid:266)k(cid:266)
Có(cid:298)e(cid:286) tak smutny, m(cid:266)(cid:298)u? Trudno mi
Poznać ci(cid:266). Patrz(cid:266) od wielu ju(cid:298) dni
W milczeniu, jak ci troski bru(cid:298)d(cid:298)(cid:261) czoło,.
A dusz(cid:266) jaki(cid:286) ci(cid:266)(cid:298)ar wielki gniecie.
Zwierz mi si(cid:266), wiernej towarzyszce (cid:298)ycia,
Chc(cid:266) wzi(cid:261)ć na siebie połow(cid:266) twych trosk.
Powiedz, mój m(cid:266)(cid:298)u, co ci serce (cid:286)ciska.
Bóg wynagradza pracowito(cid:286)ć tw(cid:261),
Stodoły nasze s(cid:261) pełne, a stada
Bydła i dobrze odpasionych koni
Wróciły wła(cid:286)nie do dom z górskich hal,
By przezimować w stajniach i oborach.
Źom twój bogaty jest jak dwór szlacheckiś
Wzniesiony nowo z mocnych, pi(cid:266)knych kłód,
Wybudowany porz(cid:261)dnie pod miar(cid:266) –
Z dala ju(cid:298) okna w nim jasne si(cid:266) (cid:286)wiec(cid:261),
A wewn(cid:261)trz tarcze zdobi(cid:261) go i godła
I m(cid:261)dre zdania u (cid:286)cian wypisane,
Które ka(cid:298)dego zdumiewaj(cid:261) go(cid:286)cia.
Có(cid:298) st(cid:261)d, (cid:298)e mocno wzniesiony jest dom,
Skoro si(cid:266) chwieje grunt, na którym stoi.
STAUŻŻACHźR
Jak to rozumiesz, powiedz mi, Wernerze?
żźRTRUŹA
STAUŻŻACHźR
Tutaj, pod lip(cid:261), temu kilka dni,
Siedziałem patrz(cid:261)c rado(cid:286)nie wokoło,
żdy z zamku w Küssnacht,29 w orszaku swej stra(cid:298)y,
Konno cesarski nadjechał starosta.
Stan(cid:261)ł przed oknem wielce zadziwiony.
Jam si(cid:266) wtedy podniósł i z cał(cid:261) pokor(cid:261)
Wyszedłem mu naprzeciw, jak si(cid:266) godzi,
Boć on cesarsk(cid:261) przedstawia w tym kraju
Władz(cid:266). – „Źo kogo nale(cid:298)y ten dom?”
Pyta zło(cid:286)liwie, choć wiedział to dobrze.
I ja wiedziałem, co mu odrzec mam.
„Źom ten nale(cid:298)y do mego cesarza
I do was, ja za(cid:286) mam go jako lenno”.
On na toŚ „Ja cesarsk(cid:261) tu sprawuj(cid:266)
Władz(cid:266). Nie mog(cid:266) znie(cid:286)ć, by ka(cid:298)dy chłop
Źomy budował, jak chce, i by (cid:298)ył
29 Küssnacht – zamek żesslera w kantonie Schwyz, nad Jeziorem Czterech Kantonówś ruiny zamku
przetrwały do dzi(cid:286).
ń4
Wolny, jak gdyby panem był w tym kraju.
Znajd(cid:266) ja sposób, by poskromić wasĄ”
Rzekł i odjechał z orszakiem, a ja
Zostałem, pełen trosk i niepokoju,
My(cid:286)l(cid:261)c, co znacz(cid:261) jego dumne słowa.
żźRTRUŹA
Źrogi mał(cid:298)onku i panieĄ Czy chcesz
Rozwa(cid:298)ne słowo z ust usłyszeć (cid:298)ony?
Jestem ja córk(cid:261) m(cid:261)drego Iberga,
A wiesz, (cid:298)e miałam kilka młodszych sióstr,
Otó(cid:298), ilekroć, nocami, u ojca,
Najstarsi z ludu schodzili si(cid:266), aby
Źawnych cesarzy czytać dokumenty3Ń
I o publicznych rozpowiadać sprawach,
My(cid:286)my słuchały, wełny prz(cid:266)d(cid:261)c runo.
Niejedno wtedy posłyszałam zdanie
O tym, co m(cid:261)dry my(cid:286)li, zacny chce,
I w gł(cid:266)bi serca zachowałam je.
Słuchaj(cid:298)e teraz i zwa(cid:298) moje słowa,
Bo z dawna wiem, co gn(cid:266)bi twoj(cid:261) my(cid:286)l.
Starosta gniewny jest na ciebie, pragnie
Skrzywdzić ci(cid:266). Wie on, (cid:298)e z twojej to przyczyny
Nie chc(cid:261) si(cid:266) ludzie z Schwyz nowemu poddać
Panu. I wie, (cid:298)e z twej przyczyny trwaj(cid:261)
Oni przy Rzeszy, jak od wieków nasi
Trwali przodkowie, jak cały trwał lud.
Mam racj(cid:266), m(cid:266)(cid:298)u? Zga(cid:276) mnie, gdy si(cid:266) myl(cid:266).
Nie mylisz si(cid:266), st(cid:261)d ten żesslera gniew.
STAUŻŻACHźR
żźRTRUŹA
On ci zazdro(cid:286)ci tego, (cid:298)e(cid:286) szcz(cid:266)(cid:286)liwy,
(cid:297)e(cid:286) na dziedzictwie własnym wolny pan,
Bo on dziedzictwa nie ma. – Od cesarza
Masz dom ten w lennie i od Rzeszyś mo(cid:298)esz
Chlubić si(cid:266) nim, jak kurfirst3ń swoim ksi(cid:266)stwem,
Boć ponad tob(cid:261) panów nie ma innych,
Jak tylko (cid:286)wi(cid:266)ty pomazaniec Bo(cid:298)y.32
żessler za(cid:286) najmłodszym jest synem w swym rodzie,33
Na własno(cid:286)ć nie ma nic, jak tylko płaszcz
Rycerza, wi(cid:266)c zazdrosnym patrzy okiem,
Zawi(cid:286)ci pełen, na szcz(cid:266)(cid:286)cie drugiego.
T o b i e zaprzysi(cid:261)gł on zgub(cid:266) od lat,
30 dokumenty – dotycz(cid:261)ce nadania Szwajcarom swobód przez cesarza.
3ń kurfirst – elektor, tytuł ksi(cid:261)(cid:298)(cid:261)t niemieckich, którzy mieli prawo obierania cesarza.
32 (cid:286)wi(cid:266)ty pomazaniec Bo(cid:298)y – cesarz.
33 młodszym… w rodzie – według dawnego prawa niemieckiego posiadło(cid:286)ci ojca przechodziły na
pierworodnego synaś młodsi synowie i córki byli spłacani na mocy testamentu.
ń5
A jeszcze nie tkn(cid:261)ł ci(cid:266). – Czy my(cid:286)lisz czekać,
A(cid:298) on swej (cid:298)(cid:261)dzy niecn(cid:261) folg(cid:266) da?
Kto m(cid:261)dry, zapobiega.
STAUŻŻACHźR
Có(cid:298) mi czynić?
żźRTRUŹA
przyst(cid:266)puje bli(cid:298)ej nieco
Posłuchaj dobrej rady. Wiesz, jak w Schwyz
Ka(cid:298)dy uczciwy człowiek si(cid:266) uskar(cid:298)a
Na chciwo(cid:286)ć tego panka i swawol(cid:266).
A mog(cid:266) przysi(cid:261)c, (cid:298)e w tamtych kantonach,
W Uri i Unterwalden, za jeziorem,
Ludzie te(cid:298) maj(cid:261) tej m(cid:266)ki ju(cid:298) do(cid:286)ć –
Bo jak tu żessler, tak po tamtej stronie
Landenberg sobie zuchwale poczyna.
Wszak ka(cid:298)dy rybak, co przybywa do nas
Stamt(cid:261)d, straszliwe przywozi nam wie(cid:286)ci
O okrucie(cid:276)stwach i gwałtach starosty.
Źobrze wi(cid:266)c b(cid:266)dzie, je(cid:286)li kilku z was
Uczciwych w tajny z sob(cid:261) zwi(cid:261)zek wejdzie,
By zrzucić z kraju jarzmo tej niewoli.
Tak my(cid:286)l(cid:266), m(cid:266)(cid:298)u. – A Wszechmocny Bóg
Z pewno(cid:286)ci(cid:261) waszej nie opu(cid:286)ci sprawyś
Powiedz miŚ masz ty w Uri przyjaciela,
Przed którym mógłby(cid:286) otworzyć swe serce?
STAUŻŻACHźR
Wstaje z ławki
Owszem, znam w Uri dzielnych ludzi do(cid:286)ć,
A tak(cid:298)e zacnych m(cid:266)(cid:298)ów i powa(cid:298)nych,
Którym spokojnie zwierzyć bym si(cid:266) mógł.
Ach, jak(cid:261)(cid:298) burz(cid:266) niebezpiecznych my(cid:286)li
Budzisz w mej piersi i na (cid:286)wiatło(cid:286)ć dnia
Wszystkich mych uczuć wydobywasz tajneĄ
To, o czym my(cid:286)leć nie wa(cid:298)(cid:266) si(cid:266) sam,
Ty wypowiadasz gło(cid:286)no i bez l(cid:266)ku.
A znasz ty chocia(cid:298) wag(cid:266) swoich słów?
Wiesz, (cid:298)e w tej cichej, spokojnej dolinie
Wywołać mog(cid:261) one wojny zgiełk?
Jak(cid:298)e to? My, pasterzy słaby ród,
Mamy do boju stan(cid:261)ć z panem (cid:286)wiata?
On wszak na jaki(cid:286) pozór tylko czeka,
Aby wypu(cid:286)cić na nasz biedny kraj
Swych wojowników rozszalałe hordy,
Zgnie(cid:286)ć nas i rz(cid:261)dzić nami jak zwyci(cid:266)zca,
A pod pozorem sprawiedliwych kar
Źawnej wolno(cid:286)ci odebrać nam dar.
ń6
I w y jeste(cid:286)cie m(cid:266)(cid:298)ami, umiecie
Władać sw(cid:261) broni(cid:261) – dzielnych wspiera BógĄ
żźRTRUŹA
KobietoĄ Nie wiesz, jak(cid:261) kl(cid:266)sk(cid:261) jest
WojnaĄ I trzoda, i pasterz w niej ginieĄ
STAUŻŻACHźR
Łatwiej znie(cid:286)ć to, co ci(cid:266) i tak nie minie –
Niewoli nigdy nie potrafisz znie(cid:286)ć.
żźRTRUŹA
Cieszy si(cid:266) dom ten, od posady wzniesiony –
Wojna straszliwa zniszczy ci ten domĄ
STAUŻŻACHźR
żdyby me serce ch(cid:266)ć bogactw zaległa,
Własn(cid:261) bym r(cid:266)k(cid:261) ogie(cid:276) w nim za(cid:298)egnałaĄ
żźRTRUŹA
W twej duszy ludzko(cid:286)ć mieszka – a wszak wojna
Nie szcz(cid:266)dzi nawet dzieci(cid:261)tka w kołysce.
STAUŻŻACHźR
Niebo ochrania niewinno(cid:286)ć i cnot(cid:266). –
Przed siebie patrz, Wernerze, nigdy wsteczĄ
żźRTRUŹA
A je(cid:286)li my, m(cid:266)(cid:298)czy(cid:296)ni, legniem w boju,
To jaki(cid:298) b(cid:266)dzie słabych niewiast los?
STAUŻŻACHźR
I przed najsłabsz(cid:261) otwarta jest droga –
Wystarczy jeden z tego mostu skokĄ
żźRTRUŹA
STAUŻŻACHźR
obejmuje j(cid:261) ramieniem
Kto t a k i e serce do piersi przyciska,
Ten mo(cid:298)e (cid:286)miało walczyć o swój kraj,
A (cid:298)adna przemoc straszna mu nie b(cid:266)dzie. –
Nie zwłócz(cid:261)c ani chwili, jad(cid:266) dzi(cid:286)
Źo Uri – mój przyjaciel, Walter Żürst,
Tak o tym wszystkim my(cid:286)li, jak i ja.
Jest tam i szlachcic pewien, pan chor(cid:261)gwi,
Von Attinghaus, choć wielki jego ród,34
Czci stary zwyczaj i kocha swój lud.
Z nimi to obu zasi(cid:266)d(cid:266) do rady,
34 Co si(cid:266) tyczy Attinghausena, Stauffacher zmieni swe zamiary pod wpływem wypowiedzi Melchthala.
ń7
Jak nam si(cid:266) bronić przed wrogami kraju.
B(cid:261)d(cid:296) zdrowa, (cid:298)ono. Póki nie powróc(cid:266),
Rz(cid:261)d(cid:296), prosz(cid:266), domem m(cid:261)drze i roztropnie –
Pielgrzyma, co do miejsc w(cid:266)druje (cid:286)wi(cid:266)tych,
Zbo(cid:298)nego mnicha, co na klasztor zbiera,
Przyjmij go(cid:286)cinnie i obdarz ich hojnie.
Ka(cid:298)demu znany jest dom Stauffachera,
Przy drodze stoi – niech(cid:298)e b(cid:266)dzie schronem
Źla wszystkich, którzy drog(cid:261) t(cid:261) przechodz(cid:261).
Oboje cofaj(cid:261) si(cid:266) w gł(cid:261)b scenyś tymczasem z przodu wchodzi na scen(cid:266) WILHźLM TźLL wraz
z BAUMżARTźNźM
TźLL
do Baumgartena
Ju(cid:298) ja wam tutaj nie jestem potrzebny.
Id(cid:296)cie do tego domu – mieszka w nim
Stauffacher, ojciec wszystkich uci(cid:286)nionych.
O, stoi wła(cid:286)nie – chod(cid:296)cie(cid:298) ze mn(cid:261) wrazĄ
Id(cid:261) ku niemu. Scena przemienia si(cid:266).
SCźNA III
Plac publiczny koło Altorfu.35
Na drugim planie widać na wzgórzu zamek w budowie, na tyle ju(cid:298) posuni(cid:266)tej, (cid:298)e odró(cid:298)nić
mo(cid:298)na wyra(cid:296)nie zarysy cało(cid:286)ci. Tylna cz(cid:266)(cid:286)ć zamku jest gotowa, przednia wła(cid:286)nie w budowieś
stoj(cid:261) jeszcze rusztowania, po których wchodz(cid:261) i schodz(cid:261) robotnicyś na wierzchu dekarz
układa dach z łupku. Praca wre.
ŹOZORCA PA(cid:275)SZCZY(cid:295)NIANY. MISTRZ KAMIźNIARSKI. CZźLAŹNICY I
POMOCNICY.
ŹOZORCA
z lask(cid:261) w r(cid:266)ku pop(cid:266)dza robotników
Źalej, nie lenić si(cid:266)Ą Źawać mi tu
Kamienie, wapno, zapraw(cid:266) – a (cid:298)ywoĄ
Jak pan starosta nadejdzie, niech widzi,
(cid:297)e mury rosn(cid:261). – Ach, (cid:286)limaczy ródĄ
To ma być do(cid:286)ć? Źwa razy wi(cid:266)cej braćĄ
Jak te pró(cid:298)niaki własny kradn(cid:261) czasĄ
do dwóch pomocników, nios(cid:261)cych kamienie na noszach
Wierzcie mi, panie, ci(cid:266)(cid:298)ko jest kamienie
Nosić samemu na własne wi(cid:266)zienie.
PIźRWSZY CZźLAŹNIK
Co tam gadacieĄ To jest podły naród,
ŹOZORCA
35 Altorf, wzgl(cid:266)dnie Altdorf, stolica kantonu Uri, 2 km drogi na południe od Jeziora Czterech Kantonów.
ń8
Zdatny jedynie do dojenia krów
I do włóczenia si(cid:266) wiecznie po górachĄ
Nie mog(cid:266) wi(cid:266)cej.
STARSZY CZŁOWIźK
przysiada zm(cid:266)czony
ŹOZORCA
potrz(cid:261)sa nim
Źalej, do robotyĄ
PIźRWSZY CZźLAŹNIK
Czy(cid:298) wam brak serca w piersi, (cid:298)e staruszka,
Co ledwie nogi wlecze, na pa(cid:276)szczyzn(cid:266)
P(cid:266)dzacie?
MISTRZ KAMIźNIARSKI I CZźLAŹNICY
To o pomst(cid:266) w niebo wołaĄ
Źbajcie o siebieś ja robi(cid:266), com winien.
ŹOZORCA
Panie dozorcoĄ Jak si(cid:266) ma ten zamek
Nazywać?
ŹRUżI CZźLAŹNIK
Ma być jarzmem, pod które was zegn(cid:261).
Twierdza Uri ma si(cid:266) zwaćĄ
ŹOZORCA
Jak? Twierdza Uri?
CZźLAŹNICY
ŹOZORCA
A có(cid:298) tu si(cid:266) (cid:286)miać?
Ten domek całe ujarzmić ma Uri?
ŹRUżI CZźLAŹNIK
PIźRWSZY CZźLAŹNIK
Ho, hoĄ A ile(cid:298) to takich by trzeba
Źomków postawić na sobie, by z nich
Urosła choćby najmniejsza z tych gór?
Wskazuje na góry. Źozorca odchodzi w tył
W gł(cid:261)b wody chyba rzucić przyjdzie młot,
Co przy tej słu(cid:298)ył przekl(cid:266)tej budowieĄ
MISTRZ KAMIźNIARSKI
ń9
Nadchodz(cid:261) TźLL i STAUŻŻACHźR36
Nie (cid:298)yć mi raczej ni(cid:298) widzieć t(cid:266) rzeczĄ
STAUŻŻACHźR
Nie stójmy tu, lepiej nam odej(cid:286)ć preczĄ
TźLL
Czy(cid:298) jestem z Uri? W tym wolno(cid:286)ci kraju?37
STAUŻŻACHźR
MISTRZ KAMIźNIARSKI
O panie, spójrzcie tylko na te lochy
Pod ka(cid:298)d(cid:261) wie(cid:298)(cid:261), kogo t a m posadz(cid:261),
Ten nie usłyszy ju(cid:298), jak pieje kurĄ
O Bo(cid:298)eĄ
STAUŻŻACHźR
Spójrzcie na te mury, blanki,
KreneleĄ38 Po wiek wieków b(cid:266)d(cid:261) trwaćĄ
MISTRZ KAMIźNIARSKI
TźLL
Co człowiek wzniósł, to człowiek zniszczyć mo(cid:298)e,
wskazuj(cid:261)c na góry
Ty(cid:286) t a m wolno(cid:286)ci dom stworzył nam, Bo(cid:298)eĄ
Słychać głos b(cid:266)bna, nadchodz(cid:261) ludzie nios(cid:261)cy tyczk(cid:266), na której zatkni(cid:266)ty jest kapelusz. Za
nimi HźROLŹ. Z tyłu tłocz(cid:261) si(cid:266) w zgiełku kobiety i dzieci.
Co to z b(cid:266)bna głos?
PIźRWSZY CZźLAŹNIK
Błaze(cid:276)ski? I co kapelusz znaczy ten?
Có(cid:298) to z pochód
MISTRZ KAMIźNIARSKI
W imi(cid:266) cesarzaĄ SłuchajcieĄ
HźROLŹ
CZźLAŹNICY
SłuchajcieĄ
HźROLŹ
36 nadchodz(cid:261) Tell i Stauffacher – ze Steinen do Altorfu jest około 2Ń km drogi. Stauffacher udaje si(cid:266) do
Waltera Żürsta, Tell wraca do domu w Bürglen.
37 wolno(cid:286)ci kraju – kanton Uri uzyskał jako pierwszy bezpo(cid:286)redni(cid:261) zale(cid:298)no(cid:286)ć od Rzeszy, st(cid:261)d tytuł „kraj
wolno(cid:286)ci”
38 blanki, krenele – z(cid:266)bate mury zaopatrzone w strzelnice.
2Ń
Patrzcie na ten kapelusz, ludzie z UriĄ
Na prostym, długim zatknie go si(cid:266) słupie,
Co w samym (cid:286)rodku miasta b(cid:266)dzie tkwiłĄ
A oto pana starosty jest wolaŚ
Kapeluszowi równ(cid:261) macie cze(cid:286)ć
Oddawać, głowy obna(cid:298)ać, gi(cid:261)ć przed nim
Kolana, jakby przed starost(cid:261) samymĄ
Król po tym pozna, kto mu jest posłusznyś
Kto za(cid:286) ten rozkaz zlekcewa(cid:298)yć (cid:286)mie,
Odda królowi (cid:298)ycie swe i mienie.
Tłum wybucha (cid:286)miechem, b(cid:266)ben odzywa si(cid:266) znowu, pochód przechodzi
PIźRWSZY CZźLAŹNIK
Có(cid:298) to za nowy, jaki(cid:286) niesłychany
Wymysł starosty? Nam – k a p e l u s z czcić
Czy słyszał kiedy(cid:286) kto podobn(cid:261) rzecz?
Przed kapeluszem padać na kolanaĄ
Starosta chyba chce z nas sobie drwićĄ
MISTRZ KAMIźNIARSKI
PIźRWSZY CZźLAŹNIK
żdyby(cid:298) to jeszcze cesarska koronaĄ
Lecz to kapelusz ksi(cid:261)(cid:298)(cid:261)t Austrii –
Zdobi on tron, gdy ksi(cid:261)(cid:298)(cid:266) lenno daje.
To austriacki kapelusz. Ostro(cid:298)nieĄ
Chc(cid:261) nas w ksi(cid:261)(cid:298)(cid:266)c(cid:261) pochwycić pułapk(cid:266).
MISTRZ KOMINIARSKI
Tej ha(cid:276)by nikt uczciwy znie(cid:286)ć nie mo(cid:298)eĄ
CZźLAŹNICY
Chod(cid:296)my naradzić si(cid:266) nad tym z innymi.39
MISTRZ KAMIźNIARSKI
odchodz(cid:261) w gł(cid:261)b
Wiecie ju(cid:298) wszystko.4Ń – (cid:297)egnajcie, WernerzeĄ
TźLL
do Stauffachera
Idziecie ju(cid:298)? Ach nie, zosta(cid:276)cie tuĄ
STAUŻŻACHźR
W domu czekaj(cid:261) na mnie. B(cid:261)d(cid:296)cie zdrowiĄ
TźLL
39 W wyniku tej narady ludzie b(cid:266)d(cid:261) omijać z daleka plac, na którym umieszczono na słupie kapelusz.
4Ń wiecie ju(cid:298) wszystko – dotyczy prawdopodobnie obja(cid:286)nie(cid:276) Tella co do nastrojów w Uri.
2ń
Pobierz darmowy fragment (pdf)