Darmowy fragment publikacji:
(cid:146)(cid:246)(cid:71)(cid:283)(cid:316)(cid:51)(cid:68)(cid:85)(cid:92)(cid:285)(cid:3)(cid:21)(cid:19)(cid:20)(cid:28)
Sławomir M. Nowinowski – Uniwersytet Łódzki, Wydział Filozoficzno-Historyczny
Katedra Historii Powszechnej Najnowszej, 90-219 Łódź, ul. A. Kamińskiego 27a
Rafał Stobiecki – Uniwersytet Łódzki, Wydział Filozoficzno-Historyczny
Katedra Historii Historiografii i Nauk Pomocniczych Historii, 90-219 Łódź, ul. A. Kamińskiego 27a
RECENZENT
Jan Pomorski
REDAKTOR INICJUJĄCY
Iwona Gos
OPRACOWANIE REDAKCYJNE
Agnieszka Kozyra
SKŁAD I ŁAMANIE
AGENT PR
PROJEKT OKŁADKI
Katarzyna Turkowska
Zdjęcie wykorzystane na okładce: Jerzy Giedroyc podczas czytania listu
Maisons-Laffitte, po 1982 r.
© Copyright by Association Institut Littéraire Kultura
(Stowarzyszenie Instytut Literacki Kultura)
Praca zrealizowana w ramach grantu Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki
Nr 0033/NPRH3/H11/82/2014
© Copyright for archival materials and for this edition by Association Institut Littéraire Kultura
© Copyright by Authors, Łódź 2019
(Stowarzyszenie Instytut Literacki Kultura), Łódź–Paryż 2019
© Copyright for this edition by Uniwersytet Łódzki, Łódź 2019
Wydane przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
Wydanie I. W.08712.18.0.K
Ark. wyd. 42,3; ark. druk. 58,0
ISBN t. 1–3: 978-83-8142-311-3
e-ISBN t. 1–3: 978-83-8142-312-0
ISBN t. 1: 978-83-8142-313-7
e-ISBN t. 1: 978-83-8142-314-4
Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
90-131 Łódź, ul. Lindleya 8
www.wydawnictwo.uni.lodz.pl
e-mail: ksiegarnia@uni.lodz.pl
tel. (42) 665 58 63
Spis treści
Wprowadzenie ..............................................................................................................
7
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Roman Aftanazy .................................................. 29
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Władysław Anders ............................................... 35
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Witold Babiński ................................................... 37
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Kazimierz Bagiński ............................................. 45
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Władysław Bartoszewski ..................................... 55
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Jan Baszkiewicz ................................................... 65
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Henryk Batowski ................................................. 67
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Zdzisław Bau ........................................................ 73
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Włodzimierz Bączkowski ..................................... 85
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Daniel Beauvois ................................................... 107
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Stefan Benedykt .................................................. 117
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Joseph Berger-Barzilai ........................................ 129
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Jan Bielatowicz .................................................... 137
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Jerzy W. Borejsza ................................................ 159
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Michał Borwicz ..................................................... 167
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Stanisław Bóbr-Tylingo ....................................... 205
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Roman Buczek ..................................................... 211
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Andrzej Chciuk .................................................... 219
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Michał Chęciński ................................................. 225
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Tadeusz Chrzanowski .......................................... 255
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Jan M. Ciechanowski ........................................... 271
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Anna M. Cienciała ............................................... 323
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Adam Ciołkosz ..................................................... 373
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Pavol Čarnogurský .............................................. 397
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Maria Danilewicz Zielińska ................................ 405
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Norman Davies .................................................... 445
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Lucjan Dobroszycki .............................................. 455
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Dmytro Doncow .................................................... 461
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Wiktor Tomir Drymmer ...................................... 467
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Tadeusz Dubicki .................................................. 549
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Marian K. Dziewanowski .................................... 567
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Andrzej S. Ehrenkreutz ....................................... 585
6
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Andrzej Friszke .................................................... 591
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Józef Garliński ..................................................... 639
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Józef Gawlina ....................................................... 657
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Aleksander Gella ................................................. 665
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Michał Giedroyć ................................................... 687
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Alina Grabowska-Perth ....................................... 703
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Jan Tomasz Gross ................................................ 719
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Wacław Grzybowski ............................................. 725
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Henryk Gulbinowicz ............................................ 729
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Rafał Habielski .................................................... 731
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Oskar Halecki ...................................................... 739
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Emanuel Halicz .................................................... 741
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Michaił Heller ...................................................... 747
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Maria Hirszowicz ................................................. 777
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Zygmunt Hładki ................................................... 783
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Jakub Hoffman .................................................... 795
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Jerzy Holzer ......................................................... 803
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Kazimierz Iranek-Osmecki ................................. 811
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Józef Jaklicz ......................................................... 821
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Wojciech Jaruzelski ............................................. 827
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Wacław Jędrzejewicz ........................................... 831
Korespondencja Jerzy Giedroyc – Zbigniew Jordan .................................................. 899
Indeks nazwisk ............................................................................................................. 909
Spis treściWprowadzenie
Przestańmy już wreszcie wojować z trumnami, bo to
nas odrywa od rzeczywistości. Historia Polski – dla
mnie przynajmniej – jest jedna, obojętnie, czy to są
rzeczy haniebne, czy smutne, czy też piękne1.
Trzeba będzie wielu lat, by opublikować ogromną ko-
respondencję Giedroycia z jego autorami i współpra-
cownikami, której pierwszy tom ukazał się właśnie
w Warszawie. Bilans wkładu Instytutu Literackiego
do kultury polskiej, do literatury, do historiogra-
fii, do refleksji nad teraźniejszością, czeka jeszcze na
swego autora2.
I
Zacząć wypada od deklaracji dalekiej od intelektualnej skromności.
Oddajemy do rąk Czytelnika publikację szczególną na tle dotychczaso-
wych edycji źródeł epistolograficznych z Archiwum Instytutu Literac-
kiego w Paryżu. Wyjątkową z dwóch zasadniczych powodów.
Po pierwsze, ze względu na swą różnorodność. Prawie wszystkie
opublikowane do tej pory tomy korespondencji Jerzego Giedroycia po-
chodziły bowiem z indywidualnych kolekcji listów, niekiedy bardzo
obszernych (np. Juliusza Mieroszewskiego lub Czesława Miłosza).
Jedynie Bogumiła Berdychowska, opracowując tom listów Redaktora
„Kultury” z Ukraińcami, stawiała sobie inny cel3.
1 Archiwum Instytutu Literackiego KULTURA (dalej: ILK), KOR RED Wilk
Franciszek; List J. Giedroycia do F. Wilka, 24 kwietnia 1965.
2 K. Pomian, Zamiast zakończenia. Paryż nad Wisłą, [w:] idem, Wśród mistrzów
i przyjaciół, Gdańsk 2018, s. 588.
3 Edycja obejmuje wybór listów J. Giedroycia z siedmioma korespondentami
z grona ukraińskiej emigracji – J. Giedroyc, Emigracja ukraińska, Listy 1950–1982,
oprac. B. Berdychowska, Warszawa 2004.
8
Po drugie, z racji skali przedsięwzięcia4. Przeprowadzoną w Archi-
wum Instytutu Literackiego kwerendą objęliśmy ponad 300 z przecho-
wywanych tam epistolograficznych kolekcji, liczących niekiedy po kil-
kaset listów (np. Józefa Lewandowskiego, Piotra Wandycza czy Pawła
Zaremby) z lat 1945–2000. Ostatecznie, po rozważeniu różnych za
i przeciw oraz burzliwych dyskusjach, zdecydowaliśmy się na opubli-
kowanie 2506 listów. Autorem 1246 był Jerzy Giedroyc, 1260 napisało
161 historyków lub świadków historii.
Jak wielokrotnie podkreślano w literaturze przedmiotu, doświad-
czenie emigracyjne ma w historii Polski szczególną nośność i wartość.
Trwało ono ze zmienną intensywnością dwa stulecia, w dużym stop-
niu formowało kanon tradycji intelektualnej. W tym sensie dokonania
Drugiej Wielkiej Emigracji były kontynuacją, niekiedy krytyczną, kodu
kulturowego, który ukształtował się w XIX stuleciu. Tylko w warun-
kach emigracyjnych możliwa była swobodna dyskusja o przeszłości
i przyszłości Polski. Gdy dziś – po latach – zastanawiamy się nad zna-
czeniem dorobku powojennego polskiego uchodźstwa, coraz wyraźniej
uświadamiamy sobie, że tkwi ono nie tyle (a w każdym razie nie przede
wszystkim) w trudnym i niepozbawionym „potępieńczych swarów” ży-
ciu politycznym polskiego Londynu, co w sferze kultury5. Wojciech Kar-
piński pisał już w 1986 roku:
Jest faktem godnym zastanowienia, co z dorobku emigracji powojennej w okresie
zwiększonych kontaktów okazało się inspirujące dla ludzi w kraju, co przynosiło
pomoc i otuchę, co stawało się tematem dyskusji. Nie spory instytucjonalne, nie
kwestia legalizmu i rządu, nie dyrektywy czy programy polityczne, ale wolne sło-
wo – pozostaje ono „bronią ostatnią”6.
4 W jakimś sensie nawiązujemy tu do nigdy niezrealizowanej idei opublikowania
wyboru listów Jerzego Giedroycia ze środowiskiem emigrantów i podobnej edycji obej-
mującej korespondencję Polaków zamieszkałych w kraju. Miała się ona ukazać w serii
Archiwum „Kultury” – zob. korespondencję J. Giedroycia z A. Friszkem i R. Habielskim
zamieszczoną w tomie 1 niniejszej edycji.
5 Szerzej na ten temat: zob. R. Stobiecki, Humanistyka polska na emigracji,
[w:] Polska emigracja polityczna 1939–1990. Stan badań, red. S. Łukasiewicz, Warsza-
wa 2016, s. 190–235.
6 W. Karpiński, Książki zbójeckie, Londyn 1988, s. 21. W 1994 r. K. Pomian do-
dawał zaś: „jeśli emigracja po 1945 roku była Wielką Emigracją, porównywalną z tą
z roku 1830, to zawdzięcza to przede wszystkim garstce ludzi skupionych wokół Insty-
tutu Literackiego” – idem, op. cit., s. 589.
Wprowadzenie9
Nie ulega wątpliwości, że trybuną owego wolnego słowa były przez
dziesiątki lat periodyki wydawane przez Instytut Literacki w Pary-
żu: „Kultura” i „Zeszyty Historyczne”. Jerzy Giedroyc, bynajmniej nie
z powodów snobistycznych, wielokrotnie odwoływał się do tradycji Hôtel
Lambert i postaci księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. To w Maisons-
-Laffitte ogniskowały się najważniejsze dyskusje dotyczące spraw pol-
skich, to w tym miejscu najsilniej próbowano integrować dwa światy
– emigracji i kraju.
II
Zasadniczym celem niniejszej edycji jest udokumentowanie zjawi-
ska, które we wstępie do antologii ogłoszonych w periodykach Instytu-
tu Literackiego w Paryżu tekstów poświęconych historii określiliśmy
mianem polityki historycznej Jerzego Giedroycia7. W przedmowie do
wspomnianego zbioru – inaugurującego serię wydawniczą Jerzy Gie-
droyc, Historycy i Świadkowie Historii, a traktowanego przez nas jako
swego rodzaju wprowadzenie do tomów korespondencji – napisaliśmy,
że właśnie kategoria polityki historycznej najlepiej syntetyzuje nie tylko
najważniejsze cele, ale także idące za nimi inicjatywy historiograficz-
ne podjęte przez Redaktora i jego najbliższych współpracowników. Do-
wodziliśmy wówczas, iż decyduje o tym wielokrotnie podnoszone przez
niego zainteresowanie społeczną funkcją historii i związana z nią edu-
kacyjna misja, zmierzająca do gruntownej rewizji historycznego imagi-
narium Polaków. Dziś – być może – należałoby uznać Jerzego Giedroycia
za jednego z prekursorów public history. Charakteryzowała go bowiem
szczególna wrażliwość na obecność historii w przestrzeni publicznej, opo-
wiadał się za historią „dla ludzi, przez ludzi, z ludźmi i o ludziach” („for
the public, by the public, with the public, of the public”)8.
Ponadto argumentem na rzecz używania wspomnianej katego-
rii jest – ważne w każdym programie polityki historycznej – nasta-
wienie aktywistyczne. Odwołując się do uwag Andrzeja Stanisława
7 R. Stobiecki, S. M. Nowinowski, O polityce historycznej Jerzego Giedroycia słów
kilka, [w:] W poszukiwaniu innej historii. Antologia tekstów opublikowanych na łamach
periodyków Instytutu Literackiego w Paryżu, red. R. Stobiecki, S. M. Nowinowski, przy
współpracy A. Brzezińskiej i M. Przybysz-Gralewskiej, Łódź–Paryż 2015, s. 12–17.
8 J. Wojdon, Czym jest public history?, [w:] Historia w przestrzeni publicznej,
red. J. Wojdon, Warszawa 2018, s. 11.
Wprowadzenie10
Kowalczyka na temat koncepcji polityki przyświecającej Redaktorowi
i jego alter ego – Juliuszowi Mieroszewskiemu, postrzeganej jako „prze-
strzeń dialogu, perswazji, działania”9 (podkreślenie – R. S. i S. M. N.),
uważaliśmy, że politykę historyczną można uznać za swoiste dopełnie-
nie polityki bezprzymiotnikowej. Moment zaś podjęcia decyzji o edycji
„Zeszytów Historycznych” zadecydował o tym, że polityka historyczna
stała się w obrębie działań podejmowanych przez Redaktora dziedziną
w pełni autonomiczną10. Rozpoczęcie wydawania „Zeszytów” miało trzy
zasadnicze przyczyny. Po pierwsze, jak pisał Giedroyc w listach, coraz
bardziej brakowało mu miejsca w „Kulturze” na tematykę związaną
z historią. Po drugie, pragnął przeciwstawić się fałszerstwom oficjalnej
historiografii w Polsce. Po trzecie, decyzja ta wynikała z jego prywat-
nych zainteresowań. W liście do Zygmunta Hładkiego przyznawał, że
od dawna pasjonuje się „najnowszą historią Polski, głównie od strony
kulis i zakamarków”11.
Wreszcie, jak przekonywaliśmy w antologii, na rzecz patrzenia na
działalność Jerzego Giedroycia i jego współpracowników przez pryzmat
polityki pamięci przemawia jej spójne przesłanie odnoszące się do ca-
łości dziejów Polski. Przesłanie, w najogólniejszym sensie, oparte na
podkreślaniu związków Polski z Zachodem, potrzebie unormowania
stosunków z sąsiadami (niezwykle istotną rolę odgrywała w tym przy-
padku koncepcja ULB) oraz szacunku dla państwa.
III
Przywoływana już przez nas antologia tekstów drukowanych na
łamach „Kultury” i „Zeszytów Historycznych” przedstawia poniekąd
zewnętrzny, oficjalny, perswazyjny wymiar polityki historycznej In-
stytutu Literackiego. Oddawana do rąk Czytelnika trzytomowa edycja
korespondencji Jerzego Giedroycia z historykami i świadkami historii
ma odmienny charakter. Dokumentuje wewnętrzny, nieoficjalny, w ja-
kimś sensie ukryty aspekt owego zjawiska. Innymi słowy, prezentuje
9 A. S. Kowalczyk, Wena do polityki. O Giedroyciu i Mieroszewskim, t. 1, Warsza-
wa 2014, s. 35.
nia 1963.
10 Szerzej na ten temat: „Zeszyty Historyczne” z perspektywy półwiecza, red. S. M. Nowi-
nowski, R. Stobiecki, Warszawa 2017.
11 ILK, KOR RED Hładki Zygmunt; List J. Giedroycia do Z. Hładkiego, 2 grud-
Wprowadzenie11
idee, koncepcje, inicjatywy konstytuujące prowadzoną przez Redaktora
politykę historyczną niejako od kuchni. Publikowane listy wydobywają
napięcia i konflikty, mówią wiele o sposobach działania dyrektora In-
stytutu Literackiego w Paryżu, pokazują kulisy zrealizowanych i nie-
zrealizowanych pomysłów.
Środki, jakimi dysponował Jerzy Giedroyc dla realizacji swoich
planów w dziedzinie historii, były skromne, także w wymiarze finan-
sowym. Współczesnego Czytelnika może jednak zdumiewać, jak wiele
mimo to udało się Redaktorowi osiągnąć. Wierząc w siłę słowa, dzięki
ciężkiej, budzącej podziw pracy, wspomagany przez szczupłe grono naj-
bliższych współpracowników, wydawał przez kilkadziesiąt lat dwa cza-
sopisma, w których pełnił funkcję jednoosobowej redakcji, publikował
książki historyczne i materiały źródłowe12. Czynił to często na przekór
emigracyjnej opinii publicznej. W liście do Józefa Wittlina żalił się:
Osobiście mnie tylko jedna rzecz złości, że mimo że piąty rok prowadzę już syste-
matycznie dział Najnowszej historii Polski i że jest więcej niż jasne, że zamiesz-
czam w nim przyczynki historyczne na odpowiedzialność autorów, kierując się tyl-
ko chęciami wyświetlenia zakamarków naszej współczesności, a przede wszystkim
zakamarków wstydliwych – to ciągle przypisuje mi się jakieś intencje albo – co już
najgłupsze – wychwalanie reżimu sanacyjnego albo zwalczanie piłsudczyków13.
Postępował także wbrew zasadzie racjonalnego finansowania. Jak pod-
kreślał w wielu listach, „Zeszyty Historyczne” były pismem deficytowym,
ich popularność nie przełożyła się nigdy na liczbę prenumeratorów.
Jednym z kluczowych narzędzi pozwalających Jerzemu Giedroyciowi
uprawiać działalność na polu historii były listy. To dzięki nim utrzymy-
wał on budzącą podziw dzisiejszego badacza sieć kontaktów personal-
nych. W świecie, którego już nie ma, tradycyjna korespondencja była
formą społecznej komunikacji Polaków z emigracji i kraju. Stanowiła
niejako odrębny byt, przez Andrzeja Stanisława Kowalczyka nazwany
trafnie rzeczpospolitą epistolarną. Na tę kwestię można jednak spojrzeć
także z innej, współczesnej perspektywy. Jan Pomorski w recenzji wy-
dawniczej niniejszej edycji pisał:
12 Zob. Jedynym wyjściem jest słowo. Z Jerzym Giedroyciem rozmawia Adam Sła-
wiński, „Rzeczpospolita” 1990, 21–22 lipca. Działalność archiwalna Redaktora stano-
wiła przedmiot monografii: T. Czarnota, Archiwalia w kręgu myśli i prac Jerzego Gie-
droycia, Lublin 2010.
13 J. Giedroyc, J. Wittlin, Listy 1947–1976, oprac. R. Habielski, P. Kądziela, War-
szawa 2017, s. 81; List J. Giedroycia do J. Wittlina, 25 października 1951.
Wprowadzenie12
ta sieć kontaktów z historykami / świadkami historii i korespondencja jej towa-
rzysząca nakładają się na pozostałe sieci kontaktów z politykami, ludźmi kultury,
wojskowymi itp., co czyni z Redaktora nie tylko jednego z największych episto-
lografów w XX wieku, ale także pokazuje, że networking nie został wynaleziony
dopiero w dobie internetu!14
W nieodległej przeszłości to list był „formą kultywowania wspólno-
ty, szczególnym wyrazem relacji łączących nadawców i adresatów”15.
Wymianę korespondencji dopełniały wizyty bohaterów niniejszej edycji
w domu „Kultury” w Maisons-Laffitte. O tym, jak były ważne, świadczy
choćby fragment listu jednego z pisarzy: „Wyjechałem podniesiony na
duchu, bo dzięki takim instytucjom jak »Kultura« znosi się lepiej status
i los emigranta […] bardzo mi brakuje tutaj maisonslaffittowej witami-
ny”16. Podobne akcenty bez trudu odnajdziemy w wypowiedziach także
innych autorów pojawiających się w zbiorze, choćby w korespondencji
Józefa Lewandowskiego. W liście z 2 września 1995 r., podsumowując
swoje związki z Maisons-Laffitte, pisał:
Przy okazji uczyłem się pisania. Historycy podle władają polszczyzną. Pan wie
o tym najlepiej, bo niejednokrotnie chyba zgrzytał Pan zębami, czytając przez się
publikowane teksty. Wbrew Panu mojej polszczyzny nie uważam za najgorszą.
Ale jeśli idzie o mnie, to sąsiadowanie z Grudzińskim, Mieroszewskim, Miłoszem
powodowało, że niekiedy przeskakiwałem samego siebie, co było znojne, ale pod-
noszące na duchu.
Z dzisiejszej perspektywy na zachowane listy możemy spoglądać
z różnych punktów widzenia. Cytowany już Andrzej Stanisław Kowal-
czyk, wydając przed laty korespondencję Redaktora z Jerzym Stem-
powskim, zauważył:
O ile dziś przeczuwamy, czym Instytut Literacki stał się dla nowoczesnej kultury
polskiej, o tyle wciąż nie zdajemy sobie sprawy z literackiego znaczenia, jakie ma
korespondencja towarzysząca od pół wieku „Kulturze”. Powstawała mimochodem,
na marginesie rozmaitych dzieł i spraw, a jej twórcy, improwizując największą
przygodę epistolarną naszego stulecia, do końca zapewne nie wiedzieli, do tworze-
nia jak niezwykłego dzieła przykładają ręki17.
14 J. Pomorski, Recenzja wydawnicza, mps (w posiadaniu autorów).
15 A. S. Kowalczyk, Rzeczpospolita epistolarna, [w:] J. Giedroyc, J. Stempowski,
Listy 1946–1969, oprac. A. S. Kowalczyk, Warszawa 1998, cz. 1, s. 10.
16 J. Giedroyc, J. Wittlin, op. cit., s. 391; List J. Wittlina do J. Giedroycia, 26 mar-
ca 1964.
17 A. S. Kowalczyk, Rzeczpospolita…, s. 10.
Wprowadzenie13
Wspomniana ocena odnosi się także w całej rozciągłości do znacze-
nia owej korespondencji dla polskiej historiografii ubiegłego wieku. Na
czym polega jej wartość?
Publikowane przez nas listy są bez wątpienia ciekawym dopeł-
nieniem twórczości naukowej i publicystycznej, ich autorom dawały
bowiem możliwość dzielenia się myślami, wrażeniami, obserwacjami.
Niekiedy pozwalają śledzić style myślenia historyków oraz właściwą
im hierarchię wartości. Wreszcie często stają się pomocne w wyświetle-
niu relacji w środowisku, lepszym udokumentowaniu kontekstu opisy-
wanych wydarzeń. Warto podkreślić, że sam Jerzy Giedroyc pozostaje
wzorem niestrudzonego epistolografa. Samodzielnie pisał lub dyktował
kolejnym zatrudnionym w Instytucie Literackim sekretarkom kilkana-
ście listów dziennie.
Obecnie można je czytać i traktować dwojako: jako świadectwo lite-
ratury i jako źródło historyczne. W jednym i w drugim przypadku zgro-
madzona w Archiwum Instytutu Literackiego epistolografia pozostaje
ważną częścią kulturowej spuścizny emigracji.
IV
Pierwotny pomysł edycji zakładał odrębne potraktowanie histo-
ryków oraz świadków historii. Z różnych względów okazał się nie do
zrealizowania. Przede wszystkim dlatego, że w warstwie koncepcyjnej
często nie sposób było precyzyjnie wyodrębnić wspomnianych dwóch
kategorii: „historyków” oraz „świadków historii”. Do pierwszej zaliczy-
liśmy nie tylko profesjonalnych badaczy, ale także historyków amato-
rów czy też popularyzatorów wiedzy historycznej. Włączyliśmy do niej
również przedstawicieli innych nauk humanistycznych, np. historyków
literatury i badaczy myśli politycznej. Wydawało się nam to szczegól-
nie zasadne w odniesieniu do historyków emigracyjnych18. W kategorii
drugiej znaleźli się aktorzy i statyści wydarzeń z przeszłości, którzy
z własnej inicjatywy bądź z inspiracji Redaktora pokusili się o napisa-
nie relacji w formie listów, wspomnień lub przyczynków historycznych.
18 Szerzej na ten temat: zob. R. Stobiecki, Być historykiem polskim na emigracji.
Uwagi semantyczne i metodologiczne, [w:] Powrześniowa emigracja niepodległościowa
na mapie kultury nie tylko polskiej, red. V. Wejs-Milewska, E. Rogalewska, Białystok
2009, s. 403–414.
Wprowadzenie14
Niektórzy z korespondentów Jerzego Giedroycia (m.in. Adam Cioł-
kosz, Wacław Jędrzejewicz, Jan Karski, Stefan Korboński, Stanisław
Kot, Kazimierz Okulicz czy Władysław Pobóg-Malinowski) występo-
wali w obydwu rolach. Warto również pamiętać, że i twórca paryskiej
„Kultury” pojawia się na kartach naszej publikacji w dwóch „wciele-
niach”: historyka archiwisty, dokumentującego różne aspekty historii
najnowszej, oraz świadka epoki. W tej ostatniej roli zaprezentował się
w pełnej krasie jako autor doskonale znanej Autobiografii na cztery
ręce, która powstała przy profesjonalnym wsparciu ze strony Krzyszto-
fa Pomiana19. Wcześniej do pisania wspomnień namawiał go m.in. Jan
Bielatowicz.
Każdy z publikowanych przez nas wyborów listów to… odrębna
opowieść – w większości przypadków przybliżająca okoliczności na-
wiązania kontaktu z Jerzym Giedroyciem, ilustrująca charakter rela-
cji między korespondentami, ukazująca przyczyny pojawiających się
w nich kryzysów lub konfliktów. Metaforycznie rzecz ujmując, znaleź-
liśmy się w sytuacji badaczy, którzy z wielkiej ilości kamyczków pra-
gną ułożyć kompletną i – co równie ważne – sensowną mozaikę. Nie
do nas należy ocena, czy z elementów wybranych spośród kilkunastu
tysięcy listów udało nam się zmontować obraz posiadający wszelkie ce-
chy dzieła Jerzego Giedroycia, czy zdołaliśmy zrekonstruować szeroko
rozumianą myśl historyczną środowiska paryskiej „Kultury”. Zawsze,
gdy było to możliwe, staraliśmy się, aby wybrane przez nas listy ukła-
dały się w wątki, odsłaniały nieznane dotąd oblicza korespondentów
lub pozwalały lepiej zrozumieć występujące pomiędzy nimi zależności.
Zapewne inny zespół badaczy zrobiłby to w odmienny sposób, zakwali-
fikował do druku teksty przez nas odrzucone, inaczej rozłożył akcenty.
Zasadne więc w tym miejscu będzie pytanie Czytelnika o kryteria
doboru listów przeznaczonych do publikacji. Ryzykując nieuchronne
w takich sytuacjach uproszczenie, nie zamierzamy ukrywać, że kiero-
waliśmy się siedmioma (prostymi) zasadami.
Po pierwsze, o wyborze decydowała ranga korespondenta Jerzego
Giedroycia. Dotyczyło to zarówno dziejopisarzy, jak i świadków histo-
rii. Dlatego też zdecydowaliśmy się na zamieszczenie niezbyt licznych,
ale niekiedy jakże znaczących listów do lub od Władysława Andersa,
Oskara Haleckiego, Jana Karskiego, Stanisława Kota, Jana Kucha-
rzewskiego, Mariana Kukiela, Tadeusza Manteuffla, Andrzeja Micew-
19 J. Giedroyc, Autobiografia na cztery ręce, oprac. K. Pomian, Warszawa 1994.
Wprowadzenie15
skiego, Aleksandra Sołżenicyna, Kazimierza Sosnkowskiego, Jerzego
Stempowskiego czy też Stanisława Vincenza.
Po drugie, przesądzał o tym charakter relacji autorów listów z Re-
daktorem „Kultury”. Z tego powodu tak wiele miejsca w edycji zajmuje
korespondencja z historykami, uważanymi przez Jerzego Giedroycia
za partnerów dyskusji, a którzy uczestniczyli w krystalizowaniu się
koncepcji polityki historycznej „Kultury” lub wywarli istotny wpływ
na kształt „Zeszytów Historycznych”20. Należeli do nich w różnych
okresach (wymienieni przez nas w kolejności alfabetycznej): Adam
Ciołkosz, Michaił Heller, Wacław Jędrzejewicz, Józef Lewandowski,
Michał Sokolnicki, Wiktor Sukiennicki, Wiktor Weintraub, Piotr Wan-
dycz i Paweł Zaremba. To oni byli zwykle adresatami skrzących się
od coraz to nowszych pomysłów (z których tylko część udało się zreali-
zować) listów Redaktora. To ich „opukiwał” (jedno z jego ulubionych
powiedzeń) na okoliczność takich czy innych tematów wartych opraco-
wania. Im proponował także opiniowanie, „ma się rozumieć, bez taryfy
ulgowej”, strategicznych przedsięwzięć.
Wyżej wymienieni badacze należeli do różnych generacji, nie za-
wsze w tych samych okolicznościach znaleźli się na emigracji, wyzna-
wali odmienne światopoglądy. Uważali za wskazane wspierać wiedzą
i doświadczeniem inicjatywy historiograficzne Jerzego Giedroycia, nie
podzielając czasami jego politycznych koncepcji. Charakterystyczne, że
tylko część z nich była zawodowymi historykami, co można interpreto-
wać jako dowód nieufności Redaktora wobec akademickiej historiogra-
fii. Cenił on dobre pióro, umiejętność tworzenia klarownego wykładu,
publicystyczną pasję. Stąd brało się np. jego poparcie dla Pawła Zarem-
by. Miał też Redaktor słabość do niektórych świadków historii, m.in.
Stanisława Mackiewicza (Cata), Pawło Szandruka, Adama Uziembły.
Ze szczególną estymą odnosił się do Józefa Jaklicza, Bogusława Mie-
dzińskiego, Kazimierza Okulicza i Stanisława Swianiewicza. Wyjąt-
kowym sentymentem darzył zaś przedwojennych przyjaciół – Wikto-
ra Tomira Drymmera i Zygmunta Hładkiego oraz towarzyszy broni
z 2 Korpusu Polskiego – Jana Bielatowicza i Ludwika Łubieńskiego.
Po trzecie, pierwszeństwo w wyborze wynikało ze znaczącego wkła-
du w dorobek historiograficzny Instytutu Literackiego w Paryżu. Wnieśli
go w pierwszym rzędzie (wymienieni znów w porządku alfabetycznym)
przebywający na emigracji historycy (będący często także świadkami
20 „Zeszyty Historyczne” z perspektywy…, passim.
Wprowadzenie16
historii): Michał Borwicz, Anna M. Cienciała, Tadeusz Katelbach, Wa-
cław Lednicki, Jerzy J. Lerski, Władysław Pobóg-Malinowski, Zbigniew
S. Siemaszko, Hanna Świderska, Tadeusz Wyrwa, Janusz K. Zawod-
ny21. Z czasem dołączyli do nich badacze z kraju (publikujący przed
1989 r. zwykle pod pseudonimami): Andrzej Friszke, Jerzy Holzer, Woj-
ciech Karpiński, Grzegorz Mazur i Andrzej Paczkowski.
Po czwarte, selekcja stanowiła konsekwencję preferowania przez
nas korespondencji poruszającej problemy słabo obecne w literatu-
rze przedmiotu, zawierającej informacje o wydarzeniach nieznanych
lub znanych jedynie powierzchownie. Stąd w edycji znalazły się listy
świadczące o zaangażowaniu Jerzego Giedroycia w wydostanie z kraju
i opublikowanie na emigracji opus magnum Stanisława Kościałkow-
skiego22 czy udostępnienie badaczom polskim zagrabionych przez Zwią-
zek Sowiecki kilkuset tomów Metryki Litewskiej.
Po piąte, znaczące było pragnienie udokumentowania licznych
kontaktów Jerzego Giedroycia z badaczami zagranicznymi, przed
wszystkim Danielem Beauvois, Normanem Daviesem, Wołodymyrem
Kubijowyczem, Richardem Pipesem i Gottholdem Rhodem23. Dowodzą
one, że Redaktorowi obce było spojrzenie na historię Polski jedynie
z perspektywy własnego podwórka. Uważał ją za integralną część dzie-
jów zachodniej cywilizacji, a przy tym splecioną z losami innych naro-
dów Europy Środkowo-Wschodniej.
Po szóste, na dobór tekstów wpływał ich walor literacki. Wprawdzie
dla ukazania specyfiki pracy Jerzego Giedroycia zamieściliśmy w edy-
cji również korespondencję o charakterze techniczno-redakcyjnym,
a także utrzymane w poetyce „rozkazu dziennego” zamówienia arty-
kułów lub recenzji, lecz są one nieliczne. Nie mogliśmy się natomiast
oprzeć pokusie wprowadzenia do obiegu naukowego szeregu wnikli-
wych konstatacji, celnych opinii czy też błyskotliwych charakterystyk
21 W przypadku Zbigniewa S. Siemaszki i Michała Sokolnickiego zrezygnowali-
śmy z publikacji ich korespondencji z Redaktorem, albowiem ukazała się one wcześniej
drukiem: Z. S. Siemaszko, Korespondencja z Jerzym Giedroyciem (1959–2000), Lublin
2008 (z zaznaczonymi licznymi opuszczeniami); J. Giedroyc, M. Sokolnicki, Korespon-
dencja 1947–1960, oprac. K. Klotz, Kraków 2018 (w integralnej postaci).
22 Por. M. A. Supruniuk, Losy rękopisu książki o Antonim Tyzenhauzie, [w:] Sta-
nisław Kościałkowski pamięci przywrócony, red. M. Dąbrowska, Warszawa–Łódź 2016,
s. 119–129.
23 Świadomie pominęliśmy listy części historyków ukraińskich, w większości opu-
blikowane w książce przygotowanej przez Bogumiłę Berdychowską.
Wprowadzenie17
ludzi, książek, zjawisk bądź postaw. Nie oznacza to jednak, co podkre-
ślamy z całą mocą, że ze wszystkimi się zgadzamy. Jeśli nawet budziły
one nasz sprzeciw, a nawet oburzenie, nie przestawaliśmy uważać ich
za świadectwo pojmowania pewnych problemów przez autorów listów
oraz ich otoczenie w konkretnym czasie i miejscu. Jesteśmy przekona-
ni, iż co najmniej kilka z zawartych w edycji wyrażeń Jerzego Giedroy-
cia lub jego korespondentów zostanie zaliczonych do skrzydlatych słów.
Po siódme, postanowiliśmy nie zamieszczać listów wcześniej pu-
blikowanych, choćby nawet zawierały tak arcyciekawe spostrzeżenia
dotyczące bliższej lub dalszej przeszłości, jak to poczynione przez Je-
rzego Stempowskiego: „Od czasów Sienkiewicza i początków ideologii
»narodowej« Polacy są Piastami w szarawarach Jagiellonów, nie na
ich miarę skrojonych”24 czy obrazoburcze diagnozy Jerzego Giedroycia
typu: „Nasze wojny i powstania to z nielicznymi wyjątkami burdy szla-
checkie na sejmikach w jakiejś potędze”25.
Zapewne niejeden Czytelnik zastanawiał się będzie, dlaczego
w edycji nie ma listów dziejopisarzy tej miary co Aleksander Gieysztor,
Paweł Jasienica, Krystyna Kerstenowa, Stefan Kieniewicz czy Henryk
Wereszycki. Nie odnaleźliśmy ich jednak w Archiwum Instytutu Li-
terackiego. Przyczyn powstrzymania się od korespondencji z Jerzym
Giedroyciem (nie tylko wyżej wymienionych, ale także wielu innych
badaczy i świadków historii) możemy się jedynie domyślać. Podobnie
jak pobudek, które do wysłania listu (listów) na adres „91 avenue de
Poissy, Le-Mesnil-le-Roi, par 78600 Maisons-Laffitte” skłoniły np. Wa-
lentynę Najdus i Wojciecha Jaruzelskiego.
Liczba zakwalifikowanych przez nas do druku listów z poszcze-
gólnych kolekcji jest wypadkową wyżej wymienionych zasad, nie zaś
z góry przyjetych parytetów. Znawcy dziejów Instytutu Literackiego
w Paryżu nie będą chyba zaskoczeni, że najwięcej wybraliśmy ich z ze-
społów korespondencji Jerzego Giedroycia z Piotrem Wandyczem (165),
Józefem Lewandowskim (83), Wiktorem Sukiennickim (65), Pawłem
Zarembą (62), Wacławem Jędrzejewiczem (60), Kazimierzem Oku-
liczem (57), Tadeuszem Katelbachem (56), Wiktorem Weintraubem
(56) i Wiktorem Tomirem Drymmerem (55), jak również Bogusławem
24 J. Giedroyc, J. Stempowski, op. cit., t. 1, s. 280; List J. Stempowskiego do J. Gie-
droycia, 3 kwietnia 1955.
25 J. Giedroyc, K. A. Jeleński, Listy 1950–1987, oprac. W. Karpiński, Warszawa
1995, s. 184; List J. Giedroycia do K. A. Jeleńskiego, 14 sierpnia 1954.
Wprowadzenie18
Miedzińskim (52). W każdym z trzech tomów edycji nawet specjalistów
czekają jednak niespodzianki.
Wśród 161 korespondentów Jerzego Giedroycia, których próbkę epi-
stolograficznych dokonań prezentuje nasza edycja, dominują mężczyź-
ni. Odsetek kobiet wynosi zaledwie 8,69 . Wszystkie 14 autorek listów
wypada uznać za świadków historii, natomiast 9 wykazało się także
osiągnięciami na polu historiografii (zawodowo parały się nią Anna
M. Cienciała, Maria Danilewicz Zielińska, Zofia Libiszowska, Karolina
Lanckorońska, Hanna Świderska, Maria Turlejska i Walentyna Najdus).
Jeszcze mniej liczna (7,45 ) grupa korespondentów (abstrahując
od posiadanego obywatelstwa i złożonej tożsamości narodowej) to ob-
cokrajowcy. Tworzą ją: Daniel Beauvois, Pavol Čarnogurský, Norman
Davies, Dmitro Doncow, Michaił Heller, Michaił Karpowicz, Wołody-
myr Kubijowycz, Borys Łewycki, Peter Raina, Gotthold Rhode, Alek-
sandr Sołżenicyn oraz Pawło Szandruk.
Spośród 149 przyznających się do polskości korespondentów Redak-
tora „Kultury” aż 112 (75,16 ) doświadczyło losu emigranta. Spośród
nich 82 opuściło Polskę podczas II wojny światowej, 9 w drugiej połowie
lat czterdziestych (Michał Borwicz, Stanisław Kot, Józef Lichten, Feliks
Mantel, Wanda Pampuch-Brońska, Wacław Soroka, Adam Uziembło,
Richard Woytak, Tadeusz Wyrwa), 2 w latach pięćdziesiątych (Joseph
Berger-Barzilai, Józef Światło), 12 w latach sześćdziesiątych (Roman
Buczek, Michał Chęciński, Lucjan Dobroszycki, Aleksander Gella, Ali-
na Grabowska, Jan Tomasz Gross, Stanisław Kluz, Paweł Korzec, Józef
Lewandowski, Aleksander Litwin, Aleksander Wat, Alicja Zawadzka-
-Wetz), 5 w latach siedemdziesiątych (Emanuel Halicz, Maria Hirszo-
wicz, Grażyna Pomian, Krzysztof Pomian, Andrzej Sulima-Kamiński),
1 w latach osiemdziesiątych (Wojciech Karpiński), 1 urodził się na ob-
czyźnie (Andrzej Suchcitz).
Z 39 krajowych korespondentów Jerzego Giedroycia zdecydowa-
na większość to akademiccy historycy (89,79 ). Odsetek zawodowych
dziejopisarzy wśród żyjących na emigracji autorów listów jest znacznie
niższy (33,03 ). W jednej i drugiej grupie przeważają, rzecz jasna, ba-
dacze dziejów najnowszych.
Zgoła odmienne proporcje pomiędzy reprezentantami kraju i emi-
gracji zarysowują się w kategorii świadek historii. Najliczniej reprezen-
towani są w niej: kadra dowódcza WP (19), politycy (15) oraz dyplomaci
(11), których szczyt kariery zawodowej przypadał na lata 1918–1945.
Wyraźnie ustępują im przedstawiciele establishmentu Polski Ludowej:
Wprowadzenie19
generałowie i wyżsi oficerowie (7), funkcjonariusze aparatu partyjnego
(3). Zaledwie 3 autorów listów to duchowni Kościoła rzymskokatolic-
kiego w kraju i na obczyźnie. Większą aktywnością w szeregach opo-
zycji antykomunistycznej nad Wisłą wykazało się 9 korespondentów
Jerzego Giedroycia.
V
Trudno jest choćby skrótowo scharakteryzować tematykę listów
wybranych przez nas do druku. W najogólniejszym sensie dotyczyły
one historii Polski oraz – w mniejszym stopniu – dziejów powszechnych
w XX w. Wśród najczęściej poruszanych problemów znaleźć można:
1. Historię II Rzeczypospolitej, ze szczególnym uwzględnieniem
dziejów dyplomacji (co w znacznej mierze wynikało z osobistych prefe-
rencji Jerzego Giedroycia). W tym kontekście warto zwrócić uwagę na
korespondencję nie tylko z Wiktorem Tomirem Drymmerem, Wacła-
wem Jędrzejewiczem, Tadeuszem Katelbachem, Bogusławem Miedziń-
skim i Władysławem Pobóg-Malinowskim, ale także Anną M. Cienciałą
i Piotrem Wandyczem26.
2. Stosunki Polaków z sąsiadami, przede wszystkim narodami za-
mieszkującymi tereny dawnej Rzeczypospolitej (Ukraińcami, Litwi-
nami, Białorusinami i Żydami), jak również z Niemcami, Rosjanami,
Węgrami i Czechami. Z tego punktu widzenia niezmiernie ciekawa jest
korespondencja Jerzego Giedroycia m.in. z Włodzimierzem Bączkow-
skim, Michałem Borwiczem, Andrzejem Chciukiem, Adamem Ciołko-
szem, Wołodymyrem Kubijowyczem, Wacławem Lednickim, Kazimie-
rzem Okuliczem czy Jerzym Stempowskim.
3. Sprawę polską w czasie II wojny światowej, ze szczególnym ak-
centem na politykę rządu RP na emigracji, dzieje Polskiego Państwa
Podziemnego i powstanie warszawskie. W tym aspekcie wyróżniają się
listy wymieniane m.in. z Kazimierzem Irankiem-Osmeckim, Andrze-
jem Korbońskim, Ludwikiem Łubieńskim, Stanisławem Swianiewi-
czem, Tadeuszem Żenczykowskim oraz Janem Ciechanowskim, Tade-
uszem Dubickim, Józefem Garlińskim i Januszem K. Zawodnym.
4. Historię Polski Ludowej, obejmującą zarówno ciekawe przyczynki
do dziejów obozu komunistycznego, jak i relacje na temat różnych form
26 Wspomniane rekomendacje są jedynie sugestiami autorów wprowadzenia i wy-
nikają z ich prywatnych preferencji i zainteresowań.
Wprowadzenie20
oporu społeczeństwa wobec władzy. W tym przypadku warto wspomnieć
o korespondencji Redaktora z takimi autorami, jak np. Michał Chęciń-
ski, Andrzej Friszke, Alina Grabowska, Józef Lewandowski, Andrzej
Paczkowski, Józef Światło, Maria Turlejska lub Adam Olgierd Uziembło.
5. Dzieje emigracji polskiej po 1945 r., symbolizowanej głównie
przez „polski Londyn”, wobec którego środowisko „Kultury” i sam Jerzy
Giedroyc byli – jak powszechnie wiadomo – mocno krytyczni. Temat
ten dominuje w dyskusjach m.in. z Marią Danilewicz Zielińską, Rafa-
łem Habielskim, Hanną Świderską, Wiktorem Weintraubem, Piotrem
Wandyczem czy Tadeuszem Wyrwą.
6. Sowietologię, postrzeganą szeroko, obejmującą nie tylko historię
doktryny komunistycznej w „kanonicznej” postaci i „narodowych” wcie-
leniach (jakże często odmiennych od siebie), ale także jej praktyczne eg-
zemplifikacje w różnych dziedzinach życia, a nawet w pewnym sensie
związane z nimi rozważania o dziejach Rosji. Odnaleźć je można np. w li-
stach Jerzego Giedroycia do lub od Michaiła Hellera, Leopolda Łabędzia,
Richarda Pipesa, Wiktora Sukiennickiego i Andrzeja Walickiego.
Obraz przeszłości wyłaniający się z publikowanej w niniejszej edy-
cji korespondencji nie jest jednowymiarowy. Dominują oczywiście dzieje
polityczne, bliskie samemu Redaktorowi czy wręcz stanowiące dla niego
rodzaj naturalnego środowiska. Warto jednak podkreślić, że w pisanych
lub otrzymywanych przez niego listach wiele miejsca zajmują także
inne domeny wiedzy o przeszłości: historia idei, dzieje kultury, historia
społeczno-gospodarcza i – last but not least – dzieje wojskowości.
Nie jest także obraz ten z ducha heroistyczny. To raczej zbiór por-
tretów lub autoportretów ludzi uwikłanych w Historię i zmagających
się z nią. Czasami bliskich karykaturze, bez porównania częściej jed-
nak mających znamiona wnikliwej (choć oczywiście subiektywnej)
charakterystyki. Ujawniających (by nie powiedzieć: obnażających) re-
fleksje i dylematy towarzyszące ich pierwowzorom w sukcesach i poraż-
kach. Wielce znamienny jest pod tym względem fragment listu Jerzego
Giedroycia do Wacława Jędrzejewicza:
Po raz nie wiem już który przekonałem się, że właściwie my nic nie wiemy o Pił-
sudskim jako człowieku, o jego stosunku do ludzi etc. Jest albo pomnik z brązu,
albo ciągle nieprzytomne ataki. Z zazdrością widzę ogromną literaturę we Francji
o de Gaulle’u. Wiemy o nim właściwie wszystko. U nas praktycznie zostały tylko
Strzępy meldunków Sławoja, którego zresztą nigdy nie mogłem namówić na ich
uzupełnienie. Wiem od Poboga-Malinowskiego, że wszystkie próby w tym kierun-
ku napotykały na bardzo wielkie opory, m.in. ze strony Marszałkowej. I tak Pobóg
Wprowadzenie21
miał duże nieprzyjemności, gdy opublikował u mnie listy Piłsudskiego z Syberii.
Jakkolwiek jest już prawie za późno, to czy jednak nie można byłoby zebrać do-
stępnych relacji jeszcze żyjących osób, korespondencji etc.?27
Prezentowana Czytelnikowi korespondencja w obu tych znacze-
niach stanowi dobre pendant do myśli głównego z jej autorów – Jerzego
Giedroycia, który nie będąc profesjonalnym dziejopisem, rozumiał za-
danie historii nie tylko jako „notowanie faktów w określonej chronolo-
gii, ale również analizę i badanie różnych możliwości i alternatyw”28.
Publikowane przez nas listy niedwuznacznie pokazują również, że
twórca „Kultury” i „Zeszytów Historycznych” był dla historyków oraz
świadków historii partnerem wymagającym, niekiedy trudnym, ale zara-
zem wyrozumiałym i cierpliwym, podtrzymującym na duchu i udzielają-
cym wsparcia, także finansowego. Jego redaktorska autonomia wielokrot-
nie stawała w sprzeczności z oczekiwaniami autorów. Wyjątkowo „uparty”
korespondent – Władysław Pobóg-Malinowski – pisał do Redaktora:
Modlę się tu do wszystkich bogów złych i najgorszych, bo są ponoć i takie, aby
sprowadziły na Pana siedzibę złodzieja, który by – niczego nie ruszając – porwał
Panu wszystkie ołówki, pióra, atramenty i nożyce, aby nie mógł Pan dokonać żad-
nych skreśleń w tych dwóch moich „arcydziełach”29.
Szczególnie spektakularnym przykładem bezinteresownej i pełnej
empatii postawy Jerzego Giedroycia był stosunek do Stanisława Kota.
Przez cały czas jego pobytu na obczyźnie starał się go wspierać; druko-
wał teksty profesora, pośredniczył w załatwianiu stypendiów, nie zwa-
żając na przykrości (najoględniej rzecz ujmując), jakich doznał od niego
podczas II wojny światowej, ani na stanowisko „niezłomnych” emigran-
tów. W liście do Jana Bielatowicza pisał:
Może mógłby Pan wsunąć we wspomnienia jakieś ciepłe słowo o prof. Kocie? Jak
Pan wie, jego stan jest beznadziejny. Od paru lat byłem z nim w kontakcie i bar-
dzo go polubiłem. Zapewne i dlatego, że przestał się zajmować polityką i że o niej
publicznie nie rozmawialiśmy. Ale to tylko niezobowiązująca sugestia30.
Z kolei w liście do Józefa Wittlina w ironicznym duchu dzie-
lił się swoimi kłopotami z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim: „Ma
27 List J. Giedroycia do W. Jędrzejewicza, 7 maja 1973.
28 Na osobnej wyspie czy wśród innych narodów. O historii Polski i o swoich zainte-
resowaniach historią, o polskich historykach i politykach mówi Jerzy Giedroyc, [rozmo-
wę przeprowadził A. Chrzanowski], „Wiadomości Historyczne” 1998, nr 1, s. 3.
29 List W. Pobóg-Malinowskiego do J. Giedroycia, 30 lipca 1962.
30 List J. Giedroycia do J. Bielatowicza, 24 lutego 1964.
Wprowadzenie22
przyjechać do Laffitte w połowie grudnia, gdzie będę go eksploatował,
stosując reżim prawie więzienny. To jedyny sposób. […] Mam słabość
do metod totalistycznych ze względu na ich niewątpliwą wydajność”31.
W podobny sposób odnosił się do wielu bohaterów prezentowanej
korespondencji, przypominając o podjętych zobowiązaniach, domagając
się obiecanych tekstów, wymuszając podjęcie takich czy innych dzia-
łań. Często domagał się od nich także zabierania głosu w sprawach
publicznych. Jak łatwo się domyślić, jego apele nie zawsze spotykały
się ze zrozumieniem, zwłaszcza historyków akademickich.
Na kartach prezentowanego wyboru odnaleźć można cały szereg epi-
zodów dotychczas prawie nieznanych – nawet gronu specjalistów zajmu-
jących się historią Instytutu Literackiego. Wskażmy na kilka przykładów.
Publikowana korespondencja pozwala prześledzić losy jednej z idée
fixe Jerzego Giedroycia, a mianowicie wydania popularnej historii Pol-
ski. Jak wiadomo, na jej autora Redaktor upatrzył sobie najpierw Paw-
ła Zarembę. W liście do niego z 6 czerwca 1958 r. pisał:
Wydaje mi się, że znaczenie Pana Historii będzie polegało przede wszystkim
na uwzględnieniu historii najnowszej, to znaczy od 1914 do 1956, gdyż tego nikt nie
uwzględnia, trudno bowiem brać poważnie Mackiewicza, a Pobóg jest raczej zbio-
rem materiałów. Ten okres powinien być najobszerniejszy, nawet kosztem okre-
sów poprzednich, które jednak są znane w jakimś minimalnym stopniu. Nawet
młodzież emigracyjna wyniosła pewną sumę wiedzy na temat różnych Bolesławów
i Władysławów. Okres poprzedni należałoby raczej korygować i uzupełniać. Nie
tylko idzie o walkę z „wypaczeniami” warszawskimi, ale również o uwzględnienie
wszystkich nowych zdobyczy w tej dziedzinie. Nie idzie mi bynajmniej o rzecz po-
pularyzacyjną, choć doceniam Pana sposób pisania lekki i zajmujący, ale o rzecz
dość skondensowaną, by umeblować głowę przeciętnemu inteligentowi, w rozmia-
rach, które nie odstraszą go od lektury.
Niestety, redaktorowi „Orła Białego” udało się ukończyć tylko
pierwszy tom do roku 150532. W związku z tym w latach następnych
Jerzy Giedroyc próbował bez skutku namówić do napisania syntezy
31 J. Giedroyc, J. Wittlin, op. cit., s. 433; List J. Giedroycia do J. Wittlina, 22 li-
stopada 1966.
32 Anonsując wydanie Historii Dwudziestolecia Pawła Zaremby, Redaktor pisał:
„W kraju i na emigracji jest ogromne – i dotąd niezaspokojone – zapotrzebowanie na
obiektywną i przystępnie napisaną historię Polski. Jest to zadanie niezmiernie trudne,
wymagające dobrego historyka, ale i dobrego pisarza. Od wczesnych lat sześćdziesią-
tych »Kultura« usiłowała wypełnić tę lukę” – Redakcja, „Historia Polski” Pawła Zarem-
by, „Zeszyty Historyczne” 1980, z. 53, s. 3. Świadectwem nadziei, jakie Jerzy Giedroyc
pokładał w Pawle Zarembie, jest ich korespondencja.
Wprowadzenie23
historii Polski m.in. Jana Ciechanowskiego oraz Andrzeja Sulimę-
-Kamińskiego. Jak można przypuszczać, swoistym aktem despera-
cji Redaktora, gdy starania te zakończyły się porażką, było wydanie
(a faktycznie wznowienie) w 1978 r. popularnej książki Juliana Woło-
szynowskiego Było tak, będącej w istocie zbiorem gawęd o wybranych
wątkach z narodowej przeszłości33.
W udostępnionych Czytelnikowi listach odnajdujemy także wyja-
śnienie genezy „Zeszytów Historycznych”. Jan Pomorski wspominał
niedawno, jak podczas jednej z wizyt w Maisons-Laffitte zadał Jerzemu
Giedroyciowi pytanie: „Czemu »Zeszyty«?” i usłyszał odpowiedź: „Bo to
tytuł bez zadęcia”34. Dziś możemy na ten temat powiedzieć nieco więcej.
Okazuje się, że pierwszym śladem narodzin pomysłu jest list Redakto-
ra do Tadeusza Manteuffla z 13 czerwca 1957 r. Konsultując z nim ideę
powołania nowego pisma, stwierdzał:
Materiały dotyczące najnowszej historii Polski tak mi rosną, że zastanawiam
się coraz bardziej nad wydawaniem kwartalnego dodatku do „Kultury” w rodza-
ju przedwojennej „Niepodległości”. Przypuszczam, że uda mi się ten kwartalnik
uruchomić z początkiem przyszłego roku. W związku z tym mam dwie prośby:
pierwsza, by Pan Profesor zechciał w taki czy inny sposób kierować do nas mate-
riały mające wartość historyczną, a które ze wzglądów geopolitycznych nie mogą
być obecnie publikowane w kraju. Sądzę, że mogłaby to być rzeczowa i celowa
współpraca między krajem a emigracją. Druga prośba, to czy Instytut mógłby nam
pomóc w skompletowaniu przedwojennej „Niepodległości”35.
Wreszcie – jak sądzimy – zaskoczeniem dla Czytelnika będzie kore-
spondencja Jerzego Giedroycia z kobietami. Odnajdujemy w niej zupeł-
nie inne oblicze Redaktora: łagodnego, empatycznego, tolerancyjnego,
a niekiedy wręcz uwodzicielskiego gentlemana. Z listów wymienianych
np. z Marią Danilewicz Zielińską, Wandą Pampuch-Brońską, Hanną
Świderską czy Marią Turlejską emanuje zupełnie inna niż z „męskich”
tekstów atmosfera, wyróżnia je wzajemna serdeczność, zdecydowanie
większa dawka emocji oraz język przywodzący na myśli… flirt.
33 Zob. recenzję tej pracy autorstwa J. Ciechanowskiego: Od Popiela do Piłsud-
skiego, „Kultura” 1979, nr 5, s. 138–144.
34 J. Pomorski, Znaczenie „Zeszytów Historycznych” w historiografii polskiej. Pró-
ba bilansu, [w:] „Zeszyty Historyczne”…, s. 227.
35 O wzorowaniu się na przedwojennej „Niepodległości” Redaktor pisał też w liście
do W. Jędrzejewicza, 30 stycznia 1970.
Wprowadzenie24
VI
Dotychczas Czytelnik wydanej drukiem korespondencji Jerzego
Giedroycia mógł poznać go jako wizjonera politycznego i wybitnego
stratega politycznego. Nade wszystko jednak widziano w nim wiel-
kiego „ogrodnika” literatury polskiej, zabiegającego o rozkwit twór-
czości Witolda Gombrowicza, troskliwego mecenasa dzieł umiesz-
czanych w dziupli „Kultury” przez Czesława Miłosza, żarliwego
propagatora pisarstwa Gustawa Herlinga-Grudzińskiego (żeby wy-
mienić tylko tych największych). Trzy tomy korespondencji Redakto-
ra z historykami i świadkami historii dowodzą, że z równym upodo-
baniem działał on także na polu szeroko rozumianej historiografii, ze
szczególnym uwzględnieniem dziejów najnowszych36. Zawarte w wy-
borach listy w unikatowy sposób pozwalają wniknąć w rozumienie
przez Jerzego Giedroycia swojej roli w tej dziedzinie, ustalić jego cele
i priorytety, zorientować się, jak reagował na sukcesy i jak radził
sobie z porażkami.
Rafał Habielski trafnie zauważył, że „Giedroyc z najwyższą nie-
chęcią odnosił się do traktowania historii jako skarbnicy postaw.
W ułożonym na nowo świecie przeszłość nie mogła być przedmiotem
restytucji […], mogła być wyłącznie doświadczeniem, o którym nie
wolno zapominać, mierząc się ze współczesnością”37. Była to zatem
w jakimś sensie perspektywa prezentystyczna. Z tego punktu widze-
nia Redaktor postrzegał przeszłość jako instrument dialogu i prze-
strzeń naturalnego sporu, narzędzie przekonywania, formę inspiro-
wania, czasem nawet narzucania opinii. Była ona dla niego podwójnie
„żywa”. W tym sensie, że podatna na różne formy aktualizacji, a także
pomocna w stworzonym w Maisons-Laffitte wielkim projekcie moder-
nizacji myślenia Polaków.
Friedrich Nietzsche – w znanym i wielokrotnie cytowanym ese-
ju O pożytkach i szkodliwości historii dla życia – wyróżnił trzy obecne
w życiu człowieka ujęcia historii: monumentalne, antykwaryczne i kry-
36 Zob. S. M. Nowinowski, Historia dyplomacji II Rzeczypospolitej na łamach „Ze-
szytów Historycznych” (1962–2002), [w:] Jerzego Giedroycia rozrachunki z historią i po-
lityką. Studia i szkice w czterdziestą rocznicę „Zeszytów Historycznych”, red. S. M. Nowi-
nowski, R. Stobiecki, Łódź 2005, s. 48.
37 R. Habielski, Granice obecności. O Jerzym Giedroyciu i Juliuszu Mieroszew-
skim oraz ich korespondencji, [w:] J. Giedroyc, J. Mieroszewski, Listy 1957–1975, War-
szawa 2016, cz. 1, s. 12.
Wprowadzenie25
tyczne38. Pierwsze odwołuje się do postulatu wieczności rzeczy wielkich,
będących trwałym dorobkiem cywilizacji. Drugie wiąże się z pietyzmem,
niekiedy bezrefleksyjnym kultywowaniem przeszłości, albo wręcz jej
„mumifikowaniem”39. Trzecie filozof charakteryzował tymi słowy:
Aby żyć, człowiek musi mieć siłę i niekiedy posłużyć się nią dla złamania i rozbicia
przeszłości: osiąga to w ten sposób, że pozywa ją przed sąd, poddaje ją skrupulat-
nemu przesłuchaniu i na koniec wydaje wyrok skazujący; każda przeszłość na taki
wyrok zasługuje, gdyż tak to już jest z ludzkimi sprawami: gwałt i słabość zawsze
miały w nich znaczny udział. Niesprawiedliwość zasiada w tym trybunale i by-
najmniej nie łaska ogłasza werdykt, ale samo życie, owa mroczna, dynamiczna,
nienasycenie pożądająca sama siebie moc40.
Nietzsche nie miał jednoznacznego stosunku do żadnej z trzech form
myślenia o przeszłości, zdawał sobie sprawę z ograniczeń tkwiących
w każdej z nich. Wiele jednak wskazuje na to, że najbliższa mu była
postawa krytyczna.
Nie wiemy, czy Jerzy Giedroyc, zgłębiając podczas II wojny świa-
towej myśl niemieckiego filozofa, czytał wspomniany esej. Wydaje się
jednak, że w zacytowanej wyżej deklaracji, odważnej i bezkompromiso-
wej, odnalazłby wiele z własnego stosunku do historii.
VII
Podstawą niniejszej edycji są zachowane w zbiorach Archiwum In-
stytutu Literackiego KULTURA w Maisons-Laffitte rękopisy lub ma-
szynopisy listów historyków i świadków historii oraz kopie maszynowe
listów Jerzego Giedroycia. Te ostatnie zwykle nie zawierają odręcznych
uzupełnień lub poprawek, które autor sporadycznie umieszczał na wy-
syłanych do adresatów oryginałach. Sprawdzenie, czy znajdowały się
one na publikowanych listach, możliwe było tylko w odniesieniu do ko-
respondencji z Anną Cienciałą, Józefem Lewandowskim, Władysławem
Pobóg-Malinowskim oraz Piotrem Wandyczem. Na kopiach listów Je-
rzego Giedroycia niemal nigdy nie widniał jego podpis. Uzupełniliśmy
go wszędzie w nawiasach kwadratowych. W korespondencji z przyja-
ciółmi użyliśmy, per analogiam do znanych nam oryginałów listów do
38 F. Nietzsche, O pożytkach i szkodliwości historii dla życia, [w:] idem, Niewcze-
sne rozważania, tłum. M. Łukasiewicz, Kraków 1996, s. 84–168.
39 Ibidem, s. 105.
40 Ibidem, s. 106.
Wprowadzenie26
równie mu bliskich adresatów, zamiast imienia i nazwiska – wyłącznie
imienia. Podpisy korespondentów Redaktora „Kultury” zamieściliśmy
w pełnym brzmieniu, pozostawiając jedynie inicjały, którymi sygnowali
post scriptum.
Listy zostały opublikowane w całości. Opuszczono tylko (bez za-
znaczenia) adresy autorów lub instytucji umieszczane w nagłówkach
lub poniżej podpisów. Wyjątek czyniono dla adresów, do których od-
woływano się w treści listów. Adresy i numery telefonów osób żyjących
opuszczono, zaznaczając to: [---]. Informacje o ubytkach w tekstach
oraz wyrazach niemożliwych do odczytania podano w nawiasach kwa-
dratowych. Wszystkie formy wyróżnień tekstu (kursywą, wersalikami,
spacjami) zaznaczono drukiem pogrubionym. Zasady tej nie zastosowa-
no jedynie do tytułów publikacji, konsekwentnie zapisując je kursywą.
Użyto jej również do wyrażeń i zwrotów obcojęzycznych, z wyjątkiem
dobrze już zadomowionych w języku polskim.
Nie sygnalizowano poprawiania oczywistych błędów (wynikających
przede wszystkim z naciśnięcia niewłaściwego klawisza maszyny do
pisania), uzupełniono i ujednolicono pisownię dat oraz liczebników, jak
również nadano pierwotną formę imionom i nazwiskom obcokrajow-
ców. Bez zaznaczania rozwinięto skróty (m.in. w pisowni imion, nazw
tytułów prasowych oraz instytucji), pozostawiając jedynie powszechnie
stosowane. W przypadkach wątpliwych zastosowano nawiasy kwadra-
towe. Umieszczono w nich również niezbędne do poprawnego zrozumie-
nia tekstu uzupełnienia. Uwspółcześniono ortografię i interpunkcję,
a także fleksję nazwisk obcych i rodzimych (chyba że przemawiał prze-
ciwko temu uzus, np. nie poprawiano formy „Poboga-Malinowskiego”
itd. ze względu na wysoką frekwencję jej występowania w korespon-
dencji różnych autorów). Osobliwe zwroty lub wyrażenia oznaczono:
[sic!]. Listy napisane w językach: angielskim, rosyjskim lub słowackim
zostały przetłumaczone na język polski.
Aparat naukowy ograniczyliśmy do niezbędnego minimum. Uzna-
liśmy bowiem, że powinniśmy dostarczyć Czytelnikowi możliwie naj-
więcej materiału źródłowego do „refleksji i zadumy” nad historiografią
polską, a nie próbować olśnić go własną erudycją. Przypisy rzeczowe
to zwykle noty biograficzne lub zapisy bibliograficzne przywoływanych
w listach odpowiednio osób lub publikacji. Dołożyliśmy starań, aby
przybliżyć Czytelnikowi wszystkie. W pewnych przypadkach okazało
się to niewykonalne ze względu na niemożność ich zidentyfikowania
czy też brak dostępu do wiarygodnych informacji. Długość not biogra-
Wprowadzenie27
ficznych jest pochodną wielu czynników (np. stopniem rozpoznawalno-
ści postaci przez potencjalnych Czytelników). Nie należy traktować jej
jako odzwierciedlenia rangi w historii. Pokaźna liczba zapisów biblio-
graficznych dotyczy tekstów opublikowanych na łamach „Kultury” lub
„Zeszytów Historycznych”. Czytelnik łatwo może się z nimi zapoznać za
pośrednictwem portalu www.kulturaparyska.com.
Wyjaśnienia wymaga cytat zamieszczony w tytule edycji. Przyto-
czono w nim jedno z ulubionych wyrażeń Jerzego Giedroycia, którym
zwykł był anonsować prośbę lub propozycję pod adresem potencjalne-
go autora potrzebnego mu tekstu. Oczywiście Czytelnik odnajdzie je
również na kartach każdego z trzech tomów naszej publikacji, m.in.
w listach do Michała Borwicza, Wiktora Tomira Drymmera, Andrzeja
Friszkego, Stanisława Kota, Wiktora Sukiennickiego czy Stanisława
Swianiewicza.
VIII
Plan wydania wyboru korespondencji Jerzego Giedroycia z hi-
storykami i świadkami historii nie mógłby zostać zrealizowany bez
akceptacji i wsparcia Pana Wojciecha Sikory – prezesa Stowarzysze-
nia Instytut Literacki KULTURA. Jesteśmy mu ogromnie wdzięczni.
Za wszechstronną pomoc, życzliwość oraz stworzenie idealnych wa-
runków do pracy składamy podziękowania pracownikom Stowarzy-
szenia Instytut Literacki KULTURA – Państwu Annie i Andrzejowi
Bernhardtom, Panu Leszkowi Czarneckiemu, Panu Tomaszowi Ła-
będziowi oraz Panu Stanisławowi Mancewiczowi. Dziękujemy rów-
nież Pani dr Magdzie Dolińskiej-Rydzek, Pani dr Małgorzacie Pta-
sińskiej, Pani dr Bożenie Walickiej i Pani Marii Wrede oraz Panu
prof. dr. hab. Krzysztofowi Pomianowi, Panu prof. dr. hab. Tadeuszo-
wi Rutkowskiemu, Panu dr. Jackowi Walickiemu i Panu dr. Witoldowi
Zahorskiemu, a także władzom Fundacji im. Stefana Korbońskiego.
Wyrazy szczególnej wdzięczności składamy recenzentowi wszystkich
tomów edycji – Panu prof. Janowi Pomorskiemu.
Rafał Stobiecki
Sławomir M. Nowinowski
Wprowadzenie
Pobierz darmowy fragment (pdf)