Darmowy fragment publikacji:
Konstanty Regamey
WYBÓ R PISM
ESTETYCZNYCH
Y
C
Y
S
A
L
K
E
S
T
E
T
Y
K
I
P
O
L
S
K
I
E
J
universitas
WYBÓ R PISM ESTETYCZNYCH
SERIA POD PATRONATEM POLSKIEGO TOWARZYSTWA ESTETYCZNEGO
K L A S Y C Y E S T E T Y K I P O LS K I E J
redakcja naukowa serii
Krystyna Wilkoszewska
Konstanty Regamey
WYBÓ R PISM ESTETYCZNYCH
wprowadzenie, wybór i opracowanie
Katarzyna Naliwajek-Mazurek
Kraków
Podręcznik akademicki dotowany przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
© Copyright by Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych
UNIVERSITAS, Kraków 2010
ISBN 97883–242–1507–2
TAiWPN UNIVERSITAS
Projekt okładki i stron tytułowych
Sepielak
www.universitas.com.pl
i
k
s
r
o
b
Z
j
e
z
r
d
n
A
.
t
o
F
SPIS TREŚCI
Katarzyna Naliwajek-Mazurek, Konstanty Regamey.
Między mistyką a Czystą Formą . . . . . . . . . . . . . .
Regamey – polski estetyk, Szwajcar z Kijowa . . . . . . . . . .
Poglądy estetyczne Regameya – sfery oddziaływań . . . . . . .
Nowa ontologia muzyki w świetle systemu Józefa
Hoene-Wrońskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Czysta Forma w muzyce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Nota edytorska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
VII
XIV
XVII
XXX
XXXVII
LV
KONSTANTY REGAMEY
WYBÓR PISM ESTETYCZNYCH
1
WOKÓŁ ISTOTY MUZYKI
Treść i forma w muzyce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4
REFLEKSJA NAD NOWĄ MUZYKĄ
2
Część 1. Lata trzydzieste
Muzyka współczesna. Jej źródła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 52
Muzyka współczesna. Kierunki zachowawcze . . . . . . . . . . . . . . . . 61
Muzyka współczesna. Dokończenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 68
Czy atonalizm jest naprawdę atonalny? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 74
Snobizm a postęp w muzyce współczesnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82
Część 2. Okres powojenny
Muzyka zachodnioeuropejska w czasie wojny i po wojnie . . . . . . . . . 89
Neoklasycyzm a romantyzm . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 107
Źródła i tło kryzysu muzyki współczesnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 118
Uwagi o uwagach w sprawie aleatoryzmu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 156
3
WOKÓŁ MUZYKI POLSKIEJ
Muzyka polska na tle współczesnych prądów . . . . . . . . . . . . . . . . 200
Hasła a Ŝywa twórczość w muzyce współczesnej . . . . . . . . . . . . . . . 211
Dwadzieścia lat muzyki w Polsce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 218
Muzyka nowoczesna a totalizm . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 229
Ideologia artystyczna Karola Szymanowskiego . . . . . . . . . . . . . . . 239
Stanowisko Szymanowskiego w muzyce europejskiej . . . . . . . . . . . 248
4
MISCELLANEA
Tadeusz Szulc: Muzyka w dziele literackim . . . . . . . . . . . . . . . . 264
Bolesław Woytowicz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 273
Stanisław Ignacy Witkiewicz (1885–1939) . . . . . . . . . . . . . . . . . . 278
Andrzej Panufnik . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 292
Bibliografia (wybór) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 309
Katarzyna Naliwajek-Mazurek
KONSTANTY REGAMEY. MIĘDZY MISTYKĄ
A CZYSTĄ FORMĄ
Pisma Konstantego Regameya stanowią istotny fragment obrazu
polskiej estetyki muzycznej, szczególnie lat 30. XX wieku, i w znaczą-
cy sposób dopełniają dokonania estetyki akademickiej tego okresu
zdominowanej przez teorie Romana Ingardena, Zofii Lissy i Stefanii
Łobaczewskiej.
Regamey oceniany był jako „polemista i szermierz myśli muzycznej
otwierającej nowe perspektywy”1 i jako główny rzecznik „obozu mu-
zycznego postępu”2, wnikliwie systematyzujący współczesne mu ten-
dencje stylistyczne3. Największą rolę w jego koncepcjach estetycznych
odegrały dwie teorie: rozbudowany system filozoficzny Józefa Hoene-
-Wrońskiego oraz estetyczna teoria „Czystej Formy” Stanisława Ignace-
go Witkiewicza. Z pierwszym zetknął się około roku 1930 lub wcześ-
1 Witold Lutosławski, Fascynująca prapremiera (wspomnienie z 1944 r.),
„Ruch Muzyczny” 1983, nr 10, s. 7–8 (tekst ten pierwotnie ukazał się w prze-
kładzie francuskim Tadeusza Zawadzkiego pod tytułem Une création fascinan-
te – Souvenir de l’an 1944, w „Revue Musicale Suisse” 1977, nr 2, s. 69–70).
Cytat według przedruku w: Krystyna Tarnawska-Kaczorowska (red.), Konstanty
Regamey. Oblicza polistylizmu. Materiały sympozjum poświęconego twórczości
Konstantego Regameya, Warszawa 29–30 maja 1987, Sekcja Muzykologów
Związku Kompozytorów Polskich. Warszawa 1988, s. 26.
2 Roman Jasiński, Koniec epoki. Muzyka w Warszawie (1927–1939), War-
3 Zofia Helman, Neoklasycyzm w muzyce polskiej XX wieku, Kraków 1985,
szawa 1986, s. 444, 450.
s. 10.
VIII
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
niej, i dwa lata później przedstawił teorię Hoene-Wrońskiego w powią-
zaniu z muzyką w trzech artykułach opublikowanych w piśmie „Zet”;
później zaś wykorzystał ją na gruncie koncepcji dotyczących ewolucji
muzyki w ksiąŜce w części opublikowanej po wojnie (Próba analizy ewo-
lucji w sztuce, „Kwartalnik Muzyczny” 1948, nr 21–22). MoŜna tu dopa-
trywać się pewnej zbieŜności z intelektualnymi przygodami Edgara
Varèse’a, który w podobnym wieku odkrył system Hoene-Wrońskiego,
gdy poszukiwał przeczuwanej przez siebie muzyki. Varèse pisał:
Znalazłem tu po raz pierwszy koncepcję muzyki całkowicie pojmowalnej umy-
słowo, a będącą równocześnie ideą nową i stymulującą. Dzięki niej zacząłem nie-
wątpliwie pojmować muzykę jako coś przestrzennego, jako ruchome w przestrze-
ni ciała dźwiękowe i tę koncepcję rozwijałem stopniowo, przyswoiwszy ją sobie
całkowicie4.
W przypadku Regameya istotny wpływ na jego zainteresowanie
filozofią Hoene-Wrońskiego5 miało zapewne jego bliskie pokrewień-
stwo z Czesławem Jastrzębiec-Kozłowskim6, zapalonym „wrońskistą”,
jak się wówczas mówiło, oraz tłumaczem waŜnej pracy Wrońskiego,
Prawo tworzenia, a takŜe kontakty z Jerzym Braunem i ze środowi-
4 Cytat przytaczam w tłumaczeniu Michała Bristigera z jego artykułu XIX-
wieczne aspekty myśli muzycznej Weberna i Varèse’a, w: M. Woźna-Stankie-
wicz, Z. Dobrzańska-Fabiańska (red.), Muzykolog wobec dzieła muzycznego.
Zbiór prac dedykowanych doktor ElŜbiecie Dziębowskiej w siedemdziesiątą rocz-
nicę urodzin, Kraków 1999, s. 464.
5 Najwybitniejsze dokonania Józefa Hoene-Wrońskiego (Wolsztyn, 1776
– Neuilly-sur-Seine, 1853) naleŜą do dziedziny matematyki, fizyki i filozofii,
choć zajmował się równieŜ prawem, ekonomią i polityką. Był twórcą pojęcia
mesjanizmu oraz systemu filozoficznego, w którym główną zasadą było „pra-
wo tworzenia”, i autorem licznych prac ogłaszanych po francusku, m.in.
Métapolitique messianique ou philosophie absolue de la politique (1840).
6 Czesław Jastrzębiec-Kozłowski (1894–1956), pisarz, poeta, tłumacz lite-
ratury rosyjskiej, ukraińskiej, francuskiej, tworzył takŜe w esperanto. Do jego
najbardziej znanych przekładów naleŜą Zbrodnia i kara Dostojewskiego oraz
Wiśniowy sad Czechowa. Przekładał takŜe szereg tekstów Hoene-Wrońskie-
go (prawo tworzenia) lub jego dotyczących, był autorem wykładni poglądów
tego autora, np. Absolut a względność. Wstęp do Wrońskiego (Warszawa, Dom
KsiąŜki Polskiej, 1933). Publikował artykuły dotyczące religii i filozofii, szcze-
gólnie w odniesieniu do Ukrainy i Rosji, np. w 1939 roku w dwutygodniku
„Problemy Europy Wschodniej” ukazały się jego Religijność ukraińska a rosyj-
ska (1939 nr 7–8, s. 453–462). Przekłady poetyckie publikował przed wojną
m.in. w miesięczniku „Okolica poetów” pod red. Stanisława Czernika.
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
IX
skiem skupionym wokół pisma „Zet”, do którego naleŜeli Bolesław
Miciński i Witkacy.
NajwaŜniejszym dokonaniem Regameya w zakresie estetyki po-
zostaje praca Treść i forma w muzyce, która ukazała się w roku 1933.
Regamey dokonał w niej nowatorskiego przeniesienia teorii „Czystej
Formy” Stanisława Ignacego Witkiewicza na grunt estetyki muzyki,
odnosząc się jednocześnie do innych najnowszych dokonań na tym
polu, przede wszystkim do myśli Ernsta Kurtha i Hansa Mersmanna.
Obok Problemu treści w muzyce Józefa Reissa (Kraków 1915; Warsza-
wa 1922) oraz Ogólnego zarysu estetyki muzycznej (1938) Stefanii Łoba-
czewskiej pracę tę wymienia się jako „najcenniejsze osiągnięcia myśli
estetycznej w polskiej muzykologii przed II wojną”7. W odróŜnieniu
od najwybitniejszych przedstawicieli polskiej muzykologii, którzy
w większości byli uczniami Guido Adlera w Uniwersytecie Wiedeń-
skim (Józef Reiss, Stefania Łobaczewska, Adolf Chybiński, Zdzisław
Jachimecki) lub wywodzili się ze szkoły Adlerowskiej (Lissa, uczennica
Adolfa Chybińskiego w Uniwersytecie Lwowskim), Regamey nie miał
za sobą ani studiów uniwersyteckich w zakresie muzykologii, ani wyŜ-
szych studiów muzycznych. Jako jedyny z autorów podejmujących
głębszą refleksję estetyczno-muzyczną stał się równieŜ uznanym kom-
pozytorem, choć było to juŜ po publikacji jego najwaŜniejszych teks-
tów w latach powojennych.
W swych pismach z pogranicza estetyki, historii i krytyki muzycz-
nej Regamey dąŜył do moŜliwie zobiektywizowanego, fachowego opi-
su utworów i wychwycenia najistotniejszych cech twórczości danego
kompozytora lub kierunku. Formułowane przezeń oceny w znacznym
stopniu były jednak uwarunkowane jego poglądami estetycznymi, prze-
de wszystkim paradygmatem „nowoczesności”, co moŜna zauwaŜyć np.
w tekście o Bolesławie Woytowiczu z 1939, gdzie młodzieńcze utwory
kompozytora określone są jako „nienowoczesne”8.
7 Beata Młynarczyk, Myśl estetyczna w muzykologii polskiej dwudziestolecia
międzywojennego na podstawie analizy pism Łobaczewskiej, Regameya i Reissa,
„Zeszyty naukowe: Akademia Muzyczna im. Fryderyka Chopina”, „W kręgu
muzyki i myśli humanistycznej”, cz. IV, Warszawa 1994, s. 8. Por. takŜe: Le-
szek Polony, Polski kształt sporu o istotę muzyki, Akademia Muzyczna w Krako-
wie, Kraków 1991, s. 231–232.
8 Przyjęcie takiej perspektywy przyczyniło się zresztą do negatywnej oceny
przez Regameya muzyki ucieleśniającej dla niego przebrzmiałe style, jak np.
muzyka Brahmsa.
X
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
Jego artykuły przekrojowe to raczej analizy muzykologiczne zmie-
rzające do maksymalnej precyzji, jasnego definiowania uŜywanych po-
jęć. Sam negatywnie oceniał prace, w których „krytyk zamiast analizy
i oceny obiektu, tworzy na podstawie tego obiektu własne poematy
werbalne, mniej lub więcej poetyckie, ale niezbyt wiele wyjaśniające”9,
toteŜ jego teksty są pozbawione „impresyjnego”, skrajnie subiektyw-
nego „poetyzowania”, w czym jest kontynuatorem myśli publicystycz-
nej i estetycznej Szymanowskiego i Witkacego.
Okazją do wyraŜenia jego poglądów w tej kwestii była recenzja
z wydanej w roku 1938 ksiąŜki śycie Chopina Juliusza Kaden-Bandrow-
skiego10. Jasno wykazując, jaką szkodę postaci Chopina czynią „pseu-
dopowieści”, sprowadzając jego muzykę do ilustracji „tych lub owych
przeŜyć uczuciowych” Regamey podkreślał, iŜ w ostatnim okresie zaczę-
ła dokonywać się zmiana w podejściu do Chopina; zaczęto analizować
jego muzykę, biografię traktując jedynie jako tło historyczne powsta-
wania jego utworów. Główną rolę w działaniu na rzecz tego „nowego,
a przecieŜ jedynie właściwego zrozumienia Chopina” w pracach zwró-
conych do szerszego grona odbiorców przypisuje właśnie Karolowi
Szymanowskiemu (obok prac specjalistycznych, przede wszystkim Bro-
narskiego i Wójcik-Keuprulianowej). Nie omieszkał przy tej okazji
wskazać, jak owa zmiana w myśleniu o Chopinie wpłynęła na interpre-
tacje jego muzyki: „młode pokolenie pianistów inaczej, s p o k o j n i e j
i b e z a f e k t a c j i gra Chopina. Okazuje się, Ŝe taka interpretacja nie
tylko nie psuje tej genialnej muzyki, lecz jest jej bliŜsza, b l i Ŝ s z a j e s t
r ó w n i e Ŝ p o g l ą d o m s a m e g o C h o p i n a n a s z t u k ę [podkr.
KR]”. Omawiana ksiąŜka jest zaś jego zdaniem zbiorem literackich
impresji, „czysto subiektywnych improwizacji nie tyle Chopina doty-
9 K. Regamey, Stanowisko Szymanowskiego w muzyce europejskiej, „Ate-
neum” 1938, nr 2, s. 4. Takich krytyków w Polsce nie brakowało; wystarczy
przywołać na przykład za R. Jasińskim (op. cit., s. 425), co pisał po wykonaniu
II Koncertu skrzypcowego Szymanowskiego Felicjan Szopski w „Kurierze War-
szawskim” 1937, 10 V: „Wydawało mi się, kiedy Koncert słyszałem po raz pierw-
szy, Ŝe tak myślą góry o swojej prastarej przeszłości, o swej powadze i o swoim
pięknie. Z tej zadumy wyłaniały się potem wizje duchów tańczących, a wresz-
cie w jasnym słońcu liryki rysowało się wcielenie ludowości w sztuce...” czy
Wanda Melcer (w „Kurierze Porannym” z 12 V): „Jest to jak taniec Chochoła,
w takt którego powinny się kręcić oczadziałe pary”.
10 K. Regamey, Bandrowski Kaden Juliusz – „śycie Chopina” Warszawa 1938
(sprawozdanie), „Ateneum” 1938, nr 3, s. 516–518.
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
XI
czących, ile przez niego wzbudzonych”, a jako „swoiste pomieszanie
koturnowego patosu z gawędziarstwem, mającym niekiedy charakter
pogadanki dla dzieci” zupełnym zaprzeczeniem stylu i atmosfery mu-
zyki Chopina. W konkluzji pisze Regamey z charakterystycznym dla
siebie poczuciem humoru:
Nie naleŜy przecieŜ zapominać, jak bardzo sam Chopin nie lubił takich in-
terpretacji, jak wykpiwał Anglików, którzy o jego muzyce umieli powiedzieć tylko
tyle, Ŝe jest „jak woda”: like water. Tym razem moŜna stwierdzić, Ŝe na to określe-
nie „like water” zasługuje przede wszystkim ksiąŜka Kadena-Bandrowskiego i to
z najrozmaitszych względów.
Wobec charakterystycznej dla tych lat gwałtowności, a nawet na-
pastliwości polemik doceniano rzadką, połączoną z darem syntezy,
umiejętność analitycznego spojrzenia na skrajne punkty widzenia, jaką
posiadał Regamey, choć sam był w tę problematykę głęboko zaanga-
Ŝowany. Kisielewski opisał swą polemikę z Regameyem i pierwsze
z nim zetknięcie osobiste, kiedy to Regamey „nadał dyspucie wysoki
ton, zafascynował wszystkich”:
W artykule moim twierdziłem, Ŝe muzyka musi upaść, bo system tonalny
przez parę stuleci wyczerpał juŜ wszystkie swoje środki, lecz nadal panuje we wraŜ-
liwości odbiorców, a współczesna twórczość nie znajduje Ŝadnego uniwersalnego
nowego klucza, nowego „układu muzycznego ciąŜenia”. Strawiński, Hindemith,
Bartók i inni Ŝerują wciąŜ, choćby à rebours, na tradycji, a technika dodekafonicz-
na jest systemem sztucznie wymyślonym, „papierowym”, który nigdy nie dotrze
do słuchowej świadomości odbiorców. Regamey odpowiedział mi artykułem MoŜe
jednak nie upadek muzyki [nr 1 (93), s. 4], proroczo przewidując róŜne dróŜki
wyjścia, a takŜe broniąc serializmu, z powoływaniem się nie tyle na Schönberga,
lecz, bardzo mądrze, na Weberna. Tak się złoŜyło, Ŝe ja juŜ wtedy (!) znałem
kilka partytur Weberna dzięki nieocenionemu Fitelbergowi, opiekunowi młodzie-
Ŝy, który jak mu nie dano czegoś wykonać, to przynajmniej poŜyczał nuty. Odpo-
wiedziałem więc Regameyowi, siląc się na uczoność, potem zabrał głos sam Jerzy
Braun, a takŜe pani Alina Świderska z Krakowa, wreszcie jeszcze raz podsumo-
wał Regamey11.
11 S. Kisielewski, Pamięci Konstantego Regameya, „Ruch Muzyczny” 1983,
nr 10, s. 5–7. Alina Świderska opublikowała swój artykuł sygnowany „Al. Świd”
w „Zet” 1936, nr 20. W dyskusji (Oblicza polistylizmu, op. cit., s. 348–9) nieco
inaczej niŜ w powyŜej cytowanym wspomnieniu opisał polemikę na temat do-
dekafonii toczoną w polskim świecie muzycznym i pierwsze spotkanie z Rega-
meyem: „Później kiedyś do Konserwatorium przyjechała ze Lwowa pani Ste-
XII
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
Sam Regamey najpełniej wyjaśnił swoje motywacje w odpowiedzi
na jeden z polemicznych artykułów Stefana Kisielewskiego12:
Sądzę tak samo jak Kisielewski, Ŝe o muzyce współczesnej naleŜy „rozwaŜać
i dyskutować obiektywnie, z wyłączną intencją dotarcia do prawdy, poza nieznośną
atmosferą «frontów» i walk z nielojalnymi przeciwnikami”, ale teŜ sądzę, Ŝe pra-
wie wszystkie moje waŜniejsze artykuły, zwłaszcza drukowane w „Muzyce Pol-
skiej” wolne są od tej atmosfery. Dotyczą prawie wyłącznie muzyki współczesnej,
ale to jest juŜ sprawą specjalizacji i podyktowane jest zainteresowaniem Ŝywą współ-
czesnością artystyczną, nie ma tam natomiast ani walki z dawną muzyką (której
bynajmniej za gorszą nie uwaŜam), ani „partyjnych” rozgrywek. Nieco inaczej
przedstawia się sprawa w krytykach, lub w okolicznościowych artykułach ogłasza-
nych w prasie codziennej. WiąŜe się to z moim poglądem na zadania krytyka,
który jest nie po to, by chwalić i ganić artystów i dzieła sztuki, lecz przede wszyst-
kim po to, by stać się pośrednikiem między twórcą i odbiorcą, i by walczyć nie
z dziełami sztuki, lecz praktyczną działalnością, szkodliwą dla spraw sztuki i kul-
fania Łobaczewska wygłosić odczyt o muzyce dodekafonicznej. We Lwowie
muzykolodzy – Chomiński, Łobaczewska, Lissa, Koffler, Freiheiter, Barbag –
to byli zajadli zwolennicy dodekafonii, co niektórym z nich nie przeszkadzało
[...] okropnie na tę dodekafonię wymyślać. Więc przyjechała pani Łobaczew-
ska, miała odczyt dla studentów kompozycji i teorii, prezydował profesor Drze-
wiecki. Mówiła ona właściwie bardzo doktrynersko, niezbyt inteligentnie (prze-
praszam, tak mi się wydało). Ja siedziałem wtedy, pamiętam, z Lutosławskim,
jeszcze z kimś, i bardzośmy jakoś na to prychali nieprzychylnie. Wreszcie oni
mówią: «no to zabierz głos i odpowiedz jej jakoś». Więc zabrałem głos, ale
mówiłem chyba nieporadnie i wyszedłem zdaje się na strasznego konserwaty-
stę, tak Ŝe profesor Drzewiecki nawet interweniował, zwymyślał mnie, chociaŜ
mnie lubił, jeszcze parę osób nawymyślało i nagle wstał nieznany mi wysoki
brunet, szalenie przystojny, czarnooki i z lekkim akcentem wschodnim, który
powiedział: «proszę Państwa, dyskusja się toczy nie po tym torze, po jakim
powinna. Tak się przypadkiem składa, Ŝe ja znam skądinąd poglądy pana Ki-
sielewskiego, więc moŜe streszczę, o co jemu chodzi». I rzeczywiście, streścił
to znacznie lepiej ode mnie i wtedy nastąpiła juŜ sensowna dyskusja”.
12 S. Kisielewski, Problematyka awangardowa w muzyce, „Pion” 1938,
nr 21 (242), s. 4. W tygodniku tym publikowali m.in. Tadeusz Peiper, Julian
Przyboś, Jalu Kurek, Artur Sandauer, Czesław Miłosz, Bruno Szulc, Witold
Gombrowicz, Stefania Łobaczewska, Alfred Schorr, Karol Irzykowski, Fer-
dynand Goetel; publikowano teŜ przekłady tekstów, m.in. Guillaume’a
Apollinaire’a, T.S. Eliota, Stéphane’a Mallarmé’ego, Jamesa Joyce’a, Charles’a
Péguy, Giuseppe Ungarettiego, Hansa Arpa. Artykuł Kisielewskiego stano-
wi część prowadzonej na łamach tego pisma polemiki dotyczącej krytyki arty-
stycznej.
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
XIII
tury. Stąd wypływa w sposób dosyć naturalny, iŜ w krytykach moich da się zauwa-
Ŝyć pewne uprzywilejowanie muzyki współczesnej, albowiem 1°) wymaga ta mu-
zyka pośrednika więcej niŜ jakakolwiek inna, 2°) w dziedzinie tej panuje w społe-
czeństwie naszym szczególnie wielkie pomieszanie pojęć. Wobec tego uwaŜam,
Ŝe obowiązkiem kaŜdego artysty, którego celem jest nie zamykanie się w elitarnej
wyłączności, lecz dąŜenie do udostępnienia rzeczy wartościowych artystycznie jak
najszerszym warstwom społeczeństwa, powinno być z jednej strony informowa-
nie w miarę jego moŜliwości i znajomości rzeczy tych warstw, z drugiej zaś strony
zwalczanie tych wszystkich, którzy do powiększenia ogólnej ignorancji świado-
mie lub nieświadomie się przyczyniają. Mnie chodzi o s p r a w ę [podkr. autora],
nie zaś o zwycięstwo jakiegokolwiek frontu. Dlatego walczę zarówno z przeciw-
nikami lojalnymi, jak nielojalnymi, znawcami i ignorantami, nie zastanawiam się,
czy z tym lub innym wypada czy nie wypada polemizować, bo nie chodzi mi ani
o jakąś osobistą korzyść, ani teŜ o zgnębienie przeciwnika. Nie mam nic osobi-
ście przeciw tym oponentom, nie spodziewam się zresztą, Ŝe ich przekonam,
zwłaszcza tych, co się powodują względami taktycznych rozgrywek. Chodzi mi
o tych trzecich, co te polemiki czytają i przynajmniej w części moŜe zostaną ochro-
nieni przed „pomieszaniem pojęć”. Oczywiście poziom polemiki jest uzaleŜniony
od poziomu tego, co polemikę sprowokował i nieraz trzeba się zniŜać do zwal-
czania prymitywnych tez i argumentów. Ale chyba te właśnie przede wszystkim
zwalczać trzeba. Wzgardliwe ich pominięcie nikomu poŜytku nie przyniesie, zwłasz-
cza Ŝe szerzyciele mętnych i demoralizujących artystycznie teorii są u nas niestety
wcale poczytni i nie pozbawieni autorytetu13.
W latach przedwojennych ostrze polemiczne Regameya skierowa-
ne było przeciwko środowiskom niechętnym Szymanowskiemu i no-
wym prądom w muzyce – „wstecznikom”, reprezentowanym w dzie-
dzinie krytyki muzycznej przez Piotra Rytla. W dziedzinie estetyki
z kolei opozycyjne stanowisko zajmuje Regamey wobec tych autorów,
których poglądy zwalczane były przez S.I. Witkiewicza – przede wszyst-
kim Karola Irzykowskiego oraz Leona Chwistka. Interesującą dysku-
sję na temat piękna podjął z Karolem Homolacsem14. Po wojnie nato-
miast do kolejnej twórczej polemiki, podobnej do owej prowadzonej
z Kisielewskim, tym razem dotyczącej aleatoryzmu, skłoniły go publi-
kacje Bohdana Pocieja. Jest godne uwagi, Ŝe wszystkie jego teksty
i dyskusje stricte estetyczne, czy to w latach trzydziestych, czy juŜ po
wojnie, ukazały się w Polsce.
13 K. Regamey, „Konserwatyści” i „postępowcy”, „Prosto z Mostu” 1938,
nr 29, s. 7.
14 K. Regamey, Na marginesie artykułu Karola Homolacsa, „Zet” nr 17 (41),
18 (42), z 1 i 15 grudnia 1933; Piękno a Prawda, „Zet” nr 23 (47), z 1 marca
1934.
XIV
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
Swe teksty od 1945 Regamey ogłaszał początkowo w pismach wy-
dawanych po polsku w Szwajcarii, takich jak „Horyzonty” i „Pamięt-
nik Literacki”, okazjonalnie w „Kulturze”, od 1946 równieŜ w „Ruchu
Muzycznym”, stopniowo zaczął teŜ publikować we francuskojęzycz-
nych pismach szwajcarskich, przede wszystkim w „Feuilles Musicales”,
które sam redagował wraz z Pierre’em Meylanem, a następnie w „Re-
vue Musicale Suisse”. Tu w połowie lat sześćdziesiątych ukazały się
jego rozwaŜania na temat związków współczesnej muzyki zachodnio-
europejskiej z muzyką Wschodu. Między innymi w tym właśnie tekś-
cie przejawia się poszukiwanie syntezy, tak charakterystyczne dla jego
myśli. Po wojnie, poza wnikliwymi analizami sylwetek Witkacego
i Micińskiego i wyŜej wzmiankowanymi kluczowymi tekstami o profilu
ogólnoestetycznym, będącymi owocem pracy nad ksiąŜką o historii
muzyki współczesnej, które ukazały się pod koniec lat czterdziestych
w „Kwartalniku Muzycznym”, nie powstał jednak Ŝaden większy tekst
estetyczny, porównywalny z pracą Treść i forma w muzyce. Teoretycz-
ne koncepcje Regameya znajdowały coraz większe ujście w praktyce
kompozytorskiej. Niejako „przy okazji” powstawały recenzje i artyku-
ły przekrojowe, diagnozujące stan muzyki współczesnej.
REGAMEY – POLSKI ESTETYK, SZWAJCAR Z KIJOWA
Wielowymiarowość osobowości i formatu intelektualnego Konstan-
tego Regameya (28 stycznia 1908, Kijów – 27 grudnia 1982, Lozanna)
znajduje odzwierciedlenie w jego biografii. Urodzony w rodzinie mu-
zyków o korzeniach szwajcarskich i polskich (ze strony ojca, kompozy-
tora Konstantego Kazimierza Ferdynanda) oraz rosyjskich i szwedz-
kich (ze strony matki, pianistki Lidii Slawicz), od 1919 przebywał
w Warszawie. Po odbyciu studiów orientalistycznych, rocznym poby-
cie w ParyŜu na przełomie lat 1933–1934 i uzyskaniu doktoratu w za-
kresie filologii indyjskiej i gramatyki porównawczej języków indoeuro-
pejskich w 1935, wykładał indologię w Uniwersytecie Warszawskim.
Lata trzydzieste to zarazem okres jego intensywnej aktywności w dzie-
dzinie krytyki i estetyki muzycznej. Jej początek wyznacza rok 1932
(w tym czasie powstał równieŜ jeden z nielicznych komponowanych
przezeń w tym okresie utworów – fortepianowa Étude de concert).
Zaczął wówczas publikować w nowo powstałym piśmie „Zet”, rok póź-
niej ogłosił rozprawę Treść i forma w muzyce i stopniowo wyrastał na
REGAMEY – POLSKI ESTETYK, SZWAJCAR Z KIJOWA
XV
jedną z głównych postaci wśród pisarzy i krytyków muzycznych, repre-
zentując grono orędowników Szymanowskiego i nowej muzyki. Po
powrocie z ParyŜa w 1934 liczba publikowanych przezeń recenzji mu-
zycznych i większych artykułów przekrojowych lub omawiających twór-
czość wybranych kompozytorów systematycznie rosła, osiągając w latach
1936–1939 liczbę ponad pięćdziesięciu tekstów rocznie15.
W „Zet”, gdzie przez pewien czas pełnił funkcję kierownika działu
muzycznego, publikował przede wszystkim teksty z zakresu estetyki
muzyki, w „Prosto z Mostu” – głównie recenzje koncertowe, w piśmie
„Muzyka Polska” często w tym samym zeszycie sąsiadowały ze sobą
jego recenzje i teksty podejmujące najŜywotniejsze zagadnienia Ŝycia
muzycznego. Artykuły przekrojowe i sprawozdania z ksiąŜek publi-
kował równieŜ w periodykach o profilu społeczno-kulturalnym, jak
„Verbum”, pismach artystyczno-literackich („Ateneum”, „Miesięcznik
Literatury i Sztuki”), a takŜe w specjalistycznym „Przeglądzie Filozo-
ficznym”.
Jako propagator muzyki współczesnej zaskarbił sobie wówczas
znaczny autorytet w polskich kręgach muzycznych. Od roku 1936 kie-
rował redakcją wydawanego przez Polskie Towarzystwo Muzyki Współ-
czesnej „Biuletynu Muzyki Współczesnej”, brał udział w audycjach
Polskiego Radia. Od kwietnia 1937 do wybuchu wojny pełnił funkcję
wiceprezesa PTMW i naleŜał do komisji kwalifikującej utwory polskich
kompozytorów na festiwale Międzynarodowego Towarzystwa Muzyki
Współczesnej. Od września 1938 do września 1939 był redaktorem
naczelnym pisma „Muzyka Polska”16 oraz jednym z organizatorów
Festiwalu Międzynarodowego Towarzystwa Muzyki Współczesnej,
który mimo niesprzyjającej sytuacji politycznej odbył się w kwietniu
1939 w Warszawie. Regamey był równieŜ autorem prac naukowych
z dziedziny indologii17 oraz szeregu artykułów popularyzujących filo-
15 W 1932 opublikował kilka artykułów, w 1933 – kilkanaście, w roku
1935 – juŜ ponad dwadzieścia, natomiast w 1939 do września – ponad czter-
dzieści.
16 Pod jego redakcją ukazał się numer 9 z 1938 roku. Do sierpnia redak-
torem naczelnym był Bronisław Rutkowski.
17 Z roku 1938 pochodzą dwie ksiąŜki indologiczne do dzisiejszego dnia
cytowane w literaturze przedmiotu (Three chapters from the Samadhirajasra oraz
Bhadra-mayakara-vyakaran. a – Proroctwo Magika Bhadry). Wcześniejszą jego
pracą, opublikowaną w „Bulletin de l’École Française d’Extrême-Orient”
_
_
_
_
_
_
XVI
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
zofię buddyjską18. W 1938 został wybrany członkiem czynnym Pol-
skiego Towarzystwa Orientalistycznego, do którego naleŜało wiele
wybitnych postaci tworzących wielokulturowe grono19.
W latach II wojny światowej pozostał w Warszawie i działał w kon-
spiracji, wykorzystując fakt posiadania obywatelstwa szwajcarskiego
odziedziczonego po ojcu. Z tego okresu pochodzą jego pierwsze doj-
rzałe utwory: Pieśni perskie (1940–1942) i Kwintet (1942–1944), które
spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem na tajnych koncertach. Jego
debiut w roli krytyka muzycznego (1932) i estetyka (1933) wyprzedził
zatem aŜ o dekadę właściwy debiut kompozytorski (1943). Pod koniec
roku 1944, po Powstaniu Warszawskim i drodze przez obozy przejścio-
we, znalazł się w Lozannie. Przez kolejne lata wykładał orientalistykę
(początkowo takŜe slawistykę) w uniwersytetach w Lozannie i Frybur-
gu. Jednocześnie, zachowując ścisłe kontakty z Polską, zyskiwał stopnio-
wo coraz waŜniejszą rolę w Ŝyciu muzycznym Szwajcarii, gdzie pełnił
szereg istotnych funkcji: był przewodniczącym Związku Muzyków
Szwajcarskich i Sekcji Szwajcarskiej Międzynarodowego Towarzystwa
Muzyki Współczesnej (1963–1968), członkiem honorowym tych sto-
warzyszeń oraz członkiem Komitetu Głównego MTMW (1969–1973).
W 1956 zainicjował dziesięcioletni projekt UNESCO na rzecz poro-
(t. 34, 1935, s. 429–566), była Bibliographie analytique des travaux relatifs aux
éléments anaryens dans la civilisation et les langues de l’Inde, o której Stefan
Przeworski napisał: „W interesie obu tych gałęzi [indologii oraz badań staro-
Ŝytnego Wschodu] naleŜy Ŝyczyć, aby autor, który tak umiejętnie wywiązał się
z niełatwego zadania zgromadzenia rozproszonych po wielu bardzo trudno
dostępnych nieraz czasopismach materiałów, kontynuował rozpoczętą pracę
i ogłaszał w pewnych odstępach czasu świeŜe dane bibliograficzne z wymienio-
nego zakresu” („Rocznik Orientalistyczny”, Lwów 1935, t. XI, s. 221).
18 Publikował je w „Zet” – w roku 1935 pięć artykułów (nr 8, 10, 12–14),
w roku 1936 – cztery (nr 9–12), a w 1937 kolejne pięć. Wcześniej jeszcze uka-
zała się jego praca L’abrégement ïambique en latin, w: Charisteria Gustavo Przy-
chocki a discipulis oblata, Warszawa, Gebethner i Wolff 1934, s. 323–334.
19 Między innymi: Jan Czekanowski z Lwowa, rabin Joachim Hirszberg
z Częstochowy, ksiądz Józef Kruszyński z Uniwersytetu w Lublinie, rabin na-
czelny Warszawy Józef Mieses, Mohammed Sadyk Bej Agabekzadeh ze Lwo-
wa, MojŜesz Schorr, Jego Ekcelencja Mufti Muzułmanów w Polsce Jakób Szyn-
kiewicz z Wilna oraz profesorowie Regameya z Uniwersytetu Warszawskiego
Stanisław Schayer i ks. Józef Stawarczyk (u tego ostatniego studiował języki
hebrajski i aramejski).
POGLĄDY ESTETYCZNE REGAMEYA
XVII
zumienia między muzycznymi kulturami Wschodu i Zachodu. Był za-
łoŜycielem i pierwszym przewodniczącym Szwajcarskiej Rady Muzycz-
nej (1964–1968).
W swej twórczości muzycznej, którą sam określał mianem plurali-
zmu, Regamey łączył technikę dodekafoniczną z odwołaniami do tonal-
ności tradycyjnej, a takŜe muzyki indyjskiej, muzyki przeszłości i nurtów
mu współczesnych. Otrzymał szereg nagród i wyróŜnień, m.in. francu-
ski order Palmes Académiques (1967), nagrodę Premio Marzotto (za
Symphonie des incantations, 1968), krzyŜ Armii Krajowej (1970), nagrodę
kompozytorską Związku Muzyków Szwajcarskich (1971), nagrodę Fun-
dacji Pro Arte za zasługi oddane muzyce szwajcarskiej (1979), Nagrodę
Fundacji Alfreda Jurzykowskiego za działalność w zakresie pisarstwa
i twórczości muzycznej (1980), najwyŜszą nagrodę na konkursie w Dreź-
nie za dotąd nie wystawioną operę Mio, mein Mio (1980).
Obok publikacji indologicznych (m.in. ksiąŜka Der Buddhismus
Indiens, Aschaffenburg,Paul Pattloch Verlag, 1964) jest autorem szkicu
Witold MałcuŜyński (Kraków, 1960) oraz pracy Próba analizy ewolucji
w sztuce (Kraków, 1973) wydanych przez Polskie Wydawnictwo Mu-
zyczne. Jego analizy nowych utworów wykonywanych przez Orchestre
de Chambre de Lausanne zostały zebrane w tomie Musiques du Ving-
tième Siècle. Présentation de quatre-vingts oeuvres pour orchestre de chambre
i wydane w Lozannie w 1965.
POGLĄDY ESTETYCZNE REGAMEYA – SFERY ODDZIAŁYWAŃ
W omówieniu poglądów estetycznych Regameya i wpływów, które
je w znacznej mierze uformowały, nie moŜna pominąć jego przyjaźni
z Bolesławem Micińskim. W domu rodziców Micińskiego, gdzie by-
wało wielu artystów i literatów, Regamey znalazł się w kręgu admirato-
rów Szymanowskiego, mógł nawiązać kontakty z bliskim mu kręgiem
artystyczno-literackim, w duŜej mierze złoŜonym z twórców będących
tak jak on uchodźcami z terenów Ukrainy. Obraz tej atmosfery rysuje
się najpełniej we wspomnieniu samego Regameya o zmarłym przyjacie-
lu20. To poprzez Micińskiego, zaprzyjaźnionego z Witkacym i naleŜące-
20 O Bolesławie Micińskim, jego kulcie dla Szymanowskiego i przyjaźni
z Witkacym Regamey napisał we wspomnieniu będącym przedmową do wyda-
nia Portretu Kanta – ostatniej, pośmiertnie opublikowanej ksiąŜki Micińskiego
XVIII
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
go do nielicznych wówczas entuzjastów i propagatorów teorii „Czystej
Formy”, Regamey zapoznał się z tą estetyką. Kiedy Miciński w 1932
objął dział recenzji teatralnych w nowo powstałym piśmie „Zet”, takŜe
Regamey, począwszy od numeru 5, zaczął zamieszczać swoje artykuły,
debiutując tu jako krytyk muzyczny, a takŜe specjalista w dziedzinie
filozofii indyjskiej. Rok później w serii wydawniczej „Biblioteka Zet”
ukazały się tom wierszy Micińskiego Chleb z Getsemane oraz rozprawa
Treść i forma w muzyce (1933). Podobnie było w przypadku „Miesięcz-
nika Literatury i Sztuki”, gdzie Miciński publikował od pierwszego
numeru, który ukazał się na jesieni 1934, Regamey zaś nieco później21.
Gdy w 1935 powstało „Prosto z Mostu”, Miciński zaczął prowadzić
w nim dział poezji i publikować recenzje22, Regamey równieŜ przeniósł
się do tego pisma23, przedstawiając juŜ w numerze 12 obszerny artykuł
(Rzym 1947). Por. takŜe B. Pociej, Regamey – Miciński – Witkacy, w: Oblicza
polistylizmu, s. 30–43. Miciński (1911–1943) w 1938 został asystentem na
Wydziale Filozofii UW. Pracował takŜe w radiu jako kierownik literacki działu
prozy. Od grudnia 1937 przebywał we Francji. Zmarł na gruźlicę w Laffrey
koło Grenoble.
21 „Miesięcznik Literatury i Sztuki. Organ Komisji Artystycznej Związku
Nauczycielstwa Polskiego”. Bezpłatny dodatek do „Głosu Nauczycielskiego”
pod redakcją Józefa Czechowicza. Do celów tego pisma naleŜało w pierwszej
kolejności omawianie współczesnej literatury i sztuki. Drukowani byli tu poeci
Aragon, Apollinaire, Paul Eluard, Max Jacob, Hans Arp, Raimond Radiguet,
Przyboś, Miłosz, ukazywały się takŜe reprodukcje współczesnych dzieł sztuk
plastycznych (Yves Tanguy, Roman Kramsztyk, Teresa Roszkowska), zamiesz-
czali tam swoje teksty Jerzy Andrzejewski, Gustaw Morcinek i wielu in-
nych. Miciński opublikował tu w 1934 artykuły Tragedia „Estetyki artystów”
(w nr 1, wrześniowym) oraz Niektóre zagadnienia estetyki formalistycznej (nr 3,
listopad), Regamey zaś na przełomie lat 1935–1936 – kilka obszernych, prze-
krojowych artykułów; m.in. Muzyka współczesna – jej źródła, kierunki zacho-
wawcze oraz Muzyka francuska.
22 Informacje zawarte w nocie biograficznej w B. Miciński, Pisma, Znak,
Kraków 1970, wybór i opracowanie Anna Micińska, s. 550, por. takŜe przyp.
1, s. 552.
23 „Prosto z Mostu”, pismo pod redakcją Stanisława Piaseckiego, powsta-
ło z niedzielnego dodatku literackiego do gazety „ABC” ukazującego się przez
trzy lata pod nazwą „ABC literacko-artystyczne”, w który pisywali m.in.
B. Miciński, Felicja Lilpopówna i Jerzy Andrzejewski. Prasa narodowa przywita-
ła nowe pismo z nadzieją: „Przy całej, tak potęŜnej prasie obozu narodowego,
POGLĄDY ESTETYCZNE REGAMEYA
XIX
poświęcony Skriabinowi w dwudziestą rocznicę śmierci24. W 1935, po-
cząwszy od numeru 43, Regamey rozpoczął pracę jako stały recenzent
muzyczny „Prosto z Mostu”, do wybuchu wojny bywając zwykle na
czterech koncertach tygodniowo25. Od tego momentu, poniewaŜ było
to wpływowe pismo o duŜym nakładzie, jego głos był coraz bardziej
zauwaŜany26.
Pismo „Zet” stworzone w 1932 przez Brauna jako przeciwwaga
dla „Wiadomości Literackich”, miało być otwarte dla wszystkich non-
konformistów, którzy chcieli wyraŜać w nim swoje poglądy i gromadzi-
ło bardzo róŜne osobowości, które łączyła niechęć wobec „Wiadomości
przy piórach takich jak Stroński, jak Dmowski, jak Rybarski, Kozicki, Rymar,
Panenkowa, Koskowski, literacka strona obozu przedstawiała się zawsze bar-
dzo słabo, bardzo kołtuńsko. [...] Po tylu latach powstanie wreszcie pismo,
które będzie pierwszym powaŜnym współzawodnikiem „Wiadomości Literac-
kich”, tym, czym dla Polaków nie stał się „Zet”, czym dla młodej generacji
Ŝydowskiej stała się juŜ „Opinia”, czym wreszcie nie stał się trzeci konkurent,
który teraz rozłoŜył się ostatecznie jak długi”. (Tekst zaczerpnięty z pisma „Pro-
blemy” cytowany w numerze 4 „Prosto z Mostu” na pierwszej stronie).
24 K. Regamey, Człowiek, który chciał zniszczyć wszechświat, „Prosto z Mo-
stu” 1935, nr 12, s. 2.
25 Sam wspominał o tym w artykule Tydzień bezkoncertowy („Prosto
z Mostu” 1938, nr 26, s. 7): „Recenzja tym razem będzie króciutka. Nie z winy
recenzenta, lecz wskutek zbliŜania się wakacji. Z pustego nie nalejesz. Nawet
popisu Ŝadnego w tym tygodniu nie było i po raz pierwszy od długiego czasu
niŜej podpisany mógł siedzieć w piątek wieczór w domu, nie musiał słuchać
muzyki, a zwłaszcza nie musiał «mieć zdania o takowej». Rozkosz niezwykła
i ocenić ją potrafi tylko ten, kto sam w ciągu roku po cztery razy na tydzień
chodzi na koncerty”.
26 Sam Regamey opisał „Prosto z Mostu” jako „pismo o duŜym stopniu
upolitycznienia, raczej prawicowe, ale które posiadało duŜy zakres współpra-
cowników i gdzie wyraŜano swoje poglądy bez wahania”. Dodał teŜ, Ŝe w od-
róŜnieniu od „Zet”, była to praca płatna. „Musiał więc w pewien sposób zdra-
dzić «Zet», jednocześnie jednak nagle zyskał dziesiątki tysięcy czytelników,
poniewaŜ «Prosto z Mostu» miało wysoki nakład i dystrybucję w całej Pol-
sce”. N. Loutan-Charbon, Constantin Regamey. Compositeur, z przedmową
A.F. Marescottiego, Yverdon 1978, s. 18. Andrzej Paczkowski (Prasa polska
1918–1939, Warszawa 1980, s. 266) podał, Ŝe „«Prosto z Mostu» osiągnęło
nakład 12–15 tys. egz. i choćby tylko z tego tytułu zajmowało jedną z waŜniej-
szych pozycji w Ŝyciu kulturalnym i literackim, a takŜe politycznym, Polski dru-
giej połowy lat trzydziestych”.
XX
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
Literackich”27 lub / i niemoŜność publikowania w tym elitarnym piś-
mie28. Po powrocie z rocznych studiów w ParyŜu do Warszawy, Rega-
mey na nowo podjął pracę w „Zet” (rocznik IV, 1935/36). Jeszcze na
początku roku 1936 na łamach „Zetu” prowadził polemikę z Kisielew-
skim, który rozpoczął ją artykułem o prowokacyjnym tytule Czy upa-
dek muzyki 29, w kwietniu i maju zaś zamieścił trzy artykuły poświęcone
27 A. Paczkowski (op. cit., s. 263) zwraca uwagę, Ŝe „Zet” stworzony jako
czasopismo filozoficzno-literackie zyskał sobie początkowo współpracę m.in.
Stanisława Witkiewicza, który szukał miejsca dla swych awangardowych, a nie-
jednokrotnie i karkołomnych, koncepcji filozoficznych. Witkacy jednak bar-
dzo szybko rozszyfrował zaplecze ideologiczne „Zetu”: „«na widok samych
rozwaŜań nad ‘44-oma’ omal nie dostałem duchowych torsji» pisał w liście do
redakcji, lecz większą wagę miały zarzuty nie tylko wobec wysublimowanego
i «niepoczytalnego» mesjanizmu, lecz takŜe wobec dyletantyzmu publicystów
«Zetu» i ich antysemityzmu, który pismo stawiał daleko po prawej stronie ba-
rykady. Zespół skupiony wokół «Zetu» i Brauna, do którego naleŜeli m.in.
Czesław Jastrzębiec-Kozłowski, Adam Łada Cybulski, Tadeusz Kudliński,
Bolesław Miciński, Konstanty Regamey, czy prowadzący przez pewien czas
Kolumnę poetów Józef Czechowicz, nie mógł być posądzany o brak erudycji,
zapału intelektualnego czy talentów literackich, tworzył on jednak pismo sza-
lenie trudne w odbiorze” (ibid., s. 263–264).
28 H. Micińska-Kenarowa (op. cit., s. 4): „Obaj z Micińskim debiutowali
w tygodniku «Zet» redagowanym przez Jerzego Brauna (kuzyna Micińskie-
go) i przeciwstawiającym się «Wiadomościom Literackim», opanowanym przez
starsze pokolenie”. W „Wiadomościach” pisywał profesor Stanisław Schayer,
promotor Regameya, m.in. na temat antysemityzmu i rasizmu, por. artykuł Na
marginesie Upaniszad na temat przekładu z sanskrytu Stanisława Michalskie-
go, gdzie przeciwstawia się rasistowskiej interpretacji tych tekstów („Wiado-
mości Literackie” 1924, nr 16, s. 4). Podobną wymowę ma nb. tekst Rega-
meya w poszukiwaniu najstarszej cywilizacji („Znak” 1933, nr 2, s. 16–18),
w którym stwierdzał on, iŜ nieprawdziwe, „nienaukowe i powierzchowne” teo-
rie „rasowe” Gobineau, Chamberlaine’a i nauki niemieckiej stanowią grunt,
na którym „wykwita rasowy nacjonalizm niemiecki, ich pretensje do panowa-
nia nad światem”.
29 „Zet” rok IV, nr 15–16 z 1–15 stycznia 1936, s. 3. Sam Kisielewski (Pa-
mięci Konstantego Regameya, op. cit., s. 5–6) opisał tę polemikę we wspomnie-
niu po śmierci Regameya: „A dyskusja nasza zaczęła się... na piśmie. W roku
1933 (a moŜe 34) popełniłem pierwszy w Ŝyciu duŜy artykuł, zatytułowany:
Czy upadek muzyki? i umieściłem go w piśmie «Zet». Pismo to było osobliwe,
wychodzące nieregularnie i nie płacące honorariów, finansowane przez swego
redaktora Jerzego Brauna, pisarza, poetę, filozofa, z czasem wybitnego działa-
POGLĄDY ESTETYCZNE REGAMEYA
XXI
harmonice Skriabina, jednocześnie prowadząc juŜ działalność recen-
zencką w „Prosto z Mostu”. Począwszy od setnego numeru na przeło-
mie lat 1936–37 ogłosił jeszcze w „Zet” dziewięć artykułów poświęco-
nych filozofii buddyjskiej30. Pismo na pewien czas przestało się ukazy-
wać, a kiedy jesienią 1937 roku pojawiło się ponownie jako miesięcznik,
o mniejszym formacie i zmienionym charakterze31 ani Witkiewicz, ani
Regamey nie kontynuowali swoich cykli, pomimo wcześniejszych za-
powiedzi (ich ostatnie artykuły ukazały się w numerze 5). Przyczyny
tego stanu rzeczy wyjaśniała H. Micińska-Kenarowa:
Kiedy jednak zespół redakcyjny „Zetu” zaczął się przekształcać w kapliczkę
wyznawców filozofii Hoene-Wrońskiego, młodzi ludzie zaczęli stopniowo opusz-
czać pismo, przechodząc do prawicowego, ale pręŜnego tygodnika „Prosto z Mo-
stu”, w którym redaktor Stanisław Piasecki potrafił skupić utalentowane pióra.
Miciński objął tam krytykę poetycką, a Regamey muzyczną32.
cza chrześcijańskiego, twórcę okupacyjnej «Unii», przewodniczącego podziem-
nej Rady Narodowej, przez pewien czas zastępcę Delegata Rządu na Kraj,
potem wieloletniego więźnia politycznego. O przyszłych jego dziwnych losach
nikt wtedy jeszcze naturalnie nie myślał, a «Zet» był poświęcony polskiemu
mesjanizmowi, opartemu na filozofii Hoene-Wrońskiego. Mało kto znał tę
filozofię, toteŜ w redakcji pracowali wyjątkowi erudyci jak Karol Homolacs,
genialny młody filozof poliglota Jaromir Jaropełk Stępniewski i właśnie – Kon-
stanty Regamey, istni «górale duchowi» jak to nazwał Irzykowski”.
30 Pierwszym z tej serii był artykuł Filozofia buddyjska. Szkoła Sarwastiwa-
dinów-Wajbhaszików, „Zet”, nr 8 (100), s. 7.
31 Od nr 6–7 (117–118), w którym redakcja ogłosiła, iŜ „z powodu złego
stanu zdrowia red. Jerzego Brauna zastępstwo jego w funkcjach redakcyjnych
obejmuje czasowo red. Antoni Madej”. Stwierdza się tu takŜe, iŜ potrójna rola
pisma jako specjalistów-wronskistów, badaczy doktryny filozoficznej mesjani-
zmu, pisma naświetlającego ogólne prądy kulturalne epoki oraz pisma spo-
łeczno-politycznego, propagujące konkretne idee przebudowy kraju zostaje
zmieniona, a specjalistyczne artykuły będą się ukazywać w „Wronskiana. –
Rocznik filozoficzno-matematyczny”. Zmiana formatu zbiegła się z przemianą
pisma najpierw w miesięcznik o profilu czysto filozoficznym, a następnie
w zamknięty organ wrońskistów, atakujący masonerię (w nr 13, 105, na pierw-
szej stronie artykuł Wróg państwa nr 1). Stopniowo jedynymi autorami pu-
blikującymi w tym okresie do września 1939 r. pozostali niemal wyłącznie
C. Jastrzębiec-Kozłowski, Jerzy Braun, Antoni Madej, Mirosław Starost,
Paulin Chomicz.
32 H. Micińska-Kenarowa, op. cit., s. 4.
XXII
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
Z „Prosto z Mostu” rzeczywiście, szczególnie w początkowym okre-
sie, związanych było wiele wybitnych postaci: obok Bolesława Miciń-
skiego w pierwszych numerach pisywał tu Witold Gombrowicz33, ostro
polemizujący z Jerzym Andrzejewskim, a takŜe Zygmunt Mycielski.
Jednocześnie ukazywały się tu teksty o bardzo róŜnym poziomie, toteŜ
w osobie Regameya pismo zyskało cennego współpracownika, wno-
szącego ton obiektywizmu i niezaleŜności od ideologii lansowanej przez
obóz narodowy.
U podłoŜa decyzji Regameya, by związać się na stałe z „Prosto
z Mostu”, leŜały prawdopodobnie bliskie mu progresywne załoŜenia
jego twórcy, który pisał w pierwszym numerze, iŜ wcześniej, poświęca-
jąc wiele miejsca w „ABC literacko-artystycznym” sztukom plastycz-
nym i muzyce:
braliśmy Ŝywy udział w walce o zrozumienie dla nowych kierunków w sztuce.
W okresie walki z zaśniedziałą „Zachętą” staliśmy po stronie tych artystów, któ-
rzy pod przywództwem śp. Władysława Skoczylasa otwierali przed sztuką polską
nowe horyzonty. Nie mniej bezkompromisowo walczyliśmy w artykułach i recen-
zjach z dziedziny muzyki o uznanie geniuszu Karola Szymanowskiego i wyrąba-
nie drogi nowoczesnej muzyce, tak świetnie reprezentowanej przez młode pokole-
nie polskich kompozytorów. ToteŜ wielu spośród młodych plastyków i muzyków
zaliczaliśmy do przyjaciół i współpracowników „ABC literacko-artystycznego”.
33 Gombrowicz dał wiele wyjaśniający opis tej szczególnej sytuacji (Wspo-
mnienia polskie, Kraków 2002, s. 136–137): „Kiedy poznałem Andrzejewskie-
go był on blisko ze Stanisławem Piaseckim, redaktorem tygodnika «Prosto
z Mostu», i z jego grupą. Wielu młodych pisarzy i poetów garnęło się do «Pro-
sto z Mostu» nie Ŝeby byli nacjonalistami, a dlatego Ŝe nie mogli dogadać się
z «Wiadomościami Literackimi», redagowanymi przez Grydzewskiego w du-
chu, jak się wtedy mówiło, masońsko-liberalnym [...] Ja takŜe z Grydzewskim
i jego moŜnym tygodnikiem nie dochodziłem do porozumienia. [...] Notowa-
nia na giełdzie literackiej były grą polityki, koterii zwalczających się wzajem,
intryg, wszystkiego, tylko nie sztuki, nie literatury. Ktoś pomawiany o lekki
choćby antysemityzm nie mógł być popierany przez «Wiadomości» – a ja mia-
łem pecha, Ŝe bohater jednego z moich opowiadań był urodzony z ojca pol-
skiego arystokraty i matki – śydówki. To wystarczyło, aby mnie obsypał po-
chwałami patologiczny ŜydoŜerca, Adolf Nowaczyński – a znów pochwały
Nowaczyńskiego wystarczyły, aby ze strony «Wiadomości» powiało chłodem
[...] Ale brak poparcia u «Wiadomości» nie pchnął mnie w ramiona Piaseckie-
go. Mnie w Piaseckim nie tyle nacjonalizm, czy nawet «faszyzm» draŜnił, ile
jego tępota i wulgarność jego natury”.
POGLĄDY ESTETYCZNE REGAMEYA
XXIII
Retoryka ta częściowo tłumaczy przyczyny, dla których tego rodza-
ju nowe pisma mogły być wówczas atrakcyjne dla młodych twórców,
buntujących się przeciwko konserwatywnym i zaściankowym krytykom
sztuki. Narastająca polaryzacja postaw nie tylko w kręgach związanych
z polityką, ale takŜe środowiskach opiniotwórczych, związanych z prasą,
sprawiała, iŜ najbardziej apolitycznie nastawionym intelektualistom
coraz trudniej było unikać zajmowania postawy wobec kwestii poli-
tyczno-społecznych34. W 1938 w polityczno-społecznym profilu pisma
nastąpił jednak zdecydowany zwrot w kierunku krańcowo prawicowym
i antysemickim, postępujący aŜ do wybuchu wojny35. Aspiracje pro-
pagowania nowej sztuki ustąpiły miejsca obskurantyzmowi o napastli-
wym tonie. W tym okresie szereg współpracowników „Prosto z Mostu”,
m.in. Bolesław Miciński, zerwało z nim współpracę36. Jak wspomina-
ła H. Micińska, „obaj usiłowali przymykać oczy na coraz bardziej anty-
semickie tendencje pisma, aŜ w końcu i tam doszło do zerwania”37.
Miciński rzeczywiście zrezygnował z publikowania na łamach „Prosto
z Mostu”, a z prywatnej korespondencji dowiadujemy się o sile jego
oburzenia i Ŝalu38. W przypadku Regameya tak się jednak nie stało.
34 Por. K. Kawalec, Polska myśl polityczna lat trzydziestych wobec prądów
totalitarnych, w: K. Jonca (red.), „Acta Universitatis Wratislaviensis” nr 1559
„Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi”, t. XVII, Wrocław 1994,
s. 89–123.
35 Literaturę na ten temat podaje M. Domagalska w „Najpilniejsza spra-
wa”. Publicyści „Prosto z mostu” wobec kwestii Ŝydowskiej, „Kwartalnik Historii
śydów” 2002, nr 4 (204).
36 A. Paczkowski (op. cit., s. 258n.) podkreśla (notabene mylnie podając
informację, iŜ dział plastyczny prowadzony był przez Konstantego Regameya
obok Tytusa CzyŜewskiego i Jerzego Wolffa), Ŝe współpracę z „Prosto z Mo-
stu” zerwali Jerzy Andrzejewski i Karol Irzykowski „na tle drastycznego stano-
wiska redakcji wobec śydów polskich wypędzonych z III Rzeszy”. Na łamach
„Pionu” ukazał się wtedy słynny tekst Kazimiery Iłłakowiczówny, O moich przy-
jaciołach śydach (1938 nr 30, s. 3–4).
37 H. Micińska-Kenarowa, op. cit., s. 4.
38 W liście Micińskiego do Iwaszkiewicza pisanym w Grenoble, w styczniu
1938: „Piszesz mi o wiadomościach z Polski. MoŜe wolałbym ich nie mieć.
Będę musiał zerwać zupełnie współpracę z ‘Prosto z mostu’. Pisałem juŜ o tym
do Piaseckiego – cięŜko mi to przychodzi, bo przywiązałem się, ale wolę tych,
którzy biją, od tych, którzy tworzą t e o r i ę bicia i usprawiedliwiają bydlęctwo
przy pomocy świętego Tomasza, który ostatnimi czasy paraduje w prasie naro-
XXIV
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
Decyzja podtrzymania współpracy z pismem po jego drastycznym zwro-
cie „na prawo” wydaje się trudna do zrozumienia. Jeśli spoglądać na
krytykę jako na „aktywną uczestniczkę dyskusji nad kulturą muzyczną,
dyskusji inspirowanej nie tylko przez przyjęty zespół poglądów este-
tycznych, ale i takŜe motywy pozaestetyczne: polityczne, kulturowe oraz
te, które wynikają z relacji krytyka ze środowiskiem muzycznym”39,
a zatem uznać za fakt znaczący wybór określonego tytułu, i co za tym
idzie, pewnej orientacji politycznej, wówczas fakt, iŜ Regamey publi-
kował w piśmie „Prosto z Mostu” aŜ do ostatniego numeru z początku
września 1939 roku, skłania do postawienia pytań w sprawie przyczyn
tych decyzji oraz jego przekonań politycznych.
Częściowo odpowiedź na to pytanie przynoszą wspomnienia Hali-
ny Kenarowej, która stawiała tezę o apolityczności przekonań Rega-
meya, podkreślając związki łączące takŜe w tym zakresie Micińskiego
i Regameya:
Obaj byli młodymi ludźmi z tzw. kresów wschodnich [...] Podobna więc aura
kulturowa ukształtowała ich wczesne dzieciństwo, wychowanie i typ wraŜliwości.
Stąd teŜ między innymi młodzieńcze uwielbienie dla Szymanowskiego oraz sen-
tymenty i bliskie kontakty z jedynym ze skamandrytów, Iwaszkiewiczem [...] Obaj
wynieśli cudem głowy z apokalipsy rosyjskiej rewolucji, co niewątpliwie zawaŜyło
na ich późniejszej apolityczności, umiarkowanie konserwatywnych poglądach
i europejskim uniwersalizmie40.
dowej jako policjant. Dziwna rola. Nasi polityczni teolodzy tyle tylko o nim
wiedzą, Ŝe pozwalał bić. No, na to nie trzeba Świętego Tomasza, Psiakrew!
Pod pierwszym wraŜeniem chciałem napisać list do Słonimskiego. Dopiero
później zdałem sobie sprawę, Ŝe go nie znam i Ŝe to byłoby bardzo nietaktow-
ne. Zbyt przywiązałem się do ‘Prosto z mostu’, za długo z nimi współpracowa-
łem, Ŝebym miał robić ostentacyjne wyjście z trzaskaniem drzwiami. Ale po
prostu przestałem pisać. [...] JeŜeli zwiąŜą sznurami Gałczyńskiego, który jed-
nym tchem pobekuje o Matce Boskiej i Ordonce, jeŜeli wypędzą Łaszowskie-
go, jeŜeli przestaną pisać o ‘zgniłej kulturze’, jeŜeli przestaną wydawać numery
Ŝydowskie, jeŜeli przestaną… ”. B. Miciński, Pisma, op. cit., s. 419; por. takŜe
ibid., s. 557, przyp. 2 oraz s. 9. Bohdan Pociej (op. cit., s. 41) cytował frag-
ment O nienawiści, okrucieństwie i abstrakcji Micińskiego (eseju opublikowa-
nego w Portret Kanta i trzy eseje o wojnie, Rzym 1947: „Nienawidzę totalizmu
i za to takŜe, Ŝe nauczył mnie nienawiści”.
39 M. Dziadek, Jak pisać historię krytyki muzycznej, w: Muzykologia u progu
trzeciego tysiąclecia, Akademia Muzyczna im. F. Chopina. Instytut Polskiej
Akademii Nauk, Warszawa 2000, s. 204.
40 H. Micińska-Kenarowa, op. cit., s. 3.
POGLĄDY ESTETYCZNE REGAMEYA
XXV
PrzeŜywszy czas rewolucji i wojny domowej w Kijowie, gdzie mógł
zaobserwować, iŜ okrucieństwa popełniane przez „białych” i „czerwo-
nych” niczym się nie róŜnią, Regamey starał się przyjmować chłodną
postawę analityczną wobec kwestii politycznych. Nie tylko poprzez
kontakty z ojcem, któremu w latach dwudziestych wysyłał do Kijowa
ubrania i pieniądze zarobione na korepetycjach, ale takŜe z „białą”
emigracją rosyjską, lepiej niŜ wielu innych polskich intelektualistów
orientował się w sytuacji, jaka panowała w „Sowietach” w latach dwu-
dziestych i trzydziestych. ToteŜ tendencje lewicowe były mu obce, choć
z pewnością nie było w jego myśleniu wrogości, tak wszechobecnej
u wielu pisarzy znajdujących się po „prawej” stronie sceny politycznej.
Świadczy o tym merytoryczny charakter jego polemik, recenzji z ksią-
Ŝek czy wykładów.
Nie tłumaczy to jednak, dlaczego pozostał w piśmie o skrajnie pra-
wicowym profilu. Za jedną z kierujących nim motywacji uznać moŜna
by świadomą decyzję, by ton krytyki muzycznej pozostał niezmienio-
ny, Ŝeby pismo nie stało się równieŜ terenem ataków na muzyków, tak
jak się stało np. z działem krytyki poezji po odejściu Micińskiego. Rze-
czowy ton jego artykułów pozostawał bowiem niezmiennie w ostrym
kontraście wobec publikowanych obok napastliwych tekstów dotyczą-
cych róŜnych sfer Ŝycia publicznego, m.in. takŜe muzyki. Jego postulat
krytyki obiektywnej był realizowany takŜe w odniesieniu do kwestii
społeczno-politycznych. Nigdzie nie wprowadził Regamey stwierdzeń,
które miałyby jakiekolwiek negatywne podteksty narodowościowe, anty-
semickie czy – z drugiej strony – antyniemieckie, tak silne w publicy-
styce „Prosto z Mostu” końca lat trzydziestych41. Natomiast poglądy
m.in. dotyczące muzyki narodowej, reprezentowane przez grono pra-
wicowych krytyków z kręgu „Warszawskiego Dziennika Narodowe-
go” z Rytlem na czele, określającego Polskie Towarzystwo Muzyki
Współczesnej jako „filię międzynarodówki muzycznej”42, były jedynym
41 Roman Jasiński, który w swoim przeglądzie polskiej prasy muzycznej
czujnie wychwytywał przejawy antysemityzmu, nigdy nie sformułował takiego
zarzutu wobec Regameya, nie wahał się natomiast tego uczynić wobec Broni-
sława Rutkowskiego (którego Regamey zastąpił na stanowisku redaktora na-
czelnego we wrześniu 1938 od nr 9), cytując jego recenzję dotyczącą koncertu
pod dyrekcją Jaschy Horensteina w „Muzyce Polskiej” 1935 nr 6. R. Jasiński,
op. cit., s. 328.
42 R. Jasiński, op. cit., s. 490.
XXVI
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
światopoglądem uznawanym przezeń za szkodliwy i który rzeczywiście
starał się zwalczać, choć nadal czynił to bez agresji, tak charakterystycz-
nej dla pisarstwa wielu ówczesnych krytyków. Niewątpliwie realistycznie
oceniał on niebezpieczeństwo obskurantyzmu, jakie w dziedzinie kryty-
ki muzycznej płynęło ze strony obozu narodowego, toteŜ nie uwaŜał
za celowe zejścia z pola walki przez zaprzestanie publikowania w piśmie
zachowującym znaczny wpływ na opinię publiczną. Świadczą o tym
teksty polemizujące przede wszystkim z samym Rytlem43. Fakt, iŜ Re-
gamey prowadził batalie z ciasnym światopoglądem narodowym z łam
prawicowego „Prosto z Mostu” naleŜy do szeregu paradoksów, w któ-
re obfitowała fascynująca epoka dwudziestolecia międzywojennego.
O związkach myśli estetycznej Regameya i Micińskiego świadczą
teksty Micińskiego opublikowane w roku 1934, juŜ po ukazaniu się
rozprawy Treść i forma w muzyce Regameya. W artykule Tragedia „Este-
tyki artystów” Miciński dał wyraz przekonaniu, iŜ jednym z najbardziej
interesujących zagadnień dla teoretyka sztuki jest zaleŜność między
wolnym wybuchem twórczej inspiracji a analizą, która produkt poe-
tyckiego natchnienia rozkłada na poszczególne elementy składowe, oce-
nia i klasyfikuje:
Gdy mówimy: ‘Ten obraz jest źle skomponowany’, mówimy innymi słowa-
mi, Ŝe dane dzieło sztuki jest niejednolite, Ŝe brak mu tej jedności, która elemen-
ty składowe, takie jak np. barwy i linie łączy w pewną całość. Artysta dąŜy do
jedności, komponuje (od componere – składać, jednoczyć), a czymŜe jest reflek-
sja, jak nie dekompozycją, rozłoŜeniem, rozczłonkowaniem. Reasumując: twór-
czość, to sui generis synteza, będąca wyrazem naszych stanów pozapojęciowych,
refleksja krytyczna to analiza rozkładająca pewną całość przesączoną przez filtry
naszego intelektu, przez mechanizm naszych pojęć.
Tworzący dziś artyści (mam tu na myśli oczywiście tzw. „awangardowców”)
znaleźli się w tym momencie rozwoju form, w którym na skutek pewnego przed-
wczesnego i raptownego wyładowania moŜliwości rozwojowych nastąpiło daleko
idące skomplikowanie form wypowiedzi: z u p e ł n a d e f o r m a c j a r z e c z y-
w i s t o ś c i w p l a s t y c e, z a w i ł a m e t a f o r y k a w p o e z j i, a t o n a l n a
m u z y k a [podkr. red.]. Zawiłość formalna paraliŜuje moŜność bezpośredniej
kontemplacji estetycznej i zmusza do intelektualnego rozwiązywania zagmatwa-
nej konstrukcji. Dzieło tak spreparowane podobne jest do zegarka, rozłoŜonego
na tryby i koła; przedstawia ono widok niewątpliwie interesujący, lecz równocześ-
43 Por. np. K. Regamey, Nieco o programach, „Prosto z Mostu” 1937, nr 3,
s. 7.
POGLĄDY ESTETYCZNE REGAMEYA
XXVII
nie traci to, co było jego istotą, tak jak celem zegara jest wskazywanie godzin.
Analiza wypiera syntezę44.
Inaczej niŜ Regamey negujący moŜliwość muzycznej deformacji
w Treści i formie w muzyce, Miciński uznał muzykę atonalną za odpo-
wiednik deformacji rzeczywistości w sztukach plastycznych i literatu-
rze45. Stwierdził dalej, iŜ „większość teoretyzujących artystów poszła
dziś po linii estetyki formalistycznej”, jednak ich pisma, trafiając do
nieprzygotowanej publiczności, potęgują niezrozumienie nowej sztuki.
Dokonuje tu Miciński ataku na „Wiadomości Literackie”, które jego
zdaniem „z ich programowym antyintelektualizmem, afilozoficznym na-
stawieniem i kultem «zdrowego rozsądku» popartego dobrym «witzem»
głoszonym przez Boya, Słonimskiego etc.” wpływają na pogłębienie
rozdźwięku między artystą teoretykiem a społeczeństwem. W konklu-
zji zaś rysuje silnie subiektywnie zabarwiony obraz tej sytuacji:
Ten antyintelektualizm owacyjnie witany przez tonącą w lenistwie umysło-
wym publiczność przechylił szalę: niezrozumiani artyści awangardowi piszą bądź
kapitalne jak S.I. Witkiewicz dzieła, bądź mało oryginalne, ale za to bajecznie
pogmatwane teorie (Chwistek, Strzemiński), a publiczność idzie ławą na wysta-
wę Styków, czytuje Marczyńskiego i „kronikę tygodniową”46.
Tezy te przypominają nieco stwierdzenia Regameya w odniesieniu
do repertuaru koncertowego, choć w zestawieniu tych dwóch cytatów
stają się zarazem widoczne róŜnice między nimi:
44 B. Miciński, Tragedia „Estetyki artystów”, „Miesięcznik Literatury i Sztuki”
1934, nr 1, s. 20.
45 K. Regamey, Treść i forma... op. cit., s. 33. Por. dyskusję nad pojęciem
deformacji przeprowadzoną przez Zofię Helman, i sformułowaną przez nią
definicję: „Efekt, który moŜna by określić celową deformacją, polegałby więc
raczej na wydobyciu i świadomym podkreśleniu przez kompozytora kontra-
stów języka muzycznego epoki stylizowanej i współczesnej. W przypadku za-
stosowania techniki cytatu muzycznego będzie to świadome zdeformowanie
znanego fragmentu cudzej kompozycji (deformacja ‘rzeczywistości’ muzycz-
nej) [...] Deformacja będzie się więc pojawiała jedynie tam, gdzie ‘deformo-
wane’ istnieje obok tego co ‘deformujące’, gdzie metodą montaŜu łączy się
i zestawia heterogeniczne fragmenty”. Z. Helman, Neoklasycyzm w muzyce pol-
skiej XX wieku, Kraków 1985, s. 208–209.
46 B. Miciński, Tragedia „Estetyki artystów”, op. cit., s. 19–21.
XXVIII
MIĘDZY MISTYKĄ A CZYSTĄ FORMĄ
Są ludzie, którzy w dość swoisty sposób zaspokajają swoje potrzeby arty-
styczne. Zatrzymują się na jakimś arcydziele i „konsumują” je raz po raz, coraz
mniej interesując się innymi arcydziełami. Jest to na przykład dość często u nas
spotykany typ ludzi, którzy nieustannie czytają Trylogię [Henryka Sienkiewicza];
od początku do końca i znów od początku. MoŜe to być bardzo chwalebne, ale,
jeŜeli wskutek takiego „zaspokajania potrzeb literackich”, ów osobnik nie ma czasu
na czytanie czego innego, jest to po prostu pewną tępotą. W muzyce sprawa ta
jest draŜliwsza. Poza szczupłym gronem wykonawców lub teoretyków czytających
nuty, „konsumowanie” muzyki polega na słuchaniu. Niemal jedynym środkiem,
zwłaszcza u nas, gdzie tak mało rozwinięte jest domowe muzykowanie, są koncerty.
One więc spełniają rolę dostarczenia szerokim warstwom strawy muzycznej, od
ich programów jest uzaleŜnione umuzykalnienie publiczności. OtóŜ czy koncerty
naprawdę spełniają tę czynność? Niestety w większości wypadków nie, i to za-
równo u nas, jak gdzie indziej. PrzewaŜnie właśnie programy koncertów tworzą
muzycznych odpowiedników do „nałogowych” czytelników Trylogii47.
W kolejnym szkicu, Niektóre zagadnienia estetyki formalistycznej,
rozpatrywał Miciński zagadnienie formalizmu w estetyce, podkreśla-
jąc, podobnie jak Regamey, wieloznaczność pojęcia „forma” (autor
wspomina o dwudziestu ośmiu róŜnych interpretacjach, zebranych
przez francuskiego filozofa F. Littré)48. Choć uwaŜa on, iŜ jedynie róŜ-
nicowanie terminologiczne jest tak obszernym problemem, Ŝe mogło-
by stać się przedmiotem większej pracy, „która wprowadziłaby nas
w obręb skomplikowanej problematyki metafizycznej”, jeszcze bardziej
skomplikowanym zagadnieniem jest geneza formalizmu estetycznego.
Źródeł tego kierunku upatruje on w Kantowskiej Krytyce władzy sądze-
nia jako „punktu wyjścia dla dwóch głównych linii w dziejach estetyki
XIX i XX wieku: formalizmu i estetyki treści”. Streszczając główne li-
nie argumentacji Kanta, Miciński podkreślał, iŜ przeŜycia estetyczne
są bezinteresowne i autonomiczne:
Zasadniczą więc cechą doznań estetycznych jest ich bezinteresow
Pobierz darmowy fragment (pdf)