Darmowy fragment publikacji:
Brigitta Helbig-Mischewski
STRĄCONA BOGINI
RZECZ O MARII KOMORNICKIEJ
universitas
STRĄCONA BOGINI
11
polonica
leguntur
Komitet redakcyjny:
Andreas Lawaty, German Ritz, Alois Woldan,
Marek Zybura (przewodniczący)
Seria TAiWPN Universitas Polonica leguntur: literatura polska w krajach
języka niemieckiego poświęcona jest prezentacji recepcji piśmiennictwa
polskiego (od literatury pięknej po dokumentarną) w niemieckim
kręgu językowym. Monografie oraz zbiory prac polskich i tłumaczo-
nych, składających się na kolejne tomy tej serii, przedstawiają proces
translacyjnego przyswajania piśmiennictwa polskiego w niemieckim
kręgu językowym na przestrzeni wieków, adaptacyjnego wchłaniania
go przez tamtejszy krwioobieg kulturowy oraz towarzyszącą temu
refleksję krytyczną.
Seria ukazuje się pod patronatem Centrum Studiów Niemieckich
i Europejskich im. W. Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego.
W przygotowaniu:
Tom 12: Alfred Gall, Humanizm performatywny: polemika z filozofią
w praktyce literackiej Witolda Gombrowicza
Tom 13: German Ritz, Poeta romantyczny i nieromantyczne czasy.
Juliusz Słowacki w drodze do Europy – pamiętniki polskie
na tropach narodowej tożsamości
Tom 14: Hans-Jürgen Bömelburg, Polska myśl historyczna
a humanistyczna historia narodowa (1500-1700)
Brigitta Helbig-Mischewski
STRĄCONA BOGINI
RZECZ O MARII KOMORNICKIEJ
przekład
Katarzyna Długosz
Brigitta Helbig-Mischewski
Krzysztof Pukański
Kraków
Publikacja dofinansowana przez Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich
im. W. Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego
© Copyright for the Polish edition by Towarzystwo Autorów
i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 2010
© Copyright for the Polish translation by Towarzystwo Autorów
i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 2010
ISBN 97883-242-1401-3
TAiWPN UNIVERSITAS
Projekt logo serii
Damian Pietrek
Projekt okładki i stron tytułowych
Ewa Gray
www.universitas.com.pl
Pragnę z pamięci świata tak doszczętnie
Wymrzeć, by z nazwy nie zostało śladu –
By mnie nie poznał nikt po dawnym piętnie,
Gdy ląd pozdrowię z floty mej pokładu.
Maria Komornicka, Pragnienie
InGa IWasIóW
Co jeszcze daje nam Komornicka?
Twórczość i postać Marii Komornickiej–Piotra Własta
należy do najpopularniejszych przedmiotów dociekań
wśród badaczek i badaczy literatury dwudziestowiecznej
w ostatnich latach. na jej przykładzie można prześledzić
zmianę paradygmatu literaturoznawczego, przesunięcie
zestawu pytań z czysto genologicznych i poetologicznych
ku egzystencjalnym, tożsamościowym, genderowym, cze-
go konsekwencją jest przeformułowanie zarówno kanonu
interpretacji, jak i kanonu tekstów zaliczanych do trady-
cji piśmiennictwa narodowego. Komornickiej–Włastowi
poświęcono niejeden artykuł w popularnej prasie, pisarka
stała się patronką inności, poszukiwania siebie, bohaterką
zbiorowej wyobraźni. Zajęły się nią „Wysokie Obcasy”, na
jej twórczość zwrócił uwagę Marcin Liber, reżyser spekta-
klu ID poświęconego osobom mającym „gender trouble”,
bardzo zresztą różnie uwarunkowane. W kulminacyjnym
momencie tego spektaklu na ekranach z tyłu sceny poja-
wia się sekwencja dentystyczna, aktorka w tym czasie sy-
muluje resekcję zębów, a widz słyszy wiersz Komornickiej.
Można odnieść wrażenie, że monografie, artykuły, wystą-
pienia konferencyjne pomogły utwierdzić mit nieszczęścia
opowiedziany językiem współczesnych gender studies,
odsuwając na plan dalszy pytania o modernizm, obecne
już tylko w przypisach do coraz obszerniejszych książek
o współautorce manifestowej publikacji Forpoczty ewolucji
CO JEsZCZE daJE naM KOMORnICKa?
psychicznej i troglodyci, napisanej z Cezarym Jellentą i Wa-
cławem nałkowskim.
Pytania o modernistyczne zaplecze narracji życia Ma-
rii Komornickiej pozostawało do tej pory, moim zdaniem,
otwarte. Fascynacja jej przemianą znalazła oczywiście ade-
kwatne odniesienie w problematyce ściśle literaturoznaw-
czej rozwijanej przez Marię Podrazę-Kwiatkowską czy
Marię Janion, jednak ostatnie pięciolecie przyniosło inter-
pretacje prowadzone pod kątem doświadczenia biograficz-
nego, dla którego tekst bywał szyfrem, nie zaś punktem
dojścia. To interesująca perspektywa, otwierająca polskie
literaturoznawstwo na nowy biografizm, zasilony psycho-
analizą, dekonstruktywizmem i konstruktywizmem. Wy-
daje się jednak, że wciąż istniała luka, możliwość podjęcia
lektury, która opowiedziałaby więcej i bardziej wszech-
stronnie o tekstach, czerpiąc zarazem z doświadczeń no-
wych metodologii i z otwarcia na biografię, jakie daje po-
dejście interdyscyplinarne.
Taką rozprawę mamy przed sobą. Zadawałam sobie py-
tanie, co może nam zaoferować – po niedawnych publika-
cjach Izabeli Filipiak, Krystyny Kralkowskiej-Gątkowskiej,
Edwarda Bonieckiego, Germana Ritza, Marii Janion i wie-
lu innych – monografia niemieckiej slawistki i polonistki
Brigitty Helbig-Mischewski. spróbuję odpowiedzieć na to
pytanie.
Po pierwsze więc, sama monografistka określa swój
punkt widzenia jako kulturoznawczy. To istotne założenie,
albowiem wskazuje na silną kontekstualizację aktu lektu-
ry. niewątpliwie najważniejszym pytaniem i perspekty-
wą rozważań pozostanie tu płeć, rozumiana zarówno jako
rola społeczna, zwłaszcza zaś rola pisarki modernistycz-
nej, rozpisana na bycie świetnie zapowiadającą się córką,
niespełnioną studentką, niewywiązującą się ze schema-
tycznie rozumianej powinności żoną, partnerką intelektu-
alną mężczyzn, marnotrawną córką, wariatką i pacjentką
CO JEsZCZE daJE naM KOMORnICKa?
zakładów dla nerwowo chorych, wreszcie eremitką two-
rzącą nieprzejrzyste teksty. Wszystkie te dyspozycje życio-
we i społeczne można zobaczyć jako skonfliktowane z po-
słannictwem artystycznym zdyslokowanym na kobietę,
choć z drugiej strony, bywały one źródłem literatury, nie
rujnując tak spektakularnie niczyjego życia, zwłaszcza ży-
cia pisarzy–mężczyzn. dlatego ten konflikt artystki z in-
nymi wcieleniami zarezerwowanymi dla kobiety wydaje
mi się pierwszoplanowy i paradoksalnie oryginalny, po-
nieważ pozwala zatoczyć rodzaj poznawczego, a nawet
hermeneutycznego koła, uaktywniającego problematykę
literatury jako najważniejszego doświadczenia ludzkiego
i właściwej materii naszej dyscypliny. Koła, z którego ła-
two wypadano, czy raczej które łamano, szukając ważnych
sensów dzieła zdecydowanie poza nim samym. Helbig-Mi-
schewski, choć czerpie z opowieści biograficznej, a nawet
stawia własne hipotezy interpretujące zarówno kluczowe
fakty biografii, ewentualne źródła traum, korzysta z nar-
racji psychiatrii humanistycznej, interesuje się najbliższym
otoczeniem i życiem literackim, determinującym postępo-
wanie młodej artystki, to jednak porządek jej pracy jest po-
rządkiem tekstów, a więc jego bohaterką musi być kobie-
ta–autorka. Ponieważ znana wszystkim konwersja płciowa
Komornickiej rozsadziła ten terminologiczny zrost, od nie-
dawna obecny w polskich badaniach, trzeba go rozpisać
na ciąg: kobieta–autorka–mężczyzna–autor–kobieta. Ciąg
z wpisaną zagadką życia, psychiki, traumy, podświadomo-
ści, z ibsenowskim dramatem społecznego odrzucenia jed-
nostki nieprzystosowanej, z wszelkimi możliwymi antycy-
pacjami figur obecnych współcześnie u pisarek, takich jak
sarah Kane, wciąż oscylujący wokół aktu twórczego i pod-
miotowości tekstu.
Problematykę tę z pewnością można potraktować jako
modernistyczną i lektura tej monografii utwierdza mnie
w przekonaniu, że możliwe jest postępowanie analitycz-
CO JEsZCZE daJE naM KOMORnICKa?
ne, łączące dyrektywy poststrukturalnych gender studies
z kontynuowaniem pracy nad literaturą modernizmu.
Oczywiście, badaczka w wielu miejscach widzi w swojej
bohaterce uniwersalny podmiot lokujący się poza konwen-
cjami epoki, właściwie antycypujący ciągi dalsze, proble-
matykę bardzo nam współczesną. W tych fragmentach,
zwykle w wygłosie poszczególnych rozdziałów, Helbig-
-Mischewski postępuje jak doświadczona monografistka,
wskazująca, dlaczego warto dziś zwracać się ku podpo-
wiedziom Komornickiej. Całość wywodu jednak pokazu-
je, co znaczą te podpowiedzi w macierzystym otoczeniu
swojej epoki.
nominalna zmiana płci, zmiana sygnatury, dla teorety-
ka tekstu stanowi fascynujące laboratorium znaczenia i, by
tak rzec, mocy illokucyjnych oraz performatywności litera-
tury. Przypadek Komornickiej pozwala w dodatku badać
te zagadnienia z perspektywy genologicznej, przy czym
konwersja/subwersja płciowa wiąże się z zapętleniem ga-
tunków. Jest „chorobą”, ekscesem, przesileniem i postę-
pem dramatu, wiersza, prozy, biografii. Z jednej strony,
Brigitta Helbig-Mischewski odtwarza linearnie zdarzenia
z życia, posiłkując się spisanymi świadectwami krewnych
oraz stawiając hipotezy wywiedzione z psychologii, psy-
choanalizy i antypsychiatrii, z drugiej – zachowuje porzą-
dek twórczości. Oczywiście, teksty są tu częścią biografii,
co tylko potwierdza założenie, iż zwornikiem całości jest
konflikt czy też po prostu dualizm artystka–kobieta, roz-
winięty przez „dodanie” hipotezy artysty–mężczyzny. Ła-
two można było, jak czynili to jej poprzednicy, uznać dru-
gorzędność linearnej perspektywy historycznoliterackiej,
ale Helbig czyta w tej sprawie „klasycznie”. Poszczególne
rozdziały pracy poświęcone zostały tekstom w kolejności
ich powstania. W ten sposób zyskujemy dodatkowo coś na
kształt repetytorium z Młodej Polski. Okazuje się, że pi-
sarka, dla której rezerwowano rejony szaleństwa i margi-
10
CO JEsZCZE daJE naM KOMORnICKa?
nesu, wykonała imponującą robotę wewnątrz epoki, bio-
rąc udział w wyznaczaniu jej zróżnicowanych nurtów, jej
aktów założycielskich, fazy dojrzałej, wreszcie jej przero-
stów.
Brigitta Helbig-Mischewski ma duży talent interpreta-
cyjny. dominujący w pracy porządek biografii niezwykłej
oraz próba jej wyjaśniania nie zamykają drogi do pojedyn-
czych tekstów, interpretowanych zarówno jako całości, jak
i w mikrozbliżeniach. skomplikowane, uważane za nie-
udane lub niejasne teksty są systematycznie wyjaśniane
jako pojedyncze fenomeny, pozostające jednak w związku
z literaturą epoki. To oczywiste, jeśli mówimy o wczesnym
etapie, gdy pisarka pozostawała pod wpływem twórców,
takich jak Wacław nałkowski czy Zenon Przesmycki, ale
mniej ewidentne, gdy projekty utworów oryginalnych
lub szkice krytyczne powstawały w odosobnieniu domu
wariatów, potem „na strychu” w domu brata i w końcu
w domu starców. Ponieważ jednak istnieje wewnętrzna lo-
gika tej twórczości, pokazana w monografii, istnieje także
spokrewnienie z nurtami i poetykami innych autorów, ak-
tywne nawet wówczas, gdy sytuacja życiowa/okoliczności
pisarskie są skrajnie niesprzyjające. Fakt łączliwości z mo-
dami i prądami epok, na które przypadało jej życie, nie od-
biera Komornickiej oryginalności.
Zwracam uwagę na całościowe podejście do dorobku pi-
sarki, albowiem wydaje mi się ono przywracać jej pisarskie
oblicze, uwalniać od obowiązku poświadczenia wyklu-
czeń, traum i przymusów. Opowiadanie, jakie stosuje Hel-
big-Mischewski, zwalnia Komornicką–Własta ze służby
u potomnych, którymi jesteśmy. nie odkrywam tu zresztą
tajemnicy, Helbig-Mischewski pisze kilkakrotnie o uczci-
wości swych zamiarów, o poluzowaniu perspektywy
kompensacyjnej, wtórnie wiążącej autorkę Skrzywdzonych.
Podkreślam te metodologiczne fakty, chociaż niektórym
wydać się mogą minimalistyczne czy też kompromisowe.
11
CO JEsZCZE daJE naM KOMORnICKa?
Zauważmy jednak, że stanowią w istocie krok do przodu
na drodze polskich studiów genderowych, zwykle skupio-
nych na kilku radykalnie sformułowanych pytaniach. na
tym tle strategia aplikowania perspektywy studiów kobie-
cych w tryb lektury historycznoliterackiej i kulturowej wy-
daje mi się ważnym przedsięwzięciem.
Warto zadać pytania, co przenosi Brigitta Helbig-Mi-
schewski z kontekstu niemieckich badań humanistycz-
nych. W ostatnich latach humanistyka niemiecka jest
obecna w Polsce przede wszystkim przez recepcję kon-
struktywizmu. Tego kierunku w pracy znajdziemy niewie-
le. sporo natomiast dociekań zainspirowały badania femi-
nistyczne i psychologiczne mniej znane w polskim kręgu
językowym. Polskie studia kobiece opierają się na recep-
cji prac anglojęzycznych, w drugiej kolejności francuskich.
W monografii znajdziemy odsyłacze do bardzo interesują-
cych teorii dotyczących relacji rodzinnych, postaci matki
i ojca, kontynuacji nurtu psychiatrii humanistycznej. Od-
noszę wrażenie, że są to prace nastawione na uwolnienie
podmiotu z więzów narracji psychoanalitycznej i dobrze
robią także lekturze Komornickiej, zwłaszcza zaś rozpląta-
niu zagadki jej tekstowo/biograficznej podmiotowości.
W monografii zwraca też uwagę czysto ludzkie, empa-
tyczne podejście do pisarki. nie jest to ton dominujący, jed-
nak próba naukowego uporządkowania nie tłumi potrze-
by zrozumienia. a że mamy do czynienia z biografią, która
wciąż poraża przeciętnego czytelnika, nieczęste, roztropne
uwagi od narratorki rozprawy pomagają w lekturze. Hel-
big-Mischewski, także w oszczędnych i marginesowych,
lecz ważnych uwagach, odsłania dynamikę pracy litera-
turoznawczej. Cenię te tropy, współtworzą one wspólno-
tę czytelniczą, są rodzajem kodu zawodowego, przydatne-
go w naszym wspólnym fachu. Wszyscy (prawie wszyscy)
piszący o Komornickiej musieli chcieć czegoś więcej niż
wykonania pracy nad tekstem. Motywacje poszukiwań,
12
CO JEsZCZE daJE naM KOMORnICKa?
wahania, zmiany poglądów uważam za integralną część
pisanych obecnie monografii.
Jestem przekonana, że książka Brigitty Helbig-Mischew-
ski, dialogująca z poprzednimi monografistkami i mono-
grafistami, pozwoli nam głębiej zrozumieć życie i twór-
czość Marii Komornickiej, problematykę modernizmu,
zagadnienie płci pisarstwa i dylematy współczesnego lite-
raturoznawstwa.
PRZEdMOWa dO WydanIa
POLsKIEGO
drogie Czytelniczki, drodzy Czytelnicy! niniejsze stu-
dium o Marii Komornickiej, wydane w roku 2005 w języ-
ku niemieckim1, jest kolejnym ogniwem w łańcuchu badań
nad pisarką, prowadzonych w ostatnich latach niezwykle
intensywnie. Trudno opisać, jak wiele zawdzięczam zarów-
no członkom rodziny Komornickiej i ich wysiłkowi przy-
bliżenia nam losów pisarki, jak i badaczom, którzy zainspi-
rowali mnie do zajęcia się jej twórczością, wskazali tropy
prowadzące do ustalenia jej biografii i umożliwili pogłę-
bioną recepcję jej utworów i korespondencji. W roku 1964
profesor stanisław Pigoń opublikował świadectwa człon-
ków rodziny o zapomnianej poetce. Bez głębokiego zaan-
gażowania ze strony anieli Komornickiej, z podziwem,
szacunkiem i współczuciem oddającej sprawiedliwość
1 Brigitta Helbig-Mischewski, Ein Mantel aus Sternenstaub. Ge-
schlechtstransgress und Wahnsinn bei Maria Komornicka, norderstedt
2005.
15
PRZEdMOWa dO WydanIa POLsKIEGO
sławnej niegdyś siostrze, niewiele wiedzielibyśmy na te-
mat jej biografii. dużą przysługę wyświadczyła nam rów-
nież cioteczna wnuczka Komornickiej, Maria dernałowicz,
opublikowanym w roku 1977 literackim wspomnieniem
o Marii–Piotrze, w którym oddała aurę przemiany Marii
i atmosferę jej egzystencji we wcieleniu Piotra. Pierwszą
badaczką, która zwróciła moją uwagę na twórczość Kor-
mornickiej, była Maria Janion, „elektryzująca” swymi ba-
zującymi na rozległej wiedzy z zakresu antropologii kul-
tury, pełnymi wewnętrznego ognia studiami o poetce jako
„męczennicy inności”. W pracach Janion, o których pisa-
łam wówczas doktorat, po raz pierwszy padło sformuło-
wanie o dokonanej przez społeczeństwo zbrodni na Ko-
mornickiej – do motywu tego wróci Izabela Filipiak. szki-
ce słynnej profesor były pierwszym i najważniejszym
motorem moich własnych poszukiwań. nieocenione oka-
zały się także doskonale ugruntowane w kontekście kul-
turowym, literackim i społecznym epoki Młodej Polski
i kobiecych ruchów emancypacyjnych prace Marii Podra-
zy-Kwiatkowskiej. Wiele zawdzięczam monografii Edwar-
da Bonieckiego Modernistyczny dramat ciała, która, ze swoją
intrygującą, choć kontrowersyjną interpretacją przemiany
Komornickiej w duchu jungowskim, jest kopalnią wiedzy
źródłowej na temat poetki. Bardzo cenna dla poszerzenia
horyzontu moich własnych badań okazała się, szczególnie
mi bliska ze względu na zainteresowanie wymiarem mi-
stycznym dzieł Własta i problematyką gender, monogra-
fia Krystyny Kralkowskiej-Gątkowskiej Cień ojca. Ważne
miejsce w moich lekturach zajęła także książka Katarzy-
ny Ewy Zdanowicz Kto się boi Marii K.?, operująca antro-
pologiczną kategorią inności, stawiająca na pierwszym
planie kwestię stygmatyzacji odmieńca i zawierająca pa-
sjonujące wywiady z badaczami pisarki. Wyjątkową rolę
w powstawaniu wersji polskiej niniejszego studium ode-
grała przeczytana przeze mnie jednym tchem praca Izabe-
16
PRZEdMOWa dO WydanIa POLsKIEGO
li Filipiak Obszary odmienności, opublikowana już po wyda-
niu przeze mnie niemieckiej książki o Komornickiej. Za-
inspirowane poststrukturalistycznymi teoriami kultury
oraz badaniami gender, oryginalne, odważne i ryzykow-
ne spojrzenie Filipiak na twórczość i biografię poetki, tak-
że tę rodzinną, intymną, odczytywaną jako tekst kultu-
ry, stało się dla mnie inspiracją do wielu przemyśleń, prze-
wartościowań i uzupełnień. stąd też polska wersja mojej
książki stała się w pewnej mierze dialogiem z pracą Fili-
piak. Łączy nas, jak sądzę, poszukiwanie śladów, przyczyn
i konsekwencji dokonanego na pisarce przestępstwa kultu-
rowego i podjęcie (kolejnego już) wysiłku na rzecz jej reha-
bilitacji. Wraz z Filipiak, włączającą w zakres badań pora-
żającą korespondencję Komornickiej z matką i wiele mniej
znanych tekstów literackich pisarki, chciałabym zapytać
także o to, „dlaczego ci, którzy mają moc wzajemnego da-
wania sobie rozkoszy i siły, są źródłem najstraszniejszych
dla siebie mąk (...)?”2, czyli jak to się stało, jakie mechani-
zmy kulturowe i psychologiczne przyczyniły się do tego,
że przyjaciele i najbliżsi nie tylko nie umieli pomóc Ko-
mornickiej, lecz również przyczynili się, niekiedy wbrew
najlepszym chęciom, do jej cierpienia i poniżenia. Książ-
ce Filipiak, pisanej wyrafinowanym, zmetaforyzowanym,
niepozbawionym humoru językiem, zawdzięczam inspira-
cję stylistyczną, eksperyment wydobycia się ze sztywnego
gorsetu (niemieckiego) dyskursu naukowego, decyzję „mó-
wienia własnym głosem” w pracy naukowej, może niekie-
dy wykraczającym poza przyjęte normy, lecz – przynajm-
niej w zamierzeniu – wyrazistym i dobitnym. „Mówienie
własnym głosem” nie powinno oznaczać i, mam nadzie-
ję, nie oznacza zaniedbań w sferze fachowości, intersubiek-
tywności i weryfikowalności.
2 Maria Komornicka, Dlaczego?, w: Cezary Jellenta, Maria Komor-
nicka, Wacław nałkowski, Forpoczty, Warszawa 1895, s. 136.
1
PRZEdMOWa dO WydanIa POLsKIEGO
Czytanie Obszarów odmienności zaowocowało we mnie
również przypływem energii potrzebnej do finalizacji prac
nad przedstawianą Państwu książką, polegających głów-
nie na tłumaczeniu językowym i kulturowym oraz na ak-
tualizacji badań. Bez tego ożywczego impulsu być może nie
przeprowadziłabym projektu do końca. nie zrealizowała-
bym go również bez niezwykłego wprost zaangażowania
moich przyjaciół tłumaczy: Katarzyny długosz i Krzyszto-
fa Pukańskiego, którzy wraz ze mną podjęli żmudny wysi-
łek dokończenia i udoskonalenia przekładu. Motywację do
wytrwania w tym trudzie zawdzięczam także profesorowi
Markowi Zyburze, który przyjął książkę do serii Polonica le-
guntur: literatura polska w krajach języka niemieckiego i wyka-
zał dużą dozę cierpliwości oraz wyrozumiałości. Za inspi-
rację naukową wdzięczna jestem także niewymienionym
tu jeszcze badaczkom i badaczom Komornickiej: agniesz-
ce Baranowskiej, annie Czabanowskiej-Wróbel, Krysty-
nie Kolińskiej, Zbigniewowi Majchrowskiemu, Jerzemu
sosnowskiemu, Romanowi Zimandowi – aby przywołać
przynajmniej część z nich. Za zebranie wielu materiałów
źródłowych niezbędnych do badań nad Komornicką dzię-
kuję antje Ritter-Jasińskiej. Za dach nad głową w Warsza-
wie i twórcze dyskusje – drogiej Bożenie Umińskiej-Keff.
Za rozmowę – pani Zofii dernałowicz, za życzliwy kontakt
i ważne informacje – prof. Krystynie Kralkowskiej-Gąt-
kowskiej i prof. annie Czabanowskiej-Wróbel. Za wnikli-
wą lekturę, konstruktywną krytykę i wskazówki dotyczą-
ce kontekstu epoki składam podziękowania prof. Jadwi-
dze Zacharskiej. Za opinie o niemieckim wydaniu książki
prof. Heinrichowi Olschowsky’emu, badaczowi Komornic-
kiej prof. Germanowi Ritzowi i prof. Bożenie Chołuj. Za
bardzo konkretne wsparcie w najtrudniejszych dla mnie
chwilach prof. Indze Iwasiów. Za chęć udania się ze mną
w podróż w nieznane, wyrozumiałość i cierpliwość – Czy-
telniczkom i Czytelnikom.
1
WPROWadZEnIE
narkotyki, które używała (kawa czarna i herbata), coraz więcej
podkopywały jej system nerwowy, a gdy doktorzy nie mogli so-
bie z jej stanem poradzić, wysłali ją nad morze – do Kołobrzega.
(...) Matka nasza z nią pojechała i gdy w Poznaniu zostawiła ją
w hotelu samą i wróciła, zastała ją w łóżku, całą zaś toaletę dam-
ską dopalającą się w piecu, żądającą stroju męskiego, gdyż okres
jej kobiecości się skończył1.
konieczność systematycznego leczenia stała się wtedy oczywi-
sta, gdy w lipcu 1907 roku w Poznaniu w drodze do morskiego
kąpieliska siostra zażądała kategorycznie męskiego stroju2.
Brat i siostra Komornickiej skąpo wypowiadają się na
temat jej kuriozalnej przemiany w mężczyznę: „zażądała
1 Jan Komornicki w liście do s. Pigonia. W: stanisław Pigoń, Trzy
świadectwa o Marii Komornickiej, w: Miscellanea z pogranicza XIX i XX
wieku, „archiwum Literackie”, t. 8, Wrocław–Warszawa–Kraków 1964,
s. 352.
2 aniela Komornicka, Maria Komornicka w swych listach i mojej pa-
mięci, w: Miscellanea..., dz. cyt.
1
WPROWadZEnIE
(kategorycznie) stroju męskiego”, „okres jej kobiecości się
skończył”. najbardziej zagadkowy moment biografii Ma-
rii Jakubiny Komornickiej, cudownego dziecka polskiego
fin de siècle’u, uznanego potem za wariata, otacza osobli-
we milczenie. Transgresja płciowa pisarki spadła na nicze-
go niepodejrzewającą rodzinę, jeśli wierzyć zachowanym
przekazom, niczym grom z jasnego nieba w pewien letni
dzień 1907 roku, podczas podróży Marii z matką do nad-
morskiego kurortu. Jeszcze tylko jeden raz można będzie
zobaczyć Marię ubraną w strój kobiecy – w trumnie.
W momencie dokonania ekscesu Komornicka, w swoim
czasie doskonale zapowiadająca się gwiazda polskiego mo-
dernizmu, ma 31 lat, na koncie imponujący, lecz niewystar-
czająco doceniony dorobek literacki i krytycznoliteracki,
skandale towarzyskie, które okryły ją niesławą, niepoko-
jący kryzys psychiczny, zawiedzione przyjaźnie i nieuda-
ne małżeństwo. Przy tym uwikłana jest w skomplikowane
relacje rodzinne. niesłychany gest Komornickiej rodzina
interpretuje (do dziś nie wiemy, czy słusznie) jako objaw
choroby psychicznej i umieszcza pisarkę wbrew woli w za-
kładzie psychiatrycznym3. siedem lat spędza poetka w do-
mach wariatów, „w towarzystwie prostytutek i pedofilów”,
„kryminalistów i obłąkanych przestępców”4. Być może do-
piero wtedy, pod wpływem traumy leczenia psychiatrycz-
nego, następuje u niej rozwój urojeń schizofrenicznych.
nie mamy jednak co do tego żadnej pewności. nadzieje
rodziny na wyleczenie obłędu okazują się płonne, wysił-
ki „wybicia jej z głowy” Piotra Własta – daremne. Komor-
3 Podobny los spotkał takich twórców, jak: Friedrich Hölderlin,
Vincent van Gogh, Friedrich nietzsche, Camille Claudel, Virginia
Woolf, sylvia Plath, Unica Zürn.
4 List Komornickiej do matki pisany z zakładu psychiatrycznego
w Opawie dn. 21.12.1908. W: Muzeum Literatury w Warszawie, sy-
gnatura 371.
20
WPROWadZEnIE
nicka w dalszym ciągu uparcie zaprzecza swej ewidentnej
dla otoczenia kobiecości i z żelazną konsekwencją obsta-
je przy decyzji bycia mężczyzną. Rodzina równie uparcie
przetrzymuje ją w klinikach wbrew jej błaganiom i groź-
bom. Imię i nazwisko mężczyzny, którym stała się Komor-
nicka, to Piotr Włast – tym pseudonimem podpisywała re-
cenzje publikowane w „Chimerze”. nosił je kiedyś jeden
ze słynnych przodków pisarki. Po staropolsku „Włast”, po-
dobnie jak po rosyjsku, oznacza „panowanie” i „władzę”.
spragnionej wolności i możliwości oddziaływania na spo-
łeczeństwo Komornickiej przyjęcie tożsamości przodka
przyniosło jednak skrajne zniewolenie.
do końca życia ubezwłasnowolniona pisarka pozostaje
w izolacji od życia społecznego i kulturalnego, pozbawiona
autorytetu i szacunku otoczenia. Udział w dyskursie lite-
rackim będzie już odtąd niemożliwy, jej teksty nie będą pu-
blikowane. Z chwilą wybuchu pierwszej wojny światowej
opuszcza zakład dla obłąkanych. Przez drugą połowę życia
mieszka u rodziny najstarszego brata, w rodzinnym mająt-
ku w Grabowie pod Warszawą, miejscu, w którym spędzi-
ła dzieciństwo i młodość. Jako „wariatce” życie upływa jej
tutaj w niemal całkowitej samotności i wydaje się bez resz-
ty wypełnione pisaniem, modlitwą i kontemplacją natu-
ry, czasem złośliwościami ze strony i pod adresem otocze-
nia. Piotr pracuje nad obszernym, nawiązującym do trady-
cji mistycznych tomem poetyckim zatytułowanym Xięga
poezji idyllicznej, który, oprócz nielicznych fragmentów, nie
został opublikowany do dziś5. Ostatnim przystankiem na
drodze Komornickiej–Własta są prowadzone przez zakon-
nice domy starców, w których poetka nie czuje się dobrze.
To właśnie zakonnice oblekają bezbronne już ciało zmordo-
5 sporo utworów Xięgi ukazało się w tomie: Maria Komornicka,
Utwory poetyckie prozą i wierszem, red. Maria Podraza-Kwiatkowska,
Kraków 1996.
21
WPROWadZEnIE
wanej „męczennicy inności” (Janion) w suknię – gest, któ-
ry może przyprawić nas o dreszcz.
sensacyjna biografia Komornickiej jest głównym powo-
dem, dla którego przez dziesięciolecia nieobecna w kano-
nie historycznoliterackim pisarka w ostatnich latach za-
częła robić zawrotną karierę, stając się przedmiotem badań
i studiów prowadzonych przede wszystkim z perspekty-
wy feministycznej, choć nie tylko. Jej tajemnicza przemia-
na w mężczyznę, ale także niepojęta metamorfoza pełnej
życia, werwy i mocy, nieprzeciętnie utalentowanej, lewi-
cującej bojowniczki o równouprawnienie kobiet w głębo-
ko religijnego, zgryźliwego, niestrudzenie nawracające-
go otoczenie starca–patriarchę, skłaniają do spekulacji i są
pożywką dla niepohamowanej aktywności badaczy. Przez
długi czas jednak naznaczenie piętnem choroby psychicz-
nej odbijało się negatywnie na recepcji twórczości Komor-
nickiej. Od roku 1907 przestała bowiem, jak wspomniałam,
istnieć w dyskursie literackim. Przez kolejnych 60 lat wspo-
minano o niej w opracowaniach historycznoliterackich je-
dynie marginalnie albo całkowicie ją pomijano6. W swej
Historii literatury polskiej z roku 1969 Czesław Miłosz nieja-
ko usprawiedliwia się z faktu, że wspomina o pisarce:
Maria Komornicka, z jej graniczącą z fanatyzmem namiętno-
ścią do filozofii Fryderyka nietzschego, była zjawiskiem nie-
zwykłym. (...) Jej poezja (...) jest (...) wyrazem gwałtownej obro-
ny nieograniczonej wolności jednostki, w tym przypadku swego
6 Wyjątek stanowią antologie powstałe w latach 60., np. Jan Zyg-
munt Jakubowski, Poetki Młodej Polski, Warszawa 1963; Mieczysław
Jastrun, Poezja Młodej Polski, Wrocław 1967; Paweł Hertz, Zbiór poetów
polskich XIX wieku, Warszawa 1967.
Czesław Miłosz, The History of Polish Literature, new york 1969.
Wyd. niemieckie: Geschichte der polnischen Literatur, Köln 1981, s. 396.
Por. także Julian Krzyżanowski, Neoromantyzm polski, Wrocław 1963,
s. 36.
22
WPROWadZEnIE
rodzaju super-kobiety. Frapujący jest fakt, że również życie oso-
biste pisarki stało się odbiciem losu nietzschego: w roku 1907
zaczęła cierpieć na zaburzenia psychiczne i musiała poniechać
literatury. nie udało jej się już później rozwinąć talentów literac-
kich i jeśli tu o niej wspominamy, być może niesłusznie, pomi-
jając jednocześnie wiele innych nazwisk, to czynimy tak dlate-
go, że jej osobowość była bardzo charakterystyczna, przynajm-
niej na tle obyczajowości tamtych czasów.
W latach 60. XX wieku krakowski profesor literatury
stanisław Pigoń odkrył postać Komornickiej, potraktował
ją jednak jako kuriozum biograficzne, ciekawy przypa-
dek patologiczny i przykład zbłąkanej kobiecej osobowo-
ści. Jego zasługa jest nieoceniona, szkoda jednak, że nie po-
zwolił, by Komornicka przemówiła własnym głosem jako
pisarka w poświęconej jej publikacji Trzy świadectwa o Ma-
rii Komornickiej . Pigoń przytoczył jedynie fragmenty jej
tekstów krytycznoliterackich. Tym większej wagi nabra-
ły opublikowane w całej rozciągłości wspomnienia człon-
ków rodziny, w tym „eksperta” od stanu jej psychiki, alek-
sandra Oszackiego. Jako niezwykłą twórczynię, zwłaszcza
poezji i prozy poetyckiej, pierwsza doceniła Komornicką
w kilku szkicach historycznoliterackich wybitna badacz-
ka Młodej Polski Maria Podraza-Kwiatkowska. decydują-
cy zwrot w recepcji twórczości pisarki przyniósł nawiązu-
jący do idei antypsychiatrii, krytyczny wobec przymusów
kultury patriarchalnej legendarny szkic Marii Janion Gdzie
Warto również spojrzeć krytycznie na początek tego akapi-
tu: „Inwazja kobiet w obrębie literatury nie zaowocowała wieloma
wartościowymi dziełami, jednak pisarki tego okresu były niczym
ferment, który uszlachetnia smak, zaś ich roli jako tłumaczek i po-
pularyzatorek nowych prądów po prostu nie sposób przecenić”.
W: Czesław Miłosz, Geschichte..., dz. cyt., s. 396 (tłumaczenie z jęz.
niemieckiego).
stanisław Pigoń, Trzy świadectwa o Marii Komornickiej, w: Miscel-
lanea..., dz. cyt., s. 352.
23
WPROWadZEnIE
jest Lemańska?10 Charyzmatyczna profesor wypowiedziała
się jednoznacznie przeciw patologizacji poetki i za przy-
wróceniem jej literackiego autorytetu oraz należnej pozy-
cji jako podmiotu twórczego. Jednocześnie uwzniośliła jej
obłęd, interpretując go jako wyraz protestu przeciw ogra-
niczającym rozwój osobowości wzorcom kobiecości oraz
rezultat autentycznego poszukiwania tożsamości11. Zgod-
nie z jednym z politycznych celów feminizmu, nakierowa-
nym na umożliwienie kobietom reprezentowania samych
siebie, Janion i Podraza-Kwiatkowska opublikowały część
zapomnianych tekstów literackich Komornickiej. Lecz do-
piero w ostatnich latach, równolegle z rozwojem teorii gen-
der po roku 1989, poetka urosła do rangi ikony badań fe-
ministycznych. nie oznacza to, że automatycznie została
włączona do kanonu literatury polskiej, że jej poezji przy-
znano w nim miejsce równe chociażby twórczości Tetma-
jera, a prozie rangę dzieł nałkowskiej – mimo iż Komor-
nicka była, moim zdaniem, indywidualnością i twórczynią
bardziej wyrazistą, oryginalną i wszechstronniej utalento-
waną. Zainteresowanie badaczy fenomenem Komornickiej
zawdzięczamy między innymi szerokiej recepcji krytyka
kultury Michela Foucaulta, a szczególnie jego żywo ko-
mentowanej Historii szaleństwa w dobie klasycyzmu12, w któ-
rej dokonuje deesencjalizacji obłędu jako umownej kon-
strukcji dyskursywnej o charakterze represyjnym. dużą
rolę odegrały też feministyczne badania zjawiska utożsa-
10 Maria Janion, Gdzie jest Lemańska?, w: Odmieńcy. Transgresje,
red. Maria Janion, Zbigniew Majchrowski, seria „Transgresje”, t. 2,
Gdańsk 1982, s. 191 i nast. oraz w: tejże, Kobiety i duch inności, War-
szawa 1996, s. 186–239.
11 Por. anette schlichter, Die Figur der verrückten Frau. Weiblicher
Wahnsinn als Kategorie der feministischen Repräsentationskritik, Tübin-
gen 2000, s. 88.
12 Michel Foucault, Szaleństwo i nierozum. Historia szaleństwa w do-
bie klasycyzmu, Warszawa 1987.
24
WPROWadZEnIE
miania szaleństwa z kobiecością w kulturze, z których wy-
nika, że kobiety krytycznie nastawione wobec kultury pa-
triarchalnej często uznawano za obłąkane13.
Istnieją kwestie, obok których, badając twórczość Ko-
mornickiej, nie sposób przejść obojętnie. Jedną z nich jest
przyczyna transgresji pisarki. Czy Maria Komornicka
to transseksualistka, która swe ciało kobiece postrzegała
jako nieadekwatne wobec męskiej duszy?14 Czy może ra-
czej transwestytka, która, praktykując maskaradę, dokona-
ła dekonstrukcji esencjalistycznego rozumienia płci?15 Czy
też lesbijka, która zainscenizowała zmianę płci, aby zale-
13 Za punkt wyjścia feministycznej krytyki psychiatrii uchodzi
studium z zakresu psychologii społecznej Woman and Madness Phyl-
lis Chesler z roku 1972, podważające podstawy zachodniej masku-
linizacji rozumu (racjonalności) i feminizacji szaleństwa (irracjonal-
ności). Chesler atakuje również medykalizację obłędu. Poszukując
przyczyn „produkcji szaleństwa” w uwarunkowaniach społecz-
nych, teoria feministyczna znalazła oparcie w tezach antypsychia-
trycznych Ronalda d. Lainga, Thomasa szasza i davida Coopera.
Uwzględnienie czynnika płci i krytyka patriarchatu wniosły nowe
aspekty do dyskusji wokół „fabrykacji obłędu”. Pisze o tym anette
schlichter w: Die Figur der verrückten Frau..., dz. cyt., s. 69 i nast. Pra-
ca Elaine showalter The Female Malady: Women, Madness and English
Culture, 1830–1980, new york 1987, uzupełnia badania Chesler o wy-
miar kulturowy. na podstawie analiz dyskursów psychiatrycznych
i artystycznych autorka bada manifestujące się w kulturze współ-
czesnej tendencje do rozumienia obłędu jako przypadłości typowo
kobiecej. Pracę showalter rozpoczyna interpretacja jednej z najsłyn-
niejszych wizualizacji obłędu: płótna Philippe Pinel à la Salpêtrière To-
ny’ego Roberta-Fleury’ego z roku 1876 z alegorią obłędu w postaci
kobiety.
14 Por. medyczną definicję transseksualizmu jako „trwałego i nie-
zmiennego przekonania danej jednostki (...), że jej forma cielesna nie
odpowiada jej płci wewnętrznej, prawdziwej”. W: annette Runte, Bio-
graphische Operationen. Diskurse der Transsexualitä, München 1996, s. 16.
15 Por. German Ritz, Maria Komornicka: Die gefährdete Autorschaft
in den Wirren des Geschlechts. Die widerständige Identität einer Trans-
vestitin, w: Mystifikation, Autorschaft, Original, red. susi Frank, Rena-
25
WPROWadZEnIE
galizować swe pragnienia erotyczne i uzyskać dostęp do
obiektów zakazanego pożądania?16 a może zmiana tożsa-
mości płciowej była aktem buntu przeciw przeznaczonej
kobiecie, lecz niezaspokajającej ambicji pisarki roli negaty-
wu podmiotu męskiego, jak ją definiuje simone de Beauvo-
ir? Czy może, wręcz przeciwnie, dramatyczną, inspirowa-
ną lekturą filozofów mizoginicznych, takich jak nietzsche,
schopenhauer czy Weininger, próbą zajęcia uprzywile-
jowanej, utożsamianej z duchowością i intelektem pozy-
cji uniwersalnego podmiotu męskiego i opowiedzenia się
po stronie patriarchatu? Odpowiedzieć na te pytania by-
łoby łatwiej, gdyby Komornicka nie upierała się tak kate-
gorycznie przy swej męskości, a rekwizyty płci męskiej
stosowała głównie ze względów strategicznych, choćby
w celu demonstracji dążeń emancypacyjnych (jak George
sand) czy też kamuflażu (jak nadežda durova1 lub Zofia
Trzeszczkowska), tudzież poprzestała na stosowaniu mę-
skiego pseudonimu artystycznego1. Ponieważ jednak pi-
te Lachmann, sylwia sasse, schamma schahadat, Caroline schramm,
Tübingen 2001, s. 138.
16 Por. stefan Hirschauer, Die soziale Konstruktion der Transsexuali-
tät. Über die Medizin und den Geschlechtswechsel, Frankfurt a.M. 1999,
s. 91; George Chauncey, From Sexual Inversion to Homosexuality: Me-
dicine and the Changing Conceptualization of Female Deviance, „sama-
gundi” 1982/1983, 58/59, s. 114–146; Rudolf dekker, Lotte van de Pol,
Frauen in Männerkleidern. Weibliche Transvestiten und ihre Geschichte,
Berlin 1989.
1 Por. diana Lewis Burgin, Nadeschda Durowa: Amazonen und Les-
bischsein in der russischen Kultur, „Forum Homosexualität und Litera-
tur” 1977, 29, s. 67–80; Mirjam Goller, Nadežda Durova in der autobio-
graphischen Prosa, w: Frauenbilder und Weiblichkeitsentwürfe in der rus-
sischen Frauenprosa, red. Christina Parnell, Bern 1996.
1 Przykłady męskich pseudonimów używanych przez kobiety
w literaturze: Marie d’agoult (daniel stern), Mary ann Evans (Geo-
rge Eliot), aurore dupin (George sand), Currer, Ellis i acton Bell
(Charlotte, Emily i anne Brontë), adam M-ski (Zofia Trzeszczkow-
26
WPROWadZEnIE
sarka traktowała swe przejście na stronę męskości w kate-
goriach esencjalistycznych i absolutnych, gest jej, nie tak
znów rzadki u artystek w wieku XIX1, stał się przyczyną
podejrzeń o poważne zaburzenia psychiczne.
Badaczy zajmujących się twórczością Komornickiej od
dawna nurtuje pytanie, czy poetka była n a p r a w d ę cho-
ra psychicznie, a jej przetrzymywanie w zakładach uza-
sadnione. Jeśli faktycznie była chora, to od kiedy? Czy już
w tym słynnym momencie „spalenia sukien kobiecych”?
Czy jej obłęd należy raczej traktować jako wynik repre-
sji, a zamknięcie w szpitalu jako efekt „zmowy” rodzin-
nej20, decyzji podjętej w celu odizolowania i unieszkodli-
wienia zuchwałej krewnej, której rozliczne ekstrawagancje
szargały dobre imię rodu? a więc: czy Komornicka rzeczy-
wiście mogła cierpieć na psychozę, konkretnie schizofre-
nię? nie jest to pytanie bezzasadne, gdyż w obszernej ko-
respondencji Piotra Własta znajdujemy motywy wskazują-
ce na manię wielkości, manię prześladowczą i urojenia na
temat własnej – królewskiej – genealogii. Lecz nawet gdy-
by miało się okazać (choć zapewne nigdy już się nie okaże,
gdyż brak na to dowodów), że diagnoza schizofrenii jest
z psychiatrycznego punktu widzenia uzasadniona, to czy
taka etykietka byłaby sensacyjnym odkryciem otwierają-
cym przed nami nowe horyzonty? sądzę, iż takie odkrycie
miałoby niewielkie znaczenie.
Pojęcie choroby psychicznej, w tym również schizofre-
nii, traktuję za Michelem Foucault jako konstrukt utworzo-
ska), d-moll/Zawrat/Iwo Płomieńczyk (Maryla Wolska), Jan sawa
(Maria Konopnicka).
1 Por. Geschichte der Frauen, red. Geneviève Fraisse, Georges duby,
Michelle Perrot, t. 4, 19. Jahrhundert, Frankfurt a.M. 1994, s. 440 i nast.
oraz German Ritz, Maria Komornicka: Die gefährdete Autorschaft..., dz.
cyt., s. 137.
20 sformułowanie pochodzi z listów Piotra Własta z klinik psy-
chiatrycznych.
2
WPROWadZEnIE
ny na potrzeby dyskursu psychiatrycznego, nie negując
jednak celowości jego stosowania w określonych przypad-
kach. nie zaprzeczam istnieniu empirycznej rzeczywisto-
ści ludzkiego cierpienia ani potrzebie usystematyzowania
jego objawów i ewentualnej konieczności stosowania tera-
pii. nie przypisuję konstrukcji choroby psychicznej funk-
cji wyłącznie represyjnej, mocno podkreślanej przez Fou-
cault. Posługiwanie się koncepcją choroby psychicznej nie
musi służyć legitymizacji eliminowania ze społeczności
osób niewygodnych, odmawiających poprawnego odgry-
wania ról społecznych, choć często tak bywało, a i los Ko-
mornickiej można wpisać w ten trop. Koncepcja ta może
mieć jednak również inne implikacje, służyć minimalizacji
ludzkiego cierpienia. Kwestionowanie zasadności pojęcia
obłędu nie pozbawi „chorych” cierpienia, może jednak za-
pobiec ich wykluczaniu i piętnowaniu jako dewiantów. nie
jestem więc za kategoryczną deprecjacją konstruktu choro-
by psychicznej jako (wyłącznie) narzędzia represji, prefe-
ruję jednak pojęcie cierpienia psychicznego – aby uniknąć
patologizacji osób nim dotkniętych.
Przyjęta przeze mnie koncepcja opiera się na wynikach
badań (anty)psychiatrycznych, prowadzonych m.in. przez
antoniego Kępińskiego21, który na początku lat 70. XX w.
ogłosił pogląd, że między osobą chorą psychicznie a zdro-
wą istnieje wiele stopni pośrednich, nie ma zaś między
nimi różnicy substancjalnej. Powołuję się również na inter-
pretację schizofrenii przedstawioną przez Franza Rupper-
ta22. Ten niemiecki psychiatra, nawiązujący do badań Berta
Hellingera, traktuje psychozę nie jako fenomen dotyczący
wyłącznie danej jednostki, lecz całego systemu powiązań
i zależności rodzinnych. W przypadku Komornickiej spoj-
21 antoni Kępiński, Schizofrenia, Kraków 1992.
22 Franz Ruppert, Verwirrte Seelen. Der verborgene Sinn von Psychosen.
Grundzüge einer systemischen Psychotraumatologie, München 2002.
2
WPROWadZEnIE
rzenie takie wydaje się szczególnie uzasadnione. Odwołu-
jąc się do znanych motywów tragedii antycznych, Ruppert
definiuje psychozę jako objaw zaburzeń psychicznych,
których zarzewia warto szukać w relacjach rodzinnych na
przestrzeni kilku pokoleń. Główną rolę odgrywa przy tym
kwestia „winy”, tzn. jakiegoś poważnego przewinienia ze
strony któregoś z członków/przodków rodziny, i niewziętej
za nie odpowiedzialności. Bywa, że „chory” bierze na sie-
bie podświadomie odpowiedzialność lub odczuwa potrze-
bę odpokutowania win za któregoś z przodków. do wy-
buchu tego typu psychozy mogą się przyczynić skrzętnie
skrywane, lecz intuicyjnie wyczuwane tajemnice rodzinne
dotyczące ewentualnych wykroczeń któregoś z jej człon-
ków przeciw panującym kodeksom etycznym. „Tak jak go-
rączkę należy rozumieć jako próbę samodzielnego zwal-
czenia choroby przez system immunologiczny organizmu,
tak i psychoza jest próbą uporządkowania własnego wnę-
trza dokonywaną przez duchowy układ odporności”23, pi-
sze Ruppert, opowiadając się za przywróceniem obłędowi
godności oraz za indywidualnym odczytywaniem ukry-
tego w nim s e n s u. Forma bowiem, jaką obierze szaleń-
stwo, nie jest przypadkowa, kształt urojeń mówi wiele
o przyczynach cierpienia, warto więc wnikliwie analizo-
wać ich treść i odniesienia do całego systemu rodzinnego.
Psychiatra postuluje również uwzględnienie funkcji lecz-
niczej urojeń dla duchowej rzeczywistości cierpiącego oraz
jego rodziny. Optuje na rzecz „pozostawienia szaleńcom
ich obłędu” i traktowania ich z szacunkiem. Pozostawie-
nie osoby uznanej za schizofrenika „w spokoju”, odstąpie-
nie od leczenia „na siłę” i od stygmatyzacji może, zdaniem
Rupperta, prowadzić do niemalże samoczynnego zaniku
obłędu, gdy spełni on już swoją funkcję. Teza ta znajdu-
je pewne potwierdzenie w biografii Komornickiej. Im sil-
23 Franz Ruppert, Verwirrte Seelen..., dz. cyt., s. 34.
2
WPROWadZEnIE
niejsza była presja wyleczenia poetki za pomocą niesku-
tecznych, upokarzających metod psychiatrii XIX-wiecz-
nej, tym bardziej dawały o sobie znać, sugerowane pisarce
przez pracowników zakładów, urojenia. Gdy zaś, wiele lat
później, pozostawiono ją w spokoju, objawy uległy osła-
bieniu, aż do niemal całkowitego ich zaniku u schyłku ży-
cia. Ostatecznie zepchnięta na margines społeczności po-
etka nie pozostała do końca w roli ofiary, lecz niejako, nie-
ustannie tworząc, pisząc i malując, „wypisała się” z obłędu,
opuszczając miejsce zniewolenia przynajmniej w obszarze
słowa i wyobraźni.
Próbując odczytać obłęd Komornickiej, nie podejmu-
ję próby oswojenia elementów jego inności, obcości i irra-
cjonalności. Każda próba zdekodowania mechanizmów
szaleństwa pozostawia margines niepojmowalnego, wo-
bec którego wszelkie wysiłki okazują się bezsilne. Wycho-
dzę jednak z założenia, iż niezależnie od tego, czy uzna-
my zmianę płci za chorobę psychiczną, czy jako – wznios-
ły, romantyczny, gniewny – obłęd, czy też jako świadomy
wybór osoby zdrowej, będący wyrazem poszukiwania toż-
samości, ironii, przekory, protestu bądź uporu, nie zmieni
się kwestia zasadnicza. Jest nią pytanie: dlaczego pisarka
wybrała świadomie lub podświadomie taki właśnie gest,
a później wiele innych jeszcze gestów albo objawów, dla-
czego miała takie a nie inne przekonania albo urojenia.
Twierdzenie, iż „po prostu była chora”, wyjaśnia niewiele.
Jeśli była chora, to dlaczego choroba przejawiała się w taki,
a nie w inny sposób? Komornicka nie uciekła do lasu, nie
próbowała utopić się w rzece, tylko uznała się, zapewne
nieprzypadkowo, za mężczyznę, wcielenie Piotra Własta,
a później, na jakiś czas, za następcę tronu polskiego. Warto
podjąć wysiłek odczytania tego gestu, chociaż jego przyczy-
ny z pewnością nie były jednoznaczne. na transgresję Ko-
mornickiej złożyło się niesłychanie wiele motywów i war-
to je oświetlać z różnych stron, aby lepiej poznać mechani-
30
WPROWadZEnIE
zmy społeczne, kulturowe i psychologiczne, które w tym
wypadku zadziałały, ale także aby lepiej poznać samych
siebie jako jednostki i społeczeństwo. Odczytując dzieło
i biografię Komornickiej, rzucamy jednocześnie światło na
kulturę, w której żyła i w której my żyjemy. Część uwarun-
kowań, które znacząco wpłynęły na ukształtowanie jej ży-
cia i dzieła, jest, choć w mniejszym stopniu, aktualna do
dziś, i warto je poznać, chociażby po to, aby móc uczyć się
na błędach. sądzę, iż warto badać nie tylko widoczne na
pierwszy rzut oka zjawiska kulturowe, ale także tzw. pod-
świadomość kultury, czyli to, co z niej wyparte, do cze-
go niechętnie się przyznajemy, a co może sterować nami
w sposób niekontrolowany i z ukrycia. doskonałym po-
lem do takich badań kulturoznawczych, w idealnym przy-
padku interdyscyplinarnych, prowadzących dialog z filo-
logiami, historią sztuki, psychologią, socjologią, filozofią,
są biografia, spuścizna i recepcja twórczości Marii Komor-
nickiej – wielopoziomowy tekst kulturowy zapraszający
do różnorodnych odczytań.
Odnajdywanie ukrytych sensów szaleństwa Komornic-
kiej, możliwe zresztą tylko w ograniczonym zakresie, pi-
sarki już uleczyć nie zdoła. skonfrontuje natomiast nas sa-
mych z kwestią odpowiedzialności społeczeństwa za los tej
skrzywdzonej, tak szybko strąconej z Olimpu, upokorzonej
„bogini”. Zamierzam więc, za pomocą analizy utworów li-
terackich, listów i świadectw biograficznych Komornickiej,
przyjrzeć się śladom swoistego kulturowego przestępstwa,
które młodą, obdarzoną niespotykanym talentem i fascy-
nującą osobowością, płonącą od ambitnych planów power
woman obróciło w żyjącego w poczuciu ogromnej krzyw-
dy, wygłodzonego emocjonalnie, osamotnionego, wyszy-
dzanego, irytującego otoczenie rozlicznymi dziwactwami
„dziadzia Piotra”24.
24 Tak nazywali Komornicką–Własta krewni i inni mieszkańcy
Grabowa.
31
WPROWadZEnIE
niniejsza praca nie ma jednak na celu wyłącznie ani
nawet przede wszystkim zgłębienia tajników b i o g r a-
f i i Komornickiej. symptomatyczna dla recepcji piszących
kobiet jest marginalizacja ich literackich dokonań jako ar-
tystycznie mało wartościowych, bo zbyt przywiązanych
do własnego życia, na nim przede wszystkim żerujących25.
Jestem jak najdalsza od takiego spojrzenia na Komornic-
ką i jej dzieło. niezależnie od „hightlightów” biograficz-
nych, stanowiących pożywkę dla mitów i legend, utwo-
ry, jakie po sobie pozostawiła, tak często deprecjonowa-
ne lub ignorowane, stanowią, zarówno z punktu widzenia
artystycznego, jak i egzystencjalnego, zjawisko fascynują-
ce. Odniesienia autobiograficzne w niczym nie umniejsza-
ją ich wartości, zresztą ani autobiografizm, ani biografizm
nie polegają, jak wiemy od czasu przełomu lingwistyczne-
go w kulturoznawstwie z lat 60.26, na realnym odwzorowa-
niu tego, co „naprawdę” było, lecz na językowym kreowa-
niu rzeczywistości. dzieł literackich i korespondencji Ko-
mornickiej nie traktuję więc jako ilustracji jej losów i klucza
do empirycznej rzeczywistości, lecz jako twory artystycz-
ne będące elementem, punktem odniesienia i korelatem
biografii (i na odwrót). Za badaczami niemieckimi – Hel-
mutem scheuerem, Peterem-andré altem i sigrid Weigel2
25 Por. Mythen von Autorschaft und Weiblichkeit im 20. Jahrhundert, red.
Katrin Hoffmann-Curtius, silke Wenk, Marburg 1997, s. 73–89; jest
to tom zbiorowy na temat stosunku kulturowej konstrukcji płci do
kwestii autorstwa. Warto zwrócić uwagę na szkic Reinhild Feldhaus
o recepcji twórczości Pauli Modersohn-Becker, Fridy Kahlo oraz
Evy Hesse.
26 Por. Christian Klein, Biographik zwischen Theorie und Praxis. Ver-
such einer Bestandsaufnahme, w: Grundlagen der Biographik. Theorie und
Praxis des biographischen Schreibens, red. Christian Klein, stuttgart
2002.
2 Helmut scheuer, Biographie. Ästhetische Handlungsmodelle und hi-
storische Rekonstruktionen, w: Ästhetik der Geschichte, red. Johann Hol-
32
WPROWadZEnIE
– zakładam istnienie różnorodnych, intertekstualnych od-
niesień między twórczością a biografią, dostępną zresz-
tą głównie w formie przekazów tekstowych, i postrzega-
ną przeze mnie jako zespół znaków domagających się od-
czytania w kontekście społeczno-kulturowym. Twórczość,
także korespondencja, nie jest lustrzanym odbiciem bio-
grafii, lecz jej elementem. Może być także, i tak jest w przy-
padku Komornickiej, jej kreatorem, interpretatorem i ko-
rektorem. Z jednej więc strony, biografia dostarcza, w spo-
sób mniej lub bardziej bezpośredni, materiału twórczości,
z drugiej – twórczość może kształtować biografię. Prze-
twarzając i kreując swą historię w literaturze, Komornic-
ka jest niezwykle twórcza, stwarza mnóstwo wersji eks-
perymentalnych, sobowtórów, śladów samej siebie, prze-
nosząc je jednocześnie w wymiar ponadindywidualny.
Własna biografia dostarcza jej zarówno „mięsa” konkret-
nych wydarzeń, jak i, albo przede wszystkim, obsesyjnych
tematów, motywów drążących zarówno jej osobowość, jak
i epokę, w której przyszło jej żyć. Warto więc przyjrzeć się
zależnościom między życiem a pisarstwem Komornickiej
w kontekście dominującego w jej czasach obrazu człowie-
ka i świata, spojrzeć na jej życie i twórczość jak na pole ście-
rających się dyskursów i światopoglądów, zwłaszcza pod
kątem problematyki płci.
Ewidentną cechą tekstów literackich, nie tylko kobie-
cych i nie tylko uznanych za autobiograficzne, jest to, że
czerpią one z materiału, jaki oferuje życie (wewnętrzne
i „zewnętrzne”). W procesie rządzącej się własnymi pra-
wami obróbki artystycznej i językowej, np. za pomocą za-
zner, Wolfgang Wiesmüller, Insbruck 1995; Peter-andré alt, Mode
ohne Methode? Überlegungen zu einer wissenschaftlichen Biographik, w:
Grundlagen der Biographik..., dz. cyt.; sigrid Weigel, Korrespondenzen
und Konstellationen. Zum postalischen Prinzip biographischer Darstellun-
gen, w: Grundlagen der Biographik..., dz. cyt.
33
WPROWadZEnIE
gęszczeń lub przesunięć, materiał ten ulega odrealnieniu,
powstaje rzeczywistość wirtualna, tekst zaczyna zwrot-
nie oddziaływać na rzeczywistość empiryczną, ustana-
wiając związki, sensy i znaczenia. dzięki temu literatura
daje twórcom m.in. możliwość, aby nadrobić to, co straco-
ne, poprawić, co nieudane, wykreować to, co nieprzeżyte,
zabić, co niepożądane, dać upust energii, fantazjom i pra-
gnieniom, także tym podświadomym, okiełznać skrywane
lęki, rozwiązywać problemy, roztaczać plany i wizje. dzia-
łalność literacka może nawet, jak to było w przypadku Pio-
tra Własta, przeprowadzić przez życie, umożliwić prze-
trwanie w trudnych warunkach, stworzyć rzeczywistość
zastępczą (funkcja performatywna) czy uleczyć (funkcja
terapeutyczna). Określenie tych wielorakich relacji między
twórczością a życiem, którym zajmuje się dziś literaturo-
znawstwo psychoanalityczne, jest jednym z aspektów ni-
niejszej pracy. Interesują mnie także procesy transforma-
cyjne i interpretacyjne, jakim poddawana była i jest histo-
ria życia Komornickiej w tekstach zarówno krytyków jej
współczesnych, krewnych, jak i dzisiejszych badaczy lite-
ratury. Wszyscy oni, podobnie jak ja sama, nie odtwarza-
ją po prostu tego, co było, lecz w jakiś sposób, dokonując
selekcji, (re)organizacji i (re)interpratacji dzieła i biografii
pisarki określonymi metodami i w wybranym kontekście,
stwarzają rzeczywistość. Odczytując, konstruują wciąż na
nowo biografię pisarki. Korzystają przy tym z różnego ro-
dzaju wzorców narracyjnych albo, coraz częściej, rezygnu-
ją z całościowej, koherentnej narracji na rzecz oświetlania
wybranych aspektów i szczegółów. W książce Siostry Mali-
nowskiego czyli Kobiety nowoczesne na początku XX wieku Gra-
żyna Kubica pisze o tym w ten sposób:
nie mam zamiaru uzyskać z tego materiału jednolitych posta-
ci moich bohaterek. Będą to raczej ich frakcje, kubistyczne wi-
zerunki powstałe w wyniku oglądania ich pod różnymi kątami
34
WPROWadZEnIE
czy wydobywane przez snopy światła w różnych momentach
ich życia. Odda to w pewien sposób ważną prawdę o współczes-
nym ujmowaniu tożsamości człowieka. Byt ludzki nie jest już
rozumiany substancjalnie, jako posiadający stałe cechy, lecz pod-
kreśla się jego czasowość, zmienność, rozwój w ciągu całej egzy-
stencji. Tożsamość człowieka nie jest już dana, lecz zadana, do-
maga się określenia, jest zatem konstruowana przez refleksję to-
warzyszącą życiu2.
Pod tymi założeniami mogłabym się podpisać, zazna-
czając jednak, że nie rezygnuję z narracji chronologicznej,
rozbijanej co jakiś czas zestawieniami paradygmatyczny-
mi. nie rezygnuję również z próby rekonstrukcji całości.
Interesują mnie zarówno szczegóły i przybliżenia, jak i ca-
łościowa interpretacja losów Komornickiej. Jest to jednak
interpretacja świadoma swej subiektywności, świadoma
tego, iż jest jednym z możliwych odczytań, wskazująca na
swe białe plamy i pęknięcia. Pełnego obiektywizmu w od-
twarzaniu biografii i interpretacji dzieł literackich nie ma,
ważne jednak, abyśmy zdawali sobie sprawę z perspekty-
wiczności własnego podejścia oraz stosowanych kryteriów
selekcji, klasyfikacji i oceny. W niniejszym opracowaniu
patrzę na Komornicką z perspektywy feministycznej oraz,
ogólnie, genderowej. Biografię pisarki przetwarzam w nar-
rację o osobie niedocenionej, głęboko zranionej i skrzyw-
dzonej przez społeczeństwo i kulturę, niepozostającej jed-
nak do końca – dzięki własnym wysiłkom – w paradygma-
cie ofiary. Pisze dalej Grażyna Kubica:
W swych interpretacjach zatrzymuję się przed ostatecznym „wy-
żęciem” materiału. nie stawiam autorytatywnych kropek nad
i. najczęściej piszemy o innych, żeby znaleźć w nich to, co jest
w nas samych, żeby to potwierdzić, dać placet czasu, żeby zoba-
2 Grażyna Kubica, Siostry Malinowskiego czyli Kobiety nowoczesne
na początku XX wieku, Kraków 2006, s. 6 i nast.
35
WPROWadZEnIE
czyć się w ich lustrze, oskarżyć albo usprawiedliwić. Ja chcę po-
znać te kobiety dla nich samych, chcę dotrzeć do ich świata i go
poznać, pomieszkać w nim. Chcę jednocześnie poznać samą sie-
bie, ale nie instrumentalizując tamtych2.
Trudno chyba uniknąć do końca tego, iż w obiektach na-
szych badań dostrzegamy także cząstkę samych siebie i tę
cząstkę widzimy najwyraźniej. do pewnego stopnia uwa-
żam to za uzasadnione, zwłaszcza gdy zdajemy sobie z tego
sprawę i opieramy swe spostrzeżenia na rzetelnych bada-
niach. Każdy z nas postrzega rzeczywistość inaczej, kon-
centruje się na pewnych jej aspektach, pomijając inne. Tak-
że na Komornicką badacze patrzą z różnych perspektyw,
przez pryzmat własnych doświadczeń i wartości, posługu-
jąc się odmiennymi metodami, zatrzymując się na innych
szczegółach jej dzieła i biografii, i różnorodnie je interpre-
tując. W rozmowie z Edwardem Bonieckim Katarzyna Ewa
Zdanowicz mówi: „czasami również miałam wrażenie, że
niemal każdy interpretator znajduje w jej życiu i literatu-
rze te demony, które prześladują przede wszystkim jego
samego”30. sądzę, że ta odmienność i wielość optyk przy-
czyniają się do ubogacenia badań, dają nam szansę odkry-
cia fascynującej wielości znaczeń („demonów”), która, gdy-
by badania prowadziły pozbawione własnej osobowości
i biografii roboty, z pewnością by nam umknęła. Warun-
kiem jest oczywiście umiar, nieustanny wysiłek uzasad-
niania własnych sądów oraz umiejętność czerpania z sie-
bie i abstrahowania od samego siebie jednocześnie, tak
aby w centrum zawsze pozostawał ‒ nieinstrumentalizo-
wany, „niegwałcony” światopoglądowo ‒ przedmiot ba-
dań. doświadczenia, które mnie samej przybliżyły postać
2 Tamże, s. 9 i nast.
30 Katarzyna Ewa Zdanowicz, Kto się boi Marii K.?, Katowice 2004,
s. 113.
36
WPROWadZEnIE
i twórczość Komornickiej, to bolesne przeżycie dalekosięż-
nych konsekwencji socjalizacji jako „grzeczna dziewczyn-
ka”, nastawiona przede wszystkim na spełnianie oczeki-
wań otoczenia, nieobce nikomu z nas zetknięcie się z fe-
nomenem zawiści, zdrady i wykluczenia ze względu na
„inność”, uświadomienie sobie krzywd, jakie w imię miło-
ści i apodyktycznie definiowanego dobra zadają sobie oso-
by najbliższe, a także poszukiwania duchowe.
Pracę rozpocznę od krytycznej rekapitulacji ogólnie do-
stępnej wiedzy o biografii Marii Komornickiej, którą zre-
widuję w dalszych częściach rozprawy. Zwrócę uwagę na
niewyjaśnione kwestie w legendzie biograficznej poetki.
następnie dokonam przeglądu stanowisk zajmowanych
przez badaczy Komornickiej wobec jej biografii i twórczo-
ści, aby w części głównej przejść do całościowej analizy nie-
mal wszystkich opublikowanych i nieopublikowanych tek-
stów literackich pisarki w kontekście biograficznym, histo-
rycznoliterackim, społecznym i kulturowym. W niektórych
przypadkach sięgnę po materiały epistolograficzne, tj. nie-
publikowane listy poetki do matki i siostry. szczególną
uwagę zwracać będę na różnice między tekstami powstały-
mi przed transgresją a napisanymi po niej, przede wszyst-
kim w strukturach artystycznych, w przesłaniach jawnych
i ukrytych, odniesieniach do dyskursów epoki oraz do bio-
grafii autorki. Intryguje mnie zwłaszcza głębsza warstwa
semantyczna tekstów, czyli ich przekaz podświadomy. stąd
też wyczulona będę na treści kipiące pod powierzchnią
tekstu, na niedające się pogodzić sprzeczności, przemilcze-
nia, zaburzenia w obrębie fraz pozornie jednoznacznych.
Jest to podejście dekonstruktywistyczne, sprawdzone już
w badaniach feministycznych, modyfikowane przeze mnie
stosownie do potrzeb i specyfiki utworów31. analizy teks-
31 nawiązuję m.in. do zainicjowanej przez Elaine showalter w The
Female Malady (1987) koncepcji pisarstwa kobiecego jako „dyskursu
37
WPROWadZEnIE
tów dokonuję w chronologicznej kolejności ich powstawa-
nia. nie jest to w przypadku Komornickiej nużące, wciąż
czekają na nas bowiem niespodzianki stylistyczne, tema-
tyczne, światopoglądowe i gatunkowe. Podejście takie daje
możliwość uwypuklenia punktów stycznych między po-
szczególnymi utworami, ukazania rozwoju wewnętrznej
dynamiki twórczości Komornickiej i jej relacji z „życiem”.
nie czytam jednak życia i twórczości poetki wyłącznie li-
nearnie. We wgląd horyzontalny wbudowane są okienka
wertykalne, „rzuty okiem” na zbliżone czy też skrajnie od-
mienne motywy, chwyty, zagadnienia na wszystkich eta-
pach działalności pisarki. Każdy z rozdziałów zakończony
jest podsumowaniem przedstawiającym wnioski z doko-
nanych analiz. Teraz już tylko pozostaje życzyć sobie i Pań-
stwu wytrwałości i odwagi. Zaczynamy.
Z niemieckiego przełożył Krzysztof Pukański
dwugłosowego”, obecnej także w słynnej pracy sandry Gilbert i su-
san Gubar The madwoman in the attic: The woman writer and the nine-
teenth-century literary imagination, new Haven 1980. Zob. też: Lena
Lindhoff, Einführung in die feministische Literaturtheorie, stuttgart
1995, s. 43, 49; Gisela Brinker-Gabler, Deutsche Literatur von Frau-
en, München 1988; sigrid Weigel, Der schielende Blick: Thesen zur Ge-
schichte weiblicher Schreibpraxis, w: Die verborgene Frau, red. siegrid
Weigel, Inge stephan, Berlin 1983, s. 83–137. Metody dekonstrukty-
wistyczne stosuje również Izabela Filipiak w pracy Obszary odmien-
ności. Rzecz o Marii Komornickiej, Gdańsk 2006.
38
OBŁąKana, ZaMęCZOna,
naWIEdZOna?
ŚWIadECTWa I anaLIZy
s t a n i s ł a w P i g o ń: O d k r y c i e
dopiero w roku 1964, wiele lat po śmierci Marii Ko-
mornickiej, profesor stanisław Pigoń przypomniał jej po-
stać w serii „archiwum Literackie” w pionierskiej publi-
kacji Materiały dotyczące życia i twórczości Marii Komornic-
kiej, oddając w ten sposób nieocenioną przysługę polskiej
historii kultury. W Trzech świadectwach o Marii Komornic-
kiej1 przedstawił poetkę jako niezwykłą osobowość i „in-
dywidualność literacką, dziś zapomnianą, lecz swego cza-
su sławną i wybitną”, która w młodości pisała „głębokie,
trafne, ostre recenzje”, lecz w pewnym momencie ogarnął
1 stanisław Pigoń, Trzy świadectwa o Marii Komornickiej, w: Miscel-
lanea z pogranicza XIX i XX wieku, „archiwum Literackie”, t. 8, Wro-
cław–Warszawa–Kraków 1964.
39
OBŁąKana, ZaMęCZOna, naWIEdZOna?...
ją „mrok”2. Zebrał w nich wspomnienia krewnych pisarki
– siostry anieli, kuzyna aleksandra Oszackiego oraz bra-
ta Jana, i opatrzył je krótkim komentarzem. na pierwszym
miejscu badacz stawia relację anieli Komornickiej. Jej sty-
lizowane literacko wspomnienia o życiu siostry są najob-
szerniejsze (ok. 40 stron). Kuzynowi aleksandrowi Oszac-
kiemu, z zawodu lekarzowi, przypada rola wydania opinii
medycznej na temat stanu zdrowia „obłąkanej”. Brat Marii
wypowiada się jedynie w krótkim liście do Pigonia. na ko-
niec redaktor udziela głosu samej Komornickiej: jako mło-
dej pisarce w liście do Cezarego Jellenty, jako Piotrowi Wła-
stowi w liście do samego Pigonia, a także jako krytykowi
literackiemu. Pigoń entuzjastycznie wyraża się o talencie
krytycznoliterackim pisarki, ignoruje natomiast jej teksty
literackie, zapewne nie do końca przekonany o ich warto-
ści artystycznej. Komornicka fascynuje go przede wszyst-
kim jako kuriozalny przypadek biograficzny:
interesowała mię była indywidualność tej pisarki. (...) nietrudno
było w Krakowie o szczegóły niesamowitych jej przejść życio-
wy
Pobierz darmowy fragment (pdf)