Darmowy fragment publikacji:
...zim¹ bywa siê pisarzem...
o Leopoldzie Buczkowskim
universitas
ISBN 97883-242-1005-3
SPIS TREŚCI
WSTĘP. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Bogdan.Owczarek.
.
Próba rekonstrukcji poetyki Leopolda Buczkowskiego. . . . . . . . . . . . . .
Arkadiusz.Kalin.
.
Problem spójności prozy Leopolda Buczkowskiego. . . . . . . . . . . . . . . . .
Ryszard Chodźko.
.
Proza źródłowa Leopolda Buczkowskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Arkadiusz Patryk Faltyn.
.
Czarny potok Leopolda Buczkowskiego jako wypowiedź literacka
i filozoficzna. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Dawid.Skrabek.
.
Leopold Buczkowski: traumatyczna tkanka prozy.. . . . . . . . . . . . . . . . .
Agnieszka.Karpowicz.
.
W muzeum pamięci. Kolekcja Leopolda Buczkowskiego. . . . . . . . . . . .
Sławomir Buryła.
.
Edytorskie aspekty twórczości Leopolda Buczkowskiego. Rekonesans.. .
7
11
27
61
83
101
121
139
ANEKS. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
175
Jerzy Pluta „Jako pisarz mam najwyższą godność po Panu Bogu, tak
sobie zakładamy” …. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Walizka. Tadeusz.Buczkowski. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Wiersze. Leopold.Buczkowski. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
177
190
205
INDEKS.NAZWISK.. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
213
WSTęP
Bywają pisarze, których znaczenie trudno mierzyć tak zwa-
nym powodzeniem czytelniczym. Potencjalni odbiorcy bowiem omi-
jają ich dzieła jako niezrozumiałe, zbyt awangardowe i nieliczące się
z obowiązującym gustem oraz upodobaniami czytelniczymi. Mimo
to twórczości takich autorów nie sposób pominąć milczeniem, a jej
znaczenie dla kultury nie podlega dyskusji. Tak jest w przypadku
Leopolda.Buczkowskiego ..
Dorobek literacki tego urodzonego na Podolu malarza, rzeź-
biarza, kompozytora, multiinstrumentalisty, człowieka wielu zawo-
dów i umiejętności pozostaje zjawiskiem wyjątkowym na tle dwu-
dziestowiecznej prozy polskiej. Dla wytworów pióra (które przynio-
sły Buczkowskiemu największe uznanie) niełatwo byłoby znaleźć
w rodzimej literaturze odpowiednik – tak w przeszłości jak i współ-
cześnie. Wyprzedzają one swój czas, sytuując się zarazem na obrze-
żach dominujących tendencji i reguł ekspresji. Swoją oryginalność
zawdzięczają nietuzinkowej i bezkompromisowej osobowości arty-
sty pracującego na marginesie zinstytucjonalizowanej kultury ofi-
cjalnej ..
Buczkowski bez wątpienia nie jest autorem łatwym w lektu-
rze. Jednak w nagrodę za wytrwałość otrzymujemy autonomiczną,
oryginalną wypowiedź. Krytycy niekiedy przy okazji Oficera na nie-
szporach.czy.Kamienia w.pieluszkach mówili o późnym wnuku, który
pojmie i doceni wartość tych powieści. Obserwacja współczesnego
statusu spuścizny Buczkowskiego każe jednak sceptycznie podcho-
dzić do tego typu konstatacji. Jego powieści do dziś nie doczekały
się wznowień wydawniczych, dorobek plastyczny i rzeźbiarski pozo-
staje w stanie rozproszenia.
Dzieła tego typu wymagają czasu, sporo dobrej woli i przy-
gotowania na ewentualne komplikacje lekturowe. Ich złożona kon-
strukcja nie współgra zupełnie z modą na książki łatwe i przyjem-
ne, ponieważ wymaga ogromnego zaangażowania intelektualnego.
Wstęp
Buczkowski zaś nie tylko domaga się od nas pewnych predyspozycji,
ale też nie obiecuje, że w ogóle będziemy w stanie pochwycić sens
tego, nad czym się pochylamy, sięgając po Czarny potok czy – tym
bardziej – po Kamień w.pieluszkach. I to właśnie między innymi win-
no być przedmiotem naszej troski – szczególna dbałość o zachowa-
nie oraz uszanowanie we współczesnej kulturze wszelkich dzieł pro-
ponujących komplikacje, zmuszających do wysiłku umysłowego, bę-
dących alternatywą wobec lekkostrawnej papki intelektualnej.
Buczkowskiemu przypadł w udziale być może najbardziej
okrutny los, jaki może spotkać artystę. W gronie specjalistów nie-
mal powszechnie bowiem uznaje się wielkość tej prozy (ściślej mó-
wiąc panuje konsensus co do jej wczesnego etapu rozwoju, gdzieś
do.Pierwszej świetności). Godząc się na określenie Wertepów, Czar-
nego potoku.czy.Doryckiego krużganku mianem utworów znakomi-
tych, jednocześnie niezbyt często sięga się po nie w dydaktyce aka-
demickiej. Równie rzadko, jeśli nie rzadziej, można o nich usłyszeć
podczas sesji naukowych. Powieści Buczkowskiego, których pre-
zentację zamyka się najczęściej w kilku zdaniach, służą zwykle jako
przykład ilustrujący te czy inne zjawiska w literaturze współczesnej,
sporadycznie natomiast stanowią przedmiot pogłębionej refleksji.
Po latach Buczkowski zajął pozycję bliską klasykowi, ale fakt ten nie
przysporzył mu czytelników i komentatorów.
Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że proza Buczkowskiego
będzie kiedyś nieco mniej zagadkowa. Być może przyczynią się do
tego przemiany w kulturze motywowane rozwojem nowych mediów
i nierozdzielnie związanych z nimi przewartościowań w oglądzie
rzeczywistości. Już dziś jednakże z całą pewnością można stwier-
dzić, iż Czarny potok należy do najważniejszych powieści polskich.
Jest niewątpliwym arcydziełem dwudziestowiecznej prozy. Nawet
gdyby Buczkowski nie wydał nic poza tą książką, na trwałe zapisał-
by się w rodzimej historii literatury.
Takich artystów jak Buczkowski należy chronić. W żadnej
epoce, a tym bardziej w obecnej, nie byliby oni w stanie zadbać
o sławę, uznanie. Nie przywiązują oni bowiem wagi do podobnych
spraw. Sztuka stanowi dla nich wartość samą w sobie, nie potrzebu-
jącą żadnych profitów. Dlatego też najczęściej sami skazują się jesz-
cze za życia na literacki czyściec. Buczkowski nigdy nie należał do
tych, którzy z lubością oglądają swe nazwisko za witrynami księgarń,
Wstęp
ani też do grupy pisarzy łaknących poklasku, niepotrafiących funk-
cjonować bez aprobaty. Zapewne to właśnie taka konstrukcja psy-
chiczna uchroniła go od drukowania w czasach socrealizmu i spra-
wiła, że autor Pierwszej świetności należy do wąskiego grona twór-
ców powstrzymujących się wtedy od publikowania.
Nie jest to jednak sprawa najistotniejsza, patrząc z per-
spektywy Buczkowskiego. Nie zajmował się on przecież polityką,
a w centrum tego, czym żył, znajdowała się zawsze sztuka. Jednak
sam artysta nie ma być jej kapłanem czy prorokiem. Dla samot-
nika z Konstancina, jak nazywa Buczkowskiego Zygmunt Trzisz-
ka, sztuka oznaczała stan ducha, stosunek do świata, który trze-
ba w sobie odnaleźć i wyzwolić. Był to moment uwznioślenia do-
stępny każdemu, kto dysponuje odpowiednią porcją estetycznej
(i etycznej) wrażliwości. Pisarz obie wartości miał głęboko zako-
dowane.w.sobie .
W relacjach znajomych i przyjaciół, którzy znali go bliżej,
powraca obraz człowieka niezwykle życzliwego, otwartego. Bucz-
kowski reprezentował typ osób, które żyją w przyjaźni z ludźmi i ze
zwierzętami. Miało to niewiele wspólnego z jakimkolwiek francisz-
kanizmem. Wynikało raczej z naturalnego poczucia jedności dwóch
porządków – człowieka i natury. Przy tym należał do ludzi, do któ-
rych trudno żywić urazę. Jako artysta był zaś dokładnym zaprze-
czeniem idei romantycznej i młodopolskiej. Niejednokrotnie zresz-
tą drwił z natchnionych i wyniosłych ludzi pióra, którzy w ten spo-
sób skrywają własną nieautentyczność oraz intelektualną miałkość
tego, co mają do powiedzenia w swoich dziełach.
W ciągu ostatnich dwudziestu z górą lat powstało kilkanaście
ważnych artykułów i odczytań prozy autora Doryckiego krużganku.
(między innymi teksty Ryszarda Nycza, Bogdana Owczarka, Han-
ny Kirchner). Pojawiły się też opracowania książkowe: Zygmunta
Trziszki minimonografia Leopold Buczkowski, Marii Indyk Grani-
ce spójności narracji, monografia Tadeusza Błażejewskiego Przemoc
świata, Sławomira Buryły Prawda mitu i.literatury (poświęcona w po-
łowie twórczości Tadeusza Borowskiego). Wypada również przywo-
łać najnowsze publikacje: Agnieszki Karpowicz Kolaż. Awangardowy
gest kreacji: Themerson, Buczkowski, Białoszewski. oraz. zredagowa-
ne przez Jana Tomkowskiego Wspomnienia o.Leopoldzie Buczkow-
skim ..
Wstęp
Tom niniejszy ukazuje się w roku pomiędzy dwoma ważnymi
wydarzeniami związanymi z osobą Buczkowskiego – w 2005 minęła
setna rocznica urodzin pisarza, a w kwietniu 2009 upłynie dwadzie-
ścia lat od chwili jego śmierci. To pierwszy zbiór szkiców poświę-
conych w całości dziełu Buczkowskiego. Mamy nadzieję, że choć-
by w niewielkim stopniu zdoła on wzbudzić zainteresowanie osobą
i dorobkiem jednego z największych outsiderów naszej literatury.
Sławomir Buryła
Agnieszka Karpowicz
Radosław Sioma
10
BogdanOwczarek
PRóba REkonSTRukCjI PoETykI
LEoPoLda buCzkoWSkIEgo
1
Coraz więcej wiemy o.pisarstwie Leopolda Buczkowskiego,
ale wciąż za mało. Trafnie oddaje aktualną sytuację jego recepcji
opinia Sławomira Buryły:
Kłopot z.Buczkowskim polega na tym, że jest on jednocześnie autorem
znanym i. nieznanym. Znanym, ponieważ utwory jego, mimo iż rzadko
wznawiane.z.wyjątkiem Czarnego potoku, widnieją w.wykazach lektur na
studiach polonistycznych. Kolejne wydania historii o.Heindlu i.grupie.jego.
przyjaciół dowodzą, że w.środowiskach polonistycznych Buczkowski jest
autorem jednej powieści. […] Jego pisarstwo zresztą wzbudza duże zainte-
resowanie wśród studentów, głównie z.powodu trudności, jakie przysparza
lektura powieści-dokumentów. Również w.kręgach krytyków i.nauczycieli.
akademickich Buczkowski nie jest kimś obcym. A.jednak stale takie dzie-
ła, jak Pierwsza świetność, Kąpiele w.Lucca, Kamień w.pieluszkach, pozostają
poza sferą właściwego rozumienia i.zarazem ocenienia ich doniosłości. Wy-
daje się, jakby ich twórca nowatorstwem wyprzedzał epokę1 .
Jednakże, moim zdaniem, problem polega na tym, że w.wy-
padku Buczkowskiego nie mamy do czynienia z.„fenomenem Nor-
wida”. Jest to inne pisarstwo i.inny kontekst społeczno-historycz-
ny. Wiele wskazuje na to, że sytuacja dzieł Buczkowskiego, ukazana
przez Buryłę, niewiele zmieni się w.przyszłości. Po pierwsze dlatego,
że w.świecie demokracji politycznej i.kultury masowej zmieniło się
miejsce literatury w.życiu społecznym, stało się ono marginalne. Po
drugie, w.przypadku prozy Buczkowskiego mamy do czynienia z.pi-
sarstwem rzeczywiście trudnym i.jednocześnie oryginalnym, które
nie może liczyć na większą popularność wśród czytelników. Zmienił
.
1 S. Buryła, Prawda mitu i.literatury . O.pisarstwie Tadeusza Borowskiego i.Leo-
polda Buczkowskiego, Kraków 2003, s. 93–94.
11
BogdanOwczarek
się także status literaturoznawstwa. Nastąpiło jego pełne uzawodo-
wienie.i.specjalizacja. Ze względu na komercjalizację kultury i.życia
literackiego, zniknęła prawie krytyka literacka, a.po.nielicznych.cza-
sopismach hasają już tylko małe grupki młodzieży literackiej. Nie
ma właściwie wsparcia opinii literackiej ze strony mediów. Literatu-
roznawstwo i.literaturoznawcy ukryli się na uniwersytetach. W.ta-
kiej sytuacji nie oczekuję znacznej zmiany w. recepcji dzieł Bucz-
kowskiego .
Jednocześnie jednak, uznając niewątpliwe nowatorstwo i.war-
tość prozy Buczkowskiego, jaką się cieszy w.niektórych kręgach, lite-
raturoznawcy muszą sobie zdawać sprawę, że żadne okoliczności nie
mogą ich zwolnić od determinacji i.odpowiedzialności za znajomość
literatury współczesnej. Jeśli nawet nie jesteśmy przekonani, że wie-
dza.o.literaturze stanie się kiedyś wiedzą powszechną, nic nam nie
przeszkadza interweniować w. sprawach szczegółowych i. konkret-
nych. Takim problemem jest wiedza o.twórczości Buczkowskiego.
Dwie przynajmniej cechy dotychczasowej recepcji jego dzieł
zwróciły moją uwagę. Po pierwsze, pewna jednostronność opinii li-
teraturoznawców. Tak się składa, że rzeczywisty proces komplikacji
prozy.Buczkowskiego.i.rosnące trudności w.rozumieniu jego utwo-
rów późniejszych wymuszają uwagę czytelników na dziełach naj-
wcześniejszych: Wertepach, Czarnym potoku.i.Doryckim krużganku,
przy słabszej znajomości wspomnianych wyżej Kąpieli w.Lucca.czy.
Kamienia w.pieluszkach. Tymczasem wiedza o.późniejszym dorob-
ku Buczkowskiego zmienia, moim zdaniem, w.sposób istotny obraz
jego pisarstwa. Po drugie, w.recepcji literaturoznawczej Buczkow-
skiego przeważa wiedza egzemplaryczna, badacze skupiają się na
poszczególnych i.wybranych utworach autora Oficera na nieszporach,
mniej dbając o. problemy ewolucji jego twórczości i. zarysowanie.
ogólniejszej, całościowej poetyki jego pisarstwa. Nawet prace, które
z.zasady zajmują się ogólniejszymi problemami prozy Buczkowskie-
go (np. Granice spójności narracji2 Marii Indyk czy Przemoc świata3.
Tadeusza Błażejewskiego), pisane są przede wszystkim w.porządku
2 Zob. M. Indyk, Granice spójności narracji. Proza Leopolda Buczkowskiego,
3 Zob. T. Błażejewski, Przemoc świata. Pisarstwo Leopolda Buczkowskiego,
Wrocław 1987.
Łódź 1991.
.
.
12
Próba rekonstrukcji poetyki Leopolda buczkowskiego
kolejnych tekstów prozaika, a.nie problemów poetyki i.wizji.scala-
jącej jego pisarstwo. W.niniejszym szkicu chciałbym odwrócić do-
minującą prawidłowość proponując bardziej ogólne i.syntetyczne
spojrzenie na teksty Buczkowskiego.
Nawet pobieżna literatura jego kolejnych utworów przeko-
nuje, że każdy następny w. jakiś sposób kontynuuje wcześniejsze
motywy tematyczne i. cechy kompozycyjne, a. jednocześnie inicju-
je nową tematykę i.wprowadza nowe, zaskakujące często elementy
techniki literackiej. Pomiędzy Czarnym potokiem.a.Kąpielami w.Luc-
ca.w.prozie Buczkowskiego zaszły daleko idące zmiany, przewarto-
ściowujące tradycyjną tematykę dzieł wcześniejszych i.przekształca-
jące znacznie dawne wzory kompozycyjne i.ich poetykę. Proponuję
uchwycić tę zmienność i.spojrzeć na ewolucję prozy Buczkowskiego
jako „jedność w.różnorodności”, czyli spróbować rekonstrukcji jej
poetyki i.dociec, dzięki czemu jego pisarstwo można uznać za doj-
rzałą i.oryginalną całość.
2
Gdzie indziej połączyłem dzieła Buczkowskiego z. opowia-
daniem niefabularnym4, uznając tym samym, że mimo niewątpliwej
dyskursywności tej prozy, wyrażającej się między innymi w.różnych
elementach autotematycznych, metaliterackich, związkach inter-
tekstualnych, proza ta opowiada i.przekazuje nam jakieś opowie-
ści. Narracyjność, czyli obecność opowiadania, uznałbym za jedną
z.pierwszych cech pisarstwa Buczkowskiego. Stanisław Barańczak
zauważył kiedyś, że imię Dydony pojawia się w.Pierwszej świetności.
kilkakrotnie i.co innego znaczy: „[...] nazywana jest tak dziewczy-
na, mieszkająca w.gruzach Bełżca i.zajmująca się ratowaniem dzie-
ci. Dydonę przedstawia trzynastowieczny pomnik stojący na głów-
nym placu miasta, rolę Dydony gra wreszcie aktorka w.filmie nakrę-
conym na terenach dawnej zagłady”5 .
.
4 Zob. B. Owczarek, Poetyka powieści niefabularnej, Warszawa 1999.
5 S. Barańczak, Krwawy karnawał, „Teksty” 1973, z. 4, s. 63.
13
BogdanOwczarek
Badacz dotknął, moim zdaniem, istotnej cechy opowiadania
Buczkowskiego – zapoczątkowanej w. Czarnym potoku. i. rozwinię-
tej w.Pierwszej świetności – kontrapunktowej charakterystyki posta-
ci.i.wieloznacznej.relacji.o.tym samym zdarzeniu. W.Czarnym poto-
ku, na przykład, można znaleźć różne wersje charakterystyki Sze-
ruckiego. „Przyznacie, że ten Szerucki to dzielny chłop. To człowiek
zrośnięty z.prawdą, no nie?” – to jedna wersja. „Powiadają ludzie,
że fałszywe pieniądze drukuje, naszych przez to narywa” – to dru-
ga opinia. „Gail opowiada babom na targu: »Zabiłybyście widłami
tego bandziora. Metryki Żydówkom podrabia«” (s. 93)6 – to trzecia
opinia. Zaginięcie z.kolei Leita-Latadywana zrodziło kilka różnych,
często sprzecznych opinii. Pierwszą opowiedział Dudi: „– U.Sitwy
leży, bo on dostał dwie kulki” (s. 152). Zaprzeczył temu Szerucki:
„Ja jego nie widziałem na oczy pół roku” (s. 167). Inną wersję opo-
wiedziały anonimowe kobiety: „– Spalił się. Ten wasz Szaja zebrał
to, co się nie spopieliło, do czapki znalezionej pod przełazem” (s.
206). Ostatnią i.najbardziej prawdopodobną wersję usłyszała Ksa-
wera.w.aptece w.Szabasowej: „To jego policja tamtej nocy złapała”
(s. 223).
Buczkowski.w.Prozie żywej tłumacząc swemu rozmówcy za-
sady kontrapunktu przytacza następujący przykład:
Przychodzi do mnie ktoś i.mówi: Chaim nie żyje, widziałem leżał w.śnie-
gu, po butach poznałem: w.berlaczach był. [...] A.to było tak: Chaim... Za
dwie godziny zjawia się inny informator i.powiada, masz pozdrowienia od
Chaima. Dał mi dwie koszule i.zaniosłem do uprania. Sprzeczne informa-
cje ..Teza.i.antyteza. Zjawia się trzeci informator. Może słyszał obie opowie-
ści o.Chaimie, czy coś sobie sam dopowiedział i.tak mi mówi: Nie było ani
tak, ani tak: Chaim zdjął buty i.dał Kubie Znajdzie. Weź, mówi i.zanieś do
szewca, żeby przyszczypki przyszył. Kuba na to. Ale ja nie mam w.czym iść.
Głupstwo, weź moje buty, zajdziesz, poczekasz aż te przyszczypki przyszyją
i.wrócisz. To zabili Kubę, jak szedł w.Chaimowych berlaczach7 .
Ta opowieść pisarza w.swobodnym tonie wyjaśnia istotę pew-
nego typu narracji, który można znaleźć w.jego utworach, poczy-
6 L. Buczkowski, Czarny potok, Warszawa 1971. Cytaty w.artykule pochodzą
z.tego wydania.
7 L. Buczkowski, Proza żywa, Bydgoszcz 1986, s. 36–37.
.
.
14
Próba rekonstrukcji poetyki Leopolda buczkowskiego
nając od Czarnego potoku, polegającego na relacjonowaniu różnych
opinii sprzecznych albo uzupełniających się na temat tej samej oso-
by lub zdarzenia. Ten typ narracji, nazwałbym go wielorelacyjnym,
jest jednym z. charakterystycznych sposobów opowiadania Bucz-
kowskiego, właściwie we wszystkich jego dziełach od Czarnego po-
toku poczynając.
Innym rodzajem narracji, zapoczątkowanym w.Pierwszej świet-
ności.i.rozwiniętym w.Urodzie na czasie, jest narracja cykliczna, któ-
ra, w.odróżnieniu od mnożącej różnice narracji wielorelacyjnej, po-
wraca najczęściej do tych samych osób lub zdarzeń, zmieniając tylko
w.niewielkim stopniu informacje o.nich, utrwala natomiast nieprze-
rwany rytm powtarzających się postaci, procesów i.zdarzeń. Pierwszą
świetność otwiera, na przykład, charakterystyczny fragment: „I.dalej.
zapytany, czy rzeczywiście tak się nazywa, czy tylko przybrał sobie
takie nazwisko, oświadczył, że tak się nazywa: jest w.stanie wypo-
wiadać zdania ogólne i.nikt nie wie, czym jest to, czego potrafi do-
konać, ani on sam nie wie o.tym, aż stanie wobec wzburzenia i.uwa-
gi”8. Podobny fragment, dotyczący zapytanego, jego nazwiska lub
jego zachowania, pojawia się w.różnych wariantach kilkanaście razy
w.tym utworze, wyznaczając swoisty refren. Niektórzy badacze in-
terpretowali to wyraziste powtórzenie jako sygnał sytuacji ramowej
prowadzenia śledztwa i.spisywania protokołu9 ..W.Urodzie na cza-
sie ten rodzaj narracji zostaje znacząco przekształcony. Początkową
część utworu, mniej więcej jedną czwartą całości, wypełniają scen-
ki dialogowe, stylizowane na potoczne rozmowy ludzi w.typowych
sytuacjach życia społecznego: kupna domu, choroby, pogody, pra-
cy.w.polu.i.ogrodzie, posiłków przy świątecznym stole, odpoczyn-
ku, wizyt gości, wyjazdów służbowych lub na wakacje. Tym razem
sceny te raczej sygnalizują potoczne obrzędy codzienności, akcen-
tując rytualne i.zwyczajowe zachowania ludzkie. Stopniowo scenki
rodzajowe ustępują miejsca zdialogizowanej narracji o.różnych sytu-
acjach życia rodzinnego, wojnie i.pokoju, flirtach i.romansach, pra-
cy.i.handlu. Jest uderzające, że w.Urodzie na czasie następuje pełna
dezindywidualizacja. Żadna z.postaci nie ma imienia ani nazwiska,
.
.
8 L. Buczkowski, Pierwsza świetność, Kraków 1978, s. 5.
9.Ibidem, s. 55–56.
1
BogdanOwczarek
charakteryzowane są wyłącznie funkcjonalnie: panna młoda, narze-
czony, żołnierz, rotmistrz, kapral itp. Powtarzają się jedynie sytuacje
i.przeznaczenie, zdarzenia najczęściej dotyczą codzienności, pracy,
miłości, wojny i.upływu czasu. Uroda na czasie nie opowiada już zda-
rzeń indywidualnych, relacjonuje w.zamian czynności typowe, zwy-
czajowe, rytualne.
W. Kąpielach w. Lucca. narracja. cykliczna. raz. jeszcze. ulega.
zmianie. Tym razem dotyczy tylko wybranych postaci indywidu-
alnych, zmieniającego się w. toku utworu personelu, relacjonując
ich.zachowania.i.istnienie w.różnych okolicznościach bez związku
i. porządku. Tak więc Mata Hari, na przykład, zostaje aresztowa-
na, ukrywa się u.znajomych, w.lesie, wyjeżdża pociągiem do Mona-
chium, plotkuje i.intryguje, kocha Kencboka, zostaje rozstrzelana,
przyjmuje znajomego agenta w.hotelu itd. Rozwijana narracja wyka-
zuje skłonność do zarysowywania ciągów postaci nie ze względu na
związki przyczynowe ich działań, ale bardziej z.uwagi na podobień-
stwo lub kontrast ich zachowań. W. swych późnych opowieściach
Buczkowski sięga niejednokrotnie do postaci historycznych, grupu-
jąc je w.cykliczne szeregi ze względu na podobieństwo ich losu.
Edward II zabity rozpaloną sztabą żelaza przez własną żonę Izabellę. Ry-
szard II pada pod maczugą morderców Lancastera, Henryk IV zakuty przez
Glocestera. Syn jego, Edward, zabity przez Clarense’a: Clarense utopiony
przez brata w.beczce ..A.potem rzeź królewskich niewiniątek: Edward za-
strzelony jak jeleń na łowach; Artur utopiony w.rzece przez Jana; dwaj sy-
nowie Edwarda zaduszeni poduszką, i.tak przez wszystkie pokolenia. [...]
oto prawdziwa historia kołowrotka10 .
Łatwo zauważyć, że narracja nielinearna, zarówno typu wie-
lorelacyjnego, jak i.cyklicznego, fragmentaryzuje opowiadanie, tzn.
relacjonuje.zdarzenia.z.różnych punktów widzenia lub przedstawia
zdarzenia rozproszone, niepowiązane ze sobą ani więzią przyczy-
nowości, ani chronologii, co najwyżej ustawia je w.jakiejś kolejno-
ści. Ponadto prawie niemożliwe jest określenie narratora w.utwo-
rach Buczkowskiego. Jako tako można rozpoznać kolejne wypowie-
dzi.i.oznaczyć ich przybliżone granice, ale w.większości wypadków
.
10 L. Buczkowski, Oficer na nieszporach, Kraków 1975, s. 129–130.
16
Próba rekonstrukcji poetyki Leopolda buczkowskiego
nie daje się zidentyfikować wypowiadających je osób. Wielokrot-
nie wiązano prozę Buczkowskiego ze zjawiskami polifonii lub dia-
logowości11. Kiedy jednak próbuje się skonkretyzować ich przykłady
w.późniejszej twórczości, odkrywanie wielogłosowości i.dialogowo-
ści (poza krótkimi partiami tradycyjnego dialogu) staje się kłopotli-
we ..I.to nie dlatego, żeby teksty późniejszych dzieł Buczkowskiego
tych zjawisk były pozbawione, tylko że przyjmują one inne formy. To
znaczy, teksty Buczkowskiego stopniowo i.konsekwentnie od Czar-
nego potoku.po.Kamień w.pieluszkach kształtują nową formację tek-
stową, zorganizowaną wokół nowego sposobu opowiadania. Będzie
to lepiej widoczne, jeśli na moment odwołamy się do tradycyjnych
pojęć poetyki opowiadania: głosu, punktu widzenia i. fokalizacji.
Wszystkie te pojęcia zakładają określoną typologię osoby wypowia-
dającej daną kwestię w.utworze literackim. W.każdym tradycyjnym
dziele literackim mamy do czynienia z.narracją (czyli mową narrato-
ra) i.mową postaci. Tymczasem w.dziełach Buczkowskiego (zwłasz-
cza późniejszych) trudno jest wyróżnić kolejne wypowiedzi, albo-
wiem nie wiadomo kto je mówi. Na przestrzeni kilku zdań zmie-
niają się co prawda osoby gramatyczne i.formy wypowiedzi (np. w.1.
lub 3 osobie), natomiast brakuje „rzeczowej” spójności wypowiedzi,
która umożliwia przypisanie jej konkretnej osobie ze świata przed-
stawionego lub konstruowanego w.utworze personelu podmiotów
dyskursywnych. Nie sposób dociec, kto jest narratorem, a.kto posta-
cią, a.tym samym z.jakiej perspektywy – zewnętrznej czy wewnętrz-
nej – wypowiadane są zdania. Natomiast, choć brzmi to paradoksal-
nie, bylibyśmy skłonni uznać te utwory za wielogłosowe i.dialogowe ..
Podaję jeden z.wielu możliwych przykładów z.Pierwszej świetności ..
Dydona nosiła na szyi plecionkę jedwabną, do której przyczepione było
drobne pudełeczko lub cacko. On widział błyszczące złoto, ale nigdy nie
mógł zobaczyć dalej, co to właściwie jest i.jako co? Leżąc w.słomie trzyma-
ła to w.ręku. To może sobie każdy łatwo wyobrazić za pomocą prostej pró-
by swego rozumu, byleby nie był w.błahym nastroju. [...] Badawczym wzro-
.
11 Zob. S. Barańczak, Krwawy karnawał, s. 60–62; E. Kasperski, Leopold Bucz-
kowski – Kres Kresów, w: Kresy w. literaturze . Twórcy dwudziestowieczni,
pod red. E. Czaplejewicza, E. Kasperskiego, Warszawa 1996, s. 229–230;
S. Buryła, Prawda mitu i.literatury, s. 103.
1
BogdanOwczarek
kiem przebiegłem wszystkie stoły, kolumny marmurowe, konsole, etażerki,
ale szczątków nigdzie nie było12 .
Pobieżna analiza narratologiczna dowodzi, że w. przyto-
czonym fragmencie możemy mówić o. nieumotywowanym przej-
ściu z. narracji trzecioosobowej do narracji pierwszosobowej, zaś
w. pierwszej części fragmentu mamy zaskakującą zmianę punktu
widzenia.z.perspektywy zewnętrznej: „Dydona nosiła na szyi”, na
wewnętrzną: „On widział błyszczące złoto...”, nie wspominam już
o.narracyjnej niespójności, wyrażającej się w.innej łączliwości skła-
dniowej.relacji.o.„niej”.i.o.„nim”. Tymczasem metaliterackie komen-
tarze w.Pierwszej świetności oraz pozaliterackie wypowiedzi pisarza
wskazują, że tego rodzaju przykłady są tylko przejawami przemyśla-
nej kompozycji kontrapunktowej13.i.zaawansowanego perspektywi-
zmu, czyli ujmowania rzeczy z.wielu punktów widzenia. W.Pierwszej
świetności ten projekt wygląda następująco:
Oto przykład potrójnego widzenia: widzenie jakie miał zwiadowca, gdy
padł obserwator rażony odłamkiem, od której to chwili nie wymówił był ani
słowa: widzenie ordynansa, dotyczące autentyczności faktów, oraz widze-
nie rzeczywistości, która się tworzy poprzez rzeczywistość zanikającą. Że
zaś nie możemy przedstawić sobie świata, w.którym rzeczy by się tak nie
miały, dlatego każdy element łączymy z.każdym innym elementem bez róż-
nicy.i.w.każdej ilości, bo mamy bitwę z.całą stanowczością, straszliwe ude-
rzenie, łamanie kości14 .
Podsumowując, możemy przyjąć, że perspektywizm, któ-
ry. w. tradycyjnej (realistycznej) literaturze przejawia się zazwyczaj
poprzez osoby „mówiących” i.wyrażających w.wypowiedziach swój
punkt widzenia, w.prozie Buczkowskiego kształtuje się dwustopnio-
wo, po pierwsze, na poziomie językowym poprzez zaangażowanie
odpowiedniego słownictwa, składni i.stylu wypowiedzi oraz odwo-
łanie się do podstawowych kategorii kognitywnych typu: podmiot/
przedmiot różnicując widzenie z.perspektywy wewnętrznej lub ze-
wnętrznej lub część/całość konkretyzując znaczenie podmiotowości
12 L. Buczkowski, Pierwsza świetność, s. 6.
13 Zob. L. Buczkowski, Proza żywa, s. 36–38.
14 L. Buczkowski, Pierwsza świetność, s. 28.
.
.
1
Próba rekonstrukcji poetyki Leopolda buczkowskiego
i.zbiorowości i, po drugie, na poziomie kompozycyjnym, czyli ukła-
du całości tekstu, wyrażającego się choćby w.tytule utworu. Na tym
poziomie zwłaszcza dochodzi w.dziełach Buczkowskiego do intere-
sujących rozstrzygnięć.
Pierwsza obserwacja, że proza ukształtowana przez narrację
nielinearną charakteryzuje się fragmentarycznością wątków i.przy-
biera formę serii zdarzeń sprzecznych lub uzupełniających się,
w.planie kompozycyjnym komplikuje się jeszcze bardziej, ujawnia-
jąc różnorodność form narracyjnych i. typów dyskursu. Obok bo-
wiem wspomnianych form narracji nielinearnej u. Buczkowskiego.
pojawiają się rozproszone i.szczątkowe fragmenty opowieści line-
arnych, nawiązujących i. prowadzących swoistą grę z. opowieścia-
mi sensacyjnymi (np. we wcześniejszych utworach z.wątkami „bry-
lantów”, „schowanych dolarów i.pierścionków”) lub historycznymi
(np. w.Oficerze na nieszporach – z.wątkiem Bismarcka i.romansowym
wątkiem na dworze pruskim), obok narracji przedstawiającej po-
jawiają się różnorodne elementy metadyskursu „autorskiego”, wy-
pełnione dygresjami historiozoficznymi, rozważaniami estetycznymi
i. odwołaniami intertekstualnymi. Wszystko to sprawia, że utwory
Buczkowskiego są hybrydami, pełnymi nagromadzonych różnorod-
ności nie dających się kwalifikować gatunkowo, łączących na zasa-
dzie zestawienia różne formy narracji linearnej i.nielinearnej, przed-
stawienia i.metadyskursu „autorskiego”. Za sugestią Ryszarda Nycza
mówi się czasami o.sylwicznej.organizacji.prozy.Buczkowskiego15 ..
Nycz jest zdania, że poetykę hybrydy można interpretować jako
efekt zastosowania techniki kolażu: „niespójność, wieloznaczność,
metajęzykowość, intertekstualność – to kilka spośród cech charak-
terystycznych dla kolażu”16. Korzystając z.innej tradycji terminolo-
gicznej mógłbym powiedzieć, że kolejna cecha rekonstruowanej tu
poetyki Buczkowskiego – hybrydyczność tekstów – jest rezultatem
konstruktywistycznej techniki montażu, która w.odróżnieniu od ko-
lażu, techniki organizacji gotowych materiałów w.dzieło sztuki pla-
stycznej, podkreśla konstrukcyjny i.kompozycyjny charakter orga-
nizacji dzieła, jaki zyskał, na przykład, w.praktyce artystycznej fil-
.
.
15 Zob. R. Nycz, Sylwy współczesne, Kraków 1996.
16 Zob. R. Nycz, Tekstowy świat. Poststrukturalizm a.wiedza o.literaturze, War-
szawa 1993, s. 195.
1
BogdanOwczarek
mu17. Nie chcę bynajmniej wdawać się w.dyskusję, czym różni się
kolaż od montażu, chodzi mi raczej o.podkreślenie, że hybrydycz-
ny charakter tekstów Buczkowskiego przenosi zasadę spójności ele-
mentów znaczących z.planu.narracji.i.dyskursu, z.planu opowieści
i.przedstawienia do planu kompozycji całości, czyli praktyki monta-
żu jako techniki kombinacji i.rekombinacji elementów znaczących
tekstu literackiego, w.którym – jak sugeruje Nycz – „istotną funkcję
scalającą pełni [...] wewnątrztekstowa konstrukcja podmiotu jako
szczególnego medium pośredniczącego w. przekazie komunikatu:
świadka przedstawianych zdarzeń, słuchacza notującego czyjeś wy-
powiedzi, czytelnika innych tekstów, pisarza prezentującego zespół
tekstotwórczych możliwości literatury”18 .
U. Buczkowskiego mamy właściwie do czynienia z. monta-
żem wielokrotnym, działającym na wielu płaszczyznach jednocze-
śnie. Dochodzi bowiem do połączenia w.tym samym tekście róż-
nych form narracji linearnej i.nielinearnej, narracji wielonarracyjnej
i.cyklicznej.oraz.narracji.i.dyskursu (wypowiedzi postaci i.dyskursu.
autorskiego), a.także dyskursu i.metadyskursu (autotematycznego,
metaliterackiego i.metaestetycznego). Wszystko to wymaga na po-
szczególnych etapach łączenia różnych form wypowiedzi wedle od-
miennych zasad kompozycyjnych, np.: kontrapunktu, cykliczności,
interferencji (w.przypadku.narracji.i.dyskursu) albo jukstapozycji,
a.na poziomie całości – komunikacyjnego „obramowania”, nadają-
cego różnym formom hybrydycznym semantyczne i.pragmatyczne
piętno autorskiego przesłania i.narzucającego właściwą miarę spój-
ności.
Od początku proza Buczkowskiego zwracała uwagę litera-
turoznawców na obowiązującą w. niej zasadę spójności19. Przypo-
mniałbym ponadto swoją analizę opowiadań z. tomu Młody poeta
w. zamku. i. hipotezę permutacji elementów narracyjnych, umożli-
wiających powtórzeniową redundancję składniowego nawiązywa-
nia głównego wątku, zarówno w.narracji autorskiej, jak i.w.dialo-
17.Zob ..Montaż, litieratura, iskusstvo, tieatr, kino, pod red. B.V. Rauszenbach,
Moskwa 1988.
18 R. Nycz, Sylwy współczesne, s. 44.
19.Zob ..w.niniejszej książce artykuł Arkadiusza Kalina pt. Problem spójności
prozy Leopolda Buczkowskiego .
.
.
.
20
Próba rekonstrukcji poetyki Leopolda buczkowskiego
gach postaci20. Zjawisku spójności poświęciła wiele uwagi również
Indyk21. Wskazała, iż proste składniki syntaktyczne wypowiedzi po-
wieściowej nie są wystarczające dla ustanowienia spójności utworów
Buczkowskiego. Dowiodła, iż spójność prozy autora Urody na cza-
sie jest wielopłaszczyznowa i.zależna od wielu kontekstów odbior-
czych. Spójność tę trzeba rekonstruować w.ramach hierarchicznych
porządków gatunków mowy i.gatunków literackich, a.jej ślady wi-
doczne są w.różnych powtórzeniach elementów narracyjnych, ujaw-
niających właściwą tekstom Buczkowskiego zasadę jukstapozycji22 ..
Myślę, że mogę uzupełnić te wyjaśnienia.
Pojęcie montażu wielokrotnego umieszcza zjawisko spój-
ności co najmniej na dwóch poziomach. Po pierwsze, na poziomie
składniowo-narracyjnym, czyli na płaszczyźnie oddziaływania zasa-
dy kompozycyjnej charakterystycznej dla określonej formy wypo-
wiedzi (np. narracji wielorelacyjnej, z.jednej strony, i.narracji.cyklicz-
nej.z.drugiej). Po drugie, na poziomie całości dzieła, która kształtu-
je się stopniowo i.z.przeskokami, w.efekcie montażu wielokrotnego
różnych form narracji i.dyskursu, ujętych ostatecznie w.„ramę” tytu-
łu utworu. Dobrym przykładem takiego zabiegu jest wskazówka sa-
mego pisarza dotycząca Oficera na nieszporach:
Próbuję zagarnąć paradoks dziewiętnastego wieku lub w.przypadku.Ofice-
ra na nieszporach paradoks roku 1914. Trzeba sobie przy tym zdać sprawę
z.tego: co to są nieszpory. Wydedukować. Jest to próba zsumowania 1914
roku. Jaką to daje paradoksalną wypadkową? Jaka to była kałapućka, ja-
kie pomyje i.jak przy takich wydarzeniach grupują się quasi wielkości, quasi.
sztaby główne, quasi katedry itp. Jakim paradoksem są te wszystkie intrygi,
jaka to miazga. A.ile karier, ile orderów, asystentów i.tysiące zjawisk ekono-
micznych? Ile niepotrzebnych śmierci?23.
Można więc czytać Oficera na nieszporach jako podsumowanie wielu
paradoksów epoki na przełomie XIX i.XX wieku w.Europie Środ-
kowo-Wschodniej .
.
.
.
.
20 Zob. B. Owczarek, Opowiadanie i.semiotyka . O.polskiej nowelistyce współ-
czesnej, Wrocław 1975, s. 190–200.
21 M. Indyk, Granice spójności narracji .
22.Ibidem, s. 66, 80.
23 L. Buczkowski, Proza żywa, s. 45.
21
Pobierz darmowy fragment (pdf)