Darmowy fragment publikacji:
25 SPOSOBÓW
NA NIEJADKA
Jak sprawić, aby jedzenie nie stało się
FIONA FAULKNER
wrogiem, a kuchnia – polem bitwy
25 SPOSOBÓW
NA NIEJADKA
Jak sprawić, aby jedzenie nie stało się
wrogiem, a kuchnia – polem bitwy
FIONA FAULKNER
Tytuł oryginału: 25 foods kids hate… and how to get
them eating 24
Copyright © 2011 New Holland Publishers (UK) Ltd.
All rights reserved.
First published in Poland in 2012 by G+J Gruner+Jahr
Polska Sp. z o.o. Co. Sp. Komandytowa
Published in the United Kingdom by New Holland
Publishers (UK) Ltd.
Publisher: Clare Sayer
Photography: Ian Garlick
Food stylist: Wendy Sweetser
Design: Lucy Parissi
Production controller: Laurence Poos
Prawa autorskie: Fiona Faulkner
Wydanie polskie:
G+J Gruner+Jahr Polska
Sp. z o.o. Co. Spółka Komandytowa
ul. Marynarska 15, 02-674 Warszawa
Dział handlowy: tel. 22 360 38 41–42
Sprzedaż wysyłkowa: tel. 22 360 37 77
Tłumaczenie: Anna Wolna/Quendi
Redakcja: Anna Stawińska/Quendi
Korekta: Dorota Sideropulu
Redaktor prowadząca: Małgorzata Zemsta
Redaktor techniczny: Mariusz Teler
Skład i łamanie: TYPO Marek Ugorowski
Copyright for Polish edition © 2012 G+J Gruner+Jahr
Polska Sp. z o.o. Co. Sp. Komandytowa. All rights
reserved.
ISBN: 978-83-7778-280-4
Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie,
kopiowanie w urządzeniach przetwarzania danych,
odtwarzanie w jakiejkolwiek formie oraz wykorzystywanie
w wystąpieniach publicznych – również częściowe – tylko
za wyłącznym zezwoleniem właściciela praw autorskich.
www.gjksiazki.pl
Uwaga!
Chociaż wszelkie informacje zawarte w tej książce uważa
się za właściwe, ani autor, ani wydawca nie przyjmują
żadnej odpowiedzialności prawnej za dolegliwości bądź
choroby powstałe podczas korzystania z podanych tu porad.
Spis treści
Wstęp
6
12 Kalafior i cukinia
13 Owoce kwaskowate
14 Owoce egzotyczne
15 Śniadanie
16 „Oślizgłe” warzywa
17 Artykuły delikatesowe
18 Zioła, przyprawy
i bardziej wyraziste smaki
19 Mięso
20 Ryby
21 Jajka i ciemny chleb
22 Ryż i kasze
68
72
76
80
84
88
92
96
100
104
108
25 zasad, które każdy rodzic powinien
poznać, zanim przekupi swoje dzieci
czekoladą
Jak korzystać z książki
Kilka słów o odżywianiu
PRZEPISY:
1
Pomidory
2
Marchewka i pasternak
3 Brokuły
4 Groszek
5 Kukurydza
6 Papryka
7 Dynia i kabaczek
8 Ziemniaki
9 Awokado
10 Szpinak
11 Pory i zielenina
8
16
21
22
24
28
32
36
40
44
48
52
56
60
64
23 Fasolka i warzywa strączkowe 112
24 Soczewica i groch
25 Kuchnia międzynarodowa
O Autorce
Indeks
Podziękowania
116
120
124
126
128
Wstęp
Bardzo często zdarza mi się wysłuchiwać
narzekań rodziców, że ich dzieci są
grymaśne – zwłaszcza gdy chodzi
o warzywa. Grożą więc swoim pociechom, że
jeżeli nie zjedzą trochę więcej, to nie dostaną
deseru. W ten sposób jedzenie staje się
wrogiem, a kuchnia to pole bitwy.
Sama też przez to przechodziłam. Moje
własne doświadczenia w zachęcaniu
domowych niejadków do jedzenia – mój syn był
wyjątkowym ekspertem w prowokowaniu
kuchennych starć – skłoniły mnie do otwarcia
firmy specjalizującej się w gotowaniu dla dzieci
pod nazwą Toddler Chef. Na własnej skórze
poznałam emocje i frustrację, z jakimi borykają
się rodzice, kiedy ich malec za żadne skarby nie
chce się zdrowo odżywiać. A przecież to
zupełnie naturalne, że chcemy dla naszych
dzieci jak najlepiej.
Co prawda wydano wiele fantastycznych
książek z przepisami dla maluchów, jednak
większość z nich opiera się na wypiekach
i kolorowych ciasteczkach (zresztą nie ma
w tym nic złego), nie poruszając w ogóle
szerszego problemu, jakim jest dziecięca
„grymaśność”. To wspaniale, że książka podaje
nam przepis na zapiekankę z makaronem
i warzywami, ale co zrobić, jeżeli nasze dziecko
z definicji nie toleruje warzyw na talerzu lub
odmawia jedzenia czegokolwiek, co wydaje się
choć odrobinę zdrowe?
Jako matka zauważyłam, że nie ma zbyt
wielu książek kucharskich pisanych z myślą
o tym, by dzieci mogły gotować wspólnie
z rodzicami, tymczasem jest to nieodłączny
element mojej filozofii. Właśnie dlatego
niniejsza książka nie jest zwykłą książką
kucharską – stanowi ona zbiór przepisów na
dania, które rodzice i dzieci mogą przyrządzić
wspólnie. Prezentuję w niej również
6
podstawowe techniki gotowania, dzięki którym
nasze pociechy mogą się czegoś nauczyć.
Obecnie cierpimy na brak czasu, dlatego tak
popularne są dania przygotowane w pięć minut
i szybkie obiady, jednak ogromnie ważne jest,
aby mimo to wpuścić nasze dzieci do kuchni.
Kolejną ważną częścią mojej filozofii są
sztuczki „marketingowe”, gry i techniki, które
sama opracowałam. Sztuka kulinarna łączy się
więc tu z psychologią. Budowanie pozytywnego
przekazu wokół jedzenia jest niezwykle ważne,
dlatego wszystko, co proponuję, opiera się na
zaprezentowanych sztuczkach i grach. To
naprawdę cenne i pomocne narzędzia.
Książki kucharskie bardzo często podążają za
konkretnymi trendami (kuchnia wegetariańska,
szybka, bez tłuszczu, włoska itd.). Pod tym
względem może wam się wydawać, że mój
zbiór przepisów jest dość chaotyczny – niektóre
dania bowiem są niskotłuszczowe, inne zaś
smażone, niektóre są bardzo proste, inne
bardziej wyrafinowane, część można
przyrządzić krócej niż w minutę, a inne
potrzebują aż trzech dni pracy. Istnieje jednak
pewien klucz – chodzi mi przede wszystkim
o to, żeby wasze dzieci pokochały dobre
jedzenie. Dlatego wybrałam przepisy, które
najlepiej poradziły sobie z tym zadaniem
w mojej rodzinie oraz podczas warsztatów.
Sprawdziły się nawet u największych
niejadków!
Nie jest to jednak książka przeznaczona
wyłącznie dla niejadków czy maluchów. Mam
nadzieję, że rodzice dzieci w dowolnym wieku
będą mogli czerpać z niej inspirację. Na
kolejnych stronach skupię się na 25 produktach
(chociaż książka zawiera ponad 75 przepisów
i pomysłów na dania). Jestem pewna, że
przekonacie swoje dzieci do co najmniej 24
spośród nich!
25 ZASAD
CZEKOLADĄ
KTÓRE KAŻDY RODZIC POWINIEN POZNAĆ,
ZANIM PRZEKUPI SWOJE DZIECI
1. ZAREZERWUJMY SOBIE CZAS
Brakuje nam i pieniędzy, i czasu – przyznaję, że sama
borykam się z tym problemem w moim życiu rodzinnym.
Jednak jestem absolutnie przekonana, że należy
przeznaczyć choć trochę czasu na wspólne gotowanie
z dziećmi. Jeżeli my nie nauczymy ich gotować (i nie
natchniemy miłością do jedzenia), to wątpię, czy zrobi to
ktoś inny. Naprawdę martwi mnie to, że XXI wiek karmi
nasze rodziny fast foodami i gotowymi daniami, i nie
uczy nas przekazywania dzieciom podstawowych
umiejętności kucharskich, czy wręcz cennych
rodzinnych przepisów. Wiem przecież, że dobrych
nawyków żywieniowych trzeba się nauczyć – więc ktoś
musi nam je pokazać. Najcudowniejsze chwile spędzone
z moją irlandzką babcią to te, gdy z kuchennej lady
przyglądałam się, jak gotuje gęste zupy i gulasz. Od
czasu do czasu dawała mi trochę do spróbowania lub
nawet pozwalała dodać kilka składników. Tymczasem
mojej mamie udało się odstawić mnie od piersi niemal
w tym samym czasie, kiedy zaczęła mi puszczać nudne
programy kulinarne w telewizji.
2. JEDEN GŁĘBOKI ODDECH… I IDZIEMY
Z DZIEĆMI NA ZAKUPY
I znów to, co powiem, nie jest zbyt popularne, a przecież
sama wiele razy pchałam wózek sklepowy ze
znudzonym, marudnym dzieckiem w środku. Nie chodzi
o to, żeby zabierać dzieci na każde zakupy – nie
krytykuję też zakupów online, które są prawdziwym
darem od losu dla zapracowanego rodzica. Jednak warto
zaangażować w jakiś sposób nasze dzieci w zakupy.
Dzięki temu będą się nie tylko dobrze bawić, ale też
poczują, że ich zdanie się liczy. Jeżeli nie możemy zabrać
ze sobą naszych pociech, to może pozwolimy im
sporządzić listę zakupów i wybrać, co chciałyby zjeść?
Spytajmy się, czy do lazanii wolałyby marchewkę, czy
groszek; na zakupach spróbujmy stworzyć atmosferę
8
przygody i odkrywania – te owoce wyglądają jakoś
inaczej, może powinniśmy ich spróbować? W przypadku
zakupów online (lub po prostu w pojedynkę), pozwólmy
dzieciom rozpakować torby i omówmy z nimi, co i jak
moglibyśmy razem ugotować.
3. HODUJMY WŁASNE
Nic nie może równać się smakowi oraz satysfakcji,
jakie mamy z hodowania i jedzenia własnych warzyw,
owoców czy nawet ziół w doniczkach na parapecie.
Nigdy nie zapomnę, jak moja angielska niania
pokazała mi nasz pierwszy samodzielnie wyhodowany
pomidor – miał tak wspaniały aromat i ciepłą słodycz…
prawdziwa rozkosz! Jeżeli jesteście w tym temacie
kompletnie zieloni (tak jak było ze mną, zanim zostałam
matką), poproście bardziej doświadczonych znajomych
o pomoc w przygotowaniu własnej grządki
z warzywami w ogródku, wypożyczcie książki
z biblioteki albo po prostu nagrajcie i obejrzyjcie
odpowiedni program w telewizji.
4. …ALBO PRZYNAJMNIEJ ZBIERAJMY
WŁASNE
Spędzenie letniego popołudnia na zbieraniu sezonowych
warzyw i owoców, zwłaszcza truskawek, to ogromna
frajda dla wszystkich. Wystarczy sprawdzić w lokalnej
gazecie, czy nie ogłaszają się w nich gospodarstwa,
w których możemy zbierać owoce, albo po prostu popytać
– zwłaszcza gdy mieszkamy na wsi. Jestem całym
sercem za produktami ekologicznymi, jednak równie
ważne dla mnie jest spożywanie sezonowych warzyw
i owoców pochodzących z okolicznych upraw. Sezonowe
produkty są pyszne, bo nie trzeba ich hodować
w sztucznych warunkach; natomiast lokalne warzywa
i owoce są świeże i nie męczą się w długim transporcie.
Świeże produkty z lokalnych upraw zazwyczaj nie
stanowią również dużego obciążenia dla portfela. No i do
tego wspieramy lokalne rolnictwo. Oczywiście nie
oznacza to, że jestem przeciwna kupowaniu wspaniałych,
słodkich ananasów czy mango z Karaibów czy też
korzystaniu z mrożonek. Takie warzywa często zamraża
się natychmiast po zbiorach, więc zachowują wiele
ważnych składników odżywczych.
5. WARTO ZAPRZYJAŹNIĆ SIĘ Z KWASAMI
OMEGA
Jestem zagorzałą fanką tzw. dobrych tłuszczy i zdrowych
kwasów tłuszczowych omega, o których być może
czytaliście. Jest ich bardzo dużo w tłustych rybach,
awokado, orzechach i nasionach. Kwasy omega 3
i omega 6 należą do tzw. niezbędnych nienasyconych
kwasów tłuszczowych. Mają ogromne znaczenie dla
naszych organizmów, a niektóre badania wykazują
związek pomiędzy ich spożywaniem a łagodzeniem
dziecięcych dolegliwości, takich jak ADHD, dyspraksja
czy problemy z koncentracją w szkole. Należy też unikać
nasyconych kwasów tłuszczowych oraz w szczególności
potraw zawierających tłuszcze trans.
6. ZOSTAŃMY SPECAMI OD MARKETINGU
Dorośli zazwyczaj wybierają dania według preferencji
swoich kubków smakowych, zapachu i emocji,
natomiast dzieci kierują się głównie głową, oczami
i uszami. Jeżeli nie podoba im się wygląd jakiejś
potrawy lub dźwięki wydawane przy jej jedzeniu, to
prawdopodobnie jej nie tkną. Poza tym z doświadczenia
wiem, że dzieci raczej nie przejmują się tym, czy coś
jest dla nich dobre czy nie, dlatego też mówienie, że
dzięki warzywom będą duże i silne, nic nie daje.
Zwłaszcza te mniejsze latorośle nie za bardzo rozumieją
ideę składników odżywczych. To, co się dla nich liczy,
to wygląd potrawy – i niestety większość dzieci ma
chyba genetycznie wrodzoną niechęć do zieleniny.
W następnych rozdziałach książki pokażę, jak
najskuteczniej zareklamować warzywa i owoce
– począwszy od drzewek brokułowych, a na
9
zakładamy, że dzieci przestają lubić niektóre potrawy,
jeżeli nagradza się za ich jedzenie – inaczej mówiąc,
nasze pociechy nie są głupie. Na przykład dając
dziecku słodycze, bo zjadło coś mniej smacznego,
tworzymy w nim przekonanie, że słodkości są dobre,
a inne potrawy złe (lub stanowią one karę). Wpadamy
wtedy w błędne koło, a nasze szkraby najchętniej
jadłyby tylko słodycze. Książka, którą trzymacie
w rękach, pokazuje, jak kreować pozytywny przekaz
na temat jedzenia.
9. NAJWAŻNIEJSZY JEST UPÓR
Badania sugerują, że dziecko zazwyczaj musi
zobaczyć nową potrawę 20 razy, zanim będzie chciało
jej spróbować. Nie róbmy problemu z tego, że nasze
pociechy nie chcą zjeść nowego warzywa. Jeżeli nie
będą chciały mieć go na talerzu, zapytajmy po prostu,
czy „tatuś lub mamusia mogą to wziąć na swój
talerz”. Pamiętajmy, żeby nasze warzywa zjeść
z entuzjazmem i szczerze podziękować dziecku, że
oddało nam swoją porcję.
10. ODPOWIEDNIE PORCJE
Małym brzuszkom wystarczą małe porcje. Lepiej
będzie, kiedy nasze dziecko zje tylko łyżeczkę groszku,
niż miałoby nic nie zjeść. Czasami można też po prostu
zapytać naszego szkraba, czy jest teraz faktycznie
głodny. Warto też kroić warzywa i mięso w drobną
kostkę – z doświadczenia wiem, że to naprawdę
pomaga.
11. UWAGA NA PRZEKĄSKI
Rodzice mają ostatnio obsesję na punkcie przekąsek!
Owszem, małe dzieci lubią podjadać, ale nie należy
proponować im zbyt pożywnych przekąsek tuż przed
obiadem. Zachęcam do wprowadzenia systemu
„ostatnich zamówień” na przekąski i nie pozwalać,
żeby dzieci najadały się na 2–3 godziny przed
głównym posiłkiem. Mimo to starajmy się wsłuchiwać
w potrzeby naszych pociech. Niektóre dzieci
potrzebują bardziej pożywnych przekąsek (szczególnie
jeżeli spędzają dużo czasu na dworze i są bardzo
aktywne). Warto też zawsze mieć pod ręką jakiś owoc
czy warzywo, które damy głodnemu dziecku.
Zauważyłam, że dużo łatwiej jest przekonać dzieci do
zjedzenia świeżych warzyw z dipem, kiedy właśnie
wróciły ze szkoły i są naprawdę głodne.
poduszeczkach ziemniaczanych kończąc. Warto też
docenić możliwości zwykłych foremek do ciastek
w przyrządzaniu fajnych kanapek.
7. ODPRĘŻMY SIĘ – GRYMASZENIE TO
NATURALNA FAZA
Być może pocieszy was wiadomość, że większość
dzieci przechodzi przez naukowo udowodnioną fazę
grymaszenia zazwyczaj około 18. miesiąca życia.
Prawdopodobnie wiąże się to z okresem, kiedy
niemowlęta nabierają poczucia niezależności
i zaczynają rozumieć, że mają prawo wyboru – no i że
mogą wpływać na reakcje swoich rodziców. Możemy
więc spróbować wyjść z pokoju, gdy następnym razem
nasze pociechy zaczną grymasić przy jedzeniu, chociaż
oczywiście musimy je dyskretnie obserwować, żeby
nie zrobiły sobie krzywdy. Niektórzy dziecięcy
psychologowie uważają też, że takie grymaszenie jest
uwarunkowaną genetycznie fazą ludzkiego rozwoju,
a dokładnie pozostałością po naszych praprzodkach,
którzy musieli nauczyć się na własnej skórze, co jest
trujące, a co nie.
8. JEDZENIE TO ANI KARA,
ANI NAGRODA
Ta zasada opiera się na bardzo ciekawej hipotezie
„efektu naduzasadnienia”. W tym przypadku
10
dzieci zjedzą naprawdę wszystko, jeżeli zobaczą, jak
ich najlepsi przyjaciele pałaszują tę samą potrawę ze
smakiem.
15. STOSUJMY TECHNIKĘ ROZPRASZANIA
Uwaga, to może być dla was duży szok! Jestem wielką
fanką podawania dzieciom zdrowych przekąsek, kiedy
oglądają swój ulubiony program w telewizji (ręka sama
wędruje do buzi). A może nasz szkrab skusi się na
zdrową przekąskę, oglądając program kulinarny? To
byłby podwójny bonus! Dzięki mojej obsesji na punkcie
programów kulinarnych dużo łatwiej poszło mi
z zainspirowaniem moich dzieci jedzeniem. Działa to
również podczas długich, męczących podróży
samochodem (choć oczywiście musimy wtedy uważać,
żeby dzieci się nie zadławiły, zwłaszcza te młodsze).
Ten trick zawsze sprawdzał się w przypadku mojej
młodszej córki, która nie pozwalała nakładać sobie
marchewki na swój talerz, ale chętnie przegryzała ją
w samochodzie, wyglądając przez okno.
11
12. NIE DAJMY SIĘ ZŁAPAĆ W PUŁAPKĘ
CZYSTEGO TALERZA
Ta zasada jest szczególnie ważna w przypadku dzieci,
które mają problemy z nadwagą i objadaniem się.
Każąc dzieciom zjeść wszystko do ostatniego
kawałeczka, nie tylko zachęcamy je do przejadania się
(jeżeli oczywiście naprawdę nie są głodne), ale także
uczymy je ignorować sygnały sytości wysyłane przez
mózg i przez to mogą objadać się w dalszym życiu. Nie
należy też pozwalać na „zajadanie” emocji (takich jak
nuda czy smutek). Taki nawyk ma wiele osób i ja sama
też często się z nim zmagam.
13. POZWÓLMY DZIECIOM
PRZYGOTOWYWAĆ „DZIWNE KOLACJE”
Kiedy dzieci trochę już podrosną, warto dać im
poczucie niezależności (a także pokazać, że sztuka
kulinarna może być fascynująca). Pozwólmy im więc
zdecydować, co zjecie na kolację raz w tygodniu,
w miesiącu czy co dwa tygodnie. Oczywiście trzeba
liczyć się z tym, że mogą na okrągło wybierać lody
i frytki, ale nie powinniśmy oponować. Dzieci dostaną
wspaniałą nauczkę, jeżeli wybrane przez nich danie
sprawi, że nie będą mogły zasnąć, będą zmęczone lub
zacznie je mdlić. Ważne jest, aby ich nie oceniać, tylko
zachęcać do myślenia na własny rachunek poprzez
pytania typu: „Jak myślisz, dlaczego jesteś taki głodny,
albo tak ci niedobrze po zjedzeniu czekolady na
kolację?”. Warto wykorzystać to jako okazję do dyskusji
nad skutkami jedzenia pewnych potraw w nadmiarze.
14. ZAPROŚMY PRZYJACIÓŁ, KTÓRZY
LUBIĄ JEŚĆ
Kolejna sprawdzona technika – to niesamowite, jak
skutecznie potrafi działać presja rówieśników: nasze
16. MUSIMY UZBROIĆ SIĘ
W CIERPLIWOŚĆ – I NIE PANIKOWAĆ
Podczas warsztatów organizowanych przez Toddler
Chef zawsze mówię rodzicom, że do wypracowania
dobrych nawyków żywieniowych potrzeba czasu.
Niektóre dzieci są otwarte na nowe pomysły, inne
tygodniami zastanawiają się, czy spróbować czegoś
nieznanego. Dzieciaki na pewno nie zagłodzą się na
śmierć; zresztą bardzo mało prawdopodobne jest, że
zaczną mieć problemy z powodu niedożywienia.
Jeżeli jednak martwimy się o nasze niejadki,
powinniśmy skonsultować się z lekarzem pierwszego
kontaktu.
17. ZMIEŃMY OTOCZENIE
To kolejny chwyt marketingowy. Zorganizujmy
podwieczorek w zabawkowym domku naszego
dziecka, obiad zjedzmy w ogrodzie, a kolację
podajmy choćby na dywanie w salonie. Warto
wyrwać się z rutyny, włączyć muzykę i sprawić,
żeby jedzenie stało się zabawą – niech
ulubiony miś czy inna zabawka również zje z nami
posiłek.
18. UWAGA NA PRODUKTY O OBNIŻONEJ
ZAWARTOŚCI CUKRU I TŁUSZCZU
Owszem, nadmiar cukru i tłuszczu jest szkodliwy, ale
lepiej, żeby danie zawierało cukier niż sztuczny
słodzik. Warto więc czytać listę składników
i sprawdzać, jakie znajdują się na niej chemikalia – bo
tym właśnie są te sztuczne słodziki. Tak zwane napoje
owocowe czy słodkie soki bywają wręcz naszpikowane
chemią. Cukier i tłuszcze można spalić za pomocą
ćwiczeń, natomiast chemikalia przenikają do krwi. Ich
obecność w organizmie łączy się między innymi
z nadaktywnością. Warto sprawdzić w internecie, o co
w tym wszystkim chodzi i samodzielnie podjąć
decyzję.
19. …Z DRUGIEJ STRONY JEDNAK NIE
NALEŻY PRZESADZAĆ
Kiedy organizujemy przyjęcie urodzinowe dla naszych
pociech, ciężko będzie o choć jeden prezent
niezawierający słodyczy naładowanych wszelkiego
rodzaju chemikaliami i sztucznymi dodatkami. Podczas
takich imprez rozluźniam nieco zasady, bo nie chcę,
żeby cokolwiek zyskało status „zakazanego owocu”.
12
Pobierz darmowy fragment (pdf)