Pierwsza część fantastycznej powieści „Tryptyk Świata Mgły” autorstwa 15-latki. Młoda pisarka snuje mroczną i zabawną jednocześnie opowieść o poszukiwaniu jednego z trzech starożytnych artefaktów, które ze względu na magiczne właściwości – obdarowanie właściciela wszechwiedzą lub nieograniczoną władzą – są pożądane przez ród złowrogi Nyktalusów. Bohaterami tej części tryptyku są Leśny Dziad Veritas i pochodzący z północy Żarnowiec. To oni eskortują pierwszy z artefaktów, zwany TYM
Darmowy fragment publikacji:
Złowrogi
sześcian
Barbara Kaczyńska
Warszawa 2009
© Copyright by Barbara Kaczyńska, 2009
© Copyright by Biblioteka Analiz Sp. z o.o., 2009
Redakcja:
Korekta:
Projekt okładki:
Zdjęcie na okładce:
Zdjęcie autorki:
Łamanie:
Druk i oprawa:
Łukasz Gołębiewski
Sylwia Mroczek-Zawadzka
Grzegorz Zychowicz | Tatsu
Mateusz Pawlik | www.brenio.pl
Radek Pasterski | Fotorzepa
Tatsu
Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia
w Sandomierzu, tel. (015) 64 40 400
tatsu@tatsu.pl
ISBN 978-83-61154-19-8
Wydanie I
Warszawa 2009
Gdzie i kiedy rozgrywa się ta historia
Właściwieniewiadomodokładnie,czemunaszświatnazwa-
noŚwiatemMgły.Niktniejestpewien,aleuczenitwier-
dzą,iżnapoczątkubyłatylkoWielkaMgła,zktórejwyłoniłysię
lądy,morza,planety,gwiazdyiwszystkoinne.Aonizazwyczaj
mająrację,conieznaczywcale,żezwyklesięniemylą.
Księgataniesłuszniemożenazywasię„TryptykiemŚwia-
taMgły”,gdyżtraktujetylkooWielkimLądziePółokrągłym.
AlewydarzeniatuopisanemogływpłynąćnacałyŚwiat,stąd
decyzja,byostateczniepozostawićtakiwłaśnietytuł.
KilkasłówodnośnienaszegoLądu.Niejestonwżadnym
raziejedynym,napołudniuiwschodziemamyzatrzęsienie
różnorakichwysp,większychimniejszych,możliweteż,że
nazachodzierównież,aleniezostałotojeszczezbadane.
WielkiLądPółokrągłyotoczonyjestpodobnoczteremamo-
rzami,jeśliwierzyćkodeksomtrytońskim.Nikttegoosobi-
ścieniesprawdzał.OdpołudniamamyMorzeZielone,naj-
lepiejpoznanezewszystkich.OdzachoduMorzePopiołów,
szare,ogromneiburzliwe.NawschodzierozciągasięOcean
Małż,gdzieprzeprowadziłysięzMorzaZielonegowszystkie
trytony,kiedyuznały,żenieodpowiadaimciągłyruchstat-
kówhandlowych.Anapółnocy—podobno—znajdujesię
MorzeToksyczne,wiecznieskutetrującymlodem.Niktdo
niegoniedotarł,nawetdzielniludziezRornalandu,ajeśli
dotarł,tomorzerzeczywiściejesttoksyczne,skoroniewró-
cił.Niewiadomo,czytaosławionawodanaprawdęoblewa
5
Lądodpółnocy,możliwe,żenie,możliwe,żeziemiaciągnie
sięwnieskończoność.
Właśnienanajdalszejpółnocy,którazaczynasięgdzieś
wpołowiepoznanychobszarówLądu,rozciągasięRorna-
land,ZiemiaNiczyja,gdzietylkobrodaciRornalandczycy
godząsięmieszkaći,conajśmieszniejsze,całkiemnieźle
imsiężyje.Rornalandtoniezmierzonatundra,płaska,łysa
iniegościnna,gdzielatemwiatrsypiepyłem,azimąsypkim
śniegiem.Toojczyznaprzedziwnychzwierzątpodobnychdo
jeleni,aktóretamtejsiludziezwą„renifere”.Nadsamym
MorzemToksycznymmająnatomiastmieszkaćogromneja-
skrawożółteniedźwiedzie,odjedzeniarybztrującejwody
świecąonewciemności,aichoddechzabija.Rornalandnie
mastatusupaństwa,administracjajestbardzosłaba,jeśli
nieliczyćfragmentunależącegodoZlandii.Rornalandczycy
żyjąwluźnorozrzuconychwioskach,którepojakimśczasie
porzucająiprzenosząsiędalej,wmiejscebardziejobfitują-
cewzwierzynę.
ZajmijmysięterazzachodniączęściąLądu.Napołudnie
odRornalanduleżyCesarstwoSylstyńskie.Jegopoczątkisię-
gająroku600,kiedytonieznacząceprzedtemwielebagienne
państewkoSylstynzaatakowałosąsiedni,położonynawschód
odniego,Gulchyn,krajbardzowysokorozwiniętyipokojowo
nastawiony(conigdyniewychodzinikomunadobre).Gul-
chyńczycydoszlidowniosku,żeniebędzieimsiężyłoźle
podpanowaniemsylstyńskiminiewalczyli.Ichkróldobro-
wolnieabdykowałnarzeczWielkiegoWodzaSylstynu,który
potymzwycięstwie,jeśliwolnotaktonazwać,przybrałtytuł
Cesarza.Botrzebawiedzieć,żezdobywszyGulchyn,Sylstyn
urósłwsiłęistałsięcesarstwem.Zyskałbogatewzwierzynę
lasyiglebędoskonałąpoduprawy,aGulchyńczycyiSylstyń-
czycyszybkozaczęlizawieraćmieszanemałżeństwa.
PotemCesarstwopodbiłokolejnoPołudniowąPustynię,
krainęjałowąisuchą,leczdoskonalenadającasiędohodowli
6
wielbłądówisąsiadującązbogatąNadmorenią,ZiemieWul-
kaniczne(główniedomenęsalamandrowców,któremiały
głębokogdzieś,jaksięnazywaichkrólijakiejjestnarodowo-
ści,skoroitakniebyłyludźmi)iGóryWylfickie,zaktórymi
leżyRornaland.RozprawazWylfitamitrwałanajdłużej,bo
ażdwadzieścialat,izakończyłasiędopierow670roku.Wy-
lfici,tenniskiibutnylud,niemogliznieśćmyśli,żemie-
libybyćkomuśpoddani.Jeszczeprzezdłuższyczaspotym
urządzalibuntyirewolucje,krwawotłumioneprzezwojska
sylstyńsko-gulchyńskie.
WtensposóbSylstynotoczyłsięzewszystkichstronpro-
wincjami,zyskałdostępdodwóchmórz—doZielonegoprzez
PołudniowąPustynięiGóryGraniczneidoPopiołówprzez
ZiemieWulkaniczne.Stałsiępotęgą.
ZapołudniowymiGóramiGranicznymi,kończącymiPu-
stynię,leżyniewielkieksięstwoNadmorenii,którewkrótce
zapewnestaniesiękolejnąprowincjąSylstynu.Anapołu-
dniowywschódodCesarstwaznajdujesiękrajNauretanii,
gorący,wwiększościpustynny,gdziedomyipałacesąboga-
tozdobione,wportachstojąstatkikupieckie,aludziemają
ciemnąskóręinosząfantazyjneozdoby.
TakijeststanzachodniejczęściLąduPółokrągłego,przy-
najmniejnadziś.AponieważSylstynnienakładałdużych
podatkównanikogoipozwalałprzeważnienapraktykowanie
tradycjiizwyczajów,buntówniebyło.Ażdoczasu,gdySyl-
styńczycypostanowilipodporządkowaćsobiejaknajbardziej
niepodległyludWylfitów.
NapółnocnywschódodCesarstwaiNauretaniileżyZlan-
dia.W713roku,czyliwczasach,wktórychdziejesiępierw-
szaczęśćtryptyku,Zlandiaobejmowaładośćniewielkiteren,
alejużdwalatapóźniejodebrałasporykawałekziemiZłotni
izagarnęładośćdużączęśćRornalandu,gdziezaczęliosie-
dlaćsięosadnicy.PotymwładcaZlandiiprzybrałimięce-
sarza,idączaprzykłademSylstynu.
7
Zlandiajestterazdużymkrajem,wwiększościstepowym,
raczejsłabozaludnionym,jeślinieliczyćpołudniowegofrag-
mentu,którynależałwcześniejdoZłotni.Todużepołaciete-
renu,porosłeniskątrawąikrzewamiugrzynu.
ZłotniarozciągasięodCesarstwaSylstyńskiegoażdo
OceanuMałż.Mimoswojegorozmiaru,jestjedynieksię-
stweminieustanniemakłopotyzwiązanezgranicami.Tak
jakwZlandii,przeważająwniejtrawiasterówniny,chociaż
nazachodzieipołudniurosnąlasy,obecniekarczowane,by
uzyskaćziemiępoduprawę.
NapołudnieodZłotniznajdująsięPuszcze,rozległeinie-
przebytelasy,októrychmówisię,żepełnesąmagicznych
stworzeń,któreumknęłyzlasówgulchyńskichpopodboju
Sylstyńczyków.NatomiastnapółnocodksięstwamamyLasy
Północne,równietajemniczejakPuszcze.
Rzeczdziejesięwokresiesześćdziesięciulat,międzyro-
kiem713a773.Częśćpierwszawroku713.Lataliczonesą
odrozpaduKrólestwaLąduPółokrągłego.
Rozdział I
Nieczęstowostatnichczasachużywanąleśnądrogągulchyń-
skąszedłdośćbeztroskimkrokiemprzedziwnywędrowiec.
Wzrostemnieprzewyższałośmioletniegodzieckainatylewy-
glądałnatwarzy.Miałstosunkowodługie,leczcienkiewłosy
kolorujasnobrązowegoiniezwykleduże,trójkątneuszy,usiane
jasnofioletowymiżyłkamiinieustanniesięporuszające.Oczy
przybyszabyłyszerokootwarteiżyworozglądającesięwokoło,
anaustachgościłkrzywyuśmieszek.Czasemtylkowydobywało
sięznichgwizdnięcieczykilkawersówpiosenki,zarazcichną-
cejluburywającejsięnagle.Jednaknajdziwniejszyzdawałsię
strójiekwipunekpodróżnika.Składałsięonzwąskichspodni
inoszonejnadośćwysłużonejkoszulikolczugi,sięgającejpo-
łowyłydekispiętejwtaliiszerokimskórzanympasem.Mimo
tegoobciążenia,wędrowiecszedłszybkimilekkimkrokiem,co
jakiśczaspodskakującniemaltanecznie,akolczugabrzęczała,
wtórującjegopogwizdywaniom.Wielkouchynieznajomymiał
teżzarzuconąnaramięsakwę,terazprawiepustą,awjednej
ręcetrzymał…topórodrzewcuwyższymdwukrotnieodnie-
gosamego,zwyglądubardzociężkiiostry.Awędrowiecuży-
wałgorazjakolaski,razjakotyczkidoskoku,razwreszcieja-
kozwykłejzabawkidozajęciarąk.Podrzucałtopór,kręciłnim
młyńce,przekładałzrękidoręki,irobiąctowszystko,anirazu
niezatrzymałsię,aniniezawahał.
TakiegostworzenianiewidzianowLesieZamkowymjuż
oddawna.Odtakdawna,żeniktniemógłmiećpojęcia,kim
9
jest.Istotaouszachnietoperzaipostacidziecka,nierobiąca
sobienicaniczciężaruzbroiibroni,idącasamotniedrogą
zpółnocy—widoktakistanowiłrzadkośćjużwtedy.
Wędrowieczatoczyłtoporemszerokiłuk,mijającocenty-
metrypieńdrzewaizaśpiewałprzyciszonymgłosem:
Przeztenciemnylas
Szedłemsobieraz.
Zgubiłemjatowarzyszy
Mojaszkapaztrududyszy…
Urwał.—Nie,tojednakniedośćdobre—powiedziałdo
siebieiprzeskoczyłnadkałużą.—Nieszedłemnigdyprzez
tenlas,towarzyszyzostawiłemwdomu,konianiemamrów-
nież.Smutnaprawda!—leczprzeczącswoimsłowom,roze-
śmiałsięgłośnoizatrzymałsię.—Akłamstwopowiadaćsię
niegodzi.Możewięctak:
Przeztenciemnylas
Idępierwszyraz.
Chcęgdzieśdojśćpotrudachwielu,
Nasłuchującptasichtrelów.
Całkiemdobre,jaknawymyślanenapoczekaniu—
stwierdził,ruszającznowu.—Gdybytylkotenlasbyłnieco
ciemniejszy.Igdybymrzeczywiściechciałusłyszećptasie
trele.Bomówiącszczerze,słyszęjestaleiskrzeczeniatych
skrzydlatychstworówmampodziurkiwnosie,lub,inaczej
mówiąc,powyżejuszu,ajaksięmatakieuszy,toraczejto
cośznaczy—ciągnąłwmyślach,podrzucająciłapiącswój
topór,nawetnaniegoniepatrząc.—Wtejchwilioileżmil-
szybyłbygłosjakiegośnieokrzesanego,nieumytegoinieogo-
lonegostrażnikamiejskiego,któryzwiastowałbyrychłyko-
niecmejpodróży…
10
Pobierz darmowy fragment (pdf)